AKADEMIA POMORSKA
W SŁUPSKU
Przedmiot:
SOCJOLOGIA EDUKACJI
Prowadzący:
Dr hab. prof. nadz. Ewa Bilińska-Suchanek
Kierunek, specjalność:
Matematyka, I rok, II st. studia nauczycielskie,
niestacjonarne
Studentka:
Sylwia Tillack
Słupsk 2013
Strona 2
Spis treści
1. Konflikt: „Gdzie jest tata?” .............................................................. 3
2. Władza: „Mamo, tato, nie chcę ubrań po starszym bracie!” ........... 6
3. Patologia: „Do czego służy skórzany pas?” ..................................... 9
4. Ocena: „Jesteś niewychowana i niegrzeczna!” .............................. 12
5. Autorytet: „Nigdy nie będę taki jak ON!” ...................................... 15
6. Naznaczenie: „Nie wyjdę do dyskoteki, bo jestem czarna!” .......... 18
7. Rodzina: „Co jest we mnie takiego, że mnie nie chcesz?” ............. 20
8. Manipulacja: „Jak naciągnąć staruszka?” ...................................... 23
Analogia: Nauczyciel jako alpinista .................................................... 25
Analogia: Uczeń jako sadzonka drzewa ............................................. 27
Bibliografia ........................................................................................ 29
Strona 3
„Gdzie jest tata?”
O wpływie rozwodu rodziców na kształtowanie ufności i nieufności w I fazie
rozwojowej wg E.H. Eriksona
W.Okoń określa konflikt jako „równoczesne wystąpienie dwu sprzecznych dążeń między
jednostkami lub zbiorowościami ludzi (grupami, klasami społecznymi), którego przyczyną
jest zagrożenie lub rzeczywiste zmniejszenie szans życiowych jednej strony przez drugą lub
pojawienie się u jednostki dwu potrzeb, które równocześnie nie mogą być zaspokojone, lub
dwu sprzecznych motywów.”
1
Można tez mówić o nim jako określeniu każdej sytuacji, w
której istnieją wzajemne sprzeczne motywy, cele, zachowania impulsy itp.
2
W psychologii,
socjologii i pedagogice opisuje się go jak stan sprzeczności w rozmaitych kontekstach
znaczeniowych. Konflikty występują w sytuacji współzawodnictwa i / lub rywalizacji,
odznaczającej się tym, że zdobycie określonej wartości przez jedną osobę bądź grupę osób
wyklucza jej osiągnięcie przez rywalizującą osobę bądź grupę.
3
Rozwód w jednej z encyklopedii jest opisany jako „rozwiązanie ważnego związku
małżeńskiego przez sąd, na żądanie jednego z małżonków lub obojga; według prawa
polskiego przesłanką rozwodu jest trwały i zupełny rozkład małżeństwa”.
4
Rodzina natomiast
to mała grupa społeczna, składająca się z rodziców, ich dzieci, krewnych; rodziców łączy
więź rodzicielska, stanowiąca podstawę wychowania rodzinnego, jak również więź formalna,
określająca obowiązki rodziców i dzieci względem siebie.
5
I faza rozwojowa w ujęciu E.Eriksona to czas, w którym istotną rolę odgrywa rozwój
ogólnego poczucia bezpieczeństwa, optymizmu i zaufania do innych. Ufność ta oznacza
zdolność ufania innym jak i podstawowe poczucie, iż można ufać sobie. Rozmiary ufności
zależą od jakości więzi macierzyńskiej, gdyż to matka tworzy poczucie ufności. Brak
właściwej równowagi na linii napięcia ufność-nieufność z dzieciństwa może rzutować na
dalsze życie. Dla dziecka stopień ufności w obliczu nieznanego i zaskakującego tworzy troska
rodziców. Rodzice natomiast mogą znaleźć własne poczucie bezpieczeństwa pomimo swoich
1
Wincenty Okoń, Nowy słownik pedagogiczny, wyd. Akademickie „Żak”, wydanie X, Warszawa 2007,
2
Arthur S. Reber, Słownik psychologii, wyd. Naukowe SCHOLAR Sp. z o. o., Warszawa 2002,
3
Encyklopedia pedagogiczna XXI wieku, tom V R – St, wyd. Akademickie „Żak”,
4
Encyklopedia Popularna PWN. W- wa 1982,
5
W. Okoń, Nowy Słownik Pedagogiczny. W- wa 1996.
Strona 4
niepewności i nieufności, dzięki religijnemu lub filozoficznemu poglądowi na świat dlatego
formuła Eriksona brzmi: „jestem nadzieją, jaką mam i daję”
6
W pewnej rodzinie urodził się chłopiec, Mateusz. Jego rodzice przez kilka pierwszych
miesięcy życia dziecka sporadycznie się kłócili, radząc sobie z codziennością. Mateusz był
obdarzany miłością i nie brakowało mu ciepła i bliskości, zarówno ze strony matki, jak i ojca.
Rzeczywistość jednak nie była tak kolorowa. Pojawiające się coraz częściej napięcia między
małżonkami doprowadziły do rozpadu ich małżeństwa. Matka stała się nadopiekuńcza,
przelewając całą swoją czułość i smutek na dziecko. Ojciec natomiast stał się nieobecny i
Mateuszowi zaczęło brakować zainteresowania z jego strony. Nieświadome dziecko
otrzymywało sprzeczne sygnały od obojga rodziców, stał się zagubiony. Rodzice rozwiedli
się i chłopiec został przy matce, która nie potrafiąc poradzić sobie ze swoimi emocjami,
zamartwiała się swoim losem. Dziecko było zadbane pod względem fizycznym, jednak
pojawiła się w jego wnętrzu pewna pustka, miejsce, którego nikt nie był w stanie wypełnić.
Dziś Mateusz ma 4 lata, a jego mama dalej jest zagubiona. Na pierwszy rzut oka jest
normalnym chłopcem, jednak po kilku chwilach w jego towarzystwie widać, że proces
kształtowania ufności odcisnął swoje piętno. Jest bardzo smutnym dzieckiem, poszukuje
czułości i bliskości u innych osób. Brakuje mu kontaktu z ojcem. Czuje się źle patrząc na inne
dzieci, które z przejęciem opowiadają o zabawach z obojgiem rodziców. Wciąż poszukuje
sposobu na nadrobienie strat z okresu, kiedy był niemowlęciem.
Rodzina powinna zapewniać równowagę wszystkim jej członkom. Nie zawsze jednak
podstawą jej funkcjonowania jest spokój. W każdej rodzinie pojawiają się konflikty. Dopóki
potrafimy sobie z nimi radzić, nie będzie to na nią rzutować. Szczególnie destruktywne mogą
być konflikty między małżonkami, jeśli nie będą sukcesywnie wyjaśniane. Wtedy mogą
rażąco negatywnie wpływać na funkcjonowanie rodziny, prowadząc do jej rozbicia poprzez
rozwód i rozstanie małżonków. W opracowaniu „Dziecko w konflikcie dorosłych” czytamy,
ż
e „jeżeli rodzice podejmują decyzję o rozejściu się, to zwykle najpierw myślą o jak
najszybszym uregulowaniu stosunków między sobą, o uregulowaniu spraw majątkowych i
finansowych, dopiero potem o dziecku”
7
. Dziecko, które nie może wyrazić własnego zdania i
które potrzebuje ogromnej ilości uczucia obojga rodziców, aby prawidłowo rozwinąć
poczucie ufności, nagle zostaje oddalone na „drugi plan”. „Najważniejszą rolę w tym okresie
pełni matka – świat i jej sposoby uznawania: obecność, dotyk, uśmiech, karmienie,
6
Lech Witkowski „Rozwój i tożsamość w cyklu życia. Stadium koncepcji Erika H. Eriksona”, wyd. WAREX,
wyd. III, Kraków 2004,
7
A. Brzezińska, Dziecko w konflikcie dorosłych. „Edukacja i Dialog” 1995.
Strona 5
wymawiane imię oznaczające afirmację, potwierdzenia samego siebie i związku z matką”
8
Matka, która nie radzi sobie z nową sytuacją, w której zostaje sama, pozbawiona miłości i
wsparcia partnera, staje się „dysfunkcyjną matką”. Stara się często przelewać wszystkie
uczucia na dziecko. Najczęściej wtedy ojciec wyprowadza się z domu i przez długi okres nie
widzi się z dzieckiem, stając się w ten sposób mniej znaczący dla dziecka. „Słabość pierwszej
wzajemnej regulacji więzi dziecka z otoczeniem, może lec u korzeni zakłócenia jego stosunku
wobec świata w ogólności, a zwłaszcza wobec osób znaczących”
9
.
8
Ewa Bilińska – Suchanek „Opór wobec szkoły. Dorastanie w perspektywie paradygmatu oporu”,
wyd.”IMPULS”, Kraków 2003,
9
L. Witkowski, Rozwój i tożsamość w cyklu życia. Studium koncepcji Erica H. Eriksona, Kraków 2004.
Strona 6
„Mamo, tato, nie chcę ubrań po starszym bracie!”
O wpływie rodziców na kształtowanie się osobowości dziecka w II fazie
rozwojowej wg E.H. Eriksona
Władza j
est fenomenem wieloaspektowym. Generowana jest przez antynomię jednostkowego i
grupowego wymiaru egzystencji ludzkiej, istnieje prawie „od zawsze”. „[…] Jest stosunkiem
społecznym i instytucją, a wykonywaniu władzy towarzyszą z reguły intensywne emocje. Dzieje się
tak, ponieważ władza jest funkcjonalnie konieczna, a zarazem rodzi społecznie istotne dysfunkcje.”
10
W jednym z podręczników akademickich czytamy, że jest zdolnością do kontrolowania działań innych
ludzi.
11
Władza jest „1) zinstytucjonalizowana i legalna zwierzchność znajdująca swój wyraz w
systemie społecznym. 2) jednostka lub grupa która ją posiada. Władza postrzegana jest jako stopień
kontroli, jaką osoba lub grupa sprawuje nad innymi osobami lub grupami.”
12
Kiedy człowiek staje się rodzicem, dostaje władzę – władzę rodzicielską. Obiera
odpowiedzialność za życie innego człowieka. Musi nauczyć się rządzić mądrze i
sprawiedliwie, aby jego dziecko mogło prawidłowo się rozwijać. Dziecko pozostaje pod
władzą rodzicielską, bo nie jest zdolne do samodzielnego prowadzenia swoich spraw. To
dorosły jest odpowiedzialny za pomoc i jego ochronę. Władza rodzicielska powinna służyć
dobru dziecka oraz interesowi społecznemu. Nie może być tak, że jest ona pożytkowana na
wyłączną korzyść dla rodzica. Władza rodzicielska to prawa i obowiązki rodziców względem
dziecka i jego majątku.
Na władzę rodzicielską składają się trzy atrybuty:
piecza nad osobą dziecka,
przedstawicielstwo oraz zarząd majątkiem dziecka.
Mówiąc o pieczy nad dzieckiem, myślimy o
stałej opiece i trosce o dziecko, przejawiającej się poprzez zapewnienie mu podstaw
egzystencji. Chodzi tu o obowiązek i prawo wychowania dziecka. Ważne jest wychowanie
fizyczne i duchowe. Na wychowanie fizyczne składa się: troska o sprawność dziecka, o jego
ż
ycie i zdrowie itp. Wychowanie duchowe to utrwalenie reguł moralności, wyrabianie
dyscypliny i obowiązków w stosunku do społeczeństwa itp.
II faza to okres poniemowlęcy. Następuje w niej rozwój autonomii i ufnej samodzielności.
Pokonywanie przeszkód, zachęcania i określania ograniczeń, bez odrzucenia i obarczania
winą. Faza ta jest walką o autonomię. Dziecko uczy się zakreślać swój świat jako „ja” i „ty”,
„mnie” i „moje”. Dziecko domaga się robienia samemu tego, co staje się dla niego dostępne
10
„Encyklopedia socjologii 4 S – Ż”, wyd. oficyna naukowa, Warszawa 2002,
11
Jan Strelau „Psychologia – podręcznik akademicki”, tom 3, wyd. GWP, Gdańsk 2007,
12
Arthur S. Reber Słownik psychologii, wyd. Naukowe SCHOLAR Sp. z o. o., Warszawa 2002.
Strona 7
wraz z nowymi umiejętnościami ruchowymi. Pojawia się funkcja napięcia między poczuciem
autonomii a poczuciem wątpienia i wstydu, gdy dziecko będzie egzekwowało własną wolę. W
tej fazie zabawa uzyskuje szczególną funkcję rozwojową, dostarczając dziecku bezpiecznego
terenu rozwijania autonomii według własnych zasad i granic. Wkład do kształtowania się
tożsamości stanowi sama odwaga bycia niezależną jednostką. Ujmując to syntetycznie
Erikson stwierdził, iż `residuum tożsamości` odpowiadające tej fazie autonomii daje się
wyrazić formułą: „Jestem tym, co wyraża moja wolna wola”.
13
To rodzice od pierwszych dni życia opiekując się dzieckiem ustalają pewien rodzaj
prowadzenia dziecka, który ma wpływ na każdą kolejną fazę rozwoju dziecka. W drugiej
fazie rozwojowej dziecko „uczy się zakreślać swój świat jako ‘ja’ i ‘ty’, ‘mnie’ i ‘moje’”
14
.
Jeśli rodzice sprawują władzę rodzicielską we właściwy sposób, to dziecko przez całą fazę
drugą odnajdzie swoją autonomię. Stanie się to kiedy, zadbają o każdy aspekt życia dziecka,
pozwalając mu na odpowiednie poczcie wolności równocześnie nie zapominając o
bezpieczeństwie dziecka. „Nowe, bardziej aktywne doświadczenia uczą dziecko, jakie ma
przywileje, ale także jakie są ograniczenia i obowiązki, a więc jakie są oczekiwania wobec
niego.”
15
”Pewność siebie zdobyta w tej fazie sprzyja zdolności wyrażania siebie i okazywania
miłość w przyszłości (również w okresie dorastania)”
16
, dlatego rodzice powinni wspierać
swoje dzieci i nie blokować ich rozwoju.
Przykładem zablokowania rozwoju autonomii, jest kiedy dziecko wychowując się w
wielodzietnej rodzinie, dzieli przy tym pokój z większością swojego rodzeństwa i donosi
ubrania po starszym bracie czy siostrze. W takiej rodzinie dziecko uczy się, że wszystko jest
‘nasze’. Nie ma nic swojego, ponieważ musi dzielić się z rodzeństwem. Nawet taka drobna
rzecz jak zabawka nie może być uznana za swoją własną, ponieważ albo właśnie ją dostał,
albo zaraz ją odda młodszemu rodzeństwu. W takim domu nie ma miejsca na poczucie
autonomii. Nawet jeżeli rodzicom wydaje się, że dobrze jest jak dziecko nauczy się dzielić z
innymi. Musimy pamiętać o tym, że dziecko potrzebuje własnej przestrzeni, której nikt mu
nie zabierze. Rodzice muszą wtedy zadbać o to, aby każde z dzieci miało świadomość tego,
ż
e jest inne, wyjątkowe.
13
Lech Witkowski, Rozwój i tożsamość w cyklu życia, Studium koncepcji Erika H. Eriksona, Kraków 2004,
14
L. Witkowski, Rozwój o tożsamość w cyklu życia. Studium koncepcji E.H. Eriksona. Kraków 2004,
15
Ewa Bilińska – Suchanek, Opór wobec szkoły – dorastanie w perspektywie paradygmatu oporu, wyd.
IMPULS, Kraków 2003,
16
Tamże.
Strona 8
Jeśli nastąpi problem z rozwojem autonomii w tym okresie, odbije się to na życiu
późniejszym dziecka. „Dorastający młody człowiek odwracając się od całego swojego
dzieciństwa powtarza ową pierwszą emancypację (…) najbardziej buntownicze jednostki
mogą z tego powodu również częściowo cofnąć się (czasami całkowicie) ku pożądliwemu i
płaczliwemu poszukiwaniu przewodnika, którego ich cyniczna niezależność wydaje się
dezawuować”
17
.
Chcielibyśmy zawsze radzić sobie z naszymi obowiązkami i iść przez życie tak, żeby nie
krzywdzić i nie ranić. Dlatego też każdy z nas w chwili kiedy zostaje rodzicem powinien
przemyśleć sobie całe swoje życie. Wyciągać pozytywne wnioski z własnego doświadczenia
jak i doświadczenia innych osób, aby w umiejętny sposób stworzyć system sprawowania
władzy rodzicielskiej nie zapominając nigdy o dobru naszego potomstwa i kształtowaniu jego
poczucia własnej wartości.
17
L. Witkowski, Rozwój o tożsamość w cyklu życia. Studium koncepcji E.H. Eriksona. Kraków 2004.
Strona 9
„Do czego służy skórzany pas?”
Wpływ kary fizycznej na kształtowanie poczucia winy w III fazie rozwojowej
według koncepcji Erika H. Eriksona
Korzystając z dostępnych słowników i opracowań patologią możemy nazwać
„nieprawidłowe warunki lub stan biologiczny, w którym uniemożliwione zostało prawidłowe
funkcjonowanie.”
18
W. Okoń pisze, że patologia to: „nauka o przyczynach, mechanizmach,
formach, objawach i skutkach chorób fizycznych i psychicznych. Swoistą odmianę patologii
stanowi patologia społeczna, tj. nauka o przyczynach, objawach i zwalczaniu takich „chorób”
społecznych, jak przestępczość, pijaństwo, lekomania i inne.”
19
Rozpatrując termin ten w III
fazie rozwojowej, mówić będziemy o patologii w rodzinie. W. Okoń określa rodzinę mianem:
„małej grupy społecznej, składającej się z rodziców, ich dzieci, krewnych; rodziców łączy
więź rodzicielska, stanowiąca podstawę wychowania rodzinnego, jak również więź formalna,
określająca obowiązki rodziców i dzieci względem siebie.”
20
Skupimy się tutaj na przemocy
w tym środowisku. W Encyklopedii Powszechnej odnajdujemy, że przemoc to: „narzucanie
swojej woli za pomocą użycia przez sprawcę siły fizycznej lub poprzez wykorzystanie
przymusowego położenia, gwałt, wymuszenie, rozbój.”
21
W ostatnim czasie dość dużo mówi się w naszym kraju o przemocy rodziców
w stosunku do dzieci, wyrażanej w postaci kar fizycznych. Próbujemy wskórać coś w tym
temacie, jednak trudno jest walczyć z polską mentalnością, w której nie interesują nas sprawy
sąsiadów, bo przecież to nie nasz problem, nie mamy na to wpływu i nic nie zmienimy, bo
patologii przejawiającej się przemocą wobec dzieci nie idzie wyeliminować. Szokują nas
doniesienia mediów o drastycznych pobiciach dzieci przez rodziców, w których słyszymy, że
„dziecko było niegrzeczne i wszelkie tłumaczenia zawiodły”. „Istotą przemocy domowej jest
wykorzystywanie przewagi siły lub władzy w celu krzywdzenia członków rodziny.
Dysponując przewagą w obu wymiarach agresor może dzieci dotkliwie krzywdzić zarówno
fizycznie, jak i psychicznie. W literaturze wyróżnia się następujące formy krzywdzenia
dzieci: przemoc fizyczną, przemoc seksualną, przemoc emocjonalną, przemoc rytualną.
18
A. S. Reber, Słownik psychologii, wyd. Naukowe SCHOLAR Sp. z o. o., Warszawa 2002,
19
W. Okoń, Nowy słownik pedagogiczny, wyd. Akademickie „Żak”, wyd. 10 uzupełnione i poprawione,
Warszawa 2007,
20
W. Okoń; Nowy Słownik Pedagogiczny. W- wa 1996,
21
Encyklopedia Powszechna, tom II.
Strona 10
Łącznie z różnymi formami zaniedbywania tworzą one zespół złego traktowania dzieci.”
22
A. Sobolewska w „Przemocy wobec dziecka w rodzinie” pisze, że „Dziecko krzywdzone to
takie, które cierpi z powodu niewłaściwego zachowania innych osób - głównie rodziców i
opiekunów - w stosunku do niego, a przy tym doznaje poczucia niesprawiedliwości i
bezsilności. Proces ten to zarówno zamierzone, jak i nie zamierzone działanie osoby dorosłej,
ujemnie wpływające na zdrowie, rozwój fizyczny lub psychospołeczny dziecka.”
23
III faza dotyczy wieku przedszkolnego (inicjatywa/poczucie winy). W tym czasie
następuje rozwój inicjatywy związanej z poznawaniem i manipulacją środowiskiem. Jest to
faza inicjatywy rozwijanej w przeciwieństwie do poczucia winy. W dziecku rodzi się
poczucie inicjatywy jako podstawy realistycznego poczucia ambicji i celu. Porażki prowadzą
do poczucia winy i niepokoju. W tej fazie dziecko potrzebuje innych osób poza członkami
rodziny, aby moc eksperymentować na rozmaitych typach zachowań i celów poza życiem
rodzinnym. Ogniwem doświadczeń służącym rozwojowi tożsamości jest osobisty przykład
dorosłych. Znaczną rolę odgrywają zabawy i gry. „Jestem tym kogo umiem sobie wyobrazić
jako siebie”.
24
Rozwój umysłowy i fizyczny dziecka wraz z poczuciem autonomii oraz
zaufaniem i twórczym stosunkiem rodziców rozwija inicjatywę pozwalającą ujawnić się
zdolnością do ustalania celów oraz planowania i realizowania zadań. „Zdecydowanie, które
się wówczas rozwija na skutek zabawy - podstawowej czynności tego stadium - jest efektem
podejmowania różnych działań przez dziecko związanych z zabawą.”
25
„W stadium tym
tworzy się sumienie i możliwość samooceny.”
26
Stworzenie możliwości wyboru wyobrażania
siebie w różnych rolach jest umożliwieniem budowania tożsamości dziecka.
Kilkadziesiąt lat temu w pewnej rodzinie było czworo rodzeństwa – dwie siostry i
dwóch braci. Matka zajmowała się domem i była stale niezadowolona ze swojego życia.
Uważała, że zmarnowała najlepsze lata swego życia. Z wielkim bólem wykonywała wszelkie
obowiązki domowe, robiąc przy tym mnóstwo wyrzutów wszystkim domownikom. Ojciec
był w przeszłości żołnierzem, zaprawionym w wykonywaniu rozkazów, lubującym się
dyscypliną i porządkiem. Rodzice oczekiwali ciągłej ciszy i spokoju, czego trudno można
było się spodziewać po czwórce dzieci, z których każde było inne i miało inne potrzeby.
Najmłodszy syn – Tomasz, był bardzo żywiołowym dzieckiem, które praktycznie wychowały
22
S. Tucholska, Charakterystyka sprawców przemocy domowej. „Problemy Opiekuńczo- Wychowawcze” 2002,
23
A. Sobolewska, Przemoc wobec dziecka w rodzinie. „Edukacja i Dialog” 1999,
24
L. Witkowski, Rozwój i tożsamość w cyklu życia, Stadium koncepcji Erika H. Eriksona; wyd. WAREX,
Kraków 2004,
25
E. Bilińska – Suchanek, Opór wobec szkoły – dorastanie w perspektywie paradygmatu oporu, wyd. IMPULS,
Kraków 2003,
26
Tamże.
Strona 11
starsze siostry. Wiedział, że ojciec jest najważniejszą osobą w domu. Wynikało to z tego, że
jeśli powiedział coś nieodpowiedniego w ruch szedł skórzany pas, który nie pełnił swojej
praktycznej roli. W miarę dorastania dzieci, pas przestał być straszakiem, lecz narzędziem do
wymierzania kary dzieciom. Ojciec często tracił panowanie nad sobą, kiedy nie był
zadowolony z zachowania zarówno córek, jak i synów. Tomasz dorastał i wydawałoby się, że
mając „normalny” dom wszystko jest dobrze, inicjatywa jest ukształtowana. Tomasz nie był
krnąbrnym dzieckiem, miał przyjaciół, lubił zabawy zarówno w domu, jak i w szkole czy na
podwórku. Jednak okazało się, że w dorosłym życiu Tomasz nie radzi sobie z wykazywaniem
inicjatywy. Nigdy nie przeciwstawiał się pracodawcom, zawsze robił to, czego od niego
oczekiwano. Nie próbował się wychylać, nie walczył o swoje, odpuszczał za każdym razem,
kiedy dochodziło do konfrontacji, walki o siebie i swoje.
Osoba dorosła, która kara swoje dziecko, za pomocą przemocy fizycznej,
szczególnie za nieodpowiednie zachowanie, jest niedojrzała i niepoważna. Nasza wiedza o
dziecku, dostarcza nam mnóstwo opcji w dobieraniu odpowiednich kar. Skoro nie
pozwalamy, na to, aby nasze dziecko było poniżane i krzywdzone przez innych, to nie
dawajmy samym sobie na to przyzwolenia. Odczuwany ból nie rozróżnia czy zadaje go ojciec
czy ktoś obcy. Przemoc fizyczna w najbliższym środowisku ma wpływ na to jakim
człowiekiem będziemy w przyszłości. Może spowoduje to, że sami w ten sposób będziemy
karać swoje dzieci lub w ogóle nie będziemy ich stosować.
Mówiąc o przemocy w rodzinie, na myśl przychodzi nam rodzic „potwór”, który
znęca się nad dzieckiem. Nie ma żadnej różnicy, w mojej opinii, w porównaniu z
„okazjonalnym” klapsem. Każde takie zachowanie krzywdzi dziecko, zadaje fizyczny ból i
pozostawia odciśnięte piętno, które rzutuje na dalsze dorosłe życie.
Strona 12
„Jesteś niewychowana i niegrzeczna!”
O wpływie krytyki na kształtowanie się poczucia niższości w IV fazie
rozwojowej według koncepcji Erica H. Eriksona
W jednym z opracowań znajdujemy, że ocena to: „Wypowiedź o charakterze
wartościującym, informacyjnym i motywującym dotycząca stanu wiedzy, kompetencji,
sprawności, a także postaw i zachowania (
ocenianie uczniów, ocenianie
nauczycieli).”
27
Słownik Socjologiczny mówi, że ocena to: „sąd wartościujący, przebierający
dowolną formę wypowiedzi, wyrażający pozytywne lub negatywne ustosunkowanie się do
przedmiotu oceny (zjawiska, osoby, idei, obiektu, itp.) Oceny są uwarunkowane psychicznie i
społecznie, a także wykazują znajomość historyczna wobec zmieniających się systemów
wartości.”
28
W. Okoń pisze, że ocena to: „wypowiedź o charakterze wartościującym, będąca
wyrazem opinii – pozytywnej lub negatywnej (stanie rzeczy, osobie, zdarzeniu).”
29
IV faza określane jest jako środkowe dzieciństwo. Mamy tu mowę o rozwinięciu i
podtrzymywaniu w dzieciach pozytywnej identyfikacji z tymi, którzy są kompetentni. Dzieci
są gotowe do szybkiego uczenia się, jak i posiadają zdolność do identyfikacji z nauczycielem
i innymi znaczącymi osobami w jego świecie. Dziecko odkrywa wokół siebie „świat
narzędzi”. Pojawia się tu problem poczucia niższości. Faza ta odnosi się do wieku szkolnego,
gdzie sprostanie odgórnym standardom ocen i oczekiwaniom, są trwale obecne w codziennej
praktyce. Porażki stanowią bolesne doświadczenia, które mogą ciążyć na samoocenie. Dzieci
obserwują i naśladują, przywiązując się do nauczycieli i rodziców innych dzieci. Świat
rówieśników jest równie istotny jak świat dorosłych. „Społecznie jest to faza krytyczna, jako
ż
e uczenie się pracy tkwi w samym centrum dorosłego życia.”
30
W życiu każdego z nas szkoła stanowi istotny element. Myślę, że jest niezbędna.
„Kształcenie formalne, któremu poddane jest dziecko, pozwala ukształtować podstawowe
kompetencje niezbędne do życia w cywilizacji technicznej. Wiedza, którą otrzymuje,
przygotowuje go do „dorosłej” pracy.”
31
Dziecko idące do szkoły po raz pierwszy, nie jest
ś
wiadome, tego że na „dzień dobry” zostaje ocenione już podczas uroczystego rozpoczęcia
roku szkolnego. Kolejne dni przynoszą nowe oceny, co do wyglądu, zachowania, wyników w
27
Red. B. Milerski i B. Śliwerski, Leksykon PWN pedagogika, wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000,
28
K. Olechnicki, P. Załęcki, Słownik Socjologiczny, wydanie II, wydawnictwo Graffiti BC, Toruń 1999,
29
W. Okoń, Nowy słownik pedagogiczny, wydawnictwo Akademickie „Żak”, wydanie 10 uzupełniające i
poprawione, Warszawa 2007,
30
L. Witkowski; Rozwój i tożsamość w cyklu życia. Toruń 2000,
31
E. Bilińska – Suchanek; Opór wobec szkoły, dorastanie w perspektywie paradygmatu oporu. Kraków 2003.
Strona 13
nauce czy motywacji i aktywności na zajęciach. Ocenianie jest nierozerwalnie związane ze
szkołą. W szkole wszyscy wszystkich oceniają, zaczynając od nauczycieli, a kończąc na
uczniach. Chciałabym spojrzeć na ocenę zachowania uczniów.
Kamila poszła w tym roku do klasy pierwszej szkoły podstawowej. Na uroczystym
apelu nie mogła ustawić się w szeregu obok swoich nowych kolegów i koleżanek.
Nauczycielka z dnia na dzień zwracała coraz większą uwagę na zachowanie dziewczynki.
Kamilka często wstawała z miejsca, co chwilę była głodna, często chodziła do toalety
w trakcie zajęć. Nauczycielka, posiadająca kilkudziesięcioletnie doświadczenie, była
przyzwyczajona do ciszy i 45-minutowego siedzenia w ławce i nie radziła sobie z
dziewczynką. Uczennica nie chciała spełniać poleceń nauczycielki za każdym razem.
Początkowo nauczycielka upominała indywidualnie dziecko, że jego zachowanie jest
nieodpowiednie i nieadekwatne. Podczas spotkań z rodzicami podejmowała rozmowy
indywidualne z rodzicami dziewczynki, podkreślając frustracje wynikające z zachowania
dziecka. Po kilku tygodniach nauczania nauczycielka nie wytrzymała i pierwszy raz
skrytykowała Kamilę przy całej klasie. Wyzwała ją od niegrzecznych i niewychowanych. W
ten sposób przez kolejne dni dziewczynka słyszała samą krytykę, od kogoś kto powinien być
dla niej autorytetem. Na spotkaniach z rodzicami nauczycielka przestała w ogóle rozmawiać z
rodzicami dziecka. Myśleli oni wtedy, że dziewczynka poprawiła swoje zachowanie.
Rzeczywistość była jednak inna. Kamila nie zmieniła się i zaczęła traktować to jako „normę”
zachowania w szkole. Czuła, że pani ocenia ją inaczej i miała wrażenie jakby pani widziała
tylko jej zachowanie. Odczuwała niesprawiedliwą ocenę. Poczucie niższości wobec pani i
dzieci w klasie rosło z każdym dniem. Całe szczęście, że do mamy dziewczynki doszły słowa
rodziców uczniów z klasy Kamili, którym pociechy opowiadały o wszystkim co się dzieje w
szkole.
„W żadnym innym okresie niż wtedy – mówi Erikson – jednostka nie jest bardziej gotowa
do szybkiego i łapczywego uczenia się, do stawania się ‘dużą’, w sensie dzielenia obowiązku
i dyscypliny, i aktywnego działania (…) i jest ona zdolna i chętna do pełnego korzystania ze
związków z nauczycielami i idealnymi prototypami.”
32
Zderzenie z warunkami panującymi w
polskiej szkole, nie wygląda dość korzystnie, bo jak można mówić o sytuacji, kiedy w klasie
mamy około trzydzieścioro dzieci i nad połową roztaczana jest dodatkowa opieka
psychologiczno-pedagogiczna ze względu na specjalne i specyficzne potrzeby, a lekcje
prowadzi nauczycielka, która nie radzi sobie z dyscypliną. Nieporadny nauczyciel, w takiej
32
L. Witkowski; Rozwój i tożsamość w cyklu życia. Studium koncepcji Erika H. Eriksona. Kraków 2004.
Strona 14
sytuacji sięgnie do sposobów najłatwiejszych do zastosowania i może na przykład zacząć
krytykować dzieci, przeszkadzające w prowadzeniu zajęć. Negatywna ocena może pojawić
się od indywidualnych uwag pod adresem ucznia, a z czasem ewoluować w publiczną krytykę
i rozmów z prawnymi opiekunami, na temat zachowania dziecka. Może to prowadzić do tego,
ż
e krytyka ta zostanie przeniesiona do domu rodzinnego. W ten sposób dziecko, które dopiero
doświadcza oceny, dochodzi do wniosku że coś jest z nim nie tak i jest tym „złym”. „Ważne
jest, aby dziecko nie wytwarzało w sobie poczucia niższości, prowadzącej do regresji ego.”
33
Ocenianie jest niezwykle istotnym elementem naszego funkcjonowania. Każdy z nas
chciałby być oceniany wyłącznie pozytywnie. Wpływa to na nas korzystnie i buduje własny
osąd i wizerunek. Jakże dobrze byłoby gdyby wszyscy nauczyciele poważnie podchodziliby
do tej kwestii, gdyby wpływ na ocenę miałby zarówno rozum, jak i uczucia. Musimy
pamiętać, że każdy uczeń powinien być oceniony indywidualnie, bo każdy z nas jest inny.
Chcemy by nas oceniano ze względu naszą wiedzę, przygotowanie, kreatywnośc, itp. Myślmy
podobnie w przypadku oceny czyichś postępów czy zachowania, a nie będziemy mięli sobie
nic do zarzucenia.
33
E. Bilińska – Suchanek; Opór wobec szkoły, dorastanie w perspektywie paradygmatu oporu; wyd. IMPULS,
Kraków 2003.
Strona 15
„Nigdy nie będę taki jak ON!”
O wpływie autorytetu ojca na więzi emocjonalne w rodzinie z uwzględnieniem
V fazy rozwoju psychospołecznego E.Eriksona
Okres V fazy rozwoju, jest to okres poszukiwania wzorców, modeli, idoli. „Jest to
czas, w którym pojawia się ogrom sprzeczności. Trwa walka o przekonanie, że jest się kimś
zupełnie odmiennym. Dominującym zadaniem w tej fazie staje się zaspokojenie potrzeby
tożsamości”.
34
Lech Witkowski pisze: ”Dorastający młody człowiek poszukuje najbardziej
namiętnie ludzi i idei, którym można by okazać wierność, co oznacza również ludzi i idei, w
których służbie wydawałoby się wartościowym dowodzenie sobie wiarygodności”.
W książce E.Bilińska-Suchanek czytamy: „Ponieważ okres dorastania jest fazą życia, w której
poszukuje się swojego zakorzenienia, moratorium jest zatem jednym z mechanizmów
służących znalezieniu poczucia własnej tożsamości przez dorastającego. Daje ono szansę
wykorzystania możliwości tkwiących w człowieku poprzez odroczenia i wyhamowania,
pozwalające na odroczenie zajęcia odpowiedzialnej postawy wobec życia, co pomoże
w uniknięciu szybkiego określania własnego miejsca i roli w świecie”.
35
„Słowniku wyrazów obcych” mamy, że „autorytet to prestiż, powaga, mir; człowiek
lub instytucja cieszący się wpływem, znaczeniem, uznaniem; arbiter to znawca, wyrocznia,
mistrz, alfa i omega.”
36
Według mnie autorytetem jest to osoba, którą jednostka naśladuje i
chce być taka jak ta ona. W tym celu nabywa jej cechy, przyjmuje takie same wartości. Dla
dziecka pierwszym autorytetem są rodzice. Dziecko wzoruje się na tym co robi i jak się
zachowuje jego matka, czy ojciec. Chce w przyszłości robić to samo, co jego ojciec, który jest
np. pilotem, bo odwiedza różne zakątki świata, lub być z zawodu lekarzem, którym jest jego
matka, ponieważ fascynuje go jak pomaga innym ludziom. Widząc jak rodzice są zadowoleni
z pełnienia obowiązków zawodowych, utwierdza się w swoich przekonaniach.
Zarówno chłopcy, jak i dziewczynki utożsamiają się ze swoimi ojcami, gdyż są oni dla nich
wzorcami przedstawicieli płci męskiej. Kształtuje ich osobowość ojca, jego charakter,
postawa, słowa. Dziecko wierzy, że jego ojciec jest najsilniejszy, najmądrzejszy i najbogatszy
na całym świecie. „Nie jest to tylko zabawa chłopiec uczy się być mężczyzną – mężem i
ojcem . Kiedy dorośnie sposób odgrywania tych ról będzie nosić wyraźne ślady sposobu. W
34
L. Witkowski, Tożsamość w cyklu życia, Kraków 2004,
35
E. Bilińska-Suchanek, Opór wobec szkoły .Dorastanie w perspektywie paradygmatu oporu, Kraków 2003,
36
W. Kopaliński; Słownik wyrazów obcych, Warszawa 2000.
Strona 16
jaki nauczył się odgrywać zanim skończył 6 lat”.
37
W kolejnych latach swojego życia dzieci
często zmieniają swój autorytet. Im są starsi tym więcej osób chcą naśladować, powstają w
ten sposób ich własne cele, marzenia. Są też osoby, dla których autorytet jest tylko jeden.
Młodzi ludzie potrzebują wzorców, aby móc się czymś kierować w życiu. Podejmują
wtedy ważne dla nich decyzje i ponoszą ich konsekwencje. Szukając sposobu na poradzenie
sobie z problemami, szukają autorytetu, który wskaże im właściwą drogę i pomoże rozwiązać
trudne sytuacje. Inną kwestią jest sprawa rozczarowania ze strony obranego wzorca.
Karol skończył właśnie gimnazjum. Nigdy nie sprawiał problemów wychowawczych,
był chłopcem ułożonym, dobrze się uczył. Jednak jego dom rodzinny nie był oazą spokoju.
Matka była ciągle nieobecna, pracowała za granicą starając się utrzymać rodzinę. Jego ojciec
był alkoholikiem. Po powrocie ze szkoły Karol starał się dbać o dom, sprzątał, gotował obiad
(jeśli było z czego), robił pranie, prasował. Ojciec przepijał jakiekolwiek pieniądze, więc
chłopiec zbierał makulaturę, puszki aluminiowe, aby zdobyć pieniądze chociażby na jedzenie.
Ojciec Karola nie był złym człowiekiem. Gdy dziecko było małe dbał o niego, czytał mu
bajki, bawił się z nim samochodami, budował zamki z piasku. Chłopiec był dumny z niego i
powtarzał, że gdy dorośnie, chce być taki jak tata. Wszystko się skończyło, gdy ojciec
przestał zauważać umiar w ilości i częstości spożywanego alkoholu. Karol przestał wierzyć w
to co mówił mu ojciec o wytrwałości, cierpliwości, walce o siebie i swoje marzenia. Ojciec
stał się dla niego obcym człowiekiem, przestał być ideałem, wzorem. Młody człowiek
w pewnym momencie stracił swój cel. Bycie takim jak ojciec przestało być wartościowe.
Ojciec zawiódł go i nie przypominał już człowieka, dla którego chłopiec starał się dobrze
uczyć. Karol jednak nie chciał żyć bez celu, postanowił że nigdy nie tknie alkoholu i będzie
całkowitym przeciwieństwem ojca alkoholika. Chłopiec stracił autorytet, ojciec stał się kimś
zupełnie nieznaczącym, nieważnym, nieistotnym.
Warto jest mieć swój własny cel, obrać kierunek, w którym się będzie podążać. Nie
warto jedynie naśladować innych, trzeba mieć własne, swoje marzenia i chęci. W czasie
kryzysu pozostajemy wbrew pozorom sami ze sobą i trzeba wtedy umieć poradzić sobie w
różnych sytuacjach. Choć czasem autorytet zawodzi, warto go mieć. Nie każdy z nas ma ojca,
z którym się utożsamia, którego kocha i szanuje. Albert Camus pisze:” Mając 40 lat
stwierdza, że trzeba mu kogoś, kto wskaże drogę, pochwali go albo zgani: ojca. Autorytetu,
nie władzy.”
37
Benjamin Spock, Dr Spock o rodzicielstwie, Warszawa 1992.
Strona 17
Bez względu na wiek, brak ojca jest odczuwalny, bo przecież jest on często
drogowskazem, wyznacznikiem. „Dzieci, choć nie zawsze o tym mówią mają wobec swoich
ojców oczekiwania. Chcą, by ich ojciec był wobec nich czuły, kochający, poświęcał im czas.
Dzieci pragną, choć niektórym trudno się do tego przyznać, żeby ich tata od czasu do czasu je
przytulił, pocałował, pogłaskał po głowie”
38
.
Dorastający, młodzi ludzie potrzebują obojga rodziców. Potrzebują wtedy pomocy w
rozwiązywaniu problemów, radzeniu sobie w różnych sytuacjach, kogoś takiego, kto doradzi,
podpowie, bo przecież wie lepiej. Jakże pięknie byłoby, gdyby rodzice nie tracili w oczach
swoich dzieci. Gdyby stanowili opokę i bezpieczną przystań, w której zawsze odnajdziemy
pomoc i miłość. Dla Karola ojciec stał się anty-przykładem, jednak wielu młodych ludzi,.
Którzy utożsamiają się z ojcem, wpadają w szpony alkoholizmu i nie mogą sobie poradzić z
nałogiem. Stają się wtedy dumni ze swojego rodzica, ojciec nie radzący sobie z problemem
staje się dla nich autorytetem. I Tak jak On urządza w domu wiecznie burdy. Osoby takie w
przyszłości również będą niszczyć swoją rodzinę i krzywdzić własne dzieci.
38
red. D. Kornas- Biela, Oblicza ojcostwa, Lublin 2001.
Strona 18
„Nie wyjdę do dyskoteki, bo jestem czarna!”
O kwestii naznaczenia w VI fazie rozwojowej w ujęciu E.Eriksona
Istnieją dwa rodzaje naznaczania. Pierwsza z nich mówi o tym, że jeszcze na tym
etapie można wyjść z naznaczenia. Osoba naznaczona stara się wytłumaczyć swoje
zachowanie i pokazuje, że w rzeczywistości postępuje inaczej. Osiągnięcie drugiego poziomu
wiąże się z tym, że osoba naznaczona przechodzi reinterpretację obrazu samego siebie.”39
Naznaczanie można zmniejszyć poprzez wyjaśnienia, usprawiedliwienia swojego
zachowania, można także szukać akceptacji podobnych do nas osób, bądź po prostu stosować
taktyki unikania. Na udane naznaczanie wpływa: częstotliwość naznaczania, status osoby
piętnującej i napiętnowanej, zależy również od charakteru składanych wyjaśnień oraz od
wsparcia innych. Nie mogę do końca zgodzić się z tą teorią ponieważ „naznaczanie społeczne
bardzo często zakłóca dialog między ludźmi. Rozpoczyna swoistą wojnę, w której na dialog
nie ma już miejsca, a przede wszystkim odciska piętno w psychice dziecka i jego skutki daje
się zaobserwować w wieku młodzieńczym i dorosłym”.40
Jesteśmy naznaczeni przez inne osoby głównie przez nasz wygląd zewnętrzny, nasze
zachowanie, ze względu na kolor skóry czy pochodzenie. Małe dzieci mogą być naznaczone
już przed narodzinami, gdyż np. ich rodzice są alkoholikami czy też mają predyspozycje do
nauki przedmiotów ścisłych.
Faza VI jest określana jako faza „dojrzałości do intymności”, tj. zdolności
odczuwania, jako dominującej potrzeby i autotelicznej wartości egzystencjalnej, takich
stanów i sytuacji, jak: więź psychiczna, zespolenie fizyczne, bliskość i wspólnota „ także, gdy
wymagają znacznych poświęceń i kompromisów”. Siłą witalną zaspokajającą tę potrzebę
intymności i zarazem pozwalającą na rozwiązanie „pierwszego kryzysu przekroczenia
tożsamości” jest miłość.”
41
Czas ten obejmuje wiek dojrzały i początki życia rodzinnego. W tej fazie rozwojowej
jedynym biegunem jest intymność, a drugim izolacja. Intymność oznacza zdolność do
nawiązania silnych związków emocjonalnych poza rodziną generatywną, które są postawą do
tworzenia własnej rodziny. Umiejętność ta oznacza nie tylko gotowość do miłości fizycznej,
ale do względnie trwałego współżycia z inną osobą i troskę o nią bez obawy, iż utraci się
39
B. Petrozolin- Skowrońska (red.); Mała encyklopedia PWN, Warszawa 1996,
40
B. Pawlica, R. Geister; Minirozum i krótkie majty, (w:) „Edukacja i Dialog”, Warszawa 2000,
41
L. Witkowski; Rozwój i tożsamość w cyklu życia . Studium koncepcji E. H. Eriksona, Toruń 2000.
Strona 19
poczucie własnej tożsamości. Sukces lub niepowodzenie zależą w dużym stopniu od
poprzednich stadiów rozwoju i pomyślności w rozwiązywaniu wcześniejszych kryzysów.
Brak intymności we współżyciu z osobą bliską czy przyjaciółmi powoduje, zdaniem
Eriksona, poczucie izolacji, wyobcowania, samotności i porzucenia.
Stygmatyzacji została poddana Joanna. Joanna została naznaczona przez swoich rodziców,
ze względu na kolor skóry. Jej ojciec jest czarny, matka natomiast jest Polką. Już w szpitalu
po urodzeniu wyraźnie była traktowana odmienne. Nikt nigdy jawnie nie mówił nic, co by
wskazywało na to, że komuś przeszkadza inny kolor skóry. Niestety wśród każdej
zbiorowości znajdą się osoby, którym nie odpowiada inny kolor skóry. Wśród personelu
szpitalnego byli rasiści, którzy szeptali za plecami matki, robili przykre docinki.
Dziewczynką praktycznie się nie zajmowano, pielęgniarki były bardzo niemiłe, wręcz
opryskliwe. Kobieta studiuje, pracuje w dużej i bardzo popularnej firmie. Ma własny dom i
jest niezależna finansowo, ale brakuje jej osoby, która mogłaby ją przytulić i wspierać w
trudne dni. Niezwykłym wsparciem była dla niej matka, która przelewała na nią ogromną
miłość, troskliwość i opiekuńczość. Starała się za wszelką cenę zrekompensować córce
niezrozumiałą jeszcze nie akceptację ze strony innych. Zachowanie matki sprawiało, że
czuła się bezpiecznie i potrafiła radzić sobie czasem nawet z odrzuceniem i wrogością. Jednak
po śmierci rodziców, zdarzały się sytuację kiedy wyczuwała ogromną niechęć innych osób.
Szczególnie w pamięci utkwiła jej jedna sytuacja, kiedy to obrzucono ją jajami oraz
wyzwiskami na ulicy. Joanna codziennie wychodzi do pracy i wypełnieniu wszystkich zadań
z nią związanych wraca do domu i kończy się na samotnym wieczorze. Nie potrafi rozmawiać
z ludźmi, jest cicha i skryta. Panicznie unika wszelkich wyjść do ludzi, wstydząc się koloru
swojej skóry.
Jak trudno jest nam, gdy formułuje się o nas zdanie, bez jakichkolwiek prób poznania.
Jak bardzo natomiast czujemy się źle, gdy ten osąd pojawia się tylko na podstawie
czynników, które nie są od nas zależne. Osoba stygmatyzowana toczy trudną walkę nie tylko
z otaczającym ją środowiskiem, ale i również z samym sobą. Jedyną szansą na wyjście z
takiej sytuacji, w przypadku Joanny, jest optymizm, wiara w swoje możliwości, akceptacja
samego siebie. W momencie kiedy odważy się zawalczyć o siebie, kiedy wyjdzie w końcu z
domu i pozna znaczącą osobę przezwycięży kryzys, który w chwili obecnej nie jest w stanie
przezwyciężyć.
Strona 20
„Co jest we mnie takiego, że mnie nie chcesz?”
O kwestii rodziny w VII fazie rozwojowej w ujęciu E.Eriksona
VII faza to okres, w którym jednostka posiada już własne dzieci i pragnie wychować
je na dobrych i godnych ludzi. „Aspektem wzbogacającym osobowość człowieka w tej fazie
rozwoju jest możliwość twórcza związana z przekazem wartości społecznych, a dotycząca np.
potomstwa, idei, przekraczania samego siebie, pomnażania siebie”.
42
E. Bilińska-Suchanek
pisze: „ Najczęściej pełnione role społeczne w tej fazie rozwoju są związane z przekazem
młodzieży wartości idealnych poprzez rodzicielstwo, nauczanie, uzdrawianie, wytwarzanie,
itp. (…)”.
43
Natomiast w książce Lecha Witkowskiego czytamy: „Uwzględniając fakt, że
‘dorosły może stać się w oczach nowego pokolenia czymś w rodzaju świętego wzorca i może
wziąć na siebie rolę sędziego dobra i zła i przekaźnika wartości idealnych’ badacz stwierdza
syntetycznie: ‘dorosły zatem może i musi przyjąć na siebie zadanie wprowadzenia nowych
adeptów życia do rytualizacji”.
44
Według E.Eriksona studium VII fazy jest ściśle zwiane z
prokreacją. „Zdolność do powołania do życia nowych istot, nowych wytworów i nowych
idei, łącznie z rodzajem zdolności do autokonstytucji pod względem ostatecznego rozwinięcia
tożsamości”. Zadaniem tej fazy jest bycie rodzicem. „Jest tym w co potrafi tchnąć życie,
tożsamość tworzy to co powołał i powołuje do życia.”
45
Rodzina to według J.Szczepańskiego „Mała grupa pierwotna złożona z osób, które
łączy stosunek małżeński i rodzicielski oraz silna więź międzyosobnicza, przy czym stosunek
rodzicielski używany jest w szerokim, społeczno-prawnym rozumieniu tego terminu,
umacniany z reguły prawem naturalnym, obyczajami i kontekstem kulturowym.”
46
„Termin
„rodzina” używany jest przede wszystkim w języku potocznym i praktyce życia społecznego
człowieka, a odnosi się zwykle do pary małżeńskiej posiadającej dzieci. Jednakże badacze
rodziny zwracają uwagę na fakt, że definicja powinna obejmować wszystkie formy życia
rodzinnego, charakterystyczne dla społeczeństw różnych kultur, różnych okresów
historycznych i ustrojów.”
47
42
E. Bilińska-Suchanek, Opór wobec szkoły .Dorastanie w perspektywie paradygmatu oporu, Kraków 2003,
43
Tamże,
44
L.Witkowski, Rozwój i tożsamość cyklu życia, Kraków 2004,
45
Tamże.
46
J. Szczepański, Podstawowe pojęcia socjologii, str.70, Warszawa 1970,
47
Sylwia Badora, Barbara Czeredecka, Danuta Marzec, Rodzina i formy jej wspomagania, Kraków 2001.
Strona 21
Definicje rodziny można rozumieć w różnym kontekście. Według mnie jest to grupa
ludzi, którą łączy więź małżeńska, rodzicielska. Aby jednostka mogła funkcjonować w
społeczeństwie, potrzebna jest jej rodzina. Jest pierwszą grupą z którą ma kontakt, to ona
przekazuje właściwe dla niej normy, czy idee, daje poczucie ciepła i bliskości. „Rodzina jest
grupą podstawową w tym sensie, że daje jednostce pierwsze i najbardziej całkowite
przeżycie przynależności do grupy społecznej, a także w tym, że stosunki emocjonalne i
społeczne w niej nie podlegają zmianom w tym samym stopniu, co wzajemne stosunki w
innych grupach społecznych.”
48
Nie ulega wątpliwości, że rodzina stanowi najbardziej powszechne środowisko życia
człowieka. W stosunku do pojawiającego się potomstwa, opieka rodziny jest najbardziej
podstawową działalnością. Rodzina towarzyszy człowiekowi przez całe życie, wywiera na
nas ogromny wpływ. Założenie rodziny przywodzi na myśl oczekiwania szczęścia i miłości.
To ona zaspokaja nasze pragnienia. A. Kamieński pisze: „ W rodzinie ludzie kontaktują się ze
sobą całą osobowością, wszyscy znają swoje złe i dobre strony i już się na tyle z nimi zżyli ,
iż nie muszą się kryć za maską narzuconych sobie ról. Odprężają się, dla bardzo wielu dom i
własny kąt stają się podporą emocjonalną , ostoją bezpieczeństwa psychicznego”
49
Ż
ycie w rodzinie jest naturalne. Po prostu ludzie żyją ze sobą, funkcjonują w rodzinie.
Jest to wspólnota łącząca ludzi poprzez emocje. To w niej ewoluują nasze poglądy, wartości i
oceny. Najważniejsze w niej są postawy rodziców i to jak przyjmą w niej pojawiające się
dziecko, jak otoczą je opieką, co mu zapewnią. Wszystko to rzutuje potem na jego dalsze
funkcjonowanie w społeczności ludzkiej. Dziecko, które zostaje zaakceptowane przez
rodziców, to dziecko, którego potrzeby są zaspokajane, rozwija się w sposób prawidłowy.
Przez to jest aktywne, wykazuje się pewnością siebie, określa cele życiowe i do nich dąży.
Dziecko, które jest odrzucone, a nawet traktowane wrogo jest surowo oceniane, nie poświęca
się mu wiele uwagi, nie dba o jego potrzeby. Jego rozwój jest zaburzony poprzez poddawanie
ciągłej krytyce. Będąc niedocenianym przeżywa niepokoje, nie daje sobie rady w dorosłym
ż
yciu. W książce „Rodzina jako grupa społeczno-wychowawcza” czytamy: „Dziecko
odrzucane wzrasta w poczuciu izolacji, zbędności, dlatego jego samoocena jest przeważnie
negatywna. Z reguły przejawia do rodziców wrogość , która oczywiście nie zawsze musi się
łączyć z jawną agresywnością”.
50
48
J. Rembowski, Rodzina jako system powiązań, Warszawa 1979.
49
A. Kamiński , Funkcje pedagogiki społecznej, Warszawa 1980.
50
Z. Zaborowski, Rodzina jako grupa społeczno-wychowawcza, Warszawa 1980.
Strona 22
Dzieci nieakceptowane w rodzinie są na ogół aroganckie i nieposłuszne. Mogą być
wybuchowe i trudno w ich przypadku o właściwy wymiar kary. Są i takie, które wycofują się
z życia, rezygnują z udziału w społeczności, żyją samotnie, na uboczu z poczuciem krzywdy.
Wpływ rodziny jest wprost niemierzalnie ogromny na to jaki będzie młody człowiek w
przyszłości. Opieka i zainteresowanie potrzebami dziecka nie może być pomijana i
marginalizowana. To jakie relacje zbuduje w rodzinie, będzie miało wpływ na jego dalszą
egzystencję. Decydując się na dziecko nie możemy myśleć wyłącznie o sobie. Musimy
zauważyć, że dziecko jest darem, który należy pielęgnować. Jest to decyzja, której musimy
sprostać i ponieść jej konsekwencje. Jak wspaniale jest, gdy nie pozostaje dla nas ciężarem, a
jedynie powodem do dumy i szczęścia.
Strona 23
„Jak naciągnąć staruszka?”
O kwestii manipulacji w VIII fazie rozwoju w ujęciu E.Eriksona
W „Słowniku wyrazów obcych” odnajdujemy, że manipulacja
51
w psychologii oraz
socjologii to celowo inspirowana interakcja społeczna mająca na celu oszukanie osoby lub
grupy ludzi, aby skłonić je do działania sprzecznego z ich dobrem/interesem. Obiekt
poddawany manipulacji często nie jest świadomy środków, za pomocą których wywierany
jest na niego wpływ. Osoba będąca autorem manipulacji zwykle dąży do zaspokojenia
własnych korzyści osobistych. Oczywiście odbywa się to kosztem osób poddawanych
manipulacji. Chodzi o to, aby nieświadomie i z własnej woli zaspokoić potrzeby
manipulatora, by zrealizował swój zamierzony cel. W manipulacji często wykorzystywane są
różne treści i sposób ich przekazywania. Manipulację określono też kiedyś obrazowo jako
"włamanie do umysłu ofiary i podrzucenie tam własnych pomysłów lub opinii w taki sposób,
aby ofiara pomyślała, że sama jest ich autorem."
Faza VIII dotyczy osób starszych. Są to osoby, które są bardzo zżyte ze swoim
otoczeniem. Takie osoby mają swój bagaż doświadczeń i przeszły w swoim życiu niejedno.
E. Bilińska-Suchanek pisze: „Jest to faza rozwojowa w życiu człowieka, w której zbiera
efekty swoich sukcesów i porażek życiowych. Daje ona możliwość oglądu i refleksji nad
sensem życia i jego celem w ogólnym porządku ludzkim. Człowiek osiąga integralność
polegającą na zachowaniu właściwego dla siebie modelu życia we wspólnocie z kulturą, co
pozwala mu zmierzyć się z fenomenem śmierci – akceptacja życia jest warunkiem akceptacji
ś
mierci.”
52
W tym czasie ludzie cieszą się wolnością od namiętności i instynktów. Bardziej
chcą dawać od siebie, nie oczekując nic w zamian, niż czerpać i gromadzić. Szczególnie
poświęcają swój czas i uwagę swoim dzieciom i wnukom. Osoby starsze mają dobry wpływ
na młode pokolenie. Uczą oni ich szacunku dla starości, pozwalają na podstawie ich
doświadczenia, budować swój światopogląd. W przeciwieństwie do młodych oni wiedzą kim
są, stanowią gwarancję podstawowych wartości. W pozycji L. Witkowskiego odnajdujemy,
ż
e: „Okres starości jako zwieńczenia i bilansowania wysiłków życiowych jednostki – w
obliczu ostatniego wyzwania egzystencjalnego – w ujęciu Eriksona odnosi się logicznie do
najwyższego poziomu rozwoju potencjałów witalności człowieka”.
53
51
W. Kopaliński, Słownik wyrazów obcych, Warszawa 2000,
52
E. Bilińska-Suchanek, Opór wobec szkoły .Dorastanie w perspektywie paradygmatu oporu, Kraków 2003,
53
L.Witkowski, Rozwój i tożsamość cyklu życia, Kraków 2004 .
Strona 24
Niezwykle ciekawa jest kwestia dziecięctwa duchowego w okresie starości. Dzieci
często lepiej rozumieją się z własnymi dziadkami, niż rodzicami. Przyczyną może być
zachowanie przez starszego człowieka swoistej prostoty dziecka. Szczególne znaczenie ma
przy tym temacie budowanie relacji z Bogiem - pozwala na kształtowanie tej relacji na
podstawie doświadczenia Boga jako Ojca, przy zachowaniu postaw właściwych dziecku.
„Starość jest okresem trudnym, człowiek musi zostać do niej odpowiednio przygotowany. Na
to, jak jest ten okres przeżywany, mają wpływ różne czynniki zarówno indywidualne, w tym
genetyczne, jak i społeczne. Ludzie starsi staja się coraz mniej sprawni, coraz więcej chorują.
Rozwój geriatrii i gerontologii przyczyniają się do postępu w działaniach na rzecz poprawy
jakości życia w okresie starości.”
54
Dla osób starszych wiara jest wszystkim, ze względu na świadomość nieuchronności
ś
mierci. Są osoby, które wykorzystują ten fakt i manipulują starszymi, które często nie zdają
sobie z tego sprawy. Jest wiele przykładów, potwierdzających wykorzystywanie dobroci i
wiary ludzi starszych. Jak choćby sytuacje, gdy starszy człowiek poświęca swoje
oszczędności na sprawy Kościoła, nie oczekując niczego w zamian i uważając, że tak
powinno było się zachować, a potem nie stać go na leki, czy sprawy bieżące. Osoby które się
angażują w swoją pracę wiarę, nie pomyślą nawet, że znalazłby się ktoś, kto mógłby to
wykorzystać.
E. Bilińska-Suchanek pisze: „Walkę między integralnością a rozpaczą rozwija
mądrość ludzi starych. Formuła tożsamości, będąca wyrazem spełnienia się życiowej
mądrości człowieka, brzmi ‘jestem tym, co przetrwa ze mnie’(Witkowski, 1987, str.161). Tak
rozumiana mądrość przedstawia młodszym styl życia oparty na poczuciu pełni i
kompletności”.
55
Mądrość ludzi starszych jest nieograniczona, mają swoją encyklopedię życia. Każdy z
nas ma prawo być szanowany, a szczególności ci, którym tak wiele zawdzięczamy. Warto
czasem przyjrzeć się osobom w otoczeniu naszych babć i dziadków, bo być może pojawiają
się w nim osoby, które nie mają czystych intencji. Nikt inny jak starsi ludzie nie jest bardziej
skłonny do dawania, niż otrzymywania, dlatego też dbajmy o nich, by nikt nie złamał ich
wiary w dobroć ludzi.
54
Dzięgielewska M., (red.) ,Przestrzeń życiowa i społeczna ludzi starych, Łódź 2000,
55
E.Bilińska-Suchanek, Opór wobec szkoły .Dorastanie w perspektywie paradygmatu oporu, Kraków 2003.
Strona 25
Analogia: Nauczyciel jako alpinista
Aby zostać alpinistą należy ukończyć odpowiednie szkolenia i kursy. Należy również
przygotować odpowiedni sprzęt i zadbać o zaopatrzenie. Wiąże się to z nakładem czasu
i pieniędzy, na które alpinista musi być zdecydowany.
Decyzja o podjęciu się tego zadania jest związana z odpowiednim nastawieniem
i przygotowaniem psychicznym. Zainteresowanie tą dziedziną wynika z różnych,
indywidualnych pobudek. Początkowo osoba taka musi przezwyciężyć swoje braki, posiąść
odpowiednią wiedzę i pracować nad doświadczeniem, które pozwoli mu wznieść się na
wyżyny. Droga ta nie jest łatwa. Jest samotny w swojej wędrówce. Pomimo wsparcia ze
strony ekipy i posiadania odpowiedniego wyposażenia, może liczyć tylko na siebie. Jednak
jego czyny, mają wpływ na cały zespół. Jego błąd może rzutować na innych członków załogi.
Nie każdy alpinista wspina się na najwyższe szczyty, niektórzy zadowalają się
pewnym minimum. Część z nich zajmuje się wspinaczką tylko przez pewien czas, ale są tacy,
dla których staje się to sensem życia.
Podobnie nauczyciel, aby wykonywać swój zawód musi zdobyć najpierw odpowiednie
kwalifikacje. Przygotowuje swój warsztat, gromadząc literaturę czy pomoce naukowe. Każdy
ma swoje własne powody, dla których wybrał ten, a nie inny zawód.
Przyszły nauczyciel kształci się, poznając odpowiednie definicje, terminy czy
twierdzenia. Podejmując praktykę, zdobywa doświadczenie, kształtuje swe wyobrażenie
pracy w szkole. Gdy już ja rozpocznie, pozostaje sam na sam z uczniami podczas zajęć.
Pomimo wsparcia ze strony współpracowników, musi samodzielnie podejmować
odpowiednie decyzje, jakie metod i formy pracy zastosuje. Jego działania mają wpływ na to,
jakie postawy uczniów ukształtuje. Jeśli będzie posiadał braki i nie będzie nad nimi pracował,
nie będzie czerpał radości z wykonywanego zawodu, co przełoży się na osiągnięcia uczniów.
Jeśli natomiast zadba o swój rozwój, praca z ludźmi, ich nauka, stanie się jego misją i zda
sobie sprawę z tego, że jest kimś ważnym i wartościowym.
Strona 26
Nieodpowiednie przygotowanie do wspinaczki, niewystarczające przygotowanie
psychiczne może kosztować alpinistę swoje życie. Jakże podobnie rażący wpływ na
nauczyciela ma brak nabycia kluczowych kompetencji i niedostateczne przygotowanie
merytoryczne. Alpinista wspinający się samotnie nie ma szans na osiągnięcie sukcesu. Tak
jak nauczyciel, który nie opiera swojej pracy na doświadczeniu i mądrości innych. Aby
osiągnąć szczyt, nauczyciel musi włożyć w swoją pracę nie tylko rozum, ale i serce. Jakże
warto byłoby spojrzeć z wysoka na swój dorobek zawodowy i podziwiać nie tylko piękne
widoki.
Strona 27
Analogia: Uczeń jako sadzonka drzewa
Każda roślina rozpoczyna swoje życie od nasionka. Na pewnym etapie staje się
sadzonką, z której może przeobrazić się w silne drzewo. To, czy z sadzonki wyrośnie dorodne
drzewo, zależy od czynników panujących w jej środowisku. Mogą one ją ograniczać,
blokować, jak i wspomagać jej wzrost. Czasem trafia na grunt, który jej nie pomaga, a wręcz
przeciwdziała jej rozwojowi. Sadzonka dostosowuje się do panujących warunków. Walczy
o przetrwanie, wykorzystując rozwinięte do tej pory elementy. Korzysta z minimum
potrzebnego jej do przeżycia, ale niejednokrotnie potrzebując więcej, ryzykuje tym, co do tej
pory rozwinęła. Narażona jest na różnego rodzaju niebezpieczeństwa, na które nie ma
wpływu. Czasem dochodzi do jej uszkodzenia, które mogą doprowadzić do jej zagłady lub
wykształcić nowe części, które pozwolą się na nowo odrodzić. Jeśli panujące warunki jej
sprzyjają, rozkwita, rośnie w siłę. Przeobraża się w drzewo, które może sprostać
przeciwnościom otoczenia, aby rodzić owoce i przedłużać swój gatunek.
Podobnie uczeń, który trafia do szkoły, jest w pewien sposób ukształtowany. Rolą
nauczyciela jest to, aby stał się w dorosłym życiu człowiekiem, który sprosta oczekiwaniom
otaczającego go świata. Uczeń zmienia się w trakcie swojej edukacji. Nie pozostaje biernym
na wpływ otoczenia. Stara się na miarę swoich możliwości i warunków. Niejednokrotnie
trafia na chwile zwątpienia, przechodzi kryzysy. Na etapie, kiedy nie ma wpływu na
przekazywane treści, procesem edukacji kieruje nauczyciel. To on formułuje jego osobowość.
Trafiając na „dobrego” nauczyciela, dziecko pogłębia swoją wiedzę i rozwija umiejętności.
Staje się wytrwałe, zainteresowane, ambitne. Rolą nauczyciela jest, aby zapewnić dziecku jak
najlepsze, indywidualnie dla niego warunki, które pozwolą w sposób jak najbardziej
efektywny wykorzystać dotychczasowy dorobek i wzbogacić go. Jeśli natomiast pozostanie
pod wpływem „złego” nauczyciela, nie nabędzie odpowiedniej wiedzy, nie posiądzie
odpowiednich umiejętności i nie odkryje swoich zdolności. Takie sytuacje powodują, że
uczeń zmienia się, dostosowuje, na swój własny sposób, do wymagań, stawianych oczekiwań.
Jakże dumnie byłoby powiedzieć, że to właśnie dzięki nauczycielowi, uczeń rozkwita.
Jednak tak, jak w przypadku rośliny, wszystko zależy zarówno od samego ucznia, jak
Strona 28
i nauczyciela. Uczeń musi się dostosować do warunków panujących w środowisku, jednak
powinny one być na tyle sprzyjające, aby rósł w siłę, żeby stać się drzewem, które będzie
wydawać owoce.
Strona 29
Bibliografia
1.
S. Badora, B. Czeredecka, D. Marzec, Rodzina i formy jej wspomagania, Kraków
2001,
2.
E. Bilińska – Suchanek, Opór wobec szkoły. Dorastanie w perspektywie paradygmatu
oporu
, wyd.”IMPULS”, Kraków 2003,
3.
A. Brzezińska, Dziecko w konflikcie dorosłych, „Edukacja i Dialog” 1995,
4.
M. Dzięgielewska, (red.), Przestrzeń życiowa i społeczna ludzi starych, Łódź 2000,
5.
Encyklopedia Pedagogiczna XXI wieku, tom V R – St, wyd. Akademickie „Żak”,
6.
Encyklopedia Popularna, PWN, Warszawa 1982,
7.
Encyklopedia Powszechna, tom II,
8.
Encyklopedia Socjologii 4 S – Ż, wyd. Oficyna naukowa, Warszawa 2002,
9.
A. Kamiński , Funkcje pedagogiki społecznej, Warszawa 1980,
10.
W. Kopaliński; Słownik wyrazów obcych, Warszawa 2000,
11.
D. Kornas- Biela, Oblicza ojcostwa, Lublin 2001,
12.
B. Milerski i B. Śliwerski, Leksykon PWN pedagogika, wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa 2000,
13.
W.Okoń, Nowy słownik pedagogiczny, wyd. Akademickie „Żak”, wydanie X,
Warszawa 2007,
14.
K. Olechnicki, P. Załęcki, Słownik Socjologiczny, wydanie II, wydawnictwo Graffiti
BC, Toruń 1999,
15.
B. Pawlica, R. Geister; Minirozum i krótkie majty, (w:) „Edukacja i Dialog”,
Warszawa 2000,
16.
B. Petrozolin- Skowrońska (red.); Mała encyklopedia PWN, Warszawa 1996,
17.
A.S. Reber, Słownik psychologii, wyd. Naukowe SCHOLAR Sp. z.o.o., Warszawa
2002,
18.
J. Rembowski, Rodzina jako system powiązań, Warszawa 1979,
19.
A. Sobolewska, Przemoc wobec dziecka w rodzinie. „Edukacja i Dialog” 1999,
20.
B. Spock, Dr Spock o rodzicielstwie, Warszawa 1992,
21.
J. Szczepański, Podstawowe pojęcia socjologii, Warszawa 1970,
22.
S.Tucholska, Charakterystyka sprawców przemocy domowej. Problemy Opiekuńczo-
Wychowawcze
, 2002,
23.
L.Witkowski, Rozwój i tożsamość w cyklu życia. Stadium koncepcji Erika H.
Eriksona
, wyd. WAREX, wyd. III, Kraków 2004,
24.
Z.Zaborowski, Rodzina jako grupa społeczno-wychowawcza, Warszawa 1980.