165
RECENZJA
ków zaważyły tendencje romantyczne. Wówczas to bowiem, mimo wymazania Rzeczypospolitej z mapy Europy, w psychice rodaków nastąpiło ugruntowanie myśli o przywróceniu niepodległości i należnego miejsca Polsce wśród narodów świata. Romantyzm to czas narodzin geopolityki - choć terminu tego nie używano - notabene w Niemczech. Prace Andrzeja Walickiego i Aleksandra Lipatowa wykazują różnice pomiędzy ideami przyświecającymi romantykom niemieckim, rosyjskim i polskim, przy czym oddają oryginalność ujęcia mickiewiczowskiego (T. Bodio szczególnie podkreśla ponadnarodowy i ogólnoludzki charakter wypowiedzi autora „Pana Tadeusza”). Wypracowano wówczas różne modele postrzegania roli Polski na arenie międzynarodowej m.in. jako ojczyzny rewolucji, powstania narodów uciśnionych, solidarności mas i „etycznej” geopolityki. W świadomości zaś Polaków powstało wiele „scenariuszy psychologicznych” przyszłej Polski - powszechna stawała się wizja mesjanistyczna.
Historia rewidowała romantyczne intencje i dążenia Polaków, nie mające pokrycia w realnej sytuacji geopolitycznej, o czym traktuje rozdział VIII. Kolejne zrywy niepodległościowe w XIX wieku, dyskusje wokół problemu przyjęcia właściwej koncepcji politycznej w dobie drugiej Rzeczypospolitej, rozczarowanie polityką mocarstw po zakończeniu II wojny światowej, zderzenie romantycznych aspiracji z realiami PRL-u aż do wydarzeń sierpniowych 1980 roku to najbardziej jaskrawe momenty wyłaniania się romantycznych uwikłań Polaków przy podejmowaniu decyzji o miejscu Polski wśród narodów. Autor zauważa w latach 80. szczególnie dramatyczny podział wśród samych Polaków na „swoich” i „obcych”, który w roku 1989 doprowadził do decydującej konfrontacji myślenia geopolitycznego w kategoriach romantycznych z praktycznymi ograniczeniami suwerenności kraju. T. Bodio zwraca też uwagę, że transformacje zachodzące w innych krajach europejskich, a także rozpad bipolarnego układu sił na świecie, stwarzają niezwykłe szanse wyzwolenia się Polaków z wielowiekowych kompleksów jako mieszkańców państwa nieustannie zagrożonego sąsiedztwem dwóch mocarstw. Ważne jest także wskazanie, iż romantyczny spadek, który często obarczał negatywnie psychikę Polaków i skazywał na indolencję w działaniu, może się okazać szansą na zachowanie świadomości narodowej i antidotum na trudy znoszenia realiów transformacji.
Ostatni, IX rozdział „Od euroromantyzmu do europragmatyzmu” próbuje odpowiedzieć na pytanie, jaki jest psychologiczny potencjał społeczeństwa umożliwiający realizację haseł zjednoczonej Europy. T. Bodio, podsumowując niejako dotychczasowe rozważania, powtarza opinię o ścieraniu się tradycji romantycznej i pragmatycznych realiów, ale stara się też określić cechy „euroromantyka” i „europragmatyka”. Skłania się ku stwierdzeniu, że obie opcje są prezentowane zarówno po lewej, jak i po prawej stronie sceny politycznej, a dodatkowe utrudnienia w określaniu orientacji romantycznej bądź idealistycznej polityków zależą od „stanu ducha”, co utrudnia jednoznaczną charakterystykę. Bodio poprzestaje więc na opisie modelowego europragmatyka i euroromantyka.
Odwołanie do badań CBOS-u i OBOP-u z ostatniej dekady pokazuje, że Polacy bliscy są porzucenia negatywnego przekonania o „geografii tragicznej” kraju na rzecz optymistycznego postrzegania procesów unifikacyjnych, mających zażegnać potencjalne niebezpieczeństwo ze strony sąsiadów. Jednocześnie jednak zaznacza się tendencja do odchodzenia od pozycji euroromantycznych, a przechodzenie do pragmatycznego pojmowania polityki międzynarodowej.