background image

Anthony Giddens

Nowoczesność i Tożsamość

Dane o oryginale:

Anthony Giddens

Modernity and Self-Identity.

Self and Society in the Late Modern Age

Copyright © Anthony Giddens 1991

First published 1991 by Polity Press

in association with Blackwell Publishers

Reprinted 1992, 1993

Projekt obwoluty, okładki i strony tytułowej STEFAN NARGIELŁO

Redaktor IZABELA RÓŻAŃSKA

Redaktor techniczny TERESA SKRZYPKOWSKA

Copyright © for the Polish edition by

Wydawnictwo Naukowe PWN SA

Warszawa 2001

ISBN 83-01-13549-2

Wydawnictwo Naukowe PWN SA

00-251 Warszawa, ul. Miodowa 10

tel. (0-prefiks-22) 69543-21

faks: (0-prefikir-22) 826-71-63

e-mail: pwn@pwn.com.pl

http://www.pwn.pl

V

1

background image

Spis rzeczy

Podziękowania   .................................................................................................................        1

Wprowadzenie    .................................................................................................................       3

I. Ramy późnej nowoczesności   ......................................................................................      15

Kilka ogólnych uwag o nowoczesności..............................................................................      21

Lokalizacja, globalizacja i transformacja życia codziennego…………….........................      30

Doświadczenie zapośredniczone………………………………………………….............      33

Późna nowoczesność i jej parametry egzystencjalne……………………………………..      40

Dlaczego nowoczesność i tożsamość?................................................................................      46

II. Tożsamość. Bezpieczeństwo ontologiczne a niepokój egzystencjalny......................      50

Bezpieczeństwo ontologiczne i zaufanie……………………………………………........      51

Lęk i organizacja społeczna……………………………………………………................      60

Pytania egzystencjalne…………………………………………………………................      67

Ciało i świadomość.............................................................................................................      79

Motywacja...........................................................................................................................      89

EL Trajektoria tożsamości………………………………………………………..............      98

Tożsamość jednostki, historia, nowoczesność……………………………………….......     104

Style życia i plany życiowe..............     112

-       Teoria i praktyka czystej relacji    ............     122

VI

Spis rzeczy

Ciało a samorealizacja    .................     137

Anorexia nervosa a refleksyjność ciała    ........     142

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo    ...........     150

Los, fatalizm, momenty przełomowe    .........     150

Parametry ryzyka   ....................     157

Ś

wiadome podejmowanie ryzyka    ...........     171

2

background image

Ryzyko, bezpieczeństwo i kokon ochronny    ......     174

Ryzyko, zaufanie i systemy abstrakcyjne    .......     184

Bezpieczeństwo,   dewaluacja  umiejętności   i   systemy

abstrakcyjne     .....................     189

Nowe podstawy działania a problemy ekspertyzy    . .     192

Podsumowanie: autorytet, ekspertyza i ryzyko    ....     195

V. Separacja doświadczenia    ..............     198

Samozwrotność i obszar życia jednostki    .......     200

Czynniki instytucjonalne    ................     204

Obszary izolowane    ...................     214

Społeczne włączenie szaleństwa   ............     218

Izolacja choroby i śmierci    ...............     221

Prywatyzacja pasji     ...................     223

Separacja od środowiska naturalnego    .........     225

Narcyzm i tożsamość   ..................     231

Sennett. Narcyzm a nieprawidłowości charakterologiczne    .......................     231

Lash. Narcyzm kulturowy    .............     234

Uwagi krytyczne    ....................     238

Pożytki z terapii    ....................     244

VI. Niepokoje  tożsamościowe    .............     248

Wpływ ryzyka i wątpliwości    ..............     248

Bezpieczeństwo ontologiczne, lęk i separacja doświadczenia   .........................     251

Czysta relacja: stresy i napięcia   ............     254

„Życie w świecie": dylematy tożsamościowe.....     256

Unifikacja a fragmentacja    ...............     258

Spis rzeczy

VII

3

background image

Bezsilność a kontrola..................    261

Autorytet a niepewność    ................    265

Doświadczenie osobiste a doświadczenie urynkowione    268

Właściwa dynamika: groźba bezsensu   .........    274

Powrót wypartych treści    ................    276

VII. Narodziny polityki życia    ..............    285

Co to jest polityka emancypacji?    ...........    286

Polityka życia......................    291

Polityka życia, ciało i świadomość    ..........    296

Ż

ycie osobiste, potrzeby planetarne    ..........    300

Podsumowanie: program polityki życia    ........     304

Powiązania i implikacje    ................     307

Słownik podstawowych pojęć   ...............     314

Indeks osób   ..........................     319

4

background image

Podziękowania

W przygotowaniu tej książki pomogło mi mniej i bardziej bezpośrednio wiele osób.

Miałem to szczęście, że mogłem przedyskutować zawarte tu pomysły w ramach rozwiniętego
cyklu   seminariów   w   dwóch   szczególnie   stymulujących   intelektualnie   środowiskach:
Wydziału Nauk Społecznych i Politycznych uniwersytetu w Cambridge i Katedry Socjologii
Uniwersytetu   Kalifornijskiego   w   Santa   Barbara.   Jestem   wdzięczny   uczestnikom   tych
seminariów   za   liczne   pouczające   uwagi   i   cenne   rady.   Kilka   osób   uważnie   i   krytycznie
przeczytało   maszynopis.   Jestem   szczególnie   zobowiązany   Zygmuntowi   Baumanowi,   Da-
vidowi   Heldowi,   Lewisowi   A.   Coserowi   i   Dennisowi   Wrongowi.   Naprawdę   wiele
zawdzięczam   Teresie   Brennan,   której   uwagi   do   maszynopisu   były   niezmiernie   pomocne.
Wpływ   Deirdre   Boden   jest   widoczny   w   wielu   miejscach   książki:   wiele   dały   mi   różne
materiały   i   nie   publikowane   artykuły,   które   mi   przez   dłuższy   czas   przesyłała,   a   także
bezpośrednie   dyskusje.   Ann   Bone,   która   przygotowała   książkę   do   druku,   poczyniła   wiele
uwag   stylistycznych   i   merytorycznych,   które   odmieniły   tekst.   Pozostałe   osoby,   którym
chciałbym podziękować za wkład w ostateczny kształt książki, to Richard Appelbaum, Kąty
Giddens, Sam Hollick, Harvey Molotch, Helen Blunt, Avril Symonds i John Thompson.

Anthony Giddens

5

background image

Wprowadzenie

Kwestia nowoczesności, jej rozwoju i aktualnego kształtu jej form instytucjonalnych,

zaistniała   na   nowo   jako   fundamentalny   problem   socjologiczny   u   progu   dwudziestego
pierwszego   wieku. Związek  między socjologią  a pojawieniem  się nowoczesnych  instytucji
jest   znany   od   dawna.   Współcześnie   wiemy   jednak,   że   te   powiązania   są   bardziej   złożone
i problematyczne, niż kiedyś sądzono, i że ponowna analiza natury nowoczesności musi iść
w parze z rewizją podstawowych założeń analizy socjologicznej.

Nowoczesne   instytucje   różnią   się   od   wszelkich   wcześniejszych   form   porządku

społecznego   ze   względu   na   swoją   dynamikę,   to,   w   jakim   stopniu   podważają   tradycyjne
zwyczaje i obyczaje,  i na ich  globalny zasięg.  Nie  są to jednak tylko  zmiany zewnętrzne.
Nowoczesność   radykalnie   przekształca   charakter   życia   codziennego   i   zmienia   najbardziej
osobiste   doświadczenia   człowieka.   Nowoczesność   należy   rozważać   na   poziomie
instytucjonalnym,   ale   transmutacje   zachodzące   na   tym   poziomie   znajdują   bezpośrednie
przełożenie   na   życie   jednostek   i,   co   za   tym   idzie,   ich   tożsamość.   Istotnie,   jedną
z   wyróżniających   cech   nowoczesności   jest   zacieśniająca   się   wzajemna   zależność   między
dwoma   „krańcami"   bytowości   i   intencjonalności:   czynnikami   globalnymi   z   jednej   strony
i   indywidualnymi   dyspozycjami   z   drugiej.   Celem   tej   książki   jest   analiza   natury   tych
wzajemnych   powiązań   i   zbudowanie   słownika   pozwalających   ją   uchwycić   kategorii.   We
wprowadzeniu postaram się zarysować i streścić główne watki całego przedsięwzięcia. Taka
strategia pociąga za sobą niestety konieczność pewnych powtórzeń, w tej mierze pozostaje mi
więc liczyć na wyrozumiałość Czytelnika.

Mimo   że   głównym   przedmiotem   rozważań   jest   tożsamość   jednostki,   nie   jest   to

zasadniczo   praca   psychologiczna.   Książka   w   przeważającej   mierze   koncentruje   się   na
powstawaniu nowych mechanizmów tożsamościowych, którym nadają kształt - i przez które
są zarazem kształtowane - instytucje nowoczesności. Tożsamość jednostki nie jest bezwolną,
zdeterminowaną   przez   czynniki   zewnętrzne   rzeczą.   Jakkolwiek   lokalne   byłyby   konteksty
działania   jednostek,   konstruując   swoją   tożsamość   czynnie   uczestniczą   one   w   społecznych
oddziaływaniach o globalnych konsekwencjach i implikacjach.

Socjologia i nauki społeczne w szerszym  rozumieniu są nierozłącznymi  elementami

instytucjonalnej   refleksyjności   nowoczesności,   zjawiska   o   fundamentalnym   znaczeniu   dla
zawartej w tej książce analizy. Na refleksyjność nowoczesności składają się nie tylko badania
akademickie,   ale   także   wszelkie   podręczniki,   przewodniki,   działalność   terapeutyczna
i   poradnictwo.   W   kilku   przypadkach   szeroko   powołuję  się  więc   na   badania  socjologiczne
i praktyczne „przewodniki po życiu" nie tyle w celu udokumentowania jakiejś kwestii, ile
dlatego, że są symptomatyczne dla zjawisk społecznych i trendów rozwojowych, jakie staram
się ustalić. Są to bowiem nie tylko prace „dotyczące" procesów społecznych, ale materiały,
które w jakimś stopniu na te procesy się składają.

Ogólnie,   jest   to   książka   o   charakterze   analitycznym,   a   nie   opisowym,   i   w   kilku

krytycznych   momentach   wywodu   w   celu   udokumentowania   proponowanego   stanowiska
odwołuje   się   do   typów   idealnych.   Staram   się   uchwycić   strukturujące   właściwości
nowoczesności,   które   stanowią   jej   rdzeń   i   współoddziałują   z   refleksyjnością   jaźni.   Nie

6

background image

analizuję   jednak   szczegółowo,   w   jakim   stopniu   rozwinięte   są   niektóre   ze   wspomnianych
procesów w określonych warunkach ani nie wskazuję na procesy przepiwne.

Rozpoczynam rozdziałem, w którym  zarysowuję ramy całej analizy.  Wykorzystując

dla  ilustracji   konkretne   badanie,   proponuję  charakterystykę   kluczowych   aspektów  rozwoju
nowoczesności.   Obok   refleksyjności   instytucjonalnej   nowoczesne   życie   społeczne   cechują
procesy   dogłębnej   reorganizacji   czasu   i   przestrzeni   powiązane   z   ekspansją   mechanizmów
wykorzeniających,   na   których   drodze   relacje   społeczne   zostają   wyrwane   z   bezpośrednich
uwarunkowań   i   ponownie   uporządkowane   w   skali   wielkich   dystansów   przestrzenno-
czasowych.   Skutkiem   takiej   reorganizacji   czasu   i   przestrzeni,   wraz   z   towarzyszącymi   jej
mechanizmami   wykorzeniającymi,   jest   wzmocnienie   i   globalizacja   zaznaczających   się   już
wcześniej przejawów nowoczesności oraz zmiana treści i natury życia codziennego.

Nowoczesność   jest   porządkiem   posttradycyjnym,   ale   to   nie   oznacza,   że   rękojmię

tradycji   i   obyczaju   zastąpiła   pewna   wiedza   racjonalna.   Wątpienie,   które   jest   nierozłączną
cechą nowoczesnej myśli krytycznej, przenika zarówno życie codzienne, jak i świadomość
filozoficzną,   tworząc   ogólny   wymiar   egzystencjalny   współczesnego   świata   społecznego.
Nowoczesna   instytucjonalizacja   zasady   radykalnego   powątpiewania   polega   na   dążeniu   do
formułowania   wszelkiej   wiedzy   w   postaci   hipotez,   czyli   twierdzeń,   które   jak   najbardziej
mogą być  prawdziwe,  ale  są z zasady zawsze otwarte na  rewizję i w  każdej chwili mogą
zostać   odrzucone.   Systemy   zakumulowanej   wiedzy   specjalistycznej   -   będące   istotnymi
czynnikami   wykorzeniania   -   reprezentują   wielorakie,   często   wzajemnie   się   zwalczające
i różne w swoich implikacjach źródła autorytetu. W warunkach, jak ją określam,   „wysoko
rozwiniętej"     lub   „późnej"   nowoczesności   -   w   naszym   dzisiejszym   świecie   -   tożsamość,
podobnie jak jej szerszy kontekst instytucjonalny, musi być tworzona w sposób refleksyjny.
Realizacji tego zadania nie ułatwia oszałamiająca rozmaitość opcji i możliwości.

W   okolicznościach,   na   które   składa   się   niepewność   i   konieczność   wybierania,

szczególne   zastosowanie   mają   pojęcia   zaufania   i   ryzyka.   Zaufanie   uważam   za   zjawisko
kluczowe   dla   całego   procesu   rozwoju   osobowości,   posiadające   przy   tym   odniesienie   do
mechanizmów   wykorzeniających   i   systemów   abstrakcyjnych.   W   swoich   zasadniczych
przejawach   zaufanie   jest   bezpośrednio   związane   z   osiąganiem   pierwotnego   poczucia
bezpieczeństwa   ontologicznego.   Relacja   zaufania   ustanowiona   między   dzieckiem
a   opiekunami   jest   „szczepionką",   która   chroni   przed   potencjalnymi   niebezpieczeństwami
i   zagrożeniami,   na   jakie   jednostka   jest   narażona   uczestnicząc   w   najbardziej   nawet
codziennych czynnościach. Tak rozumiane zaufanie tworzy „kokon ochronny", który stoi na
straży ego w jego codziennych poczynaniach. „Unieważnia" ono potencjalne zdarzenia, które
paraliżowałyby   wolę   działania   jednostki   i   jej   poczucie   przynależności,   gdyby   miała   je
poważnie   brać   pod   uwagę.   W  bardziej   specyficznym   wydaniu   zaufanie   jest   środowiskiem
interakcji   z   systemami   abstrakcyjnymi,   które   z   jednej   strony   odzierają   życie   codzienne
z tradycyjnych treści, a z drugiej ustanawiają globalizujące wpływy. Zaufanie jest tu źródłem
owego „przeskoku w wiarę", którego wymaga praktyczne zaangażowanie.

Nowoczesność to kultura ryzyka.  Nie chcę przez to powiedzieć, że życie społeczne

stało   się     w   swej   istocie   bardziej   ryzykowne,   niż   było.   Dla   większości   ludzi

7

background image

w społeczeństwach rozwiniętych wcale tak nie jest. Chodzi o to, że kategoria ryzyka nabiera
fundamentalnego   znaczenia   dla   tego,   jak   laicy   oraz   wyspecjalizowani   technicy   organizują
ś

wiat społeczny. W warunkach nowoczesności przyszłość jest bezustannie wchłaniana przez

teraźniejszość w wyniku  refleksyjnej  organizacji  obszarów wiedzy.  Terytorium  przyszłości
zostało, by tak rzec, zagospodarowane i skolonizowane. Jednak taka kolonizacja z samej swej
natury nigdy nie może być pełna, bo myślenie w kategoriach ryzyka jest wpisane w ocenę
projektów  z  punktu  widzenia  możliwych   odchyleń   od  spodziewanych   wyników.   Szacunek
ryzyka skłania do precyzji, wręcz kwantyfikacji, ale jest niedoskonały z natury. Zważywszy
na ruchliwy charakter nowoczesnych instytucji połączony ze zmienną i często kontrowersyjną
naturą   systemów   abstrakcyjnych,   w   istocie   większość   szacunków   ryzyka   zawiera   wiele
niewiadomych.

Nowoczesność  zmniejsza  ogólną  ryzykowność   pewnych   sfer   i   sposobów  życia,   ale

jednocześnie   wprowadza   nowe,   prawie   lub   całkiem   nieznane   wcześniejszym   epokom
parametry ryzyka.  Są wśród nich rodzaje ryzyka na wielką skalę, wynikające z globalnego
wymiaru systemów nowoczesności. Świat późnonowoczes-ny - świat, który określam mianem
wysoko   rozwiniętej   nowoczesności   -jest   apokaliptyczny,   ale   nie   przez   to,   że  nieuchronnie
zmierza ku katastrofie, tylko dlatego, że niesie ze sobą takie formy ryzyka, jakich nie znały
wcześniejsze  pokolenia.   Bez   względu   na  postępy   negocjacji   międzynarodowych   i   kontroli
zbrojeń,   ryzyko   konfliktu   zbrojnego   ze   skutkiem   masowej   destrukcji   pozostanie   dopóty,
dopóki   istnieć   będzie   broń   jądrowa,   lub   sama   konieczna   do   jej   wyprodukowania   wiedza,
i   dopóki   nauka   i   technika   będą   zaangażowane   w   tworzenie   nowych   rodzajów   uzbrojenia.
W sytuacji, w której natura, jako zjawisko zewnętrzne wobec życia społecznego, w pewnym
sensie sięgnęła „kresu" na skutek dominacji ludzkiej, ryzyko katastrofy ekologicznej stanowi
stały element perspektywy naszego życia codziennego. Równie nieuniknionymi elementami
naszego   doświadczenia   są   także   inne   rodzaje   ryzyka   na   wielką   skalę,   jak   załamanie
globalnych mechanizmów rynkowych albo powstanie totalitarnych supermocarstw.

W   warunkach   wysoko   rozwiniętej   nowoczesności   coraz   powszechniejszym

zjawiskiem jest wpływ  odległych  wydarzeń  na to, co dzieje się w bezpośredniej bliskości,
oraz na strukturę wewnętrzną tożsamości jednostki. Główną rolę odgrywają tu bez wątpienia
ś

rodki przekazu: materiały drukowane i media elektroniczne. Już od dawna, począwszy od

pierwszych   doświadczeń   związanych   z   posługiwaniem   się   pismem,   doświadczenie
zapośredniczone   kształtuje   zarówno   tożsamość   jednostek   ludzkich,   jak   i   elementarny
porządek relacji społecznych. Wzajemne przenikanie samorozwoju i systemów społecznych,
z systemami globalnymi włącznie, zaznacza się coraz wyraźniej wraz z rozwojem masowej
komunikacji, a w szczególności komunikacji elektronicznej. „Świat", w którym dziś żyjemy,
różni   się   więc   pod   paroma   względami   zasadniczo   od   świata,   w   którym   żyli   ludzie
w   minionych   okresach   historycznych.   Pod   wieloma   względami   jest   to   pojedynczy   świat
o   jednolitych   ramach   doświadczenia   (na   przykład   jeśli   chodzi   o   podstawowe   osie   czasu
i   przestrzeni),   ale   zarazem   jest   to   świat,   który   wytwarza   nowe   formy   różnicowania
i rozproszenia. Uniwersum działania społecznego, w którym media elektroniczne odgrywają
główną   i   konstytutywną   rolę,   nie   odpowiada   jednak   „hiperrzeczywistości"   w   sensie
zaproponowanym przez Baudrillarda. Baudrillard myli wszechobecny wpływ doświadczenia

8

background image

zapośredniczonego z samozwrotnością systemów społecznych nowoczesności, czyli z faktem,
ż

e  systemy   te   stają   się   w   większości   autonomiczne  i   są   determinowane   przez   ich   własne

konstytutywne oddziaływania.

W   posttradycyjnym   porządku   nowoczesności,   w   kontekście   nowych   form

zapośredniczania   doświadczenia,   tożsamość   jednostki   staje   się   przedsięwzięciem
refleksyjnym.   Refleksyjny   projekt   „ja",   który   polega   na   utrzymywaniu   spójnych,   chociaż
wciąż   na   bieżąco   weryfikowanych   narracji   biograficznych,   rozgrywa   się   w   kontekście
wielokrotnego   wyboru   zapośredniczonego   przez   systemy   abstrakcyjne.   Pojęcie   stylu   życia
nabiera   w   warunkach   nowoczesności   szczególnego   znaczenia.   Wraz   ze   słabnącym
oddziaływaniem   tradycji   i   rosnącym   udziałem   dialektycznego   współoddziaływania
globalności   i   lokalności   w   rekonstytuowaniu   życia   codziennego,   jednostki   są   zmuszone
dokonywać wyborów tożsamościowych spośród różnorakich opcji. Oczywiście występują też
przeciwstawne,   standaryzujące   tendencje.   Ich   najwyraźniejszym   chyba   przejawem   jest
urynkowienie,   ponieważ   kapitalistyczna   produkcja   i   dystrybucja   stanowią   rdzeń   instytucji
nowoczesności. Jednakże z uwagi na „otwarty" charakter życia społecznego, zwielokrotnienie
kontekstów działania i różnorodność ośrodków „władzy" rośnie znaczenie wyboru stylu życia
w   konstruowaniu   własnej   tożsamości   i   organizowaniu   codziennej   aktywności.   Głównym
czynnikiem strukturacji tożsamości jednostki staje się refleksyjne planowanie życia, które ze
swej natury zakłada ocenę ryzyka zapośredniczoną przez kontakt z systemami eksperckimi.

Zaraz na początku należy wyjaśnić ewentualne niejasności co do związku stylu życia

z   planowaniem   życia.   Ponieważ   pojęcie   stylu   życia   zostało   przejęte   przez   reklamę   i   inne
ś

rodki   promocji   dóbr   konsumpcyjnych,   można   odnieść   wrażenie,   że   „styl   życia"   należy

wyłącznie   do   sfery   zainteresowań   zamożniejszych   grup   czy   klas.   Ubodzy   są   w   zasadzie
pozbawieni możliwości dokonywania wyborów w zakresie stylu życia. Jest to pod wieloma
znaczącymi   względami   prawdą.   Kwestie   klasowe   i   nierówności,   zarówno   w   skali
państwowej, jak i na poziomie światowym, jak najbardziej pojawiają się w ramach zawartego
w tej książce wywodu. Podziały klasowe i inne fundamentalne linie podziałów społecznych,
jak   te   związane   z   płcią   i   etnicznością,   można   częściowo   zdefiniować   w   kategoriach
nierównego   dostępu   do   różnych   form   samorealizacji   i   uzyskiwania   nowych   podstaw
działania,   które   zostaną   omówione.   Należy   pamiętać,   że   różnica,   wykluczenie
i marginalizacja są efektami nowoczesności. Kusząc możliwością emancypacji, nowoczesne
instytucje   kreują   jednocześnie   mechanizmy   tłumienia   własnego   „ja",   a   nie   samorealizacji.
Byłoby   jednak   poważnym   błędem   uznanie   zjawisk   analizowanych   w   tej   książce   za
ograniczone   w   swoim   zasięgu   do   materialnie   uprzywilejowanych   jednostek.   „Styl   życia"
odnosi się również do decyzji i sposobów działania podejmowanych w warunkach poważnych
ograniczeń   materialnych.   Takie   style   życia   mogą   również   obejmować   bardziej   lub   mniej
ś

wiadome   odrzucenie   szeroko   rozpowszechnionych   sposobów   zachowań   i   wzorów

konsumpcji.

Jednym   z   aspektów   współoddziaływania   czynników   lokalnych   i   globalnych   jest

zjawisko,   które   nazywam   „transformacją   intymności".   Intymność   ma   swoją   własną
refleksyjność   i   samo-zwrotny   porządek.   „Czysta   relacja"   ma   kluczowe   znaczenie   jako
prototyp nowych wymiarów życia prywatnego. Czysta relacja polega na tym, że rozmywają

9

background image

się   kryteria   zewnętrzne   i   związek   jest   utrzymywany   jedynie   dla   korzyści,   których   sam
dostarcza.   W   warunkach   czystej   relacji   stosunek   zaufania   może   się   zawiązać   jedynie   na
drodze   wzajemnych   zwierzeń.   Innymi   słowy,   zaufanie   z   definicji   nie   może   już   być
zakotwiczone   w   kryteriach   zewnętrznych   względem   samego   związku   -   jak   relacje
pokrewieństwa,   powinności   społecznej   czy   tradycyjnych   zobowiązań.   Podobnie   jak
tożsamość jednostki, z którą jest mocno spleciona, czysta relacja podlega długoterminowej
refleksyjnej kontroli ze względu na zmiany i przekształcenia zachodzące na zewnątrz.

Czyste   związki   opierają   się   na   „zobowiązaniu",   które   jest   szczególnym   rodzajem

zaufania.   Zobowiązanie   jest   z   kolei   zjawiskiem   mieszczącym   się   w   wewnętrznej   logice
czystego   związku   i   oznacza   zobowiązanie   wobec   samego   związku   oraz   wobec   innych
zaangażowanych  osób. Potrzeba  intymności  jest nierozłącznie  wpisana w  czystą  relację ze
względu   na   zaufanie,   na   którym   się   opiera.   Błędem   wielu   komentatorów   współczesnych
zjawisk   społecznych   jest   więc   postrzeganie   „poszukiwania   intymności"   wyłącznie
w   kategoriach   negatywnych,   jako   reakcji   na   rosnącą   bezosobowość   powiększającego   się
uniwersum społecznego. Angażowanie się w czyste relacje bywa oczywiście często sposobem
obrony   przed   napierającym   światem   zewnętrznym,   ale   z   drugiej   strony   czyste   relacje   są
przesycone zapośredniczonymi oddziaływaniami wielkich systemów społecznych i zazwyczaj
aktywnie   organizują   te   oddziaływania   w   obrębie   samego   związku.   Ogólnie   rzecz   biorąc,
zarówno   w   życiu   osobistym,   jak   i   w   szerszych   kontekstach   społecznych,   procesom
przejmowania   kontroli   i   tworzenia   nowych   podstaw   działania   towarzyszy   wywłaszczenie
i utrata.

W takich procesach indywidualne doświadczenie i systemy abstrakcyjne wyraźnie się

zazębiają. „Przekwalifikowanie się" - ponowne zdobywanie wiedzy i umiejętności - czy to
w odniesieniu do spraw życia osobistego, czy do relacji społecznych w szerszym wymiarze,
jest   powszechną   i   dominującą   odpowiedzią   na   wywłaszczający   efekt   systemów
abstrakcyjnych. Jest to reakcja zależna od sytuacji i z reguły dostosowana do specyficznych
wymogów   kontekstu.   Jednostki   są   skłonne   przekwalifikować   się   tym   gruntowniej,   im
radykalniejsze zmiany w ich życiu wchodzą w grę i im bardziej krytyczne są decyzje, przed
którymi stoją. Jednakże przekwalifikowanie jest zawsze tylko częściowe i podatne na wpływ
„rewidowal-nej" wiedzy eksperckiej i rozbieżności w opiniach samych ekspertów. Postawy
zaufania   oraz   bardziej   pragmatyczna   akceptacja,   sceptycyzm,   wykluczenie   i   wycofanie
burzliwie współistnieją w przestrzeni społecznej, wiążąc jednostkowe działania z systemami
eksperckimi.   W   dobie   późnej   nowoczesności   nastawienia   laików   wobec   nauki,   techniki
i   innych   ezoterycznych   form   wiedzy   specjalistycznej   wyrażają   z  reguły   te  same  mieszane
uczucia  szacunku   i   rezerwy,   aprobaty   i  niepokoju,   entuzjazmu   i   niechęci,   które   w  swoich
pracach wyrażają filozofowie i analitycy społeczni (także eksperci).

W powiązaniu z oddziaływaniem systemów abstrakcyjnych, refleksyjność tożsamości

ma zasadniczy wpływ na ciało oraz procesy psychiczne. Ciało w coraz mniejszym stopniu
funkcjonuje poza samozwrotną logiką systemów nowoczesności, jako zewnętrzne i „dane",
a   w   coraz   większym   stopniu   samo   jest   refleksyjnie   mobilizowane.   Wszystko   to.   co   może
przypominać masowy pęd ku narcystycznej kultywacji wyglądu ciała, jest w istocie wyrazem
dużo głębszej troski o czynne „konstruowanie" i kontrolę nad ciałem. Istnieje tu integralny

10

background image

związek   między   rozwojem   cielesnym   a   stylem   życia,   który   przejawia   się   na   przykład
w   poddawaniu   ciała   specyficznym   reżimom.   Ale   ważne   są   też   inne   różnorodne   czynniki
będące   odbiciem   socjalizacji   mechanizmów   i   procesów   biologicznych.   W   dziedzinach
reprodukcji   biologicznej,  inżynierii  genetycznej   i różnego  rodzaju interwencji  medycznych
ciało staje się przedmiotem wyborów i możliwości, które mają znaczenie nie tylko dla samej
jednostki. Istnieją ścisłe powiązania między osobistymi aspektami konstruowania cielesności
i   czynnikami   globalnymi.   Techniki   reprodukcyjne   i   inżynieria   genetyczna   to   tyko
przykładowe   fragmenty   ogólnych   procesów   transformacji   przyrody   w   sferę   działalności
ludzkiej.

Nauka,   technika   i   ekspertyza   w  bardziej   ogólnym   sensie   odgrywają   fundamentalną

rolę   w   tym,   co   nazywam   separacją   doświadczenia.   Dość   znajomo   brzmią   sądy,   że
nowoczesność   wiąże   się   z   instrumentalnym   podejściem   do   przyrody   i   że   kwestie   etyczne
i moralne nie mieszczą się w perspektywie naukowej. Jednakże chciałbym przeformułować te
zagadnienia   w   kontekście   instytucjonalnego   wyjaśnienia   porządku   późno-nowoczesnego,
w kategoriach   jego   samozwrotności.  Nowoczesne  instytucje  zmierzają ogólnie   w  kierunku
tworzenia   środowisk   działania   uporządkowanych   ze   względu   na   dynamikę   samej
nowoczesności i oderwanych od „kryteriów zewnętrznych", czyli czynników pochodzących
spoza   systemów   nowoczesności.   Istnieje   wprawdzie   szereg   wyjątków   i   tendencji
przeciwnych, ale codzienne życie społeczne coraz bardziej oddala się od „prawdziwej" natury
i   oddziela   od   różnorakich   doświadczeń   związanych   z   kwestiami   i   dylematami
egzystencjalnymi. Szaleniec, kryminalista i człowiek ciężko chory są fizycznie odseparowani
od ludzi normalnych, a miejsce „erotyki" zajmuje „seksualność", która z kolei zostaje ukryta
przed okiem innych. Separacja doświadczenia oznacza, że większość ludzi rzadko i przelotnie
uczestniczy w zdarzeniach i sytuacjach wiążących jednostkowe życie z szerszymi kwestiami
moralności i skończoności.

Sytuacja   ta  nie   wynikła,   jak   sądził   Freud,   z  narastającego   psychicznego   stłumienia

poczucia   winy,   wymuszonego   przez   nader   złożony   charakter   nowoczesnego   życia
społecznego. Mamy tu raczej do czynienia z instytucjonalną represją, w której, jak uważam,
główną rolę odgrywają mechanizmy nie winy, ale wstydu. Wstyd jest blisko spokrewniony
z narcyzmem,  ale, jak już wspominałem, błędem jest przyjmować,  że tożsamość jednostki
staje   się   coraz   bardziej   narcystyczna.   Narcyzm   jest   jednym   z   wielu   różnorodnych
mechanizmów   -   a   w   niektórych   wypadkach   patologii   -   psychicznych,   które   są   efektem
powiązań między tożsamością, wstydem i refleksyjnym projektem „ja".

Indywidualne   poczucie   bezsensu   -   poczucie,   że   życie   nie   ma   do   zaoferowania   nic

godnego uwagi - staje się w warunkach późnej nowoczesności fundamentalnym problemem
psychicznym.   To   zjawisko   należy   rozumieć   w   kategoriach   wypierania   pojawiających   się
w   życiu   codziennym   wątpliwości   moralnych,   którym   odmawia   się   odpowiedzi.   „Izolacja
egzystencjalna" to nie tyle oddzielenie jednostek od siebie nawzajem, ile ich oddzielenie od
zasobów moralnych koniecznych do osiągnięcia życiowej satysfakcji i pełni egzystencjalnej.
Refleksyjny   projekt   „ja"   generuje   programy   samorealizacji   i   samodoskonalenia.   Jednakże
dopóki   te  możliwości   są   postrzegane   przede   wszystkim   jako   kwestia   rozszerzenia   zasięgu
nowoczesnych   systemów   kontroli   na   jaźń,   pozostają   pozbawione   treści   moralnej.

11

background image

„Autentyczność" staje się nadrzędną wartością i tworzy ramy samorealizacji, ale jest to proces
moralnie upośledzony.

Represja   kwestii   egzystencjalnych   nie   jest   jednak   w   żadnym   razie   pełna.

W warunkach rozwiniętej nowoczesności, kiedy systemy kontroli instrumentalnej są bardziej
obnażone,   a   ich   negatywne   konsekwencje   bardziej   widoczne   niż   kiedykolwiek   wcześniej,
pojawiają   się   także   różne  formy  przeciwdziałania   jej.   Wybory   stylów   życia   w   warunkach
wzajemnego   powiązania   kontekstów   lokalności   i   globalizacji   wiążą   się   z   dylematami
moralnymi, których - co staje się rzeczą coraz bardziej oczywistą-nie można już po prostu
spychać   na   bok.   Te   kwestie   wymagają   nowych   form   politycznego   zaangażowania,   jakie
zwiastują i jakim dają początek nowe ruchy społeczne. Promująca samorealiząję człowieka,
zarówno na poziomie indywidualnym jak i zbiorowym, „polityka życia" wyłania się z cienia
„polityki emancypacji".

Emancypacja,   ogólny   imperatyw   postępowego   Oświecenia,   w   swoich   różnych

odmianach  stanowi warunek  wyłonienia się programu  polityki  życia.   We  wciąż  rozdartym
podziałami i naznaczonym starymi i nowymi formami przemocy świecie znaczenie polityki
emancypacji   nie  zmniejsza  się.  Do  dotychczasowych  starań   politycznych  dołączają  jednak
nowe formy zaangażowania w politykę życia. Na zakończenie przedstawię w zarysie główne
punkty   programu   polityki   życia.   Program   ten   wskazuje   na   konieczność   stawienia   czoła
specyficznym   dylematom   moralnym   i   zmusza   nas   do   podniesienia   wykluczonych   przez
nowoczesną instytucjonalizację kwestii egzystencjalnych.

12

background image

I

Ramy późnej nowoczesności

JN  a  wstępie moich   rozważań  pozwolę  sobie  przytoczyć   wyniki   pewnego  badania,

które   dość   arbitralnie   wybrałem   spośród   swoistego   nurtu   badań   socjologicznych.   Second
Chances autorstwa Judith Wallerstein i Sandry Blackslee to studium rozwodu i powtórnego
małżeństwa1.   W   swojej   książce   autorki   charakteryzują   wpływ,   jaki   przez   mniej   więcej
dziesięć kolejnych lat wywierał rozpad małżeństwa na sześćdziesiąt par rodziców i ich dzieci.
Zdaniem   autorek   jakkolwiek   rozwód   stanowi   zagrożenie   dla   poczucia   komfortu
i bezpieczeństwa, i jako taki jest z pewnością kryzysem życia osobistego jednostek, otwiera
on zarazem nowe możliwości rozwoju osobowego i rysuje perspektywę osiągnięcia szczęścia.
Separacja i rozwód, oraz ich następstwa, mogą stać się przyczyną zaburzeń psychicznych. Ale
też zmiany wywołane rozkładem małżeństwa stają się okazją, aby, jak piszą autorki, „dojrzeć
emocjonalnie", „zyskać nowy rodzaj kompetencji i dumy" i „wzmocnić bardziej, niż byłoby
to możliwe wcześniej, więzy intymnej zażyłości".

Zdaniem   Wallerstein   i   Blackslee   separacja   małżeńska   stanowi   punkt,   w   którym

„zastygają   i   krzepną   pewne   wyobrażenia,   jakie   będą   odtąd   determinowały   działanie
jednostek.   Źródłem   i   trwałym   motywem   gniewu   bywa   często   sposób,   w   jaki   nastąpiło
rozejście   się   współmałżonków,   jak   wówczas,   kiedy   ktoś   nagle   odkrywa,   że   partner   lub
partnerka   ma   romans   z   najlepszym   przyjacielem   obojga,   zostawia   liścik,   w   którym   jakby
nigdy   nic   oznajmia,   że   wszystko   jest   skończone,   albo   z   dnia   na   dzień   zabiera   dzieci
i wyjeżdża, nie zostawiając adresu [...]". Bez względu na to, ile bólu i cierpienia kosztowało
współmałżonków bycie razem, rozpad małżeństwa z reguły rodzi żal po stracie partnera.

Z reguły też im dłużej dwoje ludzi było ze sobą, tym dłużej żal się utrzymuje. Jego

przyczyną   są   utracone   chwile   spędzane   razem   i   wspólne   przeżycia   oraz   zaprzepaszczone
nadzieje pokładane niegdyś w związku. Kiedy pojawia się żal, zranione uczucia przesłaniają
wszystko   i,   jeżeli   będą   utrzymywały   się   zbyt   długo,   mogą   doprowadzić   do   rozpaczy
i   załamania   psychicznego.   Jak   się   zdaje,   uczucia   wywołane   przez   rozwód   najczęściej   nie
znikają bez śladu z upływem lat. Nowe zdarzenia, takie jak powtórne małżeństwo albo spór
o sposób wychowywania dzieci, mogą spowodować gwałtowne ożywienie dawnych emocji.
Jeżeli  partnerzy  zachowali   dość  silną  -  choćby  w  przeważającej   mierze  negatywną   - więź
psychiczną, takie sytuacje zazwyczaj wzmagają przygnębienie.

Zdaniem Wallerstein i Blackslee faza żałoby pomaga „pozbierać się" po rozwodzie.

Każdego,  komu udało się „oderwać" od współmałżonka lub współmałżonki, czeka jeszcze
zadanie   wypracowania   „nowego   poczucia   «ja»",   „nowego   poczucia   tożsamości".
W długotrwałych związkach tożsamości współmałżonków są uzależnione od siebie nawzajem
i, w istocie, także od samego małżeństwa. W następstwie zerwania związku każda ze stron
musi   więc   „sięgnąć   wstecz   do   swoich   wczesnych   doświadczeń,   by   odnaleźć   inne   wzory
i   podstawy   niezbędne   do   osiągnięcia   niezależności,   umiejętności   życia   w   pojedynkę
i skorzystania z drugiej szansy, jaką stworzył rozwód".

13

background image

Osoba w separacji lub po rozwodzie musi mieć wiele odwagi moralnej, by spróbować

nowego   związku   i   odkryć   nowe   zainteresowania.   Tymczasem   wiele   osób   traci   w   takich
okolicznościach zaufanie do własnych sądów i możliwości i jest gotowych w ogóle zwątpić w
sens układania sobie życia. Takie osoby „czują, że życie to nie bajka i nigdy nie wiadomo,
czym   człowieka   zaskoczy,   więc   jakkolwiek   by   je   zaplanować,   i   tak   nic   się   nie   uda.
Zniechęcają   się   do   stawiania   sobie   nie   tylko   dalekosiężnych,   ale   nawet   doraźnych   celów,
a tym  bardziej nie działają w kierunku realizacji zamierzeń". Przezwyciężenie tych  emocji
wymaga   wytrwałości   w   pokonywaniu   przeszkód   i   chęci   zmiany   dotychczasowych
utrwalonych cech charakteru i przyzwyczajeń. Na to też muszą się zdobyć - zawsze głęboko
zranione   rozkładem   domu   rodzinnego   -   dzieci   rozwiedzionych   rodziców.   „Dzieci
rozwiedzionych rodziców — mówią Wallerstein i Balckslee - stają w obliczu trudniejszego
zadania niż dzieci osierocone. Śmierć jest nieodwracalna, ale ludzie, którzy wzięli rozwód,
ż

yją   i  zawsze   mogą   zmienić   zdanie.   Fantazja   pojednania   tak   głęboko   zapada  w  dziecięcą

psychikę [...], że [dzieci] nie są w stanie oderwać się od niej dopóty, dopóki same wreszcie
nie odejdą od rodziców i nie opuszczą domu rodzinnego" .

Problemy  osobiste,   przejścia   i   kryzysy   osobiste,   związki   osobiste...   Jak   wyraża   się

przez nie społeczny pejzaż nowoczesności i co mogą nam o nim powiedzieć? Są tacy, którzy
powiedzieliby, że niewiele, bo to, czym są osobiste uczucia i troski, nie zależy od miejsca ani
czasu. Można przyjąć, że nowoczesność znacząco zmienia środowiska społeczne jednostki,
a tym samym wpływa na małżeństwo, podobnie jak na inne instytucje, jednakże ludzie dalej
mają   swoje   życie   osobiste   i   radzą   sobie   najlepiej   jak   potrafią   ze   zmianami   społecznymi
zachodzącymi w otaczającym ich świecie. Ale czy aby na pewno tak jest? Przecież warunki
społeczne   ani   nie   są   odizolowane   od   życia   osobistego,   ani   też   nie   są   jego   środowiskiem
zewnętrznym.  Zmagając się z najbardziej prywatnymi  problemami, poszczególne jednostki
czynnie odtwarzają otaczający je świat życia społecznego.

Ś

wiat   wysoko   rozwiniętej   nowoczesności   z   pewnością   rozciąga   się   daleko   poza

bezpośrednie   środowisko   jednostkowych   zachowań   i   spraw   osobistych.   Jest   to   pełen
niebezpieczeństw   groźny   świat,   do   którego   szczególnie   stosuje   się   pojęcie   „kryzysu"
rozumianego nie tyle jako doraźne zakłócenie, ile nieprzerwanie utrzymujący się stan rzeczy.
Owo „nowe poczucie tożsamości", które według Wallerstein i Blackslee trzeba wypracować
po   rozwodzie,   jest   wyrazistym   przykładem   skądinąd   wymuszanego   na   nas   wszystkich
„odnajdywania siebie", procesu, który wymaga od jednostki czynnego udziału i przemiany.

Wallerstein   i   Blackslee   podsumowują   wyniki   swojego   badania   w  rozdziale   Danger

and Opportunity (Niebezpieczeństwo i szansa). Chociaż tytuł ten brzmi banalnie, stosuje się
nie tylko do małżeństwa i jego zmiennych kolei, ale do całego nowoczesnego świata. Sfera,
jak ją dziś określamy, „stosunków osobistych" stwarza takie warunki dla rozwoju intymności
i   wyrażania   siebie,   jakich   brakuje   w   licznych,   bardziej   tradycyjnych,   kontekstach.   Ale
jednocześnie stosunki te stały się na swój sposób niebezpieczne i groźne. Wzory zachowań
i sposoby odczuwania związane z pożyciem seksualnym i małżeńskim okazują się zmienne,
niestałe i „otwarte". Można wiele uzyskać, ale też nie mniej ryzykując, trzeba samodzielnie
przecierać szlaki na nieznanym terenie.

14

background image

Rozważmy na przykład szeroko dyskutowane przez Wallerstein i Blackslee zjawisko

zmiany   charakteru   rodzin,   w   których   któreś   z   rodziców   powtórnie   wchodzi   w   związek
małżeński, zaczynając na nowo nie, jak było dawniej, po śmierci partnera, ale po rozwodzie.
Dziecko w takiej rodzinie może mieć dwie matki, dwóch ojców i podwójne rodzeństwo, wraz
z całym złożonym układem relacji pokrewieństwa, który wynika z wielokrotnych małżeństw
rodziców. Trudności nastręcza nawet sama terminologia: czy dziecko ma nazywać macochę
„mamą", czy mówić do niej po imieniu? Rozstrzyganie takich problemów może być udręką
i wyczerpać psychicznie wszystkie strony - ale jest to też przecież okazja do zawiązania się
nowego   rodzaju   satysfakcjonujących   relacji   społecznych.   Jednego   możemy   być   pewni:
zmiany,   o   których   mowa,   nie   zachodzą   gdzieś   na   zewnątrz.   Te   nowe   rozszerzone   więzy
rodzinne   zostały   ustanowione   przez   tych   samych   ludzi,   którzy   są   w   nie   jak   najbardziej
bezpośrednio uwikłani.

Lęk   naturalnie   towarzyszy   wszelkiego   rodzaju   zagrożeniom.   Wywołują   go

niepokojące sytuacje lub groźba ich zaistnienia, ale z drugiej strony uczynnią on mechanizmy
przystosowawcze i pobudza do działania. Autorki Second Chances często powtarzają takie
określenia, jak ból, troska i żal. Jednak równie często wymieniają odwagę i zdecydowanie.
Najwyraźniej życie na chybił trafił przysparza problemów i są tacy, którzy, uświadomiwszy
to   sobie,   znajdują   azyl   w   rezygnacji   i   odrętwieniu.   Ale   jest   też   wielu,   którzy   potrafią
z   większą   stanowczością   uchwycić   nowe   możliwości,   jakie   pojawiają   się   wraz
z   wyczerpaniem   ustalonych   sposobów   zachowań,   i   umieją   się   zmienić.   W   jakim   stopniu
niepokoje,   zagrożenia   i   możliwości,   o   których   tu   mowa,   są   nowe?   Na   czym   polega
w odniesieniu do nich wpływ wywierany przez instytucje nowoczesności? W dalszej części
książki będę się starał odpowiedzieć na te pytania.

Second   Chances  to  praca   socjologiczna,   ale  będą  ją czytać  nie  tylko   socjologowie.

Prawdopodobnie   zajrzą   do   niej   terapeuci,   doradcy   rodzinni,   pracownicy   socjalni
i   zainteresowani   jej   tematyką   przedstawiciele   innych   zawodów.   Nieprofesjonaliści,
a szczególnie osoby, które same niedawno się rozwiodły, też pewnie sięgną po tę pozycję, by
odnieść zawarte w niej idee i wnioski do własnej sytuacji życiowej. Autorki dobrze zdawały
sobie   z   tego   sprawę.   Mimo   że   książka   jest   zasadniczo   utrzymaną   w   formule   studium
badawczego,   prezentacja   konkretnych   wyników,   jej   liczne   fragmenty   zawierające
podpowiedzi,  jak   się  praktycznie  zachować,   i  wskazówki,   jakie  podjąć  kroki,   są  wyraźnie
skierowane   do   czytelników,   którzy   właśnie   znaleźli   się   w   separacji   lub   są   od   niedawna
rozwiedzeni.   Jedna   książka   nie   może   rzecz   jasna   wywrzeć   znaczącego   wpływu   na   całość
społecznych  zachowań.  Ale Second Chances  to tylko  mały fragment obfitej i od wielu lat
stale ukazującej się literatury specjalistycznej i popularyzatorskiej poświęconej małżeństwu
i   związkom   osobistym.   Taka   literatura   jest   częścią   refleksyjności   nowoczesności,   bo
przyczynia   się   do   rutynowej   organizacji   i   reorganizacji   tych   aspektów   życia   społecznego,
które są w niej relacjonowane i analizowane. Dzisiaj każdy,  kto rozważa małżeństwo albo
kogo   spotyka   rozpad   małżeństwa   lub   długotrwałego   związku,   wie   dobrze,   chociaż
niekoniecznie na poziomie świadomości dyskursywnej, „co jest grane" na społecznej scenie
małżeństwa i rozwodu. Wiedza nie tyle towarzyszy faktycznym zdarzeniom, ile współtworzy

15

background image

je. Podobnie rzecz ma się ze wszystkimi innymi wymiarami życia społecznego w warunkach
nowoczesności.

Co   więcej,   każdy   jest   w   jakiś   sposób   świadomy   tej   refleksyjnej   konstytucji

nowoczesnego   sposobu   działania   i   jego   odczuwalnych   we   własnym   życiu   efektów.
Tożsamość   wyznacza   nam   trajektorię,   która   przecina   różne   ramy   instytucjonalne
nowoczesności   w   duree   zwanej   kiedyś   -   na   sposób   bardziej   przystający   do   czasów
przednowoczesnych niż nowoczesnych - „cyklem życiowym". Każdy z nas nie tylko „ma",
ale przeżywa swoja biografię, którą układa refleksyjnie w miarę

Kilka ogólnych uwag o nowoczesności

21

przypływu   społecznych   i   psychicznych   informacji   o   możliwościach   życiowych.
Nowoczesność jest  porządkiem posttradycyj-nym,  który codziennie, wraz  z każdą decyzją,
jak   się   zachować,   w   co   się   ubrać,   co   zjeść,   i   mnóstwem   innych,   wymusza   na   każdym
odpowiedź   na   pytanie   .jak   żyć"   i   każe   interpretować   odpowiedzi   w   kategoriach   własnej,
rozwijającej się w czasie tożsamości.

Przejdźmy   teraz   od   poziomu   życia   osobistego   do   płaszczyzny   bardziej
zinstytucjonalizowanej. Koniecznym tłem dla dalszych rozważań jest charakterystyka owego
niepokojącego i niespokojnego zjawiska, jakim jest nowoczesność.

Kilka ogólnych uwag o nowoczesności

Terminem „nowoczesność" będę się posługiwał w bardzo ogólnym znaczeniu, jako kategorią
odnoszącą się do instytucji i wzorów zachowań, których początki sięgają końca europejskiego
feudalizmu, chociaż znaczący wzrost ich realnego wpływu na losy świata zaznaczył się z całą
intensywnością dopiero w wieku dwudziestym.  Za odpowiednik „nowoczesności" można z
grubsza   przyjąć   „świat   uprzemysłowiony",   pamiętając   jednak,   że   industrializm   nie   jest   jej
jedynym  wymiarem instytucjonalnym2. Przyjmuję tu, że industrializm odnosi się do relacji
społecznych   wynikających   z   powszechnego   zastosowania   surowców   energetycznych   i
maszyn   w   procesach   produkcyjnych.   Industrializm   stanowi   jedną   z   osi   instytucjonalnych
nowoczesności.   Jej   drugim   wymiarem   jest   kapitalizm,   czyli   system   wytwarzania   dóbr,
którego elementami są konkurencja rynkowa i urynkowienie

2   Szersze   omówienie   najważniejszych   punktów   kilku   kolejnych   podrozdziałów   można
znaleźć   w:   Anthony   Giddens,   The   Consequences   of   Modernity,   Cambridge   1990,   Polity
Press.

I

22

/. Ramy późnej nowoczesności

16

background image

siły   roboczej.   Oba   te   wymiary   nowoczesności   można   analitycznie   oddzielić   od   instytucji
nadzoru,   podstawy   niesłychanego   rozwoju   władzy   organizacyjnej,   jaka   jest   związana   z
nowoczesnym życiem społecznym. Nadzór oznacza wszelką kontrolę ludności, czy będzie to
podporządkowanie   ludzi   Foucaultow-skiej   władzy   „patrzenia",   czy   też   kontrola   przez
wykorzystanie informacji w celu skoordynowania czynności społecznych. Ten z kolei wymiar
nowoczesności   różni   się   od   kolejnego:   kontroli   środków   przemocy   w   kontekście
..uprzemysłowienia   wojny".   Nowoczesność   otwiera   epokę   „wojny   totalnej",   w   jakiej
niszczycielski potencjał uzbrojenia, szczególnie zaznaczający się istnieniem broni jądrowej,
nabiera nieprawdopodobnych rozmiarów.

Nowoczesność   wytwarza   specyficzne   formy   uspołecznienia,   z  których   najdonioślejszą   jest
państwo   narodowe.   Brzmi   to   dość   banalnie,   dopóki   nie   uświadomimy   sobie,   że
„społeczeństwo"   stanowi   podstawowy   przedmiot   socjologicznego   poznania   i   temu
„społeczeństwu" socjologa, przynajmniej w odniesieniu do okresu nowoczesności, odpowiada
właśnie państwo narodowe - chociaż równoważność ta rzadko jest ujawniana na poziomie
teorii,   pozostając   z   reguły   założeniem   ukrytym.   Jako   całość   socjopolityczna,   państwo
narodowe fundamentalnie różni się od większości porządków tradycyjnych. Może rozwinąć
się jedynie jako część większego  układu państw narodowych  (który współcześnie przybrał
charakter   globalny),   wykształca   specyficzne   rozwiązania   terytorialne   i   mechanizmy
sprawowania   nadzoru   i   monopolizuje   praktyczną   kontrolę   nad   środkami   przemocy'.   W
literaturze   dotyczącej   stosunków   międzynarodowych   państwa   są   często   traktowane   jak
„aktorzy" - „działający", a nie „struktury". Jest też po temu pełne

3 Zob. Anthony Giddens, The Nation-State and Violence, Cambridge 1985, Polity Press.

Kilka ogólnych uwag o nowoczesności

23

uzasadnienie, bo nawet jeżeli nowoczesne państwa nie „działają" w dosłownym sensie, są one
systemami zdolnymi do samokontroli, a przez to do prowadzenia spójnej polityki i realizacji
planów w skali geopolitycznej. Jako takie, stanowią najlepszy przykład na inną ogólną cechę
nowoczesności:   narodziny   organizacji.   Nowoczesne   organizacje   wyróżniają   się  nie   tyle   ze
względu   na   swój   rozmiar   czy   biurokratyczny   charakter,   ile   przez   skupioną   refleksyjną
kontrolę, jaką na równi umożliwiają i wymuszają. Nowoczesność to nie tylko organizacje- to
organizacja: regularna kontrola stosunków społecznych na nieograniczonym obszarze czasu i
przestrzeni.

Nowoczesne instytucje są pod wieloma kluczowymi względami odrębne w stosunku do całej
gamy   przednowoczesnych   kultur   i   sposobów   życia.   Czymś,   co   w   najbardziej   oczywisty
sposób   odróżnia   epokę   nowoczesną   od   wszystkich   poprzedzających   ją   okresów,   jest
niesłychany   dynamizm.   Nowoczesny   świat   „ucieka":   nie   tylko   tempo   zmian   jest
nieporównanie   szybsze   niż   w   przypadku   jakiegokolwiek   wcześniejszego   systemu,   ale
niespotykany jest także ich zasięg i radykalny wpływ, jaki wywierają na zastane praktyki i
zachowania społeczne4.

17

background image

Jak  wyjaśnić ów specyficznie dynamiczny  charakter nowoczesnego   życia  społecznego?  W
grę   wchodzą   tu   trzy   elementy   czy   też   zespoły   elementów.   Każdy   z   nich   ma   kluczowe
znaczenie dla wątków rozwijanych w tej książce. Pierwszy z tych elementów określam jako
rozdzielenie czasu i przestrzeni. Wszystkie  kultury nabyły  rzecz  jasna jakiejś umiejętności
mierzenia czasu i ustalania lokalizacji przestrzennej. Nie ma kultury, w której jednostki nie
miałyby poczucia przyszłości, teraźniejszości i przeszłości. Każda kultura dysponuje jakiegoś
rodzaju   znormalizowanymi   oznaczeniami   przestrzennymi,   które    znamionują    przestrzenne
rozeznanie   miejsca.   Jednakże

4 Zob. Anthony Giddens, Consequences of Modernity.

24

/. Ramy późnej nowoczesności

w warunkach przednowoczesnych czas i przestrzeń łączyły się za pośrednictwem miejsca.

Większe kultury przednowoczesne wykształciły bardziej formalne metody odmierzania czasu
i   porządkowania   przestrzeni,   takie   jak   kalendarze   i   prymitywne   (według   standardów
nowoczesnych) mapy. Stworzyły one w istocie warunki dla „rozsuwania" czasu i przestrzeni,
które   towarzyszyło   pojawieniu   się   jeszcze   rozleglejszych   formacji   społecznych.   Ale   dla
większość ludzi, i na użytek większości codziennych czynności, czas i przestrzeń w epokach
przednowoczesnych   były   powiązane   miejscem.   Wyznaczniki   ,,kiedy"   nie   wiązały   się   po
prostu z wyznacznikami „gdzie" działania, ale z samą istotą tego działania.

Oddzielenie   czasu   od   przestrzeni   związane   było   przede   wszystkim   z   wykształceniem
„pustego"   wymiaru   czasu,   głównej   dźwigni,   za   pomocą   której   także   przestrzeń   została
oderwana od miejsca. Za podstawowy wyraz tego procesu słusznie uważa się wynalazek i
rozpowszechnienie   zegara   mechanicznego,   ale   nie   należy   poprzestawać   na   zbyt
powierzchownej   interpretacji   tego   zjawiska.   Szerokie   zastosowanie   mechanicznych
czasomierzy ułatwiało, ale też zakładało głębokie strukturalne zmiany w obrębie samej tkanki
ż

ycia codziennego - zmiany, które nie mogły już mieć charakteru lokalnego, ale nieuchronnie

uniwersalny.   Nasz   współczesny   świat,   z   uniwersalnym   systemem   datowania   i
znormalizowanymi w skali globalnej strefami czasowymi, różni się w płaszczyźnie społecznej
i   sposobie   jego   doświadczania   od   wszystkich   epok   przednowoczesnych.   Mapa   globu,   na
której   żadne   miejsce   nie   jest   uprzywilejowane   (projekcja   uniwersalistyczna),   jest   drugim,
obok   zegara,   symbolem   „opróżniania"   przestrzeni.   Taka   mapa   nie   jest   jedynie
odzwierciedleniem tego, co „było zawsze" — geografii Ziemi — ale elementem zasadniczych
zmian w dziedzinie relacji społecznych.

Kilka ogólnych uwag o nowoczesności

25

Opróżnianie czasu i przestrzeni nie jest w żadnym razie procesem jednostajnie liniowym, lecz
przebiega dialektycznie. W warunkach społecznych ustrukturowanych przez rozdział czasu i
przestrzeni pozostaje wiele możliwości „przeżywania czasu". Co więcej, rozdzielenie czasu i

18

background image

przestrzeni   wcale   nie   oznacza,   że   odtąd   będą   to   wzajemnie   nie   powiązane   wymiary
organizacji społeczeństwa. Przeciwnie, właśnie ów rozdział stwarza warunki, w których czas i
przestrzeń mogą wiązać się w struktury pozwalające koordynować czynności społeczne bez
konieczności   uwzględniania   specyfiki   miejsca.   Tak   charakterystyczne   dla   nowoczesności
organizacje   -  i   organizacja   -   są   nie  do   pomyślenia   bez   ponownego   powiązania   uprzednio
oddzielonych od siebie czasu i przestrzeni. Nowoczesna organizacja społeczeństwa zakłada
precyzyjną koordynację działań wielu jednostek ludzkich, które nie są fizycznie współobec-
ne. „Kiedy" tych działań jest bezpośrednio powiązane z „gdzie", ale już nie, jak w epokach
przednowoczesnych, za pośrednictwem miejsca.

Wszyscy   doskonale   wyczuwamy,   jak   fundamentalnym   czynnikiem   niesłychanego
dynamizmu, którego wraz z nowoczesnością nabierają zdarzenia społeczne, jest oddzielenie
czasu od przestrzeni. Dzięki niemu postulat „wykorzystania historii do tworzenia historii",
właściwy   wyzwalaniu   się   nowoczesnego   życia   społecznego   z   tradycyjnych   ograniczeń,
nabiera   uniwersalnego   znaczenia.   Owa   historyczność   przybiera   postać   globalną   wraz   z
powstaniem   znormalizowanej   „przeszłości"   i   „przyszłości"   o   uniwersalnym   zastosowaniu:
data taka jak „rok 2000" staje się znakiem rozpoznawalnym dla całej ludzkości.

Proces   opróżniania   czasu   i   przestrzeni   jest   kluczowy   dla   drugiego   spośród   głównych
czynników   dynamizmu   nowoczesności   -   wykorzeniania   instytucji   społecznych.   Wybrałem
metaforę wykorzenienia celowo, przeciwstawiając ją koncepcji „różnicowania"   stosowanej
niekiedy przez socjologów dla

26

/. Ramy późnej nowoczesności

oddania   różnicy   między   przednowoczesnym   i   nowoczesnym   systemem   społecznym.
Różnicowanie kojarzy się z postępującym podziałem funkcji, dzięki któremu różnego rodzaju
czynności,   luźno   ze   sobą   powiązane   w   społeczeństwach   przed-nowoczesnych,   nabierają   z
nastaniem nowoczesności celowości i precyzji. Jest to bez wątpienia trafna obserwacja, ale
nie oddaje ona podstawowego rysu i efektu instytucji nowoczesnych - „wysadzania" relacji
społecznych z kontekstów lokalnych i ich odtwarzania na niezmierzonych obszarach czasu i
przestrzeni.   Owo   „wysadzanie"   ściśle   odpowiada   wykorzenianiu,   które   jest   kluczowe   dla
niesłychanego   przyspieszenia   procesu   rozsuwania   czasu   i   przestrzeni   towarzyszącego
nowoczesności.

Wyróżniam dwa rodzaje mechanizmów wykorzeniających: „środki symboliczne" i „systemy
eksperckie". Wspólnie określam je jako systemy abstrakcyjne.  Środkami symbolicznymi są
ś

rodki   wymiany   o   znormalizowanej   wartości,   a   więc   takie,   które   są   wymienialne   między

różnymi   kontekstami.   Naczelnym   i   najpowszechniejszym   z   nich   jest   pieniądz.   Wszystkie
większe przednowoczesne formacje społeczne wykształciły wprawdzie jakiś rodzaj wymiany
monetarnej,   ale  z  nastaniem  i  pełnym   wykształceniem   nowoczesności  ekonomia  pieniężna
staje się znacznie bardziej wyrafinowana i złożona. Pieniądz wiąże czas (bo jest narzędziem
kredytu)   i   przestrzeń   (ponieważ   jego   znormalizowana   wartość   pozwala   przeprowadzać
transakcje jednostkom, które fizycznie nigdy się nie spotykają).  Systemy eksperckie wiążą

19

background image

czas   i   przestrzeń,   rozwijając   wiedzę   techniczną,   której   prawomocność   nie   zależy   od
ekspertów ani ich klientów, którzy z niej praktycznie korzystają. Takie systemy przeniknęły
właściwie wszystko: dotyczą tego, co jemy,  lekarstw, które zażywamy,  domów, w których
mieszkamy,  środków transportu, z których korzystamy,  i całego mnóstwa innych  aspektów
ż

ycia społecznego

i

Kilka ogólnych uwag o nowoczesności

27

w warunkach nowoczesności. Systemy eksperckie nie są przy tym ograniczone do dziedzin
ekspertyzy   technicznej.   Obejmują   swym   zasięgiem   same   relacje   społeczne   i   sekrety
osobowości.   Lekarz,   doradca   i   terapeuta   są   tak   samo   istotni   dla   systemów   eksperckich
nowoczesności jak naukowiec, technik czy inżynier. W obu przypadkach system ekspercki
zasadniczo   opiera   się   na   zaufaniu.   Jak   już   wspomniałem,   pojęcie   zaufania   zajmuje   w   tej
książce miejsce centralne. Zaufanie nie jest tym samym  co rodzaj związanej z wymianami
formalnymi   pewności,   określonej   przez   Georga   Simmla   jako   „proste   wnioskowanie
indukcyjne"1.   Pewne   podejmowane   w   życiu   decyzje   opierają   się   na   wnioskowaniu
indukcyjnym   na   podstawie   przeszłych   tendencji   albo   doświadczeń,   które   w   przekonaniu
wnioskującego   zachowują   aktualność   jako   pewna   podstawa   wnioskowania.   Taki   rodzaj
pewności   może  wzmacniać   zaufanie,   ale   sam   przez   się  relacji   zaufania   wystarczająco   nie
definiuje. Zaufać to znaczy uwierzyć, przejść na stronę „wiary", której nie daje się do niczego
innego   sprowadzić.   Zaufanie   jest   specyficznie   związane   z   nieobecnością   w   czasie   i
przestrzeni, i z niewiedzą. Nie potrzebujemy ufać komuś, kogo mamy stale na oku i kogo
poczynania możemy bezpośrednio kontrolować. I tak na przykład monotonna albo mozolna i
ź

le opłacana praca, w przypadku której motywacja do sumiennego wykonywania zadań jest

słaba,   odpowiada   zazwyczaj   pozycjom   „niskiego   zaufania".   W   przypadku     stanowisk
„wysokiego     zaufania"       większość   czynności   zawodowych   jest   wykonywana   pod
nieobecność kierownictwa czy personelu nadzorującego6. Podobnie, nie ma

5     Zob.   Georg   Simmel,   Filozofia   pieniądza,   tłum.   Andrzej   Przyłębski,   Poznań   1997,
Humaniora, s. 147.

6   Zob. Alan Fox, Beyond  Contract, London   1974, Faber. Szersze omówienie zaufania w
kontekście systemowym można znaleźć w artykule Susan P. Schapiro The Social Control of
Impersonal Trust, „American Journal of Sociology" 1987, t. 93.

28

/. Ramy późnej nowoczesności

potrzeby   zaufania   wówczas,   kiedy   jednostka   wie,   lepiej   lub   gorzej,   jak   technicznie
funkcjonuje   cały   system.   W   odniesieniu   do   systemów   eksperckich   zaufanie   wspiera
ograniczoną   wiedzę   techniczną,   jaką   ma   większość   ludzi   na   temat   skodyfikowanych
informacji, które rutynowo wpływają na ich życie.

20

background image

Na wiele sposobów i na różnych poziomach zaufanie jest podstawą większości codziennych
decyzji, które wszyscy podejmujemy w toku planowania kolejnych czynności. Ale zaufanie
nie jest w żadnym razie wyłącznie efektem świadomie podejmowanych decyzji. Polega ono
zwykle   na   ogólnym   nastawieniu,   które   leży   u   podstaw   tych   decyzji,   sięgającym   splotu
zaufania z rozwojem osobowości. Oczywiście możemy podjąć decyzję o zaufaniu, i jest to
powszechne zjawisko związane z trzecim, wspomnianym już, podstawowym wyznacznikiem
nowoczesności, o którym mowa będzie dalej — właściwą nowoczesności refleksyjnością. Ale
wiara, którą zakłada zaufanie, może też opierać się takim wykalkulowanym decyzjom.

Postawy   zaufania,   czy   to   wobec   określonych   instytucji,   osób   czy   systemów,   czy   też   te
bardziej uogólnione,  mają bezpośredni  związek z poczuciem bezpieczeństwa psychicznego
jednostek i grup. Zaufanie i bezpieczeństwo, ryzyko i zagrożenie pojawiają się w warunkach
nowoczesności   w   różnych,   historycznie   specyficznych   skojarzeniach.   Na   przykład
mechanizmy wykorzeniające dostarczają szerokich obszarów względnego bezpieczeństwa dla
codziennych działań społecznych. Ludzie mieszkający dziś w krajach uprzemysłowionych i
niektórych   innych   miejscach   na   świecie   nie   są   na   co   dzień   narażeni   na   pewne
niebezpieczeństwa, jak choćby zagrożenie ze strony nieokiełznanej przyrody,  na które byli
bezustannie   narażeni   mieszkańcy   świata   przednowoczesnego.   Z   drugiej   strony,   same
mechanizmy wykorzeniające niosą ze sobą ryzyko i stwarzają nowe zagrożenia o charakterze
lokalnym   i   globalnym.   Produkty   żywnościowe   zawierające   sztuczne   składniki   mogą   mieć
właś-

Kilka ogólnych uwag o nowoczesności

29

i

ciwości   toksyczne,   jakich   pozbawiona   była   żywność   wytwarzana   tradycyjnie,   a   czynniki
zagrażające środowisku mogą okazać się zgubne dla ekosystemów w skali globalnej.

Nowoczesność   jest   zasadniczo   porządkiem   posttradycyj-nym.   Przekształcenie   czasu   i
przestrzeni, wraz z mechanizmami wykorzeniającymi, odrywają życie społeczne od gotowych
wzorców i ustalonych praktyk.  W tych warunkach w pełni rozwija się refleksyjność, trzeci
główny czynnik dynamizmu nowoczesnych instytucji. Refleksyjność nowoczesności nie jest
tym   samym   co   właściwa   wszelkiej   ludzkiej   aktywności   refleksyjna   kontrola   działania.
Refleksyjność   nowoczesności   oznacza,   że   większa   część   społecznej   aktywności   i
materialnego   stosunku   do   przyrody   jest   systematycznie   poddawana   rewizji   ze  względu   na
nowo zdobyte wiadomości lub nabytą wiedzę. Wiedza nie jest przy tym czymś ubocznym lub
przypadkowym,   ale   stanowi   strukturalny   element   nowoczesnych   instytucji,   co   daje   obraz
nader   złożony,   zważywszy   na   to,   na   ile   sposobów   można   w   warunkach   nowoczesności
poddawać refleksji refleksyjność. Jak pokazało omówienie Second Chances, nauki społeczne
nie   tylko   „gromadzą   wiedzę",   jak   mogą   to   czynić   nauki   przyrodnicze,   ale   odgrywają
kluczową rolę w procesie refleksyjności nowoczesności.

21

background image

Jak się okazuje, zarówno w przypadku nauk społecznych jak i przyrodniczych, refleksyjność
nowoczesności   zawodzi   oczekiwania   myśli   Oświecenia   -   chociaż   sama   jest   tej   myśli
wytworem. Ojcowie nowoczesnej nauki i filozofii wierzyli, że tworzą bezpieczne podstawy
pewnej   wiedzy   o   świecie   społecznym   i   naturalnym.   Twierdzenia   rozumu   miały
przezwyciężyć   tradycyjne   dogmaty   i   zastąpić   zwyczajowe   ustalenia   gwarancją   prawdy.
Tymczasem   refleksyjność   nowoczesności   praktycznie   podważa   tę   gwarancję,   nawet   w
obrębie samego rdzenia nauk przyrodniczych. Nauka nie opiera się na indukcyjnej akumulacji
dowodów,  ale na metodologicznej  zasadzie  wątpienia.

30

/. Ramy późnej nowoczesności

Każda   doktryna   naukowa,   bez   względu   na   to,   jak   byłaby   hołubiona   i   zakorzeniona,   jest
otwarta na rewizję - i może zostać w całości odrzucona - w obliczu nowych idei i odkryć. Ten
integralny   związek   nowoczesności   z   radykalnym   wątpieniem   jest   kwestią,   która,   raz
wypowiedziana,   nie   tylko   burzy   spokój   filozofów,   ale   staje   się   źródłem   niepokoju
egzystencjalnego zwykłych ludzi.

Tabela 1. Dynamika nowoczesności

rozdzielenie czasu i przestrzeni: warunki umożliwiające uzewnętrznienie relacji społecznych
na nieograniczonych obszarach czasu i przestrzeni, aż po systemy globalne włącznie

mechanizmy wykorzeniające: w ich skład wchodzą środki symboliczne i systemy eksperckie
(razem:   systemy   abstrakcyjne);   mechanizmy   wykorzeniające   oddzielają   interakcje   od
specyficznych właściwości miejsca

refleksyjność   instytucjonalna:   uregulowane   wykorzystywanie   wiedzy   o   warunkach   życia
społecznego jako konstytutywny element jego organizacji i przekształcania

Lokalizacja, globalizacja i transformacja życia codziennego

Globalizujące   tendencje   nowoczesności   są   wpisane   w   zarysowane   powyżej   czynniki
dynamiczne. Reorganizacja czasu i przestrzeni, mechanizmy wykorzeniające i refleksyjność
nowoczesności   zakładają   uniwesalizm,   który   tłumaczy   ekspan-sywność   i   iskrzenie
nowoczesnego życia społecznego w zetknięciu z tradycyjnie ustalonymi praktykami. Możliwa
dzięki   nowoczesności   globalizacja   działalności   ludzkiej   jest   pod   pewnymi   względami
procesem rozwoju więzi o autentycznie świa-

Lokalizacja, globalizacja i transformacja życia codziennego

31

towym   zasięgu,   takich   jak   globalny   system   państw   albo   międzynarodowy   podział   pracy.
Jednakże   w   ogólnym   znaczeniu   pojęcie   globalizacji   najlepiej   rozumieć   jako   wyraz
fundamentalnych   aspektów   rozsuwania   czasu   i   przestrzeni.   Globalizacja   dotyczy   punktów
przecięcia obecności i nieobecności, splotów społecznych wydarzeń i relacji „na odległość" z

22

background image

kontekstami lokalnymi. Globalny zasięg nowoczesności należałoby ujmować w kategoriach
postępującej relacji między rozsuwaniem się a chroniczną zmiennością lokalnych warunków i
układów.   Globalizację,   podobnie   jak   pozostałe   z   wyżej   wspomnianych   procesów,   należy
rozumieć   jako   zjawisko   dialektyczne,   w   obrębie   którego   wydarzenia   na   jednym   biegunie
rozsuniętej relacji często powodują wystąpienie odmiennych czy wręcz odwrotnych zjawisk
na   drugim   biegunie.   W   dalszym   wywodzie   główny   nacisk   będę   kładł   właśnie   na   ową
dialektykę lokalności i globalności.

Globalizacja oznacza, że w odniesieniu do skutków przynajmniej niektórych mechanizmów
wykorzeniających   nie   istnieje   możliwość   nieuczestniczenia   w   przemianach,   które   niesie
nowoczesność.   Przykładem   może   być   globalne   ryzyko   wojny   jądrowej   lub   katastrofy
ekologicznej.   Nowoczesne   instytucje,   które   działają   na   małą   skalę,   na   różne   sposoby
wpływają   na   ludzi   żyjących   w   bardziej   tradycyjnych   warunkach,   poza   najbardziej
„rozwiniętymi" częściami świata. Jednakże w samych tych rozwiniętych regionach związek
lokalności i globalności przybiera charakter wielu dogłębnych transmutacji dotyczących istoty
ż

ycia codziennego.

Bezpośrednio   możemy   pojąć   te   transmutacje   jako   skutki   oddziaływania   mechanizmów
wykorzeniających,   których   efektem   jest   dewaluacja   umiejętności   w   wielu   aspektach   życia
codziennego.   Taka   dewaluacja   umiejętności   nie   jest   prostym   procesem   przejmowania   i
przywłaszczania wiedzy życia codziennego przez ekspertów i techników (bo charakter pól ich

32

/. Ramy późnej nowoczesności

Doświadczenie zapośredniczone

33

specjalizacji pozostaje częstokroć nieuchwytny i jest przedmiotem  zażartych  dyskusji);  nie
jest  też  procesem  jednokierunkowym,  bo  wiedza specjalistyczna,  jako  część refleksyjności
nowoczesności,   jest   w   taki   czy   inny   sposób   bezustannie   na   powrót   przejmowana   i
wykorzystywanajako  własnaprzez laików. Uwagi  te w równym  stopniu stosują się do prac
socjologów co innych specjalistów. Jak zauważyliśmy, wyniki zawarte w takich książkach jak
Second   Chances   z   dużym   prawdopodobieństwem   przenikną   z   powrotem   do   środowisk,   w
których   ludzie   podejmują   decyzje   dotyczące   swoich   związków,   małżeństwa   i   rozwodu.
Pokładanie   zaufania   w   mechanizmach   wykorzeniających   nie   ogranicza   się   do   laików,   bo
specjalistą można  być   zaledwie  w  odniesieniu  do   niewielkiego   fragmentu   zróżnicowanego
bogactwa aspektów nowoczesnego, opartego na systemach abstrakcyjnych życia społecznego.
Każdy,   kto   żyje   w   warunkach   nowoczesności,   pozostaje   pod   wpływem   wielu   systemów
abstrakcyjnych,   w   których   funkcjonowaniu   może   uzyskać   co   najwyżej   powierzchowne
rozeznanie.

Ś

wiadomość  ułomności i ograniczoności  systemów abstrakcyjnych  nie  jest zarezerwowana

dla znawców  ich  funkcjonowania.  Mało  kto  trwa w niezłomnej wierze w systemy  wiedzy
technicznej,   które   na   niego   oddziałują.   Każdy,   świadomie   lub   nie,   wybiera   spośród

23

background image

konkurencyjnych   możliwości,   jakie   te   systemy   (lub   ich   odrzucenie)   stwarzają.   Zaufanie
często miesza się ze zgodą ze względów praktycznych: jest to rodzaj umowy, którą jednostka
zawiera   z   instytucjami   nowoczesności,   a   stawka   jest   umowna.   Powątpiewanie   i   wrogość
względem   jednych   systemów   abstrakcyjnych   może   doskonale   współistnieć   z   uznaniem
innych za oczywistość. Na przykład, jednostka może dokładać wszelkich starań, żeby uniknąć
spożywania   produktów   zawierających   sztuczne   dodatki,   ale   ponieważ   sama   nie   hoduje
wszystkiego, co je, nie ma innego wyjścia, jak zaufać dostawcom „żywności naturalnej", że
ich

i

produkty są najwyższej klasy. Kto inny może wskutek rozczarowania ortodoksyjną medycyną
zwrócić się ku holizmowi, ale będzie to jedynie rodzaj nawrócenia. Osoba chora może też
zupełnie zwątpić w skuteczność wszelkiego lecznictwa i bez względu na rozwój choroby nie
dopuszczać   do   siebie   żadnego   specjalisty.   Ale   nawet   w   przypadku   tak   radykalnego
odrzucenia   nie   uniknie   ona   w   praktyce   oddziaływania   systemów   medycyny   i   badań
medycznych,   gdyż   pod   wieloma   względami   kształtują   one   „środowisko   wiedzy"   oraz
konkretne   aspekty   życia   codziennego.   Wpływają   choćby   na   regulacje   dotyczące   produkcji
artykułów spożywczych - i tych „sztucznych", i „naturalnych".

Doświadczenie zapośredniczone

Praktycznie   całe   ludzkie   doświadczenie   jest   zapośredniczone   -   przez   socjalizację,   a   w
szczególności  nabycie   umiejętności  mówienia.  Język   i  pamięć są ściśle ze sobą splecione,
zarówno   na   poziomie   indywidualnych   wspomnień,   jak   i   w   skali   zinstytucjonalizowanego
doświadczenia   zbiorowego7.   Dla   ludzkiego   życia   język   jest   głównym   i   podstawowym
narzędziem   rozsunięcia   czasu   i   przestrzeni,   które   wynosi   działalność   człowieka   ponad
natychmiastowość i bezpośredniość doświadczenia zwierzęcego8. Język, jak powiada Levi-
Strauss, jest machiną czasu, która umożliwia odtwarzanie praktyk społecznych z pokolenia na
pokolenie,  umożliwiając  zarazem  zróżnicowanie  przeszłości,  teraźniejszości  i  przyszłości9.
Słowo

7 Por. Paul Connerton, How Societies Remember, Cambridge 1989, Cambridge University
Press.

* Zob. Anthony Giddens, Central Problems in Social Theory, London 1979, Macmillan.

9 Zob. Claude Levi-Strauss, Antropologia strukturalna, tłum. Krzysztof Pomian, Warszawa
1970, PIW.

34

/. Ramy późnej nowoczesności

Doświadczenie zapośredniczone

35

24

background image

mówione jest przekaźnikiem, śladem, którego ulotność znajduje dopełnienie w trwaniu sensu
w czasie i przestrzeni dzięki opanowaniu przez człowieka strukturalnych właściwości języka.
Słowo mówione jest nierozerwalnie związane z tradycją. Jak w swoim studium mowy i pisma
ujmuje to Walter J. Ong, kultury oralne ,,wiele pokładają w przeszłości, co zaznacza się w ich
wysoce konserwatywnych instytucjach oraz ustnych popisach i praktykach poetyckich, które
są   szablonowe,   stosunkowo   niezmienne   i   obliczone   na   zachowanie   wiedzy   wyłuskanej
mozolnie z przeszłych doświadczeń; wiedza ta w przeciwnym razie, wobec braku pisma, za
pomocą którego można by ją uwiecznić, umknęłaby bez reszty"10.

Mimo że Levi-Straussowi  i  innym  udało  się w  zgrabny sposób uchwycić związek  między
pismem a wyłonieniem się „gorących", dynamicznych systemów społecznych, tylko In-nis, a
za nim McLuhan ujęli efekt wpływu środków przekazu na rozwój społeczny, szczególnie na
pojawienie się nowoczesności, w eleganckie ramy teoretyczne". Obaj kładą nacisk na związki
między dominującymi środkami przekazu a przekształceniami przestrzenno-czasowymi. To,
w jakim stopniu środek przekazu przyczynia się do zmiany relacji przestrzenno-czaso-wych,
zależy nie tyle od treści „przekazów", których jest nośnikiem, ile od jego formy i sposobu
powielania.   Innis   wskazuje   dla   przykładu,   jak   wprowadzenie   papirusu   jako   materiału
piśmienniczego  przyczyniło się do rozszerzenia zasięgu systemów administracyjnych  przez
sam fakt, że jego

'" Zob. Walter J. Ong, Interfaces of the World, Ithaca 1977, Cornell University Press.

" Zob.  Harold Innis, Empire and Communications, Oxford 1950, Oxford University Press;
Marshall   McLuhan,   Przekaźniki,   czyli   przedłużenie   człowieka,   w:   Wybór   pism,   Jacek
Fuksiewicz (wyb.), tłum. Karol Jakubowicz, Warszawa 1975, WAiF, s. 43-208.

transport, magazynowanie i powielanie było znacznie łatwiejsze niż uprzednio stosowanych
ś

rodków.

Integralną   częścią   nowoczesności   są   jej   „własne"   środki   przekazu:   tekst   drukowany,   a
następnie   sygnał   elektroniczny.   Rozwój   i   ekspansja   nowoczesnych   instytucji   były   ściśle
powiązane z niesłychanym  rozwojem mediacji doświadczenia,  którą pociągnęły za sobą te
formy   przekazu.   Ręcznie   wytwarzane   książki   były   czytane   po   kolei:   książka   musiała
przechodzić  z   rąk   do   rąk.   Książki   i   teksty   cywilizacji   przednowoczesnych   pozostawały   w
głównej   mierze   dostosowane   do   przekazu   tradycji   i   miały   prawie   zawsze   zasadniczo
„klasyczny" charakter. Materiały drukowane z równą łatwością co czas przecinają przestrzeń,
bo   mogą   być   mniej   więcej   równocześnie   rozprowadzone   między   większą   liczbę
czytelników12.   Zaledwie   pół   wieku   po   ukazaniu   się   Biblii   Guttenberga   we   wszystkich
miastach   Europy   jak   grzyby   po   deszczu   powstały   setki   drukarni.   Do   dziś   słowo   pisane
pozostaje rdzeniem nowoczesności i jej globalnych sieci. Praktycznie wszystkie znane języki
ludzkie   zostały   uwiecznione   drukiem   i   nawet   tam,   gdzie   panuje   wysoki   analfabetyzm,
materiały   wydane   drukiem   oraz   umiejętność   ich   wytwarzania   i   interpretacji   są
niezastąpionymi   środkami   koordynacji   administracyjnej   i   społecznej.   Obliczono,   że   od
czasów   Guttenberga   ilość   drukowanych   materiałów   w   skali   globu   co   piętnaście   lat   ulega
podwojeniu13.

25

background image

Druk   był   jednym   z   głównych   czynników   narodzin   wczesnego   nowoczesnego   państwa   i
innych   instytucji   będących   zalążkiem   nowoczesności,   ale   gdy   zwrócimy   się   ku
poszukiwaniom genezy rozkwitu nowoczesności, istotny okaże się związek rozwijającej się
masowej publikacji drukiem z przekazem

12  Zob. Christopher Small, The Printed Word, Aberdeen 1982, Aberdeen University Press.

13  Zob. J. M. Strawson, Future Methods and Techniques, w: The Future of the Printed Word,
Philip Hills (red.), London 1980, Pinter, s. 15.

36

/. Ramy późnej nowoczesności

elektronicznym.   Pojawienie   się   materiałów   drukowanych   w   masowym   obiegu   uznaje   się
zazwyczaj za zjawisko poprzedzające erę komunikacji elektronicznej. Szczególnie radykalnie
jedno drugiemu przeciwstawił McLuhan. Prawdą jest, że w kategoriach samego czasowego
następstwa   gazeta,   naczelny   przykład   masowej   publikacji   drukiem,   zaistniała   około   wieku
przed nastaniem telewizji. Jednakże postrzeganie jednego jako jedynie fazy poprzedzającej
pojawienie się drugiego jest dość mylące. Od samych swoich początków elektroniczne środki
przekazu wywierały znaczący wpływ  na przekaz ukazujący się drukiem. Mimo że telegraf
został wynaleziony już po pierwszej fali rozkwitu dzienników i czasopism, miał zasadnicze
znaczenie   dla   ukształtowania   się   gazety   w   jej   współczesnym   rozumieniu,   jako   źródła
bieżących   informacji,   a  w   istocie  również   dla  samej   koncepcji   „informacji".   Komunikacja
telefoniczna i radiowa poszerzyły zakres tego wpływu.

Wczesne   gazety   (wraz   z   całą   gamą   magazynów   i   czasopism)   odegrały   główną   rolę   w
ostatecznym   oddzieleniu   przestrzeni   od   miejsca,   ale   proces   ten   mógł   stać   się   zjawiskiem
globalnym   tylko   dzięki   integracji   przekazów   publikowanych   drukiem   i   mediów
elektronicznych.  Łatwo  to  wykazać  na przykładzie rozwoju nowoczesnej gazety.  Susan  R.
Brooker-Gross zbadała zmiany przestrzenno-czasoweggo „zakresu" dzienników. Ustaliła, że
typowa   informacja   prasowa   pochodząca   z   połowy   dziewiętnastego   wieku,   przed
rozprzestrzenieniem się telegrafu, różni się zarówno od wcześniejszych „nowin" z początków
wieku, jak i od wiadomości, które zaczęły się pojawiać później. Informacje były relacjami z
wydarzeń   w   nieco   oddalonych   miastach   Stanów   Zjednoczonych,   ale   brakowało   im
natychmiastowości, której spodziewałby się współczesny czytelnik gazet14.

14   Zob.   Susan   R.   Brooker-Gross,   The   Changing   Concept   of   Place   in   the   News,   w:
Geography, the Media and Popular Culture, Jacquelin Burgess, John R. Gold (red.), London
1985, Croom Helm, s. 63.

Doświadczenie zapośredniczone

37

Jak wykazała Brooker-Gross, przed nadejściem telegrafu bieżące informacje stanowiły opisy
bliskich i niedawnych wydarzeń, a im bardziej wydarzenie było oddalone, z tym późniejszą

26

background image

datą   się   ukazywało.   Nowiny   z   daleka   przychodziły,   jak   to   określa   autorka,   jako   „paczki
geograficzne".   Na   przykład   materiały   z   Europy   dosłownie   przychodziły   w   paczkach   ze
statków i w takiej postaci, w jakiej zostały odebrane, były prezentowane: „zawinął statek z
Londynu i oto wieści, które przywozi". Innymi słowy, kanały komunikacyjne i ograniczenia
wynikające z różnic przestrzenno-czasowych bezpośrednio kształtowały treści prezentowane
na  drukowanych   stronach   informacyjnych.   W  następstwie  wynalezienia  telegrafu,   a  potem
telefonu i innych mediów elektronicznych, samo wydarzenie, a nie miejsce, gdzie nastąpiło,
w coraz większym stopniu zaczęło stawać się czynnikiem decydującym o jego ukazaniu się
jako   informacji.   Większość   mediów   zachowała   poczucie   „uprzywilejowanego   miejsca"   w
stosunku   do   własnej   lokalizacji   i   wyróżnia   informacje   lokalne,   ale   nie   inaczej   niż   przez
wskazanie na wagę konkretnych wydarzeń15.

Prezentowane   przez   telewizję   i   kino   oraz   obecne   na   kasetach   wideo   przekazy   wizualne
niewątpliwie tworzą wymiar doświadczenia zapośredniczonego, jaki jest nieosiągalny przez
słowo drukowane. Jednakże podobnie jak dzienniki, magazyny, czasopisma i inne materiały
wychodzące   drukiem,   media   te   są   tyleż   wyrazem,   co   narzędziem   wykorzeniających   i
globalizują-cych   tendencji,   przez   jakie   wyraża   się   nowoczesność.   Wobec   możliwości
reorganizacji   czasu   i   przestrzeni   jako   czynnika   konstytuującego   nowoczesne   instytucje,
podobieństwa między przekazem  drukowanym  i elektronicznym  są istotniejsze niż różnice
między nimi. Widać to zwłaszcza w odniesieniu do

13 Por. Edward Relph, Place and Placelessness, London 1976, Pion; Joshua Meyerowitz, No
Sense of Place, Oxford 1985, Oxford University Press.

38

/. Ramy późnej nowoczesności

dwóch   zasadniczych   cech   doświadczenia  zapośredniczonego   w  warunkach   nowoczesności.
Pierwsza z nich to efekt kolażu. Z chwilą, kiedy wydarzenie zupełnie lub prawie zupełnie
wypiera   lokalizację,   medialna   prezentacja   przybiera   postać   przeplatanki   historii   i   zdarzeń,
których   nie  łączy   nic   poza  tym,   że  są   doniosłe   i   .,na   czasie".   Strona  gazetowa   i   program
telewizyjny   są   równie   ważnymi   przypadkami   efektu   kolażu.   Czy  efekt   ten   oznacza   zanik
narracji, czy też, jak sugerują niektórzy16, wręcz oddzielenie się znaków od ich desygnatów?
Z pewnością nie. Kolaż z definicji nie jest narracją,  ale współistnienie różnych  zdarzeń w
ś

rodkach   masowego   przekazu   nie   jest   też   chaotyczną   plątaniną   znaków.   Osobne,   ułożone

jedna   obok   drugiej   .,historie"   są   raczej   wyrazem   hierarchii   ważności   znaczeń,   które   są
właściwe   przekształconemu   środowisku   relacji   przestrzenno-czasowych,   gdzie   miejsce
przestało zajmować centralną pozycję. Nie układają się one rzecz jasna we wspólną opowieść,
ale wywodzą się z integralnych całości myślowych i rozumowych (oraz na różne sposoby je
wyrażają).   Drugą   cechą   znamionującą   doświadczenie   zapośredniczone   jest   wtargnięcie
odległych wydarzeń do sfery codziennych doświadczeń, która okazuje się w znacznej mierze
zorganizowana   przez   te   wydarzenia.   Jednostka   może   odbierać   wiele   relacjonowanych   w
programach informacyjnych wydarzeń jako zewnętrzne i odległe, ale wiele innych może też
regularnie   wpływać   na   jej   codzienne   czynności.   Towarzyszące   doświadczeniu
zapośredniczonemu   wrażenie   swojskości   może   odpowiadać   za   powszechne   poczucie

27

background image

„odwrócenia porządków", gdy napotkany rzeczywisty przedmiot lub wydarzenie wydają się
mniej realne niż ich medialne przedstawienie. Co więcej, liczne doświadczenia, które w życiu
są rzadkością (jak

16 Zwłaszcza Jean Baudrillard, zob.  Mark Poster, Jean Baudrillard, Cambridge 1989, Polity
Press.

Doświadczenie zapośredniczone

39

na   przykład   bezpośredni   kontakt   ze   śmiercią   i   umierającymi),   są   regułą   na   poziomie
przedstawień   medialnych,   podczas   gdy   rzeczywiste   zetknięcie   z   samymi   zjawiskami   jest
psychologicznie trudne. W dalszej części książki poświęcę temu zjawisku więcej miejsca. W
sumie   w   warunkach   nowoczesności   środki   przekazu   nie   tyle   odzwierciedlają   rzeczywiste
zdarzenia, ile częściowo je tworzą. Ale wcale stąd nie wynika - i nie należy wyciągać takiego
wniosku   -   że   media   utworzyły   autonomiczny   obszar   „hiperrzeczywistości",   składający   się
wyłącznie ze znaku i obrazu.

Powszechnie   uznaje   się,   że   nowoczesność   dzieli,   rozprasza.   Niektórzy   formułują   wręcz
twierdzenie,   iż   owo   rozproszenie   znamionuje   pojawienie   się   nowej,   wykraczającej   poza
nowoczesność   fazy   rozwoju   społecznego   -   epoki   ponowo-czesnej.   Jednakże   integrujące
właściwości  nowoczesnych  instytucji  są równie  ważne dla  nowoczesności - szczególnie  w
fazie jej  pełnego   rozwoju  -  jak  czynniki   dezintegrujące.   „Opróżnianie"  czasu  i  przestrzeni
uczynniło procesy, których efektem jest powstanie jednego „świata" tam, gdzie do tej pory
nie   istniał   żaden.   W   większości   kultur   przednowoczes-nych,   włączając   średniowieczną
Europę, czas i przestrzeń przenikały się z domenami bogów i duchów oraz były związane z
„prymatem   miejsca"17.   Wspólnie,   ta   charakterystyczna   dlaprzednowoczesnych   kosmologii
wielość  systemów   kulturowych   i  form   świadomości  tworzyła   naprawdę   rozproszony  zbiór
wspólnot   ludzkich.   Późna   nowoczesność,   przeciwnie,   wytwarza   sytuację,   w   której   pod
pewnymi  względami ludzkość to „my"  - z naszymi  problemami i szansami w świecie bez
„innych".

17 Zob. Yi-Fu Tuan, Topophilia, Englewood Cliffs 1974, Prentice-Hall; Robert David Sack,
Conceptions of Space in Social Thought, London 1980, Macmillan.

40

/. Ramy późnej nowoczesności

Późna nowoczesność i jej parametry egzystencjalne

W  pełni  rozwiniętą  nowoczesność  znamionuje  rozpowszechnione  zwątpienie  w opatrzność
połączone  z dostrzeżeniem  dwoistej natury  nauki  i techniki, z jednej  strony stwarzających
nowe   parametry   ryzyka   i   zagrożenia,   a   z   drugiej   wciąż   dostarczających   ludzkości
obiecujących rozwiązań. Ten sceptycyzm nie ogranicza się do pism i rozważań filozofów i
intelektualistów.   Jak   już   wiemy,   świadomość   egzytencjalnych   parametrów   refleksyjności

28

background image

staje się na szeroką skalę częścią samej refleksyjności. Życie w „świecie" wysoko rozwiniętej
nowoczesności jest jak rozpędzony moloch1*. Nie chodzi już tylko o bezustannie zachodzące
zmiany. Sedno sprawy polega na tym, że te zmiany wykraczają poza wszelkie oczekiwania
człowieka   i   wymykają   się   jego   kontroli.   Jego   nadzieje   na   coraz   skuteczniejsze
podporządkowanie   sobie   społecznego   i   naturalnego   środowiska   okazują   się   bezzasadne.
Refleksyj-ność nowoczesności bezpośrednio wiąże się z tym  zjawiskiem. Wiedza przenika
warunki działania, które opisuje i analizuje, co wprowadza wciąż nowe niejasności w obszar,
i tak uwikłanych w błędne koła i podważalnych, posttradycyjnych pretensji poznawczych.

Logika   opatrznościowa   -   wiara,   że   doczesne   poznanie   natury   rzeczy   samo   przez   się
gwarantuje człowiekowi bezpieczniejszy i lepszy byt - zawiera w sobie pozostałość sięgającej
czasów przednowoczesnych koncepcji losu. Jakkolwiek pojęcie losu może przybierać postać
złowieszczą,   zawsze   zawiera   w   sobie   przekonanie,   że   bieg   zdarzeń   jest   już   z   góry   jakoś
ułożony. W warunkach nowoczesności los nadal bywa pojmowany na

18 Zob. Anthony Giddens, Consequences of Modernity. Ważną analizę opartą na nieco innej
metaforze można znaleźć w pracy Jamesa R. Rosenaua Turbulence in World Politics, London
1990, Harvester.

Późna nowoczesność i jej parametry egzystencjalne

41

sposób tradycyjny, ale zasadniczo nie przystaje do orientacji, która fundamentalne znaczenie
przypisuje   ryzyku.   Uznanie   istnienia   ryzyka   jako   takiego,   do   czego   w   jakimś   stopniu
zmuszają   nas   abstrakcyjne   systemy   nowoczesności,   oznacza   przyjęcie   do   wiadomości   i
akceptację   tego,   że   nasze   działania   w   żadnej   mierze   nie   układają   się   w   określony   z   góry
przebieg   i  zawsze  pozostają  otwarte   na  przygodne   zdarzenia.   W  tym   sensie właściwa   jest
charakterystyka   nowoczesności,   jaką   proponuje   Ulrich   Beck   -   jako   „społeczeństwa
ryzyka"19.   Zakres   tego   sformułowania   nie   ogranicza   się   do   stwierdzenia   faktu,   że
nowoczesne   życie   społeczne   niesie   nowe   zagrożenia,   którym   ludzkość   musi   stawić   czoło.
Ż

ycie   w   „społeczeństwie   ryzyka"   to   życie   z   analitycznym   nastawieniem   do   możliwych

sposobów działania, pozytywnych i negatywnych, wobec których, jako jednostki i globalnie,
stajemy w toku naszej społecznej egzystencji.

Z uwagi na swoją refleksyjnie mobilizowaną - chociaż sprzeczną wewnętrznie - dynamikę,
nowoczesny sposób działania ma zasadniczo charakter kontrfaktyczny.  Przed jednostkami i
zbiorowościami w posttradycyjnym świecie społecznym w każdym momencie stoi otworem
nieprzebrana ilość potencjalnych  sposobów postępowania (wraz z towarzyszącym  każdemu
ryzykiem). Wybieranie spośród takich możliwości zawsze sprowadza się do pytania „co by
było  gdyby"  - jest kwestią wyboru jednej z „możliwych  rzeczywistości". Zamiast zakładać
zwrot   od   typowej   dla   kultur   tradycyjnych   „orientacji   na   przeszłość"   do   „orientacji   na
przyszłość", życie w warunkach nowoczesności najtrafniej ujmować w kategoriach rutynowo
rozważanych kontrfaktycz-ności.

29

background image

19  Zob.   Ulrich  Beck,  Risikogesellshaft.  Auf dem  Weg  in  eine andere Modernę,  Frankfurt
1986, Suhrkamp.

42

/. Ramy późnej nowoczesności

Wobec   radykalnego   urefleksyjnienia   późnej   nowoczesności   pojęcie   przyszłości   nie
sprowadza   się   już   do   oczekiwania   wydarzeń,   które   dopiero   nadejdą.   „Przyszłości"   są
refleksyjnie układane w ramach aktualnych warunków działania, kiedy ich częścią staje się
wiedza o nich. Jest to dokładnie ten sam proces, który, na pozór paradoksalnie, może często
krzyżować plany konstruowane na podstawie tej wiedzy. Zainteresowanie futuro-logią nie jest
w warunkach  wysoko  rozwiniętej nowoczesności zajęciem ekscentrycznym,  współczesnym
odpowiednikiem dawnej wiary w przepowiednie wróżki. Przeciwnie, oznacza, że rozważanie
kontrfaktycznych możliwości jest wpisane w re-fleksyjność w kontekście szacunku ryzyka i
ewaluacji. Takie podejście jest oczywiście obecne nie od dziś w nowoczesnych instytucjach.
Na przykład ubezpieczenie już od bardzo dawna wiązało się nie tylko z ryzykiem wpisanym
w   rynki   kapitalistyczne,   ale   z   potencjalną   przyszłością   szerokiego   zakresu   właściwości
jednostek i zbiorowości. Ze strony towarzystw ubezpieczeniowych ocena ryzyka jest sama w
sobie   przedsięwzięciem   ryzykownym,   ale   ryzyko   można   ograniczyć   w   niektórych   jego
kluczowych   aspektach   w   sposób,   jaki   nie   jest   osiągalny   w   większości   praktycznych
kontekstów działania. Ocena ryzyka dla firm ubezpieczeniowych jest oceną statystyczną i z
reguły   towarzystwa   te   dążą   do   wykluczenia   tych   aspektów   czy   form   ryzyka,   które   nie
podlegają rachunkowi prawdopodobieństwa dla dużej próby, czyli „zrządzeń opatrzności".

Ż

ycie zawsze było ryzykowną sprawą, przedsięwzięciem pełnym niebezpieczeństw. Dlaczego

więc szacunek ryzyka i skłonność do rozumowania w kategoriach kontrfaktyczności miałyby
odróżniać nowoczesne życie  społeczne  od systemów  przednowoczesnych?   Do  tego   można
jeszcze   dorzucić   pytanie   o   wiedzę   specjalistyczną:   czy   jest   coś   szczególnego   w
abstrakcyjnych   systemach   nowoczesności,   skoro   i   w   kulturach   przednowoczesnych   ludzie
radzili się w swoich problemach spe-

Późna nowoczesność i jej parametry egzystencjalne

43

cjalistów,   takich   jak   czarownicy   czy   znachorzy?   W   rzeczywistości   w   każdym   z   tych
przypadków   różnice   między   ogółem   przednowoczesnych   systemów   i   instytucjami
nowoczesności są ogromne. Co do drugiego w kolejności pytania, zasadniczą różnicę tworzy
zasięg   systemów   abstrakcyjnych,   które   przeniknęły   dosłownie   wszystko,   oraz   charakter
związku   między   wiedzą   techniczną   i   potoczną.   W   społeczeństwach   przednowoczesnych
eksperci   istotnie   byli,   ale   niewiele   było,   szczególnie   w   pomniejszych   społecznościach,
systemów   technicznych.   Stąd   poszczególni   członkowie   takich   społeczności,   jeśli   chcieli,
mogli z powodzeniem żyć zdani prawie wyłącznie na wiedzę własnej wspólnoty lokalnej lub
najbliższej   grupy   rodowej.   W   czasach   nowoczesnych   takie   wyobcowanie   jest   z   gruntu

30

background image

niemożliwe. Jak już wskazywałem, pod niektórymi względami dotyczy to każdego zakątka
globu, ale do rdzennie geograficznych obszarów nowoczesności odnosi się szczególnie.

Kiedy porównujemy systemy przednowoczesnne i nowoczesne, różnica co do relacji między
wiedzą   techniczną   i   potoczną   wiąże   się   z   dostępem,   jaki   mają   laicy   do   specjalistycznych
umiejętności i informacji. W kulturach przednowoczesnych wiedza specjalistyczna z reguły
zasadza się na procedurach  i formach symbolicznych,  które opierają się jednoznacznemu i
przejrzystemu   zapisowi,   a   jeśli   nawet   taki   zapis   powstaje,   jest   niedostępny   dla
niewtajemniczonych,  gdyż  piśmienność  jest  zazdrośnie strzeżoną domeną nielicznych.  Ten
ezoteryczny pierwiastek zachowany w wiedzy specjalistycznej, szczególnie tam, gdzie doszło
do   jego   oddzielenia   od   „sztuk   i   umiejętności",   jest   prawdopodobnie   głównym   źródłem
szczególnego   statusu,   jaki   może   uzyskać   ekspert.   Ezoteryczne   aspekty   ekspertyzy   w
systemach   nowoczesnych   nie   mają   nic   wspólnego   z   tamtą   niewypowiadalnością,   są   za   to
uwarunkowane przez połączenie długotrwałego szkolenia i specjalizacji - chociaż

44

/. Ramy późnej nowoczesności

niewątpliwie eksperci (jak socjologowie) dość często zasłaniają się wymyślnym słownictwem
i ceremoniałem, żeby zachować wyróżniający status związany z technicznym charakterem ich
wiedzy. Specjalizacja jest w rzeczy samej sednem nowoczesnych systemów abstrakcyjnych.
Zasadniczo,   wiedza,   która   składa   się   na   nowoczesne   formy   ekspertyzy,   jest   dostępna
każdemu, komu tylko starczy środków, czasu i energii, żeby ją zdobyć. Fakt, że wszystkim,
co może osiągnąć jednostka, jest bycie ekspertem w zakresie jednego czy dwóch niewielkich
skrawków nowoczesnych systemów wiedzy, oznacza, że dla większości systemy abstrakcyjne
pozostają nieprzeniknione. Ich nieprzeniknioność - podstawowy czynnik rozwoju zaufania w
kontekście funkcjonowania mechanizmów wykorzeniających - bierze się z samego nasilenia
specjalizacji, której domagają się i której sprzyjają systemy abstrakcyjne.

Cechująca nowoczesną ekspertyzę specjalizacja bezpośrednio utwierdza błędny,  umykający
charakter   nowoczesności.   W   odróżnieniu   od   większości   przednowoczesnych   form
nowoczesna   ekspertyza   jest   intensywnie   wykorzystywana   refleksyjnie   i   generalnie   jest
zorientowana   na   ciągłe   samodoskonalenie   lub   wzrost   efektywności.   Miarą   skuteczności
ekspertów w zakresie rozwiązywania problemów staje się często ich umiejętność dostarczania
coraz   bardziej   przejrzystych   i   precyzyjnych   definicji   (co   z   kolei   prowadzi   do   dalszej
specjalizacji). Jednakże im ostrzej zarysowany jest dany problem, tym bardziej zamazują się
sąsiadujące z nim obszary wiedzy, a co za tym idzie, tym trudniej jednostkom, które sięgają
po   dane   rozwiązanie,   przewidzieć   konsekwencje   jego   wdrożenia   wybiegające   poza
specyficznie   wyróżnioną   dziedzinę   jego   zastosowania.   Mimo   że   ekspertyza   jest   częścią
szerszych   systemów   abstrakcyjnych,   sama   dąży   do   zwiększania   ostrości   kosztem   pola
widzenia, przez co może przyczyniać się do pojawiania się niezamierzonych konsekwencji,
nad którymi

Późna nowoczesność i jej parametry egzystencjalne

31

background image

45

nie sposób zapanować - chyba że w drodze dalszego postępu ekspertyzy, odtwarzającego to
samo zjawisko20.

To   połączenie   specjalistycznej   ekspertyzy   i   jej   osobliwych   konsekwencji   stanowi   główny
powód,   dla   którego   kontrfak-tyczna   spekulacja,   związana   z   zajmującą   pozycję   centralną
kategorią   ryzyka,   jest   w   warunkach   nowoczesności   aż   tak   istotna.   W   kulturach
przednowoczesnych „ myślenie naprzód" zazwyczaj równa się indukcyjnemu wykorzystaniu
nagromadzonych  doświadczeń,   albo   zasięganiu  wiedzy   u  wizjonerów.   Na  przykład,   trzeba
zasiać, żeby później zebrać plon. i trzeba przy tym dostosować się do zmiennych pór roku.
Tradycyjnie   ustalone   techniki   rolnicze,   wspomagane   być   może   magicznymi   poradami,   są
stosowane   dla   połączenia   aktualnych   potrzeb   z   przyszłymi   efektami.   W   warunkach
nowoczesnego   życia   społecznego   jednostki   mogą   na   dłuższą   metę   łączyć   ustanowione
zwyczaje z zasięganiem porad u określonych ekspertów, czy to „dla ogólnej poprawy", czy w
obliczu niespodziewanych okoliczności. Sami eksperci - którzy, by raz jeszcze to podkreślić,
nie stanowią żadnej możliwej do wyróżnienia warstwy społeczeństwa - aby móc uporać się ze
swoimi   technicznymi   zadaniami,   muszą   zdecydować   się   na   doskonalenie   się   w   ramach
wąskich   specjalizacji   i   nie   mogą   zaprzątać   sobie   głowy   szerszymi   konsekwencjami   i
implikacjami. W takich okolicznościach szacunek ryzyka jest dość skutecznie „pogrzebany"
w   samych   mniej   lub   bardziej   utrwalonych   sposobach   działania.   Ale   praktyki   te   mogą   w
każdej chwili okazać się przestarzałe albo ulec zupełnej przemianie.

Wiedza specjalistyczna nie tworzy stabilnych podstaw indukcyjnych. Nieuchronnym efektem
rozwoju systemów abs-

20   Na   ten   temat   zob.   Zygmunt   Bauman,   Wieloznaczność   nowoczesna,   nowoczesność
wieloznaczna, tłum. Janina Bauman, Warszawa 1995, Wydaw. Naukowe PWN.

46

/. Ramy późnej nowoczesności

trakcyjnych są nowe, ze swej natury osobliwe sytuacje i zdarzenia. Niebezpieczeństwa leżące
poza   przenikniętymi   refleksyj-nością   sferami   działania   wciąż   istnieją   (na   przykład   groźba
trzęsienia   ziemi   i   innych   katastrof   naturalnych),   ale   większość   z   nich   jest   przez   te   sfery
filtrowana, a do pewnego  stopnia także czynnie wytwarzana.  Często pojmujemy ryzyko  w
kategoriach   parametrów   prawdopodobieństwa,   które   daje   się   precyzyjnie   oszacować   -   tak
mniej więcej, jak prowadzą swoje rachunki firmy ubezpieczeniowe. Ale w warunkach późnej
nowoczesności   wiele   form   ryzyka   nie   poddaje   się   jednoznacznej   ocenie   z   uwagi   na
niestabilność   środowiska   wiedzy,   w   którym   się   mieszczą.   Nawet   te   szacunkowe   oceny
ryzyka,  które odnoszą się do  stosunkowo  wydzielonych  układów, obowiązują  często  tylko
„do odwołania".

Dlaczego nowoczesność i tożsamość?

32

background image

Uważam, że w warunkach wysoko rozwiniętej nowoczesności przekształcenia tożsamości i
globalizacja stanowią dwa bieguny dialektycznej relacji między lokalnością a globalnoś-cią.
Innymi   słowy,   zmiany   zachodzące   w   prywatnej   sferze   życia   osobistego   są   bezpośrednio
związane z ustanawianiem stosunków społecznych na bardzo szeroką skalę. Nie zamierzam
przy   tym   zaprzeczać   istnieniu   wielorakich   pośrednich   związków,   takich   jak   na   przykład
relacja   między   społecznościami   lokalnymi   a   organizacjami   państwowymi.   Ale   poziom
przestrzenno--czasowego rozsunięcia związany z rozwojem nowoczesności jest tak rozległy,
ż

e  po   raz   pierwszy   w   dziejach   ludzkości   „jaźń"   i   „społeczeństwo"   są   ze  sobą   wzajemnie

powiązane w wymiarze globalnym.

W   warunkach   nowoczesnych   istnieją   czynniki   wprost   oddziałujące   na   relacje   między
tożsamością jednostki i instytucjami nowoczesności. Jak już wcześniej podkreślałem, nowo-

Dlaczego nowoczesność i tożsamość?

41

czesność nadaje sferze aktywności ludzkiej żywiołową dynamikę, połączoną ze zmianami w
obrębie mechanizmów  zaufania  i środowisk  ryzyka.  Nie sądzę,  by,  jak  uważają  niektórzy,
epoka   nowoczesna   wyróżniała   się   w   stosunku   do   poprzednich   szczególnie   wysokim
poziomem lęku i niepokoju. Inne epoki także były dręczone przez lęki i prześladowane przez
zagrożenia i nie ma chyba specjalnych podstaw, by przyjmować, jak to się niekiedy czyni, że
ż

ycie   w   małych,   bardziej   tradycyjnych   kulturach   toczyło   się   spokojniej   niż   dziś.   Ale

niewątpliwie zmieniła się treść i forma przeważających niepokojów.

Refleksyjność   nowoczesności   obejmuje   sam   rdzeń   jaźni.   Mówiąc   inaczej,   w   kontekście
porządku   posttradycyjnego   „ja"   staje   się   refleksyjnym   projektem.   Przemiany   w   życiu
jednostek zawsze wiązały się z koniecznością psychicznej reorganizacji, która w kulturach
tradycyjnych  często przyjmowała zrytualizowaną postać rytuałów przejścia. Jednak w tych
kulturach, w których na poziomie zbiorowości zasadniczo wszystko pozostawało bez zmian z
pokolenia na pokolenie, zmiana tożsamości -jak wówczas, gdy jednostka z wieku dorastania
wkraczała w dorosłość - była wyraźnie zaznaczona. W układach nowoczesnych, przeciwnie,
zmiany   tożsamościowe   wymagają   odkrywania   i   konstruowania   w   ramach   refleksyjnego
procesu, w którym przemiana osobista przeplata się ze społeczną. Wyraźnie podkreślają to
Wallerstein   i   Blackslee   w   swoim   studium,   które   nie   tylko   dokumentuje   ten   proces,   ale
również   go   współtworzy.   „Nowe   poczucie   własnej   tożsamości",   które   zdaniem   autorek
jednostka   musi   pielęgnować   po   separacji   małżeńskiej,   tworzy   się   w   ramach   procesu
powstawania   niespotykanych   dotąd   relacji   społecznych,   jak   te   związane   z   nowoczesnymi
odmianami   zastępczej   opieki   rodzicielskiej   (samo   pojęcie   „opieka   rodzicielska"   jest
stosunkowo   niedawnym   wynalazkiem,   który   powołuje   do   istnienia   to,   co   opisuje).
Analizowany przez Wallerstein i Blackslee proces

48

/. Ramy późnej nowoczesności

33

background image

„sięgania   wstecz   do   wcześniejszych   doświadczeń"   stanowi   właśnie   część   refleksyjnej
mobilizacji tożsamości. Nie ogranicza się on do sytuacji kryzysowych, ale jest właściwością
nowoczesnego sposobu działania na poziomie psychiki.

W   tych   warunkach   systemy   abstrakcyjne   okazują   się   kluczowe   nie   tylko   dla   porządku
instytucjonalnego   nowoczesności,   ale   również   dla   formowania   i   zachowania   ciągłości
tożsamości.   Na   przykład   wczesna   socjalizacja   dzieci   opiera   się   nie   tyle   na   bezpośrednim
przekazie   pokoleniowym,   ile,   w   rosnącym   stopniu,   na   poradach   i   instrukcjach   ekspertów
(pediatrów   i   pedagogów),   których   nauczanie   samo   podlega   refleksyjnej   modyfikacji   ze
względu   na   postępy   poznania   naukowego.   Socjologia   i   psychologia,   podobnie   jak   inne
dyscypliny   akademickie,   są   tym   samym   bezpośrednio   powiązane   z   refleksyjnością
tożsamości.   Ale   najbardziej   znamiennym   przykładem   powiązań   miedzy   systemami
abstrakcyjnymi  i indywidualną świadomością są wszelkie rodzaje nowo powstających form
terapii i doradztwa. Rozwój terapii można interpretować czysto negatywnie, jako odpowiedź
na   ogłupiający   wpływ   nowoczesnych   instytucji   na   doświadczenie   samego   siebie   i   własne
emocje.   Można   powiedzieć,   że   nowoczesność   niszczy   zręby   osobowości,   zastępując
wspólnotowość   i   tradycję   znacznie   większymi,   bezosobowymi   organizacjami.   Jednostka
czuje się samotna i opuszczona w świecie, w którym  zabrakło jej psychicznego wsparcia i
poczucia bezpieczeństwa, jakie dają bardziej tradycyjne układy. Dzięki terapii, laickiej wersji
spowiedzi, jednostka ma się do kogo zwrócić.

Nie twierdzę, że należy całkowicie odrzucić takie stanowisko, bo bez wątpienia jest ono pod
niektórymi względami słuszne. Uzasadnione zdaje się jednak przypuszczenie, że mija się ono
z   istotą   problemu.   Tożsamość   jednostki   staje   się   problematyczna   w   warunkach
nowoczesności w sposób radykalnie odmienny, niż miało to miejsce w kontekstach tradycyj-

Dlaczego nowoczesność i tożsamość?

49

nych. Nie jest to jedynie sytuacja utraty i nie oznacza również, że poziom niepokoju wzrasta.
Terapia   nie   jest   jedynie   środkiem   walki   z   nowymi   lękami.   Jest   wyrazem   refleksyjności
tożsamości, zjawiska, które, zarówno w odniesieniu do jednostki jak i w szerszym kontekście
instytucji   nowoczesności,   równoważy   prawdopodobieństwo   życiowej   wygranej   i   totalnej
katastrofy. To stanowisko zostanie rozwinięte w kolejnych rozdziałach. Przed przystąpieniem
do   gruntownej   analizy   powyższych   kwestii   musimy   podjąć   parę   ogólnych   problemów
związanych   z jaźnią  i  tożsamością.   Rozważania  te,   wraz  ze  sformułowanymi  już  powyżej
pojęciami, utworzą ogólne tło konceptualne dla całości teeo studium.

II

Tożsamość.

Bezpieczeństwo ontologiczne a niepokój egzystencjalny

Aby   zdać   sprawę   z   tego,   czym   jest   tożsamość   jednostki,   należy   umieścić   tę   kategorię   w
całościowym   obrazie   psychologicznej   konstytucji   jednostki.   We   wcześniejszych   pracach

34

background image

sugerowałem,   że   taki   całościowy   obraz   najlepiej   naszkicować   w   formie   „modelu
stratyfikacji"1. Przyjmijmy za nasz punkt wyjścia twierdzenie, że bycie istotą ludzką oznacza
ciągłą świadomość, w kategoriach  takiego bądź innego opisu, tego,  co się robi i dlaczego.
Konsekwencje   przyjęcia   takiego   stanowiska   zostały   prześledzone   w   ramach   perspektywy
fenomenologii egzystencjalnej i filozofii Wittgensteina. Wytwarzane i odtwarzane w naszych
codziennych   działaniach  konwencje  społeczne podlegają  refleksyjnej  kontroli działającego,
która stanowi warunek „radzenia sobie" w rozmaitych sytuacjach życiowych. W tym sensie
ś

wiadomość refleksyjna charakteryzuje wszelkie działanie ludzkie, a przy tym specyficznie

warunkuje,   omówioną   w   poprzednim   rozdziale,   właściwą   nowoczesności   refleksyjność
instytucjonalną.   Ludzie   nieustannie   śledzą   okoliczności   własnych   działań,   co   należy   do
definicji tych działań.  Jest to rozumowa,  refleksyjna kontrola działania.

1 Zob. Anthony Giddens, Central Problems in Social Theory, Cambridge 1979, Polity Press
oraz The Constitution of Society, Cambridge 1984, Polity Press.

Bezpieczeństwo ontologiczne i zaufanie

51

Innymi słowy, w normalnych warunkach działający są w stanie wytłumaczyć swoje działania
i wskazać powody, dla których je podjęli.

Wiedza   działających   nie   ogranicza   się   jednak   wyłącznie   do   dyskursywnej   świadomości
warunków   ich   działania.   Na   zdolność   „radzenia   sobie"   składa   się   także   wiele   czynników
należących do świadomości praktycznej, które są zapisane w płynnym przebiegu codziennych
czynności.   Świadomość   praktyczna   jest   kluczowa   dla   refleksyjnej   kontroli   działania,   ale
pozostaje raczej „nie uświadomiona". Większość przejawów świadomości praktycznej trudno
by „mieć na uwadze" w trakcie wykonywania czynności  społecznych, gdyż  właśnie to, że
pozostają niewypowiedziane i niekwestionowalne, pozwala działającym  oddać się temu, co
mają do zrobienia. Między świadomością dyskursywną a świadomością praktyczną nie ma
jednak   żadnych   barier   poznawczych,   takich,   jakie  dzielą  ogólnie  rozumiane  świadomość  i
nieświadomość.   Nieświadome   czynności   poznawcze   i   kontrola   emocjonalna   z   definicji
opierają się świadomości i pojawiają się w niej zawsze zniekształcone i przemieszczone.

Bezpieczeństwo ontologiczne i zaufanie

Ś

wiadomość praktyczna jest poznawczym  i emocjonalnym  oparciem dla właściwego  wielu

aspektom ludzkiej działalności w każdej kulturze poczucia bezpieczeństwa ontologicznego.
Pojęcie   bezpieczeństwa   ontologicznego   ściśle   wiąże   się   z   nie-dyskursywną   świadomością
praktyczną   czy   też,   w   kategoriach   fenomenologicznych,   z   „braniem   w   nawias",   które
odpowiada   „nastawieniu   naturalnemu"   życia   codziennego.   Okazuje   się,   że   alternatywą
pozornie całkiem trywialnych aspektów codziennego działania i dyskursu jest chaos. W tej
mierze „eksperymenty" Garfinkla z językiem potocznym mają wiele

I

52

35

background image

//. Tożsamość

wspólnego   z   podstawową   refleksją   filozoficzną   na   temat   egzystencji   ludzkiej2.   Żeby
odpowiedzieć na najzwyklejsze pytanie czy odnieść się do niezobowiązującej uwagi, trzeba
wziąć   w   nawias   potencjalnie   niemal   nieskończoną   liczbę   dostępnych   możliwości.   To,   co
sprawia, że dana odpowiedź jest ,,na miejscu" i „do przyjęcia", tworzy wspólne - chociaż nie
potwierdzone   i   niepotwierdzalne   -   ramy   rzeczywistości.   Poczucie   wspólnej   rzeczywistości
ludzi i rzeczy jest mocne i kruche zarazem. Jego siła bierze się z przewidywalności warunków
codziennego   obcowania   z   ludźmi,   które   są   wytwarzane   i   odtwarzane   przez   zwykłych
uczestników   życia   społecznego.   Eksperymenty   Garfinkla   łamały   tak   mocno   ustanowione
konwencje, że reakcje osób narażonych na tworzone w nich sytuacje zerwania porządku były
natychmiastowe i dramatyczne.

Reakcje   te   znamionowały   poznawczą   i   emocjonalną   dezorientację.   Kruchość   nastawienia
naturalnego jest jasna dla każdego, kto zapoznał się z dokumentacją prac Garfinkla. Dochodzi
do spiętrzenia niepokoju, który na co dzień zazwyczaj skutecznie oddalają zwykłe konwencje
ż

ycia codziennego. Nastawienie naturalne oznacza wzięcie w nawias pytań o nas samych, o

innych i o świat rzeczy, w którego istnienie nie można wątpić, aby skutecznie działać. Gdyby
zadać   te   pytania   wprost,   odpowiedzi   okazałyby   się   dużo   bardziej   wątpliwe,   niż   mogłoby
wynikać   z   samego   „braku   podstaw"   wiedzy   jako   takiej.   To   raczej   trudności   wpisane   w
rozstrzyganie takich kwestii sprawiają, że nawet tym z pozoru „potwierdzalnym" rodzajom
wiedzy i twierdzeniom brak całkowicie pewnych

2 Zob. Harold Garfinkel, A Conception of, and Experiments with, «Trust» as a Condition of
Stable Concerted  Actions,  w: Motivation  and Social Interaction,  O. J.  Harvey  (red.),  New
York   1963,   Ronald   Press;   zob.   także   John   Heritage,   Garfinkel   and   Ethnomethodology,
Cambridge 1950, Polity Press.

Bezpieczeństwo ontologiczne i zaufanie

53

podstaw. Żeby żyć, przyjmujemy za oczywiste kwestie, które

-  w świetle wielowiekowych dociekań filozoficznych - rozsypują się w pył pod sceptycznym
spojrzeniem. Należą do nich, trafnie tak określane, kwestie egzystencjalne, zarówno te stawia-
wiane na poziomie analizy filozoficznej, jak i te formułowane w sposób bardziej praktyczny
przez jednostki przechodzące kryzys psychiczny. Są to kwestie czasu, przestrzeni, ciągłości i
tożsamości.   W   ramach   nastawienia   naturalnego   działający   przyjmują   bez   powątpiewania
egzystencjalne parametry swojego działania, które są podtrzymywane - ale w żadnym razie
nie ..ugruntowane"  - przez interakcyjne  konwencje, których  przestrzegają.  Egzystencjalnie,
oznacza to milczące  przyjęcie kategorii  trwania i rozciągłości,   wraz z tożsamością rzeczy,
innych osób i - co szczególnie istotne dla tego wywodu - własnego „ja".

36

background image

Dociekania takich spraw na poziomie abstrakcyjnej dyskusji filozoficznej to oczywiście coś
zupełnie innego niż ich faktyczne „przeżywanie". Chaosowi, owej przerażającej alternatywie
zwyczajności dochowywanych na co dzień konwencji, odpowiada w sensie psychologicznym
trwoga w rozumieniu Kierkegaarda, czyli perspektywa zostania bez reszty ogarniętym przez
lęki sięgające samych  korzeni naszego  spójnego  poczucia „bycia  w świecie".  Świadomość
praktyczna   oraz   odtwarzana   przez   nią   rutyna   codzienności   pomagają   wziąć   w   nawias   te
niepokoje nie tylko - a nawet nie przede wszystkim

- dzięki stabilności społecznej, którą tworzą, ale ze względu na ich   konstytutywną   rolę   w
wytwarzaniu     perspektywy       „jak   gdyby"   w   odniesieniu   do   kwestii   egzystencjalnych.
Dostarczają instrukcji, które na poziomie praktyki „odpowiadają" na pytania, jakie można by
zadać   odnośnie   do   struktur   egzystencjalnych.   Ze   względu   na   dalszy   przebieg   tej   analizy
trzeba  w tym  miejscu  koniecznie  podkreślić, że takie „odpowiedzi" mieszczą się w sferze
emocjonalnej,  a  nie  czysto   poznawczej.   Jak   dalej   zobaczymy,   niezwykle   ważne  jest   to,  w
jakim stopniu

54

//. Tożsamość

różne   środowiska   kulturowe   mogą   być   źródłem   „wiary"   w   spójność   życia   codziennego,
uzyskiwanej za pośrednictwem dostarczanych przez nie symbolicznych interpretacji kwestii
egzystencjalnych. Ale poznawcze ramy znaczenia nie zdołają wygenerować wiary, jeśli nie
znajdą   oparcia   na   poziomie   oddania   emocjonalnego,   które   -   co   postaram   się   wykazać   -
pochodzi   przede   wszystkim   z   nieświadomości.   Takiemu   oddaniu   odpowiadają   na   równi
zaufanie, nadzieja i odwaga.

Jak w psychologicznym rozwoju jednostki osiągana jest taka wiara? Skąd bierze się poczucie
bezpieczeństwa   ontologicz-nego,   które   przeprowadzi   jednostkę   przez   rozmaite   przejścia,
kryzysy   i   sytuacje   wysokiego   ryzyka?   Ufność   pokładana   w   egzystencjalnych   punktach
zaczepienia, w sensie emocjonalnym i w pewnym stopniu poznawczym, opiera się na nabytej
we wczesnych doświadczeniach dziecka pewności co do tego, że na innych można polegać.
„Podstawowe zaufanie" -jak za Donaldem W. Winnicottem nazywa je Erik Erikson - tworzy
wyjściowy   splot,   który   daje   początek   złożonemu   uczuciowo--poznawczemu   nastawieniu
wobec   innych   osób,   świata   rzeczy   i   własnej   tożsamości3.   Doświadczenie   podstawowego
zaufania   stanowi   rdzeń   owej   szczególnej   „nadziei",   o   której   mówi   Ernst   Bloch,   i   źródło
„odwagi istnienia", jak ją określa Tillich. Wykształcone dzięki trosce pierwszych opiekunów
podstawowe   zaufanie   w   krytyczny   sposób   wiąże   tożsamość   jednostki   z   ocenami   innych.
Wzajemność   relacji   z   opiekunami,   na   jaką   pozwala   podstawowe   zaufanie,   jest
nieuświadomioną   formą   uspołecznienia,   która   poprzedza   „ja   podmiotowe"   i   „ja
przedmiotowe" oraz tworzy dopiero podstawę jakichkolwiek rozróżnień jednego od drugiego.

1 Pełniejszą prezentację tej kwestii można znaleźć w: Anthony Giddens, The Consequences
of   Modernity,   Cambridge   1990,   Polity   Press   oraz   w   tekstach   źródłowych,   zob.   Erik   H.
Erikson, Dzieciństwo i społeczeństwo, tłum. Przemysław Hejmej, Poznań 1997, Rebis.

37

background image

Bezpieczeństwo ontologiczne i zaufanie

55

Podstawowe   zaufanie   jest   zasadniczo   powiązane   z   między-personalną   organizacją   czasu   i
przestrzeni.   Droga   do   uświadomienia   sobie   niezależnej   tożsamości   postaci   opiekunów
prowadzi przez akceptację nieobecności i polega na wykształceniu przez dziecko „wiary", że
opiekująca się nim osoba powróci, mimo że teraz jej z nim nie ma. Podstawowe zaufanie
wykształca   się   wraz   z   „przestrzenią   potencjalną",   jak   ją   określa   Winnicott   (a   właściwie
strukturą przestrzenno-czasową), w której pojawia się relacja - a zarazem dystans - między
dzieckiem a jego opiekunem. Powstanie przestrzeni potencjalnej umożliwia dziecku odejście
od   omnipotencji   i   uchwycenie   zasady   rzeczywistości.   „Rzeczywistości"   nie   należy
sprowadzać   jedynie   do   danego   świata   rzeczy,   gdyż   składają   się   na   nią   również
uporządkowane przez wzajemną relację dziecka i opiekunów doświadczenia.

W procesie wykształcania w przestrzeni potencjalnej relacji między dzieckiem a opiekunami
od najwcześniejszych dni życia fundamentalną rolę odgrywają nawyk i rutyna. Ustanowione
zostają   rdzenne   powiązania   między   rutyną,   czyli   odtwarzaniem   koordynujących   działania
konwencji, i poczuciem bezpieczeństwa ontologicznego, jakie będzie towarzyszyć działaniom
jednostki   w   dalszym   życiu.   To   właśnie   te   powiązania   pozwalają   zrozumieć,   dlaczego
pozornie   nieznaczące   aspekty   codziennej   rutyny   są   tak   naładowane   emocjonalnie,   jak   to
ujawniły „eksperymenty" Garfinkla. Ale w rutynie codzienności znajduje też wyraz tkwiąca
głęboko ambiwa-lencja, która wynika z ich wczesnego powiązania z dyscyplinowaniem. Jak
pokazał Wittgenstein, czynności rutynowe nie przebiegają nigdy po prostu automatycznie. Ze
względu   na   kontrolę   ciała   i   dyskursu   działający   musi   zachowywać   ciągłą   czujność,   aby
„radzić sobie" w życiu społecznym.  Nawyki i działanie rutynowe to najważniejszy bastion
obrony przed grożącymi jednostce lękami, ale z tego samego

56

//. Tożsamość

powodu jest to zjawisko samo przez się wywołujące stan napięcia.

Jak   mówi   Winnicott,   dziecko   jest   „cały   czas   na   krawędzi   niewyobrażalnego   lęku".   Małe
dziecko   nie   jest   jeszcze   „byciem",   musi   dopiero   zostać   „powołane   do   istnienia"   przez
ś

rodowisko,   które   swoją   troskliwością   zapewniają   mu   opiekunowie4.   Porządek   rutyny

przyczynia się do powstawania „wykształconych struktur" istnienia, bo daje poczucie „bycia"
i tworzy zasadniczą dla bezpieczeństwa ontologicznego  różnicę w stosunku do „niebycia".
Porządek   ten   obejmuje   postawy   wobec   przejawów   świata   rzeczy,   których   symboliczne
rezydua przenoszą się na dalsze życie jednostki. Takie, w terminologii Winnicotta, „obiekty
przejściowe" są łącznikiem między dzieckiem a opiekunami w przestrzeni potencjalnej. Te
pierwsze   przedmioty   „nie-ja",   podobnie  jak   rutyna,   z   którą   praktycznie   zawsze  się  wiążą,
zarazem   chronią   przed   lękiem   i   wiążą   nowe   doświadczenia   z   ustabilizowanym   światem
obiektów   i   ludzi.   Obiekty   przejściowe   zapowiadają   „testowanie   rzeczywistości"   w   sensie

38

background image

Freudowskim,   gdyż   zaliczają   się   do   konkretnych   środków,   za   pomocą   których   dziecko
przechodzi od kontroli omnipotencjalnej do kontroli przez manipulację.

Sądzę,   że   ufność,   jaką   w   normalnych   warunkach   dziecko   pokłada   w   opiekunach,   można
porównać   do   emocjonalnej   szczepionki   przeciw   niepokojom   egzystencjalnym.   Chroni   ona
przed zagrożeniami i niebezpieczeństwami, jakie mogą nadejść, i pozwala zachować nadzieję
w   obliczu   wszelkich   niesprzyjających   okoliczności,   z   jakimi   może   się   spotkać   jednostka.
Podstawowe zaufanie służy za osłonę przed ryzykiem i niebezpieczeństwami, jakie niosą ze
sobą sytuacje działania i bycia z ludźmi. Stanowi ono zasadniczy szkielet emocjonalny

Bezpieczeństwo ontologiczne i zaufanie

57

4 Zob. Donald W. Winnicott, The Maturational. Processes and the Facilitating Environment,
London 1965, Hogarth, s. 57, 86.

zabezpieczającego   pancerza,   czy   też   kokonu   ochronnego,   który   jest   niezbędny   każdej
normalnej jednostce do tego, by radziła sobie ze sprawami życia codziennego.

W utrzymywanie się przy życiu, w sensie zdrowia zarówno fizycznego, jak i psychicznego,
wpisane   jest   ryzyko.   Fakt,   że   zapośredniczone   doświadczenie   ma   tak   silny   wpływ   na
zachowania   ludzkie,   w   powiązaniu   ze   zdolnością   do   kalkulacji,   w   którą   człowiek   jest
wyposażony,   oznacza,   że   każda   jednostka   ludzka   mogłaby   (w   zasadzie)   bez   reszty   ulec
lękowi związanemu z ryzykiem, jakie niesie zwykłe życie. Owa „odporność", która decyduje
o   ogólnym   optymistycznym   spojrzeniu   na   rzeczywistość   i   nie   dopuszcza   do   jednostki
negatywnych   myśli,   wywodzi   się   z   podstawowego   zaufania.   Kokon   ochronny   to   nie   tyle
przekonanie o własnym bezpieczeństwie, ile przede wszystkim poczucie „nierzeczywistości".
Ewentualne   wydarzenia,   jakie   mogłyby   stanowić   zagrożenie   dla   cielesnej   lub   psychicznej
integralności   jednostki,   zostają   na   poziomie   praktyki   wzięte   w   nawias.   Bariera   ochronna,
która w ten sposób powstaje, może zostać chwilowo lub na stałe naruszona przez wydarzenia,
które   są   spełnieniem   i   przez   to   dowodzą   realności   wpisanych   we   wszelkie   ryzyko   opcji
negatywnych.  Który kierowca, minąwszy miejsce wypadku,  nie doznał otrzeźwienia, które
zmusiło   go   -   przez   następne   parę   kilometrów   -   do   wolniejszej   jazdy?   Takie   zdarzenie
pokazuje - wcale nie na poziomie kontrfaktycznego świata abstrakcyjnych możliwości, ale w
namacalny i obrazowy sposób - jakie ryzyko wiąże się z prowadzeniem samochodu, i przez to
przyczynia   się   do   chwilowego   rozerwania   kokonu   ochronnego.   Ale   wkrótce   powraca
poczucie   nienaruszalności,   a   wraz   z   nim   prawdopodobieństwo,   że   kierowca   znów
przyspieszy.

Podkreślenie   wzajemnej   zależności   niekwestionowalnej   rutyny   i   bezpieczeństwa
ontologicznego   nie   oznacza   wcale,   że   przekonanie     o     „sprzyjających     okolicznościach"
bierze  się

58

//. Tożsamość

39

background image

z uporu w przestrzeganiu ustalonych  nawyków. Przeciwnie, jednostka, która, cokolwiek by
się działo, ślepo trzyma się rutyny, zdradza tym samym symptom neurotyczny. Źródłem takiej
kompulsywności   jest   -  czymkolwiek   spowodowane   —  niepowodzenie  dziecka   w  otwarciu
potencjalnej   przestrzeni   w   sposób,   jaki   dałby   początek   podstawowemu   zaufaniu.   Jest   to
kompulsywność   zrodzona   z   nieprzezwyciężonego   lęku,   w   którym   zabrakło   szczególnej
nadziei, z jakiej, niezależnie od konkretnych wzorów, zbudowane są relacje społeczne. Skoro
autonomia rozwijającej się jednostki opiera się na rutynie, praktyczne opanowanie tego, „co
robić"   w   różnych   sytuacjach,   które   niesie   życie   społeczne,   nie   tylko   nie   przeszkadza
kreatywności, ale ją warunkuje i od niej zależy.

Kreatywność, czyli zdolność do działania i myślenia w sposób nowy w stosunku do uprzednio
ustanowionych   wzorów,   jest   ściśle   związana   z   podstawowym   zaufaniem.   Samo   zaufanie
zawiera już  w sobie pewien naturalny element  kreatywności,  gdyż  warunkuje oddanie się,
czyli   „przeskok   w   nieznane",   zgodę   na   ryzyko,   która   jest   równoznaczna   z   gotowością   na
przyjęcie   nowych   doświadczeń.   Ufać   to   jednak   także   liczyć   się   (świadomie   lub   nie)   z
możliwością straty,  która w przypadku podstawowego zaufania oznacza utratę wsparcia ze
strony   opiekuna   lub   opiekunów.   Lęk   przed   utratą   skłania   do   wysiłku.   Relacje,   które
podtrzymują podstawowe zaufanie, są przez dziecko emocjonalnie „wypracowywane". Tym
samym dziecko uczy się „pracy poznawczej", która musi zostać wykonana przez uczestnika
najbardziej nawet skonwencjonalizowanych sytuacji społecznych.

Trudno nie zgodzić się, że twórcze zaangażowanie w relacje z innymi i ze światem rzeczy jest
podstawą satysfakcji psychicznej i dotarcia do „moralnego bycia". Poczucie własnej wartości,
a co za tym idzie - zdrowie psychiczne, opiera się na doświadczeniu kreatywności jako czegoś
rutynowego i nie

Bezpieczeństwo ontologiczne i zaufanie

59

trzeba zgłębiać tajników antropologii filozoficznej, aby to stwierdzić. Osoby, które - czy to
dlatego,   że   są   zmuszane   do   działania   w   określony   sposób,   czy   też   dlatego,   że   nigdy   nie
zdołały uznać otaczających ich osób i rzeczy za w pełni „solidne" - nie potrafią żyć w sposób
twórczy i mają skłonność do popadania w chroniczną melancholię lub schizofrenię. Winnicott
twierdzi,   że   warunkiem   koniecznym   wykształcenia   takiego   twórczego   zaangażowania   jest
„przeciętnie obliczalne środowisko" we wczesnym dzieciństwie. Dziecko musi przejść etap
„szaleństwa", który „pozwala mu być szalonym w taki szczególny sposób, w jaki wolno być
szalonym   dziecku"   i   który   „okazuje   się   szaleństwem   tylko   wówczas,   gdy   pojawi   się   w
późniejszym   życiu".   „Szaleństwem"   dziecka   jest   jego   kreatywność   na   etapie   nabywania
początkowej rutyny i otwierania się przestrzeni potencjalnej między nim a jego opiekunami.
Dziecko „tworzy obiekt, ale nie mógłby on zostać stworzony jako taki, gdyby już wcześniej
nie istniał"5.

Od wykształcenia podstawowego zaufania zależy nabycie poczucia własnej tożsamości oraz
zdolność   określania   tożsamości   innych   osób   i   obiektów.   Przestrzeń   potencjalna   między
dzieckiem i opiekunami umożliwia odrzucenie innych obiektów identyfikowanych jako „nie-

40

background image

ja".   W   miarę   jak   najważniejsza   osoba   opiekuna   stopniowo   zaprzestaje   ciągłej   troski   o
natychmiastowe zaspokajanie potrzeb dziecka, przestaje ono czuć się zespolone z opiekunem.
Przestrzeń   potencjalna,   która   pozwala   wyłonić   się   w   drodze   oddzielenia   wczesnemu   (i
nieświadomemu)   „nie-ja",   odpowiada   etapowi   oddzielenia   w   psychoterapii   dorosłych.   We
wczesnym  dzieciństwie zerwanie  związku,  które  nie jest  efektem   wykształcenia  zaufania  i
pewności co do drugiej osoby, może okazać się wstrząsem o poważ-

5   Zob.   Donald   W.   Winnicott,   Creativity   and   Its   Origins,   w:   Playing   and   Reality,
Harmondsworth 1974, Penguin, s. 83.

1

60

//. Tożsamość

nych konsekwencjach. Zarówno w przypadku dzieci, jak i dorosłych pacjentów zaufanie jest
sposobem   radzenia   sobie   z   przestrzenno-czasowym   brakiem   innego,   jaki   niesie   ze   sobą
otwarcie przestrzeni potencjalnej. Proces osiągania autonomii, w którym separację musi także
przeżyć analityk, sprowadza się do tego, że wprawdzie bardziej świadomie, ale na tej samej
zasadzie co dziecko, pacjent „odpuszcza".

Lęk i organizacja społeczna

W poprzedniej części starałem się pokazać, że nabywana we wczesnym okresie życia rutyna i
związane z nią środki kontroli to znacznie więcej niż tylko sposoby przystosowania się do
zastanego   świata   ludzi   i   rzeczy.   Umożliwia   ona   emocjonalną   akceptację   rzeczywistości
„świata   zewnętrznego",   bez   której   stabilna   ludzka   egzystencja   byłaby   niemożliwa.   Taka
akceptacja,   dzięki   rozpoznaniu   sfery   „nie-ja",   jest   zarazem   źródłem   indywidualnej
tożsamości. Chociaż stanowisko to akcentuje emocjonalne aspekty wczesnych doświadczeń
rzeczywistości,   pozostaje   w   pełnej   zgodzie   z   poglądem   Wittgensteina   na   naturę
rzeczywistości   zewnętrznej.   Interpretatorzy   filozofii   Wittgensteina   przypisują   mu   niekiedy
relatywizm,   ale   nie   wydaje   się,   żeby   Wittgenstein   był   relatywistą.   Świat   rzeczywistości
zewnętrznej   istnieje   i   jest   uniwersalnie   doświadczany,   tylko   nie   znajduje   bezpośredniego
odbicia w sensownych elementach konwencji, za pomocą których działający organizują swoje
czynności. Sens nie jest budowany w drodze opisów rzeczywistości zewnętrznej, nie tkwi też
w niezależnym od doświadczenia rzeczywistości porządku kodów semiotycznych. „To, czego
nie można ująć w słowa" - wymiana z osobami i obiektami na poziomie codziennej praktyki -
stanowi   warunek   konieczny   tego,   co   może   być   powiedziane,   i   sensów   powiązanych   ze
ś

wiadomością praktyczną.

Lęk i organizacja społeczna

61

f Zatem znajomość sensu słów to umiejętność rutynowego posługiwania się nimi w toku życia
codziennego. Poznajemy rzeczywistość nie w drodze percepcji tego, co jest, ale w wyniku

41

background image

różnic, jakie są wytwarzane w codziennych praktykach. Znajomość sensu słowa „stół" jest
równoznaczna z wiedzą o tym, do czego stół służy, a więc także, czym różni się zastosowanie
stołu od zastosowań innych przedmiotów użytecznych, takich jak krzesło czy ławka. Każdy
sens zakłada zespół różnic, przy czym nie są to jedynie różnice między znaczeniami w sensie
strukturalistycznym,   ale   takie,   jakie   stanowią   część   napotykanej   w   codziennym
doświadczeniu rzeczywistości.

Zanim   jeszcze   dziecko   nauczy   się   mówić,   w   przestrzeni   potencjalnej   między   nim   a
opiekunami   powstają   różnice,   z   których   z   czasem   wykształcą   się   sensy   językowe.
Rzeczywistość nie ogranicza się do tu-i-teraz natychmiastowego doświadczenia zmysłowego,
ale obejmuje także tożsamość i zmienność tego, co jest nieobecne, bo chwilowo znajduje się
poza   zasięgiem   wzroku   albo   wręcz   nigdy   nie   było   przedmiotem   bezpośredniego
doświadczenia,  a po prostu wiadomo, że „jest".  Poznawanie rzeczywistości  zewnętrznej w
przeważającej   mierze   opiera   się   więc   na   doświadczeniu   zapośredniczo-nym.   Takie
doświadczenie staje się pełnowartościowe dopiero  dzięki subtelnym  różnicom, jakie wnosi
język, ale dziecko chwyta pewne jakości rzeczywistości zewnętrznej, na długo zanim nauczy
się mówić. Warunkiem możliwości poznania właściwości nieobecnych osób i rzeczy, a więc
uznania   rzeczywistego   świata   za   rzeczywisty,   jest   emocjonalne   poczucie   bezpieczeństwa,
które   daje   podstawowe   zaufanie.   Poczucie   nierzeczywistości,   które   może   prześladować
jednostki,   jeżeli   w   ich   wczesnym   dzieciństwie   podstawowe   zaufanie   było   zbyt   słabo
rozwinięte, przybiera wiele postaci. Jednym może się wydawać, że świat rzeczy i inni ludzie
nie istnieją naprawdę, innym będzie brakowało poczucia ciągłości własnej tożsamości.

62

//. Tożsamość

Lęk nie ogranicza się do konkretnej sytuacji ryzyka i zagrożenia. Należy go raczej kojarzyć z
całościowym   systemem   bezpieczeństwa,   który   wykształca   jednostka.   W   zasadzie   wszyscy
badacze   tego   zagadnienia   są   zgodni,   że   lęk   jest   czymś   innym   niż   strach.   Strach   jest
odpowiedzią   na   konkretne   zagrożenie,   a   zatem   istnieje   określony   przedmiot,   którego   on
dotyczy. Jak powiada Freud, w przeciwieństwie do strachu, lęk „nie uwzględnia przedmiotu".
Innymi słowy, lęk jest uogólnionym stanem emocjonalnym jednostki. To, jak silny lęk będzie
odczuwać   jednostka   w   danej   sytuacji,   mówi   dalej   Freud,   zależy   w   dużym   stopniu   od   jej
„wiedzy i poczucia mocy względem świata zewnętrznego"6.  Stan „czujności" różni się od
lęku  jako  takiego,  bo  jest  fizjologicznym,  funkcjonalnym  stanem  gotowości   organizmu  do
konfrontacji   ze   źródłem   zagrożenia.   Stan   gotowości   do   działania   niejako   wzbudza
odpowiednią reakcję na zagrożenie. Natomiast sam lęk nie jest korzystny, bo nie wywołuje
odpowiedzi na zagrożenie i zazwyczaj paraliżuje te reakcje, które byłyby adekwatne7.

Z   uwagi   na   swój   rozproszony   i   luźny   charakter   oraz   brak   określonego   obiektu,   lęk   może
związać   się   z   przedmiotami,   śladami   pamięciowymi   lub   sytuacjami,   które   mają   niejasne
(chociaż precyzyjne na poziomie nieświadomości) przełożenie na właściwą przyczynę lęku,
jakakolwiek by ona była. Prace Freuda pełne są przykładów osób, które przejawiają różnego
rodzaju fiksacje i obsesje, ale poza tym wcale nie wydają się szczególnie zalęknione. Lęk jest
zastępowalny.   Jego   miejsce   może   zająć   symptom.   Wtedy   lęk   zostaje   „wchłonięty"   przez

42

background image

sztywny wzór zachowań, jaki przyjmuje jednostka. Jest to jednak   wzór  pełen   napięć,   bo
kiedy  jednostka  nie jest

Lek i organizacja społeczna

63

w stanie lub nie może go wypełniać, ogarniają dojmujący lęk. Takie zastępcze twory mają
dwie zalety.  Po pierwsze, chronią jednostkę przed bezpośrednim doświadczeniem konfliktu
psychicznego, jaki wynika z ambiwalencji. Po drugie, zapobiegają dalszemu rozwojowi lęku
w jego  pierwotnym  źródle. Uzasadniony wydaje  się więc wniosek, że lęk nie bierze się z
nieświadomego   wyparcia,   a   przeciwnie   -   to   wyparcie   i   związane   z   nim   symptomatyczne
zachowania   są   wywoływane   przez   lęk.   Lęk   to   w   zasadzie   strach,   który   na   skutek
nieświadomych   napięć   emocjonalnych   wyrażających   „wewnętrzne   niebezpieczeństwa",   nie
zaś uzewnętrznione zagrożenia, utracił swój przedmiot. Uczucie lęku może być do pewnego
stopnia   doświadczeniem   świadomym,   ale   osoba,   która   stwierdza:   „odczuwam   lęk",   jest
zazwyczaj również świadoma, czego się lęka. „Luźny" lęk na poziomie nieświadomości jest
czymś zupełnie innym.

Każda jednostka wykształca jakieś ramy bezpieczeństwa ontologicznego oparte na różnych
postaciach   rutyny.   Ludzie   radzą   sobie   z   niebezpieczeństwami   i   wywoływanym   przez   nie
lękiem   dzięki   emocjonalnym   i   behawioralnym   „formułom",   jakie   stały   się   częścią   ich
codziennych zachowań i potocznego myślenia. Lęk różni się od strachu jeszcze tym, że jest
odpowiedzią   na   (nieświadome)   poczucie   zagrożenia   integralności   systemu   bezpieczeństwa
jednostki.   Analiza   lęku   zaproponowana   przez   Harry'ego   Stacka   Sullivana   jest   tu   nawet
bardziej   przydatna   niż   praca   samego   Freuda8.   Sullivan   zwraca   uwagę,   że   potrzeba
bezpieczeństwa pojawia się bardzo wcześnie w życiu dziecka i „jest dla człowieka znacznie
ważniejsza niż impulsy wynikające z uczucia głodu czy pragnienia"9.

6   Zob. Zygmunt Freud, Wstęp do psychoanalizy, tłum. S. Kempnerów-na, W. Zaniewicki,
Warszawa 1982, PWN, wykład 25: Lęk, s. 386, 384.

7  Zob. ibid.

8  Zob. Harry Stack Sullivan, Conceptions of Modem Psychiatry, New York 1953, Norton.

9  Ibid., s. 14.

64

//. Tożsamość

Podobnie   jak   Winnicott   i   Erikson,   Sullivan   podkreśla,   że   dziecko   zawdzięcza   wczesne
poczucie   bezpieczeństwa   trosce   opiekunów.   Według   Sullivana   dziecko   jest   wrażliwe   na
rodzicielską akceptację lub jej brak. Lęk dziecka, które nie wykształciło jeszcze świadomych
reakcji na dezaprobatę ze strony innych, jest odpowiedzią na brak akceptacji opiekuna. Taki
lęk jest doświadczeniem „kosmicznym", które obejmuje reakcje na innych oraz kształtującą
się   samoocenę.   Atakuje   sam   trzon   osobowości   zaraz   po   wykształceniu   się   systemu

43

background image

bezpieczeństwa i dlatego jednostce tak trudno go zobiektywizować. Wzbierający lęk zagraża
często   poczuciu   własnej   tożsamości,   bo   zaciera   świadomość   siebie   w   relacji   do
konstytutywnych cech świata obiektywnego. Jednostka doświadcza siebie dzięki poznawczej
relacji  do  świata ludzi i rzeczy.  Ta relacja jest zawsze  oparta  na  systemie bezpieczeństwa
podstawowego,   będącym   źródłem   podstawowego   zaufania,   wokół   którego   budowane   są
struktury poznawcze.

Odróżnienie lęku od strachu czy obawy, które odnoszą się do obiektu zewnętrznego, wiąże się
często z dalszym rozróżnieniem na lęk neurotyczny i normalny10. Zważywszy na zasadniczo
nieświadomy  przebieg  reakcji   lękowych,   rozróżnienie to  nie  wydaje  się jednak   konieczne.
Lęk   jest   zawsze   normalny   i   neurotyczny   zarazem.   Jest   normalny   dlatego,   że  mechanizmy
systemu   bezpieczeństwa   podstawowego   zawsze   zawierają   elementy   generujące   lęk,   a   jest
neurotyczny   w   tym   sensie,   że   -   we   Freudowskim   znaczeniu   tego   sformułowania   -   „nie
posiada   przedmiotu".   W   zależności   od   psychospołecznego   rozwoju   jednostki   lęk   może   w
różnym stopniu upośledzać osobowość lub przejawiać się na przykład w postaci zachowań
kompulsy w-nych czy fobii, ale te różnice nie są odzwierciedleniem różnych

10 Por. Rollo May, The Meaning of Anxiety, New York 1977, Washington Square Press.

Lęk i organizacja społeczna

65

rodzajów   lęku.   Odpowiadają   one   różnym   poziomom   lęku   i   mechanizmom   wyparcia,   z
którymi on się wiąże.

W   zarodku   lęku   tkwi   strach   przed   rozdzieleniem   z  najważniejszą   opiekującą   się   osobą  (z
reguły   matką),   odczucie   groźne   dla   kształtującej   się   osobowości   dziecka   i   jego   całego
systemu   bezpieczeństwa.   Lęk   przed   utratą,   ciemna   strona   zaufania   wykształconego   przez
przestrzenno-czasową   nieobecność   opiekunów,   na   wskroś   przenika   pierwotny   system
bezpieczeństwa.   Przejawia   się   jako   wrogość   wywołana   przez   poczucie   bycia   porzuconyrr,
przeciwieństwo   miłości,   która   wraz   z   zaufaniem   daje   nadzieję   i   śmiałość.   Spowodowane
lękiem wrogie uczucia dziecka należy rozumieć jako reakcje na ból wywołamy bezradnością.
Jeżeli dziecko nie zdoła opanować i ukierunkować tych uczuć, mogą one zaowocować spiralą
lęku.   Jest   to   szczególnie   prawdopodobne   wtedy,   gdy   odpowiedzią   na   gniew   dziecka   jest
wrogość opiekunów".

Najważniejszymi sposobami uniknięcia potencjalnej spirali lęku są identyfikacja i projekcja.
Identyfikacja   ma   zawsze   charakter   częściowy   i   zależy   od   kontekstu,   a   polega   na
przejmowaniu od innych rysów osobowości lub wzorów zachowań, które przyczyniają się do
zniesienia   lub   osłabienia   wzorów   lękotwórczych.   Identyfikacji   towarzyszy   zawsze   wiele
napięć. Ponieważ jest częściowa, są w nią zaangażowane mechanizmy projekcji i zasadniczo
jest   reakcją   obronną   na   lęk,   którego   dziecko   się   obawia.   Pierwszym   impulsem   do
identyfikacji, a zarazem wstępem do aktywności poznawczej, w toku której dziecko uchwyci
właściwości   świata   obiektywnego,   jest   lęk   spowodowany   nieobecnością   opiekuna,   a   więc
relacja przestrzenno-czasowa, w której wykształci się podstawowe zaufanie. Innymi  słowy,

44

background image

stawanie się „częścią innego" pozwala stopniowo pojąć nieobecność i zrozumieć,  kim jest
„inny" jako odrębna osoba.

" Zob. Zygmunt Freud, Wstęp do psychoanalizy-

€ vi

66

//. Tożsamość

Biorąc   pod   uwagę   ścisłe   związki   łączące   lęk,   zaufanie   i   interakcję   społeczną,   łatwo
stwierdzić, że rytuały życia codziennego to mechanizmy obronne. Nie oznacza to, że takie
rytuały należy rozpatrywać w kategoriach funkcjonalnych, jako sposoby redukowania lęku (a
zatem środki integracji społecznej), ale że są one powiązane ze społecznymi mechanizmami
przezwyciężania lęku. Zachowywanie „uprzejmej nieuwagi" w stosunku do obcych ludzi na
ulicy - przedmiot błyskotliwej analizy Goffmana - służy podtrzymaniu postaw uogólnionego
zaufania,   które   jest   warunkiem   interakcji   w   sytuacjach   publicznych12.   Jak   wynika   z
porównania   tego   zjawiska   z   typowymi   postawami   w   warunkach   przednowoczesnych,   tak
właśnie, w codziennych interakcjach, „dokonuje się" nowoczesność.

Uprzejma nieuwaga oznacza, że w warunkach nowoczesności uczestnicy sytuacji publicznych
zawierają umowę o wzajemnym rozpoznaniu i ochronie. Ktoś, kto mija na ulicy inną osobę,
za  pomocą  nienachalnego  spojrzenia  daje wyraz   temu, że  uważają za godną poważania,  a
następnie odwraca wzrok, żeby zasygnalizować brak agresji, a osoba mijana robi dokładnie to
samo. W wielu środowiskach tradycyjnych,  gdzie istnieje ostra granica między „swoimi" i
„obcymi", rytuały uprzejmej nieuwagi nie występują. Członkowie takich społeczności będą
całkiem   unikać   wzroku   innych   albo   wpatrywać   się   w   nich   w   sposób,   jaki   w   środowisku
nowoczesnym zostałby odebrany jako bezczelny lub groźny.

Opisane   przez   Goffmana   codzienne   rytuały   zaufania   i   taktu   to   znacznie   więcej   niż   tylko
sposoby   ochrony   poczucia   godności   własnej   i   innych   (albo,   w   innych   przypadkach,
atakowania i podważania godności). O ile dotyczą one samej tkanki codziennych interakcji,
bo wiążą się z kontrolą gestów, po-

Pytania egzystencjalne

67

Zob. Erving Goffman, Relations in Public, London 1971, Allen Lane.

stawy ciała, mimiki i spojrzenia oraz użycia języka, o tyle dotykają najbardziej elementarnych
aspektów bezpieczeństwa ontologicznego.

Pytania egzystencjalne

Bezpieczeństwo ontologiczne na poziomie nieświadomości i świadomości praktycznej to tyle,
co   umiejętność   udzielania   „odpowiedzi"   na   pytania   egzystencjalne,   które   w  taki   czy   inny

45

background image

sposób   stawia   samo   ludzkie   życie.   Lęk,   jak   powiada   Kierkegaard,   w   pewnym   sensie
przychodzi wraz z wolnością. Wolność nie jest bowiem daną własnością jednostki ludzkiej,
ale bierze się ze zrozumienia przez nią rzeczywistości zewnętrznej i-własnej indywidualnej
tożsamości   w   wymiarze   ontologicznym.   Tak   nabyta   autonomia   jest   równoznaczna   z
poszerzeniem zakresu doświadczenia zapośredniczonego, czyli możliwości zaznajomienia się
z   własnościami   obiektów   i   zdarzeń   znajdujących   się   lub   zachodzących   poza   tym,   co
bezpośrednio   dostępne   doświadczeniu   zmysłowemu.   Mając   to   na   uwadze,   można   przede-
finiować zaproponowany przez Kierkegaarda opis lęku jako „możliwości wolności"13. Lęk w
sensie ogólnym bierze się stąd, że jednostka jest w stanie myśleć naprzód, a w rzeczy samej
jest   zmuszona   do   takiego   kontrfaktycznego   antycypowania   przyszłych   możliwości   w
odniesieniu   do   aktualnego   działania.   Ale   gdy   sięgniemy   głębiej,   okaże   się,   że   lęk   (lub
prawdopodobieństwo jego wystąpienia) ma swoje źródło w „wierze" w samodzielne istnienie
osób i rzeczy, która jest wpisana w strukturę bezpieczeństwa ontologicznego.

Pierwsze pytanie egzystencjalne, na które „odpowiada" dziecko na wczesnym etapie rozwoju
psychicznego, dotyczy

13  S0ren  Kierkegaard,   Pojęcie lęku,  tłum.  Alina Djakowska,  Warszawa  1996,  Aletheia,  s.
109.

68

//. Tożsamość

samej egzystencji i odkrycia ontologicznych ram „rzeczywistości zewnętrznej". Kierkegaard
dotyka tej kwestii bezpośrednio, kiedy przedstawia lęk - podstawowy rodzaj zgrozy - jako
„zmaganie   bytu   z   niebytem".   „Bycie"   jednostki   ludzkiej   to   bycie   ontologicznie
ś

wiadomym14.   Jest   to   coś   innego   niż   poczucie   własnej   tożsamości,   jakkolwiek   jedno   z

drugim splata się w doświadczeniu dziecka. Nieustające wyzwanie, jakim jest dla jednostki
„walka  bycia   z  niebyciem",   nie  ogranicza   się   do   „akceptacji"   rzeczywistości,   ale   wymaga
ustanawiania,   w   sytuacjach   życia   codziennego,   ontologicznych   punktów   odniesienia.
Egzystencja   jest   modusem   bycia-w-świecie   w   sensie   Kierkegaardowskim.   Każda   istota
ludzka   „odpowiada"   na   pytanie   o   bycie,   po   prostu   „dokonując"   codziennego   życia,   przez
rodzaj czynności,  jakie wykonuje.  Jej  „odpowiedzi" na to i  inne pytania egzystencjalne,  o
których dalej, mieszczą się na poziomie zachowań.

W   warunkach   przednowoczesnych   kluczową   rolę   w   segmen-tacji   działania   i   ram
egzystencjalnych odgrywała tradycja. Tradycja porządkuje życie społeczne wedle przykazań
ontologicznych.   Po   pierwsze,   tak   porządkuje   czas,   że   odcina   dostęp   do   kontrfaktycznych
przebiegów przyszłych zdarzeń. We wszystkich, nawet zdecydowanie tradycyjnych, kulturach
ludzie  rozróżniają  przyszłość,   teraźniejszość  i  przeszłość  oraz   rozważają  możliwe  sposoby
postępowania   ze   względu   na   ich   skutki   w   przyszłości.   Jak   widzieliśmy   w   poprzednich
rozdziałach,   tam, gdzie przeważają tradycyjne  modele działania,  przeszłość nakłada się na
przyszłość całym szeregiem „usankcjonowanych praktyk". Czas nie jest pustym wymiarem, a
konsekwentny   „sposób   bycia"   odnosi   przyszłość   do   przeszłości.   Na   dodatek   tradycja
wytwarza poczucie trwałości rzeczy,

46

background image

Pytania egzystencjalne

69

którego poznawczy aspekt jest zazwyczaj przemieszany z moralnym. Jest jak jest, bo tak być
powinno.   Wyraźne   rozstrzygnięcia   ontologiczne   można   oczywiście   odnaleźć   w   wielu
kulturach   tradycyjnych   i   praktycznie   we   wszystkich   zracjonalizowanych   systemach
religijnych, ale między nimi a samymi praktykami tradycyjnymi często jest duże napięcie.

Drugi typ pytań egzystencjalnych dotyczy nie tyle samej natury bycia, ile stosunku między
ś

wiatem   zewnętrznym   a   życiem   ludzkim.   Także   tutaj   -jako   skończoność   życia   ludzkiego

przeciwstawiona   nieskończoności   czasu   albo   „wieczności"   -   pojawia   się   fundamentalny
problem   czasu.   Życie   ludzkie   toczy   się   w   atmosferze,   jak   ją   gdzie   indziej   określiłem,
sprzeczności   egzystencjalnej,   która   polega   na   tym,   że   należymy   do   nieożywionego,
bezwolnego świata, ale wyróżniamy się w nim jako istoty świadome naszej skończoności. Jak
powiada   Heidegger,   Dasein   to   bycie,   które   nie   tylko   żyje   i   umiera,   ale   ma   świadomość
horyzontu   własnej   śmiertelności.   Jest   to   „egzystencjalna   świadomość   nie-bycia",   o   której
Tillich   mówi:   „świadomość,   że   nie-bycie   jest   częścią   naszego   bycia"15.   W   czysto
biologicznym   sensie   śmierć   jest   rzeczą   stosunkowo   prostą   i   polega   na   ustaniu   funkcji
organizmu.   Kierkegaard   wskazuje   jednak,   że   w   przeciwieństwie   do   śmierci   biologicznej,
„śmierć subiektywna" jest „kompletną niepewnością" - czymś, czego nie możemy poznać od
wewnątrz.   Problem   egzystencjalny   stanowi   podejście   do   śmierci   subiektywnej,   albowiem:
„Jest   tak,   że  jakiekolwiek   poznanie   śmierci   jest   żyjącej   jednostce   całkowicie   niedostępne,
gdyż  nie może ona doświadczalnie wystarczająco zbliżyć się do śmierci, by komicznie nie
poświęcić się na ołtarzu własnego doświadczenia , a że

14 Zob. Anthony Giddens, New Rules in Sociological Method, London 1981,Macmillan.

b Paul Tillich, Męstwo bycia, tłum. Henryk Bednarek, Poznań 1994, Rebis.

1

70

//. Tożsamość

nie może doświadczalnie powstrzymać eksperymentu, niczego się dzięki niemu nie dowie"16.

Egzystencjalny   horyzont   skończoności   nie   odrywa   głównej   roli   jako   źródło   lęku   w   teorii
psychoanalitycznej.   Ściślej   mówiąc,   nieświadomość   nie   może   przedstawić   sobie   własnej
ś

mierci nie z powodu, na jaki wskazał Kierkegaard, ale dlatego, że nie ma poczucia czasu.

Według teorii Freuda lęk przed śmiercią bierze się przede wszystkim z obawy przed utratą
innych,   a   zatem   jest   silnie   związany   z   pierwotnym   zapanowaniem   nad   nieobecnością.
Rozbieżność  między  tymi   dwiema  interpretacjami   jest  jednak   dość  powierzchowna.   Skoro
bowiem   nie   jesteśmy   w   stanie   pojąć   „śmierci   subiektywnej",   śmierć   okazuje   się   niczym
innym,  jak  przejściem  od  bycia  do  niebycia,   a obawa przed  niebyciem  przekształca się  w

47

background image

naczelny niepokój rozwijającego się dziecka. Zagrożeniem bycia dla dziecka stają się przede
wszystkim uczucia i przeczucia utraty, czyli sytuacja, w której dziecko zdaje sobie sprawę, że
stałość osób i rzeczy wiąże się ze stabilnymi relacjami, jakie utrzymują z nim opiekunowie.
Możliwość   utraty   opiekunów   stanowi   pierwotne   źródło   lęku   przed   własną   śmiercią   lub
chorobą. Być może istotnie na poziomie nieświadomości jednostka nie może pojąć własnej
ś

mierci.  Jak  mówi  Freud,   wszyscy  nieświadomie  wierzymy,   że  przeżyjemy   własną śmierć

jako   jej   widzowie.   Ale   świadomość   skończoności,   którą   w   miarę   poznawania   kategorii
temporalnych   wykształca   każda   istota   ludzka,   wiąże   się   z   absolutnie   fundamentalnym
rodzajem lęku.

Zgoda, że świadomość śmierci jest najważniejsza dla egzystencji aktorów społecznych, nie
jest równoznaczna z bezwarunkowym przyjęciem filozofii „autentyczności", wyprowadzonej
z tej konstatacji przez Kierkegaarda i Heideggera. Dla Hei-

16   S0ren   Kierkegaard,   Concluding   Unscientific   Postscript,   Princeton   1941,   Princeton
University Press, s. 147 (wyd. oryg. Afsluttende uvidens-kabelig efterskript, 1846).

Pytania egzystencjalne

71

deggera   śmierć   jest   „najbardziej   własną   możliwością"   Dasein,   która,   ujawniając   się   jako
konieczność,   umożliwia   wybór   „właściwej   egzystencji".   To   skończoność   pozwala   nam
dostrzec   niedostępny   dla   istot   pozbawionych   jej   horyzontu   moralny   wymiar   skądinąd
ulotnych   zdarzeń.   „Głos   sumienia",   który   niesie   ze   sobą   świadomość   skończoności,
uzmysławia ludzkiemu byciu jego „czasową istotę jako bycia-ku-śmierci". „Zdecydowaniem"
nazywa  Heidegger naglącą potrzebę rzucenia się w wir życia i zaczerpnięcia tego, co ono
oferuje,   zanim   przeminie   dany   jednostce   czas17.   Heidegger   nie   proponuje   tu   filozofii
moralnej,   ale  relacjonuje   prawdę   ludzkiego   doświadczenia.  Z  pewnością  jednak   trudno  by
bronić   tego   stanowiska   na   gruncie   transcendentalnym.   Jest   to   obserwacja   skierowana   do
cywilizacji dotkniętej, jak to określił Kierkegaard, „chorobą na śmierć", czyli skłonnej przyjąć
do   wiadomości,   że   śmierć   istotnie   oznacza   koniec1*.   O   ile   wykształcane   w   rozwoju
psychicznym   jednostki   niepokoje   związane   ze   skończonością   są   uniwersalne,   o   tyle
reprezentacje śmierci są specyficzne kulturowo. Kosmologie religijne wykorzystują często te
niepokoje,  budując koncepcje  życia  po  śmierci  lub  cyklów  odradzania się.  Ale w  żadnym
razie nie jest tam naczelnym sposobem wdrażania wartości moralnych nie-trwałość ludzkiej
egzystencji.

Trzecia   kategoria   pytań   egzystencjalnych   dotyczy   istnienia   innych   osób.   Nie   ma   chyba
drugiej   kwestii,   która   była   przedmiotem   równie   wnikliwych   dociekań   wczesnej
fenomenologii.   Trzeba   jednak   uważać,   aby   uniknąć   błędów   filozoficznych,   jakich   padła
ofiarą.   Husserl   zaczerpnął   swoją   definicję   kształtowania   wiedzy   interpersonalnej   z
Kartezjańskiego

17  Cytaty z: Martin Heidegger, Bycie i czas, tłum. Bogdan Baran, Warszawa 1994, Wydaw.
Naukowe PWN, s. 377-379.

48

background image

18     Zob.   S0ren   Kierkegaard,   Bojafń   i   drżenie;   Choroba   na   śmierć,   tłum.   Jarosław
Iwaszkiewicz, Warszawa 1972, PWN.

72

//. Tożsamość

racjonalizmu. Zgodnie z tą tradycją, jednostka postrzega wprawdzie ciało innej osoby, ale nie
jest w stanie postrzegać innej osoby jako podmiotu. „Umysł ludzki jest bardziej znany niż
ciało" - pisał Descartes. Ale mogę poznać tylko ciało innego - pisze dalej - gdyż  nie mam
dostępu   do   jego   świadomości19.   Zdaniem   Husserla   uświadamiamy   sobie   uczucia   i
doświadczenia innych osób jedynie na podstawie empatycznego porównania z własnymi. Jak
wiadomo,   nieadekwatność   tego   poglądu   jest   jedną   z  nieusuwalnych   usterek   jego   filozofii.
Transcendentalna filozofia ego kończy się nierozstrzygalnym solipsyzmem.

Problemu   tego   można   uniknąć   wychodząc   od   późnego   Wittgensteina   lub   bardziej
wyrafinowanej   wersji   fenomenologii   egzystencjalnej.   Samoświadomość   nie   ma
pierwszeństwa przed świadomością innych, gdyż  w obu przypadkach pośrednikiem jest - z
natury publiczny - język. Intersubiektywność nie wywodzi się z subiektywności: jest wprost
przeciwnie.   Jak   jednak   odnieść   to   stanowisko   do   rozwoju   osobowego,   skoro   wczesne
doświadczenia dziecka wyprzedzają nabycie zdolności posługiwania się językiem? Poza tym,
jeśli zerwiemy z poglądem Husserla, to czy można widzieć egzystencję innych jako problem
egzystencjalny?   Odpowiedzi   na   te   pytania   wynikają   z   naszych   wcześniejszych   rozważań.
Nabywanie wiedzy o innych jest bezpośrednio związane z poznawaniem przez dziecko świata
zewnętrznego   i   z   pierwszymi   sygnałami   tego,   co   z   czasem   przekształci   się   w   poczucie
własnej tożsamości. Nie jest tak, że jednostka w jakimś momencie nagle napotyka innych.
„Odkrywanie   innych"   w   emocjonalno--poznawczy   sposób   odgrywa   kluczową   rolę   w
początkowej fazie rozwoju samoświadomości jako takiej. Dopiero zaawan-

19 Zob. Rene Descartes, Medytacje o pierwszej filozofii, tłum. Maria Ajdukiewicz, Kazmierz
Ajdukiewicz, Kraków 1958, PWN, s. 30.

Pytania egzystencjalne

73

sowanie tych wczesnych procesów rozwojowych umożliwia późniejsze nabycie umiejętności
posługiwania się językiem.

„Problem   innego"   nie   polega   na   przejściu   od   pewności   własnego   doświadczenia
wewnętrznego   do   innej,   niepoznawalnej,   osoby.   Dotyczy   on   integralnego   związku   między
poznawaniem   właściwości   innych   osób   a   wykształcaniem   głównych   osi   bezpieczeństwa
ontologicznego. Pokładane w innych na wczesnych etapach życia zaufanie, które jest także
rutynowo   zakorzenione   w   działaniach   dorosłych,   stanowi   punkt   wyjścia   doświadczenia
stabilnego świata zewnętrznego i poczucia spójnej tożsamości. Jest to kwestia „wiary", że na

49

background image

innych   można   polegać.   Zaufanie   innym   wywodzi   się   z   indywidualnej   ufności   -   ufności
pokładanej w postaciach opiekunów, która poprzedza rozpoznanie ich jako „osób", a później
tworzy   uogólniony   aspekt   intersubiektywnej   natury   życia   społecznego.   Zaufanie,   stosunki
międzyludzkie i przekonanie o „realności" rzeczy są nierozdzielne w sytuacjach społecznych
w   dorosłym   życiu.   Reakcje   innego   są   nieodzowne   dla   podtrzymania   „obser-
wowalnego/relacjonowalnego"   świata,   jednak   pod   żadnym   względem   nie   można   na   nich
całkowicie   polegać.   Reprodukcja   społeczna   nie   przebiega   zgodnie   z   przyczynową
determinacją, jaka rządzi światem fizycznym, ale w myśl konwencji, której użycie jest tyleż
ś

wiadome, co przygodne. Ponadto nie należy rozumieć świata społecznego jako zbioru wielu

sytuacji,   w   których   ego   napotyka   alter,   ale   jako   świat,   w   którym   każda   osoba   czynnie
uczestniczy w procesie organizowania przewidywalnej interakcji społecznej. Porządek życia
codziennego   to   cudowne   zdarzenie,   ale   nie   oznacza   to,   że   jest   wynikiem   interwencji   z
zewnątrz.   Jest   on   bezustannie,   w   całkowicie   rutynowy   sposób,   osiągany   przez   zwykłych
uczestników   życia   społecznego.   Jest   stały   i   niezmienny,   ale   może   nim   zachwiać   każde
spojrzenie, zmiana tonu, wyrazu twarzy lub postawy ciała.

7

74

//. Tożsamość

Czwarty rodzaj pytań egzystencjalnych dotyczy już dokładnie tożsamości jednostki. Ale czym
jest tożsamość jednostki? Jako że jaźń jest tworem dość amorficznym, tożsamość jednostki
nie może odnosić się jedynie do trwania w czasie, tak jak „tożsamość" rzeczy i przedmiotów
definiują   filozofowie20.   W   przeciwieństwie   do   jaźni   w   ogóle,   „tożsamość"   jaźni   zakłada
ś

wiadomość   refleksyjną.   Jest   ona   tym,   czego   jednostka   jest   świadoma   w   wyrażeniu

„samoświadomość". Innymi słowy, tożsamość jednostki nie jest po prostu czymś danym jako
wynik ciągłości jej działania, ale czymś, co musi być rutynowo wytwarzane i podtrzymywane
przez refleksyjnie działającą jednostkę.

Tożsamość   jednostki   opiera   się   na   językowym   zróżnicowaniu   „ja"/,,mnie'7„ty"   (lub   ich
odpowiednikach).   Zaproponowana   przez   George'a   Herberta   Meada   para   /   („ja";   „ja
podmiotowe")lme   („mnie";   „ja   przedmiotowe")   nie   jest   jednak   zadowalającym
rozstrzygnięciem   kwestii   tożsamości   jednostki.   W   teorii   Meada   „ja   przedmiotowe"   jest
tożsamością   -   tożsamością   społeczną   -   którą   w   toku   rozwoju   psychicznego   dziecka
uświadamia   sobie   „ja   podmiotowe".   „Ja   podmiotowe"   jest   niejako   aktywną,   prymitywną
inicjatywą jednostki, która chwyta „ja przedmiotowe" jako odbicie więzi społecznych. Można
zgodzić się z Meadem, że niemowlę zaczyna wykształcać jaźń w odpowiedzi na społeczny
charakter wczesnych doświadczeń. Ale relacja „ja"/,,mnie" (oraz „ja"/„mnie"/„ty") jest relacją
wewnątrz   języka,   a  nie  łącznikiem  między  niezsocjalizowaną  częścią  jednostki  („ja")  i  jej
„tożsamością   społeczną".   „Ja"   jest   nośnikiem   językowym,   któremu       sens     nadają     siatki
pojęciowe   stanowiące   zasoby

50

background image

2(1 Oczywiście kwestia ta była szeroko dyskutowana przez filozofów, szczególnie w nurcie
zapoczątkowanym  przez Hume'a. W ciągu ostatnich dwudziestu lat zgromadziła się na ten
temat ogromna literatura.

Pytania egzystencjalne

75

dyskursywne podmiotu. Umiejętność językowego użycia „ja" i innych kategorii związanych z
podmiotowością jest warunkiem pojawienia się samoświadomości, ale sama przez się jej nie
definiuje.

Tożsamość jednostki nie jest rysem charakterystycznym jednostki ani nawet zespołem takich
rysów.   Jest   to   «ja»   pojmowane   przez   jednostkę   w   kategoriach   biograficznych.   Tu   także
tożsamość zakłada ciągłość w czasie i przestrzeni, ale tożsamość jednostki jest refleksyjną
interpretacją takiej ciągłości przez jednostkę. Zakłada to poznawczy element bycia „osobą".
Bycie   „osobą"   oznacza   nie   tylko,   że   jednostka   jest   refleksyjnym   aktorem,   ale   także   że
dysponuje   ona   pojęciem   osoby   (zarówno   w   odniesieniu   do   siebie,   jak   i   do   innych).
Oczywiście   rozumienie   pojęcia   osoby   jest   uwarunkowane   kulturowo,   chociaż   pewne
elementy   tej   koncepcji   powtarzają   się   wszędzie.   Właściwa   wszystkim   znanym   kulturom
zdolność posługiwania się wyrażeniem „ja" w zmiennych kontekstach jest elementarną cechą
refleksyjnych koncepcji jaźni.

Najskuteczniejszą  metodą   analizy  tożsamości   jednostki   jest   odwołanie   się   do   przypadków
osób, które czują, że ich tożsamość jest rozbita i słaba. Bardzo znaczący jest wkład Lainga do
tego typu analiz21. Pokazuje on, że pozbawiona ontologicznej pewności jednostka wykształca
jedną   lub   więcej   z   następujących   cech.   Po   pierwsze,   może   nie   odczuwać   konsekwentnej
ciągłości   biograficznej.   Może   też   nie   uzyskać   trwałego   poczucia,   że   żyje.   Laing   cytuje
bohatera   Kafki:   „Nigdy   nie   zdarzyło   mi   się,   bym   czuł   się   [wewnętrznie   -   dop.   tłum.]
przekonany   o   tym,   że   żyję"22.   Nieciągłość   w   doświadczeniu   czasu   jest   zazwyczaj
podstawową cechą takiego uczucia. Doświad-

21  Zob. Ronald D. Laing, Podzielone ja, tłum. Maciej Karpiński, Poznań 1995, Rebis.

22   Ibid., s. 135.

76

//. Tożsamość

czany   czas   może   przybierać   postać   oderwanych   momentów,   z   których   każdy   oddziela
uprzednie   doświadczenia   od   kolejnych   tak,   że   utrzymanie   ciągłej   „narracji"   staje   się
niemożliwe.   Uczuciom   tym   często   towarzyszy   lęk   jednostki,   że   zostanie   unicestwiona,
pochłonięta, zmiażdżona lub zalana przez napierające z zewnątrz wydarzenia. Po drugie, w
zmiennym   środowisku   taka   osoba   jest   obsesyjnie   zaprzątnięta   obawami   o   własne   życie   i
niezdolna   do   praktycznego   działania.   Doświadcza   ona,   jak   to   określa   Laing,   „śmierci
wewnętrznej",   która   bierze   się   z   niemożności   zatrzymania   napierających   zagrożeń   -

51

background image

niezdolności  do  zachowania w całości   kokonu ochronnego,  o  którym  mówiłem  wcześniej.
Aby umknąć niebezpieczeństwom, jakie ich prześladują, ogarnięci takimi lękami ludzie mogą
dążyć   do   „zlania   się   z   otoczeniem".   Po   trzecie,   taka   osoba   nie   jest   w   stanie   zachować
przekonania o własnej wartości. Czuje się moralnie „pusta", bo nie „wygrzewa się w cieple
miłości   własnej   i   szacunku   dla   siebie"23.   Paradoksalnie,   często   poddaje   wówczas   swoje
zachowania   i   myśli   ciągłej   obserwacji.   Taka   samoobserwacja   przybiera   postać   obsesji   i,
podobnie   jak   w   pozostałych   przypadkach,   owocuje   poczuciem   martwoty,   które   zajmuje
miejsce naturalnego ożywienia świadomości.

Normalne poczucie własnej tożsamości jest odwrotnością tych cech. Osoba, której tożsamość
jest   w   miarę   stała,   ma   poczucie   ciągłości   biograficznej,   a   więc   jest   w   stanie   odnieść   się
refleksyjnie do przebiegu własnego życia i, mniej lub bardziej wyczerpująco, zrelacjonować
je innym. Osoba ta wykształciła także przez wczesne relacje zaufania kokon ochronny, który
w sytuacjach życia codziennego izoluje ją od wpływu  czynników, które mogłyby naruszyć
całość jej tożsamości i zagrozić poczuciu własnej wartości. Wreszcie jednostka taka jest w
stanie uznać własną wartość. Ma dość szacunku dla samej

Pytania egzystencjalne

11

siebie, by zachować poczucie, że żyje, czyli że refleksyjnie kontroluje rzeczywistość, a nie
jest jedynie jej bezwolnym elementem.

Pytanie   egzystencjalne   o   tożsamość   jednostki   wiąże   się   z   kruchością   subiektywnie
konstruowanej   biografii.   Tożsamość   jednostki   nie   leży   w   jej   zachowaniu   ani   -jakkolwiek
skądinąd   ma   to   wielkie   znaczenie   -   w   sposobie,   w   jaki   jest   odbierana   przez   innych.
Tożsamość jednostki zależy od jej zdolności do podtrzymywania ciągłości określonej narracji.
Aby jednostka mogła na co dzień utrzymywać  normalne relacje z innymi,  jej życiorys  nie
może   być   całkowicie   fikcyjny.   Jednostka   włącza   do   niego   bieżące   wydarzenia   ze   świata
zewnętrznego,   które   układa   w   nieprzerwaną   „historię"   o   sobie.   Jak   mówi   Charles   Taylor:
„Aby   mieć   jakieś   wyobrażenie   tego,   kim   jesteśmy,   musimy   mieć   wyobrażenie   tego,   jak
stawaliśmy   się   i   dokąd   zmierzamy"24.   Istnieje   z   pewnością   nieświadomy   wymiar   tej
nieustającej   „pracy".   Być   może   to   sny   nadają   strukturę   biografii.   Bardzo   możliwe,   że   po
każdym dniu jedne wspomnienia są we śnie utrwalane, a inne odrzucane25.

Stabilne   poczucie   własnej   tożsamości   zależy   od   innych   wyznaczników   bezpieczeństwa
ontologicznego - uznania za rzeczywiste rzeczy i innych ludzi - ale nie daje się z nich wprost
wyprowadzić.   Jak   pozostałe   wymiary   egzystencjalne   bezpieczeństwa   ontologicznego,
poczucie własnej tożsamości jest tyleż solidne, co kruche. Jest kruche, ponieważ biografia,
którą jednostka jest w stanie refleksyjnie przywołać, jest tylko jedną z wielu możliwych do
opowiedzenia historii rozwoju jej „ja".

24 Charles Taylor, Źródła podmiotowości. Narodziny tożsamości nowoczesnej, tłum. Marcin
Gruszczyński et al., Warszawa 2001, Wydaw. Naukowe PWN, s. 94. Jeśli chodzi o narracje

52

background image

tożsamościowe,   zob.   także   Alasdair   Maclntyre,   Dziedzictwo   cnoty.   Studium   z   treści
moralności, tłum. Adam Chmielewski, Warszawa 1996, Wydaw. Naukowe PWN.

23 Zob. Anthony Giddens, The Constitution of Society, rozdz. 2.

78

//. Tożsamość

Jest   solidne,   bo   można   z   nim   bezpiecznie   stawić   czoło   napięciom   i   zmianom   środowiska
społecznego, w którym obraca się jednostka.

Podobnie  jak w przypadku  innych   dziedzin  egzystencjalnych   „treść"  tożsamości  jednostki,
rysy, z których budowane są biografie, są kulturowo i społecznie zróżnicowane. Pod wieloma
względami jest to oczywiste. Na przykład to, jak dana osoba się nazywa, stanowi podstawowy
element   jej   biografii,   a  sposoby  nazywania   osób   -  w  jakiej  mierze  wyrażane   są  przez  nie
relacje pokrewieństwa, czy to, jak osoba się nazywa, ulega zmianie na określonych etapach
ż

ycia - zależą od kultury. Są też jednak inne, subtelniejsze, ale też bardziej znaczące różnice.

Refleksyjne biografie różnią się między sobą tak, jak różne opowieści, na przykład formą czy
stylem.   Jak   będę   się   starał   pokazać,   jest   to   kwestia   fundamentalna   dla   wyróżnienia
mechanizmów tożsamościowych w warunkach nowoczesności.

Tabela 2. Pytania egzystencjalne

pytania egzystencjalne to pytania dotyczące podstawowych parametrów życia ludzkiego, na
które   „odpowiada"   każdy,   kto   „radzi   sobie"   w   warunkach   społecznych;   zawierają   one
następujące elementy ontologiczne i epistemologiczne:

egzystencja i bycie: natura egzystencji, tożsamość rzeczy i zdarzeń

skończonośćżycia ludzkiego: sprzeczność egzystencjalna polegająca na tym, że istoty ludzkie
są częścią natury, a jednocześnie nie przystają do niej jako istoty rozumne i refleksyjne

doświadczenie innych: jak jednostki interpretują cechy i działania innych jednostek

ciągłość   tożsamości:   trwałe   poczucie   bycia   osobą   związane   ciągłością   doświadczenia
własnego „ja" i własnego ciała

Ciało i świadomość

79

Ciało i świadomość

Ś

wiadomość   jest   zamknięta   w   ciele.   Poczucie   granic   i   własności   ciała   leży   u   źródła

pierwotnego rozeznawania się w świecie, kiedy dziecko uczy się właściwości rzeczy i innych
osób. Dziecko nie wie, że „ma" ciało, ponieważ to samoświadomość bierze się z cielesnego
zróżnicowania,   a   nie   odwrotnie.   O  wzajemnym   stosunku   ciała   i   świadomości   znów   wiele
może  powiedzieć  Wittgenstein.   Dziecko   uczy   się   własnego   ciała   przede  wszystkim   dzięki

53

background image

praktycznym  kontaktom ze światem rzeczy i ludzi. Poznaje rzeczywistość przez codzienną
Praxis. Ciało nie jest więc jedynie „bytem", ale - jak to również podkreśla Merleau-Ponty -jest
doświadczane   jako   praktyczny   sposób   radzenia   sobie   z   zewnętrznymi   sytuacjami   i
zdarzeniami. Wyraz twarzy i inne gesty są zasadniczą częścią owej kontekstualności czy też
indeksalności,   która   stanowi   warunek   codziennej   komunikacji.   Aby   być   kompetentnym
uczestnikiem  życia   społecznego,   to   znaczy  takim,   który  na   równi   z  innymi   bierze  czynny
udział  w  procesie  wytwarzania  i  odtwarzania  relacji  społecznych,   trzeba  umieć   skutecznie
panować nad swoja twarzą i ciałem. Kontrola ciała jest głównym aspektem tego, „czego nie
daje się wyrazić słowami", ponieważ tworzy niezbędne ramy dla tego, co wypowiadalne (a
zatem sensowne).

Prace   Goffmana   i   Garfinkla   stanowią   pod   wieloma   względami   empiryczne   kontynuacje
wątków podniesionych  przez Wit-tgensteina na poziomie filozoficznym.  Pokazują one, jak
starannej,   pełnej   i   nieustannej   kontroli   nad   ciałem   wymaga   od   jednostki   każda   sytuacja
interakcji społecznej. Co więcej, kompetencja oznacza nie tylko samą zdolność utrzymywania
takiej świadomej kontroli, ale także umiejętność sygnalizowania tego innym.  Kompetentny
uczestnik to uczestnik rutynowo postrzegany jako taki przez innych. Musi on wystrzegać się
najmniejszych uchybień, a jeśli już potknięcie się zdarzy, musi

80

//. Tożsamość

umieć wykrzyknięciem lub gestem zasygnalizować innym, że nie dzieje się nic „złego"26.

Rutynowa   kontrola   ciała   jest   konieczna   do   zachowania   kokonu   ochronnego   w   sytuacjach
codziennej   interakcji.   W   codziennych   sytuacjach   jednostka   zachowuje   orientację   cielesną,
wykazując,  by posłużyć   się kategorią Goffmana,  „swobodną kontrolę"27.   Doświadczenie  i
sprawność ciała decydują o tym,  co  jednostka będzie odczuwała jako realne zagrożenia,  a
zatem co uzna za stan zagrożenia. Jak rzeczowo zauważa Goffman, „prawie każda czynność,
którą jednostka swobodnie wykonuje, kiedyś  wymagała od niej poważnego skupienia woli.
Chodzenie,   przechodzenie   przez   ulicę,   mówienie   pełnymi   zdaniami,   założenie   spodni   z
długimi   nogawkami,   zawiązanie   butów,   dodanie   słupka   liczb   -   wszystkie   te   rutynowe
czynności,   które   pozwalają   bez   zawahania   należycie   się   zachować,   są   sprawnoś-ciami
nabytymi, czynnościami, przy których na początku nie raz oblewał człowieka zimny pot"2s.
Swoboda,   jaką   w   danej   sytuacji   zachowuje   jednostka,   wykształciła   się   na   długiej   drodze
pełnej   lęków   i   nadziei,   które   wiązały   się   z   podobnymi   sytuacjami.   Aktorzy   wykształcają
„odpowiednio   krótki   czas   reakcji",   czyli   odpowiednio   skrócony   czas   potrzebny   na   ocenę
zagrożenia   i   odpowiednią   odpowiedź   na   nie.   Wymagane   jest   jednak   tak   bezwzględne   i
bezustanne   panowanie   nad   własnym   ciałem,   że   w   chwili   stresu   może   załamać   się
kompetencja każdego - a wówczas struktura bezpieczeństwa ontologicznego jest wystawiona
na niebezpieczeństwo.

Tematyka   ciała   w   najnowszej   teorii   socjologicznej   szczególnie   kojarzy   się   z   nazwiskiem
Foucaulta. Analizy Foucaulta dotyczą relacji ciała i mechanizmów sprawowania władzy,

54

background image

26  Zob. Erving Goffman, Relations in Public.

27   Ibid., s. 248.

28   Ibid.

Ciało i świadomość

81

a w szczególności pojawienia się w epoce nowoczesnej „władzy dyscyplinującej". Ciało staje
w centrum uwagi nowoczesnej władzy, która, w przeciwieństwie do władzy przednowocze-
snej,   nie   dąży   do   „naznaczenia"   go,   ale   w   zamian   poddaje   wewnętrznej   dyscyplinie   i
samokontroli.   Przedstawione   przez   Foucaulta   mechanizmy   dyscypliny   prowadzą   do
ukształtowania „posłusznych ciał"29. Jakkolwiek ważna jest zaproponowana przez Foucaulta
interpretacja   dyscypliny,   jego   stanowisko   w   odniesieniu   do   ciała   nie   jest   w   pełni
zadowalające. Nie jest on w stanie przeanalizować relacji miedzy ciałem i działaniem, bo pod
każdym   względem   utożsamia   jedno   z   drugim.   Zasadniczo,   ciało   plus   władza   równa   się
działanie.   Idea   ta   nie   jest   jednak   satysfakcjonująca   i   wydaje   się   mało   wyrafinowana   w
zestawieniu   z   rozwijanym   przed   Foucaultem   stanowiskiem   Mer-leay-Ponty'ego   i
współczesnymi analizami Goffmana. Dyscyplina ciała jest koniecznym warunkiem społecznej
kompetencji   jednostki   i   nie   jest   specyficznym   rysem   nowoczesności,   ma   raczej   charakter
ponadkulturowy   i   w   sposób   ciągły   towarzyszy   zachowaniom   jednostki   w   duree   jej
codziennego   życia.   A   co   najważniejsze,   rutynowa   kontrola   ciała   jest   zarówno   integralną
właściwością samego działania, jak i koniecznym warunkiem, by inni uważali jednostkę za
osobę kompetentną i godną zaufania.

Podwójne   znaczenie   ciała   dla   działania   tłumaczy   wyraźnie   uniwersalny   charakter
rozróżnienia   „ja   podmiotowego"   i   „ja   przedmiotowego".   Uregulowana   kontrola   ciała   jest
podstawowym   środkiem   utrzymania   ciągłości   biograficznej   i   tożsamości,   ale   jednocześnie
sprawia, że „ja" jest prawie przez cały czas „na widoku" w tym sensie, iż jest ucieleśnione.
Sięgająca wczesnego dzieciństwa potrzeba opanowania obu tych wymia-

Zob. Michel Foucault, Nadzorować i karać. Narodziny więzienia, tłum. Tadeusz Komendant,
Warszawa 1998, Aletheia.

82

//. Tożsamość

rów cielesności naraz tłumaczy, dlaczego poczucie cielesnej integralności - kiedy „ja" może
czuć się bezpiecznie w ciele - zależy od tego, na ile potwierdzają je inni. To, co Goffman

55

background image

nazywa   „wrażeniem   normalności",   jest   istotą   rutynowego   wymiaru   interakcji.   Wrażenie
normalności tworzą (podlegające ścisłej kontroli) maniery ciała, dzięki którym w warunkach
„normalności" jednostka czynnie odbudowuje swój kokon ochronny. „Wrażenie normalności
oznacza,   że   można   bezpiecznie,   zwracając   tylko   powierzchowną   uwagę   na   stabilność
otoczenia,   kontynuować   wykonywanie   danej   czynności"30.   Jest   ono   cielesnym   przejawem
opisanego   powyżej   procesu   „wyłączania".   Jak   o   wszystkie   aspekty   interakcji   w   życiu
codziennym,   o   wrażenie   normalności   trzeba   niesłychanie   dbać,   mimo   że   zasadniczą   jego
cechą jest pozorna niedbałość.

Stopień   zgodności   osiąganego   przez   jednostkę   wrażenia   normalności   z   jej   narracją
biograficzną   jest   rzeczą   niesłychanie   istotną   dla   bezpieczeństwa   ontologicznego.   Wszyscy
ludzie we wszystkich kulturach oddzielają swoją tożsamość od „pozorów" przyjmowanych na
użytek   różnych   sytuacji   społecznych.   Jednak   w   pewnych   okolicznościach   człowiek   może
mieć poczucie, że jego postępowanie jest w całości udawane lub fałszywe. Na przykład mąż
może   ukrywać   przed   żoną   fakt   posiadania   kochanki   i   planów   rozwodowych.   Zwykłe
rutynowe zachowanie staje się wówczas fałszywym spektaklem odgrywanej rutyny, do której
osoba   ta   czuje   pewien   dystans.   Zachowując   się   jakby   nigdy   nic,   utrzymuje   pozory
normalności.   Wszystko   to,   co   było   strukturującym   świadomość   praktyczną   nawykiem,
przekształca   się   w   ściśle   obmyślony,   i   prawdopodobnie   nieświadomie   niepokojący,   plan
działania. Odgrywanie roli obowiązkowego męża staje się w efekcie osobowością fałszywą,
ale nie taką, jaka zachwiałaby poczuciem własnej tożsamości jednostki.

Zob. Erving Goffman, Relations in Public, s. 250.

Ciało i świadomość

83

Jeżeli jednak dysocjacja osobowości przebiega na głębszym poziomie i nie ogranicza się do
pojedynczego   kontekstu   działania,   może   dojść   do   znacznie   poważniejszego   przesunięcia.
Jednostka może mieć poczucie, że tylko odgrywa rutynowe zachowania, które same w sobie
straciły dla niej sens. Jeżeli Laing ma rację, sytuacja taka prowadzi zazwyczaj do „odcieleś-
nienia"   jaźni.   Większość  ludzi   interesuje   się  swoim  ciałem   i  ma   poczucie  jedności   ciała  i
ś

wiadomości.   Zbyt   drastyczna   rozbieżność  między  przyjętą   rutyną   a   narracją   biograficzną

jednostki jest przyczyną powstania, jak je (za Winnicottem) określa Laing, „ja" fałszywego, w
obrębie którego  ciało staje się przedmiotem lub narzędziem, którym  „ja" steruje zza kulis.
Wyzwolenie z ciała, albo kompletne zjednoczenie ciała i umysłu w formie duchowej ekstazy,
jest ideałem, który łączy wiele światowych religii i pojawia się tam w pozytywnym świetle.
Ale   kiedy   taka   dysocjacja   przydarza   się   jako   niepożądana   cecha   osobowości,   wyraża   ona
egzystencjalny lęk, który bezpośrednio dotyczy poczucia tożsamości jednostki.

Osoba odcieleśniona może nie odczuwać cielesnych pragnień i odbierać zagrożenia tak, jakby
dotyczyły kogo innego. W rzeczy samej znacznie lepiej niż zwykły człowiek znosi sytuacje
naruszenia fizycznego komfortu ciała, ale ceną tej odporności są różnego rodzaju silne stany
lękowe.   Taka   jednostka   prowadzi   swoją   narrację   tożsamościową   z   perspektywy   świadka
czynności   własnego   ciała,   czy   to   z   chłodnym   brakiem   zaangażowania,   cynizmem,

56

background image

nienawiścią, czy kpiną. Zjawisko to opisał Kierkegaard, określając je jako „zamknięcie" jaźni
przed ciałem. Działania jednostki są wówczas  niejako zdalnie sterowane31.  Odcieleśnienie
wiąże się z odwróceniem porządku, o którym pisałem w poprzednim rozdziale. Poddawani
niewyobrażalnemu fizycznemu i psychicznemu ucis-

Zob. S0ren Kierkegaard, Choroba na śmierć.

84

//. Tożsamość

kowi   więźniowie   nazistowskich   obozów   koncentracyjnych   doświadczali   stanów   dysocjacji
ciała i świadomości. Poczucie bycia „poza" ciałem, stan, który opisywali jako „sen", „nie-
rzeczywistość" lub „bycie postacią w przedstawieniu", miało wyraźnie wymiar funkcjonalny,
gdyż  umożliwiało uzyskanie dystansu  do fizycznej  deprywacji  ciała32.  Uczucie nierzeczy-
wistości, jakie towarzyszy jednostkom schizoidalnym, przyjmuje często podobną formę, a być
może   odpowiada   analogicznemu   mechanizmowi   obronnemu.   Odcieleśnienie   jest   próbą
przekroczenia niebezpieczeństw i osiągnięcia poczucia bezpieczeństwa.

W   nieznacznym   stopniu   stanów   odcieleśnienia   doświadcza   każdy.   Dotyczą   one   napiętych
sytuacji   życia   codziennego,   w   których   poczucie   bezpieczeństwa   ontologicznego   ulega
zachwianiu.   Takie   stany   rozdwojenia   nie   są   chroniczną   dyso-cjacją   osobowości,   ale
przejściowymi   reakcjami   na   przemijające   niebezpieczeństwa.   Nie   jest   w   tym   miejscu
nadużyciem  wskazanie na zbieżność stanowisk Winnicotta, Lainga i Lacana.  Jeśli bowiem
hipoteza fazy lustra jest w mocy, percepcja - w ramach porządku wyobrażeniowego - ciała
jako   odrębnej   całości   stanowi   ważny   etap   formowania   poczucia   własnej   tożsamości   w
rozwoju dziecka. Narracja tożsamościowa wymaga przekroczenia tej fazy, a ściślej mówiąc
pojawienie się takiej narracji jest środkiem jej przekroczenia. W świetle tej hipotezy nic więc
dziwnego, że częstą odpowiedzą na poważny stres będzie poczucie dysocjacji świadomości
od ciała. Jednostka wchodzi w przejściowy stan schizoidalny i odseparowuje się od tego, co
robi jej ciało lub co jest z nim robione.

W przypadku bardziej zaznaczonych  i długo utrzymujących  się osobowości schizoidalnych
lustrzany obraz i tożsamość

32 Zob. Bruno Bettelheim, The Informed Heart, London 1970, Palladin, zob. także Anthony
Giddens, Central Problems.

Ciało i świadomość

85

mogą ulec zupełnej zamianie. Poczucie sprawczości opuszcza ciało i w całości przenosi się w
obszar wyimaginowanego świata narracji biograficznej. Narracja biograficzna traci kontakt z
miejscem,   gdzie  wyobrażeniowość  spotyka   się z  zasadą  rzeczywistości,   źródłem   wszelkiej
aktywności   społecznej.   Tożsamość   „ja"   traci   związek   z   codziennymi   rutynowymi
działaniami, w które zaangażowana jest jednostka. Może wręcz uważać, że inni jej nie widzą,

57

background image

bo działające ciało straciło dla niej sens „narzędzia świadomości". Freud zauważył, że dzieci
często   bawią   się,   iż   są   niewidzialne,   i   że   zabawa   taka   nieraz   odbywa   się   przed   lustrem.
Dziecko znajduje sposób na znikanie przez szybkie uchylenie się lub ucieczkę poza zasięg
własnego   odbicia.   Zabawa   w   znikanie   wiąże   się   z   głębokim   lękiem.   Strach   przed
niewidzialnością sięga wczesnych relacji z opiekunami, a szczególnie odnosi się do lęku, że
nieobecna   tu   i   teraz   matka   nigdy   nie   wróci.   Poznawanie   własnych   możliwości   znikania
pomaga dziecku pojąć, że nieobecny rodzic nie „odszedł na dobre"33.

Poczucie   bycia   niewidzialnym   może   przybrać   postać   chroniczną,   kiedy   groźba   zniknięcia
rodziców   zwiąże   się   z   mechanizmami   obronnymi   przed   byciem   całym   sobą   we   własnym
ciele. Znów widać tu wyraźnie, jak niesłychanie istotny jest fakt, że w „normalnym" rozwoju
psychicznym   jednostki   ciało   to   coś   znacznie   ważniejszego   niż   narzędzie   przekazywania
innym drobnych uczuć i emocji. Wygląd ciała i jego gesty nigdy nie dadzą pełnego obrazu
tożsamości jednostki, ale kiedy nie dają jej wyrazu w ogóle, uczucie bycia ucieleśnionym,
które przekłada się na poczucie pełnego uczestniczenia w codziennych czynnościach, ulega
przemieszczeniu lub zanikowi.

13   Zob.   Zygmund   Freud,   Poza  zasadą   przyjemności,   w:   Poza  zasadą   przyjemności,   tłum.
Jerzy Prokopiuk, Warszawa 1976, PWN.

86

//. Tożsamość

Laing  wyróżnia cztery  charakterystyczne  rysy  patologii świadomości fałszywej:

,,1. System fałszywej świadomości stopniowo rozszerza się i przenika coraz więcej aspektów
ż

ycia jednostki.

2.   Uniezależnia się od rutynowych czynności ciała.

3.   Zaczynają go «dręczyć» zachowania kompulsywne.

4.     Czynności ciała stają się coraz bardziej «marlwe, odrealnione, fałszywe, mechaniczne*.
"j4.

Przedstawiony   przez   Lainga   opis   przypadku   młodego   schizo-frenika   dobrze   oddaje   owo
uczucie oderwania od codziennych rutynowych czynności. Miał on poczucie, że myśli w jego
„mózgu",   jak   się   wyrażał,   nie   są   tak   naprawdę   jego.   Miał   też   poczucie,   że   „odgrywa"
wszystkie swoje zachowania odpowiadające konwencjom codziennego życia społecznego i że
jego ciało zachowuje się w tym wszystkim mechanicznie i działa „na jałowym biegu", albo
rządzi nim niezgłębiona kompulsja. Kiedy na przykład żona nalewała mu filiżankę herbaty,
dziękował z uśmiechem, ale natychmiast opanowywało go gwałtowne uczucie, że jego żona
działa mechanicznie i on sam reaguje zgodnie z -jak to sam określił - „mechaniką społeczną".

„Radzenie sobie" w sytuacjach życia codziennego wymaga od wszystkich uczestników życia
społecznego ciągłej i nieprzerwanej pracy. Ta praca nad kontrolą ciała i wyrazu twarzy jest
tak głęboko zakorzeniona w świadomości praktycznej, że większość ludzi nawet nie zauważa,

58

background image

kiedy   ją   wykonuje.   Ale   dla   osoby   schizoidalnej   lub   schizofrenicznej,   która   nie   potrafi
zachować   niezmąconego   poczucia   integralności   ciała,   wysiłek   potrzebny   do   osiągnięcia
wrażenia   normalności   może   okazać   się   ciężarem   nie   do   zniesienia.   Osoba   taka   może
najzwyczajniej   przestać   „radzić   sobie"   (w   podwójnym   sensie   tego   wyrażenia)   i   zupełnie
pogrążyć się w wewnętrznym świecie fantazji.

Ronald D. Laing, Podzielone ja, s. 150.

Ciało i świadomość

87

Ciało   nie   jest   oczywiście   tylko   konkretnym   narzędziem   działania.   Jest   też   organizmem
fizycznym, o który jego właściciel powinien odpowiednio dbać, ma płeć i może być źródłem
przyjemności i bólu. Fakt, że przez pierwsze lata życia człowiek nie jest w stanie sam o siebie
dbać,  ma fundamentalne znaczenie dla kondycji  ludzkiej. Rutynowe czynności  związane z
pielęgnacją dziecka tworzą zrąb środowiska zaufania, w którym żyje. Dorośli opiekunowie są
również żywicielami.  Sposoby dostarczania pokarmu  i zaspokajania innych  podstawowych
potrzeb   organizmu   można   ująć   w   kategorię   reżimów.   Dziecko   od   początku   uczy   się,   że
pokarm   nie   zjawia   się   na   zawołanie,   ale   w   pewnym   rytmie.   Działanie   i   apetyt   jednostki
zawsze w jakimś stopniu modyfikują reżim. Nawet noworodek potrafi uwarunkować, nieraz
bardzo   znacząco,   reakcje   opiekunów.   Z   drugiej   jednak   strony   każdy   reżim   jest
ustrukturowany społecznie i kulturowo. To, na ile znormalizowany i ściśle przestrzegany jest
reżim pokarmowy osoby dorosłej, zależy od kultury, w której ta osoba żyje. To samo dotyczy
reżimów seksualnych, czy to w odniesieniu do dzieci, czy dorosłych. Ubiór to kolejny rodzaj
reżimu.   We   wszystkich   kulturach   ubiór   znaczy   znacznie   więcej   niż   ochrona   ciała.   Ma
oczywisty sens symboliczny, a więc jest środkiem wyrazu narracji tożsamościowej.

Reżimy różnią się od zwykłych praktyk „radzenia sobie". Przestrzeganie każdej rutyny życia
codziennego   wiąże   się   z   nieustanną   kontrolą   ciała,   ale   reżimy   są   takimi   wyuczonymi
praktykami, jakie pociągają za sobą kontrolę potrzeb organicznych. Reżimy, z częściowym
pominięciem   ubioru,   są   wymuszone   przez   fizjologię   organizmu,   niezależnie   od   tego,   jaki
przyjmują wymiar symboliczny. Reżimy dotyczą opozycji gratyfikacja-deprywacja i dlatego,
jak pokazał Freud, już począwszy od najwcześniejszych przymiarek do zasady rzeczywistości
koncentruje   się   na   nich   energia   motywacyjna.   Zatem   różne   reżimy,   które   przyjęły   postać
zachowań nawykowych,

//. Tożsamość

Motywacja

89

funkcjonują jako nieświadome czynniki warunkujące sposób postępowania i układają się w
trwałe   wzory   motywacyjne.   Reżimy   są   metodami   samodyscypliny,   nie   da   się   ich   jednak
sprowadzić   do   konwencji   porządku   życia   codziennego.   Są   to   nawyki   osobiste,   które

59

background image

rzeczywiście do pewnego stopnia odpowiadają konwencjom społecznym, ale odzwierciedlają
też indywidualne skłonności i nastawienia.

Kluczowe   znaczenie   reżimów   dla   tożsamości   bierze   się   stąd,   że   wiążą   one   nawyki   z
wymiarem, jakim jest wygląd zewnętrzny ciała. Nawyki związane z jedzeniem są same przez
się rytualnymi  spektaklami, ale mają też wpływ  na sylwetkę ciała i przez to mówią coś o
pochodzeniu społecznym jednostki, a także o pielęgnowanym przez nią wizerunku własnym.
Z   reżimami   pokarmowymi   wiążą   się   też   specyficzne   patologie   oraz   szereg   trwałych
pozytywnych przejawów dyscypliny fizycznej. Obejmująca posty i inne formy umartwiania
ciała   asceza  wiąże  się  z  reguły   z  kultywacją   wartości   religijnych,   podobnie  zresztą  jak  w
ogóle   poddawanie   ciała   pewnego   rodzaju   reżimom.   Takie   pozbawianie   ciała   satysfakcji
fizycznej,   podobnie   jak   nałogowa   konsumpcja,   jest   w   każdym   społeczeństwie   częstym
przejawem   zaburzeń   psychicznych.   To   samo   dotyczy   reżimów   seksualnych.   Celibat   jest
wysoko cenioną przez różne porządki religijne formą wyrzeczenia się potrzeb cielesnych, ale,
podobnie   jak   rozmaite   obsesje   seksualne,   może   też   zdradzać   problem   osobowościowy.
Reżimy dotyczące stroju są w podobny sposób wpisane w dynamikę osobowości. Ubiór jest
ś

rodkiem   samoprezentacji,   ale   odnosi   się   też   bezpośrednio   do   ukrywania/ujawniania   na

poziomie   biografii   osobistej,   a   zatem   wiąże   konwencję   z   podstawowymi   aspektami
tożsamości jednostki.

Jak   należy   rozumieć   ciało   w  kontekście   jego   cech   płciowych?   To   oczywiste,   że  płeć   jest
kwestią wyuczoną i efektem nieustannej „pracy", nie zaś prostym efektem różnicy biologicz-

nej.   W   kwestii   tego   aspektu   cielesności   można   nawiązać   do   podstawowych   wątków
etnometodologii rozwijanych przez Garfinkla. Etnometodologia bywa tak ściśle utożsamiana
z   analizą   konwersacyjną,   że   często   zapomina   się,   iż   u   źródeł   dzieła   Garfinkla   leży
bezpośrednie zainteresowanie kwestią społecznego konstruowania płci. Omawiany w Studies
in Ethnometh-odology przypadek transseksualnej Agnes dowodzi, że bycie „mężczyzną" lub
„kobietą" opiera się na nieustannej kontroli i obserwacji ciała i jego gestów. W rzeczywistości
nie istnieje żadna jednoznaczna cecha fizyczna, która odróżniałaby wszystkich mężczyzn od
wszystkich   kobiet35.   Jedynie   osoby,   które   mają   w   miarę   pełny   obraz   tego,   czym   jest
przynależność do obu płci, są w stanie właściwie ocenić niesłychane znaczenie szczegółów w
sposobie prezentacji i posługiwania się ciałem, od których zależy „osiąganie" płci.

Motywacja

Jak wyjaśniłem na początku tego rozdziału, racje, dla których podejmowane są działania, są
nierozłącznie   wpisane   w   refleksyjną   kontrolę   działania,   jaką   sprawują   wszyscy.   Racje   nie
układają się w jakieś sekwencje czy inne struktury, ale stanowią raczej ciągłą cechę działania.
Aspektem   kompetentnego   działania   jest   rutynowe   „odwoływanie   się"   do   tego,   co   stanowi
podstawy   określonych   zachowań.   Racje   różnią   się   od   motywów,   które   dotyczą   źródła
działania.   Motywy   nie   wpływają   stale  na  działanie   w  taki   sposób   jak   powody.   Rutynowe
działanie   w   wielu   swoich   aspektach   stanowi   jedynie   element   życia   codziennego   i   nie  jest

60

background image

bezpośrednio   motywowane.   Motywy,   podobnie   jak   powody,   nie   są   wyodrębnionymi
jednostkami

33 Zob. Harold Garfinkel, Studies in Ethnomethodology, Cambridge 1984, Polity Press.

90

//. Tożsamość

psychologicznymi. Motywację należy raczej rozumieć jako zasadnicze „poczucie" jednostki,
na   które   składają   się   różne   nieświadome   nastawienia,   jak   również   bardziej   bezpośrednie
impulsy.

Małe dzieci nie mają motywów,  a jedynie potrzeby i chęci.  Niemowlę nie jest oczywiście
biernym   organizmem.   Niezależnie   od   tego,   jakie   reżimy   próbowaliby   mu   narzucić
opiekunowie, jego reakcje polegają na nieustannym czynnym nakłanianiu ich do zaspokajania
jego zachcianek. Potrzeb nie należy jednak mylić z motywami, ponieważ nie obejmują one
kognitywnej antycypacji osiągalnego stanu rzeczy definiującej motywację. Motywy wynikają
głównie z lęku połączonego z nabytą wiedzą, jak zapewnić sobie poczucie bezpieczeństwa
ontologicznego.

Motywację należy zatem analizować za pomocą kategorii związanych z wcześniej opisanym
systemem   bezpieczeństwa   ontologicznego.   Mówiąc   ściślej,   motywy   wiążą   się   z   emocjami
towarzyszącymi   wczesnym   relacjom   zaufania.   Relacje   zaufania   można   rozumieć   jako
tworzenie   więzi   społecznych,   czyli   naładowanych   emocjonalnie   stosunków   zależności   od
innych, których początkiem są relacje z opiekunami36. Wcześnie ustanowione z opiekunami
więzi, które znajdują oddźwięk w we wszystkich późniejszych bliskich relacjach jednostki, są
bogate we wszelkiego rodzaju gesty emocjonalne. Mimo że małe dziecko nie wie jeszcze, co
to jest „emocja", i niezależnie od tego, że - jak wykazują konstruktywistyczne interpretacje37
— sens emocji zależy od kontekstu, reakcje emocjonalne są typowym elementem jego życia.
Gesty emocjonalne, w tym płacz

3(1 W analizie tej wykorzystuję pracę Thomasa J. Scheffa i Suzanne Retzinger Emotions and
Violence (New York 1991, Lexington Books), chociaż w przeciwieństwie do jej autorów nie
forsuję związku między wstydem, oburzeniem i przemocą.

37 Zob. Rom Harre, Personal Being, Oxford 1983, Blackwell.

Motywacja

91

i   uśmiechnięta   buzia   dziecka   oraz   wyrażana   przez   ciało   troska   opiekunów,   stanowią
integralny element rozwoju więzi społecznej.

Poprzez   angażowanie   się   w  naładowane   emocjonalnie   relacje   dziecko   zostaje   uwikłane   w
napięcia oddziałujące na jego więzi z opiekunami. Wyrazem wywołanego w ten sposób lęku
może być poczucie winy. Poczucie winy jest lękiem wywołanym przez strach spowodowany

61

background image

wykroczeniem, kiedy myśli i czyny jednostki nie odpowiadają normatywnym oczekiwaniom
otoczenia.   Jak   sugestywnie   pokazała   Klein,   doświadczenie   winy   pojawia   się   w   życiu
jednostki znacznie wcześniej, niż sądził Freud. Mechanizm powstawania poczucia winy był w
literaturze psychoanalitycznej przedmiotem szerokich dociekań, ale w kontekście problemów
tożsamościowych   zdecydowanie   ważniejszy   jest   znacznie   słabiej   zbadany   wstyd.   Winę
można   zmazać   przez   zadośćuczynienie.   Dotyczy   ona  aktów  dokonanych   i  niedokonanych.
Uporczywe   nieświadome   przeżywanie   winy   może   mieć   większy   wpływ   na   tożsamość   niż
wstyd, ale wina odnosi się przede wszystkim do wyodrębnionych fragmentów zachowania i
odpowiednich sposobów odkupienia.

Wstyd   dotyczy   bezpośrednio   tożsamości,   ponieważ   zasadniczo   oznacza   lęk,   czy   narracja,
dzięki   której   jednostka   utrzymuje   spójną   biografię,   istotnie   odpowiada   rzeczywistości.
Pojawia się równie wcześnie jak poczucie winy, bo wywołują go doświadczenia związane z
uczuciem   nieadekwatności   i   upokorzenia,   które   znacznie   wyprzedzają   opanowanie
zróżnicowanego języka. Niektórzy uważają, że o ile poczucie winy jest prywatnym  stanem
lękowym, wstyd ma wymiar publiczny. Nie jest to jednak najodpowiedniejsze rozróżnienie
tych   dwóch   rodzajów   lęku,   gdyż   w   swych   ostrych   postaciach   obydwa   odnoszą   się   do
uwewnętrznionych figur, i to szczególnie na poziomie nieświadomości. I tak Sartre uważa, że
wstyd w zasadzie widać, i podaje przykład mężczyzny, który na przykre zdarzenie

92

//. Tożsamość

reaguje wulgarnym gestem, a następnie, zauważywszy, że inni na niego patrzą, i widząc się
ich   oczami,   doznaje   uczucia   wstydu38.   Ale   wstyd   można   też   odczuwać   w   zupełnej
samotności. Wstyd może być w istocie bardzo trwałym i głęboko zakorzenionym uczuciem,
które widoczne dla innych przejawy jedynie wyzwalają39. Wstyd bierze się z poczucia braku
zadowolenia z siebie, które z kolei może stanowić podstawowy i sięgający wczesnego okresu
ż

ycia rys konstytucji psychicznej jednostki. Wstyd należy widzieć w kontekście integralności

„ja", podczas gdy wina odnosi się do poczucia jednostki, że postąpiła niewłaściwie.

Helen B. Lewis wyróżniła dwie ogólne kategorie wstydu. Jeden rodzaj wstydu określa jako
„otwarty i niezróżnicowany", drugi -jako „zduszony"40. Wstyd otwarty odnosi się do uczuć
dziecka,   które   jest   przez   kogoś   upokarzane.   Wstyd   zduszony   jest   odpowiednikiem   nie
uświadomionego poczucia winy. Wstyd ten bierze się z nieświadomie przeżywanej obawy o
własną   adekwatność.   Jak   stwierdza   Lewis,   wstyd   zduszony   wiąże   się   bezpośrednio   z
poczuciem   zagrożenia   ontologicznego.   Składają   się   nań   wyparte   obawy,   że   narracja
tożsamościowa   nie   wytrzyma   próby   ogniowej,   na   którą   jest   wystawiona   jej   spójność   i
zgodność   z   normami   społecznymi.   Wstyd   bardziej   niż   poczucie   winy   podcina   korzenie
zaufania,   bo   znajduje   fundamentalne   przełożenie   na   dziecięcy   lęk   przed   odrzuceniem.
Zaufanie   pokładane   w   innych   jest   warunkiem   wykształcenia   u   małego     dziecka   poczucia
bezpieczeństwa

38 Zob. Jean Paul Sartre, Being and Nothingness, London 1969, Methuen (wyd. oryg. L'etre
et le neant. Essai d'ontologie phenomeunolo-gigue, Paris 1943, Gallimard).

62

background image

3" Zob. Gabriele Taylor, Pride, Shame and Guilt, Oxford 1985, Clevedon Press.

4(1   Zob.   Helen   B.   Lewis,   Shame   and   Guilt   in   Neurosis,   New   York   1971,   International
Universities Press.

Motywacja

93

ontologicznego. Ale dlatego też nieodłącznie towarzyszy mu obawa przed opuszczeniem.

Wstyd  i zaufanie są ze sobą bardzo ściśle związane, bo przeżycie wstydu grozi zerwaniem
zaufania. Kiedy na przykład osoba, słusznie lub nie, uznaje, że czyjeś zachowanie wskazuje,
iż ten ktoś ma o niej mylne mniemanie, gotowa jest poświęcić cały układ zbudowanych już
relacji zaufania. Podstawowe zaufanie wykształca się u dziecka, które postrzega świat jako
uporządkowany,   ciągły   i   dający   oparcie.   W   przypadkach,   gdy   oczekiwania   te   zostają
zawiedzione,   dziecko   może   stracić   zaufanie,   i   to   nie   tylko   do   innych   osób,   ale   także   to
pokładane   w   samym   porządku   rzeczy.   Jak   mówi   Helen   M.   Lynd,   kiedy   tak   się   dzieje,
„stajemy się obcymi w świecie, który dotąd uważaliśmy za nasz dom. Ogarnia nas lęk, kiedy
zdajemy  sobie  sprawę,   że  nie  możemy  już   polegać   na  naszych   odpowiedziach   na  pytania
«Kim   jestem?»   i   «Gdzie   jest   moje   miejsce?»   [...],   każde   ponowne   zachwianie   zaufania
zmienia nas w zagubione w obcym świecie dzieci"41.

¦ Wstyd jest negatywną stroną systemu motywacji działającej osoby. Drugą stroną wstydu jest
duma   lub   poczucie   własnej   wartości,   czyli   pewność   co   do   słuszności   i   wartości   własnej
narracji tożsamościowej. Osoba, która pielęgnuje w sobie poczucie dumy, zachowuje przez to
psychiczne poczucie,  że jej biografia jest właściwa i jednolita. Pielęgnacja poczucia dumy
daje więcej niż tylko ochronę i wzmocnienie tożsamości, bo istnieje wewnętrzne powiązanie
między spójną tożsamością, jej stosunkiem do innych i szerszym poczuciem bezpieczeństwa
ontologicznego.   Gdy   coś   zagraża   podstawom   tożsamości,   świat   jest   zagrożony,   z   wyżej
wymienionych powodów, także w innych aspektach jego „realności".

41 Helen M. Lynd, Shame and the Search for Identity, London 1958, Routledge, s. 46-47.

94

//. Tożsamość

Oparta   na   więzi   społecznej   duma   jest   bezustannie   wystawiana   na   odziaływania   ze   strony
innych, a doświadczenie wstydu często skupia się na „widocznym" aspekcie tożsamości, czyli
na   ciele.   I   rzeczywiście,   Freud   łączył   wstyd   szczególnie   z   odsłonięciem   ciała   i   nagością.
Ź

ródłem wstydu jest nagość na oczach innych. Jednakże obawa przed publiczną nagością jest

przede wszystkim zjawiskiem symbolicznym i wyrazem napięcia między dumą a wstydem w
sytuacjach społecznych. Ze względu na znaczenie dla tożsamości, różnica między wstydem a
winą zaznacza się w tym, że wina nie znajduje żadnego pozytywnego odpowiednika w dumie
lub szacunku dla siebie.

63

background image

Zanim   przejdę   dalej,   myślę,   że   warto   włączyć   do   tych   rozważań   zestawienie,   w   którym
Erikson   i   Lynd   zdecydowanie   przeciwstawiają   „oś   winy"   osobowości   „osi   wstydu",
przyjmując   jednocześnie,   że   poczucie   winy   i   wstyd   na   równi   modyfikują   postawy   i
zachowania jednostki, często w tej samej sytuacji.

Literatura psychoanalityczna w niskim stopniu odwołuje się do kategorii wstydu, po części
dlatego, że Freud poświęcił jej niewiele uwagi, ale przede wszystkim dlatego, że odnosi się
ona do koncepcji, które trudno włączyć do głównego nurtu teorii psychoanalitycznej. Są to
koncepcje   „ja"   i   tożsamości   jednostki42.   Piers   i   Singer   wiążą   poczucie   winy   i   wstyd
odpowiednio z superego i ideałem ego43. Poczucie winy pojawia się zawsze wtedy,  kiedy
zostają przekroczone zakazy superego, podczas gdy wstyd bierze się z niemożności sprostania
oczekiwaniom, jakie stawia ideał ego. Winę wywołuje „każde przekroczenie lub dotknięcie
granic", wstyd zaś „rodzi się, kiedy cel [...] nie

Motywacja

95

42  Zob.  Heinz  Kohut,  The Analysis of the Self, New York  1971, International Universities
Press.

43  Zob. Gerhart Piers, Milton Singer, Shame and Guilt, New York 1953, Norton.

Oś winy

Oś wstydu

dotyczy       wyodrębnionych         aktów             dotyczy   całej   tkanki   tożsamości   je-naruszenia
kodeksów i tabu               dnostki

odnosi   się   do   procesu   kumulacji,   w   którym   jednostka   osiąga   autonomię   w   drodze
przezwyciężania represji

ujawnienie wykroczeń

obawa przed pogwałceniem zasad „stosownego postępowania" w stosunku do ciała

poczucie krzywdzenia osoby kochanej lub szanowanej

zaufanie oparte na braku zdrady lub nielojalności

pokonanie poczucia winy prowadzi do wykształcenia prawości moralnej

odnosi   się   do   głębokiej   natury   narracji   tożsamościowej,   co   niekoniecznie   wiąże   się   z
rozwojem kumulacyjnym

ujawnienie ukrytych cech, które rozbijają narrację tożsamościową

obawa o nieadekwatność ciała w kontekście mechanizmów tożsamościowych

64

background image

poczucie bycia niegodnym partnerem dla osoby szanowanej lub kochanej

zaufanie oparte na „daniu się poznać innemu"- otwarcie się nie rodzi lęku przed demaskacją

pokonanie wstydu prowadzi do wykształcenia stabilnej tożsamości

zostaje osiągnięty" i „wskazuje na «niedostatek»"44. Zamiast posługiwać się kategorią ideału
ego,  można jednak  posłużyć  się zaproponowaną przez Kohuta szerszą i cenniejszą analizą
stosunku wstydu do „tożsamości idealnej".

Wstyd  sięga  „archaicznego   środowiska",   w  którym  jednostka po   raz   pierwszy  wyodrębnia
własną   tożsamość   przez   różnicę   w   stosunku   do   postaci   opiekunów.   „Tożsamość   idealna"
odgrywa kluczową rolę w powstawaniu tożsamości jednostki, bo tworzy kanał pozytywnych
aspiracji,   w   kategoriach   których   wypracowywana   jest   narracja   tożsamościowa.   W   wielu
przypa-

Ibid., s. 142.

I

96

//. Tożsamość

dkach   wczesna   omnipotencja   przeobraża   się   przez   akceptację   własnych   niedoskonałości   i
ograniczeń w rzetelne poczucie własnej wartości. Takie „stopniowe zmniejszanie zasięgu  i
wpływu urojenia wielkościowego - jak pisze Kohut - jest na ogól wyjściowym  warunkiem
zdrowia   psychicznego   pod   względem   narcystycznego   aspektu   osobowości"45.   W   procesie
tym   główną   rolę   odgrywa   doświadczenie   wstydu.   Jednakże   w   pewnych   warunkach,
szczególnie   w   przypadkach   zaburzeń   związanych   z   osobowością   narcystyczną,   poczucie
dumy z siebie i własnych dokonań jest nadmiernie rozwinięte (mimo skrywanego poczucia
niższości) lub zburzone. Sytuację taką Kohut opisuje jako:

„zmagania   pacjenta,   który   cierpi   na   zaburzenie   osobowości   narcystycznej,   rozpacz,
podkreślam, rozpacz bez winy, tych, którzy [na przykład - A.G.] w bardzo dojrzałym wieku
odkrywają, że pogrzebali swój podstawowy wzór tożsamości w rozproszonych  ambicjach i
ideałach,   których   nie   udało   im   się   osiągnąć.   [...]  Dla  niektórych   oznacza   to  stan   zupełnej
beznadziei,   kompletnego   letargu,   owej   depresji   bez   winy,   i   autoagresji   ogarniającej   tych,
którzy czują się przegrani [...]"4(S.

Wstyd wiąże się bezpośrednio z narcyzmem, ale nie należy go koniecznie łączyć z ogarniętą
przez ambicje tożsamością idealną. Wstyd odnosi się do trudności, jakich nastręcza jednostce
oddzielenie   jej   własnej   tożsamości   od   pierwotnej   „jedności"   z   opiekunami,   oraz   do   słabo
opanowanego poczucia omnipotencji. Niespójne dążenia lub niemożność znalezienia celu dla
własnych dążeń mogą doprowadzić do takich samych lęków związanych ze wstydem, co zbyt
wygórowane ambicje.

65

background image

Jak   zauważa   Erikson,   „dzisiejszy   pacjent   cierpi   najbardziej   na   skutek   niepewności,   w   co
powinien wierzyć i kim powinien

45   Heinz Kohut, Analysis of the Self, s. 108.

46  Heinz Kohut, The Restoration of Self New York 1977, International Universities Press.

Motywacja

97

- a w gruncie rzeczy kim mógłby - być lub się stać; natomiast pacjent wczesnej psychoanalizy
cierpiał najbardziej na skutek hamulców, które uniemożliwiały mu bycie tym, kim sądził, iż
wie, że jest"47. W następnym rozdziale postaram się wyjaśnić przyczyny tego stanu rzeczy
oraz wskażę, dlaczego w warunkach nowoczesności główną rolę w konstytucji psychicznej
zaczyna odgrywać nie poczucie winy, ale wstyd.

Erik H. Erikson, Dzieciństwo i społeczeństwo, s. 293.

III

Trajektoria tożsamości

W   rozważanej   tu   problematyce   jaźni   i   tożsamości   posłużę   się,   podobnie   jak   w   rozdziale
pierwszym, analizami i poradnictwem, które nie tylko odzwierciedlają, ale współtworzą sfery
aktywności ludzkiej.

Książka Janette Rainwater Self-Therapy odnosi się bezpośrednio do praktyki terapeutycznej.
Podobnie jak studium Wallerstein i Blackslee reprezentuje ona przebogaty zbiór prac z tego
zakresu   i   przede   wszystkim   dlatego   ją   tu   przywołuję.   Ta   nosząca   podtytuł   A   Guide   to
Becoming Your Own Therapist (Jak zostać swoim własnym terapeutą) praca jest w założeniu
przystępnym programem samorealizacji dla każdego:

„Być  może odczuwasz niepokój. Albo przytłaczają cię wymagania  żony,  męża,  dzieci czy
szefa. Może wydaje ci się, że twoi najbliżsi cię nie doceniają. Albo czujesz gniew, że życie
przeszło ci koło nosa i ominęły cię te wszystkie wspaniałe rzeczy, które można było zrobić.
Czujesz,   że   w   twoim   życiu   czegoś   zabrakło.   Zainteresował   cię   tytuł   tej   książki   i   chcesz
wreszcie przejąć kontrolę nad własnym życiem. Co robić?"1.

Co robić? Jak działać? Kim być? Dla każdego, kto żyje w warunkach późnej nowoczesności,
są to pytania najistotniej-

1 Janette Rainwater, Self-Therapy. A Guide to Becoming Your Own Therapist, London 1989,
Crucible, s. 9.

Autoterapia

99

66

background image

sze   -   i   pytania,   na   które   każdy   z   nas   na   jakimś   poziomie   odpowiada,   czy   to   w   sposób
wyrozumowany,   czy  przez codzienne zachowania społeczne.  Są  to pytania egzystencjalne,
chociaż,   jak   zobaczymy   dalej,   ich   związek   z   kwestiami   egzystencjalnymi,   o   których   była
mowa w poprzednim rozdziale, nie jest prosty.

Rainwater   wykłada   wiodącą   ideę   swojej   pracy   już   na   początku.   Zgadza   się,   że   terapia
przeprowadzana   przez   drugą   osobę   -   psychiatrę   czy   doradcę   -   jest   ważną,   a   niekiedy
kluczową   częścią   procesu   samorealizacji.   Ale   jej   zdaniem   terapia   może   odnieść   skutek
jedynie pod warunkiem, że jednostka refleksyjnie się w nią zaangażuje: „kiedy klienci zaczną
także uczyć się auto terapii"2. Terapia nie jest bowiem czymś, co „robi się" pacjentowi albo
co   mu   się   „przydarza".   Jest   to   doświadczenie,   które   angażuje   jednostkę   w   systematyczną
refleksję o przebiegu jej życiowego rozwoju. Terapeuta jest w najlepszym razie katalizatorem
mogącym   przyspieszyć   proces,   który   musi   przyjąć   postać   autoterapii.   Jak   stwierdza
Rainwater,   teza   ta   odnosi   się   również   do   jej   książki,   która   może   dostarczyć   wiedzy   o
możliwościach   zmiany   siebie,   ale   wiedza   ta   będzie   musiała   zostać   poddana   interpretacji
odbiorcy ze względu na jego własne problemy życiowe.

Autoterapia   opiera   się   przede   wszystkim   na   nieustannej   samoobserwacji.   Każdy   moment
ż

ycia,  podkreśla  Rainwater,   jest   „nowym  momentem",   w którym   jednostka może  zapytać:

„Czego   chcę   dla   siebie?".   Refleksyjne   przeżywanie   każdej   chwili   oznacza   podwyższoną
ś

wiadomość własnych myśli, uczuć i wrażeń zmysłowych.  Ta świadomość tworzy warunki

zmiany  i  faktycznie stanowi  i powoduje zmianę. Na przykład  pytanie:  „Czy zdajesz sobie
sprawę, że w tej chwili oddychasz?", w każdym razie jeśli jest zadane po raz pierwszy,

2 Ibid.

lju^

100

///. Trajektoria tożsamości

zwykłe   wywołuje   natychmiastowa   zmianę.   Podniesienie   takiej   kwestii   pozwala   jednostce
„uświadomić sobie, że powstrzymuje normalny pełny cykl  oddechowy,  i pozwala jej ciału
odetchnąć z ulgą: głęboko zaczerpnąć powietrza i zrobić wydech". „No i jak ci się teraz, po
przeczytaniu tego paragrafu, oddycha?"3 - zwraca się Rainwater wprost do czytelnika, a mnie
pozostaje zadać to samo pytanie każdemu, kto właśnie czyta ten tekst...

Ś

wiadomość bycia teraz albo, jak to określa Rainwater, „rutynowa sztuka samoobserwacji"

nie prowadzi wcale do chronicznego pochłonięcia przez aktualne doświadczenie. Przeciwnie,
jest   ona   warunkiem   skutecznego   planowania.   Autoterapia   oznacza   dążenie   do   pełnego
przeżycia   każdej   chwili,   ale   stanowczo   nie   oznacza   to   ulegania   chwilowym   nastrojom.
Pytanie: „Czego w tej chwili dla siebie chcę?" nie odnosi się do życia bieżącą chwilą. „Sztuka
bycia   teraz"   staje   się   źródłem   rozumienia   siebie   samego,   co   jest   warunkiem   planowania
przyszłości   i   konstruowania   takiego   przebiegu   życia,   jaki   odpowiada   wewnętrznym
pragnieniom   jednostki.   Terapia   jest   procesem   wzrostu   i   obejmuje   najważniejsze   życiowe
przejścia,   jakie   mogą   przydarzyć   sięjednostce.   Załecanejest   prowadzenie   dziennika   i

67

background image

układanie   swojej   imaginacyjnej   lub   faktycznej   autobiografii.   Zdaniem   Rainwater   dziennik
należy   pisać   wyłącznie   dla   siebie,   nigdy   z   myślą   o   pokazaniu   go   komukolwiek.   Jest   to
miejsce, gdzie jednostka może być ze sobą całkowicie szczera i gdzie, na podstawie wcześniej
odnotowanych błędów i doświadczeń, może naszkicować proces swojego ciągłego rozwoju.
Niezależnie od tego, czy dziennik ma ściśle autobiograficzny charakter, czy też nie, „myślenie
autobiograficzne"   odgrywa   kluczową   rolę   w   przebiegu   autoterapii.   Albowiem   poczucie
spójności historii włas-

3 Ibid., s. 11.

Autoterapia

101

nego życia jest najlepszym sposobem przezwyciężenia zniewolenia przeszłością i otwarcia się
na   przyszłość.   Autor   autobiografii   powinien   zarówno   cofać   się   jak   najdalej   we   wczesne
dzieciństwo, jak i szkicować linię swojego potencjalnego przyszłego rozwoju.

Autobiografia   nie   jest   zwykłą   kroniką   minionych   zdarzeń,   ale   korekcyjną   ingerencją   w
przeszłość.   Jednym   z   przykładowych   aspektów   takiej   ingerencji   jednostki   we   własną
przeszłość   jest   „opieka   nad   sobą-jako-dzieckiem".   Jednostka   cofa   się   myślą   do   trudnego
okresu   lub   traumatycznego   wydarzenia   z   dzieciństwa   i   kojąco   przemawia   do   siebie-jako-
dziecka,   dodaje   mu   otuchy   i   wspiera   je   radą.   Zdaniem   Rainwater   w   ten   sposób   można
przezwyciężyć   poczucie   „gdyby   tylko".   „Głównym   celem   spisywania   materiału
biograficznego jest ostateczne uporanie się z przeszłością [...]"4. Jego innym  aspektem jest
„ćwiczenie korekcyjne doświadczenia emocjonalnego". Jednostka opisuje w formie krótkiego
opowiadania w czasie teraźniejszym wydarzenie z przeszłości, starając się jak najdokładniej
odtworzyć jego przebieg i towarzyszące mu emocje. Następnie od nowa spisuje całą historię
tak, jak chciałaby, żeby przebiegała, z nowymi dialogami, uczuciami i rozstrzygnięciem.

Rekonstrukcja przeszłości idzie w parze z antycypacją prawdopodobnej przyszłej trajektorii.
Autoterapia   zakłada,   jak   to   określa   Rainwater,   „dialog   z   czasem"   -   proces,   w   którym
jednostka odpytuje  się z  tego,  jak  korzysta  z czasu  swojego  życia.   Pozytywne   myślenie  o
czasie,   jako   o   tym,   co   jest   do   przeżycia,   a   nie   o   życiu   jako   czymś   skończonym   i   wciąż
umykającym,   pozwala   uniknąć   postawy   „bezradnej   beznadziei".   Czas,   który   nas   ze   sobą
„niesie",  wiąże się z koncepcją losu odpowiadającą kulturom tradycyjnym,  gdzie ludzie są
niewolnikami zdarzeń i z góry przesądzonych sytuacji i nie są

4 Ibid., s. 56

ft,

102

///. Trajektoria tożsamości

w   stanie   podporządkować   swojego   życia   własnemu   samoro-zumieniu.   Podtrzymywanie
dialogu   z  czasem  oznacza wyłapywanie  niepokojących   momentów (faktycznych   zdarzeń  z

68

background image

przeszłości   i   tych,   które   dopiero   mogą   nastąpić)   i   pogodzenie   się   z   ich   implikacjami,
Opierając   się   na   literaturze   poświęconej   badaniom   z   tego   zakresu,   Rainwater   proponuje
„skalę nasilenia" zdarzeń powodujących stres (wskazując również, że takie wydarzenia mogą
być   przyczyną   chorób   fizycznych).   Należą   do   nich   śmierć   partnera,   rozwód   lub   separacja
małżeńska, utrata pracy, problemy finansowe i wiele innych wydarzeń i sytuacji.

W „przejęcie kontroli nad własnym życiem" wpisane jest ryzyko związane z otwarciem się
całego mnóstwa różnorakich możliwości. Jeśli okaże się to konieczne, jednostka musi być
przygotowana na mniej lub bardziej radykalne zerwanie z przeszłością i rozpatrzenie nowych
sposobów   postępowania,   które   nie   są   oparte   na   ustalonych   nawykach.   Poczucie
bezpieczeństwa  osiągane   przez  trzymanie  się  ustalonych   wzorów  jest   kruche  i  podatne  na
pęknięcia. Nie jest dobrym sposobem panowania nad własną przyszłością, a oznacza raczej
lęk przez nią:

„Ludzie,   którzy   boją   się   przyszłości,   dążą   do   tego,   żeby   się   «zabezpieczyć»   -   za   pomocą
pieniędzy,   własności,   ubezpieczenia   zdrowotnego,   relacji   osobistych,   kontraktów
małżeńskich. Rodzice próbują przywiązać do siebie swoje dzieci. Niektóre bojaźliwe dzieci
nie   chcą   opuszczać   rodzinnego   gniazda.   Mężowie   i   żony   starają   się,   by   ich
współmałżonkowie   jak   najdłużej   żyli   i   jak   najdłużej   byli   sprawni.   Twarda   prawda
psychologiczna   jest   taka,   że   w   stosunkach   międzyludzkich   nie   ma   nic,   co   czyniłoby   je
stabilniejszymi   niż   rynek   giełdowy,   pogoda,   «bezpieczeństwo   narodowe»   itd.   [...]   takie
chwytanie   się   poczucia   bezpieczeństwa   może   być   zabójcze   dla   relacji   międzyludzkich   i
przeszkadzać we własnym rozwoju jednostki. Im lepiej każde z nas potrafi nauczyć się być
naprawdę obecnym w teraźniejszości z innymi, nie wyznaczać reguł i nie wznosić barier na
przyszłość, tym silniejsi będziemy w sobie i tym bliżsi i szczęśliwsi w naszych związkach".

Autoterapia

103

Wreszcie...  śmierć:   „i  możliwość,   że  nad  nią również   możesz  mieć  kontrolę!"5.  Pytanie   o
ś

mierć, pisze Rainwater, z reguły wywołuje w ludziach jedną z dwóch reakcji. Ze śmiercią

wiąże   się   lęk,   jak   wówczas,   gdy   jednostka   poświęca   wiele   swojego   aktualnego   czasu   na
zamartwianie się śmiercią własną i swoich bliskich, albo też śmierć jest uważana za wielką
niewiadomą, jej tematu jednostka, jeśli to tylko możliwe, unika. Obie te postawy - lęku przed
ś

miercią i negacji śmierci - można napotkać w programie samopomocy, który opiera się na

takich  samych  technikach,   jakie gdzie indziej w  swojej  książce  opisała Rainwater.  Powrót
myślą   do   pierwszego   doświadczenia   śmierci   innej   osoby   pozwala   jednostce   doszukać   się
własnych   ukrytych   uczuć   związanych   ze   śmiercią.   Spojrzenie   naprzód   oznacza   w   tym
wypadku   zastanowienie   nad   latami   życia,   które   w   przekonaniu   jednostki   jej   pozostały,   i
wyobrażenie   przyszłej   sytuacji   własnej   śmierci.   Wyobrażeniowa   konfrontacja   ze   śmiercią
skłania do zadawania sobie wciąż na nowo pytania: „Co robić?".

„Wyobraź sobie, że dowiadujesz się, iż pozostały ci trzy lata życia. Przez te trzy lata będziesz
się   cieszyć   dobrym   zdrowiem.   [...]   Co   jest   twoją   natychmiastową   reakcją?   [...]   Myśl,   jak
zaplanować spędzenie tego czasu? Albo gniew, że jest go tak mało? Zamiast buntować się

69

background image

przeciwko przemijaniu albo pognębiać się wymyślaniem  sposobu, w jaki umrzesz, pomyśl
raczej, jak chcesz spędzić życie, jak chcesz przeżyć te ostatnie trzy lata.

Gdzie chcesz żyć?

Z kim?

Czy chcesz pracować?

Uczyć się?

Czy coś z tego wymyślonego życia można przenieść do twojego

prawdziwego życia?"6.

Ibid., s. 194. Ibid., s. 209.

104

///. Trajektoria tożsamości

Tożsamość jednostki, historia, nowoczesność

Jak   dalece   historycznie   specyficzne   są   problemy   i   orientacje   wyrażone   w   „podręczniku
autoterapii"   Rainwater?   Moglibyśmy   oczywiście   powiedzieć   po   prostu,   że   poszukiwanie
własnej   tożsamości   jest   problemem   nowoczesnym   i   wywodzi   się   pewnie   z   tradycji
zachodniego   indywidualizmu.   Baumeister   twierdzi,   że   w   czasach   poprzedzających
nowoczesność   nie   istniał   taki   nacisk   na   indywidualność   jak   dziś7.   Kulturom
przednowoczesnym   obca   jest   idea,   że  każda  osoba  ma  wyjątkowy   charakter   i   sobie  tylko
właściwe możliwości, które mogą zostać zrealizowane lub nie. W średniowiecznej Europie
urodzenie, płeć, status społeczny i inne atrybuty tożsamościowe były stosunkowo niezmienne.
Zmiany mogły dokonywać się wraz z przechodzeniem od jednego etapu życia do drugiego,
ale rządziły nimi zinstytucjonalizowane  procesy,   względem  których  jednostka pozostawała
stosunkowo bierna. Analiza Bau-meistera przypomina Durkheimowską: w pewnym sensie w
kulturach tradycyjnych „jednostka" nie istniała, a indywidualność nie była w cenie. Dopiero
wraz z pojawieniem się społeczeństw nowoczesnych, a zwłaszcza zróżnicowanego podziału
pracy, w centrum zainteresowania staje konkretna osoba8.

Bez   wątpienia   jest   w   tych   poglądach   wiele   prawdy.   Nie   sądzę   jednak,   że   chodzi   tu   o
„jednostkę",   której   istnienie   miałoby   być   wyróżniającą   cechą   nowoczesności,   ani   nawet   o
osobowość. Bez wątpienia „indywidualność" była - w różnym stopniu - ceniona w różnych
kulturach   i   oznaczała   kultywację   indywidualnych   możliwości.   Zamiast   formułować
uogólnienia

Tożsamość jednostki, historia.

nowoczesność

105

70

background image

7   Zob. Roy F. Baumeister, Identity.  Cultural Change and the Struggle for Self, New York
1986, Oxford University Press.

8   Zob.  Emile Durkheim, O podziale pracy społecznej, tłum. Krzysztof Wakar, Warszawa
1999, Wydaw. Naukowe PWN.

na temat „jednostki", „osobowości" czy nawet „tożsamości jednostki" jako wyróżniających
cech   nowoczesności,   należałoby   raczej   przyjrzeć   się   uważniej,   jak   są   skonstruowane.
Zacznijmy od wymienienia paru wniosków czy też implikacji tego, czym jest i czemu służy
terapia według Rainwater. Z jej tekstu można wyprowadzić następujące twierdzenia:

(1)   Tożsamość   jest   projektem   refleksyjnym,   za   który   jednostka   jest   odpowiedzialna   (ten
wątek pojawił się już w rozdziale pierwszym). Jesteśmy nie tym, czym jesteśmy, ale tym, co z
siebie zrobimy.  Nie byłoby prawdziwe stwierdzenie, że „ja" jest pozbawione jakiejkolwiek
treści,   bo   istnieją   psychologiczne   procesy   kształtowania   własnej   osobowości   i   potrzeby
psychologiczne, które dostarczają kryteriów reorganizacji osobowości. Jednakże poza tym to,
kim stanie się jednostka, wynika z jej starań zmierzających do jej rekonstrukcji. Oznacza to
więcej   niż   po   prostu   „lepsze   poznanie   samego   siebie".   Samo-rozumienie   jest
podporządkowane szerszemu i bardziej fundamentalnemu  celowi,  jakim jest wytwarzanie i
odtwarzanie   spójnego   i   satysfakcjonującego   poczucia   tożsamości.   Uderzającą   cechą   takiej
refleksyjności   jest   jej   wyczulenie   na   wyniki   badań   socjologicznych   i   psychologicznych   i
nastawienie, w przeważającej mierze, na efekt terapeutyczny.

(2) „Ja" tworzy trajektorię rozwoju od przeszłości do antycypowanej przyszłości. Jednostka
przystosowuje   swoją   przeszłość,   analizując   ją   ze   względu   na   to,   czego   spodziewa   się   po
(refleksyjnie   zorganizowanej)   przyszłości.   Trajektoria   tożsamości   jest   spójna   i   wynika   z
poznawczej   świadomości   różnych   faz   przebiegu   życia.   To   właśnie   przebieg   życia,   a   nie
wydarzenia w świecie zewnętrznym, staje się dominującą „figurą tła" w sensie Gestalt. Nie
jest całkiem tak, że wszystkie wydarzenia zewnętrzne czy instytucje to „nieokreśloność", na

106

///. Trajektoria tożsamości

tle  której  wyraźnie  wyróżnia  się jedynie  przebieg  życia.   Ale  wydarzenia  te zaznaczają  się
tylko   o   tyle,   o   ile   przyczyniają   się   do   samorozwoju,   stawiają   przeszkody,   które   trzeba
pokonywać, albo są źródłem wątpliwości, którym trzeba stawić czoło.

(3)  Refleksyjność  ,,ja"  jest  ciągła  i  wszechogarniająca. Zaleca się,  aby  w każdej   chwili,
a przynajmniej   z jakąś regularnością, jednostka odpowiadała sobie na pytania o to, co się w
danej     chwili     dzieje.     Począwszy     od   serii     świadomie   stawianych   pytań,   jednostka
przyzwyczaja się do pytania: „Jak mogę wykorzystać ten moment, żeby się zmienić?". Taka
refleksyjność   należy   do   refleksyjnej   historyczności   nowoczesności,   która   jest   pojęciem
węższym   od   refleksyjnej   kontroli   działania.   Jak   podkreśla   Rainwater,   polega   ona   na
wyćwiczeniu się w sztuce samoobserwacji:

71

background image

„Co się teraz dzieje?

O czym teraz myślę?

Co robię?

Co czuję?

Jak oddycham?"9.

(4)   Okazuje się, że tożsamość jednostki jako spójna całość zakłada narrację: narracja „ja"
staje się jawna. Prowadzenie dziennika i przepracowywanie autobiografii to główne zalecenia
mające pomóc w utrzymaniu zintegrowanego poczucia „ja". Historycy są na ogół zgodni co
do tego, że zwyczaj pisania autobiografii   (podobnie jak biografii)   rozwinął   się w okresie
nowoczesnym10.   Rzecz   jasna,   większość   publikowanych   biografii   wychwala   życie   i
osiągnięcia jednostek wybitnych. Ich zadaniem jest wyróżnienie szczególnych doświad-

9  Janette Rainwater, Self-Therapy, s. 15.

10  John O. Lyons, The Invention of the Self Carbondale 1978, Southern Illinois University
Press.

Tożsamość jednostki, historia, nowoczesność

107

czeń tych osób spośród doświadczenia, które przypada w udziale masom. Jeśli od tej strony
spojrzeć na autobiografię, jest ona raczej marginalną cechą jednostkowej różnicy w ogóle.
Ale autobiografia- szczególnie w szerokim znaczeniu interpretacji przez jednostkę jej własnej
historii,   niezależnie   od   tego,   czy   będzie   ona   spisana,   czy   nie   -jest   rdzeniem   tożsamości
jednostki w nowoczesnym życiu społecznym. Jak każda inna sformalizowana narracja, jest to
coś, co musi zostać wypracowane i co naturalną koleją rzeczy wymaga twórczego wkładu.

(5)   Samorealizacja   zakłada   panowanie   nad   czasem,   które   polega   na   ustanawianiu   przez
jednostkę jej stref czasowych;  strefy te tylko  sposób marginalny wiążą się z zewnętrznym
porządkiem temporalnym  (czyli zrutynizowanym  światem cza-sowo-przestrzennym, którym
rządzi   zegar   i   zuniwersalizowane   standardy   pomiarowe).   Pierwszorzędne   znaczenie   czasu
osobistego   (duree   codziennego   życia   społecznego)   podkreślane   jest   w   całej   książce
Rainwater, chociaż, jak widzieliśmy, nie w sensie filozofii „wiecznego teraz", ale jako sposób
kontrolowania   danego   jednostce   życia.   Właśnie   „utrzymywanie   dialogu   z   czasem"   jest
podstawą samorealizacji, bo jest to podstawowy warunek osiągania satysfakcji w dowolnym
momencie   -   życia   pełnią   życia.   Przyszłość   mieni   się   możliwościami,   a   jednostka   nie   jest
zdana na przypadek. O ile to możliwe, przyszłość powinna być uporządkowana przez te same
procesy czynnej kontroli i czynnej interakcji, na których opiera się narracja tożsamościowa.

(6)   Refleksyjność   jaźni   rozciąga   się   na   ciało.   Ciało   (jak   wspominałem   w   poprzednim
rozdziale)   nie   jest   biernym   przedmiotem,   ale   elementem   układu   działania.   Obserwacja

72

background image

procesów, w których uczestniczy ciało — „Jak oddycham?" — jest nierozłącznie związana z
ciągłą refleksyjną uwagą, którą jedno-

108

///. Trajektoria tożsamości

stka powinna poświęcać swojemu zachowaniu. Świadomość ciała pozwala na „uchwycenie
pełni chwili" i umożliwia świadomą kontrolę wrażeń zmysłowych pochodzących z otoczenia
zewnętrznego,   jak   również   głównych   narządów   i   ogólnej   kondycji   fizycznej.   Świadomość
ciała dotyczy także jego potrzeb w zakresie ćwiczeń i diety. Jak zauważa Rainwater, mówi się
o   „przejściu   na  dietę"   -   a   przecież   wszyscy   jesteśmy   na  diecie!   Dieta   to   to,   co   jemy.   W
różnych momentach w ciągu dnia podejmujemy liczne decyzje, czy coś zjeść albo wypić, czy
nie, i konkretnie co  zjeść lub wypić. „Jeśli nie odpowiada ci twoja dieta, nadchodzi nowa
chwila,   a   wraz   z   nią   moment   podejmowania   decyzji,   w   którym   możesz   zmienić   dietę.
Panujesz nad nią!"".

Ś

wiadomość ciała przywodzi na myśl reżimy stosowane w pewnych tradycyjnych systemach

religijnych, a szczególnie w religiach Wschodu. Istotnie, tak jak wielu innych współczesnych
autorów   piszących   o   samorealizacji   i   terapii,   Rainwater   w   programie,   który   proponuje,
czerpie   z   tej   tradycji.   Różnice   są   jednak   znaczne.   Świadomość   ciała   zostaje   bowiem
przedstawiona jako sposób budowania zróżnicowanej jaźni, nie zaś jako droga prowadząca do
dezintegracji   ego.   Takie   świadome   doświadczanie   własnej   cielesności   jest   środkiem
prowadzącym do konsolidacji „ja" jako zintegrowanej całości, pozwalającej powiedzieć „oto
jestem".

(7) Samorealizacja jest rozumiana jako równowaga między szansąa ryzykiem. Poluzowanie
przeszłości   za   pomocą   różnych   technik   wyzwalania   się   z   ciążących   na   niej   nawyków
emocjonalnych otwiera przed jednostką całą gamę szans rozwoju osobowego. Świat wypełnia
się możliwymi, w sensie eksperymentalnych gier, jakie może teraz rozpocząć jednostka,

Janette Rainwater, Self-Therapy, s. 172.

Tożsamość jednostki, historia, no

'woczesnosc

109

sposobami   bycia   i   działania.   Nie   jest   też   prawdą,   że   wyzwolona   psychicznie   osoba   jest
narażona   na   wiele   sytuacji   ryzyka,   ajednostka   o   bardziej   tradycyjnej   osobowości   nie   jest.
Różnica polega na sekularnej świadomości ryzyka, wpisanej w strategie kalkulacyjne, które
mają być przyjęte w przyszłości.

73

background image

Naturalną konsekwencją wyłamania się jednostki z ustanowionych wzorów postępowania jest
konieczność   stawienia   czoła   nowym   niebezpieczeństwom,   w   tym   niebezpieczeństwu,   że
sprawy będą miały się gorzej niż poprzednio. Według innej książki o autoterapii:

„Jeżeli chcesz, żeby twoje życie kiedykolwiek zmieniło się na lepsze, musisz podjąć ryzyko.
Musisz   zerwać   z   rutyną,   poznać   nowych   ludzi,   przetestować   nowe   pomysły   i   podążyć
nieznanymi   szlakami.   Ryzyko   związane   z   własnym   rozwojem   przypomina   podróż   w
nieznane,  do  obcego  kraju,  gdzie  jest inny język   i inne zwyczaje  i  samemu  trzeba  się we
wszystkim   orientować.   [...]   Paradoks   polega   na   tym,   że   jeżeli   nie   zrezygnujemy   ze
wszystkiego,   co   pozwala   nam   czuć   się   bezpiecznie,   nie   możemy   naprawdę   zaufać
przyjacielowi, partnerowi ani pracy, która coś nam daje. Prawdziwe poczucie bezpieczeństwa
nie pochodzi z zewnątrz, ale z wewnątrz. Żeby czuć się naprawdę bezpiecznie, musimy bez
reszty zaufać   sobie.  Jeżeli  nie  podejmiemy   świadomego  ryzyka   dla  własnego   rozwoju,  na
pewno   pozostaniemy   więźniami   naszej   sytuacji.   Albo   w   końcu   podejmiemy   ryzyko   bez
przygotowania.   Tak   czy   inaczej   okaże   się,   że   sami   sobie   ograniczyliśmy   rozwój   naszej
osobowości i odcięliśmy się od działania podnoszącego własną wartość"12.

(8)   Moralną   osią   samorealizacji   jest   autentyczność   (ale   nie   w   sensie   Heideggerowskim)
polegająca na „byciu szczerym z samym sobą". Rozwój osobisty polega na przezwyciężaniu
blokad   emocjonalnych   i   znoszeniu   napięć,   które   uniemożliwiają   nam   zrozumienie,     kim
jesteśmy naprawdę.  Umieć

12 Sharon Wegscheider-Cruse, Learning to Love Yourself, Deerfield Beach, Fa 1987, Health
Communications.

110

///. Trajektoria tożsamości

działać autentycznie to więcej niż tylko działać w świetle jak najprawdziwszej i najpełniejszej
wiedzy o sobie. Umiejętność taka zakłada również zdolność rozdzielania - jak chce Laing -
,,ja"   prawdziwego   od   ,,ja"   fałszywego.   Jako   jednostki   nie   jesteśmy   w   stanie   „tworzyć
historii", ale jeśli zlekceważymy nasze wewnętrzne doświadczenie, odtworzymy ją, skazani
na wędrówkę po śladach, które wiodą donikąd, bo odcisnęły je narzucone nam przez innych
uczucia   i   sytuacje   z   przeszłości,   a   szczególnie   z   dzieciństwa.   Hasło   autoterapii   brzmi:
„wyzdrowieć albo powtarzać".

Moralność autentyczności pomija wszelkie kryteria moralne i ma odniesienia do innych ludzi
wyłącznie w sferze relacji intymnych - chociaż ta sfera jest uznawana za wysoce istotną dla
„ja". Bycie szczerym z samym sobą oznacza odnalezienie się, ale ponieważ jest to czynny
proces   tworzenia   siebie,   musi   być   zorientowany   na   całościowy   cel   -   uwalniania   się   od
konieczności   i   osiągania   spełnienia.   Spełnienie   jest   do   pewnego   stopnia   zjawiskiem
moralnym,   ponieważ   oznacza   pielęgnację   poczucia,   że   jest   się   „kimś   dobrym"   i   „osobą
wartościową":   „Wiem,   że   kiedy   podniosę   swoją   wartość,   zyskam   poczucie   harmonii,
uczciwość, zdolność współodczuwania, energię i miłość"13.

74

background image

(9)   Przebieg   życia   jest   postrzegany   jako   seria   „przejść".   Czy   to   z   wyboru,   czy   też   z
konieczności, jednostka najprawdopodobniej będzie w nich uczestniczyła, mimo że nie są one
zinstytucjonalizowane   ani   nie   towarzyszą   im   sformalizowane   rytuały.   Wszelkie   takie
przejścia   zakładają   utratę   (jak   również,   zazwyczaj   potencjalną,   korzyść),   a   w   przypadku
separacji   małżeńskiej   wymagają   żałoby,   aby   samorealizacja   mogła   się   dokonać.   Przejścia
ż

yciowe nadają szczególną wagę współ-

Tożsamość jednostki, historia, nowoczesność

111

13 Ibid., s. 79.

zależności   między   ryzykiem   a   szansą,   o   której   była   mowa   wcześniej,   szczególnie,   ale   w
ż

adnym   razie   wyłącznie,   wówczas,   gdy   w   zasadniczym   stopniu   biorą   się   z   inicjatywy

jednostki,   której   dotyczą.   Zastanawianie   się   nad   ważnym   przejściem   życiowym,
opuszczeniem   domu   rodzinnego,   nową   pracą,   stawieniem   czoła   bezrobociu,   wejściem   w
nowy związek, poruszaniem się pomiędzy dwoma obszarami lub godzeniem dwóch rodzajów
rutyny,   stawieniem   czoła   chorobie   czy   rozpoczęciem   terapii   za   każdym   razem   oznacza
ś

wiadome podjęcie ryzyka w celu pozyskania nowych szans, jakie otwierają kryzysy osobiste.

Tego rodzaju przejścia różnią się od podobnych procesów w społeczeństwach tradycyjnych
nie tylko brakiem rytuałów przejścia, ale przede wszystkim tym, że wchodzą do refleksyjnie
mobilizowanej trajektorii samorealizacji i w jej ramach są przezwyciężane.

(10)   Rozwój   „ja"   przebiega   samozwrotnie.   Trajektoria   samego   życia   jest   jedyną   nicią
spajającą „ja". Zintegrowana tożsamość, osiągnięcie autentycznego „ja", wynika z integracji
doświadczeń   życiowych   w   narracji   własnego   rozwoju   i   z   wytworzenia   własnego   systemu
przekonań, dzięki któremu jednostka wie, że „jest lojalna po pierwsze w stosunku do siebie".
Podstawowe  punkty odniesienia  ustanawiane są  „od wewnątrz",  w zależności  od tego,   jak
jednostka konstruuje i rekonstruuje swoją historię.

Nasuwa   się   oczywiście   wiele   wątpliwości.   W   jakim   stopniu   powyższe   koncepcje   są
prawomocne?   Czy  nie   zawierają   elementów   ideologicznych?   Czy  bardziej   odnoszą  się   do
terapii,   czy   do   zmian,   jakim   mogło   ulec   „ja"   w   warunkach   nowoczesnych?   Ale   na   razie
pozostawię te pytania bez odpowiedzi. Wydaje mi się natomiast, że choć zarysowane wyżej
idee mogą się wydawać częściowe, nietrafione i stronnicze, to sygnalizują

112

///. Trajektoria tożsamości

jakąś   prawdę   o   „ja"   i   tożsamości   „ja"   we   współczesnym   świecie   -   świecie   późnej
nowoczesności. Jak to możliwe, zobaczymy, kiedy powiążemy je z właściwymi temu światu
przekształceniami instytucjonalnymi.

Style życia i plany życiowe

75

background image

Tłem   jest   tu   późnonowoczesny   pejzaż   egzystencjalny.   W   post-tradycyjnym,   refleksyjnie
uporządkowanym   i   utkanym   z   systemów   abstrakcyjnych   świecie   społecznym,   gdzie
reorganizacja   czasu   i   przestrzeni   tworzy   nową   konfigurację   lokalności   i   globalności,   „ja"
ulega   ogromnej   przemianie.   Terapia,   w   tym   autoterapia,   wyraża   tę  zmianę   i   uczy,   jak   jej
dokonać   w   ramach   samorealizacji.   Jeśli   chodzi   o   tożsamość,   to   zasadniczym   wymiarem
codziennego  działania jest po prostu wybór.  Z całą pewnością żadna kultura nie eliminuje
zupełnie   codziennych   wyborów   i   wszystkie   tradycje   sprowadzają   się   w   praktyce   do
wybierania   spośród   niezliczonych   sposobów   działania.   Jednakże   tradycja   lub   ustanowiony
obyczaj z definicji nakazują życie w stosunkowo sztywno  ustalony sposób. Nowoczesność
stawia   przed   jednostką   całą   gamę   rozmaitych   możliwości,   a   równocześnie,   z   racji   braku
fundamentalistycznych zapędów, nie udziela wskazówek, które z nich powinno się wybrać.
Ma to wiele konsekwencji.

Jedną z nich jest prymat stylu życia oraz to, że styl życia stał się czymś koniecznym. Pojęcie
stylu życia brzmi nieco trywialnie, gdyż najczęściej kojarzy się jedynie z powierzchownym
konsumeryzmem,   tak   jak   style   życia   promowane   przez   kolorowe   czasopisma   i   wizerunki
reklamowe14. W rzeczywistości mamy

14 Pojęcie „styl życia" jest ciekawym przykładem refleksyjności. Zdaniem felietonisty „New
York   Timesa"   Williama   Safire'a   wywodzi   się   ono   z   pism   Alfreda   Adlera.   W   latach
sześćdziesiątych zapożyczyli je radykałowie i równocześnie twórcy sloganów reklamowych.
Jednakże

Style życia i plany życiowe

113

jednak   do   czynienia   ze   zjawiskiem   znacznie   bardziej   fundamentalnym,   niż   wynikałoby   z
takich skojarzeń. W warunkach późnej nowoczesności każdy ma jakiś styl życia, i w dodatku
jest do tego w istotnym sensie zmuszony: nie ma wyboru - trzeba wybierać. Styl życia można
zdefiniować jako mniej lub bardziej zintegrowany zespół praktyk, które podejmuje jednostka
nie   tylko   dlatego,   że   są   użyteczne,   ale   także   dlatego,   że   nadają   materialny   kształt
poszczególnym narracjom tożsamościowym.

Pojęcie stylu życia nie ma większego zastosowania w odniesieniu do kultur tradycyjnych, bo
oznacza wybór spośród wielu możliwości i jest czymś, co się „przyjmuje", a nie „przejmuje".
Style   życia   są   zrutynizowanymi   praktykami,   które   odpowiadają   nawykom   żywieniowym,
sposobom  ubierania   się,   zachowania  i  zwyczajom  spotykania  się  w  ulubionych   miejscach.
Jednak rutynowe działania jednostki podlegają refleksji i mogą ulegać zmianom z uwagi na
zmienność indywidualnej tożsamości. Składają się na nie drobne decyzje, które codziennie
podejmuje jednostka: w się ubrać, co zjeść, jak zachowywać się w pracy, z kim spotkać się
wieczorem. Wszystkie takie wybory (wraz z tymi poważniejszymi i brzemiennymi w skutki)
są nie tylko decyzjami, co robić, ale kim być.  Im bardziej posttradycyjny jest porządek, w
którym porusza się jednostka, tym silniej styl życia dotyczy samego rdzenia tożsamości, jej
kształtowania i przekształcania.

76

background image

Pojęcie   stylu   życia   często   wiąże   się   specyficznie   ze   sferą   konsumpcji.   Sfera   pracy
rzeczywiście   w mniejszym   stopniu   niż  sytuacje  nie  związane   z  pracą  poddaje   się  kontroli
jednostki.

zdaniem Dennisa Wronga (zob. The Influence of Sociological Ideas on American Culture, w:
Sociology in America, Herbert J. Gans [red.], Beverly Hills 1990, Sage) głównym  źródłem
był   faktycznie   Max   Weber.  „Styl   życia"   związany   ze  Strande   w  znaczeniu   Weberowskim
przerodził się ostatecznie w „styl życia" w użyciu potocznym.

114

///. Trajektoria tożsamości

Różnica jest wyraźna, ale nie należy wyciągać stąd wniosku, że styl życia nie dotyczy pracy.
Szansę życiowe w znaczeniu Weberowskim są silnie uwarunkowane przez pracę, a kategorię
szans   życiowych   należy   rozumieć   w   kontekście   dostępności   potencjalnych   stylów   życia.
Sama praca też nie jest całkiem oddzielona od sfery wybierania. Wybór pracy i środowiska
pracy   w   warunkach   niesłychanie   złożonego   podziału   pracy   stanowi   podstawowy   czynnik
wyboru stylu życia.

Wielość   stylów   życia,   o   której   mowa,   nie   oznacza,   że   wszystkie   możliwości   są   na   równi
dostępne każdemu albo że ludzie przy dokonywaniu wyborów są zawsze świadomi wszelkich
dostępnych im możliwości. Wielość możliwych stylów życia, zarówno w sferze konsumpcji,
jak   i   w  pracy,   jest   dostępna  wszystkim   grupom,   które   uwolniły   się   od   determinacji   przez
tradycyjne  konteksty działania.  Oczywiście,   jak  podkreśla Bourdieu,  zróżnicowanie  stylów
ż

ycia w zależności od grupy społecznej nie jest jedynie „efektem" różnic klasowych w sferze

produkcji, ale kluczowym strukturującym czynnikiem stratyfikacji społecznej15.

Całościowych wzorów stylów życia jest oczywiście mniej niż różnorodnych opcji dostępnych
przy podejmowaniu codziennych decyzji, a nawet długoterminowych decyzji strategicznych.
Ze stylem  życia wiąże się zespół nawyków i orientacji, dzięki którym  tworzy on pewną  -
ważną dla zachowania  poczucia bezpieczeństwa  ontologicznego  - całość,  w obrębie  której
różne  opcje   tworzą   mniej   lub   bardziej   uporządkowany   wzór.   Osoba   o   jakimś   określonym
stylu   życia   doskonale   widzi,   że   „nie   przystają"   do   niej   pewne   opcje   i   niektórzy   ludzie,   z
którymi ma styczność. Co więcej, na wybór lub tworzenie stylów życia

15   Zob.   Pierre   Bourdieu,   Distinction,   Cambridge,   Mass.   1986,   Harvard   University   Press
(wyd. oryg. La distinction. Critique sociale dujugement,

Paris 1979, Minuit).

Style życia i plany życiowe

115

wpływa nacisk grupy i powszechność wzorów ról, jak również warunki socjoekonomiczne.

77

background image

Wielość wyborów, z którą styka się jednostka w warunkach późnej nowoczesności, wywodzi
się  z kilku  źródeł. Pierwszym   z nich  jest  życie  w porządku  posttradycyjnym.  Skoro znaki
ustanowione   przez   tradycję   wyblakły,   działanie   w   świecie   wielorakich   wyborów   i
wprowadzanie ich w życie to tyle, co wybór różnorodności. Ktoś mógłby więc na przykład
ś

wiadomie zlekceważyć  wyniki  badań,  z których  wynika,  że bogata  w owoce i błonnik, a

uboga   w   cukier,   tłuszcz   i   alkohol   dieta   jest   korzystna   dla   organizmu   i   zmniejsza   ryzyko
pewnych chorób, i obstawać przy ciężkich, tłustych i słodzonych potrawach, jakie jadano od
pokoleń.   Zważywszy   jednak   na   dostępne   opcje   w   kwestii   diety   oraz   fakt,   że   jednostka
przynajmniej   w   jakimś   stopniu   ma   ich   świadomość,   takie   postępowanie   jest   wyrazem
określonego stylu życia.

Drugim   źródłem   jest   opisane   przez   Bergera   zjawisko   „plura-lizacji   stylów   życia"16.   Jak
pokazuje Berger, przez większą część dziejów ludzie żyli w ściśle zintegrowanych grupach.
Przy   pracy,   odpoczynku   i   w   sytuacjach   rodzinnych   jednostka   zazwyczaj   pozostawała   w
podobnym  środowisku, co szło w parze z charakterystyczną dla kultur przednowoczesnych
dominacją   społeczności   lokalnej.   Środowiska,   w   których   toczy   się   nowoczesne   życie,   są
znacznie   bardziej   zróżnicowane   i   podzielone.   Podstawowy   podział   to   podział   na   sferę
prywatną i publiczną, ale każda z nich jest jeszcze zróżnicowana wewnętrznie. Style życia są
zazwyczaj związane z konkretnymi środowiskami i są ich wyrazem. Wybór stylu życia jest
więc   często   decyzją   o   przynależności   do   pewnych   środowisk   kosztem   innych.   Jako   że
jednostki w swoim życiu codziennym

16 Zob. Peter L.  Berger, Brigitte  Berger,  Hansfried Kellner,  The Homeless Mind, Penguin,
Harmondsworth 1974.

116

///. Trajektoria tożsamości

poruszają się pomiędzy różnymi środowiskami i otoczeniami, mogą czuć się źle w tych, które
podają w wątpliwość ich własny styl życia.

Wybory stylów życia i sposobów działania jednostki są często zróżnicowane, także z uwagi
na   wielość   różnorodnych   środowisk   działania.   Sposoby   działania   jednostki   w   jednym
kontekście mogą stać w  sprzeczności  z działaniami,  które  ta sama  jednostka podejmuje w
innych kontekstach. Proponuję nazywać te segmenty sektorami stylu życia. Sektor stylu życia
odnosi się do takiego przestrzenno-czasowego wycinka całości działań jednostki, w obrębie
którego  jednostka podejmuje i realizuje w miarę konsekwentne i uporządkowane praktyki.
Sektory stylu życia są aspektem regionalizacji działań17. Sektor stylu życia może na przykład
obejmować sposób, w jaki jednostka spędza któryś  wieczór w tygodniu albo weekendy,  w
odróżnieniu od innych dni tygodnia. Przyjaźń lub małżeństwo również mogą stanowić sektor
stylu   życia,   o   tyle   jednak,   o   ile   staną   się   wewnętrznie   spójne   za   sprawą   indywidualnie
wybieranych sposobów zachowań, w wymiarze czasowym i przestrzennym.

78

background image

Trzecim spośród czynników warunkujących wielość wyboru w warunkach nowoczesnych jest
zależność   usankcjonowanych   przekonań   od   kontekstu.   Jak   wskazywałem   w   pierwszym
rozdziale, oświeceniowy projekt zastąpienia arbitralnej tradycji i spekulatywnych pretensji do
wiedzy   pewnością   rozumu   okazał   się   oparty   na   błędnym   założeniu.   Refleksyjność
nowoczesności   odnosi   się   nie   do   warunków   rosnącej   pewności,   ale   metodologicznego
wątpienia.   Nawet   najrzetelniejszym   autorytetom   można   wierzyć   tylko   „do   odwołania",   a
systemy abstrakcyjne, które na wskroś przenikają życie codzienne, zamiast jednoznacznych
wskazówek i instrukcji proponują

17 Zob. Anthony Giddens, The Constitution of Society, Cambridge 1984, Polity Press, rozdz.
4.

Style życia i plany życiowe

117

wiele różnych możliwości. Do ekspertów zawsze można się zwrócić, ale oni sami często nie
zgadzają się miedzy sobą zarówno co  do teorii, jak i praktycznych  diagnoz. Weźmy samą
terapię. Osoba, która rozważa podjęcie terapii, staje wobec niesłychanej różnorodności szkół
myślenia   i   rodzajów   programów,   a   przy   tym   musi   liczyć   się   z   faktem,   że   niektórzy
psychologowie   w   ogóle   nie   wierzą   w   skuteczność   większości   metod   terapeutycznych.   To
samo   dotyczy   najściślejszej   czołówki   nauk   ścisłych,   głównie   dlatego,   że   może   powstać
wątpliwość co do samej ich naukowości. A zatem osoba wymagająca jakiegoś leczenia może
być   zmuszona   do   dokonania   wyboru   nie   tylko   spośród   najnowocześniejszych   technik
terapeutycznych oferowanych przez klasyczną medycynę, ale także spośród konkurencyjnych
propozycji medycyny naukowej i holistycznej (które także mogą przedstawiać nieprzebraną
wielość możliwych rozwiązań).

Czwartym   czynnikiem   jest   bez   wątpienia  doświadczenie   zapośredniczone,   które   w  sposób
oczywisty,   ale  również   bardziej   subtelnymi   drogami   wzbogaca   pulę  możliwości.   W  miarę
postępującej globalizacji środków przekazu nieprzebrana różnorodność środowisk staje się w
zasadzie   widoczna   dla   każdego,   kto   tylko   zechce   sięgnąć   po   stosowne   informacje.
Wywoływany przez telewizję i prasę efekt kolażu nadaje szczególny charakter przemieszaniu
sytuacji i potencjalnych stylów życia. Z drugiej strony, wpływ środków przekazu na pewno
nie przyczynia się wyłącznie do zróżnicowania i rozdrobnienia. Media mogą dawać dostęp do
ś

rodowisk,   z   jakimi   jednostka   prawdopodobnie   nigdy   się   osobiście   nie   zetknie,   ale

jednocześnie   znoszą   granice   między   sytuacjami,   które   do   tej   pory   były   nieodwołalnie
rozdzielone.   Jak   wskazał   Meyrowitz,   media,   a   szczególnie   media  elektroniczne,   zmieniają
„geografię sytuacji" społecznych: „Za sprawą mediów stajemy się w coraz wyższym stopniu
«bezpośrednią» publicznością zdarzeń roz-

I

¦

79

background image

118

///. Trajektoria tożsamości

grywających   się   w   innych   miejscach   i   sami   mamy   dostęp   do   publiczności,   która   nie   jest
«obecna  fizycznie»"  '*.  Podważa to tradycyjny  związek miedzy  „otoczeniem  fizycznym"  i
„sytuacją społeczną". Zapośredniczone sytuacje społeczne przyczyniają się do powstawania
nowych   podziałów   -   i   różnic   —   między   uprzednio   istniejącymi   formami   doświadczenia
społecznego.  Chociaż do niektórych  interpretacji Meyrowitza można by mieć zastrzeżenia,
ogólne wnioski wypływające z jego analizy są z pewnością trafne.

W   świecie   zróżnicowanych   możliwości   stylów   życia   szczególnego   znaczenia   nabiera
strategiczne   planowanie   życia.   Wzory   stylów   życia,   takie   lub   inne   plany   życiowe,   w
nieunikniony   sposób   towarzyszą   posttradycyjnym   formom   organizacji   społecznej19.   Plany
ż

yciowe   są  treścią  refleksyjnie  zorganizowanej   trajektorii  tożsamości.   Planowanie  życia  to

sposób,   w   jaki   jednostka   uczynnią,   w   kategoriach   ciągłości   swojej   biografii,   przebieg
przyszłych   działań.   Można   tu   także   mówić   o   kalendarzach   osobistych   lub   kalendarzach
planów   życiowych,   zgodnie   z   którymi   jednostka   wykorzystuje   czas   swojego   życia.
Kalendarze   osobiste   odmierzają   czas   ze   względu   na   ważne   zdarzenia   w   życiu   jednostki,
włączając   je   w   jej   własny   chronologiczny   ciąg   zdarzeń.   Podobnie   jak   plany   życiowe,
kalendarze   osobiste   mogą   być   weryfikowane   i   rekonstruowane   ze   względu   na   zmiany
zachodzące   w   życiu   jednostki   i   jej   aktualne   nastawienie.   Jak   pokazują   autorki   Second
Chances,   znacząca   data   „kiedy   się   pobraliśmy"   może   ustąpić   innemu,   psychicznie
istotniejszemu wyznacznikowi: „kiedy moje małżeństwo się rozpadło".  Kalendarze osobiste
włączają często

18  Joshua Meyrowitz,  No  Sense  of Place,  Oxford   1985,  Oxford University Press.

19  Por.  Peter L.  Berger,  Brigitte  Berger,  Hansfried Kellner,  The Homeless Mind, s. 69 i
nast.

Style życia i plany życiowe

119

elementy   doświadczenia   zapośredniczonego,   na   przykład   wówczas,   kiedy   małżonkowie
pamiętają, że pobrali się „dwa tygodnie po zabójstwie Kennedy'ego"20.

Planowanie   życia   zakłada   specyficzny   sposób   organizacji   czasu,   ponieważ   refleksyjna
konstrukcja   własnej   tożsamości   wymaga   tyleż   przygotowania   się   na   przyszłość,   co
interpretacji   przeszłości,   chociaż   na   pewno   istotną   rolę   w   tym   procesie   odgrywa   zawsze
„przerabianie"   przeszłych   zdarzeń.   Oczywiście   planowanie   życia   nie   oznacza   koniecznie
strategicznych   przygotowań   do   przyszłości   w   ogóle,   chociaż   książka   Rainwater   nie
pozostawia wątpliwości, że myślenie naprzód aż do wyobrażonego końca życia i branie pod
uwagę   wszelkich   przeszkód,   jakie   mogłyby   się   pojawić   na   drodze,   jest   kluczowe   dla
samorealizacji jednostki21.

80

background image

Wybory stylów życia i planowanie życia nie dzieją się po prostu „w" życiu codziennym i nie
składają   się   na   nie,   ale   tworzą   zinstytucjonalizowane   układy,   które   kształtują   działania
jednostek. Dlatego między innymi, w warunkach późnej nowoczesności, ich oddziaływanie
przybiera   mniej   lub   bardziej   uniwersalny   charakter,   bez   względu   na   to,   w   jakim   stopniu
poszczególne jednostki i grupy są obiektywnie ograniczone przez swoją sytuację społeczną.
Weźmy   sytuację   ubogiej   czarnej   kobiety   z   dzielnicy   slumsów,   samotnie   wychowującej
kilkoro dzieci. Można by przyjąć, że w obliczu opcji dostępnych bardziej uprzywilejowanym
nie pozostaje jej nic oprócz gorzkiej zawiści. Jest skazana na trud codziennych zajęć, które
przebiegają z dnia na dzień niezmiennie, w ściśle określonym trybie.  Nie ma okazji zaznać
innego stylu życia

211 Zob. Harvey Sacks, On Members' Measurement Systems, „Research on Language and
Social Interaction" 1988-1989, t. 22. 21 Zob. Janette Rainwater, Self-Therapy, s. 56 i nast.

120

///. Trajektoria tożsamości

Style życia i plany życiowe

121

I

i   trudno   też   by   jej   było   zaplanować   własne   życie,   bo   zbyt   ją   przytłacza   zewnętrzna
konieczność.

Oczywiście,   zarówno   w  przypadku   jednostek,   jak   i   grup,   życiowe   szansę   warunkują   style
ż

ycia   (i   nie   powinniśmy   zapominać   o   tym,   że   wybory   stylów   życia   są   często   świadomie

wykorzystywanym   czynnikiem   umacniania   nierównej   dystrybucji   szans   życiowych).
Wyzwolenie się z ucisku jest konieczne do poszerzenia zakresu możliwości wyboru pewnych
stylów   życia   (zob.   rozdział   siódmy).   Ale   nawet   sytuację   najmniej   uprzywilejowanych
kształtują   dziś   instytucjonalne   elementy   nowoczesności.   Niedostępne   wskutek   deprywacji
ekonomicznej możliwości są odbierane inaczej niż te wykluczone przez tradycję: właśnie jako
możliwości. Co więcej, w warunkach ubóstwa tradycja ulega nieraz jeszcze dogłębniejszemu
rozkładowi niż gdzie indziej. Wskutek tego twórcze budowanie własnej tożsamości może stać
się domeną właśnie ludzi ubogich. Obyczaje odpowiadające stylom życia są konstruowane
przez   życie   w   gettcie,   jak   również   przez   wykorzystanie   wprost   kulturowych   stylów   i
sposobów działania.

W   takich   sytuacjach   refleksyjna   konstytucja   własnej   tożsamości   może   być   pod   każdym
względem  tak  samo  ważna  jak w przypadku   zamożniejszych   warstw,  i równie  podatna  na
efekt globalizacji. Chociaż życie czarnej kobiety samotnie wychowującej dzieci jest zwykle
mozolne   i   zamknięte   w   trybach   codzienności,   ma   ona   świadomość   czynników,   które
wpływają   na  zmianę  pozycji   kobiet   w  ogóle,   i   z  pewnością   wiedza  ta  zmienia  jej   własne
działanie. Zważywszy na prymitywne warunki, w których żyje, będzie ona niejako z natury
rzeczy starała się wypróbować nowe sposoby działania, czy to w odniesieniu do dzieci, relacji

81

background image

seksualnych,   czy   przyjaźni.   Takie   rozpoznanie,   jakkolwiek   niekoniecznie   wyrozumowane,
zakłada refleksyjne kształtowanie przez nią własnej tożsamości. Z drugiej strony, w wyniku
deprywacji, jakich doświadcza, przedsięwzięcia te

mogą stać się nieznośnym ciężarem i zamiast ją wzbogacić, mogą być źródłem rozpaczy.

Planowanie   życia   jest   szczególnym   przypadkiem   szerszego   zjawiska   „kolonizacji
przyszłości",   które   przybliżę   w   następnym   rozdziale.   „Dialog   z   czasem",   o   którym   pisze
Rainwater,   przebiega   z   pewnością   bardzo   różnie   w   różnych   okolicznościach   i   w   obrębie
różnych   warstw   społecznych.   Opisana   (i   zalecana)   przez   nią   orientacja   na   kontrolę   czasu
wywołuje sprzeciw i zaburzenia temporalne, jak również próby refleksyjnego przeciągnięcia
przyszłości  do  teraźniejszości. Nastolatek,  który „wszystko  olewa",   nie  zastanawia się  nad
swoją ewentualną karierą i „zupełnie nie myśli o przyszłości", odrzuca tę orientację, ale robi
to w akcie sprzeciwu wobec coraz bardziej przytłaczającej temporalnej wizji świata.

Wielość możliwości może wreszcie odnosić się także bezpośrednio do relacji z innymi i do
przekształceń  sfery  intymności22.  Nie  będę tu szczegółowo   wnikał w kwestie,  czy  relacje
osobiste   różnią   się   dziś   znacząco   od   bliskich   więzi   międzyludzkich   w   warunkach
przednowoczesnych. Wiadomo, że nowoczesne małżeństwo radykalnie różni się od instytucji
małżeństwa w przednowoczesnej Europie i w kulturach nienowoczesnych w ogóle. Podobnie
rzecz ma się z przyjaźnią. Grecy nie znali słowa „przyjaciel" w dzisiejszym znaczeniu. §łowo
philos odnosiło się do  „każdego  z  «najbliższych»,  bez  względu  na to,  czy byli  to  krewni,
powinowaci, czy osoby spoza rodziny"23. To, kogo można było określić jako philos danej
osoby,   zależało   w   głównej   mierze   od   jej   pozycji   społecznej;   istniał   tylko   wąski   margines
spontanicznego wyboru. Taka

22  Zob. Anthony Giddens, The Consequences of Modernity, Cambridge 1990, Polity Press.

23   Pat Easterling, Friendship and the Greeks, w: The Dialectics of Friendship, Roy Porter,
Sylvana Tomaselli (red.), London 1989, Routledge, s. 11.

122

///. Trajektoria tożsamości

sytuacja jest typowa dla wielu kultur tradycyjnych, w których,

0     ile   w   ogóle   istnieje,   pojęcie   przyjaciela   odnosi   się   przede   wszystkim   do   „swoich",   w
odróżnieniu od „obcych", nieznajomych i potencjalnych wrogów.

Związki   intymne   i   przyjaźnie   w   systemach   nowoczesnych   charakteryzują   się  dowolnością
wyboru spośród wielu możliwych partnerów. Bliskość jest naturalnie sprzymierzeńcem takich
relacji, a zakres realnego wyboru bywa różny w zależności od szeregu różnic społecznych i
psychicznych. Ale kąciki samotnych serc, kawiarenki internetowe i inne formy nawiązywania
znajomości pokazują, że wybór można sobie bez trudu zapewnić, jeśli tylko jednostka jest
gotowa do reszty wyzbyć się tradycyjnych  sposobów działania. O „byciu z kimś" możemy

82

background image

mówić dopiero wówczas, gdy znajomości są zawierane dość swobodnie. Stosunkowo trwałe
związki seksualne, małżeństwa

1     przyjaźnie   zbliżają   się   dziś   do   czystej   relacji.   W   warunkach   wysokorozwiniętej
nowoczesności, z powodów, które wyłusz-czę dalej, czysta relacja (nie mająca nic wspólnego
z czystością seksualną) nabiera kluczowego znaczenia dla refleksyjnego projektu tożsamości
jednostki.   Wyraźnie   wynika   to   z   książki   Rainwater,     a   także   właściwie     z   wszystkich
podręczników autoterapii i innych prac poświęconych terapii.

Teoria i praktyka czystej relacji

Poniższy fragment pochodzi z rozdziału Emotional Uncertainty Relationships (Niepewność
emocjonalna w związkach) zawartego w studium Shere Hite Women in Love. Badanie Hite
opiera   się   na   obszernych   wypowiedziach   Amerykanek   na   temat   ich   przeżyć   i   uczuć
związanych z mężczyznami. Jedna z nich odpowiada następująco:

„Z jakiegoś powodu ciągle mi czegoś brakuje. Albo wcale nie dzwoni, albo, kiedy dzwoni,
nie jest dosyć romantyczny, i tak dalej.

Teoria i praktyka czystej relacji

123

[...] Kiedy próbuję z nim porozmawiać, naprawdę porozmawiać, czuję, że zupełnie nie mogę
do niego dotrzeć. [...] Wszystko obraca się wokół tego samego -jakie pytanie powinnam sobie
zadać:  «Czy  z  jego  strony wszystko   jest  w porządku  (czy jeszcze  mnie kocha)?»,  a może
«Czy wszystko jest w porządku ze mną! Co ja czuję?». Skoro czuję się taka nieszczęśliwa, a
on   nie  chce   ze   mną   porozmawiać   i   pomóc  zaradzić   moim   problemom,   to   czy   powinnam
stwierdzić:   «No   cóż,   wszystko   jest   w   zupełnym   porządku,   bo   on   jest   fajny   i   wciąż   mnie
kocha»? Czy może powinnam powiedzieć: «Ten związek jest koszmarny i zerwę go, bo nie
jestem w nim szczęśliwa*? Kocham go i dlatego trudno mi z nim zerwać.

Czy powinnam pomóc mu bardziej się otworzyć, czy zająć się sobą i rzucić go? [...] Kłopot
polega na tym, że on najpierw mówi, jaki jest wrażliwy i zakochany, a potem zaprzecza temu
albo zachowuje się zupełnie inaczej, chłodno. Zadaję  sobie pytanie:  «Czy chcę być  z tym
człowiekiem za wszelką cenę?». To prawie tak, jakby ktoś zaciągnął mnie na głęboką wodę, a
kiedy już się tam znalazłam (emocjonalnie) i naprawdę się zakochałam, i zaufałam mu, mówi:
«Co  takiego?  Dlaczego właśnie ja?».  Cały czas tak się bałam i myślałam, że to nieważne,
pozwalałam   mu   wątpić,   a   sobie   mówiłam:   «Trzeba   mu   zaufać,   trzeba   mu   zaufać»,   i   nie
brałam  do  serca  negatywnych  sygnałów,  myślałam,  że po  prostu nie czuł  się  pewnie albo
reagował   na   coś,   co   ja   robiłam,   sama   starając   się   robić   wrażenie   odpornej   na   zranienie.
Zawsze tak bardzo się bałam i zastanawiałam się: «Czy ktoś zechce związać się ze mną na
zawsze?»"24.

Są to refleksje kobiety, która nie mieszka z mężczyzną i opisuje bardzo wczesny etap swojego
związku.   Jednak   z   uwagi   na   ich   „wyjaśniający"   charakter,   dają   one   wgląd   w   strukturę
związków osobistych. W centrum jest miłość, można by więc sądzić, że dociekanie, czym jest

83

background image

intymność, przynajmniej w tych wypadkach, w których wiąże się z seksem, powinno skupiać
się   na   analizie   natury   związku   romantycznego.   Przywołany   fragment   jest   relacją   przeżyć
kobiety   i   mimo   że   stanowisko   mężczyzny,   który   się   w   tej   relacji   pojawia,   nie   zostało
przytoczone, można

Shere Hite, Women in Love, London 1988, Viking.

124

///. Trajektoria tożsamości

wywnioskować,   że   najważniejszym   wymiarem   tej   relacji   jest   związek   dwojga   płci.   Nie
umniejszając   znaczenia   tego   aspektu   relacji,   chciałbym   jednak   skupić   się   na   innych.
Występują   tu   bowiem,   jak   postaram   się   pokazać,   elementy   tworzące   również   inne   relacje
intymne, na przykład między kochankami tej samej pici lub bardzo bliskimi przyjaciółmi. Są
to   elementy,   z   których   zbudowana   jest   czysta   relacja.   W   idealnym   przypadku   są   one
następujące:

(1) W przeciwieństwie do więzi osobistych  w społecznościach tradycyjnych,  czysta relacja
nie jest zakotwiczona w warunkach zewnętrznych życia społecznego i ekonomicznego. Ma
ona, by tak rzec, charakter luźny. Spójrzmy dla ilustracji, jak kiedyś wyglądało małżeństwo.
Małżeństwo było kontraktem, w dodatku zawieranym najczęściej z inicjatywy rodziców lub
krewnych,   a   nie   samych   małżonków.   Na   jego   zawarcie   duży   wpływ   miała   kalkulacja
ekonomiczna, było ono częścią większych systemów i transakcji ekonomicznych. Jeszcze w
czasach nowoczesnych,  kiedy w znacznej mierze rozpadły się dawne instytucjonalne ramy
małżeństwa,   węzeł   małżeński   był   utwierdzany   przez   podział   obowiązków   miedzy
małżonkami, zgodnie z którym  mężczyzna zarabia na życie,  a kobieta dba o dzieci i dom
(chociaż nie można zapominać o tym, że kobiety zawsze miały duży udział w zasobach siły
roboczej).   Niektóre   z   tych   tradycyjnych   aspektów   małżeństwa   utrzymują   się   nadal,
szczególnie   w   pewnych   grupach   socjo-ekonomicznych.   Jednak   ogólną   tendencją,
zapoczątkowaną   przez   pojawienie   się   miłości   romantycznej   jako   głównego   motywu
zawierania związków małżeńskich, jest eliminacja tych istniejących uprzednio obowiązków.
Małżeństwo staje się w coraz wyższym stopniu związkiem tworzonym i podtrzymywanym o
tyle,   o   ile   bliski   kontakt   z  drugą   osoba   jest   źródłem   satysfakcji   emocjonalnej.   Jak   się   też
okazuje, jego inne aspekty,

Teoria i praktyka czystej relacji

125

nawet pozornie tak fundamentalne jak posiadanie dzieci, nie tylko nie cementują związku, ale
mogą przyczyniać się do jego postępującego rozkładu.

W jeszcze wyższym stopniu wykazują tę cechę nowoczesne przyjaźnie. Przyjaciel to właśnie
ktoś, z kim utrzymuje się relację dla tego, co ona sama daje, a nie z jakichkolwiek innych
powodów. Można się zaprzyjaźnić z kolegą z pracy, a codzienne towarzystwo i związane z

84

background image

pracą   wspólne   zainteresowania   mogą   pomóc   w   nawiązaniu   przyjaźni,   ale   jest   to   przyjaźń
tylko o tyle,

0   ile   znajomość   z   drugą   osobą   stanowi   wartość   samą   przez   się.   Z   tego   samego   powodu
istnieje   też   wyraźna   różnica   między   przyjaciółmi   i   krewnymi.   Więzy   krwi   nakładają   na
członków rodziny obowiązki, które, jakkolwiek słabe, wciąż pozostają w mocy. Co więcej, o
ile obowiązki te mogą być ogólnikowe

1  niejasne, o tyle więzów rodzinnych, będących ostatecznie więzami krwi, nie można zerwać.
Przyjaźniom pomagają trwać elementy ich wewnętrznej inercji, ale zarówno w praktyce, jak i
w   teorii   przyjacielem   drugiej   osoby   jest   się   tylko   o   tyle,   o   ile   uczucie   bliskości   jest
odwzajemniane dla niego samego.

(2)   Czysta   relacja   ma   wartość   tylko   dla   tego,   co   sama   oferuje   partnerom.   Punkt   ten   jest
naturalnym dopełnieniem punktu pierwszego. Dokładnie w tym sensie jest to relacja „czysta".
Wszelkie   relacje   międzyludzkie   bywają   bez   wątpienia   trudne,   napięte   i   zarazem
satysfakcjonujące.   Ale   w   związkach,   które   istnieją   wyłącznie   dla   nich   samych,   wszelkie
nieporozumienia   między   partnerami   z   natury   rzeczy   zagrażają   samej   relacji.   Dlatego   też
trudno tu, jak to bywa w relacjach wyznaczonych przez kryteria zewnętrzne, „wymigiwać się"
od zobowiązań. Kiedy tylko jedna ze stron zaczyna tak działać, natychmiast zraża do siebie
drugą. Specyficzne napięcia, jakie towarzyszą takiej sytuacji, szczególnie jeśli jest to sytuacja
małżeńska, są dobrze udokumentowane w innym fragmencie książki Hite:

I

126

///. Trajektoria tożsamości

„Kobiety   masowo   występują   ze   związków   małżeńskich,   czy   to   w   wyniku   rozwodu,   czy
emocjonalnego   zerwania,   gdy   opuszczają   partnera   duchowo.   [...].   Większość   z   nich,   po
początkowym okresie starań, dalej szuka odpowiedniego miejsca, gdzie mogłyby ulokować
swoje uczucia. Ale po pierwszych latach, które upływają pod znakiem «radzenia sobie», jedna
po drugiej rezygnują i po cichu, stopniowo, być może dla nikogo niezauważalnie, zaczynają
się wycofywać"2-1.

Ale... większość kobiet nie zaprzestaje poszukiwania miłości lub odpowiedniego dla siebie
związku:

„Jak mówi jedna z kobiet, miłość wraca do nas, zawsze wypływa na powierzchnię, jakby to
był klucz do czegoś: «Trudno mi to wyrazić słowami, ale w miłości romantycznej jest klucz
do mojego  ja',  do prawdy o mnie, mojej wewnętrznej istoty».  Wiele kobiet tak właśnie to
czuje.   Dlaczego   tak   jest?   Być   może   kobiety   mają   rację,   kiedy   wracają,   próbują   odnowić
miłość albo zrozumieć, co się popsuło [...] w większości kobiety chcą nie tylko, żeby je po
prostu   kochać,   ale   opowiadają   o   prawdziwej   miłości,   jakiej   pragną.   Nie   trzeba   się   więc
dziwić, że tak wiele kobiet, które mają partnerów,  wciąż czeka na «prawdziwe uczucie» i

85

background image

częścią   siebie   wierzy,   że   jest   jeszcze   coś,   że   od   życia   można   oczekiwać   więcej.   [...]   A
dlaczegóżby nie?"26.

Znów   można   by   pomyśleć,   że   chodzi   tu   o   miłość   lub   pragnienie   miłości,   a   nie   coś
charakterystycznego dla relacji jako takiej. Jednakże za trudnym i wieloznacznym pojęciem,
jakim jest miłość, stoi struktura relacji seksualnej, która w tym kontekście nie jest wartością
samowystarczalną.   Co   więcej,   wiele   wskazuje   na   to,   że   mężczyźni   pragną   silnej   więzi
uczuciowej równie mocno jak kobiety,  i tak samo się jej oddają27. Inna sprawa, że gorzej
sobie w tej sytuacji radzą

Teoria i praktyka czystej relacji

127

25   Ibid., s. 526.

26   Ibid., s. 655.

27  Zob. na przykład Kenneth Solomon, Norman B. Levy, Men in Transition, London 1983,
Plenum.

i trudniej im mówić o własnych uczuciach i potrzebach, ale to już wybiega poza przewodni
temat   naszego   wywodu.   Trudności   w   stworzeniu   i   utrzymaniu   satysfakcjonującej   relacji
wiążą się po części z problemem miłości i asymetrii płci, ale w znacznym stopniu dotyczą
również codziennych problemów, jakie są typowe dla czystej relacji. Opisane przez pierwszą
z cytowanych respondentek poczucie „wiecznego niezadowolenia" ze związku odzwierciedla
wpisane w czystą relację trudności ze stworzeniem i podtrzymaniem relacji, która opiera się
na zadowalającej obie strony wzajemności i równowadze między tym, co każda z nich wnosi
do wspólnego związku i co z niego bierze.

(3)   Czysta   relacja   jest   ustrukturowanym   refleksyjnie   związkiem   o   otwartym   i   ciągłym
charakterze. To również wynika jasno z cytatu na s. 122-123, którego wiodącym motywem
jest pytanie: „Czy wszystko jest w porządku?". Im wyraźniej celem relacji staje się ona sama,
tym ważniejsze w niej - także jako źródło napięć wspomnianych w punkcie drugim - staje się
takie refleksyjne powątpiewanie. Takie, typowe dla czystej relacji, ciągłe upewnianie się o
stanie relacji ma wyraźny związek z refleksyjnym projektowaniem własnego ,,ja". Zapytanie:
„Jakja się czuję?" odnosi się bezpośrednio do korzyści, jakich jednostce dostarcza relacja, a
także   do   bólu,   którego   może   w   niej   doznać.   (Reakcja   partnera:   „Dlaczego   właśnie   ja?"
również wiąże się z zależnością między poczuciem własnej tożsamości a wymogami czystej
relacji).

Refleksyjna   koordynacja   wszelkich   bliskich   związków,   bez   względu   na   to,   w   jak   małym
stopniu   byłyby   „naprawdę   czyste",   składa   się   dziś   na   szersze   zjawisko   refleksyjności
nowoczesności.   Całą   masa   artykułów   ukazujących   się   w   gazetach   i   kolorowych
czasopismach,   publikacje   specjalistyczne   i   podręczniki,   programy   radiowe   i   telewizyjne
przekazują wyniki  badań

86

background image

128

///. Trajektoria tożsamości

Teoria i praktyka czystej relacji

129

i dyskusje o bliskich relacjach, tym samym rekonstruując opisywane zjawisko. Także praca
Hite   pozostaje   w   interesującej,   chociaż   w   niczym   nie   wyjątkowej,   relacji   do   zjawiska
refleksyjności nowoczesności. Podobnie jak wcześniejsze prace tej autorki28, opiera się na
standardowej   procedurze   wywiadu   kwestionariuszowego,   która   jest   wykorzystywana   w
niezliczonych   badaniach   socjologicznych.   Jednakże   jej   praca   sięgnęła   szerokiego   forum
odbiorców, którzy dostosują się do obserwacji wynikających z badania, gdy tymczasem ich
zaznajomienie   z   tymi   wynikami   może   stać   się   podstawą   modyfikacji   tych   poglądów   i
odpowiednich dyspozycji co do zachowań.

(4)   W   czystej   relacji   główną   rolę   odgrywa   „oddanie".   Zdawać   by   się   mogło,   że   oddanie
charakteryzuje wiele zachowań społecznych człowieka i można je odnaleźć we wszystkich
kręgach kulturowych. Na przykład, bycie wiernym wyznawcą jakiegoś obrządku religijnego
powinno   być   równoznaczne   z   pełnym   oddaniem   się   jego   wartościom   i   praktykom.   Ale
wyznanie wiary to nie to samo co oddanie i mówiąc o tym ostatnim w kontekście bliskich
relacji międzyludzkich, mamy raczej na myśli zjawisko historycznie nowe. W czystej relacji
oddanie   jest   tym,   co   zasadniczo   zastępuje   zewnętrzne   punkty   oparcia   dla   bliskich   więzi
osobistych   w   warunkach   przed-nowoczesnych.   Miłość   w   sensie   współczesnej   miłości
romantycznej jest rodzajem oddania, ale oddanie jest kategorią szerszą niż miłość. Kim, w
kontekście  bliskiego  związku,  jest  „oddana  osoba"?   Jest  to  ktoś,  kto  dostrzega   wpisane  w
nowoczesny   typ   relacji   napięcia,   a   mimo   to   pragnie   jej,   przynajmniej   na   jakiś   czas,   i   to
dokładnie dla tego, co może ona dać sama przez się. Przyjaciel jest ipso facto osobą oddaną.
Strona

28 Zob. na przykład Shere Hite, Sexual Honesty, New York 1974, Warner.

m

w związku małżeńskim może być taką osobą o tyle, o ile związek ten nie jest utrzymywany
wyłącznie   przez   takie   lub   inne   zobowiązania   zewnętrzne   i   wewnętrzną   inercję.   Partnerzy
widzą w oddaniu wsparcie emocjonalne, na które przynajmniej przez jakiś czas można liczyć
mimo wstrząsów, jakim będzie ulegał związek (chociaż najczęściej będzie się ono wiązało z
oczekiwaniem wzajemności).

Siła miłości do pewnego stopnia stabilizuje oddanie, ale miłosne uczucia same przez się nie są
ź

ródłem   ani   racją   oddania.   Osoba   jest   oddana   innej   tylko   i   wyłącznie   wówczas,   gdy   tak

zdecyduje.   Kobieta   ze   studium   Hite   czuje,   że   kocha   swojego   partnera,   ale   jej   miłość   nie
wystarcza,   by   w   odpowiedzi   uzyskać   jego   oddanie,   na   którym   jej   zależy.   I   nie   może

87

background image

wystarczyć, bo oddanie prawie zawsze wiąże się z inwestycją bez gwarancji. Czysta relacja
nie   może   istnieć   bez   istnienia   w   niej   wzajemności.   Uwzględnia   to   proponowany   przez
Rainwater program autoterapii, podobnie zresztą jak większość innego rodzaju przedsięwzięć
terapeutycznych. Refleksyjność tożsamości powinna prowadzić do lepszego i dogłębniejszego
samopoznania   między   innymi   dlatego,   że   przyczynia   się   do   zmniejszenia   wzajemnej
zależności partnerów w bliskich związkach. Zdaniem Rainwater dobrze układająca się relacja
to   taka,   w   jakiej   każda   osoba   czuje   się   wolna   i   niezależna,   i   jest   przekonana   o   własnej
wartości. Gdy tak nie jest, zaczyna działać, jak to określam, wewnętrzna inercja. Dzieje się
tak na przykład  w przypadku  współuzależnienia  partnerów.  Kategoria  „współuzależnienia"
została pierwotnie ukuta w odniesieniu do sytuacji jednostek pozostających w związkach z
osobami   chemicznie   uzależnionymi   od   alkoholu   lub   innych   środków   odurzających.   Osoba
uzależniona w związku to osoba, która bez względu na to, jak bardzo go nienawidzi lub ile w
nim  wycierpiała,  psychicznie  nie  jest  w  stanie  z niego   odejść.  Z powodów,   które  dla  niej
samej są niezrozumiałe (chociaż

i

130

///. Trajektoria tożsamości

Sl

może je ujawnić terapia indywidualna lub rodzinna), osoba taka uzależniła się od związku, z
którego nie czerpie wystarczającej satysfakcji psychicznej29.

Oddanie   tak   trudno   jest   osiągnąć   właśnie   dlatego,   że   partnerzy   muszą   wzajemnie
przystosować się do siebie. Pozostaje ono w dynamicznej relacji z refleksyjnością. która ma
równie   duże  znaczenie  dla  istniejącego   układu.   Oddana   osoba  jest   gotowa   podjąć  ryzyko,
jakie   pociąga   za   sobą   rezygnacja   z   innych   potencjalnych   opcji.   W   początkowej   fazie
partnerzy na ogół starannie śledzą poczynania drugiej strony, bo zbyt pochopne oddanie się
ledwie   rozpoczętej   relacji   może   łatwo   wywołać   zupełne   wycofanie   z   niej   drugiej   osoby.
Respondentka Hite wykazuje szczególną czułość właśnie na tym punkcie.

(5) Czysta relacja opiera się na intymności, od której zależy stabilność związku. Intymność
należy odróżnić od - charakteryzującego warunki życia w Europie przednowoczesnej i kultury
nienowoczesne w ogóle - raczej negatywnego zjawiska braku prywatności. Bliskość fizyczna
i, według standardów nowoczesnych, brak prywatności były niemal nieuniknione, zważywszy
na   architekturę   codzienności   małej   społeczności,   ale   odnosiły   się   również   do   życia
zamożniejszych grup społecznych30. Bezpośrednia bliskość nie ograniczała się do warunków
mieszkalnych, ale dotyczyła większości sytuacji społecznych. Zjawiskiem kontrowersyjnym,
jeśli chodzi o powiązania przyczynowe, ale doskonale udokumen-

-'   Współcześnie   ukazuje   się   bardzo   wiele   prac,   zwłaszcza   w   Stanach   Zjednoczonych,
poświęconych  współuzależnieniu, od tekstów specjalistycznych  począwszy,  a skończywszy
na   popularnych   omówieniach   i   programach   terapeutycznych.   Typowym   przykładem   jest
praca Melody Battie Co-Dependent No More, New York 1987, Harper.

88

background image

30 Zob. słynną analizę Norberta Eliasa Przemiany obyczajów w cywilizacji zachodniej, tłum.
Tadeusz Zabłudowski, Warszawa 1980, PIW.

Teoria i praktyka czystej relacji

131

towanym historycznie, jest przypadający na początkową fazę epoki nowoczesnej rozwój życia
„osobistego".   Intymność   jest   formą   prywatności,   a  w   każdym   razie   to   dzięki   prywatności
można osiągnąć intymność i ona czyni ją pożądaną31.

Bensman   i   Lilienfeld   zwracają   szczególną   uwagę   na   rosnącą   potrzebę   intymności   w
społeczeństwach nowoczesnych:,,zapotrzebowanie na intymność staje się tak dojmujące, że
praktycznie przeradza się w kompulsję"12, co ich zdaniem jest związane z efektem alienacji
wywołanym   istnieniem   w   nowoczesnym   świecie   wielkich   bezosobowych   instytucji.   Życie
społeczne   zaczyna   w   znacznej   mierze   toczyć   się   torem   czysto   instytucjonalnym,   pod
nieobecność i poza zasięgiem wpływu zwykłego człowieka. Ucieczka w intymność jest próbą
zapewnienia   sobie   sensu   życia   w   bliskim   otoczeniu,   które   nie   zostało   wchłonięte   przez
wielkie systemy. Ponieważ inni autorzy zajmują podobne stanowisko, wrócę jeszcze do tej
tezy. Nie w pełni jednak się z nią zgadzam. Poszukiwanie intymności ma też swoje walory.
Nie   sprowadza   się   jedynie   do   negatywnych   reakcji   na   wszechogarniający   świat   wielkich
instytucji   i   procesów   społecznych.   Prywatność   stwarza   możliwość   osiągnięcia   satysfakcji
psychicznej, jaką daje intymność.

Nadzieja na nawiązanie intymnej więzi najsilniej chyba łączy poziom refleksyjnego projektu
„ja" i czystą relację. Intymność lub jej poszukiwanie jest istotą nowoczesnych form przyjaźni
i   trwałych   więzi   seksualnych.   Większość   podręczników   terapeutycznych,   w   tym   książka
Rainwater, nie pozostawia wątpliwości, że wykonanie „pracy" psychicznej jest zazwyczaj

" Goffman ma wiele interesujących obserwacji odnośnie do tego, jak jednostki zachowują w
ż

yciu codziennym prywatność i dlaczego uważają ją za tak ważną. Jednocześnie traktuje on

prywatność   jako   uniwersalną   potrzebę   i   rzadko   umieszcza   swoje   analizy   w   kontekście
historycznym.

3J Zob. Joseph Bensman, Robert Lilienfeld, Between Public and Private, New York 1979,
Free Press.

132

///. Trajektoria tożsamości

warunkiem osiągnięcia intymności, i że mogą do niej dojść tylko jednostki, które nie mają
problemów z własną tożsamością. Studium terapeutyczne,  na które się powoływałem,  daje
dobre   podsumowanie   tej   kwestii:   intymna   przyjaźń   lub   związek,   mówi   autorka,   jest
„wyborem dwojga dowolnych  ludzi, którzy zobowiązują się wobec siebie dzielić znaczący
styl życia [podkr. - A.G.]"33. Opisuje ona kilka przypadków relacji, w których partnerom nie
udało się wykształcić intymności. Niektóre z nich są zdominowane przez konflikt. Nieustanne

89

background image

kłótnie   i   sprzeczki   są   na   porządku   dziennym,   a   ból   psychiczny   nierozłącznie   towarzyszy
takiej relacji, aż staje się warunkiem jej trwania. Na przeciwległym biegunie w stosunku do
takich   napędzanych   przez   konflikt   relacji   są   relacje   „beznamiętne".   Bezpośredniego
antagonizmu właściwie w nich nie ma, ale brak  też silnej więzi. Relacja trwa na zasadzie
inercji.   Współżycie   partnerów   układa   się   na   co   dzień   w  miarę   zgodnie,   ale   są  znudzeni   i
niechętni   sobie   nawzajem.   Bycie   razem   „dla   wygody"   to   z   kolei   taka   sytuacja,   w   której,
otwarcie lub nie, partnerzy postanowili „zadowolić się" tym, co uzyskają nie tyle w związku,
ile dzięki niemu, pozostają w nim, bo jego rozpad naraziłby ich na zbyt wiele kłopotów, czy
wreszcie po to, żeby uniknąć samotności.

Wszystkim   tym   relacjom   „na   przetrwanie"   można   przeciwstawić       więzi       intymne,       w
których   niezbędna jest   dbałość

0       „jakość  związku".  Za  każdym  razem,   gdy   relacji   grozi   przekształcenie   się  w  któryś   z
powyższych typów, konieczne staje się „ponowne zobowiązanie wobec siebie nawzajem

1 podjęcie wszelkich starań i decyzji, które przywrócą wzajemną bliskość".  Jeżeli  któraś  ze
stron  sama  nie jest  dość zintegrowana, by sprostać wymogom intymności, potrzebne jest też
jej „zobowiązanie względem siebie samej, że upora się

33 Sharon Wegschnider-Cruse, Learning to Love Yourself, s. 96.

Teoria i praktyka czystej relacji

133

z   własnym   problemem"34.   Jak   podkreśla   autorka,   aby   możliwa   była   intymność,   każda   ze
stron musi zachować jakiś obszar prywatności. Zachowanie równowagi między autonomią a
wspólnotą uczuć i doświadczeń jest konieczne, aby bliskość nie zmieniła się we wzajemne
uzależnienie   partnerów.   W   tym   kontekście   intymności   nie   należy   rzecz   jasna   mylić   z
pożyciem seksualnym. Więzy intymne mogą wykształcić się bez udziału seksu, także miedzy
przyjaciółmi.   Z   kolei   związki,   którymi   rządzi   konflikt,   może   cechować   bogate   pożycie
seksualne partnerów. Z drugiej jednak strony zaangażowanie seksualne jest często drogą do
zawiązania intymnej więzi, a zarazem elementem refleksyjności ciała, o której będę jeszcze
mówił.

(6) Czysta relacja wymaga od partnerów wzajemnego zaufania, które ze swej strony ściśle
wiąże   się   z   osiągnięciem   intymności.   W   czystej   relacji   zaufanie   nie   jest   i   nie   może   być
jedynie „założeniem". Jak inne aspekty takiej relacji, wymaga pracy. Zaufanie partnera trzeba
zdobyć.   Przednowoczesne   układy  opierały   się  na  zaufaniu,   które,   o   czym   była   już   mowa,
odpowiadało określonym pozycjom. Spiski i intrygi knute przez członków rodzin królewskich
w   celu   objęcia   władzy   pokazują,   że   krewnym   nie   zawsze   można   było   ufać.   Jednak   w
większości przypadków obowiązki rodzinne były z pewnością wypełniane i tworzyły w miarę
stabilny   układ   wzajemnego   zaufania,   w   ramach   którego   toczyło   się   życie   codzienne.
Pozbawione tej jakości więzy osobiste w czystej relacji wymagają nowego rodzaju zaufania.

90

background image

Jest to właśnie zaufanie, które można osiągnąć przez intymność.  Zakłada ono otwarcie się
przed partnerem, gdyż - pod nieobecność zewnętrznych punktów oparcia - świadomość, że
druga strona jest w pełni oddana relacji i nie żywi  resentymentu, jest jedyną podstawą, na
której można zbudować zaufanie35.

34  Ibid., s. 100.

35  Zob. Anthony Giddens, Consequences of Modernity, s. 194 i nast.

134

///. Trajektoria tożsamości

Aby   zbudować   zaufanie,   jednostka   musi   zarówno   ufać,   jak   i   być   godna   zaufania,
przynajmniej na użytek samej relacji. Ponieważ zaufanie jest silnie związane z intymnością,
wymaga takiej samej, jak intymne porozumienie, równowagi między autonomią i otwartością.
Budowanie wzajemnego zaufania w czystej relacji polega na tym, że każda ze stron powinna
znać osobowość drugiej na tyle, by móc zawsze wywołać u niej pożądaną reakcję. Dlatego
miedzy innymi autentyczność jest tak ważna dla samorealizacji. Chodzi o to, by jedna osoba
mogła polegać na tym, co mówi i robi druga. O ile zdolność do nawiązania intymnej więzi z
drugą osobą jest ważnym aspektem refleksyjnego projektu „ja" - a jest nim bez wątpienia - o
tyle panowanie nad sobą jest warunkiem koniecznym osiągnięcia autentyczności.

Jak tworzy się więź zaufania? Wskazówek poszukajmy znów w podręcznikach autoterapii.
Wegscheider-Cruse   podaje   szereg   praktycznych   sposobów   budowania   zaufania,
wyprowadzonych  z systematycznych  badań związków międzyludzkich. Należy „codziennie
wysłuchać się nawzajem", bo rozmowa jest bardzo ważna dla utrzymania intymnych więzi.
Takie rozmowy i słuchanie nie powinny ograniczać się do relacji z trywialnych  wydarzeń
dnia.   Sprawy   ważkie   powinny   być   przedmiotem   poważnych   dyskusji.   Partnerzy   powinni
„zająć   się   jedną  sprawą   aż   do   skutku,   żeby  więcej   do   niej   nie  wracać",   bo   „odgrzewanie
starych   historii   obniża   wzajemne   zaufanie   i   stwarza   nowe   problemy".   Nigdy   nie
doprowadzone   do   zadowalającego   rozstrzygnięcia   przedawnione   sprawy   są   większym
zagrożeniem dla relacji zaufania niż nowe trudności, którym często łatwiej podołać. Należy
„dosięgnąć uczuć, jakie kryją się za problemami", bo zewnętrzne pozory mogą przesłaniać
wewnętrzną   dynamikę   sytuacji   tak,   że   rozmowa,   która   nie   jest   „głęboka",   nigdy   ich   nie
dotknie. Według innych zaleceń, należy też pielęgnować atmosferę wzajemnej troski,

Teoria i praktyka czystej relacji

135

starać   się   wspólnie   spędzać   czas   na rozrywkach   i   uczyć konstruktywnego  wyrażania
gniewu"36.

(7) W czystej relacji jednostka nie tylko „rozpoznaje drugą osobę", a w jej reakcjach znajduje
potwierdzenie własnej tożsamości. Jak wynika z powyższych punktów, tożsamość jednostki
jest raczej efektem czynnego samopoznania i rozwoju intymnej więzi z drugą osobą. Procesy

91

background image

te   przyczyniają   się   do   powstania   „wspólnej   historii",   która   może   dużo   ściślej   połączyć
partnerów niż wspólnota przeżyć wynikająca z podobnej pozycji społecznej. Takie wspólne
przeżycia nie muszą idealnie przystawać do przestrzenno-czasowego porządku, jaki dominuje
na zewnątrz relacji. Wypada jednak podkreślić - czemu więcej uwagi poświęcę dalej - że nie
są one wyłączone poza ten porządek, ale specyficznie weń wpisane. W rzeczy samej, wspólne
historie są wytwarzane i podtrzymywane zasadniczo w takim stopniu, w jakim przystają do
planów życiowych partnerów.

Czysta relacja odpowiada parze partnerów, ale jej skutki wybiegają poza dwuosobowy układ.
Dana jednostka może też być zaangażowana w szereg różnych związków, które zbliżają się
do tego typu relacji. Zaś czyste relacje są z reguły wzajemnie powiązane, tworząc szczególne
układy oparte na intymności wzajemnych więzi. Jak pokażę w następnym rozdziale, układy
takie   są   przejawem   instytucjonalnie   usankcjonowanego   podziału   na   sferę   prywatną   i
publiczną.

Główne   domeny,   w   których   zawiązuje   się   czysta   relacja,   to   seksualność,   małżeństwo   i
przyjaźń.   Na   ile   relacje   intymne   ulegają   przez   to   zmianie,   wyraźnie   zależy   od   sytuacji   i
zróżnicowania pozycji socjoekonomicznych, tak samo jak w przy-

36 Zob.   Sharon   Wegschneider-Cruse,   Learning   to  Love   Yourself, s. 101-103.

136

///. Trajektoria tożsamości

padku   większości   omawianych   tu   przejawów   nowoczesności.   Relacje   łączące   rodziców   i
dzieci, jak również szersze relacje rodzinne odbiegają nieco od podstawowej czystej relacji.
Oba te typy relacji opierają się w znaczącej mierze na pokrewieństwie biologicznym, które
jest   kluczowym   warunkiem   ich   trwania.   Ale   równocześnie   mogą   się   one   napełniać
elementami   czystej   relacji.   W   miarę   jak   tradycyjne   powinności   i   obowiązki   w   relacjach
rodzinnych   zanikają,   relacje   te   zaczynają   w   rosnącym   stopniu   wykazywać   właściwości
wymienione wyżej. Takie więzi mogą osłabnąć i przybrać czysto formalny charakter, albo też
ulec przekształceniu w więzi intymne.

Relacje   rodzice-dzieci   stanowią   przypadek   szczególny   z   uwagi   na   swoją   drastyczną
asymetryczność   i   znaczenie   dla   przebiegu   socjalizacji.   Bliskie   więzi   między   rodzicami   a
dziećmi   powstają   w   warunkach   ścisłej   zależności   niemowlęcia   od   dorosłych,   a   zarazem
tworzą   węzeł   psychiczny,   który   umożliwi   dziecku   wykształcenie   zdolności   nawiązywania
więzi   intymnych   w   dalszym   życiu.   Jednakże   w   warunkach   nowoczesności   im   bardziej
dziecko zbliża się do dorosłości i niezależności, tym więcej w jego stosunkach z rodzicami
elementów   czystej   relacji.   Osoba,   która   opuściła   dom   rodzinny,   może,   w   poczuciu
obowiązku, w dalszym ciągu podtrzymywać stały kontakt z rodzicami. Aby jednak relacja ta
była   głębsza,   musi   wykształcić   się   układ   refleksyjnego   zaufania,   obejmujący   wzajemnie
uznawane zobowiązanie wobec relacji. Kiedy ktoś zostaje macochą lub ojczymem starszego
dziecka, wzajemne więzi przyjmują od razu charakter czystej relacji.

92

background image

Co robić? Jak jest? Pytania te łączy refleksyjność instytucjonalna. Wszystko, co odnosi się
do ,,ja" jednostki i obszaru czystych relacji, tak samo dotyczy ciała. Można powiedzieć, że w
warunkach późnej nowoczesności ciało staje się coraz bardziej uspołecznione i jest w coraz
większym stopniu włączane w proces refleksyjnej organizacji życia społecznego.

Ciało a samorealizacja

137

Ciało a samorealizacja

W porównaniu z takimi pojęciami, jak „jaźń" czy „tożsamość jednostki", „ciało" wydaje się
terminem   prostym.   Ciało   jest   miejscem,   w   którym   mamy   szczęście   -   lub   nieszczęście   -
przebywać, źródłem dobrego samopoczucia i przyjemności, lecz również obiektem chorób i
napięć. Jednakże, o czym była już mowa, ciało nie jest jedynie przedmiotem fizycznym, który
„posiadamy". Jest ono układem działania, źródłem praktyk, którego czynne zaangażowanie w
codzienne interakcje jest konieczne do zachowania spójnego poczucia własnej tożsamości.

Można wyróżnić kilka aspektów cielesności o szczególnym znaczeniu dla „ja" i tożsamości
jednostki. Wygląd ciała obejmuje wszystkie cechy zewnętrzne, w tym strój i ozdoby, które są
dla danej jednostki i innych osób widoczne i stanowią zazwyczaj wskazówki do interpretacji
jej   zachowań.   Sposób   bycia   decyduje   o   tym,   jaki   użytek   robi   jednostka   z   wyglądu   w
typowych   codziennych   sytuacjach.   Oznacza   to   sposób   wykorzystania   ciała   w   ramach
konwencji   składających   się   na   życie   codzienne.   Zmysłowość   ciała   odnosi   się   do   sposobu
przyjmowania przyjemności i bólu. Wreszcie, ciało jest poddawane rozmaitym reżimom.

Określony   wygląd   ciała   i   sposób   bycia   wyraźnie   nabierają   szczególnego   znaczenia   z
nastaniem   nowoczesności.   W   kulturach   przednowoczesnych   wygląd   był   z   reguły
znormalizowany   ze   względu   na   tradycyjne   nakazy.   Na   przykład   ozdabianie   i   malowanie
twarzy   zawsze   w   jakimś   stopniu   miało   wyróżniać   jednostkę,   ale   zakres,   w   którym
zastosowanie   tych   środków   w  takim   celu   było   możliwe   lub   pożądane,   był   zwykle   mocno
ograniczony.   Wygląd   miał   przede   wszystkim   znamionować   tożsamość   społeczną,   a   nie
podkreślać osobowość jednostki. Współcześnie strój pozostaje nadal związany z tożsamością

138

///. Trajektoria tożsamości

społeczną   i   służy   identyfikacji   płci,   pozycji   klasowej   i   statusu   zawodowego.   Na   sposób
ubierania wpływa na pewno otoczenie społeczne, reklama, zasoby socjoekonomiczne i inne,
bardziej sprzyjające standaryzacji niż indywidualizacji, czynniki. Ale fakt, że na określenie
znormalizowanych w stosunku do danej pozycji społecznej stylów ubierania mamy specjalne
słowo   „uniform",   wskazuje,   iż   w   innych   przypadkach   wybór   stroju   jest   stosunkowo
nieskrępowany.   Mówiąc   najkrócej,   w   kontekście   wcześniej   omawianych   kwestii   wygląd
zewnętrzny staje się głównym elementem refleksyjnego projektu ,,ja".

93

background image

Powstanie wielu  zróżnicowanych   środowisk  działania  ma  duży  wpływ   na  style  zachowań.
Jednostka musi więc sprostać nie tylko określonym przez pewne ogólne standardy zachowań
w   sytuacjach   codziennych   wymogom   interakcji   w   miejscach   publicznych,   ale   przy   tym
zachowywać   się   odpowiednio   do   wielu   różnorodnych   sytuacji   i   miejsc.   Naturalnie,   ze
względu na wymagania, które stawia przed nimi dana sytuacja, jednostki modyfikują nieco
zarówno swój wygląd, jak i sposób bycia. Fakt ten skłania wielu autorów do formułowania
tezy, że tożsamość jednostki rozpada się na szereg różnych sytuacyjnych tożsamości, którym
brak   wewnętrznej   osi   tożsamości   „ja".   Z   pewnością   jednak,   co   potwierdza   całe   mnóstwo
badań   nad   tożsamością   jednostki,   tak   nie   jest.   Jednostka   zachowuje   normalnie   spójną
tożsamość dzięki temu, że jej sposób bycia w różnych sytuacjach interakcyjnych  pozostaje
względnie stały i niezmienny. Jednostka nie musi obawiać się demaskacji, ponieważ sposób
bycia   pozwala   utrzymać   spójność   wrażenia,   że  „dobrze  się  czuje  we  własnym   ciele"   i   ze
swoją   narracją   osobową.   Aby   dana   osoba   robiła   „normalne   wrażenie",   a   przy   tym   mogła
zachować   poczucie   ciągłości   własnego   trwania   w   czasie   i   przestrzeni,   narracja   ta   musi
uwzględniać   jej   sposób   bycia.   W   większości   sytuacji   nie   stanowi   to   problemu   (jednak   w
każdej chwili może okazać się problematyczne).

Ciało a samorealizacja

139

Ani wygląd zewnętrzny, ani sposób bycia nie mogą w post-tradycyjnych warunkach wysoko
rozwiniętej nowoczesności być pozostawione samym sobie. Zasada czynnego konstruowania
tożsamości   całkiem   wprost   dotyczy   także   ciała.   Związane   bezpośrednio   z   wzorami
zmysłowości   reżimy,   jakim   poddawane   jest   ciało,   są   podstawowym   mechanizmem
kultywacji,   a   wręcz   kreacji   ciała,   na   której   koncentruje   się   instytucjonalna   refleksyjność
nowoczesności.

Ż

eby   przyjrzeć   się   bliżej   tej   kwestii,   skorzystajmy   raz   jeszcze   z   fachowej   instrukcji.

Boclysense autorstwa Verona Colemana jest jednym z masowo ukazujących się poradników,
jak   pogodzić   zwyczajową   wiedzę   dotyczącą   ciała   z   zalewem   nowych   informacji
pochodzących   z   systemów   abstrakcyjnych   (od   -   jak   sam   Coleman   -   lekarzy,   a   także
terapeutów stosujących  metody holistyczne,  dietetyków i innych  specjalistów)37. Podobnie
jak   poprzednio,   potraktujmy   te   porady   jako   symptomatyczne   dla   analizowanych   zjawisk
społecznych.

Poradnik   Colemana   zawiera   „wszechstronny   program   diagnostyczny",   za   pomocą   którego
można skontrolować wiele aspektów swojego zdrowia i podatność na różne dolegliwości i
zaburzenia. Jest to planowanie życia w bardzo konkretnym sensie - zostało nawet załączone
zestawienie, na podstawie którego można sobie wyliczyć długość życia. Każda część książki
(„klinika") zawiera kwestionariusz zdrowia, „rejestr faktów" (podsumowujący aktualny stan
wiedzy medycznej na dany temat) i „plan działania" (czyli co jednostka może zrobić w tej
dziedzinie   dla   swojego   zdrowia).   Koncepcja   ryzyka   zajmuje   w   całej   tej   pracy   centralne
miejsce. Odpowiadając na pytania zawarte w kwestionariuszach, czytelnik zbiera punkty,

37 Zob. Vernon Coleman, Bodysense, London 1990, Sheldon Press.

94

background image

ł

I

140

///. Trajektoria tożsamości

na podstawie których może oszacować ryzyko zapadnięcia na określone choroby, szczególnie
na raka, niewydolność układu krążenia i serca, choroby układu oddechowego, dolegliwości
trawienne i mięśniowo-stawowe.

Dwie największe części są poświęcone zwyczajom żywieniowym i trosce o zdrowie. Każda z
nich zawiera lekcję poglądową na temat trudności, jakich samym profesjonalistom nastręcza
analizowanie   najróżniejszych,   wzajemnie   sprzecznych   twierdzeń,   typowych   dla   systemów
eksperckich. Jak to ujmuje Coleman:

„Gdyby człowiek miał wierzyć we wszystko, co dziś piszą o żywności, pewnie nic by już
nigdy nie wziął do ust. Jeśli włączy się telewizor albo radio, albo otworzy jakieś czasopismo
czy   gazetę,   zawsze   można   natrafić   na   mrożące   krew   w   żyłach   doniesienia   o   strasznych
rzeczach,   na   jakie   jest   się   narażonym   poprzez   produkty   spożywcze.   Już   samo   to   by
wystarczyło. Co to za przyjemność, kiedy siadasz do apetycznie prezentującego się posiłku z
obawą,   że   to   może   być   twój   ostatni.   Jakby   tego   było   mało,   nowe   informacje   są   często
sprzeczne z danymi sprzed tygodnia. [...] więc jaka jest prawda o tym, co jemy? [...] Co ci
służy, a co szkodzi? Czego powinieneś unikać, a czym możesz bezkarnie się zajadać?"3".

Coleman stara się autorytatywnie odpowiadać na te pytania, chociaż musi pogodzić się z tym,
ż

e inni  eksperci   mogą   kwestionować  wiele  spośród   rzeczy,   o   których   pisze,  a   w  licznych

przypadkach nie sposób oszacować ryzyka z uwagi na brak dostatecznej wiedzy.

Według Colemana należy ograniczyć spożycie cholesterolu. Spożycie tłuszczów zwierzęcych,
soli i cukru powinno zostać zredukowane do minimum. Te zalecenia są czynione z pełnym
przekonaniem.   Za   to   jego   zdaniem   kawa   -   którą   na   przykład   Rainwater   zaleca   odstawić
zupełnie ze względów

Ibid., s. 23-24.

Ciało a samorealizacja

141

zdrowotnych   —   nie   zasługuje   na   złą   prasę,   bo   „brak   jednoznacznie   pewnych   dowodów
ś

wiadczących o jej szkodliwości"39. Otręby i inne produkty zawierające błonnik są dobre, bo

zdrowe dla przewodu pokarmowego,  ale substancje dodawane do produktów spożywczych
zostały potraktowane z ostrożnością. Coleman mocno podkreśla, że środki te, stosowane dziś
w przemyśle  spożywczym  na  masową skalę,  wraz  z pestycydami,  którymi  spryskiwane są

95

background image

płody rolne, zostały tylko powierzchownie zbadane pod kątem ich wpływu na zdrowie i że w
zasadzie przetestowanie długoterminowych skutków ich stosowania w ogóle nie jest możliwe.
O ile całkowite wykluczenie z diety wszystkich tych sztucznych dodatków może okazać się
bardzo   trudne,   Coleman   radzi,   żeby   przynamniej   starać   się   zaopatrywać   u   miejscowych
ogrodników   i   rolników   oraz   w   sklepach   sprzedających   świeże   i   organicznie   nawożone
produkty.

„Wyczucie ciała" pociąga za sobą „troskę o ciało", czyli jak pisze Coleman, coś, czego nie
zapewnią eksperci. Jeśli jest to uzasadnione, należy oczywiście zasięgać porady specjalistów,
ale   odporność   na   choroby   to   przede   wszystkim   kwestia   wykształcenia   „wewnętrznej
sprawności" ciała. Troska o ciało oznacza ciągłe „wsłuchiwanie siew ciało", zarówno po to,
ż

eby w pełni doświadczyć korzyści, które daje zdrowie, jak i po to, aby wyłowić sygnały, że

dzieje   się   coś   złego.   Troska   o   ciało   wyzwala   „energię   ciała",   a   więc   większą   zdolność
uniknięcia poważnych chorób i umiejętność radzenia sobie z drobnymi dolegliwościami bez
potrzeby   brania   leków.   Energia   ciała   pozwala   też   utrzymać,   a   nawet   poprawić   wygląd
zewnętrzny.   Wiedza   o   funkcjonowaniu   ciała   oraz   jego   staranna   i   czujna   obserwacja
umożliwiają zachowanie gładkiej skóry i szczupłej sylwetki.

19 Ibid., s. 29.

142

///. Trajektoria tożsamości

Jak rozumieć twierdzenie, że ciało stało się częścią refleksyj-ności nowoczesności? Właściwe
epoce   rozwiniętej   nowoczesności   reżimy,   którym   poddawane   jest   ciało,   i   organizacja
doświadczenia zmysłowego są przedmiotem ciągłej refleksyjnej uwagi ze względu na wielość
możliwych   wyborów.   Zarówno   planowanie,   jak   i   wybór   jakiegoś   stylu   życia   wiążą   się  (z
zasady)   z   poddawaniem   ciała   pewnym   reżimom.   Postrzeganie   tego   zjawiska   jedynie   w
kategoriach   zmieniających   się   (i   związanych   z   reklamą   dóbr   konsumpcyjnych)   ideałów
wyglądu   ciała,   na   przykład   szczupłej   sylwetki   lub   młodości,   byłoby   podejściem   bardzo
krótkowzrocznym. Stajemy się odpowiedzialni za projekt własnego ciała i, jak wskazywałem
wyżej,   w   pewnym   sensie   jesteśmy   zmuszeni   je   projektować,   tym   bardziej,   im   bardziej
posttradycyjne są warunki społeczne, w których żyjemy.

Studium przypadku anorexia nervosa, obsesji na punkcie wyglądu zewnętrznego i szczupłej
sylwetki, w pełni uwidoczni istotę sprawy.

«Anorexia nervosa» a refleksyjność ciała

Przytaczam tu opis doświadczenia kompulsji związanej z anoreksją. Jego autorką jest kobieta,
której ostatecznie udało się wyzwolić z jej więzów:

„Zaczęłam się przebierać w dziwaczne ciuchy, z wyprzedaży i własnej roboty.  I makijaż -
nietypowy   makijaż   -   białe   albo   czarne   usta,   ciemne   powieki   w   agresywnych   kolorach.
Wydepilowałam   brwi   i   natapirowałam   włosy.   Mama   była   oburzona.   Krzyczała   na   mnie   i
zabroniła   mi   tak   wyjść   z   domu,   więc   ubrałam   się   normalnie,   ale   w   autobusie   znowu   się

96

background image

przebrałam. To były tylko pozory; w środku byłam przerażona i samotna, jednak rozpaczliwie
chciałam być sobą, powiedzieć, kim jestem, wyrazić swoją prawdziwą naturę. Nie mogłam
znaleźć słów, więc użyłam twarzy. Oglądałam zdjęcia

«Anorexia nervosa* a refleksyjność ciała

143

w magazynach i tamte dziewczyny były piękne i szczupłe. Było w tym coś, co czułam. Tylko
ż

e   ja   nie   byłam   szczupła,   a   bardzo   tego   chciałam.   Przestałam   jeść,   nie   nagle,   po   trochu.

Zostałam wegetarian-ką. Mama robiła o to mnóstwo hałasu, a kiedy schudłam, zaprowadziła
mnie do lekarza. Lekarz namawiał mnie, żebym przynajmniej jadła ryby, więc tak zrobiłam.
[...]"

Później poszła do szpitala na wycięcie wyrostka:

„Dwa miesiące po operacji poszłam na imprezę. Spotkałam tam starego znajomego. Zwrócił
uwagę, że schudłam, i powiedział, że dobrze mi z tym; dokładnie, powiedział, że wyglądam o
wiele   atrakcyjniej.   Odtąd   zdecydowanie   ograniczyłam   posiłki.   Przestałam   jeść   ziemniaki   i
chleb, potem masło i ser. Zaczęłam «pożerać» wszystkie informacje o kaloriach i z zapartym
tchem czytałam książki o dietach. Zaczęłam ważyć jedzenie, wymierzałam je według wartości
kalorycznej. [...] Moja dieta była niezmienna. Codziennie musiało być to samo. Wpadałam w
panikę,  jeżeli  w  sklepie nie  mieli  dokładnie  takiego   chrupkiego   pieczywa,   jakie  chciałam.
Wpadałam w panikę, jeżeli nie mogłam, zgodnie z rytuałem, zjeść o tej samej porze. [...]"

Wreszcie trafiła do życzliwej i mądrej lekarki, która pomogła jej znów zacząć jeść bardziej
konkretnie.

„Ufałam   jej.   Potrzebowałam   jej,   tej   osoby,   która   tak   uważnie   słuchała,   co   miałam   do
powiedzenia, nie osądzała mnie, nie mówiła, co mam robić, pozwalała być sobą. Z jej pomocą
starałam się rozwikłać węzeł moich poplątanych i sprzecznych emocji.

Ale ostatecznie wszystko zależało ode mnie. Trudno mi było  się z tym  pogodzić. Ona mi
pomogła, ale nie mogła mi powiedzieć, jak żyć. W końcu to było moje życie. Należało do
mnie. Mogłam je pielęgnować; mogłam je żywić lub zagłodzić. Mogłam wybierać. To był
taki straszny ciężar, ciężar wyboru, że czasami myślałam, że sama go nie udźwignę. [...] Być
kobietą  to   ryzykowna   sprawa.   Odkryłam   nowe   strategie   radzenia   sobie,   takie,   jakie   mogę
kontrolować. Moja walka o bycie sobą, o autonomię i wolność, ciągle trwa"40.

40 Joan Jacobs Brumberg, Fasting Girls. The Emergence of Anorexia Nervosa as a Modern
Disease, Cambridge, Mass. 1988, Harvard University Press.

I

I

144

97

background image

///. Trajektoria tożsamości

Oczywiście poszczenie i wyrzekanie się różnych rodzajów pokarmu już dawno należało do
praktyk   religijnych   i   jest   spotykane   w   wielu   różnych   kręgach   kulturowych.   W
ś

redniowiecznej Europie podejmowanie długotrwałych postów dla uzyskania zbawienia było

stosunkowo częstym  zjawiskiem. Osiągana przez wyrzeczenie się pokarmu świętość kobiet
byłą   szczególnie   istotna.   Wiele   średniowiecznych   kronik   zawiera   relacje   o   świętych
kobietach, które za sprawą regularnych postów uzyskały stan łaski duchowej. Siedemnasto- i
osiemnas-towieczni lekarze określali te praktyki mianem anorexia mira-bilis (cudowna utrata
apetytu)41.   Panuje   jednak   powszechna   zgoda   co   do   tego,   że   anorexia   nervosa   różni   się
zasadniczo   od   anorexia   mirabilis,   bo   należy   do   epoki   nowoczesnej   i   jest   szczególnie
charakterystyczna   dla   jej   współczesnego   okresu   —   fazy   późnej   nowoczesności.   Anorexia
mirabilis nie była typowa dla nastolatek i młodych kobiet, jak to dzisiaj często się zdarza. Nie
wiązała się ponadto z kultywowaniem wyglądu zewnętrznego, lecz raczej z wyrzeczeniem się
potrzeb   zmysłowych   na   rzecz   wyższych   wartości.   Anorexia   nervosa   pojawia   się   wraz   z
nastaniem   zjawiska   „poszczących   dziewcząt",   które   przypada   na   koniec   dziewiętnastego
wieku,   chociaż   jest   to   wciąż   jakby   syndrom   przejściowy,   „prowokacyjny,   w   wieku
sekularyzacji, relikt dawnej religijnej kultury kobiet"42. Właściwa anoreksja rozpowszechnia
się   dopiero   z   narodzinami   „diety",   w   wąskim   znaczeniu   tego   słowa,   począwszy   od   lat
dwudziestych dwudziestego wieku aż do dziś.

Fakt,   że anoreksja  dotyczy  przede  wszystkim   kobiet,  wynika  na pewno  z tego,  że  istnieje
związek   między   dietą   a   zmiennymi   standardami   wyglądu   fizycznego.   Wcześniejsze
skojarzenie

41   Ibid., s. 100.

42   Zob. zwłaszcza Hilde Bruch, The Golden Cage.  The Emergence of Anorexia Nervosa,
London 1978, Routledge.

«Anorexia nervosa» a refleksyjność data

145

korpulentnej sylwetki  z zamożnością praktycznie zanikło pod koniec lat dwudziestych  czy
trzydziestych dwudziestego wieku. Kobiety zaczęły troszczyć się o figurę w sposób, jaki w
większości nie dotyczył mężczyzn. Trzeba jednak pamiętać, że lata dwudzieste to także okres,
w którym „dieta" w szerszym znaczeniu została po raz pierwszy powiązana z kontrolą wagi
ciała   i   samoregulacją   zdrowia.   Był   to   również   okres,   w   którym   nabrała   tempa   produkcja
ż

ywności,   czego   efektem   było   znaczne   poszerzenie   asortymentu   dostępnych   produktów

spożywczych.   „Bycie   na   diecie"   w   węższym   znaczeniu   tego   wyrażenia   jest   tylko
szczególnym   przypadkiem   ogólniejszego   zjawiska,   polegającego   na   poddawaniu   ciała
reżimom dietetycznym w celu osiągnięcia jakiegoś efektu tożsamościowego.

Z tego  punktu widzenia anoreksję i jej pozorne przeciwieństwo, kompulsywne przejadanie
się,   należy   rozumieć   w   kategoriach   dramatycznie   przejawiającej   się   potrzeby   tworzenia   i
podtrzymywania   wyróżniającej   tożsamości   indywidualnej   oraz   indywidualnego   poczucia

98

background image

odpowiedzialności   za   to   zadanie43.   Są   to   krańcowe   przejawy   praktyki   poddawania   ciała
reżimom, która stała się częścią naszej codzienności.

Anoreksja   jest   złożonym   zjawiskiem,   któremu   poświęcono   tomy  fachowej   literatury,   więc
trudno   w   tym   miejscu   przedstawić   jego   szczegółową   analizę.   Pragnę   natomiast
skoncentrować   się   na   tych   jego   aspektach,   które   bezpośrednio   odnoszą   się   do   ogólnego
profilu tej książki. Można przyjąć, że anoreksja jest związaną z tożsamością jednostki i jej
wyglądem   zewnętrznym   patologią   refleksyjnej   samokontroli,   w   której   dominującą   rolę
odgrywa  uczucie wstydu.  W doświadczeniu autorki wypowiedzi, której obszerny fragment
został zacytowany, pojawiają się wszystkie ważne aspekty anoreksji. Jej chęć

43 Opis pochodzi z rozdziału ósmego   pracy  Marilyn  Lawrence  The Anorexic  Experience,
London 1984, Women's Press.

146

///. Trajektoria tożsamości

schudnięcia   nie   przybiera   postaci   nagłego   wstrętu   do   jedzenia.   Jest   to   kontrolowany   i
postępujący   „po   trochu"   proces.   Poświęca   ona   diecie   ogromnie   dużo   uwagi   i   starań,   z
powodzi   dostępnych   rodzajów   żywności   świadomie   komponując   ascetyczny   reżim.   O
refleksyjnym charakterze tego procesu świadczy jej determinacja w „pożeraniu" wszystkich
dostępnych informacji o kaloriach. Bardzo czytelna jest też świadoma potrzeba wykształcenia
własnego, odpowiadającego tożsamości, stylu życia. A opozycja wstyd-duma jasno przejawia
się w „pozorach", które próbuje tworzyć, aby ostatecznie przekonać się, że swoje poczucie
wartości powinna „żywić", a nie „głodzić".

Dlaczego   anorexia  nervosa   miałaby  być   głównie   przypadłością   kobiet,   w   tym   szczególnie
kobiet młodych? Na pewno ważną rolę odgrywa tu fakt, że u kobiet bardziej niż u mężczyzn
ceniona jest atrakcyjność fizyczna (chociaż ta asymetria powoli zanika). Do tego dochodzi
właściwy wczesnym  etapom dorosłości kryzys  tożsamościowy.  Powszechnie uważa się,  że
anore-ksja wiąże się z „niechęcią dorośnięcia", a co za tym idzie, z odrzuceniem dojrzałości i
pragnieniem,   aby   zamiast   stać   się   kobietą,   pozostać   dziewczynką.   Nie   jest   to   jednak
wystarczająco   przekonujące   wytłumaczenie.   Jak   zauważa   jedna   z   in-terpretatorek,   mylnie
traktuje   ono   anoreksję   jako   specyficzną   chorobę,   a   nie   „ogromnie   złożoną   reakcję   na
zagubienie tożsamości"44. Anoreksję należy raczej rozumieć w kategoriach wielości opcji,
jakie  są   dostępne   w   epoce   późnonowoczesnej,   oraz   w  kontekście   trwającego   wykluczenia
kobiet   z   pełnego   uczestnictwa   w   generujących   te   opcje   sferach   aktywności   społecznej.
Formalnie, kobiety mogą dziś wybierać spośród

44 Por. Marcia Millman, Such a Pretty Face, New York 1981, Berkeley Books; Kim Hermin,
The Obsession. Reflection on the Tyranny of Slenderness, New York 1981, Harper.

«Anorexia nervosa» a refleksyjność ciała

147

99

background image

całego bogactwa szans i możliwości, ale w maskulinistycznym świecie większość z tych dróg
jest   przed   nimi   praktycznie   zamknięta.   Co   więcej,   aby   sięgnąć   po   te   możliwości,   które
istnieją, kobiety muszą rezygnować w znacznie większym stopniu niż mężczyźni ze swoich
starych   „ustalonych"   tożsamości. Innymi  słowy,   ich doświadczenie  otwartości   szans,  które
cechuje późną nowoczesność, jest tyleż pełniejsze, co pełne sprzeczności.

W ujęciu Orbach anoreksja jest formą protestu, która przejawia się nie przez wycofanie, ale
przez   ciągłe   zaangażowanie   w   refleksyjność   kształtowania   własnej   cielesności45.   W
minionych  czasach, kiedy pozycje  społeczne zajmowane przez kobiety były na ogół ściśle
wyznaczone,   kobiety   wyrażały   za   pomocą   ciała   sprzeciw   w   postaci   symptomów
histerycznych.   Dzisiaj   ich   protest   splata   się   z   refleksyjną   kontrolą,   jaka   charakteryzuje
porządek   posttradycyjny.   „Symptom   anorekty-czki   stoi   w   całkowitej   sprzeczności   z
flegmatyczną reakcją jej dziewiętnastowiecznej siostry. Nie dla niej omdlenia, zasłabnięcia,
wymachiwanie   pięściami.   Znakiem   jej   protestu   jest   znaczna   i   skuteczna   transformacja
własnego ciała [...]"4ń. Kiedy kobieta miała niewiele opcji i były one wąsko zdefiniowane, jej
nieświadomy bunt, którego narzędziem było ciało, był rozmyty i nieokreślony. Natomiast w
sytuacji pozornej wielości opcji jej reakcja jest precyzyjna i ściśle kontrolowana. Jak zwraca
uwagę Orbach, anorektyczna jednostka nie jest bierną ofiarą dietetyków. Przeciwnie, reżimy,
którym poddaje swoje ciało, stosuje czynnie i bardzo świadomie.

W   anorektycznych   stylach   życia   rozpoznajemy   więc   specyficzną   wersję   napomnienia
Rainwater: „Ty masz kontrolę", tylko

45  Zob.  Susie Orbach, Hunger Strike.  The Anorexic's Struggle as a Metaphore of Our Age,
London 1986, Faber.

46  Ibid., s. 27 i nast.

148

///. Trajektoria tożsamości

ż

e   próba   zapanowania   nad   własnym   życiem   przybiera   tu   postać   kompulsji.   Jednostki

anorektyczne   często   poddają   swoje   ciało   ekstremalnym   reżimom.   Taka   osoba   może   na
przykład   odbyć   kilkumilowy   bieg,   następnie   wziąć   udział   w   wyczerpujących   i   długich
zajęciach   gimnastycznych,   a   potem   pójść   na   siłownię.   Takie   czynności   dają   poczucie
satysfakcji,   nie   rozpaczy,   i   wyraźnie   widać   w   nich   elementy   przejmowania   kontroli.   W
ascezie   anorektycznej   jest   „zdecydowanie   i   siła",   a   przez   to   ma   ona   więcej   wspólnego   z
samowyrzeczeniem per se niż z ideałem smukłej sylwetki. „Śmiertelna głodówka w morzu
rzeczy", jak pisze John A. Sours, jest wyrzeczeniem, które paradoksalnie potwierdza z całą
mocą refleksyjną konstrukcję tożsamości i ciała jednostki47.

Jednakże kompulsywna kontrola różni się zasadniczo od refleksyjnej samoobserwacji, i nie
dziwi   fakt,   że   anorektyczki   często   czują   się   ubezwłasnowolnione   przez   reżim,   któremu
poddały   swoje   ciało.   Zgodnie   z   koncepcjami   Winnicotta   i   Lain-ga   ciało   staje   się   częścią
systemu   osobowości   fałszywej,   który   jest   oderwany,   a   zarazem   podporządkowany
wewnętrznym   aspiracjom   jednostki.   Pochodzące   z   nieświadomego   wstydu   destruktywne

100

background image

uczucia skupiają się na stosowanych wobec ciała reżimach. Niezwykłe nasilenie, jakie może
osiągnąć anorektyczna asceza, nosi znamię bezwzględnego  wewnętrznego poświęcenia się,
którego   źródeł,   tkwiących   w   projekcie   tożsamościowym,   jednostka   jest   tylko   częściowo
ś

wiadoma. „Obcość" ciała - w którym jednostka nie czuje się dobrze - tłumaczy,  dlaczego

anorektyczki   potrafią   doprowadzić   dietetyczny   reżim   aż   do   momentu   faktycznego
„zagłodzenia   się   na   śmierć".   Jednostka   czuje   się   „godnie"   tylko   dzięki   reżimowi
samoregulacji, który jest tak zupełny, że najmniej-

47 Zob. John A. Sours, Starving to Death in a Sea of Objects, New York 1981, Aronson.

«Anorexia nervosa» a refleksyjność ciała

149

sze odstępstwo staje się równoznaczne ze śmiertelnym zagrożeniem.

Anoreksja to głód bezpieczeństwa w świecie licznych i wieloznacznych opcji. Znajdujące się
pod ścisłą kontrolą ciało znamionuje bezpieczny byt w otwartym środowisku społecznym. Jak
przeczytaliśmy   w   przytoczonej   osobistej   relacji,   „bycie   kobietą   to   ryzykowna   sprawa".
Konstruowanie   własnej   tożsamości   i   ciała   odbywa   się  w   obrębie   kultury   ryzyka,   o   której
bliżej w następnym rozdziale.

1

IV

Los, ryzyko i bezpieczeństwo

Los, fatalizm, momenty przełomowe

JKzeczywistość wysoko rozwiniętej nowoczesności to rzeczywistość szans i ryzyka, które są
koniecznym dopełnieniem systemu zorientowanego na dominację nad przyrodą i refleksyjne
tworzenie   historii.   Formalnie   rzecz   biorąc,   los   i   przeznaczenie   nie   mają   żadnej   roli   do
odegrania   w   tym   systemie,   który   (z   zasady)   funkcjonuje   za  sprawą,   jak   to   będę   określał,
ludzkiej kontroli nad przyrodą i społeczeństwem. Świat przyszłych zdarzeń jest kształtowany
przez ludzi w miarę możliwości określonych  przez szacunek ryzyka.  Jednak pojęcia losu i
przeznaczenia   wcale   nie   zanikły   w   społeczeństwach   nowoczesnych,   a   prześledzenie   ich
natury okazuje się bogate w istotne dla analizy nowoczesności i tożsamości implikacje. Być
może   jest   to   zbyt   duże   uogólnienie,   ale   można   z   pewnością   uznać,   że   nie   ma   kultury
nienowoczesnej, w której systemie filozoficznym centralnej pozycji nie zajmowałyby tak czy
inaczej rozumiane pojęcia losu i przeznaczenia. Świat nie jest tam postrzegany jako splot nie
zmierzających   donikąd   wydarzeń,   które   są   podporządkowane   wyłącznie   prawom   natury   i
człowiekowi.   Przeciwnie,   istnieje   wewnętrzna   logika   rzeczywistości,   która   wiąże   życie
jednostki z wydarzeniami   w skali  kosmicznej.  Przeznaczenie człowieka,  czyli  kierunek,   w
jakim potoczy się jego życie,  jest określone przez jego  los, a więc to, co  niesie dla niego
przyszłość. Chociaż istnieje mnóstwo róż-

Los, fatalizm, momenty przełomowe

101

background image

151

nych   poglądów,   które   można   by   przyporządkować   tym   dwóm   koncepcjom,   zgodnie   z
większością z nich punktem, w którym los zbiega się z przeznaczeniem, jest śmierć. W myśli
greckiej los (moira) niesie śmierć i zgubę; jest wielką potęgą - większą nawet niż najstarsi
bogowie1.

Z   uwagi   na   charakter   nowoczesnego   życia   społecznego   i   kultury   nowoczesnej   chętnie
przeciwstawiamy   dziś   pojęciu   losu   koncepcję   otwartości   przyszłych   wydarzeń.   Jesteśmy
skłonni utożsamiać los z determinizmem z góry określonych przebiegów zdarzeń, który stoi w
opozycji do światopoglądu nowoczesnego. Jednakże mimo to, że koncepcja losu istotnie ma
konotację   częściowo   „ustalonej"   przyszłości,   z   reguły   zawiera   także   moralną   koncepcję
przeznaczenia   oraz   ezoteryczny   pogląd   na   wydarzenia   dnia   codziennego,   gdzie
„ezoteryczność" oznacza, że wydarzenia te nie są doświadczane jedynie w kategoriach ich
wzajemnych powiązań przyczynowych, ale że mają także sens kosmiczny. W tym rozumieniu
los ma niewiele wspólnego z fatalizmem, z którym się go dzisiaj na ogół kojarzy. Fatalizm
jest ucieczką od nowoczesności, odrzuceniem nastawienia na kontrolę przyszłości na rzecz
postawy dopuszczającej dowolny bieg wypadków.

Najważniejszym   punktem   łączącym   wcześniejsze   koncepcje   losu   z   koncepcjami,   które
pojawiły   się   po   okresie   średniowiecza,   jest   pochodząca   od   imienia   rzymskiej   bogini
powodzenia   koncepcja   „fortuny",   która   mocno   starła   się   z   dominującymi   wierzeniami
chrześcijańskimi. Odmianą koncepcji losu była z pewnością idea boskiej opatrzności, ale, jak
wskazał   Max   Weber,   chrześcijaństwo   przewidywało   dla   jednostki   ludzkiej   dużo   bardziej
aktywną rolę do odegrania na tej ziemi niż

1 Zob. Liz Greene, The Astrology of Fate, London 1984, Allen and Unwin.

[i

152

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

tradycyjne   religie   Grecji   i   Rzymu2.   Bogini   nie   podobała   się   Kościołowi,   bo   idea,   że
człowiekowi   może   się   „powodzić",   oznaczała,   że   można   osiągnąć   stan   łaski   bez   trudu
pełnienia na tym świecie funkcji narzędzia w ręku Boga. Jednakże idea fortuny zachowała się
w lokalnych  wierzeniach, przyćmiewając częstokroć wiarę w nagrodę  za dobre uczynki  w
przyszłym   życiu.   Sposób,   w   jaki   posługuje   się   kategorią   fortuny   Machia-velli,   pokazuje
wyraźne przejście między tradycyjnym rozumieniem tego pojęcia a pojawieniem się nowych
stylów społecznego działania, z których wykluczony zostaje czynnik losu. W Księciu pisze:

„Wiem dobrze, jak wielu miało i ma to przekonanie, że sprawy świata tak są kierowane przez
los i Boga, iż ludzie swym rozumem nie mogą ich poprawić i są wobec nich bezradni; przeto
mogliby sądzić, że nie warto zbytnio trudzić się nad tymi sprawami, lecz spuścić się na los.
[...] Sądzę, że może być prawdą, iż los w połowie jest panem naszych czynności, lecz jeszcze
pozostawia   nam   kierowanie   drugą   ich   polową   lub   nie   o   wiele   mniejszą   ich   częścią.   [...]

102

background image

Powiem, jako się widzi, że książę, któremu dzisiaj powodzi się dobrze, jutro upada, a nie
spostrzega się, by on zmienił swą naturę lub jakąś z cech [...] książę, który wyłącznie polega
na   losie,   upada,   gdy   tylko   ten   się   zmieni.   Jestem   nadto   przekonany,   że  temu   wiedzie   się
dobrze, którego sposób postępowania zgodny jest z duchem czasów, natomiast nie szczęści
się temu, którego postępowanie nie jest zgodne z czasami"3.

Nie dziwnego, że badania polityczne powinny doprowadzić do źródeł transformacji sposobów
pojmowania losu, bo chociaż propaganda może przedstawiać narody jako kierowane przez los
ku określonemu przeznaczeniu, w praktyce polityka - w warunkach nowoczesnych - opiera
się na sztuce przewidywania. Istotą politycznego rozsądku jest obmyślanie, jaki obrót mogą

Los, fatalizm, momenty przełomowe

153

2  Zob. Max Weber, The Sociology of Religion, Boston 1963, Beacon.

3  Niccoló Machiavelli, A'j-fqz'e, tłum. Krzysztof Nanke, Warszawa 1984, PIW, s. 110-111.

przyjąć sprawy, jeżeli zostanie podjęta określona strategia działania, i porównywanie tego z
innymi możliwościami. Machiavelli cieszy się sławą twórcy nowoczesnej strategii uprawiania
polityki,   ale   jego   praca   zawiera   wiele   bardziej   fundamentalnych   innowacji.   Zapowiada
nadejście epoki, w której ryzyko i kalkulacja ryzyka wypierają koncepcję fortuny praktycznie
ze wszystkich sfer ludzkiej działalności. Jak się zdaje, w czasach Machiavellego nie istniało
jednak   specjalne   słowo   na  określenie   ryzyka.   Pojęcie   to   pojawia   się   w  myśli   europejskiej
dopiero sto lat później. (W języku angielskim do dziewiętnastego wieku słowo to pisało się
zazwyczaj   z   francuska,   jako   risque.   Przez   jakiś   czas   pisownia   francuska   współistniała   z
pisownią   angielską,   w   której   wyraz   ten   odnosił   się   przede   wszystkim   do   dziedziny
ubezpieczeń. Termin risque, oznaczający żart, którym można kogoś obrazić, nadal zachowuje
starą pisownię4).

Pojęcie ryzyka nabiera szczególnego znaczenia w społeczeństwie, które zrywa z przeszłością
i tradycyjnymi  sposobami działania i staje wobec tyleż otwartej, co wątpliwej przyszłości.
Twierdzenie to odnosi  się  zarówno  do zinstytucjonalizowanych   obszarów  ryzyka,  jak i  do
innych   dziedzin.   Jak   pokazałem   w   rozdziale   pierwszym,   ubezpieczenie   jest   jednym   z
zasadniczych elementów porządku ekonomicznego nowoczesnego świata - częścią szerszego
zjawiska związanego z kontrolą czasu, które będę nazywał kolonizacją przyszłości. „Otwarty"
charakter   tego,   co   ma   nadejść,   jest   wyrazem   podatności   świata   społecznego   na   zabiegi
zmierzające   do   nadania   mu   określonego   kształtu   i   zdolności   człowieka   do   kształtowania
fizycznych warunków własnego bytu. O ile przyszłość uważana jest za

4 Por. Torsen Hagerstrand, Time and Culture, w: Time Preferences, G. Kirsch (red.), Berlin
1985, Wissenschaftszentrum; Helga Nowotny, Eigenzeit. Enstehung wid Strukturierung eines
Zeitgefiihls, Frankfurt 1989, Suhrkamp, rozdz. 2.

103

background image

154

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

zasadniczo nieodgadnioną, o tyle w miarę jej odrywania się od przeszłości przekształca się w
nowe   terytorium   -   terytorium   kontrfaktycznych   możliwości.   Ustanowione   jako   takie,
terytorium   to   nadaje   się   do   skolonizowania   przez   inwazję   kontrfaktycznych   pomysłów   i
kalkulację   ryzyka.   Jak   już   wspominałem,   kalkulacja   ryzyka   nigdy   nie   jest   w   pełni
wyczerpująca,   bo   nawet   w   stosunkowo   ograniczonych   środowiskach   ryzyka   zawsze   jest
miejsce   dla   niezamierzonych   lub   nieprzewidzianych   efektów.   W   środowiskach,   z   których
wyeliminowane   zostało   pojęcie   losu,   wszelkie,   nawet   ściśle   przystające   do   ustalonych
wzorów,   działanie   jest   z   zasady   „kalkulowalne'"   w  kategoriach   ryzyka.   W  odniesieniu   do
praktycznie wszystkich zwyczajów i czynności można zrobić jakiś ogólny szacunek ryzyka z
punktu widzenia specyficznych skutków. Wtargnięcie w obszar życia codziennego systemów
abstrakcyjnych oznacza, że świadomość ryzyka przenika działania niemal każdego człowieka.

Zanim przejdę do szerszego omówienia ryzyka i jego związku z tożsamością jednostki, chcę
wprowadzić   pewne   spokrewnione   z   kategorią   losu   pojęcia.     Musimy     więcej     sobie
powiedzieć

0   fatalizmie,   a   wiec   kategorii,   która,   jak   już   wspominałem,   ma   więcej     wspólnego   z
nowoczesnym   życiem     społecznym   niż   z   kulturami   tradycyjnymi.   Fatalizm,   jak   go   tu
rozumiem, różni się od stoicyzmu, czyli niewzruszonej postawy w obliczu strapień

1   prób,   które   niesie   życie.   Światopogląd   fatalistyczny   sprowadza   się   do   rezygnacji   i
pozostawienia   spraw   ich   własnemu   biegowi.   Postawa   ta   wynika   z   podstawowych   założeń
nowoczesności, chociaż stoi w opozycji do nich.

Fatalizm   należy   oddzielić   od   poczucia,   że   jakieś   zdarzenie   jest   brzemienne   w   skutki.
Przełomowe wydarzenia lub okoliczności to takie, które mają szczególne konsekwencje dla
jednostki lub grupy5. Należą do nich niepożądane skutki pojawiające

5 Zob. Erving Goffman, Interaction Ritual, London 1972, Allen Lane.

Los, fatalizm, moment}' przełomowe

155

się   w   przypadku,   jak   je   określę,   ryzyka   o   szerokim   zasięgu,   a   więc   ryzyka,   przy   którym
narażone jest życie dużej liczby osób, ale także pewnych  rodzajów jednostkowego ryzyka.
Momenty przełomowe to takie sytuacje, w których jednostki zostają powołane do podjęcia
decyzji szczególnie ważnych ze względu na ich ambicje lub, ogólnie, decyzji, które zaważą
na ich życiu. Momenty przełomowe mają szczególny wpływ na losy jednostek.

Momenty   przełomowe   można   rozumieć   w   kategoriach   szerszych   właściwości   mających
konsekwencje   działań,   które  jednostka   podejmuje  na  co   dzień   i   w   skali   swojego   życia.   Z
punktu widzenia jednostki większa część życia codziennego nie ma żadnych następstw i zdaje
się nie mieć szczególnie doniosłego znaczenia dla jej całościowych  celów. Jednak niektóre

104

background image

rodzaje czynności, na przykład zajęcia związane z pracą zawodową, mają w jej przekonaniu
poważniejsze   następstwa   niż   pozostałe.   Rozważmy   przeanalizowane   przez   Goffmana,   z
właściwą mu błyskotliwością, zjawisko „zabijania czasu"6. Czas do zabicia bywa również,
ciekawostka,   określany   mianem   czasu   „wolnego".   Jest   to   mieszczący   się   między
ważniejszymi   przedziałami  życia   czas,  który  trzeba  czymś   wypełnić.  Osoba,  która  ma  pół
godziny   miedzy   jednym   zajęciem   a   drugim,   może  poczytać   gazetę   albo   postanowić   prze-
próżnować ten czas, zamiast zrobić z niego „dobry" użytek. Czas do zabicia jest odgraniczony
od reszty życia jednostki i (jeśli nie zdarzy się nic szczególnego) nie ma na nie wpływu.

W   przeciwieństwie   do   niego   wiele   czynności   o   ważnych   skutkach   dla   życia   jednostki
przebiega   rutynowo.   Większość   czynności,   czy   to   w   oficjalnych,   czy   w   nieoficjalnych
przedziałach   rzeczywistości,   nie   nastręcza   innych   problemów   niż   ewentualne   trudności   z
wykonywaniem określonych zadań.

-   -1  'r-l **'"-:*.'¦

156

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

Innymi  słowy,  ciągle trzeba podejmować trudne decyzje,  ale jest to załatwiane za pomocą
strategii wypracowanych dla radzenia sobie z nimi w toku wykonywanych czynności. Może
jednak   zdarzyć   się   i   tak,   że   jakaś   sytuacja   będzie   jednocześnie   brzemienna   w   skutki   i
problematyczna.  Takie  właśnie  sytuacje  i   epizody  to   momenty  przełomowe.   Z momentem
przełomowym mamy do czynienia wówczas, kiedy zdarzenia zbiegają się w taki sposób, że
jednostka staje niejako na rozdrożu albo dowiaduje się o czymś, co ma duże konsekwencje
dla   jej   życia7.   Do   momentów   przełomowych   należy   decyzja   o   małżeństwie,   sam   ślub,   a
potem   być   może   decyzja   o   separacji   i   faktyczne   rozstanie.   Inne   przykłady   to   zdawanie
egzaminów,   decyzja   o   podjęciu   kursu   zawodowego   lub   wybór   kierunku   studiów,
przystąpienie   do   strajku,   zmiana   pracy,   poznanie   wyników   badań   lekarskich,   utrata   dużej
sumy pieniędzy w grze hazardowej lub wygrana na loterii. Momenty przełomowe wynikają
często   z   przypadkowego   zbiegu   różnych   okoliczności.   Ale   często   są   też   świadomie
prowokowane,   jak   na   przykład   sytuacja,   kiedy   jednostka   decyduje   się   zainwestować
wszystkie   swoje   oszczędności   we   własną   działalność.   Podobnie   jak   w   życiu   jednostek,
momenty   przełomowe   zdarzają   się  też   oczywiście   w  historiach   zbiorowości.   Są  to   okresy
przejściowego   bezładu,   kiedy   dany   stan   rzeczy   zmienia   się   za   sprawą   kilku   kluczowych
zdarzeń.

Momenty przełomowe, a raczej pewna kategoria możliwości, które jednostka definiuje jako
przełomowe, mają szczególny związek z ryzykiem. Są to momenty, w których  szczególnie
kusi  fortuna.   W warunkach   tradycyjnych   należało  wówczas   zasięgnąć   opinii  wyroczni   lub
zacząć zjednywać sobie bogów.

7   Tego   drugiego  Goffman   nie  bierze pod   uwagę   w swojej   analizie  sytuacji   przełomu,   ale
otrzymanie   przełomowej   informacji   ma   znaczenie   kluczowe   z   punktu   widzenia   jednostki,
która zastanawia się nad własnym życiem i obmyśla sposób działania na przyszłość.

105

background image

Los, fatalizm, momenty przełomowe

157

Kiedy zbliża się moment przełomowy albo czeka na podjęcie przełomowa decyzja, jednostki
często szukają pomocy u ekspertów. W istocie nierzadko właśnie ekspertyza pozwala orzec,
ż

e dana sytuacja jest przełomowa, jak na przykład w przypadku diagnozy medycznej. Jednak

eksperci udzielają jednoznacznej instrukcji działania tylko w stosunkowo niewielu sytuacjach.
Informacje pochodzące z systemów abstrakcyjnych mogą pomóc w oszacowaniu ryzyka, ale
w dalszym  ciągu  dotyczy ono jednostki. Przełomowe decyzje są niemal zawsze z definicji
trudne,   z   uwagi   na   typowe   przemieszanie   towarzyszących   im   wątpliwości   z   rangą   ich
następstw.

Momenty przełomowe zagrażają kokonowi ochronnemu, który zapewnia jednostce poczucie
bezpieczeństwa   ontologicz-nego,   bo   postawa   „wszystko   po   staremu",   tak   ważna   dla   jego
utrzymania,   musi   ulec   poważnemu   zachwianiu.   Są   to   momenty,   kiedy   jednostka   musi
wyruszyć   naprzeciw   nowemu,   wiedząc,   że   dana   decyzja   lub   strategia   działania   jest
nieodwracalna,   a   w   każdym   razie   odtąd   trudno   już   będzie   wrócić   do   życia   po   staremu.
Momenty przełomowe niekoniecznie wiążą się z dużym  prawdopodobieństwem, że sprawy
przybiorą   zły   obrót,   to   znaczy   z   sytuacjami   wysokiego   prawdopodobieństwa   przegranej.
Ś

rodowisko   ryzyka   jest   raczej   uważane   za   niebezpieczne   z   powodu   skali   następstw

ewentualnego niepowodzenia. Momenty przełomowe ujawniają ryzyko na wielką skalę, które
dla jednostki jest porównywalne z ryzykiem związanym z aktywnością zbiorową.

Parametry ryzyka

Ponieważ   ryzyko   i   próby   jego   szacowania   mają   fundamentalne   znaczenie   dla   kolonizacji
przyszłości,   badanie   ryzyka   może   nam   dużo   powiedzieć   o   istocie   nowoczesności.   W   grę
wchodzi kilka czynników: zmniejszenie zagrożeń życia jednostki, o du-

158

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

ż

ym   znaczeniu   dla   bezpieczeństwa   życia   codziennego   opanowanego   przez   systemy

abstrakcyjne;   tworzenie   instytucjonalnie   ograniczonych   obszarów   ryzyka;   kontrola   ryzyka
jako kluczowy aspekt refleksyjności nowoczesności; powstanie w wyniku globalizacji ryzyka
na wielką skalę; oraz fakt, że wszystko  to dzieje się w naturalnie niestabilnej „atmosferze
ryzyka".

Nowoczesne   zaabsorbowanie   ryzykiem   nie   ma   bezpośrednio   nic   wspólnego   z   faktycznym
występowaniem   zagrożenia   życia.   Jeśli   chodzi   o   wymiar   życia   jednostki,   pod   względem
przeciętnej   długości   życia   i   zapadalności   na   poważne   choroby   ludzie   w   społeczeństwach
rozwiniętych   są   w   dużo   bezpieczniejszej   sytuacji   niż   większość   populacji   w   minionych
epokach.   Pod   koniec   osiemnastego   wieku   w   Wielkiej   Brytanii,   na   owe   czasy   najwyżej
rozwiniętym   ekonomicznie   społeczeństwie   świata,   wciąż   powszechne   były   śmiertelne
epidemie,   których   ofiarami   padały   tysiące   ludzi.   Oprócz   śmiertelnych   chorób   ludność

106

background image

cierpiała   na   szereg   rozpowszechnionych   schorzeń   endemicznych.   Wiele   z   nich   miało
oczywistą przyczynę8:

„Utrapienia, znużenia, gorączkowe chęci Ludzkiego świata, w którym nie ma końca jękom;
Ś

wiata, gdzie pod siwizną narastają mroki Zniedołężnienia, młodzież chorowita kroczy".

Statystyki   pozwalające   z   jakąś   dokładnością   ocenić   zmiany,   które   miały   wpływ   na
ś

miertelność, sięgają zaledwie początku dwudziestego wieku. Z badania, w którym za punkt

wyjścia przyjęto rok 1907, wynika, że chociaż śmiertelność noworodków znacznie spadła w
porównaniu   z   wiekiem   dziewiętnastym,   noworodki   wciąż   umierały9.   W   1907   roku   mniej
więcej

8 John Keats, Oda do słowika, w: 33 wiersze, tłum. Stanisław Barań-czak, Kraków 1997,
Znak, s. 79.

' John Urquhart, Klaus Heilmann, Risk Watch, New York 1984, Facts on File.

Parametry ryzyka

159

jedno dziecko na siedmioro umierało w pierwszym roku życia, podczas gdy w 1977 roku -
jedno   na   sześćdziesiąt   siedem.   Poniższe   lista   obejmuje   niektóre   najważniejsze   postępy   w
dziedzinie zdrowia, które przyczyniły się do spadku ryzyka w okresie od 1907 do 1977 roku,
czyli w latach przypadających na okres życia osób mających w 1977 roku siedemdziesiąt lat:

„Bezpieczna   woda   pitna   Odprowadzanie   ścieków   komunalnych   .   Higieniczne
przygotowywanie żywności Pasteryzacja mleka Chłodnictwo Centralne ogrzewanie

Powszechne   stosowanie   naukowych   zasad   żywienia   Powszechne   stosowanie   naukowych
zasad   higieny   osobistej   Eliminacja   większości   chorób   pasożytniczych,   w   tym   malarii
Kontrola gryzoni i insektów

Ciągłe   doskonalenie   jakości   opieki   prenatalnej   i   postnatalnej   Ciągłe   doskonalenie   jakości
opieki nad dziećmi i niemowlętami Ciągłe doskonalenie jakości leczenia chorób zakaźnych
Ciągłe   doskonalenie   jakości   leczenia   chirurgicznego   Powszechne   stosowanie   naukowych
zasad szczepień ochronnych Praktyczne wdrożenie transfuzji krwi

Organizacja   oddziałów   intensywnej   opieki   medycznej   w   szpitalach   Ciągłe   rozszerzanie   i
doskonalenie   procedur   diagnostycznych   Ciągłe   doskonalenie   terapii   nowotworów   Ciągle
doskonalenie terapii choroby wieńcowej  Umożliwienie i praktyczne wdrożenie planowania
rodziny   Polepszenie   i   legalizacja   metod   przerywania   ciąży   Powszechne   przyjęcie   zasad
bezpieczeństwa pracy Pasy bezpieczeństwa w samochodach

Ciągłe doskonalenie profilaktyki dentystycznej, okulistycznej i laryngologicznej

Ś

wiadomość szkodliwości palenia, otyłości, nadciśnienia i siedzącego trybu życia"10.

Ibid., s. 12.

107

background image

160

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

Nie można jednoznacznie stwierdzić, w jakim stopniu każdy z punktów tej listy wpłynął na
zmiany,  które ukazało porównanie lat 1907 i 1977, bo pełny efekt niektórych, a być może
wielu   z   nich   odczują   dopiero   kolejne   pokolenia.   Takim   zmniejszającym   ryzyko   zmianom
wypada ponadto przeciwstawić znaczną liczbę czynników negatywnych. Na przestrzeni życia
pokolenia   1907   doszło   do   wybuchu   dwóch   wojen   światowych,   w   których   masowo   ginęli
ludzie.  Przez znaczną część  tego  okresu  stopniowo wzrastało  ryzyko  śmierci  i  odniesienia
poważnych obrażeń w wypadkach samochodowych. Od lat trzydziestych do sześćdziesiątych
pokolenie to miało kontakt z wieloma środkami farmaceutycznymi, które nie były uprzednio
poddane   wystarczającym   według   współczesnych   standardów   testom.   Pokolenie   to   wypiło
dużo   alkoholu   i   wypaliło   miliony   produktów   tytoniowych,   zanim   w  pełni   rozpoznano   ich
właściwości   toksyczne.   Zatrucie   środowiska,   które   zdaniem   wielu   ekspertów   znacznie
zwiększa   podatność   na   różne   poważne   choroby,   znacznie   wzrosło.   Wreszcie   członkowie
pokolenia   1907   przez   całe   życie   spożywali   pokarmy   zawierające   sztuczne   dodatki   i
wyprodukowane   przy   użyciu   nawozów   chemicznych,   których   skutki   dla   zdrowia   są   w
najlepszym   razie   nieznane,   a   w   najgorszym   są   nimi   najczęściej   występujące   choroby
ś

miertelne.

Zdaje się jednak, że jeśli chodzi o podstawowe bezpieczeństwo życia, czynniki zmniejszające
ryzyko   mają   znaczną   przewagę   nad   nową   grupą   zagrożeń.   Można   to   wykazać   na   wiele
różnych  sposobów.  Jednym  z  nich jest  porównanie,  jak  faktycznie  powodziło się grupie z
1907 roku, z tym, jak powodziłoby się jej, gdyby główne rodzaje zagrożeń przypadające na
1907   rok   utrzymywały   się   przez   cały   okres   życia   urodzonych   wtedy   osób.   Jest   to   dość
spekulatywne   podejście,   ale   w   znacznej   mierze   oparte   na   metodach   statystycznych.   Z
rachunku wynika, że pod względem przeżycia brak znaczącej różnicy do wieku dwudziestu
lat. Dalej jednak krzywa rzeczy-

Parametry ryzyka

161

wistych   przypadków   przeżycia   zaczyna   systematycznie   wznosić   się   coraz   wyżej   ponad
krzywą uzyskaną na podstawie kalkulacji ryzyka na rok 1907.

Można także porównać wyniki z lat 1907 i 1977, zestawiając przeciętną długość życia grupy z
1907 roku z odpowiednimi rokowaniami dla pokolenia 1977. Już począwszy od pierwszego
roku życia aż do podeszłego wieku zaznacza się tu wyraźna rozbieżność na korzyść grupy z
1977 roku (chociaż niewątpliwie nie możemy być pewni, jakie dodatkowe czynniki wpłyną
na ryzyko utraty życia w przypadku przyszłych pokoleń).

Ryzyko odnosi się do przyszłych wydarzeń - ich związku z aktualnymi praktykami - a zatem
kolonizacja przyszłości niesie ze sobą nowe, niekiedy zinstytucjonalizowane, sytuacje ryzyka.
W   stosunkowo   ograniczonym   wymiarze   sytuacje   takie   istniały   zawsze.   Przykładem   jest
rozpowszechnione   zjawisko   hazardu.   Niektóre   obszary   ryzyka   zinstytucjonalizowanego

108

background image

występujące w kulturach nienowoczesnych nie mają odpowiedników w nowoczesnym życiu
społecznym.   Firth   opisuje   na   przykład   zinstytucjonalizowaną   formę   próby   samobójczej   na
wyspie   Tikopia".   Zgodnie   z   przyjętą   praktyką,   osoba,   która   ma   poważne   zmartwienie,
wyrusza na morze w czółnie. Ponieważ wody są niebezpieczne, istnieje poważne ryzyko, że
nie przeżyje  tej  wyprawy.  Jej szansę  przetrwania  zależą  również  od  tego,   jak  szybko  inni
członkowie   społeczności   zauważą   i   zareagują   na   jej   nieobecność.   O   ile   ryzyko   tego
przedsięwzięcia wyraźnie przypomina ryzyko związane z próbami samobójczymi w kulturze
nowoczesnej, o tyle w tym ostatnim przypadku brak elementu instytucjonalizacji ryzyka12.

" Zob. Raymond Firth, Suicide and Risk-Taking in Tikopia Society, „Psychiatry" 1957, nr 24.

12  Zob.   James  M.  A.   Weiss,  The  Gamble  with  Death   in  Attempted  Suicide,  „Psychiatry"
1957, nr 20.

162

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

Parametry ryzyka

163

Jednak   ogólnie   rzecz   biorąc,   instytucjonalnie   ustrukturowane   obszary   ryzyka   są   znacznie
częstsze w społeczeństwach   nowoczesnych   niż  przednowoczesnych.  Takie systemy  ryzyka
zinstytucjonalizowanego dotyczą praktycznie każdego, bez względu na to, czy bierze w tej
„grze"   czynny   udział,   czy   też  nie.   Najlepszy  przykład   to   konkurencja   na  rynku   dóbr,   siły
roboczej,   inwestycji   czy   pieniądza.   Różnica   między   takimi   zinstytucjonalizowanymi
systemami   a   innymi   parametrami   ryzyka   polega   na   tym,   że   ryzyko   nie   jest   jedynie   ich
przypadkowym   aspektem,   ale   cale   są   z   niego   zbudowane.   W   obszarach   ryzyka
zinstytucjonalizowanego jego wymiar jednostkowy na wiele sposobów splata się z ryzykiem
zbiorowym.   Na   przykład   długość   życia   jednostki   ma   bezpośredni   związek   z   globalną
gospodarką   wolnorynkową.   Jednakże   w   kontekście   naszych   rozważań   ważniejsze   jest   ich
znaczenie   dla   przebiegu   kolonizacji   przyszłości.   Weźmy   na   przykład   giełdę.   Jest   to
uregulowany rynek, który oferuje szereg papierów wartościowych (kategoria sama przez się
interesująca) wystawianych przez pożyczkobiorców wierzycielom. Daje to jednym i drugim
możliwość wyboru sposobów strukturowania ryzyka ze względu na ich cel, jakim jest zysk
finansowy. Ma to także wpływ na wycenę wartości papierów wartościowych w zależności od
spodziewanego   zysku   i   z   uwzględnieniem   ryzyka   podejmowanego   przez   inwestorów13.
Pożyczkodawcy   i   pożyczkobiorcy   mają   wiele   wymagań   finansowych.   Niektórzy
pożyczkodawcy są nastawieni na długoterminową akumulację pieniędzy, a inni, zorientowani
na   szybki   zysk,   mając   na   uwadze   swój   cel,   będą   skłonni   podjąć   nawet   duże   ryzyko.
Pożyczkobiorcy z reguły potrzebują pieniędzy na długo, ale pewne ryzyko  straty ze strony
pożyczkodawców jest nieuniknione. Na rynku giełdo-

I

109

background image

13 Zob.  Peter G.  Moore,  The Business of Risk, Cambridge   1983, Cambridge University
Press, s. 10 i nast.

wym  inwestorzy mają do wyboru wiele stopni ryzyka i sposobów asekuracji, podczas gdy
pożyczkobiorcy   starają   się   dostosować   warunki   otrzymania   kapitału   do   stopnia   ryzyka
przedsięwzięć,   w   które   chcą   go   zainwestować.   Giełda   jest   uteoretyzo-waną   domeną
wyrafinowanej refleksyjności - zjawiskiem, które bezpośrednio modyfikuje charakter ryzyka
związanego z pożyczaniem pieniędzy.  Badania wykazują więc, że wskaźnik cena/zysk  jest
marnym   predyktorem   zysku   lub   wzrostu   dywidendy.   Zgodnie   z   niektórymi   teoriami
stosowanymi na rynku inwestycji giełdowych dowodzi to, że rynek giełdowy nie jest w stanie
ustalić,   które   przedsiębiorstwa   najkorzystniej   spożytkują   zasoby   finansowe,   i   odpowiednio
wyliczyć strategii ryzyka. Według innych teorii za wynik ten odpowiada retencja zysków i
inne możliwe do ustalenia czynniki,  z czego  wynikają odpowiednio różne strategie.  Miarą
refleksyjnej złożoności takich kalkulacji jest fakt, że rodzaj przyjętej teorii może wpływać na
samą politykę retencyjną14.

Podobnie   jak   inne   obszary   ryzyka,   rynki   giełdowe   czynnie   wykorzystują   ryzyko   do
wytwarzania „przyszłości",  która jest następnie kolonizowana. Uczestnicy rynku  doskonale
zdają sobie z tego sprawę. Jedną z ilustracji tego faktu jest istnienie specyficznych  rynków
przyszłości.   Dzięki   aktywacji   ryzyka   wszystkie   oszczędności   i   pożyczki   tworzą   możliwe
przyszłe   światy.  Ale  rynki   przyszłości   zupełnie  bezpośrednio   oddają  przyszłość   w  zastaw,
tworząc   tam   przyczółek,   który   stanowi   specyficzne   zabezpieczenie   dla   pewnych
pożyczkobiorców.

Refleksyjna kontrola ryzyka jest wpisana w systemy ryzyka zinstytucjonalizowanego. Nie jest
ona natomiast częścią innych parametrów ryzyka, które mają nie mniej zasadnicze znaczenie
dla szans i planów życiowych. Ważnym składnikiem

14  Zob.   Richard   A.  Brearley,   Stewart   Myers,   Principles  of  Corporate  Finance,   New  York
1981, McGraw-Hill.

164

TV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

współczesnej ekspertyzy i dyskursu publicznego jest rozkład ryzyka, czyli analiza ryzyka w
danym układzie działania, przy aktualnym stanie wiedzy i w aktualnych warunkach. Jako że
to,   co   „aktualne",   w   obu   przypadkach   wciąż   się   zmienia,   rozkłady   takie   trzeba   wciąż
rewidować i uaktualniać.

Weźmy   za   przykład   „na   co   umieramy",   czyli   największe   czynniki   ryzyka   związane   ze
ś

miertelnością15. Rozkład ryzyka podstawowych chorób, które zagrażają życiu, wskazuje na

duże różnice między przełomem wieku i sytuacją obecną w krajach rozwiniętych. Do 1940
roku takie choroby zakaźne, jak gruźlica, zapalenie nerek czy błonica, wypadły z pierwszej
dziesiątki   chorób   powodujących   śmierć.   Choroby   serca   i   nowotwory   znalazły   się   po   roku
1940 na pierwszym i drugim miejscu wśród przyczyn śmierci i ich usytuowanie nie zmieniło
się. Za główny powód tej zmiany uważa się większy odsetek ludzi powyżej pięćdziesiątego

110

background image

roku życia, ale niektórzy nie zgadzają się z tym stanowiskiem, wskazując w zamian na dietę i
czynniki środowiskowe. Należy zwrócić uwagę, że od 1900 roku zasadniczej zmianie uległy
koncepcje   służące   ustalaniu   głównych   przyczyn   zgonów.   To,   co   na   przełomie   wieków
pierwotnie   określano   ogólnie   jako   „wewnątrzczaszkowe   wylewy   pochodzenia
naczyniowego",   przekształciło   się   w   latach   sześćdziesiątych   w   „wylewy   naczyniowe   ze
skutkami dla centralnego układu nerwowego", a od tamtego czasu przyjęło nazwę „choroby
mózgowo-naczyniowe". Takie zmiany to coś więcej niż chwilowe trendy.  Są one wyrazem
zmian poglądów naukowych na dane schorzenie.

Uważa się, że w krajach o wysokiej zapadalności na chorobę wieńcową, jak Wielka Brytania i
Stany Zjednoczone, około dwóch trzecich populacji po trzydziestym  piątym roku życia ma
zwężone tętnice wieńcowe, chociaż nie na tyle, aby elektrokar-

Parametry ryzyka

165

Zob. John Urquhart, Klaus Heilmann, Risk Watch, rozdz. 4.

diogram   wykazał   konkretne   symptomy   lub   zmiany   patologiczne.   Każdego   roku   w
przybliżeniu jedna osoba na osiemdziesiąt w wieku trzydziestu pięciu lat ma zawał serca, ale
tylko   niewielki   procent   tych   przypadków   kończy   się   zgonem.   Choroby   serca   występują
częściej u mężczyzn niż u kobiet, chociaż ta różnica zmniejsza się. W Stanach Zjednoczonych
i   jeszcze   w   jednym   czy   w   dwóch   krajach,   po   systematycznym   wzroście   przez   wiele   lat,
odsetek   zgonów   wywołanych   przez   chorobę   wieńcową   zaczął   spadać.   Przyczyny   tego
zjawiska   są   przedmiotem   ożywionej   dyskusji.   Mogą   do   nich   należeć   zmiany   sposobu
odżywiania się, poprawa bezpośredniej pomocy medycznej, ograniczenie liczby palaczy lub
wzrost   liczby   osób   dorosłych   regularnie   wykonujących   ćwiczenia   fizyczne.   Panuje
powszechna zgoda co do tego, że różne elementy stylu  życia mają silny wpływ na ryzyko
chorób serca. Na poparcie tego poglądu istnieje wiele danych porównawczych. Japonia ma
najniższy   spośród   wszystkich   krajów   przemysłowych   wskaźnik   zachorowań   na   chorobę
wieńcową.   Jednak   zapadalność   na   tę   chorobę   dzieci   i   wnuków   japońskich   imigrantów   w
Stanach Zjednoczonych jest taka jak w USA, a nie w Japonii. Ale to, jaki wpływ na etiologię
chorób   serca   ma,   w   porównaniu   z   innymi   elementami   stylu   życia,   dieta,   nie   jest   całkiem
jasne. Na przykład Francja ma niski wskaźnik zachorowań na chorobę wieńcową, mimo że
dieta Francuzów jest bogata w substancje, które, zgodnie z aktualną wiedzą, ją wywołują.

Rak   nie   jest   jednolitą   jednostką   chorobową,   przynajmniej   jeśli   chodzi   o   związane   z   nim
ryzyko zgonu. Począwszy od przełomu wieku różne postacie chorób nowotworowych różnie
się rozwijały. Wskaźnik zgonów na raka płuc zaczął systematycznie wzrastać od 1930 roku, a
jego utrzymującą się tendencję wzrostową można tłumaczyć odsuniętymi w czasie skutkami
szeroko rozpowszechnionego aż do późnych lat sześćdziesiątych  palenia.   Z drugiej jednak
strony  nastąpił

166

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

111

background image

Parametry ryzyka

167

stopniowy   spadek   zachorowań   na   inne   nowotwory.   Wśród   ekspertów   panuje   rozbieżność
zdań co do przyczyn tego stanu rzeczy. Ich opinie co do tego, czy i w jakim stopniu dieta i
czynniki środowiskowe wywołują te choroby, również są podzielone.

Regularna   i   szczegółowa   kontrola   czynników   ryzyka   zdrowotnego   stanowi   doskonały
przykład nie tylko rutynowej refleksyjności wobec zewnętrznych czynników zagrożenia, ale
współoddziaływania   systemów   eksperckich   i   zachowań   laików   w   stosunku   do   czynników
ryzyka.   Specjaliści   w   dziedzinie   medycyny   i   inni   naukowcy   dostarczają   materiałów,   na
podstawie których badany jest rozkład ryzyka. Ale rozkład ryzyka nie pozostaje już wyłączną
domeną ekspertów. Ogół populacji jest tego, choćby tylko z grubsza, świadomy, a medycyna i
inne   dyscypliny   rzeczywiście   starają   się   udostępniać   laikom   swoje   odkrycia.   Ich   odbiór
wpływa na style życia w całej populacji, chociaż zmiany wzorów zachowań zależą zazwyczaj
od   przynależności   klasowej,   przy   czym   profesjonaliści   i   grupy   wysoko   wykształcone
podejmują je chętniej.   Jednakże  stanowisko   ekspertów  -jeżeli  w  ogóle   można  tu  mówić  o
jakimś jednolitym stanowisku - może nagle ulec zmianie, nawet jeżeli uprzednio postulowane
zmiany w obrębie stylów życia  zostały już poczynione.  Niektórzy pamiętają być  może, że
palenie było kiedyś zalecane przez pewne środowiska ekspertów jako środek odprężający, a
ż

eby mieć zdrowe ciało, należało jeść krwiste mięso, masło i śmietanę.

Pojęcia i terminy medyczne zmieniają się, w miarę jak poszczególne teorie są poddawane
rewizji   i   odrzucane.   Co   więcej,   w   obrębie   profesji   medycznej   w   każdej   kwestii   panuje
znaczna,   niekiedy   radykalna   rozbieżność   zdań   co   do   czynników   ryzyka   oraz   etiologii
głównych chorób zagrażających życiu. Są też specjaliści - znajdującej coraz większe uznanie
ortodoksyjnych środowisk - medycyny alternatywnej,  którzy, nawet

w przypadku tak poważnych schorzeń, jak choroba wieńcowa i rak, podważają co bardziej
ugruntowane poglądy.  Ocena ryzyka  utraty zdrowia zależy w dużej mierze od tego, kto w
tych dysputach „ma rację", bo o ile rozkład ryzyka dla określonego punktu w czasie wygląda
na obiektywny,  interpretacja ryzyka,  na które jest narażona jednostka lub grupa,  zależy od
tego, czy nastąpią zmiany stylu życia oraz czy będą one oparte na miarodajnych założeniach.
Raz ustanowiony fragment stylu życia, powiedzmy, określony sposób odżywiania się, może
być   odporny   na   modyfikacje,   bo   najpewniej   ulegnie   integracji   z   innymi   wymiarami
aktywności   danej   osoby.   Wszystkie   te   rozważania   przyczyniają   się   do   refleksyjnego
przyjmowania zapośredniczonych przez systemy abstrakcyjne parametrów ryzyka. Trudno się
dziwić, że w obliczu takiej złożoności niektóre osoby tracą zaufanie właściwie do wszystkich
specjalistów   w   zakresie   medycyny,   jedynie   w   ostateczności   zasięgają   ich   porad   i   uparcie
trzymają się swoich własnych nawyków.

W odróżnieniu od zagrożeń zdrowia czynniki ryzyka na wielką skalę są z definicji oddalone
od   poszczególnych   osób,   chociaż,   znów   z   definicji,   znajdują   bezpośrednie   przełożenie   na
szansę życiowe każdej jednostki. Oczywistym błędem byłoby przypuszczać, że ludzie żyjący
w warunkach nowoczesności są pierwszymi, którzy obawiają się strasznych katastrof, jakie

112

background image

mogą się wydarzyć.  Wizje eschatologiczne były w wiekach średnich powszechne, a są też
inne   kultury,   dla   których   świat   jest   pełen   ogromnych   niebezpieczeństw.   Jednak   zarówno
pojmowanie, jak i charakter tych katastroficznych wizji różnią się pod pewnymi względami
od   współczesnej   świadomości   istnienia   czynników   ryzyka   o   szerokim   zasięgu.   Ryzyko   to
wynika z gwałtownie przebiegających  procesów globalizacyjnych.  Jeszcze pół wieku  temu
ludzkość nie była wystawiona na tego rodzaju niebezpieczeństwo.

I

¦

168

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

Te nowe czynniki  ryzyka  tworzą ciemną stronę nowoczesności  i nie znikną,  dopóki trwać
będzie   nowoczesność.   Takie   jak   dziś   lub   podobne   zagrożenia   będą,   jako   trudne   do
przewidzenia skutki uboczne, niezmiennie towarzyszyły gwałtownym zmianom społecznym i
technicznym.   Czynniki   ryzyka   na   wielką   skalę   mają   szczególny   charakter.   Im   bardziej
zgubnych   niebezpieczeństw   dotyczą,   tym   mniej   jesteśmy   świadomi,   czym   tak   naprawdę
ryzykujemy - bo jeśli coś idzie „nie tak", jest już za późno, by temu zaradzić. Pewne tragiczne
wydarzenia, jak na przykład katastrofa w Czernobylu, dają wyobrażenie o tym, co mogłoby
się wydarzyć. Podobnie jak w wielu innych kwestiach, specjaliści nie są w pełni zgodni co do
długoterminowych   skutków   wycieków   radioaktywnych,   jakie   nastąpiły   przy   awarii
elektrowni,   dla   narażonej   na   nie   ludności.   Ogólnie   uważa   się,   że   spowodują   one   wzrost
zachorowań na pewne choroby i będą miały oczywiście dramatyczne następstwa dla ludzi,
którzy   mieli   z   nimi   bezpośredni   kontakt   w   Związku   Radzieckim.   Ale   szacunek   skutków
większej awarii nuklearnej, nie mówiąc już o konflikcie nuklearnym choćby na małą skalę,
pozostaje kwestią czystej kontrfaktycznej spekulacji.

W   przypadku   czynników   ryzyka   na   wielką   skalę   muszą   być   stosowane   inne   metody
szacunkowe niż w przypadku zagrożeń, których skutki poddają się systematycznej kontroli i
obserwacji - chociaż interpretacje te trzeba nieustannie rewidować i aktualizować w świetle
nowych   teorii   i   informacji.   Teza,   zgodnie   z   którą   ocena   ryzyka   jest   sama   przez   się
ryzykownym   przedsięwzięciem,   nigdzie   nie   sprawdza   się   lepiej   niż   w   ocenie   ryzyka   na
wielką skalę. Powszechnie stosowaną metodą szacowania ryzyka awarii reaktorów jądrowych
jest model drzewa usterek. Powstaje ono na zasadzie wyliczania wszelkich znanych ścieżek
prowadzących   do   możliwej   usterki   reaktora,   a   następnie   wyszczególniania   ścieżek
prowadzących do tych ścieżek, i tak dalej. Końcowym efektem ma być możliwie precyzyjne
okreś-

Parametry ryzyka

169

lenie   ryzyka.   Metoda   ta   znalazła   zastosowanie   w   badaniach   bezpieczeństwa   reaktorów   w
Stanach   Zjednoczonych   i   kilku   krajach   europejskich.   Pozostawia   ona   jednak   wiele

113

background image

niedopowiedzeń16. Nie sposób precyzyjnie oszacować ryzyka ludzkiego błędu lub sabotażu.
Katastrofa   w   Czernobylu   była   skutkiem   błędu   człowieka,   podobnie   jak   wcześniej   pożar
największej   stacji   nuklearnej   w  Brown's   Ferry   w  Stanach   Zjednoczonych.   Pożar  wybuchł,
kiedy technik, pogwałcając ustanowione procedury, szukał ze świeczką przecieku powietrza.
Niektóre   drogi   prowadzące   do   potencjalnej   katastrofy   można   zupełnie   przeoczyć.   Wiele
pominięć zdarzało się przy szacunkach ryzyka na małą skalę, a przy czynnikach ryzyka na
wielką   skalę   niebezpieczeństwa   ustalano   często   dopiero   we   wstecznej   analizie   danych   i
założeń.   Stało   się   tak   w   hipotetycznej   sytuacji,   kiedy   amerykańska   Narodowa   Akademia
Nauk otrzymała za zadanie określenie ryzyka, na jakie narażone zostałyby dostawy żywności,
gdyby   wybuchł   konflikt   nuklearny   o   określonym   natężeniu.   Grupa   zaangażowanych   w   te
badania   naukowców   ustaliła,   że  powstały  ubytek   warstwy   ozonowej   nie  byłby   groźny  dla
zasobów żywności ocalałej ludności, bo wiele roślin uprawnych, które są zdolne przetrwać w
warunkach podwyższonego promieniowania ultrafioletowego, można by nadal hodować. Nikt
z   członków   konsylium   nie   zauważył   jednak,   że   podwyższony   poziom   promieniowania
praktycznie uniemożliwiłby ludziom wykonywanie jakichkolwiek prac rolnych17.

Czynniki ryzyka  na wielką skalę stanowią jeden z elementów ogólnej „atmosfery ryzyka",
która cechuje późną nowoczesność z jej zapośredniczonymi przez systemy eksperckie nowin-

16  Zob. Paul Slovic, Baruch Fischoff, How Safe Is Safe Enough'!, w: Risk and Chance, Jack
Downie, Paul Lefrere (red.), Milton Keynes 1980, Open University Press.

17  Zob. Philip M. Boffey, Nuclear War, „Science" 1975, t. 190.

170

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

karni naukowymi. Jak zauważa Rabinowitch: „Jednego dnia dowiadujemy się o szkodliwości
rtęci i biegniemy opróżnić nasze półki z puszek z tuńczykiem, a jutro może się okazać, że
mamy   wystrzegać   się   masła,   które   nasi   dziadkowie   uważali   za   najbardziej   zdrowotny   z
produktów, i że musimy zeskrobać ze ścian farbę ołowiową. Dziś niebezpieczeństwo czai się
w fosforanach w naszym ulubionym detergencie, jutro przyjdzie kolej na insektycydy, które
parę lat temu witano jako wybawicieli milionów od śmierci głodowej. Groźba śmierci, obłędu
i - chyba jeszcze straszniejszy - rak czai się we wszystkim, co bierzemy do ust i do rąk"18.
Cytat ten pochodzi sprzed jakichś dwudziestu lat. Od tamtego czasu w tuńczyku znaleziono
nowe szkodliwe pierwiastki, pewne detergenty,  które w latach siedemdziesiątych uchodziły
za   bezpieczne,   zostały   wycofane,   a   jednocześnie   niektórzy   lekarze   doszli   do   wniosku,   że
lepiej jeść masło niż zalecane wcześniej niskokaloryczne margaryny.

Problem, powtórzę, nie polega na tym, że życie stało się samo w sobie bardziej ryzykowne
niż w minionych epokach. Rzecz polega na tym, że w warunkach nowoczesności myślenie w
kategoriach ryzyka  i szacunek ryzyka  jest na dobrą sprawę zajęciem, któremu nieustannie,
choć może niedostrzegalnie, oddają się zarówno laicy, jak i eksperci. Należy pamiętać, że w
odniesieniu do większości systemów eksperckich, jakie wkraczają w nasze życie codzienne,

114

background image

wszyscy   jesteśmy   laikami.   Mnożeniu   specjalizacji   towarzyszy   rozwój   nowoczesnych
instytucji,   a   dalsze   zawężanie   zakresów   specjalistycznych   dyscyplin   jawi   się   jako
nieunikniony efekt postępu technicznego. Wraz z postępującą specjalizacją kurczy się obszar,
w którym jakakolwiek jednostka może się uważać za eksperta. W innych

]8 Eugene Rabinowitch, Living Dangerously In the Age of Science, „Bulletin of the Atomic
Scientists" 1972, nr 28.

Ś

wiadome podejmowanie ryzyka

171

dziedzinach   życia  będzie  ona  w takiej  samej   sytuacji   jak   każdy.   Nawet   w dziedzinach,  w
których   wśród   ekspertów   panuje   konsens,   zmienny   i   rozwojowy   charakter   nowoczesnej
wiedzy   powoduje,   że   jej   wtórny   wpływ   na   myślenie   i   działanie   laików   może   być
niejednoznaczny   i   złożony.   Tak   więc   nowoczesna   atmosfera   ryzyka   niepokoi   wszystkich.
Nikt nie może się czuć bezpieczny.

Ś

wiadome podejmowanie ryzyka

Istnieje oczywiście różnica między ryzykiem, na jakie narażamy się świadomie, a ryzykiem
wpisanym w warunki życia społecznego lub typowym dla wybranego przez nas stylu życia.
Obszary   ryzyka   zinstytucjonalizowanego   dostarczają   pewnych   ram,   w   których   jednostki
mogą   zdecydować,   czy   podjąć   duże   ryzyko,   także   utraty   życia,   jak   w   niebezpiecznych
sportach i tym podobnych przedsięwzięciach. Ale różnica między ryzykiem podejmowanym
na własne życzenie a ryzykiem, jakiego jednostka wcale nie szuka, jest często zamazana, i po
prostu   nie   zawsze   odpowiada   podziałowi   na   obszary   ryzyka   zewnętrznego   i
zinstytucjonalizowanego.   Właściwe   nowoczesnej   gospodarce   czynniki   ryzyka   dotyczą,   o
czym   była   już   mowa,   prawie   każdego,   niezależnie   od   tego,   czy   dana   jednostka   czynnie
uczestniczy   w   tworzeniu   porządku   gospodarczego.   Inne   przykłady   to   prowadzenie
samochodu   i  palenie.  Prowadzenie  samochodu  jest  na  ogół  czynnością  dobrowolną,   ale w
wielu przypadkach styl życia i inne czynniki sprawiają, że korzystanie z samochodu staje się
bliskie konieczności. Można z własnej woli zacząć palić, ale kiedy palenie przejdzie w nałóg,
staje się tak samo kompulsywne, jak uzależnienie od alkoholu19.

19 Zob. John Urquhart, Klaus Heilmann, Risk Watch, s. 89.

172

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

Czynne   podejście   do   pewnych   typów   ryzyka   jest   istotnym   elementem   atmosfery   ryzyka.
Pewne   aspekty   czy   też   rodzaje   ryzyka   same   przez   się   stanowią   wartość,   jak   uczucie
podniecenia przy szybkiej jeździe samochodem, które niebezpiecznie przypomina dreszczyk
wywoływany   przez   pewne   przedsięwzięcia   w   obszarach   ryzyka   zinstytucjonalizowanego.
Rozpoczęcie   palenia   przy   pełnej   świadomości   jego   szkodliwego   wpływu   na   zdrowie   jest
przykładem brawury, która także może dostarczać psychicznej satysfakcji. Jeśli rzeczywiście

115

background image

tak   jest,   zachowania   te   można   rozpatrywać   w   kategoriach   „kultywowania   ryzyka",   które
omówię dalej. Ale w większości przypadków masową bierną akceptację ryzyka związanego z
takimi praktykami, jak jazda samochodem lub palenie papierosów, należy rozumieć inaczej.
Zazwyczaj wysuwa się dwa rodzaje argumentów. Według jednych wielkie korporacje i inne
potężne,   wpływowe   czynniki   spiskują,   aby   ukryć   przed   społeczeństwem   prawdziwe
parametry   ryzyka   lub   stosują   reklamy   i   inne   metody   warunkowania,   aby   znaczna   część
populacji mimo wszystko popadła w ryzykowne nawyki. Drugi rodzaj interpretacji zakłada,
ż

e większość laików  nie bierze  sobie  zbytnio  do serca indywidualnego  lub  odsuniętego  w

czasie ryzyka, mimo że wręcz przesadnie reaguje na zbiorowe katastrofy i czynniki, które są
bardziej   „widoczne".   Obie   interpretacje   kładą   nacisk   na   pozornie   irracjonalne   motywy
zachowań.   Żadna   z   nich   nie   wydaje   się   szczególnie   przekonująca,   chociaż   bez   wątpienia
czynniki   wymienione   w   każdej   z   nich   nie   są   bez   znaczenia.   Główne   powody   tkwią
prawdopodobnie w charakterystycznych cechach stylów życia i planach życiowych. Jako że
specyficzne   praktyki   tworzą   zazwyczaj   spójny   układ   nawyków   życiowych,   jednostki   nie
zawsze, a wręcz rzadko kiedy szacują czynniki ryzyka oddzielnie, każdy w swojej dziedzinie.
Przy  planowaniu  życia  ludzie  mają  na  względzie

Ś

wiadome podejmowanie ryzyka

173

„pakiety"   czynników   ryzyka,   nie   kalkulują   natomiast,   jakie   implikacje   mogą   mieć
poszczególne   ryzykowne   zachowania.   Innymi   słowy,   decydując   się   na   dany   styl   życia,
podejmują pewne mieszczące się w „rozsądnych granicach" ryzyko jako część całego pakietu.

Dążenie do kolonizacji przyszłości jest nieodłącznym elementem strategii planowania życia.
Podobnie   jak   w   przypadku   przyszłości   zbiorowej,   wtargnąć   można   jedynie   na   skrawek
obszaru przyszłości, która wymyka się szacunkom ryzyka. Każda jednostka zakłada teczkę z
szacunkami   ryzyka,   które   mogą   być   mniej   lub   bardziej   czytelne,   miarodajne   i   „otwarte".
Może też w wyższym stopniu biernie zdać się na bieg wypadków. Myślenie w kategoriach
ryzyka okazuje się raczej nieuniknione. Większość ludzi ma także świadomość ryzyka, jakie
wiąże   się   z   odrzuceniem   takiego   myślenia,   nawet   jeżeli   woli   je   zlekceważyć.   W
naładowanych refleksyjnych warunkach rozwiniętej nowoczesności życie na „automatycznym
pilocie" staje się coraz trudniejsze i coraz trudniej ochronić określony styl życia, choćby był
silnie zakorzeniony, przed uogólnioną atmosferą ryzyka.

Ż

eby nie było nieporozumień, należy w tym miejscu podkreślić, iż szacunek ryzyka jest w

większości przeprowadzany na poziomie świadomości praktycznej i, jak dalej wskażę, kokon
ochronny   podstawowego   zaufania   nie   przepuszcza   skądinąd   niepokojących   zdarzeń,   które
potencjalnie wpływają na okoliczności życia jednostki. Niełatwo jest być „na luzie" w dobie
rozwiniętej nowoczesności, kiedy ramy „odpowiedzialności" i rozwój „wspólnych historii" to
w przeważającej mierze osiągnięcia refleksyjne. Ale takie historie tworzą często warunki, w
których, przynajmniej w określonych fazach życia jednostki, stosunkowo łatwo jej zachować
poczucie bezpieczeństwa ontologicznego.

174

116

background image

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

Ryzyko, bezpieczeństwo i kokon ochronny

Jak   już   wcześniej   podkreślałem,   „wrażenie  normalności"   odnosi   się   do   czegoś   więcej   niż
pokaz, który urządzają dla siebie jednostki, żeby podtrzymać interakcję. W sytuacjach życia
codziennego  rutynowe  zachowania  jednostek przecinają się ze szlakami, którymi  jednostki
poruszają się w czasie i przestrzeni, tworząc „normalne" i „przewidywalne" warunki życia.
Normalność jest starannie wypracowywana w ramach aktywności społecznej. Dotyczy to na
równi ciała i artykulacji spraw i celów jednostki. Jednostka musi być obecna ciałem, żeby w
ogóle   być20,   a   ciało,   jako   fizyczne   „ja",   trzeba   bezustannie   chronić   i   wspierać,   zarówno
uczestnicząc   bezpośrednio   w   codziennych   sytuacjach,   jak   i   przy   planowaniu   życia,   które
przekracza ograniczenia czasu i przestrzeni. W jakimś sensie ciało jest wiecznie wystawione
na   niebezpieczeństwo.   Zawsze,   nawet   w   najbliższym   otoczeniu,   obecne   jest   ryzyko
uszkodzenia   ciała.   Dom   na   przykład   jest   miejscem   niebezpiecznym.   Wysoki   odsetek
poważnych   obrażeń   jest   spowodowanych   wypadkami   w  domu.   Zgodnie   z  nader   rzeczową
definicją Goffmana,  „ciało jest urządzeniem, od którego sprawności zależy bardzo wiele, i
właściciel wciąż poddaje je próbom ognia"21.

Jak sugerowałem w rozdziale drugim, podstawowe zaufanie jest podstawą związku między
rutyną codzienności i wrażeniem normalności. W sytuacjach życia codziennego podstawowe
zaufanie wyraża się przez branie w nawias ewentualnych zdarzeń lub spraw, które w pewnych
warunkach mogłyby wywołać panikę. To, co zdają się robić i kim zdają się być inni ludzie,
uważa się zazwyczaj za to, co faktycznie robią i kim faktycznie są. Rozważmy jednak, dla
przykładu, świat szpiega,

20  Zob. Erving Goffman, Interaction Ritual, s. 166.

21   Ibid., s. 167.

Ryzyko, bezpieczeństwo i kokon ochronny

175

któremu instynkt samozachowawczy nakazuje wątpić w szereg pozorów normalności, jakie
akceptują inni. Szpieg zawiesza część uogólnionego  zaufania,  które pokładamy w świecie,
gdzie „jest jak jest", i cierpi męki niepokoju przez zupełnie przyziemne wypadki. Pomyłka
telefoniczna   może   najwyżej   trochę   zdenerwować   zwykłego   człowieka,   ale   dla   agenta
wywiadu może stanowić sygnał wysoce niepokojący.

Poczucie   cielesnego   i   psychicznego   „luzu"   jest,   jak   już   wspominałem,   ciężko
wypracowywane  w toku codziennych  rutynowych  czynności. Jeżeli w sytuacjach  działania
wydajemy się na ogół mniej podatni, niż istotnie jesteśmy, to dlatego, że długo uczyliśmy się,
jak unikać potencjalnych  zagrożeń i jak je neutralizować.  Najprostsze czynności, takie jak
chodzenie   bez   przewracania   się,   niezderzanie   się   z   różnymi   przedmiotami,   przechodzenie
przez ulicę lub jedzenie nożem i widelcem, zostały wyuczone w sytuacjach, które pierwotnie
miały wymiar przełomowy. Wrażenie, że przez większość czasu „nic takiego się nie dzieje",

117

background image

wynika z nieustannej czujności, której osiągnięcie wymaga długiej wprawy i od której zależy
utrzymanie kokonu ochronnego, będącego  z kolei warunkiem możliwości przeprowadzenia
jakichkolwiek regularnych działań.

Goffmanowski  Umwelt jest kategorią,  za pomocą której zazwyczaj analizuje się wskazane
powyżej   zjawiska.   Umwelt   jest   rdzeniem   (wypracowanej)   normalności,   którą   otaczają   się
jednostki i grupy22. Pojęcie to pochodzi z badań nad zachowaniami zwierząt. Zwierzęta są
wrażliwe   na  otaczający   je   świat   z  punktu  widzenia  niebezpieczeństw,   jakie  mogą   z  niego
pochodzić.   Zakres   wrażliwości   jest   różny   u   różnych   gatunków.   Jedne   zwierzęta   już   z
odległości   paru   mil   odbierają   dźwięki,   zapachy   i   ruch.  Umwelt   innych   jest   bardziej
ograniczony.

22 Zob. Erving Goffman, Relations in Public, London 1971, Allen Lane, s. 252 i nast.

176

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

W przypadku ludzi Umwelt rozciąga się poza bezpośrednie otoczenie fizyczne. Mieszczą się
w nim nieograniczone obszary czasu i przestrzeni i odpowiada on, by posłużyć się kategorią
Schiitza, systemowi istotności, który obejmuje życie jednostki. Jednostki zachowują bez mała
ciągłą czujność na sygnały, które odnoszą ich aktualne czynności do odległych w przestrzeni
znaczących osób i zdarzeń. Umwelt jest „ruchomym" światem normalności, który jednostka
zabiera ze sobą przechodząc od sytuacji do sytuacji, chociaż osiągnięcie normalności zależy
także   od   innych,   którzy   potwierdzają   odtwarzanie   tego   świata   lub   w   nim   uczestniczą.
Jednostka   wytwarza   niejako   przed   sobą   „czoło   fali   odpowiedniości",   która   porządkuje
przygodne   zdarzenia   ze   względu   na   ryzyko   i   ewentualne   powody   do   niepokoju.   Ruch   w
czasie i przestrzeni - fizyczna ruchliwość cała przemieszczającego z jednego miejsca w drugie
-   każe   jednostce   skupiać   uwagę   na   fizycznych   właściwościach   kontekstów   działania,   ale
związane   z   nimi   zagrożenia   są   kontrolowane   ze   względu   na   znacznie   szerszy   i   bardziej
rozproszony   wachlarz   niebezpieczeństw.   We   współczesnym   zglobalizowanym   świecie
Umwelt   obejmuje   także   świadomość   ryzyka   o   szerokim   zasięgu,   które   odpowiada
zagrożeniom, jakich nie sposób zupełnie wyeliminować.

W warunkach nowoczesnych, skąd znikła na ogół fortuna, ludzie są skłonni dzielić Umwelt
na   zdarzenia   zaplanowane   i   przygodne.   Przygodne   zdarzenia   tworzą   przy   tym   tło   dla
pierwszoplanowych   istotności,   z   których   utkany   jest   bieg   zdarzeń.   Takie   zróżnicowanie
pozwala też jednostce wyodrębnić i przenieść w sferę, wobec której także będzie wykazywać
uwagę,   ale   minimalną,   cały   szereg   faktycznych   i   potencjalnych   wydarzeń.   Naturalnym
następstwem jest to, że każdy uczestnik interakcji przyjmuje, iż większość jego działań jest
innym   obojętna   -   chociaż   obojętność,   w   postaci   kodów   uprzejmej   nieuwagi,   także   jest   w
publicznych sytuacjach współobecności wypracowywana.

Ryzyko, bezpieczeństwo i kokon ochronny

W przeciwieństwie do paranoika zwykły człowiek jest więc w stanie przyjąć do wiadomości,
ż

e   momenty   przełomowe   dla   jego   życia   nie   są   skutkiem   losu.   Przymierzając   się   do

118

background image

ryzykownego przedsięwzięcia, trzeba liczyć na szczęście, ale ma ono także szersze znaczenie
jako ogniwo łączące szansę z przełomem, który ma przynieść, kiedy jednostka ma szczęście
lub pecha. Ponieważ jednak często trudno nakreślić granicę między zdarzeniami przygodnymi
a zaprojektowanymi, „nieporozumienia" w tej mierze, gdy jesteśmy przekonani, że coś, co się
komuś przydarza, zostało wykalkulowane, podczas gdy nie zostało, lub odwrotnie, mogą być
przyczyną   poważnych   napięć.   Wykrycie   kalkulacji   łatwo   może   okazać   się   bardzo
niepokojące, jak na przykład wówczas, gdy mąż zaczyna podejrzewać żonę o niewierność,
kiedy dowiaduje się, że jej pozornie przypadkowe spotkanie z byłym kochankiem faktycznie
wcale   nie   było   dziełem   przypadku.   Przyjęcie   uogólnionego   zaufania,   jakie   wiąże   się   z
identyfikacją   przygodnych   zdarzeń,   dotyczy   dalszych   oczekiwań,   jak   również   bieżących
interpretacji.   Na   ogół   w   sytuacjach   społecznych   jednostka   przyjmuje,   że   inni   obecni   nie
wykorzystają   kiedyś   w   przyszłości   tego,   co   się   tu   i   teraz   dzieje,   w   jakiś   złośliwy   lub
nieżyczliwy   sposób.   Jednak   to,   jaki   kto   w   przyszłości   zrobi   użytek   z   bieżących   sytuacji,
pozostaje kwestią otwartą.

Kokon ochronny to osłona zaufania, która umożliwia podtrzymanie możliwego «Umwelt».
Podglebie   zaufania   jest   warunkiem   i   wynikiem   rutynowego   przebiegu   zdarzeń   w   świecie,
gdzie „nic takiego się nie dzieje" - świecie faktycznych i możliwych wydarzeń, które tworzą
ś

rodowisko bezpośrednich czynności jednostki i jej planów na przyszłość, gdzie, z jej punktu

widzenia,   od   większości   „nic   nie   zależy".   Zaufanie   obejmuje   tu   faktyczne   i   potencjalne
zdarzenia w świecie fizycznym, jak również spotkania i działania w sferze życia społecznego.
Ż

ycie w ramach nowoczesnych instytucji społecz-

178

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

nych,   gdzie   ryzyko   jest   rozpoznawane   jako   takie,   nie   zawsze   sprzyja   pokładaniu
uogólnionego zaufania w „odrzuconych możliwościach", czyli możliwościach, które zostały
wykluczone   jako   nieadekwatne   względem   tożsamości   i   celów   jednostki.   Poczucie
bezpieczeństwa   psychicznego,   jakie   dają   koncepcje   losu,   jest   w   większości   niedostępne,
podobnie   jak   personaliza-cje   zdarzeń   naturalnych   w   postaci   duchów,   demonów   i   innych
bytów. Dalszych problemów związanych z relacją uogólnionego zaufania i Umwelt nastręcza
ciągła konstruktywna ingerencja w życie codzienne systemów abstrakcyjnych.

W nowoczesnych warunkach społecznych, im bardziej jednostka stara się refleksyjnie nadać
kształt   swojej   tożsamości,   tym   większą  ma   świadomość,   że  o   przyszłości   decyduje   to,   co
dzieje się teraz. W miarę jak jednostka odchodzi od koncepcji fortuny, głównym wymiarem
kolonizacji jej obszarów własnej przyszłości staje się szacunek ryzyka, lub wyważanie ryzyka
i szans. Jednakże z psychologicznego punktu widzenia kluczową rolę odgrywa gwarantowana
przez kokon ochronny możliwość zignorowania niebezpiecznych skutków, na jakie wskazuje
myślenie   w   kategoriach   ryzyka.   Skoro   sporządzanie   rozkładów   ryzyka   jest   tak   ważnym
wymiarem nowoczesności, jednym ze sposobów osiągnięcia tego efektu może być znajomość
stosunków prawdopodobieństwa dla różnego typu aktywności lub zdarzeń. Możliwość, że coś
pójdzie   „nie   tak",   można   odsunąć   na   bok   jako   tak   mało   prawdopodobną,   że   nie   warto
zaprzątać   sobie   nią   głowy.   Oblicza   się,   że   pod   wieloma   względami   samolot   jest

119

background image

najbezpieczniejszym środkiem transportu. W wypadku lotnictwa cywilnego ryzyko śmierci w
katastrofie   lotniczej   wynosi   1:850000   i   jest   to   wynik   podzielenia   liczby   ofiar   katastrof
lotniczych   w   danym   przedziale   czasu   przez   całkowitą   liczbę   lotów   pasażerskich   w   tym
okresie23.

Zob. John Urquhart, Klaus Heilmann, Risk Watch, s. 45.

Ryzyko, bezpieczeństwo i kokon ochronny

179

Mając na uwadze liczbę wypadków,  którym  ludzie ulegają w domu, w pracy i w różnych
innych   miejscach,   trudno   zaprzeczyć,   że   fotel   kursowego   samolotu   unoszącego   się   osiem
kilometrów nad ziemią jest najbezpieczniejszym miejscem na świecie. A jednak wielu ludzi
wciąż przeraża latanie, a są i tacy, którzy mimo istniejących możliwości i środków, jakimi
dysponują, nigdy nie wsiadają do samolotu. Nie mogą pozbyć się myśli, co by było, gdyby
jednak coś poszło nie tak.

Co ciekawe, niektórzy z nich nie mają nic przeciwko poruszaniu się samochodem, mimo że
na pewno zdają sobie sprawę ze związanego z tym znacznie wyższego ryzyka utraty zdrowia i
ż

ycia.   Jak   się   zdaje,   kontrfaktyczność   mocno   waży   na   tych   wyborach   i   choć   wypadki

drogowe mogą być makabryczne, nie wywołują w nich takiego przerażenia jak potencjalny
przebieg katastrofy samolotu.

Inne   czynniki,   które   mogą   się   przyczyniać   do   zmniejszenia   niepokoju   spowodowanego
ś

wiadomością   ryzyka   jako   ryzyka,   to   odsunięcie   w   czasie   i   dystans   przestrzenny.   Młoda,

ciesząca   się   dobrym   zdrowiem   osoba   może   mieć   pełną   świadomość   ryzyka,   jakie   niesie
palenie,   ale   będzie   odnosić   je   do   czasu   należącego   w   jej   pojęciu   do   nieprawdopodobnie
dalekiej przyszłości, kiedy dojdzie do czterdziestki, a w tak dalekiej przyszłości zagrożenia te
zupełnie   się   rozmywają.   Ryzyko,   które   nie   dotyczy   bezpośrednio   codziennych   sytuacji
ż

yciowych,   na   przykład   czynniki   ryzyka   na   wielką   skalę,   także   może   być   wyłączone   z

Umwelt. Innymi  słowy,  związane z nim niebezpieczeństwa są zbyt  odległe od praktycznej
strony życia jednostki, by brała ona poważnie ewentualność ich wystąpienia.

Pojęcie  losu   nie  znikło   jednak   bez   śladu.   Można   je  napotkać   w   niepokojącym   połączeniu
poglądów odpowiadających niere-ligijnemu rozumieniu ryzyka z postawami fatalistycznymi.
Wiara   w   opatrzność   -   znaczące   zjawisko   związane   z   pewnymi   podstawowymi
właściwościami samej nowoczesności - to

"'.4".

=4

180

TV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

Ryzyko, bezpieczeństwo i kokon ochronny

120

background image

181

jedna   z   postaci,   w   jakiej   wraca   pojęcie   fortuny.   Opatrznościowe   interpretacje   historii
stanowiły główny wymiar kultury oświecenia, nie dziwi więc, że ich pozostałości w myśleniu
potocznym zachowały się do dzisiaj. Zaś postawy wobec ryzyka na wielką skalę wciąż chyba
noszą znamię wiary w opatrzność. Nawet jeśli żyjemy w apokaliptycznych czasach i jesteśmy
narażeni   na   wiele   globalnych   zagrożeń,   ludzie   zachowują   przekonanie,   że   rządom,
naukowcom i inżynierom można zaufać, iż podejmą słuszne kroki, aby zapobiec większym
katastrofom, inni zaś uznają, że „na koniec i tak będzie, co ma być".

Takie postawy mogą jednak przekształcić się w myślenie fatalistyczne. Etos fatalistyczny jest
jedną z możliwych reakcji na niereligijną kulturę ryzyka. Istnieją rodzaje ryzyka, z którymi
spotykamy się wszyscy, jako jednostki, ale również jako zbiorowości, i którym nikt z nas nie
jest w stanie zaradzić. Jak powiedziałby rzecznik takiego światopoglądu, wszystko, co nam
się zdarza w życiu, jest dziełem przypadku, a zatem nie pozostaje nic innego, jak pogodzić się
z   tym,   że   „będzie,   co   ma   być",   i   zostawić   rzeczy   samym   sobie.   Niezależnie   od   tego,
zważywszy   naciski,   które   popychają   nas   w   kierunku   przyjmowania   czynnej   i   twórczej
postawy wobec osobistych i zbiorowych okoliczności naszej egzystencji, raczej trudno byłoby
zachować postawę fatali styczną w każdej dziedzinie życia. W pewnych  sytuacjach ryzyka
fatalizm   przechodzi   często   w   bardziej   ogólną   postawę,   jak   ją   gdzie   indziej   określiłem,
„pragmatycznej akceptacji" lub „ cynicznego pesymizmu". Pierwsza z wymienionych postaw
polega na przezwyciężaniu przeciwności z dnia na dzień, druga na odpieraniu niepokojów za
pomocą sarkastycznej ironii24.

Jest wiele niepożądanych  zdarzeń, które mogą naruszyć  ochronną warstwę bezpieczeństwa
ontologicznego   i   wywołać   panikę.   Powody   do   paniki   mogą   przybierać   wszelkie   formy   i
rozmiary,  od czterominutowego ostrzeżenia przed totalną katastrofą do poślizgnięcia się na
skórce od banana. Takim powodem może być symptom lub uraz fizyczny albo niepokój o
losy jakiegoś życiowego projektu, faktyczny upadek takiego projektu, czy też niespodziewane
zdarzenia wdzierające się w obszar Umwelt. Największym wyzwaniem, z jakimi muszą sobie
radzić jednostki, są sytuacje, które nie tylko napawają przerażeniem, ale wprowadzają realne
zmiany,   czyli   momenty   przełomowe.   W   momencie   przełomowym   jednostka   zdaje   sobie
sprawę, że stoi wobec nowych niebezpieczeństw i szans. Okoliczności te wymuszają na niej
zarzucenie,   w   danym   zakresie,   rutynowych   nawyków,   nawet   wówczas,   gdy   są   one   ściśle
zintegrowane z jej tożsamością. Jednostka może przyjąć różne strategie. Może, z takich czy
innych powodów, niezmiennie trzymać się ustalonych sposobów postępowania, nie zważając
na to, czy są one odpowiednie ze względu na nowo zaistniałe okoliczności. Taka strategia nie
zawsze   jednak   jest   możliwa   do   przeprowadzenia.   Na   przykład   osoba,   która   odeszła   od
partnera, nie może działać tak, jak wówczas, gdy byli parą. Wiele momentów przełomowych
ze swej natury zmusza jednostkę do zmiany zwyczajów i rewizji projektów.

Nie zawsze jest tak, że momenty przełomowe „przytrafiają się" jednostkom. Bywa, że się je
kultywuje lub celowo prowokuje. Szeroką kategorię sytuacji, w których przełomo-wość jest
wynikiem świadomych zabiegów, tworzą obszary ryzyka zinstytucjonalizowanego i niektóre
inne, bardziej zindywidualizowane ryzykanckie przedsięwzięcia25. Takie sytua-

121

background image

Zob. Anthony Giddens, The Consequences of Modernity, Cambridge 1990, Polity Press.

23 Por. Charles W. Smith, The Mind of the Market, Totowa 1981, Rowman and Littlefield.

182

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

cje są polem do demonstracji odwagi, zaradności i wytrwałości, a ludzie są w pełni świadomi
ryzyka,   na   jakie   się   narażają,   ale   wykorzystują   je   dla   stworzenia   warunków   krytycznych,
które   są   nieosiągalne,   kiedy   rzeczy   przebiegają   rutynowo.   Większość   obszarów   ryzyka
zinstytucjonalizowanego, włączając sektor gospodarczy, to zawody, czyli przestrzenie, gdzie
do podjęcia ryzyka skłania konkurencja z innymi lub chęć przezwyciężenia przeszkód, jakie
stwarza świat fizyczny.  W przeciwieństwie do sytuacji „czysto losowych",  jak na przykład
loterie, zawody wymagają oddania i czynnego dostosowania się do okoliczności. Wrażenia,
jakich może dostarczyć kultura ryzyka, zależą od świadomych decyzji o wystawieniu się na
niepewny   los,   gdyż   dzięki   temu   to,   co   się   dzieje,   wyróżnia   się   na   tle   zrutynizowanej
codzienności. Wrażeń można poszukiwać w ryzyku wyższego stopnia nieuczestnicząco, jako
widownia   sportów   ekstremalnych,   lub   tam,   gdzie   prawdopodobieństwo   utraty   życia   lub
zdrowia   jest   w   rzeczywistości   niewielkie   lub   udawane   (jak   przejażdżka   kolejką   górską).
Balint wyróżnia kilka typów postaw, które decydują o czerpaniu wrażeń z sytuacji ryzyka. Są
to: świadomość bycia wystawionym  na niebezpieczeństwo, dobrowolne wystawienie się na
niebezpieczeństwo   oraz   mniejsza   lub   większa   pewność   wyjścia   cało   z   niebezpiecznej
sytuacji26.   Wesołe   miasteczko   jest   miejscem,   gdzie   większość   sytuacji,   w   których   ludzie
szukają wrażeń, została skopiowana, ale w sposób kontrolowany, przez co zostają zubożone o
dwa  kluczowe  wymiary:  czynne   panowanie  jednostki  nad  sytuacją  i czynnik   niepewności,
który z jednej strony zmusza jednostkę, by zapanowała nad sytuacją, z drugiej zaś pozwala jej
wykazać się tym osiągnięciem.

Goffman   zauważa,   że  człowiek   o   silnej   skłonności   do  podejmowania   ryzyka,   na  przykład
zagorzały hazardzista, z wolnej

Zob. Michael Balint, Thrills and Regressions, London 1959, Hogarth.

Ryzyko, bezpieczeństwo i kokon ochronny

183

gry   możliwości   potrafi   wyłowić   szansę   w   sytuacjach,   które   inni   potraktowaliby   jako
zwyczajne i nic nie znaczące. Można by dodać, że umiejętność dostrzeżenia takich haczyków
zwiększa szansę na podjęcie nowych sposobów działania w starych kontekstach. Odkrycie lub
sprowokowanie przygodności sprawia, że sytuacje, które wydawały się ściśle określone i z
góry   przesądzone,   znów   jawią   się   jako   źródło   tryskające   nieznanymi   możliwości.
Kultywowanie   ryzyka   zbiega   się   w   tym   miejscu   z   pewnymi   podstawowymi   kierunkami
nowoczesności. Możliwość zburzenia ustalonego porządku rzeczy i otwarcia nowych dróg, a
więc   kolonizacji   nowego   fragmentu   przyszłości,   jest   rysem   niepokojącego   charakteru
nowoczesności.

122

background image

Można by,  jak sądzę, powiedzieć, że podejmowanie ryzyka jest rodzajem „eksperymentu z
zaufaniem" (w sensie podstawowego zaufania), a co za tym idzie, ma wpływ na tożsamość
jednostki. „Pewność", o której pisze Balint, można by uznać za odpowiednik zaufania - że
uda   nam   się   przezwyciężyć   niebezpieczeństwa,   na   jakie   świadomie   się   wystawiamy.   Dla
jednostki   zapanowanie   nad   takimi   niebezpieczeństwami   jest   okazją   do   sprawdzenia   się   i
pokazania   sobie   oraz   innym,   że   poradzi   sobie   w   najtrudniejszych   warunkach.   Strach   jest
podniecający,   ale   to   właśnie   strach   pozwala   panować   nad   sytuacją.   Wrażenia,   jakich
dostarcza   świadome   ryzyko,   czerpią   swoją   moc   z   „odwagi   istnienia",   która   odpowiada
wczesnej socjalizacji. W sytuacjach świadomie podejmowanego ryzyka odwaga przejawia się
właśnie przez to, co poddawane jest próbie. Jednostka poddaje testowi swoją nienaruszalność
przez to, że będąc w stanie wyobrazić sobie „najgorsze", mimo wszystko, niczym do tego nie
zmuszana,   prze   naprzód.   Poszukiwanie   wrażeń   lub,   myśląc   bardziej   trzeźwo,   poczucia
kontroli sytuacji, które można osiągnąć w świadomej konfrontacji z ryzykiem, bez wątpienia
bierze się z przezwyciężenia rutyny. Znajduje też jednak podłoże psychologiczne w wyraź-

184

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

nym kontraście, jaki zarysowuje się w stosunku do bardziej odsuniętych i niejednoznacznych
gratyfikacji   pochodzących   z   innych   sytuacji   styczności   z   ryzykiem.   W   przypadku
kultywowanego ryzyka zetknięcie się z niebezpieczeństwem i jego pokonanie jest wpisane w
samo działanie, podczas gdy w innych groźnych sytuacjach opłacalność powzięcia takich a
nie innych strategii może pozostawać niezauważona latami.

Ryzyko, zaufanie i systemy abstrakcyjne

Systemy abstrakcyjne nowoczesności tworzą szerokie obszary względnego bezpieczeństwa, w
których toczy się życie codzienne. Jak już wspominałem w tym rozdziale, aspektem myślenia
w   kategoriach   ryzyka   jest   rzecz   jasna   pewien   odczuwany   stan   zagrożenia,   ale   jest   ono
zarazem   środkiem   stabilizującym   przyszłość,   a   więc   metodą   kolonizacji   przyszłości.
Względnie   stały,   dogłębny   i   gwałtowny   bieg   zmian,   jakie   charakteryzują   nowoczesne
instytucje,   wraz   z   ustrukturowaną   refleksyjnością,   oznacza,   że   zarówno   na   poziomie
codziennych praktyk, jak i filozoficznych interpretacji nic nie można uznać za pewne. Sposób
postępowania,   który   dziś   jest   poprawny-odpowiedni-i-zalecany,   jutro,   w   świetle   nowych
okoliczności lub odkryć, może już być postrzegany zupełnie inaczej. Ale jednocześnie, jeśli
chodzi   o   wiele   codziennych   działań   społecznych,   pozostają   one   skutecznie  zrutynizowane
przez wzajemne powiązania w czasie i przestrzeni.

Rozważmy   kilka   przykładów.   Nowoczesny   pieniądz   stanowi   niezmiernie   skomplikowany
system abstrakcyjny i jest najlepszą ilustracją funkcjonowania systemu abstrakcyjnego, który
zespala   prawdziwie   globalne   procesy   z   najbardziej   przyziemnymi   drobiazgami   w   życiu
codziennym. Nawet w biedniejszych warstwach społeczeństw rozwiniętych (i nawet mimo to,
ż

e wiele transakcji nie ma charakteru wymiany monetarnej),

Ryzyko, zaufanie i systemy abstrakcyjne

123

background image

185

gospodarka   pieniężna   jest   mechanizmem,   który   reguluje   przebieg   zaspokajania   wielu
codziennych potrzeb. Zarówno w skali globalnej, jak i na rynkach lokalnych pieniądz miesza
się   z   innymi   systemami   abstrakcyjnymi.   Istnienie   zorganizowanej   wymiany   monetarnej
umożliwia   regulację   kontaktów   i   transakcji   „na   odległość"   (w   wymiarze   przestrzennym   i
czasowym), dzięki którym wpływy globalne i lokalne wzajemnie się splatają. W powiązaniu z
równie złożoną strukturą, jaką jest podział pracy, system monetarny rutynizuje dostarczanie
potrzebnych na co dzień dóbr i usług. Oprócz tego, że przeciętny człowiek może korzystać z
większej   niż   w  warunkach   gospodarki   przednowoczesnej   różnorodności   dóbr   i   produktów
ż

ywnościowych,   ich   dostępność   nie   jest   już   bezpośrednio   związana   z   jakimś   konkretnym

czasem   lub   miejscem.   Na   przykład   wiele   sezonowych   produktów   spożywczych   jest   w
sprzedaży przez okrągły rok, a takie, których w ogóle nie można wyprodukować w danym
kraju, są tam stale do nabycia. Jest to przykład kolonizacji czasu oraz organizacji przestrzeni,
bo indywidualny konsument nie musi już troszczyć się

0   przyszłość.   W   rzeczy   samej,   w   warunkach   życia   codziennego,   uporządkowanego   przez
funkcjonujący  dynamicznie nowoczesny system gospodarczy, gromadzenie zapasów w ogóle
traci jakikolwiek sens - chociaż niektórych mogą do tego skłaniać obawy przed ryzykiem na
wielką   skalę.   Taka   praktyka   podnosi   koszty   życia,   bo   angażuje  dochody,   które   można   by
wykorzystać inaczej. Tak czy owak gromadzenie jest strategią na krótki dystans, chyba  że
jednostka sama zajmie się produkcją żywności. Jeśli jednostka pokłada zaufanie w systemie
monetarnym i  podziale pracy,  dają one większą pewność

1  bezpieczeństwo niż jakiekolwiek inne rozwiązanie.

Inną   ilustracją   jest   zaopatrzenie   w   wodę,   zasilanie   w   energię   niezbędne   do   ogrzewania   i
oświetlenia oraz oczyszczanie i odprowadzanie ścieków. Systemy te, wraz z ekspertyzą, na

r

186

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

której   są   oparte,   stabilizują   liczne   obszary   życia   codziennego,   zarazem,   podobnie   jak
pieniądz, radykalnie przekształcając je w stosunku do przednowoczesnych warunków życia.
Większa część populacji krajów rozwiniętych ma dostęp do wody za przekręceniem kurka,
równie niekłopotliwe jest ogrzewanie i oświetlenie, a nieczystości można się szybko pozbyć
przez spuszczenie wody. System kanalizacji zdecydowanie zredukował jedną z największych
trosk,   jakie   towarzyszyły   życiu   wielu   społeczeństw   przednowoczesnych   -   niepewne
zaopatrzenie   w   wodę27.   Łatwy   dostęp   do   wody   w   domach   pozwolił   na   podniesienie
standardów  czystości  i higieny  osobistej,  co znacząco przyczyniło się do poprawy zdrowia
społeczeństwa.   Woda   bieżąca   jest   także   konieczna   w   nowoczesnych   systemach
odprowadzania   ścieków   i   także   przez   to   ma   pozytywny   wpływ   na   utrzymanie   zdrowia.
Elektryczność, gaz oraz paliwa stałe w ciągłym zaopatrzeniu podobnie pomagają w regulacji
norm   komfortu   fizycznego   oraz   dają   możliwość   gotowania   i   używania   wielu   sprzętów

124

background image

domowych. Regulują one życie w domu i poza domem. Oświetlenie elektryczne umożliwiło
kolonizację   nocy28.   W   warunkach   domowych   czynnościami   rutynowymi   rządzi   potrzeba
regularnego snu, nie zaś przemiana dnia i nocy,  a   na   zewnątrz   rośnie   liczba   instytucji,
które  funkcjonują dwadzieścia cztery godziny na dobę.

Warunkiem   rozwoju   takich   systemów   abstrakcyjnych   jest   interwencja   techniczna,   która
oczywiście   modyfikuje   również   wiele   innych   aspektów   nowoczesnego   życia   społecznego.
„Uspołecznienie przyrody" pozwoliło ustabilizować wiele jej dotychczas nieregularnych lub
nieprzewidywalnych skutków, jakie  odczuwał człowiek.  W epokach przednowoczesnych

27  Zob. Murray Melbin, Night as Frontier, New York 1987, Free Press.

28  Zob. Rene Dubos, The Wooing of Earth, London 1980, Athlone.

Ryzyko, zaufanie i systemy abstrakcyjne

187

panowanie nad przyrodą było również przedsięwzięciem o dużym rozmachu, szczególnie w
wielkich krajach rolniczych, gdzie przedsięwzięcia irygacyjne, przecinki lasów i inne zabiegi
zmierzające  do podporządkowania przyrody  człowiekowi były   na porządku dziennym.  Jak
podkreśla   Dubos,   u   progu   epoki   nowoczesnej   Europa   była   w   większej   części
podporządkowanym   człowiekowi   obszarem,   uformowanym   z   pierwotnych   lasów   i   bagien
przez wiele pokoleń chłopów29. Jednakże w ciągu ostatnich dwóch czy trzech wieków proces
ludzkiej interwencji w środowisko naturalne znacznie przybrał na sile. Co więcej, jego zasięg
nie ogranicza się już do określonych obszarów czy regionów, ale, podobnie jak inne wymiary
nowoczesności,   ma   zasięg   globalny.   W   efekcie   tych   procesów   człowiek   może   czuć   się
bezpieczniej.   Na   przykład   podróżowanie   zostało   uregulowane   i   stało   się   bezpieczniejsze
dzięki budowie nowoczesnych dróg, kolei, statków i samolotów. Tak jak w przypadku innych
systemów abstrakcyjnych, innowacje te pociągnęły za sobą przeogromne zmiany dotyczące
charakteru i zakresu podróży. Ale każdy, kto dysponuje niezbędnymi środkami finansowymi,
może   dziś   bez   chwili   wahania   wyruszyć   w   drogę,   jaka   jeszcze   dwa   wieki   temu   nie
odstręczyłaby   tylko   największych   śmiałków   i   trwałaby   nieporównanie   dłużej.
Bezpieczeństwo  życia codziennego  pod wieloma względami  poprawiło się, ale cena,  którą
płacimy za tę poprawę, jest też niemała. Funkcjonowanie systemów abstrakcyjnych opiera się
na   zaufaniu,   ale   nie   sposób   czerpać   z   nich   korzyści   moralnych,   jakie   dają   stosunki
międzyludzkie,   albo   jakie   zapewniały   systemy   tradycyjne,   w   których   życie   codzienne
mieściło się w określonych ramach moralnych. Co więcej, życie codzienne, które w całości
przenikają systemy abstrakcyjne, niesie takie rodzaje ryzyka, którym jednostka nie bardzo jest
w stanie stawić

188

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

czoło.   Do   tej   kategorii   ryzyka   należy   ryzyko   na   wielką   skalę.   System   coraz   ściślejszych
zależności, aż po autonomiczne systemy globalne, oznacza wzrost podatności całego układu

125

background image

w  sytuacji   niesprzyjających   okoliczności,   które   będą   miały  wpływ   na  system   jako   całość.
Odnosi   się   to   do   każdego   z   wyżej   wymienionych   przykładów.   Nawet   niewielka   suma
pieniędzy, jaką dana jednostka posiada, podlega wahaniom globalnej ekonomii, na co nawet
największe państwa mają mały wpływ. Lokalne systemy monetarne mogą ulec kompletnemu
załamaniu,   jak   to   miało   miejsce   w   Niemczech   w   latach   dwudziestych.   W   pewnych
okolicznościach, które w tej chwili być może trudno sobie w ogóle wyobrazić, to samo może
stać   się   w   skali   globalnego   porządku   ekonomicznego,   z   dramatycznymi   skutkami   dla
miliardów ludzi. Długotrwałe susze lub inne problemy z centralną dystrybucją wody mogą
mieć   znacznie   poważniejsze   następstwa   niż   okresowe   niedobory   wody   w   czasach
przednowoczes-nych, podczas gdy długotrwałe odcięcie energii może zupełnie zaburzyć rytm
codziennego życia ogromnej liczby ludzi.

Przekształcone   przez   człowieka   środowisko   naturalne   jest   sugestywnym   i,   niezależnie   od
tego,   szalenie   ważnym   przykładem   ilustrującym   charakter   tych   procesów.   McKibben
przekonująco pokazuje, że interwencja człowieka w środowisko naturalne jest tak głęboka i
daleko posunięta, że można wręcz mówić o „kresie natury". Nowe środowisko, jakie stworzył
człowiek, różni się zupełnie od dawnego środowiska naturalnego, które istniało niezależnie o
działalności ludzkiej i było jej w miarę niezmiennym tłem. „Przypomina dawne środowisko w
tym,   co   pojmujemy   jako   zjawiska   naturalne   (deszcz,   wiatr,   upał),   ale   nie   daje   żadnej
pociechy, ucieczki od świata ludzi, poczucia trwałości, czy nawet wieczności"30.

s. 96.

Bil) McKibben, The End of Nature, New York 1989, Random House,

Bezpieczeństwo, dewaluacja umiejętności i systemy abstrakcyjne   189

Natura   w   dawnym   sensie   była,   jak   wskazuje   McKibben,   całkiem   nieobliczalna.   Burze
nadchodziły   bez   zapowiedzi,   złe   lata   niszczyły   plony,   niszczycielskie   powodzie   były
następstwem   nieoczekiwanych   opadów.   Nowoczesny   rozwój   techniki   i   ekspertyzy
umożliwiają lepszą kontrolę warunków pogodowych,  a skuteczniejsza kontrola środowiska
naturalnego   pozwala   przezwyciężyć   lub   zminimalizować   oddziaływanie   czynników
naturalnych.   Jednakże   pod   wieloma   względami   środowisko   człowieka   jest   bardziej
nieobliczalne niż „dawna natura", bo nie możemy być pewni, jak nowy porządek naturalny
będzie   się   zachowywał.   Weźmy   hipotezę   globalnego   ocieplenia,   zjawiska,   które,   o   ile
rzeczywiście   zachodzi,   doprowadzi   do   spustoszenia   w   skali   globu.   Zdaniem   McKibbena
dostępne dane wskazują na rzeczywiste istnienie „efektu cieplarnianego", a co więcej, uważa
on, że proces ten zaszedł już zbyt daleko, by kontrolować choćby doraźnie jego skutki. Być
może ma co do tego rację. W każdym razie, w chwili, kiedy piszę te słowa, nie można mieć
jakiejkolwiek   pewności,   że   tak   nie   jest.   Niebezpieczeństwa   związane   z   globalnym
ociepleniem należą do kategorii ryzyka na wielką skalę, na które jesteśmy narażeni wszyscy,
ale praktycznie nie sposób go precyzyjnie wyliczyć.

Bezpieczeństwo, dewaluacja umiejętności i systemy abstrakcyjne

126

background image

Systemy abstrakcyjne powodują dewaluację umiejętności, i to nie tylko w kontekście pracy
zawodowej,   ale   we   wszystkich   sektorach   życia   społecznego,   z   którymi   mają   styczność.
Dewaluacja   umiejętności   w   życiu   codziennym   jest   przyczyną   alienacji   i   fragmentacji
tożsamości   jednostki.   Przyczyną   alienacji   jest   wtargnięcie   systemów   abstrakcyjnych,   a
szczególnie   systemów   eksperckich,   do   wszystkich   dziedzin   życia   codziennego,   przez   co
zachwiane zostają dotychczasowe formy kontroli lokalnej.

w

190

IV. Los, lyzyko i bezpieczeństwo

W znacznie bardziej związanych z miejscem społeczeństwach przednowoczesnych wszyscy
ich   członkowie   wykształcali   wiele   umiejętności   i   odmian   „wiedzy   lokalnej"   w   sensie
Geertzow-skim,   związanych   z   ich   życiem   codziennym.   Organizacja   tych   umiejętności   w
całościowe   praktyczne   schematy   postępowania   w   odniesieniu   do   kwestii
wewnątrzspołecznych i środowiska naturalnego umożliwiała takim społecznościom lokalnym
przetrwanie. Jednakże wraz z ekspansją systemów abstrakcyjnych warunki życia codziennego
zaczęły   się   zmieniać   i   wzajemnie   przenikać   na   znacznie   większych   obszarach   czasu   i
przestrzeni.   Takie  procesy   wykorzeniania  wiążą   się  z  utratą  tego,   co   było.   Byłoby   jednak
błędem  postrzeganie tych   strat  w  kategoriach  przejmowania  władzy  jednych   jednostek  lub
grup   przez  inne.  Procesy  takie istotnie  zachodzą,   ale  w  sposób   niecałkowity.   Na  przykład
rozwój   medycyny   profesjonalnej   doprowadził   do   weryfikacji   żywionych   dotychczas   przez
wielu laików przekonań i umiejętności praktycznych.  Lekarze i inni specjaliści w zakresie
nauk medycznych czerpią autorytet z postulatów naukowości zawartych w skodyfikowanych
zasadach ich postępowania. Ponieważ jednak właściwa ekspertyzie specjalizacja sprawia, że
sami eksperci są w większości sytuacji laikami, nikt bezpośrednio nie panuje nad tym, jaki
wpływ wywierają systemy abstrakcyjne. Właśnie ten efekt jest podłożem zaistnienia zjawiska
ryzyka na wielką skalę.

Braverman nie ma racji twierdząc, że w sferze pracy zawodowej zachodzi jednokierunkowy
proces dewaluacji umiejętności ludzkich. Miejsca pracy kształtują wciąż nowe umiejętności i
nabywają  ich  także ci,  których  dotychczasowy   fach  stał  się niepotrzebny.  Podobny proces
zachodzi  też w wielu innych   sektorach  działalności  społecznej, w  których  daje się odczuć
wpływ   systemów   abstrakcyjnych.   Przejmowanie   przez   laików   wiedzy   i   kontroli   jest
podstawowym aspektem zjawiska, które gdzie indziej określiłem jako „dialektyka kontroli".

Bezpieczeństwo, dewaluacja umiejętności i systemy abstrakcyjne   191

Jakiekolwiek   umiejętności   i   rodzaje   wiedzy   straciliby   laicy,   nadal   pozostają   sprawni   i
zorientowani w warunkach, w jakich przebiegają ich codzienne czynności i jakie za pomocą
tych czynności w pewnym stopniu wciąż na nowo odbudowują. Istnieje zatem dialektyczny
związek między towarzyszącym ekspansji systemów abstrakcyjnych efektem wywłaszczania
a   umiejętnościami   i   wiedzą,   które   są   przedmiotem   tego   wywłaszczania.   Istnienie   takiego

127

background image

związku   zapewnia   nieustanną   modyfikację   i   przekształcenia   skutków,   które   systemy
abstrakcyjne wywierają w życiu codziennym.

Problem polega nie tylko na przejmowaniu kontroli, ale w niektórych wypadkach nawet na
tworzeniu   nowych   podstaw   działania.   W   połączeniu   z   efektem   wykorzeniania   ekspansja
systemów   abstrakcyjnych   tworzy   coraz   większe   pakiety   władzy,   która   odpowiada
posiadanym   przez   człowieka   możliwościom   dokonywania   zmian   w   świecie   materialnym   i
transformacji warunków własnego  działania. Przejmowanie tej władzy stwarza warunki do
działań, jakie w minionych epokach nie mieściły się w polu ludzkich możliwości. Są to nowe
podstawy   zarówno   indywidualnego,   jak   i   zbiorowego   działania,   chociaż   wzajemne   relacje
tych   dwóch   poziomów   są   częstokroć   zawiłe   i   zarówno   badaczom,   jak   i   laikom   w   życiu
codziennym trudno je rozdzielić.

Obfitość systemów abstrakcyjnych przekłada się na duży zakres możliwości, z którymi na co
dzień   spotyka   się   jednostka.   Staje   ona   często   przed   wyborem   między   lokalnym   i
nieprofesjonalnym   sposobem   postępowania   a   procedurami   promowanymi   przez   systemy
abstrakcyjne.   Taka   sytuacja   nie   sprowadza   się   jedynie   do   konfliktu   między   „tradycją"   a
nowoczesnością, chociaż często przyjmuje i taki wymiar. Wskutek procesów przejmowania
kontroli powstało nieskończenie wiele przepaści między nieprofesjonalnymi przekonaniami i
praktykami a sferą systemów abstrakcyjnych. W dowolnej sytuacji, jeśli tylko

192

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

pozwala na to czas i inne okoliczności, każdy ma możliwość nabycia całkiem nowych  lub
częściowych umiejętności z punktu widzenia określonych decyzji lub rozważanych sposobów
postępowania.

Nowe podstawy działania a problemy ekspertyzy

Weźmy za przykład osobę, którą boli kręgosłup. Jak ma szukać pomocy? Jeżeli mieszka w
Wielkiej   Brytanii,   może   wybrać   się   do   lekarza   pierwszego   kontaktu   w   państwowej
przychodni zdrowia. Lekarz pierwszego kontaktu skieruje ją do specjalisty, który udzieli jej
porady   lub   przedsięweźmie  działania  w  celu   poprawy   jej  stanu   zdrowia.   Może  się   jednak
okazać,   że specjalista  nie  będzie  w  stanie   udzielić  jej  skutecznej   pomocy.  Diagnozowanie
schorzeń   związanych   z   kręgosłupem   jest   zawsze   trudne,   a   większość   stosowanych   form
terapii   wzbudza   kontrowersje   zarówno   w   obrębie   profesji   medycznej,   jak   i   poza   nią.   W
przypadku   wypadania   dysku   niektórzy  specjaliści   zalecają  na  przykład   operację.   Z  innych
badań wynika jednak, że pacjenci z wypadającym dyskiem mają prawie takie same szansę na
wyzdrowienie bez operacji jak przy leczeniu operacyjnym. Poważne różnice pod względem
przyjmowanych strategii występują też w zależności od kraju. I tak odsetek pacjentów, którzy
są kierowani na operację dysku w Stanach Zjednoczonych, jest dziesięciokrotnie wyższy niż
w Wielkiej  Brytanii,   a  różnica ta  odzwierciedla   między  innymi   różne w  obu  tych   krajach
filozofie postępowania ze schorzeniami kręgosłupa. Jeżeli nasza pacjentka zechce poszperać
głębiej, z pewnością odkryje, że nawet jeśli uznać terapię inwazyjną za najlepszą z możliwych

128

background image

strategii, to w kręgach medycyny ortodoksyjnej istnieją znaczne rozbieżności opinii na temat
technik operowania. Na przykład niektórzy chirurdzy uważają,

Nowe podstawy działania a problemy ekspertyzy

193

ż

e   mikrochirurgia   sprawdza   się   lepiej   niż   zwyczajowo   stosowane   metody   chirurgii

kręgosłupa.

Idąc jeszcze dalej, pacjentka dowie się również o istnieniu wielu innych terapii kręgosłupa,
stosowanych   w   przypadkach   wypadania   dysku   oraz   innych   przejściowych   i   chronicznych
schorzeń. Różnią się one między sobą nie tylko rodzajem oferowanych zabiegów, ale także
interpretacjami źródłowych przyczyn bólów i patologii kręgosłupa. Osteopatia opiera się na
całkiem innych założeniach niż kręgarstwo. Reprezentujące każdą z takich orientacji szkoły
konkurują   ze  sobą.   Do   dostępnych   form   terapii   należą   fizykoterapia,   akupunktura,   terapia
gimnastyczna,   refleksologia,   systemy   korekty   postawy,   jak   metoda   Alexandra,   terapie
farmakologiczne,   dietetyczne,   praktyczne   uzdrowicielstwo   i   z   pewnością   wiele   innych.
Według   jednej   ze   szkół   źródłem   większości   schorzeń   kręgosłupa,   także   tych
najpoważniejszych,  jest stres psychosomatyczny,  a zatem ich leczenie powinno polegać na
eliminacji czynników stresogennych, a nie oddziaływaniu na sam kręgosłup. Zgodnie z tym
założeniem   najlepsze   wyniki   dają   techniki   psychoterapeutyczne,   medytacja,   joga   i   bio-
feedback*.

W   tym   punkcie   nasza   pacjentka   może   uznać,   że   co   za   dużo   to   niezdrowo,   i   postanowić
samodzielnie zbadać sprawę swojej dolegliwości i konkurencyjnych metod terapeutycznych.
Popularnonaukowych   publikacji   dotyczących   kręgosłupa   jest   na   rynku   wiele.   Większość
zawiera przegląd  ogólnego  stanu wiedzy medycznej na ten  temat i rzeczowy informator o
dostępnych   metodach   terapeutycznych.   Wśród   zwolenników   skądinąd   konkurencyjnych
terapii istnieje rzecz jasna duża zgodność co do anatomicznej budowy ciała. Ich czytelniczka
może więc stosunkowo szybko pojąć podstawowe przyczyny dolegliwości

* Nauka kontroli funkcji własnego organizmu, na przykład  rytmu  serca lub oddechu, przy
wykorzystaniu urządzeń sygnalizujących przebieg tych funkcji - przyp. tłum.

194

TV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

kręgosłupa. Możliwość przeszkolenia się i zdobycia wiedzy jest więc w zasięgu ręki osoby,
która   zada   sobie   trud   poznania   przynajmniej   w   zarysie   różnych   metod   terapeutycznych   i
różnic między nimi a wyjściową poradą lekarską. Podjęcie decyzji, jeżeli w ogóle na coś się
zdecyduje, może nie być łatwe, bo wymaga rozważenia różnych twierdzeń formułowanych w
ramach różnych podejść. Nie istnieje nadrzędny autorytet, do którego można by się zwrócić.
Jest to typowa bolączka epoki wysoko rozwiniętej nowoczesności.

129

background image

Jeżeli jednak osoba taka podejmie trud odpowiedniego przeszkolenia się, ma szansę dokonać
dzięki temu rozsądnego wyboru. Tego rodzaju decyzje nie ograniczają się do wyboru jakiegoś
sposobu działania. Wpływają one zwrotnie na narrację tożsamościową jednostki i stają się
narzędziem   jej   tworzenia.   Na   przykład   decyzja   o   kontynuacji   konwencjonalnej   lub
supernowoczesnej terapii jest nie tylko świadomym wyborem, ale także „mówi coś" o stylu
ż

ycia   jednostki,   która   go   podjęła.   Oznacza   to,   że   prawdopodobnie   dana   osoba,   być   może

wręcz   z   pokorą,   trzyma   się   ustalonych   wzorów   postępowania.   Jest   to   tym   bardziej
prawdopodobne,   jeśli   odwiedza   lekarza   pierwszego   kontaktu,   a   następnie   specjalistę,   do
którego   została   skierowana,   i   wypełnia   jego   zalecenia,   uznając   autorytet   obu   z   racji   ich
wykonywanego zawodu lekarza. Wybór jakieś alternatywnej terapii, szczególnie spośród ich
co bardziej ezoterycznych odmian, można by natomiast odczytać jako wyraz, a także część,
określonego stylu życia, jaki jednostka wybiera i jakiemu się oddaje.

W przypadku większości takich decyzji spotykają się często koncepcje fortuny,  fatalizmu i
ś

wiadomego   ryzyka.   A   ponieważ   sami   profesjonaliści   rzadko   kiedy   są   zgodni,   nawet   w

dziedzinie, która jest ich domeną, znajdują się czasem w pozycji stojącego przed taką samą
decyzją laika. W systemie pozbawionym ostatecznych autorytetów jest normą, że nawet

Podsumowanie: autorytet, ekspertyza i ryzyko

195

najbardziej hołubione poglądy, które tworzą podstawy systemów eksperckich, są poddawane
rewizji i modyfikowane. W ramach refleksyjności nowoczesności laicy rutynowo przyjmują
nowe podstawy działania, ale problemów nastręcza częstokroć ich przełożenie na przekonania
jednostek   i   na   działanie.   Czynnik   fortuny,   czy   też   fatalizmu,   pomaga   więc   jednostkom
.,działać",   mimo   iż   żadne,   lokalne   czy   profesjonalne,   dane   nie   dają   pewności   co   do
rezultatów.

Podsumowanie:

autorytet, ekspertyza i ryzyko

Jak   podkreślałem   wcześniej,   nie   sposób   bez   reszty   uwolnić   się   od   systemów   eksperckich
nowoczesności.   Jest   to   jeden   z   efektów   życia   w   świecie   ryzyka   na   wielką   skalę.   Ale
oczywiście  style   i  obszary  życia  można  tak  przykroić,  by swobodnie  poruszać  się między
różnymi   możliwościami,   jakimi   mieni   się   świat   zorganizowany   na   modlę   systemów
abstrakcyjnych. W odniesieniu do niektórych, a nawet wielu systemów, które rutynowo bądź
sporadycznie oddziałują na życie jednostki, zaufanie można częściowo zawiesić. Trudno by, o
ile w ogóle byłoby to możliwe, odciąć się zupełnie od nowoczesnego systemu monetarnego.
Ale   jednostka   może   postanowić   przechowywać   wszelkie   swoje   zasoby   w   postaci   dóbr   i
własności   osobistej   i   w   miarę   możliwości   nie   mieć   do   czynienia   z   bankami   i   innymi
instytucjami finansowymi. Wiele odcieni sceptycyzmu i powątpiewania daje się pogodzić z
pragmatyczną   i   fatalistyczną   postawą   wobec   systemów   abstrakcyjnych   modyfikujących
ż

yciowe szansę jednostek.

130

background image

Są i tacy, których wybrany styl życia każe im powrócić do bardziej tradycyjnych autorytetów.
Na   przykład   fundamentalizm   religijny   jasno   mówi,   co   robić,   w  epoce,   która   wyrzekła   się
ostatecznych autorytetów. Trzeba je na nowo powołać przez

196

IV. Los, ryzyko i bezpieczeństwo

Podsumowanie: autorytet, ekspertyza i ryzyko

197

odwołanie się do wiekowych formuł religijnych. Im bardziej „zamknięty" jest dany porządek
religijny,   tym   skuteczniej   ..rozwiązuje"   on   problemy   związane   z   życiem   w   świecie
wielorakich   możliwości.   Jednak   słabsze   formy   wiary   religijnej   mogą   z   pewnością   dawać
znaczące wsparcie w podejmowaniu ważnych życiowych decyzji.

Większość   tych   problemów   zaostrza   się   lub   daje   wyraźniej   odczuć   w   przełomowych
momentach życia jednostki. Ponieważ zaś momenty przełomowe są z definicji momentami o
poważnych   następstwach,  jednostka  ma poczucie,  że  stoi na  rozdrożu życiowych   szlaków.
Momenty   przełomowe   to   czas,   kiedy   ludzie   często   skłaniają   się   ku   bardziej   tradycyjnym
autorytetom.  W tym  sensie będą szukać oparcia w ustalonych  poglądach i dobrze znanych
strategiach działania. Z drugiej strony, momenty przełomowe są także okazją do doszkolenia
się i nabycia nowych  podstaw działania. Są to chwile, w których,  bez względu  na stopień
swojej refleksyjności, jednostka musi żywo się zainteresować wymaganiami i szansami, jakie
stwarza   nowa   sytuacja.   Nic   też   dziwnego,   że   w   tych   momentach,   kiedy   trzeba   na   nowo
przyjrzeć się swojemu życiu, zdobywanie nowej wiedzy i umiejętności przebiega szczególnie
intensywnie   i   owocnie.   Konieczność   podjęcia   brzemiennych   w   skutki   decyzji   motywuje
jednostki do zaangażowania niezbędnej ilości czasu i energii w rozpoznanie warunków, jakie
napotykają. Momenty przełomowe odpowiadają punktom przejścia, które dotyczą nie tylko
warunków działania jednostki w przyszłości, ale również jej tożsamości. Podjęcie ważnych
ż

yciowych   decyzji   przekształca   bowiem   refleksyjny   projekt   tożsamości   jednostki   poprzez

skutki dla stylu życia.

Nic   też   dziwnego,   że   w   momentach   przełomowych   ludzie   zwracają   się   dziś   często   do
systemów eksperckich, a ściślej do terapeutów i konsultantów, mając na uwadze konieczność
odbudowania swojej tożsamości. Decyzja o rozpoczęciu terapii

może pomóc w odnalezieniu nowych  podstaw działania.  Trzeba też jednak dodać,  że taka
decyzja nie różni się w swej istocie od innych, podejmowanych w warunkach nowoczesności,
decyzji   dotyczących   stylu   życia.   Jaki   rodzaj   terapii   wybrać   i   na   jak   długo?   Jak   pokazuje
lektura   Self-Therapy,   można   też   nadać   nowy   kierunek   swojemu   życiu   bez   bezpośredniej
konsultacji z ekspertem czy profesjonalistą. Z drugiej strony, wielu terapeutów utrzymuje, że
regularny   kontakt   z   profesjonalnym   doradcą   jest   koniecznym   warunkiem   realnej   zmiany
osobowej. Różnorodność terapii, z których każda oferuje zakres usług obejmujących obszary
podobnych   problemów,   jest   dziś   przeogromna.   Wielu   terapeutów   ściśle   przestrzega
ustanowionych   przez   Freuda   podstawowych   zasad   psychoanalizy   i   zgodnie   z   tą   doktryną

131

background image

układa   swoje   procedury   terapeutyczne.   Są   też   jednak   zwolennicy   terapii   behawioralnej,
zdaniem   których   psychoanaliza   jako   metoda   terapeutyczna   nie   ma   żadnych   podstaw.   W
dodatku sama psychoanaliza dzieli się na szereg różnych odmian, a oprócz tego istnieje wiele
innych rozmaitych szkół myślenia i technik terapeutycznych. Refleksyjne odwołanie się do
systemów   abstrakcyjnych   w   celu   odbudowania   własnej   tożsamości   samo   przez   się
odzwierciedla więc podstawowe dylematy nowoczesności.

V

Separacja doświadczenia

(_-zęsto   mówi   się,   że   nowoczesność   kładzie   potężny   nacisk   na   kontrolę,   a   więc
podporządkowanie świata władzy człowieka. Twierdzenie to jest z pewnością słuszne, ale nie
jest  dobrze  sformułowane   i  wymaga   przez   to  starannego   wyjaśnienia.   Jednym   z  aspektów
znaczeniowych   kontroli   jest   podporządkowanie   natury   potrzebom   człowieka   poprzez
kolonizację przyszłości. Na pierwszy rzut oka proces ten wydaje się nawiązaniem do „rozumu
instrumentalnego",   a   więc   zastosowaniem   sformułowanych   przez   człowieka   zasad
naukowych i technik do panowania nad światem przyrody. Jeśli jednak przyjrzymy się temu
procesowi bliżej, okaże się, że jest to samozwrotny system wiedzy i władzy. Tak też należy
rozumieć wyrażenie „kres natury".  Znaczące przyspieszenie i pogłębienie ludzkiej kontroli
nad światem naturalnym wiąże się bezpośrednio z globalizacją oraz działalnością społeczną i
ekonomiczną   człowieka.   „Kres   natury"   oznacza,   że   świat   przyrody   w   znacznej   mierze
przekształcił  się  w „sztuczne środowisko"  złożone głównie  z  ustrukturowanych  systemów,
które   są   napędzane   i   wprowadzane   w   ruch   przez   zasoby   formułowanej   przez   człowieka
wiedzy, nie zaś przez inne, zewnętrzne względem działalności ludzkiej czynniki.

Fakt,  że natura stała  się systemem  samozwrotnym,  wymaga  tu szczególnego   podkreślenia,
pozornie bowiem środowisko

Separacja doświadczenia

199

naturalne   jest   oddzielone   od   świata   będącego   dziełem   człowieka.   Łatwiej   może   dostrzec
samozwrotność życia społecznego, w tym roli tożsamości jednostki. Jednak często myli się
samozwrotność   nowoczesnego   życia   społecznego   z   rozróżnieniem   „społeczeństwa"   i
„natury",   a   co   za   tym   idzie,   samozwrotność   uważa   się   często   za   właściwość   wszelkich
systemów   społecznych,   a   nie   przede   wszystkim   instytucji   nowoczesności.   Ale   systemy
społeczne   stają   się   samozwrotne,   a   w   każdym   razie   całkowicie   samozwrotne,   jedynie
wówczas, gdy wchodzą w fazę refleksyjności instytucjonalnej, a co za tym idzie, stwarzają
możliwość   kolonizacji   przyszłości.   Życie   społeczne,   które   organizuje   tradycja,
niekwestionowany   nawyk,   lub   praktyczne   przystosowanie   do   zewnętrznych   warunków
naturalnych, nie wykazuje typowej dla dynamiki nowoczesnej samozwrotności. Niesłychane
znaczenie dla wykształcenia takiej dynamiki ma zanik moralności, a szczególnie tych postaw
moralnych, które są mocno wpisane w praktyki codzienności. Zasady moralne stoją bowiem

132

background image

w   sprzeczności   z   koncepcją   ryzyka   i   wykorzystania   dynamiki   kontroli.   Moralność   ma
charakter zewnętrzny w stosunku do kolonizacji przyszłości.

W   odróżnieniu   od   zwykłego   obyczaju   tradycja   miała   zawsze   „wiążący",   normatywny
charakter. Tu z kolei czynnik moralności zawiera się w określeniu „normatywny". Wiążący
charakter tradycji przejawia się w działaniach, które są zgodne z przykazaniami, jak powinno
się coś robić lub jak nie powinno się czegoś robić. Tradycyjne zachowania mają właściwy
sobie   wymiar   moralny,   który   opiera   się   technicznym   modyfikacjom   i   nowinkom.
Niezmienność   tradycji   nie   wynika   z   akumulacji   wielowiekowych   mądrości.   Dzięki
przestrzeganiu   należących   do   tradycji   nakazów   normatywnych   możliwa   jest   natomiast
harmonizacja przeszłości z teraźniejszością. Jak pisze Shils:

„Zatem tradycja to nie tylko statystycznie często powracające na przestrzeni następujących po
sobie pokoleń podobne przekonania,

200

V. Separacja doświadczenia

praktyki, instytucje i dzieła. Powracają one jako normatywne skutki - a niekiedy normatywny
cel - przedstawiania tradycji i uznawania jej za normatywnie wiążącą. Właśnie ów przekaz
normatywny   wiąże   pokolenia   zmarłych   z   pokoleniami   żyjących   w   układ   społeczny.   [...]
Zmarli   [...]   są   przedmiotem   przywiązania,   ale,   co   bardziej   znaczące,   ich   dzieła   i   normy
zapisane  w  ich   praktykach   wywierają   wpływ   na   działania   kolejnych   pokoleń,   dla   których
sami   pozostają   nieznani.   Na   przestrzeni   czasu   normatywny   rdzeń   tradycji   siłą   bezwładu
utrzymuje społeczeństwo w określonym kształcie"1.

Samozwrotność i obszar życia jednostki

Wykształcenie samozwrotnych systemów społecznych leży u podstaw refleksyjnego projektu
tożsamości.   Do   wykształcenia   samozwrotnego   obszaru   życia   jednostki   przyczyniły   się   na
pewno   różne   przebiegające   równocześnie   zmiany   społeczne.   Każda   z   nich   w   następujący
sposób   prowadzi   do   „wyjęcia"   obszaru   życia,   jako   odrębnej   i   zamkniętej   trajektorii,   z
otaczających je zdarzeń:

(1) Obszar życia staje się samodzielnym, oderwanym od cyklu pokoleń odcinkiem czasu. Idea
„cyklu pokoleń" faktycznie traci sens w obliczu zerwania związków łączących życie jednostki
z   wymianą   pokoleń.   Jak   trafnie   zauważa   Shils,   istnieje   ścisły   związek   między   tradycją   a
ciągłością   pokoleniową.   W   społeczeństwach   przedtradycyjnych   różnice   pokoleniowe   były
podstawową miarą upływu  czasu. Pokolenie tworzy osobną grupę plemienną lub gromadę,
przez   co   życie   jednostki   zostaje   wpisane   w   ciąg   przekształceń   zbiorowości.   W   dobie
nowoczesności sens kategorii pokolenia coraz silniej wiąże się ze znormalizowanym czasem.
Innymi słowy, mówimy o pokoleniu lat pięćdziesiątych czy pokoleniu lat sześćdziesiątych

Samozwrotność i obszar życia jednostki

133

background image

201

itd. Tak pojmowane czasowe następstwo niewiele ma wspólnego z charakterystycznymi dla
epok   wcześniejszych   procesami   przemian   zbiorowości.   W   systemach   tradycyjnych   cykl
pokoleń ma wyraźny sens odnowy, gdyż każde nowe pokolenie w znacznej mierze odkrywa i
odtwarza życie swoich przodków. Element odnowy zasadniczo zanika w warunkach wysoko
rozwiniętej  nowoczesności, gdzie  sposoby działania są przejmowane o  tyle,  o  ile  znajdują
refleksyjne uzasadnienie2.

(2)   Obszar   życia   zostaje   wyodrębniony   z   zewnętrznych   wyznaczników   związanych   z
miejscem,   a   samo   pojęcie   miejsca   traci   na   znaczeniu   w   obliczu   rozwoju   mechanizmów
wykorzeniających.   W  większości   kultur  tradycyjnych,   niezależnie od   stosunkowo   częstych
migracji ich populacji oraz przemierzanych  przez nie niekiedy ogromnych  obszarów, życie
społeczne było na ogół związane z miejscem. Podstawowym czynnikiem zmiany tego stanu
rzeczy nie jest nasilenie ruchliwości, ale fakt, że miejsca uległy całkowitemu spenetrowaniu
przez mechanizmy wykorzeniające, które powiązały lokalne działania w relacje przestrzenno-
czasowe o wciąż rosnącym zasięgu. Miejsce staje się złudzeniem'. Ludzie pozostają związani
ze   swoim   bezpośrednim   otoczeniem,   ale   nie   jest   już   ono   wymiarem   doświadczenia   i   nie
zapewnia   poczucia   bezpiecznej   swojskości,   jakie   dawało   własne   miejsce   w   porządku
tradycyjnym.   Ważną   rolę   odgrywa   tu   również   rosnące   zapośredniczenie   doświadczenia.
Swojskość   (wydarzeń   społecznych,   ludzi   oraz   miejsc)   nie   zależy   już   tak   bardzo   od
bezpośredniego otoczenia.

Miejsce   jako   zewnętrzny   punktu   odniesienia   traci   więc   na   znaczeniu   w   życiu   jednostki.
Przestrzenny wymiar działalności

Edward Shils, Tradition, London 1981, Faber, s. 25.

2  Zob. John Kotre, Outliving the Self, Baltimore 1984, John Hopkins University Press.

3  Zob. Anthony Giddens, The Consequences of Modernity, Cambridge 1990, Polity Press.

202

V. Separacja doświadczenia

ludzkiej   wiąże   się   za   to   coraz   bardziej   z   refleksyjnym   projektem   tożsamości.   Miejsce
zamieszkania jednostki, w każdym razie od osiągnięcia przez nią dorosłości, jest kwestią jej
skorelowanego   z   planami   życiowymi   wyboru.   Oczywiście   wszystkim   tym   procesom
towarzyszą   dialektyczne   procesy   przeciwne.   Jednostki   mogą   na   różne   sposoby   aktywnie
dążyć do zakorzenienia się z powrotem w jakimś miejscu. Niektóre z takich zabiegów, jak
kultywacja poczucia wspólnotowej dumy, są być może zbyt mało wyraziste, by dać więcej
niż namiastkę wyobrażenia

0     tym,   jak   było   dawniej.   Powodzenie   w   zakorzenieniu   się   od   nowa   zależy   od   tego,   czy
jednostce uda się dokonać niełatwego dzieła nierozdzielnego wplecenia własnych działań w
kontekst konkretnego miejsca.

134

background image

(3) Obszar życia  coraz  bardziej wyzwala  się z zewnętrznych  wyznaczników związanych  z
istniejącymi   wcześniej   więziami   między   jednostką   a   innymi   jednostkami   i   grupami.   W
warunkach   przednowoczesnych   różnego   rodzaju   więzy   pokrewieństwa   stanowiły   na   ogół
jednoznaczny zewnętrzny kontekst  doświadczenia  jednostki.  Relacje rodzinne pomagały  w
podejmowaniu   kluczowych   decyzji   życiowych,   które   determinowały   przebieg   zdarzeń   na
przestrzeni   całego   życia   jednostki,   a   w   wielu   przypadkach   całkowicie   je   przesądzały.
Decyzje,  kiedy i z kim się pobrać,  gdzie mieszkać, ile mieć dzieci, jak dbać o dzieci, jak
spędzić starość, to tylko parę najbardziej oczywistych przykładów. Zewnętrzne wyznaczniki
miejsca i pokrewieństwa zazwyczaj ściśle się ze sobą wiązały. Dużą rolę odgrywało przy tym
również przekazywanie majątku, w tym przede wszystkim pamiątek rodzinnych

1  nieruchomości. W warunkach nowoczesności kolejne pokolenia rzadko kiedy  mieszkają w
tych  samych  domach. Na terenach wiejskich i w obrębie nielicznych pozostałych

Samozwrotność i obszar życia jednostki

203

rodów   arystokratycznych   nadal   istnieją   domy,   w   których   od   dawna,   nawet   od   wieków,
mieszkali członkowie tej samej rodziny. Ale szerszym masom ludności takie zjawisko nie jest
nawet znane, a kluczowe dla wielu przednowoczesnych społeczeństw pojęcie przodków stało
się rozmyte i w praktyce trudno się z nim zetknąć.

Pozbawiony zewnętrznych wyznaczników, jakich dostarczaliby inni, obszar życia znów jawi
się jako trajektoria wyznaczona przede wszystkim  przez indywidualne projekty i plany.  W
tych planach i projektach jest oczywiście miejsce dla innych, od członków rodziny, z której
jednostka   pochodzi,   do   partnerów   we   własnej   rodzinie,   dzieci,   przyjaciół,   kolegów   i
znajomych.   Nowe   rodzaje   intymnych   więzi   z   niektórymi   z   owych   innych   nabierają
kluczowego   znaczenia   dla   wykształcanych   przez   jednostkę   struktur   zaufania.   Ale   ich
zawiązanie jest możliwe jedynie w drodze refleksyjnej kontroli obszaru własnego życia jako
odrębnego i samozwrotnego fenomenu.

(4) Życie zostaje ustrukturowane wokół „otwartych progów doświadczenia", które zastępują
dawne   rytualne   przejścia.   Sam   rytuał   jest   zewnętrznym   punktem   odniesienia,   o   którego
zaniku   w   odniesieniu   do   najważniejszych   etapów   życiowych:   narodzin,   dojrzewania,
małżeństwa i śmierci, powiedziano już wiele. Jak wskazywano, zanik rytuału, który wyróżnia
epokę   nowoczesną,   oznacza   dla   jednostek   utratę   psychicznego   oparcia   w   sytuacjach
wymagających  przejścia. Niezależnie od tego, czy istotnie tak jest - bo przecież Radcliffe-
Brown  w swojej słynnej  dyskusji na te tematy z Malinowskim twierdził, że rytuały raczej
zaostrzają niż łagodzą lęk - z punktu widzenia naszych  rozważań istotne są konsekwencje
przesunięcia ciężaru podejmowania decyzji na jednostkę. Każda faza przejścia może przybrać
formę kryzysu tożsamości i często tak właśnie

204

V. Separacja doświadczenia

135

background image

jest przez jednostkę doświadczana4. W rzeczy samej, jeżeli jednostka ma silnie rozwiniętą
ś

wiadomość refleksyjną, obszar życia zarysowuje się w postaci antycypowanej konieczności

napotykania i przezwyciężania okresów kryzysowych.

Twierdzenie, że obszar życia jest wewnętrznie samozwrotny, nie jest tożsame z przyjęciem
indywidualizmu metodologicznego. Pojawienie się idei „samowystarczalnej jednostki" było z
pewnością w znacznej mierze odpowiedzią na rozwój instytucji nowoczesności. Nie jest to
jednak stanowisko metodologiczne, ku jakiemu skłaniają zawarte w tej książce analizy. Nie
wynika   też   z   nich,   jakoby   jednostka   byłą   oddzielona   od   szerszego   kontekstu   zdarzeń
społecznych.   Można   nawet   powiedzieć,   że   jest   wprost   przeciwnie.   Tożsamość   stanowi
trajektorię,   której   spójność   jest   uwarunkowana   przez   refleksyjne   odwołanie   do   szerszego
ś

rodowiska społecznego. Sprzężone z refleksyjnością dążenie do przejmowania kontroli pcha

jednostkę w wir zewnętrznych wydarzeń z siłą nie mającą sobie równej w przeszłości. Tym
samym mechanizmy wykorzeniające docierają do sedna tożsamości, ale nie „opróżniają" jej
tak po prostu, pozbawiając wcześniejszych punktów oparcia. Pozwalają raczej (zasadniczo)
znacznie skuteczniej, niż było to możliwe przedtem, zapanować nad relacjami i sytuacjami
społecznymi, które jednostka refleksyjnie włącza w proces kształtowania własnej tożsamości.

Czynniki instytucjonalne

Nastawienie   nowoczesności   na   kontrolę   reprodukcji   społecznej   i   tożsamości   jednostki
kształtuje doświadczenie moralne człowieka. Wpływ ten będę określał mianem separacja

Por. Erik H. Erikson, Identity. Youth and Crisis, London 1968, Faber.

Czynniki instytucjonalne

205

doświadczenia. Zjawisko separacji doświadczenia wiąże się bezpośrednio z samozwrotnością
ż

ycia społecznego i tożsamości jednostki.

W   miarę   coraz   pełniejszego   rozwoju   nowoczesności   systemy   abstrakcyjne   zaczynają
odgrywać   coraz   bardziej   zasadniczą   rolę   w   koordynacji   różnych   wymiarów   życia
codziennego.   Refleksyjna   organizacja   tych   systemów   wymaga   redukcji   do   minimum
jakichkolwiek zewnętrznych „zakłóceń".

Możemy prześledzić przebieg tych  procesów w odniesieniu do kilku zespołów czynników,
które   sięgają   początków   epoki   nowoczesnej,   ale   poważnego   znaczenia   nabrały   dopiero   w
efekcie radykalizacji i globalizacji instytucji nowoczesności. Pierwszym i w pewnym sensie
najważniejszym   jest   rozszerzenie   władzy   administracyjnej   przez   wzmożenie   instytucji
nadzoru5. Rozszerzenie możliwości nadzorowania jest głównym narzędziem kontroli działań
społecznych   za   pomocą   środków   społecznych.   Efektem   nadzoru   jest   szczególny   rodzaj
asymetrii oraz ugruntowanie, w mniejszym lub większym stopniu, panowania pewnych grup i
klas nad innymi. Nie to jednak jest najistotniejsze. Znacznie większe znaczenie ma bardziej
ogólny wymiar wzmożenia kontroli administracyjnej, zjawisko, nad którym nikt do końca nie
panuje   i   które   dotyczy   działań   każdej   jednostki.   Nawet   w   systemach   przednowoczesnych

136

background image

nadzór   wiąże   się   z   refleksyjnością   instytucjonalną.   Jest   on   warunkiem,   a   zarazem,   do
pewnego   stopnia,   produktem   refleksyjności   instytucjonalnej,   a   zatem   szczególnym
instytucjonalnym   przejawem   rekursywnego   charakteru   reprodukcji   społecznej.   Jednakże   w
systemach, które cechuje silnie rozwinięty nadzór, reprodukcja społeczna przebiega w coraz
wyższym stopniu samoczynnie.

3   Por.     Anthony    Giddens,    A      Contemporary     Critique    of  Historical   Materialism,  t.  1,
Berkley 1981.

206

V. Separacje doświadczenia

Sposoby  zapisu   informacji   lub   wiedzy  związanej   z  reprodukcją   systemową   są  szczególnie
symptomatyczne   dla   mechanizmu   nadzorowania,   który   polega   na   odrywaniu   systemów
społecznych od ich zewnętrznych wyznaczników, a zarazem umożliwia ich rozszerzanie się
na   coraz   większe   połacie   czasu   i   przestrzeni.   Nadzór   plus   refleksyjność   oznaczają
„wygładzanie   nierówności".   W   efekcie   na   przykład   zachowania,   które   nie   przystają   do
systemu,  czyli  nie mogą zostać świadomie włączone do mechanizmu reprodukcji  systemu,
stają   się   dziwaczne   i   ekscentryczne.   Jeżeli   wyznaczniki   zewnętrzne   zostaną   kompletnie
wyeliminowane, system stanie się całkowicie samo-zwrotny. Nie oznacza to bynajmniej, że
panuje jednomyślne przyzwolenie na systemy samozwrotne i że są one wolne od konfliktów.
Przeciwnie, nieraz są wewnętrznie sprzeczne lub rozdarte przez wewnętrzne spory. Z uwagi
na   ich   zdolność   do   przekształcania   układu,   takie   konflikty   są   jednak   podporządkowane
zasadom systemowym, nie zaś zewnętrznym kryteriom i roszczeniom.

W   praktyce   podłożem   wielu   konfliktów   są   napięcia   między   refleksyjną   reprodukcją
systemową a siłą obyczaju lub zewnętrznych wymogów, jakie stawia tradycja. Tradycja sama
w sobie jest złożonym zjawiskiem, ponieważ refleksyjne odwołania do tradycyjnych symboli
i praktyk nie stoją w sprzeczności z samozwrotnym układem relacji społecznych, a są jego
częścią.  W  tych  kategoriach   należy rozumieć problem możliwości  ,,odbudowy"  tradycji   w
warunkach   zupełnie   już   post-tradycyjnych.   Uwaga   ta   odnosi   się   zarówno   do   relacji
międzyludzkich,   jak   i   do   wytworzonych   przez   ludzi   przedmiotów   materialnych.   W   tym
kontekście   współczesne   spory   o   postmodernizm   i   powrót   do   romantyzmu   w   architekturze
skupiają się na pytaniu, czy w reakcjach na „modernizm" są jakieś elementy zewnętrznych
wzorów   tradycyjnych,   czy   też,   przeciwnie,   wzory   te   zostały   bez   reszty   wprzęgnięte   w
samozwrotny

Czynniki instytucjonalne

207

system   nowoczesności.   Jeżeli   prawdą   jest   to   drugie,   próby   odnowy   tradycyjnej   stylistyki
mogą się łatwo zdegenerować i przekształcić w kicz.

Drugim   ważnym   elementem   transformacji   instytucjonalnej,   którego   efektem   jest
samozwrotność   systemu,   jest   reorganizacja   sfery   prywatnej   i   publicznej.   Proces   ten

137

background image

sprowadza   się   po   części   do   powstania   nieobecnego   w   systemach   przednowoczes-nych
społeczeństwa   obywatelskiego.   Nastaniu   społeczeństwa   obywatelskiego   towarzyszą
narodziny nowoczesnej państwowości, która pozostaje z nim w relacji zwrotnej. W państwach
tradycyjnych,   przynajmniej   na   terenach   rolniczych,   większa   część   życia   codziennego
przebiegała poza zasięgiem  państwowej  władzy administracyjnej.   Pod względem  tradycji   i
stylów   życia   społeczność   lokalna   miała   znaczną   autonomię.   Aparat   administracyjny   nie
wywierał   żadnego   wpływu   na   większość   działań   jednostek.   Ten   obszar   działalności   nie
stanowił   jednak   społeczeństwa   obywatelskiego.   Jego   istnienie   świadczyło   raczej   o
utrzymywaniu   się   modeli   życia,   które   były   wyłączone   z   refleksyjnego   porządku   centrum
politycznego.

W nowoczesnych formacjach społecznych  państwo i społeczeństwo obywatelskie rozwijają
się  wspólnie  jako wzajemnie  powiązane procesy przemian.  Warunkiem ich przebiegu  jest,
paradoksalnie,   zdolność   państwa   do   wywierania   wpływu   na   wiele   aspektów   codziennych
praktyk   obywateli.   Społeczeństwo   obywatelskie   wyłania   się   jako   „druga   strona"   procesu
ingerencji   państwa  w  sprawy   życia   codziennego.   Krótko   mówiąc,   zarówno   państwo,   jak   i
społeczeństwo   obywatelskie   cechuje   samozwrotność   w   ramach   ustanowionych   przez
nowoczesność   systemów   refleksyjnych.   Wszystko,   co   dotyczy   relacji   państwa   i
społeczeństwa obywatelskiego, odnosi się również do stosunku sfery publicznej do prywatnej.
Sfera prywatna przeciwstawia się publicznej w dwóch aspektach.  Oba z nich wiążą się ze
zmianami spowodowanymi przez rozwój nowoczesności,

208

V. Separacje doświadczenia

a wręcz są przezeń zdeterminowane. Pierwszym z tych aspektów jest zarysowanie się różnicy
między państwem a społeczeństwem obywatelskim. Sfera publiczna jest domeną państwową,
sfera  prywatna   zaś   to  obszar,  który opiera  się  ingerencji  nadzoru   państwowego.   Ponieważ
jednak   gwarantem   praworządności   jest   państwo,   sfera   prywatna   jest   w   pewnym   sensie
kwestią definicji prawnej. Nie stanowi jej po prostu to wszystko, co znalazło się poza sferą
czystej   państwowości,   gdyż   państwo   uczestniczy   także   w   sposób   konstruktywny   w
definiowaniu prywatnych praw i przywilejów.

Drugi   wymiar   opozycji   sfery   prywatnej   i   publicznej   dotyczy   podziału   na   sprawy   jawne   i
niejawne. Znów nie należy tu utożsamiać rozwoju sfery prywatnej (oraz potrzeby intymności)
z erozją właściwej społecznościom przednowoczesnym sfery publicznej. Taką tezę stawia w
swoich wczesnych pracach Richard Sennett6. Sennett zwraca uwagę na fakt, że pojęcia „sfera
publiczna"   i   „sfera   prywatna"   są   wytworem   epoki   nowoczesnej.   Pojęcie   sfery   publicznej
wzięło się z nowego poczucia wspólnej własności i dóbr, podczas gdy pojęcie sfery prywatnej
znalazło po raz pierwszy zastosowanie w odniesieniu do przywilejów warstwy panującej. Do
osiemnastego   wieku   określenia   te   nabrały   znaczenia,   jakie   mają   dziś.   „Sfera   publiczna"
została   utożsamiona   z   elektoratem   w   sensie   „publiki"   oraz   z   wystawionymi   na   widok
publiczny   dziedzinami   życia   i   obszarem   dobra   wspólnego.   „Sferą   prywatną"   stały   się
natomiast   różne   od   sfery   publicznej   dziedziny   życia7.   Sennett   twierdzi,   że   wczesną   fazę

138

background image

nowoczesności charakteryzował porządek publiczny związany z kosmopolitycznym  życiem
ośrodków miejskich, który z czasem zanikł w efekcie postępujących zmian społecznych.

6   Zob. Richard Sennett, The Fall of Public Man, Cambridge 1977, Cambridge University
Press.

7  Zob. ibid., rozdz. 5.

I

Czynniki instytucjonalne

209

Teza ta nie jest jednak w pełni przekonująca. Życie publiczne, o jakim pisze Sennett, odnosiło
się do znacznie bardziej tradycyjnych  środowisk miejskich tak samo, jak do nowoczesnego
ż

ycia społecznego. W przednowoczesnych miastach kwitła kultura kosmopolityczna. Ludzie

spotykali   już   tam   obcych   na   co   dzień.   Ale   większość   sytuacji   społecznych   miała   nadal
charakter   kolegialny   i   ograniczała   się   do   interakcji   z   reprezentantami   tego   samego   stanu,
rodziny lub innymi „swoimi". Jak jasno pokazuje Elias, prywatność nie była jeszcze w pełni
wydzieloną sferą8. Sferę publiczną można w pełni odróżnić od sfery prywatnej dopiero wraz
z powstaniem społeczeństwa obcych w pełnym tego słowa znaczeniu, to znaczy wtedy, gdy
pojęcie   „obcy"   traci   sens.   Odtąd   zarysowuje   się   jednoznaczna   różnica   między   uprzejmą
nieuwagą, która jest motorem uogólnionego zaufania w warunkach publicznych, a obszarem
prywatności, w tym szczególnie sferą relacji intymnych.

Prywatność oraz związane z nią potrzeby psychiczne wzięły się niemal na pewno z jeszcze
innego   podziału,   jaki   się   zarysował   -   z   podziału   na   dzieciństwo   i   dorosłość.   Nie   ulega
wątpliwości,   że   w   przednowoczesnej   Europie,   podobnie   jak   w   innych   kulturach
nienowoczenych,   dziecko   bardzo   wcześnie   stawało   się   członkiem   wspólnoty   społecznej
dorosłych,   zarówno   w   układach   pozarodzinnych,   jak   i   w   domu.   Wraz   z   pojawieniem   się
osobnej kategorii dzieciństwa zaznaczył się czas dorastania do pełnego uczestnictwa w życiu
społecznym.   Dzieciństwo   zostało   schowane   w   domu   i   poddane   sformalizowanemu
kształceniu.   Odseparowane   od   świata   dorosłych,   a   w   każdym   razie   inaczej   niż   on
uformowane,   dzieciństwo  staje  się  strefą,   w której   w  ukryciu  kształtuje  się  doświadczenie
prywatności. Kształ-

8   Zob.   Norbert   Elias,   Przemiany   obyczajów   w   cywiizacji   Zachodu,   tłum.   Tadeusz
Zabludowski, Warszawa 1980, PIW.

 vy

210

V. Separacje doświadczenia

139

background image

cenie jest w pewnym sensie działalnością publiczną, gdyż przebiega poza domem, ale mimo
to   szkoła   pozostaje   dla   uczniów   kontekstem   odrębnym   od   świata   pracy   i   innych   zajęć
dorosłych. Efektem tych procesów segregacji staje się postępujące ukrywanie wielu kwestii
związanych   z  dojrzewaniem,   w   tym   głównych   aspektów  seksualności9.   W  dużym   stopniu
tłumaczy to narodziny terapii z ich podstawowym celem terapeutycznym, jakim jest poznanie
dzieciństwa  pacjenta.  Dzieciństwo  jako   osobna  sfera  staje  się  „infrastrukturą"   osobowości.
Nie oznacza to postawienia znaku równości między nowoczesnością a narastającą represją
psychiczną. Pogląd taki kłóciłby się z całością prezentowanego tu stanowiska. Chodzi raczej
o   to,   że   dzięki   pojawieniu   się   nowych   ,,pól   poznawczych",   jakie   stwarza   „wynalazek"
dzieciństwa,   staje   się   możliwa   oparta   na   eksploracji   doświadczeń   z   dzieciństwa   odnowa
terapeutyczna.

W   obu   wyróżnionych   powyżej   aspektach   prywatności   jako   „drugiej   strony"   ingerencji
państwowej i jako tego, co niejawne, prywatność okazuje się wytworem sfery publicznej, a
sfera   publiczna   efektem   prywatności,   obie   te   sfery   zaś   tworzą   część   nowo   powstałych
systemów   samozwrotności.   Zmiany   te   stanowią   fundamentalny   element   ogólnej   struktury
transformacji sfery intymnej.

Następstwem  psychologicznym  dwóch  opisanych  powyżej   procesów  jest  wzrost  znaczenia
wstydu w stosunku do poczucia winy. Poczucie winy wiąże się zasadniczo z mechanizmami
zewnętrznymi   w   stosunku   do   samozwrotnych   systemów   nowoczesności.   Poczucie   winy
zawiera w sobie sens wykroczenia moralnego. Jest to lęk, który bierze się z niemożności lub
porażki w zakresie wypełniania w swoim działaniu pewnych    nakazów   moralnych.      Ten
rodzaj   lęku  najsilniej

" Ibid., s. 242-272.

Czynniki instytucjonalne

211

zaznacza się w społeczeństwach, w których zachowaniami rządzą ustalone przepisy moralne,
także te ustanowione i usankcjonowane przez tradycję. Wstyd bardziej bezpośrednio i ściślej
niż poczucie winy wiąże się z podstawowym  zaufaniem, ponieważ poczucie winy dotyczy
określonych zachowań i czynności poznawczych, nie zagraża jednak integralności tożsamości
jako   takiej.   W   przeciwieństwie   do   winy,   wstyd   bezpośrednio   podważa   poczucie
bezpieczeństwa w odniesieniu do tożsamości i otoczenia społecznego jednostki. Im bardziej
samozwrotna staje się tożsamość jednostki, tym bardziej podstawową rolę w jej osobowości
zaczyna odgrywać wstyd. Jednostka w coraz mniejszym stopniu opiera się w swoim życiu na
nakazach pochodzących z zewnątrz i coraz bardziej refleksyjnie projektuje swoją tożsamość.
Ma to ogromne znaczenie, ponieważ wynika stąd, że nowoczesna cywilizacja nie opiera się,
jak sądził Freud, na wyrzeczeniu się pragnienia.

Freud  posługuje się w swoich pracach  pojęciem cywilizacji w bardzo szerokim znaczeniu.
Nie   ma   on   na   myśli   tylko   nowoczesności10.   Cywilizacją   jest   każda   forma   organizacji
społecznej lub kulturowej wykraczająca poza „prymityw-ność". Jest to postępowy porządek

140

background image

społeczny,   którego   stopień   złożoności   z   założenia   wzrasta.   Ceną   tej   złożoności   oraz
„wyższych   osiągnięć   cywilizacyjnych",   które   umożliwia   życie   kulturalne,   jest   zatem
nasilająca   się   represja,   a   więc   także   poczucie   winy.   Cywilizacja   z   konieczności   oznacza
wyrzeczenie   się   ciała,   ponieważ   popędy,   które   w   przeciwnym   razie   popychałyby   do
niewłaściwych   związków   erotycznych   z   obcymi   i   niedopuszczalnej   agresji   wobec   innych,
trzeba   trzymać   na   wodzy.   Freud   przyznaje,   że   życie   kulturalne   jest   bezpieczniejsze   niż
egzystencja „istot prymitywnych". Jednakże z dru-

10   Zob.   Zygmunt   Freud,   Kultura   jako   źródło   cierpień,   tłum.   Jerzy   Prokopiuk,   Warszawa
1995, KR.

212

V. Separacje doświadczenia

giej   strony   komfort   bezpieczeństwa   jest   osiągany   kosztem   poważnego   ograniczenia
właściwych   człowiekowi   skłonności.   Z   tego   punktu   widzenia   cywilizacja   jest   formacją   w
większym   stopniu   moralną   niż   dawniejsze   formy   porządku   społecznego,   które   stopniowo
wypiera.   Wyparta   przez   cywilizację   agresja   zostaje,   wraz   z   popędem   seksualnym,
odprowadzona z powrotem w obszar ego  jako surowa samoocena moralna, a więc surowe
sumienie moralne. Takie srogie superego staje się źródłem poczucia winy. Cywilizacja i silne
superego   należą   do   siebie   „niczym   załoga   czuwająca   nad   zdobytym   miastem".   Wina   -
podsumowuje   Freud   -   to   „najważniejszy   problem   procesu   rozwoju   kultury";   „za   postęp
kultury płacimy utratą szczęścia w wyniku podwyższenia poczucia winy"".

Jeśli   postawimy   znak   równości   między   „cywilizacją"   a   nowoczesnością   i   spojrzymy   na
początkowe   stadium   jej   rozwoju,   powiązanie   poczucia  winy   z  instytucją   sumienia   istotnie
okaże się nieprzypadkowe. Mechanizm kształtowania się sumienia możemy prześledzić, idąc
za   zaproponowaną   przez   Maxa   Webera   interpretacją   związku   między   purytanizmem   a
narodzinami kapitalizmu12. Ostatecznie, w myśl analizy Webera, kapitalista nadaje rozmach
rozwojowi   instytucji   nowoczesności   przez   to,   że   zrzeka   się   gratyfikacji,   jakie   niesie
akumulacja   majątku.   Ale   co   z   okresem   późniejszym,   czasem   właściwego   rozkwitu
nowoczesności? Kontynuatorom myśli Freuda od dawna nastręcza trudności pogodzenie jego
idei z pozornym permisywizmem moralnym późnej nowoczesności. Być może przytłoczona
wymaganiami, jakie wcześniej postawiła, cywilizacja rozsypała się, pozwalając każdemu dać
upust swoim pożądaniom? Być może z jakiegoś powodu miejsce

11   Ibid., s. 72, 73.

12     Zob.   Max   Weber,  Etyka  protestancka   a  duch   kapitalizmu,  tłum.   Jan   Miziński,   Lublin
1994, Tekst.

Czynniki instytucjonalne

213

141

background image

powściągliwości moralnej zajął hedonizm? Takie wyjaśnienia nie brzmią dość przekonująco.
Dlaczego   okres   nasilenia   i   glo-balizacji   instytucji   nowoczesnych   miałby   wiązać   się   z
poluzowaniem   poczucia   winy,   skoro   wzrost   poczucia   winy   nieodłącznie   towarzyszy
wzrostowi kulturowej złożoności? Jeśli jednak odrzucimy twierdzenie, jakoby potęgowanie
winy  szło   w  parze  z   rozwojem   cywilizacyjnym,   ujrzymy   wszystko   w   nowym   świetle.   Na
poziomie   doświadczenia   jednostki   nowoczesność   oznacza   wyzbywanie   się   poczucia   winy.
Sumienie moralne, być może właśnie takie, jakie opisał Weber, mogło rzeczywiście odegrać
kluczową   rolę   we   wczesnej   fazie   nowoczesności,   bo   to   dzięki   niemu   zewnętrzne   nakazy
moralne   przekształciły   się   w   wewnętrzne   parametry   działania   społecznego.   Przekonania
purytańskie   stały   się   motorem   wykorzeniania   nowych   systemów   ekonomicznych   z
zewnętrznych ograniczeń, w jakich tkwiły. Purytanizm mógł więc być jednym z głównych,
wykraczających   poza   samą   sferę   ekonomiczną,   instrumentów   w   okresie   „startu"
nowoczesności — wchodzenia porządku społecznego i naturalnego w fazę samozwrotności.

Można jednak powiedzieć, że zasługa purytanizmu w większym stopniu, niż na promowaniu
nowych   wzorów   tożsamościowych,   polegała   na   zapewnianiu   pierwszym   pokoleniom
przedsiębiorców   oparcia,   dzięki   któremu   mogli   swobodnie,   bez   narażania   na   uszczerbek
ustanowionych obyczajów i konwencji poszukiwać nowych sposobów działania. Przenikający
kolejne   systemy   nowoczesności   „duch   purytanizmu"   pozostaje   w   tym   ujęciu   źródłem
zewnętrznych ograniczeń nowego porządku społecznego, nie zaś, jak chce Marcuse, głównym
motorem   jego   powstawania.   W   miarę   postępującego   uwalniania   się   z   więzów   tradycji,
głównym  mechanizmem psychicznym  staje się, zamiast dynamiki winy,  wstyd.  Naturalnie,
nawet w fazie wysoko rozwiniętej nowoczesności mechanizm poczucia winy zachowuje duże
znaczenie, podobnie zresztą jak zobowiązania

i

I

214

V. Separacje doświadczenia

moralne, gdyż,  jak pokażę dalej, będąca dziełem samozwrot-nego porządku nowoczesności
represja instytucjonalna nie osiągnęła jeszcze nawet w przybliżeniu pełni swoich możliwości.

Obszary izolowane

Nastawienie   nowoczesności   na   sprawowanie   kontroli,   w   kontekście   systemów
samozwrotnych.   znajduje   wyraz   w   doskonale   znanych   wytworach   kultury   i   myśli
filozoficznej. Wątkiem przewodnim refleksyjności nowoczesności jest przyjmująca rozmaite
postaci   myśl   pozytywistyczna.   Celem   pozytywizmu   jest   wyzwolenie   procesów   przemian,
które wprowadza w ruch oraz objaśnia, od osądu moralnego i kryteriów estetycznych.  Nie
wchodząc jednak w analizę dyskursu pozytywistycznego, chciałbym raczej zwrócić uwagę na
jego   odpowiednik   instytucjonalny,   którym   jest   nawarstwienie   procesów   osłabiania
oddziaływań   zewnętrznych.   Procesy   segregacji   instytucjonalnej   zachodzą   w   różnych
obszarach.   W   każdym   przypadku   ich   skutkiem   jest   wykluczenie   podstawowych   aspektów

142

background image

doświadczenia   życiowego,   a   w   szczególności   kryzysów   moralnych,   z   normalnego   życia
codziennego,   którego   przebieg   wyznaczają   systemy   abstrakcyjne.   Pojęcie   separacji
doświadczenia   odnosi   się   do   ukrywania   wydarzeń,   które   prowadzi   do   izolacji   rutyny
zwykłego   życia   od   następujących   zjawisk:   szaleństwa,   przestępczości,   choroby   i   śmierci,
seksualności oraz przyrody. Niekiedy taka izolacja bezpośrednio przekłada się na organizację
instytucji. Jest tak w przypadku azylu, więzienia i szpitala. W innych przypadkach wynika z
bardziej   ogólnych   reguł   funkcjonowania   samozwrotnych   systemów   nowoczesności.
Najogólniej rzecz ujmując, uważam, że będące osiągnięciem nowoczesności bezpieczeństwo
ontologiczne na poziomie rutyny codzienności jest okupione instytucjo-

Obszary izolowane

215

nalną   separacją   życia   społecznego   od   fundamentalnych   kwestii   egzystencjalnych,   które   są
ź

ródłem   najważniejszych   dylematów   moralnych   człowieka.   Aby   jednak   móc   ten   wątek

prześledzić i rozwijać, trzeba wpierw przywołać pewien zasób danych historycznych. Kiedy
spojrzymy wstecz na kształtowanie się różnych  obszarów segregacji, dostrzeżemy procesy,
które   stały   się   podłożem   wyparcia,   w   sferze   konstytucji   systemów   społecznych
nowoczesności, kryteriów zewnętrznych przez wewnętrzne.

Do   analizy   instytucji   azylu   lepiej   nadaje   się   praca   Rothmana   niż   Foucaulta13.   Mimo   iż
badania Rothmana skupiają się na szpitalach dla obłąkanych w Stanach Zjednoczonych, jego
wnioski mają szersze zastosowanie. Foucault łączy azyl i więzienie jako obszary zamknięcia z
dążeniem   do   dominacji   rozumu   burżuazyjnego14.   Wszyscy   ci,   którzy   próbują   podważać
niezależne twierdzenia rozumu, będą odtąd wykluczeni z udziału w porządku społecznym.
Jakkolwiek   sugestywne   i   ważne,   stanowisko   to   ma   jednak   poważne   usterki.   Bez
szczegółowego wdawania się w nie można powiedzieć, że chodzi tu nie tyle

0 „rozum",  ile o postępujące przemiany o charakterze refleksyjnym.  To, co  miało stać się
„obłędem", „przestępczością"

1     „ubóstwem",   miało   przed   nastaniem   nowoczesności   status   zewnętrznych,   a   więc
niezależnych od człowieka, cech egzystencji ludzkiej. Nie myślano o nich wówczas jako o
„problemach   społecznych".   Jeszcze   w   osiemnastym   wieku   cech   tych,   które   stawały   się
następnie  podstawą   kategoryzacji  jednostek,   nie  uważano   bynajmniej   za  wskaźnik  porażki
jednostki czy wspólnoty.

13  Zob. David J. Rothman, The Discovery of the Asylum, Boston 1971, Little Brown.

14     Zob.   Michel   Foucault,   Nadzorować   i   karać.   Narodziny   więzienia,   tłum.   Tadeusz
Komendant, Warszawa 1998, Aletheia.

Sf'f,

216

V. Separacje doświadczenia

143

background image

Wiele   mówiące   są   postawy   wobec   nędzy.   Terminu   „biedny"   używano   na   początku
osiemnastego   wieku   w   odniesieniu   do   różnych   kondycji   społecznych.   Dysputy   i
prawodawstwo   dotyczące   biedaków   odnosiły   się   bez   różnicy   do   wdów,   sierot,   chorych,
starców, kalek i obłąkanych. Ich cechą wyróżniającą była określona moralnie kondycja „bycia
potrzebującym",  nie zaś szczególne okoliczności, jakie do tego doprowadziły.  Prawo stanu
Massachusetts,   które   stało   się  wzorem   dla  innych   stanów   Ameryki,   stanowiło,   że  z   biedą
mamy do czynienia „wtedy, gdy człowiek z natury wymaga zrozumienia, że nie jest zdolny
sam troszczyć się o siebie"15. Stanowisko to różni się już od dawniejszych postaw w Europie,
gdyż   czyni   biedę,   która   była   wcześniej   niezależnym   wymiarem   okoliczności   życiowych,
przedmiotem publicznej troski.

A   jednak,   jak   pokazuje   stosunek   do   przestępczości   lub,   mówiąc   ściślej,   włóczęgostwa   w
osiemnastowiecznej   Ameryce,   w   postawach   tych   zachowały   się   silne   odwołania   do
czynników zewnętrznych. Włóczęgostwo, podobnie jak biedę w ogóle, uważano za zjawisko
głównie endemiczne, uwikłane w rozmaite wykroczenia moralne.

„Kolonizatorzy   oceniali   wiele   zachowań   jako   zachowania   występne,   doszukując   się
najpoważniejszych   następstw   nawet   w  drobnych   wykroczeniach.   Ich   szerokie   pojmowanie
występku   miało   podłoże   religijne   -   grzech   równał   się   przestępstwu.   Kodeksy   karne
przewidywały   karanie   odstępstw   religijnych,   takich   jak   bałwochwalstwo,   bluźnierstwo   i
uprawianie   czarów,   a   duchowni   piętnowali   występki   przeciwko   osobom   i   mieniu   jako
wystąpienia   przeciw   Bogu.   Dowolnie   mieszając   te   dwie   kategorie,   koloniści   stworzyli
niesłychanie   długą   listę   czynów   zakazanych.   Utożsamienie   nieporządku   z   grzechem
utrudniało   prawodawcom   i   duchownym   odróżnianie   występków   poważnych   od   błahych
przewinień. Jedne  i   drugie  świadczyły  o  naturalnym  zepsuciu  człowieka

Obszary izolowane

217

i   władzy   szatana   -   nie   pozostawiały   wątpliwości,   że   przestępca   pozostanie   zagrożeniem
publicznym i potępionym grzesznikiem"1<s.

Idea   kary   i   poprawy   świeckiej   wyłaniała   się   stopniowo   jako   część   bardziej   gruntownych
przemian, w wyniku których świat społeczny i świat naturalny okazały się podatne na zmiany,
a nie raz na zawsze dane. „Kontrola społeczna" nie była więc przede wszystkim środkiem
panowania   nad   istniejącymi   wcześniej   „odchyleniami".   To   „odchylenia"   te   okazały   się   w
znaczącej   mierze   efektem   konieczności,   jakie   pojawiły   się   wraz   z   przekształceniem
naturalnych, danych warunków działania w okoliczności poddające się manipulacji. Izolacja
szaleńców  i   przestępców  zaostrzyła   się  w  wyniku   odróżnienia  tych   kategorii   od   ogólnego
pojęcia biedy oraz w efekcie ustalenia stanowiska, iż są one naturalnie podatne na zmianę.
Specjalne ośrodki, w których zamykano odstępców, miały umożliwiać ich napros-towywanie
oraz utrzymywanie systematycznej kontroli nad przebiegiem życia codziennego na zewnątrz.

Idea,   iż   człowieka   można   naprostować,   wiązała   się   ściśle   z   nowym   rozumieniem   życia
społecznego   jako   procesu   podatnego   na   radykalne   zmiany.   Pierwsi   reformatorzy

144

background image

więziennictwa,   podobnie   jak   później   wielu   socjologów,   pragnęli   udowodnić,   że   warunki
sprzyjające   zachowaniom   przestępczym   tworzy   przygnębiające   życie,   na   jakie   są   skazani
ludzie   należący   do   grup,   którym   gorzej   się   powodzi.   Zmiana   warunków   życia   mogłaby
doprowadzić   do   zmiany   zachowań   tych,   którzy   łamią   zasady   przyzwoitości.   „Wady   życia
społecznego",   zauważa   kurator   więźnia  w   Pennsylwanii   lat   czterdziestych   dziewiętnastego
wieku, „zapowiedziały upadek jego losów i nadziei"17. Istnienie przestępczości przestało być
znakiem niezbadanych właściwości ludzkiej natury, ale świadczyło o tym, że społe-

David J. Rothman, The Discovery, s. 4.

16  Ibid., s. 15.

17  Ibid., s. 72-73.

218

V. Separacja doświadczenia

czeństwo nie stoi na wysokości zadania w kwestii dbałości

0   prawość obywatelską. Właściwa organizacja społeczna powinna chronić przed pokusami,
jakim   mogliby   ulec   potencjalni   bandyci,   a   jednocześnie   zapobiegać   sprzyjającym
przestępczości okolicznościom.

Inicjatywie   tworzenia   więzień   towarzyszyła   refleksja   moralna.   Dyscyplina   i   organizacja
więzienna były formą edukacji moralnej, która dzięki oderwaniu więźnia od deprawującego
otoczenia   miała   doprowadzić   do   jego   rehabilitacji.   Więziennictwo   stało   się   laboratorium
poprawy społecznej. Jednakże rutyna życia więziennego w przerysowany sposób naśladowała
rutynę ustanowioną w warunkach nowoczesności dla wszystkich. Więzienie jest więc w takim
samym sensie laboratorium, w jakim są nim inne konteksty nowoczesności: środowiskiem, w
którym organizacja i zmiana społeczna, zarówno jako warunki życia jednostki, jak i czynniki
przebudowy tożsamości jednostki, są refleksyjnie aranżowane.

Społeczne włączenie szaleństwa

Podobny   był   kierunek   rozwoju   azylu.   Początkowo   uważano,   że   szaleństwo,   podobnie   jak
przestępczość, wynika z woli Boga

1  szaleńcy zasługują na jakąś pomoc ze strony społeczności. Można przyjąć, że obraz Pinela
wyzwalającego szaleńców z kajdan przedstawia kierunek, jaki obrała cała epoka nowoczesna.
W rzeczy samej, idea wyswobodzonego Prometeusza, która tak zainspirowała Marksa, niesie
ten   sam   obraz   wyzwolenia   z   oków   tradycji   i   obyczaju,   który   począwszy   od   oświecenia
ożywał   wielokrotnie.   Obłęd   stał   się   możliwością   tak   samo   „otwartą",   jak   wszelkie   inne
rodzaje   zachowań   i   stosunków   społecznych.   Medykalizacja   szaleństwa   jako   „choroby
psychicznej"   to   tylko   jeden   z   aspektów   tego   zjawiska.   Obłęd   był   chorobą   organizmu,   ale
panowało przekonanie, że wiele jego

Społeczne włączenie szaleństwa

145

background image

219

form   ma   podłoże   społeczne,   zaś   kontrola   zachowań   miała   być   głównym   środkiem
prowadzącym   do   wyzdrowienia.   W   rzeczy   samej   wielu   psychiatrów   wiązało   etiologię
choroby psychicznej z czynnikami społecznymi, w tym z samą „cywilizacją".

Szczególne znaczenie miało jednak wyłonienie się poglądu, że w sprzyjających  warunkach
choroba   psychiczna,   podobnie   zresztą   jak   skłonności   przestępcze,   mogła   zaatakować
każdego.   Stanowiąca   zrazu   szczególny,   choć   niejasno   określony,   wymiar   biedy,   a   zatem
zarezerwowana dla pospólstwa, choroba psychiczna nabiera sensu ryzyka, jakie wiąże się z
nowoczesnym życiem. „Szaleństwo nie odpowiada żadnemu szczególnemu poziomowi życia.
Nikt nie stoi dość wysoko, by być poza jego zasięgiem [...], zdetronizowało ono monarchę i
rzuciło cień na wiejską chatę"IS.

W zamyśle azyle miały służyć terapii. Zamknięcie miało przywracać do zdrowia raczej dzięki
specyfice   samego   miejsca   niż   dzięki   stosowanym   tam   lekom   i   zabiegom.   Szpital
psychiatryczny   miał   zapewniać   środowisko,   które   prowadziłoby   do   metodycznego
naprostowywania całego społeczeństwa. Znów wyraźnie widać tu moralny wymiar reformy
zaburzonej osobowości. Podobnie jak w więzieniu, do tego celu miał prowadzić spotęgowany
nadzór połączony z rutynowym przestrzeganiem dyscypliny. Świadomie stosowaną definicją
obłędu   była,   podobnie   jak   w   przypadku   szaleństwa,   nieudolność   społeczna,   a   więc
niezdolność lub niechęć do prowadzenia życia w wymagany na zewnątrz sposób.

Azyl,   podobnie   jak   więzienie,   ma   uderzająco   wiele   wspólnego   z   szerszym   środowiskiem
społecznym   nowoczesności.   Foucault   nie   ma   racji,   doszukując   się   tego   podobieństwa   w
istocie  samej   dyscypliny,   bo   odebranie,   przez   zamknięcie   w   więzieniu   lub   azylu,   różnych
społecznych i osobistych praw

Ibid., s. 124.

220

V. Separacja doświadczenia

stanowi   bez   wątpienia   zasadniczy   wymiar   tych   instytucji.   Ich   cechą   wspólną   z   szerszymi
strukturami   nowoczesności   są   zabiegi   zmierzające   do   wykształcenia   refleksyjnej
samokontroli   nawet   u   tych   mniejszości,   które   wydają   się   krnąbrne   z   natury.   Miarą
skuteczności „leczenia" przestały być wyznaczniki zewnętrzne, ale zdolność i chęć pacjenta
do   zadowalająco   dobrego   funkcjonowania   w   szerszym   środowisku   społecznym.   Z   innych
względów najbardziej rozpowszechnioną metodą staje się po prostu trzymanie pod nadzorem.
Zamknięcie   służy   przynajmniej   ochronie   reszty   społeczeństwa   przed   uporczywymi
nieprawidłowościami zachowań tych mniejszości.

„Odchylenie" zostało „wynalezione" jako część samozwrot-nych  systemów nowoczesności,
więc jest definiowane w kategoriach  kontroli. Zatem  przestępczość i obłęd jako kwestie o
charakterze   zewnętrznym   zostają   dokumentnie   wyparte.   Jest   to   jednak   raczej   wyparcie
instytucjonalne   niż   personalne,   bo   nie   obciąża   ono   „sumienia".   Jest   to   wykluczenie   z

146

background image

głównych   obszarów   życia   społecznego   potencjalnie   niepokojących   spraw,   wartości   i
zachowań. Takiej represji poddawane są kwestie moralne i egzystencjalne.  Na przykład w
zachowaniach klasyfikowanych  dziś jako „choroba psychiczna" ujawniają się alternatywne,
wychodzące daleko poza codzienne troski i zajęcia, sposoby postrzegania tego, co uchodzi za
rzeczywistość dnia codziennego. Odkąd powstały szpitale psychiatryczne, niewielu ludzi ma
stały   kontakt   z   obłąkanymi.   Niedostrzegalne   stały   się   też   związki,   które   łączyły   kiedyś
„biedę"   w   dawnym   sensie   tego   słowa   z   zewnętrznymi   nakazami   moralnymi   i   tradycją.
Więzienia i szpitale psychiatryczne gwałtownie zatraciły walor egzotyki, wcześniej czyniący
je   widowiskiem,   któremu   przyglądał   się   cały   świat   zewnętrzny.   Przekształciły   się   we
wprzęgnięte w dynamikę nowoczesnych transformacji ośrodki technicznej korekcji.

Izolacja choroby i śmierci

221

Izolacja choroby i śmierci

Dzisiejsze szpitale bardzo stopniowo wykształcały się z dawniejszych instytucji powołanych
do walki z naporem „biedy". „Szpitale", z których z czasem miały powstać więzienia, azyle
dla obłąkanych i nowoczesna instytucja szpitalnictwa, skupiały ową przemieszaną kategorię
ludzi,   o   której   była   już   mowa.   Wyłonienie   się   odrębnej   dziedziny   terapii   medycznej
skoncentrowanej   na   ludziach   z   konkretnymi   „problemami   natury   fizykalnej"   było   częścią
dokładnie   tych   samych   procesów,   które   doprowadziły   do   powstania   innych   instytucji
zamkniętych.

Powstanie szpitala w dzisiejszej postaci wiąże się ściśle z profesjonalizacją medycyny. Szpital
stwarza możliwość skupienia w jednym  miejscu technik medycznych  i sprzyja ekspertyzie
medycznej. Ale, podobnie jak więzienia i azyle dla obłąkanych, jest także miejscem izolacji
jednostek, które nie są w stanie prawidłowo uczestniczyć w życiu społecznym, i podobnie jak
tamte   instytucje   uki'ywa   przed   ogółem   społeczeństwa   pewne   kluczowe   doświadczenia
ż

yciowe   —   chorobę   i   śmierć.   Jak   już   wspominałem   w   poprzednim   rozdziale,   w

społecznościach   przednowoczesnych   wielu   ludzi   chronicznie   chorowało,   a   kontakt   ze
ś

miercią był dość codziennym doświadczeniem każdego. Jak uważa Elias, być może Aries

przesadza   nieco,   kiedy   sugeruje,   że   w   czasach,   gdy   śmierć   nie   była   jeszcze   skrywana,
umierający,  otoczeni przez swoich bliskich, przyjmowali ją spokojnie i pogodnie. Zdaniem
Eliasa   towarzystwo   bliskich   przy   łożu   śmierci   niekoniecznie   było   czymś   przyjemnym,   bo
ż

ywi  nie szczędzili  umierającym  kpin  i urągania19.  Tak  czy  inaczej, nawet   jeśli śmierci  i

wówczas towarzyszyły fundamentalne lęki i niepokoje, nie było w niej nic do ukrycia.

w Zob. Norbert Elias, The Loneliness of the Dying, Oxford  1985, Blackwell.

L

222

V. Separacja doświadczenia

147

background image

Rzecz   nie   tylko   w   tym,   że   współcześnie   śmierć   jest   rutynowo   ukrywana   przez   ludzkim
wzrokiem. Chodzi też o to, że stała się sprawą techniczną, której ocena spoczywa w rękach
reprezentantów profesjonalnej medycyny. To, czym jest śmierć, staje się kwestią przyjęcia za
moment,   od   którego   należy   uznać,   że   dana   osoba   nie   żyje,   ustania   tej   czy   innej   funkcji
organizmu. Śmierć pozostaje potężnym  czynnikiem zewnętrznym ludzkiej egzystencji i nie
sposób włączyć jej, jako takiej, w samozwrotne systemy nowoczesności. Jednak zostały w nie
włączone wszelkie prowadzące do śmierci i składające się na proces umierania procesy. Sama
ś

mierć staje się  punktem zerowym:   jest to nie mniej, nie  więcej,  jak tylko  moment, który

wyznacza kres ludzkiej kontroli nad ludzką egzystencją.

Dzieje   kary   śmierci   dobrze   ilustrują   owo   dążenie   do   przemienienia   śmierci   w   jedynie
„zdarzenie". Jak pokazał Foucault i inni autorzy, w czasach przednowoczesnych kara śmierci,
często powiązana z zastosowaniem innych metod zadawania bólu, przyjmowała często postać
zbiorowego   spektaklu.   Z   nastaniem   więzienia   karanie   schodzi   z   widoku   publicznego   i
przyjmuje formę dysyplinarną. Uwadze Foucaulta umykają jednak, zbieżne z wątkiem jego
analizy, zmiany, jakim w więzieniu ulega kara śmierci. Egzekucje publiczne były nie tylko
okrutne,   ale   głośne   i   rozciągnięte   w   czasie.   Cały   ich   późniejszy   rozwój   zmierzał   do   ich
maksymalnego   „wyciszenia"20.   Na   przykład   w   Anglii   bardzo   dbano   o   to,   aby   skazany
spędzał   swoją   ostatnią   noc   jak   najbliżej   miejsca   stracenia,   aby   możliwie   jak   najbardziej
skrócić   trwanie   ostatecznego   wykonania   kary.   Wprowadzono   szereg   modyfikacji
technicznych,   których   celem   było   podniesienie   skuteczności   i   uciszenie   procedury
wykonywania kary śmierci. Innymi słowy, śmierć miała być natych-

2(1 Zob. John Lofland, State Executions, Montclair 1977, Patterson Smith.

Prywatyzacja pasji

223

miastowa i dyskretna. W wielu krajach  kara śmierci została zniesiona. Za tą reformą stoją
motywy humanitarne, ale także taki, że egzekucja ostatecznie odbiera możliwość społecznej
kontroli jednostki.

Prywatyzacja pasji

Zniknięcie seksualności ze sceny publicznej odpowiada procesowi prywatyzacji pasji. Pasja
odnosiła się niegdyś do żarliwości ekstazy religijnej i bogobojności. Dotyczyła tych dokładnie
momentów, w których jednostka miała poczucie zjednoczenia z siłami kosmosu, a więc sferą
daleko   wykraczającą   poza   doświadczenie   codzienne.   Współczesne   pojęcie   pasji   zatraciło
zupełnie konotację religijną, a jego niereligij-ny sens ogranicza się niemal zupełnie do sfery
seksu.   Jest   to   jeden   z   aspektów   przejścia,   w   wyniku   którego   „seksualność"   została
wyodrębniona jako zjawisko różne od szeroko rozumianej erotyki, niegdyś łączonej często z
doświadczeniem estetycznym i nieokiełznaną naturą21.

Nie   ma   kultury,   w   której   zachowania   seksualne   miałyby   zupełnie   otwarty   charakter   i
odbywały się na oczach wszystkich. Wiele jednak wskazuje na to, że w przednowoczesnej
Europie czynności seksualne nie były ściśle skrywane przed osobami postronnymi. Było to do

148

background image

pewnego   stopnia   nieuniknione,   gdyż   w  niższych   warstwach   społeczeństwa   rodzice   sypiali
zazwyczaj   w   tym   samym   pomieszczeniu   co   dzieci,   a   nieraz   i   inni   krewni.   Zachowania
seksualne poza domem również nie należały raczej do rzadkości.

Znów, można by sądzić, że prywatyzacja pasji wiąże się z narodzinami nowej świadomości
moralnej, sumienia. Zgodnie z takim poglądem seksualność w coraz większym stopniu

21 Niklas Luhmann, Love as Passion, Cambridge 1986, Polity Press.

224

V. Separacja doświadczenia

stawała   się   zjawiskiem   lubieżnym   i   jako   takie   zakazanym.   Foucault   przyczynił   się   do
wykazania, jak mylna jest ta interpretacja. Jego zdaniem wszystko wskazuje, że było inaczej:

„Seksualność   dostaje   się   pod   klucz.   Przeprowadza   się   do   mieszkania.   Konfiskuje   ją
mieszczańska   rodzina.   I   zagarnia   do   poważnej   czynności   reprodukowania.   Wokół   seksu
zapada milczenie. [...] Zarówno w wymiarze społecznym, jak i w każdym domu seksualność
uznana, lecz pożyteczna i płodna zajmuje jedno jedyne miejsce: sypialnię rodziców. Resztę
trzeba,   naturalnie,   zatuszować;   konwenans   obyczajowy   unika   ciała,   powściągliwość   słów
odbarwia wypowiedzi"22.

W   interpretacji   tej,   która,   szeroko   rzecz   ujmując,   jest   zgodna   z   wyjaśnieniami   Freuda,
prywatyzacja seksualności wiąże się z represją, która jest ceną, jaką musimy płacić za owoce
cywilizacji. Foucault nie tyle przeciwstawia swoją, jak ją określa, „hipotezę represji" innej
hipotezie,   która   dla   odmiany   uwypukla   mnożenie   się   dyskursów   podnoszących   kwestię
seksualności na forum publicznym, ile zestawia je ze sobą.

Jednakże   teza   Foucaulta,   że   seksualność   staje   się  wszechobecną   obsesją,   nie   jest   bardziej
przekonująca   niż   stanowisko,   z   którym   polemizuje.   Obie   te   propozycje   można   natomiast
zastąpić   następującą.   „Seksualność"   w   sensie   nowoczesnym   została   wynaleziona,   kiedy
zachowania seksualne „zeszły ze sceny publicznej". Od tego momentu seksualność stała się
cechą jednostki,  a ściślej mówiąc,  jej ciała.  Związany z winą erotyzm   stopniowo  ustępuje
miejsca nowemu związkowi seksualności z tożsamością i skłonnością do wstydu. Ukrywanie
zachowań   seksualnych   odpowiadało   nie   tyle   skrywaniu   nie-przyzwoitości,   ile   odbudowie
seksualności z przeniesieniem jej

22   Michel   Foucault,   Historia   seksualności,   tłum.   Bogdan   Banasiak,   Tadeusz   Komendant,
Krzysztof Matuszewski, Warszawa 1995, Czytelnik, s. 13.

Separacja od środowiska naturalnego

225

akcentu na nową sferę intymności. Seksualny rozwój i satysfakcja stają się odtąd elementem
refleksyjnego   projektu   tożsamości   jednostki.   Rozmaite   „dyskursy   seksualności",   o   których

149

background image

pisze   Foucault,   stanowią   część   wielowymiarowego   procesu   refleksyjnych,   samozwrotnych
systemów.

Seksualność   stała   się,   jak   powiedziałby   Luckmann,   „kodem   komunikacyjnym",   nie   zaś
przejawem   ogólniejszych   potrzeb   egzystencji   ludzkiej23.   W   zachowaniach   seksualnych
zawsze istniała granica między przyjemnością a prokreacją. Jednak wraz z zawiązaniem się
nowej   relacji   między   seksualnością   a   intymnością   seksualność   bardziej   niż   kiedykolwiek
wcześniej zaistniała niezależnie od prokreacji. Seksualność nabrała podwójnego  znaczenia:
jako środek samorealizacji oraz podstawowy mechanizm osiągania i wyrażania intymności.
Straciła przez to związki z szerszą tradycją i etyką oraz następstwem pokoleń. Pozostaje, a
raczej   staje   się   ona   podstawową   sferą   „przeżywania",   a   słowo   „przeżycie"   nabiera   w
odniesieniu do życia  seksualnego  szczególnego  znaczenia.  Ale to „przeżycie"  niewiele ma
wspólnego z obszarami egzystencjalnymi, do których w pewnym sensie odsyła nas seks.

Separacja od środowiska naturalnego

W   dziedzinach,   o   których   była   właśnie   mowa,   można   zatem   prześledzić   przebieg
rozszerzającego się procesu segregacji moralnej. Główne domeny życia, w tym także te na
pierwszy rzut oka bardziej „biologiczne" niż społeczne, zostały podwójnie podporządkowane
samozwrotności i refleksyjności. Jednoczenie, w miarę powstawania nowych pól możliwości
dla   działań   społecznych   i   rozwoju   osobowego,   zaczyna   brakować   miejsca   na   pytania
egzystencjalne. W kulturze, w której sfery

21 Zob. Niklas Luhmann, Love as Passion.

226

V. Separacja doświadczenia

Separacja od środowiska naturalnego

227

moralności   i   estetyki   nikną   w   powodzi   wiedzy   technicznej,   separacja   doświadczenia   jest
poniekąd   z   góry   zaplanowanym   efektem.   W   znacznym   stopniu   jest   ona   jednak
niezamierzonym   skutkiem   procesów   strukturacji,   endemicznych   dla   nowoczesności,   której
samozwrotne systemy tracą kontakt z kryteriami zewnętrznymi.

Do   wymienionych   już   procesów   musimy   jeszcze   dodać   rozwój   sztucznego   środowiska.
Powszechnie uważa się, że do podstawowych  założeń nowoczesnego światopoglądu należy
instrumentalne pojmowanie natury jako środka realizacji ludzkich celów. Wielu wskazuje też
jako locus dassicus tego poglądu nie kogo  innego  jak samego  Marksa. Ów, jak można by
sądzić, radykalny krytyk nowoczesnego życia społecznego okazuje się skłaniać ku pewnym
jego najgłębiej zakorzenionym cechom. Marks był krytykiem kapitalizmu i uważał go przede
wszystkim   za   irracjonalny   sposób   organizacji   nowoczesnego   przemysłu.   Jednak   rozwój
czynników produkcji był według niego kluczem do przyszłego szczęścia ludzkości. Można,
szczególnie   we   wczesnych   pracach   Marksa,   doszukać   się   fragmentów,   w  których   bardziej

150

background image

subtelnie  traktuje  on   przyrodę,   także   w  relacji   do   ludzkich   aspiracji.   Jednakże   całościowy
wydźwięk jego poglądów na przyrodę jest instrumentalny, i pod tym względem są one raczej
zgodne z głównym nurtem myśli i kultury zachodniej niż krytyczne wobec niego.

Nie wystarczy jednak na tym poprzestać. Problem bowiem nie tylko w tym, że z nastaniem
nowoczesności   ludzie   zaczęli   traktować   przyrodę   jako   bezwładny   układ   sił,   które   należy
zaprząc do służby ludzkim celom, gdyż idea ta wciąż nosi w sobie założenie, iż natura jest
sferą odrębną od społeczeństwa ludzkiego. Początkiem „kresu natury"  jest natomiast coraz
staranniejsze porządkowanie świata przyrody zgodnie ze strukturą samozwrotnych systemów
nowoczesności. W nowoczesnym świecie ludzie żyją w sztucznym środowisku w podwój-

nym   sensie.   Po   pierwsze,   wskutek   rozwoju   terenów   zabudowanych,   w   których   mieszka
większa   część   populacji,   miejsce   zamieszkania   człowieka   oddziela   się   od   natury,
reprezentowanej już tylko  przez „wieś" i „dzikość".  Po drugie,  w bardzo głębokim sensie,
natura dosłownie przestaje istnieć, gdyż  naturalnie występujące zdarzenia są coraz mocniej
wciągane w obręb społecznie determinowanych systemów.

Jeśli   chodzi   o   pierwszy   z   tych   czynników,   można   powiedzieć,   że   życie   ludzkie   jest
odizolowane   od   natury,   kiedy   przebiega   w   wytworzonym   przez   człowieka   otoczeniu.   W
mieście „przyroda" to starannie chronione tereny zielone, ale są one na ogół projektowane
przez człowieka jako parki czy tereny rekreacyjne. Człowiek uprawia ogrody, dogląda drzew,
hoduje rośliny doniczkowe, ale są to elementy sztucznego środowiska, „naturalne" jedynie w
tym   sensie,   że   nie   są   w   całości   wyprodukowane   przez   człowieka,   lecz   istnieją   dzięki
procesom   organicznym.   Nowoczesne   miasto   jest   zdecydowanie   największym   i   najbardziej
sztucznym   siedliskiem   ludzkim,   jakie   zna   historia.   Sposobem   na   zaspokojenie   potrzeby
bliskości z „naturą" może być podróż na wieś albo wyprawa w dzicz, ale nawet tu „natura"
jest społecznie ustrukturo-wana i oswojona. Rozkwit pojęcia „dzikości" przypada na wczesną
fazę   nowoczesnego   rozwoju   społecznego.   Odnosiło   się   ono   szczególnie   do   niezbadanych
przez   ludzi   nowoczesnego   Zachodu   i   nieznanych   im   zakątków   świata   naturalnego.   Dziś
jednakże dzikie tereny to z reguły te, które z jakichś powodów nie nadają się do zamieszkania
ani pod uprawę, albo też zostały celowo przeznaczone do celów wypoczynkowych.

Drugi   z   wymienionych   czynników   izoluje   naturę   od   ludzkiego   życia   w   sposób   jeszcze
bardziej   fundamentalny.   Natura   jest   w   coraz   większym   zakresie   poddawana   ingerencji
człowieka, przez co traci właściwy sobie charakter zewnętrznego

228

V. Separacja doświadczenia

kryterium istotności. Separacja od natury w tej postaci jest zjawiskiem bardziej subtelnym, ale
radykalniejszym niż jej poprzedni rodzaj. Natura, jako cykl dobowy, pory roku oraz warunki
klimatyczne,   wciąż   jakby   pozostaje   niezastąpionym   środowiskiem   zewnętrznym   działań
ludzkich, niezależnie od tego, jak bardzo instrumentalne by one były.  Jest to jednak złudne
wrażenie.   Uspołeczniona   natura   zostaje   wprzęgnięta   w   proces   kolonizacji   przyszłości   i

151

background image

wciągnięta w tworzone przez nowoczesne instytucje wszędzie tam, gdzie sięgają częściowo
nieprzewidywalne obszary ryzyka.

Jakie   znaczenie   ma   separacja   doświadczenia?   Problemem   tym   zajmę   się   w   kolejnych
rozdziałach, a w tym miejscu ograniczę się jedynie do kilku ogólnych uwag. W warunkach
nowoczesności   taka   separacja   umożliwia   ustanowienie   rozległych   obszarów   względnego
bezpieczeństwa w życiu codziennym. Jej skutkiem, który, jak widzieliśmy, należy rozumieć
przede   wszystkim   w   kategoriach   niezamierzonych   konsekwencji   rozwoju   nowoczesnych
instytucji,  jest represja grupy podstawowych  moralnych  i egzystencjalnych  aspektów życia
ludzkiego, które zostają wyparte.

Represja instytucjonalna, jakiej symptomem jest segregacja moralna, nie jest jednak tożsama
z wyparciem psychicznym.  Nie wiąże się ona z uwewnętrznieniem, jak u Freuda, coraz to
surowszych form rachunku sumienia. Przeciwnie, by to jeszcze raz powtórzyć, poczucie winy
w   znacznym   stopniu   ustępuje   miejsca   bezpośrednio   związanemu   z   „otwartą"   strukturą
tożsamości mechanizmowi wstydu.

Powstanie stosunkowo bezpiecznego środowiska życia codziennego ma zasadnicze znacznie
dla   zachowania   poczucia   bezpieczeństwa   ontologicznego.   Innymi   słowy,   ontologiczne
bezpieczeństwo opiera się w decydującej mierze na samej rutynie.  Mimo że dziś człowiek
pod wieloma względami na ogół lepiej niż w kulturach przednowoczesnych panuje nad

Separacja od środowiska naturalnego

229

swoim   życiem   codziennym   i   jest   ono   bardziej   przewidywalne,   struktura   bezpieczeństwa
ontologicznego robi się krucha. Kokon ochronny istnieje prawie wyłącznie dzięki spójności
rutynowych   zachowań,   które   są   uporządkowane   w   refleksyjny   projekt   tożsamości.
Uporządkowane   przez   systemy   abstrakcyjne   szerokie   obszary   życia   są   bezpieczne   dzięki
„obliczalnym", w Weberowskim sensie, warunkom działania. Ale sama rutyna, która daje to
bezpieczeństwo, jest z reguły pozbawiona sensu moralnego i jednostki mogą jej doświadczać
jako   praktyk   „pustych"   lub,   przeciwnie,   narzucających   się.   Kiedy   z   jakiegoś   powodu
dochodzi do zerwania rutyny, lub gdy jednostka świadomie postanawia lepiej zapanować nad
własną   tożsamością,   może   to   doprowadzić   do   kryzysu   egzystencjalnego.   Jednostka   może
odczuwać szczególny brak w momentach przełomowych,  gdyż  wówczas właśnie dylematy
moralne i egzystencjalne stają się najbardziej dojmujące. Jednostka staje jakby oko w oko z
wypartymi treściami, ale może jej zabraknąć środków psychicznych i społecznych, by uporać
się z tak rysującymi się kwestiami.

Podobnie jak w przypadku innych procesów nowoczesnego rozwoju społecznego, separacji
doświadczenia   nie   należy   rozumieć   jako   wszechogarniającego   i   jednorodnego   procesu.
Przeciwnie,   jest   to   skomplikowane   zjawisko,   które   wyzwala   sprzeczności,   ale   też   stwarza
możliwości   przystosowawcze.   Trzeba   pamiętać,   że   separacja   nie   jest   jednorazowym
wydarzeniem,   nie   jest   też   układem   jednoznacznych   rozgraniczeń.   Towarzyszące   jej
wykluczenia   i   ucisk   odpowiadają   zazwyczaj   zróżnicowaniu   pionowemu   i   nierównościom.

152

background image

Granice doświadczeń wydzielonych  w procesie separacji to granice błędu, pełne napięć i z
trudem   kontrolowanych   sił,   lub,   by   użyć   innej   metafory,   pola   bitwy,   niekiedy   dosłownie
bitew   społecznych,   ale   najczęściej   zmagań   psychicznych   toczonych   w   sferze   tożsamości
jednostki.

230

V. Separacja doświadczenia

Musimy też mieć na uwadze oddziaływanie doświadczenia zapośredniczonego. Z wyjątkiem
wyspecjalizowanych   profesjonalistów,   jednostki   mają   bardzo   rzadko   kontakt   ze  śmiercią   i
ciężką chorobą, ale nie dotyczy to doświadczenia zapośredniczonego. Beletrystyka i materiały
dokumentalne   pełne   są   obrazów   przemocy,   seksu   i   śmierci.   Wskutek   szerokiego
oddziaływania   różnego   rodzaju   środków   przekazu   sytuacje   takie   są   dziś   prawdopodobnie
bliższe doświadczeniu człowieka niż w kulturach przednowoczesnych. Wiele form twórczości
popularnej   ma   w   istocie   formę   moralitetów,   w   których   jest   rozwijany   wątek   narracyjny   i
budowany porządek moralny. Te fikcyjne światy wyraźnie w jakimś stopniu wyparły swoje
odpowiedniki   w   życiu   codziennym.   Jednakże   przez   zapośred-niczony   język   i
wyobrażeniowość   jednostki   uzyskują   dostęp   do   przeżyć   pod   względem   różnorodności   i
zasięgu  wykraczających  daleko poza to, co można by osiągnąć bez takich zapośredniczeń.
Zatem wrażliwość egzystencjalna nie słabnie i nie przepada bez reszty, a otwarcie nowych pól
doświadczenia może nawet ją wzbogacać.

W   sumie   jednak   zapośredniczone   doświadczenie   na   pewno   pogłębia,   a   nie   przezwycięża
izolację.  Fascynacja  „fikcyjnym  realizmem",  jaki  reprezentują  na  przykład   opery  mydlane,
jest   wyrazem   obaw   związanych   z   upadkiem   moralnego   wymiaru   codzienności.   Ale   takie
zainteresowania utwierdzają tylko separację codziennych zajęć i ich dawnych zewnętrznych
wyznaczników. Kiedy zaś jednostki, jak choćby w momentach przełomowych, stają twarzą w
twarz   z   wyzwaniami   egzystencjalnymi,   doznają   szoku   i   doświadczają   odwrócenia
rzeczywistości.   Odwrócenie   rzeczywistości   jest   w   istocie   często   funkcjonalną   reakcją
psychiczną,   która   pomaga   ukoić   wzbierające   w   takich   sytuacjach   lęki   -   nieświadomym
ś

rodkiem znieczulającym.

Narcyzm i tożsamość

231

Tabela 3. Separacja doświadczenia

od życia codziennego zostają odizolowane:

szaleństwo: wyraz cech osobowości i zachowań, które dotykają przeżyć „wyłączonych" przez
zwykłe postawy bezpieczeństwa ontologicznego

przestępczość: wyraz cech osobowości i zachowań, które mogą stanowić „alternatywę" dla
rutynowych   spraw   i   zajęć   (oczywiście   nie   wszystkie   konkretne   formy   działalności
przestępczej należą do tej kategorii)

153

background image

choroba i śmierć: punkty styczności między życiem społecznym a zewnętrznymi kryteriami
ś

miertelności i skończoności

seksualność: erotyzm jako forma wiążąca życie jednostki i trwanie w skali pokoleń

natura: środowisko naturalne istniejące niezależnie od społecznej aktywności człowieka

Narcyzm i tożsamość

Sennett. Narcyzm a nieprawidłowości charakterologiczne

Jak wynika z dotychczasowych rozważań, rozwój własny w późnej nowoczesności przebiega
w   okolicznościach   silnej   deprywacji   moralnej.   Odseparowany   od   kluczowych   rodzajów
przeżyć łączących wyzwania życia codziennego, a nawet długoterminowe planowanie życia z
kwestiami egzystencjalnymi, refleksyjny projekt tożsamości zostaje ożywiony i wydobyty z
ogólnego planu zubożenia moralnego. Na pewno w tych okolicznościach ogromną rolę ma do
odegrania   nowo   powstała   sfera   czystych   relacji,   jako  obszar  przeżyć   tworzących   moralnie
satysfakcjonujące środowisko życiowego rozwoju jednostki.

232

V. Separacja doświadczenia

Czy zjawisko  to   oznacza  moralne  wycofywanie  się  tożsamości   jednostki  z  nieprzyjaznego
ś

wiata   zewnętrznego?   Niektórzy   autorzy   rzeczywiście   posuwają   się   do   takiego   wniosku;

zważywszy na szeroki zakres oddziaływania, ich poglądy wymagają szczegółowej analizy.

W społeczeństwie nowoczesnym   tożsamość jest delikatna,  krucha,  popękana  i  rozsypana -
taka koncepcja przeważa we współczesnych dyskusjach nad tożsamością i nowoczesnością.
Niektóre   z   tych   poglądów   bezpośrednio   wiążą   się   z   poststruk-turalizmem.   Świat   zostaje
rozbity na konteksty i rozproszony, a wraz z nim tożsamość24. W rzeczy samej, dla wielu
autorów piszących w konwencji poststrukturalistycznej tożsamość zupełnie przestaje istnieć.
Jedynym   podmiotem   jest   podmiot   zdecentralizowany,   który   odnajduje   swoją   tożsamość  w
elementach   języka   czy   dyskursu.   Równie   mocno   rozpowszechnionym   rozumieniem
tożsamości jest postrzeganie jej w kategoriach  narcyzmu. W związku ze swoją tezą końca
ż

ycia   publicznego   Sennett   mówi   więc   o   pojawieniu   się   „narcystycznych   zaburzeń

charakteru".   W   miarę   jak   kurczy   się   sfera   działalności   publicznej,   a   miasta   w   coraz
mniejszym stopniu składają się z otwartych przestrzeni spotkań, a przemieniają się w arterie
komunikacyjne, tożsamość staje przed wyzwaniami, z którymi nie jest w stanie skutecznie się
uporać25.

Narcyzmu,   powiada   Sennett,   nie   należy   mylić   z   samouwielbieniem.   Istotą   narcyzmu   jako
zaburzenia charakterologicznego jest takie zaprzątnięcie jednostki jej własną tożsamością, że
zatraca   ona   granice   między   sobą   a   światem   zewnętrznym.   Jednostka   narcystyczna   widzi
wydarzenia zewnętrzne przez pryzmat własnych potrzeb i pragnień; interesuje ją tylko ,,co to

24     Zob.     na   przykład   Michael   R.    Wood,   Louis   A.   Zurchner,     The   Development   of   a
Postmodern Self, New York 1988, Greenwood.

154

background image

25  Zob. Richard Sennett, Fall of Public Man.

Narcyzm i tożsamość

233

oznacza  dla  mnie".   Narcyzm   zakłada   nieustanne   poszukiwanie  własnej   tożsamości,   jest   to
jednak   wysiłek   daremny,   ponieważ   niezaspokojona   potrzeba   znalezienia   odpowiedzi   na
pytanie   „kim   jestem"   nie   jest   konkretnym   zadaniem   do   wykonania,   ale   wyrazem
narcystycznego   zainteresowania   sobą.   Narcyzm   jest   przeciwieństwem   oddania,   które   jest
potrzebne   do   podtrzymania   więzi   intymnych,   bo   oddanie   nakłada   ograniczenia   na   zakres
doświadczeń,   jakie   trzeba   wypróbować   w   poszukiwaniu   samospełnienia.   Pod   wpływem
narcyzmu  ciało zamienia się w instrument zmysłowej  gratyfikacji, a zmysłowość przestaje
być   środkiem   komunikacji   z   innymi.   Relacje   intymne   oraz   szersze   związki   ze   światem
społecznym  stają się w pewnych  wymiarach  wewnętrznie destruktywne.  Pomimo, a raczej
wskutek   ciągłej   pogoni   za   gratyfikacją   perspektywy   podejmowanych   działań   okazują   się
blade i nieciekawe. Jednocześnie zdaje się zanikać jakiekolwiek poczucie godności osobistej i
obowiązku publicznego. Miejsce godności zajmuje autentyczność. Dane działanie jest dobre,
bo autentyczne ze względu na pragnienia jednostki, i jako takie powinni je postrzegać inni.

Zdaniem Sennetta jedną z przyczyn rozpowszechnienia narcyzmu jest fakt, że sfera publiczna
jest   „martwa".   W   życiu   prywatnym   ludzie   szukają   tego,   czego   nie   daje   im   przestrzeń
publiczna.   Sytuacja   ta   ma   swoje   instytucjonalne   źródła   w   upadku   autorytetu   tradycji   i
narodzinach areligijnej kapitalistycznej kultury miejskiej. Kapitalizm wytwarza konsumentów
o   zróżnicowanych   potrzebach   (które   kultywują).   Sekularyzacja   powoduje   redukcję   sensu
moralnego   do   natychmiastowości   wrażenia   i   doznania.   Miejsce   naturalnego   „charakteru"
człowieka, w jaki wierzyło oświecenie, zajmuje „osobowość". Osobowość staje się kryterium
różnic między ludźmi i podstawą przekonania, iż zachowania są kluczem do wewnętrznego
,,ja" jednostek. Z perspektywy rozwoju osobowości uczucia

234

V. Separacja doświadczenia

mają   większy   wpływ   na   kształtowanie   tożsamości   niż   racjonalna   kontrola   działania.
Zaistnienie   w   życiu   społecznym   idei   osobowości   dało   podstawy   dominacji   porządku
wewnętrznego.   Więzi   i   układy   społeczne   zaczęły   odtąd   tracić   na   znaczeniu   na   rzecz
obsesyjnego zainteresowania tożsamością społeczną.

„Bezosobowe doświadczenie wydaje się dziś bezsensowne,  a społeczna złożoność jawi się
jako nieopanowane zagrożenie. Doświadczenie, które zdaje się mówić coś o wnętrzu, pomaga
określić własne «ja», rozwinąć je lub odmienić, nabiera dla odmiany wielkiego znaczenia. W
społeczeństwie intymnym wszystkie zjawiska społeczne, bez względu na to, jak bezosobowa
byłaby ich struktura, aby miały znaczenie, muszą najpierw zostać przefor-mułowane na język
osobowości"26.

Lasch. Narcyzm kulturowy

155

background image

Zagadnienie narcyzmu w kontekście nowoczesnej tożsamości wnikliwiej zbadał Christopher
Lasch27.   Lasch   wiąże   narcyzm   szczególnie   z   apokaliptyczną   naturą   nowoczesnego   życia
społecznego.  Powszechna świadomość globalnego  ryzyka,  jakie idzie w parze z rozwojem
nowoczesnych   instytucji,   sprawia,   że   na   poziomie   codziennego   działania   nikt   już   nie
zastanawia się, jak zapobiec globalnym katastrofom. Większość ludzi odgradza się od tych
problemów   i,   koncentrując   się   na   sprywatyzowanych   „strategiach   przetrwania",   całkiem
wymazuje   ze   swojego   życia   scenariusze   ryzyka   na   większą   skalę.   Straciwszy   nadzieję   w
możliwość   zapanowania   nad   szerszym   środowiskiem   społecznym,   ludzie   wycofują   się   do
czysto   osobistych   światów  i   oddają   psychicznemu   i   fizycznemu   samodoskonaleniu.   Lasch
łączy tę sytuację z koncepcją kresu

26   Ibid., s. 219.

27     Zob.  Christopher   Lasch,   The   Culture   of   Narcissism,   London   1980,   Abacus   oraz   The
Minimal Self, London 1985, Picador.

Narcyzm i tożsamość

235

historii, a więc zatraceniem ciągłości historycznej jako poczucia własnej przynależności do
szeregu   następujących   po   sobie,   sięgających   przeszłości   i   wybiegających   w   przyszłość
pokoleń.   W   tych   warunkach   ludzie   są   spragnieni   bezpieczeństwa   psychicznego   i   -
niepokojąco nieuchwytnego - poczucia samospełnienia.

Lasch zgadza się z Sennettem, że narcyzm to tyleż samouwielbienie, co nienawiść do siebie.
Narcyzm   jest   obroną   przed   dziecięcym   gniewem,   próbą   kompensacji   za   pomocą   om-
nipotentnych   fantazji   tworzonych   przez   uprzywilejowaną   tożsamość.   Osobowość
narcystyczna   słabo   rozpoznaje   potrzeby   innych,   a   uczucia   wielkości   ścierają   się   w   niej   z
poczuciem   pustki   i   nieautentyczności.   Pozbawiona   pełnowartościowych   relacji   z   innymi,
jednostka   narcystyczna   dla   podparcia   niepewnego   poczucia   własnej   wartości   potrzebuje
ciągłego napływu wyrazów podziwu i aprobaty. Wedłuhg Lascha narcyz jest:

„chronicznie znudzony w swoim niespokojnym poszukiwaniu natychmiastowej intymności -
podniety emocjonalnej bez przymusu i bez zobowiązań - promiskuistyczny,  a często także
panseksual-ny, gdyż odpowiadająca za agresję fuzja impulsów pregenitalnych  i edypalnych
kieruje go ku różnego rodzaju perwersjom. Uwewnę-trznione złe wzory sprawiają, że wciąż
martwi   się   o   swoje   zdrowie,   a   hipochondria   skłania   go   z   kolei   ku   terapii   oraz   grupom   i
ruchom terapeutycznym''2!i.

Terapia   zaś   nie   tylko   nie   likwiduje   tych   symptomów,   ale   może   przyczynić   się   do   ich
utrwalenia, gdyż w sytuacji terapeutycznej jednostka staje się ośrodkiem uwagi i refleksji.

Nastawiony   na   standaryzację   konsumpcji   i   kreowanie   smaków   przez   reklamę,   kapitalizm
konsumpcyjny znacząco przyczynia się do rozwoju narcyzmu. Idea stworzenia wykształ-

Christopher Lasch, Culture of Narcissism, s. 85-86.

156

background image

li;

236

V. Separacja doświadczenia

conego   i   rozeznanego   człowieka  publicznego   dawno   upadla  pod   naporem   konsumeryzmu,
czyli „społeczeństwa pozorów". Konsumpcja odwołuje się do alienacji nowoczesnego życia
społecznego i obiecuje jej przezwyciężenie. Wszystko, czego pragnie jednostka narcystyczna
- a pragnie ona być atrakcyjna, piękna i lubiana - może mieć, jeśli tylko będzie konsumować
„odpowiednie"   dobra   i   usługi.   Dlatego   w   warunkach   nowoczesności   wszyscy   żyjemy   w
ś

wiecie   luster,   w   których   chcemy   widzieć   nasze   pozbawione   skazy,   społecznie

dowartościowane

,Ja".

Lasch przyznaje, że na poziomie relacji osobistych  pojawia się nowa potrzeba intymności.
Jednakże intymność staje się nieosiągalna z tych samych przyczyn, które popychają jednostki
do   jej   poszukiwania.   Niemożność   zaangażowania   się   w   cokolwiek   poza   utwierdzaniem
własnego   „ja"   udaremnia   osiągnięcie   intymności.   Jednostki   spodziewają   się   po   więziach
intymnych   znacznie   większej   niż   kiedykolwiek   dotąd   satysfakcji   emocjonalnej   i
bezpieczeństwa.   Z   drugiej   jednak   strony,   cenią   sobie   autonomię,   jaka   jest   niezbędna   do
utrzymania   narcystycznych   mechanizmów   ochronnych   ego.   Narcyz   ma   w   związku   z   tym
bardzo wygórowane wymagania w stosunku do swoich partnerów i przyjaciół, podczas gdy
sam nie jest wcale skłonny „dawać siebie" innym.

Upadek rodziny patriarchalnej, a w istocie rodziny w ogóle, ma według Lascha ścisły związek
z   narodzinami   narcyzmu.   W   miejscu   opuszczonym   przez   dawny   „autorytet   rodzinny"   i
autorytet tradycyjnych  przywódców i mędrców rodzi się kult ekspertyzy.  Nowi eksperci są
wpisani   w   terapeutyczną   kulturę   narcyzmu.   W   ramach   „nowego   paternalizmu"   eksperci
wszelkich specjalizacji służą zaspokajaniu potrzeb rzesz laików. Wiele nowoczesnych form
ekspertyzy nie bierze się wcale z zaspokajania rzeczywiście odczuwanych potrzeb. W dużej
mierze to sami eksperci wytwarzają potrzeby, które następnie

Narcyzm i tożsamość

237

podejmują się zaspokoić. Uzależnienie od ekspertyzy staje się sposobem życia. Wracamy tu
do narcyzmu, ponieważ źródłem, z którego wywodzi się osobowość narcystyczna, jest bunt
przeciw   dziecięcej   zależności.   W   społeczeństwach   nowoczesnych,   gdzie   zależność   ta
rozszerza   się   na   większość   dziedzin   dorosłego   życia,   narcyzm   nasila   się   jako   reakcja   na
wzmożone poczucie bezsilności.

W   swoich   późniejszych   rozważaniach   Lasch   dopracował   i   nieco   zmodyfikował   swoje
wyjściowe   stanowisko.   Położył   przy   tym   nacisk   na   wątek   przetrwania   jednostki   w
napierającym i niepokojącym świecie. Przetrwanie, podkreśla Lasch, jest w równym stopniu

157

background image

troską   codziennego   życia   jednostek   i   takich   systemowych   działań   społecznych,   jak   ruchy
pokojowe   i   ekologiczne.   W   epoce   współczesnej   przetrwanie   stało   się   kwestią   nadrzędnej
wagi,   jednak   samo   jej   nagłośnienie,   które   sprawia,   że   staje   się   ona   niemal   elementem
codziennej   rutyny,   sprawia,   że   oddźwięk   ze   strony   poszczególnych   jednostek   jest   nikły   i
beznamiętny.  Konieczna staje się dramatyzacja ryzyka,  najakie jest narażona ludzkość, i w
pewnych   tak   właśnie   działających   grupach   nacisku   oraz   ruchach   społecznych   leży   nasza
nadzieja   na   przyszłość.   Ale   będące   skutkiem   ciągłego   mówienia   o   apokalipsie   poczucie
oblężenia   często   staje   się   raczej   przyczyną   ogólnego   odrętwienia   niż   bodźcem   do
podejmowania działań. Lasch rezygnuje stopniowo z kategorii „kultura narcyzmu" na rzecz
„kultury przetrwania". Nowoczesne życie społeczne w coraz większym stopniu układa się na
wzór strategii, jakie podejmują jednostki w obliczu spiętrzonych przeciwności, wobec których
stoi   jedynie   defensywnie   oddzielone   od   świata   zewnętrznego   „minimalne   ja".   Apatyczny
stosunek do przeszłości, wyrzeczenie się przyszłości i mocne postanowienie, by żyć z dnia na
dzień, to typowe podejście do życia, jakie wykształca się w warunkach silnego oddziaływania
czynników, nad którymi jednostki w swoim poczuciu prawie lub wcale nie panują.

238

V. Separacja doświadczenia

Uwagi krytyczne

Poglądy Sennetta i Lascha spotykają się z uznaniem jednych i krytyką innych (ponadto Lasch
krytykuje Sennetta). Nie chcę tu śledzić tych dyskusji, lecz jedynie odnieść się do tych ich
aspektów, które wiążą się bezpośrednio z tematyką tej pracy. Jak już mówiłem, nie zgadzam
się   z   poglądem,   jakoby   istniejąca   w   początkowej   fazie   nowoczesności   sfera   publiczna
stopniowo   zanikała,   wystawiając   jednostki   na   pastwę   nieuporządkowanej,   przytłaczającej
rzeczywistości społecznej. Generalnie można powiedzieć, że mimo trudności i przeciwieństw,
w   miarę   rozwoju   nowoczesnych   instytucji,   sfera   publiczna   rozrastała   się,   a   jednocześnie
przybywało możliwości czynnego uczestnictwa w niej jednostek. Nie był to jednolity proces.
Duże   obszary   nowoczesnego   życia   wielkomiejskiego   cechuje   bez   wątpienia   pry   watyzm,
efekt zaniku znaczenia lokalizacji i zwiększenia się ruchliwości. Z drugiej strony, nowoczesna
przestrzeń   miejska   stwarza   niespotykane   w   bardziej   tradycyjnych   społecznościach
możliwości   prowadzenia   kosmopolitycznego   życia   publicznego29.   Nowoczesne   warunki
miejskie dają bowiem szansę poznania ludzi podobnego pokroju i w ogóle rozwijania bardziej
różnorodnych zainteresowań.

Jeśli   chodzi  o   życie   „publiczne"   w szerszym   znaczeniu,  należy  pamiętać,   że  we  wczesnej
fazie nowoczesności prawa większości ludności do uczestniczenia w życiu politycznym czy
gospodarczym były mocno ograniczone. W ramach klasycznego kontraktu kapitalistycznego
robotnik z chwilą przekroczenia bram fabryki zrzekał się wszelkiej kontroli nad własną pracą.
Prawo do zrzeszania się w związkach  zawodowych  uzyskano  dopiero po dłuższym  czasie.
Zwieńczeniem długoletnich  walk było również prawo do realnego

29 Por. Claude Fischer, To Dwell Among Friends, Berkeley  1982, University of California
Press.

158

background image

Uwagi krytyczne

239

uczestnictwa we władzach lokalnych i centralnych. Także zbiorowe uczestnictwo w innych
sferach   życia   publicznego,   na  przykład   w  różnorodnych   organizacjach   samopomocy,   jakie
funkcjonują   dziś   w   większości   społeczeństw   nowoczesnych,   wymagało   długotrwałych
czynnych   zabiegów  i zmagań.  Jest też oczywiście druga strona tych   zjawisk, ta,  na której
koncentrują się Sennett i Lasch, a wiec rozwój wielkich instytucji biurokratycznych, których
rosnąca  arbitralna władza  i  wpływ  na produkcję  dóbr pozbawia jednostki kontroli nad  ich
ż

yciem   codziennym.   Tendencje   te   nie   pozostają   jednak   niezauważone,   a   „kapitalizm

biurokratyczny"   jest   bardziej,   niż   przyjmują   ci   autorzy,   płynny   i   pełen   wewnętrznych
sprzeczności.

W pracach Lascha i wielu innych autorów, których stanowiska są zbliżone, można dostrzec
pewne niedowartościowanie podmiotu ludzkiego. Jednostka jest tu przedstawiona jako bierna
wobec   napierających   sił   zewnętrznych   i   myląco   lub   zgoła   fałszywie   pokazana   jest   relacja
między   mikrosytuacjami   a   szerszymi   oddziaływaniami   społecznymi.   Prawidłowy   opis
działania w ramach nowoczesności powinien spełniać trzy warunki. Musi brać pod uwagę, że
(1)   na   bardzo   ogólnym   poziomie   jednostki   nigdy   biernie   nie   przyjmują   zewnętrznych
warunków działania, ale poddają je nieustannej refleksji i modyfikują ze względu  na dane
okoliczności; (2) za rosnącą refleksyjnością życia społecznego idą, szczególnie wysokie w
warunkach   nowoczesnych,   zdolności   przystosowawcze   zarówno   na   poziomie   zbiorowości,
jak i poszczególnych jednostek; (3) twierdzenie, że podczas gdy mikrosytuacje są elastyczne i
podatne na modyfikacje, to większe systemy społeczne tworzą niekontrolowane środowisko
działania, jest nieuzasadnione. Rozważmy bardziej szczegółowo każdy z tych warunków.

Jeśli   przeoczymy   fakt,   że   każdy   podmiot   ludzki   ma   możliwość   pozyskania   kontroli   nad
ś

wiatem społecznym, który przez swoje działanie ustanawia i odtwarza, nie uda nam

240

V. Separacja doświadczenia

się   uchwycić   na   poziomie   empirycznym,   na   czym   polega   tworzenie   nowych   podstaw
działania.   Nowoczesne   życie   społeczne   zubaża   działanie   ludzkie,   ale   sprzyja
wykorzystywaniu   nowych   możliwości;   alienuje,   ale   jednocześnie   pozwala   jednostkom
wpływać   na   ograniczające   je   okoliczności.   W   świecie   późnonowoczesnych   instytucji
możliwości przeplatają się z ryzykiem na wielką skalę. Ale nie jest to nieprzenikniony świat,
który   nie   poddawałby   się   ludzkiej   interwencji.   Z   jednej   strony,   systemy   abstrakcyjne
przenikają na wskroś codzienne życie ludzi, z drugiej zaś reakcje na te systemy wiążą ludzkie
działania w układ relacji społecznych o nieograniczonym zasięgu.

Przebudowa życia codziennego ze względu na systemy abstrakcyjne sprzyja różnym formom
zależności  lub,  by  wyrazić   się  mniej   prowokacyjnie,  zaufania.   Społecznego   oddziaływania
niektórych takich systemów w ich globalnym wymiarze nikt nie jest w stanie kontrolować, a
ich efekty są w pewnej części zupełnie nieprzewidywalne. Jednak pod wieloma względami

159

background image

ekspansja   systemów   abstrakcyjnych   stwarza   możliwości   do   przejmowania   kontroli,   które
zdecydowanie przekraczają te dostępne w kulturach tradycyjnych.

Za   przykład   niech   posłużą   zmiany   stylów   życia   rodzinnego   wynikające   z   pojawienia   się
czystej   relacji.   Źródłem   danych   na   ten   temat   jest   praca   Judith   Stacey30.   Jak   pokazuje   ta
autorka, jednostki, które przeżywają doświadczenie rozkładu tradycyjnego wzoru rodziny, ze
wszystkimi towarzyszącymi mu zagrożeniami i ryzykiem, czynnie zdobywają nowe terytoria i
tworzą niespotykane formy relacji  rodzinnych.  Stacey prowadziła swoje badania w mocno
rozchwianym   i  gwałtownie  zmieniającym  się  środowisku Doliny Krzemowej  w Kalifornii.
Wysoce refleksyjne jest samo badanie. Osoby biorące udział

Uwagi krytyczne

241

Zob. Judith Stacey, Brave New Families, New York 1990, Basic.

w badaniu nawiązały trwały dialog z autorką, a ich zapatrywania na materiały z wywiadów z
nimi samymi i na sam tekst stanowią kluczową część raportu badawczego.

Praca Stacey dotyczy dwóch szerokich układów relacji rodzinnych ludzi z klasy robotniczej,
którzy,   jak   pisze,   „mieszkają,   pracują,   smucą   się   i   kochają"   w   Dolinie   Krzemowej.   W
przeciwieństwie   do   swojego   tradycyjnego   odpowiednika,   małżeństwo   nowoczesne   polega
zdaniem autorki na utrzymującym się dobrowolnym wzajemnym oddaniu partnerów. Mniej
niż kiedyś jest dzieci, o które trzeba się troszczyć, mniej jasny jest też podział obowiązków
między mężczyzn i kobiety, zarówno w domu, jak i poza domem. Społeczne środowisko, w
którym tworzą się i trwają związki małżeńskie, stało się niespokojne i rozchwiane. Skutkiem
tego wiele osób żyje w poczuciu oblężenia. Codzienna troska o „przetrwanie", którą opisuje
Lasch, przeziera wyraźnie z życia opisanych przez Stacey jednostek. Ale jednocześnie rzuca
się w oczy, iż nastawienie to niekoniecznie pociąga za sobą wycofanie we własny zamknięty
ś

wiat. Sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej.

Stacey pokazuje, jak jednostki czynnie przetwarzają pozostałości po dawnych formach życia
rodzinnego   w   relacje   płci   i   pokrewieństwa   nowego   typu.   Zasięg   takich   przewartościowań
wykracza poza środowiska lokalne i z pewnością nie są to zmiany błahe. W rzeczywistości
jednostki, o których mowa, są w forpoczcie olbrzymiej przemiany instytucjonalnej. Tworzą
się  „rodziny rekombinowane",   które  nie opierają się  już na  ustalonym   z góry  podziale  ról
męskich i kobiecych. Rozwód zamiast tworzyć przepaść między życiem przed i życiem po,
staje się podstawą, na której budowane są nowe układy relacji między dawnymi i nowymi
małżonkami i dziećmi z obu małżeństw oraz przyjaciółmi i pozostałymi krewnymi obu par. Z
tego typu badań wcale nie wynika, jakoby narcyzm był tak

r

242

V. Separacja doświadczenia

160

background image

powszechny,   a  jednostki   wcale   nie  wycofują   się   z   zewnętrznego   świata   społecznego,   lecz
ś

miało weń wchodzą.

Przyjrzyjmy   się   uważniej   zaproponowanej   przez   Lascha   charakterystyce   „typowej
osobowości narcystycznej naszych czasów". Jego zdaniem „życie codzienne naszych czasów
obfituje" w elementy „narcyzmu patologicznego" w ostrej postaci31. Narcyzm jest „reakcją
obronną   na   lęk   i   poczucie   winy,   która   polega   na   przyjęciu   przedmiotowych   wyobrażeń
wielkościowych"32.   Powstaje   w   odpowiedzi   na   obawę   przed   opuszczeniem.   Jednostka
narcystyczna   to   nie   jednostka,   którą   dręczy   sumienie   czy   poczucie   winy.   Ma   ona   raczej
„charakter chaotyczny i impulsywny". Od innych domaga się dla siebie podziwu, ale stroni od
intymności.   Narcyz   cierpi   na   „dojmujące   uczucie   pustki   i   głębokie   zaburzenia   poczucia
własnej   wartości".   Narcyzm   jest   strategią   obronną   dostosowaną,   zdaniem   Lascha,   do
zagrożeń,   jakie niesie  nowoczesny  świat.  Narcyzm   zamyka   się  na  przeszłość  i przyszłość,
„niszcząc"   je   psychicznie   z   obawy   przed   niebezpieczeństwami,   jakie   dziś   niesie
rzeczywistość, i ze strachu, że „wszystko ma się ku końcowi".

Lasch zaskakująco mało uwagi poświęca jednemu z najważniejszych aspektów narcyzmu -
relacji między świadomością i ciałem. Mit o Narcyzie jest opowieścią o uwielbieniu własnego
wyglądu;   stosunek   do   wyglądu   fizycznego   odgrywa   według   większości   analiz   narcyzmu
fundamentalna rolę. Przejawiający się w przestrzeganiu diety,  ubiorze, wyrazie twarzy i na
wiele innych sposobów kult ciała jest powszechnym wymiarem współczesnego stylu życia. W
jakim   stopniu   zachowania   te   stanowią   formę   narcyzmu?   Na   to   pytanie   pozwalają
odpowiedzieć   analizy   przedstawione   w   tym   i   w   poprzednich   rozdziałach.   Nie   można   już
zwyczajnie „akcep-

Uwagi krytyczne

243

" Zob. Chistopher Lasch, Culture of Narcissism, s. 74. 32 Ibid., s. 79.

tować", karmić i ubierać ciała zgodnie z tradycyjnym rytuałem. Ciało zajęło centralną pozycje
w   refleksyjnym   projekcie   tożsamości   jednostki.   Ciągła   troska   o   ciało   w   ramach   kultury
ryzyka   jest   więc   niezbywalną   cechą   nowoczesnych   zachowań   społecznych.   Jak   już
podkreślałem, jeżeli sposoby korzystania w tym zakresie z możliwości, jakie daje ciało, są
kwestią wyboru spośród wielu różnorodnych stylów życia, to samo wybieranie nie jest opcją,
ale koniecznością wpisaną w proces budowania własnej tożsamości. Stąd planowanie życia z
punktu widzenia ciała nie musi koniecznie przybierać formy narcyzmu, a może być normalną
częścią posttradycyjnego układu społecznego. Jak inne aspekty refleksyjności nowoczesności,
planowanie w odniesieniu do ciała częściej wiąże się z wchodzeniem w świat zewnętrzny niż
z defensywnym wycofaniem się zeń.

Narcyzm jako kondycja kliniczna jest jedną z kilku związanych z ciałem patologii, których
rozwojowi po części sprzyja nowoczesne życie społeczne. Źródłem narcyzmu jako deformacji
osobowości   jest   niepowodzenie   w   wykształceniu   podstawowego   zaufania.   Dzieje   się   tak
szczególnie   wówczas,   gdy   dziecko   nie   potrafi   w   pełni   uznać   autonomii   podstawowego

161

background image

opiekuna,   a  co   za  tym   idzie,  wyraźnie  wyodrębnić  granic  własnej   psychiki.   Kiedy  tak  się
dzieje,   poczucie   omnipotencji   w   zakresie   własnej   wartości   przeplata   się   z   przeciwnymi
uczuciami pustki i rozpaczy. Przeniesione w dorosłe życie, cechy te znamionują jednostkę,
która jest neurotycznie uzależniona od innych, szczególnie w kwestii samooceny, ale ma zbyt
mało   autonomii,   by   skutecznie   się   z   nimi   porozumiewać.   Osobie   takiej   trudno   będzie
pogodzić się z koniecznością liczenia się z ryzykiem, które jest cechą nowoczesnego świata
społecznego.   Próbując   zapanować   nad   życiowymi   niebezpieczeństwami,   będzie   więc
zawieszać się na kultywowaniu atrakcyjności  fizycznej  lub uroku  osobistego.  Dominującą

I

I

I

244

V. Separacja doświadczenia

dynamiką narcyzmu, by odwołać się do wcześniejszych rozważań, nie jest dynamika winy,
lecz wstydu. Naprzemienne uczucia wielkości i bezwartościowości, z jakimi musi się zmagać
narcyz,   są   zasadniczo   reakcjami   na   kruchość   poczucia   własnej   tożsamości,   która   łatwo
poddaje się zawstydzeniu.

Mówiąc o przewadze narcyzmu w epoce późnej nowoczesności, musimy uważnie oddzielić
ś

wiat skomercjalizowanych  obrazów od faktycznych  reakcji  jednostek. Jak widzieliśmy,  w

opisie Lascha ludzie wydają się ospali w swoich reakcjach - w tym wypadku na rzeczywistość
krzykliwych   obrazów   reklamowych.   Pasywność   i   uzależnienie   od   instytucji   kapitalizmu
konsumpcyjnego   należą   do   najsilniej   akcentowanych   obserwacji   Lascha.   Chociaż
oddziaływanie komercjalizacji jest bez wątpienia silne, to jednak nie jest ona przez tych, na
których oddziałuje, przyjmowana bezkrytycznie.

Pożytki z terapii

Na   zakończenie   wróćmy   jeszcze   na  chwilę   do   kwestii   terapii,   którą   Lasch,   mimo   swoich
odwołań   do   teorii   psychoanalitycznej,   postrzega   przede   wszystkim   w   kategoriach
negatywnych,   jako   formę   uzależnienia   od   ekspertów.   Zamiast   analizować   bezpośrednio
poglądy Lascha na tę kwestię, powołam się na bardziej porównawczą perspektywę zawartą w
słynnej   pracy   Philipa   Rieffa33.   Rieff   wiąże   narodziny   terapii   z   sekularyzacją   i
spowodowanym, jak uważa, przez osłabienie tradycyjnej religijności brakiem moralnym. Jak
mówi,   „kontrola   terapeutyczna"   ma   zapewniać   określony   poziom   „adekwatnego
funkcjonowania społecznego" w warunkach,  w których  odpowiednich  wskazówek nie daje
już religia. Kiedyś ludzie w nieszczęś-

33 Zob. Philip Rieff, The Triumph of the Therapeutic, Harmondsworth 1966, Penguin.

162

background image

Pożytki z terapii

245

ciu   szukali   pocieszenia   w   kościele,   teraz   zwracają   się   do   pierwszego   lepszego   terapeuty.
Dzięki terapii jednostka spodziewa się, iż będzie „kimś zrównoważonym w szalonym świecie,
osobowością zintegrowaną w epoce rozszczepienia nuklearnego, cichą reakcją na hałaśliwe
wybuchy"'4.   Terapia   ma   na   celu   stworzenie   pewnej   siebie   i   szczęśliwej   jednostki   bez
poczucia   wyższej   moralności.   Wielkie   zagadki   życia   oddaje   w   zamian   za   skromniejsze   i
trwałe poczucie zadowolenia. „Najważniejsze to żyć dalej", mówi Rieff15.

Jest w tym  stanowisku dużo racji, ale trzeba je mocno przeformułować. Przede wszystkim
należy   zauważyć,   że   terapia   nie   jest   prostą   repliką   dawnej   „władzy",   a   w   szczególności
autorytetu religii. Nie ma terapii autorytatywnych. Jak już wskazywałem, każdy, kto decyduje
się na terapię, ma do wyboru niemalże niewyczerpaną różnorodność szkół, praktyk i filozofii,
z   których   wiele   stoi   w   sprzeczności   z   innymi.   Jeśli   centralne   miejsce   w   poświęconych
metodom   terapeutycznym   intelektualnych   debatach   wydaje   się   zajmować   klasyczna
psychoanaliza, jest to bardziej zasługą geniuszu Freuda niż efektem powszechnej zgody co do
większej   prawomocności   lub   skuteczności   tej   właśnie   formy   terapii.   Zatem   terapia   jest   w
większym stopniu wyrazem właściwych nowoczesności dylematów i praktyk niż zjawiskiem,
które zastępuje bardziej tradycyjne formy społeczne i moralne.

Czy   terapia   jest   jedynie   środkiem   służącym   przystosowaniu   jednostek   najbardziej
niezadowolonych   do   niedoskonałego   środowiska   społecznego?   Czy   jest   w   wąskim   sensie
niereligi-nym   substytutem   głębszych   przemian,   jakie   były   możliwe   w   warunkach
przednowoczesnych? Nie ma wątpliwości co do tego,   że terapia może uzależniać,   a nawet
prowadzić  do

34   Ibid., s. 34.

35   Ibid., s. 35.

246

V. Separacja doświadczenia

narcystycznego   wycofania   z   rzeczywistości.   Większość   form   terapii   wymaga   czasu   i
pieniędzy.   W   pewnym   stopniu   terapia   jest   rozrywką   kultywowaną   przez   warstwy
uprzywilejowane.

Jest   też   jednak   czymś   więcej36.   Terapia   jest   mocno   wpisanym   w   refleksyjny   projekt
tożsamości jednostki systemem eksperckim. Terapia w postaci psychoanalizy ukształtowała
się   jako   sposób   radzenia   sobie   z   patologiami   osobowości.   Rozwinęła   się   wśród   retoryki
„chorób" i „środków leczniczych", i właśnie lecznicze właściwości różnych form terapii - w
tym   klasycznej   psychoanalizy   -   są   nadal   przedmiotem   zażartych   sporów.   Jednakże
podstawowy cel terapii w warunkach późnej nowoczesności polega na czymś zupełnie innym.
Zasadniczo terapię należy rozumieć i oceniać jako metodologię planowania życia. „Jednostka

163

background image

przystosowana" to jednostka, która nie tylko rozwinęła zdolność samorozumienia, ale potrafi
zharmonizować swoje aktualne sprawy z projektami na przyszłość i psychicznym bagażem z
przeszłości. Terapia nie jest jedynie środkiem przystosowawczym.  Jako wyraz  uogólnionej
refleksyjności, w pełni daje wyraz zaburzeniom i wątpliwościom, które niesie nowoczesność.
Jednocześnie stanowi część typowej dla porządku późnej nowoczesności mieszaniny szans i
ryzyka. Może prowadzić do uzależnienia i bierności, ale może też dawać nowe podstawy do
działania i służyć przejmowaniu kontroli.

Pożytki z. terapii

247

Niemniej jednak wysiłki terapeutyczne mają miejsce w warunkach separacji doświadczenia i
samozwrotnych   systemów   nowoczesności.   Nic   dziwnego,   że   wiele   form   terapii   -   ale   nie
wszystkie - są ukierunkowane na kontrolę. Refleksyjny projekt tożsamości interpretują one
wyłącznie w kategoriach  autodeter-minacji, tym  samym  potwierdzając, a wręcz akcentując
separację obszaru życia jednostki od zewnętrznych względów moralnych.

36   Dwie   prace   zawierające   krytykę   interpretacji   Lascha   w   odniesieniu   do   Stanów
Zjednoczonych   to:   Daniela   Yankelovicha   New   Rules.  Searching   for   Self-fulfilment   in   a
World Turned Upside Down, New York 1982, Bantham oraz Petera Clecaka America's Quest
for the Ideal Self, Oxford 1983, Oxford University Press. Ostry atak na Lascha przypuszcza
także Dennis H. Wrong, zob.  Bourgeois Values, No Bourgeoisie? The Cultural Criticism of
Christopher Lash, „Dissent"  1979

VI

Niepokoje tożsamościowe

Wpływ ryzyka i wątpliwości

249

Późnonowoczena tożsamość to nie jest „ja" minimalne, ale doświadczenie wielkich obszarów
bezpieczeństwa przecinających się niekiedy w subtelny, a niekiedy w dramatyczny sposób ze
ź

ródłami   ogólnego   niepokoju.   Uczucia   niepokoju,   obawy   i   desperacja   często   w

doświadczeniu   jednostki   mieszają   się   z   przekonaniem,   iż   istnieją   struktury   społeczne   i
techniczne, na których można polegać. Prześledźmy na podstawie dotychczasowych  analiz,
skąd biorą się takie odczucia.

Wpływ ryzyka i wątpliwości

Do życia codziennego w większości jego aspektów, w każdym razie jako fenomen podskórny,
przenika radykalne powątpiewanie. W przypadku nieekspertów głównym tego skutkiem jest
konieczność   lawirowania   między   sprzecznymi   twierdzeniami   wzajemnie   rywalizujących
systemów   abstrakcyjnych.   Prawdopodobnie   prowadzi   to   również   do   powstawania   bardziej
niejasnych   obaw.   Może   im   zapobiegać   uchwycenie   się   jednoznacznej   wiary,   szczególnie
takiej, która podpowiada, jaki przyjąć styl  życia.  Ale nawet najbardziej fundamentalistycz-

164

background image

nym   z   wyznawców   fundamentalizmu   rzadko   chyba   się   zdarza   całkowicie   uciec   od
radykalnego   wątpienia.   Nikt   nie   może   dziś   nie   wiedzieć,   że   życie   według   przykazań
określonej wiary jest

jedną   spośród   wielu   możliwości.   Nawet   moralne   oburzenie,   jakie   „prawdziwie   wierzący"
czuje   w   stosunku   do   niewiernych,   jest   często   w   istocie   wyrazem   jego   drzemiących
niepokojów, a nie bezwarunkowego oddania „sprawie".

Ż

ycie  w niereligijnej  kulturze ryzyka  jest z natury rzeczy pełne niepokoju, a uczucia lęku

mogą się szczególnie nasilać w okolicznościach zdarzeń o charakterze przełomowym. Jak już
wspominałem,   problem   z   życiem   w   kulturze   ryzyka,   nawet   w   warunkach   ryzyka
zinstytucjonalizowanego, nie polega na tym, że życie codzienne stało się mniej bezpieczne
niż   dawniej.   Sprawa   dotyczy   lęku,   jaki   niesie   sama   kalkulacja   ryzyka,   w   powiązaniu   z
problemem izolacji od „nierealnych" zagrożeń, z efektem zawężenia pola planowanego życia
do rozmiarów pozwalających  nad nim zapanować. Funkcję „filtru" potencjalnych  zagrożeń
spełnia   kokon   ochronny,   nie   ma   jednak   jednoznacznie   określonej   granicy   między
„uzasadnioną"   wiarą   w   teraźniejszość   i   przyszłość   a   wiarą   bardziej   naiwną.   Wynika   to   z
samej   natury   zaufania,   które   „idzie   w   parze   z   ignorancją".   Świadome,   a   często   twórcze
oscylowanie   na   tak   skonstruowanej   granicy   zaufania   stanowi   główny   motyw   kultywacji
ryzyka. Tam jednak, gdzie granica ta nie może dostarczyć podniety i wrażeń, ogniskują się na
niej niepokoje.

Szacunek ryzyka ma kluczowe znaczenie dla kolonizacji przyszłości. Jednocześnie zakłada on
otwarcie na nieznane. Istnieją takie obszary ryzyka, gdzie stopień ryzyka, na które narażona
jest w danej sytuacji jednostka, można bardzo precyzyjnie określić. Ale nawet jeśli ryzyko
związane   z   wykonaniem   danej   czynności   jest   znikome,   przez   sam   fakt   przyjęcia   go   do
wiadomości jednostka jest zmuszona uświadomić sobie możliwość, iż w każdej takiej sytuacji
„coś   może   pójść   nie   tak".   Zasadniczo   świadomość   ta   nie   będzie   specjalnie   w   niczym
przeszkadzać,   jeśli   jednostka   ma   dobrze   wykształcone   podstawowe   zaufanie.   Ale   jeśli   jej
poczucie podstawowego bez-

250

VI. Niepokoje tożsamości

pieczeństwa jest zbyt  kruche,   myśl   o istnieniu choćby niewielkiego  ryzyka,   szczególnie  w
odniesieniu do bliskich sercu planów, może okazać się nieznośna.

Jest też wiele sytuacji, w których nie sposób dokładnie określić stopnia ryzyka, oraz takich, w
których powołani eksperci nie są zgodni, a nieraz wyrażają zupełnie sprzeczne stanowiska na
temat ryzyka związanego z wyborem określonych sposobów postępowania. Na te problemy
ż

ycia w areli-gijnej kulturze ryzyka nakłada się znaczenie wyborów stylów życia. Ucieczki od

niepokojów, jakie w przeciwnym  razie prześladowałyby  jednostkę, może ona upatrywać  w
przyjęciu   tradycyjnego   czy   też   z   góry   zaprojektowanego   stylu   życia.   Ale   z   powodów,   o
których   była   mowa,   taka   strategia   zapewnia   poczucie   bezpieczeństwa   tylko   w   bardzo

165

background image

ograniczonym zakresie, ponieważ jednostka nie może nie zdawać sobie sprawy, że jej wybór
jest tylko jedną z wielu dostępnych możliwości.

Ś

wiadomość ryzyka na wielką skalę jest pewnie źródłem niejasnego niepokoju dla większości

ludzi.   I   tu   decydujące   znaczenie   dla   tego,   jak   mocno   będzie   on   jednostce   dokuczał,   ma
podstawowe   zaufanie.   Nie   sposób   wykazać,   że   zamartwianie   się   katastrofą   ekologiczną,
wojną nuklearną albo unicestwieniem ludzkości przez inny, nie wiadomo jeszcze jaki, bicz
boży,   nie  jest   obawą  „racjonalną".   Ale  ludzie,   którzy  faktycznie   dzień   w  dzień   zaprzątają
sobie   głowę   takimi   obawami,   za   „normalnych"   nie   uchodzą.   Najskuteczniej   udaje   się
wyłączyć   takie   możliwości   poza   nawias   i   zająć   się   życiem   codziennym   wówczas,   gdy
związane   z   nimi   ryzyko   można   uznać   za   znikome.   Ale   udaje   się   to   również   w   wyniku
przypisania ewentualnych zagrożeń losowi, co jest jednym z aspektów późno-nowoczesnego
powrotu fortuny. Można więc nie zaprzątać sobie głowy takimi ewentualnościami i założyć,
ż

e wszystko będzie dobrze, a w każdym razie że w wypadku pojawienia się takiej lub innej

katastrofy globalnej uderzy ona w innych.

Wpływ ryzyka i wątpliwości

251

Wreszcie,   można   pokładać   zaufanie   w   skuteczności   rządów   i   innych   organizacji   w
zapobieganiu ewentualnym masowym zagrożeniom.

Apokalipsa jako zespół statystycznych parametrów ryzyka wpisanego w egzystencję każdego
człowieka stała się rzeczą banalną. W pewnym sensie każdy musi żyć z poczuciem ryzyka,
nawet   jeśli  czyni   wysiłki   zmierzające  do   pokonania  owych   niebezpieczeństw,   na  przykład
przez przystępowanie do grup nacisku lub ruchów społecznych. Ale żaden stopień wyłączenia
poza nawias świadomości podstawowych niepokojów tego świata, który potrafiłby dosłownie
sam się unicestwić, nie eliminuje ich bez reszty. Motyw „przetrwania", o którym pisze Lasch,
wiąże  ten   generalny   niepokój   z planowaniem   życia   w  bardziej   ograniczonych  kontekstach
działania. Satysfakcja, jaką jednostka czerpie z tego, że należy do tych, którzy „przetrwali",
odnosi się przede wszystkim  do radzenia sobie z problemami, jakich nastręcza refleksyjne
układanie   własnej   kariery   życiowej,   chociaż   z   pewnością   tkwi   tu   także   element   ogólnej
obawy o zbiorowe przetrwanie w świecie ryzyka na wielką skalę. Istnieje wiele dowodów na
to,  że  nieświadoma   obawa,  że „wszystko   jest  skończone",   dominuje w  wielu  przedziałach
społeczeństwa i ze szczególną wyrazistością zaznacza się w fantazjach dziecięcych'.

Bezpieczeństwo ontologiczne, lęk i separacja doświadczenia

Procesy  przemian,  którym   podstawy dała  nowoczesność,   są  powiązane  z  oddziaływaniami
globalnymi   i   niepokojące   jest   już   samo   to   poczucie   bycia   wrzuconym   w   rwący   nurt
globalnych

1 Por. Dorothy Rowe, Living with the Bomb, London 1985, Routledge; Robert Jay Lifton,
Richard Falk, Indefensible Weapons, New York 1982, Basic.

I

166

background image

^^w

252

VI. Niepokoje tożsamości

przemian2.   Jeszcze   większe   znaczenie   ma   intensywność   tych   przemian,   które   w   coraz
większym   stopniu   dotyczą   samych   podstaw   działania   i   tożsamości   jednostki.   Przeciwnie
jednak niż sugerowałby wydźwięk analizy Lascha, nie jest wcale łatwo uchronić bezpieczne
„lokalne   życie"   przed   oddziaływaniem   wielkich   społecznych   systemów   i   organizacji.   Aby
zapanować nad zachodzącymi zmianami, trzeba raczej wejść w zewnętrzny świat społeczny, a
nie wycofywać się z niego.

Zrozumienie   rozpędzonej   natury   nowoczesności   znacząco   pomaga   wyjaśnić,   dlaczego   w
warunkach wysoko rozwiniętej nowoczesności doszło do normalizacji kryzysu. Wiele na ten
temat pisano i nie ma potrzeby w tym miejscu przywoływać tych analiz. „Kryzys" brzmi jak
wielki przewrót w istniejącym stanie rzeczy, lub jego groźba. Pierwotny sens tego pojęcia,
które wywodzi się z medycyny, odnosił się do fazy choroby, w jakiej występowało zagrożenie
ż

ycia3.   Jednakże   w   nowoczesnych   warunkach   społecznych   kryzys,   zarówno   na   poziomie

indywidualnym   jak   i   zbiorowymi,   nabrał   szerszego   znaczenia.   Do   pewnego   stopnia   ma
wydźwięk retoryczny. W systemie otwartym na ciągłe i dogłębne zmiany dochodzi do wielu
sytuacji, jakie można w przybliżeniu nazwać kryzysowymi. Nie jest to jednak tylko retoryka.
Nowoczesność, na wielu swoich poziomach, jest z natury podatna na kryzysy. Do „kryzysu"
dochodzi zawsze wtedy, kiedy jednostka lub zbiorowość zdradzają nagłe nieprzystosowanie
do rzeczywistości. W tym sensie kryzysy stały się częścią „normalnego" życia, ale taką, jaka
z definicji nie poddaje się rutynizacji.

2  Zob. Arnold Gehlen, Man in the Age of Technology, New York 1980, Columbia University
Press.

3   Por.   Jiirgen    Habermas,    Na czym  polega  dziś kryzys?  Problemy uprawomocnienia w
późnym kapitalizmie, tłum. Małgorzata Łukasiewicz, w:   Teoria  i praktyka.   Wybór pism,
Zdzisław  Krasnodębski   (wyb.), Warszawa 1983, PIW, s. 449-532.

Bezpieczeństwo ontologiczne, lęk i separacja doświadczenia      253

Na   pewnych   poziomach   pewna   doza   rezygnacji,   a   więc   postawa   możliwa   jedynie   przez
odwołanie do losu, wystarcza, by psychicznie poradzić sobie z wszechobecnymi kryzysami.
Ale do wielu sytuacji kryzysowych, nawet tych, które rozgrywają się z dala od jednostki, nie
sposób tak podchodzić, bo bezpośrednio przekładają się one na warunki życia jednostki. Na
przykład   ktoś,   kto   dowiaduje   się   z   prasy   o   ciągłych   kryzysach   politycznych,   może   z
sarkazmem odnosić się do zaradności polityków  w ich  opanowywaniu.  Ale wiele z takich
kryzysów bezpośrednio wpływa na własne działania i możliwości ludzi, a także prowadzi do
problemów   ekonomicznych,   takich   jak   wysokie   bezrobocie   lub   brak   mieszkań.   Podatność
późnej nowoczesności na kryzysy  owocuje więc dwoma rodzajami zaburzeń. Po pierwsze,
przyczynia się do powstawania ogólnej atmosfery niepewności, która niepokoi jednostkę bez
względu na to, jak by się starała zepchnąć ją w głąb świadomości. Po drugie, skazuje każdego

167

background image

na   różne  mniej   lub   bardziej   znaczące   sytuacje   kryzysowe,   które   nieraz   zagrażają   samemu
rdzeniowi tożsamości.

Separacja   doświadczenia   pomaga   opanować   wiele   niepokojów,   które   w  przeciwnym   razie
zachwiałyby bezpieczeństwem ontologicznym jednostki, ale narażają też na określone koszta.
Pytania i wątpliwości egzystencjalne odnoszą się do najbardziej podstawowe lęków, jakich
może doznać człowiek. W warunkach nowoczesności pytań tych zasadniczo nie trzeba sobie
stawiać wprost. Są one instytucjonalnie „zawieszone" i jednostka nie musi sama sobie z nimi
radzić. W odniesieniu do panowania nad lękiem, sytuacja ta ma paradoksalne skutki. Z jednej
strony, w normalnych warunkach jednostka jest chroniona przed kwestiami, które mogłyby
ujawnić   się   w   formie   niepokojących   pytań.   Z   drugiej   strony,   w   każdym   momencie
przełomowym lub innej sytuacji kryzysowej, w której się znajdzie, poczucie bezpieczeństwa
ontologicznego jest natychmiast wystawione na ciężką próbę.

254

VI. Niepokoje tożsamości

Separacja   doświadczenia,   zaufanie   i   pragnienie   intymności   spotykają   się   na   poziomie
psychicznym.   Istnienie   systemów   abstrakcyjnych   daje   poczucie   bezpieczeństwa   w   życiu
codziennym, jednak, jak już sugerowałem, pokładane w tych systemach zaufanie jest źródłem
niewielkiej gratyfikacji psychicznej. Takie zaufanie równoważy niewiedzę, ale nie dostarcza
satysfakcji moralnej, jaką daje zaufanie drugiemu człowiekowi.

Poczucie panowania nad własnym życiem, które daje separacja doświadczenia, jest pozorne.
Często   też   towarzyszy   jej   utrzymujące   się   napięcie   psychiczne.   Problemy   egzystencjalne
dotyczą bowiem fundamentalnych aspektów życia każdej jednostki, których nie jest w stanie
zupełnie   wyeliminować   instytucjonalna   represja.   Widać   tu   szerokie   podstawy   niepokoju
emocjonalnego,  szczególnie   jeśli  wziąć  pod   uwagę   ryzyko   na  wielką  skalę.   Towarzysząca
powstawaniu systemów samozwrotnych utrata trwałych punktów odniesienia jest przyczyną
niepokojów moralnych, których jednostka nie jest w stanie w pełni przezwyciężyć.

Czysta relacja: stresy i napięcia

Narracja   tożsamościowa   w  ramach   refleksyjnego   projektu   tożsamości   jest   z   natury   rzeczy
krucha.   Rezygnacja   z   konkretnej   tożsamości   może   dostarczać   konkretnych   korzyści
psychicznych,   ale jest też z  pewnością ciężarem.  Jednostka  jest  zmuszona sama  tworzyć  i
przebudowywać swoją tożsamość ze względu na zmienne doświadczenia życia codziennego i
skłonność   nowoczesnych   instytucji   do   fragmentacji   tożsamości   jednostki.   Co   więcej,
podtrzymywanie   takiej   narracji   wpływa   również   na  ciało,   a   do   pewnego   stopnia  nawet   je
współtworzy.

Stresy z tym  związane znajdują bezpośredni wyraz  w życiu osobistym.  Czyste relacje,  jak
wiele innych aspektów wysoko

Czysta relacja: stresy i napięcia

168

background image

255

rozwiniętej   nowoczesności,   mają   swoje   dobre   i   złe   strony.   Dają   możliwość   rozwinięcia
zaufania   opartego   na   dobrowolnym   wzajemnym   oddaniu   i   wzmożonej   intymności.   Jeżeli
takie zaufanie udaje się osiągnąć i utrzymywać, stabilizująco działa ono na psychikę przez
swoje bliskie pokrewieństwo z podstawowym zaufaniem i postaciami opiekunów, na których
można liczyć. Zważywszy, że pokrewieństwo to obejmuje również poczucie bezpieczeństwa
w   świecie   obiektywnym   oraz   w   sferze   relacji   osobistych   jako   takich,   ma   ono   ogromne
znaczenie.   Czysta   relacja   jest   podstawowym   środowiskiem,   w   którym   jest   budowany
refleksyjny  projekt własnej tożsamości, bo wymaga  i przyczynia się do systematycznego  i
ciągłego   samorozumienia,   będącego   warunkiem   utrzymania   trwałej   więzi   z   inną   osobą.
Oczywiście   istnieje   i   utrzymuje   się   wiele   relacji,   w   których   symetria   jest   poważnie
zachwiana; na przykład każdy z partnerów może być zniewolony przez cechy drugiej strony,
które   na   zewnątrz   uważa   za   odpychające   (współ-uzależnienie).   Jednak   w   czystej   relacji
dążenie   do   symetrii   to   coś   więcej   niż   pożądany   ideał   związku.   Symetria   definiuje   czystą
relację.

Rozwój terapii wiąże się ściśle z pojawieniem się czystej relacji, ale nie tylko ani nawet nie
przede   wszystkim   dlatego,   że   leczy   szkody,   na   jakie   narażona   jest   w   takich   związkach
psychika.   Swoje   szczególne   miejsce   terapia   zawdzięcza   temu,   że   w   miarę   jak   znaczenia
nabiera  czysta  relacja,   istotne  staje  się  dogłębne  rozumienie samego   siebie,   które  pozwala
jednostce   czuć   się   dobrze   z   samą   sobą.   Panowanie   nad   sobą   jest   bowiem   warunkiem
otwartości, która jest źródłem nadziei (oddania) i zaufania w czystej relacji.

Ale   czyste   relacje   oraz   więź   intymna,   z   którą   są   splecione,   stanowią   ogromny   ciężar   dla
integralności tożsamości. Jako że relacja jest wyłączona z zewnętrznych  uwarunkowań, jej
jedynym oparciem moralnym jest „autentyczność". Osoba

; n .¦>!¦¦

V-J.

256

VI. Niepokoje tożsamości

«Życie w świecie»: dylematy tożsamościowe

257

autentyczna   to   taka   osoba,   która   zna   siebie   samą   i,   dyskursyw-nie   lub   przez   swoje
zachowania, potrafi przekazać tę wiedzą drugiej stronie. Bycie w autentycznym  związku z
drugą osobą może dawać ogromne oparcie moralne, znów ze względu na jego potencjalne
powiązanie   z   podstawowym   zaufaniem.   Ale   źródło   poczucia   bezpieczeństwa,   jakim   jest
pozbawiona   zewnętrznych   kryteriów   moralnych   czysta   relacja,   jest   mocno   zagrożone   w
momentach przełomowych i przy innych większych zmianach życiowych.

169

background image

Co więcej, wewnątrz czystej relacji istnieją poważne napięcia, a nawet sprzeczności. Jest ona
z definicji rodzajem relacji społecznej, którą może w każdej chwili zerwać każda ze stron, i
trwa   tylko   wtedy,   gdy   dostarcza   każdemu   partnerowi   gratyfikacji   psychicznej.   Z   jednej
strony, zobowiązuje to, nie tylko względem drugiej osoby, ale także samej relacji społecznej, i
jest to kolejna właściwość czystej relacji. Z drugiej strony, każdy z partnerów, kiedy zechce,
może ją zerwać i obie strony mają świadomość, że ich relacja trwa tylko „do odwołania".
Możliwość rozpadu relacji, do którego może dojść z woli jednej ze stron, zakreśla granice
oddania.   Nic   dziwnego,   że   przez   czystą   relację   przewijają   się   wciąż   gniew,   wściekłość   i
przygnębienie, a w konkretnych okolicznościach intymność może dostarczać więcej bólu niż
satysfakcji.

«Życie w świecie»: dylematy tożsamościowe

W  późnej  nowoczesności   żyjemy   „w  świecie"   w  innym   sensie  niż  w  minionych   epokach.
Każdy nadal gdzieś mieszka, a ograniczenia związane z ciałem sprawiają, że zawsze gdzieś
jest   zlokalizowany   w   czasie   i   przestrzeni.   Jednakże   przekształcenia   kategorii   miejsca   i
przemieszanie   zlokalizowanych   czynności   z   ich   odległymi   kontekstami   oraz   rola
doświadczenia

zapośredniczonego  radykalnie zmieniają sens tego,  czym  jest „świat". Jest tak zarówno na
poziomie „świata przeżywanego"  przez  jednostkę,   jak  i na  poziomie  ogólnego  środowiska
działań społecznych, w którym toczy się zbiorowe życie społeczne. Chociaż wszyscy żyjemy
w środowiskach lokalnych, światy doświadczane u większości z nas są naprawdę globalne.

Trudno   rzecz   jasna   opisać   na   poziomie   abstrakcyjnym   indywidualnie   przeżywane   światy.
Każda   osoba   reaguje   wybiórczo   na   rozmaite   źródła   doświadczeń   bezpośrednich   i   zapoś-
redniczonych składających się na Umwelt. Możemy jedynie z niejaką pewnością stwierdzić,
ż

e tylko w niewielu przypadkach świat doświadczany przystaje do zwyczajnych sytuacji, w

które fizycznie wchodzi jednostka. Niezależnie od tego, czy potraktujemy to jako zjawisko
niepokojące, czy uznamy za rutynowy element życia społecznego, oddziaływania globalne na
wskroś   przenikają  lokalne  konteksty działania.  Wszyscy  czynnie,   chociaż   niekoniecznie  w
pełni świadomie,  włączają do swojego  codziennego  postępowania elementy doświadczenia
zapośredniczonego.   W   przeciwieństwie   do   tego,   co   mogłaby   sugerować   metafora   efektu
kolażu,   proces   ten   nigdy   nie   przebiega   w   sposób   przypadkowy   ani   bez   czynnego   udziału
jednostki. Na  przykład  gazeta  prezentuje kolaż informacji,   podobnie jak, na szerszą skalę,
cała prasa w danym  rejonie lub kraju. Jednak każdy czytelnik  narzuca na tę różnorodność
jakiś własny porządek, kupując określoną gazetę i czynnie wybierając z niej określone treści -
lub tego nie robiąc.

Do   pewnego   stopnia   takie   przejmowanie   kontroli   nad   doświadczeniem   zapośredniczonym
przebiega według wcześniej ustalonych nawyków i stosuje się doń zasada unikania dysonansu
poznawczego.   Oznacza   to,   że   dostępne   w   nadmiarze   informacje   są   sortowane   dzięki
rutynowym   zabiegom   wykluczania   lub   reinterpretacji   potencjalnie   niepokojących
wiadomości. Z negatywnego punktu widzenia takie zamknięcie się

I

170

background image

258

VI. Niepokoje tożsamości

Unifikacja a fragmentacja

259

1

można   uznać   za   uprzedzenia,   kiedy   to   jednostka   nie   chce   poważnie   wziąć   pod   uwagę
poglądów   i   idei,   które   odbiegają   od   jej   własnych.   Jednakże   z   innego   punktu   widzenia
unikanie   dysonansu   jest   częścią   kokonu   ochronnego,   który   pozwala   zachować   poczucie
bezpieczeństwa ontologicznego. Nawet dla najbardziej uprzedzonej osoby o skrajnie ciasnych
poglądach   regularny   kontakt   z   zapośredniczonymi   informacjami   jest   źródłem   pozytywnej
kontroli jako interpretacji tych informacji w kontekście rutyny codziennego życia. Jednostki
są   rzecz   jasna   w   bardzo   różnym   stopniu   otwarte   na   nowe   formy   wiedzy   i   odporne   na
dysonans poznawczy. Ale świat przeżywany każdej z nich jest efektem czynnych zabiegów i
rozwija   się   zgodnie   z   tą   samą   psychodynamiką,   od   najbardziej   lokalnych   do   najbardziej
kosmopolitycznych sposobów życia.

„Życie w świecie", gdy jest to świat późnej nowoczesności, niesie wiele rozmaitych napięć i
problemów   na   poziomie   tożsamościowym.   Najłatwiej   będzie   je   przeanalizować,   jeśli
potraktujemy   je   jako   dylematy,   których   rozwiązanie,   na   takim   czy   innym   poziomie,   jest
warunkiem zachowania spójnej narracji tożsamościowej.

Unifikacja a fragmentacja

Pierwszym dylematem jest opozycja unifikacja-fragmenta-cja. Nowoczesność dzieli, ale też
ujednolica.   Począwszy   od   poziomu   jednostki,   a   skończywszy   na   całych   układach
planetarnych,   tendencje   integracyjne   konkurują   ze   skłonnościami   do   rozproszenia.   Jeśli
chodzi   o   tożsamość,   problem   unifikacji   dotyczy   ochrony   i   restrukturyzacji   narracji
tożsamościowej   w   obliczu   wielkich   jednoznacznych   i   niejednoznacznych   przemian,   do
których   przyczynia   się   nowoczesność.   W   warunkach   przednowoczesnych   fragmentacja
doświadczenia nie była na ogół głównym źródłem lęku. Relacje zaufania miały charakter

więzi   lokalnych,   nawet   mimo   generalnego   braku   intymności   w   sensie   nowoczesnym.
Jednakże w ramach porządku post-tradycyjnego pojawia się nieskończenie wiele możliwości,
i   to   nie   tylko   w   odniesieniu   do   sposobów   działania,   ale   także   sposobów,   na   jakie   przed
jednostką   „świat   stoi   otworem".   „Świat",   jak   już   mówiłem,   nie   jest   istniejącym   poza
jednostką   idealnym   porządkiem   przestrzenno-czasowym.   Istnieje   wiele   kanałów   i   źródeł,
którymi   świat   przedostaje   się   w   sferę   jej   bycia.   Nie   należy   jednak   postrzegać   świata
„zewnętrznego"   jako   przyczyny   alienacji   i   ucisku   tylko   dlatego,   że   systemy   społeczne   są
wielkie   lub   oddalone   od   jednostki.   Te   właściwości   świata   mogą   równie   dobrze   służyć
unifikacji   i   fragmentacja   nie   jest   jedynym   sposobem,   w   jaki   oddziałują   na   tożsamość

171

background image

jednostki.   Oddalone   zdarzenia   mogą   stawać   się   bliższe   niż   to,   co   faktycznie   dzieje   się   w
pobliżu, i wchodzić w skład  struktur osobistych  doświadczeń. To, co  dzieje się tu i teraz,
może być bardziej nieuchwytne niż dotyczące milionów wydarzenia na wielką skalę. Weźmy
kilka   przykładów.   Ktoś,   kto   rozmawia   przez   telefon   z   osobą   oddaloną   o   dziewiętnaście
tysięcy   kilometrów,   jest   w   danej   chwili   bardziej   przejęty   reakcjami   swojego   odległego
rozmówcy niż obecnością innych osób znajdujących się w tym samym pomieszczeniu. Kto
inny   może lepiej   znać   wygląd,  osobowość  i   sposób   działania  przywódcy  politycznego   niż
własnego sąsiada. Ktoś może też wiedzieć, skąd się bierze globalne ocieplenie, a nie mieć
pojęcia, dlaczego cieknie kran w jego domu. Wydarzenia odległe lub na wielką skalę nie są
też  koniecznie  elementami  mglistego   „tła"  konstrukcji   psychicznej   i  tożsamości   jednostek.
Obawy   związane   z   globalnym   ociepleniem   mogą   sprowokować   jednostkę   do   przyjęcia
szczególnego   stylu   życia,   co   niekoniecznie  oznacza,   że  musi   ona  zostać   aktywistką   ruchu
ekologicznego.   Może  śledzić   przebieg   dyskusji   naukowych   i   uwzględniać   w  swoim   życiu
sugerowane w nich środki.

¦

260

VI. Niepokoje tożsamości

Fragmentacji wyraźnie sprzyja podkreślany przez Bergera i innych czynnik różnicowania się
kontekstów   interakcji.   W   warunkach   nowoczesności   jednostki   wchodzą   w   wiele   różnych
ś

rodowisk   i   sytuacji,   z   których   każda   może   wymagać   innego   rodzaju   „odpowiednich"

zachowań.   Za   teoretyka   tych   zjawisk   par   excellance   uchodzi   Goffman.   Kiedy   jednostka
opuszcza jedną sytuacje i wchodzi w drugą, czujnie dostosowuje swoją „samoprezentację" do
jej   specyficznych   wymogów.   Często   uważa   się,   że   oznacza   to,   iż   jednostka   ma   tyle
tożsamości,   ile   istnieje   różnych   kontekstów   interakcji,   co   przywodzi   na   myśl
poststrukturalistyczną   interpretację   tożsamości,   aczkolwiek   jest   ona   oparta   na   innych
podstawach   teoretycznych.   Znów   jednak   błędem   byłoby   postrzeganie   różnorodności
kontekstów jedynie w kategoriach nieuniknionej fragmentacji tożsamości, nie mówiąc już o
dezintegracji   do   wielu   różnych   „ja".   Równie   dobrze   może   ona,   przynajmniej   w   pewnych
warunkach,   sprzyjać   integracji   tożsamości.   Sytuacja   ta   przypomina   omawianą   wcześniej
różnicę między życiem wiejskim i miejskim. Jednostka może wykorzystać różnorodność do
tworzenia   własnej   wyjątkowej   tożsamości,   której   spójna   narracja   będzie   łączyła   elementy
wyniesione   z   różnych   sytuacji.   Podobnie,   osoba   kosmopolityczna   to   właśnie   taka,   która
czerpie siłę stąd, że w wielu różnych kontekstach czuje się jak w domu4.

Z  problemem   unifikacji   i   fragmentacji,   podobnie  jak   z  innymi,   o  których   dalej,   wiążą   się
określone patologie.  Z jednej strony,   istnieje  typ   osoby,   która konstruuje  swoją tożsamość
wokół zespołu niezmiennych zobowiązań; przez te zobowiązania filtruje swoje interpretacje i
reakcje wobec wielu rozmaitych środowisk społecznych. Taka osoba to sztywny kom-

4   Por.   Claude   S.   Fischer,   The   Urban   Experience,   New   York   1984,   Harcourt   Brace
Jovanovich.

172

background image

Bezsilność a kontrola

261

i

pulsywny   tradycjonalista,   który   nie   dopuszcza   względności   kontekstu.   Z   drugiej   strony,
tożsamość,   która   rozmywa   się   w   różnorodnych   kontekstach   działania,   odpowiada   reakcji
przystosowawczej, którą Erich Fromm opisał jako „autorytarny konformizm". Fromm wyraża
to następująco:

„Jednostka   przestaje   być   sobą;   w   pełni   adaptuje   ten   rodzaj   osobowości,   który   oferują   jej
wzory   kulturowe;   dzięki   temu   staje   się   zupełnie   podobna   do   innych,   taka,   jaką   ci   inni
spodziewają się ją zobaczyć. [...] Mechanizm ten można porównać z ochronną barwą, jaką
przybierają niektóre zwierzęta. Tak dalece upodabniają się do otoczenia, że z trudem można
je odróżnić"'"1.

W takim przypadku,  jak można przypuszczać, fałszywa tożsamość bierze górę i przesłania
oryginalne akty myślowe, uczucia i pragnienia, które stanowią właściwą motywację jednostki.
To, co pozostaje z prawdziwej tożsamości, wydaje się puste i nieautentyczne. Ale tej pustki
nie mogą wypełnić „pseudotożsamości", które jednostka przyjmuje w różnych kontekstach,
gdyż o tyle odpowiadają one wewnętrznym przekonaniom jednostki, o ile są wywołane przez
reakcje innych. Bezpieczeństwo ontologiczne ma w tej sytuacji równie słabe podstawy co w
przypadku sztywnego  tradycjonalizmu. Przyjmując daną tożsamość, jednostka ma poczucie
bezpieczeństwa tylko w takim stopniu, w jakim inni uznają jej zachowania za odpowiednie
lub rozsądne.

Bezsilność a kontrola

Drugim   dylematem   jest   opozycja   bezsilność-kontrola.   Jeśli   istnieje   jakiś   wspólny   temat
poruszany przez autorów piszących o tożsamości w społeczeństwie nowoczesnym, to jest nim

5 Erich Fromm, Ucieczka od wolności, tłum. Olga Ziemilska, Andrzej Ziemilski, Warszawa
1993, Czytelnik, s. 180.

262

VI. Niepokoje tożsamości

z pewnością wątek poczucia bezsilności jednostki w obliczu zróżnicowanej i nieprzebranej
rzeczywistości społecznej. W przeciwieństwie do świata tradycyjnego, gdzie, jak się zdaje,
jednostka   panowała   nad   wieloma   oddziaływaniami   kształtującymi   warunki   jej   życia,   w
społeczeństwach   nowoczesnych   kontrolę   nad   takimi   oddziaływaniami   przejęły   czynniki
zewnętrzne. Analizy tej kwestii skupiają się wokół sprecyzowanej przez Marksa koncepcji

173

background image

alienacji.   W   miarę   rozwoju   czynników   produkcji,   szczególnie   w   warunkach   gospodarki
kapitalistycznej, jednostka oddaje kontrolę nad swoim życiem dominującym  mechanizmom
przemysłowym i rynkowym. To, co było ludzkie, staje się obce. Siła ludzka jest postrzegana
jako  moc  pochodząca  z uprzedmiotowionego  środowiska społecznego.   Wyrazicielami   tego
poglądu   są   nie   tylko   kontynuatorzy   myśli   Marksa.   Można   go   również,   w   nieco   innym
wydaniu,   odnaleźć   w   pracach   teoretyków   „społeczeństwa   masowego".   Zgodnie   z   ich
stanowiskiem, im bardziej rozrastają się systemy społeczne, tym bardzie odarte z autonomii
czują się pojedyncze jednostki. Każda z nich jest jakby tylko atomem w zbiorowisku innych
jednostek.

Poglądy, które starałem się przedstawić w tej książce, zasadniczo odbiegają od tej wizji. W
wielu   systemach   przed-nowoczesnych   jednostki   (i   ludzkość   jako   całość)   były   bardziej
bezsilne, niż w są warunkach nowoczesności. Ludzie żyli zazwyczaj w mniejszych grupach i
społecznościach,   ale   mała  grupa   to  niekoniecznie  grupa  silna.  W  wielu  takich  niewielkich
grupach jednostki pozostawały stosunkowo bezsilne, jeśli chodzi o możliwość zmiany swoich
warunków społecznych lub ucieczkę od nich. Na przykład tradycja obowiązywała najczęściej
w  sposób   niekwestionowalny.   Jest   też   wiele  innych   przykładów.   Przednowoczesne  układy
rodzinne były często sztywne  i nie pozostawiały jednostce pola do niezależnego  działania.
Niełatwo byłoby uzasadnić ogólne stanowisko, jako-

Bezsilność a kontrola

263

by  z  nastaniem  nowoczesnych   instytucji   większość  jednostek  była  (lub   czuła  się)  bardziej
bezsilna niż kiedyś.

Nowoczesność niesie ze sobą wywłaszczenie - temu nie da się zaprzeczyć. Najważniejszymi
skutkami   systemów   abstrakcyjnych   są   separacja   przestrzenno-czasowa   i   dewaluacja
umiejętności.   Nawet   jeżeli   dystans   i   bezsilność   nie   zawsze   idą   w   parze,   pojawienie   się
globalnych związków oraz ryzyka na wielką skalę stanowią parametry życia społecznego, nad
którymi   znajdująca   się   w   określonym   miejscu   jednostka   za   bardzo   nie   panuje.   Podobnie,
procesy wywłaszczeniowe są istotą dojrzewania nowoczesnych instytucji i sięgają nie tylko
codziennego życia, ale samego rdzenia tożsamości.

Jeżeli jednak uchwycimy te procesy dialektycznie i zauważymy, że efektem globalizacji jest
nie tylko zmiana ekstensjonal-na, ale także intensjonalna, powstaje obraz bardziej złożony.
Nie   możemy   stwierdzić,   że   wszelkie   formy   wywłaszczenia   koniecznie   dają   możliwość
przejęcia   kontroli,   szczególnie   na   poziomie   jednostkowego   działania.   Wiele   procesów
przekształconych w wyniku wykorzenienia lub przeorganizowanych pod wpływem systemów
abstrakcyjnych   nie   mieści   się   w   polu   widzenia   znajdującej   się   w   określonym   miejscu
jednostki. Z drugiej strony,  zachodzą procesy,  które umożliwiają jednostce panowanie nad
własnym życiem w zakresie, jakie nie był osiągalny w warunkach przednowoczesnych.

Bezsilność i przejmowanie kontroli przeplatają się ze sobą w różnych sytuacjach i w różnym
czasie. Biorąc pod uwagę dynamikę nowoczesności, ich wzajemna relacja nie jest stabilna.

174

background image

Jednostka, która pokłada zaufanie w innych lub w danym systemie abstrakcyjnym, zazwyczaj
ma jednocześnie świadomość, iż nie ma na nie większego wpływu. Ale inwestycja zaufania
daje także nowe możliwości. Weźmy przykład  pieniędzy.  Aby z nich korzystać,  jednostka
musi włączyć się w systemy wymiany gospodarczej, bankowość, inwestycje,

264

VI. Niepokoje tożsamości

i   tym   podobne   struktury,   nad   którymi   bezpośrednio   nie   panuje.   Z   drugiej   jednak   strony,
zabieg   ten   pozwala   jej   —   o   ile   dysponuje   odpowiednimi   środkami   -   korzystać   z   wielu
możliwości, które w przeciwnym razie byłyby przed nią zamknięte.

Rozumiane jako zjawisko psychiczne, doświadczenie bezsilności oczywiście zawsze odnosi
się do celów, planów i aspiracji jednostki oraz tego, jak wygląda świat przeżywany. Poczucie
bezsilności w związkach osobistych może przynieść więcej szkód i następstw psychicznych
niż  bezsilność  w  stosunku   do   otaczających   systemów   społecznych.   Te  rodzaje   bezsilności
mogą rzecz jasna na wiele sposobów wzmacniać się nawzajem. Niejasny niepokój związany z
ryzykiem na wielką skalę może na przykład ogólnie wzmagać poczucie bezsilności jednostki
w konkretnych zlokalizowanych sytuacjach. Z drugiej strony, poczucie własnej słabości może
przenikać   „w   górę"   w   kierunku   globalnych   obaw.   Można,   jak   się   zdaje,   przyjąć,   że   tego
rodzaju powiązania stanowią podłoże mentalności „przetrwania". Z „przetrwaniem" mamy do
czynienia   wtedy,   gdy   jednostka   nie   ma   poczucia   społecznej   kontroli   nad   groźnym
ś

rodowiskiem   spraw   osobistych   i   ogólnospołecznych.   Ale   wyznaczony   przez   przetrwanie

ś

wiatopogląd   ma   sens   zarówno   pozyskiwania   kontroli,   jak   i   poczucia   bezsilności.   Osoba,

której   w   relacjach   osobistych   i   innych   dziedzinach   życia   chodzi   przede   wszystkim   o
przetrwanie,   niekoniecznie   zaniechała   wszelkiej   kontroli   nad   warunkami   własnego   życia.
Przeciwnie,   zmierza   ona   do   uzyskania   pełnej   kontroli,   nawet   jeśli   w   nieco   negatywnym
sensie. Bowiem przetrwać to umieć w określony sposób szczęśliwie wyjść z opresji, jakie
szykuje życie, i skutecznie je przezwyciężyć.

Nad   dylematem   bezsilność-kontrola   również   ciążą   patologie.   Kiedy   poczucie   bezsilności
przytłacza jednostkę w głównych dziedzinach przeżywanej przez nią rzeczywistości, możemy
mówić o procesie pochłaniania. Jednostka czuje się

Autorytet a niepewność

265

zdominowana przez napierające z zewnątrz siły, którym nie jest w stanie się oprzeć ani ich
przekroczyć. Czuje się prześladowana przez nieubłagane moce, które odbierają jej autonomię
działania,   albo   bezsilnie   miota   się,   uchwycona   w   wir   wydarzeń.   Przeciwnym   biegunem
podziału bezsilność-kontrola jest omnipotencja. Jak wszystkie patologie osobowości, jest to
stan   fantazji.   Jednostka   osiąga   poczucie   bezpieczeństwa   ontologicznego   dzięki   fantazji
dominacji. Wydaje się jej, że panuje nad światem przeżywanym jak nad teatrem marionetek.
Jako   mechanizm   obronny,   omnipotencja   jest   krucha   i   często   psychicznie   wiąże   się   z

175

background image

przeciwnym biegunem układu bezsilność-kontrola. Innymi słowy, w sytuacjach krytycznych
może przejść w swoje przeciwieństwo - pochłonięcie.

Autorytet a niepewność

Trzeci dylemat dotyczy opozycji autorytet-niepewność. W wielu regionach życia społecznego
późnej nowoczesności, w tym w sferze tożsamości, zabrakło niepodważalnych autorytetów.
Znacznie   więcej   niż   w   kulturach   przednowoczesnych   jest   za   to   źródeł   pretendujących   do
rangi   autorytetu.   Sama   tradycja   była   głównym   źródłem   autorytetu,   który   nie   odpowiadał
ż

adnej szczególnej instytucji, ale na wiele sposobów przenikał życie społeczne. Jakkolwiek

rozmyta,   tradycja   była   w   istotnym   sensie   autorytetem   jednoznacznym.   Chociaż   w   ramach
wielkich   kultur   przednowoczesnych   mogło   dochodzić   do   starć   między   konkurencyjnymi
tradycjami,   tradycyjne   poglądy   i   sposoby   działania   z   góry   wykluczały   inne   możliwości.
Nawet tam, gdzie tradycje rywalizowały ze sobą, były one zazwyczaj na tyle hermetyczne, że
zaangażowanie w jedną oznaczało automatyczne odrzucenie pozostałych.

Kiedy mowa o instytucjach specyficznie związanych z autorytetem, główne miejsce zajmuje
oczywiście religia. W zasa-

266

VI. Niepokoje tożsamości

dzie we wszystkich pomniejszych kulturach przednowoczes-nych istniał tylko jeden porządek
religijny,  chociaż  i   tam   zdarzali  się sceptycy,   a jeśli   ktoś   odszedł   od  religijnej   ortodoksji,
zawsze mógł  liczyć  na pomoc czarowników i szamanów. Ale te alternatywy  rzadko kiedy
rzeczywiście   zastępowały   dominujący   system   religijny.   W   większych   społeczeństwach
tradycyjnych,   gdzie   porządki   religijne   były   niekiedy   bardziej   zróżnicowane,   też   nie
istniałpluralizm w znaczeniu nowoczesnym, bo ortodoksji przeciwstawiały się różne herezje.
Dwoma kolejnymi źródłami stabilnego autorytetu związanego bezpośrednio z zachowaniem
relacji   zaufania   w   warunkach   tradycyjnych   były   społeczność   lokalna   i   układ   relacji
pokrewieństwa.   Oba   te   systemy   dostarczały   „wiążących   doktryn"   oraz   wzorów   zachowań
związanych z silnym nakazem normatywnym.

Poddanie się, jakkolwiek głębokie, tradycyjnym autorytetom nie eliminowało niepewności z
ż

ycia   codziennego   w   warunkach   tradycyjnych.   Można   zaryzykować   twierdzenie,   że   siła

przednowoczesnych   autorytetów   niemal   w   całości   brała   się   z   nieprzewidywalności   życia
codziennego   i   wielości   oddziaływań   uznawanych   za   nie   poddające   się   ludzkiej   kontroli.
Szczególnie władza religijna chętnie utwierdzała ludzi w przekonaniu, że pełno wokół nich
niebezpieczeństw i zagrożeń,  które jedynie  duchowni  mogą pojąć lub skutecznie nad nimi
panować. Religia czerpała władzę z tajemnic, które sama tworzyła, roszcząc sobie zarazem
wyłączny przywilej dostępu do nich6.

Niektóre formy autorytetów tradycyjnych,  w tym oczywiście religia, przetrwały do czasów
nowoczesnych. W rzeczy samej religia nie tylko nie zanika, ale na nowo odżywa z przyczyn

Autorytet a niepewność

176

background image

267

6 Zob.   W.   Warren Wagar,   Terminal   Visions, Bloomington   1982, University of Indiana
Press.

bezpośrednio związanych z nowoczesnym wątpieniem. Współczesna sytuacja różni się jednak
zasadniczo od przeszłości. Formy władzy religijnej to dziś tylko  jedne z wielu tradycyjnie
rozumianych   „autorytetów".   Z   wyjątkiem   sytuacji   narzucania   władzy   przy   użyciu   siły
(„władza"   państwowa   i   „autorytet"   prawa),   autorytet   to   zasadniczo   to   samo,   co
specjalistyczna porada. Nie ma autorytetów obejmujących wszelkie obszary, których dotyczą
różne   rodzaje   ekspertyzy,   co   znaczy   tyle,   że,   jak   już   wspominałem,   w   ramach   systemów
nowoczesności   właściwie   każdy   jest   laikiem   w  zakresie   większości   aspektów   działalności
społecznej. W tej sytuacji autorytet nie jest już przeciwieństwem wątpienia. Przeciwnie, różne
rodzaje   ekspertyzy   czerpią   siłę   właśnie   z   zasady   powątpiewania.   Oceniając   twierdzenia
konkurencyjnych   autorytetów,   laicy   stosują   zasadę   sceptycyzmu   poznawczego,   której
przyjęcie wobec wielości dostępnych opcji staje się koniecznością.

Oczywiście   doświadczenie   życia   codziennego   nie   sprowadza   się   zazwyczaj   do
nieprzerwanego   pasma   wątpliwości.   Reorganizacja   życia   codziennego   przez   systemy
abstrakcyjne   powołuje   wiele   rutynowych   form   aktywności,   które   razem   stwarzają   wyższy
poziom   przewidywalności   niż   ten,   na   który   pozwalało   życie   w   większości   kultur
tradycyjnych.   Kokon   ochronny   jest   buforem,   dzięki   któremu   większość   ludzi   nie   jest
narażona   na   takie   radykalne   wątpienie,   jakie   towarzyszy   sytuacjom   zerwania   codziennej
rutyny   albo   upadku   dalekosiężnych   ambicji.   Powszechnym   sposobem   radzenia   sobie   z
dylematem autorytet—wątpienie jest działanie rutynowe i oddanie się określonemu stylowi
ż

ycia oraz pokładanie zaufania w danym układzie systemów abstrakcyjnych.  Ale pod silną

presją taki „kompromisowy pakiet" może ulegać rozpadowi.

Niektórym jednostkom nie jest łatwo lub w ogóle nie są w stanie psychicznie zaakceptować
faktu istnienia różnych, wzajemnie sprzecznych autorytetów. Wolność wyboru jest dla

268

VI. Niepokoje tożsamości

nich   nieznośnym   ciężarem,   więc   szukają   oni   pocieszenia   w   szerszych   systemach   władzy.
Patologiczną  skrajnością  jest   skłonność  do   dogmatycznego   autorytaryzmu.   Osoba  o  takich
skłonnościach wcale nie musi być  tradycjonalistą,  ale nie zmienia to faktu, że praktycznie
wyrzeka się swojej zdolności do krytycznej oceny na rzecz przekonań sformułowanych przez
autorytet,   którego   reguły   i   orzeczenia   odnoszą   się   do   większości   aspektów   jej   życia.   Nie
należy mylić takiej postawy z wiarą, nawet z wiarą w fundamentalistyczne kodeksy religijne.
Wiara opiera się bowiem  niemal bez reszty na zaufaniu. Natomiast ucieczka pod skrzydła
autorytetu   oznacza   przede   wszystkim   poddanie   się   mu.   Jednostka   nie   potrzebuje   już
uczestniczyć w skomplikowanej grze, jaką zakłada każda relacja zaufania. Zamiast tego, na
zasadzie   projekcji   identyfikuje   się   z  dominującym   autorytetem.   Ogromną   rolę  odgrywa   tu

177

background image

psychologia przywództwa. Poddanie się autorytetowi przybiera zwykle postać niewolniczego
przywiązania do autorytetu osobowego i przeświadczenia o jego nieomylności.

Patologią odpowiadającą przeciwnemu biegunowi jest stan, w którym nieustające uogólnione
wątpienie praktycznie paraliżuje jednostkę. Najsilniej zaznacza się ono w paranoi lub w takim
paraliżu   woli,   jaki   sprawia,   że   jednostka   zupełnie   wycofuje   się   ze   zwykłych   relacji
społecznych.

Doświadczenie osobiste a doświadczenie urynkowione

Czwartym   dylematem   jest   opozycja   doświadczenie   osobis-te-doświadczenie   urynkowione.
Nowoczesność otwiera przed tożsamością nowe perspektywy, ale oferuje standardowe efekty,
jakie   daje   kapitalizm   rynkowy.   W   książce   tej   próbowałem   dokładnie   prześledzić   wpływ
produkcji kapitalistycznej na nowoczesne życie społeczne. Wystarczy stwierdzić, że

Doświadczenie osobiste a doświadczenie urynkowione

269

kapitalizm jest jednym z głównych instytucjonalnych wymiarów nowoczesności i że proces
akumulacji   kapitału   stanowi   jedną   z   sił   napędowych   rozwoju   nowoczesnych   instytucji   w
ogóle.   Kapitalizm   prowadzi   do   urynkowienia   na   wiele   sposobów.   Jak   wskazał   Marks,
najważniejszym   chyba   czynnikiem   ekspansji   kapitalistycznej   jest   powstanie   dóbr
abstrakcyjnych.   Wartość   wymienna   pojawia   się   dopiero   wówczas,   gdy   wartość   użytkowa
przestaje przystawać do mechanizmów produkcji,  sprzedaży oraz dystrybucji  dóbr i usług.
Zatem   wartość   wymienna   umożliwia   wykorzenienie   relacji   ekonomicznych   na
niezmierzonych obszarach przestrzenno--czasowych.

Urynkowienie   ma   następnie   kluczowy   wpływ   na   silę   roboczą,   o   której   faktycznie   można
mówić  dopiero   wówczas,   gdy   zostaje   oddzielona  jako   towar   od   samej   „pracy".   Wreszcie,
urynkowienie bezpośrednio i coraz intensywniej w miarę rozwoju porządku kapitalistycznego
kształtuje konsumpcję. Ustanowienie standardowych, rozpowszechnianych poprzez reklamę i
innymi   sposobami,   wzorów   konsumpcji   nabiera   kluczowego   znaczenia   dla   wzrostu
gospodarczego.   Urynkowię-   ¦   nie   we   wszystkich   wymienionych   tu   znaczeniach   wywiera
wpływ   na   refleksyjny   projekt   tożsamości   jednostki   oraz   powstawanie   określonych   stylów
ż

ycia.

Wpływ   urynkowienia   można   przedstawić   szczegółowo   w   sposób   następujący.   Rynek
kapitalistyczny, z jego „koniecznością" ciągłej ekspansji, zaczyna zagrażać tradycji. Rozwój
kapitalizmu przekazuje szerokie sektory (chociaż nie całość) reprodukcji społecznej w obszar
oddziaływania   rynków   dóbr   i   pracy.   Rynek   funkcjonuje   bez   względu   na   ustalone   formy
zachowań, które w większości są przeszkodą w nieskrępowanej wymianie. W okresie wysoko
rozwiniętej   nowoczesności   przedsiębiorczość   kapitalistyczna   coraz   bardziej   dąży   do
kształtowania konsumpcji oraz monopolizacji

I

178

background image

270

VI. Niepokoje tożsamości

warunków   produkcji.   Rynek   od   zarania   promuje   indywidualizm   w   postaci   praw   i
obowiązków   jednostek,   ale   z   początku   odnoszą   się   one   przede   wszystkim   do   wolności
zawierania umów i ruchliwości, jaka charakteryzuje kapitalistyczny rynek pracy. Jednakże z
czasem   indywidualizm   ten   zaczyna   rozciągać   się   na   sferę   konsumpcji,   a   tworzenie
indywidualnych   potrzeb   staje   się   podstawowym   warunkiem   trwania   całego   systemu.
Zarządzana przez rynek  jednostkowa wolność wyboru  przejmuje rolę ogólnej struktury,  za
pośrednictwem której jednostka wyraża sama siebie.

Proces ten streszcza się choćby w skażeniu pojęcia „styl życia" przez refleksyjne wciągnięcie
go   w obszar  reklamy.  Reklamodawcy  kierują  się socjologicznymi  klasyfikacjami   kategorii
konsumentów,   a   jednocześnie   podsuwają   im   określone   „pakiety"   konsumpcyjne.   W
mniejszym   lub   większym   stopniu   projekt   tożsamości   zaczyna   przekładać   się   na   projekt
posiadania pożądanych dóbr i dążenie do osiągnięcia sztucznie skonstruowanego stylu życia.
Na skutki tego stanu rzeczy zwracano uwagę wielokrotnie. Konsumpcja coraz to nowych dóbr
zaczyna w jakimś stopniu zastępować właściwy rozwój tożsamości. Miejsce istoty zajmuje
pozór,   gdy   widoczne   oznaki   udanej   konsumpcji   rzeczywiście   zaczynają   przeważać   nad
wątpliwą wartością użytkową dóbr i usług. Dobrze oddaje tę sytuację Bauman:

„Odczuwana   przez   jednostkę   potrzeba   osobistej   autonomii,   samo-określenia   się,   życia
autentycznego czy indywidualnej doskonałości zostaje przekształcona w potrzebę posiadania
-   i   konsumowania   —   dóbr   oferowanych   przez   rynek.   To   przekształcenie   dotyczy   jednak
pozorów wartości użytkowej towarów, a nie ich faktycznej wartości użytkowej; jako takie jest
z   natury   niewystarczające   i   ostatecznie   obraca   się   przeciwko   sobie,   ponieważ   prowadzi
jedynie do chwilowego ukojenia pragnień i trwałej frustracji niezaspokojonych potrzeb. [...]
Rozziew   pomiędzy   potrzebami   człowieka   a   indywidualnymi   pragnieniami   jest   rezultatem
domina-

Doświadczenie osobiste a doświadczenie urynkowione

271

cji rynku.  Rynek  żywi się poczuciem braku szczęśliwości, który sam generuje:  wyzwalane
przezeń   obawy,   niepokoje   i   cierpienia   związane   z   osobistą   niedoskonałością   wywołują
sposoby zachowań konsumenckich koniecznych dla jego dalszego istnienia"7.

Urynkowienie działa pod pewnymi względami jeszcze bardziej chytrze, niż sugeruje ten opis.
Urynkowieniu może bowiem w poważnym stopniu ulec sam projekt tożsamości. Nie tylko
styl życia, ale samorealizacja może zostać opakowana i rozprowadzona zgodnie z zasadami
rynku.   Takie   poradniki   jak   Self-Therapy   zajmują   niejednoznaczną   pozycję,   jeśli   chodzi   o
rynkową   produkcję   samorealizacji.   W   pewnym   sensie   wyłamują   się   z   modelu
znormalizowanych   pakietów   dóbr   rynkowych.   Ale   skoro   tylko   dostają   się   na   rynek   jako
gotowe teorie, „jak sobie radzić" w życiu, zostają schwytane w siatkę tych samych procesów,
którym formalnie się przeciwstawiają.

179

background image

Należy mieć na uwadze, że podobnie jak inne omawiane wcześniej zjawiska, urynkowienie
konsumpcji   nie   polega   na   prostej   reorganizacji   wzorów   zachowań   lub   dziedzin   życia.
Konsumpcja   w   warunkach   dominacji   masowych   rynków   jest   zjawiskiem   nowym   i
bezpośrednio wpisanym w procesy ciągłych przekształceń życia codziennego. Doświadczenie
zapo-średniczone ma tu znaczenie kluczowe. Środki masowego przekazu rutynowo pokazują
modele życia,  do  których,   jak  należy sądzić,   każdy powinien  aspirować.   Style  życia  ludzi
zamożnych   zostają   wystawione   na   widok   publiczny   i   zaprezentowane   jako   warte
naśladowania.   Jednak   czynnikiem   ważniejszym,   a   przy   tym   subtelniejszym,   jest
oddziaływanie   narracji   przekazywanych   przez   media.   Media   nie   sugerują   bezpośrednio
konkretnych stylów życia, ale w taki sposób rozwijają opowie-

7 Zygmunt Bauman, Prawodawcy i tłumacze, tłum. Andrzej Ceynowa, Jerzy Giebułtowski,
Warszawa 1998, Wydaw. IFiS PAN, s. 245-246.

272

VI. Niepokoje tożsamości

ś

ci, że układają się w spójne narracje, z którymi czytelnik lub widz może się identyfikować.

Opery mydlane i inne propozycje rozrywkowe mediów stanowią bez wątpienia ucieczkowe i
zastępcze formy doznawania nieosiągalnej w normalnych warunkach społecznych satysfakcji.
Ale ważniejsza jest chyba sama ich narracja, która podpowiada sposób konstruowania własnej
narracji tożsamościowej. W operach mydlanych przewidywalność i przypadek mieszają się ze
sobą   według   wzorów,   które,   jako   doskonale   znane   publiczności,   trochę   niepokoją,   ale
jednocześnie uspokajają. Są w nich przemieszane przypadek, refleksyjność i los. To raczej
forma, a nie treść ma tutaj znaczenie. Dzięki tym opowieściom jednostka uzyskuje poczucie
refleksyjnej kontroli nad własnym życiem i spójności własnej narracji tożsamościowej, które
bezpiecznie   równoważy   trudności   z   utrzymaniem   narracji   tożsamościowej   w   realnych
sytuacjach życiowych.

Jednakże urynkowienie nie zdobywa pola bez przeszkód ze strony jednostek i zbiorowości.
Nawet najbardziej uciskane jednostki - a w pewnym  sensie szczególnie one - twórczo i ze
zrozumieniem odpowiadają na procesy urynkowienia, które wdzierają się w ich życie. Jest tak
w sferze zarówno doświadczenia zapośredniczonego, jak i bezpośredniej konsumpcji. Reakcji
na   doświadczenie   zapośredniczone   nie   można   oceniać   wyłącznie   w   kategoriach
rozpowszechnianych treści. Jednostki czynnie dokonują rozróżnień między różnego rodzaju
informacjami, jakie do nich docierają, oraz po swojemu je interpretują. Nawet małe dzieci są
w stanie ocenić stopień realizmu programów telewizyjnych  i wiedzą, że niektóre z nich są
zupełnie   fikcyjne;   podchodzą   do   programów   ze   sceptycyzmem,   drwiną       i       humorem8.
Niepełny   sukces   urynkowienia   na

Doświadczenie osobiste a doświadczenie urynkowione

273

180

background image

8 Zob. Robert Hodge, David Tripp, Children and Television, Cambridge 1989, Polity Press, s.
189, zob. także John Fiske, Understanding Popular Culture, London 1989, Unwin Hyman.

poziomie   zbiorowym   ma   także   znaczenie   dla   sfery   indywidualnego   przeżycia.   W   ramach
funkcjonowania   mechanizmów   wykorzeniających   urynkowieniu   ulega   na   przykład
przestrzeń.   Nie   oznacza   to   jednak   jej   pełnej   komercjalizacji   lub   normalizacji   według
standardów   rynkowych.   Pod   wieloma   względami   zabudowa   oraz   inne   formy   przestrzenne
ulegają (dzięki czynnemu udziałowi jednostek) odrynkowieniu. Urynkowienie jest motorem
powstawania   systemów   samozwrotnych.   Ale,   jak   pokażę   w   następnym   podrozdziale,   nie
zanikają przez to zewnętrzne kryteria estetyczne i przeżycia moralne.

W   tym   złożonym   kontekście   należy   rozumieć   proces   in-dywiduacji.   Refleksyjny   projekt
tożsamości   musi   po   części   wiązać   się   ze   zmaganiem   z   wpływami   rynku,   chociaż
niekoniecznie   zawsze   są   one   szkodliwe.   System   rynkowy   niemalże   z   definicji   wytwarza
wielość   możliwości   wyboru   dóbr   i   usług.   Wielość   możliwości   jest   w   znaczącej   mierze
wynikiem procesów urynkowienia. Nie jest też urynkowienie tym samym co standaryzacja.
Jeśli   chodzi   o   rynki   masowe,   jest   rzeczą   oczywistą,   że   zapewnienie   stosunkowo
znormalizowanej   konsumpcji   na   wielką   skalę   leży   w   interesie   producentów.   Ale,   jak   w
przypadku   cytowanego   przykładu   odzieży,   standaryzacja   często   zmienia   się   w   kreowanie
jakości indywidualnych. Masowa produkcja odzieży nie przeszkadza jednostkom wybiórczo
decydować  o  stylach  ubierania,   i to  niezależnie  od normalizującego  efektu  mody  i  innych
czynników, które wpływają na ich decyzje.

Podstawowym rodzajem patologii zachowań, jeśli chodzi o skutki urynkowienia, jest narcyzm
i   tutaj   jak   najbardziej   ma   zastosowanie   teza   Lascha,   aczkolwiek   popada   on   w   nadmierne
uogólnienie.   Oczywiście   narcyzm,   szczególnie   ten   głęboko   zakorzeniony   w   rozwoju
osobowości,   wypływa   też   z   innych   źródeł.   Ponieważ   jednak   urynkowienie   czyni   wygląd
zewnętrzny miarą wartości jednostki, a rozwój osobowy nade wszyst-

274

VI. Niepokoje tożsamości

ko  efektem   na pokaz,  stwarza doskonałe warunki   dla ujawnienia  się cech  narcystycznych.
Jednakże   istnieją   też   patologiczne   aspekty   indywiduacji.   Wszelki   rozwój   własny   zakłada
umiejętność   odpowiedniego   reagowania   na   innych.   Jednostka,   która   musi   być   „inna"   niż
wszyscy, nie ma szansy refleksyjnie zbudować spójnej tożsamości. Przesadna indywiduacja
wiąże   się   z   koncepcją   przerostu   własnej   wartości,   kiedy   jednostka  nie   potrafi   odnaleźć   w
sobie   wystarczająco   „trzeźwej"   tożsamości,   jaka   współgrałaby   z   oczekiwaniami   innych   w
danym środowisku społecznym.

Tabela 4. Dylematy tożsamości

unifikacja—fragmentacja: w refleksyjny projekt tożsamości włącza się wiele kontekstualnych
zdarzeń   i   postaci   doświadczenia   zapośredniczonego,   pośród   których   trzeba   wytyczyć
właściwy kierunek

181

background image

bezsilność—kontrola:   gwarantowana   przez   nowoczesność   dostępność   wielu   stylów   życia
stwarza wiele możliwości kontroli, ale tworzy też poczucie bezsilności

autorytet—niepewność:   w   sytuacji   braku   ostatecznych   autorytetów   refleksyjny   projekt
tożsamości oscyluje między pewnością a niepewnością

doświadczenie   osobiste—doświadczenie   urynkowione:   narrację   tożsamościową   trzeba
konstruować   w   warunkach,   w   których   znormalizowany   wpływ   na   konsumpcję   zakłóca
kontrolę osobistą

Właściwa dynamika: groźba bezsensu

Jeśli sformułowane dotąd wnioski są słuszne, powyższe dylematy związane z refleksyjnym
projektem   tożsamości   rozgrywają   się   w   kontekście   przewagi   systemów   samozwrotnych.
Innymi słowy, refleksyjny projekt tożsamości powstaje w wa-

Właściwa dynamika: groźba bezsensu

275

runkach ograniczonego dostępu jednostki do fundamentalnych kwestii, jakie roztacza przed
nami   wszystkimi   ludzka   egzystencja.   Jak   więc   widać,   refleksyjne   dążenia   jednostki   do
realizacji   jej   projektu   tożsamościowego   rozgrywają   się   w   fachowym   pod   względem
technicznym,   ale moralnie  wyjałowionym   środowisku społecznym.  Nad   najstaranniejszymi
planami życiowymi,  przerastając każdy z wyżej  wymienionych  dylematów,  zawisła groźba
braku sensu własnego życia.

Najlepszym   punktem   wyjścia   zrozumienia,   dlaczego   tak   jest,   jest   wskazanie   na
wszędobylskie   systemy   abstrakcyjne.   Życie   codzienne   staje   się   za   ich   sprawą   bardziej
obliczalne, niż mogło na ogół być w warunkach przednowoczesnych. Obli-czalność ta wyraża
się nie tylko w tym, że jednostki mają zapewnione stabilne warunki społeczne, ale także w
nieprzerwanej refleksyjności, dzięki której wykształcają własny stosunek do otaczającego ich
zewsząd   świata.   Groźba   bezsensowności   własnego   życia   jest   zwykle   oddalana   za   sprawą
zaangażowania   w   rutynowe   czynności,   które,   w   powiązaniu   z   podstawowym   zaufaniem,
pozwalają   zachować   poczucie   bezpieczeństwa   ontologicznego.   Potencjalnie   niepokojące
pytania   egzystencjalne   rozmywają   się   wśród   kontrolowanych   codziennych   czynności
wykonywanych w ramach systemów samozwrotnych.

Innymi słowy, panowanie nad rzeczywistością zastępuje moralność. Umiejętność panowania
nad  warunkami   własnego  życia,   prowadzenia w miarę  skutecznej  kolonizacji  przyszłości  i
ż

ycia w ramach systemów samozwrotnych może dawać poczucie względnie mocnego oparcia

dla   podejmowanych   w   życiu   działań.   Nawet   terapia,   wzorcowa   forma   refleksyjnego
projektowania własnej tożsamości, może okazać się przejawem kontroli, sama przez się stając
się systemem samozwrotnym. Podstawowe zaufanie jest niezbędne do zachowania poczucia,
ż

e wykonywane w tych ramach własne i społeczne czynności

276

182

background image

VI. Niepokoje tożsamości

mają sens. Jako postawa niekwestionowania świata, który jest „taki jak trzeba", podstawowe
zaufanie   koi   uczucie   przerażenia,   które   w   przeciwnym   razie   mogłoby   dać   o   sobie   znać.
Jednak, jak już tłumaczyłem, taka postawa jest bardzo krucha, jeżeli opiera się w całości na
systemach   samozwrotnych.   W   istocie   można   by   powiedzieć,   że   im   bardziej   otwiera   się   i
rozszerza   odzierany   z   elementów   tradycji   refleksyjny   projekt   tożsamości,   tym   bardziej
prawdopodobny   staje   się   powrót   wypieranych   treści,   i   to   w   samym   sercu   nowoczesnych
instytucji.

Powrót wypartych treści

Jakie są podstawowe okoliczności, czy też formy, w których powracają treści wyparte? Jako
najważniejsze możemy wyróżnić następujące sytuacje:

(1) W momentach przełomowych jednostki bywają narażone na konieczność stawienia czoła
sprawom,   które   gładko   działające,   refleksyjnie   ustrukturowane   systemy   abstrakcyjne
utrzymują zazwyczaj z dala od świadomości. Momenty przełomowe z natury rzeczy, nieraz
radykalnie, zakłócają rutynowy porządek rzeczywistości. Tym samym zmuszają jednostkę do
powtórnego przemyślenia fundamentalnych aspektów jej egzystencji i planów na przyszłość.
Na pewno często można poradzić sobie w takich momentach wyłącznie w ramach systemów
samozwrotnych.   Ale  równie   często   nastręczają   one   jednostce,   a   nierzadko   również   innym
blisko   z   nią   związanym   osobom,   trudności,   które   wybiegają   poza   te   systemy.   Momenty
przełomowe to  oczywiście bardzo  szeroka kategoria.  Ale  wiele  z nich  nie tylko  jednostkę
zaskakuje. Nie można sobie z nimi łatwo poradzić bez odwołania się do kryteriów moralno--
egzystencjalnych. Jednostce trudno w momentach przełomo-

Powrót wypartych treści

277

wych   myśleć   nadal   wyłącznie   kategoriami   scenariuszy   ryzyka   lub   ograniczać   ocenę
potencjalnych strategii działania do parametrów technicznych.

Większość   najważniejszych   punktów   zwrotnych   w   życiu   człowieka   to   momenty,   kiedy
powracają kryteria zewnętrzne. Narodziny i śmierć to dwa najważniejsze momenty zwrotne
między   bytem   organicznym   i   nieorganicznym   i   trudno   uciec   od   ich   szerszych   implikacji
egzystencjalnych.   W   obu   przypadkach   systemy   instytucjonalne   izolują   te   przeżycia   od
wpływu, jaki mogłyby wywierać na innych. W kulturach przednowoczes-nych poród i śmierć
też naturalnie nie odbywały się na oczach całej społeczności. Ale przebiegały zazwyczaj w
warunkach stworzonych przez grupę lub rodzinę i były ściśle zintegrowane z tradycyjnymi
obrzędami, jak również kosmologicznymi interpretacjami przemijania pokoleń. Dziś obie te
kategorie  zdarzeń   odbywają  się  najczęściej   w  odseparowanym  środowisku  szpitalnym   i  są
traktowane   odrębnie,   jako   nie   związane   z   cyklem   pokoleń   lub   szerszymi   kwestiami
dotyczącymi   relacji   między   istotą   ludzką   a   naturą   nieorganiczną.   Z   tych   dwóch   zdarzeń

183

background image

ś

mierć ukrywana jest staranniej, może dlatego, że bardziej jednoznacznie przywołuje kryteria

zewnętrzne.   Narodziny   są   bowiem   wchodzeniem   w   życie   i   tak   można   do   nich   podejść
technicznie. Procesu umierania nie sposób natomiast potraktować inaczej niż jako początek
utraty kontroli. Śmierć jest niepojęta dokładnie dlatego, że stanowi punkt zerowy, w którym
zanika kontrola.

W   takich   właśnie   kategoriach   należy   rozumieć   wskrzeszenie   dyskusji   publicystycznej
poświęconej   tematyce   śmierci9.   Trend   ten   na   wiele   sposobów   przejawia   się   na   poziomie
instytucji. Jednym z takich przejawów jest rozwój szpitali w kierunku

' Por. zwłaszcza Norbert Elias, The Loneliness of the Dying, Oxford 1985, Blackwell.

278

VI. Niepokoje tożsamość

tworzenia środowisk, w których  o śmierci  można by mówić i odnieść się do niej, zamiast
trzymać   jej   fakt   w   ukryciu   przed   wszystkimi.   Jak   wielokrotnie   wskazywano,   w
społeczeństwach   nowoczesnych   rytuały   przejścia   są   stosunkowo   słabo   zaznaczone   w
odniesieniu   do   najważniejszych   przejść,   jakimi   są  początek   i   koniec   życia.   W   większości
takich dyskusji podkreślany jest fakt, że pod nieobecność rytualnego porządku i zbiorowego
uczestnictwa   jednostka   jest   pozbawiona   jakichkolwiek   ustrukturowanych   strategii   radzenia
sobie   ze   związanymi   ze   śmiercią   napięciami   i   lękami.   Zbiorowe   rytuały   skupiają   w
momentach przejściowych grupową solidarność i przydzielają wszystkim określone zadania,
takie jak wyznaczony okres żałoby i związane z nim zachowania.

Być   może  teza  ta   jest   trafna.   Jednakże  wraz   z   utratą   tradycyjnych   rytuałów   przepada   coś
jeszcze   ważniejszego.   Rytuały   przejścia   odnoszą   uczestniczące   w   nich   jednostki   do
większych  mocy kosmicznych, a tym samym wiążą życie jednostki z szerszymi kwestiami
egzystencjalnymi.   Tradycyjny   rytuał,   podobnie   jak   wiara   religijna,   umieszczał   działanie
jednostkowe   w   ramach   struktur   moralnych   i   łączył   je   z   podstawowymi   pytaniami
dotyczącymi egzystencji ludzkiej. Utrata rytuału jest również utratą możliwości uczestnictwa
w takich strukturach, niezależnie od tego, czy ma się do nich stosunek ambiwalentny, lub jak
bardzo   wiążą   się   one   z   tradycyjnym   dyskursem   religijnym.   Nie   licząc   kręgów   ściśle
teologicznych,   dyskusja   o   śmierci   została   przez   nas   sprowadzona   do   rozprawiania   o
chorobach. Na przykład tym, co niepokoi nas w przypadku AIDS, nie jest fakt, że choroba ta,
a raczej jej następstwa, prowadzi do śmierci, ale to, że dotyczy ona w znacznej mierze ludzi
stosunkowo młodych i wiąże się z aktywnością seksualną. Śmierć może stać się „problemem"
pod warunkiem, że jest przedwczesna, czyli wówczas, gdy jednostka nie miała możliwości
pożyć tyle, ile, biorąc poprawkę na czynniki ryzyka, przewiduje średnia długość życia.

Powrót wypartych treści

279

(2) Powrót wypartych treści możemy także odnaleźć w propagowaniu idei otwierania różnego
typu instytucji zamkniętych. Tendencja ta wynika z pewnością z wielu źródeł. Na przykład

184

background image

próby rehabilitacji więźniów w społeczeństwie oraz terapii chorych  psychicznie za pomocą
opieki   środowiskowej   mają   z   pewnością   podłoże   ekonomiczne.   Jednakże   istotnym
czynnikiem   tych   zmian   jest   też   na   pewno   reformatorskie   przekonanie,   że   oddzielanie
„dewiantów"   od  „normalnych"  uczestników  życia   społecznego   nie jest   rzeczą   słuszną  pod
względem   moralnym.   Na   pierwszy   rzut   oka   otwieranie   instytucji   zamkniętych   wydaje   się
jedynie   „normalizacją"   odchyleń,   czyli   zabiegiem   służącym   zbliżeniu   winowajcy   i
normalnych ludzi. Może też jednak mieć odwrotne znaczenie i ośmielać „normalne" jednostki
do stawiania czoła potencjalnie niepokojącym pytaniom egzystencjalnym, zadawanym przez
tych, którzy odstają od dominujących norm rządzących życiem społecznym.

Jak   wskazywało   wielu   autorów,   w   wielu   kulturach   tradycyjnych   uważano   styczność   z
chorymi   psychicznie   za   drogę   dostępu   do   doświadczenia   duchowego   i   boskiej   prawdy.
Dzisiaj   styczność   z   nimi   raczej   nie   wzbudza   takich   emocji.   Z   drugiej   strony,   choroba
psychiczna,   a   szczególnie   różne   odmiany   schizofrenii,   przypomina   nam   o   kruchości
stosowanych w codziennym życiu konwencji, które porządkują zarówno nasze doświadczenie
rzeczywistości   społecznej,   jak   i   podstawowe   parametry   naszej   egzystencji   w   ogóle.   Na
przykład osoba cierpiąca na schizofrenię paranoidalną może pomóc nam zdać sobie sprawę,
dlaczego, w przeciwieństwie do niej, nie uważamy wcale spojrzeń innych za nieżyczliwe, a
kiedy ktoś przypadkowo wpadnie na nas na ulicy, nie uznajemy tego za wyraz agresji. Być
może osoba, która „słyszy głosy", nie jest w kontakcie z Bogiem, jednak może wywołać u nas
ś

wieżą refleksję o naszej własnej „normalności" i być może

'ML-

i

280

VI. Niepokoje tożsamości

uda nam  się dzięki  temu zapytać o niektóre aspekty naszej niekwestionowanej  (opartej  na
podstawowym zaufaniu) egzystencji.

Zdaniem   Foucaulta   szaleństwo   składa   się   z   tego   wszystkiego,   co   wykluczył   nowoczesny
tryumf rozumu. Nie trzeba jednak aż tak podniosłej definicji obłędu, by zauważyć, że choroba
psychiczna ujawnia wyparte aspekty naszej egzystencji. Więcej racji od Foucaulta może mieć
w tej kwestii Goffman, dla którego choroba psychiczna oznacza nieumiejętność lub niechęć
zachowania   podstawowych   „sytuacyjnych  zasad   przyzwoitości",   jakich   wymaga   codzienne
obcowanie z ludźmi. Spojrzenie „z drugiej strony" na przyziemną rzeczywistość ujawnia jej
przygodny,  a wręcz arbitralny charakter. Osoba chora psychicznie, lub określone kategorie
takich osób, istotnie przeżywa przerażenie, które - co pokazują „eksperymenty z zaufaniem"
Garfinkla   -   normalnie   utrzymują   pod   kontrolą   konwencje   składające   się   na   codzienne
interakcje społeczne.

(3)   Powrót   treści   wypartych   widać   także   w   podstawowych   zachowaniach   związanych   z
seksem.   Pasja   została   sprywatyzowana,   jednakże   skutki   tego   są   dalekie   od   prywatnych.
Seksualność   stała   się   głównym   motywem   dążenia   do   intymności,   ale   odnosi   się   ona   do

185

background image

problemów i wznieca uczucia wybiegające daleko poza osobisty związek dwojga ludzi. W
intymnych  związkach seksualnych  ludzie  często odnajdują największą  życiową satysfakcję
moralną.   Z   jednej   strony,   zjawisko   to   można   rozumieć   jako   odpowiadające   ogólnemu
procesowi separacji doświadczenia zawężenie celów moralnych i zacieśnienie świadomości
egzystencjalnej do sfery czysto osobistej. Ale jednocześnie seksualność wyłamuje się z tych
ograniczeń   i   pewnie   nierzadko   przyczynia   się   do   ponownego   odkrycia   głębszego   sensu
„pasji". Seksualność oddzieliła się od pro-

Powrót wypartych treści

281

kreacji,   a   więc   także   od   kosmicznego   cyklu   życia   i   śmierci.   Zachowała   jednak   ładunek
moralny i wymiar uniwersalny, który wynosi ją ponad egoistyczne interesy partnerów. Nie da
się  jej zupełnie oddzielić od  zaangażowania moralnego  i dramatów,  z którymi   wiązała się
miłość   seksualna   jeszcze  przed   pojawieniem   się  wzoru   miłości   romantycznej10.   Już  samo
zaabsorbowanie nowoczesnego dyskursu seksualnością, o którym mówi Foucault, oddaje do
pewnego   stopnia   powszechną   świadomość   tych   powiązań.   Seksualność   zarówno   odrzuca
transcendentne uwarunkowania i doświadczenia, jak i nadaje im konkretny kształt w życiu
człowieka.

Jak  wskazuje Alberoni,  lepiej niż codzienne kontakty seksualne odzwierciedla to zjawisko
doświadczenie   zakochania.   W   przeciwieństwie   do   większości   przejawów   seksualności,
zakochanie   jest   doświadczeniem   intensywnym,   uwznioślają-cym   i   specyficznie
„niezwyczajnym". „W takich sytuacjach seksualność staje się narzędziem służącym poznaniu
granic możliwości, horyzontów wyobrażeniowości i natury"".

(4) Powrót treści  wypartych  zaznacza się również  w  rozkwicie zainteresowania  odbudową
tradycji, który jest odpowiedzią na wymogi zmieniających się nowoczesnych i społecznych
okoliczności. Jakkolwiek fragmentarycznie, elementy tradycyjne zachowały się oczywiście w
wielu sektorach  nowoczesnego życia,  nawet jeżeli ich wpływ  na zachowania ma charakter
wybiórczy. Co więcej, pewne „tradycyjne" cechy nowoczesnego życia społecznego pochodzą
w istocie z wcześniejszych faz nowoczesności12.  Są to raczej formy zapisu i  wyrazu

10 Zob. Niklas Luhmann, Love as Passion, Cambridge 1986, Polity Press, rozdz. 13 i 14.

" Francesco Alberoni, Falling in Love, New York 1983, Random House, s. 13.

12   Zob.   Eric   Hobsbawm,   Terence   Ranger,   The   Invention   of   Tradition,   Cambridge   1983,
Cambridge University Press.

282

VI. Niepokoje tożsamości

nowoczesnych trendów niż autentyczne więzi z głęboką przeszłością historyczną.

186

background image

Współcześnie   widoczna   jest   wyraźna   tendencja   powrotu   do   minionych   tradycji,   a   nawet
ustanawiania   nowych.   Jak   pisałem   w   poprzednim   rozdziale,   należy   poważnie   wątpić   w
możliwość skutecznej odbudowy tradycji w warunkach wysoko rozwiniętej nowoczesności.
W   miarę   jak   refleksyjność,   razem   z   systemami   eksperckimi,   przenika   życie   codzienne,
tradycja traci rację bytu. Ustanawianie „nowych  tradycji" to po prosu sprzeczność sama w
sobie. Ale niezależnie od tego powrót do źródeł moralnej pewności w życiu codziennym jako
zaprzeczenie   postawy   „ciągłej   otwartości   na   rewizję"   nowoczesnego   progresy   wizmu   jest
zjawiskiem   znaczącym.   Niekoniecznie   jest   to   regres   do   „romantycznego   odrzucenia"
nowoczesności.   Powrót   ten   może   też   oznaczać   początek   wykraczania   poza   rzeczywistość
opanowaną przez systemy samozwrotne.

(5) Jako zjawisko częściowo niezależne od powyższego możemy potraktować odnowę wiary i
przekonań   religijnych.   Symbolika   i   obrzędowość   religijna   to   nie   tylko   pozostałości
zachowane   z   przeszłości.   Odrodzenie   wątków   religijnych   i,   szerzej,   duchowych   w
społeczeństwach nowoczesnych wydaje się zjawiskiem bardzo szeroko rozpowszechnionym.
Dlaczego  tak jest? Główni twórcy nowoczesnej teorii społecznej, Marks, Durkheim i Max
Weber,   uważali   przecież,   że   w   miarę   rozwoju   nowoczesnych   instytucji   religia   będzie
stopniowo   zanikać.   Durkheim   stwierdził,  że  religia   ma  w   sobie  „coś   wiecznego",   ale   tym
„czymś"  nie jest religia w sensie tradycyjnym.  Symbole zbiorowej jedności zachowują się
mianowicie w niereligijnej formie jako pochwała ideałów politycznych.

Religia  nie tylko   nie  zanikła.  Jesteśmy świadkami  powstawania  nowych  form  wrażliwości
religijnej i duchowości.

Powrót wypartych treści

283

Przyczyny   tego   zaangażowania   tkwią   w   samych   podstawach   nowoczesności.   Społeczny   i
fizyczny   świat,   który   miał   być   poddawany   panowaniu   coraz   pewniejszej   wiedzy   i
skuteczniejszej   kontroli,   przekształcił   się   w   system,   w   którym   obszary   względnego
bezpieczeństwa przeplatają się z radykalnym wątpieniem i burzącymi spokój scenariuszami
ryzyka. Religia daje rodzaj pewności, jakiej nie dopuszcza doktryna nowoczesności. W tym
ujęciu   widać,   na  czym  polega   siła przyciągania   fundamentalizmu.  Ale  na  tym   nie koniec.
Nowe   formy   religijności   i   duchowości   to   powrót   wypartych   treści   w   najbardziej
podstawowym   sensie,   gdyż   odnoszą   się   bezpośrednio   do   kwestii   moralnego   sensu
egzystencji, którą tak starannie rozmywają nowoczesne instytucje.

(6)   W   nowych   ruchach   społecznych   zaznacza   się   zbiorowe   przejmowanie   kontroli   nad
obszarami   życia,   które   uległy   represji   instytucjonalnej.   Wśród   niech   należy   wymienić
najnowsze   ruchy   religijne,   chociaż   oczywiście   sekty   i   kulty   z   nimi   związane   bardzo   się
między sobą różnią. Ale niektóre inne nowe ruchy społeczne mają szczególnie znaczenie i
stanowią   namacalną   odpowiedź   na   podstawowe   instytucjonalne   wymiary   nowoczesnego
ż

ycia społecznego. Najważniejszym przykładem jest ruch feministyczny, mimo, a po części

właśnie dlatego, że porusza kwestie starsze niż nowoczesność. W swojej wczesnej fazie ruch
ten był  skoncentrowany przede wszystkim na zapewnieniu równych  dla mężczyzn  i kobiet

187

background image

praw   wyborczych   i   społecznych.   Jednakże   na   współczesnym   etapie   odnosi   się   on   do
podstawowych   wymiarów   egzystencji   społecznej   i   wywiera   nacisk   na   radykalne
przekształcenia   społeczne.   Ruchy   ekologiczne   i   pokojowe,   podobnie   jak   część   ruchów
walczących   o   prawa   człowieka,   również   reprezentują   tę   nową   wrażliwość   na   wyzwania
późnej nowoczesności. Jakkolwiek wewnętrznie zróżnicowane, ruchy takie stanowią poważne

284

VI. Niepokoje tożsamości

wyzwanie   dla   pewnych   elementarnych   założeń   i   zasad   organizacji,   które   nadają
nowoczesności jej charakterystyczny rozpęd.

Powrotem   wypartych   treści   zajmiemy   się   bardziej   bezpośrednio   w   następnym   rozdziale.
Można   bowiem   twierdzić,   że   czas   wysokorozwiniętej   nowoczesności   jest   czasem
fundamentalnej przemiany - nie tylko ciągiem dalszym nieustającej dynamiki nowoczesności,
ale przedsmakiem dogłębnych przemian strukturalnych. Ekspansja systemów samozwrotnych
natrafia   na   zewnętrzne   ograniczenia.   Na   poziomie   zbiorowości,   w   życiu   codziennym   na
pierwszy plan wracają pytania moralno--egzystencjalne. Związane z samorealizacją, chociaż
zarazem rozciągające się w skali globalnej, kwestie te wymagają restrukturyzacji instytucji
społecznych i rozstrzygnięć nie tylko socjologicznych, ale także politycznych.

VII Narodziny polityki życia

Cjdyby   koncepcja   obwarowanej   tożsamości   minimalnej   miała   być   poprawna,   tożsamość
byłaby   nie   tylko   kompletnie   oddzielona   od   sfery   politycznej,   ale   ustanowiona   przez
odrzucenie   polityki   na   rzecz   ściśle   odgraniczonej   sfery   osobistej.   Patrząc   z   takiej
perspektywy,   trudno   by   istotnie   zakończyć   te   rozważania   analizą   kwestii   politycznych.
Uważam   jednak,   że   istnieje   polityczny   wymiar   wątków   rozwijanych   w   poprzednich
rozdziałach,   a   co   więcej,   znajdują   one   przełożenie   na   przefor-mułowanie   podstawowych
problemów politycznych w fazie wysoko rozwiniętej nowoczesności.

Theodore   Roszak   twierdzi,   że   „żyjemy   w   czasach,   w   których   najbardziej   prywatne
doświadczenie odkrywania tożsamości osobistej i wypełniania osobistego przeznaczenia stało
się wywrotową siłą polityczną na wielką skalę"1. Jego zdaniem, krytycy tacy jak Lasch i inni
mylą   etos   odkrywania   własnego   „ja"   ze   „staronowoczesnym"   podnoszeniem   własnej
wartości.   Nie   odróżniają   oni   nowego   dążenia   do   rozwoju   osobistego   od   kapitalistycznego
nacisku na osobiste korzyści i akumulację materialną. Myślę, że to prawda, z tym że należy tę
kwestię postawić inaczej. Otóż etos samorozwoju jest znakiem wielkich

' Theodore  Roszak, Person-Plabet.  The Creative Destruction  of Industrial  Society,   London
1979, Gollancz, s. XXVIII.

286

VII. Narodziny polityki życia

Co to jest polityka emancypacji?

188

background image

287

przemian   społecznych   typowych   dla   całej   epoki   późnej   nowoczesności.   W   całej   książce
podkreślałem charakter tych przemian: rozkwit refleksyjności instytucjonalnej, wykorzenianie
relacji społecznych przez systemy abstrakcyjne oraz, co za tym idzie, wzajemne przenikanie
się   kontekstów   lokalnych   i   globalnych.   W   kategoriach   politycznych   ich   skutki   można
uchwycić,   odróżniając   politykę   emancypacji   od   polityki   życia.   Na   początek   skupię   się   na
pierwszym z tych typów polityki, jednak to polityka życia najbardziej bezpośrednio wiąże się
z poruszanymi w tej książce tematami. Czytelników proszę w tym miejscu

0     wyrozumiałość,  jeżeli   związek   między  polityką   emancypacji,   o   której   zaraz   powiem,  a
rozwijanymi   tu   wątkami   nie   będzie   z   początku   oczywisty.   Mam   nadzieję,   że   pod   koniec
rozdziału wszystko się wyjaśni.

Co to jest polityka emancypacji?

Niemalże   od   początku   epoki   nowoczesnej   dynamikę   nowoczesnych   instytucji   wprawia   w
ruch i w pewnym stopniu lansuje idea emancypacji człowieka. Na początku była to przede
wszystkim emancypacja od dogmatycznych nakazów religii

1 tradycji.  Działanie ludzkie wyzwoliło się z dawnych  ograniczeń  za sprawą zastosowania
metod racjonalnego  rozumowania, nie tylko  w nauce i technice,  ale także w samym  życiu
społecznym.

Jeśli, biorąc odpowiednią poprawkę na uproszczenie, jakie się z tym  wiąże, wyróżnimy w
ramach   nowoczesnej   polityki   trzy   ogólne   tendencje:   radykalizm   (do   którego   zalicza   się
marksizm), liberalizm i konserwatyzm, to możemy przyjąć, że wszystkie one, choć w różny
sposób,   są   zdominowane   przez   politykę   emancypacji.   Myśliciele   liberalni,   podobnie   jak
radykałowie, pragnęli uwolnić ludzi oraz w ogóle warunki życia społecznego od ograniczeń
związanych z istniejącymi wcześ-

niej   praktykami   i   uprzedzeniami.   Wolności   należy   szukać   w   stopniowej   emancypacji
jednostek   w   powiązaniu   z   państwem   liberalnym,   a   nie   przez   planowanie   rewolucyjnego
wzlotu. „Konserwatyzm",  trzecia kategoria,  niemalże z definicji ma do oferowanych  przez
nowoczesność   możliwości   emancypacji   stosunek   bardziej   nieprzychylny.   Ale   myśl
konserwatywna funkcjonuje wyłącznie jako reakcja na emancypację. Konserwatyzm powstał
jako   odrzucenie   myśli   liberalnej   i   radykalnej   oraz   jako   krytyka   wykorzeniających
mechanizmów nowoczesności.

Politykę  emancypacji  definiuję jako ogólne  nastawienie na wyzwolenie  jednostek i grup  z
ograniczeń,   które   ciążą   na   ich   szansach   życiowych.   Składają   się   na   nią   dwa   zasadnicze
elementy:   dążenie   do   zrzucenia   oków   przeszłości,   a   zatem   dopuszczenie   postawy
zmierzającej do przekształcania przyszłości, oraz postawienie sobie za cel przezwyciężenia
nieuprawnionej   dominacji   jednych   jednostek   i   grup   nad   innymi.   Pierwszy   z   tych   celów
sprzyja dynamicznemu rozwojowi nowoczesności. Wyłamanie się ze sztywnych schematów z
przeszłości pozwala lepiej zapanować nad własnym życiem. Rzecz jasna, stopień tej kontroli
jest   przedmiotem   wielkich   sporów   filozoficznych.   Niektórzy   sądzą,   że   pędem

189

background image

emancypacyjnym  rządzą te same uwarunkowania przyczynowe,  które w życiu  społecznym
działają mniej więcej tak samo, jak fizyczna przyczynowość. Dla innych - i to stanowisko jest
z pewnością bardziej miarodajne -jest to zależność refleksyjna. Ludzie potrafią refleksyjnie
„używać historii do tworzenia historii"2.

1   Por.   Jiirgen   Habermas,   Knowledge   and   Human   Interests,   Cambridge   1987,   Polity   Press
(wyd. org. Erkenntnis und Interesse, Frankfurt am Main 1968, Suhrkamp) -jest to klasyczna
analiza zagadnienia.

hi

288

VII. Narodziny polityki życia

Wyzwolenie   tradycyjnych   ograniczeń   ma   w   sobie   niewiele   „treści"   oprócz   tego,   że
odzwierciedla charakterystyczne zorientowanie nowoczesności na poddanie ludzkiej kontroli
uprzednio determinujących działalność ludzką właściwości świata społecznego i naturalnego.
Polityka emancypacji jest bogatsza w treść jedynie w odniesieniu do istniejących podziałów
między ludźmi.  Zasadniczo   jest   ona  polityką.,   innych".   Oczywiście  dla Marksa   klasa  była
motorem emancypacji i siłą sprawczą historii. Do powszechnej emancypacji ludzkości miało
dojść w drodze stworzenia bezklasowego porządku społecznego. Dla autorów nie piszących
w duchu Marksows-kim polityka emancypacji ma bardziej dalekosiężne znaczenie dla innych
podziałów: podziałów etnicznych i podziału płci, podziału między rządzących i rządzonych,
narody bogate i biedne, współczesne i przyszłe pokolenia. Ale we wszystkich przypadkach
celem   polityki   emancypacji   jest   wyzwolenie   nieuprzywilejowanych   grup   z   opresji   lub
eliminacja względnych różnic między nimi.

Polityka emancypacji posługuje się hierarchicznym pojęciem władzy. Władza jest rozumiana
jako   zdolność   jednostek   lub   grup   do   egzekwowania   od   innych   własnej   woli.   Wizję   tę
charakteryzuje szczególnie kilka kluczowych koncepcji i celów, na jakie jest zorientowana.
Polityka   emancypacji   zmierza   do   wyeliminowania   wyzysku,   nierówności   i   ucisku.   Różni
autorzy oczywiście różnie je definiują, ale ponieważ głównym  przedmiotem tego rozdziału
nie  jest  charakter   polityki  emancypacji,   nie będę  ich   systematycznie   prezentował.   Ogólnie
rzecz   biorąc,   wyzysk   zakłada,   że   jedna   grupa,   powiedzmy,   wyższa   w   stosunku   do   klas
robotniczych,   biali   w   stosunku   do   czarnych   lub   mężczyźni   w   stosunku   do   kobiet,
nieprawomocnie monopolizuje zasoby lub pożądane dobra, do których  grupy wyzyskiwane
nie   mają   dostępu.   Nierówności   mogą   odnosić   się   do   wszelkiego   rodzaju   pożądanych
zasobów,

Co to jest polityka emancypacji ?

289

ale największe znaczenie przypisuje się nierównemu dostępowi do zysków materialnych. W
przeciwieństwie do, na przykład, różnic w wyposażeniu genetycznym, zróżnicowany dostęp
do zysków materialnych należy do mechanizmów tworzących nowoczesność, a stąd można

190

background image

go   w zasadzie  (chociaż   niekoniecznie  w praktyce)  bez  ograniczeń   modyfikować.   Przemoc
bezpośrednio wiąże się ze zróżnicowaniem władzy,  która jest wykorzystywana przez jedną
grupę   do   ograniczania   szans   życiowych   innej.   Podobnie   jak   inne   aspekty   polityki
emancypacji,   cel   wyzwolenia   spod   przemocy   zakłada   odwołanie   się   do   zasad   moralnych.
„Uzasadniona władza" może bronić się przed zarzutem przemocy tylko wówczas, gdy można
wykazać, że zróżnicowane zasoby władzy są moralnie nieuprawnione.

Podstawowe  cele   polityki   emancypacji  to  sprawiedliwość,   równości   uczestnictwo.  Ogólnie
rzecz biorąc, odpowiadają one trzem wymienionym  wyżej typom podziału władzy.  Bywają
one różnie formułowane i mniej lub bardziej się zazębiają.

Normy sprawiedliwości  określają, co należy uznać za wyzysk,  a kiedy,  przeciwnie, relacja
wyzysku staje się moralnie usprawiedliwioną relacją władzy. Przypadkiem granicznym byłby
tu anarchizm, o ile zgodnie z jego doktryną możliwy jest porządek społeczny, w którym nie
będzie   nie   tylko   wyzysku,   ale   władzy   w   ogóle.   Niektóre   szkoły   myślenia   przyjmują,   że
dążenie   do   równości   społecznej   jest   samo   w   sobie   nadrzędną   wartością,   która   niekiedy
przewyższa   wręcz   cele   polityki   emancypacji.   Jednakże   zgodnie   z   większością   stanowisk
radykalnych   i   liberalnych   pewne   formy   nierówności   są   uzasadnione,   ponieważ   stanowią
bodziec   ekonomiczny   do   podejmowania   skutecznych   inicjatyw   gospodarczych.   Trzeci   cel,
uczestnictwo, jest przeciwieństwem ucisku, ponieważ zakłada wpływ jednostek lub grup na
decyzje,   które   w   przeciwnym   razie   byłyby   im   arbitralnie   narzucane.   Znów,   ideały
demokratycznego uczestnictwa

290

VII. Narodziny polityki życia

precyzują jego poziom, bo tak jak nie każda władza oznacza wyzysk, tak hierarchia władzy
nie oznacza koniecznie ucisku. Ponieważ polityka emancypacji skupia się nade wszystko na
przezwyciężeniu relacji wyzysku, nierówności i ucisku, jej głównym kierunkiem jest „od", a
nie „ku". Innymi  słowy, z wyjątkiem zdolności jednostek lub grup do rozwijania własnych
możliwości w warunkach narzucanych przez zbiorowość ograniczeń, natura emancypacji jest
praktycznie   pozbawiona   treści.   Widać   to   w   niechęci   większości   progresywistycznych
myślicieli   od   czasów   oświecenia   do   myślenia   w   kategoriach   utopii   (chociaż   jest   wiele
wyjątków). Pisma Marksa to zdecydowany wyjątek. Należy unikać „socjalistycznej utopii",
ponieważ nadaje ona konkretny kształt pożądanemu porządkowi społecznemu. Nie możemy z
góry   ustanowić,   jak   ludzie   mają   w   takim   porządku   żyć.   Kiedy   nadejdzie,   powinni
zdecydować

0  tym sami.

Jeżeli za większością wersji polityki emancypacji stoi jakaś zasada słaniająca do działania,
należy   za   nią   uznać   zasadę   autonomii3.   Emancypacja   oznacza   taką   organizację   życia
zbiorowego, że jednostka ma tak czy inaczej rozumianą wolność

1 niezależność działania w ramach życia społecznego. Istnieje tu pewna równowaga między
wolnością   i   odpowiedzialnością.   Jednostka   jest   w   swoich   zachowaniach   wolna   od

191

background image

narzucanych jej w warunkach wyzysku nierówności i ucisku ograniczeń, ale nie znaczy to, że
jest   odtąd   absolutnie   wolna.   Wolność   zakłada   odpowiedzialne   działanie   wobec   innych   i
poszanowanie   zobowiązań   względem   zbiorowości.   Znaczącym   przykładem   myśli
emancypacyjnej jest teoria sprawiedliwości Rawlsa4. Podsta-

1 Zob. David Held, Models of Democracy, Cambridge 1987, Polity Press, ostatni rozdział.

4 Zob. John Rawls, Teoria sprawiedliwości, tłum. Maciej Panufnik, Jarosław Pasek, Adam
Romaniuk, Warszawa 1994, Wydaw. Naukowe PWN.

Polityka życia

291

wowe   warunki   rządzące   autonomią   działania   są   wypracowywane   w   kategoriach
sprawiedliwości   tematycznej.   Rawls   argumentuje,   że   celem,   który   zespala   dążenia
emancypacyjne,   jest   sprawiedliwość.   Ale   to,   jak   jednostki   i   grupy   będą   faktycznie   się
sprawować w ramach porządku sprawiedliwości, pozostaje kwestią otwartą.

To samo można powiedzieć o podjętej przez Habermasa próbie nadania polityce emancypacji
kształtu teorii komunikacji5. Sytuacja komunikacji idealnej, która ma charakteryzować każdą
wypowiedź, przekłada się na żywą wizję emancypacji. Im bardziej warunki społeczne zbliżą
się   do   sytuacji   komunikacji   idealnej,   w   tym   większym   stopniu   wyłaniający   się   porządek
społeczny będzie oparty na autonomicznym działaniu wolnych i równych jednostek. Jednostki
będą mogły swobodnie wybierać sposób działania na podstawie posiadanej wiedzy, podobnie
ludzkość na poziomie zbiorowości. Ale niewiele wiadomo o tym, jakie te wybory właściwie
będą.

Polityka życia

Polityka życia zakłada emancypację, przynajmniej do pewnego stopnia, w obu podstawowych
znaczeniach, o których  była  mowa powyżej,  a więc wyzwolenie zarówno z niezmienności
tradycji, jak i z hierarchicznej dominacji. Powiedzenie, że w polityce życia chodzi o to, co
będzie, kiedy jednostki uzyskają określony poziom autonomii działania, byłoby zbyt dużym
uproszczeniem,   ponieważ   w   grę   wchodzą   także   inne   czynniki,   ale   jest   to   przynajmniej
wstępna wskazówka. Polityka życia nie

5 Zob. JUrgen Habermas, Theory of Communicative Action, Cambridge 1987, Polity Press, 2
t. (wyd. oryg. Theorie des kommunikativen Handelns, Frankfurt am Main 1981, Suhrkamp, 2
t.;   wyd.   poi.,   Teoria   działania   komunikacyjnego,   t.   1,   tłum.   Andrzej   Maciej   Kaniowski,
Warszawa 1999, Wydaw. Naukowe PWN).

292

VII. Narodziny polityki ży.

odnosi się przede wszystkim do warunków, które umożliwiłyby dokonywanie wyborów - to
jest   polityka   wyboru.   O   ile   polityka   emancypacji   jest   polityką   szans   życiowych,   o   tyle

192

background image

polityka życia jest polityką stylu życia.   Polityka życia to polityka refleksyjnej mobilizacji
porządku   -   systemu   późnej   nowoczesności     -   która,     na   poziomie     indywidualnym     i
zbiorowym,   radykalnie   zmienia   egzystencjalne   parametry   działania   społecznego.   Jest   to
polityka   samorealizacji   w   refleksyjnie   uporządkowanym   środowisku,   gdzie   refleksyjność
wiąże tożsamość i ciało jednostki z systemami o zasięgu globalnym. W ramach tego porządku
władza   polega   na   tworzeniu   warunków   działania,   a   nie   na   hierarchii.   Polityka   życia   jest
polityką stylu życia w poważnym i bogatym  sensie tego wyrażenia, o jakim była mowa w
poprzednich   rozdziałach.   Aby   dać   formalną   definicję,   polityka     życia     dotyczy     kwestii
wynikających       z     procesów   samorealizacji   w   warunkach   posttradycyjnych,   gdzie
oddziaływania   globalne   głęboko   ingerują   w   refleksyjny   projekt   tożsamości,   zaś   procesy
samorealizacji jednostek oddziałują na przebieg zdarzeń w skali globalnej.

Zagadnienia, do których odnosi się polityka życia, wypływają wprost z zasadniczych wątków
tej książki i poniżej postaram się je w skrócie zestawić. Zagadnienia polityki życia pojawiały
się   wprawdzie   już   wcześniej,   ale   polityka   życia   jako   określony   zespół   problemów   i
możliwości   pojawia   się   dopiero   z   chwilą   utrwalenia   porządku   nowoczesnego.   Jak   już
wspominałem, zagadnienia polityki życia wyprzedzają późniejsze dalekosiężne zmiany, a w
zasadzie rozwój form porządku społecznego „po drugiej stronie" samej nowoczesności.

Polityka życia jest, podkreślę, polityką decyzji życiowych. Jakie to decyzje i jak należy je
pojmować?   Przede   wszystkim   są   to   decyzje   dotyczące   samej   tożsamości   jednostki.   Jak
starałem się pokazać, tożsamość jest dziś dokonaniem refleksyjnym.

Polityka życia

293

Polityka emancypacji

wyzwolenie życia społecznego z niezmienności tradycji i obyczaju

zmniejszenie   lub   eliminacja   wyzysku,   nierówności   lub   ucisku;   dotyczy   kwestii   podziału
władzy i zasobów

funkcjonuje  zgodnie  z  zasadami etyki sprawiedliwości, równości i uczestnictwa

Polityka życia

decyzje     polityczne     wypływają z wolności wyboru i władzy wytwórczej     (władzy jako
zdolności dokonywania zmian)

tworzenie   moralnie   uzasadnionych   sposobów   życia,   których   celem   jest   samorealizacja   w
warunkach zależności globalnych

rozwój etyki  związanej  z  kwestią „jak powinniśmy  żyć?" w  porządku posttradycyjnym,  w
kontekście kwestii egzystencjalnych

193

background image

Narrację   tożsamościową   trzeba   kształtować,   modyfikować   i   refleksyjnie   podtrzymywać   w
kontekście   gwałtownych   zmian   zachodzących   w   życiu   społecznym   w   skali   lokalnej   i
globalnej.  Jednostka musi  tak godzić na rozmaite  sposoby  zapośred-niczone  informacje  ze
sprawami lokalnymi,  by połączyć w spójną w miarę całość swoje projekty na przyszłość i
przeszłe   doświadczenia.   Jest   to   osiągalne   jedynie   pod   warunkiem,   że   jednostka   potrafi
rozwinąć   wewnętrzną   autentyczność,   czyli   strukturę   podstawowego   zaufania,   dzięki   której
obszar życia staje się całością na tle zmiennych wydarzeń społecznych. Refleksyjnie ułożona
narracja tożsamościowa nadaje spójność skończonemu życiu jednostki w zmieniających  się
warunkach   społecznych.   Pod   tym   względem   polityka   życia   dotyczy   rozpraw   i   sporów
związanych z refleksyjnym projektem tożsamości.

Pionierami idei, że „osobiste jest polityczne", która jest jednym  z aspektów polityki życia,
byli   przedstawiciele   ruchu   studenckiego,   a   w   szczególności   feministycznego.   Uczestnicy
ruchu studenckiego, w szczególności związani z „sytuacjoniz-

If

294

VII. Narodziny polityki tycia

mem",   starali   się   za   pomocą   osobistych   gestów   i   „rewolty   stylu   życia"   rzucić   wyzwanie
biurokracji.   Chcieli   pokazać   nie   tylko   to,   że   w   życiu   codziennym   wyraża   się   władza
państwowa,   ale   także,   że   wywrócenie   zwykłych   codziennych   wzorów   zachowań   stanowi
realne zagrożenie dla władzy państwowej. Jednakże w tym ujęciu polityka osobistych gestów
jedynie   mgliście   zapowiada  politykę   życia   i   jest  bardziej  zbliżona  do   wzoru   emancypacji.
Celem   jest   bowiem   wykorzystanie   wzorów   stylu   życia   jako   środka   do   zwalczania   lub
podważania ucisku.

Feminizm   bardziej   bezpośrednio   otwiera   sferę   polityki   życia,   chociaż   oczywiście   wątki
emancypacyjne   pozostają   podstawą   ruchów   feministycznych.   Feminizm,   przynajmniej   w
dzisiejszej   postaci,   musi   dawać   pierwszeństwo   kwestii   tożsamości.   „Kobiety,   które   chcą
czegoś więcej niż życia rodzinnego - stwierdzono trafnie - czynią życie osobiste politycznym
z   każdym   krokiem,   który   oddala   je   od   domu"6.   Jeśli   kobiety   coraz   częściej   będą
podejmowały takie kroki, przyczynią się do emancypacji. Ale feministki zauważyły,  że dla
kobiety   wyzwolonej   największego   znaczenia   nabiera   kwestia   tożsamości.   Albowiem
wyzwalając się z domu i domowości, kobiety natrafiły na zamknięte środowisko społeczne.
Tożsamość   kobiet   była   tak   ściśle   określona   przez   dom   i   rodzinę,   że   kiedy   „wyszły   na
zewnątrz", okazało się, iż jedynymi dostępnymi wzorami tożsamości były męskie stereotypy.

Kiedy   w   połowie   lat   sześćdziesiątych   Betty   Friedan   po   raz   pierwszy   powiedziała   o
„problemie bez nazwy", miała na myśli fakt, że wiele kobiet w roli żon i matek nie znajduje
ż

yciowego spełnienia, o którym marzą, prawie nie zdając sobie z tego

Polityka życia

295

194

background image

sprawy7.   Analiza   tego   problemu   doprowadziła   ją   wprost   do   kwestii   „ja"   i   tożsamości.
Prawdziwe „pytanie bez nazwy"  brzmi: „kim chcę być?"8.  Friedan  odniosła tę kwestię do
własnych   doświadczeń,   gdy   była   młodą   kobietą.   Kiedy   skończyła   college,   wiedziała,   że
stanęło   przed   nią   otworem   wiele   możliwości,   w   tym   możliwość   zostania   profesjonalnym
psychologiem.   Ale   zamiast   pójść   na   studia   doktoranckie,   na   które   się   dostała,   nie   bardzo
wiedząc   czemu,   zrezygnowała   z   kariery   zawodowej.   Wyszła   za   mąż,   urodziła   dzieci   i
prowadziła życie gospodyni domowej z przedmieścia, cały czas tłumiąc wątpliwości co do
braku celu w życiu, aż wreszcie wyzwoliła się z tego stanu, kiedy uświadomiła sobie i podjęła
kwestię własnej tożsamości oraz dostrzegła, że ma potrzebę spełnienia się gdzie indziej.

Głęboki niepokój tożsamościowy Betty Friedan ujawnił się, jak sama jasno pokazuje, tylko
dzięki temu, że przed kobietami otworzyło się wiele możliwości działania. Dopiero w świetle
tych opcji kobiety zdały sobie sprawę, że nowoczesna kultura nie „zaspokaja ich podstawowej
potrzeby  rozwoju  i   spełnienia  własnych   możliwości   jako   istot   ludzkich   [...]""•   Jej   książkę
kończą rozważania nad planowaniem życia jako sposobem, w jaki kobiety mogą konstruować
w niezbadanej dotąd sferze publicznej całkiem nowe tożsamości. Jej „nowy plan życiowy dla
kobiet"   jest   pod   wieloma   względami   zapowiedzią   późniejszych   poradników.   Nowy   plan
ż

yciowy   zakładał   skupienie   się   na   rozwoju   osobowym,   przemyślenie   i   rekonstrukcję

przeszłości - polegającą na odrzuceniu „kobiecej mistyki" — oraz rozpoznanie ryzyka.

6 Barbara Sichtermann, Feminity, The Politics of the Personal, Cambridge 1986, Polity Press,
s. 2.

7  Zob. Betty Friedan, The Feminine Mystique, Harmondsworth 1965, Pelican.

8  Zob. ibid., s. 61.

9  Ibid., s. 68.

296

VII. Narodziny polityki życia

Polityka życia, ciało i świadomość

Dziś, gdy minęło kilkadziesiąt lat od chwili ukazania się przełomowej książki Friedan, widać
jasno, że wiele kwestii, które, jak się zdawało, dotyczą tylko kobiet, wiąże się tak naprawdę z
kwestią  względności  tożsamości płci.  Już samo to,  czym  jest płeć i w czym  powinna  ona
znajdować wyraz, stało się kwestią wielu możliwości, włącznie z możliwością anatomicznej
zmiany płci, z jaką jednostka przyszła na świat. Polityka tożsamościowa nie ogranicza się,
rzecz jasna, do sprawy zróżnicowania płci. Im bardziej refleksyjnie „stwarzamy siebie" jako
osoby, tym bardziej znaczące staje się to, kim jest „osoba" czy „istota ludzka". Można podać
wiele przykładów, jak to się dzieje i dlaczego. Na przykład współczesne spory wokół aborcji
tylko na pozór daje się sprowadzić do ciała i tego, jakie prawa ma „posiadacz" ciała do jego
wytworów. Ale w dyskusjach poświęconych aborcji zaznacza się również problem, czy płód
jest osobą ludzką, a jeśli tak, to od jakiego momentu rozwoju. W kwestii tej, jak to często

195

background image

bywa   w   dziedzinie   polityki   życia,   problemy   definicji   filozoficznej,   praw   człowieka   i
moralności sa nierozdzielne.

Jak pokazuje sprawa aborcji, nie zawsze łatwo jest rozdzielić dotyczące tożsamości kwestie
związane z polityką życia od spraw dotyczących samego ciała. Ciało, jak tożsamość, przestało
być   raz   na   zawsze   dane   -jako   określony   byt   fizjologiczny   -   a   jest   mocno   wplecione   w
refleksyjność nowoczesności. Ciało należało kiedyś do świata natury i człowiek miał jedynie
nieznaczny   wpływ   na   jego   zasadnicze   funkcjonowanie.   Ciało   było   „danym",   nie   zawsze
dogodnym   i   odpowiednim,   siedliskiem   świadomości.   Wszystko   to   zmienia   się   wraz   z
nasilaniem   się   ingerencji   systemów   abstrakcyjnych   w   obszary   związane   z   ciałem.   Ciało,
podobnie jak świadomość, staje się miejscem interakcji, uzyskiwania i przejmowania kontroli,
w którym spotykają się refleksyjnie organizowane procesy i systematycz-

Polityka życia, ciało i świadomość

297

nie   uporządkowana   wiedza   specjalistyczna.   Samo   ciało   wyzwoliło   się,   a   emancypacja
umożliwia jego refleksyjne  formowanie.  Niegdyś  siedziba duszy,  potem źródło mrocznych
wszetecznych  potrzeb, ciało okazuje się plastycznym  materiałem, który daje się doskonale
kształtować   wpływom   wysoko   rozwiniętej   nowoczesności.   Wskutek   tego   zmieniają   się
granice ciała. Ma ono, jak się okazuje, w pełni przepuszczalną „warstwę zewnętrzną", przez
którą   rutynowo   przenika   doń   refleksyjny   projekt   tożsamości   i   ukształtowane   na   zewnątrz
systemy   abstrakcyjne.   Konceptualną   lukę   między   nimi   wypełniają   poradniki   dotyczące
zdrowia, żywienia, wyglądu zewnętrznego, gimnastyki, seksu i wielu innych spraw.

Refleksyjne przejmowanie kontroli nad funkcjonowaniem i rozwojem ciała jest zasadniczym
elementem   debat   i   walk   w   obrębie   polityki   życia.   Zasługuje   to   na   szczególną   uwagę,
ponieważ   oznacza,   że   ciało   nie   jest   już   biernym,   urynkowionym   i   „dyscyplinowanym"   w
sensie Foucaultowskim bytem. Gdyby tak było, ciało byłoby głównym  siedliskiem polityki
emancypacji   i   rzecz   polegałaby   na   jego   wyzwoleniu   z   ucisku,   jakiego   padło   ofiarą.   W
warunkach   późnej   nowoczesności   ciało   jest   istotnie   mniej   niż   kiedykolwiek   „uległe"   w
stosunku   do   świadomości,   gdyż   jest   z   nią   subtelnie   zestrojone   w   refleksyjnym   projekcie
tożsamości.   Samo   ciało   -jego   praktyczna   mobilizacja   -   coraz   bardziej   bezpośrednio
odpowiada tożsamości, jakiej poszukuje jednostka. Jak zauważa Melucci:

„powrót ciała zapoczątkowuje nowe poszukiwanie tożsamości. Ciało jawi się jako sekretna
strefa,  do  której   klucz   ma  tylko   jednostka  i  do  której   może ona  się  zwrócić,  szukając  nie
uwikłanej w reguły i oczekiwania społeczne definicji samej siebie. Społecznie przydzielane
tożsamości   wdzierają   się   dziś   w   obszary   tradycyjnie   chronione   barierą   «przestrzeni
prywatnej»"10.

10 Alberto Melucci, Nomads of the Present, London 1989, Hutchinson Radius, s. 123.

298

VII. Narodziny polityki życia

196

background image

Problem „posiadania" ciała możemy rozumieć w kategoriach jego szczególnego podwójnego
zaangażowania   w   systemy   abstrakcyjne   i   refleksyjny   projekt   tożsamości.   Jak   już
wspominałem,   „posiadanie",   o   którym   tu   mowa,   to*   pojęcie   bardzo   złożone,   w   którym
zawierają się wszystkie problemy związane z definicją osoby ludzkiej. W sferze polityki życia
problem ten wiąże się z pytaniem, jak jednostka ma dokonywać wyborów strategii rozwoju
cielesnego w ramach planów życiowych oraz kto ma „rozporządzać" wytworami i częściami
ciała.

Ciało   i   świadomość   są   wzajemnie   powiązane   w   ramach   jeszcze   jednej   fundamentalnej
domeny,  która stałą się na wskroś samozwrotna: reprodukcji. Termin „reprodukcja" odnosi
się zarówno do zachowania ciągłości w skali społecznej, jak i do biologicznego zachowania
gatunków.  Ten  związek  terminologiczny nie jest przypadkowy.   Reprodukcja „biologiczna"
stała   się   dziś   całkowicie   społeczna,   czyli   została   przejęta   przez   systemy   abstrakcyjne   i
odtworzona na poziomie reflek-syjności tożsamości. Oczywiście reprodukcja nigdy nie była
wyłącznie kwestią zewnętrznej konieczności. We wszystkich kulturach przednowoczesnych
znano na przykład środki antykoncepcyjne. Niemniej sfera reprodukcji spoczywała na ogół w
sposób   nieunikniony   w   rękach   losu.   Wraz   z   pojawieniem   się   mniej   więcej   skutecznych
ś

rodków   antykoncepcyjnych,   refleksyjną   kontrolą   nad   zachowaniami   seksualnymi   i

wprowadzeniem   różnego   rodzaju   technik   reprodukcyjnych,   reprodukcja   stała   się   nade
wszystko polem wielorakich możliwości.

„Kres reprodukcji jako konieczności losowej" jest ściśle związany z „kresem natury". Dotąd
bowiem   reprodukcja   zawsze   znajdowała   się   na   jednym   biegunie   ludzkiego   związku   z
odseparowaną naturą, którego przeciwległy biegun stanowiła śmierć. Inżynieria genetyczna,
której potencjał dopiero zaczynamy odkrywać, stanowi nowy wymiar zaniku naturalnego

Polityka życia, ciało i świadomość

299

charakteru   reprodukcji.   Człowiek   może   dzięki   niej   sterować   przekazywaniem   genów,
ostatecznie zrywając związek łączący istnienie gatunku z ewolucją biologiczną. Powstające w
tym procesie zaniku natury nowe pola podejmowania decyzji dotykają nie tylko bezpośrednio
reprodukcji,   ale  fizycznej   konstytucji   ciała  i  przejawów  seksualności.   Takie  pola  działania
odnoszą   się   więc   na   powrót   do   kwestii   płci   i   tożsamości   płci   oraz   innych   procesów
kształtowania tożsamości.

Techniki   reprodukcji   zmieniają   sens   odwiecznego   przeciwieństwa   płodność-sterylność.
Sztuczne zapłodnienie i zapłodnienie in vitro w zasadzie całkowicie oddzielają reprodukcję
od tradycyjnych kategorii doświadczenia heteroseksual-nego. Osoba niepłodna może stać się
płodna,   ale   możliwe   stają   się   też   różne   warianty   rodzicielstwa   zastępczego.   Szansa   na
posiadanie i wychowywanie własnych dzieci, jaka otwiera się przed parami gejowskimi, to
tylko jedna z wielu rozmaitych możliwości wyboru stylu życia wypływających z tych nowych
rozwiązań.   Fakt,   że   seksualność   nie   musi   już   wiązać   się   z   reprodukcją   -   i   na   odwrót   -
przyczynia się do przewartościowania seksualności w kategoriach stylu  życia (chociaż, jak
zawsze, w dużym stopniu tylko na zasadzie refleksyjnej kontroli).

197

background image

Różnorodność   dostępnych   dziś,   lub   wkrótce,   opcji   w   sferze   technik   reprodukcyjnych   jest
znaczącym  przykładem szans i problemów związanych z polityką życia. Narodziny Louise
Brown   25   lipca   1978   roku   wyznaczyły   nowy   przełom   w   reprodukcji   człowieka.   Po   raz
pierwszy stworzenie nowego życia, a nie negatywna kontrola życia za pomocą antykoncepcji,
stało   się   celowym   dziełem   człowieka.   Zapłodnienie   in   vitro   opiera   się   na   technikach   w
większości   już   istniejących,   ale   dopiero   pewne   kluczowe   innowacje   pozwoliły   na
zapłodnienie   ludzkiej   komórki   jajowej   poza   ciałem.   Dalszym   postępem   jest
przedimplantacyjne  oznaczanie  płci.  Dzięki

I

I

300

VII. Narodziny polityki życia

Ż

ycie osobiste, potrzeby planetarne

301

metodzie   in   vitro   można   przy   zastosowaniu   amplifikacji   DNA   przenieść   już   „płciowy"
embrion   do   macicy.   Technika   ta   pozwala   odróżnić   embrion   męski   od   żeńskiego   i
implantować   embrion   pożądanej   płci.   Jeszcze   inną   techniką   jest   zamrażanie   embrionów.
Pozwala ono przechowywać embriony przez dowolny czas i wywoływać kolejne ciąże bez
konieczności dalszej stymulacji jajników i zbierania komórek jajowych. Identyczne bliźniaki
mogą więc urodzić się w odstępie paru lat.

Dalsze   postępy   w   kontroli   reprodukcji,   na   jakie   się   zanosi,   to   ektogeneza   i   klonowanie.
Ektogeneza polegałaby na tworzeniu ludzkiego życia całkowicie poza organizmem, a więc z
pominięciem   ciąży.   Klonowanie,   tworzenie   jakiejś   liczby   genetycznie   identycznych
jednostek,   może  zdawać   się   bardziej   osobliwym   pomysłem,   ale   jego   realizacja   jest   chyba
bliższa i zostało ono dokonane w eksperymentach ze zwierzętami".

Ż

ycie osobiste, potrzeby planetarne

Zewnętrzny świat relacji społecznych pojawiał się w dotychczasowych rozważaniach głównie
w   kontekście   jego   refleksyjnego   wpływu   na   tożsamość   jednostki   i   styl   życia.   Jednakże
decyzje  osobiste  też wpływają  na sprawy globalne  i w tym  wypadku   relacja przebiega od
„osoby"   do   „planety".   Uspołeczniona   reprodukcja   wiąże   jednostkowe   decyzje   z   samą
ciągłością gatunku na Ziemi. W miarę rozdzielania się reprodukcji gatunku i seksualności,
reprodukcja gatunku w przyszłości staje pod znakiem zapytania. Rozwój populacji w skali
globu   zostaje   wpisany   w   systemy   samozwrotne.   Ogół   powiązanych   tymi   systemami
jednostkowych   procesów   decyzyjnych   może,   jak   inne   układy   społeczne,   doprowadzić   do
nieprzewidywalnych

" Zob.  David Suzuki,  Peter Knudtson,  Genethics.   The Ethics of Engeneering Life, London
1989, Unwin Hyman.

198

background image

skutków.  Reprodukcja  staje się  zmienną decyzją   indywidualną,   o  nieznanym   całościowym
wpływie na reprodukcję gatunku.

Można doszukać się także innych związków między wyborami stylu życia a oddziaływaniami
globalnymi.   Weźmy   wzajemnie   powiązane   kwestie   globalnej   ekologii   i   dążeń   do
zmniejszenia ryzyka wojny nuklearnej. Skoro poruszamy tematy ekologiczne i ich związek z
debatami   politycznymi,   powinniśmy   przede   wszystkim   zadać   sobie   pytanie,   dlaczego
znajdują się dziś one w centrum uwagi. Część odpowiedzi tkwi w nagromadzonych dowodach
na to, że środowisko materialne człowieka uległo znacznie dalej posuniętemu i głębszemu
zniszczeniu,   niż  wcześniej  sądzono.   Znacznie  istotniejsza  jest  jednak   zmiana  postaw  ludzi
wobec tej kwestii. Świadomość faktu, że nastąpił „kres natury", nie ogranicza się bowiem do
kręgów   profesjonalnych.   Stała   się   ona   powszechna.   Wyraźnym   elementem   wzrostu
ś

wiadomości ekologicznej jest przekonanie, że odwrócenie procesów degradacji środowiska

zależy od przyjęcia nowych wzorów stylu życia. Największe szkody ekologiczne są obecnie
powodowane   przez   sposób   życia   prowadzony   w   nowoczesnych   sektorach   społeczeństwa
ś

wiatowego.   Problemy   ekologiczne   uwypuklają   nową   i   zacieśniającą   się   współzależność

systemów   globalnych   i   uzmysławiają   wszystkim   istnienie   głębokich   powiązań   między
indywidualnymi działaniami i problemami na skalę globalną.

Skuteczne   zmaganie   się   z   zagrożeniami   spowodowanymi   zniszczeniem   światowych
ekosystemów   będzie   z   pewnością   wymagało   zgranych   działań   na   poziomie   wyższym   od
jednostkowych wyborów. Z drugiej jednak strony, nie sposób uporać się z tymi zagrożeniami
bez   uzyskania   reakcji   i   odpowiednich   działań   ze   strony   każdej   jednostki.   Zakrojone   na
szeroką  skalę zmiany w  zakresie stylu   życia,  połączone  ze  zdjęciem  nacisku z akumulacji
ekonomicznej, będą niemal na pewno

"i

302

VII. Narodziny polityki życia

konieczne,   jeżeli   ma   się   zmniejszyć   istniejące   ryzyko   klęski   ekologicznej.   W   złożonym
splocie  refleksyjności  musi  i  ma  szansę  narodzić się powszechna  świadomość refleksyjnej
natury systemów, które odpowiadają dziś za przekształcenia wzorów ekologicznych.

W   centrum   tych   zagadnień   znajduje   się   kwestia   energii   jądrowej,   która   łączy   oczywiście
szeroko   rozumianą   ekologię   z   istnieniem   broni   nuklearnej.   Debata   wokół   dalszej   budowy
elektrowni   jądrowych   i   ich   ewentualnego   stosunku   do   istniejących   źródeł   energii   ilustruje
jedną   z  typowych   kwestii,   jakie  są   podnoszone  w  ramach   polityki   życia.   W  grę   wchodzą
czynniki   ryzyka   na   wielką   skalę,   zarówno   te   długotrwale   narastające,   jak   i   bardziej
bezpośrednie.   Techniczna   kalkulacja   poziomu   ryzyka   nigdy   nie   daje  niezbitych   wyników,
gdyż nie jest w nią wkalkulowany błąd ludzki ani czynniki jeszcze nie rozpoznane. Każdy,
kto na bieżąco śledziłby debaty poświęcone energii jądrowej, dostrzegłby, że eksperci są w tej
dziedzinie równie podzieleni, jak w przypadku wszystkich innych dziedzin zdominowanych
przez systemy abstrakcyjne.  Jeśli nie dokona się kolejny przełom technologiczny,  szerokie

199

background image

wykorzystanie energii jądrowej wydaje się nieuniknione, jeżeli globalny rozwój ekonomiczny
utrzyma się na tym samym poziomie, a tym bardziej, jeśli ma się nasilić.

Przynajmniej   częściowe  uniezależnienie  się  od  energii   jądrowej,   czy  to  w  poszczególnych
krajach, czy na szerszą skalę, jest możliwe jedynie w wyniku znacznej zmiany na poziomie
stylów życia. Podobnie jak w innych obszarach oddziaływania systemów samozwrotnych, nie
sposób   ocenić   szkód,   jakie   już   ponieśli   ludzie   i   środowisko   naturalne   w   wyniku   pracy
istniejących źródeł energii jądrowej. Brak tu jednoznacznych danych. Wracamy tym samym
do kwestii osobistych związanych z socjalizacją biologii i reprodukcji. Jak to wyraził jeden z
autorów, „nasze plemniki, nasze komórki jajowe, nasze

Ż

ycie osobiste, potrzeby planetarne

303

embriony i nasze dzieci" są „na froncie" walki na „granicy skażenia"12.

Jak   twierdzą   rzecznicy   „głębokiej   ekologii",   odwrót   od   akumulacji   ekonomicznej   mógłby
polegać   na   zastąpieniu   nieskrępowanego   rozwoju   ekonomicznego   rozwojem   osobistym,   a
wiec kultywacją możliwości wyrażania siebie i kreatywności. Refleksyjny projekt tożsamości
jednostki   mógłby   zatem   stanowić   ogniwo   przejścia   od   dotychczasowego   porządku   do
porządku globalnego. Groźba wojny nuklearnej także ma związek z refleksyjnym projektem
tożsamości. Jak zwraca uwagę Lasch, jedno i drugie silnie uwydatnia problem „przetrwania".
Można by jednak równie dobrze powiedzieć, że jedno i drugie uwydatnia możliwość pokoju:
harmonijnego   współistnienia   ludzi   w   skali   globu   i   satysfakcjonującej   psychicznie
samorealizacji   na   płaszczyźnie   indywidualnej.   Kwestia   energii   jądrowej   ma   w   ramach
polityki   życia   wymiar   pozytywnej   i   negatywnej   kontroli.   Pokazuje  z   pewną  wyrazistością
stopień   wzajemnego   powiązania   poziomu   osobistego   i   globalnego,   bo   gdyby   zdarzyła   się
katastrofa ekologiczna, nikt na Ziemi nie miałby gdzie się schronić. Techniki wojskowe stają
się   coraz   bardziej   złożone   i   stanowią   serie   niezgłębionych   przez   osoby   niewtajemniczone
systemów   eksperckich   (częściowo   z   uwagi   na   tajemnicę,   jaką   są   otaczane   systemy
zbrojeniowe). Ale same te procesy sprawiają, że potencjalny wybuch wojny jądrowej nie jest
już wyłącznie zmartwieniem taktyków wojskowych  i przywódców politycznych,  a dotyczy
ż

ycia każdego człowieka. W sensie negatywnym, groźba konfrontacji jądrowej zbiega się z

innymi   aspektami   polityki   życia   jako   czynnik   pobudzający   refleksyjną   świadomość
socjalizacji natury i następstw tego faktu na poziomie życia osobistego.

12 Zob. John Elington, The Poisoned Womb, Harmondsworth 1986, Penguin, s. 236.

304

VII. Narodziny polityki życia

Podsumowanie: program polityki życia

Kwestie wchodzące w zakres polityki życia stawiają samo-zwrotne systemy nowoczesności
pod znakiem zapytania. Zainspirowany przez emancypacyjne  oddziaływania nowoczesnych

200

background image

instytucji   program   polityki   życia   ujawnia   granice   możliwości   podejmowania   decyzji
wyłącznie   na   podstawie   kryte-rów   wewnętrznych.   Polityka   życia   przypomina   bowiem   o
doniosłości   tych   dokładnie   kryteriów   moralnych,   które   uległy   represji   podstawowych
instytucji   nowoczesności.   Widać   tu   ograniczenia   inspirowanych   poststrukturalizmem
interpretacji „postmodernistycznych".  Zgodnie z nimi kwestie moralne straciły jakikolwiek
sens   i   kompletnie   nie   przystają   do   współczesnych   warunków   społecznych.   Jednakże  o   ile
stanowisko   to   trafnie   oddaje   wymiar   nowoczesności,   który   odpowiada   systemom
samozwrotnym, zupełnie nie tłumaczy ono, dlaczego zagadnienia natury moralnej powracają
w roli centralnych zagadnień polityki życia. Nie można oderwać zagadnień polityki życia od
systemów   abstrakcyjnych,   gdyż   są   one   określone   za   pomocą   informacji   pochodzących   z
różnych źródeł specjalistycznych. Jednakże ponieważ skupiają się one na tym, jak należy żyć
w warunkach  pełnej  emancypacji,   nie mogą nie wywołać  pytań  o  charakterze  moralnym   i
egzystencjalnym. Zagadnienia polityki życia stwarzają warunki do powrotu wypartych treści.
Domagają się powrotu kryteriów moralnych w życiu społecznym i odbudowy wrażliwości na
kwestie, które instytucje nowoczesności systematycznie rozmywają.

Możemy   teraz   przystąpić   do   systematycznego   podsumowania   dotychczasowej   dyskusji.
Program polityki życia wynika z rozszerzenia się polityki życia na wiele nowych obszarów.
Ingerencja   systemów   abstrakcyjnych   w   obszar   świata   naturalnego   sprowadza   naturę,   jako
obszar zewnętrzny w stosunku do

Podsumowanie: program polityki życia

305

ludzkiej wiedzy i działalności, do jej kresu. Jednakże niesłychany wzrost kontroli człowieka
nad naturą (który, jak wszędzie tam, gdzie w grę wchodzi kontrola, niesie nowe niewiadome)
został   ograniczony.   Ograniczenie   to   stanowi   nie   tyle   spowodowane   przez   człowieka
zniszczenie i zaburzenie środowiska naturalnego, ile inicjatywa wprowadzenia do dyskusji na
nowo   parametrów   zewnętrznych   w   stosunku   do   abstrakcyjnych   systemów   nowoczesności.
Innymi   słowy,   na   pierwszy   plan   wracają   wyparte   treści   egzystencjalne.   Proces   ten   nie
przebiega   samoczynnie.   Pojawiające   się  zarówno   na  poziomie   życia   codziennego,   jak   i   w
kontekście zbiorowych zmagań, problemy moralno-egzystencjalne są aktywnie podnoszone w
debacie publicznej. Moralny obszar takich dyskusji obejmuje nie tylko to, co należy zrobić,
aby   przetrwać   w   środowisku   naturalnym,   ale   także   to,   jak   należy   chwytać   czy   też
„przeżywać"   samą   egzystencję,   co   odpowiada   Heideggerowskiej   „kwestii   bycia".   „Kres
natury" stawia pod znakiem zapytania tak wiele spraw, bo tak rozległy stał się wewnętrzny
porządek   nowoczesności.   One   także,   jak   inne   poważne   pytania   moralne,   wiążą   się   z
wyborami stylu życia. Wszystkie niosą ze sobą trudne problemy analityczne oraz dylematy
moralne.

Drugą   taką   dziedziną   jest   reprodukcja   biologiczna.   Z   punktu   widzenia   dominującego
ś

wiatopoglądu   nowoczesnego   reprodukcja,   sprowadzona   do   procesów   genetycznych,

przebiega   w  sposób  automatyczny.   Jeżeli   jednak   spojrzeć   na   nią   z  perspektywy   moralnej,
reprodukcja okaże się uwikłana w sprzeczność egzystencjalną. Głównym obszarem moralnym
jest tu transcendencja, czyli jak człowiek powinien podchodzić do własnej skończoności. Jak

201

background image

w   każdym   z   pozostałych   obszarów   moralnych,   to,   jak   poważne   zagadnienia   związane   ze
stylem życia znajdą tu wyraz, zależy od sposobu, w jaki zostaną potraktowane szersze kwestie
sprzeczności egzystencjalnej i skończoności. Na przykład problem tego, jakie prawa ma płód,

306

VII. Narodziny polityki życia

jest silnie związany z pytaniem, czym jest „życie", w kontekście zarówno moralnym, jak i
analitycznym.

Globalizacja stanowi trzeci wymiar ekspansji samozwrot-nych systemów nowoczesności. Jak
podkreślałem   w   tej   analizie,   pojawienie   się   systemów   światowych   oznacza,   że   świat   w
którym   dziś   żyjemy,   różni   się   od   świata   z   minionych   epok.   Globalizacja   jednoczy   całą
społeczność ludzką, po części także za sprawą ryzyka na wielką skalę, od którego nie może
uciec nikt na Ziemi. Potrzeba nowych form współpracy i chociaż panuje co do tego ogólna
zgoda,   w   świecie   osobnych   państw   narodowych   są   one   jedynie   nieznacznie   rozwinięte.
Zważywszy na czynniki ryzyka na wielką skalę, pojawiające się zasadnicze kwestie moralne
przejawiają   się   najczęściej   jako   „wyhamowywanie".   Czy   powinniśmy   robić   wyjątki   od
zasady   radykalnego   wątpienia?   Czy   należy   ograniczyć   niepohamowany   rozwój   badań
naukowych?   Czy   należy   potępić   jako   moralnie   niewybaczalne   posiadanie   broni   jądrowej?
Kwestie te znajdują konkretne przełożenie na naszą „egzystencję", ponieważ odnoszą się do
przetrwania   ludzkości   jako   takiej.   Wiążą   się   też   jednak   z   bardziej   podstawową   kwestią
egzystencjalną inter-subiektywności.

Powracamy   wreszcie   do   kwestii   tożsamości   widzianej   przez   pryzmat   samozwrotnych
systemów   świadomości   i   ciała.   Przeniknięte   na   wskroś   przez   abstrakcyjne   systemy
nowoczesności, ciało i świadomość dają możliwość wyboru spośród różnorodnych  nowych
stylów   życia.   Projekt   tożsamości,   jeśli   przeważa   w   nim   podstawowa   perspektywa
nowoczesności,   pozostaje   projektem   kontroli,   której   jedynym   wymiarem   moralnym   jest
„autentyczność". Jednakże, jako że dotyczy on najintymniejszych uczuć jednostki, projekt ten
staje   się   fundamentalnym   impulsem   ku   przywróceniu   moralności   na   poziomie   życia
codziennego.   Zasadnicze   pytania   polityki   życia   skupiają   się   na   prawach   osobowych   i
indywidualnych, jakie

Powiązania i implikacje

307

przywołują na powrót kwestie wymiarów egzystencjalnych tożsamości jako takiej.

Powiązania i implikacje

Jakie znaczenie w „polityce życia" odgrywa „polityka"? W teorii politycznej przyjmuje się
rozróżnienie   wąskiej   i   szerokiej   koncepcji   polityki.   Pierwsza   odnosi   się   do   procesów
decyzyjnych  w sferze rządowej państwa; druga rozpoznaje polityczność wszelkich decyzji,

202

background image

jakie zmierzają do uzgodnienia stanowisk w debatach i sporach, gdzie ścierają się sprzeczne
interesy i wartości. Polityka życia jest polityką w obu tych znaczeniach.

W wąskim sensie istnieje z uwagi na fakt, że państwo i jego aparat rządowy wciąż zajmują
pozycję   centralną.   Państwo   nie   może   podejmować   dowolnych   decyzji   prawnych
obowiązujących   szersze   społeczeństwo   w   odniesieniu   do   kwestii   polityki   życia.   I   tak   na
przykład decyzja o kontroli badań w zakresie inżynierii genetycznej w jednym kraju niewiele
by   zmieniła   w   tej   dziedzinie   w   skali   globalnej.   Jeden   rząd   może   zakazać   na   własnym
terytorium wykorzystywania źródeł energii jądrowej, ale akt ten nie może skutecznie ochronić
ludności, jeśli w pobliskich krajach takie źródła będą nadal wykorzystywane. We wszystkich
zagadnieniach polityki życia przewija się kwestia praw i obowiązków, a państwo pozostaje
wciąż głównym prawodawcą w tej mierze. Zagadnienia polityki życia będą nabierały coraz
większego znaczenia w państwowych obszarach życia publicznego i prawa. A zatem, o czym
była już mowa, domaganie się praw emancypacyjnych z pewnością nie straci na znaczeniu.
Fundamentalne   znaczenie   zachowują   na   przykład   podejmowane   próby   rozszerzania   praw
obywatelskich,   a   dzięki   takim   prawom   powstają   obszary,   w   których   mogą   być   otwarcie
dyskutowane zagadnienia polityki życia.

308

VII. Narodziny polityki życia

PYTANIA EGZYSTENCJALNE A POLITYKA ŻYCIA

Domena

Przestrzeń

SystemZasadnicze kwestie

moralna

samozwrotny moralne

egzystencja

przetrwanie

natura (1) jakie obowiązki mają lu-

i bycie

dzie względem natury?

(2) jakie są zasady etyki śro-

dowiskowej?

skończoność transcendencja

reprodukcja

(1) jakie są prawa dzieci nie-

narodzonych?

(2) jakie prawa ma płód?

(3) jakie zasady etyczne po-

winny  rządzić  inżynierią

genetyczną?

ż

ycie indywi- współdziałanie

systemy

(1) jakie są granice innowacji

203

background image

dualne i zbio-

globalne

naukowo-technicznych?

rowe

(2) jakie   są   granice   użycia

przemocy w rozwiązywa-

niu konfliktów?

tożsamość       osobowość             świadomość     (1) jakie prawa ma jednostka

i ciało                    wobec własnego ciała?

(2)  jakie (i czy) różnice płciowe powinno się zachować?

(3)  jakie prawa mają zwierzęta?

Zagadnienia polityki życia w szerszym sensie przenikają wiele dziedzin późnonowoczesnego
ż

ycia. Rozszerzenie systemów abstrakcyjnych i socjalizacja procesów naturalnych otwierają

bowiem   przed   jednostkami   i   zbiorowościami   wiele   nowych   możliwości   wyboru.   Nie
zamierzam   wdawać   się   w   szczegółowe   rozpatrywanie   możliwych   instytucjonalnych
parametrów   polityki   życia   w   szerszym   rozumieniu.   Podstawową   rolę   w   podnoszeniu   na
pierwszy plan zagadnień polityki

Powiązania i implikacje

309

ż

ycia   i   upominaniu   się   dla   nich   o   uwagę   publiczną   odegrały   ruchy   społeczne.   Pozostaje

pytaniem   otwartym,   czy   takie   ruchy   są   prekursorem   zmian   organizacyjnych   w   sferach
aktywności politycznej13. W warunkach późnej nowoczesności, w których refleksyjne próby
kolonizacji   przyszłości   nabierają   dość   uniwersalnego   charakteru,   wiele   rodzajów   działań
indywidualnych i inicjatyw zbiorowych może wpływać na kwestie polityki życia. Problemy
polityki   życia   nie   w   pełni   przystają   do   istniejących   struktur   politycznych   i   mogą   stać   się
bodźcem do powstawania różnych od aktualnie dominujących form politycznych, zarówno w
obrębie państw, jak i na poziomie globalnym.

Dotąd polityka emancypacji była prezentowana tak, jakby stanowiła jedynie wstęp do polityki
ż

ycia.   Jednak,   rzecz   jasna,   wzajemne  powiązania  między  polityką   emancypacji   a   polityką

ż

ycia są znacznie bardziej złożone, niż mogłoby wynikać z takiego postawienia sprawy. Wraz

z   rozszerzaniem   się   zakresu   polityki   życia,   polityka   emancypacji   nie   będzie   tracić   na
znaczeniu.   Praktycznie   wszystkie   kwestie   polityki   życia   wywołują   problemy   natury
emancypacyjnej. W czasach późnej nowoczesności jednym z głównych czynników podziału
klasowego oraz nierówności w szerszym znaczeniu jest dostęp do środków umożliwiających
samorealizację. Kapitalizm, jedna z sił napędowych rozwoju nowoczesności, jest systemem
klasowym, który wytwarza znaczne nierówności ekonomiczne zarówno w skali globalnej, jak
i w społeczeństwach rozwiniętych gospodarczo. Dążenia emancypacyjne, które przyczyniły
się do utemperowania polaryzujących skutków „nieskrępowanych" rynków kapitalistycznych,
w pełni współgrają więc z celami polityki życia.

204

background image

Por. Alberto Melucci, Nomads.

310

VII. Narodziny polityki życia

Polityka   emancypacji   nierzadko  oznacza  więcej   niż   tylko   „przygotowanie   pola"  dla  spraw
polityki   życia.   Inne   możliwe   powiązania   możemy   prześledzić   na  przykładach.   Przywołam
dwa z nich: feminizm i podziały między Pierwszym a Trzecim Światem.

Ruch  kobiet  ma  jasno  sprecyzowane  cele  emancypacyjne.   Jego  zadaniem  jest  wyzwolenie
kobiet z tradycyjnych  ograniczeń i umożliwienie im uczestniczenia na równych  prawach z
mężczyznami w dziedzinach życia społecznego wcześniej zdominowanych przez mężczyzn.
W początkowych  latach istnienia tego ruchu na plan pierwszy, jak już mówiłem, wyraźnie
wysuwały się interesy emancypacyjne. Ale już wówczas były podnoszone także inne kwestie.
Kiedy w dziewiętnastym wieku ruch kobiet nabrał początkowego rozmachu, pojawiały się już
głosy,  że w grę wchodzi  coś  więcej niż tylko  emancypacja.  Możliwość usłyszenia głosów
kobiet,   mówiono,   będzie   wymagała   poważnych   zmian   faktycznej   organizacji   życia
społecznego. Kiedy wreszcie kobiety na równi z mężczyznami zaistnieją w zarezerwowanych
dotąd   dla   mężczyzn   domenach   życia   społecznego,   wniosą   tam   wartości   i   postawy,   które
dogłębnie te domeny przekształcą.

Jak sugerowano, wśród innych zmian, emancypacja kobiet wpłynęłaby na poziom agresji w
społeczeństwie   i   zreformowała   stosunek   do   środowiska   naturalnego.   I   dawniej,   i   dziś
feministki  zwracają uwagę  na fakt,  że przemoc militarna  i  wojny są  w zasadzie wyłączną
domeną mężczyzn. Tradycyjnie, wojowniczość była zawsze wartością męską, w odróżnieniu
od kobiecej troski o utrzymanie domu i rodziny. Wszelkie wojska, przynajmniej do bardzo
niedawna, składały się wyłącznie z mężczyzn, udział w bitwach też zdecydowanie był sprawą
męską. Być może więc jeszcze w dobie nuklearnej przemoc militarna i skłonność do wojen są
bezpośrednio związane z męską agresywnością? W końcu mężczyźni specjalizują się

Powiązania i implikacje

31:

w przemocy. Gwałt, podobnie jak wojna, to czyn, do którego posuwają się niemal wyłącznie
mężczyźni14. W miarę jak kobiety zrównują się z mężczyznami, szczególnie w dziedzinach
publicznych,   mogą   one   zmieniać   stworzone   przez   mężczyzn   i   dające   podstawy   wojnie   i
męskiej agresji systemy wartości. Kobiety, jak twierdzono, wprowadzą wartości opiekuńcze
tam, gdzie uprzednio dominowała wyznawana przez mężczyzn przemoc w działaniu15.

Jak   twierdziły   niektóre   feministki,   prometejska   postawa   wobec   natury,   techniki,   a   nawet
samej   nauki   również   stanowi   odzwierciedlenie   cech   męskich.   Mężczyźni   zasadniczo
podchodzą do natury instrumentalnie i są nastawieni na dominację i manipulację jej zasobami.
Stanowisko   kobiet   jest   znacząco   inne   i   dlatego   mają   one   do   natury   stosunek   wprost

205

background image

przeciwny16. Macierzyństwo i inne związane z troską kobiece role sprawiają, że są one dużo
silniej związane z naturalnymi procesami reprodukcji niż mężczyźni. Socjalizację biologii i
reprodukcji   można   by   z   tej   perspektywy   rozumieć   jako   wtargnięcie   męskiego   panowania
jeszcze głębiej w sferę zasadniczo kobiecą. Wyzwalając się spod męskiej dominacji, kobiety
przez to tylko, że są, mogłyby zmienić stosunek człowieka do natury.

Są to tezy kontrowersyjne i przez wielu odrzucane17. Idea, że wskutek emancypacji kobiety
mogłyby   zmienić   charakter   sił   zbrojnych   lub   socjalizacji   natury,   ulega   zburzeniu   w
momencie, gdy zanegujemy „esencjalistyczne" teorie różnic płciowych.  Jak bowiem uważa
wiele współczesnych feministek, nie ma

14 Zob. Susan Brownmiller, Against Our Will, London 1975, Seeker and Warburg.

13 Por. Jean B. Elshtain, Women and War, New York 1987, Basic.

16   Wyrafinowaną analizę tego zagadnienia stanowi praca Carolyn Merchant The Death of
Nature, New York 1980, Harper.

17  Por. Teresa Brennan, Between Feminism and Psychoanalysis, London 1962, Routledge.

312

VII. Narodziny polityki życia

Powiązania i implikacje

313

zasadniczych   różnic   między   „mężczyzną"   a   „kobietą".   Różnice   wewnątrz   tych   kategorii
przewyższają   to,   co   łączy   mężczyzn   i   kobiety.   W   tym   jednak   miejscu   prawdziwość   tych
koncepcji nie ma większego znaczenia. Rzecz w tym, że możemy sobie wyobrazić sytuację,
w   której   wywołane   przez   emancypację   zmiany   wpływają   bezpośrednio   na   zagadnienia
polityki życia.

Przyjrzyjmy się pod tym kątem podziałom między krajami Pierwszego i Trzeciego Świata.
Nikt   nie   wątpi,   że   zmniejszenie   nierówności   w   skali   globu   jest   warunkiem   osiągnięcia
długotrwałego bezpieczeństwa. Trzeba zatem uruchomić proces emancypacji, chociaż jak na
razie nie bardzo wiadomo, jak się do tego zabrać. Mało prawdopodobne, by dalsze światowe
uprzemysłowienie   na   wielką   skalę   było   w   stanie   zmniejszyć   rozziew   między   bogatymi   i
biednymi krajami. Pomijając dalsze zniszczenia środowiska, jakie powodowałby taki proces,
brak   po   prostu   wystarczających   zasobów,   aby   życie   ludności   Trzeciego   Świata   mogło
upodobnić   się   do   życia   społeczeństw   Pierwszego   Świata.   Proces   emancypacji   biednych
społeczeństw musiałby się zatem opierać na zmianach w krajach rozwiniętych. Emancypacja
zakłada więc transformację na poziomie polityki życia.

Czy istnieją jakieś ogólne formuły wiążące politykę emancypacji i politykę życia? Jedną z
nich   zaproponował   Marks   w   swoim   słynnym   sformułowaniu   „kwestii   żydowskiej"18.   Ci,
którzy walczyli  o wyzwolenie Żydów  z ucisku i prześladowań  religijnych,  nie robili  tego,

206

background image

zdaniem Marksa, mając na uwadze czysto partykularne interesy. W jego przekonaniu była to
walka o wolność od ucisku religijnego w ogóle. Zasadę tę można jeszcze rozszerzyć. Walki
uciskanych grup o wyzwolenie mogą

18   Zob.   Karol   Marks,   W   kwestii   żydowskiej,   tłum.   nie  ustal.,   w:   Karol   Marks,   Fryderyk
Engels, Dzieła, t. 1, Warszawa 1962, KiW, s. 420-456.

przyczyniać się do wyzwalania innych grup, ponieważ rozpowszechniają postawy wzajemnej
tolerancji, z czego ostatecznie korzysta każdy.

Jak   próbowałem   pokazać,   narodziny   polityki   życia   odpowiadają   centralnej   pozycji
refleksyjnego projektu tożsamości w późnej nowoczesności oraz sprzecznej naturze rozwoju
samo-zwrotnych systemów nowoczesności. Możliwość podejmowania dowolnie wybranych
stylów życia, podstawowa zdobycz porządku posttradycyjnego, wymaga pokonania nie tylko
bariery emancypacji, ale także wielu dylematów moralnych. Nie wolno lekceważyć trudności,
których   będzie   nastręczać   ich   rozwiązywanie,   a   nawet   formułowanie   w   sposób,   jaki
uzyskałby szeroką akceptacjęIS. Jak mamy przywrócić życiu społecznemu wymiar moralny i
nie   paść   ofiarą   uprzedzeń?   Im   częściej   wracamy   do   pytań   egzystencjalnych,   tym   częściej
natrafiamy na konflikty moralne. Jak im zaradzić? Jeżeli nie istnieją żadne ponadhistoryczne
zasady etyczne, to jak bez zastosowania siły ludzkość ma się uporać ze starciami „prawdziwie
wierzących"   ?   Aby   odpowiedzieć   na   te   pytania,   trzeba   będzie   z   pewnością   dokonać
zasadniczych przewartościowań w ramach polityki emancypacji oraz dążeń polityki życia.

"   Zagadnienia   te   podejmuję   w   przygotowywanej   książce,   która   stanowi   trzeci   tom   A
Contemporary Critique of Historical   Materialism,  ale  jest też dopełnieniem  tej  pozycji.  W
większej   mierze   niż   na   kwestii   tożsamości   jednostkowej   skupiam   się   w   niej   na
instytucjonalnych parametrach nowoczesności.

Słownik podstawowych pojęć

Bezpieczeństwo ontologiczne (ontological security): poczucie trwania i porządku zdarzeń, w
tym zdarzeń wykraczających poza obszar bezpośredniego doświadczenia jednostki.

Czysta   relacja   (pure   relationship):   relacja   społeczna,   która   jest   samozwrotna,   to   znaczy
zasadniczo oparta na satysfakcji i gratyfikacji, których sama dostarcza.

Dewaluacja   umiejętności   w   życiu   codziennym   (deskilling   ofday-to--day   life):   proces,   w
którym   umiejętności   życia   codziennego   zostają   przejęte   przez   systemy   abstrakcyjne   i
przetworzone   pod   wpływem   wiedzy   technicznej.   Dewaluacji   umiejętności   towarzyszy   z
reguły proces przejmowania kontroli.

Dialektyka   lokalności   i   globalności   (dialectic   of   the   local   and   global):   gra   wzajemnych
oddziaływań między uczestnictwem w kontekstach lokalnych a tendencjami globalnymi.

Doświadczenie   zapośredniczone   (mediated   experience):   włączanie   w   obszar   zmysłowego
doświadczenia człowieka czasowo i przestrzennie oddalonych zdarzeń.

207

background image

Efekt   kolażu   (collage   offect):   zestawienie   heterogenicznych   elementów   wiedzy   lub
wiadomości w tekście albo przekazie elektronicznym.

Słownik podstawowych pojąć

315

Historyczność   (historicity):   wykorzystywanie   historii   do   tworzenia   historii;   fundamentalny
aspekt instytucjonalnej refleksyjności nowoczesności.

Kokon   ochronny   (protective   cocoon):   ochrona   defensywna,   która   nie   dopuszcza
potencjalnych   zagrożeń   ze   świata   zewnętrznego   i   znajduje   oparcie   psychiczne   w
podstawowym zaufaniu.

Kolonizacja   przyszłości   (colonisation   of   the   future):   tworzenie   obszarów   przyszłych
możliwości dzięki wnioskowaniu kontrfaktycz-nemu.

Kryteria   zewnętrzne   (extrinsic   criteria):   nie   podlegające   instytucjonalnej   refleksyjności
nowoczesności oddziaływania na relacje społeczne i życie społeczne.

Kultura ryzyka (risk culture): fundamentalny kulturowy wymiar nowoczesności, polegający
na tym, że świadomość ryzyka staje się środkiem kolonizacji przyszłości.

Miejsce jako złudzenie (place as phantasmagoric): proces, w którym cechy charakterystyczne
miejsca   są   dogłębnie   przeniknięte   przez   rozszerzone   relacje   społeczne   i   przekształcone   w
kategoriach tych relacji.

Momenty przełomowe (fateful moments): momenty, które wymagają podejmowania decyzji
lub przystępowania do działań o poważnych konsekwencjach dla jednostki.

Nowoczesność   wysoko   rozwinięta   (lub   późna   nowoczesność)   (high   modernity   or   late
modernity):   współczesna   faza   rozwoju   nowoczesnych   instytucji,   zaznaczająca   się
radykalizacją i globalizacją podstawowych rysów nowoczesności.

Otwarte   ludzkie   panowanie   nad   rzeczywistością   (open   human   control):   ukierunkowana   na
przyszłość   interwencja   w   środowisko   naturalne,   w   którym   procesem   kolonizacji   reguluje
szacunek ryzyka.

316

Słownik podstawowych pojęć

Planowanie życia (life-planning): strategiczne przyjmowanie określonego stylu życia w celu
zagospodarowania przewidywanego obszaru życia, głównie ze względu na pojęcie ryzyka.

Podstawowe   zaufanie   (basie   trust):   wywiedzione   z   wczesnego   dzieciństwa   przekonanie   o
trwaniu innych i świata obiektywnego.

Polityka emancypacji (emancipatory politics): polityka wolności od wyzysku, nierówności i
ucisku.

208

background image

Polityka   życia   (life   politics):   polityka   samorealizacji   w   warunkach   dialektyki   lokalności   i
globalności oraz pojawienia się samozwrotnych systemów nowoczesności.

Prywatyzacja pasji (privatising of passion): przeciwstawienie pasji sferze seksu i jej separacja
od sfery publicznej.

Pytania   egzystencjalne   (existential   questions):   odnoszące   się  do   podstawowych   wymiarów
egzystencji kwestie związane z życiem ludzkim oraz światem materialnym, na które każdy
człowiek „odpowiada" w swoim życiu codziennym.

Refleksyjność   instytucjonalna   (institutional   reflexivity):   refleksyj-ność   nowoczesności
obejmująca   rutynowe   włączanie   nowej   wiedzy   lub   nowych   informacji   do   warunków
działania, czego efektem jest ich przebudową i reorganizacja.

Refleksyjny projekt tożsamości (reflexive project of the self): proces budowania tożsamości
jednostki przez refleksyjne porządkowanie narracji.

Reżimy   (regimes):   uregulowane   sposoby   postępowania   odnoszące   się   do   zachowania   i
kultywowania cech ciała.

Rozdzielenie   czasu   i   przestrzeni   (separation   of   time   and   space):   wyznaczenie   osobnych
wymiarów „pustego" czasu i „pustej" prze-

Słownik podstawowych pojąć

317

strzeni   umożliwiające   uzewnętrznienie   wykorzenionych   relacji   społecznych   na
nieograniczonych obszarach czasu i przestrzeni.

Rozkład   ryzyka   (risk   profiling):   zarys   rodzajów   ryzyka   w   danym   środowisku   działania   w
ś

wietle aktualnych okoliczności i wiedzy technicznej.

Ryzyko na wielką skalę (high-consequence risk): poważne ryzyko dotyczące wielkiej liczby
ludzi.

Samozwrotność   (internal   referentiality):   sytuacja,   w   której   relacje   społeczne   lub   elementy
ś

wiata naturalnego są refleksyjnie organizowane w kategoriach kryteriów wewnętrznych.

Sektor stylu życia (lifestyle sector): czasoprzestrzenny wycinek całości działań jednostki, w
ramach których realizowany jest w miarę spójny zespół praktyk.

Separacja   doświadczenia   (sequestration   of   experience):   oddzielenie   życia   codziennego   od
doświadczeń,   które   mogłyby   skłonić   do   stawiania   potencjalnie   niepokojących   pytań
egzystencjalnych,   zwłaszcza   w   styczności   z   chorobą,   szaleństwem,   przestępczością,
seksualnością i śmiercią.

209

background image

Sposób bycia (bodily demeanour): stylizowany sposób zachowania jednostki w warunkach
ż

ycia codziennego, w tym wykorzystanie wyglądu zewnętrznego w celu zaznaczenia własnej

tożsamości.

Sprzeczność   egzystencjalna   (existential   contradiction):   przeciwstawienie   naturze   istot
ludzkich jako istot skończonych, które należą do świata organicznego, ale różnią się od niego.

Systemy abstrakcyjne (abstract systems): środki symboliczne i systemy eksperckie traktowane
łącznie.

Systemy  eksperckie   (expert  systems):   systemy  wszelkiej  wiedzy specjalistycznej  oparte  na
regułach proceduralnych i przekazywane jednym jednostkom przez drugie.

¦¦¦-'¦X-'

¦

i   ¦

318

Słownik podstawowych pojęć

Ś

rodki   symboliczne   (symbolic   tokens):   środki   wymiany   o   standardowej   wartości   i   dzięki

temu wymienialne w nieskończenie wielu różnych kontekstach działania.

Tożsamość jednostki (self-identity): tożsamość ujmowana przez jednostkę w kategoriach jej
biografii.

Trajektoria   tożsamości   (trajectory   of   the   self):   konstruowanie   szczególnych   warunków
ż

yciowych,   w   których   refleksyjny   własny   rozwój   jednostki   nabiera   charakteru

samozwrotnego.

Umwelt   (kategoria   Goffmana):   świat   doświadczany,  z  którym   jednostka  rutynowo   „jest   w
kontakcie" ze względu na potencjalne niebezpieczeństwa i stany zagrożenia.

Wykorzenianie (disembedding): wysadzanie relacji społecznych z kontekstów lokalnych i ich
rekombinacja na nieograniczonych obszarach czasu i przestrzeni.

Zaufanie   (trust):   oparte   na   zawierzeniu,   które   równoważy   niewiedzę   lub   brak   informacji,
poleganie na osobach lub systemach abstrakcyjnych.

I

Indeks osób*

Adler Alfred 112

Agnes, osoba badana przez H. Garfin-

kla89

210

background image

Ajdukiewicz Kazimierz 72 Ajdukiewicz Maria 72 Alberoni Francesco 281 Aries Philippe 221
(

Balint Michael 182, 183

Banasiak Bogdan 224

Baran Bogdan 71

Barańczak Stanisław 158

Battie Melody 130

Baudrillard Jean 8, 38

Bauman Janina 45

Bauman Zygmunt 45, 271

Baumeister Roy F. 104

Beck Ulrich 41

Bednarek Henryk 69

Bensman Joseph 131

Berger Brigitte 115, 118

Berger Peter Ludwig 115, 118, 260

Bettelheim Bruno 84

Blackslee Sandra 15-18, 47, 98, 115

Bloch Ernst 54

Boffey Philip M. 170

* Indeks nie obejmuje Podziękowań.

Bourdieu   Pierre   114   Bravennan   H.   190   Brearley   Richard   A.   163   Biennan   Teresa   311
Brooker-Gross Susan R. 36, 37 Brown Louise 299 Brownmiller Susan 311 Bruch Hilde 144
Bmmberg Joan Jacobs 143 Burgess Jacquelin 36

Ceynowa Andrzej 271 Chmielewski Adam 77 Clecak Peter 246 Coleman Vernon 139-141
Connerton Paul 33

Descartes Rene (Renatus Cartesius.

Kartezjusz) 72 Djakowska Alina 67 Downie Jack 169 Dubos Rene Jules 186, 187 Durkheim
Emile 104, 282

211

background image

Easterling Pat 121

Elias Norbert 130, 209, 221, 277

320

Indeks osób

Indeks osób

321

Elington John 303

Elshtain Jean B. 311

Engels Fryderyk (Friedrich) 312

Erikson Erik H. 54,64,94,96,97,204

Falk Richard 251

Firth sir Raymond William 161

Fischer Claude S. 238, 260

Fischoff Bai-uch 169

Fiske John 272

Foucault Michel 22, 80, 81, 215, 219,

222, 224, 225, 280, 281, 297 Fox Alan 27

Freud Sigmund 13, 56, 62-65, 70, 85, 87, 91, 94. 197, 211, 212, 224, 228, 245

Friedan Betty 294-296 Froom Erich 261 Fuksiewicz Jacek 34

Gans Herbert J. 113

Garfinkel Harold 51, 52, 55, 79, 89,

280

Geertz  Clifford  190  Gehlen  Arnold 252  Giddens  Anthony  21-23,  33, 40,  50,  54,68,77,84,
116,121, 133, 181, 201,205

Giebultowski Jerzy 271 Goffman   Erving  66,   79-82,   131, 154-156, 174, 175, 182, 260,
280 Gold John R. 36 Greene Liz 151 Gruszczyński Marcin 77 Guttenberg Johannes (właśc. J.
Gens-fleisch zum Gutenberg) 35

212

background image

Harre Rom 90

Harvey O. J. 52

Heidegger Martin 69, 70, 109, 305

Heilmann Klaus 158, 164, 172, 179

Hejmej Przemysław 54

Held David 290

Heritage John 52

Hermin Kim 146

Hills Philip 35

Hite Shere 122, 123, 125, 128-130

Hobsbawm Eric John Ernest 281

Hodge Robert 272

Hume David 74

Husserl Edmund 71, 72

Innis Harold 34 Iwaszkiewicz Jarosław 71

Jakubowicz Karol 34

Kafka Franz 75

Kaniowski Andrzej Maciej 291

Karpiński Maciej 75

Keats John 158

Kellner Hansfried 115, 118

Kempnerówna S. 62

Kennedy John Fitzgerald 119

Kierkegaard S0ren 53, 67-71,83

KirschG. 153

Klein Melanie 91

Knudtson Peter 300     ¦

213

background image

Kohut Heinz 94-96

Komendant Tadeusz 81, 215, 224

Kotre John 201

Krasnodebski Zdzisław 252

Habermas Jiirgen 252, 287, 291 Hagerstrand Torsen 153

Lancan Jacques 84 Laing Ronald David 75, 76, 83, 84, 86, 110, 148

Lasch Christopher 234-239, 241, 242,244, 246,251,252,273, 285, 303

Lawrence Marilyn 145

Lefrere Paul 169

Levi-Strauss Claude 33, 34

Levy Norman B. 126

Lewis Helen B. 92

Lifton Robert Jay 251

Lilienfeld Robert 131

Lofland John 222

Luhmann Niklas 223, 225, 281

Lynd Helen Marrell 93, 94

Lyons John O. 106

Łukasiewicz Małgorzata 252

Machiavelli   Niccoló   152,   153   Maclntyre   Alasdair   77   McKibben   Bill   188,   189   McLuhan
Marshall 34, 36 Malinowski Bronisław Kasper 203 Marcuse Herbert 213 Marks Karol (właśc.
Karl Heinrich

Marx) 218, 226, 262. 269, 282,

288, 289, 312

Matuszewski   Krzysztof   224   May   Rollo   64   Mead   George   Herbert   74   Melbin   Murray   186
Melucci Alberto 297, 309 Merchant Carolyn 311 Merleau-Ponty Maurice 79, 81 Meyrowitz
Joshua   37,   117,   118   Millman   Marcia   146   Miziński   Jan   212   Moore   Peter   G.   162   Myers
Stewart 163

Nanke Krzysztof 152 Nowotny Helga 153

214

background image

Ong Walter J. 34 Orbach Susie 147

Panufnik   Maciej   290   Pasek   Jarosław   290   Piers   Gerhart   94   Pinel   Philippe   2IS   Pomian
Krzysztof 33 Porter Roy 121 Poster Mark 38 Prokopiuk Jerzy 85, 211 Przyłębski Andrzej 27

Rabinowitch Eugene I. 170 Radclift'e-Brown    Alfred    Reginald

203 Rainwater Janette 98-108, 119, 121,

122,   129,   131,   140,   147   Ranger   Terence   281   Rawls   John   290,   291   Relph   Edward   C.   37
Retzinger   Suzanne   90   Rieff   Philip   244,   245   Romaniuk   Adam   290   Rosenau   James   R.   40
Roszak Theodore 285 Rothman David J. 215, 216 Rowe Dorothy 251

Sack Robert David 39 Sacks Harvey 119 Safire William 112 Sartre Jean Paul 91, 92 Schapiro
Susan P. 27 Scheff Thomas J. 90 Schiitz Alfred 176

322

Indeks osób

Sennett Richard 208, 209, 231-233,

235, 238, 239

Shils Edward Albert 199, 200 Sichtermann Barbara 294 Simmel Georg Friedrich Eduard 27
Singer   Milton   94   Slovic   Paul   169   Small   Christopher   35   Smith   Charles   W.   182   Solomon
Kenneth 126 Sours John A. 148 Stacey Judith 240, 241 Strawson J. M. 35 Sullivan Harry
Stack 63, 64 Suzuki David 300

Wagar W. Warren 266 Wakar Krzysztof 104 Wallerstein Judith 15-18,47,98, 118 Weber Max
113, 114, 151, 152,212,

213,229,282 Wegscheider-Cruse Sharon 109, 132,

134, 135

Weiss James M. A. 162 Winnicotl Donald Woods 54-56, 59,

64, 83, 84, 148 Wittgenstein Ludwig 50, 55, 60, 72,

79

Wood Michael R. 232 Wrong Dennis H. 113, 246

Yankelovich Daniel 246 Yi-Fu Tuan 39

Zabłudowski Tadeusz 130, 209 Zaniewicki W. 62 Ziemilska Olga 261 Ziemilski Andrzej 261
Zurchner Louis A. 232

Taylor Charles 77 Taylor Gabriele 92 Tillich Paul 54, 69 Tomaselli Sylvana 121 Tripp David
272

215

background image

Urquhart John 158, 164, 172, 179

Wydawnictwo Naukowe PWN SA

Wydanie I — dodruk

Arkuszy drukarskich 20,75

Skład i łamanie: EGRAF, Warszawa

Druk ukończono w październiku 2002 r.

Druk i oprawa: Wrocławska Drukarnia Naukowa PAN

im. St. Kulczyńskiego Sp z o.o.

216