127
ZAPISKI NA MARGINESACH
było w Eton, pięciu kończyło Oxford (przy trzech zanotowano, że przeszli przez Eton i następnie Oxford). Znają się z pewnością ci panowie, jak łyse konie.
*
♦ *
Złośliwe, chyba bardzo trafne uwagi, jakie — z respektem przecież i sympatią — piszą o Coctcau w różnych gazetach francuskich po jego śmierci. „Wniósł do tej zabawy — bo nawet dramat był dla niego zabawą — inteligencję, zmysł
krytyczny, wyczucie, wrażliwość na słowo, na rytm, na rym, wreszcie zwinność, które zdobyły mu — w pełni XX wieku — sławę poety dworskiego (minus król) i wynalazcy (minus wynalazek)” (Marc Alyn). „Coctcau dotarł do głębi przez mnożenie powierzchni” (Jean-Louis Bory). „Cocteau nic umiał nigdy oprzeć się krzywym lustrom, facecjom, żonglerom. Jeszcze trochę, a zamieniłby całą sztukę współczesną w muzeum osobliwości” (Michel Ragon). W jego dziele les va-leurs maudites sont devenu.es valeurs mondaines (nie wiem, kto powiedział ten skrajnie złośliwy komplement). Ale mało kto tak prowokuje do aforyzmów na swój temat, jak właśnie Cocteau: uwielbiał ten genrc, i przyznać trzeba, że wśród wielu banałów rozsiał też uwagi świetne. O sztuce: „Te tajemnice przerastają mnie, udawajmyż więc, że je organizujemy”. I kiedy indziej: „Takt w zuchwałości — to znać granicę, do której wolno iść za daleko”. W tym cały Cocteau. I jeszcze — uwaga nieprzetłumaczalna: Je veux etre le Paganini du violon d'Ingres. Taki dowcip uprzedza i gasi wszystko, co by można było dzisiaj o jego autorze powiedzieć.
*
* *
Roger Garaudy, francuski Adam Schaff, wydał u Plona książkę pt. D'un realisme sans rivages. Zdaje się, że jej przekład ma się lada dzień ukazać u nas. Ów bezbrzeżny realizm ogarnia Picassa, Saint--John Perse’a i Kafkę... We wstępie do tej książki powiada Aragon: „nic chodzi o rewizję marksizmu, lecz przeciwnie — o jego restytucję. Trzeba skończyć z dogmatyczną praktyką w historiografii, w naukach ścisłych, w krytyce literackiej, skończyć z odwoływaniem się do autorytetu i do świętych ksiąg, co zamyka usta i uniemożliwia dyskusję”. Okazuje się bowiem, że Picasso, Saint-John Perse i Kafka, to całą gębą realiści. „Kwestia terminologii”, twierdzi Aragon. I do spisu realistów dodaje Matisse’a, Joyce*a, Jarry’cgo. Bezbrzeżny realizm, bezbrzeżna terminologia.
★
* *
Jeszcze raz powtórzono we Francji znane doświadczenie: policja umieściła w rowie auto, z którego zwisało bezwładne damskie ramię,