3184153307

3184153307



HSracamy do Mistrzów

sp;x L IRRISH



c-y/mi


On widział świat z innej perspektywy

dokończenie ze str. 3

Paszewskich, skoro udzielił się także Jego synowi Andrzejowi, podobnemu do ojca nie tylko pod względem aparycji, ale także wielu innych cech. śmiech ten udzielał się także wszystkim nam, Jego współpracownikom i stwarzał specyficzną, miłą atmosferę w Zakładzie.

Ten charakterystyczny śmiech Profesora miałem okazję poznać znacznie wcześniej, pod koniec lat 60-tych, zanim podjąłem pracę w Zakładzie. Dobrze pamiętam to nasze pierwsze spotkanie: studiowałem wówczas w Poznaniu. Wakacje zaś spędzałem zwykle w Puławach zatrudniony jako praktykant bądź stażysta w Państwowym Instytucie Naukowym Gospodarstwa Wiejskiego. Pracowałem w Zakładzie Chemii Roślinnej, kierowanym przez prof. Ryszarda Kwiecińskiego, serdecznego przyjaciela naszego Profesora.

Pewnego dnia, kiedy spokojnie wykonywałem w Zakładzie analizy, usłyszałem nagle dochodzący z długiego korytarza tak donośny śmiech, że zaniepokojony spytałem czy coś się stało. Na co prof. Kwieciński odpowiedział: „Panie Tadeuszu, to Adaś z Lublina przyjechał”.

S.    H.: Czy Profesor uważał, ia istnieją coś takiago jak biologiczny fundamanrkultury?

Jakich myśliciali sobia najbardziaj canił?

T.    B.: Profesor interesował się wieloma myślicielami. Od Arystotelesa poczynając... Więcej czasu poświęcił jednak Albertowi Wielkiemu. Na jego temat napisał zresztą kilka prac. Cały czas opierał się na wcześniejszych okresach kulturowych. Nawiązując do relacji między kulturą a przyrodą, właśnie z Alberta dużo korzystał. Profesor ciekawie pisał też o związkach pomiędzy re-ligią a przyrodą. Sam był praktykującym katolikiem, zajmował się szeroko rozumianymi aspektami łączącymi przyrodę i reli-gię. Interesował się różnymi religiami świata. Co ważne - nigdy nie był negatywnie ustosunkowany do innych religii i bez problemów nawiązywał kontakt z ludźmi innych wyznań. Pod tym względem był już człowiekiem prawdziwie ekumenicznym. Takie kontakty bardzo ułatwiały mu rozumienie pewnych spraw; dzisiaj powiedzielibyśmy - bardziej w aspekcie ekumenicznym.

S.    H.: Jeden z uczniów Profesora, Zbigniew Jóźwik uwiecznił Go w takiej charakterystycznej pozie - czule pochylającego się nad pomidorami. Dlaczego akurat nad pomidorami? I skąd taka czułość do pomidorów?

T.    B.: Wykonany przez dr. Jóźwika exlibris prezentuje jedno z licznych powojennych zainteresowań Profesora. Dotyczy ono praktycznego sterowania transportem asymilantów z liści, gdzie są tworzone, do innych organów w celu zwiększania ich plonów. Podstawowym zabiegiem prowadzącym do tego celu jest tzw. obrączkowanie roślin ograniczające transport

asymilantów w roślinie, a w konsekwencji - ich gromadzenie w określonych organach roślin. Poznanie warunków niezawodności tego zabiegu dla praktyki warzywniczej stanowiło ważny przedmiot badań Profesora. Trosce Profesora o skuteczne przeprowadzenie tej kłopotliwej niekiedy operacji artysta nadał w ekslibrisie ten charakterystyczny wyraz, o który pani pyta.

Prof. Anna Tukiendorf:

Jakiś czas temu, na jednym ze zjazdów Polskiego Towarzystwa Botanicznego w Gdańsku pani profesor Zofia Starek przedstawiała osiągnięcia nauki polskiej w zakresie transportu asymilatów. Stwierdziła, że prace Profesora Paszew-skiego były pionierskimi pracami w Polsce.

T. B.: W Polsce i chyba na świecie.

T. Z.: Kiedy powstał ten eksilibris z wizerunkiem Profesora nad pomidorami być może - ale to trzeba by było już Zbyszka Jóźwika zapytać - przedstawiona jest tu pewna forma stosunku Profesora do świata (śmiech). Można w pewnym sensie powiedzieć, że rzeczywistość czasem traktował „lekko”. To znaczy, nie przejmował się nią specjalnie. Pamiętam, na przykład: kiedyś zajmowałem się dokumentacją i do zakładu przyszły papiery... Profesor spytał, gdzie ma podpisać. Pokazałem, na co on: „Wie pan, to może ja tu się podpiszę, tam i jeszcze w jakimś miejscu. Niech sobie wybiorą”. Ktoś inny na jego miejscu skrupulatnie sprawdziłby, czy aby podpis nie wyszedł za bardzo poza miejsce wyznaczone...

S. H.: Skoro Profesor był ustawiony tyłom do rzeczywistości poza przyrodniczej, a był człowiekiem wierzącym, to czym była dla niego przyroda?

Czy w tym nie było jednak jakiegoś konfliktu?

16


wiadomości Uniwersyteckie: czerwiec2007



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
HSracamy do Mistrzów S. H.: Pani rektor, skoro Profesor uwielbiał robić sobie żarty, a był dżentelme
44732 IMGg91 (2) 104 WSPIERANIE ROZWOJU DZIECI W PROCESIE WCZESNEJ EDUKACJI poznawać świat z innej p
605 2 605Calosc skopiował i do internetu zapodał: ksiezyc_nad_gieesem@poczta.onet.p Cigg dalszy ze s
60 (251) 60 NIEZNANY ŚWIAT © W artykule Roberta Leśniakiewicza ze str. 59 Spisek i zdrada? (NŚ nr 8
610 4 610 Calosc skopiował i do internetu zapodał: ksiezyc_nad_gieesem@poczta.onet Ciqg dalszy ze st
F Dokończenie ze str. 2Wskazówki ogólne Do wykonania modelu potrzebne są następujące narzędzia:
WEZ UDZIAŁ W PRC SPÓJRZ NA ŚWIAT Z INNEJ PERSPEKTY’ )GRAMIE GLEN WY 1 1
idagogiczne sp. z o.o., Warszawa 2011 Strona 6 Świat fizyki powtórzenie Komentarz do zadania 13. R
right by Wyda awnictwa Szkolne i Pedagogiczne sp. z o.o., Warszawa 2011    Strona 1 Ś
SIMG0719 A-A pokryi efekt; i odli nie i SI ciepł: stosu, N: ku do ba sp mater: R
PISMO PG 15 Kiedy świat biznesu spotyka się ze światem nauki Przez trzy dni, od 28 do 30 listopada 2
SMracamy do Mistrzów S. H.: Z katolickiego uniwersytetu - na UMCS. To dosyć istotna zmiana... A.K.:
BHracamy do Mistrzów go w domu. On u nas bywał. To było rzeczą normalną. Na wydziale się rozmawiało,
K9racamy do Mistrzów mała ojczyzna i był głęboko przekonany, że region, z którego się pochodzi zasłu
SMracamy do Mistrzów Wy dział Prawa UMCS został powołany do życia na mocy rozporządzenia Ministra Oś

więcej podobnych podstron