rozwojową literatury dla dzieci: „od dydaktyzmu do artyzmu"7. Z tego układu wynika, że przynależną sztuce słowa funkcję autoteliczną zajęła najpierw funkcja apelatywna, nakierowana na odbiorcę - pouczanego, strofowanego, kształtowanego „na wzór i podobieństwo". Stąd Rady ojca, Listy umierającej matki do córki, Zbiór przystojnych rozrywek. Z czasem ewolucja form literackich uwolniła funkcję estetyczną, sytuując ją zgodnie z poetyką dzieła na pierwszym miejscu (w dziecięcym zachowaniu wobec tekstu literackiego realizuje się ona w formie ludycznej, o czym pisał Michał Głowiński w Stylach odbioru). O zachowanie właściwej hierarchii funkcji powinien dbać pośrednik lektury, respektujący reguły i zasady literackości, w praktyce lektury z dzieckiem podkreślający dominację funkcji estetycznej przez intonację, gest, a nawet mimikę twarzy.
Ta właściwa hierarchia to także rozumienie dydaktyzmu w szerokiej formule, w którą koniecznie włączona jest funkcja estetyczna - takie połączenie jest podstawą powstania dobrej literatury dla dzieci. Istnieje ono w anonimowych baśniach, bajkach, porzekadłach, zagadkach, fa-cecjach, przewracankach, pojawia się także w nowszych książkach dla dzieci, uwzględniających możliwości percepcyjne odbiorcy, a przede wszystkim jego akty współtwórcze. Dzieciństwo bowiem jest naturalnym okresem ludzkiej egzystencji, otwartym na naśladowanie dorosłych (swoistą formę wychowania), ale też na „artystyczność”, czyli naturalną formę bycia estetycznego, autotelicznego, wyrażającego siebie i świat.
Mówiąc o literaturze dla dzieci, szukając jej miejsca w dziecięcej podkulturze, trzeba przywołać bettelheimowską zasadę „bycia razem": dorosłego z dzieckiem - dziecka w grupie rówieśniczej. Zasada ta obejmuje swoim zasięgiem wszelkiego rodzaju zachowania dotyczące dziecięcej egzystencji, których szczególną formą jest folklor. Działania wzmacniające kontakt pomiędzy uczestniczącymi w nich osobami oddziałują pozytywnie na psychikę dziecka, leczą wczesne, dziecięce urazy i kompleksy. Wspólne zatem zbieranie kasztanów lub naklejek, rysowanie, malowanie i lepienie z plasteliny, zabawy w „koła młyńskie", „różyczki", ale i kompletowanie książek, oglądanie obrazków oraz czytanie, wysuwa funkcję fatyczną na plan pierwszy. Ona to, konkurując z funkcją estetyczną sprawia, że pierwsze kontakty dziecka ze sztuką słowa mają charakter nieswoisty, mieszczą się na razie w dziecięcej subkulturze wielkiej zabawy.
1 Teza ta, spopularyzowana w Polsce przez K. Kuliczkowską, została sformułowana przez P. Hazarda w rozprawie Książki, dzieci i dorośli, przetłumaczonej na język polski przez Krystynę Słońską w 1932 roku.
(6