Nasza największa troska, to emerytka Bratkowska.
Kiedyś, tak przed pół wiekiem, gdy każdy był młodym człowiekiem, na dźwięk słowa Romana, padało się na kolana.
I choć to nie Romy wina -naraz i po pół tuzina.
Ty omijasz nasze zjazdy, ciągle grając rolę gwiazdy.
A my byśmy Cię ujrzeć chcieli, nim Cię wezmą w opiekę Anieli.
Nie chcemy jak sławni starcy, podglądać cię w kąpieli, ani liczyć Ci zmarszczki.
Nigdy byśmy nie śmieli Na nas ząb czasu pozostawił blizny,
u Ciebie na pewno nie widać siwizny.
Nie będziemy stawiać wysoko poprzeczki, możesz mieć trzy podbródki i gdzieś tam wałeczki, lecz to nie jest istotne, nikomu nie szkodzi, bo duchem
wciąż jesteśmy młodzi.
Wiadomo stolica, rząd, teatry i banki,
Stodoła, Hybrydy, dyskretne firanki (trudno ją opuścić).
Ale aż z Florydy, z Niemiec i z Piły przyjeżdżają wszyscy wytężając siły.
Przyjm do serca głos naszego apelu:
- Rzuć wszystko -i podąż do celu,
jakim jest nasz dzisiejszy zjazd. Będziesz najjaśniejszą spośród wszystkich gwiazd.
Będziemy do bogów zanosić modły, by Cię dobre wiatry na nasz zjazd zawiodły.
49