dawno, że mechanizm aktorskiego przeobrażenia działa dwustronnie: aktor obdarza budowaną przez siebie postać własną osobowością, ale w znacznie większym stopniu postać kreowana opanowuje jego samego. Drastyczny przykład Ludmiły Pitojew, która kreując Joannę d'Arc w sztuce Shawa. sama — pod wpływem tej roli — popadła w obsesję mistyczną tak intensywną, że wymagającą hospitalizacji, jest tu tylko jednym z bardziej poręcznych dowodów. Jeśli zaś tak się dzieje, zapewne nie bez skutków dla osobowości aktora-lalkarza, a i dla higieny psychicznej zespołu aktorskiego, byłoby trwałe i nieodmienne bytowanie w zinfantylizowanym świecie koziolków-matołków. niebieskich piesków i tchórzliwych tygrysków, nie mówiąc już o tym, że nie można bez szkody dla siebie kreować przez całe życie krowiego ogona. Niebezpieczeństwo trwałych deformacji osobowościowych, zwłaszcza u plastycznej psychicznie młodzieży aktorskiej, zwraca naszą uwagę ku literaturze teatru lalek, wykraczającej poza dziecięcy adres tego teatru. Ale jest to kwestia tak ważna, że wymaga ona potraktowania odrębnego.
Klemens Krzyżagórski
Od początków swego istnienia człowiek nieustannie kierował swoją energię w przekształcanie środowiska, tworząc — dzieła rąk i umysłu ludzkiego organizujące materię w sposób odmienny od naturalnego. Człowiek jako podmiot kreacji dążył do opanowania przyrody, do wyrwania się spod władzy jej mechanizmów. Lćvi-Strauss, opisując zwyczaj malowania ciała przez plemiona indiańskie tak wyjaśnia przyczyny ich działania: Malowidła na twarzy nadają przede wszystkim danej osobie godność istoty ludzkiej — sttoierdzają przejście od natury do kultury.' Tym samym można tłumaczyć wytwarzanie przez społeczności pierwotne figurek bóstw, ludzi, zwierząt. Zawsze towarzyszyły one człowiekowi, pełniąc rolę totemu, amuletu, obiektu religijnego kultu. Jednocześnie podobne figurki a nawet, jak przypuszcza Lćvi-Strauss. te same służyły dzieciom do zabawy: W rękach dzieci znajdowano również statuetki rzeźbione z drzewca, przybrane świecidełkami; służyły one jako lalki, podczas gdy inne figurki, podobne zresztą, były starannie przechowywane przez stare kobiety w głębi koszyków. Czy były to zabawki? Czy też wyobrażenia bóstw przodków? Nie można było tego ustalić wobec tych sprzecznych zastosowań, tym bardziej, że jedna i ta sama statuetka przechodziła czasami od jednej grupy do drugiej. •
Podobny sposób zabawy dzieci odnajdujemy w odległej przeszłości starożytnego Rzymu, jak i w czasach obecnych. Z tym że dzisiaj niemal każde dziecko dysponuje swoim prywatnym teatrem lalkowym, bo jak inaczej można określić zestawy zabawek dzieci, w których przeważnie nie brakuje żadnej z miniaturowych replik elementów rzeczywistości, przemieszanych z plastycznymi wyobrażeniami figur fantastycznych z książek, filmów, komiksów. Nie musi też dziecko specjalnie wysilać swojej wyobraźni, aby ożywić martwe zabawki, gdyż większość z nich posiada mechanizmy poruszające. Przypuszczam, że różnice dzielące prymitywne figurki z gliny czy z drewna od skomplikowanych zabawek, poruszanych energią elektryczną zmieniły w dużym stopniu sposób zabawy dzieci, przenosząc wysiłek wyobraźni nadającej funkcję prostym lalkom na odnajdywanie i organizowanie powiązań między różnorodnymi zabawkami.
Jednak najistotniejsza funkcja zabawki prawdopodobnie nie uległa żadnej zmianie — nadal zabawka pełni jedną z głównych ról w procesie dojrzewania — przekształcania „podmiotowego” widzenia świata na „przedmiotowy”. • Małe dziecko odbiera ota-
' C. L4vl-Strauaa: Smutek tropików, Waraoiwa 1984. a. 178 ■ Ibid, a. 180
* Podmiotowość jest „bytem w sobie”, bytem w swej subiektywności wiecznym, nieskończonym, będącym dla siebie absolutem, czyli nie
185