TW Nr 21 - Globalna wioska
Łowienie
marlinów, tarponów, rekinów - oj, marzy się nam prawdziwe Big Game.
Gnani ządzą przygód nie docieramy co prawda na Karaiby, ale na przykład
Marcin Jóźwik dojechał do Norwegii, o czym będzie pisał w kolejnych
numerach TW...
NR 21 21
WRZEŚNIA
Wydawca: KROKUS ska z o.
o. oraz Zespół - Łódź i Wałcz
Norwegia
jest królestwem ze stolicą w Oslo. Po Islandii jest to najrzadziej
zaludnione państwo Europy. Na 323,9 tys. km kw. mieszka jedynie 4,2
mln ludzi.
Powierzchnia górzysto-wyżynna, wiele lodowców. Klimat od morskiego,
ciepłego i umiarkowanego, do subpolarnego. Mikroklimat wybrzeża łagodzony
przez Prąd Zatokowy. Termin geograficzny Golfstrom wywodzi się właśnie
z języka norweskiego.
Kraj wysokorozwinięty, z intensywnie, ale rozsądnie prowadzonym przemysłem.
Równie rozwinięte rybołówstwo oraz eksploatacja lasów. W tym przypadku
także gospodarka uwzględnia ekologię i nowoczesną ochronę środowiska.
We wczesnym średniowieczu kraj zasiedlony przez Normanów, od VII do
XI w. słynący z łupieżczych wypraw wikingów. Rządza zdobyczy okazała
się na tyle silna, że przodkom Norwegów przypisuje się odkrycie Grenlandii
oraz Ameryki Północnej.
Od 1814 roku, podobna do polsko-litewskiej, unia ze Szwecją. Oba państwa
miały wspólnego króla i politykę zagraniczną, ale odrębne konstytucje,
wojsko i parlament.
W 1905 na mocy uchwały parlamentu w Oslo, unia została wypowiedziana
i od tego roku Norwegia jest państwem całkowicie suwerennym.
Norwegia jest krajem, który może być wzorcem, jeśli chodzi o organizację
turystyki wędkarskiej. Zarówno na wybrzeżu, jak i w głębi lądu, wzdłuż
rzek łososiowych, znajduje się masa wędkarskich hotelików, stanic,
ośrodków. Bywa, że jakaś świetnie utrzymana asfaltowa szosa wiedzie
przez góry i lasy, by po 150 km całkowitego odludzia dotrzeć do niewielkiej
wędkarskiej stanicy.
Na wybrzeżu, szczególnie w głębi malowniczych fiordów znajdują się
liczne wędkarskie mariny - można w nich wynająć wszelkiego rodzaju
łodzie, od wiosłowych, po specjalistyczne kutry do trollingu. Z przewodnikiem
i bez, z załogą lub tylko z szyprem.
W morzu łowi się dorsze, czerniaki, halibuty. Przewodnicy potrafią
znaleźć w pobliżu ujść fiordów żerowiska łososi.
W portowych knajpkach słyszy się niekiedy zdanie, które pięknie charakteryzuje
stosunek Norwegów do wędkarzy:
Ważna jest ryba w każdej postaci; najlepiej w postaci bogatego,
angielskiego lub niemieckiego wędkarza z wypchanym portfelem. Takiego
nawet patroszyć nie trzeba...
Z KRAJU ŁOSI I ŁOSOSI
Znak
drogowy, ostrzegający o leśnych zwierzętach przebiegających przez
jezdnię, to trójkąt z wpisaną sylwetką skaczącego jelenia. W Polsce.
W Norwegii widnieje na nim łoś. Na jego podobiznę natkniemy się w
przewodnikach, informatorach, tablicach informacyjnych. Drugim sztandarowym
zwierzęciem Norwegii jest łosoś. Każdy region, w którego wodach pływają
łososie, szczyci się tym. Informacje o możliwościach połowu i podobiznę
ryby umieszcza się tuż obok sylwetki łosia.
Polski wędkarz wie o Norwegii mniej
więcej tyle, że jest piękna, droga i słynie z ryb. Warto byłoby pojechać,
zobaczyć, spróbować połowić, ale... Polacy obawiają się wysokich kosztów
wyprawy, kłopotów w porozumieniu się z tubylczą ludnością. Nie wiedzą
też, dokąd pojechać, gdzie się zatrzymać, jak załatwić sprawy związane
z wyjazdem.
Podobne obawy miałem i ja. Być może
nigdy nie odwiedził bym Norwegii, gdyby nie przypadek. Zdobyłem numer
telefonu do polsko-norweskiego małżeństwa, prowadzącego stanicę wędkarską
w kraju wikingów.
W kilku kolejnych odcinkach postaram
się opisać, jak można stosunkowo tanio spędzić wakacje, łowiąc łososie,
pstrągi, dorsze, makrele, flądry, bellony, czerniaki i inne ryby -
w morzu i w rzekach Norwegii.
KONTAKT
Wykręcam zapisany na kartce numer telefonu.
Po chwili wita mnie pani Majka Budzyńska. Pytań mam tyle, że nie wiem
od czego zacząć. Pani Majka u spokaja - "Proszę spisać wszystkie i
przesłać faksem". To bardzo ułatwia sprawę. Razem z kolegami układamy
listę pytań: o dojazd, prom, koszty pobytu, sugestie związane z wyprawą.
Pytamy o ryby, jakie i jak możemy łowić, jaki sprzęt zabrać, jak załatwić
licencje łososiowe i ile kosztują?
Wysyłam bite dwie strony i po kilku
dniach otrzymuję równie długą odpowiedź. W ten sposób, telefonicznie
i faksem, doprecyzowujemy szczegóły wyjazdu oraz zbieramy wszystkie,
potrzebne informacje. Majka przesyła nam opis trasy dojazdu, rezerwuje
bilety na prom, wysyła informator o wędkowaniu w Norwegii. Dzięki
temu mamy poczucie, że nie jedziemy "w ciemno". Praktycznie musimy
tylko zrobić zakupy i spakować się.
Wstępnie kalkulujemy
KOSZTY WYJAZDU
na uczestnika (jedzie nas trzech):
paliwo do samochodu - 300 zł
prom w obie strony - 200 zł
7-dniowy pobyt - 350 zł
wyżywienie (wszystko bierzemy z Polski) - 150 zł
licencje na połów łososi, w zależności od rzek, na których będziemy łowili - 150 - 300 zł.
nieprzewidziane zdarzenia - 200 zł.
Tak więc 9-dniowa wyprawa (2 dni na przejazdy i
7 pobytu), kosztować będzie każdego z nas około 1500 zł. Koszt nie
zwala z nóg.
PRZYGOTOWANIA
Nie
musimy zabierać żadnych garnków, talerzy czy sztućców. Pełne wyposażenie
kuchni czeka na nas na miejscu. Natomiast żywność kupujemy w Polsce.
Zakładamy, że część naszych posiłków stanowić będą złowione ryby.
Jeśli nie połowimy, to na pewno schudniemy.
Istotną część bagaży stanowią ubrania.
Lato w południowej Norwegii jest podobne do naszego, zdarzają się
jednak nagłe zmiany pogody. Trzeba zabrać ciuchy na upał, chłód i
deszcz. Do tego śpiochy i wodery(w niektórych norweskich rzekach obowiązuje
zakaz brodzenia w spodniobutach).
Na koniec
SPRZĘT WĘDKARSKI
Chcemy spróbować wszystkiego. Każdy z nas zabiera
po ciężkim spinningu do połowu łososi w rzekach. Wykorzystamy je również
przy połowach morskich. Wolimy nie kompletować sprzętu "na jeden raz",
wyłącznie do łowienia na morzu. Do tego mocny kołowrotek, który mieści
co najmniej 200 metrów 0,35. Drugi spinning to model pstrągowy - lżejszy
kołowrotek i żyłka 0,18.
Jako trzeci kij, ja i Jacek, bierzemy
muchówki, Michał teleskop.
O przynętach trudno nawet pisać, bo
jest tam po trochu wszystkiego. Specjalnie na morze kupuję dwudziestocentymetrowe
twistery i rippery na największych główkach, jakie udało mi się zdobyć.
Z chromowanej rurki Jacek wycina pilkery.
Mamy też masę
PRZYDATNEGO DROBIAZGU
- ołowiane ciężarki różnej wagi i kształtu, haki i kotwice luzem, krętliki, agrafki, kółeczka łącznikowe, zapasowe żyłki, markery itd.
Oddzielną część ekwipunku stanowi zestaw
do kręcenia much. Jacek zabiera materiały, z których - jak twierdzi
- będzie w stanie ukręcić dowolną potrzebną nam przynętę.
W samochodzie udaje się jeszcze upchnąć
przenośne lodówki - Majka mówiła, że stali bywalcy wywożą z wakacji
kilogramy świeżych filetów i wędzonych ryb.
Tak przygotowani, o godzinie 12.30 ruszamy
na podbój Norwegii ...
PODSUMOWUJĄC PRZYGOTOWANIA
Wszelkich ustaleń dokonać można telefonicznie
i faksem: 0.47 51 47 97-15
Ten drugi sposób jest szybszy i tańszy. Odpadają przy tym kłopoty
językowe. Olaf Bu, mąż Majki, zna język Mickiewicza na tyle, by zawołać
żonę, jeśli dzwoni ktoś z Polski.
Ceny zależą od ilości atrakcji na miejscu. Jednak, jak na wycieczkę
zagraniczną, nie są wygórowane.
Tekst i foto Marcin Jóźwik
All rights reserved, teksty, rysunki i zdjęcia powierzone przez autorów
do publikacji wyłącznie na tych stronach internetowych
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
globglob szwecjaglobglobglobglobglob szwecjaglobglobglobglobglobglobglobglobwięcej podobnych podstron