O CO NAJCZĘŚCIEJ PYTAJĄ RODZICE?
CZY DZIECKO MUSI CODZIENNIE PIĆ MLEKO?
Tak, choć niekoniecznie musi to być mleko słodkie. Jeśli nasze
dziecko do takiego mleka ma awersję, zastępujmy je wszelkimi
produktami mlecznymi: jogurtem, twarożkami, serkami, kefirem.
Najważniejsze, aby dziecko zjadało lub wypijało odpowiednik połowy
litra mleka: np. kubeczek jogurtu (może być owocowy), do tego
plaster żółtego sera, pojemniczek serka homogenizowanego, kubek
kefiru. W mleku i jego przetworach jest sporo najlepiej
przyswajalnego wapnia, składnika niezbędnego do rozwoju kośćca.
CO ZROBIĆ, GDY DZIECKO JEST ALERGIKIEM I NIE
TOLERUJE ANI MLEKA ANI PRZETWORÓW MLECZNYCH?
Z jadłospisu trzeba wówczas wykluczyć wszystkie produkty
zawierające mleko, również kozie, gdyż zawarte w nim białko może
uczulać tak samo jak mleko krowie. W takim przypadku zamiast
produktów mlecznych trzeba dziecku podawać inne, które także są
dobrym źródłem wapnia, np. ryby (zwłaszcza sardynki i łosoś),
orzechy włoskie, nasiona słonecznika, warzywa (soja, fasola, jarmuż,
brokuły). Dla małych dzieci przeznaczone są preparaty mlekopodobne
wyprodukowane z soi.
JAKIE POTRAWY POWINNO SIĘ PODAWAĆ DZIECKU
INTENSYWNIE UPRAWIAJĄCEMU SPORT, NP. PŁYWANIE?
Potrawy zawierające niewiele tłuszczu, za to bogate w białko (w tym
zwierzęce) i węglowodany. Do każdego posiłku dodajmy małemu
sportowcowi warzywa i owoce - jedną trzecią na surowo, resztę w
postaci gotowanej, przecierów oraz soków. Dziecko powinno w ogóle
pić dużo płynów - herbatę z cukrem i cytryną, herbatki ziołowe, wodę
mineralną i soki.
Z CZEGO POWINNO SIĘ SKŁADAĆ ŚNIADANIE NP. SIEDMIO,
OŚMIOLATKA? CZY ZAMIAST ŚNIADANIA JEDZONEGO W
POŚPIECHU W DOMU NIE WYSTARCZY KANAPKA ZJADANA
W SZKOLE?
Ś
niadanie jest najważniejszym posiłkiem dla rozwijającego się
organizmu dziecka. Może się składać np. z 5 łyżek płatków
kukurydzianych zalanych szklanką mleka, kromki chleba z 2 plastrami
polędwicy drobiowej i plastrem pomidora posypanego natką pietruszki
oraz szklanki soku jabłkowego do popicia. Nie jadanie śniadania grozi
obniżeniem poziomu cukru we krwi, co powoduje ospałość, kłopoty z
koncentracją, bóle głowy, złe samopoczucie. Drugie śniadanie, czyli
kanapka zjadana w szkole, nie zastąpi śniadania pierwszego. Trzeba
więc zadbać o to, żeby dziecko je zjadało w domu i to w spokoju, a nie
w nerwowej atmosferze spowodowanej pośpiechem. Wystarczy
dziecko trochę wcześniej obudzić, aby miało na to czas. Drugie
ś
niadanie, zabierane do szkoły, nie musi być wtedy zbyt obfite.
PYSZNA ZABAWA CZYLI CO ZROBIĆ, śEBY
DZIECI LUBIŁY JEŚĆ
Doświadczeni pedagodzy, kierujący się nie tylko rzetelną wiedzą, ale i
zdrowym rozsądkiem, radzą rodzicom nie wpadać w panikę i nie
faszerować
dzieci
miksturami
"na
apetyt", jeśli akurat nie mają ochoty na
jedzenie. Lepiej stworzyć dziecku takie
warunki, aby jedzenie stało się pyszną
zabawą,
zapewniającą
dziecku
i
zdrowie, i przyjemność. W zabawie tej
powinny jednak obowiązywać pewne
reguły. Przede wszystkim zadbajmy o to,
aby potrawy były dostosowane do wieku dziecka, do jego możliwości
trawienia i przyswajania pokarmów.
Trzeba też unikać takich błędów psychologicznych, które mogą
wywołać u dziecka niechęć do jedzenia. Najczęściej popełniany błąd
to przekarmianie, prowadzące nie tylko do zaniku naturalnego
uczucia głodu, ale też rodzące w maluchu bunt. Czemu tu się
dziwić? Wszak każdy hodowca wie, że tuczona gęś sama już nigdy
jeść nie zechce. Przymus stosowany wobec dziecka może wywołać
podobne efekty. Na ogół zbyt mało
uwagi zwracamy też na okoliczności
towarzyszące posiłkom. A przecież od
nich w dużym stopniu zależy, czy
dziecko będzie jadło z apetytem.
Ośmiomiesięczne siedzące dziecko
powinno już jadać posiłki przy stole, z
całą rodziną. Obserwując innych, uczy
się jeść. Jeśli wszystkim dopisuje apetyt, to i malec nabiera chęci do
jedzenia. Wspólne posiłki służą także wzmocnieniu więzi rodzinnych.
Gdy nasza pociecha siedzi już przy stole, nie nakładajmy jej na talerz
dużych porcji. Widok góry jedzenia tylko zrazi dziecko, a niewielką
porcję (nie przekraczającą 200 ml na każdy z pięciu posiłków) zje
chętnie. Jeśli, oczywiście, na talerzu znajdzie się jedzenie pachnące,
smaczne i... barwne: na obiad niech to będzie na przykład łyżka
ziemniaków z taką samą ilością czerwonych buraczków lub
marchewki z groszkiem i odrobiną mięsa, a na kolację twarożek z
dodatkiem kolorowych owoców lub warzyw.
Matki z różnych względów często dają dzieciom gotowe przetwory ze
słoiczków. Ale czy szarawa papka - nawet jeśli zawiera odpowiednią
ilość kalorii i składników pokarmowych - jest równie apetyczna jak
ś
wieżo przygotowane barwne dania? Posiłki ze słoiczków mają
jeszcze tę wadę, że zwykle są nadmiernie rozdrobnione. Nie wymagają
ż
ucia, a ta ważna czynność dobrze wpływa także na apetyt i trawienie.
Skoro przygotowaliśmy już smaczny posiłek, to pozwólmy dziecku
zjeść go samodzielnie. Nie będzie trafiać łyżeczką do buzi, lecz do
ucha? Trudno. Nie interweniujmy, nie dokładajmy jedzenia na talerz.
Wiadomo, trzeba będzie sprzątać. Dziecko zje trochę mniej,
zgłodnieje, ale już przy następnym posiłku poradzi sobie znacznie
lepiej.
Zgódźmy się też na to, żeby dziecko
zjadało potrawy w takiej kolejności,
jaka mu odpowiada. Najpierw dżem z
mięskiem, potem sam chlebek? Nie
szkodzi, skoro tak właśnie mu smakuje.
A jeśli nasz synek lub córeczka ma
zdecydowaną awersję do jakiegoś
pokarmu, zrezygnujmy z podawania go,
nawet jeśli jest to mleko.
A co robić, jeśli dziecko w ogóle nie zechce zjeść posiłku? Uszanujmy
wtedy jego prawo do niejedzenia. Nie namawiajmy, nie kuśmy
nagrodą, nie straszmy karą. Nie - to nie. Ale pamiętajmy, że w takim
wypadku nie należy dokarmiać dziecka do czasu następnego posiłku.
Powinno dostać tylko coś do picia, najlepiej jakiś kwaśny soczek. I nie
przejmujmy się, gdy zdrowe dziecko
je tak marnie nawet przez kilka dni.
Jeżeli tylko uda się nam zachować
spokój, to wkrótce zacznie jeść z
apetytem. Nigdy natomiast nie
liczmy na to, że dziecko będzie
chętnie
jadło
w
nerwowej
atmosferze, w pośpiechu. Wtedy
najprawdopodobniej... zwymiotuje.
Dieta małego dziecka musi być urozmaicona. Powinno jadać
wszystko, z wyjątkiem tego, co mu szkodzi.
Do trzeciego roku życia nie należy więc
podawać
dziecku
ciężko
strawnej
gotowanej kapusty ani grzybów, choć
wywary z nich są dopuszczalne, a do
czwartego - gotowych wędlin (zawierają
saletrę). Lepiej upiec mięso w domu.
Oczywiście nic się nie stanie, jeśli malec
przy
ś
wiątecznym
stole
zje
kilka
plasterków wędliny.
Dziecko codziennie powinno jeść owoce i jarzyny, natomiast od mięsa
choć raz w tygodniu dajmy mu odpocząć. 200 ml zupy owocowej z
lanymi kluskami to naprawdę świetny obiad dla naszej pociechy.
Nie jest też rzeczą obojętną, co i kiedy dziecko pije. Herbata zawiera
substancje pobudzające. Znacznie lepsze są więc lekkie herbatki
ziołowe, soki, kompoty. Nie przyzwyczajajmy dziecka do picia
słodkich napojów. Zaspokajają one nie tylko pragnienie, ale i głód.
Kwaśne natomiast wzmagają apetyt. Warto też wiedzieć, że dziecku
trudniej będzie strawić mięsny posiłek, jeśli obficie go popije,
ponieważ rozcieńczony sok żołądkowy słabiej i wolniej działa. Lepiej
więc zaczekać z piciem około 30 min.
I jeszcze jedno: soki nie zastąpią owoców ani warzyw. W miąższu są
chociażby substancje balastowe (błonnik), bardzo potrzebne do
prawidłowej pracy jelit.
Wreszcie sprawa słodyczy. Większość dzieci bardzo je lubi i często się
o nie dopomina. W tym wypadku powinniśmy kierować się
uniwersalną zasadą żywienia, że wszystko, co nie jest organizmowi
niezbędne, należy jeść z umiarem.