4/1993
URANIA
105
instrumentów: FOC, FOS i GHRS. Będzie się to odbywało za pośrednictwem specjalnych ramion o długości ludzkiej ręki. COSTAR już też jest gotowy.
Siódemka astronautów nie będzie narzekała na brak pracy. Do wymiany będą też ramiona baterii słonecznych na właściwsze, mniej wrażliwe na wahania temperatury. Tlzeba będzie też wymienić dwa nie działające żyroskopy. Zauważono i inne, mniejsze usterki; a na miejscu wykryje się też zapewne i coś jeszcze.
Można mieć nadzieję, że po udanej grudniowej misji możliwości teleskopu Hub-blca będą zbliżone do tych, jakie zakładano pierwotnie.
Mówi się już dziś o następnej misji kosmicznej, która odbędzie się przypuszczalnie w roku 1997. Planuje się zainstalowanie wówczas m. in. kamery do obserwacji w podczerwieni. Możliwości HST w tym zakresie widma nie są bowiem wykorzystywane. Kamera WF/PC sięga tylko do ok. A l^m, podczas gdy można by posunąć się przynajmniej o jeden rząd dalej (por. Urania, czerwiec 1990, rys. na str. 167). Minione trzy lata HST, jakkolwiek bardzo burzliwe, to dopiero pierwsże lata jego młodości; przewiduje się że będzie on badał tajniki Wszechświata przez przynajmniej piętnaście lat.
Grzegorz Sitarski — Warszawa
Pod koniec ubiegłego roku pojawiały się doniesienia prasowe sugerujące niebezpieczeństwo katastrofy kosmicznej na skutek zbliżania się do Ziemi planetoidy Tbuta-tis. Potem obserwacje kolejnego powrotu komety okresowej Swifta-T\ittle’a zwróciły uwagę na tę kometę, która jakoby mogła zagrażać Ziemi za 130 lat, choć ostatecznie odsunięto taką możliwość o tysiąc lat. Nie traktowaliśmy tych doniesień na tyle poważnie, żeby się nimi przejmować, a tymczasem oto co się wydarzyło w styczniu br. pod Krakowem.
„14 stycznia br. o godzinie 17h59fn50i UT w Jerzmanowicach k. Krakowa coś niezwykłego uderzyło w tamtejszą „Babią Skałę”. Odłamki zostały rozrzucone w promieniu ponad 150 m, zniszczone zostały dachy budynków i wszystko, co było w pobliżu. Potężny impuls elektromagnetyczny przepalił bezpieczniki w domach i odbiornikach telewizyjnych. W odległym o 3.4 km obserwatorium sejsmologicznym zarejestrowano dwa silne wstrząsy. Po drugim zniszczona została antena do odbioru sygnałów czasu i dwa sejsmografy. Na dużym obszarze od Zawoi, Chrzanowa i Krakowa widziano wówczas przelot ogromnej kuli ognistej. Na Rynku krakowskim przez ułamek sekundy było jasno jak w dzień...
Z analizy zniszczeń wynika, że meteoryt miał masę końcową około 2 kg i nie został wyhamowany w atmosferze. Uderzył w skałę z prędkością około 13.5 km/s. Miał najprawdopodobniej średnicę 11 cm i gęstość 3.4 g/cm3. Kula ognista widziana w Krakowie, Chrzanowie, Zawoi, Szklarach i Rudawie osiągnęła maksymalną jasność około -22 mag. W końcowej sekundzie lotu, gdy zmieniała barwę z jasno-czerwonej na ciemnoczerwoną, jasność wizualna przewyższała Księżyc w pełni i wynosiła -15 mag.” (z listu Krzysztofa Włodarczyka z Krakowa).
Upadek meteorytu w Jerzmanowicach mógłby być tragiczny w skutkach, gdyby meteoryt trafił w zabudowania mieszkalne, a przecież spadła tam niewielka bryłka materii kosmicznej. Jakie mogą być skutki zderzenia większego, choć nadal jeszcze drobnego ciała kosmicznego z Ziemią, mówi nam opis największej katastrofy ko-