241
SŁOWNIK BIOGRAFICZNY
poprzednich. Zasada ta wydaje się ze wszech miar słuszna. Przyjęcie jej uniezależni Redakcję od nieprzewidzianych trudności w uzyskiwaniu gotowych artykułów i umożliwi szybsze, sukcesywne wydawanie poszczególnych części dzieła, w miarę opracowywania zgromadzonych materiałów. Żałować iedynie należy, że w „Słowie wstępnym” zabrakło informacji zarówno co do kryteriów zastosowanego w Zeszycie indeksowania, jak i do zakresu przyszłych indeksów czy (indeksu łączącego kolejne (tomy. Jeśli ten ostatni obejmie tylko alfabetyczny wykaz haseł, (to rozczłonkowanie .pozostałych, tak pieczołowicie opracowanych indeksów na poszczególne tomy — zmniejszy dch praktyczną użytkowność. Należałoby stę zatem zastanowić, czy nie przesunąć głównego ciężaru prac indeksowych do tomu ostatniego, ikiedy bardziej szczegółowej analizie podlegać -będzie materiał niemal kompletny. Ze względu na ekonomię miejsca można by też drukować wykazy petitem, nie garmondem.
Wreszcie arie ulega wątpliwości, iż przed zespołem redakcyjnym wyłoni się jeszcze szereg trudności, nie tylko wykonawczych, ale i koncepcyjnych. Do przedyskutowania pozostaje np. brzmienie samego tytułu Słownika. Termin „pracownicy książki” wydaje 6ię za wąski na określenie wszystkich reprezentowanych w tym wydawnictwie działaczy. Trudno bowiem w poczet pracowników książki zaliczyć bibliofilów, zbieraczy, mecenasów i fundatorów, jak np. Sw. Salomea, Kazimierz Wielki, J. Michałowski i in. Wprowadzenie zaś dodatkowo wyrazu: „i miłośników” — przedłuży jeszcze i tak nie odznaczający się zwięzłością tytuł.
Drugą z kwestia dyskusyjnych będzie podjęcie decyzji o pozostawieniu Zeszytu próbnego jatko tomu pierwszego przyszłego dzieła, bądź też przedrukowanie jego zawartości w którymś z tomów następnych. Za koncepcją drugą przemawia zaTÓwno potrzeba selekcji i ewentualnego udoskonalenia niektórych opublikowanych już artykułów, jak też troska o przyszłych czytelników, którzy w wypadku przyjęcia koncepcji pierwszej — byliby pozbawieni możności skompletowania całości wydawnictwa ze względu na mały nakład Zeszytu próbnego (2000 egz.).
Do rozważenia pozostanie też sprawa możliwie pełnego wykorzystania zgromadzonych w kartotekach materiałów, które nie zostaną spożytkowane w Słowniku. Może uda się w przyszłości opublikować choćby same tylko nazwiska osób, których życiorysów nie można było opracować ze względu na szczupłość materiałów. Można by wtedy liczyć na zgłoszenie nowych źródeł przez osoby pracujące nad specjalnymi, tematycznie wąskimi ipracami 'księgoenawczymi, czy też nad tematami pokrewnymi.
Na zakończenie wyrazić należy nadzieję, iż Zespól Redakcyjny, którego dotychczasowe osiągnięcia budzą uznanie i szacunek dla „dobrej roboty” — 3X>kona wszelkie piętrzące się trudności i <w niedługim stosunkowo czasie doprowadzi do końca dzieło, na którego ukazanie się czekają niecierpliwie rzesze przyszłych użytkowników.
Miejska B-ka PubO. om. L. Waryńskiego Witold Wieczorek
w Lodzi
Przegląd Biblioteczny 1959—10