Gdyby potraktować serio preferencje czytelników „Wiadomości Literackich” i wedle nich kształtować krajobraz akceptowanej i uznawanej, czyli czytanej — wolno przypuszczać — wówczas literatury, to musiałyby zostać na nowo napisane podręczniki historii literatury dwudziestolecia międzywojennego. O składzie Polskiej Akademii Literatury zdominowanej przez pisarzy starszego pokolenia wspominałem już w innym miejscu.
Okazją do honorowania dorobku pisarzy były obchodzone mniej i bardziej uroczyście jubileusze czy rocznice. Żeromskiemu poświęciły „Wiadomości Literackie” osobny numer (1925, nr 51). W tymże 1925 roku tak wiele wydarzyło się w związku z recepcją twórczości Micińskiego — inscenizacja Kniazia Patiomkina w realizacji Leona Schillera, premiera połączona z akademią ku czci, szereg artykułów w „Wiadomościach Literackich” (1925, nr 12) Horzycy, Żeromskiego, Kadena-Bandrowskiego — że Teresa Wróblewska skłonna była uznać te wydarzenia za datę nieoficjalnego jubileuszu Micińskiego. W roku 1932 obchodzono uroczyście dwudziestopięciolecie śmierci Wyspiańskiego. Między innymi w Krakowie odbył się wówczas Zjazd Literatów Polskich dla uczczenia artysty. Uroczyście także obchodzono jubileusz Karola Huberta Rostworowskiego (1936). Redakcja „Pionu” (1938, nr 24/25) poświęca Irzykowskiemu z okazji czterdziestopięciolecia jego pracy literackiej specjalny numer, w którym pisze o jego twórczości cała plejada młodych krytyków: Tymon Terlecki, Kazimierz Czachowski, Alfred Łaszowski, J. Emil Skiwski, Stefan Li-chański, Ludwik Fryde, Kazimierz Wyka czy Tadeusz Peiper. To tylko przykłady, wymowne przykłady.
Jubileusze, znakomite wyniki w plebiscytach popularności, zasiadanie w ważnych instytucjach — zazdrosna młodzież literacka te splendory traktowała jako dowód zmurszenia i twórczego wypalenia się, korzystania z kapitału dawnych zasług. Nie jest to opinia pozbawiona racji, jednakże nie mogła ona łatwo podważyć tych hierarchii i tych upodobań, które decydowały o czytelniczych wyborach i krajobrazie ówczesnej literatury przez nich postrzeganych/współtworzonych. Zmiany były powolne, ale nieuchronne. Lata dwudzieste różnią się pod tym względem w stosunku do trzydziestych wyraźnie. Uparte akcentowanie kluczowego dla dynamiki literatury w dwudziestoleciu sporu Ska-mandra z Awangardą, a potem dystansowanie się w latach trzydziestych najmłodszych pisarzy do obu wojujących stron — przeobraziły/narzuciły obraz literatury tamtych lat, powoli przesuwając młodopolskich aktorów „sceny literackiej” na drugi plan.
149