utworach bohaterowie biegają „od jednego do drugiego”, aby tylko osiągnąć cel - jak na przykład w tej bajce kabylskiej:
Bre-rosz, pastuch, pasł owce swego pana. Pewnego dnia przyszedł szakal, schwycił jedną owieczkę ze stada Bre-rosza i zawlókł ją na pustynię.
Kiedy Bre-rosz to zauważył, zląkł się i powiedział:
- Dzisiaj wieczorem, kiedy przygnam stado do domu, mój pan zauważy, że zgubiłem jedną owcę i będzie mnie bił.
Bre-rosz wrócił do chaty pełen lęku.
Matka postawiła przed nim faskę zupy, lecz Bre-rosz ze strachu nie mógł jej tknąć.
Wtedy matka rzekła do kija:
- Uderz Bre-rosza, kiedy nie chce jeść zupy.
Ale kij nie chciał uderzyć Bre-rosza.
Wtedy matka rzekła do ognia:
- Spal tę laskę, gdyż nie chce uderzyć Bre-rosza.
Ale ogień nie chciał spalić laski.
Wtedy matka rzekła do wody:
- Zgaś ogień, gdyż nie chce spalić kija.
Ale woda nie chciała ugasić ognia.
Wtedy matka... [itd.j
Dla odbiorcy-dziecka bajki ludowe wnoszą swoisty humor świata na opak, a dzięki ciągłemu powtarzaniu ćwiczą pamięć, spostrzegawczość, umiejętność wiązania ogniw oraz zdolność poszukiwania przyczyn. Zakodowane w bajkach ludowych struktury ruchowe, najczęściej o charakterze ludycznym, apelują do dziecięcej, mo-torycznej percepcji świata. O tym, że taki typ percepcji istnieje, najdobitniej świadczą tak zwane „ekikiki” - pierwsze wiersze układane przez dzieci, podczas hopsania i skakania1.
Z wątków „kołowych" i „łańcuszkowych” korzystają również baśnie magiczne, utwory sięgające mroków podświadomości. W baśni Złota gęś ze zbioru Grimmów na plan pierwszy wysuwa się przezabawny „ogon” utworzony z ludzi uczepionych złotych piór gęsi, którą trzymał pod pachą Głuptasek. Parada ta rozśmieszyła pogrążoną w nieustannym smutku królewnę, a wtedy ojciec król oddał ją Głuptaskowi za żonę wraz z połową królestwa. Dla głębszego wyjaśnienia tych zdarzeń trzeba jeszcze dodać, że w Bettelheimow-
81
O „ekikikach" jako gatunku wierszy układanych przez najmłodszych pisze K. Czukowski. Od dwóch do pięciu, op. cit.