Oto jest ta głęboka refleksja, którą aparaty, stojące przed nami, nasuwają.
Podczas przemówienia generała Śmigłego-Rydza serca podoficerskie zabiły radością i dumą.
Za swą ofiarność, za wyrzeczenie się pewnej sumy przyjemności życiowych, aby ta ich ofiara mogła przybrać kształty realne, podoficerowie otrzymali najwyższą satysfakcję moralną, otrzymali bowiem podziękowanie i uznanie swego najwyższego zwierzchnika—Naczelnego Wodza.
Następnie wszedł na trybunę równym, żołnierskim krokiem, starszy sierżant Stanisław Wojnicki, prezes Komitetu Zbiórki na Lotnictwo Sportowe, który zabrał głos w imieniu podoficerów. Treść tego przemówienia znajdą Szanowni Czytelnicy na innem miejscu w tym numerze ,,Wiarusa". Tutaj z obowiązku sprawozdawczego stwierdzamy z całą przyjemnością, że było ono bardzo dobre, zwięzłe, wygłoszone z zapałem, zupełnie płynne i z pamięci. Wywołało ono żywe zadowolenie Naczelnego Wodza i całej generalicji. Generalny inspektor obdarzył mówcę życzliwym uśmiechem, a później, w czasie chrztu maszyn, poklepał go przyjacielsko po ramieniu i szepnął kilka słów, których, niestety, nie mogliśmy usłyszeć i powtórzyć ich tutaj naszym Czytelnikom.
Po tern przemówieniu Pan Prezydent Rzeczypospolitej w towarzystwie premjera Kościałkowskiego, generalnego inspektora sił zbrojnych, oraz przedstawicieli rządu i władz, dokonał przeglądu nowej eskadry samolotów. Tradycyjnego obrzędu chrztu dokonał generalny inspektor sił zbrojnych, zatrzymując się przed każdym samolotem i oblewając szampanem z podawanych otwartych butelek śmigło i silnik każdego samolotu. W powietrzu zapachniało winem i niejeden mimowoli przełknął łakomie ślinkę. Chrzestką Matką była pani Zofja Wróblewska.
Po skończeniu uroczystości chrztu Pan Prezydent
Rzeczypospolitej i dostojnicy wpisali się do pamiątkowej księgi L. O. P. P., poczem Pan Prezydent Rzeczypospolitej wraz z generałem Śmigłym-Rydzem obejrzeli nowy polski samolot ,,RWD-11", przeznaczony dla komunikacji powietrznej, posiadający sześć miejsc pasażerskich i dwa załogi, oraz samolot „RWD-16", najmniejszy polski pła-towiec, przeznaczony dla wszystkich.
Po przeglądzie odbyła się defilada 13-tu samolotów, które w szyku kluczowym przeleciały nad lotniskiem. Wielkie wrażenie wywołał przelot ,,RWD-11", który z niezwykłą szybkością przeszybował nad lotniskiem, stwierdzając, że jest najszybszym polskim samolotem komunikacyjnym.
Po odjeżdzie Pana Prezydenta Rzeczypospolitej generał Śmigły-Ryrz powrócił na lotnisko. Stanął pośrodku zgromadzonych do fotografji podoficerów i sfotografował się razem z nimi. Uszczęśliwieni podoficerowie zamawiają mnóstwo odbitek. Cenna to dla nich pamiątka — bo uwieczniono ich w towarzystwie Naczelnego Wodza.
Po fotografji generalny inspektor sił zbrojnych opuścił lotnisko, żegnany dźwiękami hymnu narodowego i okrzykami „Niech żyje!".
Na tern zakończyła się oficjalna część uroczystości. Przedstawiciele Redakcji „Wiarusa", podoficerowie, oraz kilka pań, żon podoficerów, skierowali się — wbrew wielkiej fali uczestników uroczystości na lotnisku, zdążającej ku wyjściu — do samolotów, ufundowanych przez podoficerów. Dzięki uprzejmości kilku panów pilotów, użyliśmy na tych samolotach wielkiej przyjemności lotów nad Warszawą. Nasi Szanowni i Mili Czytelnicy znajdą w tym numerze opis wrażeń z tych lotów' jednej z pań. żony podoficera, która skorzystała ze sposobności, aby zaznać rozkoszy podróży w powietrzu.