PAŃSTWO 47
nymi i społecznymi konsekwencjami”64. Ta „odpowiedź” i Ic „konsekwencje” wyznaczały i wyznaczają — jak się wydaje - istotę sporu o tożsamość Polaka.
M. Bobrzyński kwestionuje przede wszystkim metodologię syntezy J. Lelewela. W jego przekonaniu teoria syntezy J. Lelewela oraz „szkoły lelcwclowskicj”, nie jest zgodna z nauką. To dla niego oznacza, iż synteza J. Lelewela i „szkoły” nie jest zgodna z „prawdą”. Wynika to - wedle niego - stąd, że J. Lelewel uznaje w syntezie istmenie „poglądu”, ten „pogląd” „[...] ułożony jest a priori, (...) faktom historycznym (się) narzuca i wszystkie na swoją korzyść układa i nakręca” 6'\ Ma to związek z tym, iż „nic znaną mu była (...) trzeźwa krytyka źródeł, która do ulubionej teorii nic pozwala nakręcać faktów”*’ . „Uprzedzenie i brak ścisłej metody badania (...) - twierdzi M. Bobrzyński - stanęły szkole lelcwclowskicj przeszkodą w zbliżeniu się ku istotnej dziejów naszych prawdzie.”67
Przekonanie, że synteza dziejów Polski M. Bobrzyńskiego jest przeciwieństwem syntezy dziejów Polski J. Lelewela było i jest w historii historiografii oraz-szerzej - w kulturze oczywiste. Z tym wiązała się i wiąże również powszechna opinia, iż metodologia syntezy, jaką proponuje M. Bobrzyński, jest - zgodnie z jego deklaracjami - rzeczywistym przeciwieństwem teorii syntezy J. Lelewela. Analiza tekstów dowodzi, że tak nic jest. Metodologia syntezy M. Bobrzyńskiego to teoria syntezy J. Lelewela. M. Bobrzyński - wbrew pozorom i deklaracjom, a także przekonaniu jego zwolenników, również współcześnie - stoi na stanowisku nauki o syntezie, jaką dal J. Lelewel.
Zarówno według J. Lelewela, jak i M. Bobrzyńskiego zadaniem historii jest odkrycie „prawdy”. Znana rozprawa M. Bobrzyńskiego z IN7Ó roku, przedstawiająca jego koncepcję nauki historii, nosi tytuł: W imię prawdy dziejowej. Rzecz o zadaniu historii i dzisiejszym jej stanowisku. Ma również M. Bobrzyński świadomość, lak jak J. Lelewel, iż synteza to selekcja. Z tej racji, że poznanie wszystkich „faktów” nie jest możliwe - twierdzi - „potrzeba (...) pomiędzy faktami uczynić pewien wybór, obojętne i mniej ważne pominąć, donioślejsze wysunąć naprzód” 6\ Nadto potrzeba „wynaleźć jakiś sposób, ażeby i te ostatnie w pewien przegląd ułożyć, w pewnym związku zestawić” 6'\
M. Bobrzyński podnosi znaczenie teorii, kwestionując postulat, ażeby historycy „pisali dzieje na p o d s 1 a w i e faktów, ażeby z nich samych wyprowadzili ich związek i ogólną budowę”, uznając to żądanie za „niedorzeczne” *. „Cóż to jest bezstronność historyka, o której lak często jest mowa?” - stawia pytanie i odpowia-
h i M. II. S c r ej s k i, A. I;. C» r a bs k i: Michał Kobrzyński i jct*o ..Dzieję Polski w zarysie". W: M . Ii o h r z y u s k i : Dzieje Ptdski w zarysie. Warszawa lL>X6. (Przedruk wyd. I / KX7^ r.), s. 6.
65 M. li o h r / y ii s k i: Dzieje..., s. 57.
66 Ibidem, s. 58.
67 Ibidem, s. 64.
r»s I d e ni: W imiy prawdy dziejowej. Rzecz <» zadania historii i dzisiejszym jej stanowiska; cyt. za: i d c ni: Dzieje... Dodatek, s. 466.
6‘) Ibidem.
7o Ibidem, s. 46X.