w czasach pogańskich", „Działo się to jeszcze przed panowaniem Mieszka I", „Dawno już, bardzo dawno, może z tysiąc lat temu..." zajmuje coraz częściej baśniowe „Działo się to dawno temu". Sformułowania tradycyjne, właściwe dla gatunku, konkretyzują dawność, osadzając akcję w bliżej określonym punkcie czasu historycznego. Sformułowania zapożyczone z baśni sytuują akcję w dawności umownej, może bowiem baśniowe „dawno" odnosić się do każdego punktu przeszłości.
Odwrót od konkretów podaniowych w stronę baśniowych uogólnień sygnalizują także odwołania topograficzne i topo-nomastyczne. Dla przykładu w Starodziejach Porazińskiej powtarzają się wyrażenia: „Wisła-rzeka", „Wawel-skała", w których obok członu konkretyzującego i utożsamiającego pojawia się człon uogólniający, a zamiast nazwy „Kraków" — parafraza „stolica Białych Chrobatów", która jest wyrazem dążenia do pojęciowego, a nie konkretnego ujmowania rzeczywistości.
Przesuwanie podań w stronę baśni uzewnętrznia się także przez wnikanie do tekstów coraz większej ilości fantastyki baśniowej. We współczesnych opracowaniach podań dla dzieci można np znaleźć motyw cudownej fujarki, która wyśpiewuje tajemnicę śmierci jednego z synów Kraka, motyw przepowiedni. nawet typowe dla baśni magiczne zaklęcia, np. Nie tak prędko baśń się baje, jak się prędko rzecz ta staje. Obok znanych bohaterów podań występują typowe dla baśni postacie fantastyczne, często proweniencji ludowej, np. topielice, rusałki, panny wodne.
Charakterystyczna dla podań współczesnych jest konta-minacja pierwotnych wątków podaniowych z baśniowymi. I tak np. do podania o Kraku i smoku wawelskim dostał się znany już z Baśni z tysiąca i jednej nocy wątek władcy wędrującego w przebraniu po kraju oraz wątek podróży na skrzydłach łabędzia. Do współcześnie opracowanych epilogów podań przeniknęły baśniowe motywy kary i nagróiy.
Zmiany formalne i merytoryczne zauważyć najłatwiej w wierszowanych tekstach podań. Rzadko występują w nich ślady powagi i uroczystego klimatu znane choćby z tekstów Władysława Bełzy czy Ludwika Anczyca. Na podaniową dawność patrzy się w nich najczęściej jak na dawność baśniową, a wydarzenia traktuje „z przymrużeniem oka" lub zgoła jako przedmiot dobrej zabawy. W Opou1ieściach z Rajkolandii Zbigniewa Zakiewicza mała bohaterka utworu, odwołując się do podania o smoku wawelskim, tak mówi do swego interlokutora: Mój mały, Zielony Smoczku, jak dorośniesz i staniesz się Zielonym Smokiem, takim dużym jak nasz dom, będziesz mieszkał w ogromnej pieczarze, co się mieści w Krakowie pod zamkiem nad rzeką Wisłą. I będziesz jadł na śniadanie konia, krowę i trzy świnki. I jak staniesz się Zielonym Smokiem, będziesz wypijał cały staw wody i beczkę piwa na dodatek, pękniesz nieboraku i rozlecisz się na drobniutkie zielone kawałeczki •.
Od czasu gdy podania weszły w skład lektur dziecięcych, traktowano je przede wszystkim jako środek inicjacji historycznej. Dowodzi tego choćby tradycja rozpoczynania od nich popularnych podręczników dziejów ojczystych oraz pierwszych
czytanek dla dzieci. Obecnie ich działanie inicjacyjne zostało ograniczone i uległo pewnym transformacjom. Przyczyniły się do tego zmiany formalne i merytoryczne, jakie zaszły w tekstach. Skonkretyzowany w klasycznych podaniach czas akcji bywał tradycyjnie punktem wyjścia do kształtowania u dzieci pierwszego, trudnego zresztą pojęcia czasu historycznego, ułatwiał odkrycie, że czasem podań rządzą inne prawa niż czasem „Bajkolandii”. Dawność podań w konfrontacji z dawnością świata baśniowego, symboliczną i zmienną, okazywała się mglistą, ale osadzoną w określonym i stałym punkcie przeszłości, z którego wiodła już prosta droga do świata historii. Opracowania współczesne, pozbawione konkretyzacji czasu akcji, nie mogą, rzecz jasna, uczestniczyć w tworzeniu najwcześniejszych pojęć czasu historycznego.
Nowego charakteru nabiera wprowadzanie dzieci w historię na podstawie treści współczesnych wątków podaniowych Najwcześniejsze przymierze z historią i tradycją narodową zawiera obecnie mały słuchacz czy czytelnik podań nic dzięki temu, co w tekstach dla dzieci pozostało z przekazów kronikarskich, ale na podstawie treści dopisywanych w celach dydaktycznych. I tak np. orle gniazdo z podania o Lechu otrzymuje z czasem amarantowe tło dla uzasadnienia rodowodu koloru tła godła państwowego. (W Za czasów Piasta Anny Swirszczyń skiej tym tłem staje się blask słońca.)
Zona Popiela z uwagi na swe obce pochodzenie bardzo szybko obarczona zostaje całą odpowiedzialnością za politykę męża. To właśnie ona bywa z reguły zwolenniczką rządów twardej ręki, obcych łagodnemu duchowi Słowiańszczyzny, inspiratorką wszystkich występów męża i trucicielką stryjów. Popiel staje sie niemal bezwolnym narzędziem w jej rękach. Akcenty antyger-mańskie w rozwijanym wciąż z dużą pomysłowością wątku żony Popiela wprowadzają od razu w historię antagonizmów polsko-niemieckich, kształtują wyobrażenie o agresywnym charakterze zachodniego sąsiada i budzą do niego niechęć.
Ku źródłom polskich mitów narodowych prowadzi także zapisany po raz pierwszy przez Kadłubka, wątek podaniowy Wandy „co nie chciała Niemca”. Eksploatowany literacko przez pisarzy wszystkich epok, we współczesnych tekstach dla dzieci związany bywa na ogół. podobnie jak w tekstach klasycznych, z wątkami króla Kraka i smoka wawelskiego. Powojenne opracowania dla dzieci wątku Wandy dzielą się na dwie grupy. W jednej Wanda tradycyjnie rzuca się do Wisły, chcą uchronić naród od klęski najazdu niemieckiego lub panowania obcego władcy. Ze względu na adres czytelniczy w żadnym z podań Wanda nie bywa egzemplifikacją konfliktu między miłością a obowiązkiem patriotycznym. Nigdy bowiem nie kocha obcego i by uchronić naród od obcej władzy nie musi walczyć ze skłonnością swego serca. W tekstach tej grupy jest po prostu przykładem najwyższej ofiarności na rzecz ojczyzny lub wzorem męstwa. (W Starodziejach swą śmiercią porywa wojów którzy zwątpili w pomyślny efekt walki z wrogiem zakutym w żeiazo.)
W drugiej grupie tekstów, w których wątki podaniowe traktowane są „z przymrużeniem oka", Wanda nie umiera. W O smoku wawelskim Hanny Januszewskiej wątek Wandy zostaje rozwiązany zgodnie z regułami baśni. Królewna zostaje wydana za szewczyka Skubę, wieloma cechami przewyższającego obcych rycerzy. Fakt ten, podobnie jak treść końcowej wypowiedzi plebejskiego męża królewny, demaskuje sztuczność
Ul
Z. Za k lewici: Opowieści z Bajkolandit, Gdańsk 1981, s. 4.