myślowym”, aby posługiwać się nią w rozumowaniu, a w końcu niejako się ją przywraca po dokonaniu odwrócenia nadającego jej odmienny status i znaczenie. Klasyczny przykład takiego właśnie postępowania, to Derri-diańska dekonstrukcja opozycji „literalne’7„metaforyczne” w tekstach filozoficznych [Derrida, 1986a].
Wracając teraz do postawionego wcześniej pytania o różnice dzielące dekonstrukcję i tradycyjne analizy krytyczne, możemy je sprowadzić do następujących punktów charakteryzujących tę pierwszą:
[a] dekonstrukcja to rodzaj interpretacji tekstu; istnieje tylko interpretacja i wszystko jest interpretacją;
[b] dekonstrukcja to działanie interpretacyjne dwojakiego rodzaju: odbywa się „wewnątrz” kategorii i rozróżnień i „na zewnątrz” nich;
[c] opiera się na rozróżnieniach z założenia kwestionowanych i opozycjach, których implikacji nie chce uznać;
[d] nie prowadzi do jakiegokolwiek nowego ładu czy ujęcia o cechach syntezy;
[e] w swoim efekcie zamazuje różnicę pomiędzy różnymi rodzajami tekstów (literackich, filozoficznych, psychologicznych, politycznych);
[f] głosi absolutną autonomię dyskursu, nie interesując się tym, co zwie się semantycznymi odniesieniami przedmiotowymi różnych systemów pojęciowych; pisanie i odczytywanie tekstów nie mówi nam nic o świecie;
[g] wreszcie — „idealna” dekonstrukcja znosi samą siebie i dekon-struującego.
Dekonstrukcji nie wymyślił Derrida. Ma rację Richard Rorty mówiąc, że taki rodzaj rekontekstualizacji znany był od dawna nie tylko filozofom: „Rekontekstualizacja w ogólności, a odwracanie hierarchii w szczególności, odbywały się od dawna. Sokrates dokonał rekontekstualizacji Homera; św. Augustyn zrekontekstualizował cnoty pogańskie, przemieniając je w wady główne, a następnie hierarchię odwrócił Nietzsche; Hegel dokonał rekontekstualizacji Sokratesa i św. Augustyna po to, aby uczynić z nich poprzedników równie aufgehoben; Proust dokonywał rekontekstualizacji (wciąż na nowo) każdego, na kogo natrafił; zaś Derrida rekontekstualizuje (wciąż na nowo) Hegla, Austina, Searle’a oraz każdego innego, którego czyta” [Rorty, 1991: 122],
Krok dalej, jaki uczynił Derrida, polega na tym, iż przypisuje on znaczenie brzmieniom i kształtom słów (np. difference i differance) i ignoruje to, co tworzy reguły dyskursu argumentacyjnego. Czyni tak z całą świadomością, jak choćby zamazując różnicę pomiędzy użyciem i wskazaniem (wymienieniem) słowa. W rezultacie działalność pisarsko-filozoficzna Derridy przybrała ostatnio charakter autokreacyjny. Wróćmy jednak do antropologii.
58