217
ZAGADNIENIA BIBLIOTEK NAUKOWYCH
swych zbiorów. Nadto jakże często zasilane są książkami, potrzebnymi chwilowo kierownikom zakładów do ich osobistych prac bieżących, jakże często stają się niemal prywatnymi księgozbiorami profesorów w tym sensie, że tylko im służą.
Jeśli w myśl wymogów pracy zespołowej w nauce żąda się łączenia pokrewnych katedr w większe całości, nieodzowne jest także łączenie małych bibliotek zakładowych, pokrewnych treściowo. Wówczas i dotacje będą większe, a tym samym i biblioteka będzie lepiej uzupełniana, a przede wszystkim nie będzie tej często bardzo spornej kwestii jak chęć posiadania przez szereg bibliotek tych samych książek i czasopism. Wprowadzone przy szkołach wyższych komisje dla spraw importu książek i czasopism, których zadaniem jest merytoryczna ocena co do celowości zakupów zagranicznych, regulują częściowo sprawę racjonalnego uzupełniania księgozbiorów, jednak istnienie Komisji nie rozwiązuje tego zagadnienia o tyle, że rygorystyczne ich oceny wprowadzają pewien niemiły dysonans, stwarzają warunki niezadowolenia, spory i reklamacje ze strony rzekomo pokrzywdzonych profesorów.
Krótko mówiąc, względy wyższe, nawet czysto praktyczne, przemawiają za łączeniem mniejszych bibliotek zakładowych o pokrewnych zasobach w jedną wdększą bibliotekę. Wskazane jest to zwłaszcza w szkołach wyższych, gdzie jest kilka zakładów tego samego przedmiotu (np. w akademiach medycznych, gdzie są np. dwie kliniki tych samych chorób), o ile się znajdują w pobliżu.
Tam, gdzie powstaną instytuty, powinny także powstać biblioteki instytutowe. Jeśli np. jest kilka zakładów chemii, należałoby stworzyć jeden instytut chemiczny i jedną bibliotekę instytutową, wspólną dla wszystkich zakładów. Na wydziałach farmaceutycznych akademii medycznych najlepszą formą jest stworzenie bibliotek wydziałowych, które by obsługiwały wszystkie zakłady wydziału, stosunkowo niesmacznie zróżnicowane. Wówczas zamiast sytuacji dzisiejszej, gdzie każdy zakład przy swych często nadmiernie skromnych kredytach mozoli się nad tym, co kupić i często musi rezygnować z naprawdę potrzebnych rzeczy albo kupuje, co uważa za stosowme, nie troszcząc się