swojego »locus« i zmuszona do tego, by przestać uważać się za kulturę referencyjną” [ibidem: 255]. Jest to ten moment, który Kołakowski ze swej strony określił mianem przełamania przez kulturę europejską „swego etnocen-trycznego zamknięcia”. Zdaniem Derridy krytyka etnocentryzmu (warunek sine qua non etnologii) i destrukcja historii metafizyki nieprzypadkowo występują równolegle. Tak jak próby destrukcji metafizyki nie obywają się bez pojęć metafizycznych, tak etnologia nie jest w stanie uwolnić się od tradycyjnych pojęć nauki europejskiej, Jakkolwiek zajadle by je zwalczała” [ibidem], W obu przypadkach jest to konieczność nieredukowalna, przypisana naturze dyskursu naukowego, jego regułom. Nie chodzi jednak o to, by z rezygnacją poddawać się tej konieczności, jako że zadaniem przede wszystkim etnologa jest permanentna niezgoda na bezwarunkową uległość względem implikacji tego swoistego błędnego koła interpretacyjnego.
Płodny i wartościowy dyskurs cechujący świadomą swych ograniczeń humanistykę, polegałby więc na [1] krytycznym stosunku do języka nauki oraz [2] systemowym rozważeniu statusu dyskursu, który zawsze odwołuje się do elementów jakiegoś dziedzictwa po to, aby zdekon-struować podstawy tego dziedzictwa. Badaczem, który — do pewnego tylko wszakże stopnia — antycypuje oba powyższe wskazania, jest w oczach Derridy Claude Levi-Strauss. Właśnie twórca antropologii strukturalnej w swych wieloletnich rozważaniach nad zasadnością opozycji natury i kultury stosował elementy strategii bliskiej dekonstrukcjo-nizmowi. Levi-Strauss, poczynając od Elementarnych struktur pokrewieństwa, a na ostatnich pracach kończąc, ciągle odwołuje się do tej opozycji, wykorzystując ją na poziomie przedmiotowym i w planie metodologicznym, wyraźnie przy tym podkreślając niemożność jej zaakceptowania. Czyli — jak powiada, dekonstruujący z kolei metodę strukturalistyczną, Derrida — Levi-Strauss przechowuje w polu odkryć empirycznych oba te pojęcia, wyznaczając jednocześnie obszary, gdzie ich moc wyjaśniająca jest wielce ograniczona. To przede wszystkim ^skandaliczny” zakaz kazirodztwa, nie dający się przyporządkować w sPosób jednoznaczny ani naturze (bo jest normatywny), ani kulturze (bo Jest uniwersalny). Nie przypisuje się zatem tym pojęciom, i ich opozycji, wartości prawdy, ale traktuje jako użyteczne narzędzia możliwe do Poniechania, gdy wymaga tego potrzeba. Decyduje o tym ekonomia i strategia systemowej analizy. Tutaj akurat w grę wchodzi strukturalizm w wersji Levi-Straussowskiej: „Tymczasem wykorzystuje się ich względną skuteczność i używa do niszczenia starego mechanizmu, do którego najeżą i którego są częściami. W taki właśnie sposób język nauk humani-stycznych krytykuje sam siebie” [Derrida, 1986b: 257-258].
55