W 1%S roku Andrzej Molik pisał:.....później zrezygnowałem z prób ratowania
swego patriotyzmu lokalnego i wolałem nie myśleć o tym. że na taką publiczność musimy poczekać jeszcze trochę, że takiej organizacji widowni i tak milej obsługi technicznej w teatrach nie doczekamy się w tej pięciolatce i że dyskutować w trakcie seminariów towarzyszących będą u nas ludzie spoza naszego środowiska, a my wyłowiwszy kilku kibiców, będziemy jeszcze z tego dumni.... Odniosłem wrażenie, że cała impreza jest poważniej przez wszystkich traktowana niż nasza rodzima Wiosna Teatralna. Wiosna jest małą giełdą, spotkanie to już. festiwal sensu stricto. Łodzianie potrafią zadbać o reklamę, potrafią sprowadzić do siebie prasę z całej Polski i zaprosić do teatrów ludzi z miasta, potrafią wydawać codzienny biuletyn, w którym oceniało spektakle z poprzedniego dnia specjalne studenckie jury. potrafią wreszcie wytworzyć atmosferę świąteczności, która wciąga wszystkich w konstruktywną dyskusję. U nas jest też święto, ale tutaj nasuwa mi się jeszcze jedno pararelne porównanie -u nas jest święto rodzinne, a u nich rodowe."
Nigdy nie udało się Wiośnie uzyskać takiej rangi, jaką zdobył festiwal w łodzi, na który przyjeżdżali najlepsi wykonawcy, krytycy i znawcy studenckiego ruchu teatralnego. Anita Czarnowska określiła LST mianem ..barometru teatru studenckiego" tamtego czasu." Mieli tego świadomość lubelscy organizatorzy, dlatego ciągle szukali własnej formuły i miejsca Wiosny na mapie teatralnej Polski. Należy jednak pamiętać, że do Łodzi zapraszano (przynajmniej przez pierwsze lata) głównie laureatów innych festiwali, natomiast lubelska impreza była raczej konfrontacją spektakli premierowych. Z tej chociażby przyczyny poziom łódzkiego festiwalu musiał być wyższy. ’
Andrzej Rozhin na pytanie o relacje pomiędzy Studencką Wiosną Teatralną a Łódzkimi Spotkaniami odpowiedział: ..Łódź wystartowała wcześniej i była festiwalem nad festiwale. Pokazywano tam albo laureatów innych festiwali, albo te spektakle, o których wiedziano, że są bardzo dobre. Najważniejszy był właśnie przegląd różnych zespołów'. Natomiast ja starałem
1 A. Molik. "Ust z w idowni", [w:] "Kurier Lubelski". 18-19.10.1968. "Konfrontacje" dodatek studencki, s. 4:
A Czarnowska. "Barometr teatru studenckiego czyli Łódzkie Spotkania Teatralne", [w:] "Studenckie festiwale teatralne w Polsce". A. Czarnowska, A. Domagalski. T. Magowski. Kraków 1987;
W prac\ “Studenckie festiwale teatralne w Polsce** zamieszczony został fragment wypowiedzi organizatorów łódzkiego festiwalu, tłumacząc} zmianę charakteru imprezy: "Łódzkie Spotkania Teatralne mają wśród twórców i sympatyków studenckiego teatru niewątpliwie wysoką rangę. Stało się lak dzięki temu. że wśród wielu podobnych imprez w kraju łódzki festiwal miał role w iodącą. Przyjeżdżał} do nas teatry ze spektaklami nagradzanymi, wyróżnianymi na pozostałych przeglądach. Stąd też tytuł imprezy “Najciekawsze spektakle roku". (...) Jednakże ubiegłoroczny przegląd, mimo kilku doskonałych przedstawień, pozostawił pewien niedosyt.
W śród wielu innych przycz}ii najistotniejsze dla nas. organizatorów jest to, że w ostatnim czasie wyrosły w Polsce imprezy, które przejęły w części zadania łódzkiego festiwalu. Mam tu na myśli dwa ogólnopolskie przeglądy w Krakowie (Melpomena 68 i 69). odbywający się co dwa lata Międzynarodowy Festiwal Festiwali we Wrocław iu i cieszącą się dużym uznaniem Lubelską Wiosnę. l ak też doszło do sytuacji paradoksalnej czołowe polskie teatry przedstawiły w Krakowie (maj). Lublinie (październik), i Lodzi (grudzień) te same spektakle. (...) Dlatego też w roku obecnym, szóstym roku istnienia naszych spotkań, podjęliśmy decyzję o zmianie charakteru imprezy. (...) Rezygnując z konkursu, chcieliśmy stworzyć sytuację, w której moglibyśmy zaprosić także zespół} spoza ścisłej, czołowej grupy polskich teatrów .** Jednak już w roku następnym 1970 - powrócił konkursów} charakter imprezy a zapraszane zespól} cal} czas stanowił} czołówkę studenckiego ruchu teatralnego: zob. “Studenckie festiwale teatralne w Polsce *, op. cit.. s. 125-126:
106