Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R9


SUPERSTITIONES - "ZABOBONY",
CZYLI ELEMENTY SEKSUALNE
W KULTACH POGAŃSKICH,
MAGIA PŁODNOŚCIOWA I MIŁOSNA

A. Kulty płodnościowe w zachodniej Słowiańszczyźnie

Tak istotną dziedzinę życia, jaką jest życie seksualne, od naj-
dawniejszych czasów ludzie starali się poddać kontroli i wykorzy-
stać przy użyciu środków magicznych. Zarazem elementy seksualne
były integralną częścią pierwotnej sfery religijnej. Po zaprowadze-
niu chrześcijaństwa wszystkie te zjawiska zostały rzecz jasna po-
tępione i opatrzone wspólną etykietką superstitiones - przesądy,
zabobony. Jak wspomniałem wcześniej (rozdział drugi), pewien pier-
wiastek sacrum był pierwotnie obecny właściwie w każdym stosunku
seksualnym. Brakuje niepodważalnych dowodów istnienia w pół-
nocnej Słowiańszczyźnie kultów wiążących się bezpośrednio z ele-
mentami seksualnymi, może to jednak wynikać z ogólnie niskiego
stanu naszej wiedzy o religii pogańskich Słowian. Nie ulega jednak
wątpliwości, że takie kulty o charakterze płodnościowym i chtoni-
cznym, wynikającym z trzeciej funkcji Dumezilowskiej triady indo-
europejskiej, funkcjonowały także na ziemiach polskich. Niektórzy
uczeni, na przykład Henryk Łowmiański, wiązali z kultami pogań-
skimi, a konkretnie ze świętem rusaliów, wspomniany wyżej prze-
kaz Powieści lat minionych na temat Wiatyczów, Radymiczów i Sie-
wierzan, którzy "schodzili się na igrzyska, na pląsy i na wszelkie
pieśni biesowskie i tu porywali żony sobie E...]"74. Rusalia były
słowiańskim obrzędem ku czci bóstw lub demonów urodzaju. Na-
zwa wywodzi się od rzymskiego święta ludowego ku czci zmarłych
- rosaliów (dies rosae). Dawniej badacze uważali, że Słowianie
przejęli je bezpośrednio z tradycji antycznej. Potem zarzucono ten
pogląd, twierdząc, że na Bałkanach skojarzono pojęcie "rosalia"
z analogicznym świętem słowiańskim75. Określenie to stosowano

74 Powieść minionych lat, s. 218.

75 H. Łowmiański, Religia Słowian i jej upadek (w. VI-XII), s. 163, 164.

224

zresztą, co widać z zamieszczonej w rozdziale drugim tabel:

różnych świąt, o różnorodnym charakterze i odbywających
w różnych terminach.

Jedynym pewnym, potwierdzonym przez źródła etnografii
rytuałem słowiańskim o jednoznacznie seksualnym charakte
był wiosenny obrzęd, związany z płodnością. W jego trakcie r
czyzna i kobieta odbywali lub symulowali akt płciowy na przes
czonym pod uprawę polu76. Możliwe są tutaj dwie interpretacje.
poziomie uświadomionym był to rytuał magiczny (płodność spół
jącej pary miała udzielić się ziemi77). Pierwotnym, zapomniar
znaczeniem obrzędu mogło być składanie w ten sposób ofiary
stwom płodności. Rytualny stosunek seksualny jako forma składa
ofiary bóstwom, nie tylko płodności, występuje w wielu kultur;

świata. Amerykańska badaczka Eve Levin uważa rytuał wiosen
kopulacji na ziemi za relikt archaicznego kultu Matki Ziemi. Uc
na traktuje w ten sposób również inne zbliżone obrzędy: symu
wanie przez mężczyzn stosunku seksualnego z samą Ziemią 01
taczanie się nagich ludzi po polu podczas siewu. Z kolei obcho
nocy świętojańskiej są przez nią łączone z kultem bóstwa Lać
Elementy seksualne pojawiać się miały także w rytuałach zwiąż
nych z kultem boga błyskawicy Peruna, bogini gospodarstwa d
mowego Mokoszy oraz pomniejszych bóstw płodności78. Levin po
kreślą, że wbrew opiniom kościelnych i cerkiewnych komentatoró
kultowe stosunki seksualne nie miały w sobie nic z dzikiej org
Obrzędy z ich udziałem były starannie uporządkowane i kierowar
przez kapłanów. "Kiedy aktywność seksualna uzyskiwała sens ko
miczny, indywidualne preferencje i przyjemności traciły znaczeni'
Rytualny seks miał niewiele wspólnego ze swobodą seksualną"79

76 K. Moszyński, Kultura ludowa Słowian, cz. II, s. 517. Autor lokalizuj
ten zwyczaj na Rusi i w "innych krajach".

77 Według K. Moszyńskiego zabieg miał na celu magiczne zapłodnieni
ziemi, tamże, s. 517; E. Levin, Sex and Society, s. 41, uważa magię sympate
tyczną za podstawowy cel słowiańskich rytuałów seksualnych.

78 Tamże, s. 39, 40. Niestety autorka nie podaje podstawy źródłowej swo
ich poglądów.

79 Tamże, s. 41, tłum. A. K.

W myśl hipotezy Ludwika Stommy charakter ceremonii reli-
gijnej mogły mieć także pokładźmy w trakcie ceremonii ślubnej80.
Być może jakieś obrzędy płodnościowe o charakterze seksualnym
miały miejsce na przełomie maja i czerwca (Zielone Świątki).
Źródła etnograficzne potwierdzają popularny zwyczaj stawiania
w tym okresie huśtawek, na których chłopcy huśtali młode dziew-
częta. Huśtawka ma, zdaniem niektórych etnologów, silną sym-
bolikę seksualną81. O odbywaniu się w tym okresie roku obrzędów,
zawierających wyraźne motywy seksualne, może świadczyć prze-
kaz Jan Długosza. Po omówieniu rzekomych polskich bóstw po-
gańskich napisał on: "Na ich cześć ustanawiane były i urządzane
igrzyska w pewnych porach roku [...]. Odprawiano zaś je przez
bezwstydne i lubieżne przyśpiewki i ruchy, przez klaskanie w dło-
nie i podnietliwe zginanie się oraz inne miłosne pienia, klaskanie
i uczynki przy równoczesnym przywoływaniu wspomnianych bo-
gów i bogiń z zachowaniem rytuału. Obrządek tych igrzysk, raczej
jego niektóre szczątki [istnieją] u Polaków aż do naszych czasów,
mimo że wyznają oni chrześcijaństwo od 500 lat, powtarzane są
co roku na Zielone Świątki i przypominają dawne zabobony po-
gańskie corocznym igrzyskiem, zwanym po polsku Stado, co tłu-
maczy się po łacinie grex, kiedy to stada narodu zbierają się na
nie i podzieliwszy się na gromady, czyli stadka, w podnieceniu
i rozjątrzeniu umysłu odprawiają igrzyska, skłonni do rozpusty,
gnuśności i pijatyki"82.

Nieco później, ale w tym samym okresie obrzędowym, czczono
noc świętojańską, w czasie której także szereg obrzędów miał cha-
rakter mniej lub bardziej seksualny. Wzmianka z czternastowie-
cznych poznańskich statutów diecezjalnych o odbywających się
w wigilię św. Jana Chrzciciela oraz św. Piotra i Pawła "nocnych
tańcach [...] z licznymi przypadkami rozpusty, cudzołóstw i beze-
ceństw"83, a także źródła etnograficzne wskazują na to, że w tra-

80 L. Stomma, Rytuał pokladzin w Polsce. Analiza strukturalna, s. 51.

81 A. Zadrożyńska, Powtarzać czas początku, t. I, s. 126.

82 J. Długosz, Annales, ks. I, s. 166, 167.

83 J. Sawicki. Najdawniejsze statuty synodalne poznańskie z rękopisu BOZ
63, s. 203.

226

tcie tej nocy panowała większa niż normalnie swoboda obyczajo-
wa. Szereg wierzeń, związanych z występującym w całej Europie
zwyczajem palenia ognisk świętojańskich, wskazuje jednoznacz-
nie na jego związek z magią lub kultami płodnościowymi. W Rosji
uważano, że kto nie przyszedł przyglądać się w tę noc ognisku,
nie miał nigdy wyjść za mąż lub się ożenić. Jeżeli para podczas
skoku przez ognisko nie puściła swych rąk, znaczyło to, że zostaną
małżeństwem84. Podobnie było w innych rejonach Europy. W Nie-
mczech panował powszechny zwyczaj, że chłopak rzucał przez og-
nisko swojej dziewczynie krążek z wypisanym jej imieniem.
W Bretonii dziewczyna, która widziała dziewięć ognisk w jedną
noc, miała w tym samym roku wyjść za mąż. W Fellinschen od-
notowano zwyczaj tańczenia przez bezpłodne kobiety wokół ruiny,
w której paliły ognisko85.

B. Kulty falliczne na ziemiach polskich

Pośredni związek z omawianą tematyką ma obecność na zie-
miach polskich kultów fallicznych. Przejawem takiego kultu był,
jak się wydaje, obiekt odkryty na Ostrowie Tumskim we Wrocła-
wiu. Jego centralnym elementem był słup drewniany o wysokości
okoła jednego metra i grubości około piętnastu centymetrów, ob-
robiony tak, że przypominał fallusa w stanie erekcji. Otaczało go
kilka wbitych odśrodkowo w ziemię kołków i kamieni. Obok wbito
w ziemię dwa inne słupy drewniane z odrostami dwóch gałęzi,
przypominającymi uszy lub rogi skierowane w dół. Być może słu-
żyły one do przywiązywania zwierząt ofiarnych, zabijanych zna-
lezioną obok maczugą. Prawdopodobnie w skład obiektu wchodziły
jeszcze inne elementy, ale zniszczono je podczas budowy jednego
z budynków uniwersyteckich86. Znalezisko to jest o tyle ciekawe,

84 P. Sartori, Johannisfeuer, szp. 737.

85 Tamże, szp. 738.

86 K. Jaworski, J. Kazimierczyk, A. Limisiewicz, Relikty przystani rzecz'
nej, wału obronnego, magazynu żywności, nawożenia i miejsca kultu fallicz
nego oraz różnych czynności gospodarczych na Ostrowie Tumskim we Wróć
lawiu w świetle odkryć wykopaliskowych w 1987 roku, s. 102, 103.

22'

że odkrywcy datują je na przełom X i XI wieku, a więc już na
czasy po wprowadzeniu chrześcijaństwa. Świadczyć ono może
o trwałości pogańskich kultów płodnościowych, które przetrwały
początki chrystianizacji nawet w tak znaczącym ośrodku jak
Wrocław. Wobec przyjętej datacji obiektu sensowny wydaje się
domysł autorów odkrycia, że jego powstanie należy wiązać z okre-
sem tak zwanej reakcji pogańskiej. Możliwa jest jednak i inna in-
terpretacja. W myśl teorii niemieckiego badacza Wolfganga Wi-
chlera wyobrażenia i gesty falliczne nie musiały mieć związku
z kultem płodności. Wręcz przeciwnie, ich pierwotnym znacze-
niem są funkcje obrony - początkowo przed innymi osobnikami
tego samego gatunku, potem także (lub przede wszystkim) przed
istotami nadprzyrodzonymi. Wywodzą się one jeszcze od zacho-
wań zwierzęcych87. Znany jest szereg posągów fallicznych, szcze-
gólnie w Anglii i Skandynawii, które stawiano przed kościołem
lub w jego wnętrzu, na przykład mający sto trzydzieści centyme-
trów wysokości granitowy fałlus, znajdujący się od XII wieku
w przedsionku kościoła w Tómmersby w Danii88. Podobny, odstra-
szający złe duchy charakter mógł mieć i obiekt wrocławski. Jesz-
cze późniejsze, bo datowane na XIII wiek, są drewniane posążki
falliczne, znalezione w studni w grodzisku w Tumie pod Łęczycą,
a także w Opolu. Zdaniem Włodzimierza Szafrańskiego były to
talizmany, które zanurzone w wodzie wzmacniały jej płodną moc,
obdarzając pijących ją ludzi, zwierzęta i rośliny siłą rozrodczą89.
I w tym wypadku jednak co najmniej w równym stopniu prawdo-
podobny jest ich apotropaiczny charakter. Nie wiadomo też, czy
miały one bezpośredni związek z wodą. Do studni mogły zostać
wrzucone przez właściciela na przykład dla ukrycia ich przed do-
ciekliwymi przedstawicielami Kościoła.

87 W. Wichler, Ursprung und biologische Deutung des Genitaipresentie-
rens manniichen Primaten, s. 422-437; J. Gassner, Phallos. Fruchtbarkeits-
symbol oder Abwehrzauber? s. 8-12.

88 Tamże, s. 62.

89 W. Szafrański, Pradzieje religii w Polsce, s. 373, 413.

228

C. Magia miłosna i zabiegi antykoncepcyjne

Nie mamy danych na temat pierwotnej magii miłosnej plemior
polskich. W późniejszym średniowieczu upowszechniały się opróc;

rodzimych także obce, czasem bardziej "uczone" praktyki magicz
ne. Ich popularyzacji służyło rozpowszechnienie się umiejętność
czytania, a następnie druku. W ślad za tym pojawiło się w Polsce
sporo różnej literatury poradnikowej, głównie bazującej na wzór
cach zachodnich. W dziele tego typu, autorstwa Stefana Falimie
rżą, znalazła się na przykład taka porada: "laycza LiJie Ją barze
gorącze y wilgotne pomagała na kurcz y na paraliż y żib
Jkurczone odmiękcżaią. A zwłafzcża z winem kto ie piie, zapala
iągo ku nabożeńJtwu do młodey paniey"90. Znamiennym fakten
jest, że w wielu zachowanych w Bibliotece Jagiellońskiej średnio
wiecznych rękopisach o treści magicznej właśnie fragmenty o ma
gii miłosnej zostały starannie zamazane czarną farbą. Nie wiado
mo jednak, w jakim okresie tego dokonano91.

Czasem środki magiczne prowadziły do skutków odwrotnycł
od zamierzonych. Próba wzbudzenia "lubości" u męża niejakie
Agnieszki z Szamotuł przy zastosowaniu cykuty podanej w jędze
niu skończyła się oskarżeniem jej przez małżonka o próbę otrucia
Pewna Katarzyna, sądzona za morderstwo, tłumaczyła się nato
miast, że miksturą ze spalonych pozostałości po porodzie chciał;

wyleczyć męża z impotencji92.

Z magią płodnościową (jako jej przeciwieństwo) łączyły si(
w średniowieczu zabiegi antykoncepcyjne. Na ich temat posiada
my przynajmniej jedno wiążące się z ziemiami polskimi, choć bar
dzo niepewne źródło. Jest nim tak zwany Katalog magii Rudolfa
fragment dzieła Summa de confessionis discretione niejakiego bra
ta Rudolfa. W starszej literaturze wyrażano pogląd, że Rudolf by
pochodzącym z Europy Zachodniej mnichem z klasztoru cysters

90 Chrestomatia staropolska, s. 360.

91 M. Kowalczykówna, Wróżby, czary i zabobony w średniowiecznych rę
kopisach Biblioteki Jagiellońskiej, s. 16, 17.

92 H. Zaremska, Obyczajowość seksualna, s. 569.

22S

kiego w Rudzie na Śląsku. Obecnie teza ta jest jednak w coraz
większym stopniu kwestionowana. Przypuszcza się nawet, że au-
tor nie miał nic wspólnego z zakonem cystersów, a rękopis Summy
trafił do Rud drogą zakupu93. Opisane w nim zabiegi magiczne
wywodzą się, jak się wydaje, z wierzeń germańskich lub ogólno-
indoeuropejskich. Nie wyklucza to jednak hipotezy, że niektóre
zwyczaje przejmowali żyjący na tych terenach Polacy, którzy mo-
gli się dowiedzieć o nich na przykład od wypytującego ich szcze-
gółowo spowiednika94. Poza tym niektóre elementy wierzeń wy-
stępują także w zwyczajach Słowian. Opisane w Katalogu środki
antykoncepcyjne miały charakter czysto magiczny. Jeden z nich
polegał na przykład na podłożeniu pod siebie, siadając lub leżąc,
kilku palców. Kobieta miała nie zachodzić w ciążę tyle lat, ile
palców podłożyła95. Zabieg ten nosi cechy symbolicznego zamknię-
cia. W innym przypadku zabieg nosił z kolei cechy symbolicznego
przeniesienia: "Coś, co nazywają swoim kwiatem, rzucają na drze-
wo czarnego bzu, mówiąc: ty noś za mnie, [tak, jak] ja kwitnę za
ciebie". Autor opatrzył zresztą tę informację nieco ironicznym
stwierdzeniem: "Drzewo jednak nie kwitnie mniej, a ona w bólu
rodzi dzieci"96. Inne zabiegi antykoncepcyjne również były zwią-
zane z owym "swoim kwiatem", czyli zapewne krwią menstruacyj-
ną97. Kobiety miały ją przerzucać za siebie lub dawać do zjedzenia
psu, świni albo rybie98. W pierwszym wypadku mamy do czynienia

93 K. Bracha, Katalog magii Rudolfa (na marginesie dotychczasowych
prac), s. 807, 808, tamże omówienie dotychczasowej literatury na temat Kata-
logu.

94 Por. tamże, s. 808, przypis 8.

90 Cum sedent uel iacent, qua.nd.oque ponunt sub se aliąuos digitos cre-
dentes se tot annos liberas a conceptu, quod digitos sub se ponunt, E. Karwot,
Katalog magii Rudolfa. Śląskie źródło etnograficzne z XIII wieku, s. 26, 27.
Podobny zabieg znany był jako swego rodzaju "środek planowania rodziny"
w Bułgarii, tam jednak kobieta podczas ślubu siadała na tylu palcach, ile
chciała mieć dzieci, B. Kummer, Empfangnis, szp. 813, 814.

96 Quidam, quod florem suam vocant, in arborem sambuci mittunt dicen-
tes: Porta tu pro me, ego floream pro te, E. Karwot, Katalog, s. 27.

97 Tak określano ją jeszcze w szesnastowiecznych Niemczech i Anglii, por.
T. Laquer, Making Sex: Body and Gender from the Greeks to Freud, s. 139.

98 De eodem florę suo proiciunt, ne concipiant. De eodem dant cani aut

230

ponownie z symbolicznym zamknięciem99. W drugim prawdopo-
dobnie chodziło o przeniesienie płodności na zwierzęta, uznawana
tradycyjnie za jej symbole (pies, Świna) lub na związaną z nis

wodę.

Jednym z lęków, które zapewne towarzyszyły wielu średnio
wiecznym mężczyznom, była obawa przed spowodowaną czaram
impotencją. Mizoginistyczna kultura tamtych czasów podsycali
te lęki, a przerzucenie na kobietę odpowiedzialności za właśni
niemoc było dla wielu ówczesnych mężczyzn doskonałym sposo
bem na poprawę zachwianego poczucia swej wartości. Z ksią^
sądów konsystorskich znamy kilka oskarżeń tego typu. W przy
padku Małgorzaty i Grzegorza z Dziedzic oskarżenie o zaczaro
wanie pojawiło się niejako wtórnie, jako odpowiedź męża na za
rzuty żony100. W roku 1450 niejaki Ambroży z Gniezna oskarży
swoją żonę Annę, iż w noc poślubną w łóżku "spowodowała u niegi
taką chorobę, że mógł umrzeć" (procuravit ei infirmitatem tantam
quod poterat mori), jego ciało "padało się", a następnie kobiet,
podawała mu truciznę101.

D. Oskarżenia czarownic o współżycie z diabłem

Charakterystyczną cechą polskich realiów w odniesieniu d
analizowanej tu tematyki jest całkowity brak pojawiających si
na dużą skalę na przełomie średniowiecza i czasów nowożytnych n
Zachodzie oskarżeń czarownic o współżycie z diabłem. Obszern
zachodnioeuropejska literatura demonologiczna pozostawała w tył
okresie w Polsce faktycznie nieznana, a przynajmniej nie znalazł
odzwierciedlenia w praktyce. Obraz polskiej czarownicy późne
średniowiecznej, jaki wyłania się z ksiąg sądowych, pozostawi
ściśle związany z kręgiem kultury ludowej, wywodzącej się jeszcz

porcello aut pisculo in aqua, ne concipiant; Non tamen minus arbor floret,
ipsa parit puerum cum dolore, E. Karwot, Katalog, s. 27.

99 Por. K. Moszyński, Kultura ludowa Słowian, s. 285.

\w Acta capitulorum, t. II, nr 125, s. 41.

101 Tamże, nr 487, s. 177.

w znacznej mierze z okresu pogańskiego. Była to raczej kobieta
usiłująca za pomocą rozmaitych środków magicznych rozwiązać
konkretne problemy życia codziennego, niż członkini diabelskiej
sekty102. Co więcej, polskie czarownice (z nielicznymi wyjątkami)
w ogóle nie odwoływały się do pomocy diabła w swej działalności.
Również przedstawiciele sądownictwa kościelnego, które w tym
okresie zajmowało się w Polsce ściganiem czarownictwa, podcho-
dzili do nich stosunkowo liberalnie. Wobec braku procesów o cza-
ry, opartych o zarzut paktu z diabłem, nie pojawiają się też oskar-
żenia o współżycie z nim, jakkolwiek, wobec specyfiki polskich
ludowych wyobrażeń diabła, zdecydowanie bliższych pogańskim
neutralnym lub dwuznacznym moralnie demonom niż chrześci-
jańskiemu uosobieniu zła, funkcjonowania takich wyobrażeń
w kulturze ludowej nie można całkowicie wykluczyć.

E. Podsumowanie

Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć istnienie
w czasach przedchrześcijańskich na ziemiach polskich kultów,
w których występowały elementy seksualne - czy to w postaci
kultowych posągów fallicznych, czy też obrzędowego współżycia.
Zanikły one po wprowadzeniu chrześcijaństwa, jakkolwiek pewne
ich relikty przetrwały nawet do XIX wieku. Jeszcze trwalsze oka-
zały się elementy magii płodnościowej i miłosnej. W tym wypadku
rozwój następował przez całe średniowiecze pod wpływem konta-
któw z przedstawicielami innych kręgów kulturowych, na przy-
kład napływu osadników z Europy Zachodniej, a także magii
"uczonej", popularyzowanej szczególnie od schyłku średniowiecza
w następstwie wynalezienia druku. Polskie średniowiecze nie zna-
ło rozpowszechnionych na Zachodzie oskarżeń czarowic o współ-
życie z diabłem. Ten motyw pojawił się w naszym kraju dopiero
w czasach nowożytnych.

102 ppy ^ Zygner, Kobieta-czarownica w świetle ksiąg konsystorskich
z XV i początku XVI w., s. 101.

232




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce WSTEP
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce SPISTR~1
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce TYTUL
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R7
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R8
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R6
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce ZAKACZ
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R10
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R4
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R3
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R5
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R2
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R1
KOCZERSKA, Maria Nauki pomocnicze historii średniowiecznej w Polsce stan i perspektywy badawcze
Delimata Dziecko w polsce średniowiecznej
Edukacja seksualna w Polsce
E zakupy Wykorzystanie Internetu w działalności małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce

więcej podobnych podstron