WIELKI KSIĄŻĘ
Mikołaj szybko się na to zgodził. Księżniczka wirtemberska uratowała w ten sposób wiele istnień: Pirogow zoperował setki ludzi, współpracowało z nim sto sześćdziesiąt sióstr miłosierdzia.
Mikołaj postanowił zademonstrować niewdzięcznej Europie, że wbrew zdradzie wczorajszych przyjaciół pozostał człowiekiem rycerskim. Car wysłał Aleksandra do oblężonego Sewastopola. W mieście, które artyleria sojuszników obróciła w ruiny, Aleksander miał kontrolować, czy wzięci do niewoli wrogowie traktowani są właściwie.
W dniu przyjazdu następca tronu zobaczył zabawną scenę. W nocy przeszła burza i zatonął okręt, który przewoził żołd dla armii angielskiej. W przerwach między atakami rosyjscy żołnierze nurkowali, wyławiając angielskie pieniądze.
Potem rozmawiał z jeńcami francuskimi i angielskimi. Byli zadowoleni, mówili, że są dobrze traktowani. Kiedy jednak Aleksander już miał odejść, pewien francuski oficer poprosił, by mógł pomówić z nim na osobności. Francuz powiedział:
- Wasza Wysokość, prosimy tylko o jedno, umieśćcie nas osobno od tych Anglików!
Tak wyglądała w Europie wzajemna „sympatia"!
Aleksander przekonał się, że te europejskie sojusze i przyjaźnie trwają tylko pewien czas. Zrozumiał też wtedy rzecz najważniejszą - Sewastopol, najważniejszy rosyjski port nad Morzem Czarnym, jest skazany na upadek.
Szczerze opowiedział o wszystkim ojcu. Straszną rzeczą było zobaczyć słabość ojca, widzieć, jak oczy napełniają mu się łzami. „Ten olbrzym nie-tolerujący łez u mężczyzn teraz często sam płakał", pisała dama dworu Anna Tiutczewa.
Car, który kiedyś w złości cisnął na podłogę książkę markiza de Custi-ne'a, powtórzył w swym dzienniku niemal ściśle słowa „łajdaka":
Obejmując tron, pragnąłem żarliwie znać prawdę. Słuchając jednak codziennie przez trzydzieści lat kłamstw i pochlebstw, przestałem odróżniać prawdę
od kłamstwa.
Gdyby ktoś dawniej poważył się powiedzieć mu tak drogą dziś prawdę! Teraz jednak, widząc katastrofę, która dotknęła jego cesarstwo, rzeczywiście jej zapragnął.
Te wydarzenia dobiły go. Gdy zachorował na zwykłą grypę, nie chciał się leczyć. Po klęsce swej armii nie chciał już żyć. Krążyły później pogłoski,
118