4/1993
URANIA
121
Dwu unikatowe egzemplarze „Obrotów”
W marcu 1543 roku oficynę drukarską Jana Pctrcjusa w Norymberdze o-puściły pierwsze egzemplarze dzieła Kopernika. Na karcie tytułowej nic podano wprawdzie dokładnej daty jego wydania, ale świadczy o tym przechowywany w archiwum hiszpańskiego miasta Simancas pismo, które 21 marca tegoż roku niejaki Sebastian C u r t z. wysłał do rzymskiego cesarza Karola V, donosząc mu między innymi co następuje: „Nicolao Copernici, malcmńtico, hccho VI libros de Rcvolu-tionibus orbium Cełestium, los quales sc hau inprcmido estos dias pasadas (...) mc hc atreuido de embiarło a V. Mag. pućs se que V. Mag. es amador de la matematica y sc holgara en vcr y leer la opinion y fan-tasia desto autor...” (Mikołaj Kopernik, matematyk, sporządził VI ksiąg o Obrotach sfer Niebieskich, które w tych dniach zostało wydrukowane (...) pozwoliłem sobie posłać je WCMości, bo wiem, że WCMość jest miłośnikiem matematyki i że zabawi ją zobaczenie i przeczytanie o-pinii i fantazji tego autora).
Niestety, z przesłaniem choćby jednego egzemplarza do Fromborka jakoś nikt się nic spieszył. Tymczasem wielki astronom w tym czasie był już śmiertelnie chory i każdy dzień zwłoki zmniejszał szansę, by mógł ujrzeć dzieło swego życia. Od lat cierpiał na miażdżycę tętnic, w pierwszych dniach grudnia 1542 roku nastąpił kryzys, gdyż wtedy to — jak sądzi dr Stanisław Flis — doszło najprawdopodobniej do zakrzepu jednej z tętnic lewej półkuli mózgu. Chorym astronomem opiekował się kanonik Jerzy D o n n e r, a przypuszczalnie pomagał mu w tym również kanonik Fabian E mer ich, który z wykształcenia był lekarzem, a któremu Kopernik zapisał w testamencie kilka ksiąg medycznych. Przekaz głosi, że egzemplarz Obrotów dotarł do Fromborka dopiero 24 maja 1543 roku, czyli w dniu śmierci wielkiego astronoma. Tak przynajmniej wynika z listu napisanego 26 lipca 1543 roku przez biskupa chełmińskiego Tidcmana G i es ego do Jerzego Joachima Re tyka, któremu między innymi donosi: „... ncc opus suum integrum, nisi in extremo spiritu vidit, co quo dccessit die” (dzieło swoje w całości zobaczył dopiero w dniu śmierci, wydając ostatnie tchnienie). Jest zatem mało prawdopodobne, by Kopernik miał świadomość, że oto dotyka ręką dzieła, na stworzenie którego poświęcił wiele lat wytężonej pracy. Może to i lepiej, uniknął bowiem przykrości, jaką niewątpliwie sprawiłyby mu zmiany wprowadzone do Obrotów bez jego zgody. Wydawcy — jak nam wiadomo — samowolnie zmienili tytuł dzieła i dodali anonimową przedmowę.
Na jakiej podstawie wnioskujemy o ewentualnie krytycznym stosunku Kopernika do wprowadzonych przez norymberskich wydawców zmian w Obrotach? Otóż wspomniany wyżej Giese od wielu lat przyjaźnił się z wielkim astronomem i doskonale znał jego idee, toteż po zapoznaniu się z treścią przysłanego mu przez Retyka druku niezwłocznie wysłał list do rady Miasta Norymbergi i kategorycznie się w nim domagał, aby przywrócono wierność wydanego dzieła z rękopisem i do nic sprzedanych jeszcze egzemplarzy dodali życiorys autora. Niestety, skarga Giesego nic odniosła pożądanego skutku, lecz wieść o fałszerstwie wydawców dotarła do niektórych czytelników i dzięki nim sprawa ta jest nam dziś dobrze znana. Po prostu zachowały się dwa egzemplarze pierwszego wydania Obrotów, które drukarz Jan Pc-trejus — jak o tym świadczą jego odręczne dedykacje na kartach tytułowych — przesłał swym znajomym. Jednym z nich był paliycjusz norymberski Hieronim S c h r e i -ber, drugim zaś lekarz i miłośnik astronomii Achilles Firmunus G a s s c r z Fcld-kirch. Dobrze znali oni powyższą sprawę i