42
KATARZYNA BUCZAK-SAWCZYŃSKA
Niektóre krótkie wypowiedzi kandydatów, wyróżniające się z całego tekstu, są szczególnie nagłaśniane przez media, często przywoływane, a nawet stają się swoistymi „skrzydlatymi słowami”, powtarzanymi przez użytkowników danego języka, nawet jeżeli z czasem zaciera się pamięć o źródle, a stosowanie tych wypowiedzi jest ograniczone do pewnych grup społeczeństwa. Zakahi i Hacker piszą o momentach definiujących debatę (defining mo-ments), czyli o tych zdarzeniach, które stają się najbardziej pamiętnymi fragmentami serii debat odbytych w trakcie jednej kampanii prezydenckiej. Sugerują oni, że moment definiujący działa na korzyść zwycięzcy wyborów29.
Za moment definiujący uznają całą pierwszą debatę Nixon-Kennedy z roku 1960; wypowiedź Forda o braku dominacji radzieckiej w Europie Wschodniej w debacie z Carterem (1976); „There you go again” („A pan znowu swoje”) w debatach z roku 1980, kilkakrotnie powtórzone przez Reagana, a mające sugerować, że Carter celowo udziela odpowiedzi mylnych; odpowiedź Reagana na zarzuty dotyczące jego podeszłego wieku (1984); pozbawioną emocji reakcję oskarżanego o nadmierny liberalizm MondaIe’a na pytanie, co zrobiłby, gdyby jego żona została zgwałcona i zamordowana; wypowiedź Clintona, w której odpierał atak Busha, kwestionującego patriotyzm pretendenta przez przywołanie pamięci jego ojca, Prescotta Busha, który sprzeciwiał się Josephowi McCarthy’emu, oraz wypowiedź urzędującego prezydenta, świadczącą o niezrozumieniu pytania a interpretowaną jako oderwanie się od rzeczywistości i brak świadomości problemów narodu amerykańskiego: ,,1’m not surę I get it, help me with the question” („Nie jestem pewien, czy dobrze zrozumiałem. Co mam przez to rozumieć?”) w reakcji na pytanie o wpływ recesji na jego własne życie.
W polskich debatach prezydenckich można wyróżnić kilka momentów definiujących. Dwa z nich można streścić przy pomocy krótkich stwierdzeń, które padły z ust urzędującego prezydenta Lecha Wałęsy i zostały wypowiedziane w niewielkim odstępie czasu pod koniec drugiej debaty. Wykraczając poza wcześniejsze ustalenia dotyczące czasu wypowiedzi i kolejności zabierania głosu, Wałęsa skomentował uwagi wygłoszone na zakończenie przez Kwaśniewskiego, mówiąc: ,Z komunistyczną, bolszewicką szczerością Aleksander Kwaśniewski”. Ostry ton tego stwierdzenia silnie kontrastował ze spokojną reakcją Kwaśniewskiego i jego wyraźnie koncyliacyjnym nastawieniem. Wałęsa, być może pojmując swój błąd, tłumaczył się, że to jego oponent złamał zasady dobrego wychowania na początku pierwszej debaty, sugerując, że to Kwaśniewski ponosi część odpowiedzialności za stworzenie atmosfery wrogości w czasie debat. Padło wtedy z ust Wałęsy pamiętne „ani be, ani me, ani kururyku”, później powtarzane w refrenie piosenki Bogdana Smolenia.
Za moment definiujący debaty prezydenckie A.D. 1995 można też uznać zapewne całą pierwszą debatę z 12 listopada 1995 (podobnie, jak było to w przypadku debat Nixon-Kennedy). Ta pierwsza w historii polskich wyborów prezydenckich telewizyjna debata była punktem zwrotnym z uwagi na wizeru-29 W. R. Zakahi, K. L. H a c k e r: op. cii., s. 103-107.