zrozumieniu łańcucha zjawisk, które uruchamia, to równie często nasuwa się wątpliwość, czy potrafimy powiedzieć coś przekonującego o głębszych źródłach samej tej przyczyny".
Odwołując się do stosunkowo nowych wyników badań: m.in. S. Knacka i P. Keffera (1995), R.E. Halla i C.I Jonesa (1999), D. Acemoglu, S. Johnsona i J.A. Robinsona (2001), Dollara i Kraay’a (2003), R. Levine’a (2005), T.S. Eichera i C. Garcia-Peńalosa (2006), P. Aghiona (2006), A. Wojtyna stwierdza, że: „Mimo utrzymujących się kontrowersji można przyjąć, że wśród hipotez dotyczących „głębszych” przyczyn wzrostu przeważa pogląd o dominującej roli instytucji”. Z kolei za „jeszcze głębsze” przyczyny wzrostu gospodarczego uważa „uwarunkowania kulturowe i polityczne”. Cytuje też dwie istotne opinie: D.C. Northa i R.P. Thomasa (1973), którzy zwracali uwagę na trudności związane ze zdefiniowaniem pojęcia „instytucje” oraz D. Rodrika (2006), który przestrzega, że: „boom w badaniach wskazujących na nadrzędną rolę instytucji we wzroście gospodarczym przybiera już trochę niebezpieczne rozmiary, gdyż grozi zastąpieniem wcześniejszej fali „fundamentalizmu rynkowego", przez „fundamentalizm instytucjonalny”, (zamiast getting prices right mantrą staje się getting institutions right)”.
Diagnoza stanu badań nad wzrostem gospodarczym jest trafna. Wskazuje ona bez wątpienia bardzo ważne i ciekawe obszary naukowej refleksji nad przyczynami wzrostu gospodarczego. Co więcej można oczekiwać, że badania tego typu mogą zaowocować interesującymi wynikami, które będą bardziej uniwersalne, niż wiedza z zakresu historii gospodarczej świata.
Niemniej jednak bez dokonania przełomu w doborze właściwszego języka opisu mechanizmów i procesów wzrostu gospodarczego, niż ten, który jest obecnie stosowany, trudno wierzyć, że wnioski z tego rodzaju badań mogą w pełni usatysfakcjonować społeczność uczonych.
19