To, że władza traktowała słowo drukowane jako główny element propagandowy, było oczywiste. Po prostu nie było innego. Radiofonia była słaba, a telewizja zaczęła działać dopiero w drugiej połowie lat pięćdziesiątych.
Te trzy wielkie akcje: Dekret o bibliotekach, działalność „Czytelnika” i ustawa o walce z analfabetyzmem miały duże znaczenie dla upowszechnienia piśmienności. Brakowało w nich jednak podstawy, jaką była edukacja szkolna. Zabrakło po prostu wizji i łącznego traktowania gospodarki i kultury. Nowe struktury ekonomiczne były zainteresowane głównie pozyskiwaniem tysięcy pracowników fizycznych z elementarnym przygotowaniem do wykonywania najprostszych prac w przemyśle ciężkim, kopalnictwie i budownictwie. Miało to swoje uzasadnienie w technicznym i technologicznym zacofaniu kraju. Łopata, oskard, chłopski sprzężaj na budowie: tak odbudowywano zburzoną stolicę, koleje, drogi, szkoły i szpitale. I w taki sposób powstała Nowa Huta. Siłą rzeczy całe powojenne pokolenie, głównie wiejskie musiało zadowolić się elementarnym wykształceniem, często na poziomie kilku klas szkoły podstawowej, bywało, że tej przedwojennej albo okupacyjnej.
Wielka wędrówka ze wsi do miast i przemysłu nie sprzyjała utrzymaniu ciągłości sięgania po książkę nawet tam, gdzie potrzeba lektury zdołała się wytworzyć. Podejmowane w różnych okresach próby wyrównywania dystansów kulturowych dzielących miasto i wieś nie powiodły się. Zabrakło wyobraźni. W środowiskach sprawujących władzę tylko nieliczni uświadamiali sobie, że to kultura wpływa decydująco na rozwój społeczny, w tym również na gospodarkę. Nauczeni przedwojennym doświadczeniem ludzie wsi wierzyli, że tylko ciężka praca fizyczna może zmienić ich los. Nowa władza zdawała sobie z tego sprawę i wyższość pracy fizycznej nad umysłową była systematycznie podtrzymywana. Podział na pracowników fizycznych i umysłowych też. Dopiero dwie ostanie dekady zmieniły to nastawienie. I to dzięki rozwojowi szkolnictwa, zwłaszcza wyższego oraz za sprawą modernizacji gospodarstw rolnych.
Postawmy więc pytanie, do jakiego stopnia biblioteki publiczne mogły wpływać na zmiany w strukturze społecznej? Wiele wskazuje na to, że był on niewielki. Zakładanie bibliotek w latach trzydzie-
12