Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
4
Nr 1-2(29-30) styczeń – czerwiec 2008
RADA PROGRAMOWA
prof. zw. dr hab. Władysław Dykcik
prof. dr hab. Stanisław Zbigniew Kowalik
prof. dr hab. Andrzej Twardowski
dr Zdzisława Janiszewska-Nieścioruk
dr Helena Ochonczenko
RECENZJA
prof. zw. dr hab. Władysław Dykcik
REDAKCJA JĘZYKOWA
Olga Rutkowska, Marcin Grabski
KOREKTA
Anna Jabłońska
PROJEKT OKŁADKI
Jerzy Mićko
REDAKTOR NACZELNY
Jerzy Mićko
WYDAWCA
Fundacja Wydawnicza „JM”
ul. Sucharskiego 9 lok. 6
65-652 Zielona Góra
tel. 0502 451 677
© Copyright by
Kwartalnik Pedagogiczno-Terapeutyczny „Nasze Forum”
ADRES REDAKCJI
ul. Sucharskiego 7 lok. 8
65-652 Zielona Góra
tel. (0-68) 323 03 14
adres e-mail:
nasze_forum@free.ngo.pl
strona internetowa:
www.nasze_forum.free.ngo.pl
DRUK
DRUKLAND
ul. Rydza Śmigłego 3
65-001 Zielona Góra
e-mail:
info@drukland.zgora.pl
Zrealizowano przy pomocy finansowej Miasta Zielona Góra
SPONSORZY WYDANIA
FAIR Firma Auditingu i Rachunkowości Sp. z o.o.
■
Polskie Górnictwo Naftowe
i Gazownictwo S.A. w Warszawie
Oddział w Zielonej Górze
■
Uniwersytet Zielonogórski
Redakcja nie zwraca materiałów, które nie zostały zamówione oraz zastrzega sobie prawo do korekty
tekstu, doboru tytułów i dokonywania skrótów nadesłanych materiałów. Wydawnictwo zastrzega
sobie prawo odmowy przyjęcia do publikacji nadesłanych materiałów, jeśli ich treść lub forma są
sprzeczne z linią programową bądź charakterem pisma lub są niezgodne z interesem wydawcy.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
5
W tym numerze
:
11 Aleksandra Maciarz Rodzina a zdrowie człowieka
Nowe nurty rozwijające się w XX wieku w naukach humanistycznych i medycznych wzbogaciły
wiedzę o rodzinie jako mikrośrodowisku życia człowieka, które ma duże znaczenie nie tylko dla jego
rozwoju, ale także dla zdrowia. Twórcy psychoanalizy, poszukując źródeł zaburzeń zdrowia psy-
chicznego człowieka, odkryli znaczenie wczesnych doświadczeń emocjonalnych doznanych w ro-
dzinie. Zygmunt Freud zwrócił także uwagę na zjawisko konwersji, czyli odreagowywania napięć
psychicznych zaburzeniami organicznymi.
Nawiązujący do psychoanalizy nurt medycyny psychosomatycznej skierował poszukiwania
w stronę uwarunkowań zaburzeń zdrowia somatycznego, zwracając uwagę na sytuacje traumatyczne
z okresu dzieciństwa. Przedstawiciele tego nurtu uważają, że czynnikami ryzyka niektórych chorób
organicznych (jak: nowotwory, astma, choroba wieńcowa) są zaburzenia rozwoju emocjonalnego
i procesu socjalizacji w dzieciństwie spowodowane utratą osoby znaczącej emocjonalnie (śmierć,
porzucenie) oraz nieświadome konflikty emocjonalne z tego okresu, które generują zaburzenia zdrowia
w wieku dorosłym
.
14 Stanisław Kowalik Motywacja do rehabilitacji osób w starszym wieku
W literaturze poświęconej rehabilitacji, łatwo można zauważyć, że coraz częściej poruszany jest
problem zaangażowania osób niepełnosprawnych w proces własnego usprawniania. Dawniej, gdy
rehabilitacja była prowadzona w ramach modelu medycznego, problem podmiotowej mobilizacji nie
miał większego znaczenia. System instytucjonalny (szpital, oddział rehabilitacyjny, sanatorium, dom
pomocy społecznej) wymuszał niejako włączenie się osób niepełnosprawnych w proces rehabilitacji.
Decyzje dotyczące celów i sposobów prowadzonego usprawniania zapadały poza osobą niepełno-
sprawną, a kto nie chciał się podporządkować temu systemowi, był z niego eliminowany. Obecnie,
gdy dominuje społeczny model rehabilitacji, sytuacja zmieniła się diametralnie. Osoba niepełnospraw-
na decyduje o korzystaniu z rehabilitacji, a personel specjalistyczny może najwyżej dopingować,
przekonywać, zachęcać do usprawniania własnego organizmu. Osoba niepełnosprawna jest bardziej
klientem systemu, w mniejszym zaś stopniu pacjentem.
26 Zygmunt Madeja Emocje osób uzależnionych od substancji psychoaktywnych w psychoterapii – część I
Zagadnienie różnic indywidualnych między ludźmi jest przedmiotem obszernej literatury psychologicznej.
Problem pomiaru tych różnic i naukowe ich uzasadnienie nadal należy do najbardziej ambitnych celów
psychometrii, która dostarcza informacji o nieobserwowalnych wymiarach różnic interosobniczych.
Istnieje ciągle dość powszechna zgoda, że statystyczna przestrzeń obejmująca wszystkie dotąd
opisane cechy indywidualnych różnic między ludźmi rozciąga się na zaledwie kilku niezależnych
wymiarach. W opracowaniu przyjęto, że wymiary te pokrywają dziedzinę zarówno zdolności, jak i tempe-
ramentu oraz charakteru (ujmowanych w różnych kategoriach przywoływanych konstruktów osobo-
wości – explicite lub implicite – „syntetycznie”). W pierwszej części opracowania wyjaśniono znaczenie
problematyki emocji zarówno w postrzeganiu i badaniach interosobniczych różnic, jak i w podejmo-
wanych dyskursach teoretycznych. Taki przebieg rozwoju psychologii różnic indywidualnych między
ludźmi jest rezultatem długo utrzymującego się paradygmatu, w którym niemal wszystkie dane o rela-
cjach i zależnościach uzyskiwano na podstawie statystyki klasycznej, pozwalającej na stosowanie jedynie
dwuzmiennowych i dwuwartościowych metod analizy. W drugiej części opracowania wyjaśniono znacze-
nie emocji w rozwoju potrzeb psychicznych jednostki oraz deformacji i patologizacji struktury jej
osobowości i charakteru w procesie uzależnienia od używek i substancji narkotycznych. Wykazano
istotę emocji zarówno w diagnozie etiopatogenezy nałogów i uzależnień, jak i wszelkich podejmo-
wanych obszarach pomocy (w strategiach i programach psychoterapii oraz interwencji).
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
6
42 Katarzyna Pawelczak Symetryczny czy asymetryczny wymiar relacji rehabilitacyjnej?
Na relację między uczestnikami procesu rehabilitacji można spojrzeć na wiele sposobów, biorąc pod
uwagę na przykład zakres wpływu na poszczególnych jej uczestników lub analizując czynniki mody-
fikujące wzajemne oddziaływanie. W tak zwanym tradycyjnym ujęciu, jeśli dysfunkcja organizmu
osoby usprawnianej została dosyć wyraźnie zaznaczona, rehabilitacja bywa rozumiana jako proces
oddziaływań, w którym czynną rolę pełni rehabilitujący, a rehabilitowany jest poddawany działaniu
metody. Rehabilitującego uznaje się za osobę znającą procedury, inicjującego aktywność profesjo-
nalistę, zakłada się, że zna cele, do których ma doprowadzić usprawnianie, oraz umiejętności nie-
zbędne do ich osiągnięcia. Rehabilitowanego postrzega się zaś jako obiekt usprawniania, przedmiot
wpływu. Rehabilitowany ma do „zaproponowania” swoją niepełnosprawność… To zbyt mało, żeby
mógł decydować, co będzie się z nim działo, co nastąpi po rehabilitacji. Poza tym nikt nie formułuje
wobec niepełnosprawnego oczekiwań, nie przewiduje się też, że on będzie oczekiwania formułował.
„W konsekwencji wszystkie ważne decyzje, dotyczące losów osoby niepełnosprawnej, zapadają przy
jej biernym uczestnictwie” [S. Kowalik]. S. Kowalik określa tego typu relację mianem „pochyłej” czy
„asymetrycznej”. Ujęcie tradycyjne nie jest wcale rzadkie w rehabilitacji, a w szczególnych sytuacjach
znajduje nawet uzasadnienie.
47 Małgorzata Malec Społeczne praktykowanie/konstruowanie (nie)pełnosprawności
Niepełnosprawność jako fenomen społeczny nie pojawiła się wraz z falą nowoczesności czy pono-
woczesności, ale istnieje od czasu wytworzenia się podziałów na „my” i „oni”. Osoby niepełnosprawne
były, są i będą obecne w przestrzeni społecznej, politycznej i kulturowej niezależnie od zmian za-
chodzących w dynamicznie rozwijającym się świecie. Niepełnosprawność nie jest kwestią wyboru,
nie mamy na to wpływu – każdy z nas mógł urodzić się osobą niepełnosprawną i każdy w dowolnym
momencie swojego życia może nabyć niepełnosprawności. Być może jesteśmy w stanie, w pewnym
stopniu, zmniejszyć ryzyko stania się „innym” (tu: niepełnosprawnym), nie mamy jednak takiej wła-
dzy, aby tego uniknąć, gdyż bardzo często dzieje się to bez naszego przyzwolenia. Kiedy jesteśmy
sprawni fizycznie, psychicznie, sensorycznie – pełnosprawni – nie zastanawiamy się nad własnymi
niepełnosprawnościami. Żyjemy w przeświadczeniu o posiadaniu takiej, określiłaby ją, „pozornej”
pełno/sprawności, aż do momentu, kiedy nie nastąpi pewne zdarzenie (wypadek, paraliż, choroba
itp.), które zmusza nas do „przedefiniowania siebie”, do skonstruowania nowego obrazu samych siebie
na nowych warunkach. Wówczas nasze myśli, nasze wyobrażenia siebie, nasze przeświadczenia
ulegają gwałtownej destruktualizacji, a ciała lub umysły stają się obce. Jesteśmy „innym” – i nie
chodzi tu o wspomnianą już inność w sensie społecznym, ale o obcość odczuwaną wobec siebie,
o „inność autogenną”. Wtedy też nasza – dotychczas oczywista i właściwie niewymagająca głębszego
namysłu – „normalna” kondycja fizyczna zostaje postawiona pod znakiem zapytania. Granica między
normalnością a niepełnosprawnością ulega przesunięciu. Wiąże się z tym tragiczne doświadczenie,
polegające na konieczności regulacji tej granicy nie na przykładzie drugiego człowieka (wówczas
byłby to rodzaj lekcji poglądowej), lecz na własnym przykładzie.
54 Wioletta Tymków-Grzyś Psychologiczna analiza funkcjonowania człowieka w sytuacji terminalnej.
Część III – człowiek wobec cierpienia
Cierpienie i towarzysząca mu świadomość nieuchronności śmierci czyni je szczególnym elementem
życia. Jan Paweł II podkreśla, że człowiek cierpi wewnętrznie świadomie, „doświadcza cierpienia
w skali całej swej istoty, na miarę swych zdolności do działania i reagowania, do odbioru i odrzuca-
nia pewnych wrażeń” [Jan Paweł II 1986, s. 227]. Człowiek, reagując na cierpienie całą osobą,
odczuwa więc nie tylko ból fizyczny, ale często w trudnych chwilach „boli go dusza”. Zadaje sobie
wtedy wiele egzystencjalnych pytań.
W niniejszym artykule zagadnienie cierpienia zostało ujęte w rozumieniu psychologii humani-
styczno-egzystencjalnej, która określa człowieka jako osobę, uwzględnia jego indywidualność, wol-
ność, godność, zdolność do wartościowania swojego istnienia. Ten kierunek stara się odnaleźć
odpowiedź na pytanie o sens i rolę cierpienia w życiu ludzkim. „Cierpienie jest równe człowiekowi,
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
7
potrafi bowiem dotknąć go wszędzie tam, gdzie możliwe jest jakiekolwiek elementarne doznanie,
odczucie” [H. Oleschko]. W chwili jego doznania odczucie fizyczności jest nad wyraz silne i zmysło-
we, z kolei refleksja sytuuje cierpienie po duchowej stronie istnienia. Dotyka ono całego człowieka.
Tak rozumiane cierpienie obejmuje trzy wymiary człowieka: fizyczny, psychiczny i duchowy (no-
etyczny), według tego podziału omówione zostaną poszczególne komponenty cierpienia.
59 Marzena Buchnat Postawy młodzieży wobec osób niepełnosprawnych
Niepełnosprawność jest zjawiskiem społecznym, od którego nie można się odwrócić stwierdzając, że
to nie nasz problem. Nie dotyczy ono jedynie osoby niepełnosprawnej i jej rodziny, jego występowanie
ma konsekwencje dla funkcjonowania całego społeczeństwa. Zmiany te dotyczą nie tylko powstawania
specjalnych instytucji zajmujących się rehabilitacją, edukacją osób niepełnosprawnych, ale i zachowania
osób pełnosprawnych. Tylko odpowiednie postawy zarówno pełnosprawnych, jak i niepełnosprawnych
mogą doprowadzić do wspólnego funkcjonowania w społeczeństwie na zasadzie wzajemnego uzu-
pełniania. Takie współdziałanie – pełne uczestnictwo osób niepełnosprawnych w życiu społeczności
pełnosprawnych – możemy nazwać integracją.
Integracja stanowi humanitarny nurt przemian społecznych na rzecz zaprzestania dyskry-
minacji i izolacji osób niepełnosprawnych. Należy sobie zdać sprawę, że nie jest to łatwy proces
przemian społecznych. Przejście od izolacji do integracji wymaga wielu zmian psychospołecznych.
Muszą one dotyczyć zarówno systemu norm, wartości, ocen na poziomie całego społeczeństwa, jak
i poszczególnych jego członków. Oprócz uregulowań prawnych powinny przede wszystkim dotyczyć
zmian postawy w codziennych kontaktach na poziomie emocjonalnym i to zarówno osób niepełno-
sprawnych, jak i pełnosprawnych. Żeby taka zmiana postaw była jednak możliwa, trzeba przygoto-
wać na nią społeczeństwo. To przygotowanie stanowi odpowiedni system socjalizacji pozwalający
na poznanie zagadnienia niepełnosprawności. Ukazanie, że poza pewnymi deficytami rozwojowymi
nie różnimy się niczym. Wskazanie podobieństw stanowi podstawę stworzenia wspólnych warunków
życia. Sama wiedza nie wystarczy, potrzebne są też wzorce zachowań utrwalane w domu, a także
przez instytucje, promowane przez mass media. Dopiero zmieniając podejście do niepełnosprawno-
ści, pokazując wzorce zachowań wobec tych osób, możemy doprowadzić do zmiany stosunku emo-
cjonalnego, zmiany oceniania osób niepełnosprawnych, zmieniając także postawę społeczną. Żeby
pokazać, jak ważne i potrzebne jest cały czas to oddziaływanie dążące do zmiany postaw wobec
osób niepełnosprawnych w tworzeniu społecznej integracji, przedstawię wyniki badań postaw mło-
dzieży wobec osób niepełnosprawnych.
67 Hanna Kubiak Trening dla rodziców jako metoda wspierania rodziny wychowującej dziecko nadpobudliwe
Zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi diagnozuje się u ok. 5-7% populacji
dziecięcej w wieku szkolnym. Jest to najczęstszy powód kierowania dzieci i ich rodzin do poradni
zdrowia psychicznego, psychologów klinicznych, neurologów i psychiatrów dziecięcych.
Jedną z przyczyn tendencji do aktywnego poszukiwania pomocy może być charakter objawów
nadpobudliwości i ich uciążliwość dla otoczenia dziecka. Objawy zaburzenia wiążą się z nieprawi-
dłowym funkcjonowaniem uwagi dowolnej, z nadruchliwością i impulsywnością. Objawy, ujęte w dwie
listy (zaburzenia uwagi oraz nadruchliwość/impulsywność) nie będą szczegółowo omawiane, gdyż
istnieje wiele opracowań w języku polskim na ten temat. W rozmowach rodzice dzieci nadpobudli-
wych najczęściej wskazują na trudności w funkcjonowaniu dzieci i całych rodzin wynikające z zamy-
ślania się dzieci, niesłuchania poleceń, licznych błędów spowodowanych nieuwagą, zapominania
o obowiązkach, podkreślają także, że dzieci mają duże trudności w stosowaniu się do zasad, które
wymagają od nich pozostawania dłużej w jednym miejscu (na przykład siedzenia podczas lekcji),
wymieniają też liczne zachowania impulsywne, często niebezpieczne i negatywnie oceniane spo-
łecznie (na przykład zachowania ryzykowne, wchodzenie w konflikty).
Poza objawami kryterialnymi dzieci nadpobudliwe częściej niż inne prezentują problemy psy-
chospołeczne. W literaturze podkreśla się, że objawy lokujące się w sferze emocji, motywacji, sferze
społecznej stają się coraz istotniejsze w toku rozwoju dziecka. Rodziców często niepokoi niedojrzałość
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
8
emocjonalna i społeczna ich dzieci oraz odrzucenie przez rówieśników, a zwłaszcza problemy w funkcjo-
nowaniu w szkole. Implikacją powyższych trudności są często nieprawidłowości w samoocenie (zbyt niska
samoocena, ambiwalentny obraz siebie, brak umiejętności adekwatnej oceny własnych umiejętności).
73 Joanna Ławicka Profil Wczesnych Kompetencji Komunikacyjnych
Umiejętność porozumiewania się z innymi stanowi podstawę odkrywania i wypróbowywania umiejęt-
ności, warunkuje skuteczność funkcjonowania społecznego, z kolei niedokształcenie mowy może poważ-
nie zaburzyć ogólny rozwój dziecka. Większość rodziców intuicyjnie bardzo dużą wagę przywiązuje do
zabaw z niemowlęciem, których podstawową treścią jest wspólne wokalizowanie i gaworzenie. Jednym
z pierwszych sygnałów budzących u rodziców obawy jest opóźniający się rozwój mowy u potomstwa.
Szczególną grupę osób z zaburzeniami komunikacji stanowią dzieci z głęboką, wielorako sprzężo-
ną niepełnosprawnością. Doniesienia niektórych autorów, szczególnie rodzin, nauczycieli i terapeu-
tów pracujących z tą grupą osób niepełnosprawnych, wskazują na możliwość istnienia u wielu z nich
niedostrzeganego potencjału komunikacyjnego. Mając to na uwadze, a także dysponując z roku na
rok większą liczbą narzędzi, terapeuci coraz częściej podejmują próby porozumiewania się z dziećmi
głęboko niepełnosprawnymi między innymi z wykorzystaniem metod tzw. alternatywnej komunikacji.
Warunkiem zaplanowania skutecznej terapii dla dziecka z trudnościami w komunikacji jest
przeprowadzenie diagnozy uwzględniającej w sposób szczególny umiejętności konieczne dla osią-
gnięcia tzw. gotowości komunikacyjnej. Ten szczególny moment rozwoju człowieka, w którym posia-
da on zasób narzędzi pozwalających mu podjąć skuteczną próbę nawiązania pierwszych interakcji
z drugim człowiekiem, wciąż pozostaje niedookreślony. Do niedawna większość badaczy koncentro-
wała się na procesach patologizacji rozwoju, etiologii poszczególnych postaci klinicznych i związa-
nych z nimi nieprawidłowości rozwojowych, co w połączeniu z niezwykłą indywidualnością rozwoju
dziecka niepełnosprawnego nadal pozostawia w tym zakresie wiele niedomówień.
85 Leszek Ploch Uniwersalny model pracy opiekuńczo-wychowawczej – kryterium jakości
funkcjonowania internatu uczniów niepełnosprawnych intelektualnie
Na podstawie znanych z literatury przedmiotu orientacji poznawczych i praktycznych daje się wyraźnie
dostrzec pilną konieczność opracowania uniwersalnego modelu pracy opiekuńczo-wychowawczej
i rehabilitacyjnej internatu, z uwzględnieniem tej instytucji jako szczególnego środowiska wycho-
wawczego. Koniecznymi kategoriami w definiowaniu takiego modelu powinny stać się: przedmiot (ca-
łość, jego zakres i elementy), relacja (stosunek elementów do całości, elementów do siebie i całości
do elementów) oraz cechy relacji (na przykład treści lub sposoby ustosunkowania się elementów
względem siebie). Odnotowując ten problem, starano się uwzględnić w rozważaniach nowe podej-
ście do zagadnienia, w którym położono nacisk na następujące aspekty: podstawy prawne funkcjo-
nowania internatu, współpraca z instytucjami nadzorującymi, uwarunkowania indywidualne internatu,
stosunki międzyludzkie w gronie pedagogicznym, model wewnętrznej organizacji pracy wychowawców,
optymalizacja aktywności zespołu pedagogicznego, wizja perspektyw placówki, współpraca z rodzi-
cami wychowanków. Przyjęcie proponowanego, uniwersalnego modelu pracy może w każdym wypadku
służyć poprawie jakości i efektywności funkcjonowania internatu jako placówki opiekuńczo-wycho-
wawczej dla niepełnosprawnych intelektualnie.
Ewolucja rozumienia pedagogiki rewalidacyjnej zmierza w naszym kraju do zacieśniania lub
nawet ograniczania zakresu jej penetracji teoretycznej i praktycznej. Coraz częściej dostrzega się
i podkreśla ważność zagadnień badawczych (w tym konkretnym wypadku modelu organizacji pracy
internatu dla uczniów niepełnosprawnych intelektualnie), które z kolei wymagają wnikliwego, szcze-
gółowego i kompleksowego rozpoznania. W rezultacie ma to prowadzić do korzystnych zmian w za-
kresie organizacji i stylu pracy metodycznej w placówce opiekuńczo-wychowawczej. W niniejszych
rozważaniach – dotyczących podjęcia próby doskonalenia i aktualizacji poszczególnych elementów
systemu specjalnej opieki i wychowania w internacie – jako przedmiot zainteresowania przyjęto
zagadnienie wypracowania wybranych kierunków wspomagających możliwość opracowania uniwer-
salnego modelu funkcjonowania tego rodzaju placówki.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
9
94 Ilona Grinczelis Problemy życiowe kobiet z zespołem Turnera w okresie średniej i późnej dorosłości
Dorosłość obejmuje najdłuższy okres życia człowieka, bo aż około 60-80 lat. Można ją podzielić na trzy
etapy: wczesną (mniej więcej od 20 do 35 roku życia), średnią (od 30/35 do 60/65 roku życia) i późną
dorosłość (po około 60 roku życia). W każdym z tych etapów człowiek styka się ze specyficznymi
rolami i zadaniami rozwojowymi. Zadania rozwojowe okresu dorosłości można podzielić na dwie grupy:
związane z odpowiedzialnością za własny rozwój (osobisty, zawodowy) oraz związane z odpowie-
dzialnością za innych (partnera, dzieci, współpracowników itd.). Cechą okresu dorosłości jest zastą-
pienie wcześniejszej zależności okresu dzieciństwa i dojrzewania – względną niezależnością.
Średnia dorosłość jest okresem stabilizacji, krystalizacji struktury życia. Ważny aspekt tego
okresu to osiągnięcie samodzielności i niezależności, zarówno w płaszczyźnie interpersonalnej jak
i zawodowej. Eriksonowski kryzys tego okresu (eneratywność vs stagnacja) dotyczy bycia produk-
tywnym, twórczym (aktywność, praca zawodowa) oraz podjęciu roli rodzicielskiej. Główne role tego
okresu to: partner, rodzic, pracownik (realizacja w dziedzinie zawodowej).
Późna dorosłość to okres oceny własnego życia, poczucia jego sensu, „spełnienia”. Eriksonow-
ski kryzys tego okresu (integracja vs rozpacz) – zostaje pozytywnie rozwiązany wtedy, gdy człowiek
„uzna, że wcześniejsze cele były satysfakcjonujące lub właściwie osiągnięte i nie jest się »przegranym«
[I. Stuart-Hamilton]. Jeśli natomiast, patrząc z perspektywy czasu, człowiek uważa, że wiele celów
nie udało się osiągnąć, przeżywa rozpacz. Według Hannah i in. „integrację ego osiągają zwykle tylko
te osoby, które pozytywnie rozstrzygnęły konflikty z wcześniejszych stadiów rozwojowych E. Eriksona”.
Ważne role tego okresu są związane z podsumowaniem życia, ze zbieraniem jego owoców (na
przykład rola dziadka, babci).
100 Lech Furmaniuk, Marta Flis Rehabilitacja osób po urazie rdzenia kręgowego
Mimo prób zwiększenia bezpieczeństwa w transporcie samochodowym za pomocą przepisów prawnych,
wymogów dotyczących pracy i wypoczynku oraz uświadamiających kampanii społecznych z każdym
rokiem w Polsce wzrasta liczba osób, które w wyniku wypadków doznały urazu rdzenia kręgowego.
Najczęściej są to ludzie młodzi, którzy nie przekroczyli jeszcze czterdziestego roku życia. Do naj-
częstszych przyczyn powstania urazu zalicza się wypadki komunikacyjne, upadki z wysokości oraz
skoki do wody.
Uraz rdzenia kręgowego powoduje zaburzenia sterowania narządem ruchu poniżej poziomu
uszkodzenia, upośledzenie działania autonomicznego układu nerwowego oraz utratę prawidłowego
czucia. U pacjentów z uszkodzeniem rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym głęboki niedowład lub
porażenie obejmuje również kończyny górne. Osoby po urazie rdzenia kręgowego w pierwszym
okresie pourazowym nie są w stanie samodzielnie zmienić pozycji ciała lub wykonywać podstawo-
wych czynności.
Leczenie i rehabilitacja pacjentów po urazie rdzenia kręgowego jest procesem trwającym
najczęściej kilka lat. Ponadto terapię usprawniającą często utrudniają powikłania będące
bezpośrednio lub pośrednio wynikiem zmniejszonej aktywności ruchowej pacjentów. Powoduje to
problemy związane z przeciążeniem systemu opieki zdrowotnej zapewnianym przez państwo.
107 Aneta Pisarska Kontakty młodzieży szkół średnich ze środkami uzależniającymi. Sprawozdanie z badań
Problematyce kontaktów młodzieży ze środkami uzależniającymi poświęcono w Polsce wiele róż-
nych publikacji, których wnioski oparto na badaniach empirycznych. Uzależnienia – ich skutki fizyczne,
psychiczne oraz społeczne – wywołują uzasadnione, duże poruszenie wśród zainteresowanych tematem
badaczy, terapeutów oraz służb społecznych zaangażowanych w profilaktykę i leczenie, ale przede
wszystkim wśród osób dotkniętych bezpośrednio lub pośrednio skutkami sięgania po używki: papie-
rosy, alkohol i narkotyki.
Osobiste zainteresowanie autorki tematem narodziło się dość spontanicznie jako efekt wykony-
wanej przez nią pracy o charakterze profilaktycznym z młodzieżą oraz dorosłymi, niejednokrotnie
mającymi już za sobą inicjację narkotykową. Niniejsze opracowanie jest poświęcone problematyce
kontaktów młodzieży szkół średnich ze środkami uzależniającymi: papierosami, alkoholem, narkotykami.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
10
116 Edyta Pałac Postawy społeczne wobec małżeństw osób z dysfunkcją narządu ruchu – część II
Jak wynika z badań literatury przedmiotu, postawy społeczne wobec osób niepełnosprawnych – w tym
w stosunku do osób z dysfunkcją narządu ruchu – są nadal w dużej mierze negatywne. Także kwe-
stia zawierania małżeństw i zakładania rodziny przez osoby z niepełnosprawnością ruchową budzi
kontrowersje i bywa oceniana przez otoczenie nieprzychylnie. Wprawdzie w ostatnich latach obser-
wuje się pozytywne zmiany w relacjach społeczeństwa z niepełnosprawnymi, nadal jednak wiele
osób niepełnosprawnych żyje poza głównym nurtem życia społecznego. W artykule tym zostały
zaprezentowane wyniki badań przeprowadzonych w trakcie tworzenia pracy magisterskiej.
126 Adam Mikrut Jakie książki pedagog specjalny powinien przeczytać? Osobiste przemyślenia i sugestie
Podejmując inicjatywę Profesora Władysława Dykcika dotyczącą swoistego rankingu nauczycielskich
lektur z zakresu pedagogiki specjalnej, chciałbym zarekomendować książki, które – jak sądzę – w dużej
mierze przyczyniły się do uformowania mojej tożsamości jako osoby zajmującej się zawodowo
problematyką ludzkiej niepełnosprawności. Popierając słuszność wzmiankowanego wyżej przedsię-
wzięcia wyrażam jednocześnie nadzieję, iż propozycje zgłoszone przez teoretyka – jestem nauczy-
cielem akademickim „oderwanym” nieco od praktyki rehabilitacyjnej – chociaż w małym stopniu wyjdą
naprzeciw oczekiwaniom i potrzebom nauczycieli na co dzień funkcjonujących we wspólnej prze-
strzeni życiowej z osobami wymagającymi konkretnego wsparcia w zakresie rozwoju, opieki, edukacji
i rehabilitacji.
Głównym walorem propagowanych tutaj pozycji bibliograficznych jest fakt, iż stanowią one źródło
obszernej wiedzy z obszaru pedagogiki specjalnej i wielu innych dyscyplin naukowych w większym
bądź mniejszym stopniu działających na rzecz ludzi dotkniętych patologią rozwoju i funkcjonowania,
jak np.: filozofia, socjologia, prawo, psychologia (psychologia kliniczna, patopsychologia), biologia,
medycyna (psychiatria) czy nawet technika.
135 Zygmunt Madeja Recenzja książki Claudio Mina – Kształtowanie osobowości. Przewodnik psychologiczny
144 Ewa Kasperek-Golimowska Recenzja książki Bożeny Zawadzkiej – Dorastająca młodzież
wobec problemu własnego zdrowia
147 Władysław Dykcik Odnowienie kontaktów i współpracy pedagogów specjalnych
z zagranicą na Wschodzie (sprawozdanie)
149 Instrukcja wydawnicza Zasady przygotowania materiałów do publikacji w kwartalniku „Nasze Forum”
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
11
Rodzina a zdrowie człowieka
prof. dr hab. Aleksandra Maciarz
Dolnośląska Szkoła Wyższa Edukacji we Wrocławiu
owe nurty rozwijające się w XX wieku w naukach humanistycznych i medycznych
wzbogaciły wiedzę o rodzinie jako mikrośrodowisku życia człowieka, które ma duże
znaczenie nie tylko dla jego rozwoju, ale także dla zdrowia. Twórcy psychoanalizy,
poszukując źródeł zaburzeń zdrowia psychicznego człowieka, odkryli znaczenie wczesnych
doświadczeń emocjonalnych doznanych w rodzinie. Zygmunt Freud zwrócił także uwagę na
zjawisko konwersji, czyli odreagowywania napięć psychicznych zaburzeniami organicznymi.
Nawiązujący do psychoanalizy nurt medycyny psychosomatycznej skierował poszukiwania
w stronę uwarunkowań zaburzeń zdrowia somatycznego, zwracając uwagę na sytuacje trauma-
tyczne z okresu dzieciństwa. Przedstawiciele tego nurtu uważają, że czynnikami ryzyka niektórych
chorób organicznych (jak: nowotwory, astma, choroba wieńcowa) są zaburzenia rozwoju emocjo-
nalnego i procesu socjalizacji w dzieciństwie spowodowane utratą osoby znaczącej emocjonalnie
(śmierć, porzucenie) oraz nieświadome konflikty emocjonalne z tego okresu, które generują zabu-
rzenia zdrowia w wieku dorosłym.
Analizujący psychologiczne uwarunkowania podatności na choroby badacze [K. Wrześniew-
ski 1993, G. Dolińska-Zygmunt 2001] twierdzą, że zależność układu immunologicznego organi-
zmu od stanu „psyche” nie budzi dzisiaj już wątpliwości. Pod wpływem podwyższonej aktywności
emocjonalnej osłabieniu ulega układ immunologiczny organizmu, zwiększa się wydzielanie nie-
których hormonów (na przykład nadnerczy), obniża się odporność. Wśród czynników chorobo-
twórczych wymieniane są także te sytuacje występujące przed zachorowaniem, które reaktywują
traumy i konflikty przeżyte w dzieciństwie. Kalifornijscy kardiolodzy [M. Friedman, R. Roseman
1959], tworząc koncepcje wzorów zachowania osób podatnych (WZA) i niepodatnych (WZB) na
chorobę wieńcową, także poszukiwali przyczyn tej podatności w sferze przeżyć emocjonalnych
dziecka doznawanych w rodzinie. Ich zdaniem, wzór zachowania „A”, zwiększający ryzyko choroby
wieńcowej, może być spowodowany tym, że w niemowlęctwie i wczesnym dzieciństwie osoba
zachowująca się według wzoru „A” nie była obdarzana bezwarunkową miłością i serdecznością
przez obojga lub jednego rodzica. W konsekwencji przejawia ona silne dążenie do skompenso-
wania tego braku z dzieciństwa w osiągnięciach i sukcesach oraz w zdobywaniu akceptacji i domi-
nacji społecznej. Cechuje ją wysokie poczucie presji czasu (stała obawa przed nienadążaniem),
nadmierna odpowiedzialność i tendencja do rywalizacji przy równoczesnej podejrzliwości w kon-
taktach interpersonalnych. Osoba ta często silnie przeżywa napięcia emocjonalne, a złe emocje
długo po wystąpieniu stresu zalegają w jej psychice [G. Dolińska-Zygmunt 2001]. Głównym
motywem zachowania się człowieka zgodnego ze wzorem „A” jest dążenie do uniknięcia po-
nownego urazu spowodowanego obojętnością czy odrzuceniem przez innych ludzi.
N
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
12
Wzajemne powiązania między środowiskiem rodzinnym jako mikrosystemem życia czło-
wieka, a jego zdrowiem eksponuje p s y c h o l o g i a e k o l o g i c z n a [W. Pilecka 2007]. Jej
zwolennicy uważają, że doświadczenia dziecka z mikrosystemu rodziny wyznaczają nie tylko jego
społeczne funkcjonowanie w innych mikrosystemach, w których ono uczestniczy w różnych
okresach swojego życia, ale także rzutują na stan jego zdrowia. Zaburzenia więzi wewnątrzro-
dzinnych (napięcia emocjonalne, nawarstwiające się konflikty, wzajemna wrogość i odrzucenie,
doznane urazy psychiczne) mają oddziaływanie chorobotwórcze.
Mikrosystem środowiska rodzinnego o prawidłowych relacjach emocjonalno-społecznych peł-
ni wobec swoich członków funkcje prozdrowotne, pozytywne pod względem ekologicznym. Są to
następujące funkcje:
egzystencjalna: zapewnianie członkom rodziny warunków zaspokajania biologicznych
i psychicznych potrzeb,
prorozwojowa: zapewnianie potomstwu w okresie dzieciństwa i młodości warunków do
wszechstronnego rozwoju,
profilaktyczna: ochranianie i wzmacnianie zdrowia członków rodziny,
prospołeczna: wzajemne wspieranie się członków rodziny w sytuacjach trudnych, w tym
szczególnie w sytuacjach zagrożenia zdrowia i rozwoju;
rehabilitacyjna: zapewnianie odpowiednich warunków i wspomaganie w procesie rehabili-
tacji chorych i niepełnosprawnych członków rodziny.
Pełnienie prozdrowotnych funkcji rodziny w świetle ekosystemowego podejścia jest uwa-
runkowane następującymi czynnikami:
1. Dynamiczny układ więzi emocjonalno-społecznych i wzajemnego wsparcia między człon-
kami rodziny. Te dwie dyspozycje mikrosystemu rodziny wzajemnie się warunkują i nadają jej
prozdrowotne właściwości. Wielu badaczy udokumentowało ich znaczenie dla rozwoju, zdrowia
i szczęśliwego bytowania człowieka. W literaturze naukowej opisano wiele postaci zaburzeń
zdrowia i społecznego funkcjonowania człowieka powstających w wyniku braku lub niedostatku
więzi emocjonalnych w rodzinie, z powodu opuszczenia czy zaniedbania jednostki przez członków
rodziny, wykluczenia z niej, wrogości i deprywacji jej potrzeb. Brak lub niedostatek więzi emo-
cjonalnej w rodzinie wyklucza istnienie wzajemnego wspierania się jej członków, dezintegruje
rodzinę i pozbawia ją walorów ekologicznych. Dom rodzinny nabiera wówczas właściwości źle
zorganizowanego hotelu, w którym nawet samotne bytowanie jest trudne.
2. Sieć społecznych powiązań i wsparcia między rodziną a innymi mikrosystemami, w któ-
rych funkcjonują jej członkowie (na przykład szkoła, grupa rówieśnicza, ośrodki lecznicze, inne
rodziny, stowarzyszenia społeczne, instytucje). Tworzą one tak zwany m e z o s y s t e m [W. Pi-
lecka 2007, s. 30]. Rodzina mająca kontakty i powiązania społeczne z różnymi mikrosystemami
funkcjonującymi w jej środowisku lokalnym jest zintegrowana z tym środowiskiem, włącza się
w różne formy jego życia, uczestniczy w rozwijanych w nim rodzajach aktywności grupowej. Dla
zdrowia jej członków najważniejsze jednak jest to, że rodzina zintegrowana społecznie jest dobrze
zorientowana w sieci dawców społecznego wsparcia potrzebnego w sytuacjach trudnych. Gdy
potrzebuje pomocy, wie, do kogo się zwrócić i jakie czynności w danej sprawie podjąć. Społeczne
wsparcie często ma wymiar psychiczny (udzielanie porady, okazanie współczucia, pocieszenie,
optymistyczne wyjaśnienie itp.). Wówczas ważne jest utrzymywanie pozytywnych relacji z członkami
innych mikrosystemów oraz chęć korzystania z pomocy odpowiednich specjalistów (na przykład
psychoterapeuty). Szczególnie w razie ciężkiej lub przewlekłej choroby członkowie rodziny osoby
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
13
chorej i ona sama potrzebują wsparcia psychicznego ze strony osób bliskich i specjalistów. Powią-
zania członków rodziny z indywidualnymi osobami i nieformalnymi grupami (na przykład grupy
sąsiedzkie, samopomocowe) dają możność uzyskiwania najbardziej wartościowego wsparcia.
Powiązania te charakteryzują się następującymi właściwościami:
obustronne zaangażowanie emocjonalne podmiotów więzi,
spontaniczność i autonomiczność tworzonych więzi,
bezinteresowność dawców więzi,
obustronna wymiana doświadczeń,
niesformalizowane kontakty, interakcje i rodzaje wsparcia.
Powiązania członków rodziny z mikrosystemami instytucji (na przykład ZUS), zwłaszcza
państwowych, zwykle nie mają tego rodzaju walorów, gdyż są sformalizowane ustawodaw-
stwem i zarządzeniami odpowiednich resortów [por. A. Maciarz 2006, s. 112]. Całokształt działań
pomocowych, jakie otrzymuje rodzina od różnych dawców (indywidualnych, grupowych, insty-
tucjonalnych), które mają znaczenie dla jej funkcjonowania, tworzy jej egzosystem. Ogólnopań-
stwowe założenia i ustawodawcze ustalenia w zakresie opieki zdrowotnej i socjalnej, oświaty
i innych resortów mających wpływ na funkcjonowanie rodziny tworzy makrosystem. Jak podaje
W. Pilecka [2002, s. 50]: „Wyróżnione systemy w złożonym ekosystemie [...] pozostają w dyna-
micznych wzajemnych relacjach”.
Ekosystemowe ujęcie rodziny stworzone zostało w kontekście nowej koncepcji zdrowia i cho-
roby człowieka. W ogłoszonej w 1948 roku przez Światową Organizacją Zdrowia definicji zdrowie
ujmuje się jako pełnię dobrego samopoczucia fizycznego, psychicznego i społecznego oraz przyj-
muje się, że nie jest ono tylko brakiem choroby lub kalectwa.
W wyniku tej uogólnionej definicji zdrowie człowieka przestało być zawężane do biologicz-
nego stanu funkcjonowania organizmu. Straciła również ostatecznie swoją adekwatność kon-
cepcja medyczna choroby somatycznej ujmująca jej istotę jako zaburzenie czynności organizmu.
W nowej bio-psycho-społecznej koncepcji choroby poszukuje się jej przyczyn, symptomów i skutków
we wszystkich sferach funkcjonowania człowieka oraz w jego relacjach ze środowiskiem. Nie
tylko zaburzenia równowagi wewnętrznej, ale także równowagi zewnętrznej, w tym szczególnie
tkwiące w mikrośrodowisku rodziny, mogą stanowić zagrożenie dla jego zdrowia i generować
jego choroby.
Bibliografia
D
OLIŃSKA
-Z
YGMUNT
G., Psychologiczne uwarunkowania podatności na choroby, [w:] Podstawy psychologii
zdrowia, (red.) G. Dolińska-Zygmunt, Wrocław 2001.
M
ACIARZ
A., Prozdrowotne i rehabilitacyjne znaczenie więzi emocjonalnych i wsparcia społecznego rodzi-
ny z dzieckiem niepełnosprawnym, [w:] Współczesne problemy pedagogiki osób z niepełnosprawno-
ścią intelektualną, (red.) Z. Janiszewska-Nieścioruk, A. Maciarz, Kraków 2006.
P
ILECKA
W., Przewlekła choroba somatyczna w życiu i rozwoju dziecka. Problemy psychologiczne, Kra-
ków 2002.
P
ILECKA
W., Psychospołeczne aspekty przewlekłej choroby somatycznej dziecka – perspektywa ekolo-
giczna, [w:] Dziecko chore. Zagadnienia biopsychiczne i pedagogiczne, (red.) B. Cytowska, B. Win-
czura, Kraków 2007.
W
RZEŚNIEWSKI
K., Styl życia a zdrowie: wzór zachowania A, Warszawa 1993.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
14
Motywacja do rehabilitacji osób w starszym wieku
prof. dr hab. Stanisław Kowalik
Katedra Kultury Fizycznej Osób Niepełnosprawnych
Akademia Wychowania Fizycznego w Poznaniu
literaturze poświęconej rehabilitacji, łatwo można zauważyć, że coraz częściej
poruszany jest problem zaangażowania osób niepełnosprawnych w proces wła-
snego usprawniania. Dawniej, gdy rehabilitacja była prowadzona w ramach modelu
medycznego, problem podmiotowej mobilizacji nie miał większego znaczenia. System instytu-
cjonalny (szpital, oddział rehabilitacyjny, sanatorium, dom pomocy społecznej) wymuszał niejako
włączenie się osób niepełnosprawnych w proces rehabilitacji. Decyzje dotyczące celów i sposo-
bów prowadzonego usprawniania zapadały poza osobą niepełnosprawną, a kto nie chciał się
podporządkować temu systemowi, był z niego eliminowany. Obecnie, gdy dominuje społeczny
model rehabilitacji, sytuacja zmieniła się diametralnie. Osoba niepełnosprawna decyduje o ko-
rzystaniu z rehabilitacji, a personel specjalistyczny może najwyżej dopingować, przekonywać,
zachęcać do usprawniania własnego organizmu. Osoba niepełnosprawna jest bardziej klientem
systemu, w mniejszym zaś stopniu pacjentem. W tabeli 1. przedstawiam zasadnicze różnice między
wyróżnionymi modelami rehabilitacji. Ukazują one przekonująco, jak istotne zmiany dokonały się
w tym zakresie oraz jakiego znaczenia nabiera motywacja do rehabilitacji osób niepełnospraw-
nych w ramach modelu społecznego [S. Kowalik 2007, C. Pledger 2003, G. W. White 2002].
Tabela 1. Charakterystyka modelu medycznego i społecznego rehabilitacji
Model medyczny
Model społeczny
Koncentracja na deficytach wynikających z uszkodzo-
nych struktur organizmu.
Koncentracja na opóźnieniach rozwojowych wywołanych
dysfunkcjami organizmu.
Posługiwanie się specjalnymi (sztucznymi) technikami
oddziaływania.
Posługiwanie się naturalnymi formami aktywizacji ru-
chowej i społecznej.
Uznanie wiedzy z anatomii i fizjologii za podstawę teore-
tyczną podejmowanych działań.
Uznanie wiedzy z socjologii, pedagogiki i psychologii za
podstawę teoretyczną podejmowanych działań.
Orientacja na rehabilitację osób z uszkodzeniami narzą-
du ruchu, zmysłów i chorych somatycznie.
Poszerzenie grupy osób niepełnosprawnych o: upośle-
dzonych umysłowo, chorych psychicznie i osoby w star-
szym wieku.
Rehabilitacja prowadzona głównie w systemie instytu-
cjonalnym.
Rehabilitacja prowadzona głównie w naturalnym środo-
wisku życiowym.
Osoba niepełnosprawna jest biernym elementem proce-
su usprawniania.
Osoba niepełnosprawna jest aktywnym elementem pro-
cesu usprawniania.
W tej nowej sytuacji rehabilitacyjnej niechęć do włączenia się w proces usprawniania jest
najpoważniejszą barierą w przezwyciężaniu własnych ograniczeń, z którą muszą się uporać osoby
W
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
15
niepełnosprawne. Silne angażowanie się w ten proces z kolei jest być może najistotniejszym
wyznacznikiem jego dużej efektywności. Nic dziwnego, że problem motywacji osób niepełno-
sprawnych interesuje obecnie wszystkich specjalistów zajmujących się rehabilitacją: lekarzy,
psychologów, fizjoterapeutów, pracowników socjalnych itd. Szczególnie duże zainteresowanie
wzbudza on w związku z rehabilitacją osób w starszym wieku.
Położenie życiowe osób w starszym wieku
jako wyznacznik bierności rehabilitacyjnej
Wiele badań empirycznych potwierdza, że osoby w starszym wieku w zdecydowanie mniejszym
stopniu angażują się w proces rehabilitacji w porównaniu z osobami młodszymi [J. Davis-Berman
2001, S. E. MacNeill, P. A. Lichtenberg 1998, G. I. Kempen, A. V. Ranchor, J. Ormel, E. Sandersen,
K. H. Jaarsveld, R. Sanderman 2005]. Wynika z nich, że częściej niż osoby młodsze unikają
oni korzystania ze wyposażenia ułatwiającego codzienną egzystencję (na przykład ze sprzętu
ortopedycznego), z dużą niechęcią odnoszą się do udziału w turnusach rehabilitacyjnych,
rezygnują z możliwości zwiększania własnej sprawności ruchowej poprzez uprawianie ćwiczeń
fizycznych, ograniczają zainteresowania związane z aktywnym zagospodarowaniem czasu
wolnego itd. Poznanie motywów tak negatywnego ustosunkowania się do własnego życia osób
w starszym wieku jest istotne, gdyż może zwiększyć możliwości udzielania pomocy tym osobom.
Bez przełamania niechęci do włączenia się w proces usprawniania, nakłonienia do współpracy,
trudno oczekiwać korzystnych rezultatów rehabilitacji [S. Kowalik 2007]. Trzeba sobie zdawać
sprawę z tych czynników, które blokują motywację osób w starszym wieku, gdyż tylko odpowied-
nim oddziaływaniem na nie można wyzwolić ich troskę o poprawę stanu własnego zdrowia.
Większość z tych czynników wynika z położenia życiowego osób w starszym wieku. Przede
wszystkim są one związane ze świadomością zbliżającego się kresu życia – starsi ludzie bardzo
często rozpatrują własną niepełnosprawność i możliwość włączenia się w proces rehabilitacji
przez pryzmat zbliżającej się śmierci. Sens wysiłku związanego z podjęciem rehabilitacji jest
konfrontowany z przewidywanym czasem dalszego życia. Uznanie, że śmierć jest bliska, po-
woduje rezygnację z jakiejkolwiek aktywności, gdyż w tym świetle staje się ona nieracjonalna
[S. E MacNeill, P. A. Lichtenberg 1998].
Świadomość zbliżającej się śmierci stawia człowieka w sytuacji wyjątkowo trudnej. Zdaje so-
bie on sprawę z tego, że w tej nie ma on właściwie wpływu na przebieg własnego życia. Jeśli jest
osobą religijną, może podjąć odpowiednie wynikające z tego działania dotyczące życia poza-
grobowego [G. Fitchett, B. D. Rybarczyk, G. A. DeMarco, J. J. Nicholas 1999]. Jeśli jednak nie
wierzy w życie pozagrobowe, to możliwości przeciwstawienia się nadchodzącej śmierci i przygo-
towania do niej są uznawane za zerowe. Pozostaje więc jedynie pogodzić się z tym faktem i osoby
w starszym wieku tak zwykle czynią. Znamienne jest to, że nie uznają one śmierci za problem
życiowy. Z przeprowadzonych w Kanadzie badań wynika na przykład, że dolegliwe życiowo są
dla osób starszych następujące problemy: izolacja społeczna i brak społecznego wsparcia, niedo-
stosowane do posiadanych możliwości warunki mieszkaniowe, małe zasoby finansowe (niskie
emerytury), zły stan zdrowia, poczucie bezużyteczności społecznej, utrata wcześniejszej spraw-
ności i inne [L. Richard, S. Laforest, F. Dufresne, J. P. Sapinski 2004]. W grupie tej nie ma miejsca
na obawy związane ze śmiercią. Nie jest to problem życiowy, gdyż jest nim tylko to, co można
rozwiązać. Sprawa śmierci jest nierozwiązywalna.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
16
Świadomość zbliżającej się śmierci jest dla wielu osób związana z kwestią żalu za kończą-
cym się życiem. Z badań przeprowadzonych przez Carsten Wrosch, Isabelle Bauer i Michaela
F. Scheiera [2005] wynika, że po sześćdziesiątym piątym roku życia ludzie intensywnie koncen-
trują się na bilansowaniu korzyści i strat poniesionych w trakcie dotychczasowego życia i często
żałują tego, że potoczyło się ono tak, a nie inaczej. Często pojawia się w tej fazie życia myślenie
hipotetyczne typu: „Co byłoby, gdybym w moim wcześniejszym życiu...?”. Są one zazwyczaj
związane ze sprawami dotyczącymi rodziny i pracy. Im człowiek jest starszy, tym większa jest
skłonność do takiego myślenia. Wymienieni badacze uważają, że żałowanie nie w pełni udanego
życia w okresie starzenia się jest tak intensywne, ponieważ ludzie zdają sobie sprawę, że nad-
chodzący kres życia uniemożliwi im wniesienia do niego pewnych poprawek, powoduje on pełną
bezradność wynikająca z braku szans osiągania nowych celów życiowych. Stwierdzono również,
że zły stan zdrowia i brak obiektywnych osiągnięć życiowych w przeszłości zwiększa prawdopo-
dobieństwo pojawienia się żalu za niewłaściwie organizowaniem życia w przeszłości. Wykazano
także, że osoby, które mimo podeszłego wieku potrafią stworzyć dla siebie nowe cele i zadania
życiowe, znacznie bardziej pozytywnie ustosunkowują się do własnej przeszłości.
Nie zagłębiając się w szczegóły mechanizmów motywacyjnych, które są u osób w starszym
wieku są szczególne, należy stwierdzić, że niewątpliwie końcowa faza życia łączy się ze znacznym
ograniczeniem planów życiowych i rezygnacją z niektórych ważnych wartości. Jeśli uświadomimy
sobie, że w tym właśnie okresie często następuje też strata osób bliskich, co prowadzi do zmian
w trybie życia, do którego człowiek w starszym wieku przywiązuje szczególną wagę, wówczas
w pełni pojmiemy, jakie znaczenie ma wymiar egzystencjalny takiej osoby.
Drugim ważnym elementem związanym z sytuacją życiową osób w starszym wieku jest fakt
umierania osób bliskich (współmałżonków, krewnych, przyjaciół). Śmierć bliskiej osoby wywołuje
różne reakcje – niektórzy są skazani są albo też skazują siebie na wieloletnie cierpienie, inni
bardzo szybko przechodzą nad tym do porządku dziennego albo sprawiają wrażenie, że szybko
odnajdują spokój wewnętrzny [J. K. Belsky 1984]. W świetle tej tezy w nawias można wstawić
dość powszechne dążenie do wtłoczenia całej problematyki reagowania na śmierć osoby bliskiej
w ramy teoretyczne koncepcji żałoby po stracie i jej podobnych (krytycznych wydarzeń życio-
wych, kryzysów życiowych, reakcji posttraumatycznych itd.).
Koncepcja doświadczania żałoby nie może bowiem wytłumaczyć wspomnianych różnic re-
agowania na brak bliskiej osoby. Również osoby w starszym wieku na wiele sposobów ustosun-
kowują się do śmierci osób bliskich. Niektórzy z nich sprawiają wrażenie, że dość łatwo godzą
się z tym faktem. Inni bardzo dobitnie potrafią przedstawiać własną rozpacz. Nawet w słynnej
książce Helen Aleksander [2001] Doświadczenie żałoby, w której lansowana jest teza, że: „żało-
ba to proces długi i indywidualny; nigdy doznania dwóch osób nie są identyczne”, jej autorka nie
jest w stanie wytłumaczyć braku wyraźnie zaznaczonego cierpienia u pewnych osób po stracie
bliskich. Należy więc starać się postawić problem inaczej – co może być przyczyną występowa-
nia lub niewystępowania silnych reakcji emocjonalnych na śmierć osób bliskich?
Śmierć współmałżonka jest powodem szczególnie dużej zmiany w życiu odczuwanej z wy-
jątkową intensywnością [H. Bee 2004]. Wspólne życie łączy się zwykle ze stopniowym wypra-
cowaniem określonych standardów funkcjonowania, wzajemnym dzieleniem się obowiązkami
domowymi, udzielaniem sobie wsparcia w sytuacjach trudnych, przekonaniem, że można liczyć
na partnera życiowego w sytuacjach krytycznych itd. Przede wszystkim jednak zerwana zostaje
więź emocjonalna łącząca dwie osoby i to bezpowrotnie. W wymiarze egzystencjalnym jest więc
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
17
to także strata, której nie można zrekompensować w jakikolwiek sposób, wobec której człowiek
pozostaje bezradny. Dla wielu ludzi taka sytuacja jest równoznaczna z symbolicznym zakończeniem
własnego życia. Nie są w stanie pogodzić się z zaistniałą różnicą. Wchodzą w stan odrętwienia,
obojętności i apatii, z której nie można ich wyprowadzić. Mniej intensywne, ale też bardzo silne
reakcje emocjonalne pojawiają się u osób starszych w wyniku śmierci innych bliskich. Odczuwane
są one jako zapowiedź końca własnego życia, ale jednocześnie jest to zawsze uszczuplenie
kręgu ludzi, z którymi łączyła wspólnota pamięci określonych faktów, doświadczanie wspólnych
przeżyć, poczucie wzajemnego rozumienia się dzięki wieloletnim kontaktom. Na tym właśnie polega
istota osamotnienia: brak ludzi o podobnie ukształtowanych ramach pamięci związanych z doświad-
czaniem tej samej historii własnego narodu, własnej społeczności lokalnej (sąsiedzkiej) i rodziny
[M. Halbwasch 1969]. Taka sytuacja życiowa powoduje, że starsi mają negatywny stosunek do
możliwej rehabilitacji, a przynajmniej nie sprzyja aktywnemu uczestniczeniu w tym procesie.
Oszacowanie długości własnego życia jest ważnym predyktorem stosunku do usprawniania wśród
osób w starszym wieku [R. J. Siegert, W. J. Taylor 2004].
Trzecim ważnym dla sytuacji życiowej osób w starszym wieku czynnikiem jest zachwianie
dawnych relacji ze środowiskiem wynikające z obniżenia sprawności funkcjonalnej organizmu
[R. M. Butler, N. I. Lewis 1968]. Nie trzeba chyba w tym miejscu rozwodzić się szeroko nad
zmianami w funkcjonowaniu organizmu ludzkiego pod wpływem starzenia się, gdyż na ten temat
powstało już wiele opracowań [E. Miller 1977, J. M. Pearce, E. Miller 1973]. W miarę przybywa-
nia lat większość narządów wewnętrznych funkcjonuje coraz gorzej. Osoby w starszym wieku
zazwyczaj mają trudności z widzeniem, pogarsza się ich słuch, działanie układu ruchowego
staje się zawodne, a równowaga zaburzona, zaś sprawność układu oddechowo-naczyniowego
także pozostawia wiele do życzenia. Ogólnie można powiedzieć, że potencjał życiowy tej kate-
gorii osób jest zdecydowanie niższy w porównaniu z ludźmi należącymi do młodszych. Zadania
życiowe, które wcześniej były wykonywane bez specjalnych trudności, teraz są nieosiągalne
albo ich realizacja wymaga dużo wysiłku. Jak podaje Jennifer Davis-Borman [2001], dotyczy to
głównie pracy fizycznej. Mniejsza skuteczność działania w tym zakresie jest szczególnie łatwa
do rozpoznania. Nic więc dziwnego, że osoby w starszym wieku częściej postrzegają siebie jako
mało sprawne fizycznie niż jako mało sprawne umysłowo. Należy dodać, że ta ocena zmniejsza-
jącej się sprawności fizycznej narasta wraz z wiekiem, a także pogłębia się wraz z pogarszającym
się stanem zdrowia. Jennifer Davis-Borman wykazała empirycznie, że istnieje również silna
zależność między obniżaniem się poczucia samoskuteczności w wymiarze fizycznym a wzrostem
depresyjności u osób w starszym wieku.
Mała sprawność ruchowa i mniejsza wydolność fizjologiczna pojawiająca się u ludzi w star-
szym wieku sprzyja częstym stanom zmęczenia, przy czym wydaje się, że decydują o tym nie tylko
zmniejszone zasoby biologiczne organizmu, ale przede wszystkim trudności w oszacowaniu
własnych możliwości działania. Postępująca utrata sprawności organizmu może zaskakiwać, a czło-
wiek podejmujący się wykonania określonego zadania nie może go zakończyć lub wykonuje je
niewłaściwie. Mówi wówczas sobie: „Przeliczyłem się z własnymi siłami” i unika już podobnej
aktywności. W kilku badaniach wykazano, że ludzie starsi i niepełnosprawni przerywają rozpoczęte
czynności i uważają siebie za zmęczonych, mimo że nie wystąpiły u nich objawy fizjologiczne
wskazujące na nadmierne obciążenie organizmu, a także poziom realizacji zadania nie świadczył
o ich zmęczeniu. Ludzi tych określa się jako „powiększaczy” wysiłku wkładanego w wykonywane
zadanie [S. Kowalik 2004]. Można więc przypuszczać, że nieadekwatna percepcja własnych
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
18
stanów fizjologicznych może być przyczyną ograniczania aktywności fizycznej przez osoby w star-
szym wieku. Niektórzy badacze udowadniają, że ta nieadekwatność rozpoznawania zmęczenia
może być spowodowana nie tylko brakiem doświadczeń związanych z reagowaniem organizmu
na podejmowany wysiłek fizyczny, ale też wynikać ze zmian w pracy autonomicznego układu
nerwowego. Zgromadzono pewną liczbę danych, które potwierdzają, że po sześćdziesiątym piątym
roku życia poziom fizjologicznego napięcia psychonerwowego ulega wyraźnemu obniżeniu. Jeśli
więc pod wpływem określonego wysiłku fizycznego dochodzi do jego wzrostu, może to być sy-
gnałem zmęczenia skłaniającego do przerwania danej aktywności [S. T. Cheng 2004].
Narastające obniżenie sprawności organizmu, nieadekwatne rozpoznawanie własnych stanów
fizjologicznych, nieprawidłowości w funkcjonowaniu centralnego układu nerwowego mogą być dodat-
kowo pogłębiane dodatkowymi zaburzeniami organizmu. Osoby niepełnosprawne często odczuwają
dolegliwości bólowe, które również mogą zwiększać odczucie zmęczenia. Z badań wynika, że
osoby niepełnosprawne w starszym wieku trzykrotnie częściej odczuwają dolegliwości bólowe
w porównaniu z osobami w podobnym wieku, ale pełnosprawnymi [C. A. Yonan, S. T. Wegener
2000]. Wykazano też, że przewlekłym chorobom somatycznym bardzo często towarzyszą zabu-
rzenia snu. Edward Stepanski, Bruce Rybarczyk, Martina Lopez i Suzanne Stevens [2003] po-
dają, że ponad 65% niepełnosprawnych w starszym wieku ma kłopoty z zasypianiem, a dotyczy
to tylko 10% dorosłych ludzi zdrowych. Brak snu może też wywoływać odczucie chronicznego
zmęczenia, co z pewnością będzie zniechęcało do podejmowania jakiejkolwiek aktywności.
Pogorszenie się sprawności umysłowej w miarę postępującego starzenia się jest czwartą
właściwością, która określa położenie życiowe tych osób. Powszechnie wiadomo, że na starość
ludzie mają gorszą pamięć, mowa staje się bardziej dysfunkcjonalna, uwaga bardziej rozproszona,
dochodzi też do deterioracji funkcji intelektualnych [I. Stuart-Hamilton 2006]. Te braki utrudniają
normalne funkcjonowanie społeczne. Wcześniej stwierdziłem, że braki w sprawności fizycznej
są bardziej wyraziste niż braki w sprawności umysłowej. Nie oznacza to jednak, że osoby starsze
ich nie dostrzegają (szczególnie jeśli chodzi o ograniczenia pamięci). Mają one wpływ na ocenę
własnych możliwości życiowych i często są źródłem poczucia niepełnowartościowości. Osoby
takie tracą pewność siebie, boją się ośmieszenia, unikają samodzielnego wykonywania zadań
społecznych i w ten sposób uzależniają się od innych ludzi [J. R. Sneed, S. K Whitbourne 2005].
To uzależnienie z kolei w jeszcze większym stopniu obniża poczucie własnej wartości. Ponieważ
proces usprawniania polega na podejmowaniu zadań, w których trudno oszacować możliwość
odniesienia sukcesu, dlatego wobec tej aktywności osoby starsze także okazują nieufność, bojąc
się kolejnej porażki życiowej [J. Davis-Berman 2001].
W tym miejscu należy przynajmniej wspomnieć o tym, że w wielu wypadkach proces sta-
rzenia łączy się z pojawianiem się chorobowych zmian dementywnych. Są one bardzo wyraźne,
trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że zaburzenia pamięci, uwagi, uczenia się i myślenia
(podejmowanie decyzji) pojawiają się stopniowo i mogą one także mieć wpływ na nieadekwatne
ocenianie własnej sytuacji życiowej przez osoby w starszym wieku [J. K. Belsky 1984]. W takich
wypadkach nie chodzi już jednak tylko o braki w motywacji do rehabilitacji, ale sprawę znacznie
poważniejszą. Współudział w tym procesie osoby z demencją jest utrudniony ze względu na
brak możliwości nawiązania i utrzymania właściwego kontaktu z profesjonalnym personelem rehabi-
litacyjnym, wykonywania poleceń i instrukcji oraz utrzymywania koncentracji uwagi na wykonywanych
czynnościach. Dla osób cierpiących na demencję rehabilitacja jest ciągiem nowych i nieznanych
sytuacji, które trudno jest rozpoznać i ocenić, a w związku z tym wzbudzają one przede wszystkim
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
19
lęk u osób usprawnianych. Kluczowego znaczenia w postępowaniu rehabilitacyjnym nabiera
przełamanie tego lęku i negatywnej postawy wobec osób kierujących tym procesem.
Piątą właściwością położenia życiowego osób w starszym wieku, która może blokować ich
aktywność, są dominujące stereotypy społeczne na temat starości. Nie będę w tym miejscu szcze-
gółowo analizował tego zagadnienia, gdyż na temat agizmu powstało wiele opracowań i wszyscy
zdajemy sobie sprawę z tego, że w przekonaniu osób młodych i dorosłych człowiek w starszym
wieku jest niezdolny do wykonywania zadań skomplikowanych i wymagających dużego wysiłku
[S. Kowalik 2001, J. R. Sneed, S. K. Whitbourn 2005]. Uważa się, że angażowanie się w tego
typu aktywność ludzi w starszym wieku może skończyć się niepowodzeniem, a także może być
niebezpieczne dla zdrowia. W związku z tym na różnych poziomach organizacji życia społecznego
(opieki społecznej, społeczności lokalnej, rodziny) podejmowane są działania wykluczające większy
udział ludzi w starszym wieku w życiu społecznym. Na proces wycofywania się życia uwarunko-
wany podmiotowo nakłada się więc dodatkowo presja społeczna, która zniechęca ludzi w tym
wieku do samodzielnego i niezależnego funkcjonowania w społeczeństwie.
Otoczenie społeczne stara się otaczać starszych ludzi ciągłą opieką i nadzorować ich funk-
cjonowanie społeczne. Jest to swoista forma odrzucenia społecznego polegająca na tym, że ludzie,
którzy z założenia traktuje się jako niezdolnych do odgrywania normalnych ról społecznych, są usu-
wani poza główny nurt życia. Dzięki temu aktywność życiowa osób starszych jest redukowana i nie
mogą one określić, gdzie lokuje się granica ich możliwości życiowych. Dążąc do niezależności ży-
ciowej, muszą więc liczyć się nie tylko z pokonaniem trudności wynikających z posiadanej niepełno-
sprawności, ale także przeciwstawić się obowiązującym stereotypom społecznym. Należy pamiętać,
że w pewnych wypadkach odrzucenie społeczne może przybierać drastyczne formy. Kalectwo może
wywoływać u osób młodych i dorosłych lęk i związaną z nim niechęć do nawiązywania kontak-
tów. Nie można wówczas mówić tylko o odrzuceniu społecznym – jest to bowiem permanentna
deprywacja wszelkich potrzeb społecznych tych osób, która stopniowo prowadzi do ukształtowania
się stanu bezradności życiowej [J. A. Fauerbach, J. W. Lawrence, A. G. Bryant, J. H. Smith 2002].
Ostatnią, szóstą właściwością położenia życiowego, która ogranicza chęci do włączenia się
w proces rehabilitacji osób w starszym wieku, jest poczucie niepełnowartościowości. Z procesem
starzenia się łączą się zmiany w wyglądzie skóry, zwiotczenie mięśni, wypadanie włosów, ubytki
w uzębieniu, pochylona sylwetka i inne [D. B. Bromley 1969]. Wygląd takiej osoby w coraz większym
stopniu odbiega od obowiązujących standardów piękna ludzkiego ciała. Niektóre z tych zmian
udaje się zatuszować dzięki stosowaniu pewnych protez (peruka, sztuczne uzębienie), noszeniu
odpowiedniego ubioru (zasłaniającego szczelnie ciało) lub dzięki makijażowi. Niektóre zmiany można
ograniczyć intensywnym stosowaniem ćwiczeń ruchowych. Nie ulega jednak wątpliwości, że
codzienne doświadczanie własnego, starzejącego się ciała może wywoływać wstyd i niechęć do
samego siebie. Osoby w starszym wieku bardzo często nie mogą pogodzić się ze swoim wyglądem.
Prowadząc badania na ten temat, doszedłem do wniosku, że ten negatywny stosunek do
własnego ciała jest bardzo wyraźnie kojarzony z lękiem i dlatego pozwoliłem sobie nazwać ten
stan psychiczny autohomofobią związaną z procesem starzenia się [S. Kowalik 2000]. Ludzie
starzy nie tylko nie akceptują tego, jak wyglądają, ale przede wszystkim boją się o swój wygląd
w przyszłości. Oczywiście autohomofobia związana z procesem starzenia się w różnym stopniu
dotyczy ludzi w starszym wieku. Niewątpliwie bardziej są na nią podatne kobiety niż mężczyźni.
Poza tym na podstawie badań dotyczących ja-cielesnego można przypuszczać, że postawa ta
może mieć silne uwarunkowania kulturowe (na przykład: zachowanie starszych Australijczyków
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
20
lub Amerykanów, którzy bez skrępowania pokazują nagie ciało nie tylko na plaży, wskazuje, że
autohomofobia dotyka ich w mniejszym stopniu niż starszych Polaków, którzy nawet na plaży
zakrywają swe ciało lub wręcz unikają takich miejsc).
Autohomofobia związana z procesem starzenia się może wyzwalać określone mechanizmy
obronne, które zmniejszają napięcie emocjonalne u starzejących się osób. Najczęściej stosowanym
mechanizmem obronnym jest unikanie oglądania siebie (na przykład w lustrze) oraz niedopusz-
czanie do tego, aby inni mieli okazję oglądania starzejącego się ciała. Rehabilitacja wymagająca
często bezpośredniego kontaktu z ciałem innych osób lub obserwowania własnego ciała może
być odbierana jako sytuacja stresowa. Stąd wynika problem opóźniania momentu włączenia się
w proces rehabilitacji. Ludzie, którzy powinni włączyć się w działania profilaktyczne opóźniające
pojawienie się negatywnych konsekwencji starzenia się organizmu, robią wszystko, żeby nie
zauważać nadchodzących zagrożeń stanu własnego zdrowia. Konsekwencją tego jest rozpo-
czynanie rehabilitacji zbyt późno lub nie rozpoczynanie jej wcale.
Najistotniejsze czynniki, które ograniczają motywację do rehabilitacji osób w starszym wie-
ku, zostały przedstawione na rysunku 1.
Rys. 1. Położenie życiowe osób w starszym wieku utrudniające zaangażowanie w proces rehabilitacji
Warto zwrócić uwagę, że na rysunku – poza sześcioma właściwościami położenia życio-
wego osób w starszym wieku – wyróżniłem trzy stany emocjonalne, które należy traktować jako
psychologiczne odpowiedniki blokowania włączania się w proces rehabilitacji. Jest to ważne
uzupełnienie, gdyż odblokowanie motywacji do usprawniania się w znaczącym stopniu może
być uzależnione od możliwości likwidacji tych emocji.
Zasady odblokowywania aktywności rehabilitacyjnej
osób w starszym wieku
Znając powody utraty motywacji do rehabilitacji, można zastanowić się nad możliwościami zmiany
tej niekorzystnej sytuacji. Korzystając w wiedzy psychologicznej, postaram się teraz omówić
Perspektywa śmierci własnej
i osób bliskich
Obniżona sprawność fizyczna
i umysłowa
Negatywne stereotypy
i autohomofobie
Bierność
rehabili-
tacyjna
Depresja
Lęk
Wstyd
Bariera egzystencjalna
Bariera sprawnościowa
Bariera psychospołeczna
Osoba
w starszym
wieku
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
21
najskuteczniejsze sposoby pozbywania się oporów przed podejmowaniem aktywności. Przedsta-
wię te metody w trzech częściach, zgodnie z wyróżnionymi barierami: egzystencjalną, sprawno-
ściową i psychospołeczną. Nie muszę dodawać, że proces aktywizacji osób w starszym wieku
będzie tym trudniejszy, im liczniejsze będą bariery, które obniżają motywację do rehabilitacji.
Wynikająca z poczucia kończącego się życia depresja a także narastające poczucie osa-
motnienia powoduje załamanie się planów życiowych, utratę zainteresowania samostanowieniem
o własnym losie [E. J. Grindley, S. J. Zizzi 2005]. Niepełnosprawne osoby w starszym wieku prze-
stają zajmować się formułowaniem planów życiowych, mają trudności w podejmowaniu istotnych
decyzji, mają też wątpliwości na temat sensu dalszego życia. Osoby religijne poszukują otuchy
w Bogu – zazwyczaj w tym okresie życie duchowe ulega wzmocnieniu. Oczywiście, taki stan
psychiczny osób w starszym wieku wywołuje niechęć do stosowania aktywnych strategii radze-
nia sobie z problemami życiowymi, obniża także poziom troski o siebie [J. P Reinhardt, K. Boerner,
D. Benn 2003].
Osoby prowadzące proces rehabilitacji, nie mogą zmienić radykalnie położenia życiowego
osób starszych w wymiarze egzystencjalnym. Mogą jednak skutecznie wpływać na ich stan
psychiczny. Nie ulega wątpliwości, że najbardziej skutecznym sposobem oddziaływania jest
zachęcenie do włączenia się w systematyczne zajęcia rehabilitacyjne. Po przeanalizowaniu
wielu różnych koncepcji, które mogłyby się stać podstawą opracowania konkretnych postulatów,
którymi należałoby się kierować w przełamywaniu bariery egzystencjalnej uznałem, że najbar-
dziej wartościowa może być holistyczna teoria Kurta Goldsteina [1939]. Jego zdaniem sprawą
priorytetową w sytuacji załamania się dobrego stanu zdrowia jest utrzymanie ciągłości struktury
własnego Ja. Zgodnie z tą koncepcją, nie można dopuścić do jednoznacznego uznania, że na
starość człowiek staje się zupełnie inną osobą. Grozi to powstaniem pustki wewnętrznej, kata-
stroficznej wizji własnego położenia życiowego. Należy też pamiętać, że omawiana koncepcja
zaleca kompleksowe oddziaływanie na człowieka, którego stan zdrowia ulega pogorszeniu. Na
podstawie poglądów K. Goldsteina można sformułować kilka ważnych zasad opieki nad osoba-
mi w starszym wieku.
1. Należy nawiązać jak najlepszy kontakt z osobą starszą, okazując jej zainteresowanie
i troskliwość – w ten sposób zdobędziemy jej zaufanie, a przede wszystkim stajemy się niejako
alter ego tej osoby, co stabilizuje jej poczucie tożsamości.
2. Należy także nawiązać dobry kontakt z osobami z najbliższego otoczenia, aby nakłonić
je do stworzenia takich warunków, aby osoba starsza żyła w środowisku stabilnym: mogła pro-
wadzić regularny tryb życia, ograniczone były źródła stresu, miała uporządkowaną własną przy-
szłość – to również wzmacnia jej Ja.
3. W trakcie prowadzonych rozmów należy nakłaniać osoby starsze do uporządkowania
własnego życia. Trzeba przedyskutować stosunek do przyszłości, dowiedzieć się, jakie są konkretne
powody rezygnacji z aktywności życiowej, wspólnie poszukiwać nowych celów życiowych, a także
zastanawiać się nad możliwościami rozwiązania istniejących problemów.
4. Dobrze jest także opracować wspólnie listę utrudnień życiowych, których nie można po-
konać, i z którymi należy się pogodzić, oraz listę utrudnień, które można przezwyciężyć. Dzięki
temu osoby w starszym wieku będą mogły łatwiej zaakceptować własne położenie życiowe.
5. Należy wreszcie zachęcać do odnowienia dawnych znajomości, ewentualnie stworzyć
warunki do poznania nowych osób w starszym wieku (jeżeli nie jest to możliwe, można zachę-
cać do wzięcia pod opiekę jakieś udomowione zwierzę).
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
22
Podane postulaty nie wyczerpują całej listy sposobów działania, jakie ma do dyspozycji
osoba przeprowadzająca rehabilitację. Należy je jednak traktować jako przykładowe formy od-
działywania na wymiar egzystencjalny położenia życiowego. W konkretnych warunkach może
okazać się, że trzeba stosować inne metody oddziaływania. Ważne jest jedno: nie można baga-
telizować tej sfery życia, gdyż pominięcie problemów egzystencjalnych może grozić wycofaniem
się z procesu rehabilitacji nawet wtedy, gdy pozostałe bariery zostaną skutecznie zlikwidowane.
Znacznie łatwiej można poradzić sobie z barierą sprawnościową. Przypomnę, że podstawową
reakcją na brak dopasowania własnych możliwości do wymagań otoczenia są stany lękowe.
Każda forma aktywności – a szczególnie aktywność rehabilitacyjna – może te stany nasilać.
Zadania rehabilitacyjne powinny więc w minimalnym stopniu nasilać poczucie zagrożenia zdro-
wotnego i nie zagrażać już zbudowanej samoocenie. Po przeanalizowaniu wielu koncepcji od-
noszących się do kwestii lęku uznałem, że opracowanie tych zagadnień przez Johna Dollarda
i Neala E. Millera [1967] pozwala na sformułowanie najkonkretniejszych postulatów w związku
z przezwyciężaniem bariery sprawnościowej. Zwracają oni uwagę, że lęk jest wyuczoną reakcją
emocjonalną, osoby w starszym wieku także więc musiały utrwalić sobie negatywne doświad-
czenia związane z podejmowaną aktywnością. Co więcej – utrwalona reakcja lęku może ulec
zgeneralizowaniu i dotyczyć sytuacji po prostu nowych. Wówczas bez uzasadnionych powodów
lęk staje się sygnałem do ich unikania lub – jeśli to jest niemożliwe – wchodzenia w stan bierności
i apatii. Na szczęście lęk traktowany jako sygnał do wycofywania się z aktywności może być
redukowany. W przezwyciężaniu bariery sprawnościowej osób starszych podejmujących nową
aktywność, jaką jest usprawnianie, można wykorzystać następujące zasady:
1. Należy w miarę możliwości korzystać z komunikacji werbalnej w oswajaniu rehabilitowanego
z procesem usprawniania. Polega to na dążeniu do tego, aby głośno powtarzał on za rehabilitu-
jącym, jakie są cele podejmowanej działalności, korzystne jej rezultaty, motywy, które uzasadniają
podjęcie działania, pozytywne oczekiwania itd. Werbalizowanie przewidywań pomagają w oswo-
jeniu się z nową sytuacją, co sprzyja redukcji lęku.
2. Należy szczegółowo zapoznać osobę rozpoczynającą program rehabilitacyjny z jego
przebiegiem (tworzenie poprawnego opisu zdarzeń), a następnie wspólnie przygotować konkretne
zadania, które będzie wykonywał uczestnik usprawniania. Ważne jest przestrzeganie zasady
spokojnego i wyczerpującego rozwiewania wszystkich wątpliwości i eliminacji wewnętrznych kon-
fliktów osoby przygotowującej się do zajęć.
3. Należy dokładnie ocenić stan zdrowia, sprawność ruchową i umysłową oraz poznać wcze-
śniejsze zainteresowania kandydata związane z procesem usprawniania, a następnie opracować
taki zestaw zadań, które nie będą zbyt lękotwórcze, za to wzbudzą zainteresowanie, a ich efekty
będzie można stosunkowo łatwo rozpoznać. Kandydat przygotowujący się do podjęcia zajęć nie
powinien mieć wątpliwości na temat ich przebiegu i oczekiwanych rezultatów stanowiących wynik
wybranej aktywności. Podjęcie decyzji o rozpoczęciu systematycznych ćwiczeń powinno być poprze-
dzone wspólną analizą kosztów i zysków związanych z udziałem w programie rehabilitacyjnym.
4. W pierwszej fazie usprawniania osoba biorąca udział w zajęciach powinna mieć zapew-
niony bezpośredni kontakt z osobą rehabilitującą. Ta ostatnia powinna stosować pozytywne
wzmocnienia słowne, zwracać uwagę na odnoszone sukcesy oraz stwarzać możliwość wyboru
rodzaju i stopnia trudności wykonywanych zadań.
5. Należy umożliwić systematyczną rejestrację uzyskanych wyników usprawniania (dzienniczki
obserwacyjne), a gdy zostanie osiągnięty zakładany poziomu działania, korzystać należy z opra-
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
23
cowanego wcześniej systemu wzmocnień, z którego będzie korzystała bezpośrednio sama osoba
ćwicząca (metoda samonagradzania – na przykład pójście do kawiarni w towarzystwie przyjaciół).
Chciałbym w tym miejscu zaznaczyć, że proponowany tutaj behawioralny system postępowania
nie oznacza, że dochodzi do deprecjonowania osób w starszym wieku. Realizacja każdego z wyżej
wymienionych postulatów musi uwzględniać udział osoby rehabilitowanej. To powinno zabez-
pieczać przed przedmiotowym traktowaniem osoby rehabilitowanej, a dodatkowo wzmacniać
siłę motywacji do usprawniania.
Bariera psychospołeczna łączy się z postawą otoczenia społecznego wobec osób w star-
szym wieku. Dlatego w tym wypadku tak samo ważne jest odpowiednie oddziaływanie na osobę
usprawnianą, jaki i na ludzi, którzy tworzą jej społeczne środowisko. Poszukując odpowiednich
podstaw teoretycznych, które można byłoby potraktować jako źródło racjonalnych postulatów
pomocnych w przełamywaniu bariery psychospołecznej, zwróciłem uwagę na koncepcję ekosyste-
mów społecznych opracowaną przez Juliana Rapaporta [1977]. Jego zdaniem, ekosystem społeczny
to układ trwałych zależności życiowych, w które uwikłani są ludzie zamieszkujący na danym
terytorium. W jego skład wchodzą właściwości materialne tego środowiska (geograficzne i przyrodni-
cze), właściwości ekonomiczno-kulturowe (miejsca pracy, instytucje lecznicze, opieka społeczna)
oraz właściwości społeczne (spójność społeczności lokalnej, rodzina, tradycje). Osoba w starszym
wieku może być bardziej lub mniej uwikłana we własny ekosystem społeczny. Jeśli te powiązania
są silne, wówczas ekosystem ma duże możliwości regulowania aktywności. Jeśli jednak uwikła-
nie w ekosystem jest niewielkie, wówczas zanikają właściwie możliwości wywierania jakiegokolwiek
wpływu. Zgodnie z koncepcją J. Rapaporta, ważne jest więc podtrzymywanie jak najsilniejszych
więzi jednostki z jej ekosystemem, gdyż tylko pod tym warunkiem może ona zaspokoić swoje
potrzeby. Po szczegółowym przeanalizowaniu podejścia ekosystemowego, proponuję uwzględniać
w procesie rehabilitacji osób starszych wyszczególnione poniżej postulaty.
1. Należy zainteresować możliwościami rehabilitacyjnymi członków rodziny osoby w starszym
wieku. Mogą oni stać się najważniejszymi sprzymierzeńcami w aktywizowaniu członka swej
rodziny. Niestety, często właśnie w tym mikrośrodowisku można się zetknąć właśnie z najsilniej-
szym oporem wobec działań usprawniających. Dlatego niezbędne jest prowadzenie w rodzinie
odpowiednich działań edukacyjnych na rzecz rehabilitacji.
2. Proces mobilizowania do aktywności osób w starszym wieku powinien obejmować całą
społeczność lokalną, gdyż im więcej ludzi będzie angażowało się w usprawnianie, tym bardziej
ta działalność będzie traktowana jako normalna, naturalna (co obniża poziom wstydu).
3. Należy dążyć do tego, aby osoby w starszym wieku mogły uczestniczyć w programach
rehabilitacyjnych w dogodnych dla nich miejscach i w dogodnym czasie. W ekosystemie społecznym
powinni działać odpowiedni specjaliści z dziedziny rehabilitacji, aby był zapewniony transport do
miejsca zajęć i żeby osoby z poważnymi dysfunkcjami miały zapewnioną pomoc w dojściu do
tego miejsca i przygotowaniu do zajęć.
4. Należy dążyć do tego, aby zajęcia rehabilitacyjne były prowadzone w małych grupach
(od ośmiu do piętnastu osób). Taka grupa może w znacznym stopniu mobilizować do więk-
szej aktywności swych członków. Jednocześnie grupy bardziej liczne uniemożliwiają two-
rzenie się intymnych relacji między osobami rehabilitowanymi oraz mogą zwiększać poczucie
wstydu.
5. Należy stopniowo integrować zorganizowane grupy osób w starszym wieku z szerszą spo-
łecznością lokalną. W ten sposób można najlepiej usuwać negatywne stereotypy społecznej, które
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
24
ciągle dominują w świadomości społecznej (pomogą w tym występy artystyczne klubów seniora,
zawody sportowe przy współudziale rodzin, prezentacja dorobku uniwersytetów trzeciego wieku itd.).
Podane wyżej zasady likwidowania barier psychospołecznych to tylko część możliwości
działania na rzecz zwiększania aktywności życiowej osób niepełnosprawnych. Każda forma sku-
tecznego ograniczania uprzedzeń wobec osób starszych może przyczynić się do tego, że w przy-
szłości – gdy wejdziemy w tę fazę życia – nie będziemy doświadczali tak silnych autohomofobii
związanych z procesem starzenia się, jakie można zaobserwować obecnie.
***
Mam nadzieję, że wystarczająco wyraźnie określiłem pewne szczególne właściwości położenia
psychospołecznego ludzi w starszym wieku, które utrudniają im uczestnictwo w procesie rehabi-
litacji. Z przeprowadzonej analizy wynika, że uwarunkowania braku motywacji do rehabilitacji
u osób w starszym wieku są bardzo złożone i u każdej z nich układ tych czynników może być
inny. Poza tym są to zwykle sprawy intymne, których osoby starsze nie chcą ujawniać. Mówienie
o własnych żalach, rezygnacji z radości życia, wstydzie może jeszcze bardziej obniżyć poczucie
własnej wartości ludzi, którzy mają problemy z samooceną. Dlatego też w celu przezwyciężenia
oporów osób starszych związanych z uczestnictwem w rehabilitacji należy dokładnie poznać
ewentualne źródła niechęci do włączenia się w ten proces.
Na koniec warto zauważyć, że dzięki sformułowaniu zasad przełamywania barier utrudnia-
jących włączenie się w proces usprawniania można uznać, że sytuacja budzi jednak optymizm.
Można powiedzieć, że potencjał rehabilitacyjny tej grupy osób jest zwykle większy od tego, jaki
ujawnia się w ich postępowaniu. Korzystając z terminologii Lwa Wygotskiego, można powie-
dzieć, że strefa najbliższego rozwoju osób w starszym wieku jest stosunkowo rozległa [S. Kowa-
lik 2000]. Inaczej mówiąc, strefa utraconego rozwoju jest jeszcze możliwa do odzyskania pod
warunkiem, że podjęta zostanie taka rehabilitacja, która będzie uwzględniała wszystkie uprze-
dzenia i urazy, jakie pojawiają się u ludzi w naturalny sposób w tym okresie rozwojowym.
Bibliografia
A
LEXANDER
H., Doświadczenie żałoby, Poznań 2001.
B
EE
H., Psychologia rozwoju człowieka, Poznań 2004.
B
ELSKY
J.
K., Psychology of aging. Theory, research and practice, Monterey 2004
B
ROMLEY
D.
B., Psychologia starzenia się, Warszawa 1969.
B
UTLER
R.
N.,
L
EWIS
M.
I., Aging and mental health. Positive psychosocial and biomedical approaches,
Charles E. Merrill, Columbus 1986.
C
HENG
S.
T., Age and subjective well-being revisited: A discrepancy perspective, „Psychology and Aging”
2004, nr 19, s. 409-415.
D
AVIS
-B
ERMAN
J.,
Physical self-efficacy, perceived physical status, and depressive symptomatology in older
adults, „The Journal of Psychology” 2001, nr 124, s. 207-215.
D
OLLARD
J.,
M
ILLER
N.
R., Osobowość i psychoterapia, Warszawa 1967.
F
AUERBACH
J.
A.,
L
AWRENCE
J.
W.,
B
RYANT
A.G.,
S
MITH
J.
H., The relationship of ambivalent coping to
depression symptoms and adjustment, „Rehabilitation Psychology” 2002, nr 47, s. 387-401.
F
ITCHETT
G.,
R
YBARCZYK
B.
D.,
D
E
M
ARCO
G.
A.,
N
ICHOLAS
J.
J., The role of religion in medical rehabilitation
outcomes: A longitudinal study, „Rehabilitation Psychology” 1999, nr 44, s. 333-353.
G
OLDSTEIN
K., The organism, „American Book”, New York 1939.
G
RINDLEY
E.
J.,
Z
IZZI
S.
J., Using a multidimensional approach to predict motivation and adherence to
rehabilitation in older adults, „Topics in Geriatric Rehabilitation” 2005, nr 21, s. 182-193.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
25
H
ALBWACHS
M., Społeczne ramy pamięci, Warszawa 1969.
K
EMPEN
G.
I.,
R
ANCHOR
A.
V.,
O
RMEL
J.,
S
ANDERSEN
E.,
J
AARSVELD
K.
H.,
S
ANDERMAN
R., Perceived control
and long-term changes in disability in late middle-aged and older persons: An eight-year follow-up
study, „Psychology and Health” 2005, nr 20, s. 193-206.
K
OWALIK
S., Psychologia rehabilitacji, Warszawa 2007.
K
OWALIK
S., „Och jaka(i) jestem zmęczona(y)” – mówi dziecko po zajęciach rehabilitacyjnych, [w:] Wspo-
maganie rozwoju. Psychostymulacja – psychokorekcja, (red.) B. Kaja, Wydawnictwo Akademii Byd-
goskiej, Bydgoszcz 2004, s. 48-70.
K
OWALIK
S., Pomiędzy dyskryminacją a integracją osób niepełnosprawnych, [w:] Wspomaganie rozwoju.
Psychostymulacja – psychokorekcja, (red.) B. Kaja, Bydgoszcz 2001, s. 36-58.
K
OWALIK
S., Wspomaganie rozwoju w procesie starzenia się. Wspomaganie rozwoju. Psychostymulacja –
psychokorekcja, (red.) B. Kaja, Bydgoszcz 2000, s. 65-80.
M
AC
N
EILL
S.
E.,
L
ICHTENBERG
P.
A.,
Predictors for functional outcome in older rehabilitation patients, „Re-
habilitation Psychology” 1998, nr 43, s. 246-257.
M
ILLER
E., Abnormal ageing, Wiley, Chichester 1977.
P
EARCE
J.
M.,
M
ILLER
E., Clinical aspects of dementia, BailliereTindall, London 1973.
P
LEDGER
C., Discourse on disability and rehabilitation issues, „American Psychologist” 2003, nr 58, s. 279-284.
R
APAPORT
J., Community psychology. Values, research and action, Reinehard and Winston, New York 1977.
R
EINHARDT
J.
P.,
B
OERNER
K.,
B
ENN
D., Predicting individual change in support over time among chroni-
cally impaired older adults, „Psychology and Aging” 2003, nr 18, s. 770-779.
R
ICHARD
L.,
L
AFOREST
S.,
D
UFRESNE
F.,
S
APINSKI
J.
P., The quality of life of older adults living in an urban
environment: Professional and lay perspectives, „Canadian Journal of Aging” 2004, nr 24, s. 19-30.
S
IEGERD
R.
J.,
T
AYLOR
W.
J., Theoretical aspects of goal-setting and motivation in rehabilitation, „Disability
and Rehabilitation” 2003, nr 26, s. 1-8.
S
NEED
J.
R.,
W
HITBOURNE
S.
K., Models of the aging self, „Journal of Social Issues” 2005, nr 61, s. 375-388.
S
TEPANSKI
E.,
R
YBARCZYK
B.,
L
OPEZ
M.,
S
TEVENS
S., Assessment and treatment of sleep disorders in older
adults: A review for rehabilitation psychologists, „Rehabilitation Psychology” 2003, nr 48, s. 23-36.
S
TUART
-H
AMILTON
I., Psychologia starzenia się, Poznań 2006.
W
HITE
G.
W., Consumer participation in disability research: The golden rule as a guide for ethical practice,
„Rehabilitation Psychology” 2002, nr 47, s. 438-446.
W
ROSCH
C.,
B
AUER
I.,
S
CHEIER
M.
F., Regret and quality of life across the adult life span: The influence of
disengagement and available future, „Psychology and Aging” 2005, nr 20, s. 657-670.
Y
ONAN
C.
A.,
W
EGENER
S.
T., Assessment and management of pain in the older adult, „Rehabilitation
Psychology” 2003, nr 48, s. 4-13.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
26
Emocje osób uzależnionych
od substancji psychoaktywnych
w psychoterapii – część I
Le coeur a ses raisons,
que la raison ne connaît point!
(B. Pascal 1660)
dr Zygmunt Madeja
Instytut Neofilologii i Komunikacji Multimedialnej
Politechnika Koszalińska
agadnienie różnic indywidualnych między ludźmi jest przedmiotem obszernej literatury
psychologicznej. Problem pomiaru tych różnic i naukowe ich uzasadnienie nadal należy
do najbardziej ambitnych celów psychometrii, która dostarcza informacji o nieobser-
wowalnych wymiarach różnic interosobniczych. Istnieje ciągle dość powszechna zgoda, że sta-
tystyczna przestrzeń obejmująca wszystkie dotąd opisane cechy indywidualnych różnic między
ludźmi rozciąga się na zaledwie kilku niezależnych wymiarach. W opracowaniu przyjęto, że wymia-
ry te pokrywają dziedzinę zarówno zdolności, jak i temperamentu oraz charakteru (ujmowanych
w różnych kategoriach przywoływanych konstruktów osobowości – explicite lub implicite – „syn-
tetycznie”). W pierwszej części opracowania wyjaśniono znaczenie problematyki emocji zarówno
w postrzeganiu i badaniach interosobniczych różnic, jak i w podejmowanych dyskursach teoretycz-
nych. Taki przebieg rozwoju psychologii różnic indywidualnych między ludźmi jest rezultatem
długo utrzymującego się paradygmatu, w którym niemal wszystkie dane o relacjach i zależno-
ściach uzyskiwano na podstawie statystyki klasycznej, pozwalającej na stosowanie jedynie
dwuzmiennowych i dwuwartościowych metod analizy. W drugiej części opracowania wyjaśniono
znaczenie emocji w rozwoju potrzeb psychicznych jednostki oraz deformacji i patologizacji struk-
tury jej osobowości i charakteru w procesie uzależnienia od używek i substancji narkotycznych.
Wykazano istotę emocji zarówno w diagnozie etiopatogenezy nałogów i uzależnień, jak i wszelkich
podejmowanych obszarach pomocy (w strategiach i programach psychoterapii oraz interwencji).
Wprowadzenie
Natura oraz ilość cech osobowości istotnych w ocenie różnic indywidualnych budzi jednak kon-
trowersje i spory na temat reprezentatywności uwzględnianych „wymiarów”, gdy zauważymy,
jaką rangę, a dokładniej – jej najniższą z możliwych pozycji, zajmują emocje ludzi. Złożoność
problematyki inteligencji, jako wymiaru uwzględnianego najczęściej w badaniu różnic między
Z
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
27
ludźmi
1
powinna wyjaśniać, dlaczego kryteria odmienności interosobniczej uzyskuje się dopiero
poprzez abstrakcję albo za pomocą analizy czynnikowej. Zagadnienie różnic międzyosobniczych
podtrzymuje niezmienną aktualność zasadniczych odmienności między przedmiotem materialnym
nauk przyrodniczych (zwłaszcza medycznych) a humanistycznych – szczególnie psychologicznych.
Wyraża je w skróconej formie koncepcja skal dla możliwych operacji, obowiązująca w psychologii.
Różnice pomiaru w naukach przyrodniczych i naukach o człowieku wynikają z odmiennej
istoty mierzonych właściwości, która w przypadku nauk przyrodniczych dotyczy ciągłości, a w przy-
padku psychologii nieciągłości cech. W przekonujący sposób ilustruje to przykład z określeniem
granic zjawiska psychologicznego (np. jakiegoś uczucia), jego pomiaru i łączenia z innymi zjawi-
skami (np. takiego samego uczucia lub innego). Jest oczywiste dla każdego, że jednego „smutku”
z drugim „smutkiem” nie można, przy obecnym stanie wiedzy o emocjach, połączyć ilościowo, a nie
równoważy pierwszego z uczuć przeżyta, na przykład „radość” [J. Guilford, A. Comrey 1961].
Dopóki psychologia usytuowana była wśród nauk humanistycznych, problem „potocznych” definicji,
jakie w różnych jej działach formułowano, nie pozbawiał jej radykalnie naukowości. Przesuwanie
się psychologii w kierunku nauk przyrodniczych narzuca jej explicite paradygmat obowiązujący
w tych naukach, podobnie jak humanizowanie nauk przyrodniczych (np. medycznych) nie może się
dokonać bez asymilacji elementów paradygmatu obowiązującego w psychologii [J. Taylor 1995]
2
.
Emocjonalne podstawy indywidualnych różnic między ludźmi
Mimo, iż nie występują dwa dokładnie takie same epizody emocjonalne, podobnie jak dwa do-
wolne zdarzenia psychiczne, badacze różnic międzyosobniczych skłonni są bardziej do koncen-
trowania się na poszukiwaniu podobieństw (symetrii i analogii), ponieważ umożliwiają one gene-
ralizacje i ukazywanie bardziej uniwersalnych mechanizmów [B. Hornowski 1985]. Zróżnicowanie
i podobieństwa epizodów emocjonalnych inter- oraz intraosobniczych (w różnych momentach
i sytuacjach bodźcowych), pozostaje nadal podstawowym rodzajem danych, w oparciu o które
wnioskować można o powszechnych lub specyficznych procesach warunkujących zmienność zja-
wisk. Zróżnicowanie jest równie powszechne i zauważalne jako uniwersalny mechanizm, a w przy-
1
Zjawisko inteligencji może być ilustracją ewolucji zagadnienia różnic indywidualnych w psychologii i wiedzo-
twórczego rozrastania się w problematykę o rosnącym znaczeniu. Wyjaśnijmy, że pierwszą definicję inteligencji
sformułował w Stanach Zjednoczonych w 1930 r. James McKeen Catell, który uznał, że jest nią szybkość. Taka
charakterystyka inteligencji, odmienna od europejskiej typologii umysłowości, testów, skal inteligencji i pojęcia wiek
inteligencji, których twórcą był uczeń J. Charcota – Alfred Binet, pozwala na jej łatwy pomiar i ocenę. Stawała się
reakcją na bodziec (czy także zawsze „inteligentny”?) i mogła być sytuowana na continuum ilościowym jako właści-
wość ciągła. Dość szybko zmodyfikowano jednak to uproszczenie uznając, że inteligencja to szybkość, ale w przysto-
sowaniu się człowieka. Dopiero prace badawcze następnych trzech pokoleń psychologów doprowadziły do współcze-
snego rozumienia i badania inteligencji [D. Wechsler 1993, s. 15-20]. Przestała być charakterystyką i parametrem
jednego zachowania. Nadano jej miano, które uwzględnia dokładny wiek osoby (wiek biologiczny) oraz wyniki badania
składającego się z wielu testów, mierzących i oceniających składowe inteligencji. Współtworzą one tak zwaną skalę
słowną, w której ocenia się: wiadomości, rozumienie, rozumowanie arytmetyczne, powtarzanie liczb – wprost i wspak,
podobieństwa) oraz skalę bezsłowną (ocena: jakości i czasu porządkowania obrazków, braków w obrazkach, układanek,
układanie klocków według wzorów, wpisywanie symboli cyfr). Po przeliczeniu wyników uzyskanych w skali słownej
i skali bezsłownej na wiek umysłowy dokonuje się wyliczenia ilorazu inteligencji. W ten sposób charakterystyka inteli-
gencji w postaci ilorazu inteligencji stała się zaledwie konstruktem. Należy wyjaśnić, że złożona procedura badania
składowych ilorazu inteligencji, którą mogą przeprowadzać tylko psychologowie, powinna być okresowo dostosowy-
wana do zmieniających się warunków kulturowych [D. Wechsler 1941, s. 145-162].
2
Przez paradygmat należy rozumieć specyficzny zbiór wyników badań, procedur badawczych, narzędzi
diagnostycznych, pomiarowych i oceniających, terminów i praw zaakceptowanych przez grupę badaczy (kierunek,
szkoła, orientacja) i stosowanych w danej dziedzinie wiedzy. Takie znaczenie pojęciu paradygmat nadał T. Kuhn
[1968].
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
28
padku oddziaływań praktycznych (np. nauczanie, wychowanie, socjalizacja, resocjalizacja, psy-
choterapia itd.) może być nawet bardziej doniosłe [R. Coan 1992, D. Albright 1978).
Duży wkład w śledzenie stałych różnic indywidualnych i ich genezy, obejmujący zarówno specy-
ficzną historię doświadczeń jednostki, jak i jej wyposażenie konstytucjonalne zawdzięczamy persono-
logii. Wśród wielu badaczy w psychologii osobowości niekwestionowane pierwszeństwo należy przy-
pisać H. Murrayowi i jego pionierskiej pracy Explorations in personality [1938]. Po nim psychologię
osobowości poszerzali wiedzotwórczo K. Lewin [1931, 1935], G. Allport [1937], A. Maslow [1968].
Wkład K. Lewina do psychologii osobowości polegał na wykazaniu, że przewidywanie zachowa-
nia wymaga znajomości zmiennych operujących w danej sytuacji, decydujących o sposobie, w jaki
dane jednostkowe zdarzenie pasuje do ogólnych prawidłowości. Lewin uważał, że badanie różnic
indywidualnych pomaga ocenić środowiskowe i osobowościowe zmienne oddziałujące na psycholo-
giczną sytuację w danym momencie. Ambiwalencja psychologów w stosunku do różnic indywidu-
alnych wyrasta z wąskiego zdefiniowania nauki jako poszukiwania wyłącznie prawidłowości ogólnych
(nomotetyki). Mimo poważnego potraktowania różnic indywidualnych przez większość psycholo-
gów, niewielu z nich uznało, że za istotne i najbardziej oczywiste kryterium tych różnic należałoby
przyjąć środowiskowy i psychologiczny kontekst pojawiania się emocji. Użyteczna teoria emo-
cji powinna uwzględniać te oba rodzaje wiedzy: o ogólnych prawidłowościach wzbudzania i regu-
lacji emocji oraz o środowiskowych i osobowościowych zmiennych, pomagających zrozumieć za-
równo podobieństwo poszczególnych epizodów emocjonalnych, jak również ich zróżnicowania.
Skupienie się na różnicach indywidualnych spowodowało podejmowanie badań przeprowa-
dzanych według schematu porównań intra- bądź międzyosobniczych. W dotychczasowych mo-
delach badań interindywidualnych dokonuje się zwykle porównań reakcji emocjonalnych dwóch
lub więcej osób w tej samej sytuacji. W przypadku schematu intraindywidualnego dokonuje
się porównania reakcji tej samej osoby w różnych momentach lub w różnych kontekstach
3
sytu-
acyjnych. W przypadku pierwszej z wymienionych perspektyw, jeżeli nawet ta sama emocja
pojawia się w dwóch różnych epizodach, a epizody te ujawniają pewne zróżnicowanie przeży-
wanych emocji, różnice przypisywane są odmiennościom sytuacji wzbudzających poszczególne
epizody. Jest to jeden z powodów, dla których mamy tyle nazw tej samej emocji, sugerujących
odmienność warunków jej wzbudzania i sposobu przeżywania. W ten sposób różne rodzaje
emocji gniewu uzyskują określenia: słuszny gniew, oburzenie, irytacja, wściekłość.
Zróżnicowanie emocji w perspektywie interindywidualnej może mieć dwa wyjaśnienia. W pierw-
szym odwołujemy się do zmian w czynnikach sytuacyjnych, które pojawiają się podczas epizodu
emocjonalnego, bądź też występujących przy różnych okazjach wzbudzających daną emocję.
Drugie wyjaśnienie odwołuje się do zróżnicowania ludzi pod względem hierarchii ich celów,
ogólnych przekonań na temat świata i siebie samego, czy też specyficznych przekonań na temat
danej konkretnej sytuacji. Wymienione różnice mogą jednak decydować także o odmienności
poznawczej oceny sytuacji dokonywanej przez różne osoby, co wpływa na jakość i natężenie ich
przeżyć emocjonalnych.
W przypadku perspektywy intraindywidualnej obserwujemy zróżnicowanie reakcji emocjonal-
nej przy różnych okazjach. Przykładowo, gniew może być wywołany oburzającym postępkiem,
zaś przy innej sytuacji – bólem. W kontakcie z innym człowiekiem osoba, która wybucha gniewem,
3
Terminu „kontekst” (w jęz. łac. contextus = łączność, związek) używam w pracy jako zespołu odniesień nie-
zbędnych do zrozumienia i wyjaśnienia sensu jakiejś całości. Odniesienie zjawiska lub relacji o nim (faktów) do kon-
tekstu stanowi zasadniczy element interpretacji w każdej heurystyce.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
29
może uświadomić sobie niesprawiedliwość swojego zachowania, skierowanego przeciw niemu
i odczucie przeżywane przez tego człowieka. Może to doprowadzić do zmiany pierwotnego gniewu
w gniew na siebie samego, wstyd lub też wywołać uczucie wstydu, bądź też poczucie winy.
Obserwujemy tutaj równoczesną zmianę gniewu i rodzaju przeżywanej emocji – w miarę upływu
czasu i w zależności od reakcji drugiej osoby.
Tabela 1. Osobowość i środowisko w perspektywie inter- oraz intraindywidualnej
P e r s p e k t y w a
interindywidualna
intraindywidualna
ta sama emocja
to samo środowisko
ta sama osobowość
ta sama emocja
to samo środowisko
ta sama osobowość
różne emocje
odmienne środowisko
odmienne osobowości
różne emocje
odmienne środowisko
odmienne osobowości
Zróżnicowanie emocji w perspektywie intraindywidualnej możemy wyjaśniać również dwu-
torowo. W jednym wyjaśnieniu odwołujemy się do zróżnicowania warunków sytuacyjnych, które
uznajemy jako wzbudzające daną emocję. Intraindywidualną zmianę emocji w czasie (np. zmianę
emocji gniewu w poczucie winy) można wyjaśnić zmianą warunków sytuacyjnych (jeden zbiór tych
warunków wywołuje gniew, podczas gdy inny, już zmieniony – wskutek przeżywanej krzywdy prze
drugą osobę – poczucie winy. Drugie z wyjaśnień odwołuje się do zmian, jakie zachodzą w stanach
samego podmiotu podczas przeżywania danej emocji. Mogą je wywołać zmieniające się ważno-
ści celów, jak również własne przekonania sumieniowe. Tego rodzaju zmiany wewnątrzosobowe
mogą również prowadzić do zmian oceny poznawczej sytuacji, a w konsekwencji, także do zmian
przeżywanej emocji. Wszystkie z przytoczonych wyjaśnień różnic i podobieństw o charakterze inter-
oraz intraindywidualnym zachowują pewną symetrię, którą schematycznie przedstawiono w tabeli 1.
Przyjęcie określonej teorii procesu emocjonalnego wyznacza sposób wyjaśniania uwarun-
kowań indywidualnych zróżnicowań emocji. Jeśli w przyjętej teorii centralną rolę odgrywa proces
oceny poznawczej, wówczas wszystkie zmienne wpływające na emocję czy też sposób radzenia
sobie z emocją, oddziałują za pośrednictwem tego właśnie procesu, od którego zależy ustalenie
znaczenia relacyjnego. W ten sposób odmienność lub podobieństwo między nimi pod względem
przeżywanej emocji zależy od różnic i podobieństw w zakresie procesu oceny poznawczej. Jak
wynika z tabeli 1 –
główne zmienne wpływające na indywidualne zróżnicowanie procesu oceny
poznawczej mają charakter zarówno środowiskowy, jak i osobowościowy. Pierwsze z wymienionych
obejmują wymagania, ograniczenia i zasoby oraz efekty przystosowawcze. Formalne zmienne
środowiskowe obejmują stopień wieloznaczności środowiska, jak również natychmiastowość
pojawiania się efektów działań. Ze wzrostem wpływów środowiska zwiększa się znaczenie czynni-
ków osobowościowych w dynamice procesu oceny poznawczej. Natomiast zmienne osobowo-
ściowe obejmują hierarchie celów i przekonania osoby na temat świata i samego siebie (obraz
siebie, samoocena) oraz kwestie egzystencjalne (sens życia, poczucie kontroli nad własnym losem,
nastawienie optymizm – pesymizm) – w tym sposoby radzenia sobie ze stresem. Taki pogląd
wyznacza dyskurs – w przyjętej teorii systemowej zakłada się, że inter- oraz intraindywidualne
zróżnicowanie procesu oceny poznawczej owocuje zróżnicowaniem aktywności emocjonalnej.
Każda ustalona zmienna, która oddziałuje na tę aktywność, czyni to poprzez wpływ na proces
oceny poznawczej [R. Lazarus 1991].
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
30
Z przedstawionych powodów dalsze pomijanie istoty lub problemowo-zjawiskowe marginali-
zowanie rangi emocji w analizach procesu psychoterapii [por. np. S. Kratochwil 2003; K. Strongman
1979, G. Egan 2002, R. Davison i D. Wilson 1973, s. 14-17] jest – zdaniem L. Greenberga i J. Safra-
na [1987, 1989] – nieuzasadnioną ignorancją oraz przesuwaniem terapii psychologicznej w obszar
paranauki, co skutkuje tym, że podejmują się jej znachorzy i szarlatani. Posiadają oni często
dyplomy studiów (np.: pedagogicznych, medycznych, socjologicznych, a nawet technicznych)
stwarzając pozory kompetencji posiadaniem rozmaitych „certyfikatatów”, uzyskanych po opłaceniu
uczestnictwa w kilkunastogodzinnych „kursach” lub na „studiach podyplomowych”, które upraw-
nień do prowadzenia terapii de facto nie nadają.
Emocje – uczucia – nastroje – afekty
Pojęcie emocji używane jest w teorii psychologicznej w trzech różnych znaczeniach i odnoszone do:
syndromów, stanów i reakcji emocjonalnych. Emocjonalne syndromy są pojęciami pochodzącymi
z pewnych teorii potocznych i mają aspekt zarówno opisowy, jak i nakazowy (np.: gniew, strach,
miłość itd.). Stan emocjonalny to względnie krótkotrwała, odwracalna dyspozycja do reagowania
w sposób typowy dla odpowiadającego jej syndromu. Natomiast reakcja emocjonalna to bieżący
i bardzo zmienny zbiór reakcji ujawnianych przez człowieka znajdującego się w jakimś stanie
emocjonalnym. Do reakcji emocjonalnych należą: wyraz twarzy, zmiany fizjologiczne, zewnętrzne
zachowania i subiektywne doznania. Jedną z ważniejszych cech emocji jest ich kontrola. Utrata
kontroli emocji może być czasowa, na przykład spowodowana intoksykacją (alkoholem, substan-
cją narkotyczną) lub trwała. Pojęcie kontroli emocji implikuje istnienie reguł rządzących emocjami
(proceduralne, regulacyjne, konstytutywne oraz dotyczące ich powstawania i przejawów).
W dotychczasowych teoriach psychologicznych przyjmowano, że na emocję składają się trzy
odrębne komponenty: prototypowa postać jej ekspresji (najczęściej mimiczna), wzorzec typowych
zmian w funkcjonowaniu autonomicznego układu nerwowego i szczególny stan subiektywnych
odczuć [por. np. C. Izard 1977; M. Arnold 1960, t. 1]. Obecnie przyjmujemy, że emocję cechują
także inne właściwości. Każda emocja wyraża reakcję na pewien szczególny typ zdarzeń i każda
prowadzi do adaptacyjnych zachowań o charakterystycznym dla każdego człowieka rodzaju i spe-
cyfice. Ta okoliczność wyznacza określone granice porównywalnej temporalności emocji – od
sekundy do kilku minut.
Nastrój definiujemy jako przemijające uczucie lub afekt, co upodabnia ten rodzaj stanu emocji
do ich subiektywnego składnika. Jedna z ważnych różnic polega na znacznie dłuższym czasie
trwania nastroju. Afekt odnosi się do stopnia intensywności, w jakim człowiek odczuwa w danym
momencie swoje pobudzenie emocjonalne. Pozytywny afekt dotyczy na przykład odczuć radości
czy entuzjazmu, afekt negatywny – najczęściej strach – jest wyuczoną antycypacją i dlatego czę-
sto staje się „poszukiwanym” nastrojem (np. podczas oglądania filmu–horroru).
Trwałe różnice indywidualne w doświadczeniu emocjonalnym wyraża się za pomocą cech emo-
cjonalnych. Są to indywidualne różnice w zakresie tendencji do doświadczania odpowiadających im
stanów nastroju. Uważa się, że dwie najważniejsze cechy emocjonalne są odpowiednikami negatyw-
nego i pozytywnego afektu. Każdy z tych dwóch czynników nastroju ma silny komponent dyspozy-
cyjny. Dlatego ludzie wykazują konsekwentne zróżnicowanie w skłonności do ich doświadczania.
Należy jeszcze wyjaśnić, czym różnią się cechy emocjonalne od temperamentu. Otóż pojęcie
temperamentu opiera się na jednoznacznym założeniu, że różnice te są częściowo dziedziczne
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
31
i że w jakimś stopniu są one obecne już w chwili narodzin. Cechy temperamentalne stanowią
bardzo ogólne dyspozycje, obejmujące zarówno cechy emocjonalne, jak i inne własności poznawcze
oraz behawioralne. Stąd różnice indywidualne pod względem afektu pozytywnego i negatywnego
wyrażają kluczowe składniki bardziej ogólnych cech temperamentalnych. Należy pamiętać, że
tendencja do przeżywania afektu negatywnego jest definicyjną cechą wymiaru osobowości,
nazywanego zwykle „neurotyzmem” lub „afektywnością negatywną” [P. Costa Jr., R. McCrae 1992].
Osoby o skłonnościach neurotycznych cechują się większą tendencją do przeżywania rozma-
itych nastrojów negatywnych, włącznie z częstymi epizodami lęku, depresji i wrogości. Ponadto
wysoki poziom neurotyzmu wiąże się także z takimi cechami poznawczymi, jak: nasilona skłon-
ność do introspekcji i nawracania tych samych myśli (ruminacji), co należy oceniać zawsze
w kontekście nasilenia się dolegliwości psychosomatycznych. Osoby takie cechują się negaty-
wizmem w spostrzeganiu i wyjaśnianiu świata oraz skłonnością do koncentrowania się na nega-
tywnych aspektach własnej osoby, innych ludzi i świata w ogólności, wskutek czego są one bardziej
niezadowolone i mają niższą samoocenę. Osoby neurotyczne relacjonują wreszcie względnie
wysoki poziom przeżywanego stresu chronicznego i stresów przelotnych, a ponadto gorzej radzą
sobie ze stresami. To szczególnie ważne kwestie w odniesieniu do osób uzależnionych, które
usiłuje się nakłaniać do zerwania z wyniszczającym nałogiem. Wydaje się, że w niedostatecznym
stopniu są one uwzględniane w rodzimej diagnostyce etiopatogenezy uzależnienia od używek
(nikotyny, kawy, alkoholu) i substancji narkotycznych oraz w terapii osób z tymi nałogami.
Jeśli uwzględnimy fakt, że neurotyzm i negatywna afektywność wyrażają ogólną osobniczą
wrażliwość na kary, podczas gdy ekstrawersja i pozytywna afektywność wyrażają wrażliwość na
nagrody, wówczas postulat dotyczący wnikliwej diagnostyki przed każdą podejmowaną terapią
psychologiczną osoby uzależnionej staje się oczywisty, jeśli terapia ma być skuteczna. Wynika
też z tych rozważań, że niemal zawsze w terapii dzieci i młodzieży należy uwzględniać elementy
interwencji i wsparcia w odniesieniu do ich rodziny, ponieważ tylko przez zwiększenie wglądu
psychicznego i emocjonalnej empatii członków każdej rodziny możliwa jest rekonstrukcja wcze-
śniejszych w niej więzi lub budowa całkowicie nowych relacji międzyosobowych. Zróżnicowanie
pod względem afektu negatywnego nie jest prostą konsekwencją różnicy w ilości negatywnych
zdarzeń życiowych, z jakimi spotykają się osoby uzależnione od nałogów. Osoby silnie neurotyczne,
obciążone są zarówno większym ryzykiem uzależnienia narkotycznego, jak i jego skutkami,
ponieważ są niezwykle wrażliwe na bodźce wyzwalające afekt negatywny.
Termin uczucie jest używany zamiennie z terminem emocja w przeświadczeniu równoważno-
ści znaczeniowej. Określenie „uczucia” należy do niejasnych, ponieważ nie są one ani koniecz-
nymi, ani wystarczającymi warunkami znajdowania się w jakimś stanie emocjonalnym. Mimo to
uczucie, jako subiektywne doznanie, należy do najbardziej prototypowych właściwości emocji.
Uczucia są więc zasadniczymi cechami emocji. Stanowią część złożonego wzorca reakcji skła-
dających się na epizod emocjonalny. Są czymś, co możemy określić jako reakcje samoinforma-
cyjne. W literaturze psychologicznej, zwłaszcza z nurtu psychoanalitycznego i pozostającego pod
wpływem tak zwanej doktryny niepokalanej percepcji F. Nietzschego, termin uczucie jest używany
w trzech szerokich kategoriach – jako: „uczucie czegoś” (np. uczucie bólu, nudności), „uczucie
w odniesieniu do czegoś” (np. ocena oglądanego dzieła sztuki lub zachowania) i „uczucie jakby”
(np. zwrot „czuję się, jakbym spał”). Zwolennikiem pierwszej kategorii był W. James, który przyjął,
że emocje są w gruncie rzeczy odczuciami zmian cielesnych. Ilustracji drugiego poglądu dostar-
czył C. Jung [1921] stwierdzając, że odczucia emocjonalne są sądami wartościującymi.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
32
Większość współczesnych teorii emocji łączy uczucia czegoś z uczuciami w stosunku do
czegoś. W teorii dwuczynnikowej S. Schachtera [1964] uczucie emocjonalne pojawia się wtedy,
gdy prioprioceptywne sygnały reakcji cielesnych (uczucia czegoś) dołączają się do dokonywanej
oceny sytuacji (uczucia w stosunku do czegoś). Należy przyjąć, że na odczucia emocjonalne
składają się zarówno reakcje cielesne, oceny poznawcze, jak i reakcje instrumentalne (rzeczy-
wiste i potencjalne).
Z dotychczasowych rozważań wynika ważna dla terapii psychologicznej osób uzależnio-
nych kwestia. Kompetencje terapeuty dotyczą umiejętności trafnego rozpoznania, na ile dla
pacjenta jego uczucia są samoinformacyjnymi reakcjami. Czy odczucie emocjonalne pacjenta
z problemem uzależnienia jest dla niego doznaniem cielesnym z jakąkolwiek oceną poznawczą?
Czy współwystępuje w odczuciu emocjonalnym – równocześnie lub oddzielnie – reakcja instru-
mentalna? Czy ta ostatnia towarzyszy tylko doznaniom cielesnym, bez oceny poznawczej,
do wyrażania której pacjent utracił zdolność wskutek intoksykacji narkotycznych i zmian w neu-
roprzekaźnikach? Struktura poznawcza emocjonalnej intensywności w subiektywnym przeżywa-
niu należy do najbardziej oczywistych aspektów emocjonalnego doświadczania [N. Frijda 1988;
N. Frijda i wsp. 1992]. Dlatego adekwatna ocena emocji w terapii powinna zawsze uwzględniać
wyjaśnienia dotyczące ich istoty i przyczyny bieżącej intensywności. Intensywność emocji zależy
od pewnych zmiennych, które wyznaczają interpretację sytuacji wzbudzającej emocje [A. Ortony
i wsp. 1988]. Przyjmuje się, że oceny sytuacji wywołujących emocje oparte są na trzech rodzajach
struktur poznawczych: celach, standardach i postawach. Ważność zmiennych decyduje o hierarchii
tych struktur, które powodują wystąpienie określonej emocji. Dzieje się to przy silnym, specyficznie
analityczno-decyzyjnym udziale funkcji uwagi (jej koncentracji i trwałości). Jeśli zważyć, że o ilościo-
wo-jakościowym stanie i wydolności uwagi decyduje zawsze twór siatkowaty (formatio reticularis),
zlokalizowany w pniu mózgu, zrozumiałe są wszelkie zakłócenia i /lub zaburzenia emocji oraz form
ich uczuciowych ekspresji, które spowodowane są degresywnymi skutkami długotrwałych intok-
sykacji. Funkcją omawianych trzech stanów afektywnych są specyficzne emocje, natomiast ich
intensywność jest funkcją ważności celów, standardów i postaw, na których są oparte.
Jeśli przyjąć, że emocja jest tylko konstruktem egzemplifikowanym raczej przez zmienne
wzorce wzbudzania i reagowania, nadbudowane na określonym stabilnym „rdzeniu”, wtedy precy-
zyjnie należy zdefiniować ów rdzeń. S. Tomkins [1975, s. 174-178], a następnie P. Ekman [1992,
s. 34-38] uważają, że jest nim ograniczona liczba typowych ekspresji mimicznych, które opierają
się na programach neuromotorycznych. Jeszcze dalej wybiega J. Panksepp [1982), który wyko-
rzystując obszerny materiał dotyczący rozwoju człowieka, proponuje uznanie za fakt naukowy
istnienie wrodzonych ścieżek neuropsychologicznych. Teoretycy prototypowej struktury emocji,
na przykład J. Russell [1983], P. Shaver i wsp. [1987] odwołują się do wyników analiz skupień
bądź czynnikowych. Podejmowane próby zdefiniowania rdzenia emocji podstawowych obarczo-
ne są błędem zwanym w logice post hoc. Chodzi o to, że wyrażają fakt, że emocje są doświad-
czane jako stany dyskretne oraz, że różne stany emocjonalne wydają się układać w wiązki wokół
pewnej ograniczonej liczby założonych i przyjmowanych typów. Prace badawcze z neurobiologii
[G. Wassermann 1990], psychofizjologii [J. Cacioppo i wsp. 1993] i neuropsychologii [M. Zuc-
kerman 1991] dowodzą, że emocja jest sui generis sekwencją wzajemnie powiązanych i zsyn-
chronizowanych zmian wszystkich systemów organizmu (przetwarzania informacji – poznania,
pobudzenia fizjologicznego – autonomicznego układu nerwowego, wykonania – motywacji, dzia-
łania – centralnego układu nerwowego, monitorowania – subiektywnego odczuwania), które są
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
33
reakcją oceniającą zewnętrzny lub wewnętrzny bodziec istotny dla centralnych zadań organizmu.
W przyjętym znaczeniu emocję tworzy wzorzec wszystkich zsynchronizowanych zmian w róż-
nych podsystemach organizmu, co prowadzi do tezy, że nawet niewielkie zróżnicowanie wzorca
wyraża rzeczywiste zróżnicowanie istoty stanu emocjonalnego. Na szczególną uwagę zasługuje
w zaproponowanej definicji emocji kumulatywność wskazywanego procesu synchronizacji. Emocji
nie należy więc traktować jako niezmiennego stanu, który wywołuje jakieś wyzwalające zdarzenie,
z natychmiastowym pobudzeniem całego gotowego programu efektorowego – jak zakłada się
w tradycyjnych teoriach emocji (jako stanów dyskretnych). Traktujemy emocję jako pewien epizod,
pewne okno czasowe (przywołując sławną metaforę Williama Blake’a), w trakcie którego różne
składniki ulegają synchronizacji lub desynchronizacji w wysoce zróżnicowany sposób. Emocjo-
nalne epizody są równie zmienne jak owe uzależnione od stale dokonywanej oceny kumulatywne
wzorce synchronizacji poszczególnych składników.
W psychoterapii niezbędne są diagnozy na temat klinicznych konsekwencji działań uczuć
tłumiących i tłumionych oraz umiejętność oceny dojrzałości emocjonalnej. W zrozumieniu genezy
i kryterium rozróżniania uczuć użyteczna jest klasyfikacja uczuć, które ukierunkowują potrzeby
i zachowania na osiąganie przyjemności lub przydatności. Uczuciami kierującymi człowieka ku
odnawianiu doznań przyjemności są: miłość, pożądanie, radość, nienawiść, awersja i smutek,
natomiast tendencję podtrzymywania pragnienia przydatności zapewniają uczucia: nadziei, odwagi,
rozpaczy, lęku i gniewu [C. Baars 1979]. Dominacja któregoś z uczuć pragnienia przydatności
zdeterminowana jest szczególną postawą konkretnej osoby wobec danego przedmiotu. Jeśli osoba
ta czuje się zdolna pokonać przeszkodę lub przeciwstawić się grożącemu złu, w jej postawie ujawni
się odwaga i śmiałość. Jeśli natomiast człowiek czuje, że jego siły są niewystarczalne wobec
trudności oraz niebezpieczeństw stojących między nim a upragnionym dobrem, i pesymistycznie
widzi szanse na sukces, doświadcza lęku lub rozpaczy wobec czekającego go zadania i będzie
starał się uniknąć trudności czy niebezpieczeństw. Terapeuta powinien zdawać sobie sprawę
z tego, że te dwie podstawowe reakcje pragnienia przydatności mogą mieć dwie formy – zależ-
nie od tego, czy osąd użyteczności został ukształtowany prawidłowo, czy nieprawidłowo. Niezależnie
od tego, czy pragnienie przydatności nastawione jest optymistycznie czy pesymistycznie, poddaje
się ono i reaguje na naturalną i właściwą regulację rozumu, wskutek czego powstają napięcia,
konflikty i lęki. Ze względu na uczucie tłumiące możemy wyróżnić dwa rodzaje represji: przez ener-
gię i przez lęk, które prowadzą do dwóch odmiennych obrazów klinicznych. Jest faktem oczywistym,
że najczęściej represji ulegają uczucia wywoływane przez dobro zmysłowe. Pożądając jakiegoś
dobra, a jest to podstawowe pobudzenie w życiu psychicznym, napotykamy w naszym rozwoju
ontogenetycznym na pierwsze zakazy. W pragnieniu przyjemności występuje zawsze ta sama
sekwencja różnych uczuć: upodobanie/miłość – pożądanie – radość lub niechęć/nienawiść – awersja
– smutek. Sekwencja ta ma swój odpowiednik somatyczny w reakcjach psychomotorycznych. Re-
presja może zaatakować każde z ogniw tego łańcucha i będzie najgłębsza, gdy stłumione zostaną
nawet pierwsze uczucia miłości lub nienawiści. Gdy dochodzi do takiego stanu, życie emocjonalne
doznaje tak głębokiego porażenia i zniekształcenia, że ludzie dotknięci tym stanem wydają się
niczego już nie czuć i kierować się jedynie zimnym intelektualnym wyrachowaniem.
Uczucia pragnienia przydatności także mogą być przedmiotem represji. Zdarza się to w konflik-
cie między emocją pragnienia przyjemności a emocją pragnienia przydatności w przypadku, gdy
ta pierwsza zwycięży i utrzymuje się. Stłumiona emocja pragnienia przydatności istnieje wtedy
nadal i funkcjonuje w warunkach represji.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
34
Wyjaśnijmy, w jaki sposób uczucie tłumiące może zaatakować uczucie, które ma stłumić i jaka
jest zależność między tymi dwoma uczuciami po represji. Uczucie przyjemności, które ma zostać
stłumione, to zjawisko procesualne, złożone z kilku stadiów. Powstaje, narasta i coraz intensyw-
niej stara się uzyskać swój przedmiot, wreszcie odwołuje się do środków koniecznych dla osią-
gnięcia go. Aby mogło się to dokonać, wprowadzone zostaje do akcji pragnienie przydatności.
Uczucie tłumiące może zaatakować uczucie przyjemności na każdym z wymienionych etapów.
Najpierw może ograniczyć się do stadium ostatniego i przeszkodzić w zastosowaniu środków
koniecznych do osiągnięcia przedmiotu uczucia. Ale jest także możliwe, że zaatakuje samo
uczucie tłumiąc jego powstawanie i wzrost, albo nie dozwalając na samo jego istnienie. Im głę-
biej postępuje ten atak uczucia tłumiącego, tym bardziej totalna powstaje represja. Działanie
uczucia tłumiącego jest najmniej intensywne, gdy przeszkadza ono jedynie pragnieniu przydat-
ności w próbie osiągnięcia jego celu. Jedynie wówczas, gdy pragnienie zostaje odrzucone nie
z motywów racjonalnych, ale pod wpływem uczuć, dochodzi do represji, w tym przypadku bowiem
jedno uczucie próbuje stłumić drugie, to zaś jest nienaturalne. Dalszy rozwój represji prowadzi
do patologicznej somatyzacji uczucia. Pojawia się reakcja motoryczna, która jest symptomem
zanikania rozwoju uczucia. Na tym etapie represji człowiek stwarza wrażenie pozbawionego
naturalności, spontaniczności i szczerości. Dla terapeuty ważne jest ustalenie, czy uczucie rozwinęło
się przed represją (wówczas obecne są objawy wewnętrznej walki i zmagania), czy też zostało
całkowicie stłumione (wówczas brak jest wszelkich objawów naturalnych zmian fizjologicznych z nim
związanych). Uczucie tłumiące osiąga swój cel wyłącznie przez represję obrazu poznawczego.
Ponieważ każdy rodzaj uczucia jest zawsze związany z jakąś wiedzą, człowiek doznaje pobu-
dzenia ku temu, co zna lepiej i dokładniej (czego emocjonalnie doświadczył), nawet na poziomie
zmysłowym. Pobudzenie może powstawać, dopóki istnieje obraz poznawczy. Jeśli zatem uczucie
tłumiące pragnie stłumić uczucie przyjemności, musi sprawić, by obraz poznawczy zniknął z wy-
obraźni. W przypadkach skrajnych represja może działać w inny jeszcze sposób, mianowicie wy-
twarzając w człowieku postawę rezerwy wobec wrażeń dostarczanych przez zmysły zewnętrzne.
Odcięcie się od zewnętrznego świata prowadzi do umocnienia postawy egocentrycznej, która
najszybciej redukuje zasoby socjalizacyjne w osobowości. Neurotyk jest nadmiernie skupiony
na sobie już w rezultacie samego procesu neurotycznego, a ponieważ naturalna skłonność do
kierowania uwagi na zewnątrz zostaje zablokowana, jego proces chorobowy pogłębia się.
Kliniczne konsekwencje działania uczuć tłumiących i tłumionych są fundamentalne dla ustaleń
etiopatogenetycznych problematyki predyspozycji do uzależnień. Obok czynników konstytucjo-
nalnych na skłonność do uzależnień mają znaczący wpływ patopsychiczne i psychopatologiczne
czynniki rozwoju
4
[Z. Madeja 1997]. Ogólniejsze symptomy nerwic represyjnych są objawami za-
4
W określeniu „patopsychiczne” akcentuję znaczenie czynników zakłócających przeżycia i ekspresje prawidło-
wego procesu rozwojowego, które nie będąc etiologicznymi, wpływają na „obraz” i przebieg deformacji doświadczeń,
aktywności i przeżyć psychicznych jego uczestników w obszarach: somatycznym, emocjonalnym, poznawczym i spo-
łecznym. Przestawienie składnika „pato” w połączeniu z pojęciem „psychiczne”, w odróżnieniu od terminu „psychopa-
tologiczne”, wskazuje na deformującą kumulację zjawisk procesu biopsychospołecznego w takim stopniu i zakresie,
że coraz bardziej odbiega on od założonych prawidłowości, skutków (celów), dynamiki zmian, a więc określonej
normalności. Należy przy tym podkreślić, że „anormalność” jest cechą znacznie różniącą się od średniej statystycznej,
podczas gdy „patologiczność” jest już zmienną powodującą trwałość analizowanych zjawisk i procesów właściwych dla
zaburzenia, choroby, cierpienia. Patologia, patologiczność oznacza także obecność trwalszych zaburzeń somatycznych,
psychosomatycznych i zmiennej, która w różnych przejawach wyraża czynnik cierpienia. Patopsychiczność nie musi
zatem powodować skutków psychopatologicznych, a więc trwałych i głębokich zaburzeń zachowania człowieka w zakre-
sie aktywności, psychomotoryki, myślenia i świadomości. W powyższym sensie proces patopsychicznego przekształ-
cania się w psychopatologiczny należy traktować jako ustrukturowane i dynamiczne sekwencje oddziaływań biopsy-
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
35
łamania się właściwych relacji między samymi uczuciami oraz między uczuciami a aktywnością
intelektualną. Gdy ta naturalna równowaga zostaje trwale naruszona, ujawnia się to w psychicz-
nych i somatycznych aspektach uczuć.
Zaburzenia psychiczne wywołane prze represje ujawniają się szczególnie jako pewien
chroniczny niepokój przenikający życie psychiczne. Zazwyczaj napięcie ujawnia się najpierw
w wyobraźni, gdyż ta władza psychiczna jest pod najbardziej bezpośrednim wpływem uczuć,
później jednak rozszerza się na wszystkie władze zmysłowe, a nawet na system motoryczny.
Innym psychologicznym skutkiem procesu represyjnego jest zmniejszona odporność na bodźce
emocjonalne, co jest jednoznaczne ze zwiększoną wrażliwością i drażliwością.
Do symptomów somatycznych przypisywanych represji należą dolegliwości, na jakie zwykle
uskarżają się neurotycy: chroniczne zmęczenie, bezsenność, bóle głowy, bóle kręgosłupa i stawów
i wiele innych. Każdy kompetentny psychoterapeuta wie, że obecność tych symptomów oznacza
zwykle wielokrotną represję, dokonywaną na przestrzeni długiego okresu. U wielu pacjentów
stwierdza się, że każdy akt represji wywołuje u nich ustawiczne poczucie zmęczenia. Zakres i spo-
sób ujawniania się tych symptomów zależy całkowicie od indywidualnej konstytucji człowieka.
Występować mogą również zaburzenia funkcji cielesnych. Cały organizm może odczuć
wpływ represji i ujawniać stopniowo napięcie, w jakim działa życie emocjonalne. Postawa człowieka,
statyczna lub podczas lokomocji, staje się usztywniona lub zgięta, wyraz twarzy napięty, a mimo
obfitości pożywienia jego organizm jest wychudzony [F. Alexander 1950]. Badania w dziedzinie
neurobiologii, neurofarmakologii, elektroencefalografii i neuropsychologii ujawniają wpływy represji
na podwzgórze, które stanowi podkorowy ośrodek integracji odruchów emocjonalnych i związa-
nych z nimi reakcji psychomotorycznych [G. Wassermann 1990].
Somatyczne konsekwencje procesu represyjnego są szczególnie widoczne w tych przy-
padkach, w których represja ingeruje w nie do końca rozwinięte życie emocjonalne osobnika
młodego. Aczkolwiek nie wypracowano jeszcze zasad dojrzałości emocjonalnej, psychologowie
i kompetentni terapeuci, odwołując się do diagnostyki komponentów przystosowania emocjonal-
nego w przeżytych już przez pacjenta okresach życia, posługują się od dawna użyteczną koncepcją
rozszerzania się kręgów aktywności interpersonalnej w okresie lat rozwojowych i dorosłego życia
osobnika [J. Turner i D. Helms 1999]. Pierwszy krąg interpersonalny tworzy dziecko ze swoją matką,
by w drugiej połowie pierwszego roku życia powiększyć się o ojca i rodzeństwo, a w następnych
latach wzrastać dalej, obejmując krewnych i dzieci z sąsiedztwa. Krąg interpersonalny dziecka
powiększa się znacznie w wieku szkolnym, a podczas okresu pokwitania i młodości jego stosunki
z osobami płci przeciwnej nabierają nowego znaczenia i natężenia. We wczesnym wieku dojrzałym
wciąż rozszerzający się krąg interpersonalny obejmuje osoby, z którymi osobnik współpracuje
zarabiając na życie, zwykle w tym czasie zawiera związek małżeński i zakłada rodzinę. Od tej
pory rozwój w kierunku dojrzewania zaczyna się z kolei w jego dzieciach. Dojrzałość emocjonalna
chospołecznych. Jednym z objawowych efektów takich oddziaływań są modyfikacje i rekonstrukcje w sposobach
i skuteczności adaptacji biopsychospołecznej. Uniwersalna logika doświadczeń, potwierdzana przez ustalenia
neuropsychologiczne oraz neurochemiczne, dowodzi, że procesy patopsychiczne – jako antecedensy stanów
i/lub procesów psychopatologicznych – zawierają w sobie rozmaite obciążenia o cechach stresu, deprywacji,
frustracji, gniewu, agresji, lęku, strachu, żalu, smutku itd. oraz właściwość, jaką jest ich zwiększona kumulacja
(addytywność), synergia i generalizacja. Skonstatujmy, że spiętrzające się wielorakie obciążenia przekraczają
możliwości adaptacyjne wielu osób, wywołując silne napięcia emocjonalne odpowiedzialne za pogłębianie się
zaburzeń psychosomatycznych, osobowościowych – zarówno na poziomie zachowań jawnych, jak i symbolicznych.
Pogłębioną analizę patopsychiczności i psychopatologii zjawisk oraz zachodzących między nimi relacji oraz dyna-
mizmów można znaleźć w mojej pracy [Z. Madeja 1997, s. 71-87].
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
36
osobnika jest upośledzona, jeżeli zatrzyma się w jakimkolwiek punkcie tych rozszerzających się
kręgów aktywności interpersonalnej [A. Freud 1974, s. 25-53].
Inne kryterium dojrzałości emocjonalnej osobnika, które bywa bardzo pomocne w ocenach
podczas przebiegu psychoterapii, odwołuje się do jego zdolności przystosowania się do bardzo
różnorodnych i zmiennych stosunków interpersonalnych w kolejnych okresach życia. Analizujemy
te adaptacje w relacji do genezy patologii społecznych i alienacji w dalszej części. W zobiektywi-
zowanej i porównywalnej ocenie adaptacji, które informują o poziomie dezadaptacji uwarunkowanej
dojrzałością emocjonalną pacjenta pomagają istniejące i stale aktualizowane kwestionariusze
możliwości interpersonalnych i/lub inwentarze do pomiaru i oceny więzi emocjonalnych. Najtrafniej
ocenia się dojrzałość emocjonalną pacjenta w terapii badając przekrojowo jego aktualną aktyw-
ność emocjonalną i strukturę osobowości, na tle jego stosunków interpersonalnych w dzieciństwie
i w wieku młodzieńczym [A. Chapman 1973].
Rekonstrukcja zachowań w psychoterapii przez uczenie się emocji
Podjęte w opracowaniu zagadnienie związku emocji pacjenta z jego psychoterapią przeżywa
renesans, ponieważ jesteśmy obecnie przekonani, że emocje człowieka w największym stopniu
decydują o ilościowym i jakościowym jego przystosowaniu do zmiennych warunków otoczenia.
Eliminacja spontaniczności i możliwej różnorodności ekspresyjnej emocji była propagandowo-
ideologiczną formą stylizacji przemocy nad ludźmi przez dziesiątki lat w totalitarnych systemach
zniewolenia. Denaturalizujące programowo normalność zachowań jednostek skutki takiej prze-
mocy ujawniają zakresy patologii społecznej i klinicznej. Jej etiopatogenetyczną złożoność i rangę
zaczynamy w naukach psychologicznych dopiero postrzegać i naukowo oceniać. Trafne i rzetelne
rozpoznanie (diagnoza) jest warunkiem sine qua non każdej skutecznie realizowanej terapii. To
ostatnie stwierdzenie nie oznacza jeszcze jej skutecznego efektu finalnego, a więc przywrócenia
normalności i poprawności zaburzonego stanu.
Jak wspomniano wyżej emocje – jako kryterium – nie były bezpośrednio uwzględniane w teo-
riach czy koncepcjach różnic indywidualnych. Można by przyjąć, że w tym obszarze ocen za-
chowania nie różnimy się wcale lub niewiele. Że różnice między ludźmi w wymiarach emocji
stanowią zaledwie jakiś margines błędu pomiarowego [J. Taylor 1995]. Przeglądając prasę lub
jakiekolwiek wiadomości w przekazie telewizyjnym przekonamy się o niedorzeczności takiej tezy.
Różnice w zachowaniach (przestępczych, sportowych, artystycznych i in.) wyjaśniane są przede
wszystkim i najczęściej przez ukazanie domniemanych lub ustalonych różnic emocjonalnych. Jak
naiwne, groteskowe i zgoła fałszywe są to „wyjaśnienia” dobitnie ukazują sposoby medialnego
przedstawiania różnic między osobami starszymi i młodymi. Ta medialna matryca edukacyjna
postrzegania rzeczywistych emocjonalnych różnic między ludźmi pozbawia wiele osób umiejęt-
ności oraz możliwości adekwatnego rozpoznawania i porównywania kontekstów swoich uczuć,
a także rozwoju ważnych adaptacyjnie sprawności, jaką jest empatia i wgląd psychiczny (insight)
5
5
Empatia to zdolność współodczuwania i przeżywania emocjonalnego człowieka [D. Evans 2002, 144), nato-
miast wgląd emocjonalny (insight) jest zdolnością rozpoznawania emocji. Warunkiem bezwzględnym do stwierdzenia
u pacjenta posiadania empatii jest jej rozwój (uczenie się i trening poprzez wgląd). Obydwa pojęcia należą do kryteriów
oceny normy – patologii we współczesnych teoriach zdrowia psychicznego oraz psychopatologii. Niektórzy przedstawi-
ciele personologii wprowadzają rozróżnienie empatii emocjonalnej i poznawczej, by w ten sposób ułatwić wyjaśnianie
złożonego rozwoju emocjonalnego w ontogenezie jednostki. Jeszcze dalej posuwają się proponenci takich terminów,
jak inteligencja emocjonalna oraz współczynnik inteligencji emocjonalnej [por. np. D. Goleman 1997]. O kulturowo-psycho-
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
37
[Z. Madeja 1993, 2000]. Skonstatujmy, że z tej przestrzeni zjawisk emocjonalnych wywodzi się
psychopatologiczne kryteria i warunki „normalności” i „patologii” wszystkich zaburzeń oraz chorób
psychicznych. Najpoważniejsze zaburzenie rozwojowe, jakim jest na przykład autyzm dziecięcy,
stanowi przykład skutków braku empatii i zdolności tworzenia interakcji społecznych w zaburzeniu
przeżyć psychicznych z emocjonalną dezorganizacją całej struktury osobowości. Z prac przywo-
ływanych autorów wynika, że emocje, uczucia, nastroje, wraz z ich udziałem w osobowości, są
różnymi manifestacjami tej samej podstawowej organizacji mechanizmów mózgowych. Dlatego
należałoby przyjąć – w obecnym stanie wiedzy neuropsychologicznej – że w każdej z tych dziedzin
wskazać można trzy wymiary leżące u podstaw obserwowanych różnic indywidualnych między
ludźmi. Mimo, że statystyczne techniki analizy wielozmiennowej, w oparciu o które wymiary te
wyodrębniono, są w stanie określić ilość niezależnych źródeł zmienności w danej macierzy korelacji,
to nie można za ich pomocą ustalić rzeczywistego położenia czynników wyodrębnionych dla opi-
sania tych źródeł zmienności. Nie można więc przyjmować, że uzyskane w ten sposób wymiarowe
opisy osobowości – jak w przypadku wymiarów Eysencka, Cattella czy Guilforda – wyrażają jed-
noznaczną odpowiedniość między tymi wymiarami osobowości a podstawowymi systemami
emocjonalnymi, których indywidualne zróżnicowanie stanowi uzasadnioną podstawę osobowości.
Analizowana problematyka udziału emocji w psychoterapii osób uzależnionych od substancji
psychoaktywnych jest fundamentalna z kilku powodów. Pierwszy dotyczy psychobiologii wszelkich
uzależnień, których istota jest natury emocjonalnej [Z. Madeja 2006]. Etiopatogeneza uzależnienia
związana jest w każdym przypadku z głęboką denaturalizacja (jakościowo-ilościową) emocji.
Zjawisko uzależnienia bezwarunkowo i w każdym indywidualnym przypadku zdeterminowane jest
czynnikiem genetycznym. To pierwszy z elementów różnicujących populację osób z problemem
uzależnienia od osób nieuzależnionych. Natomiast proces uzależnienia, jego dynamika, wyrażająca
się w szerokim pejzażu wielorakich objawów skutków (somatycznych, neuropsychologicznych,
psychofizjologicznych, psychopatologicznych, społecznych, prawnych i in.) zależy od indywidual-
nego stanu wyjściowego emocji, a więc ich rodzaju i ilości. Można je ujmować – w celach heury-
stycznych – w struktury, umieszczać na rozciągłym continuum, oceniać porównawczo (np. jako
„dojrzałe – niedojrzałe”). Wskazywanych interpretacji nie powinny utrudniać wątpliwości związane
z pozorną wieloznacznością uczuć w różnych strukturach emocji, których obecność ustala się
w „diagnozach” psychologicznych i/lub psychopatologicznych, służących klinicznej identyfikacji
osoby ze znanym już klinicznie problemem uzależnienia. Konieczne jest także rozróżnienie
temporalności w dynamice zjawiska uzależnienia, a więc takiego wpływu czynnika czasu w pro-
cesie rozwoju, przebiegu, degradacji zmian biopsychicznych, który – jako zmienna pośredniczą-
ca – staje się równocześnie zmienną ukrytą w genezie zjawiska [A. de Winter 1989].
Wszystkie teorie osobowości odwołujące się w swoich założeniach do emocji, ukazują ich
znaczenie w ontogenezie przystosowania i/lub dojrzałości. Ich autorzy nie byli jednak skłonni do
traktowania emocji w sposób równoważny władzom poznawczym osobowości. Czy dlatego, że emo-
cje dyktują ludziom działania, których powodów nie jesteśmy w pełni świadomi? Istnieją takie
aspekty emocji, których nie rozpoznajemy, nie jesteśmy ich świadomi, i których ponadto nie rozu-
miemy. Emocje najczęściej są prekursorem wyrazistych, uformowanych zachowań. Stają się
dopiero jasne i określone po wyrażeniu ich innym osobom. Jesteśmy jednak przekonani, że nasze
emocje związane są z naszą tożsamością, z naszym najbardziej autentycznym Ja. Brak określo-
lingwistycznej moderacji spostrzegania i wyrażania empatii może świadczyć, przykładowo, zwrot używany jeszcze na
początku XX w. „współczuję z Panią”, który współcześnie przyjął stylistyczno-gramatyczną formę: „współczuję Pani”.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
38
nych emocji lub ich nadmiar, zaprzeczanie przez osobnika określonym emocjom rodzi uzasad-
nione obawy psychopatologiczne. Skonstatujmy, że emocje znajdują się w centrum wielu wierzeń,
praktyk religijnych, literatury (dramatu i liryki), muzyki, malarstwa i innych rodzajów sztuki. Uzyskują
dzięki temu wymiar transcendentalności w antropologii kultury i rangę znaczącego kryterium
w badaniu jej ciągłości, uwarunkowań i kontekstów zmian
6
– podobnie jak w każdej terapii psy-
chologicznej. Ludzie cywilizacji zachodniej w sposób niezwykle żywiołowy zaczęli interesować
się systemami praktyk i medytacji Yoga i Zen buddyzmu
7
. Czym wytłumaczyć renesans popu-
larności idei transformacji, którą Hebrajczycy i Grecy przejęli w starożytności z bliskiego Wschodu,
a której koncepcje zostały wcielone do chrześcijaństwa, by później stać się siłą napędową Odro-
dzenia? Zauważmy, że podobnie, jak w wierzeniach i praktykach religijnych, literaturze, również
w medytacjach, zachowaniach i wyrażających je postawach oraz praktykach psychoterapeutycznych
świadomość ludzi usiłuje pokonać przeciwieństwa, by odnaleźć właściwą relację ze swoimi emo-
cjami. Ludzie przekonali się, że emocje stanowią sygnały zjawisk leżących nam najgłębiej na sercu
i są związane z nieobojętnymi „śladami”, jakie pozostawiają w nas zarówno rzeczy innych, cenne
przedmioty osobiste (także utracone), jak i zachowania, wyobrażenia, marzenia, sny. Zauważono,
jak bliskie emocjom ludzi są zjawiska przyrody, obecne w nich zwierzęta. Zwodniczy charakter
ludzkich emocji wymaga, by najpierw nauczyć się je rozpoznawać, jeśli zamierza się uzyskać nad
nimi panowanie. Ostatecznym celem jest zdolność ich przekraczania, rozumiana jako panowanie
nad ich wpływem na działania i myślenie (stoicy), bądź też całkowita, świadoma i samodzielna
eliminacja z przeżyć i zachowań (joga, buddyzm). Zwrot ludzi Zachodu ku metodom i technikom
integracji lub reintegracji emocji w osobowości, które stosowano i doskonalono na Wschodzie po-
nad dwa tysiące lat, zmuszają do określenia przyczyn wyzwalania się takich potrzeb i rozpoznania
okoliczności współczesnej niewydolności kultur Zachodu
8
w zakresie remediów na dezintegrację
osobowości w jego społeczeństwach [K. Dąbrowski 1964; K. Horney 1980, 1976]. W najogól-
niejszym modelu normy zdrowej i zintegrowanej społecznie jednostki, jaka obowiązuje w kulturze
Zachodu, kryterium określają normy prawne, które nie pokrywają się z normami kulturowymi i spo-
6
Przykładem interesującej analizy na temat znaczenia emocji i jej wpływu na rozwój umysłowości i formację
kultury zachodnioeuropejskiej są studia Jeana Delumeau. W pracach: Strach w kulturze Zachodu XIV–XVIII w. [1986]
oraz Grzech i strach. Poczucie winy w kulturze Zachodu XIII-XVIII w. [1994] Delumeau ukazał warunki udziału emocji
strachu w kształtowaniu powstałego w Europie zachodniej w XIV w. zjawiska „choroby skrupułu”. Prowadziła ona
w ostateczności do strachu przed samym sobą. O ile analizy Delumeau są przekonujące, to nie uwzględnia ich żadne
studium, w którym podjęto by proces kształtowania się psychopatologicznych wzorów lub modeli samooceny i wymia-
rów patologii emocji w kulturze XIX i XX w.
7
Obszerny materiał sprawozdawczy z wielu badań dotyczących psychobiologicznych wyników medytacji trans-
cendentalnej, opartej na technikach dalekiego Wschodu, które przeprowadzono w różnych ośrodkach uniwersyteckich
i placówkach klinicznych w Stanach Zjednoczonych (np. w Intytucie Stanforda i na Uniwersytecie w Harwardzie),
Szwecji (Malmö), zawiera praca Kanellakosa i Lukasa [1974]. Przedstawiono w niej przekonywujące dowody pozy-
tywnego wpływu wschodnich technik kontroli emocji, uzyskane na podstawie pomiarów i ocen wszystkich najważniej-
szych korelatów emocji (psychofizjologicznych i biochemicznych, neurologicznych). Analizowano wyniki badań: elektroen-
cefalograficznych, elektromiograficznych, odruchu galwanicznego skóry, fali tętna w różnych tętnicach organizmu,
elektrookulogramów, częstości oddechu oraz proporcji (czasowych i oksygenowych) wdechu i wydechu, ciśnienia krwi,
energetyki metabolizmu, temperatury skóry i różnych miejsc ciała, gazometryczne krwi, pH krwi, stężenia i produkcji
elektrolitów (sodu i potasu), dynamiki przepływu krwi. Wyniki korelowano z ustaleniami, uzyskanymi w badaniach
psychologicznych (obszerna bateria testów), osiągnięć umysłowych, motorycznych, szybkości i skuteczności relaksacji
postresowej. Na szczególną uwagę zasługują badania dotyczące korzystnego wpływu medytacji transcendentalnej na
emocje i zachowania osób uzależnionych (grupy ochotników) od halucynogenów i LSD. Należałoby tę część pracy
udostępnić w przekładzie wszystkim ośrodkom terapii uzależnień w naszym kraju (strony 30-34; 98-103).
8
Zagadnienie to podjąłem w pracy omawiającej treść książki R. Johanssona [1972] The psychology of nirvana.
A comparative study of the natural goals of Buddism and the aims of modern Western psychology, zawartej w „Studiach
Filozoficznych” [Z. Madeja 1974].
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
39
łecznymi. Taka sytuacja jest jednym z czynników patologizujących społeczeństwo przez rozwój
warunków dysnomijych
9
, które generują protopatologie niemal we wszystkich obszarach życia
społecznego [Z. Madeja 2003].
Najważniejsze i podstawowe kryterium „kwalifikacji” poszczególnych członków społeczeństwa
do określonej patologii społecznej, dotyczy dojrzałości emocji i zachowań jednostki oraz jej umie-
jętności przystosowania. Przypomnijmy, że dezadaptacje jednostki obejmują wszystkie zakresy
jej aktywności i samorealizacji – szkolną, rodzinną, zawodową, finansową, zdrowotną, partner-
ską, małżeńską, opiekuńczą, seksualną, rodzicielską, obywatelską, prawną itp. Ich ilość i rodzaje
współtworzą warunki dla rozwoju patologii społecznej, którą nazywamy alienacją. Takie ujęcie
komponentów i kontekstów patologii społecznych, zwłaszcza w sprawozdaniach GUS, umożli-
wiałoby dobór skutecznych remediów – po specjalistycznej ocenie dynamiki procesów skore-
lowanych z każdym przejawem dezadaptacji. Wszystkie zakresy prawnej dezadaptacji jednostki
w społeczeństwie, nim zajmą się nią organy ścigania i sądy, powinna wcześniej być rozpoznawana,
diagnozowana i „korygowana” do „normy” przez wyspecjalizowane instytucje. By taki model terapii
społecznej i psychologicznej mógł zaistnieć oraz funkcjonować, konieczne jest, by organy wła-
dzy (rządowej i samorządowej) za obowiązującą uznały tezę, że główną przyczyną społecznej
patologii, jej składowych dezadaptacji są zawsze i w każdym przypadku silne i zakłócone emo-
cje jednostki. Zagadnienie interwencji, terapii, poradnictwa w proponowanym modelu integracji
jednostki ze społeczeństwem nabiera szczególnego znaczenia w okresie rozwojowym osobnika.
Z przedstawionych wyżej powodów niezbędna jest wyższa niż obecnie (edukacyjnie, zdro-
wotnie i wychowawczo) ranga edukacji na wszystkich jej szczeblach. W rozwojowym okresie pla-
styczności adaptacyjnej nie można jej destruować osłabianiem możliwości osiągania minimal-
nych (niezbędnych) standardów maturacyjnych. Te ostatnie zaczynają się już pojawiać w ocenie
kompetencji ucznia kwalifikowanego do gimnazjum. Niestety – znowu z pominięciem ważnej
rozwojowo skali i struktury emocji ucznia, które należą do kategorii dojrzałości wychowanka.
W ciągu ostatniego ćwierćwiecza pojawiły się „nowe terapie” – każda z nich przez jakiś czas
miała swoich zagorzałych zwolenników i wyznawców. Profesjonalna psychoterapia pozostaje
dziedziną stabilną i skupia się wokół niewielu podstawowych podejść, mimo iż różnią się one
bardzo założeniami, wizjami i koncepcjami świata, a przede wszystkim koncepcjami ludzkiej natury.
W drugiej części opracowania zostaną skrótowo przedstawione najbardziej uznane i popularne
psychologiczne podejścia psychoterapeutyczne w psychoterapii emocji osób uzależnionych od
substancji psychoaktywnych.
Bibliografia
A
LBRIGHT
D., Personality and impersonality, Chicago 1978.
A
LEXANDER
F., Psychosomatic medicine, New York 1950.
A
LLPORT
G., Pattern and growth in personality, New York 1961.
A
LLPORT
G., Personality. A psychological interpretation, New York 1937.
A
RNOLD
M., Emotions and personality, t. 1 i 2. New York 1960.
B
AARS
C., Feeling and healing your emotions, Plainfield 1979.
C
ACIOPPO
J. i wsp., The psychophysiology of emotion, [w:] Handbook of emotion, (red.) M. L
EWIS
, J. Havi-
land. New York 1993, s. 119-142.
9
Szczegółową analizę zjawiska anomii oraz warunków dysnomijnych w patologizacji edukacji można znaleźć
w pracy Warunki dysnomii społecznej jako źródło mitów i zabobonów [Z. Madeja 2003].
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
40
C
HAPMAN
A., Leczenie zaburzeń emocjonalnych, Warszawa 1973.
C
OAN
R., The optimal personality. An empirical and theoretical analysis, London 1992.
C
OSTA
P. J
R
., M
C
C
RAE
R., Four ways five factors are basic. ,,Personality and individual differences” 1992, nr 13,
s. 653-665.
D
AVIDSON
R., W
ILSON
D., The efficacy of psychological, educational, and behavioral treatment, „American
Psychologist” 1993, nr 48, s. 1181-1209.
D
ĄBROWSKI
K., O dezyntegracji pozytywnej. Szkic teorii rozwoju psychicznego człowieka poprzez nierów-
nowagę psychiczną, nerwowość, nerwice i psychonerwice, Warszawa 1964.
D
ELUMEAU
J., Grzech i strach. Poczucie winy w kulturze Zachodu XIII-XVIII w., Warszawa 1994.
D
ELUMEAU
J., Strach w kulturze Zachodu XIV-XVIII w., Warszawa 1986.
DE
W
INTER
A., Zmienne kontrolne w badaniach socjologicznych, Lublin 1989.
E
GAN
G., Kompetentne pomaganie, Poznań 2002.
E
KMAN
P., Facial expressions and emotion. „Psychological Science” 1992, nr 3 (1), s. 34-38.
E
KMAN
P., D
AVIDSON
J., Natura emocji – podstawowe zagadnienia, Gdańsk 1998.
E
VANS D
., Emocje, Poznań 2002.
F
REUD
A., Normality and pathology in childhood – assessment of development, London 1974.
F
RIJDA
N., The laws of emotion, „American Psychologist” 1988, nr 43, s. 349-358.
F
RIJDA
N. i wsp., The compexity of intensity issues concerning the structure of emotion intensity, [w:] „Re-
view of Personality and Social Psychology” 1992, (red.) M. Clark, nr 11, s. 60-89, Newbury Park.
G
OLEMAN
D., Inteligencja emocjonalna, Poznań 1997.
G
REENBERG
L., S
AFRAN
J., Emotion in psychotherapy. „American Psychologist” 1989, nr 44, s. 19-29.
G
REENBERG
L., S
AFRAN
J., Emotion in psychotherapy, New York 1987.
G
UILFORD
J., C
OMREY
A., Pomiar w psychologii, Wrocław 1961.
H
ORNEY
K., Nerwica a rozwój człowieka. Trudna droga do samorealizacji, Warszawa 1980.
H
ORNEY
K., Neurotyczna osobowość naszych czasów, Warszawa 1976.
H
ORNOWSKI
B., Psychologia różnic indywidualnych, Warszawa 1985.
I
ZARD
C., Human emotions, New York 1977.
J
UNG
C., Psychologische Typen, Zürich 1921, (wyd. X z 1967 r. jako tom 4 Dzieł zebranych C. G. Junga
Ges. Werke)
K
ANELLAKOS
D., L
UKAS
J., The psychobiology of transcendental meditation, California 1974.
K
RATOCHWIL
S., Podstawy psychoterapii, Poznań 2003.
L
AZARUS
R., Emotion and adaptation, New York 1991.
L
EVIN
K., The conflict between Aristotelian and Galileian modes of thought in contemporary psychology,
„Journal of Genetic Psychology” 1931, nr 5, s. 141-177.
L
EVIN
K., On Aristotelian and Galileian science, [w:] Towards a dynamic theory of personality, New York
1935, s. 16-23.
M
ADEJA
Z., Psychologia Wschodu, Analiza pracy R. Johanssona (1972), The psychology of nirvana. A com-
parative study of the natural goals of Buddism and the aims of modern Western psychology, London
1972, [w:] „Studia Filozoficzne” 1974, nr 1.
M
ADEJA
Z., Integrated nursing troughout the life span. Psychological aspects and relations, London 1993.
M
ADEJA
Z., Patopsychiczne aspekty rozwoju dzieci w polskich szkołach państwowych. Analiza podstawo-
wych problemów i wyników badań, Słupsk 1997.
M
ADEJA
Z., Wpływ substancji psychoaktywnych na twórczość plastyczną i literacką. Badania patomecha-
nizmów deformacji doświadczeń artystycznych, „Słupskie Prace Pedagogiczne” 1997 a, cz. I, s. 69-90;
cz. II, s. 91-118.
M
ADEJA
Z., Wpływ urazów psychicznych na organizm człowieka i osobowość. Analiza skutków biopsycho-
społecznych przedłużonej deprywacji sensorycznej, potrzeb psychicznych oraz izolacji społecznej,
Warszawa 2000.
M
ADEJA
Z., Warunki dysnomii społecznej jako źródło mitów i zabobonów. „Słupskie Prace Pedagogiczne”
2003, nr 2.
M
ADEJA
Z., Intuicja i medytacja w integracji osobowości a znaczenie ekspresji psychodynamicznych w filozo-
fii i religiach Dalekiego Wschodu, Warszawa 2004.
M
ADEJA
Z., Patomechanizmy uzależnienia psychobiologicznego od substancji psychoaktywnych. „Prob-
lemy Narkomanii” 2006, nr 4.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
41
M
ASLOW
A., Toward a psychology of being, New Jersey 1968. Polski tytuł przekładu: W stronę psychologii
istnienia, wyd. II, Poznań 2004.
M
URRAY
H., Explorations in personality, Oxford 1938.
O
RTONY
A., C
LORE
G., C
OLLINS
A., The cognitive structure of emotions, New York 1988.
P
ANKSEPP
J., Toward a general psychobiological theory of emotion, „The Behavioral and Brain Sciences”
1982, nr 5, s. 407-467.
R
USSEL
J., Pancultural aspects of the human conceptual organization of emotion, „Journal of Personality
and Social Psychology” 1983, nr 45, s. 1281-1288.
S
CHACHTER
S., The interaction of cognitive and physiological determinants of emotional states, [w:] Ad-
vances in experimental social psychology, (red.) L. Berkowitz, t. 1. New York 1964, s. 49-80.
S
HAVER
P. i wsp., Emotion knowledge: further exploration of prototype approach, „Journal of Personality
and Social Psychology” 1987, nr 52, s. 1061-1086.
S
TRONGMAN
K., The psychology of emotion, London 1979.
T
AYLOR
J., Wstęp do analizy błędu pomiarowego, Warszawa 1995.
T
OMKINS
S., Affect, imagery and consciousness, New York 1962.
T
OMKINS
S., Affect theory, [w:] Approaches to emotion, (red.) K. Scherer, P. Ekman, Hillsdale 1984, s. 163-196.
T
URNER
J., H
ELMS
D., Rozwój człowieka, Warszawa 1999.
T
YLER
L., The psychology of human differences, New York 1965.
W
ASSERMANN
G., Neurobiological theory of psychological phenomena, London 1990.
W
ECHSLER
D., Definicja i natura inteligencji, [w:] Skala Inteligencji Wechslera WAIS-R. Polska adaptacja, stan-
daryzacja, normalizacja i wykorzystanie w diagnostyce psychologicznej, (red.) J. Brzeziński, E. Hor-
nowska, Warszawa 1993, s. 15-20.
W
ECHSLER
D., The measurement of adult intelligence, Baltimore 1941.
W
OLPE
J., Psychotherapy by reciprocal inhibition, Stanford 1958.
W
OLPE
J., L
AZARUS
A., Behavior therapy techniques, New York 1966.
Z
UCKERMAN
M., Psychobiology of personality, Cambridge1991.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
42
Symetryczny czy asymetryczny
wymiar relacji rehabilitacyjnej?
Przygniotła mnie odpowiedzialność, prawdziwie fizyczny
ciężar odpowiedzialności za człowieka, który trzymał mnie
za rękę. I wreszcie dotarło do mnie, że to nie ja […], ale on
także, równoprawnie, podejmuje decyzję, co będzie dalej.
(K. Kotowska)
dr Katarzyna Pawelczak
Zakład Pedagogiki Specjalnej
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
a relację między uczestnikami procesu rehabilitacji można spojrzeć na wiele sposo-
bów, biorąc pod uwagę na przykład zakres wpływu na poszczególnych jej uczestników
lub analizując czynniki modyfikujące wzajemne oddziaływanie. W tak zwanym
tradycyjnym ujęciu, jeśli dysfunkcja organizmu osoby usprawnianej została dosyć wyraźnie
zaznaczona, rehabilitacja bywa rozumiana jako proces oddziaływań, w którym czynną rolę pełni
rehabilitujący, a rehabilitowany jest poddawany działaniu metody. Rehabilitującego uznaje się za
osobę znającą procedury, inicjującego aktywność profesjonalistę, zakłada się, że zna cele, do
których ma doprowadzić usprawnianie, oraz umiejętności niezbędne do ich osiągnięcia. Rehabi-
litowanego postrzega się zaś jako obiekt usprawniania, przedmiot wpływu. Rehabilitowany ma
do „zaproponowania” swoją niepełnosprawność… To zbyt mało, żeby mógł decydować, co będzie
się z nim działo, co nastąpi po rehabilitacji. Poza tym nikt nie formułuje wobec niepełnosprawnego
oczekiwań, nie przewiduje się też, że on będzie oczekiwania formułował. „W konsekwencji
wszystkie ważne decyzje, dotyczące losów osoby niepełnosprawnej, zapadają przy jej biernym
uczestnictwie” [S. Kowalik 1999, s. 120-121]. S. Kowalik [1999] określa tego typu relację mianem
„pochyłej” czy „asymetrycznej”. Ujęcie tradycyjne nie jest wcale rzadkie w rehabilitacji, a w szcze-
gólnych sytuacjach znajduje nawet uzasadnienie
1
.
Teoria niepełnosprawności proponowana przez S. Kowalika [1999] wskazuje na możliwość
innego niż tradycyjne ujęcia relacji rehabilitacyjnej. Niepełnosprawność określa jako predyspozycję
do generowania problemów życiowych. Przyjmuje, że kształt procesu usprawniania pozostaje
z związku z definicją problemu, jaki przedstawia osoba z niepełnosprawnością, a jego przebieg
jest uzależniony w znacznej mierze od jakości „integracyjnych negocjacji” między uczestnikami
interakcji. „Relacja symetryczna” może zaistnieć, gdy są warunki do negocjacji: osoba z niepeł-
nosprawnością sformułuje definicję własnych problemów życiowych oraz zadeklaruje gotowość
do współdziałania, rehabilitujący wykaże się zaś odpowiednim przygotowaniem i społecznymi
1
Według S. Kowalika np., gdy osoba z niepełnosprawnością nie formułuje definicji problemów życiowych, od re-
habilitującego wymaga zaś obszernej wiedzy na temat posługiwania się technikami wpływu społecznego.
N
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
43
kompetencjami. Symetria może się pojawiać na różnych etapach rozwoju niepełnosprawności.
Jest zawarta w polu relacji. Aspekt braku symetrii pojawia się raczej w formule postępowania
rehabilitacyjnego niż na płaszczyźnie wymiany aktywności między osobami.
Powyższe twierdzenia nie podlegają dyskusji, jeśli odniesiemy je do osób z niepełnopraw-
nością nabytą, fizyczną, „sprawnych intelektualnie”, które wykazały gotowość do zasymilowania
niepełnosprawności. Ich zdolność do wyrażania własnych uczuć, określania stanów, nazywania
problemów i oczekiwań nie budzi wątpliwości, nawet jeżeli na pewnym etapie przystosowywania
do niepełnosprawności umiejętności te bywają zablokowane lub utrudnione
2
.
Czy hipotezę o symetrii w relacji rehabilitacyjnej można zastosować w sytuacji, w której jej
uczestnikiem będzie osoba o niższym niż przeciętny poziomie rozwoju umysłowego, mniejszej
zdolności do komunikowania się, wyrażania siebie, niemieszcząca się w granicach uznawanej
normy? Czy niepełnosprawność intelektualna stanowi deficyt uniemożliwiający współdecydowa-
nie o przebiegu rehabilitacji?
W niniejszym opracowaniu staram się wskazać następujący problem: osoby z niepełnospraw-
nością intelektualną w procesie rehabilitacji mogą odgrywać aktywną rolę oraz wskazać momenty
równoległości ich pozycji w stosunku do pozycji rehabilitującego w relacji rehabilitacyjnej.
Struktura moich rozważań przedstawia się następująco: w pierwszej części zostaną wska-
zane cele rehabilitacji osób z niepełnosprawnością intelektualną, następny fragment omówienia
będzie poświęcony uczestnikom procesu rehabilitacji postrzeganym przez pryzmat relacji, a na
koniec zostaną scharakteryzowane dwa rodzaje relacji: symetryczna i – aby ukazać inną, prze-
ciwstawną możliwość – asymetryczna.
Punktem wyjścia proponowanych rozważań jest stwierdzenie Hershenson [1992, za: S. Ko-
walik 1995, s. 105] zwracające uwagę na rolę przekonań w procesie formowania się celów i zasad
działalności, jaką jest wspomaganie czyjegoś rozwoju czy uprawnianie. Od sposobu myślenia
o osobach z niepełnosprawnością – konstatuje wspomniany autor – zależy sposób ujmowania ich
rehabilitacji. Informacja, kim jest dla rehabilitującego osoba z niepełnosprawnością intelektualną,
wyznacza kierunek wszelkich podejmowanych działań rehabilitacyjnych [por. D. Kopeć 2002].
W teorii pedagogiki specjalnej pojęcie autonomii osób z niepełnosprawnością intelektualną
stanowi jedno z kluczowych zagadnień [W. Dykcik 1996]. Uzgodnienia i doprecyzowania wymaga
jednak zagadnienie dotyczące świadomości własnej autonomii, a także problem wspomagania
osób z niepełnosprawnością w procesie jej rozwoju. W związku z tym, w obszar celów szeroko
rozumianej rehabilitacji wpisują się także te, które dotyczą wspomagania rozwoju w kontekście
psychologicznym. Uznając, że „każdy adresat oddziaływań – jako osobny (autonomiczny) sys-
tem – ma swobodę wyboru, jeżeli chodzi o sposób ustosunkowania się do tych oddziaływań, i to
stosownie do własnych intencji i wymagań” [J. Oelkers, za: O. Speck 2005, s. 120], nie trudno
przyjąć, że głównym celem oddziaływań rehabilitacyjnych, bez względu na wybór metody, będzie
wspomaganie samodzielnego funkcjonowania osoby. „Przez doświadczanie w doświadczeniu,
w psychice drugiej osoby” uczestnik procesu rehabilitacji zyska, podtrzyma, dookreśli „specyficzny
wymiar poczucia własnego istnienia, którego rdzeniem jest poznanie, dostrzeżenie siebie, wła-
snego doświadczenia” [M. Zalewska 1998, s. 63]
3
.
2
Można jedynie zastanawiać się nad sytuacją osób, które nie mają ukształtowanego zdania na temat swojej sy-
tuacji oraz związanymi z tym utrudnieniami w procesie negocjacji [por. S. Kowalik 1999]. To jednak problem odrębny.
3
„Poczucie istnienia poprzez kontakt percepcyjny lub psychiczny z drugą osobą jest szczególną formą poczucia
własnego istnienia – wymaga fizycznej obecności drugiej osoby lub poczucia istnienia w jej umyśle” [M. Zalewska
1998, s. 63].
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
44
Zgodnie z powyższymi założeniami, do celów rehabilitacji osoby z niepełnosprawnością intelek-
tualną można zaliczyć: wspomaganie rozwoju, pośredniczenie w procesie zdobywania przez nią
wiedzy o świecie oraz umiejętności niezbędnych do funkcjonowania w świecie [A. Brzezińska
2000], wspieranie w procesie uruchamiania zmiany. „Człowiek może rozwinąć bogate życie
wewnętrzne, tylko jeśli ma doświadczenia, z których może czerpać i doskonalić wewnętrzne
obrazy”[S. I. Greenspan, B. L. Benderly 2000].
Relację rehabilitacyjną można więc uznać za podstawowe źródło treści, które dotyczą inte-
rakcji
4
, węzłowy proces wywołujący zmianę oraz zasadniczy warunek skuteczności oddziaływań.
Barrett-Leonard [za: C. J. Gelso, J. A. Hayes 2004, s. 18] określa relację jako sumę składników
wnoszonych przez poszczególnych jej uczestników, wzajemne uczucia i postawy uczestników
procesu a także sposób ich wyrażania. W relacji rehabilitacyjnej mamy do czynienia ze spotkaniem
na dwóch poziomach: wspólny poziom „my”, poziom dwóch odrębnych „ja”. W owym „tańcu
interakcyjnym istnieje pewna systematyczność” – jak twierdzi B. Cramer [2003]. Interakcje nie
są przypadkowe, ale stanowią system współtworzony przez wszystkich uczestników. Co więcej,
ich działania mają rangę przekazu. Rehabilitowany i rehabilitujący mogą używać kodu, sygnału,
gestu oznaczającego zamiar, postawę. „Interakcja staje się formą porozumiewania się” [B. Cra-
mer 2003, s. 42-43]. Każdy z nich komunikuje siebie, razem współtworzą proces.
Relacja rehabilitacyjna nie jest zatem statycznym bytem, ale procesem nieprzerwanych kreacji
następujących w czasie. Czy wobec tego osoba z niepełnosprawnością intelektualną zasługuje
na określenie jej mianem obiektu działań usprawniających? Czy poprzez „symetrię uczestnictwa”
może być uznana za współdecydującego o tym, „co dalej”?
5
.
Jeśli weźmiemy pod uwagę proporcje posiadanego doświadczenia oraz tak zwany rozwojowy
potencjał, nigdy nie zdyskredytujemy wpływu osoby z niepełnosprawnością na proces rehabilitacji.
Istotną kwestią stanie się nie ilościowy wymiar spotkania (kto ile wnosi do powstałego układu),
a gotowość do wchodzenia w relację, gotowość do kontynuowania interakcji. Uruchomiony w ten
sposób proces wymiany będzie równie istotny, co samo zewnętrzne działanie usprawniające.
Nastawienie na zrozumienie niepełnosprawnego jako osoby umożliwi rehabilitowanemu pozby-
cie się obciążenia wynikającego z przygniatającej odpowiedzialności oraz z zablokowania spon-
taniczności spowodowanego ograniczenia metodą. Rehabilitowany pozbędzie się konieczności
dawania. Zacznie dawać, brać, negocjować i wymieniać. Wtedy tradycyjnie wpisana w relację
pomagania asymetria, podział na pomagającego i obiekt (dającego i obdarowywanego) przestanie
być istotny, przestanie krępować
6
.
Sam fakt zachodzącej interakcji powoduje, że rehabilitowany i rehabilitujący pozostają
w symetrii. Wymaga ona jednak zainicjowania, dostrzeżenia i uznania.
Jakie – wobec powyższych ustaleń – właściwości relacji rehabilitacyjnej będą więc wskazywać
na jej symetryczny wymiar?
Po pierwsze: przejawiająca się w toku budowania wspólnego pola uwagi związana z epizo-
dami wspólnego zaangażowania (nawet najmniejszego lub trudnego do odnotowania) obustron-
4
Por .ujęcie relacji terapeutycznej: C. J. Gelso, J. A. Hayes 2004, s. 16.
5
„W autentycznej wspólnocie nie ma obiektów, osoba dla osoby nigdy nie jest obiektem, zawsze jest »ty«”
[M. Bierdiajew 1999, s. 38].
6
„Warto dać coś z siebie – bo dając – otrzymujemy. Tak to już jest, że to, co dajemy drugiemu człowiekowi,
zawsze do nas powraca” [Co ja tutaj robię? Osoba niepełnosprawna intelektualnie jako partner społeczny, broszura
wydana w ramach kampanii informacyjno-promocyjnej współfinansowanej ze środków Unii Europejskiej w ramach
Europejskiego Funduszu Społecznego. Stowarzyszenie pomocy osobom z zespołem Downa, 2006].
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
45
ność
7
. Jej początkiem jest już samo uzyskanie zgody osoby z niepełnosprawnością intelektualną
na włączenie w proces. Po drugie: dostosowanie i dobór zdań i zachowania rehabilitującego do
partnera, jego potrzeb i możliwości a co za tym idzie – gotowość do odpowiadania na intencje
rehabilitowanego, ustalanie pola wspólnego działania, pola interakcyjnej wymiany. Po trzecie:
zdolność do działania pozostającego w interakcjo z innymi związkami, wkomponowanie w niszę,
w której funkcjonuje poza tą relacją rehabilitowany. Po czwarte – unikatowość, czyli traktowanie
relacji, uczestnictwa w niej, jako elementu swoistego i niepowtarzalnego [por. R. H. Shaffer 2005,
s. 107-109]. W relacji symetrycznej jest miejsce na uwzględnienie innych kontekstów funkcjono-
wania osoby. System rodzinny (kontekst naturalny) może w znaczący sposób pośredniczyć w pro-
cesie ustalania relacji rehabilitowany-rehabilitujący. Fakt dopuszczenia jego obecności dookreśla
osobę, dopełnia jej obrazu. Niekiedy dopiero w kontekście rodziny obraz dziecka o zagrożonym
rozwoju układa się w całość, a relacja związana z rehabilitacją staje się możliwa, gdy rodzina włączy
się w jej konstruowanie lub uruchomione zostaną jej zasoby.
O braku symetrii można mówić wówczas, gdy dochodzi do niedopasowania, niedostrojenia,
lub wtedy, gdy rehabilitujący nie uzyskuje zgody rehabilitowanego na włączenie aktywności,
realizowanie działania, narzuca techniki wypracowane w ramach metody bez elastyczności, bez
specjalnego dopasowania, a także ignoruje istnienie innych, istotnych kontekstów interakcyjnych
związanych z osobą usprawnianą.
Fundamentalne znaczenie dla odkrywania symetrii w relacji rehabilitacyjnej ma refleksja
rehabilitującego, tak zwane holistyczne spojrzenie na proces rehabilitacji. I. Obuchowska proponuje
uwzględnienie następującej „wielkiej piątki pytań”: (1) Kogo rehabilituję ? (2) Po co? (3) Co sta-
nowi przedmiot działań? (4) Jakie metody wybieram? (5) Kto realizuje działanie? [I. Obuchowska
2005, s. 30]. Pogłębiona analiza własnego działania, począwszy od fazy przygotowań, pozwala
ustrzec się przed największym przewinieniem, jakim jest – w moim przekonaniu – zdominowanie
procesu przez rehabilitującego prowadzące do złamania relacji
8
.
Odpowiedź na zawarte w tytule pytanie należy więc do każdego rehabilitującego i od niego
zależy. Wynika ze sposobu, w jaki rehabilitowany pojmuje istotę i cele rehabilitacji i w jaki po-
strzega osobę niepełnosprawną.
Podjęta próba analizy celów rehabilitacji oraz relacji między rehabilitującym a rehabilitowanym
nie rozstrzygnie zawartej w tytule rozważań wątpliwości. Symetryczny zatem czy asymetryczny
wymiar przynależy relacji rehabilitacyjnej? Pytanie to generuje różnorodne warianty odpowiedzi,
spośród których każdy wydaje się nieść ze sobą kolejne znaki zapytania.
Bibliografia
B
IERDIAJEW
M., Głoszę wolność. Wybór pism, Warszawa 1999.
B
RZEZIŃSKA
A., Społeczna psychologia rozwoju, Warszawa 2000.
C
RAMER
B., Pierwsze dwa lata. Co się dzieje pomiędzy matką, ojcem i dzieckiem, Gdańsk 2003.
D
YKCIK
W., Społeczeństwo wobec autonomii osób niepełnosprawnych, Poznań 1996.
G
ELSO
C.
J.,
H
AYES
J.
A., Relacja terapeutyczna, Gdańsk 2004.
G
REENSPAN
S.
I.,
B
ENDERLY
B.
L., Rozwój umysłu. Emocjonalne podstawy inteligencji, Poznań 2000.
7
„Ja zyskuję w drugim człowieku znaczenie, a on zyskuje znaczenie we mnie”, H. Stierlin, F. B. Simon, Słownik
Terapii Rodzin, Gdańsk 1998, s. 452.
8
„Utrzymanie przez rehabilitującego poczucia omnipotencji odbywa się dzięki depersonalizowaniu Innego” [za:
M. Zalewska 1998, s. 141-142].
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
46
K
OTOWSKA
K., Wieża z klocków, Poznań 2001.
K
OWALIK
S., Psychospołeczne podstawy rehabilitacji osób niepełnosprawnych, Katowice 1999.
K
OPEĆ
D., Czynniki warunkujące efektywność terapii zachowań samouszkadzających osób z głębszą
niepełnosprawnością intelektualną, [w:] Pedagogika specjalna szansą na realizację potrzeb osób
niepełnosprawnych, (red.) W. Dykcik, Cz. Kossakowski, J. Kuczyńska-Kwapisz, Poznań 2002.
O
BUCHOWSKA
I., Psychologia kliniczna dzieci i młodzieży, [w:] Psychologia kliniczna, t. 2, (red.) H. Sęk,
Warszawa 2005.
S
PECK
O., Niepełnosprawni w społeczeństwie. Podstawy ortopedagogiki, Gdańsk 2004.
S
HAFFER
R.
H., Psychologia dziecka, Warszawa 2005.
Z
ALEWSKA
M., Dziecko w autoportrecie z zamalowaną twarzą. Psychiczne mechanizmy zaburzeń rozwoju
tożsamości dziecka głuchego i dziecka z opóźnionym rozwojem mowy, Warszawa 1998.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
47
Społeczne praktykowanie/konstruowanie
(nie)pełnosprawności
dr Małgorzata Malec
Uniwersytet Wrocławski
iepełnosprawność jako fenomen społeczny nie pojawiła się wraz z falą nowocze-
sności czy ponowoczesności, ale istnieje od czasu wytworzenia się podziałów na
„my” i „oni”. Osoby niepełnosprawne były, są i będą obecne w przestrzeni społecznej,
politycznej i kulturowej niezależnie od zmian zachodzących w dynamicznie rozwijającym się
świecie. Niepełnosprawność nie jest kwestią wyboru, nie mamy na to wpływu – każdy z nas mógł
urodzić się osobą niepełnosprawną i każdy w dowolnym momencie swojego życia może nabyć
niepełnosprawności. Być może jesteśmy w stanie, w pewnym stopniu, zmniejszyć ryzyko stania
się „innym”
1
(tu: niepełnosprawnym), nie mamy jednak takiej władzy, aby tego uniknąć, gdyż bardzo
często dzieje się to bez naszego przyzwolenia. Kiedy jesteśmy sprawni fizycznie, psychicznie,
sensorycznie – pełnosprawni – nie zastanawiamy się nad własnymi niepełnosprawnościami
2
.
Żyjemy w przeświadczeniu o posiadaniu takiej, określiłaby ją, „pozornej” pełno/sprawności, aż do
momentu, kiedy nie nastąpi pewne zdarzenie (wypadek, paraliż, choroba itp.), które zmusza nas do
„przedefiniowania siebie”, do skonstruowania nowego obrazu samych siebie na nowych warunkach.
Wówczas nasze myśli, nasze wyobrażenia siebie, nasze przeświadczenia ulegają gwałtownej
destruktualizacji, a ciała lub umysły stają się obce. Jesteśmy „innym” – i nie chodzi tu o wspomnianą
już inność w sensie społecznym, ale o obcość odczuwaną wobec siebie, o „inność autogenną”.
Wtedy też nasza – dotychczas oczywista i właściwie niewymagająca głębszego namysłu – „normal-
na” kondycja fizyczna zostaje postawiona pod znakiem zapytania. Granica między normalnością
a niepełnosprawnością ulega przesunięciu. Wiąże się z tym tragiczne doświadczenie, polegające
na konieczności regulacji tej granicy nie na przykładzie drugiego człowieka (wówczas byłby to
rodzaj lekcji poglądowej), lecz na własnym przykładzie.
Zachowania, które budziły w nas lęk i awersję, zaczynają wypełniać naszą przestrzeń – powoli
internalizujemy świat „innego”, który jeszcze niedawno był nam obcy, niezrozumiały. Funkcjonu-
jąc – w naszym mniemaniu jako sprawni – zamykaliśmy się na „innego”. Spychaliśmy zjawisko
niepełnosprawności na nasz osobisty margines, a być może nawet odmawialiśmy „innym” (ich
1
„Inność” jest dla mnie równoznaczna z niepełnosprawnością. Człowiek niepełnosprawny postrzegany jest
przez osoby sprawne jako „inny” – obcy, nieoswojony. Niepełnosprawny to nie „swój” (sprawny), tylko ten „inny”.
2
Myślę, że każdy z nas posiada pewną „niepełnosprawność” – pewnej lub pewnych czynności nie potrafimy się
nauczyć (na przykład niektóre osoby nie będą nigdy jeździły samochodem, nawet jeśli mają prawo jazdy). A że łatwo
tę nieumiejętność ukryć, (bo nie ma stygmatyzującego atrybutu zewnętrznego), mówimy, że nie chcemy się tego
nauczyć lub cokolwiek innego, ale nigdy nie nazywamy tego niepełnosprawnością.
N
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
48
problemom, potrzebom) prawa obecności w sferze publicznej. Po doświadczeniu niepełno-
sprawności następuje zmiana: teraz sami „wchodzimy” do kategorii osób, którymi gardziliśmy,
od których odsuwaliśmy się, których staraliśmy się ignorować, nie zauważać.
Śledząc historię rozwoju cywilizacji, zauważymy, że osoby niepełnosprawne zawsze były
obecne w społeczeństwie, lecz niemal zawsze były marginalizowane i stygmatyzowane. Przez
wiele lat osoby nie w pełni sprawne uważane były (a być może nadal są?) za „dzieci gorszego
Boga” – zapomniane, izolowane, społecznie wykluczone. Nadawano im, a nawet nadal się nadaje,
w języku potocznym różne pejoratywne etykiety: wariat/wariatka, kulas, kulawy/kulawa, kaleka, dzi-
wak, psychol, świr, niedołęga, głupek, idiota/idiotka, imbecyl, ślepy/ślepa, głuchy/głucha, niedo-
rozwinięty/niedorozwinięta, debil/debilka czy nienormalny/nienormalna.
Wykluczenie społeczne osób niepełnosprawnych ma za sobą długą historię. Na przykład
w Sparcie, gdzie kultywowano sprawne i zdrowe ciało, osoby niepełnosprawne nie miały prawa
istnienia. Spartanie, dążąc do stworzenia państwa idealnego, pozbywali się słabych, chorych i prze-
jawiających upośledzenie, niepełnosprawnych niemowląt, nie dając im żadnej szansy przeżycia.
Przykład Sparty nie jest z całą pewnością jedyną egzemplifikacją poniżającego traktowania osób
niepełnosprawnych, jest raczej próbą ukazania początku problemu niepełnosprawności, zarówno
w aspekcie historycznym i społecznym, jak i politycznym. Skoro problem niepełnosprawności,
jakkolwiek byśmy go nie zdefiniowali, był, jest i będzie obecny w społeczeństwie, warto zastanowić
się nad stygmatyzacją wykluczonej grupy niepełnosprawnych oraz nad procesem uczenia się
niepełnosprawności w kontekście szeroko pojmowanej edukacji. Zgodnie z propagowaną ideą
lifelong learning (całożyciowego uczenia się), uczenie się jest procesem całożyciowym i wystę-
puje w różnych obszarach naszego życia. Uczymy się, kiedy internalizujemy postawy, wartości,
umiejętności oraz wiedzę z codziennego doświadczenia
3
. Dlatego też mówiąc o niepełnospraw-
ności i edukacji, należy temat niepełnosprawności i edukacji osób niepełnosprawnych ujmować
w trzech obszarach edukacyjnych: formalnym, pozaformalnym i nieformalnym. Jak pisze Mie-
czysław Malewski
4
, „wiedza naszego świata życia jest systemem prawd społecznie wytwarzanych,
a nie odkrywanych. W tym też sensie jest ona zawsze zależna od czasu, miejsca i interesów
tych, którzy powołują ją do życia”. Wiedza na temat osób niepełnosprawnych przekazywana jest
w różnych formach i to nasze subiektywne postrzeganie rzeczywistości (w różnych sytuacjach
uczenia się) konstruuje obraz niepełnosprawności.
Można przyjąć definiuję, że niepełnosprawność to ograniczenie, uszkodzenie psychiczne,
fizyczne czy sensoryczne (od urodzenia lub nabyte), które uniemożliwia jednostce sprawne
funkcjonowanie w otaczającej ją rzeczywistości życia codziennego/społecznego, co utrudnia lub
też blokuje wykonywanie pracy zawodowej oraz realizację marzeń i planów życiowych.
Na płaszczyźnie pedagogiki specjalnej nieustannie toczą się dyskusje, w których próbuje się
ustalić istotę niepełnosprawności: kto jest niepełnosprawny, a kto nie wpisuję się jeszcze do tej
kategorii osób. W potocznym podejściu do niepełnosprawności funkcjonuje ciągle schematyczne
i skonwencjonalizowane myślenie odwołujące się do „przejrzystych” podziałów („normalni – sprawni”
i „nienormalni – niesprawni”), często odnosząc je do stereotypów. Nauka wymaga konkretnych
definicji i dookreśleń, być może dlatego w naukowym namyśle nad niepełnosprawnością obo-
wiązują skostniałe normy, które z powodzeniem dają się zmienić w etykiety stygmatyzujące
rozważaną grupę. A potoczne, schematyczne, bezrefleksyjne myślenie, segmentacja oraz roz-
3
M. Malewski, Modele pracy z ludźmi dorosłymi, „Teraźniejszość – Człowiek – Edukacja” 2000, nr 1, s. 59.
4
Ibidem, s. 59.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
49
poznany przez postmodernizm binarny podział społeczeństwa na bogatych i biednych, otyłych
i szczupłych, na sprawnych i na nie w pełni sprawnych, tworzą/umacniają wartościujące podziały.
Te niepisane i niekwestionowane podziały często prowadzą do wykluczenia, marginalizacji i stygma-
tyzacji wielu osób i grup – w tym także niepełnosprawnych.
W otaczającej rzeczywistości społecznej można zaobserwować wszechobecność występo-
wania podziałów na „my” i „oni”. Ta – można by powiedzieć – naturalna, powszechna i ponadkultu-
rowa potrzeba bycia członkiem grupy (ang. in-group), przeciwstawiona sytuacji pozostawania
poza grupą (ang. out-group), jest tak silna i oczywista, że eliminacja tego rodzaju podziału jest
niemal niemożliwa
5
. Jak twierdzi Elżbieta Czykwin
6
, „ludzie dzielą świat społeczny na Swoich
i Obcych, przy czym ich stosunek do Swoich ma charakter protekcjonalistyczny”. A jak wykazał
H. Tajfel
7
, grupa własna faworyzuje swoich członków, a dyskryminuje przedstawicieli grupy
obcej. Istnieje wiele teoretycznych wyjaśnień tego zjawiska
8
, ja jednak przytoczę tylko jedną z nich,
dotyczącą procesów kategoryzacji
9
. Kategoryzowanie, klasyfikowanie to procesy dążące do
porządkowania obiektów otaczającej nas rzeczywistości. Konstruowanie wizerunku innej osoby,
grupy, opiera się na naszym wyobrażeniu na temat grupy, do której dana osoba przynależy.
Stereotypy
10
natomiast są wynikiem społecznego uczenia się, czyli nabywamy je w procesie
socjalizacji, głównie w procesie przyswajania języka. Język zaś to imponujący nośnik stereotypów,
utrzymujący ich trwałość w danym środowisku. Stereotypy rzadko są wynikiem bezpośrednich
kontaktów z osobami czy grupami społecznymi, które są prezentowane w naszym umyśle. Czę-
ściej nabywane są za sprawą przebywania w środowisku społecznym, w którym jego przedsta-
wiciele wykazują różne stereotypy i uprzedzenia w stosunku do innych. Istotną rolę mogą odegrać
wówczas jednostki znaczące w danym środowisku, a także grupy odniesienia
11
. W tworzeniu się
stereotypów także istotną rolę odgrywa nauczanie historii, literatura piękna czy media. Zarówno
język, który nas zniewala i określa nasze działania, bierze czynny udział formowaniu i utrzymy-
waniu różnorodnych stereotypów, jak i różne popularne żarty, śmieszne opowiadania, których
treścią jest ośmieszanie innych. Stereotypy umacniają podziały społeczeństwa na „my” i „oni”, a tym
samym wspomagają proces kategoryzacji. Kategoryzacja
12
ma związek z przewartościowaniem
wzajemnego podobieństwa reprezentantów grupy obcej, co ma implikacje w pozbawieniu ich cech
indywidualnych, a tym samym zauważanie grupy identyfikującej się jako wysoce zróżnicowanej.
Badania nad procesem kategoryzacji prowadził, między innymi, H. Tajfel
13
, który wysunął kilka
ciekawych wniosków. Pierwszy – to potrzeba rywalizacji, pokonania członków obcej grupy, jest
tak duża, że nawet powody zróżnicowania nie są istotne. Drugi – sposób traktowania członków
grupy obcej (out-group), a członków grupy swojej (in-group), jest wysoce niesprawiedliwy, stronni-
czy i tendencyjny. Trzeci – grupa obca odbierana jest, w odniesieniu do grupy swojej, jako grupa
5
E. Czykwin, Białoruska mniejszość narodowa jako grupa stygmatyzowana, Białystok 2000.
6
Ibidem, s. 15.
7
I. Kurcz, Stereotypy, prototypy i procesy kategoryzacji, [w:] Stereotypy i uprzedzenia, „Kolokwia Psychologicz-
ne”, (red.) Z. Chlewiński, I. Kurcz, t. 1, Warszawa 1992.
8
Omówienie pozostałych podejść teoretycznych wyjaśniających podział na „my” i „oni” można znaleźć w pracy
E. Czykwin, Białoruska mniejszość..., s. 15-20.
9
Ibidem.
10
Z. Chlewiński, Stereotypy: struktura, funkcje, geneza. Analiza interdyscyplinarna, [w:] Stereotypy i uprzedzenia...
11
Szerzej o grupach odniesieniach pisałam w „Dyskursach Młodych Andragogów 4” 2003, (red.) J. Kargul,
w tekście Zjawisko wykluczenia społecznego (marginalizacji/automarginalizacji) niepełnosprawnych osób doro-
słych, s. 111-118.
12
E. Czykwin, Białoruska mniejszość..., s. 20.
13
Ibidem, s. 20.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
50
jednolita (funkcjonuje przekonanie, że „oni wszyscy są tacy sami”, czyli występuje tu zjawisko
bezpodstawnej generalizacji i uogólnienia). Czwarty – jeśli wiemy cokolwiek o jednym z członków
grupy obcej, przenosimy tę pozorną wiedzę na pozostałych jej członków. J. C. Turner, opierając się
na teorii H. Tejfla, skonstruował tzw. hipotezę stereotypizacji Ja
14
. Hipoteza ta uwypukla podobień-
stwo między członkami grupy swojej. Członkowie grupy własnej odbierają siebie i innych uczestni-
ków grupy nie jako podmioty posiadające własne indywidualne biografie i swoiste problemy, lecz
jako wspólnotę posiadającą jedną biografię i charakteryzują się danymi cechami, czyli podmiot
ulega depersonalizacji. Konkludując – proces kategoryzacji ma złożony charakter, między innymi
dlatego, że niektóre podmioty mogą przynależeć do więcej niż jednej grupy (utożsamianej
jako własna), a z drugiej strony przejawiać zróżnicowanie w jej obrębie.
Kiedy podział na „my” i „oni” zostaje dokonany, zaczynają się uruchamiać liczne mechani-
zmy społeczne utrwalające istniejący podział, które można podzielić na kilka rodzajów
15
. W tym
tekście przytaczam tylko wybrane, które odnoszą się do podziału na sprawnych i niepełnosprawnych
(„my” – jeśli zaliczamy siebie do sprawnych, „oni” – niepełnosprawni lub „my” – gdy klasyfikujemy
siebie jako niepełnosprawni i „oni” – wszyscy pozostali).
Problem niepełnosprawności można analizować przynajmniej z dwóch perspektyw: ludzi
sprawnych i niepełnosprawnych. Osoby sprawne bardzo często budują sobie nieuzasadniony,
oparty na stereotypie, negatywny obraz osoby niepełnosprawnej. Najczęściej jest to obraz osoby
ubogiej, zaniedbanej, budzącej litość. Dlatego też osoby o takim wyobrażeniu na widok osoby
niepełnosprawnej, która jest elegancka i jeździ wysokiej klasy samochodem, reagują zdziwieniem,
a nawet oburzeniem. Często osoby sprawne sytuujące siebie w grupie „my – sprawni” stygma-
tyzują osoby z grupy „oni – inni/niepełnosprawni”.
Drugą perspektywą jest perspektywa osób niepełnosprawnych, którą można analizować
w dwóch ujęciach: osób niepełnosprawnych od urodzenia oraz osób z nabytą niepełnosprawnością.
Wraz z nabyciem niepełnosprawności następuje zamiana grup „my” (sprawni) na „oni” (niepeł-
nosprawni). Internalizujemy wówczas świat „innego”, który postrzegany był przez nas przez
pewien pryzmat stereotypu. Przechodzimy do grupy, która niegdyś była w opozycji, znajdujemy
się jakby „po drugiej stronie barykady”, już nie stygmatyzujemy, lecz jesteśmy stygmatyzowani.
Inaczej natomiast wygląda pozycja osób niepełnosprawnych od urodzenia – oni nie zmieniają grup,
są albo w grupie „my”, albo w grupie „oni”, w zależności od ich subiektywnych odczuć/doświadczeń.
Zakładając, że grupa osób niepełnosprawnych jest grupą mniejszościową, to chcąc zaist-
nieć w społeczeństwie ze swoimi prawami, zmuszona jest angażować swoich członków w większym
stopniu niż grupy większościowe. Reprezentanci grup mniejszościowych mają mniejszą „władzę”
zewnętrznego uzasadnienia swoich racji i przekonań niż reprezentanci grup większościowych.
Dlatego też głos osób niepełnosprawnych w walce o swoje prawa jako grupy mniejszości jest
słabo słyszalny, nierespektowany. W związku z tym, sądzę, że żadne teoretyczne dywagacje na
temat niepełnosprawności nie ukażą jej istoty. Niepełnosprawność ma bowiem zarówno wymiar
indywidualny/jednostkowy, jak i tworzona jest w praktykach społecznych/kolektywnie. A zatem
skoro grupa większościowa posiada swoiste alterego, to grupa mniejszościowa nie może ocze-
kiwać pełnego zrozumienia i wsparcia swoich racji wśród grupy większościowej. W przeszłości
rozbieżności między standardami grupy własnej („my – sprawni”), a grupy obcej („oni – niepeł-
14
A. Bikont, Tożsamość społeczna – teorie, hipotezy znaki zapytania, [w:] Studia nad spostrzeganiem relacji
„Ja – Inni”, (red.) M. Jarymowicz, Wrocław 1988.
15
E. Czykwin, (Białoruska mniejszość...) wymienia i omawia następujące mechanizmy: a) mechanizmy służące
podtrzymaniu samoakceptacji, b) mechanizm percepcji, c) heurystyki wydawania sądów, d) atrybucje.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
51
nosprawni”), były bardziej widoczne (na przykład Polska wydawała się krajem, gdzie nie ma
osób niepełnosprawnych, bo nie byli widoczni w przestrzeni społecznej, architektonicznej i poli-
tycznej, nie było dla nich miejsca w publicznej codzienności), współcześnie stan ten uległ widocznej
poprawie – coraz częściej niepełnosprawni wypełniają naszą codzienną/publiczną przestrzeń.
W związku z tym perspektywa przestrzeni publicznej dla osób niepełnosprawnych wydaje się
optymistyczna. W tym miejscu, parafrazując jedną z reklam społecznych, można refleksyjnie
zapytać: Czy naprawdę „oni” są inni?
Psychologowie społeczni uważają, że rzeczywistość społeczna jest postrzegana i analizo-
wana poprzez tzw. schematy
16
. Schematy te pełnią funkcję filtra, którego zadaniem jest selekcja
danych napływających z zewnątrz i z wewnątrz, a następnie połączenie ich w spójną całość wraz
z obecnymi już schematami. Schematy te służą także kategoryzacji bodźców. Ludzie zazwyczaj
kierują się, w ślepym zaufaniu, posiadanymi schematami, uważając je za sensowne i trafne, bo
w jakimś stopniu wypracowane przez nich samych. Posługują się nimi bardzo często w sytu-
acjach wieloznacznych, a że relacje grupy mniejszościowej z grupą większościową mają właśnie
taki niejednoznaczny charakter, toteż posługują się nimi często
17
. Przypuszczalnie grupa mniej-
szości, zmuszona działać w obrębie grupy większości, dąży do poznania kultury, zachowań,
doświadczeń grupy większości. Natomiast grupa większości niekoniecznie działa w drugą stro-
nę, czyli nie wykazuje wyraźnej potrzeby poznania zjawisk zachodzących w grupie mniejszości.
Większość postrzega mniejszość przeważnie przez pryzmat pewnych utartych schematów (ste-
reoptypów), co jeszcze bardziej wzmacnia i utrwala podział na „my” i „oni”. Odnosząc to do grupy
osób niepełnosprawnych jako mniejszości i osób sprawnych jako większości, osoby sprawne nie
wykazują zdecydowanego zainteresowania poznaniem, co jest istotą niepełnosprawności, czy też
ustaleniem potrzeb i doświadczeń osób niepełnosprawnych. Dlatego osoby niepełnosprawne
muszą dostosować się do istniejących warunków lub mogą próbować podjąć walkę o zmianę
niesprzyjającej sytuacji społecznej, ekonomicznej, politycznej, architektonicznej czy kulturowej.
Osoby sprawne (większość) często nie dążą do poznania doświadczeń mniejszości i operują
posiadanymi stereotypami, aż do momentu, kiedy pośrednio lub bezpośrednio doświadczą nie-
pełnosprawności, wtedy spojrzenie na problem niepełnosprawności ulega zdecydowanej zmianie.
Innym mechanizmem sprzyjającym podziałowi na „my” (sprawni) i „oni” (niepełnosprawni lub
na odwrót) są tzw. heurystyki wydawania sądów. Dobrze wpisującymi się w powyższy podział
heurystykami są: heurystyka dostępności oraz wnioskowanie z grup niereprezentatywnych
18
.
Heurystyka dostępności dotyczy wypowiadania opinii na podstawie łatwości i szybkości przywo-
łania do świadomości pewnych danych na temat osoby z grupy mniejszości. Wtedy ważną rolę
odgrywają stereotypy oraz doświadczenia stygmatyzujące. Tego rodzaju heurystyka związana jest
z doświadczeniami z przeszłości, w których pierwszoplanowe miejsce zajmują wcześniej ukształto-
wane sądy ma temat „swoich” i „obcych”. Dzięki szybkiej dostępności tej heurystyki jej stosowanie
nie tylko ją aktualizuje, ale także utrwala. Drugą heurystyką jest wnioskowanie z prób nierepre-
zentatywnych. Bardzo często nie dysponujemy danymi na temat całej grupy czy populacji, a wy-
dawanie opinii, sądów odbywa się na podstawie wąskiej i niereprezentatywnej próbki. Przykładem
może być generalizacja (pozytywna lub negatywna) na temat wizerunku osób niepełnospraw-
nych, jakiej dokonujemy na podstawie znajomości jednej osoby niepełnosprawnej.
16
Ibidem, s. 30.
17
Ibidem.
18
Ibidem.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
52
Wnioskując z powyższego, podział na „my” i „oni” jest nieunikniony, być może nieuniknione
jest także zjawisko stygmatyzacji. „Istotą stygmatyzacji jest społeczne, negatywne naznacze-
nie członków jakieś grupy, a nie pojedynczych osób”
19
. Zatem stygmatyzacja nie jest zależ-
na od zachowań poszczególnego podmiotu, ale jest społecznie wytwarzana. Stygmat
20
pełni
„oślepiającą funkcję”, czyli wydobywa jedną cechę związaną z negatywnym naznaczeniem
(znakiem) przynależności, a oddala inne cechy
21
. Stygmatyzacja nieuchronnie prowadzi do
wykluczenia/autowykluczenia grupy stygmatyzowanej, na przykład grupy osób niepełnospraw-
nych. Tak jak stereotyp może mieć, choć zdarza się to rzadko, zabarwienie pozytywne lub
neutralne, tak stygmat jest równoznaczny z uprzedzeniem i ma zazwyczaj negatywne znaczenie.
W szerszym rozumieniu stereotypy społeczne i uprzedzenia mogą stanowić przyczynę, z kolei
stygmatyzacja jest jej skutkiem
22
. E. Goffman
23
[1963] wyróżnia kilka źródeł stygmatyzacji, ja
wskażę dwa:
1) uszkodzenia fizyczne i psychiczne (abnomination of the body and mind), różne rodzaje
uszkodzenia: ubytek części ciała, paraliż nóg (niemożność chodzenia) lub rąk, porażenie mó-
zgowe, różne choroby umysłowe, polio, niedosłuch, ślepota, jąkanie się;
2) skazy charakteru
24
, na przykład homoseksualizm, przestępczość, sieroctwo, prostytu-
cja, stręczycielstwo, bezdomność, bieda, żebractwo, starość, pedofilia, impotencja i analfabe-
tyzm, otyłość.
Analizując źródła stygmatyzacji, można wywnioskować, że stygmat może być w różnym
stopniu widoczny. Egzemplifikacją jest osoba na wózku inwalidzkim, której „inność” jest widoczna,
przez co sytuuje ją jednoznacznie w stygmatyzowanej grupie niepełnosprawnych. Ukrycie styg-
matu jest nieporównywalnie mniej destruktywne dla Ja, niemniej jednak osoba stygmatyzowana,
na przykład osoba niepełnosprawna, może dokonać obronnej atrybucji stygmatu, pokazując, że
poza stygmatyzowaną cechą jest taka sama jak inni
25
.
Powracając do analizy problemu niepełnosprawności w wąskim rozumieniu, dzielonej na
niepełnosprawność nabytą i wrodzą, zauważamy, jak dużą rolę odgrywa przebieg i perspektywa
stygmatyzacji, czyli czy jesteśmy naznaczeni od urodzenia, czy też nagle pod wpływem danego
zdarzenia zostajemy obdarzeni stygmatem niepełnosprawności. Gwałtowna stygmatyzacja ma
głównie negatywne konsekwencje dla podmiotu, choć wnosi także pozytywne aspekty do życia danej
jednostki. Pojawienie się stygmatu oznacza przejście z grupy „my” (sprawni) do grupy „oni” (niepeł-
nosprawni). Przejście to może być nieakceptowane i odrzucane, gdyż dany podmiot będzie nadal
koncentrował się na utożsamianiu siebie z grupą „my” (sprawni), mimo wyraźnego stygmatu
26
.
19
Ibidem, s. 69.
20
Termin stygma jest pochodzenia greckiego i oznacza znak, znamię, piętno. W starożytności i średniowieczu
stygmat jako znak na ciele, wypalenie czy tatuaż naznaczał niewolnika, złoczyńcę lub zdrajcę (E. Czykwin, Białoruska
mniejszość..., s. 68). Termin ten po raz pierwszy wprowadził do literatury socjologicznej Erving Goffman, jako pionier
w badaniach nad zjawiskiem stygmatyzacji.
21
Ibidem.
22
Ibidem, s. 73.
23
E. Goffman, Stigma. Notes on the Menagment of Spoild Personality, New York 1963.
24
Wymienione grupy osób ze skazami charakteru w znacznej mierze mieszczą się w nowej, stworzonej przez
Unie Europejską definicji niepełnosprawności. Unia Europejska bardzo elastycznie podchodzi do pojęcia niepełno-
sprawności. Za niepełnosprawne uznaje grupy ryzyka społecznego, które przez swoją specyfikę są izolowane
w dostępie do zatrudnienia. Jako niepełnosprawnych wymienia się więc zarówno osoby niepełnosprawne fizycznie,
niepełnosprawnych umysłowo i psychicznie, jak i bezdomnych, recydywistów, więźniów, narkomanów, alkoholików,
imigrantów, uchodźców, „wiecznych podróżników”.
25
E. Czykwin, Białoruska mniejszość..., s. 84.
26
M. Jarymowicz, Poza egocentryczną perspektywą widzenia siebie i świata, Warszawa 1994, s. 197.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
53
Kategorie „stygmat” i „stygmatyzacja” znalazły się w centrum zainteresowania kilku dziedzin
nauk społecznych – socjologii, psychologii czy antropologii
27
, z kolei marginalnie traktowane są
na gruncie historii, ekonomii czy pedagogiki/edukacji. Warto podjąć próby zbadania teorii styg-
matyzacji z pedagogicznego punktu widzenia, gdyż stygmat nie jest „teoretycznym, intelektualnym
konceptem, ludzkim wytworem, artefaktem, ale ma swój praktyczny ekwiwalent, umacniający
subiektywne doświadczenie jednostki i przez to stanowi przejście do realnego życia osoby do-
świadczanej”
28
. Skoro doświadczając, uczymy się, a edukacja zajmuje istotne miejsce w naszym
życiu, to należy kategorię stygmatu rozpoznać także na płaszczyźnie edukacyjnej.
Podmioty zmieniające grupę (z powodów niezależnych od nich, na przykład choroby, wypadku,
paraliżu) z „my” (sprawni) na „oni” („inni”, niepełnosprawni) bardzo często podejmują samodzielne
uczenie się. Osoby niepełnosprawne po zdiagnozowaniu trudności, jakich doświadczają
29
, często
analizują hipotetyczną przyczynę nabycia niepełnosprawności, projektują pewne działania na-
prawcze, a przede wszystkim nabywają wiedzę zakresowo i treściowo dopasowaną do własnych
potrzeb, funkcjonalną wobec napotykanych problemów i zintegrowaną ze światem codziennym.
Podobnie sytuacja wygląda z osobami niepełnosprawnymi od urodzenia – oni w dużej mierze za
pomocą swojej grupy „my”, według proponowanego podziału, poszukują wiedzy przydatnej do ich
codziennego funkcjonowania, która nie znajduje się w ściśle określonych granicach edukacji formal-
nej (zinstytucjonalizowanej), lecz usytuowana jest w życiu codziennym, w edukacji nieformalnej.
Wielu osobom edukacja kojarzy się z instytucją, z hierarchią certyfikatów i dyplomów, a że
dostęp do edukacji formalnej osób dorosłych niepełnosprawnych jest znacznie ograniczony, toteż
mówi się najczęściej o edukacji dzieci i młodzieży niepełnosprawnej, całkowicie marginalizując
dorosłe osoby niepełnosprawne. Osoby te – głównie z nabytą niepełnosprawnością – ciągle
jednak podejmują wyzwania edukacyjne i uczą się w wielu aspektach życia codziennego. Kon-
kludując – tak, jak (nie)pełnosprawność jest społecznie konstruowana, tak edukacja osób nie-
pełnosprawnych jest społecznie marginalizowana.
Bibliografia
B
IKONT
A., Tożsamość społeczna – teorie, hipotezy znaki zapytania, [w:] Studia nad spostrzeganiem
relacji „Ja – Inni”, (red.) M. Jarymowicz, Wrocław 1988.
C
HLEWIŃSKI
Z., Stereotypy: struktura, funkcje, geneza. Analiza interdyscyplinarna, [w:] Stereotypy i uprze-
dzenia, „Kolokwia psychologiczne”, (red.) Z. Chlewiński, I. Kurcz, t. 1, Warszawa 1992.
C
ZYKWIN
E., Białoruska mniejszość narodowa jako grupa stygmatyzowana, Białystok 2000.
G
OFFMAN
E., Stigma. Notes on the Menagment of Spoild Personality, New York 1963.
J
ARYMOWICZ
M., Poza egocentryczną perspektywą widzenia siebie i świata, Warszawa 1994.
K
URCZ
I., Stereotypy, prototypy i procesy kategoryzacji, [w:] Stereotypy i uprzedzenia, „Kolokwia psycho-
logiczne”, (red.) Z. Chlewiński, I. Kurcz, t. 1, Warszawa 1992.
M
ALEWSKI
M., Modele pracy z ludźmi dorosłymi, „Teraźniejszość – Człowiek – Edukacja”, nr 1/2000.
27
E. Czykwin, Białoruska mniejszość..., s. 137.
28
Ibidem, s 139.
29
Pilotażowe badania własne pokazują, że moment podjęcia aktywności przez osoby niepełnosprawne nastę-
puje w różnych odstępach czasowych od nabycia niepełnosprawności lub nigdy nie następuje.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
54
Psychologiczna analiza funkcjonowania człowieka
w sytuacji terminalnej.
Część III – człowiek wobec cierpienia
mgr Wioletta Tymków-Grzyś
Gabinet Pomocy Psychologicznej i Psychoterapii – Zielona Góra
ierpienie i towarzysząca mu świadomość nieuchronności śmierci czyni je szczególnym
elementem życia. Jan Paweł II podkreśla, że człowiek cierpi wewnętrznie świadomie,
„doświadcza cierpienia w skali całej swej istoty, na miarę swych zdolności do działania
i reagowania, do odbioru i odrzucania pewnych wrażeń” [Jan Paweł II 1986, s. 227]. Człowiek, reagu-
jąc na cierpienie całą osobą, odczuwa więc nie tylko ból fizyczny, ale często w trudnych chwilach
„boli go dusza”. Zadaje sobie wtedy wiele egzystencjalnych pytań.
W niniejszym artykule zagadnienie cierpienia zostało ujęte w rozumieniu psychologii huma-
nistyczno-egzystencjalnej, która określa człowieka jako osobę, uwzględnia jego indywidualność,
wolność, godność, zdolność do wartościowania swojego istnienia. Ten kierunek stara się odnaleźć
odpowiedź na pytanie o sens i rolę cierpienia w życiu ludzkim [Z. Uchnast 1987]. „Cierpienie jest
równe człowiekowi, potrafi bowiem dotknąć go wszędzie tam, gdzie możliwe jest jakiekolwiek
elementarne doznanie, odczucie” [H. Oleschko 1988]. W chwili jego doznania odczucie fizyczności
jest nad wyraz silne i zmysłowe, z kolei refleksja sytuuje cierpienie po duchowej stronie istnienia.
Dotyka ono całego człowieka. Tak rozumiane cierpienie obejmuje trzy wymiary człowieka: fizyczny,
psychiczny i duchowy (noetyczny), według tego podziału omówione zostaną poszczególne kompo-
nenty cierpienia.
Cierpienie fizyczne
Ten rodzaj cierpienia występuje wówczas, gdy boli ciało. Nie należy jednak utożsamiać bólu fizycz-
nego z cierpieniem, gdyż ból jest wrażeniem zmysłowym, cierpienie jest natomiast przeżyciem
psychicznym. Ból często może być przyczyną cierpienia, które stanowi reakcję psychiczną na
ten bodziec [J. Kozielecki 1978, J. Celejewski 1980]. To zjawisko złożone i uzależnione od in-
dywidualnych cech danej osoby. Czynniki, które różnicują przeżywanie cierpienia fizycznego, to
między innymi: indywidualna wrażliwość na ból, płeć, czynniki zewnętrzne, stan psychiczny, struktura
osobowości, temperament, doświadczenia dotyczące bólu, oczekiwanie na ból, lęk przed nim
oraz postawa wobec cierpienia. Dlatego intensywność przeżycia bólowego nie musi być propor-
cjonalna do przyczyny i siły bodźca bólowego [T. M. Domżał 1980].
C
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
55
K. Jankowski zauważa również zależność między nastrojem, nastawieniem wobec uszkodzenia
organizmu, a cierpieniem związanym z bólem fizycznym [K. Jankowski 1975]. Jest to zależność
funkcjonująca w obie strony, bowiem bóle najbardziej przenikliwe uniemożliwiają jakąkolwiek aktyw-
ność, zarówno fizyczną, jak i psychiczną. Odczuwanie bólu może przesłonić wszystkie inne doświad-
czenia, także przeszłe, może zdezintegrować myślenie, osłabić uczucia, zniwelować nawet lęk przed
śmiercią. Człowiek odczuwający wielki ból może pragnąć śmierci [J. Blicharski 1985].
Ludzkie cierpienie towarzyszące bólowi fizycznemu może człowieka załamać i pozbawić wiary
we własne siły, ale może także stanowić bodziec do aktywności twórczej, do refleksji [T. Kielanow-
ski 1979]. Ból hartuje człowieka, często zmienia jego hierarchię wartości [H. Haskovcova 1978].
„Człowiek jest uczniem, ból jest jego mistrzem i nikt nie pozna siebie, zanim nie dozna cierpie-
nia” – pisał Alfred de Musset w jednym ze swoich wierszy [za: T. Kielanowski 1979]. Cierpienie
towarzyszyło przecież wielu znakomitym ludziom, będąc ich niejako siłą twórczą. Obok cierpienia
fizycznego istnieje także psychiczne, które dużo trudniej dookreślić i niwelować.
Cierpienie psychiczne
Choroba niejednokrotnie zmienia perspektywy wydarzeń, nadaje im inne znaczenie. Drobne
sprawy urastają do rangi katastroficznych problemów, natomiast te, które z obiektywnego punktu
widzenia uważa się za istotne, tracą na ważności [A. Kępiński 1993].
J. Celejewski [1980] uważa, że depresja jest modelowym przykładem cierpienia, a jej objawy
osiowe wydają się charakterystyczne dla cierpienia. Mimo wspólnego obrazu, nie jest ono zjawi-
skiem patologicznym, ale reakcją prawidłową wywołaną przez określoną sytuację lub ciąg wydarzeń.
Do symptomów cierpienia autor zaliczył: spowolnienie toku myślenia, przygnębienie, lęki, urojenia,
drażliwość, a najistotniejszym jego elementem jest osłabienie chęci życia.
W stosunku do rozlicznych rodzajów cierpienia, jakie mogą spotkać człowieka, J. Makselon
wyróżnił trzy postawy:
1. Postawa akceptująca, która przybiera dwie formy: akomodacji (człowiek chory, korzystając
z pozostających mu jeszcze sił, zmienia siebie na tyle, by cierpienie stawało się bardziej zno-
śne) i asymilacji (kiedy próbuje wydobyć z cierpienia dla własnej korzyści to, co jeszcze możliwe).
Zjawisko to występuje na różnych etapach uwikłania w cierpienie i przybiera nieraz szczególne
formy. Cierpiący człowiek musi zbudować inną równowagę, uwzględniając odmienne warunki
osobowe i środowiskowe. Zdobywanie jej odbywa się przez poddawanie się temu, co niesie dzień
(akceptacja bierna) lub w wyniku aktywnych poszukiwań (akceptacja czynna). Autentyczna
akceptacja następuje wówczas, kiedy człowiek dokonuje uwewnętrznienia cierpienia, czyli prze-
prowadzenia go przez zasadnicze warstwy motywacyjne osobowości.
2. Postawa iluzoryczna (akceptacja pozorna), w której funkcjonują w sposób szczególny
mechanizmy obronne. Są one głównym elementem całego zespołu motywów, a ich funkcja
polega przede wszystkim na ochranianiu przed lękiem i poczuciem winy oraz usuwaniu z pola
świadomości nieprzyjemnych zdarzeń i myśli. Pod ich wpływem człowiek osiąga pewien złudny
komfort psychiczny, a zachowuje się tak, jakby nie istniało żadne niebezpieczeństwo. Najczę-
ściej stosowane mechanizmy obronne to: racjonalizacja, projekcja i ucieczka w świat fantazji.
3. Postawa nadziei w cierpieniu, w której człowiek podczas demaskowania cierpienia i zła
nie pogrąża się w niechęci do życia, ale mobilizuje się do wszelkiej możliwej działalności. Szuka
wówczas grupy, wspólnoty, w której można więcej zdziałać niż w pojedynkę. Nadzieja w cierpieniu
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
56
jest w człowieku stałą dyspozycją do dążeń ku celom ciągle ukazującym się w nowych barwach.
Dla wierzących w nadprzyrodzoną rzeczywistość, „postawą nadziei jest pewność zwycięstwa,
ponieważ Ktoś potężny owo cierpienie wziął na siebie” [J. Makselon 1987, s. 46].
Cierpienie psychiczne jest związane z przeżywanymi kryzysami psychicznymi. Przyczyny,
które do nich prowadzą, mogą być różnorodne, między innymi choroby terminalne.
W kryzysie zostaje zachwiany stan równowagi psychicznej przy równoczesnym braku sku-
teczności sposobów rozwiązania problemów metodami dotąd skutecznymi. Pojawia się poczucie
wyczerpania psychicznego i fizycznego, następuje dezorganizacja działania, uporządkowanie
własnych spraw staje się nieważne podobnie jak dotychczasowe zainteresowania.
Zanim nastąpi reinterpretacja traumatycznej sytuacji i zostanie podjęta skuteczna próba
rozwiązania jej, człowiek przeżywa cierpienie, które może doprowadzić do podjęcia niedojrzałych
sposobów radzenia sobie, stanowiąc zagrożenie dla rozwoju i dojrzałości osobowości. W razie
ostrego kryzysu cierpienie może nawet sprawić, że dręczona nim osoba podejmie próby samo-
bójcze [Z. Płużek 1972].
Sytuacje kryzysowe rozwiązane pozytywnie prowadzą do większej integracji osobowości,
do dojrzałości. Doświadczenie własnej słabości skłania do poznania prawdy o sobie bez zafałszo-
wań. Cierpienia psychiczne często towarzyszą zmianom w hierarchii wartości, mogą stanowić
punkt zwrotny w odchodzeniu od wcześniej przyjętych sposobów zachowania.
Wielu teoretyków osobowości (Carl Gustav Jung, Carl Rogers, Abraham Harold Maslow,
Gordon Willard Allport) podkreśla znaczenie umiejętnego przeżywania kryzysów, które są nie-
odłącznym elementem procesu dojrzewania osobowości. Stanowią one moment zatrzymania
się, bilansowania dotychczasowych wysiłków, stymulują do szukania nowych uzasadnień sensu
życia. Abraham Harold Maslow zauważa, że cierpienia psychiczne są traktowane jako chorobliwe
i niepożądane. Doświadczenia te rozwijają jednak wewnętrznie człowieka i są bodźcem do zmiany
na lepsze, w pewnym sensie są więc pożądane [A. H. Maslow 1986].
Cierpienie duchowe
Funkcjonowanie człowieka, także więc i cierpienie, nie zamyka się w sferze fizycznej i psychicznej.
Człowiek może transcendować otaczającą go rzeczywistość, odnosić swoje życie do świata
wartości kulturalnych i religijnych. One właśnie wiążą człowieka z czymś, co przekracza świat
natury – „Istnieje więc jeszcze cierpienie gdzieś poza człowiekiem; takie, które zdaje się go
przerastać, które jest wezwaniem do transcendencji” [H. Oleschko 1988, s. 84]. W kontakcie
z rzeczywistością transcendentną człowiek szuka uzasadnień swojego życia, szuka jego genezy
i sensu, a także sensu śmierci. Wyraża nadzieję, że z jego śmiercią wszystko się nie kończy.
Człowiek ma zdolność do intencjonalności cierpienia, czyli wytworzenia takiej postawy, dzięki
której będzie on zdolny do cierpienia dla czegoś lub kogoś, może nadać cierpieniu sens. Choroba
somatyczna, związana nierozłącznie z bólem, utratą pewnych wartości (zdrowie, sprawność i inne),
może odegrać rolę konstruktywną lub destruktywną w zależności od systemu wartości jednostki.
Jeżeli najważniejsze dla pacjenta wartości zostały z powodu choroby zagrożone lub utracone,
choroba powoduje poczucie bezsensu cierpienia i brak chęci do życia [V. E. Frankl 1971]. „Jednak-
że pewne typy wartości mogą w chorobie nie tylko ostać, lecz mogą sprawić, że człowiek będzie
transcendował patogenną sytuację bodźcową, nadając cierpieniu intencjonalny charakter” [J. Cele-
jewski 1980, s. 93]. Zdarza się, że pod wpływem choroby człowiek przeżywa katharsis, zmienia się
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
57
jego system wartości, wyraźniej dostrzega sens istnienia. Nierokująca nadziei na długie życie
choroba i związane z nią cierpienie może się okazać stymulatorem rozwoju, szansą pozwalającą
człowiekowi zweryfikować system wartości, oprzeć go na solidniejszych podstawach. „Człowiek
ma bowiem prawo do tego, żeby swój ból wycierpieć” [V. E. Frankl 1971, s. 214], jeśli ten ból jest
rzeczywiście „jego” bólem, związanym z „ja”, a nie z „id”.
Z transcendentnymi dążeniami wiążą się także kryzysy religijne, światopoglądowe, kryzysy
wartości, doświadczenia mistyczne będące przyczyną bolesnych przeżyć i zmagań wewnętrznych
człowieka. Wielu duszpasterzy i psychologów, m. in. Viktor Emil Frankl podkreśla, że „cierpienie
duchowe jako takie nie jest czymś chorobliwym”, ale czymś bardzo ludzkim. Wynika ono z tego, że
psychofizyczna jedność człowieka nie wyczerpuje całości jego istoty, świadczy o istnieniu duchowe-
go składnika osobowości, który jest podstawą tej psychofizycznej jedności [V. E. Frankl 1971].
Adekwatnym środowiskiem dla pełnego życia człowieka jest świat wartości nadający sens
życiu ludzkiemu. Przyjęte wartości człowiek porządkuje hierarchicznie, one kształtują koncepcję
świata, filozofię życia, która integruje i jednoczy cały wysiłek ludzki, kierując go ku określonemu celo-
wi [Z. Płużek 1974]. Jeżeli człowiek zaniecha wysiłku w dążeniu do realizowania tych wartości,
jeśli nie one mu wystarczą lub będą nieadekwatne do nadania sensu własnemu życiu, może na-
stąpić kryzys wartości, kryzys sensu życia okupiony niemałym cierpieniem [V. E. Frankl 1971].
Osobistym dramatem dla człowieka wierzącego może być kryzys w kontakcie z Bogiem. Mo-
że on dotyczyć sposobu wyboru drogi do Boga, gorliwości, wiązać się z pojawiającymi się nagle
wątpliwościami, z utratą jasnego widzenia celu. Procesom tym towarzyszy: poczucie zwątpienia,
bezsensu, rozpaczy, pustki, buntu, oschłości, ciemności, tęsknoty. Człowiek zmuszony jest wówczas
do zmian w hierarchii wartości, do szukania nowych uzasadnień sensu życia [Z. Płużek 1986].
Ta duchowa udręka, będąca wyrazem transcendentnych potrzeb człowieka, może przybrać kliniczną
postać zaburzeń psychicznych. Pozostając pod naporem problemów duchowych i konfliktów
moralnych, człowiek może się zachowywać podobnie jak neurotyk. Mimo innej etiologii, jego cierpie-
nie może objawiać się w postaci niepokojów, bezsenności, zaburzeń wegetatywnych [V. E. Frankl
1971]. Jest ono jednak konieczne w procesie dojrzewania człowieka, związane z poznawaniem
i interioryzowaniem prawdy. Poszukiwanie prawdy, która nadałaby sens życiu, może być procesem
długim, trudnym, obfitującym w bolesne doświadczenia. Nie wolno jednak za wszelką cenę dążyć do
oszczędzenia sobie przykrości i bólu, bo odbywałoby się to kosztem rozwoju [V. E. Frankl 1971].
Transcendentalny sens cierpienia u chrześcijan polega na tym, by cierpiąc, zaistnieć trwale.
Ból jest tu „wezwaniem, budowaniem, boską pełnią i podobnie jak krzyż – najgłębszy zachodni
symbol cierpienia – łączy niebo z ziemią. [...] Zbliżać się ku absolutowi oznacza doznać cało-
kształtu zawartego w człowieczeństwie cierpienia” [H. Oleschko 1988, s. 86]. Jest to niewąt-
pliwie zadanie nie pozbawione trudu, ale i swoistego piękna, które sprawia, że człowiek odkrywa
pełnię swego istnienia.
Źródłem cierpienia duchowego mogą być także mistyczne doświadczenia religijne. Opisy
bolesnych przeżyć z nimi związanych można znaleźć w pismach mistyków (św. Jan od Krzyża,
św. Teresa z Avilla, bł. Edyta Stein). Subiektywne doświadczenie odsunięcia się Boga od człowieka,
poczucie samotności i opuszczenia, świadomość swej słabości, grzeszności, niewdzięczności,
zwątpienia to przyczyny ogromnych cierpień. Znajdują one odbicie w sferze psychofizycznej,
powodując poczucie wyczerpania psychicznego i fizycznego, a nawet ból [Z. Płużek 1980].
Bardzo ważna jest kwestia odpowiedniego nastawienia chorego do cierpienia. „Płytki optymizm,
nadzieja szybszego powrotu do zdrowia przyczyniają się zazwyczaj do różnych nieodpowiednich
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
58
reakcji chorego” [M. Kulczycki 1971, s. 35]. Uważa on, że należy dążyć do adaptacji doznawanych
przykrości poprzez przyzwyczajenie się do własnego cierpienia i nauczenie się zapobiegania mu.
T. Kielanowski sądzi zaś, że ból, cierpienie są odczuciem, do którego w żadnym stopniu przy-
zwyczaić się nie można. Pisze on jednak, że „cierpienia, które nie przekraczają pewnych granic,
bóle fizyczne, które nie »unicestwiają«, choroby, które nie zabijają [...] mogą ludzi w jakiś sposób
rozwijać intelektualnie, uszlachetniać, skłaniać do oddawania się rozmyślaniom, a czasem być
bodźcem twórczym” [T. Kielanowski 1973, s. 21].
Mimo przeszywającego cierpienia, mimo trudu związanego z chorobą, większość pacjen-
tów z diagnozą terminalną pragnie żyć, może nawet bardziej niż przed zachorowaniem.
Bibliografia
B
LICHARSKI
J., Człowiek tworzy siebie sam, Gdańsk 1985.
C
ELEJEWSKI
J., Cierpienie jako problem psychologiczny, „Zdrowie Psychiczne” 1980, nr 4, s. 87-94.
D
OMŻAŁ
T. M., Ból, Warszawa 1980.
F
RANKL
V. E., Homo patiens. Próba wyjaśnienia sensu cierpienia, Warszawa 1971.
H
ASKOVCOVA
H., Między życiem a śmiercią, Warszawa 1978.
J
ANKOWSKI
K., Człowiek i choroba, Warszawa 1975.
J
AN
P
AWEŁ
II, Opatrzność Boża a obecność zła i cierpienia w świecie, „Znak” 1986, nr 11-12.
K
ĘPIŃSKI
A., Melancholia, Kraków 1993.
K
IELANOWSKI
T., Śmierć i umieranie. Postępowanie z człowiekiem umierającym, Warszawa 1973.
K
IELANOWSKI
T., Życie ludzkie bez bólu?, „Problemy” 1979, nr 3, s. 65.
K
OZIELECKI
J., Cierpienie i ludzkie wartości, „Problemy” 1978, nr 1, s. 7.
K
ULCZYCKI
M., Psychologiczne problemy człowieka chorego. Z zagadnień współpracy pracowników służby
zdrowia z pacjentem, Wrocław 1971.
M
AKSELON
J., Z psychologii cierpienia, „Homo Dei” 1987, nr 1, s. 40-45.
M
ASLOW
A., W stronę psychologii istnienia, Warszawa 1986.
O
LESCHKO
H., Cierpienie jako transcendencja, „Znak” 1988, nr 12, s. 83-86.
P
ŁUŻEK
Z., Psychologiczne aspekty samobójstw, „Znak” 1972, nr 2.
P
ŁUŻEK
Z., Człowiek w poszukiwaniu samego siebie, [w:] Człowiek, istnienie, działanie, (red.) R. Darowski,
Kraków 1974. s. 9-26.
P
ŁUŻEK
Z., Psychologiczna analiza doświadczenia mistycznego, [w:] Mistyka w życiu człowieka, (red.)
W. Słomka, Lublin 1980, s. 93-109.
P
ŁUŻEK
Z., Bóg i człowiek w doświadczeniu religijnym (interpretacja psychologiczna), „Homo Medianis”,
t. 4, Lublin 1986.
U
CHNAST
Z., Koncepcja człowieka jako osoby w psychologii humanistyczno-egzystencjalnej, [w:] Człowiek
– pytanie otwarte, (red.) K. Popielski, Lublin 1987.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
59
Postawy młodzieży
wobec osób niepełnosprawnych
dr Marzena Buchnat
Zakład Pedagogiki Specjalnej
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
iepełnosprawność jest zjawiskiem społecznym, od którego nie można się odwrócić
stwierdzając, że to nie nasz problem. Nie dotyczy ono jedynie osoby niepełnospraw-
nej i jej rodziny, jego występowanie ma konsekwencje dla funkcjonowania całego
społeczeństwa. Zmiany te dotyczą nie tylko powstawania specjalnych instytucji zajmujących się
rehabilitacją, edukacją osób niepełnosprawnych, ale i zachowania osób pełnosprawnych. Tylko od-
powiednie postawy zarówno pełnosprawnych, jak i niepełnosprawnych mogą doprowadzić
do wspólnego funkcjonowania w społeczeństwie na zasadzie wzajemnego uzupełniania. Takie
współdziałanie – pełne uczestnictwo osób niepełnosprawnych w życiu społeczności pełnospraw-
nych – możemy nazwać integracją.
Integracja stanowi humanitarny nurt przemian społecznych na rzecz zaprzestania dyskry-
minacji i izolacji osób niepełnosprawnych. Należy sobie zdać sprawę, że nie jest to łatwy proces
przemian społecznych. Przejście od izolacji do integracji wymaga wielu zmian psychospołecznych.
Muszą one dotyczyć zarówno systemu norm, wartości, ocen na poziomie całego społeczeństwa,
jak i poszczególnych jego członków. Oprócz uregulowań prawnych powinny przede wszystkim
dotyczyć zmian postawy w codziennych kontaktach na poziomie emocjonalnym i to zarówno
osób niepełnosprawnych, jak i pełnosprawnych. Żeby taka zmiana postaw była jednak możliwa,
trzeba przygotować na nią społeczeństwo. To przygotowanie stanowi odpowiedni system socja-
lizacji pozwalający na poznanie zagadnienia niepełnosprawności. Ukazanie, że poza pewnymi
deficytami rozwojowymi nie różnimy się niczym. Wskazanie podobieństw stanowi podstawę
stworzenia wspólnych warunków życia. Sama wiedza nie wystarczy, potrzebne są też wzorce
zachowań utrwalane w domu, a także przez instytucje, promowane przez mass media. Dopiero
zmieniając podejście do niepełnosprawności, pokazując wzorce zachowań wobec tych osób,
możemy doprowadzić do zmiany stosunku emocjonalnego, zmiany oceniania osób niepełnospraw-
nych, zmieniając także postawę społeczną. Żeby pokazać, jak ważne i potrzebne jest cały czas
to oddziaływanie dążące do zmiany postaw wobec osób niepełnosprawnych w tworzeniu spo-
łecznej integracji, przedstawię wyniki badań postaw młodzieży wobec osób niepełnosprawnych.
Badania te pokazują, w jakim stopniu współczesna młodzież jest przygotowana do społecznej
integracji, bo to właśnie w dużej mierze od niej będzie zależało, czy tak naprawdę będziemy
społeczeństwem integracyjnym, czy tylko pozornie integracyjnym.
N
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
60
Postawy wobec osób niepełnosprawnych
Integracja jest procesem przemian społecznych. Są one możliwe jedynie pod warunkiem zmiany
postaw społecznych wobec osób niepełnosprawnych. Należy jednak wziąć pod uwagę, że osoby
niepełnosprawne – z racji swojej odmienności obejmującej ograniczenia sprawności intelektualnej
lub fizycznej – wywołują określone reakcje społeczne, które mogą się wyrażać w następujący
sposób: „powstawaniem stereotypów na temat osób niepełnosprawnych; stygmatyzowanie osób
posiadających określoną cechę niezgodną z normą; konkretnymi postawami wobec tych osób”
[Z. Krawczyńska-Butrym 1998, s. 76].
Każda z wymienionych reakcji społecznych może mieć negatywny lub pozytywny wydźwięk.
Badaniami nad postawami wobec osób niepełnosprawnych zajmowała się H. Larkowa [1970],
która wyróżniła trzy rodzaje postaw wobec tych osób:
1. Postawy pozytywne:
postawa uczuciowa: życzliwość, sympatia,
postawa wolicjonalna: akceptacja kontaktów, chęć utrzymania kontaktów,
postawa intelektualna: pozytywna ocena inwalidów, bardzo pozytywna ocena wartości
inwalidów.
2. Postawy negatywne:
postawa uczuciowa: niechęć do inwalidów, do widoku inwalidztwa,
postawa wolicjonalna: chęć unikania kontaktu z inwalidami, widoku inwalidztwa,
postawa intelektualna: ujemna ocena cech inwalidy.
3. Postawy pośrednie, niezdecydowane:
postawa uczuciowa: współczucie, litość,
postawa wolicjonalna: chęć niesienia pomocy, obserwowania,
postawa intelektualna: ocena cech inwalidy częściowo pozytywna i częściowo negatywna,
ciekawość i zainteresowanie.
Postawy społeczeństwa wyróżnione przez H. Larkową mogą sprzyjać lub utrudniać przystoso-
wanie osób niepełnosprawnych do życia w społeczeństwie. Dlatego tak ważne jest podejmowanie
prób utrwalających postawy pozytywne wobec niepełnosprawności. Nie jest to jednak proste zadanie,
ponieważ postawy składają się z wielu poszczególnych komponentów, o których już wspomniałam.
Dlatego ważne jest poznanie czynników determinujących postawy wobec tych osób. Są to m.in.:
wiedza o osobach niepełnosprawnych i możliwościach zaspokojenia ich potrzeb,
rodzaj i stopień niepełnosprawności determinowany m.in. przez: wygląd zewnętrzny (szcze-
gólnie rodzaje deformacji), możliwość samoobsługi, samodzielnego poruszania, sprawności intelek-
tualnej,
zakres doświadczeń dotyczących współżycia i współpracy z niepełnosprawnymi,
kontakt emocjonalny z osobami niepełnosprawnymi,
akceptowanie społeczne form zachowania przejawianych przez osoby niepełnosprawne,
stopień uczestnictwa w życiu społeczeństwa, możliwość pełnienia funkcji społecznych
[E. Minczakiewicz 1996, s. 133].
Oprócz tych czynników duże znaczenia mają też stereotypy, przesądy dotyczące niepełno-
sprawnych, których w naszym społeczeństwie niestety jest niemało.
Postawy wobec osób niepełnosprawnych uwzględniające typy środowiska wyróżniła Z. Kraw-
czyńska-Butrym [1998, s. 81]. Analizuje ona środowisko sąsiedzkie, rówieśnicze, pracy, przypad-
kowych styczności i pracowników instytucji, w których osoby niepełnosprawne uzyskują pomoc.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
61
W środowisku sąsiedzkim wyróżniła postawy:
akceptacji: wzajemna pomoc, wspólne spędzanie czasu,
obojętności: unikanie kontaktów zobowiązujących do jakiejkolwiek pomocy osobom nie-
pełnosprawnym przy jednoczesnym szacunku i uznaniu potrzeb tych osób,
odrzucająca: unikanie kontaktów z osobami niepełnosprawnymi, okazywanie lekceważenia
i nieszanowanie ich potrzeb,
agresywna: zaczepki słowne, nawet przemoc fizyczna.
Środowisko rówieśnicze odgrywa bardzo ważną funkcję w rozwoju dzieci w wieku przed-
szkolno-szkolnym. Uczy przede wszystkim zasad współżycia w grupie, pozwala poznać różne role
społeczne, przygotowuje do funkcjonowania w społeczeństwie. Niestety często występują w nim
postawy odrzucające, które mogą mieć istotne znaczenie dla przebiegu życia osoby niepełno-
sprawnej. Ważną rolę odgrywa tu nauczyciel, który w dużej mierze wyznacza swoim zachowaniem
postawy wobec osób niepełnosprawnych. Część osób niepełnosprawnych uczęszcza do placówek
specjalnych: szkół, przedszkoli, są one niestety postrzegane „jako forma szczególnego nazna-
czenia społecznego i są one w odbiorze społecznym synonimem piętnowania, segregacji i izolacji”
[Z. Krawczyńska-Butrym 1998, s. 82].
W środowisku pracy negatywne postawy mają raczej uzasadnienie ekonomiczne, rzadziej
wynikają ze złego nastawienia emocjonalnego wobec tej grupy społecznej. Wiąże się ono raczej
z rywalizacją o miejsce pracy, sposób wynagradzania lub możliwości korzystania z ulg, niż z czysto
osobistymi uprzedzeniami.
Środowisko nazwane przez Z. Kawczyńską-Butrym środowiskiem styczności przypadkowych
zależy od miejsca spotkań osób pełnosprawnych z niepełnosprawnymi, może to być na przykład
sklep, stacja kolejowa i od stopnia widoczności dysfunkcji, stopnia oszpecenia. Reakcje przy-
padkowych osób są różne: począwszy od ciekawości demonstrowanej przyglądaniem się nie-
pełnosprawnym, irytacją wywołaną na przykład zbyt wolnym się poruszaniem, agresja, obojętność,
omijanie nie udzielanie pomocy.
W środowisku pracowników instytucji, w których niepełnosprawny uzyskuje pomoc, sytuacja
inwalidy bywa bardzo zróżnicowana, co zależy od rodzaju instytucji i postawy samego niepełno-
sprawnego – czy demonstruje on postawę roszczeniową, czy bierną.
W analizie przedstawionych postaw autorka głównie zwracała uwagę na zachowania nega-
tywne wobec osób niepełnosprawnych, ponieważ wyróżnia ona osobno problematykę pozytywnych
reakcji społecznych, przez które rozumie wsparcie społeczne. Wsparcie społeczne podzieliła na:
„informacyjne, emocjonalne, materialne, świadczenie usług, w rozwoju” [Z. Krawczyńska-Butrym
1998, s. 87]. Wsparciem informacyjnym jest – zdaniem autorki – dostarczenie informacji niepeł-
nosprawnemu lub jego rodzinie na temat niepełnosprawności, możliwości jej ograniczania, kom-
pensowania, sposobach leczenia, rehabilitacji, możliwości korzystania z uprawnień, o instytucjach
udzielających pomocy. Wsparcie emocjonalne polega na kontakcie z osobami ze społeczeństwa
rozumiejącymi potrzebę kontaktu tych osób. Wsparcie materialne to udzielanie pomocy materialnej.
Wsparcie przez świadczenie usług służące stworzeniu możliwości normalnego funkcjonowania
to udzielanie osobom niepełnosprawnym pomocy w wykonywaniu czynności, których dana osoba
niepełnosprawna nie może samodzielnie wykonać (na przykład mycie okien). Wsparcie w rozwoju
łączy się często z omówionymi wcześniej rodzajami wsparcia. Pozwala przezwyciężyć brak
informacji, trudności emocjonalne, finansowe czy bezradność. Ma także służyć wyrównaniu szans
związanych z nauką, spędzaniem wolnego czasu czy sportem. Wyróżnione przez autorkę elementy
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
62
wsparcia społecznego są częściowo zgodne z elementami postaw, dlatego uważam, że można je
traktować jako przejawy pozytywnej postawy wobec osób niepełnosprawnych.
Rola stereotypu w budowaniu postaw
Często postawy są oparte na stereotypowej i niekorzystnej wizji pewnych cech osób niepełnospraw-
nych (komponent poznawczy) i silnych uprzedzeniach (komponent emocjonalny) wyznaczających
zachowania godzące w dobro naznaczonej osoby. [Z. Chlewiński 1992, s. 14]. Rola stereotypu
w budowaniu postaw jest niestety znaczna. Stereotypem posługujemy się wtedy, gdy nie mamy
kontaktu z pewną grupą osób lub jest on tak rzadki, że nie pozwala na wyrobienie sobie własne-
go zdania na jej temat. Wtedy przyjmujemy opinie stereotypowe i powielamy zachowania przez nie
wyznaczone. Ponieważ stereotypy i uprzedzenia dotyczące osób niepełnosprawnych są prze-
ważnie negatywne, unikamy z nimi kontaktu, przez co zostajemy pozbawieni możliwości weryfikacji
tych opinii. Na podstawie ogólnopolskich badań można określić aktualnie istniejące stereotypy
zawierające obraz osoby niepełnosprawnej. „Tak więc stereotyp inwalidy określałyby dwa główne
parametry – słaby psychicznie i wyizolowany społecznie. Odzwierciedlają one dwa sposoby
postrzegania inwalidów jako osoby słabe, wycofujące się z życia, izolowane, pełne obaw – kojarzą-
ce się raczej z niepowodzeniem życiowym niż jakimkolwiek sukcesem” [Z. Krawczyńska-Butrym
1998, s. 77]. Stereotypy te powodują, że postawa izolująca społeczeństwa narasta, co sprawia,
że stają się one prawdą. Należy pamiętać, że posługiwanie się stereotypami nie tylko utrwala
mylne pojęcie na temat tej grupy społeczeństwa, ale prowadzi także do niewłaściwych zachowań
wobec tych osób [H. Tajfel 1982]. Te fałszywe przekonania, na przykład o bezradności osób
niewidomych, prowadzą do szczególnych zachowań chroniących te osoby. Zachowania takie
często budzą agresję niepełnosprawnych, którzy czują się w takich sytuacjach niedowartościowani.
Reakcja ta nie jest niestety odbierana społecznie jako wyraz niezaspokojonych potrzeb, ale
przejaw negatywnego zachowania pogłębiającego zły obraz niepełnosprawnych. Dlatego tak
ważne jest propagowanie wiedzy na temat niepełnosprawnych, włączenie ich w życie społeczne,
by postawy przejawiane względem tych osób były budowane na faktach, a nie stereotypach.
Należy pamiętać, że „pozycję w strukturze społecznej wyznacza szereg czynników, wśród któ-
rych na poczesne miejsce wysuwają się zdolności i indywiduum do podejmowania i efektywnego
wypełniania ról społecznych” [K. Merton 1982, s. 63]. Możliwości osób niepełnosprawnych często
niestety ocenia się na podstawie rzeczywistości, ale na podstawie tkwiących w świadomości
społecznej stereotypów. Zminimalizowanie stereotypów pozwoli dać szansę na pełniejsze uczest-
nictwo w życiu społecznym osobom niepełnosprawnym.
Znaczenie przesądów w tworzeniu stereotypów
Mówiąc o stereotypach, nie możemy zapomnieć o znaczeniu przesądów, które są jednym ze
składników stereotypowego myślenia. Mają one związek z elementem emocjonalnym, nieod-
łącznym atrybutem wszystkiego, co jest rozumiane jako przesąd. Przesąd to „bezpodstawny lęk
lub strach przed czymś nieznanym, tajemniczym albo urojonym [...] wypływający ze strachu lub
niewiedzy” [G. Jahoda 1971, s. 18]. Właśnie ten element emocjonalny powoduje, że przesądy
zmieniają zachowanie ludzkie, przy czym „nie mają charakteru indywidualnego lecz są przekazywane
społecznie. A więc są akceptowane w stanie gotowym” [G. Jahoda 1971, s. 66]. Można wyróżnić
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
63
dwa elementy przesądu: myślenie bezpodstawne i zabarwienie uczuciowe (zarówno negatywne,
jak i pozytywne). Przesądy wiążą się też z uprzedzeniami, które tworzą stereotypy, i w ten spo-
sób pośrednio znów oddziałują na stereotypy. Przez pojęcie uprzedzenia rozumiem nieuzasad-
nione, niechętne, nieprzyjazne uczucie w stosunku do kogoś lub czegoś, przypisywanie temu
komuś lub czemuś negatywnych cech. Nie każdy przesąd jest jednak uprzedzeniem, ponieważ
uprzedzenia mają charakter tylko i wyłącznie negatywny, a przesądy mogą mieć też zabarwie-
nie pozytywne.
Piętnowanie osób niepełnosprawnych
Kolejną negatywną reakcją społeczną na osoby niepełnosprawne jest piętnowanie. „Podstawą
zjawiska piętnowania jest cecha, która w widoczny sposób odróżnia osobę lub grupę osób od
innych i cecha ta, niezależnie od pozostałych atrybutów danej osoby, jest oceniana negatywnie.
Potępia się ją więc lub poddaje innym reakcjom eliminującym albo wytwarzającym dystans między
osobą obdarzoną daną cechą a innymi” [Z. Krawczyńska-Butrym 1998, s. 79]. Autorka, powołując
się na literaturę poświęconą piętnowaniu społecznemu, wyróżnia trzy sytuacje, w których okre-
ślone osoby są piętnowane:
1. Sytuacja deformacji ciała, uzewnętrznionych dysfunkcji postrzeganych przez innych mo-
gących budzić odrazę.
2. Sytuacja związana jest z nieakceptowaniem cech charakteru lub zachowań (na przykład
homoseksualizmu), a także skutków tych zachowań. Piętno widoczne jest jako tworzenie dystansu,
lęk, werbalne potępienie i separowanie.
3. Sytuacja stanowiąca konsekwencję przynależności danej osoby do innego środowiska niż
piętnujący, na przykład religijnego czy etnicznego. Osoby piętnowane uznawane są za gorsze,
mogące stanowić zagrożenie.
Zjawisko piętnowania staje się – w odniesieniu do osób niepełnosprawnych – jednym z waż-
niejszych mechanizmów izolacji społecznej, łączy się z reakcją odrzucenia, alienacji, a nawet agresji.
Często jest ono połączone ze stereotypami i ma ogromny wpływ na budowanie postaw społecz-
nych wobec osób niepełnosprawnych.
Tolerancja wobec osób niepełnosprawnych
Kolejnym problemem, może nie tak naznaczającym jak piętnowanie, jest brak tolerancji. „Z brakiem
tolerancji ze strony bezpośredniego społecznego otoczenia stykają się niepełnosprawni w sytu-
acjach wielce zróżnicowanych, gdyż nie zawsze mamy do czynienia z nietolerancją przyj-
mującą postać skrajną, polegającą na odtrąceniu czy też wykluczeniu z życia grupy czy zbio-
rowości [...]. Brak tolerancji przejawia się między innymi w przyjmowaniu w stosunku do niepeł-
nosprawnego zupełnie niekiedy odmiennych zasad postępowania od tych, które są respekto-
wane wobec pozostałych uczestników jakiejś grupy czy społeczności” [M. Sieradzki 1996, s. 89].
Ten brak jest bardzo niepokojącym zjawiskiem społecznym, ponieważ wpływa szczególnie
destrukcyjnie na rozwój społeczny osób niepełnosprawnych. Nie pozwala im prawidłowo
funkcjonować w pozornie przejawiającym pozytywne postawy wobec nich środowisku, po-
wodując zaniżenie własnej oceny. Zarówno stereotypy, jak i piętnowanie społeczne hamują
proces integracji.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
64
Postawy młodzieży wobec osób niepełnosprawnych
Proces integracji jest uwarunkowany między innymi postawami społeczeństwa wobec osób
niepełnosprawnych. Jej przyszły kształt w dużej mierze zależy od postaw młodzieży, bo przecież
to ona w najbliższych latach będzie grupą kształtującą politykę społeczną, wychowującą następne
pokolenie, dlatego chciałabym przedstawić badania dotyczące jej postaw wobec osób niepełno-
sprawnych [M. Buchnat 2000]. Badania zostały przeprowadzone metodą wywiadu socjologicz-
nego. Grupa badawcza obejmowała 92 osoby w wieku od 18 do 19 lat. Połowę grupy stanowili
uczniowie liceum ogólnokształcącego, drugą połowę uczniowie szkoły zawodowej.
Na podstawie przeprowadzonych badań i otrzymanych wyników można stwierdzić, że mło-
dzież w większości deklaruje pozytywne postawy wobec osób niepełnosprawnych. Niestety,
stosunek ten zmienia się dość istotnie w zależności od rodzaju kalectwa. Młodzież nie akceptuje
osób z niepełnosprawnością intelektualną i chorych psychicznie. Najlepiej akceptowane są osoby
poruszające się na wózkach, niewidomi i głusi. Te dosyć wyraźne deklaracje akceptacji osób
niepełnosprawnych łączą się z bardzo surową oceną społeczeństwa: jest ono przede wszystkim
określane jako bierne, a także nieakceptujące osób niepełnosprawnych. Sami badani niepełno-
sprawnym przypisują najczęściej następujące cechy: lękliwi, smutni, samotni – co nie buduje
zbyt pozytywnego obrazu osoby niepełnosprawnej. Różnice między deklaracjami postaw wobec
osób niepełnosprawnych uczniów szkół zawodowych i szkół ogólnokształcących są niewielkie.
Młodzież uczęszczająca do liceum ogólnokształcącego częściej deklaruje bardziej pozytywne po-
stawy wobec niepełnosprawnych. Uczniowie szkoły zawodowej częściej przypisują niepełnospraw-
nym cechy osób słabych, niesamodzielnych, niechlujnych, a ich stosunek jest mniej przyjazny,
czasami bywa także agresywny. Młodzież ta nie doszukuje się przyczyn izolacji społecznej nie-
pełnosprawnych w społeczeństwie czy samym sobie, jak to czynią uczniowie liceum, widzą tylko
jedną główną przyczynę – „niepełnosprawność” – i im ona jest uznawana za cięższą, tym większa
jest izolacja.
Na postawy wobec niepełnosprawnych badanej młodzieży wpływ ma też płeć. Kobiety wy-
kazały się większą tolerancją w stosunku do osób niepełnosprawnych niż mężczyźni. Częściej
deklarowały chęć pomocy, opieki. Nie były to jednak znaczące rozbieżności.
Młodzież bardzo pozytywnie postrzega miejsce osób niepełnosprawnych w społeczeństwie.
Zauważa potrzebę opieki nad niepełnosprawnymi w naturalnym dla nich środowisku – rodzinie,
wśród znajomych, rozszerzając je nawet całe społeczeństwo, na końcu wyznaczając miejsce
opieki w zakładach opieki. Przy tak pozytywnych deklaracjach badana młodzież wyznacza jednak
jako miejsce najbardziej dogodne dla niepełnosprawnych do zamieszkania mieszkania osobne
osiedla, a nie miejsca zamieszkiwane wspólnie z pełnosprawnymi. Czy można w takiej sytuacji
mówić o warunkowej akceptacji? „Akceptuję, dopóki mnie to nie dotyczy”? Badana młodzież
zauważa też potrzebę uczestnictwa niepełnosprawnych w życiu kulturalnym. Większość respon-
dentów deklaruje zgodę na wspólną naukę z osobami niepełnosprawnymi. Tutaj nieco odmienne
zdanie ma młodzież uczęszczająca do szkoły zawodowej, która nie wyraża takiej chęci w tak
dużym stopniu. Można się zastanawiać, czy ta różnica wynika z braku pozytywnego nastawienia
do niepełnosprawnych, czy negatywnych doświadczeń wspólnej nauki, bo przecież znacznie
więcej młodzieży niepełnosprawnej uczy się w szkołach zawodowych niż w liceach.
Badana młodzież jest zgodna co kwestii do uczestnictwa osób niepełnosprawnych w życiu
zawodowym (zgadza się na nie), większość jest jednak przekonana o ich niższych kompeten-
cjach zawodowych.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
65
Młodzież dosyć poprawnie rozumie pojęcie integracji, deklarując konieczność jej wprowadzenia.
Zwracając jednak uwagę na wcześniejsze deklaracje – mające mało wspólnego z integracją – moż-
na się zastanawiać, czy młodzież rzeczywiście w pełni rozumie znaczenie tego pojęcia, a jeśli
tak, to na ile wiarygodne są jej deklaracje wprowadzenia integracji we wszystkich sferach życia.
Różnice w postrzeganiu miejsca osób niepełnosprawnych w społeczeństwie pomiędzy
uczniami liceum a szkoły zawodowej są podobne jak w postrzeganiu samych niepełnosprawnych.
Uczniowie liceum deklarują bardziej pozytywny stosunek do niepełnosprawnych niż uczniowie
szkół zawodowych.
Zależność między akceptacją osoby niepełnosprawnej a bliskością z nią kontaktu charakte-
ryzuje następujące zjawisko: ze wzrostem bliskości kontaktu z osobą niepełnosprawną maleje
poziom akceptacji tej osoby. Na poziom tej akceptacji wpływ ma też typ kalectwa. Osoby z nie-
pełnosprawnością intelektualną i chore psychicznie są odrzucane przez młodzież podczas każ-
dego rodzaju kontaktu. Jeżeli chodzi o osoby niewidome, głuche, sparaliżowane, z widocznymi
zniekształceniami ciała i poruszające się na wózku, zwiększenie bliskości kontaktu powoduje
zmniejszenie akceptacji, na przykład przy zgodzie na kontakty przyjacielskie deklarowany jest
całkowity sprzeciw zawarcia małżeństwa. Może to być spowodowane obawą przed konsekwen-
cjami związku tego typu. Bliższy kontakt z osobą niepełnosprawną wymaga zmian w stylu życia,
a kojarzy się z trudem zapewnienia opieki takiej osobie. Patrząc przez pryzmat tych problemów,
trudno dostrzec pozytywne strony kontaktu z osobą niepełnosprawną. Najlepiej akceptowaną
grupą osób niepełnosprawnych są osoby poruszające się na wózkach.
Młodzież ucząca się w szkole zawodowej bardziej kategorycznie sprzeciwia się bliższym
kontaktom z niepełnosprawnymi niż licealiści. Kobiety zaś deklarują większą gotowość do
utrzymywania bliskich kontaktów z niepełnosprawnymi niż mężczyźni.
Analizując przedstawione wyniki badań, można zauważyć, że świadomość i pełne zrozu-
mienie celów i zasad społecznej integracji u młodzieży są nie do końca wykształcone. Brakuje
jeszcze zarówno wszechstronnej wiedzy na temat osób niepełnosprawnych, jak i wzorców za-
chowań kreowanych przez rodziców, nauczycieli oraz mass media. Proces integracji, ze względu
na specyfikę psychospołecznych zmian, nie może odbywać się tylko na wybranych poziomach
funkcjonowania społecznego czy w ramach jednorazowych czynności. Musi on być kształtowany
stale w naturalnym środowisku życia niepełnosprawnych, opierać się na pozytywnych relacjach
z osobami pełnosprawnymi.
Bibliografia
A
RONSON
E., Człowiek istota społeczna, Warszawa 1995.
Badania nad niepełnosprawnością w Polsce, (red.) A. Ostrowska, Warszawa 1994.
B
UCHNAT
M., Postawy młodzieży wobec osób niepełnosprawnych, Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Po-
znaniu, 2000 [niepublikowana praca magisterska].
J
AHODA
G., Psychologia przesądu, Warszawa 1979.
K
RAWCZYŃSKA
-B
UTRYM
Z., Niepełnosprawność – specyfika pomocy społecznej, Katowice 1998.
L
ARKOWA
H., Postawy otoczenia wobec inwalidów, Warszawa 1970.
M
ARODY
M., Sens teoretyczny a sens empiryczny pojęcia postawy, Warszawa 1976.
M
ERTON
K., Teoria socjologiczna i struktura społeczna, Warszawa 1982.
M
IKA
S., Psychologia społeczna, Warszawa 1987.
M
INCZAKIEWICZ
E., Postawy nauczycieli i uczniów szkół powszechnych wobec dzieci niepełnosprawnych umy-
słowo, [w:] Społeczeństwo wobec autonomii osób niepełnosprawnych, (red.) W. Dykcik, Poznań 1996.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
66
O
BUCHOWSKI
K., Dwa mechanizmy powstawania i funkcjonowania postaw, [w:] Teorie postaw, (red.) S. No-
wak, Warszawa 1985.
S
IERADZKI
M., Niepełnosprawni w społeczeństwie i kulturze. Wybrane zagadnienia z socjologii niepełnospraw-
ności i rehabilitacji, [w:] Społeczeństwo wobec autonomii osób niepełnosprawnych, (red.) W. Dykcik,
Poznań 1996.
S
OKOŁOWSKA
M., O
STROWSKA
A., Socjologia kalectwa i rehabilitacji, Wrocław 1976.
Społeczeństwo wobec autonomii osób niepełnosprawnych, (red.) W. Dykcik, Poznań 1996.
Stereotypy i uprzedzenia
,
red. Z. Chlewiński, I. Kurcz, Warszawa 1992.
T
AJFEL
H., Stereotypy społeczne i grupy społeczne, „Studia Psychologiczne” 1982, nr 2.
Teorie postaw, (red.) S. Nowak, Warszawa 1985.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
67
Trening dla rodziców
jako metoda wspierania rodziny
wychowującej dziecko nadpobudliwe
dr Hanna Kubiak
Zakład Psychopatologii Dziecka
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
espół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi
1
diagnozuje się u ok. 5-7%
populacji dziecięcej w wieku szkolnym. Jest to najczęstszy powód kierowania dzieci
i ich rodzin do poradni zdrowia psychicznego, psychologów klinicznych, neurologów
i psychiatrów dziecięcych [A. Anastopolous, S. Farley 2006].
Jedną z przyczyn tendencji do aktywnego poszukiwania pomocy może być charakter
objawów nadpobudliwości i ich uciążliwość dla otoczenia dziecka. Objawy zaburzenia wiążą
się z nieprawidłowym funkcjonowaniem uwagi dowolnej, z nadruchliwością i impulsywnością.
Objawy, ujęte w dwie listy (zaburzenia uwagi oraz nadruchliwość/impulsywność) nie będą szcze-
gółowo omawiane, gdyż istnieje wiele opracowań w języku polskim na ten temat. W rozmo-
wach rodzice dzieci nadpobudliwych najczęściej wskazują na trudności w funkcjonowaniu
dzieci i całych rodzin wynikające z zamyślania się dzieci, niesłuchania poleceń, licznych
błędów spowodowanych nieuwagą, zapominania o obowiązkach, podkreślają także, że dzieci
mają duże trudności w stosowaniu się do zasad, które wymagają od nich pozostawania dłużej
w jednym miejscu (na przykład siedzenia podczas lekcji), wymieniają też liczne zachowania
impulsywne, często niebezpieczne i negatywnie oceniane społecznie (na przykład zachowania
ryzykowne, wchodzenie w konflikty).
Poza objawami kryterialnymi dzieci nadpobudliwe częściej niż inne prezentują problemy
psychospołeczne. W literaturze [na przykład A. Borkowska 2006, s.180-181] podkreśla się, że
objawy lokujące się w sferze emocji, motywacji, sferze społecznej stają się coraz istotniejsze w toku
rozwoju dziecka. Rodziców często niepokoi niedojrzałość emocjonalna i społeczna ich dzieci oraz
odrzucenie przez rówieśników [A. Kołakowski i in. 2007], a zwłaszcza problemy w funkcjonowaniu
w szkole [H. Kubiak – praca w druku]. Implikacją powyższych trudności są często nieprawidło-
wości w samoocenie (zbyt niska samoocena, ambiwalentny obraz siebie, brak umiejętności
adekwatnej oceny własnych umiejętności).
1
Termin często używany w języku stosowanym psychologii klinicznej dziecka w Polsce, odpowiada nazwie
„zespół hiperkinetyczny” używanej w systemie klasyfikacyjnym ICD10 oraz ADHD – stosowanej w systemie
klasyfikacyjnym DSMIV.
Z
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
68
Zespół nadpobudliwości psychoruchowej wykazuje wewnętrzną dynamikę, jego obraz
zmienia się w toku życia. Nadpobudliwe dzieci w wieku przedszkolnym
2
w mniejszym stopniu niż ich
zdrowi rówieśnicy kontrolują własne zachowanie i emocje, nie potrafią także przestrzegać reguł.
W tym wieku najbardziej widoczne są objawy nadruchliwości i impulsywności. W młodszym wieku
szkolnym coraz większe znaczenie mają objawy deficytu uwagi. „W późnym dzieciństwie i wczesnej
adolescencji u wielu dzieci z AD/HD występuje znacząco mniej objawów nadruchliwości–im-
pulsywności, u niektórych może się również zmniejszyć ogólny poziom nieuwagi” [A. Anastopo-
lous, E. Temple, S. Shaffer 2005]. Problemy w funkcjonowaniu uwagi mogą ulec dalszej redukcji
w wieku adolescencji, tak, że tylko 50-80% dzieci wcześniej zdiagnozowanych jako nadpobudliwe
spełnia kryteria diagnostyczne ADHD w tym okresie. Zaburzenie to może jednak bardzo utrud-
niać przejście w dorosłość. Ekspresja potrzeby rozwojowej w okresie adolescencji, niezależności
w powiązaniu z potrzebą kontrolowania własnego zachowania (często jest ona w niewystarcza-
jącym stopniu zaspokajana u osób z ADHD), prowadzi w wielu wypadkach do łamania norm,
także przepisów prawnych, do eksperymentowania z używkami i innych zachowań ryzykownych
[por. A. Anastopolous, E. Temple, S. Shaffer 2005].
Wychowywanie dziecka nadpobudliwego
jako sytuacja trudna dla rodziców
Opisane sposoby funkcjonowania dzieci nadpobudliwych stanowią istotne obciążenie dla ich
rodziców. Przeprowadziłam badanie, których celem było między innymi zdiagnozowanie sytuacji
emocjonalnej rodziców dzieci nadpobudliwych
3
. „Wyniki moich badań potwierdziły zarówno niższą
kondycję emocjonalną matek dzieci z ADHD, [...] niższy poziom aktywności zawodowej matek,
słabsze relacje wewnątrzrodzinne i z otoczeniem społecznym, w porównaniu do rodzin ze zdro-
wym dzieckiem” [H. Kubiak 2007, s. 124]. Rozmowy z rodzicami dzieci nadpobudliwych pozwa-
lają wnioskować, że zachowania wynikające z nadpobudliwości dzieci stanowią istotny problem
dla rodzin nie tylko ze względu na istotę tych objawów, ale i dlatego, że przyczyniają się one do
izolowania rodzin od naturalnych źródeł wsparcia. Rodzice często wskazywali, że impulsywne
zachowania dzieci stanowią podstawę do negatywnych ocen społecznych, sprawiają, że rodzice
unikają sytuacji towarzyskich i rodzinnych, bowiem właśnie wtedy (w nieznanym więc dziecku
otoczeniu, gdzie występuje wiele bodźców o charakterze społecznym) objawy nadpobudliwości
ujawniają się w całej pełni.
Zaburzenia zachowania u dzieci stanowią również często podłoże konfliktów między dziećmi
z ADHD a ich rodzicami lub między samymi rodzicami w sytuacji, kiedy matka i ojciec mają inne
zdanie na ten temat (źródła nadpobudliwości jej objawy lub skutki), dzieci same także wpływają
na przebieg tych konfliktów, na przykład wtrącają się, są nadmiernie gadatliwe, nie uwzględnia-
jąc perspektywy innej osoby utrudniają osiągnięcie porozumienia [H. Kubiak 2007].
Istotnym elementem wpływającym na poziom stresu rodzicielskiego, jest też tak zwany
czynnik psychopatologiczny, na przykład: częstsze występowanie ADHD, zaburzeń nastroju czy
2
Formalnie zaburzenie można zdiagnozować po siódmym roku życia, wszystkie objawy mogą być jednak wi-
doczne już u dziecka w wieku przedszkolnym, wtedy też część rodziców poszukuje pomocy. Zalicza się wówczas
dziecko do grupy ryzyka nadpobudliwości i rozpoczyna pracę psychopedagogiczną z rodziną.
3
Badania i ich interpretacje opublikowano w książce: H. Kubiak, Być matką dziecka nadpobudliwego, Po-
znań 2007.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
69
innych problemów w funkcjonowaniu u rodziców dzieci nadpobudliwych w porównaniu z rodzi-
nami ze zdrowymi dziećmi [S. Faraone i in. 2000, B. Braaten i in. 2003].
Atmosfera wychowawcza w domach rodzin
z dziećmi nadpobudliwymi
Wysoki poziom stresu rodzicielskiego, duża częstotliwość i natężenie konfliktów, wreszcie objawy
u dziecka nadpobudliwości stanowiącej obciążenie dla rodziców – wszystko to wpływa niewąt-
pliwie negatywnie na atmosferę panującą w domu. W cytowanych już, prowadzonych przeze
mnie badaniach, szukałam odpowiedzi na pytanie dotyczące rodzaju i częstotliwości stosowania
różnych metod wychowawczych w odniesieniu do dzieci nadpobudliwych. W badaniach uzyskano
wyniki wskazujące na zdecydowanie częstsze karanie fizyczne, werbalne, stosowanie zakazów
i nakazów, dzieci z ADHD bywają też odsuwane od sytuacji lub czynności, w których biorą udział
ich zdrowi rówieśnicy.
Moją uwagę zwróciła wysoka częstotliwość występowania kar werbalnych (stosowanych po
wielokroć w ciągu każdego dnia w stosunku do dzieci nadpobudliwych, za to kilka razy w tygodniu
w stosunku do dzieci zdrowych). „Można więc podejrzewać, że wobec tych dzieci stosuje się nad-
miernie ingerujący styl wychowania, kiedy to dziecko jest nieustannie upominane. W literaturze
można znaleźć wzmiankę o zbyt częstym, nieadekwatnym reagowaniu matek na zachowania dzieci
z ADHD, jak na przewinienia [M. Michaliszyn 2002, s. 127]. Sądzę, że w rodzinach dzieci nadpo-
budliwych jest to typowa sytuacja stanowiąca odzwierciedlenie ingerującego, naznaczonego ne-
gatywnie stylu [H. Kubiak 2007, s. 128].
Równie niepokojące jest częstsze fizyczne karanie dzieci z grupy badanej w porównaniu
z grupą kontrolną. Analiza jakościowa danych wskazuje, że rodzice najczęściej biją dzieci, po-
nieważ sądzą, że jest to odpowiednia reakcja na przewinienia dzieci (a dzieci nadpobudliwe
często zachowują się w sposób naganny) albo nie wierzą w skuteczność jakiegokolwiek postę-
powania, ale czują się bezsilni i w aktach karania odreagowują własne negatywne emocje. „Zakazy
i nakazy są stosunkowo rzadko stosowaną metodą wychowawczą. Często rodzice zabraniają
czegoś dziecku, lecz nie egzekwują tego: takie stosowanie kary sprowadza jej funkcję do kary
werbalnej i tak było traktowane w tych badaniach” [H. Kubiak 2007, s. 129].
Bardzo rzadko rodzice wybierają wyłączanie dziecka (tak zwany time out) jako metodę wycho-
wawczą, mimo że jest ona zalecana w pracy z dzieckiem nadpobudliwym [D. Pentecost 2005].
Z rozmów z rodzicami dzieci nadpobudliwych wynika, częste karanie dzieci stanowi wyraz
wysokiego natężenia stresu rodzicielskiego, pogłębia konflikty między rodzicami i dziećmi, wpływa
też negatywnie na atmosferę w domu. W niewielkim natomiast stopniu kary wpływają dodatnio
na zachowanie dzieci.
Wieloaspektowa terapia dzieci nadpobudliwych i ich rodzin
Nadpobudliwość psychoruchowa u dziecka nie tylko zakłóca jego rozwój w sferze poznawczej,
emocjonalnej i społecznej, ale oddziałuje również negatywnie na całą rodzinę, a zazwyczaj
również szerszy system społeczny, w którym dziecko funkcjonuje (na przykład klasę szkolną).
Uzasadnia to konieczność stawiania celów pracy terapeutycznej dotyczących nie tylko samych
dzieci, ale i rodziny czy nauczycieli [A. Anastopolous, A. Farley 2006]. Współwystępowanie
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
70
nadpobudliwości z innymi zaburzeniami, zwłaszcza opozycyjno-buntowniczymi czy zaburzeniami
zachowania, implikuje również potrzebę stosowania wieloaspektowego systemu oddziaływań
terapeutycznych.
Często stosowaną formą leczenia ADHD jest farmakoterapia oraz system oddziaływań be-
hawioralnych ukierunkowanych na redukcję objawów nadpobudliwości i innych zachowań niepo-
żądanych pozostających zazwyczaj w związku z objawami nadpobudliwości. Inne znane metody
to Treningi Rodzicielskie (TR) oraz treningi adresowane do nauczycieli, których celem jest
wyposażenie uczestników w system wiedzy i kompetencji dotyczący postępowania z dziećmi
z nadpobudliwością.
Program treningu dla rodziców
Program zajęć dla rodziców, który zostanie zaprezentowany, oparto na kilku źródłach i modyfikowano
w toku kolejnych edycji. Prezentowana wersja stanowi propozycję H. Kubiak i J. Stroemich. Jego
podstawę teoretyczną stanowią założenia koncepcji behawioralnej i behawioralno-poznawczej;
w ten nurt wpisują się programy proponowane przez R. Barkley’a [D. Knight 1997] czy Wolań-
czyka i in. [Wolańczyk i in. 2003, A. Kołakowski, T. Wolańczyk, A. Pisula, M. Skotnicka, A. Bryńska
2007], które stanowiły inspirację podczas konstruowania programu zajęć dla rodziców dzieci
z zespołem nadpobudliwości psychoruchowej. Ponieważ cele ukierunkowujące pracę dotyczyły nie
tylko regulacji zachowania dzieci, ale i ich procesów motywacyjnych i emocjonalnych, włączono
do programu elementy terapii racjonalno-emotywno-behawioralnej Ellisa [S. Kratochvil 2003, s. 78],
terapii kognitywnej A. Becka [S. Kratochvil 2003, s.79], a także pracy z emocjami według syste-
mu proponowanego przez M. Maultsby’ego [1992 a, b].
Oto propozycja programu treningu dla rodziców dzieci nadpobudliwych [por. H. Kubiak 2007,
s. 132-146].
Cel programu – wspomaganie funkcjonowania dzieci nadpobudliwych i ich rodzin przez:
edukację rodziców dzieci z ADHD,
wypracowanie strategii radzenia sobie z objawami nadpobudliwości,
poprawa komunikacji z dzieckiem,
nawiązanie lub poprawa współpracy w ramach szerszego systemu osób zaangażowanych
w pomoc dziecku (szkoła, dom, lekarz, psycholog, pedagog).
Struktura zajęć
Zajęcia obejmowały jedenaście, a potem dziesięć spotkań (w niektórych edycjach zajęcia prowa-
dzono w trybie weekendowym, wówczas omawiano poniżej podane tematy w ciągu dwóch dni
pracy), w ramach których realizowano kolejno tematy:
1. Wprowadzenie w specyfikę zaburzeń funkcjonowania dziecka z zespołem nadpobudliwości
psychoruchowej. Pierwszy temat obejmuje zapoznanie rodziców z ADHD: etiologią, objawami
zaburzenia, skutkami. Istotne jest zminimalizowanie poczucia winy rodziców wynikające z trud-
nych zachowań dzieci. Ważne, by omawiać objawy nadpobudliwości, ich konsekwencje w kon-
tekście doświadczeń rodziców biorących udział w spotkaniu.
2. „Praca na pozytywach” – uwzględnia zaplanowanie „specjalnego czasu”, kiedy to ro-
dzic towarzyszy dziecku w zabawie, uczestnicząc w sytuacji odbieranej przez dziecko pozytywnie
[D. Pentecost 2005]. Akcentuje się również znaczenie pochwał, pozytywnej uwagi – dotyczy to
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
71
najdrobniejszych przejawów pożądanego zachowania u dziecka. Omawia się też systemy
wzmacniania (żetony, punkty itd.).
3. Zasady i reguły jako podstawowe narzędzie nadające strukturę działaniom dziecka nad-
pobudliwego. Głównym celem proponowania systemu zasad obowiązujących w domu jest próba
uporządkowania świata dziecka, przedstawienia mu jasnych oczekiwań. Akcentuje się istotność
sposobu, w jaki zasady są sformułowane i wprowadzone w życie domowe.
4. Konsekwencja jako naturalne następstwo złamania reguły. Istnienie jasnego systemu zasad
ukierunkowuje zachowanie dziecka, ale łączy się z koniecznością konsekwencji w razie łamania
reguł. Indywidualizacja wyciągania tych konsekwencji, jej stały charakter (wpisanie w system
zasad-konsekwencji), zwiększa prawdopodobieństwo regulowania zachowań dziecka.
5. Funkcjonowanie psychologiczne dziecka z ADHD. Wskazanie rodzicom skutków nadpo-
budliwości – na przykład w postaci deficytu samokontroli czy mowy wewnętrznej (która stanowi
podstawę autoregulacji) – pozwala im lepiej zrozumieć specyfikę psychologicznego funkcjonowania
dziecka z nadpobudliwością. Takie zrozumienie nie tylko jest podstawą skutecznych interwencji
podejmowanych w trudnych momentach, ale pozwala także budować lepsze relacje między
rodzicami a dzieckiem.
6. Metody wspierania rozwoju dziecka w obszarach nakreślonych w zajęciach poprzednich.
W następnym etapie rodzice uczą się wspierać dziecko w kontrolowaniu zachowań, samoinstru-
owaniu się, hipotezowaniu. Zwiększa się prawdopodobieństwo, że dzieci nauczą się rozwiązywania
problemów.
7. Praca z trudnymi emocjami dziecka, to próba ich nazwania, ujęcia ich ekspresji w ro-
dzaj kodeksu. Rodzice przyznają, że niechciane emocje dziecka wywołują w nich samych reakcję
emocjonalną i trudno im zapanować nad jej wyrażeniem. Część rodziców podkreśla, że odczu-
wają potrzebę przepracowania własnych emocji w toku odrębnych kursów.
8. Komunikacja – służy lepszej relacji służy nauka komunikacji, przy czym nie tylko identyfi-
kuje się typowe rodzicielskie błędy w procesie komunikowania się, ale ustala się także warunki
skutecznego porozumiewania się.
9. Moje mocne i słabe strony jako rodzica. Rodzice mogą też dostrzec, jakie priorytety leżą
u podstaw odgrywanych przez nich ról matki czy ojca, ustalić własne zasoby i słabe strony wpływają-
ce na przebieg kontaktów z dzieckiem.
10. Budowanie systemu pomocy dziecku z ADHD. Uczestnicy grup spotkaniowych podkre-
ślają potrzebę dokształcenia w zakresie strategii, które okazują się skuteczne podczas budowania
systemu pomocy na rzecz ich dziecka. Współpraca między domem a szkołą (czy lekarzem,
pedagogiem) jest trudnym, ale bardzo istotnym zadaniem mającym wpływ na funkcjonowanie
dziecka na przykład w roli ucznia.
Skuteczność zaprezentowanego powyżej programu nie została zweryfikowana w toku sys-
tematycznych badań empirycznych. Informacje zwrotne, pochodzące z rozmów z rodzicami
w toku spotkań i po ich zakończeniu, wskazują na wzrost poczucia efektywności i satysfakcji
płynącej z roli ojca lub matki osiągnięty po uczestnictwie w warsztatach. Skuteczność podob-
nych (opartych również na behawioralnej i poznawczej koncepcji oraz na treningu komunikacji,
lecz różnych pod względem treści) zajęć potwierdzają wyniki badań [H. Kądziela-Olech, J. Pio-
trowska-Jastrzębska 2003, A. Anastopolous, S. Farley 2006].
Podsumowując, trening rodzicielski można uznać za istotny element oddziaływania tera-
peutycznego ukierunkowanego na poprawę funkcjonowania dzieci z nadpobudliwością psycho-
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
72
ruchową. Uczy rodziców kontrolowania zachowań dziecka. Prawdopodobne efekty terapeutycz-
ne treningu odnoszą się nie tylko do kryterialnych objawów nadpobudliwości, ale i do szerzej
rozumianych problemów psychospołecznych dzieci z ADHD. Pozytywne skutki uczestnictwa
w treningu odczuwają także rodzice dzieci z nadpobudliwością. Wzrasta ich poczucie skuteczności
rodzicielskiej pozostające w związku z satysfakcją płynącą z pełnienia tej funkcji. Jest to szczególnie
ważne w świetle wyników badań wskazujących na niższy poziom uzyskiwanego wsparcia spo-
łecznego (przy zwiększonym nań zapotrzebowaniu) w rodzinach wychowujących dzieci z AD-
HD w porównaniu z rodzinami ze zdrowymi dziećmi. W opisanej sytuacji należy dążyć do
dostarczeniu rodzinom wsparcia profesjonalistów, także w postaci dostępu do treningów rodzi-
cielskich. Może się okazać, że uczestnictwo w zajęciach pomoże rodzicom aktywnie poszukiwać
naturalnych źródeł pomocy, na przykład wśród członków dalszej rodziny czy przyjaciół. Można
wtedy mówić o pozytywnej spirali sprzężeń zmierzającej do wspomagania rozwoju dzieci i funk-
cjonowania całych rodzin.
Bibliografia
A
NASTOPOLOUS
A., F
ARLEY
S., Program treningu poznawczo-behawioralnego dla rodziców dzieci z zespo-
łem nadpobudliwości ruchowej z zaburzeniami koncentracji uwagi, [w:] Psychoterapia dzieci i mło-
dzieży, red. A. Kazdin, J. W. Eisz, Kraków 2006.
A
NASTOPOLOUS
A.,T
EMPLE
, S
HAFFER
S., Zespół nadpobudliwości psychoruchowej z zaburzeniami koncen-
tracji uwagi, [w:] Psychoterapia poznawcza w teorii i praktyce, (red.) M. A. Reinecke, D. Clark, przeł.
O. Kubińska, W. Kubiński, J. Giczela, Gdańsk 2005.
B
ORKOWSKA
A., ADHD – zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi, [w:] Neuropsycholo-
gia kliniczna dziecka, (red.) A. Borkowska, Ł. Domańska, Warszawa 2006.
B
RAATEN
B., B
EIDERMAN
J., M
ONUTEAUX
M., M
ICK
E. C
ALHOUN
E., C
ATTAN
G., F
ARAONE
S., Revisiting the
Association between ADHD and Anxiety Disorders; A Familial Risk Analysis, „Society of Biological
Psychiatry” 2003, nr 53, s. 93-99.
F
ARAONE
S., B
IEDERMAN
J., S
PENCER
T., W
ILENS
T., S
EIDMAN
L., M
ICK
E., D
OYLE
A. ADHD in Adults: An Over-
view, „Society of Biological Psychiatry” 2000, nr 48, s. 9-20.
K
ĄDZIELA
-O
LECH
H., P
IOTROWSKA
-J
ASTRZĘBSKA
, J., Zespół nadpobudliwości psychoruchowej (ADHD) u dzieci
– rola psychoedukacji, „Psychiatria i psychologia kliniczna 4”, Warszawa 2003.
K
NIGHT
D., Family interactions and social development, [w:] Understanding ADHD, (red.) W. Bender,
University of Georgia, New Yersey 1997, s. 43-79.
K
OŁAKOWSKI
A., W
OLAŃCZYK
T., P
ISULA
A., S
KOTNICKA
M., B
RYŃSKA
A., ADHD – zespół nadpobudliwości psy-
choruchowej, Gdańsk 2007.
K
RATOCHVIL
S., Podstawy psychoterapii, Poznań 2003.
K
UBIAK
H., Być matką dziecka nadpobudliwego. Wypalenie emocjonalne matek dzieci nadpobudliwych
a karanie tych dzieci, Poznań 2007.
K
UBIAK
H., Trudności w funkcjonowaniu w szkole dzieci z nadpobudliwością psychoruchową [w druku].
M
AULTSBY
M. C., ABC twoich emocji, Poznań 1992a.
M
AULTSBY
M. C., Racjonalna terapia zachowania, Poznań 1992b.
M
ICHALISZYN
M., Stopień aprobaty przemocy w rodzinie, [w:] Wspomaganie rozwoju. Psychostymulacja.
Psychokorekcja, (red.) B. Kaja, Bydgoszcz 2002, s. 239-251.
P
ENTECOST
D., Wychować dziecko z ADD i ADHD, Warszawa 2005
W
OLAŃCZYK
T., K
OŁAKOWSKI
A., P
ISULA
A., S
KOTNICKA
M., Praca w szkole z dzieckiem z zachowaniami
problemowymi [niepublikowany skrypt 2003].
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
73
Profil Wczesnych Kompetencji Komunikacyjnych
mgr Joanna Ławicka
Uniwersytet Opolski
miejętność porozumiewania się z innymi stanowi podstawę odkrywania i wypróbo-
wywania umiejętności, warunkuje skuteczność funkcjonowania społecznego, z kolei
niedokształcenie mowy może poważnie zaburzyć ogólny rozwój dziecka. Większość
rodziców intuicyjnie bardzo dużą wagę przywiązuje do zabaw z niemowlęciem, których podstawo-
wą treścią jest wspólne wokalizowanie i gaworzenie. Jednym z pierwszych sygnałów budzących
u rodziców obawy jest opóźniający się rozwój mowy u potomstwa.
Szczególną grupę osób z zaburzeniami komunikacji stanowią dzieci z głęboką, wielorako
sprzężoną niepełnosprawnością. Doniesienia niektórych autorów, szczególnie rodzin, nauczycieli
i terapeutów pracujących z tą grupą osób niepełnosprawnych, wskazują na możliwość istnienia
u wielu z nich niedostrzeganego potencjału komunikacyjnego. Mając to na uwadze, a także
dysponując z roku na rok większą liczbą narzędzi, terapeuci coraz częściej podejmują próby
porozumiewania się z dziećmi głęboko niepełnosprawnymi między innymi z wykorzystaniem
metod tzw. alternatywnej komunikacji.
Warunkiem zaplanowania skutecznej terapii dla dziecka z trudnościami w komunikacji jest
przeprowadzenie diagnozy uwzględniającej w sposób szczególny umiejętności konieczne dla
osiągnięcia tzw. gotowości komunikacyjnej. Ten szczególny moment rozwoju człowieka, w którym
posiada on zasób narzędzi pozwalających mu podjąć skuteczną próbę nawiązania pierwszych
interakcji z drugim człowiekiem, wciąż pozostaje niedookreślony. Do niedawna większość badaczy
koncentrowała się na procesach patologizacji rozwoju, etiologii poszczególnych postaci klinicznych
i związanych z nimi nieprawidłowości rozwojowych, co w połączeniu z niezwykłą indywidualno-
ścią rozwoju dziecka niepełnosprawnego nadal pozostawia w tym zakresie wiele niedomówień.
Sądzę, że zmiana perspektywy w postrzeganiu osób niepełnosprawnych, oparta na modelu
rozwojowym, wypływająca między innymi z prac J. Piageta i L. Wygotskiego, pozwala na postrze-
ganie zjawiska, jakim jest niepełnosprawność w kontekście możliwości, a nie patologii. W tym
nurcie szczególnie zaznacza się coraz większe zainteresowanie świata nauki koncepcją sfery
najbliższego rozwoju, jako wkładającą w ręce ludzi pracujących z osobami niepełnosprawnymi
narzędzie szczególne, bo pozwalające wykorzystywać w procesie diagnozy możliwości uczenia się.
Doświadczenia z dziećmi autystycznymi wskazują, że nawet biegłe posługiwanie się języ-
kiem mówionym nie pozwala często osiągnąć celu, jakim jest komunikacja. Tym trudniejszy jest
dialog z dzieckiem, które nie używa najbardziej pozornie popularnego narzędzia komunikacji,
jakim jest mowa. Pozornie, ponieważ znacznie większą liczbę komunikatów człowiek przekazuje
za pomocą sygnałów pozawerbalnych.
U
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
74
Obserwując życie, terapię i edukację wielu osób (głównie dzieci), którym postawiono diagnozę
niepełnosprawności intelektualnej w stopniu głębokim, wielokrotnie nie mogłam oprzeć się wraże-
niu, że niezwykle dużą trudność sprawia ustalenie poziomu ich możliwości komunikacyjnych.
Jednocześnie – zarówno w kontaktach ze specjalistami, rodzicami, jak i analizując literaturę poświę-
coną omawianej grupie – nie raz spotykałam się z opiniami, że największa efektywność terapeu-
tyczna pojawia się tam, gdzie znaleziono skuteczną formę komunikowania się z dzieckiem. Opinię
tę potwierdziły także moje doświadczenia w pracy terapeutycznej z dziećmi niepełnosprawnymi.
Niezależnie od postaci klinicznej niepełnosprawności zagadnieniem podstawowym jest chyba to,
jak umożliwić porozumiewanie się osobie, która na skutek zaburzonego rozwoju ma tak wiele
rozmaitych trudności.
Skonstruowany przeze mnie, w odpowiedzi na powyższe wątpliwości, Profil Wczesnych
Kompetencji Komunikacyjnych nie może na tym etapie stanowić precyzyjnego narzędzia dia-
gnostycznego, może być jednak punktem wyjścia do dalszych badań nad tym zagadnieniem.
Podejmując próbę jego przygotowania, pragnęłam, żeby profil stanowił pochodną rozwojowej
koncepcji oceny, która przypomina, że osoba niepełnosprawna także podlega rozwojowi, a rolą
diagnosty jest ten rozwój wspierać. W tym celu oparłam się na pracach z zakresu psychologii
rozwojowej, a także opisanych w literaturze doświadczeniach związanych z diagnozowaniem osób
autystycznych
1
i z głęboką niepełnosprawnością intelektualną
2
. Podstawą identyfikowania po-
szczególnych zadań w obrębie wyróżnionych skal stała się dla mnie teoria wypływająca w głównej
mierze z prac J. Piageta i L. Wygotskiego oraz literatury poświęconej funkcjonowaniu osób z głęboką
niepełnosprawnością intelektualną.
Profil Wczesnych Kompetencji Komunikacyjnych stanowi na tym etapie zestaw propozycji
zadań do oceny charakterystycznych dla danego dziecka form uczenia się w obrębie analizo-
wanych funkcji. Ze względu na specyfikę grupy docelowej test przeznaczony jest dla osób, któ-
rych rozwój ogólny nie wykracza poza stadium sensomotoryczne J. Piageta.
Przyjmując taką podstawę teoretyczną, postanowiłam wyróżnić w profilu trzy skale:
skala naśladownictwa,
skala interakcji niewerbalnych,
skala interakcji werbalnych.
Nie sposób sterować procesem diagnostycznym bez szczegółowej wiedzy na temat tego,
co chcemy badać. Stąd wybór pozycji testowych do danej skali powinien być poparty teoretycznie,
aby można było „wyraźnie określać założenia psychologiczne, pedagogiczne itp. leżące u podstaw
testu oraz założenia o naturze cechy, którą zamierza się mierzyć”
3
.
Stojąc na gruncie wcześniej wymienionych założeń teoretycznych, przyjęłam, że profil po-
winien obejmować następujące konstrukty:
zdolność naśladownictwa – warunkuje rozwój umiejętności komunikacyjnych,
interakcje niewerbalne – zdolność do podejmowania czynności zmierzających do wzajem-
nego oddziaływania na siebie dwóch osób przy użyciu środków niewerbalnych warunkuje rozwój
umiejętności komunikacyjnych,
1
Ze względu na specyfikę autyzmu stanowił on nie lada wyzwanie dla konstruktów skal rozwojowych możliwych
do zastosowania w diagnostyce osób autystycznych. Stąd doświadczenia i analiza literatury z tego zakresu mogą
dostarczyć wielu cennych informacji i materiału do przemyśleń w sytuacji, gdy obiektem zainteresowania staje się
diagnostyka osób z kolejnej „trudnej” diagnostycznie grupy – osób z głęboką niepełnosprawnością intelektualną.
2
Między innymi: J. Kielin 2002; G. Doman 1996; K. Pennock 1992.
3
„American Psychological Association” 1985, s. 22.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
75
interakcje werbalne – stanowią naturalny i najlepiej zbadany komponent kompetencji komu-
nikacyjnych.
W ten sposób propozycje zadań, których realizacja ma dostarczyć informacji o kompetencji
komunikacyjnej osoby z głęboką niepełnosprawnością intelektualną, zostały przeze mnie pogru-
powane w trzech podskalach:
1. Skala naśladownictwa obejmuje 20 zadań obejmujących umiejętności istotne dla proce-
su komunikacji w obrębie naśladownictwa czynności motorycznych i werbalnych. Ta sfera jest
szczególnie istotna dla rozwoju zdolności komunikowania się z otoczeniem.
2. Skala interakcji niewerbalnych obejmuje 30 zadań służących ocenie zdolności do wcho-
dzenia przez dziecko w sytuacje polegające na wzajemnym oddziaływaniu przy użyciu środków
pozawerbalnych. Ze względu na specyfikę grupy docelowej są to czynności, których poznanie
jest szczególnie ważne w procesie planowania terapii i edukacji.
3. Skala interakcji werbalnych obejmuje 29 zadań pozwalających na ocenę zdolności do
wchodzenia przez dziecko w sytuacje polegające na wzajemnym oddziaływaniu przy użyciu środków
prewerbalnych i werbalnych. Zadania te wymagają w procesie interakcji używania dźwięków, ono-
matopei i słów.
Szczegółowo podstawy teoretyczne i metodologiczne swoich badań omówiłam w pracy
magisterskiej Profil Wczesnych Kompetencji Komunikacyjnych – badania walidacyjne. Przed-
stawiłam tam również szczegółowo wyniki badań, których skrót pragnę zaprezentować w niniej-
szym opracowaniu
4
.
Główne założenia badań własnych
Przedmiotem moich badań była autorska bateria skal (profil) do pomiaru wczesnych umie-
jętności komunikacyjnych u dzieci z głęboką, wielorako sprzężoną niepełnosprawnością,
ponieważ w czynnościach walidacyjnych, których efektem ma być wstępna ocena i przysto-
sowanie wzmiankowanego profilu do pracy diagnostycznej, główną czynnością badawczą
były badania normalizacyjne.
Literatura przedmiotu, stosunkowo dokładnie opisana przeze mnie w pracy magister-
skiej, pokazuje, że osoby wchodzące w zakres moich badań posiadają określone możliwości
komunikowania się z otoczeniem. Brakuje jednak narzędzia, które pozwalałoby na zdiagnozo-
wanie rzeczywistych umiejętności w tym zakresie oraz wyznaczanie sfery najbliższego rozwoju,
której znajomość stanowi, w moim przekonaniu, podstawę skutecznej terapii osoby niepełno-
sprawnej. Zbyt często jest tak, że podstawą zdiagnozowania głębokich nieprawidłowości
rozwojowych u dziecka staje się obserwowany przez badających „brak możliwości skomuni-
kowania się z dzieckiem”
5
.
Mając na uwadze specyfikę tworzonego narzędzia i jego docelowych odbiorców, zdecydo-
wałam o doborze do grupy normalizacyjnej dzieci zdrowych w wieku od 0 do 2 lat, temu bowiem
przedziałowi wiekowemu odpowiada stadium sensomotoryczne J. Piageta, którego na ogół nie
przekraczają osoby z głęboką niepełnosprawnością intelektualną. Następnego argumentu dla takie-
go doboru grupy dostarcza kolejne, potencjalne zastosowanie testu – we wczesnej interwencji
oraz diagnozie niemowląt i małych dzieci z grup ryzyka.
4
J. Ławicka [2005].
5
Por. między innymi: M. Grodzka 1995; K. Pennock 1992.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
76
Biorąc pod uwagę rodzaj badania – potrzebę dużej generalizacji wyników – próba normaliza-
cyjna powinna być losowana w jednym z powszechnie przyjętych modeli. Ze względu jednak na
rozliczne ograniczenia wynikające zarówno ze specyfiki grupy (bardzo małe dzieci), jak i możliwości
formalnych, jakimi dysponuje student przygotowujący badania na potrzeby pracy magisterskiej, do-
stępna była możliwość doboru wyłącznie celowego. Jest to metoda doboru obciążona wysokim błę-
dem, stąd dane z takiego badania mogą mieć wartość jedynie eksperymentalną (pilotażową)
i w istocie odpowiadać jedynie na problem główny badawczy, czyli pytanie o cechy, które powinno
wykazywać narzędzie, za pomocą którego można będzie badać wczesne umiejętności komunikacyjne
u dzieci z głęboką, wielorako sprzężoną niepełnosprawnością intelektualną. Tak uzyskanych danych
normalizacyjnych nie można zatem wykorzystywać jako końcowych dla potrzeb diagnostycznych
6
.
Cel badań i hipotezy badawcze
Celem głównym całości badań było skonstruowanie skali do diagnostyki wczesnych kompetencji
komunikacyjnych dla dzieci z głęboką, także wielorako sprzężoną niepełnosprawnością, wstępna jej
ocena i dokumentacja. Takie sformowanie celu stanowi wypadkową moich obserwacji poczynionych
w trakcie zajęć dla dzieci z trudnościami komunikacyjnymi, analizy relacji terapeutów i nauczycieli
dzieci z głęboką niepełnosprawnością oraz analizy literatury przedmiotu. Wspomniane już niedookre-
ślenie momentu, w którym dziecko zaczyna przejawiać gotowość komunikacyjną, stanowi pewną
przeszkodę, na jaką napotykają osoby planujące terapię dziecka z zaburzeniami w komunikacji.
Bywa tak, że prawidłowo od strony metodycznej prowadzona terapia nie daje najmniejszych efektów,
czego przyczyną jest prawdopodobnie brak gotowości do komunikowania się u dziecka. Będący
celem niniejszej pracy Profil Wczesnych Kompetencji Komunikacyjnych powinien stanowić narzędzie,
dzięki któremu można zdiagnozować stan kompetencji komunikacyjnych u dziecka oraz przewidywać
sferę najbliższego rozwoju w tym zakresie. Na podstawie dostępnej wiedzy oraz podjętych proble-
mów badawczych właściwe będzie przyjęcie w pracy następujących hipotez:
H i p o t e z a g ł ó w n a – zgodnie z danymi teoretycznymi wypływającymi z modelu rozwo-
jowego J. Piageta, prac postpiagetowskich, modelu L. Wygotskiego oraz najnowszymi danymi
z zakresu psychologii rozwojowej, zakładam, że narzędzie, które będzie mierzyć wczesne kom-
petencje komunikacyjne, powinno obejmować:
umiejętności naśladownictwa,
umiejętności z zakresu wchodzenia w interakcje niewerbalne z partnerem,
umiejętności z zakresu wchodzenia w interakcje werbalne z partnerem.
Istnieje związek między powyższymi umiejętnościami cząstkowymi a procesem komunikacji
w jego najwcześniejszych przejawach.
H i p o t e z y s z c z e g ó ł o w e :
1. Rozkład umiejętności w poszczególnych grupach zdrowych niemowląt, które mogą sta-
nowić grupę normalizacyjną dla osób z głęboką niepełnosprawnością intelektualną, powinien
odpowiadać krzywej normalnej
7
.
6
Por.: „American Psychological Association” 1985, s. 22, par. B2.1, s. 28, par. D2-D2.2.1; A. Anastasi, S. Urbina
1999, s. 101-103.
7
Możliwość badania za pomocą danego narzędzia pomiaru zależy w znacznej mierze od trudności składają-
cych się nań zadań. Zakłada się, że jeżeli próba normalizacyjna stanowi próbę reprezentacyjną, rozkład wyników
testowych zawsze będzie odpowiadał krzywej normalnej. Jeżeli otrzymany rozkład odbiega od krzywej normalnej, a nie
ma możliwości zmiany w grupie normalizacyjnej, to zazwyczaj modyfikuje się poziom trudności zadań dopóty, dopóki
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
77
2. Zakładając, że oparty na definicji operacyjnej
8
wczesnych kompetencji komunikacyjnych
test będący przedmiotem niniejszych badań spełnia swoje funkcje narzędzia diagnostycznego,
wyniki płynące z pomiaru skalą powinny pozwalać na wnioskowanie o
9
:
umiejętnościach w zakresie naśladownictwa,
istnieniu patologii w zakresie naśladownictwa,
zdolności badanego do podejmowania interakcji werbalnych i niewerbalnych,
istnieniu patologii w zakresie podejmowania interakcji,
obszarze Sfery Najbliższego Rozwoju,
dynamice zdolności do korzystania z pomocy dorosłego.
3. Na obecnym etapie brak jest przesłanek do wnioskowania o rzetelności Profilu Kompe-
tencji Komunikacyjnych
10
.
4. Nie występują na obecnym etapie przesłanki do wnioskowania o trafności Profilu Kompe-
tencji Komunikacyjnych.
5. Zakładam, że potencjalne przyczyny niezgodności pomiarów mogą wynikać z doboru grupy
walidacyjnej, jej wielkości oraz niedoskonałej kontroli takich zmiennych, jak czas trwania zbierania
danych oraz pochodzenie badanych w próbie walidacyjnej
11
.
6. Na podstawie prac L. Wygotskiego zakładam, że zastosowanie wsparcia ze strony bada-
jącego spowoduje realizację przez dziecko zadań na wyższym poziomie niż samodzielnie. Aby
określać sferę najbliższego rozwoju, należy dla każdego zadania skonstruować procedury pomocy
dziecku w realizowaniu zadań z poszczególnych skal.
Próbka normalizacyjna
Profilem przebadano 51 dzieci w wieku od 3 do 24 miesięcy. Ogółem zakwalifikowano do bada-
nia 42 dzieci, w tym 21 chłopców i 21 dziewczynek. Dzieci pogrupowano w siedem przedziałów
wiekowych. Liczbę dzieci z podziałem na płeć i w poszczególnych przedziałach wiekowych ilu-
struje tabela 1.
Kryterium doboru dzieci do grupy normalizacyjnej, oprócz wieku, była liczba punktów
APGAR uzyskanych przy urodzeniu (9-10), brak wad wrodzonych, chorób przewlekłych i wyra-
żony subiektywnie przez rodziców brak jakichkolwiek wątpliwości, co do rozwoju dzieci.
nie otrzyma się rozkładu zbliżonego do normalnego. W zależności od tego, z jakim odchyleniem od normy mamy do
czynienia (spiętrzenie po stronie niższych lub wyższych wartości), potrzebne może być dodanie lub ujęcie określo-
nych pozycji testowych, zmiana ich miejsca, lub zrewidowanie wag przypisanych pewnym zadaniom [za: A. Anastasi,
S. Urbina 1999, s. 234-241].
8
„Wczesne kompetencje komunikacyjne obejmują zespół środków niewerbalnych, prewerbalnych i werbalnych
służących nawiązywaniu interakcji z otoczeniem a także zdolność do reagowania na komunikaty niewerbalne, pre-
werbalne i werbalne płynące od otoczenia” (przyjęta przeze mnie definicja operacyjna wczesnych kompetencji komu-
nikacyjnych przedstawiona w części metodologicznej mojej pracy magisterskiej).
9
„American Psychological Association” 1985, s. 33-39.
10
W klasycznej teorii testów walidacja obejmowała głównie działania zorientowane na kontrolę kryterium i jako
taka odbywała się w ostatnich etapach opracowywania testu. Obecnie coraz częściej dostrzega się potrzebę badania
trafności narzędzia od samego początku jego tworzenia. Takie podejście pozwala na kontrolę czynników kryterialnych
od samego początku, jednak nie sposób dedukować o rzetelności narzędzia przed przeprowadzeniem wcześniej-
szych czynności walidacyjnych, takich jak normalizacja i badanie trafności.
11
Pełna walidacja narzędzia nie sprowadza się do wykonania jednego badania, jest raczej kumulacją wyników
z szeregu badań. Mimo to zaleca się jednak podejmować próby walidacji od samego początku tworzenia narzędzia,
nawet w sposób niedoskonały przy jednoczesnym wyraźnym zaznaczaniu wszelkich niedoskonałości, tak by móc
uzupełniać dane w kolejnych badaniach [por. „American Psychological Association” 1985, s. 36-40].
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
78
Tabela 1. Liczba dzieci z podziałem na płeć w określonych przedziałach wiekowych
Przedziały wiekowe
(w miesiącach)
Oznaczenie grupy Dziewczynki Chłopcy
Ogółem
3-6
G1
3
3
6
7-9
G2
3
3
6
10-12
G3
3
3
6
13-15
G4
3
3
6
16-18
G5
3
3
6
19-21
G6
3
3
6
22-24
G7
3
3
6
Razem:
–
21
21
42
Opis zbierania danych
Dane zostały zebrane w dwóch etapach, z których pierwszy odbył się w okresie od 29 kwietnia
do 15 maja 2005 roku. Przebadano wówczas 28 dzieci w wieku od 3 do 24 miesięcy mieszkających
w Poznaniu. Celem pierwszego etapu było zebranie danych na temat stopnia trudności zadań,
sprawdzenie rozkładu wyników i poprawa profilu, tak aby rozkład wyników był zbliżony maksymal-
nie do krzywej normalnej. Przy użyciu poprawionej listy zadań przeprowadzono kolejne badanie
w okresie od 17 maja do 6 czerwca 2005 roku. W okresie tym ponownie zbadano poprzednią grupę
oraz kolejne dzieci, tak aby docelowa grupa normalizacyjna wyniosła 42 badanych. Większość
danych zebrano na terenie żłobka nr 2 w Poznaniu, gdzie przebadano 31 dzieci w wieku od 8 do
24 miesięcy. Niestety, do żłobka, w którym prowadzono badania, nie uczęszczają dzieci poniżej
ósmego miesiąca, w związku z tym zaistniała konieczność skontaktowania się bezpośrednio
z rodzicami młodszych dzieci. W rezultacie sześcioro dzieci zostało zbadanych na terenie własnego
domu, a pięcioro w akademiku „Hanka” w Poznaniu, gdzie mieszkają wraz z rodzicami podczas
roku akademickiego.
Podsumowanie wyników i wnioski
Badania nad Profilem Wczesnych Kompetencji Komunikacyjnych koncentrowały się wokół wielu
zagadnień. Dotychczasowa wiedza na temat możliwości diagnozowania w obrębie pozawerbalnych
kompetencji komunikacyjnych pozostawia jeszcze liczne obszary niewiedzy. Kolejnym poruszonym
problemem była dynamika rozwoju dziecka niepełnosprawnego i sposoby określania za pomocą
diagnozy jego potencjału w zakresie komunikacji. W tym zakresie dotychczasowa wiedza także
pozostaje bardzo fragmentaryczna. Mimo że koncepcja L. Wygotskiego jest powszechnie znana,
brakuje narzędzi, które pozwalałyby skutecznie stosować ją w praktyce. Ponadto zgromadzona
przez wielu badaczy wiedza na ten temat odnosiła się zazwyczaj do ogólnych umiejętności po-
znawczych. Zaproponowane przeze mnie podejście łączy problematykę wczesnych kompetencji
komunikacyjnych, które pojawiają się w rozwoju dziecka do lat dwóch, i koncepcję wczesnej
diagnozy obejmującej sferę najbliższego rozwoju, która pozwala na wyprowadzenie z wyników
sensownego materiału terapeutycznego. Wyniki przedstawionych w skrócie badań pozwalają na
sformułowanie następujących wniosków:
1. Skonstruowany Profil Wczesnych Kompetencji Komunikacyjnych jest narzędziem pozwa-
lającym na ocenę możliwości dziecka w zakresie trzech składowych wyodrębnionych w poszu-
kiwaniach teoretycznych: naśladownictwa, interakcji niewerbalnych oraz interakcji werbalnych.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
79
W trakcie badań nad trafnością narzędzia stwierdzono wysoką spójność wewnętrzną, co oznacza,
że test istotnie mierzy kompetencję komunikacyjną. Potwierdziły to oceny wydane przez sędziów
kompetentnych. Można zatem na podstawie wyników Profilu Wczesnych Kompetencji Komuni-
kacyjnych wnioskować o umiejętnościach w zakresie naśladownictwa oraz zdolności badanego
do podejmowania interakcji werbalnych i niewerbalnych.
2. Istnieje pewna, możliwa do zaobserwowania, hierarchiczność rozwoju wczesnych kom-
petencji komunikacyjnych. Potwierdziły to badania normalizacyjne. Taki stan rzeczy pozwala na
stwierdzenie istnienia patologii w zakresie mierzonych przez poszczególne skale funkcji. Dzięki
ustaleniu Wskaźników Sfery Aktualnego Rozwoju istnieje możliwość odniesienia umiejętności
badanego dziecka do grupy dzieci o prawidłowym rozwoju. Obliczając wynik wyrażony przez
wskaźnik SAR, diagnosta otrzymuje dane na temat wieku, w którym zazwyczaj (średnio) dziecko
prawidłowo rozwijające się osiąga dany zasób umiejętności.
3. Wprowadzenie do profilu procedur osiągania sfery najbliższego rozwoju pozwala na analizę
obszaru tej sfery. Specyfika diagnozy osób z głęboką, wielorako sprzężoną niepełnosprawno-
ścią, osób z głębokimi zaburzeniami komunikacji (na przykład autystycznych) czy też niemowląt
sprawia, że procedury te nie są do końca oczywiste. Istnieje możliwość, że badane dzieci nie
mogły zrealizować większej liczby zadań w sferze najbliższego rozwoju nie z przyczyn braku ku
temu zdolności, lecz z powodu nieodpowiednio dobranych procedur mających służyć dostarczaniu
minimum niezbędnej pomocy. W istocie, wymaga to wielu kolejnych badań nad technikami po-
konywania problemów w zakresie wczesnej komunikacji
12
. Zakres problemu badawczego, doty-
czący możliwości badania sfery najbliższego rozwoju za pomocą Profilu Wczesnych Kompetencji
Komunikacyjnych, nie został więc z pewnością wyczerpany.
4. Przyglądając się drodze dochodzenia przez dziecko do umiejętności zawartych w sferze
najbliższego rozwoju, mamy możliwość oceny dynamiki jego zdolności do korzystania z pomocy
dorosłego. Umieszczenie w Profilu Wczesnych Kompetencji Komunikacyjnych opcji pozwalają-
cych na protokołowanie czasu osiągania umiejętności oraz liczby powtórzeń procedury dla sfery
najbliższego rozwoju jest przydatnym narzędziem do rejestrowania zmian w dynamice procesów
uczenia się nowych kompetencji komunikacyjnych.
5. Wstępna estymacja rzetelności Profilu Wczesnych Kompetencji Komunikacyjnych ukaza-
ła, że jest to narzędzie rzetelne, czyli w sposób konsekwentny badające umiejętności składające
się na wczesną kompetencję komunikacyjną. Ujawnione na podstawie metody Kundera i Ri-
chardsona współczynniki rzetelności dla poszczególnych skal i całego narzędzia wskazują na
bardzo wysoki stopień spójności doboru treści zarówno w całym profilu, jak i jego podskalach.
Uzyskane wartości pozwalają wstępnie szacować, że od 92% (dla skali interakcji niewerbalnych)
do 97% (dla skali naśladownictwa) oraz 93% (dla skali interakcji werbalnych) i 94% (dla całego
profilu) zmienności wyników zależy od rzeczywistego zróżnicowania w zakresie mierzonej kom-
petencji, a jedynie od 3 do 8% – od wariancji błędu.
6. W procesie walidacji profilu dowiedziono bardzo wysokiej trafności teoretycznej narzę-
dzia. Analiza struktury wewnętrznej testu oparta na współczynniku r Pearsona wykazała wysoką
homogeniczność testu (r Pearsona = 0,921 dla skali interakcji niewerbalnych, 0,949 dla skali
12
Prowadzone przez amerykańskich uczonych badania nad skutecznością programów treningowych mogących
wspierać sferę najbliższego rozwoju w zakresie sfery poznawczej pozwalają przypuszczać, że precyzyjne opracowa-
nie takich technik dla rozwoju komunikacji może być skuteczną metodą ujawniania możliwości w zakresie porozu-
miewania się dziecka. Por. A. L. Brown, R. A. Ferrara 1994, s. 221-229.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
80
naśladownictwa i 0,958 dla skali interakcji werbalnych). Wysoką trafność teoretyczną profilu
potwierdzono, stosując metodę analizy zmian nieprzypadkowych, w której współczynnik korelacji
r między pierwszym a drugim pomiarem (N = 28) wyniósł aż 0,993.
7. Przeprowadzona walidacja trafności teoretycznej, przy zastosowaniu badania stopnia
zgodności sędziów kompetentnych, pozwala oceniać treść zadań profilu jako bardzo reprezenta-
tywną próbkę dziedziny, która ma być przedmiotem pomiaru testem, czyli wczesnych kompetencji
komunikacyjnych. Stopień zgodności sędziów wyrażony współczynnikiem W Kendalla wyniósł
0,609 przy wariancji wspólnej równej 91% na poziomie istotności α = 0,01.
Ze względu na niedoskonałość grupy walidacyjnej – zbyt mała liczebność, wadliwa struktura,
dobór celowy oraz krótki czas trwania badań – nie sposób traktować danych normalizacyjnych jako
ostatecznych. Jednak uwidoczniona w nich pewna oczywista hierarchizacja rozwoju wczesnych
kompetencji komunikacyjnych pozwala zakładać, że przy powtórzeniu badań normalizacyjnych na
grupie prawidłowo skonstruowanej uzyskano by pełniejsze dane na temat prawidłowości prze-
biegu kształtowania się wczesnych kompetencji komunikacyjnych u dzieci. Powiększenie grupy
normalizacyjnej pozwoliłoby także uzyskać więcej informacji na temat podstawowych właściwości
psychometrycznych narzędzia. Warto także zorientować się w ich charakterze przy wykorzystaniu
grupy walidacyjnej zbudowanej z osób niepełnosprawnych, co mogłoby dostarczyć wielu nowych
cennych danych.
Dyskusja
Przeprowadzone badania pozwoliły na zweryfikowanie założonych hipotez. W niektórych wy-
padkach nie udało się uzyskać pełnej odpowiedzi na postawione problemy badawcze, jednak
otrzymano wiele istotnych wskazówek dla dalszego postępowania badawczego w celu udoskona-
lania i dalszej dokumentacji Profilu Wczesnych Kompetencji Komunikacyjnych. Najbardziej pa-
lącym problemem, który potrzebuje szybkiego rozwiązania, jeżeli profil ma stać się narzędziem
przydatnym w praktyce diagnostycznej, jest potrzeba udoskonalenia procedur dla Sfery Najbliż-
szego Rozwoju i uzupełnienie w nich braków dla kilku pozycji testowych. Jak podają inne badania,
stanowi ogromną trudność dopasowanie działań ze strony dorosłego do zadania postawionego
przed dzieckiem, tak by mogło ono opanować nowy problem i przenieść się na wyższy poziom
kompetencji
13
. Ze względu na to, że problem rozwiązywany jest w diadzie, na sens stosowania
danego postępowania wspomagającego ma wpływ wiele czynników, które za R. Schafferem
najprościej można podzielić na
14
: czynniki związane z udziałem dziecka i czynniki związane
z wkładem ze strony dorosłego.
Dzieci wnoszą do sytuacji współdziałania określone cechy natury biologicznej, a wśród nich
najbardziej oczywistą jest wiek, od którego zależy wiele możliwości dziecka, takich jak percepcja,
zdolność do uważania
15
, pamięć, gotowość społeczna itp. W zależności od ogólnego poziomu
dziecka dorosły reguluje swój wkład w sytuację diagnostyczną, stąd wynikają trudności w takim
skonstruowaniu procedur, by były one dobre i skuteczne zawsze, niezależnie od cech badają-
cego i dziecka. Jednym ze składników stymulujących wykonanie jest sama obecność dorosłego
13
Por.: H. R. Schaffer 1994; S. P. Klein 1994; A. L. Brown, R. A. Ferrara 1994.
14
H. R. Schaffer 1994, s. 166-174.
15
Rozumiana jako jednocześnie zakres, długość i stopień koncentracji uwagi (attentional ability lub ability to at-
tend) – za: H. R. Schaffer 1994, s. 161.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
81
przy dziecku, który włączając się w jego aktywność, dostarcza mu informacji: „jestem z tobą, pomogę
ci, możesz czuć się bezpiecznie”. Kolejnym czynnikiem facylitującym są podejmowane przez do-
rosłego działania zmierzające do ukierunkowania uwagi dziecka. Niezależnie od sposobu, jaki
zostanie przyjęty, niezbędnym warunkiem do osiągnięcia przez dziecko, przy pomocy dorosłego
wyższego poziomu kompetencji jest zrównoważenie między uwrażliwieniem na potrzeby i trud-
ności dziecka a niezbędnym minimum dyrektywności:
„Jak łatwo przecenić rolę wrażliwości, tak samo można zbyt szybko potępić dyrektywność.
W pewnych okolicznościach styl taki (dyrektywny) może być odpowiedni, szczególnie w odnie-
sieniu do dzieci o specjalnych potrzebach [...]. Nakazy są konieczne tam, gdzie konieczna jest
prosta i bezpośrednia formuła ukierunkowania dziecka niebędąca zbyt dużym obciążeniem dla
dziecięcego systemu informacji [...]. W takich sytuacjach proces komunikacji wcale nie charaktery-
zuje się gorszą jakością, przyjmuje on raczej inną formę, taką, w której dorosły dostosowuje się do
pewnych właściwości dziecka przez odpowiednie modyfikowanie natury swojego udziału i wkładu
do systemu dziecko – dorosły”
16
.
W stosunku do powyższych wątpliwości jasne się staje, jak niezwykle trudno jest o takie
opracowanie procedur postępowania z dzieckiem, by istotnie dać mu możliwość wykazania się
potencjałem, w tym wypadku w zakresie wczesnych kompetencji komunikacyjnych.
Opracowując procedury dla Sfery Najbliższego Rozwoju, starałam się nawiązywać także do
założeń teoretycznych wynikających z prac P. S. Klein
17
, rozpatrując sytuację diagnostyczną jako
proces, w którym sprawdzany obszar potencjału dziecka jest jednym z przejawów rosnącego
w świecie zainteresowania koncepcją L. Wygotskiego.
Kolejnym zagadnieniem pojawiającym się przy okazji omawiania diagnozy kompetencji komu-
nikacyjnych jest fragmentaryczność zawartej w literaturze wiedzy na temat przejawów zachowań
komunikacyjnych u dzieci przed ukończeniem drugiego roku życia i osób na tym poziomie roz-
wojowym funkcjonujących. Bardzo mało jest badań i opracowań teoretycznych dotyczących tego
zagadnienia. W literaturze z zakresu patologii mowy, logopedii i lingwistyki można co prawda
znaleźć wiele danych na temat rozwoju mowy dziecka w tym okresie, jednak niewiele jest upo-
rządkowanych doniesień dotyczących kompetencji pozawerbalnych. Tematykę tę można odnaleźć
niemal wyłącznie w pracach pedagogów i psychologów praktyków, którzy napotykając w swoich
kontaktach trudności w komunikacji z osobami niepełnosprawnymi nieposługującymi się mową,
szukają sposobów rozwiązania tego problemu
18
. W literaturze niepoświęconej osobom niepełno-
sprawnym przejawy komunikacji pozawerbalnej uwzględniane są na ogół jako tzw. mowa ciała
czyli zachowania, które mają znaczenie komunikacyjne, często nieuświadomione przez nadawcę
19
.
Mimo rosnącego zainteresowania ideą holistycznego podejścia do człowieka
20
niezmiernie rzad-
ko znajduje się opracowania, w których zdolność człowieka do komunikacji pozawerbalnej i do
komunikacji werbalnej są traktowane jako równorzędne składowe procesu komunikacji. Zwykło
się przyjmować, że forma werbalna jako najwyższa w rozwoju człowieka jest „lepsza” i należy do
niej dążyć. Nie jest to oczywiście podejście pozbawione racji, jednak podejmując trud rozumienia
człowieka jako systemu, uświadamiamy sobie, że nie ma zachowań rozwojowo gorszych i lepszych.
16
Ibidem, s. 172
17
Por. S. P. Klein 1994, s. 189-193.
18
Por.: A. Smyczek, J. Szwiec 2000; A. Smyczek, J. Szwiec 2001; E. Szeląg 2003; M. Kwiatkowska 1997; H. Ret-
ter 2005; S. von Tetzchner 2000.
19
M. Argyle 1992 za: H. Retter 2005.
20
Por. K. Błachnio 2001.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
82
Wszystkie mają takie samo znaczenie i nie może funkcjonować komunikacja werbalna bez po-
zawerbalnej, i odwrotnie. Zdolność do posługiwania się mową w sposób technicznie poprawny
ma przecież wiele osób autystycznych, jednak ich możliwości rozumienia sytuacji społecznych,
w których używa się mowy, są ograniczone, między innymi właśnie z powodu trudności w od-
czytywaniu mniej lub bardziej subtelnych znaków pozawerbalnych. Kładziony przeze mnie na-
cisk na rozumienie wczesnych kompetencji komunikacyjnych jako zbioru funkcji, które są ze sobą
powiązane w określony system, gdzie bez jednego elementu nie powstaje drugi, wynika bezpo-
średnio z analizy prac L. Wygotskiego:
„Mowa jest pośrednikiem w obrębie społecznego kontaktowania się. [...] Spontanicznie jest
dane dziecku jedynie bezwładne wydawanie dźwięków. Cała specyfika kontaktowania się polega na
tym, że jest ono niemożliwe do uogólnienia. Jedynym sposobem nawiązania kontaktu bez uogólnie-
nia jest poprzedzający mowę gest. [...] Uogólnienie jest pobudzane do rozwoju aktem, kontaktowania
się. Przewaga mowy biernej nad czynną utrzymuje się w ciągu całego dzieciństwa. [...] Oznacza to,
że dziecko rozwija się jako istota społeczna. [...] Postrzeganie z funkcji przekształca się w złożony
system. Postrzeganie bezsłowne stopniowo zastępowane jest przez słowne”
21
.
Trzecią składową procesu rozwoju komunikacji jest zdolność do naśladowania: „Dziecko in-
telektualnie może osiągnąć zawsze więcej za pomocą naśladownictwa niż wtedy, gdy działa
samodzielnie. Równocześnie widzimy, że jego intelektualne możliwości w tym zakresie nie są
nieograniczone, choć zmieniają się w zależności od jego rozwoju umysłowego, tak że na każ-
dym poziomie rozwoju możemy określić sferę intelektualnego naśladownictwa, zależną jednak
od aktualnego poziomu rozwoju. [...] Ogólne prawo mówi jednak, że w zakresie naśladowania
działań intelektualnych dziecko [...] w mniejszym lub większym stopniu potrafi jednak wykroczyć
poza granice samodzielnie wykonywanych działań”
22
.
Nie można więc w procesie komunikacji, zwłaszcza małego dziecka, rozpatrywać osobno
zdolności werbalnych, pozawerbalnych i naśladownictwa. Bez relacji pozawerbalnych nie ma
bowiem naśladownictwa, a bez naśladownictwa nie ma rozwoju mowy.
Ostatnim, niezmiernie w moim odczuciu ważnym aspektem komunikacji jest obecne u L. Wy-
gotskiego postrzeganie
23
jako funkcja warunkująca cały rozwój, w tym rozwój komunikacji. Ja-
kość postrzegania, rozumianego jako całość percepcji człowieka, odgrywa niezwykle istotną rolę
w zdolności do porozumiewania się osób z głęboką niepełnosprawnością intelektualną. Wiadomo
już, że można komunikować się z drugim człowiekiem, korzystając z różnych modalności, aby jednak
było to możliwe, niezbędna jest wiedza o funkcjonowaniu zmysłów osoby niepełnosprawnej, nie
tylko na poziomie uszkodzeń funkcji zmysłu jako takiej, lecz także znacznie bardziej subtelnej
organizacji neurologicznej płynących ze świata bodźców
24
. Zagadnienia znaczenia roli organiza-
cji sensorycznej w procesie komunikacji zostały szczegółowo omówione w części teoretycznej
mojej pracy magisterskiej, w tym miejscu pragnę jedynie zaznaczyć, że aby Profil Wczesnych
Kompetencji Komunikacyjnych mógł być narzędziem w pełni spełniającym swoją diagnostyczną
funkcję, powinien obejmować także tę sferę. W tym celu należy opracować czwartą skalę profilu
– Skalę Obserwacji Zaburzeń Sensorycznych, która powinna obejmować ocenę funkcjonowania
zmysłów szczególnie istotnych dla procesu komunikacji, a zatem dotyku, wzroku i słuchu. Warto
21
L. S. Wygotski 2002, s. 113-127.
22
Ibidem, s. 83-84.
23
Ibidem, s. 115-123.
24
Por. H. Olechnowicz 1997, s. 48.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
83
tutaj zasygnalizować, że mogą one stanowić – obok udoskonalenia procedur dla diagnozy Sfery
Najbliższego Rozwoju – istotny kierunek dalszych prac badawczych nad Profilem Wczesnych
Kompetencji Komunikacyjnych.
Praktyczne i teoretyczne znaczenie badań
Przeprowadzane badania zostały zaplanowane z myślą o ewentualnym wykorzystaniu autorskiego
narzędzia, jakim jest Profil Wczesnych Kompetencji Komunikacyjnych, w praktyce postępowania
diagnostycznego dla osób z głęboką niepełnosprawnością intelektualną, także wielorako sprzę-
żoną. Mając możliwość odniesienia zaobserwowanych umiejętności do grupy prawidłowo rozwijają-
cych się dzieci, możemy w przybliżeniu określić, na jakim etapie rozwoju funkcji komunikacyjnych
znajduje się badana osoba. Korzystając z wbudowanych w profil procedur oceny sfery najbliższego
rozwoju i potencjału uczenia się, możemy zaś zaplanować indywidualny program usprawniania
komunikacji. Obszar diagnozowania Sfery Najbliższego Rozwoju stanowi także wyzwanie dla
dalszych prac teoretycznych, szczególnie udoskonalania i uzupełniania kolejnych procedur
diagnostycznych. Następną płaszczyzną potencjalnego stosowania profilu jest wczesna diagnoza
i interwencja w grupie dzieci zagrożonych niepełnosprawnością. M. Kościelska zauważa, że po-
wstawanie niepełnosprawności jest procesem, w którym patologizacja rozwoju wynika w dużej
mierze z niekorzystnego splotu czynników biologicznych, społecznych i psychologicznych. Autor-
ka wskazuje sposób zapobiegania patologii, w którym podstawowym działaniem jest „możliwie
jak najskrupulatniej dokonywana eliminacja fizykalnych czynników szkodliwych”
25
. Takim nie-
wątpliwie istotnym czynnikiem są zaburzenia komunikacji. W świetle uzyskanych wyników wydaje
się uzasadnione stwierdzenie, że Profil Wczesnych Kompetencji Komunikacyjnych dostarcza nie
tylko w miarę rzetelnego narzędzia do ich diagnozowania, ale pozwala także na zaplanowanie
metod terapeutycznych dla konkretnego dziecka. Wskazałam obszary, które potrzebują dalszych
działań badawczych, tak by profil mógł stać się pełnowartościowym narzędziem badawczym.
Obecnie pragnę zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt praktyczny. Każde narzędzie diagno-
styczne przygotowywane jest z myślą o ewentualnej prognostycznej wartości jego wyników.
Należy więc skierować dalszą uwagę na tę właśnie cechę narzędzia. Stosując profil w prakty-
ce, mamy możliwość oceny jego prognostycznej skuteczności. Ponadto prowadząc dalsze bada-
nia z jego wykorzystaniem, uzyskujemy dane pozwalające na rozbudowanie wiedzy o wczesnych
przejawach komunikacji wyrażających się w zdolności do naśladownictwa oraz nawiązywania
interakcji niewerbalnych i werbalnych z otoczeniem.
Bibliografia
A
MERICAN
P
SYCHOLOGICAL
A
SSOCIATION
(APA), Standardy dla testów stosowanych w psychologii i w pe-
dagogice, „Biblioteka Psychologa Praktyka”, t. 1, Warszawa 1985.
A
NASTASI
A.,
U
RBINA
S., Testy psychologiczne, Warszawa 1999.
B
ŁACHNIO
K., Vademecum logopedyczne, Poznań 2001.
B
ROWN
A.
L.,
F
ERRARA
R.
A., Poznawanie sfer najbliższego rozwoju, [w:] Dziecko w świecie ludzi i przed-
miotów, (red.) A. Brzezińska, G. Lutomski, Poznań 1994.
B
RZEZIŃSKA
A.,
L
UTOMSKI
G., Dziecko w świecie ludzi i przedmiotów, Poznań 1994.
D
OMAN
G., Jak postępować z dzieckiem z uszkodzeniem mózgu, Poznań1996.
25
M. Kościelska 2000, s. 186.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
84
G
RODZKA
M., Płacz bez łez. Listy od rodziców, Gdańsk 1995.
K
IELIN
J., Rozwój daje radość, Gdańsk 2000.
K
IELIN
J., Profil osiągnięć ucznia, Gdańsk 2002.
K
LEIN
S.
P., Całościowa ocena i interwencja w okresie niemowlęctwa i wczesnego dzieciństwa, [w:] Dziec-
ko w świecie ludzi i przedmiotów, (red.) A. Brzezińska, G., Lutomski, Poznań 1994.
K
OŚCIELSKA
M., Oblicza upośledzenia, Warszawa 2000.
K
WIATKOWSKA
M., Dzieci głęboko niezrozumiane, Warszawa 1997.
Ł
AWICKA
J., Profil Wczesnych Kompetencji Komunikacyjnych – badania walidacyjne, Poznań 2005 (niepu-
blikowana praca magisterska napisana pod kierunkiem prof. dr hab. Andrzeja Twardowskiego w Za-
kładzie Psychopatologii Dziecka Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu).
O
LECHNOWICZ
H., Multimodalne komunikowanie się z małym dzieckiem, „Rewalidacja” 1997, nr 1.
P
IAGET
J., Operacje umysłowe i ich rozwój, [w:] Inteligencja, (red.) P. Oleron, J. Piaget, B. Inhelder, P. Graco,
Warszawa 1967.
P
ENNOCK
K., Ratowanie dzieci z uszkodzeniem mózgu, Toruń 1992.
R
ETTER
H., Komunikacja codzienna w pedagogice, Gdańsk 2005.
S
CHAFFER
H.
R., Epizody wspólnego zaangażowania jako kontekst rozwoju poznawczego, [w:] Dziecko
w świecie ludzi i przedmiotów, (red.) A. Brzezińska, G. Lutomski, Poznań 1994.
S
MYCZEK
A.,
S
ZWIEC
J., Poszukiwanie sposobów porozumiewania się, [w:] Edukacja uczniów z głębokim
upośledzeniem umysłowym, (red.) M. Piszczek, Warszawa 2000.
S
MYCZEK
A.,
S
ZWIEC
J., Wspomagające sposoby porozumiewania się – nauka i rozwijanie umiejętności,
[w:] Przewodnik dla nauczycieli uczniów upośledzonych umysłowo w stopniu znacznym i umiarko-
wanym, (red.) M. Piszczek, Warszawa 2001.
S
ZELĄG
E., Neuropsychologiczne podłoże różnych zaburzeń językowego porozumiewania się u dorosłych
i dzieci, [w:] Logopedia. Pytania i odpowiedzi, podręcznik akademicki, t. 1: Interdyscyplinarne pod-
stawy logopedii, (red.) T. Gałkowski, G. Jastrzębowska, Opole 2003.
VON
T
ETZCHNER
S.,
M
ARTINSEN
H., Wprowadzenie do wspomagających i alternatywnych sposobów poro-
zumiewania się, Warszawa 2002.
W
YGOTSKI
L.
S., Problem wieku rozwojowego, [w:] Wybrane prace psychologiczne – dzieciństwo i dora-
stanie, Poznań 2002.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
85
Uniwersalny model pracy
opiekuńczo-wychowawczej – kryterium
jakości funkcjonowania internatu uczniów
niepełnosprawnych intelektualnie
dr Leszek Ploch
Akademia Pedagogiki Specjalnej w Warszawie
a podstawie znanych z literatury przedmiotu orientacji poznawczych i praktycznych
daje się wyraźnie dostrzec pilną konieczność opracowania uniwersalnego modelu pracy
opiekuńczo-wychowawczej i rehabilitacyjnej internatu, z uwzględnieniem tej instytucji
jako szczególnego środowiska wychowawczego. Koniecznymi kategoriami w definiowaniu takiego
modelu powinny stać się: przedmiot (całość, jego zakres i elementy), relacja (stosunek elementów
do całości, elementów do siebie i całości do elementów) oraz cechy relacji (na przykład treści lub
sposoby ustosunkowania się elementów względem siebie). Odnotowując ten problem, starano się
uwzględnić w rozważaniach nowe podejście do zagadnienia, w którym położono nacisk na następu-
jące aspekty: podstawy prawne funkcjonowania internatu, współpraca z instytucjami nadzorującymi,
uwarunkowania indywidualne internatu, stosunki międzyludzkie w gronie pedagogicznym, model
wewnętrznej organizacji pracy wychowawców, optymalizacja aktywności zespołu pedagogicznego,
wizja perspektyw placówki, współpraca z rodzicami wychowanków. Przyjęcie proponowanego, uni-
wersalnego modelu pracy może w każdym wypadku służyć poprawie jakości i efektywności funkcjo-
nowania internatu jako placówki opiekuńczo-wychowawczej dla niepełnosprawnych intelektualnie.
Ewolucja rozumienia pedagogiki rewalidacyjnej zmierza w naszym kraju do zacieśniania
lub nawet ograniczania zakresu jej penetracji teoretycznej i praktycznej. Coraz częściej dostrzega
się i podkreśla ważność zagadnień badawczych (w tym konkretnym wypadku modelu organizacji
pracy internatu dla uczniów niepełnosprawnych intelektualnie), które z kolei wymagają wnikliwego,
szczegółowego i kompleksowego rozpoznania. W rezultacie ma to prowadzić do korzystnych zmian
w zakresie organizacji i stylu pracy metodycznej w placówce opiekuńczo-wychowawczej.
W niniejszych rozważaniach – dotyczących podjęcia próby doskonalenia i aktualizacji po-
szczególnych elementów systemu specjalnej opieki i wychowania w internacie – jako przedmiot
zainteresowania przyjęto zagadnienie wypracowania wybranych kierunków wspomagających moż-
liwość opracowania uniwersalnego modelu funkcjonowania tego rodzaju placówki.
Przyjęty model pracy opiekuńczo-wychowawczej – najogólniej rzecz biorąc – powinien stanowić
wewnętrznie spójny, uporządkowany i usystematyzowany zbiór elementów wychowania rehabilita-
cyjnego, a także skoordynowany układ i strukturę zakresu uprawnień, zadań normatywnych, organi-
N
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
86
zacji, treści działania oraz preferowanych form kontaktów ze środowiskiem. Czynnikami pod-
stawowymi, które będą decydowały o składzie elementów tej całości i ich wzajemnych relacjach,
zawsze będą wychowankowie i kadra pedagogiczna. Niezwykle ważne znaczenie ma rów-
nież baza, jej warunki materialne, sposób zarządzania i kierowania internatem jako placówką
opiekuńczo-wychowawczą
1
.
Jak przekonuje praktyka, stan istotnego zróżnicowania w funkcjonowaniu internatów dla
uczniów niepełnosprawnych intelektualnie, różnorodność ich uwarunkowań wewnętrznych i ze-
wnętrznych uniemożliwiają ustalenie jednolitych rozwiązań modelowych dla tego typu placówek.
Należałoby więc zgodzić się z tezą, że rodzaj internatu, w którym kontynuowana jest praca
wychowawczo-rehabilitacyjna, istotnie różnicuje zarówno układ strukturalny, jak i funkcjonalny pla-
cówki (na przykład zalecenia metodyczne). W efekcie przedstawione w konkretne indywidualne
rozwiązania modelu pracy organizacyjnej i opiekuńczo-wychowawczej mogą nadawać się wyłącz-
nie do praktycznego wykorzystania w ściśle określonych warunkach poszczególnych placówek.
Na podstawie znanych z literatury przedmiotu orientacji poznawczych i praktycznych daje się
wyraźnie dostrzec konieczność opracowania uniwersalnego modelu pracy opiekuńczo-wycho-
wawczej i rehabilitacyjnej internatu, z uwzględnieniem jednak jego osobliwości jako szczególne-
go środowiska wychowawczego. Koniecznymi kategoriami w definiowaniu takiego modelu powinny
być: przedmiot (całość, jego zakres i elementy), relacja (stosunek elementów do całości, elemen-
tów do siebie i całości do elementów) oraz cechy relacji (na przykład treści lub sposoby ustosun-
kowania się elementów względem siebie). Proponowany model dotyczący różnorodnych dzie-
dzin rzeczywistości internatu powinien uwzględnić również następujące takie aspekty:
ujęcie rzeczywistości opiekuńczo-wychowawczej jako wyodrębnione z większych całości
układy składające się z elementów funkcjonalnie z sobą powiązanych i współzależnych,
kompleksowe traktowanie działalności rehabilitacyjnej, wskazując na powiązanie z ota-
czającą rzeczywistością i określając ich wewnętrzną strukturę i funkcjonowanie, a także odnosząc
ich formy istnienia i funkcjonowania do innych elementów modelu pracy internatu.
Opracowanie uniwersalnego modelu pracy opiekuńczo-wychowawczej internatu, jak można
przypuszczać, nie będzie zadaniem łatwym. Trzeba bowiem pamiętać, że taki model, jeśli nie będzie
nawiązywał do dorobku nauk interdyscyplinarnych – na przykład teorii organizacji i kierowania,
prakseologii, czyli nauki o sprawnym i skutecznym działaniu, pedagogiki specjalnej, psychologii
społecznej i wychowawczej – nie może spełniać oczekiwań wychowawców i podopiecznych. Propo-
nowany model nie może ponadto pomijać bezpośrednich doświadczeń codziennej praktyki pedago-
gicznej, zarówno wewnętrznej, jak i różnych innych placówek opiekuńczo-wychowawczych. Może
to spowodować, że nie wszystkie elementy funkcjonowania takiego modelu pracy poddawane
będą wystarczającej weryfikacji (analiza, zbiór propozycji, współudział w tworzeniu modelu).
W toku naszych rozważań warto jeszcze raz utwierdzić się w przekonaniu, że model pracy
opiekuńczo-wychowawczej internatu – niezależnie od uzasadnienia teoretycznego i praktyczne-
go – musi być celowy, perspektywiczny, twórczy i uszczegółowiony. Niezbędne będzie również
uszczegółowienie celów organizacyjnych oraz sformułowanie poszczególnych ogniw struktury
oddziaływania pedagogicznego podczas ciągów sytuacji opiekuńczo-wychowawczych na róż-
nych szczeblach hierarchii funkcjonowania internatu.
Tym samym, podejmując próbę ujęcia uniwersalnego modelu pracy opiekuńczo-wycho-
wawczej internatu, należy przyjąć, że przy zachowaniu pełnej tożsamości indywidualnych uwarun-
1
Por. L. Ploch, Praca wychowawcza z dziećmi upośledzonymi umysłowo w internacie, Warszawa 1997, s. 41-80.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
87
kowań powinien on być na tyle ogólny, by można go było zastosować w różnego typu specjalnych
placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Powinien ponadto stanowić wyłącznie charakter propo-
zycji, zestaw niezbędnych elementów (ogniw) związanych z określoną specyfiką instytucjonalnego
procesu opieki i wychowania. Reasumując, możemy przyjąć, że za opracowaniem modelu pracy
o charakterze bardziej uniwersalnym przemawiać będą następujące argumenty:
1. Ponieważ specyfika różnych typów internatów nie jest aż tak uderzająco zróżnicowana, nie
wyklucza zgłoszenia przynajmniej określonych elementów struktury modelu, które miałyby szansę
powodzenia w każdym z nich. Ich zastosowanie wymaga wzięcia pod uwagę konkretnej sytuacji
wychowawczo-rehabilitacyjnej internatu, poziomu rozwoju wychowanków, warunków lokalo-
wych i materialnych oraz indywidualnych możliwości psychopedagogicznych wychowawców.
2. Model pracy o charakterze uniwersalnym może pozwolić wychowawcom na powiększenie
zakresu samodzielnego doboru określonych rozwiązań metodycznych (na przykład metod i form
wychowania), a także zastosowanie własnej strategii oddziaływań terapeutycznych oraz podej-
mowanie nowych poszukiwań i innowacji twórczych.
3. Realna staje się eliminacja zrutynizowanego powielania proponowanych schematów
modelu pracy opiekuńczo-wychowawczej. Istnieje bowiem prawdopodobieństwo złudnej oczywi-
stości pomysłów wykorzystywanych przez wychowawców bez względu na specyfikę warunków
pracy i sytuacji wychowawczych, z jakimi muszą się uporać na co dzień.
4. Prawidłowością jest tendencja zapewnienia szerszego zakresu realizacji toku postępo-
wania indywidualnego i terapeutycznego wychowawców.
5. Model tego typu może sprzyjać rozwojowi zakresu innowacyjnej działalności grup wy-
chowawczych (indywidualnie i zbiorowo), co ułatwia optymalizację ukierunkowania pracy inter-
natu na modernizację treści opiekuńczo-wychowawczych i rehabilitacyjnych, a także zwiększe-
nie atrakcyjności korzystania z pobytu w placówce. Dzięki czemu można zwrócić większą uwagę
na uczniów, u których dostrzegane są dodatkowe, specyficzne zaburzenia i odchylenia.
Wymienia się wiele różnorodnych elementów decydujących o jakości funkcjonowania internatu
dla uczniów niepełnosprawnych intelektualnie. Prowadzone w niektórych placówkach specjalnych
analizy z zakresu systemu kierowania pracą internatu, stosowanych metod pracy wychowawców
oraz ich indywidualnych osiągnięć pozwalają stwierdzić, że uwarunkowania modelu pracy opie-
kuńczo-wychowawczej jako kryterium funkcjonowania tego rodzaju instytucji są niezwykle złożone.
Na uwarunkowania te składa się zespół różnorodnych czynników, które oddziałują komplek-
sowo. W przyjętym (w założeniu) wcześniej rozumieniu występujących uwarunkowań model uni-
wersalny pracy internatu będą wyznaczać następujące jego elementy składowe: podstawy prawne
funkcjonowania placówki, współpraca z instytucjami nadzorującymi, uwarunkowania indywidual-
ne internatu, stosunki międzyludzkie w gronie pedagogicznym, model wewnętrznej organizacji
pracy wychowawców, optymalizacja aktywności zespołu pedagogicznego, wizja perspektyw pla-
cówki, współpraca z rodzicami wychowanków i środowiskiem lokalnym.
Podstawy prawne funkcjonowania internatu
Ważnym czynnikiem stymulującym funkcjonowanie placówki jest stopień jej sformalizowania. Okre-
ślają go w głównej mierze akty normatywne wyznaczające, między innymi, zakres działalności,
jej formy organizacyjne, skład, zadania, całokształt procesu opiekuńczego, wychowawczego i rehabi-
litacyjnego. Za istotny element jakości funkcjonowania internatu przyjmiemy w tym miejscu intencję
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
88
krytycznego i selektywnego korzystania z dorobku dawnych, jak też i nowych zarządzeń, dyrektyw,
uchwał i przepisów. W ramach uprawnień do samoregulacji własnych działań internat powinien
prowadzić systematyczne postępowanie wyjaśniające podmiotowość i zgodność owych aktów
normatywnych z rzeczywistymi interesami placówki, interesami wychowanków, jak też interesami
grona pedagogicznego. Internat, jako kolegialny organ placówki opiekuńczo-wychowawczej, który
realizuje zadania programowe, powinien kreatywnie, czynnie i na bieżąco zatwierdzać, opiniować
i wnioskować w sprawach związanych z jego działalnością opiekuńczą, wychowawczą, rehabilita-
cyjną i organizacyjno-administracyjną. Wszelkie inicjatywy i postępowanie internatu w tej kwestii
powinno, w pierwszym rzędzie, uwzględniać aspekt uwarunkowań stałych, nowo powstałych
możliwości i warunków, realnych możliwości własnych, a także poziom gotowości kadry peda-
gogicznej do wprowadzania działań innowacyjnych.
Współpraca z instytucjami nadzorującymi
Rodzaj współpracy z instytucjami nadzorującymi – a także „sponsorującymi” i roztaczającymi
różne inne formy pomocy w zakresie wspierania działalności internatu – odgrywa ważną rolę i ma
konsekwencje w pracy pedagogicznej i rehabilitacyjnej grona pedagogicznego. Z tego powodu
należy zatem z całą odpowiedzialnością przyjąć, że struktura organizacyjna placówki ujmowana
dynamicznie to wspólne działania pedagogów, pracowników administracyjno-usługowych, insty-
tucji nadrzędnych oraz rodziców i środowiska lokalnego. Tego rodzaju działania powinny być
zorganizowane w taki sposób, aby przyczyniały się do wypełnienia funkcji internatu, a jednocze-
śnie sprzyjały owocnemu rozwojowi współpracy z instytucjami nadrzędnymi i zaprzyjaźnionymi.
W żadnym wypadku nie powinny to być działania skierowane wyłącznie na spełnianie próśb,
preferować charakter nakazujący, narzucający lub dominacji z pozycji partnera wyłącznie wy-
magającego. Przeciwnie – powinny one mieć charakter wspólnego, zorganizowanego, prze-
myślanego i celowego postępowania. W toku owego działania każde postępowanie powinno być
uświadomione, zaplanowane, motywujące oraz mieć znamiona trwałości wynikające nie tylko
z aktualnej sytuacji internatu, ale również z antycypowanych stanów przyszłych. W konsekwencji
właśnie to stanowi argument przemawiający za koniecznością rozwijania w placówce opiekuń-
czo-wychowawczej tak zwanej współpracy aktywizującej.
Uwarunkowania indywidualne internatu
Również uwarunkowania indywidualne placówki w decydującej mierze określają strukturę modelu
pracy opiekuńczo-wychowawczej i mają istotny wpływ na jakość funkcjonowania internatu. Uwa-
runkowania te, choćby za względu na strukturę i zmienność, są trudne do przekształcenia i mode-
lowania. Ową złożoność (czynniki wewnętrzne i zewnętrzne) charakteryzuje bardzo duża liczba
elementów zmiennych wchodzących w ich zakresy, powiązania i wieloogniskowe sprzężenia. Są
to najczęściej następujące niezbędne składniki organizacji procesu wychowania:
warunki materialne i organizacyjne grup wychowawczych, a także kontakty ze środowiskiem
lokalnym pośrednio lub bezpośrednio związanym ze zjawiskami wychowawczymi w internacie,
system społeczny w układzie lokalnym oraz w bezpośrednich układach realnych ról, norm,
pozycji i stosunków społecznych w grupie wychowawczej (grupach) oraz w środowisku szer-
szym, w jakim żyją podopieczni,
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
89
treści, wzorce, cele i zadania procesu opiekuńczo-wychowawczego i rehabilitacyjnego,
osobowość oraz rzeczywisty charakter działalności grona pedagogicznego i obsługi admini-
stracyjnej placówki,
kontakty z domem rodzinnym wychowanka,
struktura i charakter interpersonalnych stosunków wychowawczych w układzie podmiot
i przedmiot wychowania,
system metod, technik i sposobów oddziaływań opiekuńczych, wychowawczych i terapeu-
tycznych w grupie dziecięcej i poza nią,
osobowość wychowanków, ich potrzeby, uzdolnienia, zainteresowania, możliwości roz-
wojowe i psychofizyczne, postawy, a także specyfika niepełnosprawności intelektualnej, poziom
adaptacji do środowiska rówieśniczego i poza nim,
indywidualne zróżnicowanie poszczególnych wychowanków związane na przykład z wy-
stępowaniem różnych wad: narządów wzroku, słuchu, pamięci, uwagi, wyobraźni przestrzennej,
tworzenia pojęć, rozwoju mowy i wad wymowy; ruchu i koordynacji ruchowej, dojrzałości społecz-
nej, temperamentu, rozwoju fizycznego, wad rozwojowych i zaburzeń współwystępujących, wad
budowy ciała, wad narządów wewnętrznych, padaczki,
różne mechanizmy charakteryzujące przebieg procesu wychowawczo-rehabilitacyjnego
(na przykład aktywizacja, profilaktyka, kompensacja, korekcja, reedukacja, terapia, identyfikacja,
działalność kreatywna),
dynamizm procesu wychowania i rehabilitacji w internacie,
efekty procesu opiekuńczego, wychowawczego i rehabilitacyjnego (na przykład zmiany
w zachowaniu wychowanków, określone postępy w zakresie samoobsługi, nawyków i umiejętności,
poziom aktywności w życiu grupy wychowawczej i poza nią, deklaracje werbalne, stosunek do
podejmowanych zadań),
tradycje oraz obrzędy placówki i grup wychowawczych,
otwartość systemu wychowawczo-rehabilitacyjnego oparta na współdziałaniu i współpra-
cy z najbliższym otoczeniem,
osiągnięcia (efekty) i doświadczenie w zakresie samoorganizacji, samoregulacji i samokon-
troli wewnątrz placówki.
Uwarunkowania indywidualne zawsze będą ulegały zmianom zarówno ilościowym (na przy-
kład wzrost liczby wychowanków w grupie i internacie), jak i jakościowym (na przykład zmiany
postaw, zachowań, stopień usamodzielnienia wychowanków). Ważną i pilną potrzebą postępowa-
nia pedagogów będzie więc analiza zmierzająca do wykrycia stopnia zależności między tymi
zjawiskami, ustalenie rangi ich ważności ze względu na poziom, skuteczność i przydatność realizacji
celów, interesów oraz potrzeb placówki, w tym wychowanków. Tego rodzaju analiza uwarunkowań
indywidualnych może wskazać na nowe, dotąd mniej znane prawidłowości modelu pracy opie-
kuńczo-wychowawczej, a także ukazać inne kierunki myślenia i działania rehabilitacyjnego
2
.
Stosunki międzyludzkie w gronie pedagogicznym
Na jakość funkcjonowania internatu istotny wpływ wywierają stosunki międzyludzkie, z jednej strony
oddziałują one na równowagę wewnątrz grupową i styl współistnienia zespołu pedagogicznego,
z drugiej zaś wywierają wpływ na stosunek jednostki – wychowawcy do pracy – kształtując jego
2
Por. Rozwijający się człowiek w zmieniającym się świecie, (red.) J. Trempała, Bydgoszcz 1995.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
90
procesy motywacyjne. Stosunki międzyludzkie, rozumiane jako względnie trwałe kontakty między
ludźmi, umożliwiają wytworzenie się określonych postaw wzajemnych i dają się ująć w tym wypadku
jako stosunki w zespole wychowawców, w zespole wychowanków oraz stosunki w kontaktach mię-
dzy pedagogami a wychowankami. Odzwierciedleniem tych stosunków w internacie w głównej
mierze wydaje się styl i cechy zachowania kierownictwa i wychowawców, współpraca kierownic-
twa internatu z pedagogami, współżycie w gronie pedagogicznym, atmosfera panująca w gronie,
konfliktowość zachowań wychowawców i kierownictwa, społeczna integracja jednostki z zespołem
pedagogów, dystans zespołu wobec jednostki.
Do najistotniejszych działań w zakresie poprawy jakości funkcjonowania internatu będzie
należeć wnikliwa analiza istniejących stosunków międzyludzkich w placówce i wypracowanie na
tej podstawie integracyjnego stylu pracy wszystkich zaangażowanych pedagogów
3
. Działania te
winny, w pierwszej kolejności, skupiać się na:
koncentracji wspólnych celów i zadań oraz rozwoju współpracy,
unikaniu sytuacji konfliktowych i antagonistycznych w gronie wychowawców,
kształtowaniu stosunków wzajemnej życzliwości i gotowości niesienia pomocy kolegom,
doskonaleniu zabiegów zmierzających do personalizacji i humanizacji.
Model wewnętrznej organizacji pracy wychowawców
U podstaw efektywności pracy opiekuńczo-wychowawczej i rehabilitacyjnej jednym z najważniej-
szych czynników – także optymalizujących jakość poziomu funkcjonowania internatu – okazuje się
poddanie cyklicznej analizie już przyjętego (istniejącego) w placówce modelu wewnętrznej orga-
nizacji pracy pedagogów. Doświadczenie praktyków przekonuje o tym, że wszelkie powodzenie lub
niepowodzenia wychowawcze są uzależnione także od wpływów oraz wewnętrznej, wzajemnie or-
ganizowanej pracy grona pedagogicznego. Z tych też względów znaczenia istotnego nabiera wypra-
cowanie właściwej koncepcji modelu wewnętrznej organizacji pracy – takiej, która będzie obejmowała
całokształt warunków placówki, specyfikę grup wychowawczych, rodzaj i różnorodność form zajęć
specjalistycznych (na przykład terapeutyczne, wyrównawczo-kompensacyjne, adaptacyjne do
środowiska), rozwój działalności organizacji dziecięcych i sportowych w internacie i w środowi-
sku, a także wiele innych ważnych elementów strukturalnych modelu, od których są uzależnione
ostateczne efekty wychowawcze i rehabilitacyjne. Realna rzeczywistość wychowawcza internatu
charakteryzuje się mniejszym lub większym stopniem dezintegracji. Jest to dezintegracja funkcjonal-
na, polegająca zwykle na braku harmonii współdziałania (koordynacji) między poszczególnymi
elementami wychowawczymi i pracy rehabilitacyjnej. Ten aspekt integracji oddziaływań w ramach
modelu wewnętrznej organizacji pracy wymaga uzgodnienia metod, sposobów, form, środków
oraz „stylu” funkcjonowania poszczególnych grup wychowawczych, pedagogów i całego internatu.
Przyjmujemy, że podstawą jakości wewnętrznej organizacji pracy jest program i plan pracy,
choć z pewnością nie powinien to być warunek wystarczający. Bardzo ważnym etapem w kształ-
towaniu się jej struktury będzie pozyskiwanie i właściwe rozmieszczenie zasobów. Tym samym
model organizacji pracy wewnętrznej powinien sprowadzać się do:
odpowiedniego doboru kadry pedagogicznej,
•zasobów (na przykład wyposażenie, urządzenia, pomoce dydaktyczne, sprzęt, meble),
opracowania i przyjęcia zakresu obowiązków, uprawnień i odpowiedzialności,
3
Źródła inspiracji współczesnej edukacji nauczycielskiej, (red.) H. Kwiatkowska, T. Lewowicki, Warszawa 1997.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
91
tworzenia odpowiednich komórek organizacyjnych (na przykład grup wychowawczych,
zespołów zajęć reedukacyjnych i kompensacyjno-wyrównawczych, kół dziecięcych),
podporządkowania tych komórek osobom kierującym,
ustalenia wzajemnych powiązań ułatwiających sprawną realizację zadań komórek we-
wnątrz internatu.
W dążeniu do poprawy jakościowego funkcjonowania modelu wewnętrznej organizacji pracy
kluczowe znaczenie należy przypisać również działaniom zmierzającym do ujednolicenia stylu
oddziaływań wychowawczo-rehabilitacyjnych, przezwyciężania ujemnych stron wychowania w in-
ternacie, usuwania źródeł niesprawności w organizacji pracy, wypracowania wewnątrz internatu
określonych reguł postępowania opiekuńczego, wychowawczego i rehabilitacyjnego
4
.
Optymalizacja aktywności zespołu pedagogicznego
Do utrzymania właściwego poziomu jakości funkcjonowania internatu nie wystarcza nawet naj-
lepsze zorganizowanie pracy wewnętrznej. Decydującym czynnikiem okazują się również kwalifika-
cje, postawy, motywacje i zachowania pracowników. Właśnie u podstaw optymalizacji aktywności
zespołu pedagogicznego będzie się znajdować źródło i siła motywacji niezbędnej do podjęcia
i wykonania zadań przez jednego lub grupę wychowawców. Tym samym należy przyjąć, że motywa-
cja do podjęcia i wykonania określonych zadań zależy od użyteczności celu oraz subiektywnego
prawdopodobieństwa osiągnięcia go przez poszczególnych wychowawców lub cały zespół.
Podsumowując, czynnikami warunkującymi optymalizację aktywności zespołu pedagogicznego
w internacie wydają się: zakres zaspokajania potrzeb kadry pedagogicznej oraz zaspokajanie
potrzeb zawodowych pracowników. Jak wskazuje praktyka, chodzi tu, między innymi o następujące
aspekty: współpraca z kierownictwem internatu, organizacja pracy w grupie wychowawczej i inter-
nacie jako całości, atmosfera, klimat pracy w zespole pedagogów, uznanie za wykonywaną pracę,
warunki socjalno-bytowe, doskonalenie warsztatu pracy zawodowej, a także zdobywanie wyższych
kwalifikacji zawodowych. Warunkiem pierwszoplanowym – w konsekwencji – będzie pobudzanie
wychowawców do działania zgodnego z celami placówki oraz stwarzanie odpowiednich warunków
skłaniających ich do aktywnej realizacji zadań – uwzględniając przy tym interes zarówno pra-
cownika, jak i wychowanka.
Wizja perspektyw placówki
Jednym z oczywistych już dziś postulatów, uważanych przez pedagogów specjalnych za pierw-
szoplanowe, jest ujmowanie struktury modelu pracy opiekuńczo-wychowawczej i rehabilitacyjnej
internatu w kategoriach wizji przyszłości. Obserwacje wskazują, że tego rodzaju punkt widzenia
realizacji celów i zadań wychowawczo-rehabilitacyjnych w znacznym stopniu pozwala kształto-
wać sposób planowania pracy oraz przewidzieć optymalny model funkcjonowania zespołu pe-
dagogów w konkretnej placówce (na etapie obecnym i na przyszłość). Wynika z tego niezmiernie
ważny element warunkujący jakość funkcjonowania internatu, w myśl którego postępowanie peda-
gogów powinno spełniać zarówno cele teraźniejsze, jak i przyszłościowe. To właśnie aktualnie
przyjęty kierunek działania powinien składać się na proces, który będzie przygotowywał podstawy
funkcjonowania placówki w przyszłości. Wdrażanie strategii wizji perspektyw placówki, a zwłasz-
4
L. Ploch, op. cit., s. 192-206.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
92
cza efektywne stosowanie jej w ramach pracy wewnętrznej wychowawców, wymaga uwzględnienia
kilku zasad działania pedagogicznego
5
. Wśród nich warto zwrócić uwagę na następujące zasady:
ukierunkowanie na optymalny rozwój placówki, a nie na podtrzymywanie i ochrony istnie-
jącego w niej stanu rzeczy,
koncentracja na celach i zadaniach teraźniejszych i przyszłych placówki,
nastawienie na przyszłość, nie zaś tylko na przeszłość i teraźniejszość,
zdolności kompetentnego, samodzielnego podejmowania i ponoszenia pełnej odpowie-
dzialności za decyzje i działania kreujące wizję przyszłości internatu,
stymulacji postaw prospołecznych, gotowości i umiejętności współpracy w zespole peda-
gogicznym,
otwartości i gotowości zespołu pedagogicznego do podejmowania działań konstruktywnych
i innowacyjnych.
Współpraca z rodzicami wychowanków
Środowisko życia wychowanka w internacie nabiera wychowawczego charakteru w miarę jego ulep-
szania, również w toku rzeczywistej współpracy rodziny, jak i w pracach wdrożeniowych nad prze-
kształceniem rodziny w funkcjonalny element systemu wychowawczego konkretnej placówki
6
. Opty-
malizacja jakości funkcjonowania internatu wymaga takiego właśnie zespolenia i pozyskania dla
swojej działalności podopiecznych przebywających w placówce, w tym także ich rodziców. Praktyka
przekonuje, że dzięki podnoszeniu świadomości pedagogicznej rodziców i zwiększeniu ich potrzeb
kulturalnych wytwarza się lepszy klimat wychowawczy wokół dziecka, a także przysparza placówce
bardziej świadomego partnera do współpracy. Obserwacje potwierdzają, że rodzice nie zawsze są
świadomi rzeczywistych skutków niepełnosprawności intelektualnej własnego dziecka, a prowadzony
przez nich proces wychowania często budzi kontrowersje. Z tych też względów internat powinien
stwarzać rodzicom możliwość pogłębiania wiedzy z zakresu pedagogiki specjalnej, psychologii oraz
samodoskonalenia się w zakresie umiejętności postępowania z własnym dzieckiem. Tego rodzaju
działalność internat może realizować na przykład poprzez włączanie rodziców do:
czynnego udziału w organizacji życia grupy wychowawczej,
udziału w realizacji zadań opiekuńczych, wychowawczych i rehabilitacyjnych,
współudziału w ramach spotkań indywidualnych i zbiorowych (na przykład spotkania kształ-
cące, zebrania połączone z referatem i projekcją filmu, konsultacje).
Postulat nawiązywania kontaktów internatu, jak i rozszerzanie współdziałania z rodzicami
w takim świetle, wymaga w szczególności:
dążenia do osobistych kontaktów wychowawców z rodzicami, które powinny zawsze cha-
rakteryzować się ciepłym, serdecznym i przyjemnym nastrojem łagodzącym wszelkie ewentual-
ne uprzedzenia i wzajemną nieufność,
koncentrowania rozmów wychowawców z rodzicami przede wszystkim na ukazywaniu
pozytywnych stron dziecka, jego konkretnych osiągnięć, wykonanych prac, możliwości, zapo-
znawaniu rodziców z treścią realizowanego w internacie programu wychowania rehabilitacyjne-
go oraz metodami jego realizacji;
nieograniczania kontaktów z rodzicami tylko do spotkań w wyznaczone dni i godziny;
5
Por. H. Ochonczenko, Liderzy środowiska lokalnego wobec osób niepełnosprawnych, Zielona Góra 2000.
6
Por. J. Z. Zabłocki, Dziecko niepełnosprawne, jego rodzina i edukacja, Warszawa 1999.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
93
utrzymywania stałej korespondencji z rodzicami informującej ich o aktualnych osiągnięciach
dziecka, pozytywnych przejawach jego adaptacji do środowiska, o ważniejszych wydarzeniach
w życiu grupy, o troskach, przeżyciach i potrzebach wychowanka,
podnoszenia autorytetu rodziców w oczach dziecka na tle grupy wychowawczej poprzez
zapraszanie ich na spotkania okolicznościowe, spotkania robocze i inne,
tworzenia sytuacji, w których rodzice będą mogli docenić trud pracy dziecka i mieć powód
do dumy z postępów, jakie ono osiąga,;
umożliwienia rodzicom i wychowankom wspólnego wypoczynku, rozrywki i udziału w or-
ganizowanych zajęciach (na przykład wczasy rodzinne, wycieczki grupy, zawody sportowe),
łączenia wysiłków internatu, szkoły, poradni psychologiczno-pedagogicznej i innych insty-
tucji oświatowych w środowisku w ich oddziaływaniu na rodzinę wychowanka,
organizowania wspólnych spotkań wzbogacających dyskusje o pozytywne doświadcze-
nia w zakresie rehabilitacji dziecka w rodzinie.
Przedstawiona skrótowo propozycja – jako przedmiot dyskusji – wzorcowego, uniwersalnego
modelu pracy jeszcze raz uwydatnia potrzebę uzasadnionej konieczności szerokiego ujmowania
internatu jako ważnego, spójnego elementu rehabilitacji i celowej adaptacji społecznej uczniów nie-
pełnosprawnych intelektualnie. Zgodnie należy przyznać, że działalność opiekuńczo-wychowawcza
i rehabilitacyjna internatu znacznie wykraczają poza ramy opieki domu rodzinnego ucznia, a to sta-
nowi całokształt niezależnych, indywidualnych warunków sprzyjających ich wszechstronnemu roz-
wojowi. Uniwersalność modelu pracy oraz innowacyjna działalność zespołu pedagogicznego winny
spełniać nie tylko cele teraźniejsze, ale również kreować uświadomioną wizję dalszych perspektyw
placówki. Poprawa efektywności poziomu pracy internatu poprzez systematyczną modernizację
modelu wewnętrznej organizacji pracy, zwiększenie atrakcyjności życia w internacie, twórczą, reflek-
syjna kreatywność nauczyciela
7
współpracy pedagogów, wczesne wykrywanie w gronie wychowan-
ków osób szczególnie zagrożonych i słabych, a także wzmożone kierowanie wyrównawczo-kompen-
sacyjne ich rozwojem będą zawsze przykładem pozytywnym i oczekiwanym.
Przyjęcie proponowanego, uniwersalnego modelu pracy w każdym wypadku może służyć
poprawie jakości funkcjonowania internatu. Na poziom efektywności będą jednak składać się
głębsza refleksja i umiejętność dostosowania wybranych wskazań do warunków, sytuacji i indy-
widualnych możliwości własnych placówki.
Bibliografia
K
ABAT
-S
ZYMAŚ
M., Twórcza, refleksyjna aktywność nauczyciela, Poznań 2001.
Źródła inspiracji współczesnej edukacji nauczycielskiej, H. Kwiatkowska, T. Lewowicki, Warszawa 1997.
O
CHONCZENKO
H., Liderzy środowiska lokalnego wobec osób niepełnosprawnych, Zielona Góra 2000.
P
LOCH
L., Praca wychowawcza z dziećmi upośledzonymi umysłowo w internacie, Warszawa 1997.
Rozwijający się człowiek w zmieniającym się świecie, (red.) J. Trempała, Bydgoszcz 1995.
J.
Z.
Z
ABŁOCKI
, Dziecko niepełnosprawne, jego rodzina i edukacja, Warszawa 1999.
7
Por. M. Kabat-Szymaś, Twórcza, refleksyjna aktywność nauczyciela, Poznań 2001.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
94
Problemy życiowe kobiet z zespołem Turnera
w okresie średniej i późnej dorosłości
mgr Ilona Grinczelis
Zakład Pedagogiki Specjalnej
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
orosłość obejmuje najdłuższy okres życia człowieka, bo aż około 60-80 lat. Można
ją podzielić na trzy etapy: wczesną (mniej więcej od 20 do 35 roku życia), średnią
(od 30/35 do 60/65 roku życia) i późną dorosłość (po około 60 roku życia) [A. Brze-
zińska 2002]. W każdym z tych etapów człowiek styka się ze specyficznymi rolami i zadaniami
rozwojowymi. Zadania rozwojowe okresu dorosłości można podzielić na dwie grupy [K. Appelt 2002]:
związane z odpowiedzialnością za własny rozwój (osobisty, zawodowy) oraz związane z odpo-
wiedzialnością za innych (partnera, dzieci, współpracowników itd.). Cechą okresu dorosłości jest
zastąpienie wcześniejszej zależności okresu dzieciństwa i dojrzewania – względną niezależnością.
Średnia dorosłość jest okresem stabilizacji, krystalizacji struktury życia [A. Brzezińska 2002,
s. 13]. Ważny aspekt tego okresu to osiągnięcie samodzielności i niezależności, zarówno w płasz-
czyźnie interpersonalnej jak i zawodowej. Eriksonowski kryzys tego okresu (eneratywność vs
stagnacja) dotyczy bycia produktywnym, twórczym (aktywność, praca zawodowa) oraz podjęciu
roli rodzicielskiej. Główne role tego okresu to: partner, rodzic, pracownik (realizacja w dzie-
dzinie zawodowej).
Późna dorosłość to okres oceny własnego życia, poczucia jego sensu, „spełnienia”. Eriksonow-
ski kryzys tego okresu (integracja vs rozpacz) – zostaje pozytywnie rozwiązany wtedy, gdy człowiek
„uzna, że wcześniejsze cele były satysfakcjonujące lub właściwie osiągnięte i nie jest się »prze-
granym« [I. Stuart-Hamilton 2000, s. 143]. Jeśli natomiast, patrząc z perspektywy czasu, człowiek
uważa, że wiele celów nie udało się osiągnąć, przeżywa rozpacz. Według Hannah i in. [za: I. Stu-
art-Hamilton 2000, s. 143] „integrację ego osiągają zwykle tylko te osoby, które pozytywnie roz-
strzygnęły konflikty z wcześniejszych stadiów rozwojowych E. Eriksona”. Ważne role tego okresu
są związane z podsumowaniem życia, ze zbieraniem jego owoców (na przykład rola dziadka, babci).
Co znaczy średnia i późna dorosłość
w odniesieniu do kobiet z zespołem Turnera?
Problemy medyczne i zdrowotne
Z czym kojarzy się późna dorosłość? Ze większą słabością, podatnością na choroby, ze starze-
niem się organizmu. Kobiety z zespołem Turnera są pod tym względem grupą specyficzną.
D
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
95
Przede wszystkim musimy sobie uzmysłowić, że słabość w wielu dziedzinach (słabsza kondycja
fizyczna, słabszy stan kośćca) dotyczy ich przez całe życie. Organizmy kobiet z zespołem Tur-
nera starzeją się pod pewnymi względami szybciej (szybsze starzenie się kośćca, układu roz-
rodczego). Średnia długość życia kobiet z zespołem Turnera zredukowana jest o około 10 lat
w porównaniu z ogólną populacją kobiet. Najwyższy wskaźnik śmiertelności dotyczy zwłaszcza
kobiet z kariotypem monosomicznym – 45,X [C. H. Graveholt 2001].
O t y ł o ś ć. Niski wzrost powoduje, że kobiety z zespołem Turnera mają zmniejszone zapo-
trzebowanie energetyczne. Często cierpią więc na nadwagę lub otyłość. Już w wieku dziecięcym
dziewczynki z zespołem Turnera są bardziej krępe, problem otyłości dotyczy jednak zwłaszcza
nastolatek i dorosłych kobiet. Otyłość sprzyja rozwojowi innych częstych w zespole Turnera za-
burzeń, takich jak nadciśnienie tętnicze czy cukrzyca typu II.
C u k r z y c a. Cukrzyca typu II występuje u kobiet z zespołem Turnera zdecydowanie czę-
ściej niż w populacji ogólnej. Ryzyko pojawienia się tej choroby jest w u kobiet z zespołem Tur-
nera od 2 do 4 razy większe [K. Łącka 2005, s. 989].
O s t e o p o r o z a. Osteoporoza polega na zmniejszeniu całkowitej masy kośćca. Ryzyko
pojawienia się osteoporozy jest znacznie zwiększone u kobiet z zespołem Turnera w porównaniu
z kobietami z populacji ogólnej. Przyczyną osteoporozy w zespole Turnera jest niedobór estro-
genów związany z pierwotnym uszkodzeniem gonad oraz tak zwany defekt kostny związany
z brakiem (zaburzoną budową) jednego z chromosomów X. Kości kobiet chorych na osteoporozę
są zwykle słabsze, mniej wytrzymałe na urazy mechaniczne i złamania – nawet do 42% [K. Łącka
2005, s. 989].
C h or ob y ser ca i u k ł a du kr ąż en i a. Wrodzone wady serca dotyczą około 30-40%
chorych na zespół Turnera. Są one główną przyczyna zredukowanej długości życia w tej grupie
kobiet. Nadciśnienie tętnicze może pojawić się w dzieciństwie lub dopiero w życiu dorosłym.
C h or ob y uk ł ad u m oc zo w eg o. Wady układu moczowego występują u około 25-43%
chorych, dziewięciokrotnie częściej niż w ogólnej populacji kobiet [K. Łącka 2005, s. 989].
Z a bur z en i a n ar zą dó w se ns ory cz ny c h. Zaburzenia otologiczne dotyczą nawet
do 70% dziewczynek z zespołem Turnera i pogłębiają się wraz z wiekiem. Według statystyk amery-
kańskiego stowarzyszenia Wsparcia dla Osób w Zespole Turnera, blisko 90% pacjentek dorosłych
(po 40 roku życia) ma ubytki słuchu. Zaburzenia okulistyczne występują u około 60% pacjentek
[K. Łącka 2005, s. 990].
S z yb sz e s ta rz en i e s ię o rg an i z m u. Dotyczy ono wielu aspektów, między innymi
szybszego starzenia się pod względem rozwoju płciowego (menopauza, która u zdrowych kobiet
przypada na 45-50 rok życia, u dziewczynek z zespołem Turnera może występować już w życiu
płodowym, w okresie dzieciństwa lub młodości), szybszego starzenia się skóry.
Problemy psychospołeczne
Drugą grupę problemów kobiet z zespołem Turnera w okresie średniej i późnej dorosłości sta-
nowią problemy psychospołeczne, z których trzy najważniejsze to: trudności w uniezależnieniu
się od rodziny, brak partnera i problemy spowodowane z niemożnością realizacji w roli macie-
rzyńskiej oraz brak satysfakcjonującej pracy. Według K. Appelt [2002, s. 31] „Zasadnicza zmiana
w życiu człowieka dorosłego polega na usamodzielnieniu się emocjonalnym i materialnym, co
wiąże się z opuszczeniem domu rodzicielskiego, podjęciem pracy, założeniem rodziny”. Na
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
96
wspomniane wyżej problemy psychospołeczne często nakładają się i pogłębiają je dodatkowo
oczekiwania społeczne względem kobiet z zespołem Turnera związane z ich wiekiem biologicz-
nym [A. Brzezińska 2002]: Istniejące w społecznej świadomości normy wiekowe działają jako
źródło generujące zachowania, które uważa się za (nie)odpowiednie dla swojego wieku – wszy-
scy dorośli są świadomi istnienia takich norm, a ponadto sami oceniają swe postępowanie jako
„w czasie” lub „poza czasem” (za późno, za wcześnie), albo jako adekwatne vs nieadekwatne”.
U kobiet z zespołem Turnera często takie działania, jak znalezienie partnera, założenie rodziny czy
uniezależnienie finansowe od rodziców, następują za późno w odniesieniu do istniejących w społe-
czeństwie norm wiekowych, co dostrzega i ocenia nie tylko otoczenie, ale i same kobiety z ze-
społem Turnera.
Nieopuszczenie „rodzinnego gniazda”
Byłoby ogromnym nadużyciem stwierdzenie, że nieopuszczenie domu rodzinnego dotyczy
wszystkich kobiet z zespołem Turnera. Wiele z nich znajduje życiowego partnera, wychodzi za
mąż, prowadzi dom oraz niezależne życie. Nie można jednak twierdzić, że wszystkie pacjentki,
które nie opuściły „rodzinnego gniazda” i nie wyszły za mąż, nie są w pełni niezależne. Pozosta-
nie w domu i brak partnera może być równie dobrze efektem świadomego wyboru lub realizacji
w innych (poza życiem małżeńskim) dziedzinach. Czasem jednak zdarza się, że pozostanie
w domu rodzinnym (co oczywiście dotyczy nie tylko kobiet z zespołem Turnera, ale i wszystkich
innych osób) wynika z niedostatecznej samodzielności życiowej, materialnej, potrzeby pomocy.
W polskich badaniach z 1999 roku stwierdzono, że aż 20% badanych kobiet z zespołem
Turnera znajdowało się na utrzymaniu rodziców [W. Jeż 1999, s. 92]. Z badań przeprowadzo-
nych w Danii [W. Jeż 1999, za: Kondradsen, Nielsen 1992] wynika, że 54% spośród badanych
kobiet zamieszkiwało samotnie lub z rodzicami.
Brak partnera
Prowadzono liczne badania na temat związków partnerskich i małżeńskich kobiet z zespołem
Turnera
1
. Już w 1982 roku J. G. Hall, V. Sybert, R. A. Williamson i współpracownicy przeprowadzili
badania ponad 200 kobiet z zespołem Turnera między innymi pod kątem ich związków partnerskich.
Badania te pokazały, że 40% z nich było zamężnych przed lub w momencie przeprowadzania
badań. Kolejne badania pokazały mniej optymistyczne statystyki: w badaniach Calo i współpracowni-
ków [z 1993 roku, w: W. Jeż 1999] zamężnych było 10% kobiet (badano 48 kobiet), Holla i współpra-
cowników [z 1994 roku, za: W. Jeż, 1999] – tylko 4% kobiet (badano 25 kobiet), Syberta [z 1995
roku w: W. Jeż, 1999] – 27% kobiet, Toublanca i współpracowników [z 1997 roku, w: Zbigniew
Lew-Starowicz, 2003] – 17% kobiet, Sylvena i współpracowników [z 2002 roku, w: Z. Lew-Staro-
wicz, 2003] – aż 63% (badano 49 kobiet). W Polsce badania nad związkami kobiet z zespo-
łem Turnera prowadził m.in. zespół Z. Lwa-Starowicza [2003]. Spośród 176 badanych kobiet
tylko 18% było zamężnych. Mniejsze liczebnie badania (24 kobiety) prowadziła Ilona Grinczelis
[2007] – pokazały one, że tylko 8% badanych kobiet było zamężnych. Z badań przeprowadzo-
1
Dane na temat związków partnerskich i małżeńskich kobiet z zespołem Turnera pochodzą z badań I. Grincze-
lis: Partnerstwo, małżeństwo i macierzyństwo kobiet z zespołem Turnera – artykuł zostanie opublikowany w 7. tomie
„Dyskursów Pedagogiki Specjalnej”, Olsztyn 2008.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
97
nych w Danii [W. Jeż 1999, za: Kondradsen i Nielsen 1992] wynika, że 35% spośród badanej
grupy 69 kobiet nigdy nie miało partnera, 13% miało partnera w przeszłości, a 52% było zamęż-
nych, rozwiedzionych lub zamieszkiwało wspólnie z partnerem.
Badania 24 kobiet z zespołem Turnera [I. Grinczelis 2007 – bibliografia?] pokazały zna-
miennie wysoki odsetek braku partnera wśród tej grupy kobiet. Tylko dwie spośród badanych
kobiet miały mężów, ponadto sześć – stałego partnera (wolne związki), pozostałe 16 kobiet było
samotnych. Znamienne jest, że aż 9 kobiet nigdy nie było w związku partnerskim (dodatkowo
dwie nie udzieliły odpowiedzi na pytanie). Jak ukazują powyższe dane, znaczna grupa kobiet
z zespołem Turnera nie ma partnera życiowego. Samotność we wczesnej i średniej dorosłości
skutkuje często samotnością także w ciągu dalszego życia.
Niemożność realizacji w roli macierzyńskiej
„Macierzyństwo to niepowtarzalna część życia, w której spełnia się kobieta”
2
. Według psycho-
społecznej teorii rozwoju Erika Eriksona, podjęcie roli rodzicielskiej jest jednym z zasadniczych
zadań a zarazem jednym ze sposobów pozytywnego rozwiązania kryzysu „generatywność ver-
sus stagnacja” – kryzys ten dotyczy średniej dorosłości, a jego pozytywnym rozwiązaniem jest
osiągnięcie twórczej postawy wobec życia, przejawiającej się w kreatywności w różnych obsza-
rach, otwartości, pomyślnym rozwiązywaniu zadań życiowych, podjęciu roli rodzicielskiej. Gene-
ratywność według E. Eriksona to zatem nie tylko produktywność i twórczość (powoływanie do
życia nowych wytworów lub idei), ale i zdolność do prokreacji (powoływania do życia). Niemoż-
ność realizacji w roli macierzyńskiej nie dotyczy oczywiście wszystkich kobiet z zespołem Turne-
ra, ale – niestety – znacznej liczby wśród tej grupy. Według O. Hovatta [1999] tylko około 2-5%
kobiet z zespołem Turnera może mieć dzieci (jest zdolnych do naturalnego zajścia w ciążę).
Wynika to z dysgenezji gonad oraz często znacznie przedwcześnie występującej u tych kobiet
menopauzy (za co odpowiedzialny jest proces przedwczesnej degeneracji jajników). Alternatywą
dla polskich kobiet z zespołem Turnera pozostaje adopcja, ponieważ kwestia donacji oocytów nie
jest jeszcze w naszym kraju rozwiązana prawnie. Procedury adopcyjne są jednak zwykle długie
i skomplikowane – w badanej przez I. Grinczelis [2007] grupie tylko jedna kobieta miała dziecko
(adoptowane). Była to kobieta zamężna w wieku 46 lat.
Warto w tym miejscu podkreślić, że niemożność realizacji w roli macierzyńskiej w okresie
wczesnej lub średniej dorosłości skutkuje także niemożnością realizacji w roli babci w okresie
późnej dorosłości (patrzenie na swe życie z perspektywy holistycznej, „zbieranie owoców” życia).
Brak pracy – renta
Praca jest jedną z najważniejszych sfer rozwoju człowieka dorosłego. Umieszcza go ona w określo-
nym kontekście społecznym i psychologicznym. Statystyki wskazują, że w Polsce blisko połowa
dorosłych kobiet z zespołem Turnera utrzymuje się z renty lub innych form pomocy socjalnej.
W polskich badaniach z 1999 roku stwierdzono, że aż 20% badanych kobiet z zespołem Turnera
nie pracowało, zaś z renty utrzymywało się 14% [W. Jeż 1999, s. 92]. Analogiczne badania
2
Cytat ten to jest odpowiedź dwudziestosiedmioletniej kobiety z zespołem Turnera na pytanie o treść pojęcia
macierzyństwa i pochodzi z badań I. Grinczelis na temat partnerstwa, małżeństwa i macierzyństwa kobiet z zespołem
Turnera [I. Grinczelis 2007].
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
98
przeprowadzono w Danii [W. Jeż 1999, za: Konradsen i Nielsen 1992] i wskazały one na, po-
dobne jak w Polsce, dwudziestotrzyprocentowe bezrobocie wśród kobiet z zespołem Turnera.
Natomiast badania prowadzone w Belgii [F. Verlinde i in., 2004] i we Włoszech [Calo i in., 1993,
w: Jeż, 1999] wykazały, że odpowiednio – jedynie 7% i 6% kobiet z zespołem Turnera było bez-
robotnych. Badania polskie z 1999 roku [W. Jeż 1999] wykazały, że 27% kobiet z zespołem
Turnera było bez zawodu, 38% było pracownikami fizycznymi, a 35% pracownikami umysłowymi.
Mimo, że większość badań pokazuje, iż kobiety z zespołem Turnera osiągały na tle populacji
ogólnej dobre (często wyższe) wykształcenie [m.in. Jeż 1999, M. Elshkeih i in. 2002, C. A. Bon-
dy 2006] są zwykle zatrudnione na zbyt niskich, słabo płatnych stanowiskach, w warunkach
nieadekwatnych do ich kwalifikacji zawodowych [M. Elshkeih i in. 2002]. Niestety wciąż pokutuje
wiele stereotypów na temat kobiet z zespołem Turnera. Przypisywana im błędnie niepełnosprawność
intelektualna jest zapewne związana z niewiedzą na temat zespołu Turnera i generalizowaniem
wszystkich zaburzeń genetycznych (w których w większości występuje niepełnosprawność inte-
lektualna).
Niski, znacznie odbiegający od normy wzrost, słaba sytuacja zdrowotna, ale i często wciąż
pokutujące przekonanie o związku zespołu Turnera z upośledzeniem umysłowym powodują, że
kobieta z zespołem Turnera na rynku pracy staje się mało atrakcyjnym pracownikiem. Być może
dlatego część kobiet z zespołem Turnera zamiast trudu podjęcia pracy (lub po bezskutecznych
próbach jej podjęcia) wybiera łatwiejsze rozwiązanie życiowe, jakim jest renta.
* * *
Późna dorosłość kobiet z zespołem Turnera nie musi być okresem smutnym, samotnym i na-
znaczonym chorobami. Przede wszystkim jest to zespół pewnych cech, które mogą, ale nie
muszą się pojawić. Zatem wymienione problemy medyczno-zdrowotne są pewnym zbiorem
elementów, które u każdej kobiety z zespołem Turnera mogą wystąpić z różnym nasileniem, a nie-
które z nich mogą się wcale nie pojawić. Wielu wadom towarzyszącym zespołowi Turnera można
zapobiegać lub leczyć je już we wczesnym dzieciństwie tak, by zminimalizować lub nawet wy-
eliminować ich konsekwencje w życiu dorosłym. Opieka lekarska powinna zatem zajmować
priorytetowe miejsce już w pierwszych miesiącach życia dziewczynki z zespołem Turnera.
Jeśli chodzi o problemy psychospołeczne, to najważniejsza jest popularyzacja wiedzy na temat
zespołu Turnera w społeczeństwie. W otoczeniu dziewczynki z zespołem Turnera już od naj-
młodszych lat nie powinno zabraknąć rozumiejących rodziców (opiekunów), znającego problemy
zespołu Turnera wychowawcy klasy, a jeśli zajdzie taka potrzeba, także pedagoga czy psy-
chologa szkolnego. Także w szerszym środowisku społecznym wiedza na temat zespołu Turnera
pozwoliłaby kobiecie z tym zaburzeniem uniknąć krzywdzących stereotypów związanych z jej
wyglądem czy sprawnością intelektualną (na przykład podczas ubiegania się o pracę). Z pewnością
zmieniłoby to sytuację wielu kobiet z zespołem Turnera z wysokim wykształceniem na zbyt ni-
skich, nieodpowiadających ich kwalifikacjom zawodowym stanowiskach, polepszyło sytuację
materialną tych kobiet, a także znacznie zwiększyło możliwość uzyskania satysfakcji zawodo-
wej w perspektywie holistycznej (patrząc na życie z perspektywy okresu późnej dorosłości).
W perspektywie małżeństwa i macierzyństwa należy pamiętać, że nawet jeśli kobieta z zespołem
Turnera nie zrealizuje się w roli małżeńskiej, roli biologicznej matki czy babci, pozostaje jej wiele
innych dróg samorealizacji: adopcja, kariera zawodowa, oddanie się jakiejś idei czy pasji.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
99
Okres średniej dorosłości to czas przeżywania życia, okres późnej dorosłości – zbierania jego
owoców. To, jak przeżyje swe życie i jak nim pokieruje kobieta z zespołem Turnera, zależy
przede wszystkim od niej samej. Każdy musi się liczyć z pewnymi ograniczeniami. Kobiety z zespo-
łem Turnera mogą mieć ich nieco więcej, co nie znaczy, że kobiety te nie mogą osiągnąć życio-
wej samorealizacji. Niektóre będą musiały zrezygnować z pewnych ról (na przykład biologicznej
matki), ale w zamian mogą zrealizować się w jakichś innych rolach, podobnych (na przykład roli
matki adopcyjnej) lub całkowicie odmiennych (bizneswoman, kobieta-naukowiec). Ważne, żeby
mimo pojawiających się problemów przeżyć swe życie tak, aby u jego schyłku mieć satysfakcję
z tego, kim się jest i co się osiągnęło.
Bibliografia
A
PPELT
K., Związek: osoba – otoczenie i jego zmienność w okresie dorosłości, [w:] Szanse i zagrożenia
rozwoju w kresie dorosłości, (red.) A. Brzezińska, K. Appelt, J. Wojciechowska, Poznań 2002.
B
ONDY
C. A., Care of girls and women with Turner Syndrome: a guideline of the Turner Syndrome Study
Group, „Journal Endocrine Metabolism”, październik 2006.
B
RZEZIŃSKA
A., Dorosłość – szanse i zagrożenia dla rozwoju, [w:] Szanse i zagrożenia rozwoju w kresie
dorosłości, (red.) A. Brzezińska, K. Appelt, J. Wojciechowska, Poznań 2002.
E
LSHEIKH
M., D
UNGER
D. B., C
ONWAY
G. S., W
ASS
J. A. H., Turner’s Syndrome in Adulthood, Endocrine
Reviews, February 2002 23(1):120-140.
G
RAVEHOLT
C. H., Medical Problems of Adult Turner’s Syndrome, „Hormone Research” 2001, nr 56, s. 44-50
(abstrakt).
HALL J. G., S
YBERT
V., W
ILLIAMSON
R. A, i in., Turner’s Syndrome – Clinical Genetics Conference, Chil-
dren’s Ortopedic Hospital and Medical Center, Seattle and University of Washington (Specialty Con-
ference), West J.Med.1982, Jul; 137:32-44.
H
OVATTA
O., Pregnancies in women with Turner's syndrome, „Ann Med.” 1999, nr 31 (2), s. 106-10.
J
EŻ
W., Kobiety z zespołem Turnera. Pomiar jakości życia, próba zastosowania pomocy, Rozprawa habili-
tacyjna, Katowice 1999.
L
EW
-S
TAROWICZ
Z., J
EŻ
W., I
RZYNIEC
T., K
ABZIŃSKA
M., B
OĆKOWSKA
E., Sexual Aspects of Women with
Turner’s Syndrome, [w:] „Sexuality and Disability” 2003, t. 21, nr 4.
Ł
ĄCKA
K., Zespół Turnera – korelacja pomiędzy kariotypem a fenotypem, „Endokrynologia Polska” 2005,
t. 56, nr 6.
S
TUART
-H
AMILTON
I., Psychologia starzenia się. Wprowadzenie, Warszawa, 2000.
Turner Syndrome Family Guide – przewodnik dla rodzin dostępny na stronie Amerykańskiego Stowarzy-
szenia Wsparcia dla Osób w Zespole Turnera [http://www.turnersyndrome.org; strona dostępna dnia
23.03.2008 r.]
V
ERLINDE
F. i in., Belgian Study Group of Pediatric Endocrynology, Health and psychosocial status of
Patients with Turner syndrome after transition to adulthood: the Belgian experience, „Hormone Re-
search” 2004, nr 62, s. 161-167.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
100
Rehabilitacja osób po urazie rdzenia kręgowego
mgr Lech Furmaniuk, mgr Marta Flis
Akademia Wychowania Fizycznego w Poznaniu
imo prób zwiększenia bezpieczeństwa w transporcie samochodowym za pomocą
przepisów prawnych, wymogów dotyczących pracy i wypoczynku oraz uświadamia-
jących kampanii społecznych z każdym rokiem w Polsce wzrasta liczba osób,
które w wyniku wypadków doznały urazu rdzenia kręgowego. Najczęściej są to ludzie młodzi,
którzy nie przekroczyli jeszcze czterdziestego roku życia. Do najczęstszych przyczyn powstania
urazu zalicza się wypadki komunikacyjne, upadki z wysokości oraz skoki do wody [J. Kiwerski
1993, T. Tasiemski 2000].
Uraz rdzenia kręgowego powoduje zaburzenia sterowania narządem ruchu poniżej poziomu
uszkodzenia, upośledzenie działania autonomicznego układu nerwowego oraz utratę prawidłowe-
go czucia. U pacjentów z uszkodzeniem rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym głęboki niedowład
lub porażenie obejmuje również kończyny górne. Osoby po urazie rdzenia kręgowego w pierw-
szym okresie pourazowym nie są w stanie samodzielnie zmienić pozycji ciała lub wykonywać
podstawowych czynności.
Leczenie i rehabilitacja pacjentów po urazie rdzenia kręgowego jest procesem trwającym naj-
częściej kilka lat. Ponadto terapię usprawniającą często utrudniają powikłania będące bezpośrednio
lub pośrednio wynikiem zmniejszonej aktywności ruchowej pacjentów. Powoduje to problemy
związane z przeciążeniem systemu opieki zdrowotnej zapewnianym przez państwo.
W procesie rehabilitacyjno-leczniczym osób po urazie rdzenia kręgowego wyróżnia się trzy
następujące po sobie etapy: okres ostry, wczesny pourazowy oraz przewlekły.
W okresie ostrym – są to pierwsze chwile po uszkodzeniu – wszelkie działania zespołu me-
dycznego ukierunkowane są na ratowanie życia poszkodowanego.
We wczesnym okresie pourazowym obserwuje się największe postępy w rehabilitacji pacjenta.
Zauważa się również ustępowanie objawów stanu ostrego wpływające na zmniejszenie rozle-
głości uszkodzenia neurologicznego. Pod koniec tego okresu można określić stopień ograniczenia
ruchowego kończyn górnych, tułowia oraz kończyn dolnych. Na tym etapie pojawia się również
w różnym natężeniu spastyczne napięcie kończyn dolnych. Po tych dwóch etapach następuje stan
przewlekły charakteryzujący się powolnymi postępami rehabilitacyjnymi [A. Kwolek 2002].
Ocena stanu pacjenta
Próby ujednolicenia oceny stanu neurologicznego i funkcjonalnego osób po urazie rdzenia kręgo-
wego doprowadziły w latach osiemdziesiątych XX wieku do powstania międzynarodowej klasyfikacji
M
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
101
urazów rdzenia kręgowego (The International Booklet for Neurological and Functional Classifica-
tion of SCI). Klasyfikacja ta opiera się na ujednoliconych pojęciach podstawowych, ilościowej
i jakościowej ocenie zaburzeń czuciowych i ruchowych, skali uszkodzeń, grupie podstawowych
zespołów klinicznych oraz ocenie niezależności funkcjonalnej [J. F. Dittuno 1992, 1994; J. Opara,
T. Opieczonek 1997].
Ujednolicone pojęcia podstawowe obejmują definicje następujących zagadnień: tetraplegia,
paraplegia, dermaton, miotom, neurologiczny poziom uszkodzenia, poziom uszkodzenia kostnego,
niecałkowite uszkodzenie rdzenia, uszkodzenie całkowite oraz strefa częściowo zachowana. Dla
potrzeb przedstawionej pracy należy rozwinąć niektóre z podanych pojęć.
Uraz rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym powoduje zanik czynności czuciowych i rucho-
wych w obrębie czterech kończyn oraz tułowia (tetraplegia). Upośledzeniu ulegają również niektóre
czynności autonomicznego układu nerwowego. Przejawia się to nieprawidłową pracą układu krą-
żenia, pokarmowego oraz wydalniczego. Jeżeli chodzi o układ oddechowy, uszkodzenie sterowa-
nia mięśniami oddechowymi ma zasadniczy wpływ na zmniejszenie wentylacji płuc.
Uszkodzenie poszczególnych segmentów rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym powoduje
ubytek następujących czynności ruchowych kończyny górnej: ruchy obręczy barkowej, zgięcie
i wyprost w stawie łokciowym, ruchy nadgarstka, ruchy palców. Uszkodzeniu ulega również
sterowanie mięśniami tułowia oraz kończyn dolnych objawiający się wiotkością lub spastyczno-
ścią tych partii ciała.
Terminem „paraplegia” określa się niedobór lub brak czynności ruchowych i czuciowych seg-
mentów piersiowych, lędźwiowych oraz krzyżowych przy zachowanej czynności kończyn górnych.
Następstwa urazu rdzenia kręgowego, widoczne w obrazie funkcjonalnym pacjenta, są związane
właściwie nie z bezpośrednim uszkodzeniem włókien rdzenia, ale z powstałym podczas wypadku
niedotlenieniem struktur nerwowych. Dlatego też w ocenie pacjenta wyróżnia się uszkodzenie neu-
rologiczne oraz uszkodzenie kostne kręgosłupa, które nie zawsze są względem siebie jednakowe.
Neurologiczny poziom uszkodzenia jest określany na podstawie czynności ostatniego za-
chowanego segmentu, osobno dla strony prawej i lewej. Przy ocenie poziomu uszkodzenia kostnego
ocenia się ten segment uszkodzonego kręgosłupa, który radiologicznie wykazuje największe zmiany.
Całkowite przerwanie rdzenia oznacza brak funkcji czuciowej i ruchowej najniższego seg-
mentu krzyżowego. Występuje ono w nielicznych przypadkach.
Częściowe uszkodzenie rdzenia kręgowego równoznaczne jest z obecnością śladu czynności
czuciowych i ruchowych poniżej poziomu uszkodzenia rdzenia oraz zachowaną funkcją ostatniego
segmentu krzyżowego. Częściowe uszkodzenie rdzenia kręgowego może powodować asyme-
tryczne występowanie funkcji kończyn oraz możliwość częściowej kontroli nad grupami mięśnio-
wymi poniżej urazu.
Strefa częściowo zachowana oznacza te zespoły włókien mięśniowych unerwionych przez
korzenie przednie danego segmentu (miotomy) oraz obszary skóry zaopatrywane przez korzenie
tylne danego segmentu (dermatomy), które znajdują się poniżej uszkodzonego odcinka kręgosłupa,
wykazując niepełne wypadnięcie swoich funkcji.
Obecnie w ilościowej i jakościowej ocenie zaburzeń czuciowych i ruchowych pacjentów po
urazie rdzenia kręgowego obowiązuje amerykańska klasyfikacja ASIA. Jest to skala oceniająca
neurologiczny poziom uszkodzenia rdzenia kręgowego. Pacjent według tej skali oceniany jest
w kategoriach badania czynności ruchowych, czucia oraz klasyfikacji uszkodzenia [American Spinal
Injury Association... 2002].
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
102
Badanie czynności ruchowych mięśni wykonuje się za pomocą sześciostopniowego testu.
Mięśnie bada się w pozycji leżącej osobno dla strony prawej i lewej. W klasyfikacji ASIA przyjęto tak
zwane mięśnie kluczowe, których aktywność jest wyznacznikiem funkcjonowania danego segmentu
ruchowego.
Badanie czucia polega na ocenie czucia dotyku za pomocą pałeczki bawełnianej oraz czu-
cia bólu za pomocą ukłucia igłą w określonych punktach. Badanie przeprowadza się osobno dla
strony prawej i lewej. Poziom uszkodzenia czucia oznacza się za pomocą określonych punktów
kluczowych.
W ocenie pacjenta pod względem całkowitego lub częściowego uszkodzenia rdzenia
kręgowego wykorzystuje się następującą klasyfikację uszkodzenia:
kompletne – brak motoryki i czucia,
niekompletne – brak motoryki, ale obecne czucie poniżej urazu,
niekompletne – obecna motoryka i czucie poniżej urazu, więcej niż 50% mięśni testowanych
jest słabszych niż „3” w skali Lovetta,
niekompletne – obecna motoryka i czucie poniżej urazu, więcej niż 50% mięśni testowanych
jest silniejszych niż „3” w skali Lovetta,
zachowana norma motoryki i czucia.
Szczegółowa ocena pacjenta według klasyfikacji ASIA umożliwia odpowiedni dobór strategii
rehabilitacyjnych, ukierunkowanie postępowania usprawniającego oraz wybór ćwiczeń i technik
terapeutycznych zapewniający mu szybszy powrót do samodzielności.
Ocena funkcjonalna pacjenta określa poziom jego samodzielności podczas wykonywania
czynności życia codziennego: ubierania się, mycia się, korzystania z toalety, przesiadanie się itp.
Skale oceny funkcjonalnej są pomocne w określeniu kierunku terapii oraz postępów rehabilitacyj-
nych pacjenta. Obecnie najczęściej wykorzystywaną skalą oceny funkcjonalnej jest Wskaźnik
Niezależności funkcjonalnej FIM. Składa się on z siedmiopunktowej skali osiemnastu czynności
dotyczących samoobsługi, kontroli zwieraczy, poruszania się, komunikacji słownej oraz uczest-
nictwa w życiu społecznym [B. B. Hamilton i in. 1991].
Postępowanie rehabilitacyjne
Celem rehabilitacji jest osiągnięcie maksymalnej sprawności i samodzielności pacjenta w zakresie,
na jaki pozwala poziom uszkodzenia jego funkcji narządu ruchu, poprzez zastosowanie odpowied-
nich standardów oraz strategii postępowania terapeutycznego. Efekty rehabilitacji pacjentów po ura-
zie rdzenia kręgowego zależą od stanu zdrowia oraz czasu, jaki upłynął od momentu uszkodzenia.
W krajach dobrze rozwiniętych powstały specjalistyczne ośrodki rehabilitacyjne nastawione
wyłącznie na pracę z pacjentami po urazie rdzenia kręgowego. Usprawnianie podzielone jest tam
na poszczególne etapy – od zapewnienia pacjentowi umiejętności potrzebnych do prowadzenia
samodzielnej egzystencji po elementy integracji społecznej [T. Tasiemski 1999]. Polscy badacze
w opracowaniach dotyczących planowania terapii osób po urazie rdzenia kręgowego zwracają
uwagę na konieczność podniesienia ogólnej wydolności organizmu, zwiększenia sprawności
funkcjonalnej kończyn górnych oraz naukę jazdy na wózku inwalidzkim. Według tych założeń,
proces rehabilitacyjny powinien rozpocząć się jak najwcześniej, nawet już na oddziale intensywnej
terapii. Terapia powinna być zaś ukierunkowana na funkcjonalność oraz samodzielne wykona-
nie przez pacjenta określonego zadania ruchowego [H. Knapik 2004, A. Kwolek 2002].
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
103
Usprawnianie osób po urazie rdzenia kręgowego powinno być ukierunkowane na cztery pod-
stawowe zadania: zachowanie zdrowia i kondycji fizycznej pacjenta, naukę czynności samoobsługo-
wych, naukę aktywności na wózku inwalidzkim, a także pionizację i naukę chodzenia. Należy pod-
kreślić, że zadania te przenikają się, uzupełniając się wzajemnie w trakcie procesu rehabilitacyjnego.
W okresie ostrym i wczesnym pourazowym postępowanie rehabilitacyjne powinno uwzględniać
ćwiczenia oddechowe oraz działania mające na celu zapobieganie powstawaniu odleżyn. Istotnym
elementem terapii jest również poprawa i utrzymanie kondycji fizycznej pacjenta, zwiększenie tole-
rancji na długotrwały wysiłek fizyczny oraz wzmocnienie zachowanych czynnych grup mięśniowych.
W następstwie urazu rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym oraz piersiowym porażeniu
ulegają mięśnie klatki piersiowej, czasami występuje również niedowład przepony. Powoduje to
zagrożenie życia wynikające z niewydolności oddechowej. Ćwiczenia oddechowe mają na celu
utrzymanie klatki piersiowej w ruchu, kompensacyjne wzmocnienie przepony oraz pomocni-
czych mięśni oddechowych.
Długotrwałe unieruchomienie pacjenta prowadzi do powstawania odleżyn. Powikłania towa-
rzyszące odleżynom, stanowiącym źródła infekcji, są istotnym czynnikiem zwiększającym śmiertel-
ność osób po urazie rdzenia kręgowego. Profilaktyka przeciwodleżynowa powinna zawierać
następujące elementy: częste zmiany pozycji ułożenia, dbałość o higienę, wykorzystanie materaców
przeciwodleżynowych umożliwiających zmienne odciążanie poszczególnych partii ciała. W dalszych
etapach usprawniania zmniejszenie podatności pacjenta na powstawanie odleżyn jest związane
z nauką samodzielnej zmiany pozycji w leżeniu oraz zmiany ułożenia ciała na wózku inwalidzkim.
Wprowadzane są podstawowe wzorce ruchowe kończyn górnych, a pacjenta przygotowuje się do
samodzielnego obrotu i przejścia do siadu. Wykonanie tych czynności zależy od neurologicznego
poziomu urazu, typu uszkodzenia oraz występowania specyficznych ograniczeń – spastyczność
kończyn dolnych czy zwapnienia okołostawowe. W terapii wprowadza się ćwiczenia przeprowa-
dzane na matach i materacach umożliwiające samodzielną zmianę pozycji ciała z leżenia na
plecach do ułożenia na bokach oraz na brzuchu. Umiejętności te są pierwszym etapem nauki
czynności życia codziennego. W następnych fazach pacjent uczy się technik ułatwiających samo-
dzielne przejście do siadu, utrzymania się w tej pozycji oraz wykonywania podstawowych zadań
ruchowych: ubierania się czy mycia. Pacjent uczy się również wykorzystywania pozbawionych
kontroli części ciała jako przeciwwagi lub punktu podparcia, na przykład nauka technicznego
przesiadania się z wózka na materac czy łóżko wymaga umiejętności częściowego przeniesie-
nia ciężaru ciała i oparcia się na kończynach dolnych. Czasami obrana strategia terapeutyczna
zakłada wykorzystanie napięcia spastycznego kończyn dolnych w celu umożliwienia obrotu, a w
razie występowania spastyczności zgięciowej – do podparcia się na kończynach dolnych [J. Ki-
werski 1993, T. Tasiemski 2000]. U pacjentów z tetraplegią i paraplegią opanowanie powyższych
wzorców ruchowych jest związane z dobrym przygotowaniem fizycznym oraz umiejętnym wyko-
rzystaniem mechanizmów kompensacyjnych organizmu. Badania przeprowadzone dotychczas
przez G.
Hoffmann i in. [2006], M. A.
Marciello i in. [1995], T. Fujiwara i in. [1990] i S. Saxena
[1995] wśród osób po urazie rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym podkreślają znaczenie me-
chanizmów kompensacyjnych zastępujących funkcję stawu łokciowego oraz wykorzystania
pasywnego chwytu porażonymi palcami dłoni w czynnościach życia codziennego.
Systematyczne uprawianie ćwiczeń fizycznych oraz sport osób po urazie rdzenia kręgowego,
dający poprawę siły mięśni obręczy barkowej, kończyn górnych, brzucha i grzbietu, ma przede
wszystkim na celu usprawnianie wykonywania czynności dnia codziennego. Utrzymanie na wysokim
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
104
poziomie sprawności fizycznej pozwala na utrwalenie umiejętności zdobytych podczas leczenia
klinicznego i rehabilitacji, zapobiegając wygasaniu procesów kompensacji oraz powikłaniom
spowodowanym bezczynnością.
Alternatywnym rozwiązaniem, mającym na celu zapewnienie ciągłości i kontynuacji proce-
su usprawniania po zakończeniu leczenia na oddziałach jednostek medycznych, jest działalność
organizacji pozarządowych oraz klubów sportowych zrzeszających osoby niepełnosprawne.
Uczestnictwo w zajęciach sportowych osób po urazie rdzenia kręgowego daje możliwość ugrun-
towania osiągniętych celów terapeutycznych, kontynuacji oraz monitorowania procesu rehabili-
tacyjnego.
Jedna z największych organizacji pozarządowych, której działalność jest skierowana głównie
do osób po urazie rdzenia kręgowego, to Fundacja Aktywnej Rehabilitacji. Jednym z elementów
programu Aktywnej Rehabilitacji są obozy szkoleniowo-rehabilitacyjne. Zadaniem ośmiodniowego
obozu szkoleniowo-rehabilitacyjnego Aktywnej Rehabilitacji (AR) jest usamodzielnienie osób po
urazie rdzenia kręgowego w stopniu zapewniającym im niezależną egzystencję. Podstawą do
osiągnięcia niezależności przez uczestników obozów AR jest umiejętność poruszania się i po-
konywania barier architektonicznych na aktywnym wózku inwalidzkim, a także samodzielność
w czynnościach życia codziennego.
Prowadzone w trakcie obozu zajęcia mają charakter sportowy. Oparte są na pięciu dyscypli-
nach: technice jazdy na wózku, pływaniu, treningu ogólnokondycyjnym, tenisie stołowym, łucznictwie.
Prowadzący trening, tak zwany instruktor Aktywnej Rehabilitacji, jest osobą niepełnosprawną
poruszającą się na wózku [T. Tasiemski 1998, 2000].
W planowaniu długofalowej strategii usprawniania osób po urazie rdzenia kręgowego zespół
rehabilitacyjny musi pokonać poważny problem dotyczący określenia głównego nurtu terapii.
Powstaje dylemat, czy należy dążyć do maksymalnego powrotu funkcji chodu, czy też rozpocząć
przystosowywanie pacjenta do korzystania wózka inwalidzkiego. Odpowiedź na to pytanie nie jest
jednoznaczna, zależy od stanu funkcjonalnego i neurologicznego pacjenta, stopnia oraz poziomu
uszkodzenia jego rdzenia kręgowego. Mimo że największe postępy rehabilitacyjne są zauważalne
w ciągu dwóch lat od zaistnienia urazu, to możliwości poprawy – na mniejszą skalę – sterowania
narządem ruchu istnieją zawsze. W razie częściowego uszkodzenia rdzenia kręgowego zachowane
włókna nerwowe są w stanie przekazywać bodźce zarówno pobudzające, jak i hamujące struktury
poniżej poziomu uszkodzenia [R. Kinalski 2001]. W obrazie funkcjonalnym pacjenta zauważa się
wraz z upływem czasu stabilizowanie się obszaru stref częściowo zachowanych, aktywizowane są
również możliwości kompensacyjne i adaptacyjne organizmu. T. Fujiwara [1990] zajmujący się
usprawnianiem osób po urazie rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym, mając na uwadze powyższe
czynniki wydłużył okres stabilizacji pacjentów do pięciu lat.
Rozwiązaniem kompromisowym – zwłaszcza we wczesnym okresie rehabilitacyjnym – jest
połączenie obu koncepcji usprawniania. Oznacza to, że pacjent uczy się funkcjonowania i poru-
szania się na wózku inwalidzkim przy równoczesnym ukierunkowanym działaniu mającym zapewnić
przygotowanie go do nauki chodu.
W opracowanym przez A. D. Mountain i Kirby R. L. [2004] Wheelchair Skills Test wersja 2.4
zwraca się uwagę na ocenę umiejętności użytkownika wózka nie tylko w pokonywaniu barier
architektonicznych, ale również w związku z jego aktywnością na wózku inwalidzkim. Test ten
składa się z 50 punktów dotyczących: utrzymania i poruszania się wózkiem w balansie, poko-
nywania przeszkód architektonicznych, składania wózka, przesiadania się, sięgania z wózka po
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
105
przedmioty, operowania wózkiem, podparcia się na kończynach górnych i dolnych, hamowania
wózkiem. Nauka przedstawionych umiejętności powinna zajmować integralne miejsce w rehabi-
litacji osób po urazie rdzenia kręgowego, służąc pacjentom w opanowaniu specyficznej protezy
kończyn dolnych, jaką jest wózek inwalidzki. Wykorzystanie aktywności na wózku inwalidzkim może
przysłużyć się do poprawy sprawności kończyn górnych oraz stabilizacji tułowia. Biomechaniczne
badania przeprowadzone przez Yu-Sheng Yang [2006] dotyczące osób po urazie rdzenia kręgowego
wskazują, że samo napędzanie wózka wywiera wpływ na poprawę sprawność kończyn górnych
oraz stabilizację tułowia zarówno wśród paraplegików, jaki i u pacjentów z tetraplegią. Te elementy
wywierają natomiast pozytywny wpływ na postępy związane z nauką chodu, umożliwiając pacjentowi
podparcie się na barierkach, balkoniku czy kulach łokciowych. Dlatego też, jak podaje w swojej
pracy H. Knapik [2004], istotnym elementem usprawniania osób po urazie rdzenia kręgowego jest
nauka jazdy na wózku inwalidzkim. Wczesna bierna pionizacja chorego ułatwia zaś jego adapta-
cję do wózka.
Terapia ukierunkowana na powrót funkcji chodu powinna zawierać nastepujące elementy:
wzmacnianie mięśni kończyn górnych i całej obręczy barkowej kompensujące działanie mięśni po-
sturalnych, pionizację pacjenta, regularne ćwiczenia przygotowujące i zapewniające utrzymanie
mięśni, więzadeł i stawów do podjęcia czynnego ruchu w sytuacji poprawy stanu neurologicznego.
Ćwiczenia te są prowadzone na matach i materacach. Następny etap to nauka aktywności pacjenta
w pozycji siadu z podparciem pod plecy, umożliwiająca w dalszej terapii przejście do pozycji siadu
na łóżku ze spuszczonymi nogami i prób podparcia się na nich. U chorych z objawami głębokiego
uszkodzenia rdzenia kręgowego pionizacja czynna oraz nauka chodu powinny uwzględniać użycie
odpowiednich protez stabilizujących miednicę oraz kończyny dolne. Należy jednak pamiętać, że
w ok. 90% przypadków nie jest możliwy pełny powrót funkcji chodu pacjentów po urazie rdzenia
kręgowego (tetraplegików i paraplegików). W pozostałych przypadkach okazuje się, że dla części
pacjentów poruszających się przy pomocy kul wysiłek związany z przemieszczaniem się w pozycji
pionowej jest niewspółmierny do osiąganych korzyści. W rezultacie są oni zmuszeni do pokony-
wania dłuższych dystansów za pomocą wózka inwalidzkiego [R. Kinalski 1990, 2001].
Rehabilitacja osób po urazie rdzenia kręgowego wymaga od całego zespołu rehabilitacyjnego
wysokiego poziomu wiedzy specjalistycznej, zaangażowania i współpracy. Zadowalającym zja-
wiskiem jest fakt, że mimo trudności organizacyjno-finansowych, z jakimi borykają się krajowe
jednostki służby zdrowia, poziom usprawniania pacjentów po urazie rdzenia kręgowego syste-
matycznie się podwyższa. W przeprowadzonych wcześniej przez T. Tasiemskiego [1998] bada-
niach wykazano, że w grupie tetraplegików poziom niezależności funkcjonalnej oraz umiejętności
lokomocyjnych na wózku inwalidzkim, po zakończonym leczeniu w wyżej wymienionych jed-
nostkach był niewystarczający do uzyskania samodzielności. Ostatnio prowadzone badania tej
grupy pacjentów wskazują na wyższy poziom sprawności funkcjonalnej uzyskany na oddziałach
szpitalnych, co jest prawdopodobnie związane z rozwojem rehabilitacji w Polsce. Coraz większe
możliwości podyplomowego kształcenia fizjoterapeutów owocują stosowaniem przez nich – już na
wczesnym etapie usprawniania – technik wykorzystujących funkcjonalne koncepcje terapeu-
tyczne (PNF, NDT Bobath) oraz elementy Aktywnej Rehabilitacji.
Wczesna, dobrze zaplanowana i przeprowadzona rehabilitacja osób po urazie rdzenia krę-
gowego umożliwia im osiągnięcie wcześniej obranych celów w życiu rodzinnym, społecznym lub
w pracy zawodowej. Wpływa pozytywnie na przyspieszenie procesu reintegracji społecznej oraz
podniesienia jakości życia pacjentów.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
106
Bibliografia
American Spinal Injury Association. International standards for neurological classification of spinal cord
injury, ASIA, Chicago 2002.
D
ITTUNO
J. F., New spinal cord injury standards, „Paraplegia” 1992, s. 30-90.
D
ITTUNO
J. F. i in., The International Standards Booklet for Neurological and functional Classification of
Spinal Cord Injury, „Paraplegia” 1994, s. 32-70.
F
UJIWARA
T. i in., Relationship between shoulder muscle strength and functional independence measure
(FIM) score among C6 tetraplegics, „Spinal Cord” 1990, nr 37, s. 58-61.
H
AMILTON
B. B. i in., Interrateragriment of seven level Functional Independence Measure (FIM), „Arch
Phys Med Rehabil” 1991, s. 720-790.
H
OFFMANN
G. i in., How to extend the elbow with a weak or paralyzed triceps: control of arm kinematics for
aiming in C60-C7 quadriplegic patients, „Neuroscience” 2006, nr 139, s. 749-765.
K
INALSKI
. R., Badania mózgowego sterowania ruchem (BMSR) u chorych z uszkodzeniem rdzenia kręgo-
wego, „Postępy Rehabilitacji” 1990, nr 4 (2), s. 7-14.
K
INALSKI
. R., Kliniczna neurofizjologiczna ocena rdzeniowych mechanizmów stania lub kroczenia po
uszkodzeniu mózgu lub rdzenia kręgowego, „Fizjoterapia Polska” 2001, nr 2, s. 183-186.
K
IRBY
R. L. i in., The Wheelchair Skills Test (version 2.4): measurement properties, „Arch Phys Med Re-
habil” 2004, nr 85, s. 794-804.
K
IWERSKI
J., Urazy kręgosłupa odcinka szyjnego i ich następstwa, Warszawa 1993.
K
NAPIK
H., Nowoczesna rehabilitacja pacjentów po urazach rdzenia kręgowego, „Ortopedia, Traumatolo-
gia i Rehabilitacja” 2004, nr 4, s. 509-522.
K
WOLEK
A. i in., Rehabilitacja osób po urazie rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym, „Postępy Rehabilita-
cji” 2002, nr 16 (4), s. 17-25.
M
ARCIELLO
M. A. i in., Elbow extension using anterior deltoids and upper pectorals in spinal cord-injured
subjects, „Arch Phys Med Rehabil” 1995, nr 76, s. 426-32
M
OUNTAIN
A. D. i in., The Wheelchair Skills Test, version 2.4: validity of an algorithm based questionnaire
version, „Arch Phys Med Rehabil” 2004, nr 85, s. 416-423.
O
PARA
J., O
PIECZONEK
T., Amerykańska klasyfikacja ASIA dla oceny neurologicznej i funkcjonalnej osób
po urazie rdzenia kręgowego, „Postępy Rehabilitacji” 1997, nr 11, s. 105-112.
S
HALINI
S
AXENA
i in., An EMG-controlled grasping system for tetraplegics, „Journal of Rehabilitation Re-
search and Development” 1995, nr 32 (1), s. 17-24.
T
ASIEMSKI
T., Efektywność systemu Aktywnej Rehabilitacji w usprawnianiu czynności samoobsługi i loko-
mocji osób po urazach rdzenia kręgowego, „Postępy Rehabilitacji’ 1998, nr 12, s. 67-79.
T
ASIEMSKI
T., Kompleksowa rehabilitacja na przykładzie National Spinal Injuries Centre w Szpitalu Stoke
Mandeville, „Postępy Rehabilitacji” 1999, nr 13, s. 111-121.
T
ASIEMSKI
T., Urazy rdzenia kręgowego, Trening samoobsługi i techniki jazdy wózkiem inwalidzkim, War-
szawa 2000.
Y
U
-S
HENG
Y
ANG
i in., Surface electromyography activity of trunk muscles during wheelchair propulsion,
„Clinical Biomechanice” 2006, nr 21, s. 1032-1041.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
107
Kontakty młodzieży szkół średnich
ze środkami uzależniającymi.
Sprawozdanie z badań
mgr Aneta Pisarska – Nowa Sól
roblematyce kontaktów młodzieży ze środkami uzależniającymi poświęcono w Polsce
wiele różnych publikacji, których wnioski oparto na badaniach empirycznych. Uzależnie-
nia – ich skutki fizyczne, psychiczne oraz społeczne – wywołują uzasadnione, duże
poruszenie wśród zainteresowanych tematem badaczy, terapeutów oraz służb społecznych
zaangażowanych w profilaktykę i leczenie, ale przede wszystkim wśród osób dotkniętych bez-
pośrednio lub pośrednio skutkami sięgania po używki: papierosy, alkohol i narkotyki.
Osobiste zainteresowanie autorki tematem narodziło się dość spontanicznie jako efekt wy-
konywanej przez nią pracy o charakterze profilaktycznym z młodzieżą oraz dorosłymi, niejedno-
krotnie mającymi już za sobą inicjację narkotykową. Niniejsze opracowanie jest poświęcone
problematyce kontaktów młodzieży szkół średnich ze środkami uzależniającymi: papierosami,
alkoholem, narkotykami.
Uzależnienia polskiej młodzieży
Każdy z nas jest istotą, która potrafi uzależnić się od wielu rzeczy, także od idei, nie zawsze zdając
sobie z tego sprawę. Występuje wtedy niegroźna zależność, która ogranicza wolność jednostki.
W życiu codziennym jesteśmy zależni na przykład od bliskich osób: rodziców, partnerów, dzieci
i innych, których darzymy miłością. Liczymy się z ich zdaniem i opiniami, chcemy być akceptowani,
mieć poczucie bezpieczeństwa, przynależności i zadowolenia. Gdy osoby te nie potrafią sprostać
naszym oczekiwaniom, budzi to nasz lęk, niepokoje, depresje, czasami z tego powodu podno-
simy głos – bywamy impulsywni.
W literaturze przedmiotu można znaleźć wiele teorii psychologicznych starających się wyjaśnić
mechanizmy powstawania uzależnienia, jego przebiegu oraz sposobów leczenia. Osoby, które
zajmują się uzależnieniami, traktują je jako chorobę. Choroba oznacza brak zdrowia. Według WHO
(Światowa Organizacja Zdrowia) „zdrowie to stan dobrego samopoczucia psychicznego, fizycznego
i społecznego”
1
. Subiektywny dyskomfort w którejś z tych sfer życia może być już chorobą. Ale czy
tylko dyskomfort subiektywny? Często chorujemy, nie zdając sobie z tego sprawy, gdyż objawy
1
E. Korpetta, E. Szmerdt-Sisicka, Narkotyki w Polsce. Mity i rzeczywistość, Warszawa 2000, s. 17.
P
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
108
chorobowe nie są jeszcze dostępne naszym zmysłom czy świadomości. Pozwalają je zdiagno-
zować badania lekarskie, szpitalne lub inni ludzie – czynnik obiektywny diagnozujący chorobę.
Ostateczne można uznać, że choroba to brak dobrego samopoczucia w sferze naszej psychiki,
naszego ciała lub naszego funkcjonowania społecznego. Uzależnienie to nabyta silna potrzeba
wykonywania jakiejś czynności lub zażywania jakiejś substancji.
Analizując raporty z badań nad zjawiskiem narkomanii w Polsce, możemy zauważyć od po-
czątku lat 90. XX wieku zwiększenie się rynku związanego z rozpowszechnianiem narkotyków,
wzrost liczby eksperymentów tego typu podejmowanych przez młodzież, a także coraz większe
grupy dorosłych osób pochodzących z dużych miast o wysokim statusie społecznym sięgających
po używki tego typu. Dostępność narkotyków – duża ich podaż na rynku, co wskazują raporty poli-
cyjne jak również Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii – już nikogo nie zaskakuje.
Szansą na poprawę sytuacji i wzrostu świadomości społecznej są lokalne programy prze-
ciwdziałania alkoholizmowi i narkomanii realizowane we współpracy ze szkołą i instytucjami ją
wspierającymi oraz egzekwowanie przepisów ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu
narkomanii (ze zmianami).
W latach 1992, 1994 i 1996 CBOS w ramach zadań statutowych badał rozpowszechnienie
konsumpcji używek wśród młodzieży trzecich klas liceów ogólnokształcących i zawodowych, tech-
ników oraz zasadniczych szkół zawodowych. W 1999 roku takie samo badanie zostało wykonane
na zlecenie Instytutu Psychiatrii i Neurologii, a w roku 2003 – na zlecenie Krajowego Biura ds.
Przeciwdziałania Narkomanii. Dzięki temu uzyskano porównywalne dane umożliwiające poka-
zanie dynamiki rozwoju zjawiska, jakim jest używanie przez polską młodzież substancji psycho-
aktywnych w ciągu minionych jedenastu lat
2
. Badania dowiodły, że:
Od końca poprzedniej dekady grupa młodzieży regularnie palącej papierosy nie uległa
zmianie (w roku 1999 było to 30%, w 2003 roku – 31%), ale z 54% do 50% zmalała liczba uczniów
całkowicie niepalących. Rozpowszechnienie palenia papierosów (na tle alkoholu i narkotyków)
jest od początku lat 90. XX wieku najbardziej stabilne. Pierwszy pięciopunktowy wzrost odsetka
regularnych palaczy wśród uczniów odnotowano pod koniec poprzedniej dekady. Bardzo widoczna
kampania antynikotynowa skutecznie konkurowała z intensywną promocją wyrobów tytoniowych
jeżeli chodzi o dorosłych. Być może też spowodowała, że rozpowszechnienie palenia wśród
młodzieży nie było tak duże jak picia alkoholu i eksperymenty z narkotykami.
Badania z grudnia 2003 roku wskazują na utrzymywanie się wśród młodzieży zapocząt-
kowanego w latach 90. XX wieku wzrostu rozpowszechnienia picia piwa i wódki. W ciągu czterech
lat, jakie minęły od poprzednich badań, zmalał odsetek młodych ludzi powstrzymujących się od
picia piwa (o 10 punktów) oraz wódki (aż o 25 punktów). W miesiącu poprzedzającym badanie
po piwo sięgnęło prawie 80% uczniów, a po wódkę ponad 60%. Powiększyła się też grupa kon-
sumentów wina, które w poprzedniej dekadzie było mało popularne wśród młodzieży. W miesią-
cu poprzedzającym sondaż 45% młodych ludzi przynajmniej raz się upiło. Liczba uczniów, któ-
rym zdarzyło się to co najmniej 3 razy, sięgnęła 16%.
2
Opracowanie – Grażyna Świątkiewicz (Instytut Psychiatrii i Neurologii) na podst. badań CBOS (lata
1992/1994/1996) oraz badań Instytutu Psychiatrii i Neurologii z 2003 roku. W komunikacie porównano wyniki badań
zrealizowanych przez Centrum Badania Opinii Społecznej na zlecenie Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narko-
manii w 2003 roku i na zlecenie Instytutu Psychiatrii i Neurologii w roku 1999 z wynikami wcześniejszych badań
CBOS. Ze względu na to, że do 1996 roku włącznie wyniki badań młodzieży realizowane przez CBOS nie były pod-
dawane ważeniu do porównywania wyników zestawiono dane surowe z badań z 1999 i 2003 roku. W zestawieniach
pominięto braki danych.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
109
Wyniki pokazują, że bardzo intensywne – zarówno w obecnej, jak i poprzedniej deka-
dzie – działania profilaktyczne adresowane do młodzieży nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.
Dzieje się tak być może dlatego, że równolegle trwał proces liberalizacji zasad dostępności i re-
klamy alkoholu. Do młodzieży docierały sprzeczne komunikaty: z jednej strony – że alkohol jest
substancją szkodliwą, z drugiej – że jest atrakcyjnym towarem jak każdy inny.
Między 1992 a 2003 rokiem prawie pięciokrotnie (z 5% do 24%) wzrosła liczba uczniów,
którzy w ciągu roku poprzedzającego badanie eksperymentowali z nielegalnymi substancjami
odurzającymi zwanymi potocznie narkotykami. Wśród deklarujących kontakt z nimi prawie 86%
wymieniło marihuanę, 23% amfetaminę, ponad 8% ekstazy i ponad 7% haszysz. Nikt w badanej
próbie nie wspomniał o próbowaniu heroiny.
Uzyskane wyniki nie potwierdzają ogromnej skali tego zjawiska – w ciągu roku poprze-
dzającego badanie zdecydowana większość młodzieży (76%) nie eksperymentowała z narkotykami
i to wydaje się ważnym komunikatem dla osób podejmujących działania profilaktyczne. Często
wypowiadane opinie o ogromnym rozpowszechnieniu konsumpcji narkotyków wśród młodych
ludzi kreują przekonanie normatywne, że używanie ich jest zwyczajnym i normalnym zachowa-
niem współczesnej młodzieży. Trudno zgadnąć, jak wielu nowych eksperymentatorów sięgnęło po
narkotyk, żeby się wreszcie poczuć „normalnie”.
Problem używania przez młodych ludzi zakazanych prawem substancji psychoaktywnych
potocznie zwanych narkotykami w ciągu ostatnich kilkunastu lat nabrał szczególnej priorytetowej
rangi i to w skali całego państwa. Szkoły skupiły swoją uwagę na realizacji programów i podej-
mowaniu szeregu działań profilaktycznych we współpracy z rodzicami, samorządami lokalnymi,
organizacjami pozarządowymi oraz instytucjami wspierającymi zadania statutowe szkoły. Czy
działania te przyniosły oczekiwane rezultaty?
Badania własne
Zaciekawiona skalą zjawiska uzależnienia młodzieży od papierosów, alkoholu i narkotyków pod-
jęłam się realizacji pracy badawczej w tym zakresie w jednej ze szkół ponadgimnazjalnych na
terenie województwa lubuskiego. Celem moich badań było poznanie rozmiarów i przyczyn zjawiska,
jakim jest sięganie po używki przez młodych, uczących się ludzi. Po analizie postawionych pro-
blemów zdecydowałam się zastosować metodę sondażu diagnostycznego wykorzystującego jedną
z najpopularniejszych technik – ankietę.
Kwestionariusz ankiety składał się z 17 anonimowych pytań. W ankiecie zastosowałam głów-
nie kafeterie zamknięte, półotwarte oraz jedno pytanie otwarte. Pytania skonstruowano stosownie
do założeń metodologicznych pracy badawczej, adekwatnie do grupy badanej młodzieży i środo-
wiska badań. Badania przeprowadziłam w październiku i listopadzie 2006 roku w grupie 221
uczniów w wieku 16-20 lat. Młodzież ta była zróżnicowana pod względem płci oraz typu i profilu
kształcenia (liceum ogólnokształcące, liceum profilowane, technikum zawodowe), pochodziła też
z różnych miejscowości. Młodzieży została zapytana o palenie papierosów. Uzyskane wyniki przed-
stawiłam w tabeli 1 (zestawienia tabelaryczne w artykule są opracowaniem własnym autorki).
Z zaprezentowanego zestawienia wynika, że ponad jedna czwarta młodzieży pali papiero-
sy. Znamienne jest, że w grupie dziewcząt grupa palących jest nieco wyższa niż w populacji
chłopców. Młodzież została zapytana o częstotliwość palenia papierosów. Pytanie miało charak-
ter filtrujący (stąd rozbieżności). Poniżej przedstawiłam odpowiedzi uczniów (tabela 2).
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
110
Tabela 1. Palenie papierosów przez badanych uczniów (z uwzględnieniem płci)
Chłopcy
Dziewczęta
Ogółem
Palenie papierosów
N
%
N
%
N
%
Tak
27
26,7
36
30,0
63
28,5
Nie
74
73,3
84
70,0
158
71,5
Razem:
101
100,0
120
100,0
221
100,0
Tabela 2. Częstotliwość palenia papierosów przez badanych uczniów
Chłopcy
Dziewczęta
Ogółem
Częstotliwość
N
%
N
%
N
%
Wcale nie palę
70
69,3
74
61,7
144
65,2
Sporadycznie
11
10,9
24
20,0
35
15,8
Codziennie
20
19,8
19
15,8
39
17,6
Brak odpowiedzi
-
-
3
2,5
3
1,4
Razem:
101
100,0
120
100,0
221
100,0
Tym razem nieco mniejsza grupa przyznała się do abstynencji nikotynowej (65,2%), zaś ponad
jedna trzecia sięga po papierosy sporadycznie lub codziennie. Odsetek niepalących chłopców
w badanej próbie jest większy niż dziewcząt. Podobnie więcej dziewcząt sięga po papierosy
okazjonalnie. Może to świadczyć o dużych zmianach w mentalności ludzkiej – łącznie z łama-
niem wszelkich stereotypów dotyczących płci.
Uczniowie, którzy przyznali, że palą papierosy, zostali zapytani o osoby, które zachęciły
je do zapalenia pierwszego papierosa. Najczęściej byli to ich rówieśnicy, decydowali się na to
także sami.
Kolejna część ankiety dotyczyła spożywania alkoholu przez młodych ludzi. Poprosiłam ich
o odpowiedź na pytanie, jak często sięgają po alkohol. Wyniki przedstawiłam w tabeli 3.
Tabela 3. Kontakty badanych z alkoholem (z uwzględnieniem płci);
uwaga – uczniowie mogli wskazać kilka odpowiedzi,
odsetek został obliczony od całkowitej liczby
badanych chłopców i dziewcząt
Chłopcy
Dziewczęta
Ogółem
Spożywanie alkoholu
N
%
N
%
N
%
Nie piję alkoholu wcale
17
16,8
11
9,2
28
12,7
Sporadycznie
25
24,8
38
31,7
63
28,5
Za przyzwoleniem rodziców / opiekunów
5
5,0
10
8,3
15
6,8
Na imprezach / spotkaniach z rówieśnikami
50
49,5
71
59,2
121
54,8
Podczas spotkań rodzinnych
4
4,0
5
4,2
9
4,1
Codziennie
7
6,9
-
-
7
3,2
N
101
120
221
Zaledwie 16,8% chłopców oraz 9,2% dziewcząt wcale nie pije alkoholu, adekwatnie można
uznać, że alkohol spożywa 83,2% męskiej populacji oraz 90,8% dziewcząt – z większą lub
mniejszą częstotliwością. Główną okazję do jego picia stanowią imprezy i spotkania z rówieśni-
kami (49,5% chłopców oraz 59,2% dziewcząt). Z pewnością powinno to wzbudzać niepokój,
szczególnie gdy weźmie się pod uwagę fakt, że młodzież spotyka się przeważnie w weekendy,
czyli regularnie spożywa spore dawki alkoholu.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
111
Blisko co czwarty chłopak deklaruje, że spożywa alkohol sporadycznie (24,8%), wśród płci
przeciwnej właściwie co trzecia dziewczyna (31,7%). Do codziennego spożywania alkoholu
przyznało się 7 chłopców (6,9%).
Młodzież została także zapytana o rodzaj spożywanego alkoholu. Uzyskane wyniki zapre-
zentowałam w tabeli 4.
Tabela 4. Płeć a rodzaj spożywanego alkoholu (uczniowie wskazali na kilka rodzajów alkoholu)
Chłopcy
Dziewczęta
Ogółem
Rodzaj alkoholu
N
%
N
%
N
%
Piwo
73
72,3
86
71,7
159
71,9
Wódka
30
29,7
34
28,3
64
29,0
Wino
14
13,9
23
19,2
37
16,7
Inny
10
9,9
7
5,8
17
7,7
N
101
120
221
Uczniowie (wyniki dla chłopców i dziewcząt są porównywalne) najczęściej sięgają po piwo
(72,3% chłopców oraz 71,7% dziewcząt). Można sądzić, że robią tak dlatego, że jest ono najtańsze
i najłatwiej dostępne dla młodzieży. Istnieje również swoista moda na spożywanie tego rodzaju
alkoholu. Na drugim znalazła się wódka, na trzecim wino. Wśród innych alkoholi młodzież wska-
zywała głównie na spirytus.
Ważne dla badacza było również uzyskanie odpowiedzi na pytanie, gdzie uczniowie najczę-
ściej spożywają alkohol. W tabeli 5 zaprezentowałam odpowiedzi młodzieży.
Tabela 5. Miejsce spożywania alkoholu przez badanych uczniów
Chłopcy
Dziewczęta
Ogółem
Miejsce
N
%
N
%
N
%
Dom
14
13,9
14
11,7
28
12,7
Dyskoteka, impreza, prywatka
41
40,6
63
52.5
104
47,1
Grono najbliższych kolegów/koleżanek
51
50,5
62
51,7
113
51,1
Wycieczki
16
15,8
8
6,7
24
10,9
Bar, pub
23
22,8
41
34,2
64
29,0
Inne
10
9,9
7
5,8
17
7,7
N
101
120
221
Badani uczniowie, zarówno chłopcy jak i dziewczęta, spożywają alkohol w gronie najbliższych
kolegów i koleżanek podczas imprez, prywatek lub w dyskotekach. W trakcie wycieczek szkolnych
spożywa alkohol 15,8% chłopców oraz 6,7% dziewcząt. Inne miejsca wskazane przez uczniów,
to: podwórko, działka, plener, miasto oraz impreza rodzinna.
Młodzież została zapytana o powody sięgania po alkohol. Wyniki przedstawiłam w tabeli 6.
Badana młodzież sięga najczęściej po alkohol, aby lepiej się bawić (43,6% chłopców, 55% dziew-
cząt). Ponad jedna trzecia przyznaje, że pije, ponieważ lubi smak alkoholu (wyniki porównywalne
dla obu płci). Co dziewiąty chłopak lubi się upijać, co siódma dziewczyna, pijąc alkohol, chce
zapomnieć o problemach. Inne powody, dla których młodzi ludzie sięgają po alkohol, to: większa
śmiałość w kontaktach międzyludzkich, picie dla towarzystwa, spożywanie alkoholu, aby nie być
jedynym nie pijącym, osiemnaste urodziny.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
112
Tabela 6. Przyczyny sięgania po alkohol
Chłopcy
Dziewczęta
Ogółem
Przyczyna
N
%
N
%
N
%
Lubienie smaku alkoholu
32
31,7
43
35,8
75
33,9
Lepsza zabawa
44
43,6
66
55,0
110
49,8
Zaimponowanie kolegom / koleżankom
-
-
2
1,7
2
0,9
Zapomnienie o problemach
10
9,9
17
14,2
27
12,2
Lubienie stanu upojenia
11
10,9
6
5,0
17
7,7
Inne
9
8,9
6
5,0
15
6,8
N
101
120
221
W dalszej części badań uczniów zapytałam o kontakt z narkotykami. Uzyskane wyniki zapre-
zentowane są w tabeli 7.
Tabela 7. Inicjacja narkotykowa badanych
Chłopcy
Dziewczęta
Ogółem
Wiek pierwszego kontaktu z narkotykiem
N
%
N
%
N
%
Tak, w wieku:
30
29,7
21
17,5
51
23,1
poniżej 13 lat
2
-
-
-
2
0,9
13-16 lat
16
-
17
-
33
14,9
17 lat
6
-
2
-
8
3,6
18 lat
3
-
-
-
3
1,4
Nie
69
68,3
98
81,7
167
75,6
Brak odpowiedzi
2
2,0
1
0,8
3
1,3
N
101
120
221
Wśród badanej młodzieży 29,7% chłopców i 17,5% dziewcząt spróbowało narkotyku. Inicjacja
najczęściej następowała w wieku 13-16 lat (okres nauki w gimnazjum). Pięcioro badanych – trzech
chłopców i dwie dziewczyny – nie wskazało wieku inicjacji.
Młodzież zapytałam, po jaki narkotyk sięgnęła i kto zachęcił ich do spróbowania. Poniższa
tabela (tabela 8) ilustruje uzyskane wyniki.
Tabela 8. Rodzaj pierwszego narkotyku
(z uwzględnieniem płci badanych); odsetek obliczony jest od liczby uczniów,
którzy przyjęli narkotyk po raz pierwszy (tabela 7),
liczby nie sumują się, gdyż uczniowie wskazali kilka narkotyków
Chłopcy
Dziewczęta
Ogółem
Rodzaj narkotyku
N
%
N
%
N
%
Marihuana
25
83,3
20
95,2
45
88,2
Amfetamina
2
6,7
4
19,0
6
11,8
LSD
-
-
1
4,8
1
2,0
Opium
-
-
-
-
-
-
Morfina
-
-
-
-
-
-
Heroina
-
-
-
-
-
-
Kleje, rozpuszczalniki
1
3.3
-
-
1
2,0
Barbiturany
-
-
-
-
-
-
Inne
9
30,0
1
4,8
10
19,6
N
30
21
51
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
113
Spośród uczniów, którzy spróbowali w swoim życiu narkotyku (51 osób), 83,3% chłopców
i 95,2% dziewcząt paliło marihuanę. Blisko co piąta dziewczyna zażyła amfetaminę. Chłopcy
wskazali również na inne narkotyki: haszysz, grzyby halucynogenne i tabletki extasy. Zestawienie
odpowiedzi na pytanie o osoby, które zachęciły młodzież do spróbowania narkotyku, znajduje się
w tabeli 9.
Tabela 9. Osoby, które zachęciły uczniów do spróbowania narkotyku
Chłopcy
Dziewczęta
Ogółem
Osoba
N
%
N
%
N
%
Kolega/koleżanka
11
36,7
5
23,8
16
31,4
Obca
-
-
-
-
-
-
Własny wybór/chęć
21
70,0
14
66,7
35
68,6
Inna
2
6,7
2
9,5
4
7,8
N
30
21
51
Uczniowie stwierdzili, że na spróbowanie narkotyku zdecydowali się przede wszystkim sa-
mi – 70% chłopców i 66,7% dziewcząt. Znacznie mniejszą rolę w tym doświadczeniu odegrali
rówieśnicy, którzy nakłonili do tego 36,7% kolegów oraz 23,8% koleżanek. W pojedynczych
wypadkach do spróbowania narkotyku młodzi ludzie zostali zachęceni przez rodzeństwo oraz
sympatie. Nikt z badanych nie przyjął narkotyku od osoby nieznanej.
W dalszych badaniach podjęłam się próby zdiagnozowania aktualnych doświadczeń uczniów
z omawianymi środkami uzależniającymi – wyniki przedstawia tabela 10.
Tabela 10. Aktualne doświadczenia badanych z narkotykami (z uwzględnieniem płci)
Chłopcy
Dziewczęta
Ogółem
Przyjmowanie narkotyków
N
%
N
%
N
%
Tak
9
8,9
1
0,8
10
4,5
Nie
87
86,1
114
95,0
201
91,0
Brak odpowiedzi
5
5,0
5
4,2
10
4,5
Razem:
101
100,0
120
100,0
221
100,0
Aktualnie spośród badanych 221 uczniów 9 chłopców i 1 dziewczyna deklarują przyjmowanie
narkotyków. Wszyscy chłopcy, którzy biorą narkotyki, wskazali na marihuanę, trzech na amfetaminę,
jeden na LSD, grzyby halucynogenne oraz haszysz. Dziewczyna odpowiedziała, że przyjmuje mari-
huanę. Zastanawiająca może być grupa niezdecydowanych – pięcioro chłopców oraz tyle samo
dziewcząt.
W dalszej części badań zapytano młodzież, która przyjmuje narkotyki o miejsce, w którym
to robią (tabela 11), częstotliwość oraz powody.
Chłopcy deklarują, że narkotyki przyjmują w gronie najbliższych kolegów i koleżanek oraz pod-
czas imprez, dyskotek. Wśród innych miejsc płeć męska wskazała plener (teren, podwórko – 5 od-
powiedzi). Dziewczyna bierze narkotyki, podobnie jak chłopcy, w gronie kolegów lub koleżanek.
Ośmiu chłopców wskazało, że przyjmuje narkotyki sporadycznie, dwóch – codziennie. Trzy
dziewczęta zadeklarowały, że biorą narkotyki sporadycznie (niezgodność w liczbie zadeklarowanych
osób przyjmujących aktualnie narkotyki wynika z zastosowania pytań filtrujących w ankiecie).
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
114
Młodzi ludzie (zarówno chłopcy i dziewczęta) wskazali w ankietach, że przyjmują narkotyki
z dwóch najważniejszych powodów: „fajnie” się po nich czują, robią to też, aby lepiej się bawić.
Tabela 11. Miejsce przyjmowania narkotyków;
odsetek obliczyłam od liczby uczniów, którzy deklarują, że aktualnie przyjmują narkotyki
(tabela 10), liczby nie sumują się, gdyż uczniowie wskazali kilka miejsc
Chłopcy
Dziewczęta
Ogółem
Miejsce
N
%
N
%
N
%
Dom
-
-
-
-
-
-
Dyskoteka, impreza, prywatka
5
55,6
-
-
5
50,0
Grono najbliższych kolegów/koleżanek
6
66,7
1
100,0
7
70,0
Wycieczki
2
22,2
-
-
2
20,0
Bar, pub
1
11,1
-
-
1
10,0
Inne
5
55,6
-
-
5
50,0
N
9
1
10
Podsumowanie badań
Przeprowadzone badania pozwoliły na sformułowanie następujących wniosków:
1. Po papierosy sięga 28,5% badanej młodzieży, w tym 30,0% dziewcząt i 26,7% chłop-
ców. Można więc stwierdzić, że są one nieco bardziej popularne w grupie uczennic niż uczniów.
W grupie tej 17,6% badanych przyznaje się do codziennego palenia papierosów, pozostali czynią
to sporadycznie. Inicjacja nikotynowa nastąpiła pod wpływem zachęty ze strony rówieśników.
2. Alkohol spożywa 87,5% uczniów, głównie jest to piwo. Rodzaj najczęściej spożywanego
alkoholu jest porównywalny dla chłopców i dziewcząt. Młodzi ludzie sięgają po alkohol, aby lepiej
się bawić w gronie najbliższych kolegów i koleżanek oraz podczas imprez, dyskotek. Jak wynika
z zaprezentowanych badań, 12,2% badanych (w tym głównie dziewczęta) sięga po alkohol
z motywów ucieczkowych – spożywanie trunków pozwala im zapomnieć o codziennych problemach
i kłopotach. Zastanawiające jest, że co trzeci badany (33,9%) pije alkohol, albowiem „lubi jego smak”.
3. Do kontaktów z narkotykami przyznała się grupa 51 uczniów, czyli blisko jedna czwarta
ogółu badanej młodzieży (w tym 29,7% chłopców i 17,5% dziewcząt). Pierwszym środkiem
psychoaktywnym była najczęściej marihuana. Powodem, dla którego uczniowie sięgnęli po narkotyk,
była ciekawość. Zrobili to najczęściej z własnej woli, co trzeci uczynił to pod wpływem rówieśników.
Narkotykiem, po który młodzież sięgnęła po raz pierwszy w życiu, była w zdecydowanej większości
marihuana (88,2%) palona w gronie rówieśników. U większości badanych inicjacja nastąpiła
w okresie nauki w szkole gimnazjalnej – ok. 15 roku życia. Aktualnie 5,9% badanej młodzieży dekla-
ruje, że sięga po narkotyki – jest to głównie marihuana palona podczas spotkań z przyjaciółmi.
4. Jeżeli chodzi o skłonność do przyjmowania narkotyków, widoczne jest zróżnicowanie pod
względem płci – większa występuje u chłopców niż u dziewcząt. W odniesieniu do pozostałych
środków (papierosów i alkoholu) wyniki są zbliżone, porównywalne.
Sięganie przez młodzież po używki jest związane z silną potrzebą przynależności do grup
rówieśniczych oraz akceptacji w gronie kolegów i koleżanek. W okresie młodzieńczym dochodzi
do wielu poszukiwań w różnych dziedzinach życia – od nauki, zainteresowań, określenia własnej
tożsamości po eksperymentowanie z substancjami uzależniającymi. Mając tego świadomość, należy
kształtować w młodych jednostkach umiejętność dokonywania racjonalnych i zgodnych ze społecz-
nie aprobowanymi zasadami wyborów życiowych. Silna i w pełni ukształtowana jednostka będzie
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
115
potrafiła stawić czoło wszelkiego rodzaju zagrożeniom – nie tylko substancjom uzależniającym
w postaci nikotyny, alkoholu czy narkotyków, ale również uzależnieniom związanym z rozwojem
techniki (Internetowi), grom komputerowym itp.
Badania dowiodły konieczności intensyfikacji działań profilaktycznych skierowanych na ochronę
młodzieży przed kontaktami ze środkami uzależniającymi poprzez:
profilaktykę zdrowego stylu życia ( w rodzinie, środowisku szkolnym i pozaszkolnym),
wzmacnianie poczucia wartości i użyteczności wśród młodzieży,
organizowanie oraz inicjowanie form spędzania czasu wolnego zgodnych z nowymi wy-
zwaniami i oczekiwaniami młodzieży,
wskazywanie możliwości zabawy bez środków psychoaktywnych,
wzmacnianie i pomoc w pełnieniu funkcji opiekuńczych rodziny (ścisła współpraca z rodzicami),
pedagogizację rodziców, nauczycieli,
ścisłą współpracę z ośrodkami leczenia uzależnień,
samopomoc koleżeńską i rówieśniczą.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
116
Postawy społeczne wobec małżeństw
osób z dysfunkcją narządu ruchu – część II
mgr Edyta Pałac
∗
ak wynika z badań literatury przedmiotu, postawy społeczne wobec osób niepełnospraw-
nych – w tym w stosunku do osób z dysfunkcją narządu ruchu – są nadal w dużej mierze
negatywne. Także kwestia zawierania małżeństw i zakładania rodziny przez osoby z niepeł-
nosprawnością ruchową budzi kontrowersje i bywa oceniana przez otoczenie nieprzychylnie.
Wprawdzie w ostatnich latach obserwuje się pozytywne zmiany w relacjach społeczeństwa z nie-
pełnosprawnymi, nadal jednak wiele osób niepełnosprawnych żyje poza głównym nurtem życia
społecznego
1
. W artykule tym zostały zaprezentowane wyniki badań przeprowadzonych w trakcie
tworzenia pracy magisterskiej.
Metodologiczne podstawy badań
Celem podjętych badań empirycznych było określenie postaw społecznych wobec małżeństw
osób z dysfunkcją narządu ruchu, w tym także wobec ich seksualności i rodzicielstwa. Jako
podstawową metodę badawczą wykorzystano metodę sondażu diagnostycznego, której podpo-
rządkowano technikę ankiety. Do celów badań zastosowano następujące narzędzia:
kwestionariusz ankiety dla osób pełnosprawnych pod tytułem: Postawy społeczne wobec
życia małżeńsko-rodzinnego osób z dysfunkcją narządu ruchu, opracowanie własne,
kwestionariusz ankiety dla osób z dysfunkcją narządu ruchu pod tytułem: Wpływ postaw
społecznych na życie małżeńsko-rodzinne osób z niepełnosprawnością narządu ruchu, opraco-
wanie własne,
kwestionariusz ankiety dla osób niepełnosprawnych pod tytułem: Skala subiektywnej oceny
funkcjonowania społecznego osoby z dysfunkcją narządu ruchu, opracowanie własne na pod-
stawie Skali subiektywnej oceny funkcjonowania dziecka z objawami niepełnosprawności autor-
stwa E. M. Minczakiewicz.
Badania przeprowadzono w latach 2005-2007. Populację osób badanych stanowiły z jednej
strony osoby z dysfunkcją narządu ruchu tworzące grupę podstawową, z drugiej zaś – osoby
pełnosprawne, które stanowiły grupę porównawczą. Respondentami były więc osoby niepełno-
∗
Autorka jest absolwentką Akademii Pedagogicznej im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, ukończyła
Wydział Pedagogiczny ze specjalnością pedagogika rewalidacyjna.
1
A. Ostrowska, J. Sikorska, B. Gąciarz, Osoby niepełnosprawne w Polsce w latach dziewięćdziesiątych, War-
szawa 2001, s. 118.
J
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
117
sprawne – pacjenci Małopolskiego Centrum Reumatologii Immunologii i Rehabilitacji oraz uczest-
nicy Internetowego Portalu Osób Niepełnosprawnych i członkowie Stowarzyszenia Internetowy
Portal Osób Niepełnosprawnych oraz osoby pełnosprawne, które zgodziły się na udział na pod-
stawie indywidualnych kontaktów. Badaniami objęto osoby mieszkające w różnych częściach
Polski, większość z nich to mieszkańcy Krakowa i województwa małopolskiego.
Programem badań objęto grupę liczącą ogółem 52 osoby. W grupie podstawowej znalazło
się 20 osób – 10 kobiet i 10 mężczyzn niepełnosprawnych ruchowo w przedziale wiekowym od
25 do 60 lat, w grupie porównawczej były 32 osoby pełnosprawne – 24 kobiety i 8 mężczyzn
w wieku od 18 do 86 lat. Respondenci różnili się między sobą pod względem wykształcenia,
statusu społeczno-zawodowego, miejsca zamieszkania. W badaniach uczestniczyły osoby o różnym
rodzaju niepełnosprawności narządu ruchu. Strukturę grupy ze względu na rodzaj dysfunkcji
narządu ruchu oraz płeć przedstawiono w tabeli 1.
Tabela 1. Płeć a rodzaj dysfunkcji narządu ruchu osób badanych
Osoby badane
Kobiety
Mężczyźni
Razem
Lp.
Rodzaj dysfunkcji
N
%
N
%
N
%
1.
Reumatoidalne zapalenie stawów
5
50
2
20
7
35
2.
Zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa
1
10
2
20
3
15
3.
Mózgowe porażenie dziecięce
2
20
1
10
3
15
4.
Amputacja dolnej kończyny
1
10
1
10
2
10
5.
Porażenie kończyn dolnych
-
-
1
10
1
5
6.
Hemofilia
-
-
1
10
1
5
7.
Ataksja mózgowa
-
-
1
10
1
5
8.
Zwichnięcie stawu biodrowego
1
10
-
-
1
5
9.
Uszkodzenie rdzenia kręgowego
-
-
1
10
1
5
Ogółem:
10
100
10
100
20
100
Do grupy podstawowej wybrano osoby o różnym stopniu ograniczenia aktywności ruchowej.
Wśród nich najwięcej było respondentów poruszających się z wykorzystaniem sprzętu ortope-
dycznego (kule, balkoniki, protezy) – aż 50% badanych – ponadto 35% osób poruszało się sa-
modzielnie, a 15% na wózku inwalidzkim.
Czynniki wywierające wpływ na kształtowanie się
postaw społecznych wobec życia małżeńsko-rodzinnego
osób z dysfunkcją narządu ruchu
Istotnym czynnikiem mającym wpływ na kształtowanie się omawianych postaw wydaje się ro-
dzaj znajomości osób pełnosprawnych z osobami niepełnosprawnymi i częstotliwość kontaktów
między nimi. Analizując wypowiedzi badanych, można zauważyć, że częściej pozytywne posta-
wy wobec związków małżeńskich osób z dysfunkcją narządu ruchu przejawiają osoby, które
mają w swoim bliskim otoczeniu osobę z niepełnosprawnością. Można przypuszczać, że wynika
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
118
to właśnie z tej znajomości i częstych, wielokrotnie codziennych kontaktów z osobami niepełno-
sprawnymi.
Można przyjąć, że kolejnym ważnym czynnikiem wpływającym na postrzeganie małżeństw
osób z niepełnosprawnością narządu ruchu jest sposób poruszania się osób niepełnosprawnych
i widoczność niepełnosprawności. Podczas badań poproszono osoby pełnosprawne o opinie na
temat zawierania małżeństw przez osoby niepełnosprawne o różnym stopniu ograniczenia ak-
tywności ruchowej (rys. 1).
Rys. 1. Odpowiedzi na pytanie: „Jak Pani/Pan myśli, czy zawieranie małżeństw przez każdą
z wymienionych niżej grup osób niepełnosprawnych ruchowo jest właściwe?”
96,88%
93,75%
56,25%
0,00%
3,13%
3,13%
3,13%
18,75%
25%
0%
20%
40%
60%
80%
100%
Tak
Nie
Nie wiem
Osoby poruszające się samaodzielnie
Osoby wykorzystujące do poruszania się sprzęt ortopedyczny
Osoby poruszające się na wózku inwalidzkim
Z analizy zamieszczonych na wykresie danych wyraźnie wynika, że zdaniem objętych progra-
mem badań osób pełnosprawnych zawieranie małżeństw przez osoby poruszające się na wózku
inwalidzkim jest postrzegane częściej negatywnie niż w dwóch pozostałych grupach.
Ważnymi czynnikami wywierającymi wpływ na kształtowanie się omawianych postaw wydają
się także: wiek, miejsce zamieszkania oraz wykształcenie i wiążący się z nim status społeczno-
zawodowy osób pełnosprawnych. Analizując informacje uzyskane w toku badań można zauważyć,
że zdecydowanie częściej negatywne postawy wobec życia małżeńsko-rodzinnego osób z niepeł-
nosprawnością ruchową przejawiają osoby starsze, z niższym wykształceniem oraz mieszkańcy
wsi i mniejszych miast.
Postawy społeczeństwa wobec seksualności
osób z dysfunkcją narządu ruchu
Miłość i seks mają niezwykle istotne znaczenie w życiu małżeńskim i rodzinnym ludzi. Wytwarza-
jące się pod ich wpływem więzi między małżonkami są ważne dla harmonijnego współżycia i dla
właściwej atmosfery oraz trwałości rodziny
2
. W razie problemów emocjonalno-seksualnych, które
mogą dotyczyć niepełnosprawnych fizycznie, ogromne znaczenie w ich rozwiązywaniu ma na-
stawienie społeczeństwa do tych osób
3
.
W trakcie badań poproszono osoby pełnosprawne o opinie na temat sfery życia seksualne-
go osób z niepełnosprawnością ruchową (rys. 2).
2
K. Imieliński, Miłość i seks, Warszawa 1987, s. 271.
3
Ibidem, s. 263.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
119
Rys. 2. Odpowiedzi na pytanie: „Czy właściwe jest, aby osoba niepełnosprawna ruchowo zaspokajała
swoje potrzeby seksualne i realizowała się w tej sferze życia?”
53,13%
37,50%
3,13%
6,25%
0%
10%
20%
30%
40%
50%
60%
Zdecydowanie właściwe
Raczej właściwe
Raczej niewłaściwe
Nie mam zdania
Analizując uzyskane informacje, można zauważyć, że badani raczej pozytywnie wypowia-
dają się na temat realizowania się osób niepełnosprawnych fizycznie w życiu seksualnym. Na
zadane pytanie, odpowiedzi „zdecydowanie właściwe” i „raczej właściwe” odpowiedziało łącznie
odpowiednio 90% i 63% respondentów.
W trakcie badań sprawdzano, jak postawy społeczne wobec seksualności osób z dysfunk-
cją narządu odbierają same osoby z niepełnosprawnością (rys. 3).
Rys. 3. Odpowiedzi na pytanie: „Jakie postawy, Pani/Pana zdaniem, przejawia społeczeństwo
wobec seksualności osób z dysfunkcją narządu ruchu?”
55%
30%
15%
0%
10%
20%
30%
40%
50%
60%
Pozytywne
Negatywne
Obojetne
Z przedstawionych na wykresie danych wynika, że aż 55% ankietowanych z niepełno-
sprawnością ruchową uważa, że społeczeństwo negatywnie odnosi się do ich życia seksualnego,
30% osób jest zdania, że postawy te są obojętne, a tylko 15%, że są to postawy pozytywne.
Istnieją zatem bardzo duże rozbieżności między opiniami na temat seksualności osób z dys-
funkcją narządu ruchu deklarowanymi przez osoby pełnosprawne, a postawami odbieranymi
przez same osoby z niepełnosprawnością. Większość badanych pełnosprawnych respondentów
deklaruje postawy pozytywne wobec sfery życia seksualnego osób z niepełnosprawnością,
zdaniem ponad połowy badanych osób niepełnosprawnych postawy te są natomiast negatywne.
Postawy społeczne wobec związków małżeńskich
osób z dysfunkcją narządu ruchu
Niepełnosprawność nie powoduje zaniku potrzeb związanych z zawarciem związku małżeńskiego.
Osoby z niepełnosprawnością fizyczną często napotykają jednak trudności i bariery w swoich dą-
żeniach do założenia rodziny, a później w jej prawidłowym funkcjonowaniu społecznym. Trudności te
wielokrotnie wynikają z nieprawidłowych postaw otoczenia. Osoby z niepełnosprawnością na-
rządu ruchu, rozważając decyzję o wstąpieniu w związek małżeński, często obawiają się, czy
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
120
zdołają właściwie pełnić funkcje małżeńskie i rodzinne. Połowa respondentów niepełnosprawnych
zawierała związek małżeński w czasie, gdy była już niepełnosprawna. Osobom tym zadano następu-
jące pytanie: „Czy miała Pani/miał Pan jakieś obawy związane z wstąpieniem w związek małżeński
i założeniem własnej rodziny?”. Z uzyskanych odpowiedzi wynika, że aż 90% badanych miało obawy
związane z zawarciem małżeństwa. Ankietowali obawiali się, czy ich małżeństwo zostanie zaakcep-
towane przez rodzinę i najbliższe otoczenie, czy poradzą sobie z prowadzeniem gospodarstwa
domowego, czy zdołają zapewnić rodzinie odpowiednie środki materialne, czy potrafią właściwie
pełnić funkcję małżonka. Z analizy wypowiedzi można wnioskować, że osobom z niepełnospraw-
nością narządu ruchu nie jest łatwo podjąć decyzję o zawarciu małżeństwa. Jeśli już zdecydują się
jednak na ten krok, później najczęściej są zadowoleni ze swojego życia małżeńskiego.
Podczas badań poproszono pełnosprawnych respondentów, aby ocenili, czy właściwy jest
fakt zawierania małżeństw przez osoby z niepełnosprawnością narządu ruchu. Ponieważ pytanie
miało charakter otwarty, odpowiedzi zostały zakwalifikowane do uogólnionych kategorii i poddane
analizie (rys. 4).
Rys. 4. Odpowiedzi na pytanie: „Co Pani/Pan myśli na temat zawierania małżeństw,
w których jeden bądź oboje małżonkowie są niepełnosprawni ruchowo?
Czy właściwe jest, aby osoba z niepełnosprawnością ruchową
wstępowała w związek małżeński?”
78,13%
0,00%
18,75%
3,13%
0%
10%
20%
30%
40%
50%
60%
70%
80%
Tak
Tak warunkowe
Nie
Nie wiem
Z analizy wypowiedzi wynika, że większość badanych uznaje za właściwy fakt zawierania mał-
żeństw z udziałem osób niepełnosprawnych ruchowo. Odpowiedzi pozytywnych udzieliło 78,13%
ankietowanych, a 18,75% osób wypowiada się także pozytywnie na temat przedmiotowy, ale stawia
pewne warunki, od których uzależnia swoją pozytywną ocenę. Warunki te są zazwyczaj związane
ze stopniem niepełnosprawności – zdaniem badanych, niepełnosprawność osób zawierających
małżeństwo nie powinna być dużego stopnia.
Aby ocenić nie deklarowane, lecz osobiste i realne postawy względem zawierania małżeństw
osób z dysfunkcją narządu ruchu, zapytano respondentów pełnosprawnych, czy wstąpiliby w zwią-
zek małżeński z osobą niepełnosprawną ruchowo (rys. 5).
Na podstawie odpowiedzi można stwierdzić, że tylko niespełna połowa ankietowanych za-
warłaby związek małżeński z osobą niepełnosprawną ruchowo – 15,63% badanych uczyniłoby
to wtedy, gdyby niepełnosprawność nie była dużego stopnia, aż 28,13% respondentów stwier-
dziło, że nie wstąpiłoby w związek małżeński z niepełnosprawną osobą. Trzeba podkreślić, że
część osób, które wcześniej uważały zawieranie małżeństw przez osoby niepełnoprawne za wła-
ściwe, same nie wstąpiłyby w taki związek małżeński.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
121
Rys. 5. Odpowiedzi na pytanie: „Czy zawarłaby Pani/zawarłby Pan związek małżeński
z niepełnosprawną ruchowo osobą i ewentualnie od czego by to zależało?”
43,75%
28,13%
12,50%
15,63%
0%
10%
20%
30%
40%
50%
Tak
Tak warunkowo
Nie
Nie wiem
Pełnosprawnych respondentów zapytano także o stanowisko w sytuacji, kiedy ich dziecko chcia-
łoby zawrzeć związek małżeński z osobą niepełnosprawną ruchowo. Ponieważ pytanie miało charak-
ter otwarty, uzyskane odpowiedzi zawarto w uogólnionych kategoriach i poddano analizie (rys. 6).
Rys. 6. Odpowiedzi na pytanie: „Jakie byłoby Pani/Pana stanowisko, gdyby Pani/Pana dziecko
chciało zawrzeć związek małżeński z osobą niepełnosprawną ruchowo?”
46,88%
28,13%
15,63%
9,38%
0%
10%
20%
30%
40%
50%
Pozytywne
Pozytywne warunkowo
Negatywne
Nie wiem
Jak wynika z uzyskanych odpowiedzi, 46,88% badanych zajęłoby pozytywne stanowisko, gdy-
by ich dziecko chciało się związać małżeństwem z osobą niepełnosprawną. Cześć z tych osób
odpowiedziała, że uszanują wybór dziecka, choć zdają sobie sprawę z trudności, jakie powoduje
taki związek. Dalsze 9,38% ankietowanych wyraziło także pozytywne stanowisko uzależnione
jednak od stopnia niepełnosprawności kandydata na małżonka dla ich dziecka. Przeciwnych
związkowi własnego dziecka z osobą niepełnosprawną było aż 28,13% badanych. Na podstawie
wyników badań można więc wnioskować, że osoby pełnosprawne częściej prezentują negatywne
postawy względem małżeństw osób z objawami niepełnosprawności ruchowej w sytuacji, kiedy
niepełnosprawność dotyczyłaby ich niejako osobiście. Kiedy zaś zastanawiają się nad zawieraniem
związków małżeńskich osób im nieznanych czy obojętnych, ich postawy częściej są pozytywne.
Postawy społeczne wobec rodzicielstwa – roli społecznej
matki i ojca osób z dysfunkcją narządu ruchu
Rodzicielstwo, bez względu na sprawność fizyczną człowieka, stanowi dla większości ludzi
ogromnie cenną wartość. Rodzicielstwo osób niepełnosprawnych może się wiązać z dodatko-
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
122
wymi problemami wynikającymi z ograniczeń fizycznych. W utwierdzeniu osób niepełnospraw-
nych, że mogą z powodzeniem realizować się w roli rodzica, ogromne znaczenie ma prawidłowo
pojmowane i udzielane adekwatnie do indywidualnych potrzeb wsparcie społeczne.
Aby przekonać się, jakie są postawy społeczne wobec rodzicielstwa osób fizycznie niepeł-
nosprawnych, poproszono pełnosprawnych respondentów o wypowiedzi na ten temat. Zadane
pytanie miało charakter otwarty, odpowiedzi zakwalifikowano do uogólnionych kategorii i poddano
analizie (rys. 7).
Rys. 7. Odpowiedzi na pytanie: „Co Pani/Pan sądzi o kwestii posiadania
i wychowywania własnego biologicznego dziecka przez osobę niepełnosprawną fizycznie?”
62,50%
0,00%
3,13%
34,38%
0%
10%
20%
30%
40%
50%
60%
70%
Stosunek pozytywny
Stosunek pozytywny
warunkowo
Stosunek negatywny
Brak zdania
Stanowisko pozytywne wobec rodzicielstwa osób ruchowo niepełnosprawnych zadeklarowało
62,50% badanych. Także pozytywnie, ale pod pewnymi warunkami, wypowiedziało się 34,38%
ankietowanych. Niektórzy z nich uważają, że niepełnosprawni mogą mieć dzieci, ale pod warun-
kiem, że jedno z małżonków jest pełnosprawne bądź wystarczająco sprawne, by mogło zaopie-
kować się dzieckiem. Kilka osób badanych zwróciło uwagę na to, że niepełnosprawni mogliby
wychowywać dziecko pod warunkiem, że otrzymają wsparcie ze strony otoczenia.
Zapytano podczas badań osoby z niepełnosprawnością narządu ruchu, jak odbierają pre-
zentowane postawy społeczne wobec ich rodzicielstwa (rys. 8).
Rys. 8. Odpowiedzi na pytanie: „Jaki jest, Pani/Pana zdaniem, stosunek
sprawnej części społeczeństwa do posiadania i wychowywania dzieci
przez osoby z dysfunkcją narządu ruchu?”
45%
30%
25%
0%
10%
20%
30%
40%
50%
Pozytywny
Negatywny
Obojetny
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
123
Zdaniem aż 45% badanych, osoby pełnosprawne przejawiają negatywne postawy wzglę-
dem rodzicielstwa osób z niepełnosprawnością fizyczną, 25% osób uznało, że społeczeństwo
pozytywnie ocenia osoby niepełnosprawne w rolach matki i ojca. Aż 30% ankietowanych jest
zdania, że osoby pełnosprawne wyrażają obojętne stanowisko w przedmiotowej kwestii.
Widać wyraźnie, że istnieją rozbieżności w ocenie kwestii rodzicielstwa przez obie grupy
badanych. Osoby pełnosprawne deklarują pozytywny stosunek do tej sfery życia osób z niepeł-
nosprawnością, zdaniem osób niepełnosprawnych, społeczeństwo znacznie częściej podchodzi
do ich rodzicielstwa negatywnie lub obojętnie.
Znaczenie postaw społecznych wobec życia
małżeńsko-rodzinnego osób z dysfunkcją narządu ruchu
dla prawidłowego funkcjonowania społecznego
Wpływ postaw społecznych dotyczących małżeństw osób z niepełnosprawnością narządu ruchu na
funkcjonowanie społeczne tych osób zbadano, wykorzystując do tego Skalę subiektywnej oceny
funkcjonowania społecznego osoby z dysfunkcją narządu ruchu. Na podstawie kwestionariuszy
ankiet wykreślono średni profil subiektywnej oceny funkcjonowania społecznego w czternastu
obszarach:
1) nawiązywanie i utrzymywanie kontaktów z innymi ludźmi,
2) prowadzenie rozmów z innymi ludźmi,
3) nawiązywanie i utrzymywanie kontaktów przyjacielskich,
4) pełnienie funkcji żony/męża,
5) pełnienie funkcji matki/ojca,
6) realizowanie się w życiu seksualnym,
7) osiąganie pełnej satysfakcji z życia małżeńsko-rodzinnego,
8) nawiązywanie i utrzymywanie kontaktów sąsiedzkich,
9) uczestnictwo w życiu kulturalnym,
10) uczestnictwo w życiu środowiska lokalnego,
11) bycie aktywnym ruchowo i uprawianie rekreacji,
12) bycie akceptowanym przez otoczenie,
13) prowadzenie aktywności zawodowej,
14) nawiązywanie i utrzymywanie kontaktów w środowisku pracy.
Rys. 9. Średni profil subiektywnej oceny funkcjonowania społecznego osób z dysfunkcją ruchu
2,05
1,85
2
1,42
1,85
2
2,1
2,05
2,45
2,5
2,37
1,89
1,65
1,8
0
0,5
1
1,5
2
2,5
3
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
Poziomy funkcjonowania
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
124
Podczas analizy wyników badań przyjęto, że wskaźniki obrazujące poziomy funkcjonowa-
nia zawierające się w przedziale 3-5 punktów obrazują niski poziom funkcjonowania społecznego,
w przedziale 1,5-3 punktów – poziom średni, a w przedziale 1-1,5 punktu – poziom wysoki. Im niższy
wskaźnik, czyli im bliżej wartości 0, tym lepsza jakość funkcjonowania społecznego.
Wszystkie wartości wskaźników zawierają się w przedziale od 1,42 punku do 2,5 punktu,
przy czym wartość zawierającą się w przedziale 1-1,5 – i tym samym wskazującą na wysoki poziom
funkcjonowania społecznego – uzyskano w jednej tylko dziedzinie – realizowania się w życiu
seksualnym. W pozostałych trzynastu obszarach uzyskano wyniki wskazujące na średni poziom
funkcjonowania społecznego, w żadnym z obszarów nie uzyskano wyników świadczących o pozio-
mie niskim. Można zatem przyjąć, że postawy społeczeństwa wobec osób z niepełnosprawnością
narządu ruchu nie wywierają aż tak wielkiego wpływu na funkcjonowanie społeczne tych osób.
Utrudniają one to funkcjonowanie, nie we wszystkich jednak obszarach i nie w jednakowym stopniu.
Podsumowanie wyników badań i wnioski
Przeprowadzone badania własne dotyczyły problematyki postaw społecznych wobec związków
małżeńskich osób z dysfunkcją narządu ruchu. Jest to kwestia szczególnie ważna, postawy społe-
czeństwa mogą bowiem w istotny sposób determinować jakość życia osób z niepełnosprawnością
i ich perspektywy rozwoju.
Uzyskane wyniki badań oraz ich szczegółowa analiza pozwoliły na sformułowanie następu-
jących wniosków.
Osoby z dysfunkcją narządu ruchu mają takie same plany i aspiracje życiowe jak ludzie
pełnosprawni. Dotyczy to również życia partnerskiego, małżeńskiego i rodzinnego.
Osoby z niepełnosprawnością narządu ruchu, mimo ograniczeń fizycznych wynikających
z niepełnosprawności, i często negatywnych oddziaływań społecznych, mogą z powodzeniem
realizować się w rolach małżeńsko-rodzinnych i czerpać satysfakcję z życia.
Postawy społeczne wobec małżeństw osób z niepełnosprawnością narządu ruchu, a także
wobec ich życia seksualnego i rodzicielskiego są zróżnicowane, nadal jednak część współcze-
snego społeczeństwa prezentuje postawy negatywne wobec omawianych kwestii.
Deklarowane przez społeczeństwo postawy w dużym stopniu nie zgadzają się z opiniami
samych osób z niepełnosprawnością ruchową. Rzeczywiste postawy społeczne mogą być zatem
inne niż deklarowane.
Od najmłodszych lat życia człowieka należy podejmować działania wychowawcze mające
na celu właściwe postrzeganie osób z niepełną sprawnością i kształtowanie prawidłowych po-
staw, które umożliwią osobom niepełnosprawnych normalne funkcjonowanie w społeczeństwie.
Osoby niepełnosprawne – ze względu na trudności i ograniczenia – powinny otrzymywać
odpowiednie wsparcie społeczne, które umożliwi im właściwe wypełnianie funkcji małżeńsko-
rodzinnych i pełne funkcjonowanie w społeczeństwie.
Na koniec tego opracowania pozwolę sobie na osobistą refleksję. Temat podjęty w swojej
pracy magisterskiej jest bliski mojemu sercu z powodu osobistych doświadczeń. Pracę swoją
zadedykowałam wszystkim Osobom Niepełnosprawnym, które mają odwagę spełniać swoje
marzenia. Dla wielu z nich te marzenia dotyczą spotkania w życiu ukochanej osoby i wspólnego
stworzenia rodziny. Tego samego pragnie przecież większości ludzi bez względu na stan zdrowia
i stopień fizycznej sprawności. Dla bardzo wielu osób z niepełnoprawnością droga do ich speł-
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
125
nienia jest jednak bardzo trudna, często bowiem staje na niej nieprzychylność otoczenia tak
trudna do przezwyciężenia dla ludzi wrażliwych i dotkniętych chorobą. Mimo wszystko warto
burzyć wszelkie nieprawdziwe mury zbudowane z uprzedzeń, stereotypów, niewiedzy, obaw, braku
tolerancji dla inności i próbować budować swoje rodzinne szczęście!
Bibliografia
O
STROWSKA
A., S
IKORSKA
J., G
ĄCIARZ
B., Osoby niepełnosprawne w Polsce w latach dziewięćdziesiątych,
Warszawa 2001.
I
MIELIŃSKI
K., Miłość i seks, Warszawa 1987.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
126
Jakie książki pedagog specjalny
powinien przeczytać?
Osobiste przemyślenia i sugestie
dr hab. Adam Mikrut
Katedra Pedagogiki Specjalnej
Akademii Pedagogicznej w Krakowie
odejmując inicjatywę Profesora Władysława Dykcika dotyczącą swoistego rankingu
nauczycielskich lektur z zakresu pedagogiki specjalnej, chciałbym zarekomendować
książki, które – jak sądzę – w dużej mierze przyczyniły się do uformowania mojej toż-
samości jako osoby zajmującej się zawodowo problematyką ludzkiej niepełnosprawności. Popie-
rając słuszność wzmiankowanego wyżej przedsięwzięcia wyrażam jednocześnie nadzieję, iż
propozycje zgłoszone przez teoretyka – jestem nauczycielem akademickim „oderwanym” nieco
od praktyki rehabilitacyjnej – chociaż w małym stopniu wyjdą naprzeciw oczekiwaniom i potrze-
bom nauczycieli na co dzień funkcjonujących we wspólnej przestrzeni życiowej z osobami wy-
magającymi konkretnego wsparcia w zakresie rozwoju, opieki, edukacji i rehabilitacji.
Głównym walorem propagowanych tutaj pozycji bibliograficznych jest fakt, iż stanowią one źró-
dło obszernej wiedzy z obszaru pedagogiki specjalnej i wielu innych dyscyplin naukowych w więk-
szym bądź mniejszym stopniu działających na rzecz ludzi dotkniętych patologią rozwoju i funk-
cjonowania, jak np.: filozofia, socjologia, prawo, psychologia (psychologia kliniczna, patopsychologia),
biologia, medycyna (psychiatria) czy nawet technika. Swobodne operowanie rozległą wiedzą jest
przecież podstawą „przechodzenia od teorii do praktyki”, bowiem – jak przekonuje Wincenty Okoń
w podręczniku Wprowadzenie do dydaktyki ogólnej wydanej w 1995 roku – to właśnie na funda-
mencie twierdzeń naukowych budowane są zdania normatywne wskazujące na to, co należy
zrobić (jakie warunki spełnić), aby uzyskać taki a nie inny stan rzeczy. Prawidłowość ta sugeruje
zatem, iż wysokie kompetencje merytoryczne wynikające z lektury „teoretyzujących” dzieł na-
ukowych pośrednio sprzyjają rozwijaniu kompetencji pragmatycznych u osób wchodzących w pro-
fesjonalne relacje z jednostkami z określoną niepełnosprawnością, a więc konkretnym działaniom
dyktowanym potrzebami i możliwościami adresatów oddziaływań pedagogiczno-rehabilitacyjnych.
Nie można pominąć innego jeszcze waloru tego typu wiedzy. Jest ona poznawczym wymia-
rem postawy wobec niepełnosprawności i osób nią dotkniętych. Postawy oparte na rzetelnej,
dobrze ugruntowanej wiedzy naukowej stanowią, po pierwsze – osobowościowy komponent kształ-
towania pozytywnych relacji profesjonalisty z tą kategorią osób; po drugie zaś – oręż w walce
przeciw ciągle obecnym procesom stygmatyzacji i stereotypizacji ograniczającym tymże jednost-
kom społeczną partycypację.
P
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
127
Rekomendowane książki przynależą do dwu obszarów wiedzy. Jednym z nich jest szeroko
pojmowana pedagogika specjalna, drugim zaś – pedagogika osób z niepełnosprawnością inte-
lektualną.
Sugerowane lektury z zakresu pedagogiki specjalnej
Pierwszą listę otwierają książki opublikowane jeszcze przed podjęciem przeze mnie studiów
z zakresu pedagogiki specjalnej i w trakcie ich trwania (można powiedzieć, iż w owym czasie
należały do kanonu obowiązkowych lektur dla studenta tego kierunku studiów). Są to:
Hulek A. (red.), Pedagogika rewalidacyjna, Warszawa 1977.
Doroszewska J., Pedagogika specjalna, t. 1 i 2, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1981.
Sękowska Z., Pedagogika specjalna. Zarys, Warszawa 1982.
Pedagogika rewalidacyjna jest opracowaniem zbiorowym. Redaktor naukowy – Profesor
Aleksander Hulek, zaprosił do pracy nad tym dziełem grono wybitnych specjalistów reprezentują-
cych wiele dyscyplin naukowych (pedagogika, psychologia, historia oświaty i wychowania, me-
dycyna, socjologia, technika i in.), podkreślając w ten sposób wagę interdyscyplinarnego podejścia
do kwestii rehabilitacji osób z odchyleniami od normy rozwoju. Zabieg ten pozwolił na podjęcie
tych zagadnień, które w tamtym czasie stanowiły pewne novum w literaturze pedagogicznej.
Wskazał na nie we Wstępie sam Aleksander Hulek. Do prekursorskich zaliczył rozważania na
temat: psychologicznych i społecznych skutków zniekształcenia twarzy, postaw społecznych wobec
osób z niepełnosprawnością rozmaitego rodzaju i stopnia, technicznego protezowania struktu-
ralnych i funkcjonalnych ubytków organizmu oraz integracyjnego systemu kształcenia i wycho-
wania. Warto w tym miejscu wspomnieć, iż to właśnie w tym dziele znajduje się wielokrotnie i do
chwili obecnej cytowany przez rzesze badaczy tekst nt. Wspólne i swoiste zagadnienia w rewa-
lidacji różnych grup osób z odchyleniami od norm – autorstwa Aleksandra Hulka [s. 462-477].
Uwadze czytelnika warto polecić zawarte we Wstępie refleksje dotyczące relacji między zakre-
sami znaczeniowymi takich pojęć, jak: rewalidacja, rehabilitacja, pedagogika rewalidacyjna oraz
pedagogika lecznicza i specjalna. Zapoznanie się z tymi rozważaniami nawet dzisiaj daje możliwość
rzeczowej polemiki nad zasadnością włączenia w obieg literatury przedmiotu takiego chociażby
terminu, jak: „ortopedagogika”, który miałby funkcjonować jako nazwa dyscypliny naukowej innej
aniżeli pedagogika specjalna [zob. Niepełnosprawność. Wybrane problemy psychologiczne i ortope-
dagogiczne, (red.) W. Zeidler, Gdańsk 2007].
Janiny Doroszewskiej Pedagogika specjalna jest dziełem budzącym szacunek i podziw nie
tylko z uwagi na zawartość merytoryczną, ale także – gdy weźmie się pod uwagę fakt, iż jest efektem
pracy jednego autora – swoją objętość (ok. 1400 stron druku ujętych w formę dwu tomów). Jego
osnową merytoryczną i organizacyjną – o czym informuje sama Autorka [s. 16] – są podstawowe
zręby koncepcji pedagogiki specjalnej w ujęciu Marii Grzegorzewskiej. Stanowi ono zatem posze-
rzoną i uzupełnioną nowym dorobkiem naukowym egzemplifikację podzielanych przez Autorkę
poglądów twórczyni polskiej pedagogiki specjalnej. Taka koncepcja dzieła jest, zdaniem Janiny
Doroszewskiej [s. 14], urzeczywistnieniem moralnie przyjętych zobowiązań ucznia wobec nauczy-
ciela, wykonaniem wspólnych planów przerwanych chorobą i śmiercią Marii Grzegorzewskiej.
Książka składa się z dwu części: podstawowej i szczegółowej. W ramach części pierwszej
Autorka wskazuje na istotę pedagogiki specjalnej, akcentując jej cele i zadania oraz miejsce
w systemie innych nauk. Wiele uwagi poświęca podmiotowi jej oddziaływań, czyli jednostce od-
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
128
chylonej od normy (ten fragment pracy ujawnia wyraźne biomedyczne i psychologiczne konotacje
ludzkiej niepełnosprawności, i wynikających z niej konsekwencji), a w związku z tym sposobom
jej adaptacji – rozumianej pod wpływem sugestii M. Grzegorzewskiej: „(…) jako dążenie do
udostępnienia każdemu upośledzonemu człowiekowi warunków do możliwie największego,
wszechstronnego rozwoju zarówno dlatego, że jest to prawo należne każdemu człowiekowi, jak
i ze względu na ułatwienie mu włączenia się w życie społeczne” [s. 521]. W treści powyższego
cytatu uważny i obeznany z problematyką czytelnik zapewne „dopatrzy się” pierwiastków propa-
gowanych obecnie wartości oraz wielkich idei i projektów społecznych, tj. autonomii i podmioto-
wości oraz naturalnych następstw wskazanych przymiotów osoby z niepełnosprawnością, tzn.
integracji i normalizacji. Druga, szczegółowa część dzieła dotyczy już poszczególnych rodzajów
i stopni odchyleń od normy. Zawiera więc pewną transpozycję wiedzy zaprezentowanej w części
poprzedniej do obszaru rewalidacji osób upośledzonych umysłowo, niewidomych i niedowidzących,
głuchych i niedosłyszących, głuchoniewidomych, chorych somatycznie i z zaburzeniami narzą-
dów ruchu oraz niedostosowanych społecznie.
Trzecie ze wskazanych wcześniej dzieł, to Pedagogika specjalna. Zarys, w zamyśle jego
Autorki – Zofii Sękowskiej, jest skryptem przeznaczonym przede wszystkim dla studentów kierunku
pedagogika specjalna oraz innych kierunków pedagogicznych, ale także dla nauczycieli–praktyków
pragnących poszerzyć swoją wiedzę z tego zakresu. Omawiając Zagadnienia ogólne pedagogiki
specjalnej Autorka zwraca uwagę na kompleksowy charakter tej dyscypliny wiedzy wynikający
z faktu, iż obejmuje ona rzeczywistość wychowawczą w wielu aspektach: etiologii, profilaktyki,
fenomenologii i terapii [s. 4]. W ramach tej nauki wyodrębnia takie pedagogiki, jak: kompensa-
cyjną, leczniczą (podtrzymującą) i resocjalizacyjną, przyjmując jednocześnie, iż dwie pierwsze
mają wspólne cechy, a mianowicie: konieczność dostosowania specjalnych oddziaływań do potrzeb
i możliwości dzieci z odchyleniami w rozwoju i „budowie” psychofizycznej oraz dążenie do przy-
gotowania ich do możliwie wszechstronnego udziału w życiu społecznym „(…) poprzez pracę
i afirmację życia, dającą zadowolenie i satysfakcję” [s. 10]. Ostatnie z przywołanych sformułowań
bez wątpienia wyraża to, co stanowi ważny wymiar tzw. jakości życia osób z niepełnosprawno-
ścią, traktowanej obecnie w kategoriach ważnych priorytetów pedagogiki specjalnej.
Położenie akcentu na owe wspólne cechy pedagogiki kompensacyjnej i podtrzymującej sta-
ło się dla Autorki uzasadnieniem dla wyodrębnienia w dalszej części pracy rozdziałów poświę-
conych kolejno pedagogice osób: niewidomych i niedowidzących, głuchych i niedosłyszących,
upośledzonych umysłowo w stopniu lekkim oraz głębszym, przewlekle chorych i kalekich i – na co
warto zwrócić szczególną uwagę – jednostek z trudnościami w uczeniu się (uczynił to również
A. Hulek w redagowanej przez siebie Pedagogice rewalidacyjnej), pominięciu zaś uległa peda-
gogika osób niedostosowanych społecznie (resocjalizacyjna). U tych ostatnich, jak tłumaczy
Autorka, nie mamy do czynienia z brakami w budowie czy funkcjonowaniu organizmu, a więc
z koniecznością uczynniania i wykorzystana innych narządów [s. 10], co jest charakterystyczne
dla pedagogiki kompensacyjnej. Przyznać należy, iż podobne argumenty można usłyszeć obec-
nie w ramach dyskursu nad traktowaniem pedagogiki resocjalizacyjnej jako samodzielnej nauki
pedagogicznej. Pedagogika resocjalizacyjna, jak pisze Autorka [s. 5], ma swoją „(…) specyfikę
i złożoność”, dlatego nie została uwzględniona w omawianym skrypcie.
Kolejnymi rekomendowanymi lekturami, zawierającymi nowszą i najnowszą wiedzę z zakresu
pedagogiki specjalnej, są:
Dykcik W. (red.), Pedagogika specjalna, Poznań 1997.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
129
Kosakowski Cz., Węzłowe problemy pedagogiki specjalnej, Toruń 2003.
Krause A., Człowiek niepełnosprawny wobec przeobrażeń społecznych, Kraków 2004.
Dykcik W., Pedagogika specjalna wobec aktualnych sytuacji i problemów osób niepełno-
sprawnych, Poznań 2005.
Polecanie pierwszej z tych książek jest w zasadzie zabiegiem absolutnie zbędnym. Pedagogika
specjalna pod redakcją Władysława Dykcika już od momentu pierwszego wydania cieszy się ogrom-
nym uznaniem wśród naukowców, nauczycieli akademickich i studentów (warto wspomnieć, iż do
chwili obecnej doczekała się siedmiu wznowień, przy czym drugie z nich było wydaniem zmie-
nionym i poszerzonym), co bez wątpienia zawdzięcza swoim wysokim walorom merytorycznym.
Walory owe wynikają z najwyższych kompetencji naukowych Autorów poszczególnych fragmentów
pracy. Prezentując aktualny dorobek uprawianej przez siebie dyscypliny naukowej, z jednej
strony sięgają oni do czasów minionych w poszukiwaniu źródeł inspiracji badawczych i prak-
tycznych działań na rzecz osób z biologicznymi i środowiskowymi obciążeniami, z drugiej zaś – wy-
wodzą aktualne trendy obserwowane w pedagogice specjalnej z wielkich dyskursów społecznych
generowanych przez transformacje społeczno-kulturowe (narracja tego typu widoczna jest zwłasz-
cza w ramach części I i II). Prezentowane opracowanie łączy w sobie tradycyjne podejście do
wyodrębniania kierunków pedagogiki specjalnej według rodzajów odchyleń do normy rozwoju
(wzbogacając tego typu klasyfikację m.in. o pedagogiczne problemy funkcjonowania i opieki osób
w starszym wieku oraz pedagogikę osób zdolnych i uzdolnionych) z tendencją do poszukiwania
wspólnych problemów w zakresie specjalnych oddziaływań pedagogicznych i społecznego wsparcia
osób z niepełnosprawnością, niezależnie od jej rodzaju i stopnia. Egzemplifikacją tego nurtu rozwa-
żań są teksty dotyczące problemów rehabilitacji w środowisku naturalnym i instytucjonalnym, auto-
nomii i integracji społecznej, rehabilitacji społeczno-zawodowej czy wreszcie terapii przez sztukę.
Już samo spojrzenie na spis treści książki Czesława Kosakowskiego Węzłowe problemy
pedagogiki specjalnej pozwala sądzić, iż jej Autor jest zwolennikiem tezy o tzw. „wspólnych
problemach w rehabilitacji” osób w rozmaity sposób dotkniętych patologią rozwoju i funkcjono-
wania. Nawiązuje tym samym do chlubnych tradycji polskiej pedagogiki specjalnej tkwiących
korzeniami w poglądach samej Marii Grzegorzewskiej (zob. fragment recenzji wydawniczej prof.
Stanisława Kawuli umieszczonej na okładce książki), szczególnie zaś mocno akcentowanej
w pracach Aleksandra Hulka. Ten ostatni owe wspólne problemy w radzeniu sobie z sytuacjami
trudnymi dostrzegał również „na styku” osób pełno- i niepełnosprawnych, co było jednym z ar-
gumentów na rzecz propagowanej przez niego integracji. Przymiotem łączącym wszystkich ludzi
jest silnie podkreślana przez Czesława Kosakowskiego podmiotowość i wynikająca z niej god-
ność osoby ludzkiej, niezależnie od tego jak bardzo odbiega ona swoim wyglądem, zachowa-
niem i życiową zaradnością od kanonu „człowieka normalnego”. Godne uwagi są rozważania
Autora na temat zakresów znaczeniowych takich pojęć, jak podmiotowość, autonomia i autore-
walidacja, a przede wszystkim wzajemnych relacji między tymi fenomenami. Tę pierwszą traktuje
On jako normę postępowania, drugą – jako cel dosiężny rewalidacji, trzecią zaś – jako jedną
z dróg do celu tego prowadzących [s. 36]. Chyba nikt inny tak mocno nie propaguje – stworzonej
przez Irenę Obuchowską – koncepcji autorewalidacji, pojmowanej jako dynamizowanie psychiki,
jako „(…) pozyskanie osoby niepełnosprawnej do pracy nad sobą (…), włączenie jej w proces
rewalidacji” [s. 44], co jawi się „(…) jako wyzwanie, jako szansa dla osób niepełnosprawnych” [s. 45].
Obok wspomnianych wyżej, Czesław Kosakowski podejmuje wiele innych zagadnień. Niektóre
z nich rzadko bądź wcale nie pojawiają się w literaturze z zakresu pedagogiki specjalnej. Do takich
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
130
zaliczyć należy rozważania nad czasem jako kategorią pedagogiczną i przymusem w procesie
rewalidacji osób z odchyleniami od normy.
Walorów omawianej publikacji upatrywać należy również w obecnych na jej stronicach oso-
bistych refleksjach wynikających ze spotkań z ludźmi obarczonymi niepełną sprawnością oraz
(i to warto szczególnie podkreślić) w pięknym, charakterystycznym tylko dla Autora, języku.
Książka Amadeusza Krause Człowiek niepełnosprawny wobec przeobrażeń społecznych
jest udaną próbą przedstawienia sytuacji osoby z odchyleniem od normy rozwoju i funkcjonowania
w nowej rzeczywistości społecznej. Owa „nowa rzeczywistość” jest etapem na drodze wielkich
przeobrażeń społecznych o zasięgu globalnym i krajowym (lokalnym). Wyrazem przeobrażeń
o charakterze globalnym są, zdaniem Autora, takie rodzaje transformacji cywilizacyjnych, kultu-
rowych i społecznych, jak przejście: 1) od racjonalizacji do modernizacji, 2) od instytucjonalnych
do indywidualnych form egzystencji, 3) od dyferencjacji do globalizacji i 4) od wartości materiali-
stycznych do postmaterialistycznych. Istotę owych zmian oraz ich konsekwencje dla człowieka
z niepełnosprawnością i wynikające z nich implikacje dla pedagogiki specjalnej Autor charakte-
ryzuje w Części I swojej rozprawy. Wzmiankowane wyżej przeobrażenia potraktował On jako
podłoże rozważań o transformacjach, jakie dokonują się w społeczeństwie polskim. W naszych
rodzimych warunkach przeobrażenia owe mają złożony i specyficzny charakter. Oto bowiem, jak
tłumaczy Amadeusz Krause, w wyniku transformacji społeczno-ustrojowej lat dziewięćdziesią-
tych ubiegłego stulecia nastąpiło u nas spiętrzenie przeobrażeń globalnych, światowych i tych
o specyfice lokalnej, będących efektem wyjścia z wieloletniej izolacji okresu realnego socjalizmu
i powrotu na „(…) globalną ścieżkę rozwoju współczesnych społeczeństw” [s. 141]. Zmiany powyższe
mają, jak wcześniej wspomniano, swoje konsekwencje w funkcjonowaniu osób z niepełnospraw-
nością. Jedne z nich uznać można za negatywne, inne za korzystne. U nas dominują te pierwsze,
bowiem – jak wynika z wypowiedzi A. Ostrowskiej, J. Sikorskiej i B. Gonciarz przywołanych przez
Autora: „(…) środowisko (osób z niepełnosprawnością – przyp. A. M.) zostało poddane w ciągu
lat dziewięćdziesiątych szczególnie trudnej próbie adaptacji do nowego ustroju społecznego i eko-
nomicznego, który z racji swojej logiki i przyjętej strategii reform stworzył wyjątkowo niekorzystne
warunki do zaspokojenie potrzeb, realizacji oczekiwań i społecznej integracji osób nie w pełni
zdolnych do twardej konkurencji rynkowej i nie dysponujących wystarczającymi zasobami dla
ochrony standardów życiowych” [s. 145]. Na jedne i drugie skutki społecznych przeobrażeń
powinna odpowiednio zareagować pedagogika specjalna. Te właśnie kwestie Autor porusza we
Części II analizowanego dzieła. Czyni to w kontekście specyfiki „polskich przejść”, a mianowicie:
1) od zniewolenia (systemem) do zauroczenia rynkiem, 2) od struktur opiekuńczych państwa do
struktur ratowniczych, 3) od powszechnego niedostatku do selektywnego dobrobytu oraz 4) od
monocentryzmu do pluralizmu, wolności i autokracji.
Książka ta, zwłaszcza w swojej socjologicznej warstwie, nie jest łatwą lekturą. Jednak wysiłek
włożony w recepcję jej treści owocuje zrozumieniem złożonej zależności losów jednostki z niepeł-
nosprawnością od uwarunkowań cywilizacyjnych, ideologicznych i społeczno-kulturowych.
Obecnie propagowane wartości, jak można wnioskować z wywodów Autora, w coraz mniej-
szym stopniu unifikują jej życie według z góry przyjętych (na ogół niskich) standardów na
rzecz m.in. jej społecznego wsparcia w zakresie samostanowienia i odpowiedzialności za swoją
egzystencję.
Treść książki Pedagogika specjalna wobec aktualnych sytuacji i problemów osób niepełno-
sprawnych Władysława Dykcika w każdym zdaniu konsekwentne nawiązuje do jej tytułu. Autor
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
131
nie zapomina jednak, iż współczesna rzeczywistość pełna dylematów, konfliktów, wyzwań (ale
i myśli), postaw oraz praktycznych działań dyktowanych propagowanymi wartościami, w tym
niezbywalnym prawem każdego (nawet najbardziej upośledzonego) człowieka do godnego życia,
nie pojawiła się nagle, znikąd i bez swojej historii, lecz jest wynikiem określonych szeroko
pojmowanych uwarunkowań i procesów społeczno-kulturowych. Zagadnieniom tym Autor poświęca
wiele uwagi, analizując je z perspektywy europejskiej, krajowej, ale i specyficznie regionalnej
[s. 24-46], ze zwróceniem uwagi na rolę i inicjatywę społeczeństw obywatelskich [s. 97-106).
Mnogość problemów podejmowanych przez współczesną pedagogikę specjalną znajduje w cha-
rakteryzowanym dziele odzwierciedlenie w wielości podjętych problemów i wątków. Uporanie się
z tymi wyzwaniami wymaga, zdaniem Autora, współpracy z naukami „z pogranicza” [s. 85-96]
oraz ogromnego społecznego zaangażowania pedagogów (również innych specjalistów i ludzi
dobrej woli dzierżących różne stanowiska i podejmujących ważne decyzje) w duchu „(…) otwar-
tości, solidarności, dialogu, współpracy i odpowiedzialności” [s. 115] na rzecz zaspokojenia potrzeb
[s. 107-116], normalizacji życia [s. 151-165], poczucie jakości życia [s. 166-178], czy wreszcie
poszukiwania sensu życia, szczęścia i radości przez osoby z niepełnosprawnością [s. 248-260].
Drogą do osiągnięcia tego rodzaju stanów psychiki jest między innymi uczestnictwo w kulturze.
Aktywności tego rodzaju – zarówno tej spontanicznej, wynikającej z potrzeby „przeżywania”
wartości i ich ekspresji, jak i tej inicjowanej przez fachowe oddziaływania w ramach „terapii kul-
turą” – nie sposób przecenić jako podstawy rehabilitacji i edukacji [s. 214-223].
Książka jest cennym źródłem wiedzy zarówno dla tych, którzy chcą nabyć orientacji w ogólnych
trendach i kierunkach rozwoju pedagogiki specjalnej jako nauki, jak i tych, którzy poszukują inspi-
racji dla konkretnych, profesjonalnych poczynań w kontakcie z osobami obarczonymi skutkami
działania niekorzystnych czynników natury biologicznej i społecznej. Naprzeciw oczekiwaniom tych
ostatnich wychodzi fragment książki poświęcony niektórym koncepcjom i metodom indywidualnej
rehabilitacji oraz społecznej integracji w praktyce edukacji specjalnej [s. 224-247]. Z oczywistych
powodów nie ma on charakteru poradnika, ale jego walorem jest indeks konkretnych propozycji
metodycznych oraz odsyłacze źródłowe do literatury przedmiotu.
Charakterystyczną cechą rekomendowanej pozycji bibliograficznej jest „przesycenie” jej treści
pierwiastkiem humanizmu rozumianego – jak Autor sam to ujmuje [s. 9] – nie jako piękna idea czy
ideologia, lecz jako podstawa działań zmierzających do „(…) pragmatycznego urzeczywistnienia
życiowych potrzeb osób niepełnosprawnych” oraz wyraz „(…) solidarności z głosem ludzi prostych,
biednych, chorych, słabych i naznaczonych negatywnie przez los”. Cecha ta powoduje, iż jej lektu-
ra – notabene wymagająca sporego zaangażowania intelektualnego – porusza w nas nawet
głęboko ukryte pokłady wrażliwości na problemy osób z odchyleniami od normy. W fakcie tym,
obok wartości merytorycznych, widzieć należy niezaprzeczalne walory tejże książki.
Sugerowane pozycje bibliograficzne
z zakresu pedagogiki osób
z niepełnosprawnością intelektualną
Sporządzenie poniższego rejestru książek jest przejawem pewnego partykularyzmu, ale z dru-
giej strony założeniem niniejszego opracowania jest prezentacja tych pozycji bibliograficznych,
które wywarły największy wpływ na karierę zawodową jego autora. Piszący te słowa interesuje
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
132
się przede wszystkim zagadnieniami opieki, rehabilitacji i edukacji osób dotkniętych patologią
rozwoju umysłowego. Rekomendowaną listę lektur tworzą:
Kirejczyk K. (red.), Upośledzenie umysłowe – Pedagogika, Warszawa 1981.
Wyczesany J., Pedagogika upośledzonych umysłowo. Wybrane zagadnienia, Kraków 1997.
Kościelska M., Oblicza upośledzenia, Warszawa 1995.
Upośledzenie umysłowe – Pedagogika pod redakcją Kazimierza Kirejczyka w swoim czasie
było pierwszym tak obszernym (liczącym prawie 800 stron tekstu) opracowaniem naukowym
obejmującym całokształt zagadnień tej dyscypliny pedagogicznej (oligofrenopedagogiki), zgru-
powanych w ramach dwu obszarów rozważań: 1) pedagogiki osób z niepełnosprawnością inte-
lektualną i jej powiązań z pedagogiką ogólną, specjalną i innymi naukami oraz 2) jej subdyscypli-
ny jaką jest metodyka kształcenia tej kategorii uczniów. Praca podzielona jest na sześć części.
Pierwsza część zawiera rozważania na temat istoty upośledzenia umysłowego, jego klasyfikacji,
charakterystyki, przyczyn i rozpowszechnienia oraz stosunku społeczeństwa (na przestrzeni
dziejów) do osób odchylonych od normy rozwoju umysłowego. Część druga obejmuje, jak ujmuje
to Kazimierz Kirejczyk [s. 9], zagadnienia ogólnopedagogiczne. Omówione zostały w niej powią-
zania oligofrenopedagogiki z innymi naukami pedagogicznymi, preferowane przez nią cele, zasady,
metody, środki i formy organizacyjne rehabilitacji oraz edukacji specjalnej obejmującej uczniów
z niepełnosprawnością intelektualną. Następna – trzecia część poświęcona została osobom z głę-
boką i głębszą niepełnosprawnością umysłową; sposobom ich rehabilitacji w środowisku domowym
i na terenie wyspecjalizowanych instytucji działających na rzecz tej kategorii jednostek. Kolejne dwie
części – czwarta i piąta, w głównej mierze dotyczą szczegółowej dydaktyki kształcenia jednostek
z lekką niepełnosprawnością umysłową w klasach początkowych i starszych. Ostania część pracy
charakteryzuje ówczesny system kształcenia osób z odchyleniami od normy rozwoju umysłowego.
W momencie opublikowania omawiane dzieło stanowiło najbardziej aktualne kompendium
wiedzy z zakresu pedagogiki osób z niepełnosprawnością intelektualną. Było to zasługą wybit-
nych specjalistów, w tym również reprezentujących tzw. „nauki pokrewne, zaproszonych przez
Kazimierza Kirejczyka do współpracy nad jego tworzeniem. Do niektórych z zagadnień w nim
poruszanych do chwili obecnej odwołują się liczni autorzy prac naukowych. Za przykład może
służyć tutaj treść podrozdziału Podstawowe wiadomości o upośledzeniu umysłowym opracowane-
go przez Profesorów Janusza Kostrzewskiego i Ignacego Walda oraz podrozdziału Charaktery-
styka osób upośledzonych umysłowo autorstwa Profesora Janusza Kostrzewskiego. Z upływem
czasu niektóre wiadomości zawarte w charakteryzowanej książce straciły swoją aktualność.
O aktualność tą stara się dbać Janina Wyczesany, autorka Pedagogiki upośledzonych umy-
słowo. Wybrane zagadnienia. Książka ta – będąca w zamyśle Autorki podręcznikiem akademickim
[s. 9] – doczekała się już sześciu wydań, często poszerzanych o nowe kwestie (ostanie zmiany
miały miejsce w wydaniu V z 2005 roku). Składa się ona z trzech części. W pierwszej z nich
przedstawione zostały (klasyczne i nowsze DSM IV) informacje o niepełnosprawności intelektualnej:
definicje, klasyfikacje, charakterystyki, czynniki etiologiczne itp., oraz o pedagogice upośledzonych
umysłowo jako nauce, zwłaszcza zakresie jej badań. Część druga zawiera rozległą wiedzę o sys-
temie opieki, rehabilitacji i edukacji osób z niepełnosprawnością intelektualną. Autorka przedstawia
owe zagadnienia zarówno w ujęciu historycznym, jak i z perspektywy aktualnych rozwiązań
organizacyjnych i prawnych. Te ostatnie udostępnione zostały czytelnikowi w formie Dodatku na
CD. Płyta zawiera podstawowe akty prawne z zakresu jurysdykcji oświatowej i pomocy społecznej.
Ostatnia, trzecia cześć opracowania jest przyczynkiem do komparatystycznej pedagogiki osób
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
133
z upośledzeniem umysłowym. Autorka przedstawia system opieki i edukacji specjalnej w wybra-
nych krajach europejskich oraz działalność UNESCO na rzecz dzieci i młodzieży z niepełno-
sprawnością.
Rekomendowana publikacja jest jedynym tego rodzaju podręcznikiem akademickim po-
mocnym w studiowaniu tej dyscypliny wiedzy. Cieszy się dużą popularnością wśród słuchaczy
studiów stacjonarnych, niestacjonarnych i podyplomowych. Cytowana jest również przez pra-
cowników naukowych. Podkreślić należy stałą troskę Autorki o aktualizowanie wiedzy w kolejnych
wydaniach książki oraz nowatorskie rozwiązanie edytorskie w postaci wspomnianej płyty CD.
Oblicza upośledzenia Małgorzaty Kościelskiej powinien znać każdy pedagog specjalny mi-
mo, iż Autorka adresuje swoje dzieło przede wszystkim do psychologów i studentów tej dyscy-
pliny wiedzy [s. 8]. W książce przedstawiono trzy oblicza upośledzenia: podmiotowe, widziane
przez pryzmat subiektywnych doświadczeń osób z niepełnosprawnością intelektualną (rozdz. I),
rodzinne – kreślone relacjami członków ich rodzin (rozdz. II) oraz – jak określa to sama Autorka
[s. 7], psychologiczno-naukowe (rozdz. III). Istotą tego ostatniego podejścia jest próba zmiany tra-
dycyjnej koncepcji upośledzenia umysłowego podkreślającej ujawniany w badaniach testowych fakt,
iż osoby nim dotknięte nie spełniają kryterium normalności rozwoju intelektualnego i społecznego
[s. 97], na rzecz spojrzenia na to zjawisko z perspektywy obserwowanych u nich obszarów pra-
widłowego funkcjonowania [s. 98]. Odnotowywane osiągnięcia osób z obniżonym ilorazem inte-
ligencji czynią bezzasadną teoretyczną „homogenizację” ich możliwości w ramach konkretnych,
statystycznie określonych stopni odchylenia od normy rozwoju. Nakazują również, zdaniem
Autorki [s. 99], rewizję „(…) teorii stadiów rozwojowych, w świetle których upośledzenie umysłowe
odpowiada wczesnemu stadium rozwoju”. Inspirację do poszukiwań nowych wyjaśnień fenomenu
upośledzenia umysłowego Autorka czerpie, po pierwsze – z teorii skryptów podkreślających rolę
doświadczenia w determinowaniu różnych poziomów funkcjonowania i różnych postaci upośledze-
nia, po drugie zaś – z teorii relacji z obiektem akcentujących znaczenie struktury „Ja” dla funk-
cjonowania intelektualnego, przy czym – w myśl tych teorii – rozwój „Ja” zależy w głównej mierze
od jakości kontaktów z matką [s. 99-100]. Kompilacja obu koncepcji pozwala snuć taką wizję
rozwoju umysłowego, w której zasadnicze znaczenia ma jakość doświadczeń z partnerami spo-
łecznymi. Wizja ta stanowiła asumpt do podjęcia badań weryfikujących jej założenia. W efekcie
Autorka kreśli niezwykle śmiałą tezę zakładającą, iż „upośledzenie umysłowe jest stanem, do
którego dochodzi się w rezultacie nieprawidłowego procesu rozwojowego”, stanem, do którego
„(…) w wielu przypadkach można było nie dopuścić, a także z niego wyjść, poprzez stworzenie
odpowiednich warunków rozwoju dla dziecka z ryzykiem upośledzenia” [s. 8]. Byłoby absurdem,
jak pisze Autorka [s. 171], mówić o upośledzonym umyśle noworodka. Ma ono co najwyżej mniej-
sze szanse rozwojowe. Dopiero w efekcie niekorzystnego przebiegu życia jednostki, w którym
na kompilację czynników biologicznych i psychologicznych nakładają się rozmaite urazy, prze-
życia traumatyczne i niepowodzenia, dochodzi do ukształtowania się u niej „słabego Ja” bloku-
jącego aktywność poznawczą i działanie w świecie, co czyni ją społecznie upośledzoną. Proces ten
można wyrazić w postaci szczególnej triady: upośledzone „Ja”, upośledzony umysł, upośledzone
życie [s.39]. Tak rozumiany proces dochodzenia do stanu upośledzenia umysłowego oraz wyni-
kające stąd zasady profilaktyki i terapii zostały szczegółowo przedstawione w ramach rozdz. IV.
Wartość omawianej książki należy mierzyć nie tylko oryginalnością koncepcji niepełnospraw-
ności intelektualnej, ale także niezwykłym kunsztem badawczym wyrażającym się dominacją metod
opartych na epistemologicznym paradygmacie rozumienia i interpretacji (tzw. metod jakościowych).
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
134
W gruncie rzeczy (o czym w analizowanych wcześniej Węzłowych problemach pedagogiki spe-
cjalnej wspomina Czesław Kosakowski) tylko one pozwalają wniknąć w istotę złożonej niepełno-
sprawności, wszak niepełnosprawność to nie tylko dające się zaobserwować odbiegające od
standardów cechy i właściwości, to również jej przeżywanie, które trudno ująć w liczby charakte-
rystyczne dla badań kwantytatywnych (ilościowych).
Krótka myśl końcowa – w rekomendowanych wyżej książkach Autorzy zgromadzili ogromną
wiedzę z zakresu pedagogiki specjalnej i jej subdyscypliny – pedagogiki osób z niepełnospraw-
nością intelektualną. Niektóre z nich pokryte są już patyną czasu, zaś zawarte w niej treści nieco
straciły na swojej aktualności. Presji czasu nie poddają się, w moim przekonaniu, propagowane
w tych publikacjach wartości humanistyczne motywujące do działalności na rzecz wspierania
rozwoju i funkcjonowania jednostek z zaburzeniami struktury i funkcji organizmu, i to wcale nie
ze względów charytatywnych, ale dlatego, iż wsparcie takie jest naturalną reakcją wynikającą
z poczucia odpowiedzialności za bieg życia drugiego człowieka.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
135
Claudio Mina – Kształtowanie osobowości.
Przewodnik psychologiczny
∗
(Recenzja: Zygmunt Madeja)
sychologia osobowości jest dziedziną psychologii, w której podręczniki w najbardziej
oczywisty sposób nie odzwierciedlają zarówno aktualnego obrazu badań, jak również
dorobku teoretycznego. Podręczniki personologiczne poświęcone są na ogół wielkim
teoriom i wynikom badań, w których nie weryfikuje się trafności ich założeń, twierdzeń, tez i/lub pojęć
operacyjnych używanych w koncepcjach pomocniczych (konstrukcyjnych), pośrednich
1
. Wynika
to zasadniczo z rozległości i złożoności problematyki osobowościowej, która poszerza się o ciągle
nowe „prawa” i „twierdzenia”. Przypomnijmy, że twórcą psychologii osobowości (w rozumieniu
współczesnym), nazywanej odtąd personologią nie był psycholog, lecz amerykański biolog i bio-
chemik, pasjonat psychologii – Henry Murray (1893-1988). Jego klasyczne dzisiaj dzieło z 1938 r.
Explorations of personality stało się inspiracją dla wielu późniejszych koncepcji osobowości. Oparte
na koncepcji H. Murraya inwentarze, kwestionariusze i testy projekcyjne do badania osobowości
(np. „Test Apercepcji Tematycznej” – wersje do badania dzieci i dorosłych) są niezmiennie uży-
tecznymi narzędziami diagnostycznymi, porównawczymi i ocennymi w psychologii.
Równolegle z poglądami na temat zawartości podręczników psychologii osobowości doku-
mentowano, bio- i psychometrycznie, twierdzenia dotyczące indywidualnych różnic intra- oraz
interosobniczych. Pomijanie empirycznych „aksjomatów” dotyczących wysokiego stopnia złożo-
ności i komplikacji natury każdego człowieka, jak również oczywisty fakt, że nie ma dwóch ludzi
takich samych, w naturalny sposób osłabiły nomotetyczny „wymiar” heurystyk dotychczasowych
„wielkich teorii osobowości” na rzecz nowej, bardziej trafnej metodologii idiograficzności bada-
nych kontekstów i zjawisk osobowościowych.
Do dorobku personologii z pewnością można zaliczyć ciągłe zasilanie przestrzeni kulturowej
właśnie wielkimi teoriami osobowości. Trudno sobie wyobrazić rozwój XX wiecznej, jak i współ-
czesnej literatury, sztuki (zwłaszcza malarstwa czy filmu) bez psychoanalizy – mimo zmasowanej
krytyki jej naukowości
2
, psychologii postaci, psychologii głębi, psychologii humanistycznej [G. Allport,
A. Maslow, C. Rogers, G. Kelly i in.]. Znaczący wpływ na początkowy rozwój psychologii osobowości
oraz na ewolucje problematyki jej przedmiotu zainteresowań wywarły terenowe badania antropo-
logów kultury, zwłaszcza ze szkół: F. Boasa [M. Mead, R. Benedict] i B. Malinowskiego, a także
prace G. Meada, C. Kluckhohna, R. Lintona, A. Kroebera, M. Meada, M. Maussa, C. Lévi-Straussa,
F. Znanieckiego. Na ewolucję twierdzeń personologii większy niż w przeszłości wpływ wywierają
∗
Przekład z języka włoskiego Bruno A. Gancarz. Kraków 2007, Wyd. „Bratni Zew”, ss. 239.
1
Por. np. pozycje: C. Hall, G. Lindzey, J. Campbell; Teorie osobowości, Warszawa 2004; R. Lazarus i A. Monat,
Personality, New Jersey 1990, Prentice Hall.
2
Zob. niezwykle interesujące i wnikliwe opracowanie krytyki psychoanalizy, dokonanej przez H. Eysencka w jego
książce Zmierzch i upadek imperium Freuda, Kraków 2002.
P
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
136
obecnie wyniki badań genetycznych oraz ustalenia ewolucyjne i ekolologiczne (psychobiologii,
socjobiologii E. Wilsona, socjoekologii K. Lorenza, N. Tinbergena).
W najnowszych koncepcjach psychologii osobowości
powraca się do wielkich teorii, wyko-
rzystując je w podłużnych badaniach różnych aspektów życia ludzkiego
3
. Wzrasta w nich także
ranga ustaleń klinicznych oraz heurystycznie „silnych” i empirycznie dowiedzionych twierdzeń
neuropsychologicznych, psychopatologicznych. Można zasadnie przewidywać znaczne zmiany
(ilościowe i jakościowe) w personologicznych zestawieniach podstawowych składowych osobowości
i przemieszczeń w dotychczasowych systematykach problematyki, zagadnień oraz relacji między
nimi. W ciągu kilku lat zapewne ulegnie zmianie także dotychczasowe „tradycyjne” (klasyczne)
rozumienie osobowości, jak również jej poznawcze i empiryczne orientacje eksploracyjne, ponie-
waż już dokonuje się synchronizacja i synteza najnowszych ustaleń eksperymentalnych wielu nauk
o człowieku – z dominującymi twierdzeniami szybko rozwijającej się neuronauki. Czy doprowadzi
to ostatecznie do zmiany obowiązującego dotychczas paradygmatu badawczego w psychologii
osobowości?
Do podstawowych składników osobowości zalicza się: cechy (wymiary, dymensje), czynniki,
jej elementy poznawcze (style, schematy, atrybucje, przekonania), motywacyjne (popędy, po-
trzeby, modele atrybucji, samorealizacja, dysonans poznawczy), pojęcie „Ja”, emocje, zdolności
adaptacyjne i stan zdrowia, „normy” i anomalia w funkcjonowaniu osobowości, procesy zmiany
osobowości. Dynamicznie rozwijający się nurt w psychologii, zajmujący się podłużnym badaniem
życia ludzkiego, podobnie jak ustalenia dotyczące znaczenia czynników genetycznych (badania
ewolucyjne, genetyki zachowań) oraz zakresu wpływów środowiskowych modyfikują tradycyjne
ujęcie zakresów problematyki genezy i rozwoju osobowości.
Zastanawiać musi fakt, że różnorodność definicji osobowości (G. Alport w 1974 r. zestawił
48 definicji przedstawianych w literaturze psychologicznej) jest współcześnie już rzadko podnoszo-
nym „zarzutem”. Wielość definicji osobowości, poszerzający się ich katalog, ukazuje nam obecnie
szeroką panoramę problematyki, zagadnień, znaczeń i kontekstów personologii. Ułatwia zrozumienie
złożonych kwestii stałości i/lub zmienności osobowości, jej charakterystyk ogólności i szczegóło-
wości, a nadto ich różnorodności oraz związanych z tymi „wymiarami” ocen, diagnoz czy pro-
gnoz. Niejednoznaczność w pojmowaniu osobowości i jej opisach przyczyniła się do rozwoju
psychometrii, a w niej do powstawania takich „pojęć doskonalących” rozumienie osobowości
i jej badania, pomiaru, jak: dokładność, rzetelność (interpretatora, liczącego, połówkowa, testów
równoległych), rzetelność, stabilność bezwzględna, trafność (teoretyczna, diagnostyczna,
prognostyczna), zakres zachowań (bandwidth). Nadto, pozwala zrozumieć znaczenie spo-
łecznych i w coraz większym stopniu politycznych aspektów teorii osobowości oraz jej ba-
dania i oceny.
Osobowość jest konstruktem, co nader często uchodzi uwadze źle wykształconym i przygo-
towanym do wykonywania różnych zawodów (zarządzanie, marketing, reprezentacja społeczna,
wymiar sprawiedliwości, medycyna itd.), którego nie można w żaden sposób odnosić do realnej
konstrukcji i zasobów biopsychospołecznych każdego człowieka. Zdumiewa powszechny brak
wiedzy w tym zakresie. Dla wielu nauczycieli (także akademickich) osobowość jednostki to niemal
jej charakter. Dlatego należy wyjaśnić, że pewną ilustracją znaczenia pojęcia osobowość jest jej
udział – wraz z temperamentem – w przestrzeni desygnatu charakter.
3
Na przykład w badaniach socjalizacji; por.: E. Zigler i I. Child, Socialization and personality development, Cali-
fornia 1989; D. Heise; Personality and socialization, Chicago 1988.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
137
Najważniejszą kategorią, niemal we wszystkich teoriach, koncepcjach, a nawet definicjach
osobowości (Freuda, Murraya, Allporta, Remplaina, Rogersa i Kelly’ego, Watsona, Hulla, Skinnera,
Nuttina i in.) jest jej struktura. Termin ten oznacza „uporządkowany zbiór”; w przypadku osobo-
wości są nimi określone kategorie zjawisk i/lub cech, wymiarów, właściwości, zachowań oraz
relacji między nimi. W zależności od ilości przyjętych w danej teorii składowych osobowości i ich
uporządkowania oraz relacji (zależności), kształtować się będą odmienne jej struktury. Ten fakt
właśnie stwarza pozory różnorodności istniejących koncepcji osobowości.
Akademickie opracowania problematyki psychologii osobowości to przeważnie podręczniki,
monografie oraz prace wieloautorskie o znacznych rozmiarach i objętości. Jako lektury i źródła
wiedzy na studiach humanistycznych nie utrwalają, wbrew początkowym przewidywaniom i zain-
teresowaniom studentów, ich gotowości do pogłębiania systematycznej „wiedzy o sobie i innych”.
Wyjaśnijmy, że do roku 1990 było niewiele zwartych prac z zakresu psychologii osobowości – za-
równo przekładów, jak i napisanych przez polskich autorów
4
.
Narastający problem wszelkich uzależnień (od czynności, używek, substancji toksycznych,
odurzających), podobnie jak problematyka innych zakresów patologii społecznej, domagają się
analizy genezy, struktury, ewolucji (dynamiki) i determinantów zjawisk, sytuacji, kontekstów, które
wyjaśnią ich psychopatologię, etiopatogenezę oraz epidemiologię. Wszelkie analizy, jeśli mają
dostarczyć sensownych diagnoz i postulatów szanujących wskazywane procesy zaburzeń (jed-
nostkowych i społecznych) są bezwartościowe poznawczo, jeśli ignorują teoretyczne i empiryczne
fakty na poziomie osobowości człowieka uzależnionego. Okazuje się, że większość koncepcji
osobowości jest nieadekwatna do rodzaju i zakresów problemów istotnych w uzależnieniach.
Podobnie jak metody diagnostyczne skonstruowane z myślą o zastosowaniach w środowisku życia
codziennego jest mało trafna lub całkowicie nieprzydatna trafnościowo na przykład: w badaniach
osób uwięzionych, chorych długoterminowo, chorych onkologicznie. Koncepcja osobowości, która
stanowi podstawę heurystyk uzależnień powinna być na tyle teoretycznie „nośna”, by obejmo-
wała przyczynowo-skutkowe relacje i sprzężenia zwrotne wyjaśnianych zjawisk i faktów. Może
wówczas być źródłem efektywnych procedur operacjonalizacji pojęć relewantnych dla empirycz-
nego ujęcia zjawisk, których relacje i strukturę zamierzamy rozpoznać i opisać.
Autor prezentowanej książki – Claudio Mina – znany jest z wcześniej wydanych w naszym
kraju książek: Psychologia miłości, Porady psychologa, Życie jest miłością, Sztuka życia. Rozwój
osobowy a szczęście, Miłość i małżeństwo, Małżeństwo i dziecko. Jak wychowywać dzieci,
Człowiek między samotnością a społecznością. Wszystkie napisano jasno i przystępnie, intere-
sująco, z uwzględnieniem obszernego materiału faktograficznego. Rezygnując z obciążającego
czytelnika materiału źródłowego i dowodowo-erudycyjnego, C. Mina z rzadką swobodą pisze
o sprawach trudnych, z mistrzostwem wyjaśnia i synchronizuje zagadnienia złożone i ważne dla
syntezy problematyki personologicznej. Wskazywane walory tekstu prezentowanej książki są
z pewnością także zasługą tłumacza.
Książka Kształtowanie osobowości składa się z XVII rozdziałów, w których omówiono, wy-
jaśniono i zestawiono konstytutywne składniki osobowości.
Rozdział pierwszy Autor poświęcił, zgodnie z oczekiwaniem, zagadnieniu struktury osobo-
wości. Uwzględnił w nim cztery zasadnicze komponenty osobowości:
4
Spośród zaledwie kilku zwartych i wolnych od ideologii prac z psychologii osobowości wydanych do 1989 r. należy
wymienić pozycje: B. Zawadzkiego – Wprowadzenie do teorii osobowości, Warszawa 1970; W. Paluchowskiego – Osobo-
wość i działanie, Wrocław 1981 oraz przekład z języka francuskiego książki J. Nuttina – Struktura osobowości, Warszawa 1968.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
138
1) dynamizujące i energetyzujące osobowość podstawowe tendencje, skłonności: zdrowe i nie-
zdrowe (patologiczne: kompleksy, konflikty, neurozy, które powstają jako konsekwencja deprywacji
i frustracji „potrzeb fundamentalnych”) oraz świadome i nieświadome;
2) nieświadomość (wyjaśniana przez odwoływanie się do zagadnień: intuicji Freuda, funkcji
nieświadomości, konfliktów psychicznych);
3) nadświadomość;
4) świadome „Ja”.
Skrótowa prezentacja istoty osobowości, jaką jest jej struktura i dynamizmy, wywołuje jed-
nak pewne odczucie niedosytu i braku kompletności treści w rozdziale I.
Rozdział II traktuje o percepcji zmysłowej. Autor pojmuje ją jako „władzę, która pozwala nam
ujmować rzeczywistość zewnętrzną w jej różnorodnych przejawach, to znaczy przedmioty, osoby,
wydarzenia” [s. 33]. Zagadnienie percepcji Autor wyjaśnia i analizuje przez przywołanie kolejno
kwestii: istoty wrażeń (bodźców, receptorów, elementów fizjologii wrażeń: progu receptorów,
progu różnicującego, adaptacji zmysłowej), roli percepcji zmysłowej w orientacji i funkcjonowaniu
człowieka, wartości użytkowej funkcji selektywnej percepcji zmysłowej, psychopatologii percepcji.
W kolejnym rozdziale wyjaśniono problem percepcji rozumowej, a więc tej, która „dokonuje
się za pośrednictwem rozumu”, czyli poznania i ocen rzeczywistości. Uwzględniono w nim takie
zagadnienia pomocnicze, jak: błędne oceny, wpływ motywacji, społeczne znaczenie problemu
poznawania, czynniki psychiczne wpływające na ocenę rzeczywistości (egocentryzm, wyrachowanie,
uczucia negatywne, neurotyczne, obsesyjne i niepokojące lęki, pesymizm, wcześniejsze nega-
tywne doświadczenia, międzyosobowe infekcje ideologiczne, sztywność intelektualna, niekorzystne
warunki psychiczne, przyzwyczajenia do uogólnień). Treść tego rozdziału można polecić wszystkim
wychowawcom i pedagogom, którzy zawodowo zajmują się jakimś rodzajem patologii społecznej.
Zagadnienie „Ja” jest treścią rozdziału IV. Centrum naszej indywidualności, istota naszego bytu,
jakim jest „Ja” każdej osoby, należy traktować jako szczególną kategorię normatywną i diagno-
styczną w psychopatologii. Subiektywne odczucie stałości „Ja”, jego spoistość w następujących
po sobie okresach ontogenezy oraz procesy rozwoju należą do niedostatecznie eksplorowanych
diagnostycznie zakresów badania psychopatologicznego. Ten pionowy wymiar osobowości,
w każdej jej strukturze, jest szczególnie ważny w rozwoju i ekspansji tożsamości człowieka,
integracji istniejących komponentów osobowości, zwłaszcza w rozwojowym powiększaniu się jej
złożoności. Jego upośledzony rozwój wyrażają, słabo postrzegane społecznie, specyficzne procesy
anarchii w skłonnościach nieświadomych, dominacja tendencji niechcianych, negatywnych, kul-
turowo i społecznie nieakceptowanych oraz niedających się zintegrować z normami współżycia,
altruizmu. Obrazem klinicznym takiego upośledzenia rozwoju „Ja” jest osobowość fragmentaryczna,
charakterystyczna dla osób uzależnionych od alkoholu i/lub substancji narkotycznych.
Treścią rozdziału V są komplementarne zagadnienia funkcji „Ja”: rozum, inteligencja, wola
i wolność. Integracja rozumu i inteligencji przyjmuje „zewnętrznie” działanie jednorodne, w którym
dokonuje się synteza danych, ich konfrontacja i wnioskowanie. Główna czynność funkcji rozumu,
rozważanej samej w sobie, bez relacji funkcjonalnej z innymi władzami, to zdolność do dedukcji.
Należy zgodzić się z poglądem C. Miny na temat pogarszania się zdolności myślenia i rozumo-
wania dedukcyjnego w społeczeństwie, ukazującego efekty jednostronnego kształcenia, którego
celem jest tylko rozwój rozumowania i wnioskowania indukcyjnego. Nie rozwija ono zdolności
rozwiązywania problemów (teoretycznych i praktycznych) i nie uczy wykorzystywania wszystkich
posiadanych „informacji”, jak również skupiania ich w orientujące doświadczenia „wiedzy” i „mą-
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
139
drości”. Deficyt w rozwojowym kształceniu zdolności wnioskowania dedukcyjnego, spowodowany
m.in. jednostronnym kształceniem myślenia i rozumowania, w życiu codziennym wyraża się
w formułowaniu błędnych wniosków (ze szkodą dla siebie samego), w przedwczesnych i/lub
nieuzasadnionych uogólnieniach, odpowiedzialnych za stan fragmentarycznej wiedzy – o sobie,
innych, swoim otoczeniu i środowisku.
Interesująco przedstawił Autor czynniki, które mogą stanowić przeszkodę w rozwoju zdol-
ności rozumowania, wskazując na znaczenie: poprzednich doświadczeń, sztywności myślenia,
błędnych podstaw i przesłanek szacunku dla siebie, braku zaufania do własnego rozumowania.
Zagadnienie inteligencji omówiono na podstawie czterech reprezentatywnych przykładów
sytuacji zaczerpniętych z codzienności. Analizując właściwości inteligencji Mina przedstawił
niektóre z jej aspektów: poznanie wprost, ujęcie rzeczywistości „od wewnątrz”, „poznanie serca”,
ścisły związek z miłością (poprzez jej „wzajemną immanencję”), poznanie, które rodzi się z oso-
bistego zanurzenia się w życie, zaufanie do osób z „inteligencją serca”, poznanie emanujące
z „nadświadomości”, wewnętrzny głos, narastający w miarę, jak się go słucha i stosuje w praktyce
życia. Rozważania w tej części omawianej książki korespondują z koncepcją inteligencji emo-
cjonalnej, wprowadzoną do psychologii w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku
5
.
Inteligencja należy do funkcji „Ja” wraz z wolą, rozumianą jako „władza, która daje nam
możność wybierania między jednym obiektem a drugim, między jedną czynnością a inną, która
sprawia, że stawiamy naszym dążeniom realistyczne i sensowne cele” [s. 76]. Wola umożliwia
podejmowanie decyzji odnośnie do wszystkich alternatyw, jakie przynosi nam życie. Wyjaśnijmy, że
o istnieniu tej władzy dowiadujemy się w sposób bezpośredni jedynie poprzez introspekcję. Ten
ważny dla integracji i spójności struktury osobowości komponent na ponad pół wieku wyrugo-
wano z polskiej psychologii, mimo iż na psychologicznej kategorii woli opierały się w tym czasie
założenia dotyczące odpowiedzialności i obowiązku w prawie cywilnym i karnym („oświadczenie
woli”, „dobrowolność, „zdolność rozumienia i chcenia”, „wina”, „obowiązek”)
6
. Dla usuniętej z nauk
o człowieku kategorii woli miały być ekwiwalentne procesy podejmowania decyzji. Autor analizuje
wolę jako dążenie do całkowitej realizacji (celów, potrzeb, wyboru alternatywy) z aktywnym i ukie-
runkowującym to dążenie dynamizmem.
Wolę należy włączyć do kategorii zdolności – jako ich podstawę warunkującą rozwój oraz
edukacyjne (z akcentem na wychowawcze) zwielokrotnienie. Tę część Kształtowania osobowości
napisano z niezwykłym talentem jasności, przekonywania i jednocześnie niebywałą skrótowością,
z sensownym ujęciem zagadnienia problematyki istoty, konstrukcji, i znaczenia woli w rozwoju
dojrzałej osobowości.
Wola w relacjach do wolności jest tematem rozdziału VI omawianej książki. To najbardziej
skomplikowany problem wychowawczy, socjalizacyjny, kulturowy – tak w przeszłości, jak i współ-
5
Tę ważną kategorię poznawczą i heurystyczną, odwołującą się do neuropsychologicznych przesłanek emo-
cjonalnych uwarunkowań czynności intelektualnych „mózg emocjonalny”, wprowadził do psychologii wykładowca
Uniwersytetu Harvarda w Stanach Zjednoczonych – Daniel Goleman. O ile inteligencja – w tradycyjnym rozumieniu – jest
charakterystyką funkcjonowania sfery poznawczej (np. szybkości uczenia się, umiejętności rozpoznawania, dokony-
wania właściwych ocen, rozumowania, wnioskowania itd.), to inteligencja emocjonalna obejmuje umiejętność wyraź-
nej percepcji, oceny i wyrażania emocji oraz zdolność dostępu do uczuć i umiejętność ich wyzwalania w sytuacjach,
w których mogą one wspomagać proces myślenia. Uogólniając – inteligencja emocjonalna to zdolność rozumienia
emocji oraz wiedza emocjonalna z równoczesną umiejętnością świadomego regulowania emocji w taki sposób, by
wspomagały jednocześnie rozwój emocjonalny oraz intelektualny. Zob. tego autora Inteligencja emocjonalna, (przeł.)
A. Jankowski, Poznań 1997.
6
Por. np.: J. Bafia, K. Mioduski, M. Siewierski, Prawo karne – kodeks karny i komentarz, Warszawa 1977, s. 100-109.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
140
cześnie. Jak trafnie stwierdził C. Mina, „w akcie decyzji wchodzi w grę wzajemna wymiana i wza-
jemny wpływ na siebie rozumu i woli, dzięki czemu rozum swymi ocenami ukierunkowuje wolę,
ale równocześnie wola nastawia rozum w odpowiednim, chcianym przez nią kierunku i kładzie
nacisk na elementy wyboru już wcześniej przez nią wyselekcjonowane” [s. 82]. Autor wyjaśnia,
dlaczego istota relacji między wolą i rozumem dotyczy także jej równoczesności z inteligencją.
Ukazuje zasadność zastępowania terminu „wola” określeniem „wolność”. Traktuje kategorię wol-
ności jako drogę wyzwolenia w każdym przypadku, gdy celem jest osiąganie transcendentaliów
(Dobra Prawdy i Piękna) oraz realizacja miłości.
Analizując uwarunkowania woli i wolności Autor wskazuje na: błędne oceny, emocjonalność,
negatywne nawyki, rozmyślną ignorancję, psychiczną astenię, zaburzenia neurotyczne, motywacje
nieświadome, impulsywność i przesadne zahamowania, brak zainteresowań i aspiracji. Poszerza
rozważania rzadko podejmowanej psychopatologii woli o wyjaśnienie przykładów rozmaitych form
pseudowoli i o ćwiczenia rozwijające siłę woli [s. 91-95]. Skonstatujmy, że w przeszłości programy
kształcenia obejmujące zrozumienie działania czynników woli oraz kształtowanie jej sprawności
i siły (ćwiczenia rozwoju woli), stanowiły przedmiot każdej działalności edukacyjnej, która obej-
mowała zasadniczo kształcenie charakteru
7
. Należy przypomnieć, że ocena tej ważnej składowej
charakteru człowieka znajduje się na przedwojennych świadectwach w seminariach nauczycielskich,
szkołach oficerskich, zakonnych.
Kolejny z rozdziałów prezentowanej książki C. Miny poświęcony jest zagadnieniu pamięci.
Wyjaśnienia głównych aspektów dynamiki pamięci Autor skupił na charakterystykach zapamię-
tywania, zapominania i kwestiach dotyczących amnezji patologicznych. Wymieniono przyczyny
różnic intraosobniczych w zapamiętywaniu (czynniki organiczne, powtarzanie zadanego materiału,
zainteresowanie, organizacja materiału do zapamiętania), najbardziej istotne postacie zapominania
(np. modyfikacja wspomnień, amnezje epizodyczne). Do amnezji patologicznych zaliczono: amne-
zje zmysłowe, ruchowe, słuchowe i agrafię, fabulację (branie zmyślonych konstrukcji wirtualnego
świata fantazji za rzeczywiste opowiadania), mitomanię.
W rozdziale VIII przedstawiono problem uczuciowości. Polecam ten rozdział wszystkim rodzi-
com, nauczycielom i wychowawcom, ponieważ jego lektura podniesie sprawność i efektywność
interakcji (edukacyjnych, opiekuńczych, wychowawczych) dzięki jasności prezentowanych procesów
uczuciowych, nastrojów. Zrozumienie i uznanie znaczenia, funkcji emocji i uczuć oraz relacji między
tymi składowymi naszej osobowości może mieć w tym przypadku także walor terapeutyczny.
Rozum a emocje – reakcje psychosomatyczne to tytuł rozdziału IX. Analizę równowagi między
„umysłem” i „sercem”, czyli pożytecznych funkcji emocji i negatywny ich wpływu na zachowanie,
poprzedza krótkie wyjaśnienie mózgowych źródeł oraz kontekstów naszych emocji i uczuć. Psy-
chosomatyczne konsekwencje emocjonalności omówiono ilustrując wpływ emocji (negatywnych
i pozytywnych) wynikami badań D. Golemana, S. Cohe’a, C. Snidera, M. Seligmana.
7
Klasycznym podręcznikiem, w którym rozwój i doskonalenie woli przyjmowano za priorytet w edukacyjnym
formowaniu osobowości oraz charakteru dzieci i młodzieży, jest (wznawiany już wielokrotnie) reprint słynnego dzieła
Mariana Pirożyńskiego – Kształcenie charakteru. Nowe wydanie tej książki ukazało się w Warszawie w 1992 r. Wraz
z książką Teofrasta – Charaktery należy przypomnieć także: wybitne studium L. Klagesa i F. Foerstera – Szkoła
a charakter, Warszawa 1909. Ponadto – L. Klagesa z 1910 r. – Prinzipien der Charakterologie; Cz. Oraczewskiego –
Rozwój charakteru, Warszawa 1921; J. Ciemniewskiego – Poznanie i kształcenie charakteru, Poznań 1927 (2 tomy);
J. McCunna – Kształcenie charakteru, Lwów (bd. ok.) 1928; T. Tothema – Młodzieniec z charakterem, Kraków 1937;
W. Piwowarczyka – Charakter, jego istota, Kielce 1938 należałoby uznać za pionierów nowożytnej charakterologii. Po
II wojnie światowej ukazały się w naszym kraju prace Mieczysława Kreutza, Kształcenie charakteru – wskazówki
praktyczne, Warszawa 1946 oraz O. Nassalskiego – Jak pracować nad charakterem, Katowice 1991.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
141
Treść następnego rozdziału wiąże się problemowo z dwoma poprzednimi i dotyczy sposobów
panowania nad emocjami. Problemy rozwojowo-edukacyjne, społeczne, wychowawcze, socjali-
zacyjne i inne jawią się nam w szerokich zakresach patologii. Dlatego kontrolowanie naszych emocji
i kierowanie uczuciami powinno stawać się stałym zajęciem i troską, realizowanym z zaangażo-
waniem podtrzymywanym motywacyjnie także przez wiedzę o skutkach braku samokontroli.
Kontrola silnych, nadmiernych pod względem intensywności i czasu trwania (nieproporcjonalnych)
negatywnych emocji jest coraz większym problemem społecznym, prawnym, kryminologicznym.
Autor wskazuje i wyjaśnia metody i techniki panowania nad emocjami (rozwijanie świadomości,
treningi w reinterpretacji, unikanie złośliwych krytyk i plotek, trening przebaczania, rozwój zdro-
wych nawyków umysłowych. Omawiane sposoby z pewnością zainteresują wychowawców i tera-
peutów, w tym także osób wyzwalających się z różnych form uzależnienia.
Treścią rozdziału XI jest zagadnienie motywacji. Klasyfikując motywacje na nieświadome oraz
świadome i niechciane C. Mina wyraża swoja dezaprobatę wobec ograniczeń zawartych w psy-
choanalitycznych koncepcjach napędów do działania i realizacji marzeń, planów. Mimo to w iden-
tyfikacji rzeczywistych przyczyn zachowania „badania psychoanalityczne uważa za pomocne”
[s. 144]. Wyraża oczywisty pogląd, że motywacje (wewnętrzne i zewnętrzne) wzajemnie się
przenikają. Można odnieść wrażenie, że wskazując przenikanie się możliwych źródeł zachowania
(zewnętrznych i wewnętrznych, świadomych i nieświadomych), Autor nie dostrzega innych moż-
liwości wyjaśnienia motywów działania, wskutek czego proponowane „uzasadnienia” zachowań
czynią je tajemniczymi, poznawczo mało dostępnymi oraz niedostępnymi empirycznie. Z takim
stanowiskiem trudno się jednak zgodzić.
Trzy kolejne rozdziały poświęcono zagadnieniom potrzeb psychicznych. Rozdział XII traktuje
o potrzebach fundamentalnych, które – zdaniem Autora książki – „pośród wszystkich dynamicznych
czynników psychicznych posiadają największe znaczenie dla zrozumienia warunków zdrowego
i harmonijnego rozwoju osobowości” [s. 149-150]. Do tych „potrzeb wyrażających samą istotę natury”
zaliczono wymieniane przez A. Maslowa w jego genialnej heurystycznie „strukturze potrzeb”.
Trudno jednak zrozumieć powody, dla których Autor zmienił kolejność potrzeb w „klasycznej” ich
strukturze (w koncepcji Maslowa), przesuwając przed kategorię potrzeby bezpieczeństwa kategorię
potrzeby uczucia i przynależności. W słynnej hierarchii potrzeb nie występuje „potrzeba uczucia”,
ponieważ takiej w psychologii osobowości nie wyszczególnia żaden z autorów. A. Maslow pisze
o „potrzebie miłości” i ten rodzaj uczuć jest kwalifikacją pozytywną tej potrzeby, zwłaszcza od
opublikowania wyników badań B. Betelheima nad skutkami sieroctwa emocjonalnego u niemowląt
i starszych dzieci. Interesujące są rozważania Autora omawianej książki dotyczące potrzeb, które
zaznaczają rozwój i autonomię potrzeby samorealizacji: doświadczenia, nowości, ryzyka, prze-
kształcania rzeczywistości materialnej, poznania.
W rozdziale XIII przedstawiono zagadnienie potrzeb relacji z innymi i potrzeb wyższych.
Wyjaśniono warunki rozwoju potrzeb i jego progresji: potrzeby relacji z samym sobą, potrzeby miło-
ści, miłości wzajemnej i bezinteresownej. Ta część książki jest mało przekonująca, ponieważ więcej
w niej spekulacji i życzeń niż argumentów empirycznej psychologii. W wyjaśnieniach istoty
potrzeb wyższych odwołano się do aspektów zawartych w pracach A. Maslowa.
Frustracja – to temat rozdziału XIV. Stan frustracji zdefiniowano jako „subiektywna reakcja
na przeszkody, które stają na drodze do osiągnięcia upragnionej rzeczywistości, a których osoba
nie potrafi przezwyciężyć z łatwością i bez zrodzenia się w niej szkodliwych konsekwencji psy-
chologicznych” [s. 178]. Ukazano różnorodność frustracji (pozorne, rzeczywiste, zewnętrzne,
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
142
wewnętrzne, świadome i nieświadome), specyfikę frustracji dziecięcej oraz okresu młodzieńczego
i wieku dojrzałego. Zagubiono jednak w treści rozważań – ze szkodą dla wniosków i postulatów wy-
chowawczych – ważny składnik każdego cyklu zaspokajania potrzeb, jakim jest ich deprywacja
i generatywne (jakościowo-ilościowe) oddziaływanie na procesy frustracyjnie (dolegliwość→frustra-
cja→gniew →agresja /wobec innych, na przedmioty, wobec siebie/).
Problematyka agresywności jest treścią rozdziału XV. Po ogólnych wyjaśnieniach agresji
i opisowej definicji agresywności przedstawiono interesująco zasadnicze cele reakcji agresywnych
(ujście napięć uczuciowych, podświadoma intencja obrony bądź obrazy i zemsty, źródło energii
i żywotności naszych usprawiedliwionych reakcji obronnych poprzez kompleks zmian organicz-
nych, wzmocnienie „Ja”), formy agresywności (agresja słowna, bunt i opór przeciwko dyscyplinie,
niechęć, wrogość, uraza, chęć panowania nad innymi, dręczenie i despotyzm, gwałt i destrukcja,
zemsta, sadyzm, zamiana ofiary agresywności). Celem agresywności jest w każdym przypadku
sprowokowanie serii modyfikacji psychoorganicznych, które przygotowują organizm do walki, obrony
lub ataku, dlatego uzasadnione jest rozpatrywanie skutków agresywności (szkód) w kontekście
zmian biofizycznych, neurochemicznych oraz stricte psychologicznych. C. Mina analizuje siedem
psychologicznych skutków agresywności nawiązując do istoty (metody i techniki) zapobiegania
frustracjom i agresywności.
W rozdziale XVI w interesującej formie omówione zostały reakcje obronne osobowości.
Wyjaśniono siedem najważniejszych, uznanych za podstawowe: ucieczkę od rzeczywistości, projek-
cję, sublimację, zaślepienie i racjonalizację, uczucia wyższości, fiksację i regresję. Polecam ten roz-
dział terapeutom osób z uzależnieniami, ponieważ analizowane komponenty mechanizmu ucieczki
od rzeczywistości (niezdolność do socjalizacji, lęk przed odpowiedzialnością, niepowodzenia,
ograniczenia osobowe, zubożenie emocjonalne, uczucia neurotyczne, doświadczenia niepewności
z dzieciństwa), tworzą zarys ich psychopatologicznej topografii w splocie z elementami obron-
nego mechanizmu fiksacji (frustracje fundamentalnych potrzeb rozwojowych w dzieciństwie, zbytnie
uzależnienie od rodziców, utrwalone uczucie niepewności, urazy psychiczne i wypadki, brak opieki,
zachęcania dziecka do uczestnictwa w życiu, doświadczenia odpowiedzialne za chroniczny lęk przed
niepowodzeniem i in.).
Ostatni rozdział zawiera analizę wybranych psychopatologicznych aspektów osobowościowego
kompleksu niższości. Omówiono w nim syndrom objawów poczucia niższości oraz wyjaśniono pod-
stawowe przyczyny jego rozwoju. Każdy, kto nie zna i nie docenia znaczenia dezorganizujących
rozwój osobowości i upośledzających samorealizację konsekwencji przeżywania uczuć niższości,
zrozumie – po lekturze tego rozdziału – w jaki sposób i dlaczego ten rozwojowy, najbardziej osobisty
oraz intymny proces traumatyzacji osobowościowej wyzwala patopsychiczne problemy, których dole-
gliwości doznajemy w każdej sferze społecznej, gdy przebywają w niej osoby z kompleksem niższości.
Wśród kilku wymienionych celów, jakie postawił sobie Autor prezentowanego Przewodnika
w kształtowaniu osobowości, najważniejszy dotyczył takiej jego redakcji, „...by mógł służyć po-
mocą, przynajmniej jako podstawa dalszego pogłębienia wiedzy dla każdego, kto dla własnej korzy-
ści lub z racji pełnionej funkcji społecznej (wychowawcy, nauczyciela itp.), pragnie zapoznać się
ze strukturą psychiczną człowieka” [s. 10]. Zważywszy na okoliczność, że brak w bibliotekach przy-
stępnych (objętościowo, problemowo, treściowo) pozycji z zakresu psychologii osobowości
8
oraz
8
Istniejący brak w tym względzie z pewnością zrównoważy przygotowywany przekład książki Personality. Basic
aspects and current, wydanej pod redakcją Ervina Stauba (profesor psychologii na Uniwersytetach Stanforda, na
Hawajach, psychologii klinicznej i osobowości na Uniwersytecie Harvarda, a obecnie profesor psychologii na Uniwer-
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
143
równoczesny wzrost zapotrzebowania na nie, spowodowany rosnącą złożonością i skomplikowa-
niem procesów (rozwojowych, zdrowotnych, edukacyjnych, wychowawczych, socjalizacyjnych
i resocjalizacyjnych), podnoszone wyżej walory omawianej książki, jej treść i sposób prezento-
wania zagadnień stawia ją wśród psychologicznych bestsellerów.
sytecie w Massachusetts) przez Prentice-Hall, Inc. w Englewood Cliffs. Autorami ośmiu rozdziałów Osobowości są
profesorowie E .Staub i E. Deci (z Uniwersytetu w Rochester), S. Epstein (z Uniwersytetu w Waszyngtonie), J. Averill
(z Uniwersytetu w Massachusetts), H .Lefcourt (z Uniwersytetu w Waterloo), D. Meichenbaum (z Uniwersytetu Illinois
i Waterloo), S. Maddi (z Uniwersytetu w Chicago).
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
144
Bożena Zawadzka – Dorastająca młodzież
wobec problemu własnego zdrowia
∗
(Recenzja: Ewa Kasperek-Golimowska)
drowie dzieci i młodzieży – to temat niezwykle ważny, zwłaszcza w kontekście pojmo-
wania zdrowia jako wartości (instrumentalnej), warunkującej zarówno realizację celów
i aspiracji osobistych młodych ludzi, jak i rozwój społeczny. Taki społeczno-funkcjo-
nalny sposób ujmowania zdrowia jako zasobu (bogactwa) sprzyjającego podnoszeniu jakości życia
nie tylko jednostek, ale całych społeczności, narodów czy państw, zachęca do zwrócenia większej
uwagi na problem kształtowania prawidłowych postaw zdrowotnych młodego pokolenia. To wła-
śnie młodzieży przypisuje się rolę „twórcy pomyślnej przyszłości własnej, rodzinnej, społecznej,
narodowej, państwowej...”. To ona ma być autorem przyszłej polityki społeczno-gospodarczej kraju
i (współ)decydować o wartościach wyznaczających cele życiowe kolejnego pokolenia. Obserwacja
otaczającej rzeczywistości pokazuje jednak, że już dziś, to właśnie młodzi ludzie, częściej niż dorośli,
kreują nowe style życia, budują wzorce zachowań, modelują działania, zwłaszcza konsumenckie,
swoich rodzin, określają normy obyczajowe, a „młodzieżowe trendy” obowiązują w wielu dzie-
dzinach życia.
W skali świata – jak pisze autorka – kluczowymi wyzwaniami zdrowotnymi dla okresu do-
rastania są wypadki i urazy, zdrowie seksualne i rozrodcze, szkodliwe zachowania związane
z używaniem substancji psychoaktywnych, niezdrowe nawyki żywieniowe, mała aktywność fizyczna
oraz problemy zdrowia psychicznego.
A jakie są postawy młodych Polaków w odniesieniu do własnego zdrowia? Czy ich zacho-
wania pokazują, że w wystarczającym stopniu chronią swoje zdrowie (wskazywane w różnych
sondażach jako najwyższa wartość)? Czy analiza ich stylu życia, samopoczucia, obrazu samego
siebie i swego zdrowia, pozwala żywić nadzieję, że mają i/lub uzyskają odpowiednie zasoby
zdrowotne, aby sprostać „rzeczywistości rządzonej zasadami konkurencji, promującej przedsię-
biorczość, kreatywność, zdolność podejmowania decyzji i odpowiedzialność?” i „ radzić sobie
z bezrobociem, osaczeniem przez „chciwe instytucje”, kulturę masową, rynek, marną szkołę, które
działają przeciwko sumieniu, rozumności i tożsamości” ? [za: Kwieciński, op. cit. s. 45].
Takie pytania stanowią tło pracy pani Bożeny Zawadzkiej, która podjęła trud przeprowadzenia
i opisu badań rozpoznających różne aspekty zdrowia osób dorastających. Badaniami, których do-
kładny i precyzyjny opis wraz z wynikami, wnioskami i postulatami dla praktyki edukacyjnej znaj-
dzie czytelnik na 300 stronicach omawianej pracy, objęto młodzież w wieku od 14 do 18 lat, w liczbie
1572 osób. Byli to mieszkańcy województwa świętokrzyskiego, na którego terenie dotychczas,
zgodnie z twierdzeniem autorki, nie prowadzono badań dotyczących zachowań zdrowotnych
młodzieży szkolnej.
∗
„Studia i Monografie” nr 44, Akademia Wychowania Fizycznego im. Bronisława Czecha w Krakowie, Kraków 2007.
Z
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
145
Głównym celem podjętych przez autorkę badań było określenie aktywności zdrowotnej badanej
młodzieży na tle uwarunkowań osobniczych i środowiskowych. Informacje o ich wyniku zawarte
w rozdziale V pozwolą czytelnikowi dowiedzieć się: jaka jest samoocena zdrowia, wyglądu i zadowo-
lenia z życia młodzieży zdrowej i przewlekle chorej (R.V.1.); jakie są zachowania zdrowotne
badanych w zależności od wybranych zmiennych niezależnych (między innymi aktywność
fizyczna, czas przeznaczony na oglądanie telewizji i gry komputerowe, odżywianie się i stoso-
wanie diet odchudzających, zachowania ryzykowne w zależności od płci, wieku, oceny poziomu
zamożności rodziny) (R.V.2.); i jakie jest poczucie wsparcia społecznego badanej młodzieży ze
strony rodziców i nauczycieli (R.V.3.).
Warto tu wskazać na interesujący i znaczący dla określania celów edukacji zdrowotnej wątek,
jakim jest próba porównania aktywności zdrowotnej młodzieży zdrowej i chorej. Wynik tego porów-
nania wykazuje generalnie na pozytywną samoocenę stanu zdrowia zarówno u osób zdrowych,
jak i u młodzieży chorej przewlekle, u której obiektywnie stwierdzono występowanie konkretnej
jednostki chorobowej lub zaburzenia na podstawie karty profilaktycznego badania lekarskiego
ucznia. Mimo choroby, młodzież w większości określa siebie jako „zdrowych” lub jako „bardzo
zdrowych”. Potwierdza to dość powszechny trend pojawiający się w badaniach stanu zdrowia
młodzieży, zwłaszcza w młodszym wieku (13, 14, 15 lat), jakim jest przecenianie swego stanu
zdrowia i kondycji fizycznej. Jest to zdaniem autorki „jeden z wielu argumentów przemawiających
za objęciem »edukacją prozdrowotną«” młodzieży w wieku rozwojowym, z naciskiem na kształto-
wanie jej świadomości zdrowotnej i wrażliwości na wartość zdrowia i życia człowieka oraz rozwijanie
umiejętności sprzyjających zdrowiu” [s. 264].
Cennym walorem, nie tylko tej części pracy, jest bardzo logicznie poprowadzona i czytelnie
przedstawiona procedura badań, dogłębna i doskonale udokumentowana analiza wyników badań,
poparta licznymi wykresami i tabelami. Intencją autorki [s.108] „było takie przedstawienie wyników
badań, aby umożliwić innym badaczom porównanie i upowszechnienie wyników ze względu na
obszary tematyczne, zasięg, czas i charakter badań”. Myślę, że w pełni udało się ten cel osiągnąć.
Pogłębionej analizie porównawczej i odkryciu globalnych trendów w postawach młodzieży wo-
bec swego zdrowia sprzyja także wykorzystanie do badań kwestionariusza HBSC (Health Be-
haviour in School – Aged Children). Jest to wystandaryzowane narzędzie badawcze, które po-
cząwszy od 1990 roku wielokrotnie służyło do zbierania danych w międzynarodowych badaniach,
którymi objęto reprezentatywne próby młodzieży z 29 krajów (do tej pory wykonano 3 serie takich
badań, którymi objęto także polską młodzież por. Woynarowska, Mazur, Zachowania zdrowotne
i zdrowie młodzieży szkolnej w Polsce i innych krajach. Tendencje zmian w latach 1990-1998).
Co więcej, umiejętne zastosowanie wielu zróżnicowanych metod statystycznych pozwoliło
na ciekawe, dwutorowe ujęcie problematyki badawczej – szczegółowe i globalne. Owocem tych
zabiegów jest z jednej strony szczegółowa charakterystyka wielu zachowań mieszczących się
w sferze „aktywności zdrowotnej” młodzieży zdrowej i chorej w kontekście uwarunkowań osobni-
czych i środowiskowych, a z drugiej bardzo wartościowe, uogólniające wyróżnienie „typów zacho-
wań prozdrowotnych” (R.VI), będących efektem „poszukiwania empirycznego modelu zachowań
zdrowotnych badanych” [op. cit. s. 229]. Wyróżnione siedem typów zachowań badanej młodzieży
poddano dodatkowo bardzo szczegółowej analizie określającej zależności z wybranymi czynnikami
osobniczymi i środowiskowymi, takimi jak: płeć, wiek, miejsce zamieszkania, zamożność rodziny,
samoocena sytuacji życiowej, atmosfera w rodzinie, wsparcie proszkolne ze strony rodziców,
wsparcie przez nauczycieli i satysfakcja ze szkoły.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
146
Wyniki tych analiz stanowią niezwykle ważną podstawę dla określania celów edukacji zdrowot-
nej Pokazują jednoznacznie jak ważne dla podejmowania zachowań prozdrowotnych i unikania
ryzykownych zachowań przez młodzież jest nie tylko przekazywanie wiedzy, ale także kształto-
wanie jej samooceny, oferowanie wsparcia proszkolnego w rodzinie oraz ze strony nauczycieli,
budowanie pozytywnej atmosfery w rodzinie (op. cit. s. 240 i następne). Jest to kolejny argument
przemawiający za koniecznością powszechnego wdrożenia do szkół spójnego programu edukacji
zdrowotnej, ukierunkowanego na kształtowanie postaw prozdrowotnych, cech osobowości i umiejęt-
ności życiowych młodych ludzi sprzyjających podejmowaniu odpowiedzialnych wyborów w związku
z troską o zdrowie własne i innych. Jednakże efektywność tego programu, jak wykazała autorka,
zależy w dużym stopniu od aktywności środowisk mających wpływ na kształtowanie systemu
wartości i sensu życia młodego człowieka, to jest rodziców, nauczycieli, którzy mogą przyczynić
się do ukształtowania takiej postawy młodych ludzi, aby „dbanie o zdrowie stało się dobrowolną
powinnością, a nie przymusem szkolnym” [op. cit. s. 257].
Podsumowując – praca pani Bożeny Zawadzkiej ma zarówno charakter diagnostyczno-pro-
gnostyczny – opisuje i diagnozuje fakty, zjawiska i procesy pedagogiczne związane ze zdrowiem
młodych ludzi, jak i wydźwięk teoretyczno-praktyczny. Czytelnik pracy uzyska zatem wiele wia-
domości nie tylko w zakresie koncepcji teoretycznych i zagadnień metodologicznych, ale także
inspirację do rozwiązywania konkretnych problemów z praktyki wychowania i kształcenia młodego
człowieka dla „spraw zdrowia”, poprawy samopoczucia i jakości życia ludzi. Intencją autorki było
wykrycie prawidłowości zachowań młodzieży w sferze zdrowia w celu zwiększenia szans na
podejmowanie skutecznych działań profilaktyczno-edukacyjnych i dokonywanie, adekwatnych do
ich potrzeb, modyfikacji w procesie dydaktyczno-wychowawczym podejmowanym dla kształto-
wania postaw i zachowań zdrowotnych młodych ludzi [s. 92]. Analiza całości pracy pokazuje,
że założone cele udało się jej osiągnąć.
Mocną stroną jest także jasna struktura pracy, logiczny układ rozdziałów i podrozdziałów,
czytelne tabele, wykresy, wytłuszczenia kluczowych zagadnień i najważniejszych informacji, indeks
nazwisk, bogata wielodyscyplinarna bibliografia. Omawiana publikacja może być bardzo przydatna
i wykorzystywana do prowadzenia zajęć z zakresu szeroko rozumianej edukacji zdrowotnej, jako
podstawa do zrozumienia istoty współczesnej koncepcji zdrowia i rozwoju świadomości wzajemnych
powiązań między promocją zdrowia, profilaktyką i edukacją zdrowotną oraz ich znaczeniem
w procesie wychowania zdrowego człowieka. Bogactwo informacji, przejrzystość formy i jasność
przekazu treści sprawia, że publikacja godna jest polecenia przedstawicielom różnych dyscyplin
zawodowych (pedagog, lekarz, pielęgniarka, higienistka, pracownik socjalny, psycholog), wszystkim
osobom poczuwających się do odpowiedzialności za realizację zadań wpisanych w dział „edukacja
prozdrowotna”, „zdrowie publiczne ”, „wspomaganie i ochrona zdrowia współczesnego człowieka”.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
147
Odnowienie kontaktów i współpracy
pedagogów specjalnych z zagranicą na Wschodzie
(Sprawozdanie: Władysław Dykcik)
inicjatywy pedagogicznych państwowych uniwersytetów – białoruskiego (Mińsk) i rosyj-
skiego (Moskwa) oraz Wydziału Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu im. Adama
Mickiewicza w minionym roku akademickim odnowiono wzajemną wymianę informa-
cji naukowo-badawczych i doświadczeń praktycznych poprzez udział pracowników naukowych
w międzynarodowych konferencjach, które dotyczyły aktualnych problemów pedagogiki specjalnej.
Wcześniej nawiązane bezpośrednie kontakty i wymiana publikacji naukowych z pracowni-
kami dydaktyczno-wychowawczymi z Pedagogicznego Uniwersytetu im. Maksima Tanka w Miń-
sku zaowocowały udziałem prof. dr hab. Władysława Dykcika w międzynarodowej konferencji
dotyczącej tradycji i innowacji w rozwoju reformy systemu specjalnego kształcenia w Białorusi,
Rosji, Litwie, Polsce, Ukrainie, Kazachstanie oraz w Niemczech. Wygłoszone referaty na odbytej
w dniach 10-11 kwietnia 2008 roku konferencji kilku przedstawicieli poszczególnych krajów dały
realną możliwość porównawczej analizy i oceny aktualnych tendencji, kierunków i zakresów spe-
cjalnego kształcenia oraz wychowania osób niepełnosprawnych w teraźniejszości i przyszłości
przy uwzględnieniu specyfiki różnego rodzaju zaburzeń i anomalii rozwojowych oraz zróżnico-
wanych uwarunkowań społeczno-kulturowych różnych krajów.
„Aktualne problemy polskiej pedagogiki specjalnej” przedstawił w swoim wystąpieniu prof.
dr hab. Władysław Dykcik – wskazując szczególnie na nowe paradygmaty badawcze w teorii
i refleksyjnej praktyce różnych instytucji edukacyjno-rehabilitacyjnych oraz profilaktyczno-resoc-
jalizacyjnych.
Wyrazem twórczego wykorzystania postępowych zmian nowoczesnego i kompleksowego
podejścia badawczego – stosowanego coraz częściej w teorii i praktyce pedagogiki specjalnej,
było rozwinięcie problemu wielostronnego rehabilitacyjnego i edukacyjnego ujęcia metodyczne-
go – zwłaszcza wobec bazowej stymulacji i wspomagania rozwoju dzieci z głębszymi, złożonymi
i wielokrotnymi zaburzeniami psychomotorycznymi.
W efekcie kontynuacji wzajemnej współpracy podjęto ważne wspólne postanowienie o dal-
szej wymianie wzajemnych kontaktów poprzez staże i praktyki studenckie oraz bezpośrednią
wymianę naukowców obu stron. Wolę podjęcia stałej współpracy wyrazili: kandydat nauk peda-
gogicznych Swietłana Jewgieniewna Gajdukiewicz – dziekan Fakultetu Specjalnego Kształcenia
Uniwersytetu w Mińsku oraz prof. dr hab. Wiesław Ambrozik – dziekan Wydziału Studiów Edu-
kacyjnych UAM w Poznaniu.
Należy podkreślić, że w świetnie zorganizowanej od strony merytorycznej oraz informacyj-
no-porządkowej konferencji udział wzięli przedstawiciele różnych instytucji badawczych i organi-
zacji społecznych nie tylko z Białorusi. Na szczególne wyróżnienie zasługuje zaangażowanie
i pomoc organizacyjna studentów Fakultetu Specjalnego Kształcenia. Przedstawione na między-
Z
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
148
narodowej konferencji osiągnięcia naukowo-badawcze mińskiego uniwersytetu ukazują nowo-
czesny, europejski poziom naukowo-poznawczy i praktyczno-edukacyjny, a także i organizacyj-
no-społeczny, na co wskazują wizytacje i prezentacje efektów pracy kilku specjalnych placówek.
Drugim znaczącym wydarzeniem i doświadczeniem pedagogów specjalnych był udział spra-
wozdawcy w międzynarodowej naukowo-szkoleniowej konferencji zorganizowanej w dniach 25-27
czerwca 2008 roku przez Państwowy Humanistyczny Uniwersytet im. Szołochowa w Moskwie.
Głównym organizatorem i promotorem tej niezwykle interesującej konferencji była profesor
doktor nauk pedagogicznych Tatiana Borisowna Filicziewa – dziekan Fakultetu Defektologii
MGGU, zasłużony pracownik naukowy Wyższej Szkoły i Centrum Kształcenia jej imienia w Fe-
deracji Rosyjskiej.
Miejscem pierwszego dnia obrad konferencji był słynny Moskiewski Teatr Mimiki i Gestu,
w którym występują osoby z uszkodzonym słuchem. Zaprezentowane występy artystyczne ukazały
jak wielkie są możliwości rozwoju twórczej aktywności kulturalnej, choreograficznej, muzycznej,
teatralnej, ruchowej i tanecznej osób z tego rodzaju dysfunkcją.
Główny temat konferencji – „Organizacja i treść kształcenia dzieci z logopedycznymi pro-
blemami i wielokrotnymi psychologicznymi zaburzeniami” zawierał obszerną i złożoną problema-
tykę terapii oraz rehabilitacji osób z ograniczonymi sprawnościami w różnych etapach rozwoju;
ocenę psychologiczno-pedagogicznej pomocy dzieciom z cięższymi, łącznymi i wielokrotnymi
zaburzeniami rozwojowymi. Kolejnym zagadnieniem konferencji była organizacja i treść pracy
korekcyjnego nauczania dzieci z zaburzeniami mowy, brakami intelektualnymi i zaburzeniami
sensorycznymi. Kolejne tematy to: profilaktyka zaburzeń mowy i zdolności pisania; nowatorskie
technologie nauczania i wychowania dzieci z odchyleniami w rozwoju, a także zastosowanie
komputerowych technologii w pedagogice korekcyjnej oraz ważne zagadnienia przygotowania
wysokiej klasy specjalistów w zakresie pedagogiki specjalnej i psychologii.
Aktualne problemy pomocy i terapii logopedycznej dzieci w polskim systemie edukacyjnym
przedstawił w referacie plenarnym prof. dr hab. Władysław Dykcik.
Jak wynika z analizy programu i treści poszczególnych wystąpień plenarnych i sekcyjnych,
w których uczestniczyło siedmiuset uczestników, tendencje światowej rehabilitacji osób z głęb-
szymi i złożonymi ograniczeniami w rozwoju i edukacji stanowią obecnie priorytetowy problem
pedagogiki i psychologii XXI wieku. Fakt, że trzeci dzień konferencji odbywał się mieście Sier-
giej-Posad (były Zagorsk) w domu dziecka dla głuchoniewidomych świadczy również o wysokiej
randze i jakości pomocy psychologiczno-pedagogicznej w różnych rodzajach terapii i autoterapii,
której uczą się z pełną motywacją pedagodzy specjalni kilkunastu republik krajów byłego Związ-
ku Radzieckiego. Przewodzą im wybitni specjaliści z Moskwy m.in. I. J. Lewczenko, O. S. Orło-
wa, Z. M. Wasilewna, T. T. Wołodarowna, S. M. Walijawko.
Kontynuacja wszechstronnej współpracy może być dla nas ze wszech miar potrzebna i po-
żyteczna nie tylko w akademickim przygotowaniu studentów studiów pedagogiki specjalnej, ale
również w specjalistycznych studiach doktorantów i nauczycieli praktyków – zwłaszcza w dzie-
dzinie surdopedagogiki, edukacji niepełnosprawnych intelektualnie i logopedów. Aktualne publi-
kacje książkowe i czasopisma z zakresu pedagogiki korekcyjnej potwierdzają wysoki poziom
prezentowanych kompetencji merytorycznych i metodycznych.
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
149
Instrukcja wydawnicza
Zasady przygotowania materiałów do publikacji w kwartalniku „Nasze Forum”
Artykuł przeznaczony do wydania w kwartalniku „Nasze Forum” powinien być dostarczo-
ny jako wydruk komputerowy wraz z dyskietką lub dyskiem CD. Wszelkie zmiany, których
Autor dokonuje na nośniku elektronicznym, powinny być obecne na dostarczonym wydruku.
Dostarczony artykuł powinien być kompletny i zawierać, poza tekstem głównym, wszystkie
przewidziane dodatki i uzupełnienia, a więc motto, tekst wprowadzający, kompletną bibliografię,
przypisy, tabele i wykresy. Strony wydruku powinny mieć numerację ciągłą.
Dostarczony do Wydawnictwa wydruk komputerowy powinien mieć format A4. Tekst po-
winien być pisany stopniem czcionki 12 z zachowaniem marginesów – górnego (ok. 25 mm) oraz
lewego (ok. 35 mm). Odstęp między wierszami na 1,5 wiersza.
Należy zwrócić uwagę na wewnętrzny podział tekstu i zachowanie właściwej hierar-
chii podtytułów. Tytuły powinny być na marginesie opisane ołówkiem (np. tytuł I stopnia, tytuł II
stopnia).
Cytaty w tekście powinny być opatrzone cudzysłowami na początku i na końcu, a ich źródło
wskazane w odpowiednim przypisie.
Tabele i wykresy powinny być kolejno numerowane (w przypadku artykułów składających
się z kilku części z dużą liczbą tego rodzaju elementów może to być numeracja osobna w obrę-
bie każdej części).
Przypisy należy umieszczać pod tekstem. Powinny być pisane takim samym stopniem
czcionki i z zachowaniem takich samych odstępów pomiędzy wierszami, jak tekst główny.
Bibliografia
Bibliografia powinna obejmować całość literatury uwzględnionej w przypisach.
Bibliografia powinna być ułożona alfabetycznie według nazwisk autorów poszczególnych
pozycji, a w przypadku prac zbiorowych – według tytułów. Elementy zapisu należy oddzielić
przecinkami. Każda pozycja powinna zawierać nazwisko i inicjał imienia autora, pełny tytuł dzieła,
numer tomu, inicjał imienia i nazwisko redaktora pracy zbiorowej, miejsce i rok wydania. W przy-
padku pracy będącej częścią większej całości (pracy zbiorowej) – również tytuł dzieła, z którego
pochodzi. W przypadku pracy będącej artykułem zamieszczonym w czasopiśmie – tytuł czasopi-
sma w cudzysłowach, rok jego wydania i kolejny numer. W bibliografii zbędne jest podawanie
nazw wydawnictw.
W przypadku umieszczenia w bibliografii dzieł wydanych w językach stosujących czcion-
kę niełacińską, konieczne jest wprowadzenie transliteracji (według Słownika Ortograficznego
PWN pod redakcją E. Polańskiego). Jeżeli zachodzą wątpliwości, co do prawidłowości translite-
racji, należy na marginesie lub na odwrocie strony podać ołówkiem zapis oryginalny.
Przypisy
Formułując przypisy, Autor powinien brać pod uwagę konieczność zachowania maksy-
malnej zwięzłości, zwłaszcza przy dużej ich liczbie. Przypisy uzupełniające tekst główny („dy-
Nasze Forum
KWARTALNIK PEDAGOGICZNO-TERAPEUTYCZNY NR
1-2(29-30)/2008
150
gresyjne”) powinny być ograniczone do minimum, przypisy bibliograficzne powinny zawierać
tylko niezbędne elementy.
Przypisy powinny mieć numerację ciągłą w obrębie całego artykułu. Jeżeli artykuł ma kil-
ka części, należy w każdej z nich stosować odrębną numerację przypisów (od 1); podawać
ponownie pełny opis każdego po raz pierwszy w tym rozdziale cytowanego dzieła – nawet wte-
dy, gdy opis ten był już podany w poprzedniej części artykułu.
Zapis cytowanej pozycji bibliograficznej powinien zawierać: inicjał imienia i nazwisko au-
tora, tytuł dzieła, miejsce i rok wydania, numer strony, której dotyczy przypis. W przypadku wydań
wielotomowych – numer kolejnego tomu; w przypadku pracy zbiorowej: tytuł dzieła, inicjał imienia
i nazwisko redaktora, miejsce i rok wydania; w przypadku pracy będącej częścią większej całości
– także jej tytuł, inicjał imienia i nazwisko redaktora; w przypadku artykułu z czasopisma – tytuł
czasopisma w cudzysłowach, rok jego wydania i kolejny numer.
Nie należy opatrywać przypisami tytułów i mott. Nazwisko autora motta i tytuł dzieła,
z którego ono pochodzi, należy podać w nawiasie bezpośrednio pod mottem (zbędne jest po-
dawanie adresu wydawniczego). Jeżeli tytuł wymaga objaśnień i jest naprawdę konieczne spo-
rządzenie przypisu, to tego przypisu nie należy numerować, lecz opatrzyć np. gwiazdką.
Jeżeli przy tabelach, wykresach itp. materiałach dodatkowych podaje się ich źródło lub
jakiekolwiek objaśnienia, nie należy takiej notatki umieszczać w przypisach, lecz w tekście,
bezpośrednio pod odpowiednim materiałem.
* * *
Stosowanie podanych zasad ułatwi Redakcji pracę nad dostarczonym do Wydawnictwa tekstem,
a w rezultacie przyśpieszy cykl wydawniczy i pozwoli uniknąć błędów. W niektórych pracach może
się okazać, że ich specyfika wymaga innych zasad, niż tu przedstawione. W przypadku wątpli-
wości należy skontaktować się z Wydawnictwem – telefon (0 68) 323 03 14 (czynny w godzinach od
14
00
do 19
00
) lub za pośrednictwem Internetu: nasze_forum@free.ngo.pl wysyłając zapytanie – naj-
lepiej jeszcze przed sporządzeniem wydruku komputerowego.