Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R2


FORNICATIO - SEKSUALNOŚĆ
PRZEDMAŁŻEŃSKA

A. Poglądy na współżycie przedmałżeńskie

w czasach przedchrześcijańskich i

Dopuszczalność przedmałżeńskich stosunków seksualnych by- ^
ła tematem, w którym bodaj najwyraźniej odzwierciedliły się róż-
nice między nauczaniem Kościoła na temat moralności seksualnej^
i poglądami na ten sam temat mieszkańców Polski. Ustalenie
pierwotnego kształtu tej moralności w okresie pogańskim jest bar-
dzo trudne. Źródeł współczesnych jest niewiele, a w późniejszych
trudno nieraz oddzielić wpływy chrześcijańskie. W wypadku for-
nicatio relacje współczesne, późniejsze źródła pisane, a także dzie-
więtnaste- i dwudziestowieczne relacje etnograficzne wykazują
jednak wysoki stopień zbieżności, ich treść zaś sprzeciwia się
w znacznej mierze kościelnym zaleceniom. Może to wskazywać na
archaiczny charakter prezentowanych w nich norm zachowań.

Jednym z nielicznych przekazów współczesnych, mogących rzu-
cić pewne światło na seksualność plemion polskich z X wieku, jest
relacja arabsko-żydowskiego podróżnika Ibrahima ibn Jakuba, za-
warta w dziele al-Bekriego Kitab al-mamalik wal-masalik (Księga
dróg i krajów). Pod koniec fragmentu, poświęconego Słowianom,
znajduje się tam tekst: "Kobiety ich, kiedy wyjdą za mąż, nie
popełniają cudzołóstwa; ale panna, kiedy pokocha jakiego mężczy-
znę, udaje się do niego i zaspokaja swą żądzę. A kiedy małżonek
poślubi [dziewczynę] i znajdzie ją dziewicą, mówi do niej: gdyby

46

było w tobie co dobrego, byliby cię pożądali mężczyźni i z pewne
ścią byłabyś wybrała sobie kogoś, ktoby był wziął twoje dziewic
two. Potem ją odsyła i uwalnia się od niej"1. Jerzy Dowiat sformi
łował na tej podstawie wniosek, że inicjacja seksualna dziewczyn
nie należała do jej męża, który stwierdziwszy jej dziewictwo, i
znawał ją za niedojrzałą i dlatego odsyłał rodzicom2. Twierdzeni
na podstawie omawianego tekstu, iż młode Słowianki cieszyły si
nieskrępowaną swobodą seksualną, uważa za zbyt daleko idąc<
Jednak tekst źródła dwukrotnie podkreśla swobodny wybór par
nera seksualnego przez dziewczynę. Można to interpretować dw(
jako: albo niezamężne Słowianki, wbrew sugestiom Dowiata, k(
rzystały na co dzień z powszechnie akceptowanej swobody dobór
partnera, albo ów wybór był ograniczony do pewnego okresu, n
przykład jakichś uroczystości3.

Analizowany fragment od dawna wzbudza zresztą kontrowe:

sje wśród badaczy, dotyczące na przykład jego autorstwa. Poprz<
dni akapit rozpoczyna się od zdania: "Powiada al-Masudi: Słowi;

nie [stanowią] liczne plemiona"4. Nie wiadomo, czy od Masudieg
pochodzi tylko to stwierdzenie, cały akapit, czy również reszt
następującego po nim tekstu, w tym i opis zwyczajów seksua
nych5. Kazimierz Moszyński twierdził, że takie obyczaje panowa]
nie u Słowian, ale u Finów nadwołżańskich (Mordwinów, Czen
misów i Wotiaków)6. Zdaniem Romana Jakimowicza autor (al-Mi
sudi albo Ibrahim) usłyszał tę wiadomość od kogoś i nie zrozumia
do jakiego ludu się ona odnosi. Dla badacza nie ulega wątpliwość
że owa informacja nie dotyczy Słowian7. Należy też zauważyć, i
u al-Gardiziego jest zawarta inna redakcja omawianego fragmei
tu: "Wśród nich cudzołóstwo się nie zdarza. Jeśli kobieta ma me:

czyznę jako kochanka idzie do niego i kiedy weźmie go za ręt

1 Relacja Ibrahima, s. 53.

2 J. Dowiat, Normy postępowania, s. 321-322.

3 T. Seweryn, Dziewictwo, s. 440.

4 Relacja Ibrahima, s. 53.

5 Sprawę tę podniósł R. Jakimowicz, Kilka uwag nad relacją o Słowianoi
Ibrahima ibn Jakuba, s. 439-456.

6 K. Moszyński, Uwagi etnologiczne, [w:] Relacja Ibrahima, s. 135.

7 R. Jakimowicz, Kilka uwag, s. 455.

on ją poślubia, jeśli ona jest dziewicą, a jeśli nie, odsyła ją [...]"8. \
Jerzy Dowiat uważał tę wersję za błędną, stosując zasadę lectio |
difficilior - wiarygodniej sza jest bardziej nietypowa wersja te- |
kstu. W kulturze arabskiej znane było odsyłanie rodzicom narze- [
czonej, która nie była dziewicą. Dowiat doszedł do wniosku, że |
al-Gardizi lub kopista jego tekstu uznał po prostu niewiarygodne |
brzmienie tekstu za wynik błędu i "poprawił" go, dostosowując do ,
panujących w jego środowisku norm9. Obie wersje potwierdzają j
w każdym razie możliwość wolnego wyboru partnera przez młode '
Słowianki. Do podobnych wniosków prowadzi także pewne źródło i
dwunastowieczne: zachowany w Compilatio secunda, zbiorze de-
kretałów papieskich z XIII wieku, dokument papieża Celestyna
III na temat oskarżeń niejakiego diakona Wita o bigamię sukce-
sywną10. Adam Yetulani wykazał, że dotyczy on diecezji krako-
wskiej. Wit bronił się twierdząc, że jego pierwszy związek nie był
małżeństwem, bo jego pierwsza partnerka z własnej inicjatywy,
bez formalnych zmówin i zdawin, zamieszkała z Witem wbrew
jego woli i współżyła z nim przez sześć lat, do swojej śmierci.
Diakon nie usunął jej tylko z obawy przed jej możnymi krewnymi.
Wit wygrał sprawę, gdyż w myśl obowiązującej konsensualnej
teorii małżeństwa jego pierwszy związek istotnie nie był wiążą-
cy11. Widać stąd, że w dwunastowiecznej Polsce nie widziano ni-
czego zdrożnego w swobodnym wyborze przez dziewczynę partne-
ra seksualnego (w przeciwnym razie "szlachetni i potężni" krewni
nie tolerowaliby związku tego rodzaju przez sześć lat).

Swobodę seksualną młodzieży stwierdzają również dotyczące
ziem polskich badania etnograficzne. W pochodzącej z pierwszej
połowy XIX wieku relacji Ludwika Kamieńskiego o obyczajach
górali polskich mowa jest o tym, że "Każden niemal wyrostek
kochankę posiada [...] dziwna to, że takiego spółkowania przed-
ślubnego nie mają za występek każący moralność i obyczajność,

8 C. A. Macartney, The Magyars in the Ninth Century, s. 212, tłum. A. K.

9 J. Dowiat, Normy postępowania, s. 321.

10 A. Vetulani, Nowe źródło do historii staropolskiego prawa malżeńskigo,
s. 35-40.

n Tamże, s. 35.

48

ale przeciwnie, dziewka widziałaby się zhańbioną, jeśliby kochar
ka nie miała"; "ojciec wie o córce, jaki kochanek do niej uczęszczi
a jak sam robił za młodu, nie kładzie tamy; ni matka się tem
sprzeciwia"12. Dwudziestowieczne badania etnograficzne równie
wykazują w społecznościach wiejskich (Podhale, Mazury itp.) zns
czną swobodę obyczajową młodzieży obojga płci, kończącą się jec
nak nieodwołalnie z chwilą zawarcia małżeństwa13. Równocześni
te same społeczności mniej lub bardziej surowo karzą niezamężn
dziewczęta, które zaszły w ciążę. Kara spotyka też osoby, przyłi
pane podczas przedślubnego stosunku. Z kolei w Wielkopolsc
połowy XX wieku dziewczyna lekkich obyczajów miała poważn
trudności ze znalezieniem męża w swojej wsi, ale mogła je obejś'
szukając małżonka w innej miejscowości, gdzie nie była znani
Kiedy jej się to udało, wracała do rodzinnej wsi i była tam dobrz
przyjmowana. Mieszkańcy puszczali w niepamięć jej złą opinii
mówiąc: "Taka szczęście ma"14. Tę mogącą budzić zdziwienie nil
konsekwencję etnologowie tłumaczą wyraźnym rozróżnianie]
dwóch płaszczyzn życia społecznego - normatywnej i faktyczni
realizowanych zachowań. Na pierwszej postulowano (przynajmnii
po wprowadzeniu chrześcijaństwa) zachowanie czystości prze<
małżeńskiej, na drugiej swoboda seksualna była dopuszczalni
a nawet pożądana. Funkcja tego czasowego łamania normy wią;

się z rodziną jako "układem społeczno-gospodarczym". Na pozi
mię uświadomionym jego celem był dobór odpowiedniego partnei
(górale przytaczają tu przysłowie: "Nie będę kupował koeui
w miechu"). Na poziomie nieuświadomionym - również funkc;

"zaworu bezpieczeństwa", umożliwiającego łagodniejsze wejść
jednostki w związany z małżeństwem układ społeczny, w który
wybór partnera był często narzucany ze względów ekonomicznyc
lub innych. Karane było naruszanie nie samej zasady, ale pe^

12 Cyt. za: A. Kowalska-Lewicka, Młodzież wiejska na Podhalu w pit
wszej połowie XIX wieku (w świetle anonimowej relacji), s. 236.

13 Por. R. Tomicki, Norma, wzór i wartość w życiu seksualnym tradyc:

fiych społeczności wiejskich w Polsce, s. 48-49; 52.

14 M. Tarko, Zwyczaje i obrzędy narodzinowe, [w:] Kultura ludowa Wu
kopolski, t. 3, s. 94-95.

nych "reguł gry", do których należało formalne utrzymywanie współ-
życia w tajemnicy i nieposiadanie dzieci10. Niekoniecznie chodziło
tu o jakąś "podwójną moralność", mającą u podstaw chrześcijań-
skie "nie cudzołóż". U wielu ludów, żyjących w różnych częściach
świata, odbywanie stosunków płciowych, a nawet mówienie o nich,
należy do sfery tabu. Publiczne współżycie powodowało skalanie
nie tylko uczestników, ale i przypadkowych świadków. Być może
podobnie było u Słowian. Według etnologów skalanie stosunkiem l
seksualnym odpowiadało nieczystości w wyniku kontaktu z za-
światami, a sam akt erotyczny wykazywał cechy symbolicznej wę-
drówki w zaświaty. Dostrzegano więc nie tylko jego aspekt biolo-
giczno-prokreacyjny, ale i symboliczno-religijny, związany z mocą
zaklinania życia w ogóle. Dlatego, z racji swego mistycznego cha-;

rakteru, nie mógł być bezkarnie ujawniany16.

Według relacji etnologicznych możliwość przekraczania nor-
matywnego zakazu współżycia z dowolnie wybranym partnerem
była wspólna dla obu płci, ale stroną inicjującą był mężczyzna.
W tym miejscu widać rozbieżność z przekazem Ibrahima/al-Be-
kriego. Możliwość tę ograniczono jednak do pewnego okresu w ży-
ciu jednostki. Jego początek u dziewcząt wiązał się z osiągnięciem
dojrzałości biologicznej (pierwsza menstruacja)17.

Być może dawni Słowianie znali rodzaj obrzędowej inicjacji se-
ksualnej. Jerzy Dowiat wiązał na przykład z takim rytuałem wspo-
mniany przekaz al-Bekriego18. W rozpowszechnionym na ziemiach
polskich obrzędzie przyjęcia młodzieńców do grona kosiarzy bra-
kuje bezpośrednich elementów seksualnych. Nie można jednak wy-
kluczyć, że w odleglejszej przeszłości występowały one, ale potem
zanikły pod wpływem presji Kościoła. Obrzęd ten posiadał wszelkie
cechy rytualnego włączenia w społeczność dojrzałych mężczyzn (pró-
ba wytrzymałości na cierpienia fizyczne, sprawdzenie umiejętności

15 R. Tomicki, Norma, wzór i wartość, s. 59-65.

16 A. Zadrożyńska, Powtarzać czas początku, część II: O polskiej tradycji
obrzędów ludzkiego życia, s. 47.

17 L. Malicki, Materiały do kultury społecznej górali śląskich, s. 78, cyt.
za: R. Tomicki, Norma, wzór i wartość, s. 57-58.

18 J. Dowiat, Normy postępowania, s. 322.

50

niezbędnych w życiu, wkup), a pewne jego elementy (uroczys
golenie - według etnologów relikt postrzyżyn) sugerują jego a
chaiczną genezę19. Pewne fakty świadczą też o tym, że oznaczał c
początek dojrzałości seksualnej. W trakcie zabawowej "spowiedź
fryca (kandydata na żniwiarza) powtarzał się zarzut, że "łaził <
dziewczyn" - było to więc niedozwolone przed ukończeniem okre
lonego wieku. W Kaliskiem po zakończeniu obrzędu kosiarz stoją
na dachu oznajmiał między innymi: "Wolno mu z obraną dziewcz
na stanąć do tańca i mówić i przypijać, a nawet żenić się"20.

Słowiańskiego obrzędu inicjacji seksualnej może też dotycz:

pewien fragment ruskiej Powieści minionych lat. Według nie;

Radymicze, Wiatycze i Siewierzanie "mówili sprośności przed r
dzicami i przed synowymi. I ślubów u nich nie bywało, jeno igrz
ska między siołami; schodzili się na igrzyska, na pląsy i na WSZE
kie pieśni biesowskie i tu porywali żony sobie, z którymi wprzó<
się umówili; mieli zaś po 2 i 3 żony", a u Drewlan "i ślubów n
bywało, lecz porywali dziewice nad wodą"21. Zdaniem Jacka Bań
szkiewicza celem tego opisu było wykazanie przewagi Polan kij
wskich nad innymi plemionami. Polanie bowiem według nie,
zachowywali się "wstydliwie" wobec swoich kobiet i krewnyc
Umiejętność okiełznania chaosu seksualnego w obrębie własne;

plemienia dawało według Banaszkiewicza Polanom prawo do prz
jęcia kontroli nad tymi plemionami, które nie były w stanie te,
uczynić22. Zarazem jednak badacz przyznaje, że relacja Powieś
"przekazuje nam ślady po dość dawnych, tradycyjnych obyczajac
regulujących powtarzający się rytm przechodzenia z jednej gru]
wiekowej do drugiej"23. Analizowany tekst posiada nieco im

19 M. Wieruszewska, Obrzędy recepcyjne wieku dojrzałego w Bełcha
wskiem, s. 33-38.

20 Tamże, s. 39, 40-41.

21 Powieść minionych lat, s. 218-219.

22 J. Banaszkiewicz, Polskie dzieje bajeczne mistrza Wincentego Kadłub)
s. 130-131.

23 Tamże, s. 151. W starszej nauce łączono niekiedy omawiany przeh
ze zwyczajem zawierania małżeństwa przez porwanie, odpowiednikiem g
mańskiego Raubehe - tak na przykład W. Abraham, Zawarcie małżeństi
w pierwotnem prawie polskiem, s. 69.

brzmienie w tak zwanym Latopisie carów ruskich, czyli interpolo- ;

wanym odpisie Powieści, powstałym około połowy XV wieku na ^
terenie Rusi Halicko-Wołyńskiej. Po słowach "pieśni biesowskie" !
interpolator dodał tekst: "i tu spółkowali zbiegając się na pląsy, |
i z pląsów poznawali, która kobieta lub dziewica do młodych po-1
ciąg ma [...]; a potem było całowanie z obejmowaniem i gdy ciała |
i serca rozpalały się, spółkowali, jednych pojmując, a inne późne-1
cawszy się, porzucali na pośmiewisko wieczne. [...]"24. Wydawca |
polskiego tłumaczenia uważa go wyłącznie za produkt wyobraźni. |
Zapewne tak było, cały wtręt mógł mieć, podobnie jak inne dodatki
jego twórcy, zabarwienie antypolskie. Radymicze i Wiatycze bo-,
wiem według Powieści mieli się wywodzić od dwóch braci-Lachów:

Radyma i Wiatki20. Nasuwa się mimo to myśl, że opis pasuje do
obrzędu zbiorowej inicjacji seksualnej. Nie wiadomo jedynie, jak
umiejscowić go w ciągu roku. Jacek Banaszkiewicz wiąże z nim
przekaz Jana Długosza o święcie "stado", odbywającym się w oko-
licach Zielonych Świątek, ale nie wyklucza, że rytuał miał miejsce
również w innych terminach26.

Źródła nie przekazały wielu szczegółów na temat technik se-
ksualnych dawnych Słowian. Arabski pisarz z pierwszej połowy
IX wieku Ał-Gahiz miał krytyczne podejście do walorów Słowia-
nek podczas stosunku: "A oto co możemy powiedzieć ogólnie o ich
[Słowian] kobietach: przy stosunkach nie dają rozkoszy; nie są
też sprawne w jakimkolwiek rzemiośle, ponieważ brak im zrozu-
mienia w usługach i inteligencji w pracy ręcznej"27. Nie wiadomo,
na jakiej podstawie autor oparł swoje twierdzenie, być może na
własnych jednostkowych doświadczeniach. Zapewne Słowianie,
przynajmniej na Rusi, nie akceptowali stosunków oralnych. Kiedy
do chcącego zmienić wiarę księcia Włodzimierza przyszedł grecki

24 Powieść minionych lat, s. 219, przypis 68.

20 Tamże, s. 217-218. W innym miejscu Latopis carów ruskich wprost
atakuje "bezwstyd" i rozpustę łacinników (w domyśle - Polaków), tamże,
s. 218, przypis 65.

26 J. Banaszkiewicz, Polskie dzieje bajeczne, s. 151.

27 Al-Gahiz, Kitab al-hajawan, [w:] Źródła arabskie do dziejów Słowiań-
szczyzny, t. l, s. 166-167.

52

filozof, tak, według Powieści minionych lat opisał ohydę mahom
tan: "Takoż i niewiasty ich czynią takież plugastwa, a nawet go
sze: od spółkowania męskiego i żeńskiego kosztują. To usłysz
wszy Włodzimierz splunął na ziemię, mówiąc: Nieczysta to rzecz"
Nie jest w tym wypadku jednak pewne, czy autor nie przypis
Włodzimierzowi własnej reakcji. Prawdopodobnie znano natomia
rozmaite afrodyzjaki i środki podniecające, takie, jak "opaska po
niecająca na lędźwiach" (lumbare uenereum), którą według Thie
mara miał nosić tenże książę29.

B. Akceptacja dla stosunków przedmałżeńskich
w późniejszym średniowieczu

Z późnośredniowiecznej Europy Środkowowschodniej zachow
ło się sporo dowodów masowej akceptacji dla przedmałżeński
swobody obyczajowej. W różnych rejonach Rusi znany był zwyczi
określany w źródłach jako "rusalia" albo "noce kąpielowe (kupi
ni)"- Były to nocne spotkania młodzieży obojga płci, zawierają
liczne elementy seksualne. Odbywały się one w letnie sobo
i święta, a także w wigilię Bożego Narodzenia oraz święto Trze'
Króli. Przetrwały one aż do XIX wieku30. Autor cztemastowiec
nych poznańskich statutów synodalnych potępiał "nocne tańce [.
z licznymi przypadkami rozpusty, cudzołóstw i bezeceństw (al
kazirodztwa)", praktykowane w wigilię św. Jana Chrzciciela or
św. Piotra i Pawła31.

Powyższe relacje odnoszą się zapewne do różnorodnych zjawis
Część z nich dotyczy przejawów zwykłej swobody obyczajowej, c
jawiającej się w nieakceptowaniu kościelnych (i cerkiewnych) z
kazów współżycia pozamałżeńskiego. Inne można wiązać z kulta]

28 Powieść minionych lat, s. 273.

29 Kronika Thietmara, VII, 74, s. 573.

30 J. Witrot, Jus primae noctis, s.101.

31 Nocturnas coreas [...] cum plures fornicaciones, adulteria et incest
J. Sawicki, Najdawniejsze statuty synodalne poznańskie z rękopisu BOZ i
s. 203.

pogańskimi, o których piszę w jednym z kolejnych rozdziałów. Nie-)
które mogą odnosić się też do fenomenów typu karnawału. Dotyczy |
to szczególnie wzmianki o "rusaliach" w okolicy Bożego Narodzenia. S!

Spora swoboda obyczajowa panowała w krakowskim środowi-I
sku uniwersyteckim. Mówił o niej, z pewnością na podstawie włas-Si-
nych obserwacji, rektor Akademii Krakowskiej, Stanisław ze Skar-t
bimierza: "Oto ci, którzy wysłani, aby studiować filozofię albo g
sztuki wyzwolone, na co dzień zajmują się sprawami miłosnymi j
[...] pochlebstwami i lubieżnym dotykiem nierządnic się uspoka-J:

jaja [...]. Oto ci, którzy chętniej widzą kobiecą twarz, niż słońce,!
cały dzień [przebywając] w towarzystwie kobiet [...]. Oto ci, którzy!
chcą być zwani mężami dzielnymi i możnymi, są zaś nędznymi
niewolnikami kobiet"32. O tym, że autor nie przesadził wiele w ka-
znodziejskim zapale, świadczą (późniejsze wprawdzie) zapisy z księ-
gi sądu rektorskiego tejże Akademii. Tak na przykład w lipcu-
1479 roku pewien student był sądzony za spowodowanie powszech-
nego zgorszenia kąpiąc się nago i obejmując z nagą kobietą w Wi-
śle33. W księdze tej powtarzają się również oskarżenia o spotkania
z podejrzanymi kobietami i sprowadzanie ich do bursy34.

Pewna część duchownych wbrew oficjalnemu stanowisku Ko-
ścioła również podzielała prywatnie liberalne podejście do intym-
nych kontaktów z kobietami. Dawali temu wyraz w praktyce,
utrzymując konkubiny. Zdarzało się też, że w trakcie kazania
padało z ambony stwierdzenie: "Nie jest grzechem ściskanie ko-
biet"35. 6 września 1486 przed kapitulnym sądem płockim stanął
kaznodzieja z kościoła św. Trójcy, niejaki brat Andrzej. Twierdził

32 Hi sunt, qui ad philosophiae studium vel artium liberalium expediti,
amatoriis cotidie intendunt [...], blanditiis et tactibus venerosis meretricum
leniuntur [...]. Hi sunt, qui gratius intuentur mulierum facies quam solem,
tota die mulieribus colloqui [...]. Hi sunt, qui dici uolunt viri valentes et
potentes, cum tamen sunt servi miserabiles mulierum, Stanisław ze Skarbi-
mierza, Sermones sapientiales, LXXXI, cz. 3, s. 25.

"Acta Rectoralia, nr 797, s. 169.

34 Tamże, nr 1254, s. 275; nr 2299, s. 531-532; nr 2371, s. 559; nr 2478
i 2480, s. 584-585; nr 2968, s. 718-719.

35 Peccatum non esse amplexare feminas - jedno z oskarżeń pod adre-
sem Stanisława, plebana z Rudy, przed sądem konsystorskim wieluńskim
w roku 1459, Acta capitulorum, t. II, nr 812, s. 389.

54

on w trakcie kazania, że "stosunek dwóch osób stanu wolnego n:

jest grzechem śmiertelnym"36.

Często zdarzało się, że chłopak nakłaniał dziewczynę do wspó
życia obietnicą małżeństwa. Kobiety godziły się na to chętni
sądząc, że mają zapewnioną przyszłość nawet w wypadku zajść:

w ciążę, co normalnie drastycznie ograniczało ich szansę na "rył
ku małżeńskim". Mężczyźni jednak nie zawsze traktowali tak
obietnice poważnie. W rezultacie sprawy tego rodzaju nierzadl
znajdowały finał w sądzie. Prawo kanoniczne (zasada ważnoś
małżeństwa po odbyciu zaręczyn uzupełnionych współżyciem) sta
zresztą w tym wypadku po stronie kobiety, która, domagając s
od sądu nakłonienia partnera do wzięcia z nią formalnego ślub
miała spore szansę na uzyskanie korzystnego wyroku. W myśl t
zasady Stanisław Noskowicz z Bochni, który "najpierw niejaki
Katarzynie obiecał wziąć ją za żonę i poznał ją cieleśnie, a pote
[to samo zrobił] Małgorzacie z Krakowa albo z Wieliczki", b
prawnym małżonkiem obu kobiet. Sąd konsystorski w Kraków
17 lutego 1411 postanowił w tej sytuacji, że Stanisław ma s
ożenić z Katarzyną, której złożył obietnicę najpierw, Małgorza
natomiast otrzymała prawo zawarcia innego związku37. Podobi
sprawy powtarzają się w księgach sądowych dosyć często. Wiel
krotnie impulsem do wystąpienia przez kobietę do sądu był fa.
dowiedzenia się o zawarciu przez domniemanego narzeczone;

zaręczyn lub ślubu z inną38.

C. Określenia fornicatio w średniowiecznej polszczyzn!

W średniowiecznym (podobnie, jak we współczesnym) jeżył
polskim nie istniał specjalny wyraz, odpowiadający łacińskien
fornicatio. W tak zwanym mamotrekcie kaliskim, słowniku tru
niejszych wyrazów i zwrotów biblijnych z roku 1471, wyraz fc

36 Fornicatio simplex non est peccatum mortale, Acta capitulorum crw
viensis et plocensis, nr 473, s. 114.

37 B. Ulanowski, Praktyka, nr 16, s. 96.

38 Na przykład tamże, nr 69, s. 113; nr 92, s. 120-121; nr 207, s. 173.

nicor objaśniono jako "kurwię"39. Sam fakt umieszczenia go w tym
słowniku świadczy jednak o trudnościach z przekładem. Mamo-1
trekt powstał w środowisku kościelnym, samo pojęcie i jego prze- j
kład miały więc konotację negatywną. W zapisanym na początku j
XVI wieku zbiorze tekstów religijnych, umieszczonym w Ortogra-
fii Stanisława Zaborowskiego, pojawił się w znaczeniu "rozpusta",;

"rozwiązłość", wyraz "fryjerstwo", znany też (w formie przymiot-
nikowej "fryjemy") z innych tekstów40. Rozpowszechnione było okre-
ślanie nie aprobowanych przez piszącego stosunków seksualnych
jako "nieczystość", "nieczystota". W środowisku świeckim zapewne
używano na określenie fornicatio, tak, jak obecnie, po prostu ogól-
nych wyrażeń, odnoszonych do stosunku seksualnego. Potwierdzo-
ny źródłowo jest na przykład wyraz Jebać", już na początku XVI
wieku uważany zresztą za obraźliwy41. Były to zapewne nie tylko
określenia bezpośrednie, ale i różne eufemizmy oraz przenośnie.
Kilka ich przykładów ukazuje zapisana na początku XV wieku
Nieprzyzwoita piosenka (Cantiiena inhonesta), związana zapewne
ze środowiskiem żakowskim. Liczne bohemizmy mogą wskazywać
na to, że ułożył ją student czeski. Pojawiają się w niej w znaczeniu
obscenicznym takie wyrażenia, jak: "dać memu koniu owsa",
"u mnieć wisi [...] nożyk przy biedrzycy", "przysuczywa dratwicz-
ku [nawiniemy dratewkę]", "damy sobie do wole", "ohiedawa hnet
[obejrzymy zaraz] winiec, jeszcze li jest cał [to zapewne aluzja do
wianka dziewiczego]", "uderzym ja kijem w kerz [krzak] - wy-
żenu [wygonię] zajece"42. Brakuje w zasadzie w zabytkach śred-
niowiecznej polszczyzny określeń narządów płciowych. Żeński na-
rząd płciowy określono, jak się wydaje, słowem "kiep", nie wiadomo
jednak, jaką konotację miał ten wyraz43. W roku 1497 w księdze

39 \y Wydra, W. R. Rzepka, Chrestomatia staropolska. Teksty do roku
1543, s. 208. Należy też pamiętać o kontekście biblijnym tłumaczonego wy-
razu, oznaczającego tam w przenośni kult bogów pogańskich (Kpł 20, 5).

40 Chrestomatia staropolska, s. 315.

41 "Wyjebał ji pies" - Jan z Krakowa obraźliwie o Jakubie z Dży, co ten drugi
przedstawiał jako argument przedw pierwszemu, Acta Rectoralia, nr 2480, s. 585.

42 Chrestomatia staropolska, s. 293-294.

43 Wierszyk z lat trzydziestych XVI wieku: "By stary mógł, a młody śmiał /
Tedy by żądny kiep nie był cał", tamże, s. 420.

56

sądowej zanotowano jako nazwę osobową wyraz "chuj"44, co mo
świadczyć, że nie był on wówczas uważany za bardzo wulgarn;

D. Fornicatio i luxuria w polskiej moralistyce
średniowiecznej

Współżycie pozamałżeńskie było surowo potępiane przez śi
dniowiecznych moralistów jako przejaw grzechu nieczystości (l
xuria). W kazaniu Peregryna z Opola nieczystość, występują
jako oskarżycielka na sądzie ostatecznym, tak mówiła o sobie i
grzesznika: "Ja jestem przeklęta nieczystość, która tak opanowa
lud Sodomy i Gomory, że ich grzechy wołały z ziemi do niel
i skłoniły Boga do pomszczenia ich sprawiając, że ziemia ich r
chłonęła i żywcem poszli do piekła. Oto ty nędzny tę nieczysto
mając w sercu, wyrażając ustami, realizując czynami, utrzym
wałeś mnie przy sobie i nie pozwalałeś opuścić. Kiedy nie mógł
oddawać się jej z powodu starości, oddających się jej przyjmował
w domu. Teraz zstąp ze mną do piekła"45. Ciekawe jest tu odni
sienie zniszczenia Sodomy i Gomory do grzechu nieczystości ja
takiego, a nie, jak to było wówczas w zwyczaju, do współżyć
"wbrew naturze" (skąd wzięło się pojęcie "sodomii").

Potępienie stosunków przedmałżeńskich, integralnie zwiążą:

z pochwałą dziewictwa, należało do głównych motywów średni
wiecznej moralistyki w całej Europie, szczególnie skierowanej
kobiet. Nie inaczej było w Polsce. Nakazywano skromność ubiór
a także jedzenia i picia, patrzenia, słuchania, unikanie tam
który "iest przistroy a prziczina zewszech stron ku nieczystoscz
a także innych "szaleństw i rozpustności s pachołki" i przebyw

44 Jan z Tuliskowa zwany Chuj, Acta capitulorum, t. III, nr 600, s. 2!

45 Ego sum Ula maledicta luxuria, quepopulum Sodomę et Gomorre in tanti
execavit, quod eorum peccatum de terre ad celum damami et Deus provocatus
vindictam eos per terram absorberi fecit et vivi ad infernum descenderunt. E
tu miser eandem luxuriam in corde cogitando, ore turpiter loąuendo, operę per^
trando, me tecum semper tulisti nęć deserere uolusiti. Quando prę senio exerc
non potuisti, exercentes in domo tua recepisti. Hodie ad infemum mecum descer
Peregrini de Opole Sermones de tempore et de sanctis, s. 285.

nią sam na sam z mężczynami (oprócz brata, przyjaciela, księdza
albo spowiednika46). Akcentowano również, że dziewczyna powin-
na zachowywać nie tylko pozory dziewictwa, "lako gdi która pan-
na pokątnie straczi swe panieństwo, a wżdy chodzi w wienczu",
a także dziewictwo duchowe. Za niedopuszczalną moraliści uwa-
żali sytuację, w której panna "by rada złe vczynila, ale niemoze
przes trusz [strach], albo prze boiazn albo hańbę, aby się brzucha
niedoposczila" (poradnik Zachowanie żywota panieńskiego z po-
czątku XVI wieku)47. W tekstach tego rodzaju są też praktyczne
rady, aby dziewczyna nie chodziła sama na pole, łąkę, do lasu lub
ogrodu, a także po ciemku. To ostatnie było zresztą całkiem zro-
zumiałe w świetle niskiego stanu bezpieczeństwa nie oświetlonych
średniowiecznych ulic48. Kobiety nie stosujące się do tych zaleceń
ściągały na siebie gromy ze strony kaznodziejów i autorów umo-
rainiających wskazówek dla panien49. Przestrogi przed odmienną
płcią były kierowane również do mężczyzn00.

Odstraszeniu od niedozwolonych stosunków seksualnych mia-
ły też służyć odpowiednie pokuty, nakładane podczas spowiedzi.
Autor skierowanego do niższego duchowieństwa traktatu kanoni-
stycznego z pierwszej połowy XV wieku, Mikołaj z Błonia, pisał

46 Por. zdanie szesnastowiecznego prawnika B. Groickiego, według które-
go "na krewnego, na księdza, na mnicha nie jest podejźrzenie cudzołóstwa",
Porządek sądów i spraw miejskich prawa majdeburskiego w koronie Króle-
stwa Polskiego, s. 208.

47 Chrestomatia staropolska, s. 347.

48 Tamże, s. 348; o nocnych gwałtach (na przykładzie miast francuskich)
por. J. Rossiaud, Prostytucja w średniowieczu, s. 23-28.

49 Na przykład: Stanisław ze Skarbimierza, Sermones sapientiales, LVIII,
cz. 2, s. 189-192; XCII, cz. 3, s. 119; tzw. Modlitewnik Ptaszyckiego, Chresto-
matia staropolska, s. 49.

50 Na przykład tak zwana Karta Glogera, w której nieznany autor zawarł
całą kolekcję przykładów z Biblii i Ojców Kościoła, tamże, s. 155, 156. Warto
jednak zauważyć, że mediewistyka ostatnich lat odstępuje od rozpowszech-
nionego wcześniej traktowania średniowiecznego dyskursu moralistycznego
jako jednorodnego zbioru przekonań wrogich kobiecie i skoncentrowanych na
mężczyźnie i jego problemach, por. na przykład artykuł D. Rotha pod zna-
miennym tytułem Mittelalterliche Mysogynie - ein Mythos? (Czy średnio-
wieczna mizoginia jest mitem?), analizujący zagadnienie na przykładzie dwu-
nastowiecznych rozwinięć antycznego tematu molestiae nuptiarum.

58

na temat pokuty publicznej: "Jest [ona] publiczna dlatego, ab
publiczny grzech miał publiczne lekarstwo. Tak więc, jeśli kto
został publicznie przyłapany na stosunku pozamałżeńskim, w wy
niku czego winien jest wielkiego zgorszenia, aby jego pokuta stu
żyła innym dla [ich] odstraszenia i przykładu, a nie zniechęcenie
publicznie powinien ją czynić"01.

Moraliści uważali, że do nieczystości szczególnie pobudza te
nieć. Zwłaszcza tańczące kobiety mogły być zagrożeniem dla duś
obecnych w pobliżu mężczyzn. Trzynastowieczny opat henrykowsŁ
Bodon specjalnie dokonał z Michałem z Niklowic takiej zamian
gruntów, aby kobiety i dziewczęta ze świeżo zasiedlonych terenów
koło klasztoru nie mogły tańczyć w klasztornym ogrodzie warzyw
nym, jak to miały w zwyczaju52. Ulubionym obrazem w anonimc
wym polskim dziele z pierwszej połowy XV wieku, poświęconyl
w całości potępieniu tańców i zabaw, było przeciwstawienie zach(
wanta tancerza cierpiącemu Chrystusowi: "Chrystus pocił się krwi
wym potem za swoich [wiernych], tancerze pocą się cuchnący]
[potem] z powodu nieczystości, z powodu miłości nierządnic. Chr^
stus wreszcie schwytany i spętany był prowadzony do arcykapłan
i całą noc nękany, tancerz spętany miłością nierządnicy i pożądl
wości prowadzi i jest prowadzony do tańca [...]". Potępienie autoi
wzbudzają także śpiewy. Ich wykonawcy "czynią zgorszenie swyn
słowami i najgorszymi piosenkami, rozwiązłymi i miłosnymi"03. Z.
pewne autorowi chodzi o piosenki typu wspomnianej wyżej Cant

51 Et fit publice ideo ut publicum peccatum publicam habeat medicina?
Sicut si quis in fornicatione esset deprehensus publice, unde quia talis e
magna confusione dignus propter aliorum scandalum, et ut sit aliis in terr
rem et in exemplum penitendi et non desperandi, publice agat penitencia?
B. Ulanowski, O pokucie publicznej w Polsce, s. 149.

52 Si iste coree longa posterifatis successione in consuetudinem hic sen
scunt, multarum erit hoc in ciaustro periculosissima perditio animarum, KS]
ga henrykowska, s. 273-274.

53 Christus sudauit sudorem sanguineum pro suis, choreisantes sudant ]
tidum pro luxuria, sudorem pro meretricia amore. Christus demum captus
gatusąue ductus est adpontificem, tota nocie affiigendus, choreista ligatus amc
meretricis et luxurie ducit et ducitur in chorea [...]; Item scandalisant suis
verl
et canticis pessimis luxuriosis et amatoriis, M. Kowalczykówna, TanceJ^zabal
w świetle rękopisów średniowiecznych Biblioteki Jagiellońskiej,

lena inhonesta. Przeciw śpiewom i tańcom występował także autor
noty z innego piętnastowiecznego rękopisu, zachowanego w Biblio-
tece Jagiellońskiej. Przyrównał on tańczące kobiety do apokalipty-
cznych koni, którym z pysków wytryskiwał ogień - śpiew, zapa-
lający do zbytku i próżności54. Należy jednak pamiętać, że owe
seksualne odniesienia nie wyczerpywały zarzutów przeciw zaba-
wom i tańcom. Potępiano je także dlatego, że odciągają od modlitwy
i pobożnych uczynków i są stratą czasu.

Grzech nieczystości, godny potępienia w przypadku każdej oso-
by, uzyskiwał szczególną wagę, jeśli ulegał mu duchowny. Ostro
potępiano go w kazanich synodalnych, przeznaczonych wyłącznie
dla duchowieństwa zgromadzonego na synodzie. Stanisław ze Skar-
bimierza w kazaniu O trojakiej drodze mądrości (De via sapientiae
tripartita), pytał duchownych: "Dlaczego chcesz łamać uroczyste
śluby czystości [złożone] podczas przyjmowania święceń? [...] Dla-
czego rękami, którymi dotykasz Syna dziewicy i zarazem Syna
Boga Ojca, nie lękasz się dotykać córek Wenus? Dlaczego ciało,
które poświęcono służbie Bożej, rzucasz haniebnie w błoto nieczy-
stości, nie obawiając się, że najsurowszymi cierpieniami piekiel-
nymi są karani rozpustnicy, kapłani (świętokradcy?) i cudzołoż-
nicy?"55 Stanisław przestrzegał też duchownych, aby ich domostw
nie odwiedzały kobiety, a oni sami o nich nie dyskutowali. Dodał
też wybór ostrzeżeń przed kobietami, zaczerpniętych z pism św.
Hieronima, napomnienia do czystości, których udzielali autorzy
starożytni (Platon, Seneka) i Starego Testamentu, a także przy-
pomniał o sankcjach prawa kanonicznego dla księży-cudzołożników56.

54 Tamże, s. 78.

55 Cur votum sollemne castitatis in sacrorum ordinum receptione factum
pudenter vi.ola.re praesumpsit? [...] Cur manibus, quibus tractauit filium vir-
ginis immo et Filium Dei Patris, non expavit tractare filiom Yeneris? Cur
corpus, quod Dei seruitio consecrari sustinuit, in lutum luxuriae pudenter
proiecit, non metuens, quod acerbiora sunt gehennae tormenta, quibus forni-
catores, sacerdotes et adulteri punietur? tamże, XVII, s. 189-190. Na ten temat
również między innymi: tamże, III, cz. I, s. 52; LIX, cz. 2, s. 201.

86 Tamże, IV, s. 67-69. Więcej na ten temat: A. Krawiec, Ula maledicta
luxuria - zagadnienia seksualne w późnośredniowiecznej moralistyce pol-
skiej, [w:] Nihii superfluum esse. Prace z dziejów średniowiecza ofiarowane

60

Oskarżenia o rozwiązłość były też chętnie wykorzystywane w pro-
pagandzie antyhusyckiej.

E. Podsumowanie

W kwestii prawa dorosłych osób nie pozostających w związku
małżeńskim do współżycia seksualnego istniały w średniowieczne;

Polsce istotne różnice między nauką Kościoła a tak zwaną moral-
nością ludową. Od czasów przedchrześcijańskich panowała prą
wdopodobnie opinia, że takie osoby obojga płci mogą być po osiąg
nięciu określonego wieku aktywne seksualnie. Być może ta swobodi
była ograniczona do niektórych okresów roku. Przynajmniej w póz
nym średniowieczu istniało równocześnie wysokie wartościowana
zachowania przez dziewczynę dziewictwa, a przynajmniej jego po
zorów. Prawdopodobnie bardziej akceptowane (i częściej prakty
kowane) było w tym okresie współżycie ze sobą narzeczonych.

Profesor Jadwidze Krzyzaniakowej, red. J. Strzelczyk, J. Dobosz, Pozna:

2000, s. 335-348.




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce WSTEP
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce SPISTR~1
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce TYTUL
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R7
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R9
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R8
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R6
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce ZAKACZ
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R10
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R4
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R3
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R5
Krawiec Seksualność w średniowiecznej Polsce R1
Tazbir Kultura szlachecka w Polsce R2
KOCZERSKA, Maria Nauki pomocnicze historii średniowiecznej w Polsce stan i perspektywy badawcze
Delimata Dziecko w polsce średniowiecznej
Edukacja seksualna w Polsce

więcej podobnych podstron