126
ZAPISKI NA MARGINESACH
szowinizm. Dziś Hohenzollernowie się skończyli, skończyło się junkier-stwo, Niemcy Zachodnie korzystają z pomyślnej koniunktury gospodarczej — niechże się cieszą, że mogą wrócić do swoich mieszczańskich, handlowych, przedpruskich tradycji — jaki sens ma wywijanie krzyżackim mieczem, który rujnował nie tylko Słowian, ale i samym Niemcom Zachodnim narzucał ideologię wiodącą ich do katastrofy? Clement tego zdania o Krzyżakach nie formułuje, ale łatwo je wyprowadzić z jego wywodu. Tezy nie nowe — jednak dobrze powiedziane: „Geniusz pruski grzebałby się w brandenburskich piaskach (gdzie zresztą wyzionął duszę, uprzednio ją straciwszy), Bismarck służyłby tylko królewiątku bez przyszłości, gdyby Traktat Wiedeński nie był przyznał Hohenzollernom rozgległych dziedzin, z których wyłoni się Ruhra, i które jeszcze przed epoką uprzemysłowienia zapewniały strategiczną kontrolę Niemiec północnych. Środek ciężkości ekonomiczny, demograficzny i kulturalny wspólnoty niemieckiej znajdował się zawsze — z grubsza biorąc — na zachód od Elby, ale władza polityczna narzucała się ze wschodu, czy zgoła z zagranicy. Politycznie rzecz biorąc, najdawniejsze, najludniejsze i najbardziej pracowite ziemie Reichu znały jedynie reżym okupacji i eksploatacji. W ciągu XIX wieku objawiły się tam najróżniejsze skłonności do wyzwolenia mieszczaństwa — i wszystkie zostały udaremnione lub zgniecione. Aż do szczytowej uzurpacji hitleryzmu włącznie, system władzy w Berlinie wcale nie odzwierciedlał ewolucji społeczeństwa niemieckiego, jako całości: dławił ją, by zabezpieczać przewagę archaicznej oligarchii.”
Przy okazji prasa przypomina zabawne dane, które towarzyszyły karierze Adcnaucra: w roku 1945 władze okupacyjne amerykańskie posadziły go z powrotem na stolcu burmistrza Kolonii, lecz w pół roku później zdjął go z tego stanowiska brytyjski generał Barraclough, motywując swą decyzję „nieudolnością” burmistrza. W roku 1949 wybrano Bonn na stolicę jednym głosem przewagi; w tymże roku Ade-naucr został kanclerzem federalnym również dzięki przewadze jednego głosu.
*
♦ *
W jednej z publikacji emigracyjnych wspaniały wzorek o Piłsudskim: oznajmiają mu, że Briand (premier Francji po raz jedenasty) nagle umarł. Dziennikarze czekają w napięciu na reakcję marszałka. „Na to Piłsudski, nic ruszając głowy i szklanego wzroku, utkwionego gdzieś w dal, mruknął: — No, cóż, stary był to i umarł. — I znowu pogrążył się w milczeniu.”
♦
♦ *
Czytam spis głównych członków gabinetu lorda Home. Prasa podaje ich dziesięciu. Nie przy każdym zaznaczono, gdzie się uczył, ale to, co jest, wystarczy: spośród tej dziesiątki co najmniej czterech