Tekst literacki dla dzieci jest jakby elementarzem, pierwszą książką uczącą dziecko związków, tradycji i wartości kultury ogólnej i narodowej. Stare wiersze uczą języka, uroku i smaku języka artystycznego przede wszystkim. Wiersz może być alfabetem wiedzy nie tyle o faktach (chociaż i tych uczą wiersze epickie), ale o czasie. Dziecko - które żyje w czasie teraźniejszym, dla którego nie ma świadomego, refleksyjnego przedziału między wczoraj, dziś i jutro -poprzez literaturę wchodzi w odczuwanie temporalności czasu historycznego. Jeśli nie od razu i nie w sposób uświadomiony, to intuicyjnie uczy się odczuwać dawność w słowach archaicznych i w języku, w zachowaniach i zdarzeniach „niedzisiejszych" bohaterów książek, a potem i w sposobie ich myślenia. A jednocześnie literatura uczy alfabetu rozumienia tego, co mimo czasu jest niezmienne, tożsame, co czyni, że jej odbiorca czuje się i współtwórcą kultury, człowiekiem społecznym, przynależącym nie tylko do rodziny, ale do narodu i do człowieczeństwa1.
Wywód Cieślikowskiego może dotyczyć w porządku alfabety-zacji kultury także tekstów plastycznych - ilustracji, które również uczą dziecko temporalności, upływu czasu, pokazując mu na obrazku to, co minęło. I tak dawne stroje, meble, sprzęty, „niedzisiejsze” sytuacje i zachowania oraz intuicyjnie wyczuwana przez dziecko stylistyka konturu przedstawionego świata wskazują na granice dawniej - dziś.
Ten „czasowy” aspekt ilustracji jest dotąd niezauważany. Ilustratorzy, a także wydawcy książek dla dzieci, zwłaszcza antologii, gdzie sąsiadują obok siebie teksty z różnych epok, umieszczają ilustracje w tym samym stylu. Przykładem jest pięknie wydany przez Ossolineum zbiór utworów dla dzieci od Jachowicza do współczesności2. Ilustracje do tej książki, które wykonała Michalina Cieślikowska-Kulmatycka, wystylizowane na trochę nieporadny rysunek dziecięcy, zachwycają ideą paidialności, ale zacierają wymiar historyczny wierszy, ich ewolucyjny charakter. A można by przecież „dopasować" styl obrazka - ilustracji do związanego z nim utworu literackiego (wtedy dzieci mogłyby w jednym tomie oglądnąć i przeczytać to samo - od staroświeckich bibelotów do współczesnych uproszczeń i deformacji w sferze znaków ikonicznych i słownych).
Wybrane tu dla przykładu wiersze Władysława Bełzy, Ewy Szelburg-Zarembiny, Ludwika Jerzego Kerna dzieli od chwili ich
23
J. Cieślikowski, Wstęp, [w:] Antologia poezji dziecięcej, Wrocław 1991.
„Pojedziemy w cudny kraj..." Wiersze dla dzieci, wstęp i wybór J. Ługowska i R. Waksmund, Wrocław 1992.