stwie była wypowiedź „Daily Telegraph”: „Musimy liczyć się z faktem nieprzyjemnym, że zaufanie do trwałej brytyjskiej linii politycznej i brytyjskich wpływów na sprawy międzynarodowe musi być odbudowywane od nowa.” Nie brakło ukłonów pod adresem Francji j Włoch. Brytyjski socjalizm przy władzy może przez wykorzystanie stosunków z postępowymi, ale n3e komunistycznymi, elementami na kontynencie europejskim doprowadzić z powrotem politykę brytyjską do jej naturalnej przewódczej roli w Europie, gdzie obecnie Wielka Brytania jest otoczona nie tylko uczuciem goryczy, ale nawet niechęci wśród prawdziwie patriotycznych e-lementów, za zdradę Europy dokonaną przez współpracę bezpryncypialną z Z.S.R.R.
Czy socjalizm brytyjski wykorzysta te możliwości — pokaże najbliższa przyszłość. W zagadnieniu przyszłości Europy dwa elementy zależne od mocarstw anglosaskich odegrają zasadniczą rolę: pozostanie wojsk anglosaskich na kontynencie i pomoc materialna dla wyczerpanej Europy. Znane nastroje demobil izacyjne wśród zwłaszcza armii amerykańskiej stają się elementem bardzo ważkim. Szereg wypowiedzi prasy brytyjskiej świadczy o tym, że głosy brytyjskich dyplomatów i dowódców, z rejonu Morza Śródziemnego szczególnie, o konieczności pozostania poważnych sił brytyjskich w Europie po wyjściu Amerykanów zdają się świadczyć, że poważne ośrodki brytyjskiej myśli politycznej zdają sobie sprawę z konieczności pozostania brytyjskich sił zbrojnych nie tylko na okupacii Niemiec, ale i we Włoszech czy w innych państwach o n^zOrganizo-wanej armii własnej, ale ze zorganizowaną komunistyczną agenturą.
O konieczności pomocy dla Europy w rozmiarach poważnych mówił prezydent Truman w sposób następujący: „Europa jest głodną. Gdy przyjdzie zima, nędza wzrośnie. Jeżeli nie przyjdziemy z wszelką możliwą pomocą, meżemy stracić w ciągu najbliszej zimy to co za cenę tak straszliwych ofiar zdobył iśmy w ciągu ostatniej wiosny. Zrozpaczeni ludzie gotowi zniszczyć całą strukturę społeczną, by na jej gruzach szukać namiastki nadziei. Jeżeli pozwolimy, by Europa była głodna i chłodna, możemy utracić jeden z fundamentów porządku, na którym musi spoczywać nadzieja na światowy pokój”.
Lecz co to znaczy pomoc Europie?
Przez „Europę” w tych rozważaniach rozumie się oczywiście tylko jej zachodnie rubieże, które jeszcze pozostały po oddaniu Rosji Sowieckiej środkowo-europejskiego Międzymorza. Słowa prezydenta Trumana świadczą tylko o zrozumieniu konieczności utrzymania kosztem dużych nawet ofiar tego obszaru poza zasięgiem rewolucji typu bolszewickiego i poza zasięgiem moskiewskich wpływów. Lecz pozostaje cały potworny nosens zapominania, że Europa jest jednością, że dla każdego europejskiego zdobywcy, nie wyłączając Hitlera, opanowanie środkowO-europejskiego Międzymorza dokonane obecnie przez Stalina było zawsze tylko wstępem do podboju całej Europy.
Do walki o duszę zachodniej Europy staje nowy poważny czynnik: socjalizm brytyjski. Zapowiedziane reformy społeczne — upaństwowienie banku angielskiego, kopalń węgla, całego transportu lądowego — mogą bardzo znacznie przyczynić się do wydarcia bolszewizmowi demagogicznego monopolu na hasła sprawiedliwości społecznej, ogłoszone przez państwo o najbardziej reakcyjnym i krzywdzącym człowieka ustroju.
Na ulicach Nowego Jorku i Londynu nie brakło oznak głośnej radości z zakończe-czenia wojny. Zwyczajem młodych zwycięzców we wielu punktach świata tęskniący za domem żołnierz amerykański większą dozą trunku pokrzep ;ał swą radość. Moskwa nieustannymi marszami wojskowymi znaczyła dzień pierwszej wieści o kapitulacji japońskiej.
W powadze i trosce odnotowali w swym tułaczym dzienniku dzień ten żołnierz i uehcdf:a polski.
Ze środka eurazjatyckiego kontynentu kolos sowiecki rozpiera s'ę na zachód i na wschód. Państwo polskie jak szafę przesunął na zachód, drugą* ogromną szafę-pań-stwo pragn;e przesuwać na wschodzie. Chinom zamiast Mandżurii ofiarowuje Indo-chiny. Połknął ogromne Międzymorze środkowo-europejskie, idą jego armic przez Mandżurię. Lecz, co najgro/niejsze, z tego eurazjatyckiego państwa giganta bije jasna decyzja i wola, na wszystko gotowa, do wszystkiego zdolna. Na rubieżach Europy tymczasem nie ma nawet jeszcze wspólnego języka Europy i zwycięskich państw anglosaskich.
A ten wspólny język istnieje. To język, którym dziś tak samo jak wczoraj mówi Polak niepodległościowiec. Zapomniany, zlekceważony język „za naszą wolność i waszą”, język, którym mówimy całemu światu, że nie może być wolności trwałej w jednej części kuli ziemskiej gdy na drugiej panuje niewola i tyrania. By tym językiem mówić i by polską walkę o niepodległość prowadzić — zostaliśmy poza granicami naszego okupowanego Kraju.
I do tego wspólnego języka ludzi wolnych musi wrócić świat cały, o ile dzisiejsze zwycięstwo nie ma zamienić się jutro w klęskę.
M. p. 12. VIII. 1945. Jarosław Żaba
37