tylko w komunikowaniu”45, „być sobą i być prawdziwie -czytamy w zapisie wykładu - nie oznacza nic innego, jak bezwarunkowo być w komunikacji”46. W przypadku Juliana Przybosia ów proces „stawania się sobą” polegał m.in. na krystalizowaniu się podmiotu, skończonego Ja, w trakcie poetyckich „nieskończonych zamachów na Wszystkość”, w próbach przeglądania się w oczach nieskończonego Ty. Posługując się słownikiem Karla Jaspersa, moglibyśmy nazwać postępowanie poety „wolą komunikacji totalnej”47, która wydobywa w ujęciu filozofa otwarcie na prawdę i na transcendencję. Julian Przyboś przyjmował opisywaną tu postawę m.in. w obserwowanych przez nas wysiłkach lirycznych, dając jej jednocześnie wyraz w innych swoich publikacjach, często o walorach programowych, jak np. w niezwykle znamiennym „zapisku” pt. Słowo:
Gdybym był skazany tylko na jedno jedyne słowo, pierwsze i ostatnie, które bym wybrał i wypowiedział?
-Ty.48
45 K. Jaspers: Rozum i egzystencja. Nietzsche a chrześcijaństwo. Tłum. C. Piecuch. Warszawa 1991, s. 113.
46 Ibidem, s. 97.
47 Ibidem, s. 101.
48 J. Przyboś: Zapiski..., s. 83. Warto w tym miejscu przytoczyć opinię Leszka Szarugi, który komentując przytoczoną notatkę wypowiedział sąd, jak zaznaczył, pozornie z nią sprzeczny, a sytuujący w całości dokonania Przybosia w perspektywie autokomunikacyjnej: „Przy czym jest ta poezja jakby doskonałym, absolutnie izolowanym monologiem - jest w sposób ostateczny zestetyzowana, nakierowana wyłącznie »na siebie*. I tylko pozornie przeczy temu uwaga zapisana w Sensie poetyckim [...]. Pozornie - gdyż mamy tu do czynienia z formułą, którą można by określić mianem »dialogu wewnętrznego* - zwróceniem się ku własnemu »ja* poetyckiemu.” Zob. L. Szaruga: Walka o godność. Poezja polska w latach 1939-1988. Wrocław 1993, s. 161.
lipiec 2004