artystycznych katastrofizmu Gałczyńskiego. Do argumentów na rzecz poznawczej efektywności interpretacji tragiczno-katastroficznych prof. Kulawik doszedł wcześniej, a więc hermeneu-tyczne uzupełnienie i ich ugruntowanie w książce Ossowskiego sprawia mu dzisiaj, jak sam stwierdził, szczególną satysfakcję.
Podejmując dialog z autorem odważnych interpretacji inspirowanych poststrukturalistycz-nymi kierunkami w badaniach literackich, prof. Kulawik dowodził, że ich połączenie z herme-neutyczną antropologią literatury i perspektywą badań życia literackiego sprawiło, iż książka Szarlatanów nikt nie kocha to najpełniejsze i najwybitniejsze z dotychczasowych opracowań naukowych na temat międzywojennej twórczości Gałczyńskiego, choć nie uwzględnia okresu współpracy poety z tygodnikiem „Prosto z Mostu”. Odpowiadając Ossowski stwierdził, że sprawa owych związków została już kompetentnie omówiona przez Tomasza Stępnia w studiach O satyrze (1966) oraz Gałczyński i media (2005), a więc poniekąd czuł się zwolniony z podejmowania tych zagadnień, które związały - jak pisał Czesław Miłosz w Zniewolonym umyśle - endecki tygodnik Stanisława Piaseckiego z antysemityzmem. Tymczasem w świetle ostatnich rzetelnych prac Macieja Urbanowskiego o krytyce
Studenci IINiB
prawicowej, dotychczasowa ocena „Prosto z Mostu” i postawy jego redaktora ulega zmianie; obaj dyskutanci byli tutaj zgodni, że należy też przezwyciężyć wstydliwe uprzedzenia i stereotypy, bo one przeszkadzają w odkrywaniu wspólnego dziedzictwa kultury polskiej i żydowskiej.
W związku z tym, że nakład Szarlatanów... został już wyczerpany, autorowi przyszło na myśl, czy nie warto by drugiego wydania książki poszerzyć o rozdziały poświęcone okresowi 1936-1939- Silne wyeksponowanie związków Gałczyńskiego z ekspresjonizmem i katastrofizmem pozwoliło na odejście od stylu odbioru jego poezji, jaki - za Czesławem Miłoszem - podjęli Artur Sandauer i Jan Błoński, widząc w niej przede wszystkim motywy oraz tematy satyryczne, ludyczno-groteskowe. Jerzy Stefan Ossowski poinformował zebranych, że złożył już w Wydawnictwie Naukowym AP w Krakowie do druku kolejną książkę - Sprawa Gałczyńskiego. Kontynuuje w niej rozważania na temat recepcji twórczości poety, tym razem w czasach PRL-u - przekonując, że jego liryka zasługuje na traktowanie serio, że - ciągle czytana przez „nieuprzedzonych” czytelników i bez profesjonalnego przymusu -potwierdza, iż Gałczyński to jedna z największych indywidualności polskiej literatury XX w. Podobnie przecież sądziło wielu: Czechowicz, Se-była, Miciński, Wyka, Maśliński, a nawet kapryśny i nie znoszący poezji Gombrowicz.
Odpowiadając na pytania z sali Ossowski zgodził się z opinią dr. Michała Zięby, że omawiane pisarstwo szczególnie interesująco wygląda w kontekście jego związków z całą sytuacją życia literackiego Dwudziestolecia, a zatem w perspektywie interdyscyplinarnej. Potwierdził przy tym sugestię mgr Agnieszki Fludy-Krokos, iż najważniejszą rolę w życiu Gałczyńskiego zawsze odgrywała jego żona, co znakomicie przedstawia córka poety Kira Gałczyńska w ostatniej książce Srebrna Natalia.
Z obowiązków kronikarskich należy odnotować, iż na wieczorze w „Bakałarzu” obecne było grono koleżeńskie autora: pracownicy naukowi Instytutu Informacji Naukowej i Biblioteko-
Konspekt nr 2/2007 (29)