ŚMIERĆ I CHOROBA W OPOWIADANIACH ALEKSANDRA KUPRINA... 19
Bohater pozbawiony wszelkich praw i uwagi ze strony rodziny większość czasu spędza związany ze względu na swoje nadpobudliwe zachowanie i zdany na łaskę pielęgniarek oraz rosłych lokajów, którzy mają go okiełznać w razie potrzeby. Mimo iż rodzina stara się zachować pozory przyzwoitości i uprzejmości, wezwanego do chorega lekarza uderza obojętność przezierająca przez zachowanie i słowa jego siostry:
91 aojoKHa cna3aTb BaM - 6paT moh CTpaaaeT cjiaóoyMneM... hhhoth3-mom, - roBopnjia OHa c pacceaHHoń jno6e3HOCTbio, scho nomaabiBaa b ma3a noKTopy, h TaK npocTO h cnonoHHO, KaK cooómaiOT o HacMopne, jnixopa,ziKe [KynpHH 1970-1973d, 427-428].
Natomiast w opowiadaniu Światło królestwa, które powstało podczas emigracji, narrator przekonuje, iż ludzkie zachowania wobec osób upośledzonych umysłowo oraz opór społeczeństwa przed ich widokiem wynikają także z różnic kulturowych. We wschodniej tradycji chrześcijańskiej pomyleńców i nawiedzonych postrzegano jako osoby dotknięte palcem bożym, widziano w nich zarówno świętych, jak i szaleńców, dlatego traktowano ju-rodiwych z życzliwością i miłosierdziem. Fenomen ten nie posiada jednak odpowiednika w kulturze zachodnioeuropejskiej, dlatego:
[...] (J)paHny3bi 6e3 Bcanoro OTBpaineHua hjih oTuyHcaeHHa othoc2tch k ypo-aaM, k jhohhm c n3ypoaoBaHHbiMn jiHuaMH h c npoBajieHHbiMH hochmh, k na-jieKaM, k cnenuM; ho yMCTBeHHbie h ncHXHnecKHe nec^eicTbi Bbi3biBaiOT b hhx HeTepnejiHBoe BOJiHeHne, noxoacee, cnaaceM, Ha 6oa3Hb nyuieBHOH 3apa3bi: ohh CTopoHaTca ot hhhotob, snnjienTHKOB, ru>aHbix, 3aHK h npocTO yTOMHTejibHO rnynbix jnoneź [KynpHH 1970-1973h, 93].
Niemniej jednak brak empatii dotyka nie tylko osoby upośledzone umysłowo czy chore psychiczne. Każda odmienność niezależnie czy intelektualna czy fizyczna budzi lęk, ponieważ wszystko to, co wyłamuje się w jakikolwiek sposób z ogólnie przyjętych kanonów budzi sprzeciw ogółu społeczeństwa. Z brakiem akceptacji spotyka się między innymi siedmioletnia Sasza z opowiadania Park dla dzieci (HemcKuU cad, 1897), którą ojciec przywiózł do parku, by mogła pooddychać świeżym powietrzem oraz nacieszyć oczy zielenią. Blada, anemiczna twarz i rachityczne ciało siedzącej nieruchomo na ławeczce dziewczynki wyraźnie kontrastują z rumianymi policzkami zdrowych, wesoło bawiących się dzieci. Widok ten nie podoba się pewnej damie, która dosadnie komentuje obecność chorego dziecka w parku:
- y,0HBji2iocb, nero sto hojihhhh cmotpht?.. IlycKaiOT b can 6ojib-hmx neTeń... Kanoe 6e3o6pa3He! Eine apyrnx nepe3apa32T... [KynpHH 1970--1973c, 233]