(...) należy zauwazyc, ze nie istnieje możliwość kontrolowania złodziejskich praktyk państwa. Możemy bronie sie przed mafia, możemy odwołać sie do państwa i jego policji, gdy potrzebna nam jest ochrona przed indywidualnymi przestępcami. Ale kto nas obroni przed samym państwem? Nikt. Kolejna bowiem cecha odróżniająca państwo od innych instytucji jest jego monopol na dostarczanie usług z zakresu ochrony.
Państwo rości sobie wylacznosc do prawa używania przemocy i podejmowania ostatecznych decyzji. Jeśli, na przykład, nie podoba nam sie wyrok państwowego sadu, to nie możemy sie odwołać od jego decyzji do żadnej innej instytucji. [29]
Gdyby mieszkańcy terenu mogli obronie sie przed państwem albo mieli jakaś możliwość podważenia decyzji podejmowanych przez różne organy rządu, to państwo nie miałoby racji bytu.
Państwo, aby utrzymać swoja pozycje, nie może poprzestać na kontrolowaniu terenu za pomocą przemocy - gdyby bowiem ludność była zdecydowanie przeciwna rządowi, to mogłoby dochodzie do różnego rodzaju aktów realnego sprzeciwu wobec państwa; wtedy egzekwowanie stanowionych zasad i ściąganie podatków prawdopodobnie wiązałoby sie z bardzo dużymi kosztami, do których należałoby zaliczyć ryzyko, ze władza poniesie duże straty lub przegra walkę i zostanie obalona. Dlatego wszystkie znane nam państwa posługują sie różnymi ideologiami, mającymi legitymizować ich działalność, by mieszkańcy kontrolowanych przez nie ziem nie byli przeciwni konkretnym władcom oraz, co ważniejsze, władzy państwowej jako takiej. Na przestrzeni dziejów powstało bardzo wiele różnych doktryn usprawiedliwiających państwo [30]. Przyjrzymy sie jednej z nich, dominującej współcześnie w kręgu cywilizacji zachodniej - chodzi o ideologie demokratyczna. Według zalozen demokracji [31] państwo nie jest wrogiem społeczeństwa, ani nawet jedna z wielu instytucji społeczeństwu przydatnych; w demokracji państwo jest przedłużeniem społeczeństwa, składającym sie z jego dobrowolnie wybranych przedstawicieli, albo wręcz samym społeczeństwem, zas słowo „demokracja” znaczy to samo albo niemal to samo co „wolność". Słowo „demokracja” znaczy jednak po grecku „władza ludu”, a zęby można było mówić o władzy, nie wystarczy wladajacy- potrzebny jest jeszcze przedmiot władzy, czyli osoby lub rzeczy, bedace w czyimś władaniu.
Według części orędowników demokracji, państwo, którego członkowie sa wybierani w drodze tzw. wolnych wyborów, stanowi właściwie formę samostanowienia albo samorządu i twierdzi, ze używanie w kontekście państwa o charakterze demokratycznym takich sformułowań jak agresja, przemoc, przymus czy ograniczenie wolności jest nieadekwatne, bo nie można przecież mówić o przymusie czy agresji, czynionych przez społeczeństwo samemu sobie. Taki sposób myślenia szczególnie sprzyja identyfikacji ludności z państwem i dlatego należy dokładnie wyjaśnić biedy w nim zawarte. Po pierwsze: Nie ma kogoś takiego jak społeczeństwo, taka osoba nie istnieje - społeczeństwo jest zbiorem osób. Konsekwencje tego faktu sa poważne, społeczeństwo bowiem nie ma własnej świadomości, własnej woli ani własnych praw, a nawet samo nie działa („działania" społeczeństwa to najwyżej suma działań osób w jego skład wchodzących) wskutek czego w odniesieniu do państwa demokratycznego nieadekwatne sa takie pojęcia jak samostanowienie, samorzadzenie czy samoposiadanie. Nie można tez powiedzieć, ze „społeczeństwo samo sie opodatkowało” albo ze „samo ustanowiło prawo”.
Każde państwo wiaze sie z władza jednych ludzi nad innymi i nie da sie od tego uciec. Rząd demokratyczny (w ustroju demokracji przedstawicielskiej) w rzeczywistości przybiera formę oligarchii, czyli „rządów nielicznych”. Obrona demokracji może stać w tym momencie na dwóch stanowiskach: pierwszym -przyznając, ze istotnie władze sprawuje tylko wybrana grupa ludzi, ale reprezentują oni interesy większości społeczeństwa; albo drugim - ze sprowadzić do oligarchii można tylko demokracje przedstawicielska, zas nie tyczy sie to demokracji bezpośredniej, w której wiekszosc obywateli ma władze, czyli moc decyzyjna. Obie propozycje uznaja zasadę, ze wiekszosc obywateli, gdy wyrazi jednakowa wole, ma prawo podejmować decyzje, dotyczące całego społeczeństwa, czyli narzucie swoja wole pozostałej mniejszości. Jednak jest to nie do pogodzenia z wolnością jednostek, w skład tej mniejszości wchodzących. Gdy wiekszosc ludzi, zamieszkujących jakiś obszar, postanowi zabić, zniewolić albo okraść mniejsza czesc ludności, to ich działanie bedzie zle; liczba osób dokonujących agresji nie może zmienić faktu, ze naruszone zostaja czyjeś prawa. Jak to jasno sformułował Rothbard: Zbrodnia jest zbrodnia, agresja jest agresja, bez względu na to, jak wielu obywateli godzi sie na takie praktyki. W pojęciu większości nie ma nic swietego. [32] Wniosek nasuwa sie sam: demokracja nie stanowi dla państwa żadnego usprawiedliwienia. [33]
ANARCHIA