dodać można, źc prawdziwej emocji lemu typowi dostarcza nic sama możliwość obserwowania czegoś, co ich samych obserwować nie może Nic jest taką satysfakcją np patrzenie na człowieka odwróconego do nich tyłem, siedzącego na krześle zwróconym w innym kierunku. Dopiero, gdy jest się ..niewidocznym obiektem obserwacji" daje to owo podniecenie i satysfakcję, która motywuje osobowość i nią kieruje. Patrzenie zza dizcwa. zza drzwi (na które w każdej chwili może spojrzeć obserwowany), zza szyby, z ciemności lub półmroku — to len stan. w którym jest coś ze śladu pierwotnej równowagi widzenia i bycia widzianym.
Osobowość przeciwna powyższej zawiera w sobie przewagę potrzeby .bycia widzianym" nad potrzebą widzenia czegoś. Odczucie takiej sytuacji wchodzi w skład potocznego doświadczenia wszystkich ludzi. Wchodząc z ciemności w krąg światła, przechodząc aleją parkową wzdłuż szeregu ławek z siedzącymi ludźmi, ma się świaoomość dysproporcji między ich i swoim zakresem postrzegania siebie nawzajem Lecz u człowieka typu, o którym mowa. len stan rzeczy jest właśnie potrzebą Dobrze czuje się on na rozleglj^h przestrzeniach, żłe w ciasnych i zamkniętych Dobrze czuje się wśród innych, żle w samotności, dobrze, gdy skupiona jest na mm uwaga innych, żle, gdy nikt nań nic zwraca uwagi Krótko mówiąc, chodzi tu o typ .aktorski". Zwrócić uwagę, przyciągnąć czyjeś spojrzenie, być oglądanym — to .czysty" rodzaj przejawiania się takiej osobowości. Kto jest widzem, czyją uwagę skupia się na sobie — nic jest ważne Ukryci w ciemności widzowie są nawet lepsi od widocznej publiczności. Inną nieco wersję aktorstwa przedstawiają ci. dla których widz jest ważny Lecz nie jako ktoś, w czyim spojrzeniu się istnieje, a ktoś. kto może być poddany .presji", .formowaniu" Ten odrębny podlyp aktorstwa charakteryzuje przykładowo niektórych mówców wiecowych i piosenkarzy.
Spojrzeale promujące I degradujące
Martin Bubcr opisuje sytuację, w jakiej znalazł się w epoce gorączkowych manifestacji i pochodów poprzedzających dojście nazistów do władzy w Niemczech Spotkał na ulicy dwu przyjaciół, przygotowujących się do demonstracji i przyłączył się do nich: Wówdas oddziały ruszyły i wkrótce byłem Już obcy wszystkim wokół mnie. jeszcze tylko włączony w pochód, bezcelowo krocząc z innymi, (...) Po chwili przechodziliśmy obok kawiarni, w której dzień wcześniej jadłem Z pewnym, powierzchownie mi tylko znanym muzykiem. W tym momencie otwarły się drzwi, w progu stanął ów muzyk, spostrzegł mnie. pozornie mnie jedynie i skinął do mnie. Wydało mi się natychmiast, jakbym się wyłączył z pochodu I stanął tam. obok muzyka. Zupełnie nie byłem świadom tego. te szedłem dalej w takt: doświadczyłem siebie, jako stojącego po tamtej strome i milczącego, z porozumiewawczym uśmiechem odpowiadającego lemu. który mnie wołał. Kiedy znów wróciła nu świadomość rzeczywistości, pochód, którego czoło stanowili moi towarzysze i ja. pozostawił jud kawiarnie poza sobą'.
Przypadek powyższy nie przeczy jeszcze sytuacji opisanej przez Trifonowa (..spopielającego spojrzenia"), gdyż w obydwu wzrok spełnia funkcje wyróżniające i indywidualizujące Wyróżnienie takie mogłoby być uznane za coś przykrego dla osobowości skłonnej do skrywania się, zaś za pozytywne tylko dla osobowości lubiącej bycie widzianym Jednak z lej samej epoki dociera do nas świadectwo, gdy bycie .wyróżnionym" wcale nie pozostaje w sprzeczności z potrzebą pozostawania w ukryciu. Opis taki przekazuje nam kronikarz nazizmu W Rauschning. notujący słowa pewnego człowieka, który miał możność doznać na sobie hipnotyzującego wzroku Hitlera: Spojrzałem mu w oczy. on spojrzał mi w oczy i wtedy opanowało mnie jedno pragnienie, aby zastać w domu sam na sam z tym wielkim, oszałamianeym przeżyciem*. W tym wypadku wyraźnie już widać, że spojrzenie może nie tylko separować element od całości, lecz też promować go na skali wartości Fakt. że tego rodzaju sytuacja wspóiobecności innego bywa permanentna. potwierdza zjawisko funkcjonowania sztuki portretowej, od jej form sakralnych do świeckich, w codziennym życiu jednostek Osobne miejsce zajmuje leż funkcjonowanie tego rodzaju relacji .spojrzcniowej" w obszarze erotyki. Disneyland S. Dygata, opisujący zauroczenie bohatera oczyma spotkanej przypadkowo i przelotnie dziewczyny, jest powieścią poświęconą w całości tej właśnie sytuacji Autonomia spojrzenia zaznacza się wyraźnie, zwłaszcza w przekazie Rauschninga gdyż postać .posiadacza" spojrzenia (zdecydowanie negatywnego) nie gra dla jego recepcji żadnej roli.
Krokiem ku spojrzeniu degradującemu, jakie opisywał Trifonow, jest spojrzenie .przywracające do rzeczywistości". Opis taki daje J. P. Sartre. gdy przytacza zdarzenie z zamyślonym kelnerem, który napotyka na skierowany ku sobie wzrok klientów. Może on — pisze Sartre — wyobrażać sobie, że jest milionerem albo bohaterskim wodzem Lecz z mrzonek tych budzi go właśnie napotkany wzrok siedzących. Przywraca on go do .rzeczywistości", .realności", .potocznosci" — lecz jednocześnie przypomina o obowiązkach, powinnościach, odpowiedzialności. Człowiek len .wraca do siebie", wciela się we właściwą sobie rolę i zaczyna w niej funkcjonować. Możemy tu wprawdzie mówić o obdarciu ze złudzeń, lecz jest ono degradacją .połowiczną", bowiem stan realności nic jest tu całkowicie negatywny. Spojrzenie tego typu równic dobrze może przywracać do ..przeciętności" kogoś przeżywającego zwątpienie i rozpacz — wówczas zaś takie .przebudzenie" trzeba uznać za pozytywne
Wyodrębniany jest jednak i typ. spojrzeń bezapelacyjnie negatywnych i niszczących Znawca tragedii Racine a — R Barlhcs pisze: me ma nacisku bardziej typowego dla tragedii, niż zmusić drugiego, by zadał sobie pytanie .Mim właściwie jestem" (...) Wszystkie poczynania A mają to na celu. aby nadać B byt nicości: w gruncie rzeczy idzie o to. aby B istniało jako nicość, aby .zaistniało ' czyli trwało jego zaprzeczenie, a to. aby nieustannie kraść mu jego istotę. a to przywłaszczenie uczynić nowym istnieniem B. (...) Wspólną bronią tych unieważnień jest Spojrzenie: patrzeć to rozkładać Innego, następnie zaś unieruchamiać go w nieporządku. czyli utrzymywać w „bycie nicości"1. Uwieńczone sukcesem spojrzenie tego typu stanowi finał Procesu F Kafki: Ale nu gardle jego spoczęły ręce jednego z panów, gdy drugi tymczasem wepchnął mu nóż w serce i dwa razy w nim obróci!. Gasnącymi oczy ma widział jeszcze K. jak panowie, blisko przed jego twarzą, policzek przy policzku, śledzili ostateczne rozstrzygnięcie\ Przytaczamy finał Procesu nic tylko w kontekście spojrzenia unicestwiającego, lecz również w nawiązaniu do inii Lcvinasa: Twarz jest wystawiona, zagrożona, jakby zapraszała do tu przemocy. Jednocześnie jest tym. co zabrania nam zabijać Istotnie — dopowiada jego rozmówca — opowiadania z wojny mówią, te trudno jest zabić kogoś, kto patrzy ci w oblicze'.
W żadnym z przedstawionych powyżej opisów .spojrzenia" nic mówi się o tym. co ono zawiera. Choć przynosi efekty tak przeciwstawne, jak promocja czy degradacja, nic dowiadujemy się bynajmniej, czy treścią spojrzenia był gniew, wstręt, nienawiść, czy afirmacja. Ma ono charakter całościowy i właśnie opis tego, co
H Ratncfoirr towotucjm nihditm* Waruawa 1939. t. 31 R. Barlhn. Wir 1 :wwk Warua»a 1970. a. 125 , F KaAa. Proeri. Wuiutia 1963. *. 123-Twwn Innrgu. „Tckuy Filtnoficnse* Wyd PAT. Krakó* 1985. a |49
56
M Bubcr Spokcme a mątb)-ł*dzkir. d Wl GfOdMC. w. _Zflak" 1980. nr 7, i 864