Doświadczenia z „widzącymi maszynami” nie przypadkiem zajmują poczesne miejsce w badaniach nad sztuczną inteligencją. Większość wiadomości czerpią bowiem ludzie i zwierzęta z informacji wizualnej. Chodzi tu głównie
0 kształt. Jakże ubogo prezentuje się przy tym rola barw — informacja o kolorze ma na ogół niewielkie znaczenie.
Skorzystajmy z porównania: układ recepcyjny człowieka i zautomatyzowany proces produkcyjny. Wyobraźmy sobie duży zakład spożywczy kontrolowany przez czujniki mierzące temperaturę (dotyk), natężenie hałasu (słuch), sprawdzające jakość wyrobów (smak), zawartość dymu w powietrzu (bezpieczeństwo przeciwpożarowe — węch) i prawidłowość wykonywanych operacji (kamery telewizyjne — wzrok). Urządzenia te przetwarzają zdobyte informacje na sygnały elektryczne i w tej postaci przesyłają je do „mózgu”, czyli do sterującej zakładem maszyny cyfrowej, która podejmuje odpowiednie do otrzymanych sygnałów decyzje. W obu wypadkach różnice występują w rodzaju pomiarów — przesyłanie
1 przetwarzanie danych odbywa się tak samo.
I analogicznie: chociaż struktura oka odbiega od struktury ucha, natura impulsów i działanie mózgu, będące w obu wypadkach reakcją na bodźce zewnętrzne, nie są aż tak odmienne. Nie ma więc potrzeby omawiać dokładnie sztucznych układów rozpoznawania wrażeń smakowych, węchowych i dotykowych — od układu rozpoznawania obrazów graficznych różni je tylko rodzaj czujnika. W teorii, w praktyce bowiem — mimo istnienia urządzeń do pomiaru smaku (elektrogustometrów) — trudno jest ciągle pokonywać przysłowiowe trudności, jakie napotykamy przy opisie różnicy w smakach wina czerwonego i białego. Ograniczymy się tu jednak tylko do paru słów na