Wykład XIII
PSYCHOLOGIA HUMANISTYCZNA
Na koniec zajmiemy się metodologią psychologii humanistycznej, bo być może jest jasne, że ten, skądinąd bardziej interesujący, program, pozostanie tylko programem, gdy nie będzie możliwości jego zrealizowania.
Żeby się temu przypatrzeć przytoczymy tutaj tekst Rogersa jednej z czołowych postaci psychologii humanistycznej. Tekst ten dotyczy sposobów weryfikacji twierdzeń. Nie chodzi tu już o narzędzia badawcze, o techniki badawcze, chociaż te też musiały psychologów humanistycznych interesować. Rogers wskazuje trzy sposoby poznania, wyróżniane ze względu na sposoby weryfikacji twierdzeń. Jeden z tych sposobów zwany jest poznaniem subiektywnym - weryfikacja dokonuje się przez użycie, wykorzystanie jako punktu odniesienia (do tego by weryfikować twierdzenia) dziejącego się, stającego się strumienia naszego przedpojęciowego doświadczenia. Rogers nie omieszkał przy okazji eksplikacje tego sposobu zwrócić uwagę na jego wszechobecność w codziennym życiu i funkcjonowaniu. Drugi typ poznania to poznanie obiektywne - oparte na zastanej podstawie odniesienia, weryfikowalne zarówno przez zewnętrznie obserwowalne operacje jak i przez oparte o empatię wnioskowanie odnośnie do reakcji punktu odniesienia (?). Musi być jakaś grupa odniesienia i odnosząc do niej to, co nas interesuje badamy wartość twierdzeń. Owa empatia to ten psychologiczny proces stanowiący podstawę pozytywizmu logicznego, operacjonizmu, w ogóle struktury nauki. Trzeba by się było oczywiście zastanowić nad tym, czy taka konstrukcja poznania obiektywnego jest słuszna - to co tutaj budzi wątpliwości to oczywiście jakaś nie wiadomo jak rozumiana, empatia jako podstawa wnioskowania. Ważne jest tutaj jednak to, co Rogers ma do powiedzenia negatywnie o tym poznaniu, o jego wartości. Krytyka tego sposobu, jak się później okaże, jego oddalenie do określonego poziomu czy etapu rozwoju nauki jest tutaj znacząca dla tego, co za chwilę będzie powiedziane pozytywnie, dla tego jaki jest ten trzeci sposób, którego oferta, jak twierdził Rogers, stanowi istotny walor psychologii humanistycznej. To, co tutaj Rogers zarzuca temu poznaniu to oczywiście jego obiektywizm. Jak pisze chodzi tutaj o to, że obiektywność może dotyczyć tylko obiektów ożywionych czy nie ożywionych, ten sposób poznania przekształca wszystko, co bada w obiekty. Ujmuje to, co bada tylko w jego aspekcie obiektywnym. Jest tutaj wyraźnie powiedziane, i to jest podstawowy zarzut, który psychologowie humanistyczni formułowali w stosunku do poznania obiektywnego, że to, co jest badane jest obiektywizowane czyli czynione przedmiotem. Gdybyśmy teraz mieli wyostrzyć to powiedzielibyśmy - urzeczawiane. A więc to, co najistotniejsze, a więc to, co nie rzeczowe, a osobowe, czy podmiotowe - status obiektu badanego zostaje w ten sposób w ogóle nie chwycony i zostaje pominięty na boku. Chwyta się najwyżej właśnie to, co z tego przedmiotu badania drugiego człowieka tylko zaledwie obiektywne, a to co jest istotne, istotowe, mianowicie jego podmiotowy status jest w ogóle nie możliwe do chwycenia jako z natury tego sposobu poznania. Teraz jest ciekawe, co przy tak radykalnej krytyce, Rogers miał do zaproponowania. Rogers pisał tak: gdzieś pomiędzy tymi dwoma typami poznania - subiektywnymi obiektywnym - znajduje się typ trzeci, który stosuje się przede wszystkim do poznania innych ludzi i wyższych organizmów, który z braku lepszego terminu określam jako międzyludzkie poznanie. Jest więc sposób subiektywny, obiektywny i tzw. poznanie międzyludzkie. A jak tutaj weryfikuje się hipotezy? Odpowiedź jest następująca - w ramach tego poznania międzyludzkiego wykorzystuje się wszystkie dostępne sprawności oparte o empatię i zrozumienie, by uchwycić znaczące aspekty czyjegoś fenomenologicznego pola, by dostać się do wnętrza prywatnego świata znaczeń i przekonać się, czy posiadane przez nas rozumienie jest prawidłowe. Obiektem poznania międzyludzkiego są znaczące aspekty czyjegoś fenomenologicznego pola, wnętrze prywatnego świata znaczeń. Wykorzystuje się wszystkie dostępne w tym zakresie sprawności. Przykładowo można zapytać kogoś czy nasze rozumienie jego prywatnego świata znaczeń jest prawidłowe, można obserwować gesty, słowa, jak i oczywiście wnioskować z nich. Można stwarzać, jak to ma miejsce w psychoterapii, "klimat", by w tym "klimacie" ktoś się otworzył, ujawnił. Dalej pisał Rogers: w tym międzyosobowym czy fenomenologicznym sposobie poznania empatia jest skierowana na inną jednostkę, hipotezy są tu badane przez podniesienie ich do bardziej właściwego obrazu jaki możemy uzyskać w odniesieniu do wewnętrznej podstawy wnioskowania(?) ustosunkowania się danej jednostki do otoczenia. Tutaj jest jakaś nadzieja na to, że mając jakiś obraz tego wewnętrznego świata znaczeń, jakieś jego rozumienie, w miarę posuwania się w tym poznaniu będzie się to rozumienie coraz bardziej pogłębiać, będziemy uzyskiwać coraz bardziej właściwy obraz tego prywatnego świata znaczeń, tego pola fenomenologicznego. W rezultacie będziemy mogli generalizować twierdzenia dotyczące jednostki, będzie zatem poszerzał się także zakres naszego poznania, nie tylko jego dogłębność. W ten sam sposób będziemy mogli docierać do świata znaczeń zwierząt i będziemy mogli także upewniać się co do wartości naszego poznania pytając innych obserwatorów. Jest tutaj ten moment wagi zgodności... Dalej jest taki charakterystyczny moment - w pewnych przypadkach, dokładnie w badaniach nad zwierzętami, wnioskowanie co do pola fenomenologicznego jest podpierane przez fakt, że jest to najbardziej racjonalny i najoszczędniejszy sposób wyjaśniania zachowania. To, co tutaj budzi najpoważniejsze wątpliwości to to, że miarą wartości tego, co robimy jest racjonalność i oszczędność. To drugie kryterium jest zupełnie niezrozumiałe co do swego pojawienia się i treści w tym ogólnym ujęciu. Na jakiej zasadzie kryterium oszczędności wyjaśniania miałoby być tutaj jakimś argumentem na korzyść takiego czy innego sposobu rozumienia tego wewnętrznego świata?
Rogers pisał: "trzecia siła" w psychologii zdaje się wiązać pewne nadzieje z tym, że wykazuje tendencje do stosowania we właściwy sposób wszystkich trzech sposobów poznania tak by posunąć naprzód, wzbogacić i pogłębić psychologię. Badania należące do tego kierunku nie wydają się lękać tego, co subiektywne i włączania tego, co subiektywne do swej aktywności zawodowej i oczywiście jako podstawy do swych hipotez. Opierają się także w znacznym stopniu na poznaniu międzyosobowym jako na wiele bogatszym sposobie uzyskiwania wglądu w naturę ludzką.... Widać tu walor psychologii humanistycznej - nie jest to tylko walor programu lecz także walor propozycji jego realizacji.
Przejdziemy teraz do bardzo krótkiego wypunktowania tego, co dotyczy psychologii polskiej. Psychologia polska interesuje nas tutaj na tych samych prawach czy warunkach na jakich interesuje nas wszystko inne. Chodzi o to jaki jest wkład polskich badaczy w tą jedną psychologię, która się przez rozmaite psychologie wykształca.
Wymienimy tu trzy nazwiska i zwiążemy z tymi nazwiskami to, co jest tutaj znaczące. Nazwiska te służą oczywiście tylko do takiej wstępnej lokalizacji czy wstępnego usytuowania. Są to nazwiska Twardowskiego, Abramowskiego i Heinricha.... Interesuje nas tutaj
nie ich działalność organizacyjna i dydaktyczna, ale to, co zrobili w sensie merytorycznym.
Trzeba zacząć od pracy habilitycyjnej Twardowskiego "O akcie, treści i przedmiocie przedstawień". Co dla nas jest tutaj interesujące to dodanie do tego słynnego rozróżnienia Brentany na akt i przedmiot trzeciego członu jakim jest treść. Twardowski mówił, że zwrot to, co przedstawione jest zwrotem dwuznacznym i może oznaczać zarówno przedmiot, jak i treść przedstawienia (a dokładnie przedstawiania). Cała rozprawa dotyczy tego drugiego, dodatkowego członu i jego ujęcia w najrozmaitszych przypadkach. Znaczący jest też trwały wkład Twardowskiego w myśl psychologiczną.
Ważne jest tu jego rozróżnienie czynności i wytworu, o którym była już mowa wcześniej. Istotne jest wykorzystanie tego rozróżnienia dla krytyki psychologizmu. Jest to druga poza Husserlowską krytyka psychologizmu oparta na rozróżnieniu czynności i wytworu w wykazaniu tego, że to co interesuje inne nauki to jest wytwór, a to, co interesuje psychologię to jest czynność.
Godne podkreślenia są jeszcze dwa wątki. Jeden dotyczy dyspozycji jako przedmiotu badania psychologii oraz sposobu oraz zakresu dostępności tego fragmentu badań psychologii. Dyspozycje są ujęte i chwytane tylko i wyłącznie relatywnie jako warunek albo rezultat zachodzenia procesów czy aktów czynności psychicznych. Jest to ważne z tego względu, że na gruncie fenomenologicznym pojawiła się propozycja nie negowania bezpośredniego dostępu do tego, co ma stanowić charakter dyspozycji.
Drugi ważny wątek dotyczy charakterystyki wyobrażeń. Zawiera się on w takiej rozprawie "O wyobrażeniach i pojęciach". Chodzi tu o to by dokonać klasyfikacji... Generalnie wychodzi się tutaj od takiej kategorii jak przedstawienie. To jest okazja by zaznaczyć niesłychaną wartość tego, co Twardowski i jego szkoła zrobili dla terminologii psychologicznej i jej precyzji. Twardowski zwrócił uwagę na to jak należy eksplikować i widzieć takie przypisywane wyobrażeniom cechy jak, na przykład, konkretność, poglądowość. Oczywiście jak chwytamy różnicę między wyobrażeniami i pojęciami z jednej strony, a wyobrażeniami i spostrzeżeniami z drugiej strony to musimy podać to, co jest dla tych klas specyficzne czy charakterystyczne i tu owa poglądowość czy konkretność są tutaj znaczące. To, co jest tutaj najciekawsze to to, że ten założony obrazowy charakter czy poglądowość wyobrażeń, które są kłopotliwą sprawą, bo co znaczy, że wyobrażenie jest poglądowe...
Gdy chodzi o Heinricha to przemieniał on swoje badania i ich rezultaty na pewne praktyczne zastosowanie, które niestety nie zostało do końca zrealizowane i rozpowszechnione.
Heinrich opublikował pracę, która ukazała się w języku polskim pod tytułem "U podstaw psychologii". Jest tam coś, co nazwałem nową formułą dla psychologii Heinricha. Zawartość tej formuły jest tym, co musi być tutaj przywołane. Jest to nowa propozycja dla psychologii wyrosła z krytyki sytuacji zastanej. Gdy chodzi o tą część krytyczną to ona zasługuje na uwagę tak w swej warstwie historycznej jak i systematycznej. Jest tam ciekawa historyczna i systematyczna rekonstrukcja tego, co Heinrich zastał. Z tej części weźmiemy tylko jedną część, a mianowicie diagnozę trudności właściwych psychologii. Pisał Heinrich, że szczególną wagę przywiązuje do problemu, że wszystkie trudności natury zasadniczej jakie trzeba przezwyciężać w psychologii mają swoje źródło w błędnym postawieniu problemu jak odbija się świat w psychice człowieka. To w połączeniu z dalszymi pokrewnymi pytaniami filozoficznymi stwarza pozorne problemy, które można rozwiązać jedynie przez usunięcie. Jak widzimy jest to cały czas program negatywny - usunąć niewłaściwe pytanie, ewentualnie jego zaplecze. A co w to miejsce? Zostawimy zatem na boku to wszystko, co Heinrich zrobił rekonstruując sytuację zastaną, a rekonstruował nie tylko historycznie, ale i systematycznie tzn. robił to, co nas interesuje, starał się ukazywać związki konieczne, ową logikę wewnętrzną która doprowadziła, że to, co zastał jest takie jakie jest. Po drodze nie sposób tu nie zaznaczyć określonego sposobu traktowania paralelizmu psychofizycznego. Najistotniejsze jest to, że Heinrich widział rozmaite sposoby ujęcia problemu psychofizycznego i dopiero na ich tle widział walory rozwiązania paralelistycznego. Ujęcie traktujące świadomość jako funkcję sytemu nerwowego traktował jako już przebrzmiałe, interakcjonizm jako nie możliwy do utrzymania po akceptacji zasady zachowania energii, panpsychizm oceniał jako dziwaczny. Paralelizm rodzi nadzieję na pewne interesujące konsekwencje, pod jednym jednak warunkiem, że będziemy mogli dowiedzieć się czegoś dokładniej o przyporządkowaniu, które właściwe jest temu stanowisku. Ponieważ jednak owo przyporządkowanie cały czas jest nieznane zatem nadzieje jakie paralelizm zbudował trochę się zaczynają oddalać. Heinrich pisał: z zasadą paralelizm u wiążą się bardzo duże trudności. Okazuje się więc, że paralelizmowi, niezależnie od tego jak traktowanemu ... cytat cd. Nie mogąc przerzucić praktycznie mostu nad przepaścią dzielącą psychiczne i fizyczne podejmuje się próby dokonania tego w sposób spekulatywny, stąd ciągłe uwikłanie psychologii w problematykę filozoficzną ... Przytoczyliśmy ten fragment by pokazać te trudności dotyczące paralelizmu, ale także uwikłanie się w wyniku tych trudności psychologii w to, co nie psychologiczne, mianowicie w problematykę filozoficzną. Ważny jest tu jeszcze jeden moment, a mianowicie związany z tą diagnozą przeciwstawiania subiektywnego jakościowego wrażenia i obiektywnego, bezjakościowego procesu nerwowego. To jest to, co wiąże się z tym źle postawionym pytaniem - jak też świat, który jest bezjakościowy odbija się w taki sposób, że traktujemy go jak jakościowy. Heinrich pisał tak: wróćmy jeszcze do punktu wyjścia i ustalmy jakie stoi przed nami zadanie. Dany jest świat jako różnorodny, różny jakościowo, ale w tej jakościowej różnorodności realny. W tym świecie znajduje się człowiek, który ma go poznać. Wynik długiego rozwoju tego poznawania jest następujący. Poznanie świata to jego opis, obiektywny opis, bez jakichkolwiek dodatków, które wychodzą poza to, co dane. Ludzkie poznanie świata nie może wyjść poza to jak on jest dany, ale też nie potrzebuje takiego wychodzenia. Dla naukowo-przyrodniczego podejścia świat w swej bezpośredniości ... To jest fragment, który mówi jaki jest punkt wyjścia i fragment, który na boku zostawia problematykę filozoficzną. Nie jest tak, żeby Heinrich jej nie widział, on ją widzi, ale w innym miejscu i w innym charakterze. Tu jest powiedziane, co jest w punkcie wyjścia. Właśnie to, co zostało zaprzepaszczone przez czasy nowożytne, bo Heinrich wraca tutaj do tego przekonania, że świat jest taki jaki jest nam dany. Jak wygląda sprecyzowanie pozornie jeszcze niecałkiem czytelnego punktu wyjścia. Spróbujmy zatem sprecyzować za pomocą nowej metody punkt widzenia i wynikające z niego pytania. Dzisiaj stajemy jako obserwatorzy naprzeciw świata jaki jest nam bezpośrednio dany i badamy go. Nie napotykamy przy tym żadnych zasadniczych trudności. Opisujemy zjawiska zgodnie z tym co zostało wyodrębnione, badamy ich wzajemne zależności, a przede wszystkim uczymy się poznawać same zjawiska. Również badanie istot żywych nie nastręcza zasadniczych trudności ... ??
Wszelkie dążenia człowieka zmierzają do tego by osiągnąć zrozumienie całości zjawisk zachodzących w otoczeniu. Głównie dlatego również psychologia musi mieć za zadanie zrozumienie ludzkiego postępowania zarówno teoretycznego jak i praktycznego. Celem jest poznawanie człowieka i odkrywanie jego świadomości. Człowiek przeciwstawiony światu i ludziom musi poznać świat i tych ludzi jako osoby aktywne, działające.
Widać tu zupełnie nowy przedmiot badania - nie świadomość lecz człowiek w relacji do świata i do innych ludzi i człowiek badany na sposób właściwy naukom przyrodniczym. W przytoczonym fragmencie padł termin, który ten ostatni punkt zdaje się podważać. Mianowicie mówi się tam o tym, że mamy uzyskać zrozumienie ludzkiego postępowania. Możemy zapytać - gdzie zatem program nauk przyrodniczych, który o żadnym zrozumieniu nie mówi? To jeden z niejasnych punktów, myślę dlatego, że Heinrich nie traktował tego rozumienia jako terminu technicznego i nie podejrzewał, że ktoś będzie się starał traktować ten termin jako akces do orientacji zaproponowanej przez Diltheya.
Teraz jeszcze jedno - jaka jest relacja filozofii do psychologii? Heinrich widział wyraźnie gdzie się pojawia i jaka problematyka filozoficzna, ale także jako psycholog mógł ją zostawić i w zupełnie innym charakterze ją badać. Pisał Heinrich tak: przez włączenie poznawalności człowieka w poznawalność otoczenia nie uzyskaliśmy jeszcze filozoficznego rozwiązania wszystkich trudności. Jak widać trudności psychologiczne mamy za sobą teraz mamy jeszcze filozoficzne rozwiązanie wszystkich trudności. Musieliśmy przecież założyć, że sami jesteśmy obserwatorami już opisując samo otoczenie. Każdy z nas stanowi dla innych ludzi przedmiot znajdujący się w otoczeniu i wypowiedzi każdego są znakami porozumiewawczymi, umożliwiają porozumienie w odniesieniu do wszystkich zjawisk. Tu rozpoczyna się zadanie pozostające do rozwiązania określenia stosunku opisującego do tego, co jest mu dane, wraz z jego rozwiązaniem będą rozwiązane wszystkie problemy filozoficzne. Jak widać tu się dopiero pojawia filozofia i Heinrich doskonale wie, że gdy zadaję to metapytanie - jaki jest stosunek opisującego do tego co mu jest dane, zaczynam zadawać pytania filozoficzne. To jest istotny punkt dla tego punktu widzenia, zgodnie z którym źródłem trudności było pomieszanie pytań filozoficznych i psychologicznych.
Najistotniejsze walory propozycji Heinricha są następujące:
- naturalność nastawienia z jakim miałaby być uprawiana psychologia - trzeba zwrócić uwagę na użytą tutaj terminologię i przypomnieć sobie to, co mówili o sposobie uprawiania psychologii fenomenologowie
- radykalnie nowe potraktowanie przedmiotu badań psychologicznych, tym przedmiotem jest teraz zachowanie w relacji do otoczenia, a więc nowe ujęcie przedmiotu psychologii - w miejsce świadomości przedmiotem psychologii ma być zachowanie w relacji do otoczenia
- dowartościowanie w teorii i w praktyce bezpośredniego, zmysłowego
poznania i jego zawartości - chodzi o to, że punktem wyjścia jest to, jak nam jest dany drugi człowiek w relacji do otoczenia i innych ludzi ...
- specyficzne potraktowanie mowy określające jej pośredniczące funkcje realizowane w kontakcie człowieka z innymi ludźmi i otoczeniem - to jest jakby Heinrich "przeczuwał" te wszystkie możliwości jakie mowa otwiera, a które zostały potem docenione do końca prze Meada i jego zwolenników.
Przechodzimy teraz do pewnej syntezy. Ten ostatni fragment będzie fragmentem specyficznym. Po tym co tutaj miało miejsce - mam na myśli założony na początku cały program, przesądzenie o przedmiocie, charakterze i sposobie roboty, a także o realizacji tego, która to realizacja wiązała się z wejściem w czasami bardzo drobne, ale ważne szczegóły. W obawie przed tym, że nie układa się to w jedną całość zakończenie poświęcimy takiemu ogólnemu oglądowi dziejów myśli psychologicznej. Taki ogólny ogląd może być na rozmaite sposoby zrealizowany. My zrealizujemy go w trzech punktach. Najpierw przez przywołanie wielkich dylematów psychologii. Są takie sposoby uprawiania historii nauki, które wymieniają wielkie dylematy przed którymi stawali psychologowie. Drugi punkt to będzie przywołanie tutaj tendencji rozwojowych myśli psychologicznej. W reszcie ostatni punkt to prawidłowości w rozwoju myśli psychologicznej.
Zakładamy tutaj, że nie musimy dokładnie eksplikować na czym polega rozwój myśli psychologicznej, ani jakie są kryteria rozwojowego charakteru zmian, które się stwierdza w dziejach myśli psychologicznej. Także generalne rozumienie tendencji jako od czego ku czemu rozwija się myśl psychologiczna jest dla nas jasne. Podobnie jest z rozumieniem prawidłowości. Chodzi tu o prawidłowości, które nie będą polegały na wiązaniu myśli psychologicznej z tym, co myślą psychologiczną nie jest. Chodzi o prawidłowości, które się chwyta poza myśl psychologiczną nie wychodząc.
Będziemy w tym wszystkim kładli nacisk na to, co psychologiczne tzn. będziemy wydobywać jak najpierw był wykryty, przeczuty a potem stabilizował się przedmiot badania psychologicznego jako czegoś specyficznego, co pociągnęło za sobą specyfikę w problematyce i metodzie.
Mowa będzie o dylematach, tendencjach i prawidłowościach w ujęciu przedmiotu badania psychologicznego. Będzie też mowa o tych trzech punktach w odniesieniu do aspektów badanego przedmiotu, do problematyki jej rozstrzygnięć.
Jeżeli chodzi o przedmiot to chodzi oczywiście o to, co jest czy co ma być przedmiotem badania psychologicznego. Można to wszystko analizować na rozmaitych poziomach szczegółowości. A więc wielkie dylematy: świadomość czy nieświadomość, świadomość czy zachowanie, zachowanie czy przeżywanie. I jest jeszcze inny poziom szczegółowości - a jeśli nieświadomość to nieświadomość zbiorowa czy indywidualna, poznawcza czy wolicjonalna. Na przejściu od przedmiotu do aspektu trzeba by było wprowadzić taki dylemat: treść czy forma, momenty formalne czy treściowe (przedmiotu badania psychologicznego). Teraz gdy chodzi o aspekt to wielkie dylematy dotyczą tego: struktura czy funkcje, struktura czy geneza, norma czy patologia, istota, natura czy funkcja. Gdy chodzi o problematykę i jej rozstrzygnięcia, dylematy dotyczyły, na przykład tego, gdy chodzi o taki aspekt jak struktura: atomizm czy holizm. Gdy chodzi o funkcje dylematy dotyczyły nie tylko konkretnej jakości funkcji jakie identyfikowano, ale dotyczyły także celów jakie są realizowane w ramach funkcjonowania obiektu badanego
i zasady dzięki której te funkcje są pełnione. I znowu jako przykład, gdybyśmy mieli pokazywać dylematy jakości funkcji to przywołalibyśmy adaptacje czy samorealizację czy odkrycie i wypełnienie sensu. Gdy chodzi o metodologię to dylematy dotyczyły różnych rzeczy np. perspektywy (perspektywa wewnętrznego obserwatora, perspektywa zewnętrznego obserwatora czy też możliwe obydwie). Dylematy metodologiczne dotyczyły także celów i zadań psychologii opisywać i wyjaśniać, przewidywać i kontrolować czy opisywać rozumiejąco, ewentualnie przewidywać czy kontrolować. Dotyczyły także tego: zająć stanowisko zwane dyskryptywizmem, obserwacjonizmem, a więc tylko opisywać, obserwować czy także teoretyzować. A teoretyzować to znaczy stanąć na stanowisku instrumentalisytcznym czy realistycznym.
Gdy chodzi o reguły metodologiczne to przywołamy takie warianty jak operacjonizm, funkcjonalizm i fenomenologia. Gdy chodzi o metateorię dylematy dotyczyły tego jakie jest miejsce psychologii w systemie nauk. Jest taka możliwość jak psychologizm, ale także logizm, ale także wielkie dylematy redukcjonizm-antyredukcjonizm, naturalizm i antynaturalizm. Ale także można sformułować na innym poziomie szczegółowości, bo rzecz nie dotyczy wielkich, całych tworów, lecz języka te dylematy wiążą się w ogóle z tym jak można analizować język czyli terminologię psychologii w trakcie jej dziejów i pytać, na przykład, jak wprowadzać terminy do psychologii, jak oficjalnie czy nieoficjalnie, na zasadzie kalki językowej gdy chodzi o tłumaczenie czy inaczej. Skąd je brać - z języka potocznego, z innych nauk, z filozofii, tworzyć je?
Na co w treści tych terminów kłaść nacisk? To się wiąże z tym, o czym mowa była poprzednio. Jak rozkładać akcenty na aspekty? Czy w treści terminów podkreślać wątki genezy, struktury czy funkcji?
Gdy mowa o tendencjach rozwojowych wykorzystamy tytuł książki ... "Od wiedzy ludowej do socjologii". Tak należy spojrzeć na psychologię - od wiedzy potocznej do psychologii jako nauki. To jest jedna wielka tendencja jaką chwytamy w rozwoju myśli psychologicznej. Została tu już wcześniej przywołana koncepcja Kantora i próba spojrzenia na dzieje myśli psychologicznej jako dzieje zdobywania przez psychologię statusu nauki. Akcent ma tu być położony na tym, co specyficznie psychologiczne. Zatem jeśli mamy przepatrzeć się bliżej gdy chodzi o te dylematy, od jakich rozwiązań do jakich rozwiązań tych dylematów psychologowie przechodzili: od stałej, pewnej nieokreśloności do odkrycia, potem ustalenia ustabilizowania przedmiotu badań psychologicznych. W pewnym "momencie" psychologowie odkryli a potem wyraźnie dookreślili przedmiot badań psychologicznych z naciskiem na to, co specyficznie psychologiczne.
Gdy chodzi o aspekty: od stanu pewnej nieokreśloności rozwój postępował ku odkrywaniu, ustalaniu, w sensie porządku, w tym także porządku ... aspektów badania psychologicznego. Psychologowie odkrywali mnogość aspektów swego przedmiotu, chwytali jego wieloaspektowość, ustalali w rozwoju myśli psychologicznej porządek w obrębie tych aspektów i dopracowali się ujęcia specyficznie psychologicznego. Tym, co charakteryzuje specyficznie psychologiczny rozkład akcentów jeżeli chodzi o aspekty to jest wyeksponowanie aspektu funkcji. Psychologia jest specyficzna przez dookreślenie tego co jest dla niej specyficzne po przedmiocie poprzez akcent na aspekt funkcji.
Dalsza tendencja to jest od ujęć jednostronnych, a w konsekwencji jednoaspektowych ku wieloaspektowym, więcej dzięki uporządkowaniu w obrębie tych aspektów ku ujęciom syntetycznym, całościowym. Ale właśnie całościowym dzięki uporządkowaniu aspektów syntetycznym. Przywołamy niepopularnego dzisiaj teoretyka jakim był Fryderyk Engels, który kiedyś mówił o "eklektycznej zupce żebraczej" ...
Teraz żeby to nie było takie bardzo abstrakcyjne parę przykładów. Gdy chodzi o punkt wyjścia to były te spory - akcent na strukturę czy funkcje. Dzisiaj jest już jasne - na funkcje co pociąga za sobą specyficzne, funkcjonalne ujęcie struktury. W sporze - struktura czy geneza, ewentualnie struktura, geneza czy funkcja jest jasne po wyeksponowaniu funkcji psychologowie dzisiaj w określony sposób badają, ujmując tutaj także genetycznie to, co się dzieje i z funkcją i ze strukturą w genezie. Ma miejsce bardzo specyficzne uporządkowanie hierarchiczne już nie dwóch, ale trzech aspektów. Interesująca jest zasada uporządkowania tych aspektów. Jedna zasada to zasada budowania continuów z dwoma biegunami i ujmowania przedmiotu swego badania na continuum, a więc wykrywanie tej wielowymiarowości przedmiotu badania psychologicznego. Druga zasada to zasada włączania tych rozmaitych fragmentów w jedną całość poprzez kategorię interioryzacji. A więc jak, na przykład, był dylemat - świadomość czy zachowanie badać, to mówiono, że jedno i drugie, bo świadomość jest efektem interioryzacji zachowania. To zupełnie inna zasada syntezy niż to budowanie rozmaitych wymiarów z charakterystycznymi biegunami. Inny przykład, jeszcze bardziej konkretny - na jaki fragment musimy położyć akcent, na motywację czy na poznanie. Jak pamiętamy było takie ujęcie, które chciało badać całość myśli psychologicznej pod kątem pełności ujęcia. To pełne ujęcie miało obejmować trzy takie człony: zachowanie, poznanie, motywację. Można popatrzyć nad każdą koncepcję pod kątem
tego które czy wszystkie te trzy elementy czy też dwa spośród nich czy tylko jeden. Teza była taka, że koncepcje na ogół akcentowały tylko jeden z nich - bądź zachowanie, bądź motywację, bądź poznanie. Dzisiaj już wiadomo, przy całym poziomie zaawansowania psychologii poznawczej jaki jest, że oczywiście jedno i drugie, z naciskiem na motywacyjne funkcje poznania. .... (Tu dygresja o motywacji traktowanej jako wymiar poznania?).
Inny przykład to przykład dotyczący zadań psychologii jako nauki. Tutaj też z ujęć albo rozumienie albo wyjaśnianie ...
Psychologowie zdają sobie sprawę z obecności w ich koncepcjach filozofii i próbują coś z tym z całą świadomością robić.
Przedstawiony schemat jest interesujący także jako przykład prawidłowości psychologicznych.
Gdy chodzi teraz jeszcze o bardziej szczegółowe ujęcie tych tendencji rozwojowych to można przywołać to, co zostało powiedziane o ewolucji od behawioryzmu klasycznego do operacyjnego, od molekularnego do molarnego i od obiektywnego do subiektywnego. Te trzy bardziej konkretne przykłady chciałbym potraktować jako przykład jeszcze jednej formalnie scharakteryzowanej tendencji. Poprzedzamy tą formalną charakterystykę przykładami żeby to formalne ujęcie było bardziej czytelne. Generalnie tak w psychologii jaki i w innych naukach rozwój polegał na liberalizacji pierwotnie radykalnych ujęć i to jest pewna ogólna tendencja rozwojowa. Gdy teraz przypomnimy sobie na czym polegał behawioryzm klasyczny na czym operacyjny, na czym molarny na czym molekularny, na czym obiektywny, na czym subiektywny zobaczymy jak konkretnie wyglądało owo liberalizowanie pierwotnie radykalnych ujęć.
W punkcie wyjścia chodziło nam o to by uchwycić pewną bezosobową logiczną konieczność w tym dzianiu się myśli psychologicznej. W formułowaniu dylematów widać tu pewien porządek, pewien ład. I ten ład widać w tych prawidłowościach, w tych tendencjach - od czego ku czemu następował rozwój myśli psychologicznej. Prawidłowości te mogą polegać na powracaniu pewnych rozwiązań pewnych dylematów na coraz wyższym poziomie. Sugerowalibyśmy, zgodnie z tym schematem, spiralny model rozwoju myśli psychologicznej. Pojawiają się takie same dynamiczne rozwiązania podstawowych dylematów, ale na coraz wyższym poziomie. W wykrywaniu tych prawidłowości nie wychodzimy poza to, co psychologiczne. Ten powrót do pewnych rozwiązań jest bogatszy przez odwołanie się do antytezy.
-1-