16, 16, 1


71. Poezja Staffa na tle współczesnych mu nurtów poetyckich

Twórczość Leopolda Staffa przypada na kilka epok: Młodą Polskę, I i II wojnę światową i okres powojenny. Dlatego też w jego twórczości odnaleźć można odbicie wielu problemów i zagadnień dotyczących różnych okresów, epok.

Poezja Staffa wyrosła z atmosfery Młodej Polski - wiele elementów charakterystycznych dla tego okresu można odnaleźć we wczesnych wierszach poety. Jednak pierwszy tomik „Sny o potędze” mimo iż nosi w sobie silne znamiona poetyki młodopolskiej z jej programową nastrojowością i estetyzmem, świadczył o wyraźnych różnicach dzielących młodego autora od ówczesnych twórców. Wprawdzie Staff zgodnie z modą epoki melan­cho­lizuje, wyraża w kunsztownie zbudowanych strofach najsubtelniejsze odczucia i stany duchowe, wiele tam jeszcze retoryki i ulubionych przez Młodą Polskę motywów smutku, mroków, zmierzchowych cieni i jesiennej nudy; ale główną tonacją „Snów o potędze” jest to, że poeta nie poddaje się nastrojom rozpaczy i zwątpienia w sens życia. Zdobywa się na wołanie o siłę, o moc ducha do walki ze złem świata; o piękne przeżycia ludzkie. Nuta prometejskiej dumy, brzmi w całym cyklu tych sonetów - zwłaszcza w „Rzeźbiarzu” i „Kowalu”.

W „Snach o potędze” odnaleźć można rysy Nietzscheizmu. W „Kowalu” autor pisze, że każdy sam wykuwa swój los. Poeta aprobuje filozofię Nietzschego - siła i moc to wartości nadrzędne, mające przyszłość. Zawarte tu marzenia o potędze, myśli i uczucia można uznać za programowe dla postawy młodego Staffa przeciwstawiającego się dekadenckim schyłkowym tendencjom i kierunkom w sztuce, która gloryfikowała znużenie, zwątpienie we wszystko, rezygnację i rozpacz istnienia.

W późniejszym jednak czasie Staff uległ nastrojom dekadenckim, co wyraźnie widać w tomikach „Ptakom niebieskim”, „Dzień duszy”. Zwłaszcza poezje zawarte w tym drugim tomie noszą wyraźne znamiona poetyki modernistycznej. W wierszu „Deszcz jesienny”, gdzie melodyka słów i rytmu odtwarza nastrój deszczowego dnia, poeta przyobleka w tą muzykę swoje myśli, stany duchowe i przelotne impresje. Pojawiają się tu słowa-klucze charakterystyczne dla dekadentów: rozpacz, żałoba, śmierć, mrok, płacz, przerażenie, pustkowie. Panuje tu rozpacz smutku i melancholii, szare i mgliste kolory stwarzają nastrojowość utworu.

Utworem reprezentatywnym dla ówczesnej maniery poetyckiej może być „Wejmuta” z cyklu „Przez mrok” - wiersz pełen patosu, żałości, tęsknoty i bólu wypełniających serce poety, który słucha ponurego szumu sosny wejmuty.

Lata 1908-1914 przynoszą w twórczości Staffa dalsze poetyckie plony. Ukazują się tomy: „Gałąź kwitnąca”, „Uśmiechy godzin”, „W cieniu miecza”, „Łabędź i lira”. Jest to poezja pogodna, nie ma w niej odbicia konfliktów, ani przeczucia nadciągającej katastrofy wojennej. Poeta trzymał się z dala od tych problemów jakby wiedząc, że w innej sferze ludzkich przeżyć jego poezja zdoła osiągnąć wielkość i doskonałość:

„Znam gorycz i zawody, wiem co ból i troska

Złuda miłości, zwątpień, mroku, tęsknot, rozbić

A jednak śpiewać będę wam Pochwałę Życia …”

Tak mówił Staff w „Przedśpiewie” otwierającym tom „Gałąź kwitnąca”. Wierny swemu humanistycznemu widzeniu świata, wielbił będzie w swojej poezji to życie wraz z jego urokami, zachwytami i cierpieniem. Głosił będzie pogodną filozofię bytu pojmowanego przezeń jako harmonijne współistnienie pozornie sprzecznych elementów bólu i radości, śmierci i życia, trwania i przemijania. Jego poezja, podobnie jak i filozofia w pełni odzwierciedla postawę twórcy wobec rzeczywistości. Miejsce młodzieńczych rozwichrzeń zajmuje spokojna afirmacja życia, melancholia się ucisza, smutek łagodnieje, a wiersz nabiera klasycznej klarowności, pogody i prostoty wyrazu.

Jasne i czyste tony staffowskiej liry przerywają lata 1914-18. Z okrutnych doświadczeń I wojny światowej rodzi się jego nowy zbiór wierszy pod tytułem „Tęcza łez i krwi”. Ogrom ludzkiego cierpienia, jakie przyniosła wojna, wstrząsnął poetą, co zostało wyrażone się w słowach pełnych bólu, goryczy i przerażenia (na przykład w wierszach „Deszcz krwi i ognia”, „Szkoła” i inne.

Odzyskanie przez Polskę niepodległości natchnęło Staffa do napisania cyklu wierszy patriotycznych, w których dał piękny wyraz swej gorącej miłości i radości z powodu jej odrodzenia się po niewoli . Stąd powstał cykl liryków „Ścieżki polne” - zbiór wierszy o wsi, w których Staff wprowadza do polskiej liryki elementy prostej codzienności: życia, pracy i wiejskiej przyrody - podnosząc je do rangi poezji (na przykład „Podój”, „Kogut”, „Kartoflisko”, „Gęsiarka” i in.). Cykl ten dzięki odejściu poety od specyficznego młodopolskiego estetyzmu, symbolizmu i dzięki dalszej krystalizacji jego talentu ma w twórczości poety doniosłe znaczenie. W okresie międzywojennym powstają dalsze tomiki: „Żywiąc się w locie”, „Ucho igielne”, „Wysokie drzewa”, „Barwa miodu”.

Wiersze z cyklu „Ucho igielne” o tematyce biblijnej urzekają ewangeliczną prostotą, łagodnością, mądrą zadumą nad sprawami życia i śmierci. Religijność Staffa to raczej pogodna panteistyczna wiara w sens i ład przyrody, w celowość ludzkich wysiłków, w wieczne wartości piękna i miłości do człowieka.

„Wysokie drzewa”, „Barwa miodu” odsłaniają nowe strony talentu poety, nowe złoża myśli, uczuć, nowe elementy ( jak na przykład złoty, subtelny humor w „Barwie miodu”). Utwory tego okresu stają się coraz prostsze i klarowniejsze.

Tragedię wojny i okupacji przeżył Staff głęboko. Jego ból, miarę gniewu wobec okrucieństwa hitlerowskich siepaczy wyrażają wiersze z tych lat zebrane potem w powojennych tomach „Martwa pogoda”, „Nad ziemią noc”, „Wiosna klęski”, „Tak, Bóg opuścił ziemię”, „Głazy leżące”, „Zniszczenie pomnika Chopina w Warszawie”. To dramatyczny zapis przeżyć poety. Staff nie poddawał się rozpaczy, lecz wierzył w naród i jego trwanie mimo klęski. Jego wiersz „Pierwsza przechadzka”, potajemnie deklamowany w tysiącach polskich domów, budził nadzieję swym spokojnym, niezłomnym optymizmem, pomagał żyć i walczyć z wrogiem. „Pierwsza przechadzka” poświęcona była żonie poety, ale charakter wiersza jest ogólnoludzki: „Widzisz - żyjemy, choć śmierć była blisko …”.

Po wyzwoleniu sędziwy poeta przeżywa nowy przypływ energii twórczej. Jego wiersze są wciąż inne wciąż świeże jak za młodzieńczych lat, tylko dojrzalsze, wzbogacone gorzką wiedzą trudnych doświadczeń i cierpień. Następnym owocem pracy Staffa są zbiory wierszy; „Wiklina”, „Dziewięć muz” (wydanych już po śmierci poety), oraz przekłady łacińskich „Elegii” i „Fraszek” - („Foricoenia”) Jana Kochanowskiego.

I teraz również poeta dotrzymał kroku współczesnej sobie epoce. Jego powojenne wiersze zdumiewały głębią myśli, spokojem mędrca witającego starość, śmierć, przemijanie. Bez patosu, rzeczowo, z żartobliwym humorem żegna się poeta ze światem wielbiąc spokój, trud i ludzka przyjaźń, do końca sławiąc życie i wierząc, że „imię jutra będzie śpiewem”, „radość życia przyjdzie z winogron słodyczą…”. W ówczesnych jego utworach widać humanistyczno - chrześcijańską postawę wobec świata i ludzi.

Ostatnie poezje Staffa, pisane w późnej starości, są rzadkim, cennym darem dojrzałego talentu i prawdziwej mądrości, dla której nic, co ludzkie, nie było obce .

72. “Wesele” Wyspiańskiego jako synteza sztuk

Osobowość twórcza Wyspiańskiego nieraz nasuwała badaczom porównania do postaci z epoki renesansu, łączącym w sobie geniusz artystyczny i wielostronność zainteresowań, dzięki czemu zdołali w różnych uprawianych przez siebie dziedzinach wiedzy lub sztuki osiągnąć doskonałość. Rzeczywiście skala i bujność talentu Wyspiańskiego jest zadziwiająca. Subtelny liryk i twórca potężnych wizji dramatycznych, odnowiciel polskiego teatru, znakomity masarz o własnym wyrazie i stylu, profesor sztuk pięknych i oryginalny scenograf, propagator i twórca sztuki stosowanej, znawca muzyki, wielbiciel antyku, świetny ilustrator eposu homeryckiego i twórca słynnych witraży kościelnych - był niezwykłą osobą, hojnie obdarzoną przez naturę.

Wszechstronne uzdolnienia i szerokie artystyczne zainteresowania Wyspiańskiego stanowiły podstawę nowatorskich pomysłów scenograficznych i reżyserskich, tworzonych przez pisarza nie tylko z myślą o własnych dziełach. Entuzjasta teatru, sformułował ideę teatru nawiązującego do tradycji antycznej, kiedy to widowisko artystyczne miało charakter na wpół religijny I stanowiło przez to przeżycie o mistycznym, oczyszczającym charakterze. Wyspiański głosił koncepcję „teatru ogromnego”, który miałby we współczesnej sytuacji nawiązywać do antycznej tradycji. Byłby to teatr ogromny w znaczeniu przestrzeni, jak również koncepcja ogromnej pojemności tematycznej, bez granic czasu historycznego i ograniczeń konwencją teatru. Wyspiański pragnął ukazać przenikanie się przestrzeni, jednoczesność różnych scen i zmianę perspektyw. Pisze o tym w wierszu „Ciągle widzę ich twarze”:

„Teatr mój widzę ogromny,

wielki powietrzne przestrzenie,

ludzie je pełnią i cienie,

ja jestem grze ich przytomny.”

Teatr ogromny to przedstawienie wszystkich sfer życia, to teatr wizyjny - wykraczający poza sferę świata ziemskiego, to również teatr wykraczający poza teraźniejszość. To nie tylko posługiwanie, ale muzyką, tańcem, malarstwem, pantomimą, czyli synteza różnych sztuk. Realizował ją Wyspiański w swoich dramatach.

W „Weselu” zostały bardzo umiejętnie wplecione elementy plastyczne i muzyczne. Dekoracja, którą poeta szczegółowo zaprojektował, jest bardzo prosta i na wskroś realistyczna. Oto zwyczajna chłopska izba, zastawiony na wesele stół, ale że goście poszli tańczyć - pustawa i skąpo oświetlona. Wyspiański przewidział w swojej dekoracji parę szczegółów, które wiele mówią widzowi: charakteryzują gospodarzy (sprzęty, ozdoby), wywołują skojarzenia (obraz przedstawiający Wernyhorę), tworzą nastrój (szaruga, chochoły w ogrodzie, kolor ścian). Należy pamiętać, że Wyspiański był malarzem, wiedział, że kolory oddziaływują na człowieka.

Bardzo ważną rolę odgrywa w przedstawieniu oświetlenie. Panuje półmrok, pali się jedynie świeca (w akcie II mała lampka) i z otwartych drzwi pada jasne światło. Ta przemyślana dekoracja pełni rolę tła wątku realistycznego i wizyjnego. Naturalną bowiem koleją rzeczy zjawiają się w izbie weselnicy, aby odpocząć od zgiełku i porozmawiać. Nie dziwi też zbytnio, że zmęczonym już i nieco podpitym weselnikom objawiają się w pełzającym świetle lampki dziwne mary. Nastrój podkreśla bezustannie dźwięcząca muzyka. Ale w „Weselu” to nie tylko dobiegające z sąsiedniej izby dźwięki kapeli. Niezwykła muzykalność Wyspiańskiego sprawiła, że tanecznym rytmem przepojony jest cały tekst. Rytm wiersza jest zmienny - raz żwawy, skoczny, raz powolny - jak ludowe melodie. Muzyka jest widoczna nie tylko w opisie dekoracji i didaskaliach, wyrażają ją również przyśpiewki i piosenki bohaterów (Pan Młody: „A jak będzie słońce i pogoda...'; Chochoł śpiewa: „Miałeś chamie złoty róg, miałeś, chamie, czapkę z piór...”). W utworze przewija się również taniec - pod koniec „wodzą się sztywno pary taneczne we wieniec uroczysty, pogodny, powolny...”.

„Wesele” jest więc syntezą realistycznej, współczesnej komedii obyczajowej, fantastyki w stylu romantycznym i dramatu symbolicznego. Wątek realistyczny świadczy o mistrzowskim opracowaniu przez Wyspiańskiego charakterystyki postaci i sytuacji. Wystarczy gest, jedno wypowiedziane zdanie, by postać zaprezentowała się w pełni I wyraziście.

Oszczędność słów, mistrzowska umiejętność operowania kontrastami, w wyniku czego sytuacje poetycki, liryczne, sąsiadują z brutalnym realizmem, ze scenami, gdzie mówi się codziennym językiem, nie stroniącym od wulgaryzmów - to kolejne osiągnięcie artystyczne dramatu. Po scenach realistycznych następują sceny pełne wyszukanych efektów poetyckich, z pogranicza jawy i snu, przesycone nastrojem lirycznym, owiane tajemniczością. Liryzm i realizm, proza życia i patos, groza i groteska, tragizm i efekty komediowe przeplatają się w tym osobliwym tekście, świadcząc, że nie są to kategorie nawzajem wykluczające się.

Swobodny tok obrazowania w „Weselu” przeniósł Wyspiański do dramatopisarstwa z praktyki poetyckiej, przez co osiągnął efekt liryczny. Świadomie burząc logiczny układ anegdoty, odbierał jej jednoznaczność. Wizja świta w dramacie zyskuje przez to wiele znaczy.

O wielkości „Wesela” decyduje między innymi niezwykły artyzm, połączenie elementów pozornie sobie obcych w jedno harmonijne dzieło sztuki, współbrzmienie elementów z różnych dziedzin sztuki. Kolorystyka barwnych strojów kontrastuje z bielą i czernią fraków panów z miasta, pastelowymi sukniami pań. Malarskość strojów współbrzmi z oświetleniem, nastrojem. W akcie i przedstawiona jest wesoła, żywa zabawa, głośna muzyka. Zmiana nastroju zostaje uzyskana poprzez środki artystyczne, zmienia się kolorystyka, muzyka. Dialog przekształca się w długie, monologowe wypowiedzi. Kolory tracą swą ostrość w półmroku. Element malarsko-rzeźbiarski wnoszą też zjawy.

Na temat doskonałości syntezy sztuk w „Weselu” Wyspiańskiego wypowiadało się wiele osób. Boy-Żeleński w „Plotce o Weselu” napisał: „Nie znam sztuki teatralnej, w której rytm, melodia, kolor, słowo i myśl grały równocześnie tak intensywnie i zaplatały się tak ściśle”.

73. Związki Młodej Polski z romantyzmem

Wiadomo, że każdy prąd, oprócz cech tylko sobie właściwych zawiera też takie, które wystąpiły wcześniej w prądach o podobnej strukturze. Na tej zasadzie istnieją cechy wspólne dla romantyzmu i Młodej Polski. Związki, które wynikają z kontynuacji, czy też rozwiązań do pewnych elementów, które wystąpiły w romantyzmie, przyczyniły się do powstania terminu „neoromantyzm”, który oznacza kierunek w twórczości artystycznej wieku XIX/XX nawiązujący do stylu poezji romantycznej. Chętnie posługiwali się tą nazwą krytycy niemieccy. U nas termin ten utworzony przez Edwarda Porębowicz, ma zwolenników takich jak Julian Krzyżanowski, który nazwę Młoda Polska odrzuca jako termin wieloznaczny, dwuwyrazowy i przypadkowy, a modernizm jako niedogodny. Preferuje właśnie określenie - neoromantyzm.

Przedstawiciele modernizmu często odwoływali się do Blake'a i Edgara A. Poe, jeśli zaś chodzi o polskich twórców, do Mickiewicza i przede wszystkim do Słowackiego. W 1902 r. krytyk polski, Ignacy Matuszewski wydał książkę „Słowacki i nowa sztuka”, w której dowodził, że twórcy temu najmodniejsze nowości nie były obce. Mickiewicz zaś, w poemacie Artura Górskiego „Mansalwat” /1908 r./ przedstawiony został jako duchowy przywódca nowych czasów.

Nawrót do tradycji romantycznej polegał na odwróceniu się od bohaterów pozytywistycznych, filozofii pozytywnej, od socjologicznego spojrzenia na życie zbiorowe, od mentalności filistra. Podobnie początki romantyzmu silnie związane były z buntem przeciw racjonalizmowi oświeceniowemu i światu kupieckiemu. W modernizmie miejsce socjologii jako podstawy obserwacji zajmuje psychologia, uprzywilejowane miejsce zajęła dusza, zwana przez Przybyszewskiego „nagą duszą”.

Stanisław Przybyszewski, który ogłosił zasady nowej sztuki, swoje poglądy zbudował w dużej mierze na bazie romantycznej filozofii niemieckiej, mając okazję do dyskusji nad nią z cyganerią w Berlinie. Przybyszewski określa sztukę jako odbicie absurdu, jakim jest wieczna i niezależna dusza. Nie jest to jednak nowość, bo to przecież w romantyzmie zakładano, że artysta musi naśladować to, co jest wewnątrz rzeczy, a dzieło sztuki miało być materialnym wyrazem niewyrażalnej obecności artysty. Pogląd ten, głoszony przez Przybyszewskiego pozwalał sztukę traktować jako religię, a artystę jako jej kapłana. Więc tak, jak w romantyzmie poeta zostaje wywyższony ponad przeciętnych śmiertelników i tak, ja w romantyzmie przypisywano mu pierwiastek boski, którym jest jego geniusz /tak to wyłożył Friedlich Schelling/, tak w modernizmie artysta jest wyrazicielem absurdu, twórcą sztuki, jest więc kimś ponad zwyczajność. Stąd bierze się elitarność artystycznej bohemy, czy inaczej cyganerii Młodej Polski. Zastępowanie religii przez sztukę, widoczne w modernizmie, to proces, który zapoczątkowany został w romantyzmie.

Według modernistów życie psychiczne stanowiło morze tajni i zagadek, i aby je zgłębić, stosowano nadmierną autoanalizę, często amoralną introspekcję, które to cechy są charakterystyczne dla romantyzmu, w szczególności zaś odmiany orfickiej, której charakterystyczną cechą jest schodzenie w głąb duszy mistycznej. Najczęściej analizie poddawana jest dusza artysty, w romantyzmie był on istotą górującą w galerii człowieczeństwa tak jak w modernizmie. Więc w obydwu epokach pisarz będzie często wybierany jako tło do analizy psychologicznej. Wobec tego „Dziennik umierającego” Krasińskiego i utwór młodopolski „Śmierć” Dąbrowskiego to ta sama wizja duszy i wszelkich wartości wobec śmierci. Prozę francuską Krasińskiego charakteryzuje to samo, co u modernistów, poszukiwanie niezwykłości psychologicznej, analiza jakichś zupełnie wyjątkowych sytuacji, sprawiająca, że występują u Krasińskiego i u modernistów te same wątki.

Główną wspólną tendencją obydwu prądów jest dążność do analizy psychologicznej, do jej rozszerzenia i pogłębienia. Najpierw musi się ta analiza wykształcić na stanach niezwykłych, jaskrawych. Następnie dojdzie ona do realizmu, gdzie za jej pomocą rozpoczną pisarze rozbierać wypadki i przeżycia codzienne.

W naeoromantyzmie z modernistycznych sekcji duszoznawczych skorzysta głównie powieść Żeromskiego, poprzedzona jednak przez niecodzienną lirykę powieściowych analityków romantycznych - Sztymera i Żmichowską.

Bohater powieści „Ludzie bezdomni” Żeromskiego jest indywidualistą, jak wielu innych bohaterów romantycznych i modernistycznych. Jego proces przemiany wewnętrznej, poświęcenie dla idei, wreszcie indywidualizm można porównać z osobowością bohatera romantycznego, który buntuje się przeciw społeczeństwu, jego prawom i kanonom /jak to uczynił Judym/, poświęca się idei, walce o jej wprowadzenie w życie. Na tej podstawie można znaleźć wiele cech wspólnych osobowości Judyma i Konrada z III części „Dziadów” czy Kordiana.

Sprzeczności ukrywające się w duszy modernistycznej są charakterystyczne dla przedstawionego przez Krasińskiego typu romantyka - wzloty i upadki człowieka spragnionego niezwykłych przeżyć, w którym toczy się walka namiętności, którego próby wdrożenia ideału w życie kończą się zazwyczaj niepowodzeniem, w konfrontacji z rzeczywistością okazują się niemożliwe. Ileż rozczarowań przeżywa Kordian, Gustaw, których zniszczyło pragnienie idealnej miłości, wreszcie hrabia Henryk, którego gubi poezja, okazuje się bowiem, że jest ona niemożliwa do zrealizowania w życiu. Tak więc romantycy ponoszą klęskę, bo utożsamiali poezję z naturą, Klęska hrabiego Henryka jest klęską nie tylko poety i romantycznego marzyciela, ale zarazem romantycznego kochanka i rycerza.

W „Pani Bovary” Flaubert wykazał jak pasywne emocje panowały nad duszą romantyka, napiętnowały niemęską słabość okazywaną przez romantyzm, jego kobiecą skłonność do lirycznego, nerwowego rozmarzenia. Flaubert pokazuje, jak marzenia, namiętności i dążenie do ich poznania i spełnienia pustoszy człowieka.

W modernizmie podobnego typu rozprawę, tyle że z dekadentyzmem podjął Wacław Berent, który opisał bezproduktywnych, znudzonych sobą i światem - poetę, aktora, muzyka, dramaturga, w ogóle artystów, którzy, hołdując zasadzie „sztuka dla sztuki”, wyjaławiają się wewnętrznie nic nie tworząc.

Zarówno więc w romantyzmie jak i modernizmie idea okazała się niemożliwa do zrealizowania, odtworzenia w życiu, gdyż próby te pociągnęły za sobą destrukcję.

Berent krytykował odrzucenie intelektualnego klucza do poznania rzeczywistości. Romantykom można na pewno zarzucić to samo.

Wielu bohaterów modernistycznych wyłamuje się spod praw moralnych i społecznych, by poświęcić się sztuce, tymczasem usprawiedliwienie przez sztukę nie przychodzi. W „Komediantce” Reymonta Janka Orłowska zrywa z ojcem, nie chcąc zgodzić się na poślubienie chłopca dorobkiewicza, ucieka z domu, jednak nie zdobywszy pozycji aktorskiej, nie zrealizowawszy się w sztuce, popełnia samobójstwo. Ideał, do którego dążyła, okazał się tak samo zgubny, jak dla Emmy z „Pani Bovary Fluberta, która w życiu szukała spełnienia romantycznych uniesień i niezwykłości uczuć opisywanych w książkach romantycznych, nie znalazłszy ich - popełnia samobójstwo.

W romantyzmie co ukazuje również Krasiński, jego wyznawców spotyka zawód, gdyż okazuje się, że poezja nie daje poznania prawdy. Oktaw charakteryzuje się jako przedstawiciel generacji, stwierdza: „Stworzyłem w sobie wielki lamus ruin, aż w końcu, zbiwszy w sobie pragnienia długim spijaniem wszystkiego, co nowe i nieznane, sam uczułem się ruiną”. Tak więc i w Młodej Polsce i w romantyzmie po zawodach w próbach służenia w życiu sztuce czy poezji, pozostaje poczucie tajemnicy, wietrzne cierpienie jednostki, stany niepokoju poznawczego, częste u modernistów, a cechujące już wcześniej romantyków.

Przez Przybyszewskiego przeniknął do Młodej Polski pewien pierwiastek średniowiecza, którego bardzo dużo było w romantyzmie w postaci wspaniałych rycerskich ideałów. Był to pomysł łączenia erotyku z modlitwą.

Miłość choć miała mniejsze znaczenie niż w romantyzmie, też była istotna jako uczucie mogące wiele stworzyć. W obydwu prądach były to inne rodzaje tego uczucia. Wspólną ich cechą jest, jak mi się wydaje,



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Sld 16 Predykcja
Ubytki,niepr,poch poł(16 01 2008)
16 Metody fotodetekcji Detektory światła systematyka
wyklad badania mediow 15 i 16
RM 16
16 Ogolne zasady leczenia ostrych zatrucid 16903 ppt
Wykład 16 1
(16)NASDAQid 865 ppt
16 2id 16615 ppt
Temat6+modyf 16 05 2013
bn 16
16 Tydzień zwykły, 16 wtorek
16 Dziedziczenie przeciwtestamentowe i obliczanie zachowkuid 16754 ppt
16 WITAMINY 2id 16845 ppt
P 16
prezentacja z cwiczen 16 12 08
16 LINIE, PODZIAŁKI I RKUSZE RYSUNKOWE

więcej podobnych podstron