32 RECENZJE
zycje, zwłaszcza, gdy to większy wpływ. Konstruuje się w ten sposób załącznik, na który tyle nacisku kładzie autor przy ewidencji zasobów. Nie da się przemilczeć dużego wkładu pracy-dla zadośćuczynienia tej pryncypialnej, tezie. Skrócony zapis nie pozwala zużytkować tego spisu dla celów katalogowych, przeznaczenie jego pozostaje wyłącznie archiwalne. Jeśli przeto uznać konieczność jego wykonania (co wydaje się mi niedostatecznie uzasadnione — o tym jeszcze niżej), to może raczej zalecać pełny opis katalogowy z kolumną druku 12 cm tak, by parę gzemplarzy dało się pociąć na karty katalogowe, a najmniej, wyraźny odpis przeznaczyć jako załącznik.
Jednym z najdonioślejszych gatunkowo problemów jest sprawa inwentaryzacj i zbiorów, którą dr Grycz omawia w nast. roz-działku pt. «Ewidencja zasobów» (s. 56—68). Rozróżnia autor ewidencję administracyjną, której wyrazem księga przybytków, inwentarz itp. od ewidencji sub specie udostępniania zbiorów, która prowadzi do sporządzania katalogów alfabetycznych i rzeczowych. Bardzo istotne różnice intencjonalne między inwentarzem, który jest katalogiem przeznaczonym wyłącznie do użytku wewnętrznego, i wymienionymi katalogami, udostępniającymi zawartość biblioteki także na zewnątrz,'usprawiedliwiają ten podział. Termin: ewidencja administracyjna — mało utarty, w genezie swej zrozumiały, gdyż obejmuje poza inwentarzem księgę przybytków itp.. Logiczna analiza nakazuje podporządkować mu jako węższe dwa synonimy: inwentaryzacja i zaksięgowanie. Ten ostatni nasuwa obawę pomieszania go z «księgowaniem buchalteryjnym».
Autor nie podaje tu znormalizowanego ujęcia, ale zgodnie z formą wykładu, uzasadnioną określeniem «Poradnik» parę rozwiązań, których wspólnym założeniem jest, iż inwentaryzacja dokonywana jest przed sporządzeniem opisu katalogowego (s. 47, 51, 67, 74). Charakterystyczne, iż schemat układu sprawozdania podaje odmienne następstwo: prace akcesyjne, katalogowe, inwentaryzacyjne (s. 152) *.
Za tą ostatnią kolejnością przemawia ważny postulat jednakowego zapisu w katalogu i inwentarzu, który się powinno osiągnąć drogą jak najekonomiczniejszą — przez jednokrotne wykonanie szeregu zabiegów katalogowych. Przykładowo wyliczam: konieczność rozwiązania pseudonimów, anonimów, podawanie nazwiska w brzmieniu oryginalnym, ustalenie tytułu pierwotnego w wydawnictwach ciągłych itp. Przy kolejności zaprojektowanej — odmiennej niż u dra Grycza — inwentarz przejmuje gotowy opis od katalogującego1 2.
Podobnie na s. 75 jest wzmianka o bibliotekach, które inwentaryzują po skatalogowaniu. / '
1 Por. art. J. Kossonogi: Uwagi w sprawie bilbioiecznego inwentarza druków. Przegl. Bibliot. XIII 1939, s. 93—94.