tak być. Zgodził się na to, abym tylko ja był w posiadaniu oryginalnej kaser. ze krótkie fragmenty z jego kopii będą używane jedynie w celach promocyjny :h Natychmiast po odłożeniu słuchawki mój głos wewnętrzny powiedział.
„Zaczekaj chwilę, dlaczego się na to zgadzasz? Przede wszyst< m - e chcesz iść na to darmowe przemówienie, coś jest nie tak w całej tej sprav, e*
W hotelu Sheraton Southfield w Detroit zastałem dokładnie to, co wcześnie; podejrzewałem: wyjątkowo niskobudżetowe przedsięwzięcie. Organizator sam ustawiał krzesła, nakrywał stoły i zajmował się wszystkimi szczegółami logistycznymi. W tym momencie nie mogłem jednak zawrócić. Czułem odpowiedzialność wobec publiczności. Wiedziałem, że sześćset pięćdziesiąt osób czeka na wieczorne wydarzenie.
Na godzinę przed rozpoczęciem przyszedł młody człowiek o imieniu Charlie ze swoją kamerą VHS. Był on starym znajomym organizatora i zaoferował się nagrywać wszystkie seminaria w zamian za darmowe bilety.
Ogólnie rzecz biorąc, wszystko szło bardzo dobrze. Publiczność była uważna i żywo reagowała, „załoga filmująca” była dyskretna, a ja - zadowolony ze swojego wystąpienia. Na koniec otrzymałem entuzjastyczne owacje, podpisałem wiele książek i widziałem, jak setki zadowolonych słuchaczy kierują się do domu, by zastosować w praktyce idee, o których usłyszeli podczas seminarium.
Kiedy personel hotelowy zaczął sprzątać krzesła i stoły, poprosiłem Char-liego o oryginalną kasetę. Wyglądał na zdziwionego i powiedział, że ta kaseta należy do niego, jednakże zaproponował, że wykona dla mnie kopię. Stanowczo powiedziałem mu, iż kaseta jest moja, oraz wyjaśniłem zasady swojej umowy z organizatorem. Odpowiedział: „Nie, ja zatrzymam kasetę. Jest moja, ale może pan mieć kopię, jeśli pan chce”.
Charlie nie był nieśmiałym młodym człowiekiem i dość stanowczo utrzymywał, iż oryginalna kaseta należy do niego. Ja zaś twierdziłem, że nie.
Wówczas Charlie zarzucił mi hipokryzję:
„Właśnie wysłuchałem pana seminarium, dowiadując się o wspaniałych ideach i podziwiając pana jako osobę świetnie potrafiącą się komunikować. W tym momencie jednak czuję, że sposób, w jaki pan komunikuje się ze mną, jest całkowicie niezgodny z tym, co mówił pan podczas wystąpienia”.
Charlie miał całkowitą rację. Po kilkunastu minutach naszej pełnej napięcia wymiany zdań naprawdę mnie „złapał”. Mój sposób komunikowania się był niespójny z tym, co głosiłem na scenie. W rezultacie odbywaliśmy bardzo nieprzyjemną wymianę zdań. Choć właściwie nie krzyczeliśmy, poprosiłem go, by wręczył mi kasetę, abym mógł ją podeptać, kończąc tym samym dyskusję na temat, kto powinien ją posiadać.