CCF20090704123

CCF20090704123



250 Część II

chodzących z otaczającego go świata. Dialektyka autonomicz-ności z heteronomicznością jest tu natychmiast obecna, stając się powodem konfliktu. Ja nie ma pewności, czy słusznym jest kierunek wybranej przez niego drogi. Waha się. Gdy zaś się skłania ku uznanym w świecie ideałom to, jak pisze Levinas, w gruncie rzeczy ulega całkowicie Temu-Samemu, tak że proces budowania sobości wieńczy paradoksalnie jej rozmycie w tym, co ją transcenduje. Niebezpieczeństwo takie grozi, niemniej Levinas zacieśnia tu perspektywy. Wizja dobra może mieć różne źródła, lecz w dążeniu etycznym staje się ona własnością Ja, może nieokreśloną, niezbyt jasną, ale głęboko akceptowaną, tak że Ja nią żyje i na własny sposób próbuje ją realizować.

Mówiłam już wyżej o tym, że zapewne źródłem negacji jest pragnienie bycia sobą. Być może jest to warunek konieczny, nie wydaje się jednak, aby mógł być uznany za wystarczający. Pragnienie przekroczenia siebie wymaga wysiłku i jego podjęcie nie jest nigdy sprawą prostą. By się nań zdobyć, trzeba nie tylko pragnąć pójścia dalej, trzeba także, by to, co jest teraz we mnie, było czymś nie do zniesienia, czymś, co należy przezwyciężyć, bym była niejako zniewolona do zanegowania zła, a zatem bym uznała własną winę, do czego mnie wzywa głos sumienia. Wina ta nie jest tylko jakimś poczuciem, psychicznym stanem związanym z konkretnym czynem, nie ma też nic wspólnego z lękiem przed karą. Jest raczej egzystencjalnym elementem naszego bycia, który ujawnia się, gdy tylko Ja potrafi wejrzeć w siebie i zrozumieć, że te moce, które chciałoby odrzucić, pozbyć się ich, już działały i że niemożliwością jest, jak pisze Buber, naprawienie tego, co zostało dokonane, albowiem czas jest tu na tej drodze nieodwracalny. „Unoszonym przez rzekę podmiotem winy wstrząsa dreszcz poczucia identyczności z samym sobą. Ja, dostrzega on, Ja, który stałem się inny, jestem ten sam .

Ricoeur w Symbolice zła pokazał, jak rozmaicie winę rozumieć można. Chodzi mu zwłaszcza o umieszczenie winy w dialektyce dwóch innych rodzajów przewinienia: zmazy

121 M. Buber, Wina i poczucie winy, „Znak” 1967, nr 151, s. 7.

i grzechu. Nie wdając się w szczegóły jego rozważań, zresztą być może najbardziej charakterystycznych dla jego dzieła, poprzestańmy na zasadniczych konkluzjach. Tak zatem, według Ricoeura, wina w dziejach naszej kultury uwalnia się od zmazy i grzechu, ponieważ w winie ontologiczny moment zawinienia przekształca się w moment subiektywny. Zmaza obciąża człowieka jako takiego, jest on kimś rytualnie nieczystym, nie musi więc być sprawcą zła, aby mieć świadomość konieczności kary. Dopiero wówczas, gdy wie, iż dokonał złego użytku ze swej wolności, co umniejszyło jego własną wartość, wywraca się stosunek między winą i karą, zmazą i winą. Jest to, zdaniem Ricoeura, przewrót doniosły, albowiem wina rewolucjonizuje świadomość. „Żąda ona, by kara z odpokutowania, które dopełnia zemsty, przemieniła się w pokutę, która ma charakter wychowawczy, krótko mówiąc, w poprawę” 122. Trudniej jest określić ten moment, w którym grzech przechodzi w winę. Grzech bowiem jest tu przejściem z płaszczyzny rytualnej na płaszczyznę etyczną, a więc niejako uwewnętrznieniem winy. To jednak, zdaniem Ricoeura, nie wszystko. „Zakaz nie tylko przechodzi ze sfery obrzędu do sfery etyki, lecz rozszerza się bezgranicznie w żądaniu doskonałości, wykraczającym poza wszelkie wyliczanie obowiązków czy cnót” 123. Wina z powodu złamania zakazu staje się czymś osobistym, o co Ja samo się oskarża i o czym przypomina mu nieustannie jego sumienie. Wina i sumienie są tu integralnie z sobą związane.

Tak rozumiana wina jest całkowicie zsubiektywizowana i zrelatywizowana, gdyż sumienie danego Ja jest jej miernikiem. Oddziela się ona od grzechu, gdyż ten jest zawsze następstwem złamania jakiegoś obowiązującego przykazania, obowiązującego wszystkich i zawsze. Najgłębszy przedział dzieli ją od grzechu pierworodnego, czyli grzechu powszechnego. To tylko moja wina i tylko ja za nią odpowiadam. Świadomość winna jest więc świadomością zamkniętą, odosobnioną, „zrywającą wspólnotę grzeszników” 124. Tak dalece odseparowaną, że może mieć niekiedy

122    P, Ricoeur, Symboliki zła, prze!. St. Cichowicz, M. Ochab, Warszawa 1986, s. 98.

123    Tamże, s. 99.

124    Tamże. s. 139.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090704120 244 Część II Znajdujemy go przede wszystkim u Kanta. To Kant pisał, że określenie cz
CCF20090704080 164 Część II do czynienia. Wypowiedź zatem nie jest aktem indywidualnym, tj. ekspres
CCF20090704083 170 Część II Tożsamość natomiast, jak ją określa Hegel, wymaga mchu refleksji skiero
CCF20090704084 172 Część II tak wygodnego terminu, jak francuskie Moi, trudno jest jednak pozostać
CCF20090704085 174 Część II jednak jest stare jak świat i niekoniecznie dotyka owej dialek-tyki, w
CCF20090704086 176 Część II Pytać należy nie o to, czym jest człowiek, lecz co jest w człowieku sko
CCF20090704087 178 Część II poszłam śladami interpretacji Levinasowskich, przypomnę w tym miejscu o
CCF20090704088 180 Część II mencie niemal od początku, od Sein und Zeit, zaczynało zmierzać w tym k
CCF20090704089 182 Część II Jak mam zatem określić to, co dla mnie istotne, co stanowi 0  &nbs
CCF20090704090 184 Część II świadomość tego, co ogólne. Samo zaś eidos jest unaocznionym, resp. daj
CCF20090704091 186 Część II i kulturowe. Jest ona w swym istnieniu od pierwszego błysku w kręgu pew
CCF20090704092 188 Część II one prezentują. „Dopóki chwytamy tylko poszczególne jego (przedmiotu) w
CCF20090704093 190 Część II wywołane przez nie, jedyne uczucie rozumne i jedyne, „jakie poznajemy c
CCF20090704094 192 Część II którym to sobość przejawia się w uczuciu szacunku. Lecz na podstawie ró
CCF20090704095 194 Część II z tym, co pożyteczne lub przyjemne. Rozumiał, że moralność musi się opi
CCF20090704097 198 Część II refleksji, i odrzucam także wszystko, w czym się roztapiam, w czym zost

więcej podobnych podstron