rolę dziennikarza — pośrednika w procesie społecznego przkazu — od roli „naturalnego” (prymarncgo) komunikatora i zarazem dyktuje istotne zasady zawodowego postępowania (s. 271-287). Polemizuje z tym Bemd B 1 o b a u m (s. 334-336), wskazując, że dziennikarstwo ingeruje aktywnie w proces komunikowania społecznego, np. preferując publikacje polityczne, sportowe, gospodarcze, kulturalne — kosztem naukowych, oświatowych, religijnych, dotyczących świata pracy; zamazując obecnie zasadę rozdziału informacji od komentarza i pierwotne źródła wiadomości; podtrzymując nie od dziś istniejący dylemat bez-partyjności dziennikarzy w obszarze politycznego działania dziennikarstwa itp.
Tilmann S u 11 e r pyta: Komunikowanie medialne jako interakcja w obliczu nowych technik przekazu? — i przestrzega przed absolutyzowaniem nowości. Dowodzi, że pola komunikowania masowego i interakcji należy starannie rozróżniać (s. 288-300).
Tandem autorski Bjórn S t a s c h e n (radiowiec NDR z Hamburga) i Thomas O hle-rn a c h e r (pracownik naukowy Instytutu Kryminologicznego KFN w Hanowerze) zanalizowali 4-tygodniowe kontakty informacyjne dziennikarzy lokalnej redakcji gazety Neue Presse w Hanowerze i sprawozdawczość na jej łamach w tym czasie. Stwierdzali m.in. korelacje między informacjami uzyskanymi ze źródeł bliższych i dalszych dziennikarzom: etatowym specjalistom i współpracownikom. Wniosek podstawowy: „omnibusom” niemiecki system pracy dziennikarskiej przeszkadza (przez chronienie „indywidualności redaktora”) w polepszaniu jakości drogą pogłębionej specjalizacji (s. 301-316).
Odnotuję tylko ostatnie studium porównawcze 2 niemieckich telewizyjnych talk-shows „Sabinę Christianscn” i „Talk im Turni” z I półrocza 1998 (autor Jens T e n-s c h c r; oglądalność programów 12,4 i 14,3%; s. 317-333).
W nrze 3 mamy m.in. sprawozdanie z jubileuszu 70-lecia prof. Kurta Koszyka w Instytucie Dziennikarstwa w Dortmundzie. Koszyk został w 1977 r. pierwszym w RFN uniwersyteckim profesorem teorii i praktyki dziennikarstwa. Jubilat cieszy się od lat uznaniem także polskich prasoznawców.
Zeszyt 4 otwiera Gerhard V o w e rozprawą o polityce medialnej. Autor przeprowadza analizę historyczną opartą na koncepcjach re-
wolucji angielskiej z połowy XVII w.: 1/ polityki autorytarnej z szeroką kontrolą nad mediami i przez media (Thomas Hobbes); 2/ polityki liberalnej, z szerokimi wolnościami (James Harrington); 3/ polityki egalitarnej, dającej obywatelom szeroki dostęp do mediów (Gerrard Winstanley). Autor wyprowadził stąd teoretyczne wzorce dla współczesnej polityki medialnej, stawiając hipotezę, że przyjęcie któregoś z wskazanych modeli odbija się ujemnie na obu pozostałych (s. 395-415).
Ongi Zeszyty Prasoznawcze zajęły się koncepcjami prasowymi naszych wielkich poetów — Mickiewicza (1978 nr 3) i Norwida (1968 nr 4). Teraz w Publizistik Hansjiirgen K o s c h w i t z omówił krytyczny, antylibe-ralny, wręcz wrogi stosunek Goethego do współczesnej mu prasy i dziennikarstwa (s. 416-430).
Lothar Rolkę włączył się w dyskusję o społecznej roli public relations. Widzi ją w przygotowaniu funkcjonalnego systemowego programu, współkształtującego publiczne procesy informacyjne i interpretacyjne, zwłaszcza w systemie mediów. Kompetencję autora uwiarygodnia jego profesura ekonomiki przedsiębiorstwa i komunikacji w przedsiębiorstwach (s. 431-444).
Wilfried Schar f, Hans-Ulkrich M Uhle n f e 1 d i Ralf Stockmann zanalizowali prasowe publikacje o przestępstwach w listopadzie-grudniu 1996 w 1 dzienniku lokalnym, 4 ponadregionalnych, w tygodnikach Die Woche i Die Zeit oraz magazynach politycznych DerSpiegel i Focus. Analizie poddano 1905 publikacji. Podobnie jak w badaniach wcześniejszych, nadreprezentowane — w stosunku do statystyki policyjnej — są w prasie przestępstwa ciężkie (morderstwa, zabójstwa etc.). Z wyjątkiem gazety lokalnej, kradzieże (ok. 58% przestępstw ujętych policyjnie 1995) nic interesowały pozostałej prasy. Gazeta lokalna jest oczywiście bliższa przestępstwom „drobnym”, dotyczącym wąskiego otoczenia. Z kolei pisma ponadregionalne donoszą znacznie więcej o przestępstwach za granicą.
Generalnie liczba doniesień kryminalnych nie przekracza 10% zawartości (także liczonej powierzchnią zadruku). „Nie można raczej mówić o przedramatyzowaniu wydarzeń kryminalnych w doniesieniach prasy niemieckiej.” Na czoło wysuwają się w nich młodociani i obcokrajowcy (ci drudzy niedoreprezentowani wobec danych policji).