Rozłam pomiędzy „totalitaryzmem a „demokracją
gdyby z Prezydium KC KPCz usunąć ludzi Breżniewa - Bilaka, Indrę, Kapka, Jakeśa i innych - nie ma większego sensu, ponieważ takie rozwiązanie nie wchodziło w grę. Przywódcy Kremla nie chcieli się na to zgodzić, tym bardziej wtedy, gdy czechosłowaccy przywódcy zapewnili o swym oddaniu sprawie reform (których jednak nie chcieli wprowadzić w życie)20. Przywódcy imperium działali realistycznie i pragmatycznie. Bardzo uważnie obserwowali zmagania o przegrupowanie sił w prezydium KC KPCz, które zasiadało w listopadzie 1987 r. Towarzyszyły temu pałacowe intrygi. Konserwatywna grupa Bi Paka przyczyniła się do usunięcia sekretarza generalnego partii Gustava Husaka i szefa rządu federalnego Lubomira Strougala jako najbardziej widocznych przedstawicieli „normalizacji” władzy państwowej i związała się z realistami typu Ladislav Adamec, wówczas szef czeskiego rządu i wicepremier rządu federalnego. A reformatorzy radzieccy martwili się głównie o to, aby ostre konflikty pomiędzy towarzyszami czechosłowackimi nie przedostały się na zewnątrz i żeby walka o stanowiska nie przekształciła się w kryzys społeczny. Doradca radzieckiego sekretarza generalnego Wadim Miedwiediew upominał swojego szefa: „Obecnie głównym zadaniem jest poszukiwanie rozwiązań w ramach Prezydium KC KPCz”21.
W swoich wspomnieniach ludzie z Kremla podkreślają, że Związek Radziecki stosował „politykę nieingerencji” w stosunku do „krajów braterskich”22. Przede wszystkim Gorbaczow próbuje zapisać się w historii jako główny przeciwnik Breżniewowskiej doktryny ograniczonej suwerenności. Zdradza go jednak niezmienność poglądów imperialnych. Był jak Breżniew, który mówił o polityce nieingerencji nawet podczas wkraczania prawie półmilionowej armii do Czechosłowacji. Był przygotowany, by powtórzyć to, co powiedział w grudniu 1967 r. pierwszemu sekretarzowi czechosłowackich komunistów, Antoninovi Novotne-mu, który na próżno prosił go o wsparcie: „To wasza sprawa”. Pojęcia „nieingerencji” należy używać ostrożnie wraz ze zmieniającą się sytuacją. Za czasów Gorbaczowa oznaczało to mniej więcej: trzymać ręce z dala od palącego problemu i nie dokładać sobie zmartwień, których jest wystarczająco dużo. W takim rozumieniu polityka nieingerencji oznaczała jednak utrzymanie starego porządku. Mamy do czynienia z wyjątkowym paradoksem historii: podczas gdy
20 Kareł Durman stwierdza, że Gorbaczow uświadomił sobie „grę w pierestrojkę” czechosłowackich przywódców dopiero pod koniec 1988 r. „Już 15 stycznia [1989 r.], na naradzie ze współpracownikami, troszczącymi się o »kraje socjalistyczne® (Jakowlewem, Czerniajewem i Frołowem), pokazał drugą, uciśnioną twarz polityka, który ma dość sąsiednich fundamentalistów. Przeczytał obecnym niekorzystny raport sytuacyjny KGB z Pragi i skomentował go w następujący sposób: "Bardzo tam naszej pierestrojki nienawidzą... cała ta banda [...], która przejęła władzę w 1968 r. i została objęta przez Breżniewa i resztę. Wróżą nam kompletny upadek«” (zob. K. Durman, Utek..., s. 424, przypis 15).
21 Svedectvi o rozpadu „socialistickeho spolećenstvf’: UkJzky z memouru Michaiła Gorbaćova, Yadima Medvedeva a Valerije Mustaom, red. V Prećan, „Soudobe dejiny” 1998, nr 4, s. 509-554, tu s. 544.
22 Zob. M. Gorbaczow, Zyzń i rieformy, t. 1-2, Moskwa 1995; W. Miedwiediew, Raspad. Kak on nazriewal w „mirowoj sistiemie socyalizma”, Moskwa 1995; W Musatow, Priedwiestniki buri. Poli-ticzeskije krizisy w Wostocznoj Jewropie (1956-1981), Moskwa 1996. Całe rozdziały z tych książek opowiadające o Czechosłowacji zostały przetłumaczone na język czeski i opublikowane w piśmie „Soudobe dejiny” 1998, nr 4, s. 509-554 (Gorbaczow, s. 512-534, Miedwiediew, s. 535-547, Musatow, 548-550).