dawała mu wiele satysfakcji, brał udział w nakręcaniu filmu Ręce dziecka według pomysłu i scenariusza profesora Stefana Szumana, (którego mienił się być uczniem i asystentem) w reżyserii Tadeusza Makarczyńskiego.
W prezentacji tej, tak bogatej sylwetki i niezwykłej osobowości Nauczyciela nauczycieli, nie sposob pominąć i tego, że z przyjemnością wgłębiał się on w tajniki składni i gramatyki łacińskiej, polskiej, francuskiej, a także bułgarskiej, czeskiej, hiszpańskiej i rosyjskiej. Był niezwykle utalentowanym poliglotą, szczególnie wrażliwym na piękno języka polskiego — umiłowanego języka ojczystego, którego wartość i potęgę ukazywał z taką lubością i znawstwem. Dbałość wymowy, niezwykle starannie dobrany zasób leksykalny każdej jego wy powiedzi, zwracały uwagę nawet przypadkowych rozmówców.
Wielorakie zainteresowania i fascynacje światem oraz tym co robił z takim oddaniem i poświęceniem, nie pozwoliły mu zgłębić do końca żadnej z dziedzin, którymi się z pasją zajmował, z wyjątkiem psychologii małego, ciągle poszukującego wrażeń i nowych odkryć, dziecka i jego wszechobecnej zabawy.
O znaczeniu i randze osiągnięć profesora Władysława Jana Dynera świadczyć może nie tylko dorobek naukowy, ale i ogrom doświadczeń osobistych, które starałam się tu choćby w niewielkim zakresie, przybliżyć. Wagę zasług wydają się potwierdzać również liczne odznaczenia, jakimi był honorowany, a były’ to między innymi: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Złoty Krzyż Zasługi, Złota Odznaka ZNP, Medal Komisji Edukacji Narodowej i wiele innych nie mniej cennych wyróżnień i adresów.
Przeżył 90 lat. Do końca swych dni pozostał wrażliwy na człowieka i całe piękno świata, który go otaczał. Świata, który go zadziwiał, zniewalał, drażnił, niepokoił, a jednocześnie fascynował i urzekał.
28 sierpnia 1997 roku na Cmentarzu Ba-towickim w Krakowie pożegnaliśmy na zawsze, wielkiego pedagoga, psychologa i humanistę poświęcającego się ofiarnie pracy wychowawczej, dydaktycznej i naukowej. Profesor Władysław Jan Dyner ciesząc się powszechnym szacunkiem młodzieży akademickiej, studiujących nauczycieli, współpracowników i wychowanków oraz grona przyjaciół i dziś pozostaje z nami. Jego słowa często kierowane do nas, uczniów, przyjaciół i współpracowników, zawsze pełne treści, zapadały głęboko w nasze serca i umysły. Jego idee jako przekazany nam w spadku swoisty testament, staramy się przywoływać we wspomnieniach, by utrwalać ich ślad w życzliwej pamięci tych, którzy go znali i kochali.
Elżbieta M. Minczakiewicz