119
nic o sobie całej zbiorowości. Liberalizm sprzężony jest z indywidualizmem: podmiotem wolności jest dlań jednostka wyposażona w niezbywalne, p r e p o 1 i t y -czne prawa człowieka. Demokracja natomiast sprzężona jest z etosem kolektywizmu, jej centralnym pojęciem jest nic wolność jednostki, ale »wola ludu« . Jest to równic słuszne w odniesieniu do demokracji populistycznej, jak demokracji szlacheckiej (choć nie odnosi się już do demokracji liberalnej, czyli połączenia demokracji z liberalizmem, niesłusznie utożsamianego z demokracją jako taką). Polska szlachta egzekwowała swą wolność na forum publicznym, w hałaśliwych zgromadzeniach sejmikowych, w Sejmie, i na polu elekcyjnym; jej charakterystycznym zawołaniem było: »kupą, mości panowie, kupą!«. Klasyczny liberalizm zrodził się w zupełnie innych warunkach społecznych i sprzężony był z innymi wartościami. Jego etos był etosem purytanizmu, a więc indywidualizmu i pracy - etosem ludzi polegających wyłącznie na sobie samych, nie lękających się samotności, w ciężkim trudzie mnożących swe bogactwa i widzących w swych sukcesach znak łaski bożej.”106
Opozycja syntezy dziejów Polski M. Bobrzyńskicgo wobec syntezy dziejów Polski J. Lelewela wynika z przeciwstawienia: „wolności nowoczesnej” - „wolności starożytnej”, wedle typologii B. Constanla. To opozycja wolności „liberalnej” wobec wolności „demokratycznej”, używając określeń A. Walickiego; inaczej przeciwstawienie: wolności „rcpublikańsko-dcmokralyczncj”, wolności aktywnych jednostek -wolności „libcralno-indywidualislyczncj”, wolności prywatnych jednostek, podejmujących działalność ekonomiczną.
Kiedy J. Lelewel rozstrzyga kwestię relacji: wolność-władza, to ustrój, instytucje ustroju rozumie w dwóch znaczeniach. I tak samo M. Bobrzyński. Po pierwsze -jest to ustrój, instytucje ustroju stanowiące archetyp kultury; ustrój, instytucje ustroju w szerokim sensie. Po drugie - jest to ustrój, instytucje ustroju rozumiane w wąskim znaczeniu; jako określona forma rządu i związane z nią instytucje. I tak, J. Lelewel twierdzi, że przyczyna „upadku” nie tkwi w instytucjach ustroju, lecz ma miejsce tylko ich „zepsucie”. Po pierwsze - idzie mu o archetyp kultury, ustrój, instytucje ustroju w szerokim znaczeniu; „gminowladzlwo”, rozumiane jako „wolność starożytna”. Po drugie - ma na myśli także ustrój w wąskim sensie, formę rządu; instytucje I Rzeczypospolitej w wąskim sensie: liberum vcto, konfederacje, rokosz. To drugie ujęcie nic ma jednak dla J. Lelewela pierwszorzędnego znaczenia. Wobec tego nic przeszkadza mu to, że jest król.
Wedle J. Lelewela w Polsce, w archetypie jej kultury, w jej ustroju w szerokim znaczeniu, nie ma miejsca dla władzy „na górze”; w tym dla króla. Jeżeli jest, to wówczas występuje tylko taka czy inna forma rządu, władza w wąskim sensie, pozór władzy. W Polsce wszelkie wzmocnienie władzy „od góry” jest ryzykowne i niebezpieczne. „Z tego, co poza czy na ł Batory - pisze J. Lelewel - rozpatrujemy następstwa. Rozpasanej swawoli szlacheckiej było bez miary. Trocha surowości i gwałtu, mówią niektórzy, powściągnęłoby ją i monarchię urządziło. Mówią to ci, co lubią dochodzić nie wydarzonej przyszłości, o której sama Opatrzność
106 Ibidem, s. 18-20.