6518466115

6518466115



niechcący pozna cudzą, starannie ukrywaną tajemnicę. Po chwili rzekła bez pośpiechu:

—    Myślę, że masz gorączkę.

Uspokojony, rzekł niedbale:

—    Możliwe. Nic wielkiego!

—    Nie powinieneś spać na ziemi. — Zabrzmiało to rozsądnie i życzliwie. Roześmiał się.

—    Dlaczego nie powinienem?

—    To bardzo niezdrowo.

Znowu się roześmiał. Przybierała ton osoby dorosłej, pełnej życzliwości i rozsądku, a on najwidoczniej traktował ją jak dziecko. Nagle poruszył się nieostrożnie i syknął.

—    Boli cię coś?

Wsunął obwiniętą stopę jeszcze głębiej pod gałęzie i sprawdził spojrzeniem, czy nie widać.

—    Noga mnie boli. Przebiłem sobie szkłem.

—    Dawno?

—    Trzy dni temu. A wczoraj spuchło jak cholera i robi się tam jakieś świństwo. Powinien co prędzej wrócić do domu, pójść do lekarza, położyć się do łóżka... Nie wiedziała, jak udzielić mu tych rad, czuła, że śmiałby się znowu.

—    Przejdzie, nie warto się przejmować.

Wsparł się na łokciu i wyjrzał na polanę. Zobaczył Dunaja.

—    To twój pies?

—    Tak. To znaczy, nie jest naprawdę mój — raczej niczyj. Przyszedł tu ze mną... może dlatego, że czasem daję mu jeść. Ale do ręki nie podchodzi.

—    Musieli go bardzo bić.

—    Tak myślisz?

—    Dlatego się boi. Łatwo go nie nauczysz, nie jest już młody.

—    Skąd wiesz?

—    To się poznaje... Ale i dorosłego psa można dużo nauczyć, tylko że wolniej.

—    Znasz się na psach?

—    Tak, trochę.

19



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Image022a Jednak po chwili drzwi Się otworzyły i wyszła z nich sąsiadka, p. Kalinowska. ‘Dzień dobry
SSA47560 Salę aasnuła lekka mgiełka. Kiedy po chwili opadła, przed panem vooi Spat składało pokłon s
Widok zielonej wyspy na horyzoncie niezmiernie uradował podróżników. A kiedy po chwili dostrzegli na
skanowanie0106 Wielki i tajemniczy i po wszystkie czasy żywy — kto w miłości i cierpieniu żył otchła
- Podobasz mi się.- odparł od razu. Rosalyn zamurowało. Nie wiedziała co powiedzieć ale po chwili
IMGV76 (3) 132 WACŁAW BERENT —    Brawo, Beethoven! — Beethoven! — krzyczano po 
page0135 TEOLOGIA EGIPSKA. 133 drugą, jeżeli była, starannie ukrywano przed cudzoziemcami. Zresztą z
IMG?41 pełnie zbiło go z pantałyku. Ale ona, zdaje się, wcalt się rym nie przejmowała. Wróciła po ch
skanuj0174 Arteterapia • Pracownia literacko-teatralna • Scenariusz 1 [Po chwili wchodzą krasnoludki
SPOTKAŁ KATAR KATARZYNĘ Strona TERPENTYNĄGRZBIET JEJ NATARŁ A PO CHWILI SAM MIAŁ KATAR

więcej podobnych podstron