będzie twierdzić, że uregulowane społecznie funkcjonowanie jednostek to jedynie margines dzisiejszych form partycypacji w kulturze. Trzeba się jednak wówczas liczyć z konsekwencjami przyjętej optyki. Jak bowiem wytłumaczyć taki oto fenomen, że cokolwiek byśmy powiedzieli o współczesności, jej „fraktalności”, nieokreśloności, chwiejności, tymczasowości i ogólnej niepewności, to jednak — jak zawsze — dokonują się w jej ramach procesy socjalizacji i enkulturacji, funkcjonuje, lepiej lub gorzej, edukacja, ludzie pobierają się i rozwodzą, w pracy raczej nie plujemy pod nogi przełożonego, niezgrabnie jakoś nie przyjąć księdza „po kolędzie”, a występek oceniamy poprzez pryzmat (respektowanej przynajmniej) normy „właściwego zachowania”.
Klasztor kultury pod postacią dyrektyw i norm nie jest zwartą budowlą • posiada wiele pomieszczeń zazdrośnie strzeżonych przez różne grupy, ale jego plan i struktura dają się interpretacyjnie odtwarzać. A wyjście poza jego mury nadal pociąga za sobą społeczne koszty, „naznacza” kulturową odmiennością.
Cóż jednak począć z tworem, który zwie się kulturą popularną? Jak ma się ona do ogólnej idei kultury? To jeden z najciekawszych tematów antropologicznych, zwłaszcza od momentu, kiedy nauka ta dość zasadniczo ^pożegnała dzikiego”.
*
Kłopoty towarzyszące analitykom, obserwatorom i uczestnikom wszechogarniającej praxis, jaką jest dzisiejsza kultura popularna, mają dwojaki charakter. Biorą się one, po pierwsze, z niemożności jasnego odróżnienia kultury tout court jako określonego zbioru, od jego poszczególnych składników, wśród których sytuuje się rzekomo także fenomen popkultury. Po drugie, nawet jeśli już przekroczymy próg niejasności definicyjnych, pojawia się inna trudność: co jest w kulturze popularnej ważniejsze? Czy jest °na jednym wielkim przedsiębiorstwem produkowania wyobrażeń i artefaktów, określonym kiedyś przez Teodora Adoma mianem „przemysłu kulturalnego”? A może wypadkową oferty towarowej i tego, co z nią po-trafią uczynić odbiorcy? Skąd się w ogóle kultura popularna wzięła? Czy narodziła się samoistnie, czy też jest odpryskiem — dodajmy: gorszym kultury elitarnej; a może zachodzi między nimi swoista interakcja? ^ominie Strinati rozszerza tę listę pytań: „Czy rozwój kultury w formie towarów oznacza, że kryteria rynkowe dominują nad jakością, artyzmem, uczciwością i wymaganiami intelektualnymi? Czy coraz powszechniejszy rVnek kultury popularnej gwarantuje jej prawdziwe powodzenie, ponie-
41