PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST
PRZEOCZANY
A
A T
Trru
ue
e S
Siig
gn
n T
Th
ha
att’’ss O
Ov
ve
errllo
oo
ok
ke
ed
d
6
61
1--1
11
11
12
2
W
Wiilllliia
am
m M
Ma
arrrriio
on
n B
Brra
an
nh
ha
am
m
Poselstwo, wyg³oszone przez brata Williama Marriona Branhama w niedzielê do po³udnia,
12. listopada 1961 w Kaplicy Branhama w Jeffersonville, IN, USA. Podjêto wszelkie wysi³ki,
by dok³adnie przenieœæ mówione Poselstwo z nagrañ na taœmach magnetofonowych do
postaci drukowanej. Podczas t³umaczenia i korekty korzystano równie¿ z najnowszej
wydrukowanej wersji oraz z nagrañ na CD w oryginalnym jêzyku angielskim. Niniejszym
zosta³o opublikowane w pe³nym brzmieniu.
Wydrukowanie tej ksi¹¿ki umo¿liwi³y dobrowolne ofiary wierz¹cych, którzy umi³owali
Jego S³awne Przyjœcie i to Poselstwo. Przet³umaczono i opublikowano w latach 2004 - 2005.
Wszelkie zamówienia nale¿y kierowaæ na adres:
MÓWIONE S£OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
Komórka: + 420 775 225542
E-mail: w.krzok@volny.cz
ICQ: 318702578 SKYPE: wkrzok
http://www.volny.cz/poselstwo
Prawdziwy znak, który jest przeoczany
1
Zgromadziliœmy siê dzisiaj rano w Imieniu Pana Jezusa –
modli³em siê bardzo d³ugo. Dzisiaj rano nie wsta³em wczeœnie.
SpóŸni³em siê nieco z moim wstawaniem z ³ó¿ka i przypuszczam, ¿e
wszyscy wiecie teraz, dlaczego.
2
Wróci³em do domu wczoraj rano, wzglêdnie wczoraj w nocy, a mój
s¹siad sta³ na podwórku – on i jego ma³a córeczka. Jego ¿ona jest
pielêgniark¹ w oddziale po³o¿niczym w szpitalu. Wiêc on mia³ laskê
w swojej rêce, mniej wiêcej tak d³ug¹, z przymocowanym krótkim
napisem na taœmie: „Dziadek Branham, 11. paŸdziernika, 3:43”
wzglêdnie 4:34, myœlê. Nastêpnie w du¿ych nawiasach u do³u „Jesteœ
starszym, ni¿ sobie myœlisz”. Mam zatem legalne prawo odpoczywaæ
teraz d³u¿ej rano. Czy to prawda, bracie Wright – kiedy cz³owiek
stanie siê dziadkiem?
3
Uwa¿am wiêc, ¿e to mnie trochê usprawiedliwia, siostro Kidd, ¿e
dzisiaj rano nie by³em jeszcze na nogach, kiedy ty przeje¿d¿a³aœ ko³o
nas – z Ohio. S¹dzê, ¿e czujê siê naprawdê o dziesiêæ lat starszy, po
tym wszystkim. Jak ju¿ wszyscy wiecie, mam ma³ego wnuka,
wa¿¹cego oko³o siedmiu czy oœmiu funtów, coœ ko³o tego –
najbrzydszy niemowlak, jakiego widzia³em kiedykolwiek. Oni
powiedzieli: „On wygl¹da dok³adnie tak, jak jego dziadek”. Wiêc…
W³aœnie widzia³em, ¿e on wyszed³ – ¿e Billy wyszed³.
4
Wiêc ubieg³ego wieczora zszed³em do przedpokoju, kiedy
za³atwi³em moje rozmowy telefoniczne, i spotka³em siê z grup¹
wiernych przyjació³ z Georgii i okolicy, i potem wyszliœmy na dwór i
obserwowaliœmy ma³e dzieci. I one s¹ naprawdê sprytne. Otó¿, one
s¹… Zawsze uœwiadamiano mnie mniej wiêcej tak: „Billy, ty siê
obawiasz, ¿e im wyrz¹dzisz krzywdê, wiesz. One s¹ takie malutkie”.
I myœlê, ¿e powiedzia³a to siostra Beeler. Dawniej tak sobie myœla³em.
Ona równie¿ tak myœla³a dawniej, lecz potem stwierdzi³a, ¿e one nie
s¹ takie w¹t³e. Wiêc i ja myœlê, ¿e tak ma siê ta sprawa.
5
Wczoraj po po³udniu mia³em ten przywilej byæ w domu jednej z
sióstr naszego zboru – w domu jej córki; myœlê, ¿e ona jest równie¿
tutaj w kaplicy – gdzie zaproszono nas na ma³¹ kolacjê z okazji
urodzin brata Neville. I on wczoraj przeszed³ kolejny kamieñ milowy
w swoim ¿yciu. Mówimy wiêc bratu Neville: „Serdeczne ¿yczenia z
okazji urodzin” – ka¿dy z nas, poniewa¿ on jest naprawdê mi³ym
bratem. I oczywiœcie, on w³aœnie do¿y³ dwadzieœcia piêæ lat – po raz
drugi, wiêc jest w tym wieku, co ja. A wiêc, do¿yliœmy tego wieku –
po raz drugi. I o to chodzi. Otó¿, cz³owiek zaczyna byæ starym
mê¿czyzn¹, kiedy przejdzie ten kamieñ milowy po raz drugi, wiecie.
6
Przypomina mi siê ten poranek, gdy Frankie Weber przyby³ tutaj.
MÓWIONE S£OWO
2
By³ naszym najbli¿szym s¹siadem tutaj; jego córka mieszka tam do
dziœ. On jest na Florydzie. Chodzi³em razem z Frankie do szko³y. W
dniu swoich urodzin Frankie z³o¿y³ ofiarê w naszej kaplicy. Ja
zwiastowa³em ewangeliê ju¿ trzy lub cztery lata. Przyprowadzi³em
Frankie do Pana Jezusa. I on z³o¿y³ w ofierze æwieræ dolara. Myœlê, ¿e
mia³em wtedy dwadzieœcia dwa lata. A on z³o¿y³ dwadzieœcia piêæ
centów. Pomyœla³em: „O, mój drogi Frankie Weber, czy chcesz mi
powiedzieæ, ¿e masz dwadzieœcia piêæ lat? Coœ takiego! Moi drodzy, ja
lêkam siê tego, kiedy do¿yjê dwudziestu piêciu lat”. A nied³ugo
zaliczê ten wiek ju¿ po raz trzeci. Wiêc nie trwa to tak d³ugo, aby tego
cz³owiek do¿y³.
7
Kiedy spogl¹dam tutaj i widzê brata i siostrê Kidd w wieku ponad
osiemdziesi¹t lat, a ci¹gle w pe³ni si³, myœlê: „Panie Jezu, wybacz mi,
¿e siê uskar¿am, maj¹c dopiero piêædziesi¹t dwa lata”. A oni – ty
masz osiemdziesi¹t, a brat Kidd osiemdziesi¹t jeden lat. Czy siê to
zgadza? Osiemdziesi¹t jeden. I oni s¹ ci¹gle w us³udze. Mówiê wam,
to daje nam zachêtê, nieprawda¿? Na pewno daje. Pan jest naprawdê
dobry dla nas.
8
Jest tylko jedna z³a rzecz, której siê obawiam – mamy
nabo¿eñstwo tutaj rano, a to jest… Jest to okropne, brzmi to jak coœ
przynosz¹cego ujmê, kiedy to mówiê. Lecz mam tak wielu przyjació³,
którzy przyje¿d¿aj¹ z dalekich stron, by byæ na nabo¿eñstwie.
Nie widzê tutaj Evansów, lecz przypuszczam, ¿e s¹ gdzieœ tutaj.
Oni nie opuszcz¹ ani jednego nabo¿eñstwa. A czy wiecie, ile mil jad¹
oni ka¿dej niedzieli, by s³uchaæ zwiastowania? Tysi¹c trzysta mil. Ich
podró¿ kosztuje co najmniej szeœædziesi¹t czy siedemdziesi¹t dolarów
w ka¿dym tygodniu, by przybyæ do kaplicy, to prawda, a równie¿ czas
potrzebny do przybycia tutaj z ca³¹ rodzin¹ oraz czas powrotu do ich
domu.
9
Otó¿, nie tylko to, lecz tutaj jest pewien prosty brat z po³udnia, z
Alabamy, który podró¿uje mniej wiêcej na t¹ sam¹ odleg³oœæ w
ka¿dym tygodniu. Brat… O, moi drodzy! Brat „Welt”? [Brat mówi:
„West” – wyd.] West. On wygl¹da jak ch³opiec, moim zdaniem. On
jest ju¿ ojcem i ma grono dzieci. Lecz zawsze przypomina mi ch³opca
– wygl¹da tak m³odo – on i jego ¿ona. Brat West.
10
Brat i siostra Palmer siedz¹ tam w tyle, s¹ z po³udnia – z Macon,
Georgii.
A siostra Ungren – oni s¹ zazwyczaj tutaj, s¹ a¿ z Memphis,
Tennessee. Czy s¹ tutaj dzisiaj do po³udnia? Ja – zazwyczaj tutaj s¹.
Siostra Ungren i ta grupa z po³udnia, z Memphis, Tennessee – tak s¹
tam, zupe³nie w tyle.
S¹ tutaj i inni. Ja po prostu – jest ich du¿a liczba, by ich
wymieniæ. Niektórzy z nich s¹ z po³udniowego Kentucky. Niektórzy z
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
3
dalekiej pó³nocy, z okolic Chicago. A niektórzy s¹ z Chicago, oraz z
okolic na pó³noc od Chicago.
11
Dowiedzia³em siê, ¿e w niedzielê by³ tutaj pewien mê¿czyzna a¿ z
Kalifornii, musia³ tu pozostaæ trochê d³u¿ej; chcia³ siê zobaczyæ ze
mn¹. I oczywiœcie, ja by³em pod wielk¹ presj¹ po nabo¿eñstwie. I ten
mê¿czyzna odjecha³, nie zobaczywszy siê ze mn¹.
Inny mê¿czyzna przyjecha³ gdzieœ z Illinois. Je¿eli ten cz³owiek
jest tutaj dzisiaj do po³udnia – by³y to najpiêkniejsze i
najsmaczniejsze jab³ka, jakie kiedykolwiek jad³em. Przywióz³ mi
kosz jab³ek.
A jeden z braci przyby³ a¿ z Georgii, myœlê, ¿e stamt¹d, czy sk¹d
on by³, i przywióz³ wielki worek orzechów, mniej wiêcej tak wielki –
papierówek. I ach, ja je naprawdê lubiê jeœæ!
12
W³aœnie teraz – oczywiœcie, nie spo¿ywam przyjemnych
pokarmów w tych dniach – nie jad³em ich od czasu, gdy moja matka
umar³a. Szukam Pana, by otrzymaæ now¹ wizjê. Spo¿ywam tylko
miêkkie pokarmy i tylko tyle, abym móg³ ¿yæ; straci³em na wadze
dwadzieœcia funtów. Przy tym – ja nie poszczê. Nie, nie. To – czyniæ
tylko to nie jest oddawaniem czegoœ Panu. Cz³owiek chce oddaæ Panu
to najlepsze, co ma. Wiêc to…
13
Przypadkowo zobaczy³em brata Sumnera i innych tam w tyle. Jest
ich po prostu tak wielu.
Podobnie, jak ubieg³ej niedzieli – nadmieni³em o ludziach, którzy
byli przy mamie, i tym podobnie. I by³a tam naprawdê wierna siostra.
Zapomnia³em wymieniæ nazwisko tej kobiety. Otó¿, je¿eli ona jest
tutaj dzisiaj rano, wybacz mi, proszê. Jedn¹ z nich by³a siostra Beeler,
a dalej byli tam siostra i brat Stephie. I tak wielu! Ja…
14
Wszyscy znacie mnie dosyæ dobrze, by wiedzieæ, ¿e tego nie
uczyni³em umyœlnie, je¿eli przeoczy³em nazwisko kogoœ, wzglêdnie
któr¹œ osobê. Jak wierni byli oni wszyscy! A czasami bêd¹c tutaj,
wymieniê kogoœ, kto mi w³aœnie przychodzi na myœl. Bo ja – z tego
powodu, ¿e mam na myœli ca³¹ grupê, wszystkich, rozumiecie; by³o to
po prostu tak mi³e. A zatem, wszyscy byli mili i ³askawi wobec nas. I
my z pewnoœci¹ cenimy to sobie bardzo.
15
A teraz, dzisiaj do po³udnia, spróbujemy przybli¿yæ siê na nowo
do S³owa Bo¿ego. Otó¿, chcia³bym to powiedzieæ otwarcie, ¿eby to
by³o jasno zrozumia³e, ¿e ja nie przychodzê na ¿adne nabo¿eñstwo
tylko dlatego, by byæ widzianym. Nie przychodzê tutaj tylko po to, by
powiedzieæ: „Otó¿, mo¿e bêdê siê modli³ do Pana, ¿eby mi da³
Poselstwo, które sprawi, ¿e ludzie bêd¹ siê czuæ naprawdê dobrze i
bêd¹ wydawaæ okrzyki”. Mieliœmy tego ju¿ tak du¿o, lecz – i my –
doceniamy to sobie. To by³o w porz¹dku. Rozumiecie? To by³o
cudowne. Rozumiecie? Lecz ja pragnê wiedzieæ jedno: „Panie, Ty
MÓWIONE S£OWO
4
pokieruj moje myœli do czegoœ, co bêdzie pomoc¹ dla s³uchaczy, co
umieœci ich bli¿ej Boga, co uczyni coœ pozytywnego dla nich.
Mianowicie nie tak bardzo, by zbudowaæ ich duchowo, lecz
podbudowaæ ich w znajomoœci i napominaniu Bo¿ym, aby wiedzieli,
jak maj¹ staæ, gdy przyjdzie wróg.
16
Rozmawia³em z pewn¹ siostr¹, która by³a tutaj w odwiedziny w
tym tygodniu – siostra Palmer. Ona powiedzia³a, ¿e chcia³a siê
dowiedzieæ, jak mi siê w ogóle powodzi w tym kraju. Chodzi o to, ¿e
cz³owiek przyjedzie tutaj i – tak, ka¿dym razem, gdy znajdê siê w tej
dolinie, zaczynam chorowaæ, skoro tylko przyjadê tutaj. Jest
naprawdê niezdrowo w tej dolinie tutaj. My to wiemy. Lecz Bóg ma
tutaj wiele dzieci. A wiêc pewnego dnia…
17
Teraz szukam Pana, by otrzymaæ naprawdê bezpoœrednie
Poselstwo od Boga. Rozumiecie? I ja, z Bo¿¹ pomoc¹ mam zamiar
wytrwaæ po prostu, a¿ On przyjdzie, to znaczy tak d³ugo, a¿ On powie
mi coœ konkretnego. Odczuwam bowiem, ¿e to powinno byæ… Coœ
wydarzy siê lada chwila tutaj w okolicy i ja pragnê wiedzieæ, co to
jest. Pragnê siê tego dowiedzieæ bezpoœrednio od Boga, ¿ebym móg³
powiedzieæ, to jest TAK MÓWI PAN. Rozumiecie? A potem wy
mo¿ecie – wy ludzie bêdziecie potem wiedzieæ, ¿e to nie pochodzi ode
mnie. Pragnê wiêc uczyniæ to tak – mianowicie us³yszeæ od Niego
najpierw.
18
Bowiem, je¿eli On umieszcza Swoje S³owa w jakimœ cz³owieku,
wtedy to ju¿ wiêcej nie jest ten cz³owiek; jest to On. Zatem, jeœli
cz³owiek mówi to sam ze siebie, nie bêdzie to mia³o i tak ¿adnej
wartoœci. Lecz jeœli On jest – jeœli S³owo Pañskie jest w tym
cz³owieku, to Ono wyjdzie i to bêdzie – bêdzie to po prostu dok³adn¹
prawd¹. To w³aœnie by³o nam polecone. W Biblii, gdzieœ w 20.
rozdziale 5. Moj¿eszowej Ona to mówi, jak myœlê. Tak. Zwa¿ajcie: „A
jeœli ktoœ mówi w Imieniu Pañskim i to siê nie stanie, to nie
zwracajcie ¿adnej uwagi na tego cz³owieka”. Rozumiecie? „Lecz jeœli
to mówi i to siê urzeczywistnia, to lepiej tego s³uchajcie, rozumiecie,
poniewa¿ to przychodzi od Boga”.
19
Tak w³aœnie ustali³ to Bóg. On ma Swój prawid³owy program
przed³o¿ony tutaj w Biblii. My wiemy, jak to trzeba wyczytaæ. Lecz s¹
pewne rzeczy dla Koœcio³a i dla naszego czasu, i inne rzeczy, których
On nie poleci³ zapisaæ tutaj w Biblii, wiêc On wk³ada Swój G³os do
cz³owieka i cz³owiek wypowiada to w Jego Imieniu, rozumiecie –
wypowiada to. Wiêc potem mo¿na oceniæ tego cz³owieka na
podstawie tego, czy siê to wype³ni tak, jak on to powiedzia³. Je¿eli tak
jest i wype³nia siê to ci¹gle w ten sposób, wtedy wiemy, ¿e to pochodzi
od Pana. Potem mamy zaufanie do niego i przygotowujemy siê na te
rzeczy, które przychodz¹.
20
Pragnê przeczytaæ dwa lub trzy miejsca w Piœmie Œwiêtym dzisiaj
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
5
rano. I pragnê najpierw czytaæ z 2. Moj¿eszowej, myœlê, ¿e na
pocz¹tek z 4. rozdzia³u 2. Moj¿eszowej.
21
I mo¿e teraz oznajmiê, kiedy siê przygotowujecie do czytania tego
fragmentu Pisma Œwiêtego, mo¿e oznajmiê, o czym chcê do was
mówiæ, co Pan po³o¿y³ na moje serce, abym mówi³ o tym dzisiaj do
po³udnia. Ja nie wiem, co On bêdzie czyni³ poprzez to dla ludzi; mo¿e
to bêdzie skierowane do jednego cz³owieka tutaj, mo¿e do kogoœ z
tych, którzy s³uchaj¹ taœm w kraju, lub gdzieœ indziej. Pragnê jednak
oznajmiæ dzisiaj rano…
22
Myœlê, ¿e ubieg³ej niedzieli rano g³osi³em na temat
„Prawdziwy
Œwiadek”.
A dzisiaj do po³udnia, w tê niedzielê, je¿eli Pan pozwoli,
pragnê g³osiæ na temat: „Prawdziwy znak, który jest przeoczany”.
23
Brat Palmer powiedzia³ mi ubieg³ego wieczora, ¿e ubieg³ej
niedzieli mówi³em na temat… wzglêdnie ¿e w t¹ niedzielê mia³em
zamiar g³osiæ na temat „Cztery prze³omowe punkty Koœcio³a”. I kiedy
wszed³em do œrodka ubieg³ego wieczora… Zazwyczaj notujê sobie,
co… Nie wiem, czy wy musicie sobie to notowaæ, czy nie, lecz ja
mam tak wiele spraw, o których staram siê rozmyœlaæ. Gdy coœ
otrzymam, muszê to zanotowaæ na kawa³ku papieru. Rozumiecie? I
kiedy zacz¹³em siê temu przypatrywaæ i jakie to ma znaczenie, nie
chodzi³o tu dok³adnie o cztery punkty prze³omowe. Powiedzia³em to
w ten sposób, to prawda. Lecz w rzeczywistoœci mia³em na myœli:
„Cztery formy rz¹dów Koœcio³a”. I aby o tym mówiæ, muszê zebraæ
wiele informacji z historii. I byæ mo¿e nastêpnym razem bêdê to mia³.
Lecz zajmie to trochê wiêcej czasu, ni¿ mia³em na studiowanie tego,
by to poj¹æ, poniewa¿ cz³owiek musi przewertowaæ historiê i
stwierdziæ daty, i tak dalej.
Bowiem wy wszyscy zrozumiewacie, ¿e to znajduje siê wszêdzie.
Patrzcie, chcê byæ ca³kiem przekonany o tych sprawach, zanim je
wypowiem. One musz¹ byæ poprawne. Poniewa¿ stojê tutaj, zajmujê
najwy¿szy urz¹d, jaki cz³owiek zajmuje na tym œwiecie: jako
kaznodzieja. Kaznodzieja musi byæ najbardziej prawdomówny i byæ
precyzyjny i dok³adny – musimy byæ w³aœnie takimi. Musimy polegaæ
na Bogu, aby byæ takimi.
Zatem, 2. ksiêga Moj¿eszowa, 4. rozdzia³:
„Na to odezwa³ siê Moj¿esz i rzek³: A je¿eli nie uwierz¹ mi
i nie us³uchaj¹ mnie, lecz powiedz¹: Pan nie objawi³ siê
tobie?
A Pan rzek³ do niego: Co masz w rêku swoim? A on
odpowiedzia³: Laskê.
I rzek³: Rzuæ j¹ na ziemiê. A gdy j¹ rzuci³ na ziemiê,
zamieni³a siê w wê¿a, Moj¿esz zaœ ucieka³ przed nim.
I rzek³ Pan do Moj¿esza: Wyci¹gnij rêkê i chwyæ go za ogon;
MÓWIONE S£OWO
6
wyci¹gn¹³ tedy rêkê i pochwyci³ go, a on zamieni³ siê znowu
w laskê w jego d³oni.
Aby ci uwierzyli, ¿e ci siê ukaza³ Pan, Bóg ojców ich, Bóg
Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba,
Rzek³ Pan jeszcze do niego: W³ó¿ rêkê swoj¹ w zanadrze. I
w³o¿y³ rêkê swoj¹ w zanadrze, a gdy j¹ wyj¹³, oto rêka jego
by³a pokryta tr¹dem i bia³a jak œnieg.
I rzek³: W³ó¿ znowu rêkê sw¹ w zanadrze; w³o¿y³ j¹
ponownie w zanadrze, a gdy j¹ wyj¹³ ze swego zanadrza, oto
by³a znowu jak reszta cia³a.
Jeœli ci tedy nie uwierz¹ i nie us³uchaj¹ przestrogi
pierwszego znaku, wtedy uwierz¹ przestrodze drugiego
znaku”.
Zwróæcie uwagê na te dwa znaki, a ka¿dy znak mia³ g³os.
Pozwólcie, ¿e przeczytam jeszcze raz 8. werset.
„Jeœli ci tedy nie uwierz¹ i nie us³uchaj¹ przestrogi
pierwszego znaku, wtedy uwierz¹ przestrodze drugiego
znaku.
A jeœli nawet tym znakom nie uwierz¹ i nie us³uchaj¹ g³osu
twego, zaczerpniesz wody z Nilu i wylejesz j¹ na ziemiê.
Wtedy woda, któr¹ zaczerpniesz z Nilu, zamieni siê na ziemi
w krew”.
24
A teraz z ew. Jana 1. rozdzia³, 6. werset; przeczytajmy te wersety,
wzglêdnie ten werset. Ew. Jana 1. rozdzia³, 6. werset.
„Wyst¹pi³ cz³owiek, pos³any od Boga, który nazywa³ siê
Jan.
… cz³owiek, pos³any od Boga, który nazywa³ siê Jan”.
25
A w ksiêdze Ezechiela – 24, 24. Pragnê tu zacytowaæ to miejsce
Pisma, ³¹cz¹c s³owo wypowiedziane przez proroków Starego
Testamentu z Nowym Testamentem, abyœcie mogli zrozumieæ, ¿e to
by³o na przestrzeni wszystkich wieków – od 2. Moj¿eszowej, od
pocz¹tku a¿ do koñca.
„I Ezechiel bêdzie wam znakiem; dok³adnie tak, jak on
uczyni³, i wy uczynicie; a gdy to nast¹pi, poznacie, ¿e Ja
jestem Wszechmocny Pan”.
Pochylmy wiêc nasze g³owy na chwilê, kiedy pe³ni czci
przychodzimy teraz do Niego w modlitwie.
26
Ojcze, Bo¿e, przychodzimy w Imieniu Boga Abrahama, Izaaka i
Jakuba: Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. Przychodzimy wiedz¹c, ¿e
On nas wys³ucha, poniewa¿ przychodzimy nie jak ktoœ, kto po prostu
wszed³ do tego budynku, lecz przychodzimy œmia³o z wiar¹, wierz¹c,
¿e to, co On obieca³, to On wype³ni. Prosimy wiêc dzisiaj, Panie, ¿ebyœ
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
7
Ty wzi¹³ ka¿dego z nas, kto jest obecny, pocz¹wszy od tej kazalnicy
a¿ do tylnej czêœci budynku – we wszystkich pomieszczeniach, i
otwórz ka¿de serce i obrze¿ nasz s³uch, ¿eby S³owo ¿yj¹cego Boga
mog³o wyjœæ z Niebios dzisiaj do po³udnia i zosta³o wlane do naszych
serc, abyœmy mogli wierzyæ, gdy s³yszymy naszymi uszami S³owo
Pañskie, które by³o nam czytane dzisiaj rano. I dziêkujemy Ci za
Twoje S³owo. Twoje S³owo jest Prawd¹.
27
A teraz, kiedy widzimy zbli¿aj¹ce siê z³e godziny – ca³y gniew
Bo¿y nagromadzi³ siê w niebie. I ka¿dej chwili coœ mo¿e wydarzyæ siê
temu narodowi, który opuœci³ Ciebie – nastanie jeden wielki wybuch,
który usunie kompletnie to pañstwo z mapy œwiata, bo wisz¹ nad nim
groŸby – nad takim bezbo¿nym pañstwem, które pragnie tak
postêpowaæ. A chocia¿ to wiedz¹, to zamiast przybli¿yæ siê do Boga,
wydaje siê, ¿e odchodz¹ od Niego coraz dalej. Wiemy, ¿e w ksiêdze
Objawienia i poprzez ca³e Pismo Œwiête by³o przepowiadane o tym
czasie, pozwól wiêc, Panie, abyœmy przyjêli przestrogê i nie byli
opiesza³ymi i ¿ebyœmy nie le¿eli pogr¹¿eni w œnie, jak by³o wtedy.
Obyœmy powstali i otrz¹snêli siê.
28
Obyœmy mieli zrozumienie dzisiaj, jakiego nie mieliœmy
dotychczas. Oby nasze serca tak pa³a³y i pragnê³y tego dnia, oby w
naszych sercach by³ rozpalony ogieñ, który ogarnie ca³y ten kraj,
Panie, abyœmy byli ¿yj¹cym œwiadectwem, gdziekolwiek jesteœmy.
29
B³ogos³aw chorych i cierpi¹cych, tych, którzy s¹ w potrzebie,
zarówno tych, którzy s¹ wœród nas, jak i tych, których tu nie ma –
Twój lud wszêdzie.
30
Pob³ogos³aw Twoje S³owo, Panie. Poœwiêæ Twojego s³ugê i Twoich
s³ug, którzy s³uchaj¹ – wszystkich razem, abyœmy sobie mogli jeszcze
bardziej uœwiadomiæ Jego zjawienie siê – jak nigdy dot¹d w naszym
¿yciu. Modlê siê nie tylko o tych, którzy s¹ obecni, lecz równie¿ o
tych, którzy bêd¹ s³uchaæ tej taœmy na ca³ym œwiecie, aby mogli
zostaæ wprowadzeni do Koœcio³a ¿yj¹cego Boga. Uœwiadamiamy
sobie bowiem, ¿e cz³onkiem tego Koœcio³a mo¿emy siê staæ tylko w
jeden sposób, a mianowicie przez znowuzrodzenie z Ducha; wtedy
jesteœmy wechrzczeni przez jednego Ducha w jedno Cia³o. Modlê siê,
Bo¿e, o ka¿dego z nich na ca³ym œwiecie, abyœ Ty otrzyma³ chwa³ê dla
Siebie. Obyœmy tak przygotowali nasze dusze, abyœmy mogli
krzykn¹æ jednog³oœnie na ca³ym œwiecie: „Tak, przyjdŸ, Panie Jezu”.
Modlimy siê o to w Imieniu Jezusa Chrystusa. Amen.
31
„Prawdziwy znak, który jest przeoczany”.
Ludzie poszukiwali
znaków przez ca³y czas – od czasów faraona a¿ do dzisiaj.
A Jezus powiedzia³ nam o czasie, w którym bêd¹ poszukiwacze
znaków, i powiedzia³: „Ta niegodziwa, cudzo³o¿na generacja bêdzie
szuka³a znaków. Lecz oni otrzymaj¹ znak”. I ta generacja mia³a
MÓWIONE S£OWO
8
otrzymaæ znak zmartwychwstania; bêdzie to chwiejna, niegodziwa i
cudzo³o¿na generacja, której bêdzie dany znak zmartwychwstania.
32
Lecz jak to miejsce Pisma, które le¿y przed nami – z Ezechiela 24.
rozdzia³ i 24. werset – ten prorok by³ dany jako znak. I o takim
w³aœnie znaku pragnê przemawiaæ.
33
Tamten cz³owiek sta³ siê znakiem dla Izraela. I poprzez ca³e Pismo
Œwiête Bóg u¿ywa³ Swoich proroków za znaki. I oni byli zawsze nie
dostrzegani, przeoczani. Wygl¹da na to, ¿e ludzie nie dostrzegali tego
znaku. Oni zawsze wygl¹daj¹ jakiegoœ emocjonalnego znaku.
Nawet faryzeusze w dniach Jezusa rzekli: „Poka¿ nam znak z
Nieba”.
34
Lecz Jezus powo³ywa³ siê na nich, ¿e oni otrzymali znak. „Wy ju¿
otrzymaliœcie znak”. Powiedzia³: „Wy potraficie rozpoznawaæ niebo.
Potraficie siê patrzeæ na ten znak. Mówicie: ,Je¿eli ono jest czerwone
i zni¿a siê, to jutro bêdzie z³a pogoda’.”
35
Gdyby oni patrzyli siê na znak, to patrzyliby siê na Niego i
poznaliby, ¿e On by³ Bo¿ym znakiem dla nich; poniewa¿ ich
proroctwa o Nim wype³ni³y siê przed ich oczyma. Pomimo tego
wygl¹dali jakiegoœ znaku.
36
Jak to jest dziwne, ¿e ludzie bêd¹ tak postêpowaæ – bêd¹
wygl¹daæ znaku, podczas gdy znak jest wprost wœród nich, wprost
miêdzy nimi. Otó¿, Izrael znalaz³ siê w takim stanie.
37
A czasami cierpienia, przez które ten znak musi przechodziæ, s¹
zdumiewaj¹ce, na przyk³ad cierpienia, które znosi³ Jezus, aby
udowodniæ Bo¿y znak, ¿e On by³ Mesjaszem.
38
Stwierdzamy tutaj, ¿e ten m³ody prorok, który nazywa³ siê
Ezechiel by³ ci¹gle znakiem – przez ca³y czas. Jak on trapi³ samego
siebie! W jednym miejscu stwierdzamy tutaj, ¿e on le¿a³ na swoim
lewym boku trzysta dziewiêædziesi¹t dni. Bóg powiedzia³ mu, by
wzi¹³ trochê fasoli i trochê soczewicy, zmiesza³ to wszystko razem,
ugotowa³ to i po³o¿y³ przy swoim boku. I mia³ le¿eæ na posadzce –
tylko na swoim lewym boku i nie obracaæ siê na drug¹ stronê przez
trzysta dziewiêædziesi¹t dni. Pomyœlcie o tym. A potem powiedzia³:
„Obróæ siê na twój prawy bok i le¿ na nim kolejnych czterdzieœci
dni”.
39
I On powiedzia³ tutaj: „Co widzisz, Ezechielu, poniewa¿ ty
niesiesz nieprawoœæ ludu; ka¿dy dzieñ policzê im za rok”. By³o tak, ¿e
ka¿dy dzieñ, który on tam le¿a³, oznacza³ jeden rok ich pobytu w
niewoli, a ich nieprawoœci zosta³y wspomniane przed Bogiem i Bóg
nie wys³uchiwa³ ju¿ wiêcej ich modlitw.
40
Lecz te cierpienia, przez które musia³ przechodziæ ten cz³owiek –
do czego by³o to potrzebne? Wielu zastanawia³o siê, dlaczego
cz³owiek musia³ uczyniæ tak¹ rzecz. Jest tak dlatego, poniewa¿ ludzie
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
9
nie chc¹ czytaæ S³owa i nie chc¹ siê modliæ! Wiêc Bóg jest suwerenny
i On posy³a Swojego proroka, aby by³ znakiem. Ludzie nie chc¹
czytaæ, oni nie do³o¿¹ starañ, aby czytaæ. I oni siê nie chc¹ modliæ,
poniewa¿ s¹ zbyt zajêci innymi rzeczami, które czyni¹. Oni nie
potrafi¹ poœwiêciæ czasu na modlitwê
, a Biblia jest dla nich nudna!
„Nie ma w niej wystarczaj¹cej akcji dla tych nowoczesnych czasów,
wzglêdnie w ka¿dym czasie”.
41
Wiecie, myœlê, ¿e to by³ Pawe³, który powiedzia³: „Wy jesteœcie
listami Bo¿ymi, czytanymi przez wszystkich ludzi”. Bóg u¿ywa ludzi
za znaki, by pokazaæ Swoje znaki. I wielokrotnie ten znak, je¿eli to
nie s¹ wybrani ludzie, to zazwyczaj przez wiêkszoœæ ludzi ten znak
jest przeoczany, nie dostrzegany, krytykowany; kpi¹ sobie z niego i
odrzucaj¹.
42
A nawet w Starym Testamencie, w czasach proroków, byli
uwa¿ani za ludzi mentalnie upoœledzonych. Ludzie myœleli sobie, ¿e
ci prorocy byli psychicznie neurotykami, ¿e siê im pomiesza³o w
g³owie. I ludzie widzieli, jak oni przychodz¹ z pustyni i dokonuj¹
cudów, a potem powracaj¹ znowu na pustyniê. I oni naœmiewali siê z
nich, poniewa¿ nie znali Pisma Œwiêtego.
43
Jezus mówi³ faryzeuszom pewnego razu o zmartwychwstaniu. Oni
rzekli: „Mieliœmy… Nasz zakon mówi, ¿e jeœli brat umrze i zostawi
¿onê bez dzieci, to jego brat ma poj¹æ tê ¿onê i wzbudziæ dzieci bratu,
który umar³”. I powiedzieli: „Mieliœmy taki przypadek – by³o siedmiu
braci. I pierwszy z nich poj¹³ ¿onê, i umar³, nie pozostawiwszy
potomstwa. Potem poj¹³ j¹ jego brat i on te¿ umar³; i tak dzia³o siê
dalej, a¿ do siódmego brata. I w koñcu umar³a i ta kobieta”. I
zapytali: „Zatem, przy zmartwychwstaniu, którego z tych siedmiu
ona bêdzie ¿on¹?”
44
O, ja mi³ujê to S³owo! Jezus powiedzia³: „Wy siê zawsze mylicie,
nie znaj¹c Pisma Œwiêtego ani mocy Bo¿ej”. O, jak On skarci³by to
obecnie, gdyby sta³ tutaj! „Wy zawsze b³¹dzicie, nie znaj¹c Pisma
Œwiêtego ani mocy Bo¿ej”. Moc Bo¿a jest œciœle zwi¹zana z Pismem
Œwiêtym. „Wy siê bardzo mylicie”.
Potem On mówi³ dalej i rzek³: „W zmartwychwstaniu nie bêd¹ siê
ani ¿eniæ ani za m¹¿ wychodziæ, lecz bêd¹ jak anio³owie”. On nie
powiedzia³, ¿e bêd¹ anio³ami, lecz bêd¹ jak anio³owie – nie bêd¹
mieli gruczo³ów p³ciowych. Nie bêd¹ siê ¿eniæ ani wychodziæ za m¹¿.
45
My ¿yjemy w dniach œmiertelnoœci – w œmiertelnych dniach
œmiertelnego królestwa. Lecz przychodzi dzieñ, kiedy nastanie
Królestwo nieœmiertelne, a w tym nieœmiertelnym Królestwie bêd¹
¿yæ odkupieni – Ci, którzy zostali odkupieni i maj¹… To ¿ycie, które
opuszcza to cia³o i powraca do Boga, który je da³, powróci znowu z
Drzewa ¯ycia pewnego dnia, by rz¹dziæ na zawsze.
46
Jak¿e, ten m³ody cz³owiek, m³ody prorok, poœwiêci³ i wyda³ ca³e
MÓWIONE S£OWO
10
swoje ¿ycie, by byæ znakiem dla ludzi, znakiem kary, któr¹ oni mieli
otrzymaæ, poniewa¿ byli „obojêtni”, jak nazwalibyœmy to dzisiaj. Nie
chcieli mieæ nic do czynienia z Bogiem. Oni nie wierzyli prorokom i
tylko drwili sobie z nich. Lecz mimo wszystko i bez wzglêdu na to, jak
bardzo oni nie chcieli uwierzyæ w to, Bóg dopilnowa³, ¿eby to
otrzymali, tak czy owak.
47
Jezabela nie chcia³a przyznaæ, ¿e Eliasz by³ jej pastorem, lecz on
nim by³. Bóg dopilnowa³, ¿e ona otrzyma³a ten znak, mimo wszystko.
Tak samo jest z naszym narodem obecnie. Sprawiedliwy i rzetelny
Bóg dziêki Jego S³owu nie pozwoli³, by wydarzy³o siê cokolwiek, co
ogl¹damy, ¿e siê lada chwila wydarzy, bez jakiegoœ znaku gdzieœ. On
zawsze mia³ znak. Otó¿, musimy go odszukaæ. Jestem pewien, ¿e
ludzie, którzy maj¹ dobre zrozumienie Pisma Œwiêtego wiedz¹, jak
maj¹ go szukaæ.
48
Noe by³ w swoim czasie dla ludzi znakiem nadchodz¹cego s¹du. W
swoim czasie by³ Noe uwa¿any za fanatyka. On by³ prorokiem. By³
uwa¿any za cz³owieka, który postrada³ zdrowy zmys³. A cz³owiek ten
pracowa³ usilnie rok za rokiem, buduj¹c arkê, podczas gdy na ziemi
nie by³o ¿adnej innej wody, prócz tej w Ÿróde³kach. I on
przepowiedzia³ coœ, co by³o absurdalne dla cielesnego umys³u. On
powiedzia³: „Przychodzi woda, która bêdzie padaæ z nieba”.
49
Niew¹tpliwie wielu mówi³o mu: „Poka¿ mi, gdzie ona siê
znajduje”. Naukowcy mówili: „Mo¿emy ci udowodniæ, ¿e tam w górze
nie ma wody”.
Jednakowo¿, jeœli Bóg powiedzia³ mu, ¿e ona bêdzie padaæ z
nieba, to Bóg dopilnuje tego, aby Jego S³owo wype³ni³o siê.
50
I chocia¿ jeszcze nie by³o widaæ ¿adnej wody, chocia¿ na
niebosk³onie nie by³o przedtem ¿adnej chmury, nigdy nie spad³a ani
jedna kropla wody, nigdy do tej pory nie by³o czegoœ takiego jak
deszcz, lecz Noe przez ca³y czas przygotowywa³ arkê na te deszcze.
By³ to ¿ywy dowód tego, ¿e ten prorok wierzy³ temu, o czym mówi³,
poniewa¿ przygotowywa³ siê na to.
51
I ka¿dy, kto naprawdê wierzy w to, co mówiê, bêdzie
przygotowywa³ siê na to.
52
Mo¿e zatrzymam siê wprost tutaj na chwilê. „Jak by³o w dniach
Noego” – jak powiedzia³ Jezus – „tak bêdzie w czasie Przyjœcia Syna
cz³owieczego”. Gdyby dzisiejsze koœcio³y wierzy³y temu, o czym
mówi¹, to zastosowaliby w praktyce to, o czym mówi¹.
53
Jak moglibyœmy budowaæ wielkie pos¹gi i budynki, i wk³adaæ
miliony dolarów w budowanie budowli, i wielkie rozszerzanie siê
organizacji i tym podobnych rzeczy, a g³osiæ, ¿e Chrystus przyjdzie
ka¿dej chwili? Jak moglibyœmy dalej tak postêpowaæ, patrz¹c na
nasze zgromadzenie i widz¹c, jak ludzie odseparowuj¹ siê od mocy
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
11
Bo¿ej i wpadaj¹ do œwieckoœci, i wprowadzaj¹ j¹ do zboru i mieszaj¹
to wszystko razem, a my pozwalamy na to? Z powodu popularnoœci, z
powodu popularnych opinii i denominacyjnych poró¿nieñ, próbuj¹c
przeœcign¹æ s¹siedni¹ organizacjê; jak moglibyœmy zastosowaæ w
praktyce to, co g³osimy? A œwiat to widzi. Oni to wiedz¹. Wiêc religia
sta³a siê czymœ takim, ¿e cz³owiek nale¿y tylko do jakiegoœ zakonu,
wzglêdnie jest cz³onkiem jakiegoœ towarzystwa lub czegoœ takiego –
religii.
54
Zbawienie Chrystusa to nie przynale¿noœæ do towarzystwa. To nie
jest przy³¹czenie siê do czegoœ. Jest to ¿ywe prze¿ycie.
55
Otó¿, Noe budowa³ to, o czym mówi³. On powiedzia³: „Przychodzi
potop s¹dów na t¹ niesprawiedliw¹ generacjê. I Bóg zleje z niebios
deszcz i zaleje wodami potopu ca³¹ ziemiê”. I on czyni³ nie tylko to,
lecz torowa³ sobie drogê ucieczki i sk³ania³ ludzi, ¿eby siê tym
zainteresowali. Lecz oni nie chcieli go s³uchaæ.
56
Jednakowo¿ Noe, jako prorok, by³ znakiem dla tej generacji,
znakiem, o którym mówiono niedobrze. By³ cz³owiekiem, którego
uwa¿ano za zwariowanego, przygotowuj¹cym coœ, na co nie by³o
nigdzie dowodu, nigdy dotychczas nie by³o czegoœ takiego, i uwa¿ali,
¿e nie bêdzie to do niczego przydatne.
I wydaje siê, ¿e tak samo ludzie myœl¹ sobie dzisiaj. Oni
rozmyœlaj¹ o jakimœ schronie przed radioaktywnym opadem. Do
czego bêdzie wam przydatny schron przed radioaktywnym opadem,
kiedy na ziemi nie pozostan¹ ani drzewa ani ska³y?
57
My mamy taki schron – chrzeœcijanin go ma. Jak powiedzia³em
kilka tygodni temu, wzglêdnie jak rozmyœla³em, jad¹c gdzieœ po
drodze „To nie jest schron przed opadem. Jest to schron, do którego
trzeba „wpaœæ” – do Którego wpadamy g³ow¹ naprzód – ca³ym
naszym sercem i ca³¹ nasz¹ dusz¹ i ca³ym naszym umys³em – do
Chrystusa, Bo¿ej bezpiecznej arki”.
58
Lecz Noe, uwa¿any za neurotyka w owym czasie, z powodu jego
„g³upiego kazania” i dokonania cudu przed ludŸmi i podania im
ostrze¿enia, potêpi³ ten œwiat. „Potêpi³ znak przez budowanie arki”,
bo nie by³o wtedy wody, na której mog³aby p³ywaæ. „On potêpi³
œwiat, jak mówi Biblia w liœcie do Hebrajczyków, 11. rozdzia³. „On
potêpi³ œwiat, a ocali³ ca³y swój dom, bo poczyni³ przygotowania” i
by³ znakiem Bo¿ym mówi¹cym o nadchodz¹cych s¹dach w owym
czasie. Jaka to chwalebna rzecz!
59
W póŸniejszych czasach pojawi³ siê kolejny znak. By³ to Moj¿esz,
prorok. By³ to Bo¿y znak dla Izraela. Oni byli czterysta lat w niewoli.
I Bóg przygotowa³ dla nich znak – tu¿ zanim przysz³o wyzwolenie. I
on by³ znakiem wyzwolenia dla Izraela, a znakiem s¹du dla Egipcjan.
60
Noe by³ znakiem wyzwolenia dla swego ludu, a znakiem s¹du dla
MÓWIONE S£OWO
12
zgubionego œwiata – dla niewierz¹cych. Te same wody, które
poch³onê³y œwiat i pogr¹¿y³y œwiat, by³y w³aœnie œrodkiem ocalenia
dla Noego. Jedyn¹ rzecz¹, która go mog³a ocaliæ, by³ s¹d.
Jedyn¹ rzecz¹, która ocali Koœció³ dzisiaj jest s¹d; Bóg, który zsy³a
na ziemiê s¹d.
Lecz Noe g³osi³ to samo. On sta³ siê znakiem.
61
A Izrael – po czterystu latach zaczêli wo³aæ o wyzwolenie. I Bóg
nigdy nie objawia Samego Siebie i nie pokazuje Samego Siebie,
dopóki ludzie nie s¹ gotowi przyj¹æ to, co On pokazuje.
62
Otó¿, co mo¿na by by³o powiedzieæ w³aœnie tutaj. Je¿eli to…
Jak¿e, Bóg zostawi³ ten naród nagim. Mieliby to wiedzieæ. Gazety
publikowa³y to ci¹gle na nowo. By³y przedk³adane znaki Jego
Przyjœcia. A oni postêpuj¹ ci¹gle tak, jakby to ignorowali. S¹ bez
jakiejkolwiek wymówki. Jesteœmy na koñcu.
63
Bóg posy³a Swoich proroków tylko wtedy, gdy ludzie chc¹
proroka. Bóg posy³a Swój znak wtedy, gdy ludzie s¹ gotowi na znak.
Lecz chodzi o to, ¿e ludzie rzadko… Oni dochodz¹ do stanu, ¿e chc¹
jak¹œ emocjê, albo chc¹ coœ takiego: „Poka¿ nam znak z nieba”. Lecz
kiedy Bóg posy³a znak, to oni nie chc¹ go zobaczyæ. „Wiêc on jest
ukryty przed oczyma m¹drych i roztropnych, aby by³ objawiony
niemowlêtom, które siê bêd¹ uczyæ”. Oni go przeoczaj¹ – ten znak.
64
Izrael powinien by³ wiedzieæ, kiedy urodzi³o siê to w³aœciwe
dziecko, kiedy oni podnosili oczy ku niebu i widzieli – wed³ug tego
okresu lat, jak d³ugo tam ¿yli: „Twój lud bêdzie cudzoziemcem
czterysta lat w obcym kraju, lecz potem Ja wyprowadzê ich stamt¹d”.
Oni powinni byli wiedzieæ, ¿e ten czas siê przybli¿y³, a zw³aszcza, gdy
widzieli, ¿e urodzi³o siê to w³aœciwe dziecko. Nawet matka i ojciec –
Amram i Jochebed nie bali siê rozkazów króla i w³o¿yli je w koszyku
na rzekê, w której by³y krokodyle, a ani jeden z nich nie móg³ go
ugryŸæ. Oni widzieli, ¿e to by³ znak, lecz oni to zignorowali. Nie byli
na to gotowi.
Bóg wprowadzi³ go jednak wprost do pa³acu faraona i pozwoli³,
¿eby faraon wychowywa³ go i da³ mu najlepsze wykszta³cenie, jakie
móg³ otrzymaæ, aby pokaza³, (Bóg), jak On czyni sprawy; a potem
zabra³ go daleko na pustyniê i pozwoli³ mu zapomnieæ wszystko o
tym.
65
Faraon wychowywa³ go w tamtym czasie. Potem wychowywa³ go
Bóg. Faraon mia³ czterdzieœci lat do wykszta³cenia go. Potem Bogu
zajê³o kolejnych czterdzieœci lat, by go wykszta³ciæ – ¿eby zapomnia³
o wszystkim. Kszta³cenie przez cz³owieka i kszta³cenie przez Boga.
Faraon kszta³ci³ go jako syna, by by³ wodzem, dyplomat¹,
walecznym mê¿em, wojownikiem – jako nastêpnego faraona, który
mia³ utrzymaæ Egipt na wysokim poziomie, poni¿aj¹c wszystkie inne
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
13
narody i zmuszaj¹c je do p³acenia danin faraonowi. Lecz Bóg zabra³
go na odludzie pustyni, by wyj¹æ z niego to wszystko. I pokaza³ mu w
ci¹gu piêciu minut przy p³on¹cym krzyku, ¿e On jest ¿yj¹cym
Bogiem. Wyj¹³ z niego wszelki strach i przygotowa³ go. On by³
znakiem.
66
Bóg chce, ¿eby Jego lud modli³ siê!
I kiedy Izrael by³ ju¿ tak
obarczony prac¹ i by³ w takim stanie, ¿e nie mogli ju¿ dalej tak ¿yæ,
ich czas wype³ni³ siê, a ich brzemiona dolega³y na nich dalej i d³u¿ej,
ni¿ sobie myœleli, wtedy zaczêli siê modliæ. A gdy ludzie zaczn¹ siê
modliæ, wtedy Bóg zaczyna wys³uchiwaæ. Nasta³ czas, ¿eby siê
wype³ni³o S³owo Bo¿e.
67
A wiêc, gdy Amram i Jochebed zobaczyli, ¿e nasta³ czas, aby siê
wype³ni³o S³owo, zaczêli siê modliæ do Boga. I zazwyczaj jest tak, ¿e
modl¹ siê ci, którzy odczuwaj¹ brzemiê, i w³aœnie oni coœ otrzymaj¹.
Ci w³aœnie, którzy siê modl¹, s¹ predestynowani od Boga, aby to
otrzymali!
68
Rozmawialiœmy o tym dzisiaj rano przy stole na œniadaniu,
spo¿ywaj¹c œpiesznie kilka kanapek, itd., by zd¹¿yæ na nabo¿eñstwo.
Ktoœ mówi³ tam coœ o pewnym mê¿czyŸnie, ¿yj¹cym daleko st¹d,
który na nowo zacz¹³ paliæ papierosy potem, gdy zosta³ uzdrowiony z
choroby raka. Ja powiedzia³em: „Jaka szkoda”.
69
Potem ktoœ odezwa³ siê i powiedzia³: „Jest to najokropniejsza
rzecz, której trzeba siê wyzbyæ – palenie papierosów”.
70
Ja odrzek³em: „Ja to wiem. Bowiem to jest diabe³”. Dalej rzek³em:
„Tak, to jest diabe³”. I powiedzia³em: „I cz³owiek nie mo¿e tego
zaniechaæ, dopóki moc Bo¿a nie odpocznie na nim”.
Wiem o dwóch mê¿czyznach – z mojej m³odoœci; obydwaj chcieli
byæ mê¿ami Bo¿ymi.
Jeden z nich, zaraz potem, gdy przyprowadzi³em go do Chrystusa,
zacz¹³ zapalaæ sobie papierosa. Pali³ piêæ czy szeœæ paczek dziennie –
po prostu sobie siedzia³ i zapala³ jednego papierosa od drugiego –
przez ca³y dzieñ. A potem – on próbowa³ zapaliæ kolejnego papierosa,
ale Coœ nie pozwoli³o mu tego zrobiæ. Podszed³ do pieca, nie wiedz¹c,
¿e Pismo Œwiête potêpia te rzeczy, otworzy³ piec i wrzuci³ paczkê do
niego. I na tym by³a sprawa za³atwiona.
71
Podczas gdy inny cz³owiek, który chcia³ staæ siê chrzeœcijaninem,
czyni³ to najlepsze, na co by³o go staæ. On wo³a³ do Pana. Zaniecha³
papierosów na dwa lub trzy tygodnie. I potem – bêd¹c w takim stanie
– on postrada³ zdrowe zmys³y. I kiedy przyszed³ do zdrowych
zmys³ów, stwierdzi³, ¿e znajduje siê na podwórku za domem i uderza
g³ow¹ w kawa³ blachy. Wbieg³ wiêc szybko do domu, chwyci³ do rêki
swoje papierosy i wypali³ ca³¹ paczkê, zanim wyszed³ z domu owego
wieczora – po prostu jednego za drugim. Widzicie?
MÓWIONE S£OWO
14
72
Jeden by³ powo³any. „Nikt nie mo¿e przyjœæ do Mnie, dopóki go
nie poci¹gnie Mój Ojciec, a wszyscy, których mi da³ Ojciec, przyjd¹ do
Mnie”. Co oznacza³o to ostrze¿enie? Dla jednego – ¯ycie. On To
zrozumia³. Cz³owiek nie mo¿e tego zrozumieæ, dopóki Bóg tego nie
objawi. „Jest to zakryte przed oczyma m¹drych i roztropnych, a
objawione niemowlêtom, które siê bêd¹ uczyæ”. To siê zgadza.
73
Amram i Jochebed wiedzieli, ¿e nasta³ ten czas. Ta godzina by³a
bardzo blisko.
74
I pragnê to powiedzieæ, kiedy mówiê o tym. „Nie ten, kto chce, ani
ten, kto biegnie; jest to Bóg, który okazuje mi³osierdzie”. To siê
zgadza. Jest to Bóg.
75
Tak samo jest dzisiaj! O, niech to wsi¹knie do was g³êboko. Je¿eli
Bóg powo³a³ ciê obecnie i ty oddzieli³eœ siê od rzeczy tego œwiata, a
chwalebna moc Bo¿a poœwiêci³a ciê od tych rzeczy, powinieneœ byæ
najszczêœliwszym cz³owiekiem na œwiecie. By³yby miliony ludzi,
którzy by to czynili, gdyby mogli, lecz oni nie mog¹. Nie jest to dla
nich, ¿eby to otrzymali. To jest czas, kiedy Koœció³ zostaje wywo³any,
oddzielony. Jest to ca³kiem inne w porównaniu z tym, co by³o
dawniej. Tak.
76
Kiedy ludzie zaczn¹ siê modliæ – kiedy Izrael zacz¹³ siê modliæ o
proroka, Bóg mia³ proroka.
Bóg mia³ proroka przez ca³y czas,
poniewa¿ Bóg jest zawsze o krok przed nimi. On mia³
przygotowanego cz³owieka, lecz On czeka³ na lud, ¿eby siê zaczêli
modliæ – aby go ludzie chcieli.
77
Móg³bym powiedzieæ, jak charakterystyczne jest to na dzisiejszy
czas! Dzisiaj nie trzeba nam kaznodziei, g³osz¹cego przebudzenie,
który sprawi, ¿e wszystkie grupy zorganizuj¹ siê razem. Dzisiaj
trzeba nam proroka pos³anego od Boga z Poselstwem, które potêpi
ten œwiat! Bóg mo¿e ma tego cz³owieka, o ile ludzie s¹ gotowi przyj¹æ
go.
Wiecie, o czym mówiê. [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.] On
go ma, byæ mo¿e gdzieœ na ziemi, lecz ludzie musz¹ go chcieæ. Bóg nie
wpycha wam po prostu tych rzeczy do gard³a. Wy ich musicie
pragn¹æ. „B³ogos³awieni, którzy ³akn¹ i pragn¹ sprawiedliwoœci,
albowiem bêd¹ nasyceni”!
To siê zgadza.
78
Kiedy Moj¿esz zosta³ rozpoznany… Raczej kiedy ludzie poznali,
¿e potrzebuj¹ wodza, zaczêli siê modliæ. Zaczêli siê modliæ, ¿eby im
Bóg pos³a³ wodza lub kogoœ, kto by ich wyprowadzi³. I on pos³a³ im
mê¿czyznê – proroka. To by³ Jego znak. Otó¿, gdyby ten cz³owiek nie
by³ prorokiem, gdyby on powsta³ i powiedzia³: „Ja jestem wojskowym
geniuszem”, to Izrael mia³by prawo nie wierzyæ temu cz³owiekowi.
Bowiem Bóg ka¿dym razem, bez wyj¹tku, posy³a proroka!
Uka¿cie mi
choæ raz w Biblii, ¿e tak nie by³o zawsze. By³ to zawsze prorok,
którego On posy³a z TAK MÓWI PAN.
79
Nawet sam Dawid – najwiêkszy geniusz wojskowy, jakiego mia³
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
15
kiedykolwiek Izrael, a mimo wszystko Dawid by³ prorokiem.
Oczywiœcie, ¿e by³. Dawid by³ prorokiem.
80
On czeka³ tak d³ugo, a¿ ludzie bêd¹ mieli pragnienie w swoich
sercach s³uchaæ tego proroka, którego On mia³ pos³aæ!
Oczywiœcie, by³a grupa, która mówi³a, ¿e go pragn¹, oraz ci,
którzy go nie pragnêli. PóŸniej siê okaza³o, ¿e oni nie byli w
porz¹dku. Oni byli po prostu podnieceni i prze¿ywali emocje. A
Biblia mówi: „Mieszany t³um szed³ razem z nimi. Co on uczyni³? By³
powodem k³opotów na pustyni. I ka¿dym razem, gdy dzieje siê coœ
niezwyk³ego – o, ¿yczy³bym sobie, ¿eby to do was g³êboko wsi¹knê³o.
Ka¿dym razem, gdy Bóg posy³a coœ, towarzyszy temu jakieœ
prymitywne, cielesne podrabianie tego! Ka¿dym razem, zawsze jest
coœ z tego „pozornie wierz¹cego”, co po prostu pasuje ludziom.
Lecz autentyczny prorok Bo¿y trzyma siê tego TAK MÓWI PAN.
On siê nigdy nie odchyli od Pisma Œwiêtego, je¿eli jest pos³any od
Boga!
81
Moj¿esz trzyma³ siê dok³adnie Pisma Œwiêtego. Bóg powiedzia³:
„Ja ich wyprowadzê”. On powiedzia³ Moj¿eszowi: „Ja ciebie
pos³a³em, abyœ wykona³ to zadanie”. I Moj¿esz mia³ prze¿ycie. On
spotka³ Boga. On mia³ S³owo od Pana.
82
Bóg posy³a proroków dlatego, poniewa¿ oni maj¹ S³owo Pañskie.
S³owo Pañskie przychodzi do proroków. A je¿eli on nie ma S³owa od
Pana, to nie jest prorokiem.
83
Na przestrzeni wieków by³o wiele cielesnych podrabiaczy, którzy
próbowali twierdziæ, ¿e s¹ prorokami, lecz zawsze odstêpowali od
S³owa Pañskiego. Lecz prawdziwy prorok trzyma siê dok³adnie
S³owa! Nu¿e, nie zapomnijcie tego cytatu. Prawdziwy prorok trzyma
siê tego TAK MÓWI PAN!
84
Jezus ostrzega³ nas, ¿e tak bêdzie siê dziaæ w dniach ostatecznych.
Lecz prawdziwy s³uga, prawdziwy prorok nie zawiedzie nigdy pod
tym wzglêdem; zawsze trzyma siê tego TAK MÓWI PAN.
85
Moj¿esz trzyma³ siê Pana. On by³ znakiem. On by³ znakiem dla
Izraela, ¿e ich czas wyzwolenia jest bardzo blisko, i on by³ znakiem
dla Egiptu, ¿e jego koniec jest bardzo blisko. Bo oni zostali póŸniej
zatopieni w Morzu Czerwonym – ca³a armia faraona. Oni byli u kresu
ze swoj¹ potêg¹ militarn¹, a prorok by³ znakiem koñca tego narodu.
86
Pomyœlcie o tym, jak wielkim jest Bóg i w jakiej prostocie On
dzia³a. Oczywiœcie, je¿eli niewykszta³cony potrafi to zrozumieæ, to
wykszta³cony powinien tak samo. Amen. Je¿eli ci niewolnicy w
jamach z b³otem w Egipcie potrafili zrozumieæ, ¿e to by³ prorok od
Boga, oraz ¿e nadesz³a ta godzina, o ile¿ wiêcej powinien to by³
poznaæ pa³ac faraona. Lecz tacy ludzie nie rozpoznaj¹ tego. Tacy
w³aœnie nie dostrzegaj¹ tego, zawsze. Kiedy to…
MÓWIONE S£OWO
16
87
Moj¿esz sta³ tam i patrzy³ siê przez okna na te dzieci Izraela,
przechodz¹ce woko³o. Izrael – dla faraona oni byli niewolnikami i
psami. Dla Moj¿esza byli wybranymi Bo¿ymi. Biblia mówi, ¿e
„Moj¿esz obra³” – dokona³ swego w³asnego wyboru – „znosiæ
pohañbienie Chrystusowe i uwa¿a³ je za wiêksze bogactwo, ni¿
rozkosz w grzechu, bo spodziewa³ siê nagrody”. Moj¿esz wiedzia³, ¿e
to nie byli tylko „deptacze b³ota”, by³ to lud, który mia³ obietnicê.
88
On sam wiedzia³, kim jest. Nie móg³ im tego powiedzieæ. Oni sami
musieli to rozpoznaæ. On wiedzia³ sam, jakie by³o jego dzie³o, które
mia³ wykonaæ. On wiedzia³, ¿e Bóg wzbudzi³ go do tego zadania, lecz
nie móg³ im tego powiedzieæ. I jak d³ugo oni byli na to œlepi, on nie
ujawnia³ siê otwarcie; dopóki ludzie nie rozpoznali tego. Potem oni
zobaczyli znak i rozpoznali go.
89
On powiedzia³: „Ja dam Izraelowi znak. WeŸ tê laskê; zamieñ j¹ w
wê¿a. Je¿eli nie us³uchaj¹ tego, w³ó¿ swoj¹ rêkê w zanadrze i
wyci¹gnij j¹; uzdrów samego siebie z tr¹du, potem ci uwierz¹”.
„A potem, jeœli nie us³uchaj¹ tego, weŸ wody z Nilu, wylej j¹ na
such¹ ziemiê, a wszystkie wody zamieni¹ siê w krew”. To by³ znak dla
narodu. Lud uwierzy temu. Ci, którzy s¹ gotowi to przyj¹æ, uwierz¹
temu, gdy zobacz¹ znak Bo¿y dzia³aj¹cy; lecz naród musi mieæ coœ
innego. Wiêc On da³ im wszystkim znak.
90
Bóg pos³u¿y³ siê cz³owiekiem, pokornym cz³owiekiem, prorokiem,
aby by³ znakiem koñca dla tego narodu w jego stanie wówczas. Bo¿e,
poœlij nam kolejnego proroka. WzbudŸ nam kolejnego proroka. Je¿eli
lud Bo¿y zacznie modliæ siê o coœ takiego, On go wzbudzi. Chodzi o
to, ¿e ludzie musz¹ odczuwaæ to brzemiê. Oni siê musz¹ ockn¹æ.
Musz¹ uœwiadomiæ to sobie. Oni musz¹ wiedzieæ, w jakim czasie
¿yjemy i jaka sytuacja jest wokó³ nas, zanim siê w ogóle ockn¹.
Wy sobie ¿yjecie dalej tak, jak ¿yliœcie zawsze. „Muszê zbudowaæ
w tym roku nowy dom. Muszê nabyæ lepszy samochód ni¿ maj¹
Kowalscy. Ja muszê uczyniæ to”. O, jest tego tak du¿o! Gdy zdajecie
sobie sprawê… To jest w porz¹dku. Lecz musisz sobie uœwiadomiæ,
bracie, ¿e to wszystko zginie!
Jezus powiedzia³: „Nie bójcie siê tego, kto mo¿e uœmierciæ cia³o”
– rosyjskiej atomowej bomby. Nie bójcie siê tego, kto mo¿e zamieniæ
to cia³o w wulkaniczny py³, w ci¹gu kilku minut. „Lecz bójcie siê
tego, który mo¿e zniszczyæ to cia³o w ten sposób, a duszê wrzuciæ do
piek³a”. O to chodzi.
91
Rozmawia³em z doktorem w szpitalu, kiedy by³a tam moja matka.
On mówi³ o tym, na jakim wysokim poziomie jest nauka, ¿e potrafi¹
dzia³aæ w ró¿nych czêœciach cia³a i podaj¹ cz³owiekowi lekarstwo, i
badaj¹, czy ono uœmierci zarodki choroby i oszczêdzi zarodek ¿ycia.
Ja powiedzia³em: „To jest cudowne. To jest wspania³e”. S³ucha³em go
przez chwilê. Lecz powiedzia³em: „Doktorze, to jest dobre. Ja sobie to
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
17
ceniê. To jest naprawdê œwietne. Ja – oczywiœcie jestem wdziêczny
Bogu za to. Lecz popatrz, ty spêdzi³eœ ca³e swoje ¿ycie, próbuj¹c
znaleŸæ coœ w stworzeniu. Dlaczego nie pomyœlisz pewien czas o Tym,
Kto je stworzy³, Kto je uczyni³, Kto je zaprojektowa³”! Bóg je
zaprojektowa³.
O ile¿ wiêkszym jest Stworzyciel od stworzenia, które On uczyni³.
Dlaczego przypisujemy tak wielk¹ wagê stworzeniu, a nie pomyœlimy
o Stworzycielu, Który stworzy³ niebiosa i ziemiê, i stworzy³ cia³o i
¿ycie? On móg³by je zniszczyæ w ka¿dej chwili, gdyby zapragn¹³,
poniewa¿ ono jest Jego.
92
Sta³o siê to naprawdê wspania³¹ rzecz¹, ¿e lekarze mog¹ dzia³aæ
na ludzkim ciele. Cenimy to sobie. Oni potrafi¹ transplantowaæ oko
jednego cz³owieka drugiemu; wyjm¹ te delikatne, cieniutkie nerwy,
wyjm¹ oko z oczodo³u jednego cz³owieka i w³o¿¹ je do oczodo³u
drugiego cz³owieka i ten cz³owiek mo¿e widzieæ przy pomocy tego
oka. To jest wspania³a rzecz.
93
Dawniej bywa³o tak, ¿e kiedy matka mia³a urodziæ niemowlê, a
nie mog³a go urodziæ – by³a w takim stanie, ¿e nie potrafi³a go
urodziæ, to umarli oboje – matka i niemowlê. To prawda. Lecz bardzo
rzadko s³yszeliœcie w ogóle o tym; bywa³o inaczej, mo¿e wcale nie
s³yszeliœcie. Lecz dzisiaj oni mog¹ wzi¹æ tê matkê, kiedy ona jest ju¿
w stanie rodzenia i nasta³ czas jej rozwi¹zania, rozumiecie, oni
potrafi¹ wzi¹æ tê matkê na porodówkê i daj¹ jej s³aby œrodek
znieczulaj¹cy i wyjm¹ to niemowlê z niej – spowoduj¹ normalny
poród i wyjm¹ to niemowlê. My to doceniamy.
94
Poka¿cie mi taki system. Je¿eli zamkniecie g³ówny zawór gdzieœ
tutaj – w systemie wodoci¹gu tego miasta, obserwujcie, co siê stanie
z tym g³ównym zaworem. Zostanie rozerwany ciœnieniem.
Jednakowo¿, je¿eli lekarze odetn¹ nogê albo amputuj¹ rêkê, to
stanie siê Bo¿y cud – On sprawi, ¿e krew bêdzie nadal przechodziæ
innymi ¿y³ami – wtórnymi i krwioobieg przechodzi inn¹ drog¹. Ocal¹
w ten sposób ¿ycie cz³owieka. Kto to potrafi uczyniæ? Powiedzcie mi.
95
Je¿eli zamkniecie g³ówn¹ arteriê, je¿eli odetniecie g³ówn¹ liniê
wodoci¹gu gdzieœ tutaj, która jest pod³¹czona do g³ównego zaworu,
co siê stanie? Spróbujcie to raz i stwierdzicie, co siê stanie. To
ciœnienie nie mo¿e przejœæ inn¹ drog¹. Nastanie wiêc potê¿ne
uderzenie wsteczne w ten zawór.
Gdyby Bóg nie uczyni³ innej drogi, któr¹ mog³aby przechodziæ
krew natychmiast, to jedno takie wsteczne uderzenie w twoje serce, a
by³byœ martwy. Ka¿dym razem, gdy uk³u³byœ siê w palec, oznacza³oby
to natychmiastow¹ œmieræ. Ka¿dym razem, gdybyœ siê gdzieœ uci¹³ i
otworzy³byœ sobie arteriê lub ¿y³ê, by³aby to natychmiastowa œmieræ.
Gdybyœ sobie uci¹³ palec, by³byœ martwy. I by³by z tob¹ koniec.
MÓWIONE S£OWO
18
Spowodowa³oby to wsteczne uderzenie ciœnienia w twoim sercu.
Uœmierci³oby ciê to. Lecz Bóg…
96
Otó¿, my sobie myœlimy, ¿e to jest cudowne. Uwa¿amy, ¿e to jest
wspania³e. I doceniamy sobie osi¹gniêcia nauki – oni potrafi¹
po³¹czyæ te arterie tak, aby nie krwawi³y. To wszystko jest bardzo
dobre. Lecz Kto to by³, Kto to zaprojektowa³? Rozumiecie? My
patrzymy ci¹gle na ca³e stworzenie, a zapominamy o Jego Stwórcy.
Rozumiecie? Patrzymy siê na naturalne sprawy, a zapominamy o
sprawach duchowych. Tak w³aœnie czynimy.
97
Otó¿, Bo¿y prorocy mieli Jego S³owo. Dlatego te¿ ludzie wierzyli
im.
Dlatego w³aœnie Bóg powiedzia³ Moj¿eszowi – On powiedzia³
wtedy w 1. Moj¿eszowej i na wielu miejscach, w 2. Moj¿eszowej i w
ca³ym Piœmie Œwiêtym: „Je¿eli przyjdzie miêdzy was ktoœ, kto jest
duchowym lub prorokiem, to jak rozpoznamy te sprawy?” On
powiedzia³: „Je¿eli on coœ powie, a to siê urzeczywistni, powie coœ
innego, a to siê urzeczywistni, to wierzcie temu!” Rozumiecie? To jest
znak.
98
Wiêc On podaje Swoje S³owo – nie przywódcom, nie dyktatorom,
lecz prorokom. Chruszczow nie jest znakiem dla œwiata. Wcale nie.
Hitler nie by³ znakiem dla œwiata. Lecz gdzieœ w pewnej miejscowoœci
Bóg ma pokornego proroka, czekaj¹cego na tê godzinê. On jest
znakiem. On jest znakiem, który potêpi ten œwiat i ocali Koœció³!
Prorok!
99
Eliasz by³ znakiem w swoim czasie – prorok Eliasz. On by³
znakiem z Bo¿ego S³owa – znakiem s¹du dla Egiptu i wyzwolenia dla
Izraela, je¿eli zechcieli mu uwierzyæ.
100
Ten grzeszny czas w dniach Eliasza, kiedy ca³y Izrael odst¹pi³ od
Boga – oni powrócili do grzechu. Oni zapomnieli o przykazaniach.
Oni zapomnieli, ¿e maj¹ byæ prowadzeni przez Boga, przez wielkiego
Jahwe, który otworzy³ im Morze Czerwone i wyprowadzi³ ich z
Egiptu, a wielki prorok Moj¿esz by³ miêdzy nimi. Oni zapomnieli o
tym.
My równie¿ zapominamy. Wy metodyœci zapomnieliœcie o Johnie
Wesley’u. Wy, luteranie, zapomnieliœcie o Marcinie Luthrze. Wy
baptyœci zapomnieliœcie o Johnie Smith. Wielu z nas zapomnia³o o
Charlesie Finney, najwiêkszym z nich wszystkich.
101
Mówi siê, ¿e dziewiêædziesi¹t siedem procent nawróconych
Finney’a wytrwa³o. Siedemdziesi¹t piêæ procent nawróconych
Moody’go odst¹pi³o od wiary w ci¹gu roku. A zwolennicy Wesley’a, ta
grupa œwi¹tobliwoœci, oni ci¹gle odstêpowali od wiary. Lecz Finney
mia³ dziewiêædziesi¹t siedem procent. Niewielki, drobny, wychud³y,
³ysy cz³owiek wychodzi³ za kazalnicê i przejmowa³ w³adzê nad
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
19
s³uchaczami, a ludzie omdlewali, poniewa¿ on pozosta³ w krzakach
pewnego dnia tak d³ugo, a¿ Duch Œwiêty przej¹³ go ca³kiem do
swoich r¹k!
To by³o powodem. On by³ znakiem pod koniec tego
wielkiego przebudzenia, które mieli w czasach Wesley’a przed oko³o
dwustu laty, oraz znakiem nadchodz¹cego s¹du.
102
On by³ znakiem dla ówczesnej grzesznej generacji. I jak Eliasz
móg³ staæ tam, odwa¿ny i surowy, sam na sam, nikt nie sta³ po jego
stronie, lecz on by³ Bo¿ym znakiem.
Pozosta³y kler poszed³ za Achabem na drodze modernizmu. Oni
stali siê nowoczesnymi w ich generacji. Lecz jak stary Achab, stary
Achab, i wszystkie jego wielkie osi¹gniêcia, i to wprowadzi³o ca³y
koœció³ do kato-… nie do katolicyzmu, lecz niemal do tego samego –
do ba³wochwalstwa. Wprowadzi³ ich do stanu chwiejnoœci. Niektórzy
potrafili oddawaæ chwa³ê w ten sposób i mieæ po prostu wolnoœæ.
„Mo¿ecie czyniæ cokolwiek chcecie”. I ocknêli siê w takim stanie.
103
I jak Eliasz sta³ tam – odwa¿ny, maj¹c TAK MÓWI PAN. O Bo¿e,
daj nam takich mê¿ów. On siê nie ba³ powiedzieæ Jezabeli, w jakim
ona jest stanie. Nie obawia³ siê Achaba. Nie obawia³ siê tego, ¿e siê
myli. On stan¹³ tam odwa¿nie, podszed³ do Achaba i powiedzia³:
„Nawet rosa nie spadnie, dopóki nie zawo³am o ni¹”. Amen.
104
Czym on by³? Znakiem dla tamtej grzesznej generacji. Czy Izrael
to widzia³? Nie. Oni naœmiewali siê z niego i drwili sobie z niego.
On zapowiedzia³, ¿e nastanie susza, ¿e przyjd¹ wielkie k³opoty –
g³ód, przymieranie g³odem. I on prorokowa³ œmia³o, stoj¹c tam
samotny, maj¹c TAK MÓWI PAN! Powiedzia³: „Panie, oni pozabijali
wszystkich prawdziwych. Wszystkich uœmiercili. Pozosta³em tylko ja
sam i trzymam siê Twojego S³owa”. Z powodu czego nasta³ k³opot? Z
powodu S³owa Bo¿ego. Eliasz chcia³ trzymaæ siê S³owa. On by³
prawdziwym prorokiem.
105
Inni prorocy mówili: „O, hm, to nie ma wielkiego znaczenia.
Jahwe nie przejmuje siê tym, wiecie”.
106
Jahwe przejmuje siê tym na pewno! Musi to byæ Jego S³owo. A
Eliasz sta³ odwa¿nie na tym S³owie, maj¹c TAK MÓWI PAN. Bóg
poda³ mu ma³¹ tajemnicê pewnego dnia. Powiedzia³: „Mam siedem
tysiêcy, Eliaszu, dla których jesteœ œwiadkiem – ot tam. Oni nie maj¹
takich silnych nerwów, aby przyjœæ i œwiadczyæ o tym. Oni kryj¹ siê
w krzakach. Lecz pomimo tego w swoich sercach s¹ Moimi s³ugami.
Oni nie sk³onili swoich kolan przed Baalem. Boj¹ siê to uczyniæ. Lecz
Ja dajê ci znak i ty jesteœ znakiem. Stañ tam i trzymaj siê Mojego
S³owa. Ja zatroszczê siê o ciebie. Podaj im znak”. Alleluja!
Bo¿e, poœlij nam coœ takiego, co bêdzie znakiem Bo¿ego S³owa. A
ka¿da obietnica, któr¹ Bóg obieca³, oka¿e siê w tym cz³owieku,
poniewa¿ on jest znakiem, zapomnianym znakiem.
MÓWIONE S£OWO
20
107
Och, oni sobie myœleli, dlatego, ¿e Achab by³ wielkim królem, a
wszystkie narody ba³y siê go, ¿e to by³o wystarczaj¹ce. Lecz Eliasz
by³ znakiem S³owa. By³ to prawdziwy prorok – znak S³owa. Wiêc
kiedy on by³ znakiem S³owa, oni mu nie wierzyli. Nie mieli z niego
¿adnej korzyœci.
108
On by³ znakiem dla wdowy, kiedy Bóg wys³a³ go na górê Karmel,
wzglêdnie od potoku Charyt. Pos³a³ go tam potem, gdy by³ karmiony
przez kruki, a potok wysech³. On poszed³ do domu tej wdowy. Jakie
to miejsce, gdzie poszed³ prorok! On poszed³ tam jednak dlatego, bo
Bóg powiedzia³ mu, by poszed³. Wiêc On tam poszed³. Powiedzia³: „Ja
jej rozkaza³em, aby ciê ¿ywi³a”.
109
Ona powinna byæ znakiem. On powinien byæ znakiem. Kiedy ona
wysz³a na dwór, mia³a jeszcze tyle m¹ki, by upiec jeden podp³omyk,
i aby ona i jej syn mogli go zjeœæ. I mia³a tylko tyle oleju w dzbanku,
aby jej wystarczy³o na upieczenie tego podp³omyka. Ona powiedzia³a:
„Jestem tutaj na dworze, by zebraæ dwa patyki”.
110
O, ten okropny, gor¹cy poranek w spiekocie, kiedy stary cz³owiek
z zaroœniêt¹ w¹sami twarz¹, z siwymi w³osami, zwisaj¹cymi mu do
ty³u, wyst¹pi³ tam, a jego ³ysa g³owa lœni³a siê w s³oñcu, opar³ siê o
bramkê i powiedzia³: „Przynieœ mi trochê wody do picia” i dalej
rzek³: „Prócz tego przynieœ mi kawa³ek chleba w swojej rêce,
podp³omyk”.
111
Ona odrzek³a: „Ja nie mam dosyæ m¹ki. Jestem teraz tutaj na
dworze i zbieram dwa patyki, by upiec ma³y podp³omyk dla mego
syna. Mam tylko tyle, by upiec jeden dla niego i dla mnie. My go
spo¿yjemy, a potem umrzemy”.
112
On powiedzia³: „Nie bój siê, bo TAK MÓWI PAN”! Takiego
w³aœnie cz³owieka potrzebujemy. Nie by³o to: „Otó¿, mo¿e siê to
stanie, siostro. Mo¿e siê to urzeczywistni. Ja nie wiem”. Nie, nie.
Eliasz by³ przekonany. „TAK MÓWI PAN. Nie zabraknie m¹ki w tym
naczyniu ani oleju w tym dzbanku a¿ do tego dnia, gdy Bóg zeœle
deszcz na ziemiê”. Amen. Tutaj to macie. To powinien byæ
wystarczaj¹cy znak dla niej.
113
Ona reprezentuje dzisiejszy koœció³. Kiedy Eliasz mieszka³ u niej
krótki czas… Ona mia³a ma³ego ch³opca. On zachorowa³. Jego
choroba by³a tak powa¿na, ¿e przesta³ oddychaæ. On umar³. Co ona
wtedy uczyni³a? Koœció³ widzia³ ju¿ te znaki. Lecz co, kiedy tylko
przyjdzie ma³e nieszczêœcie, cz³owiek szybko chce zarzuciæ winê z
powodu tego koœcio³owi. Ona chcia³a zarzuciæ winê Eliaszowi.
Powiedzia³a: „Mê¿u Bo¿y, ty przyszed³eœ tutaj, aby mi przypomnieæ
moje dawne grzechy i zabraæ ¿ycie mojego syna”.
114
Eliasz wzi¹³ tego syna, wyszed³ na poddasze do pokoju, w którym
spa³, po³o¿y³ go na swoim ³ó¿ku, rozpostar³ swoje cia³o na nim i
powiedzia³: „Panie, Bo¿e” – alleluja – „poœlij z powrotem duszê tego
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
21
ch³opca”. I to dziecko ocknê³o siê. On je zabra³ z powrotem na dó³. Ta
niewiasta spojrza³a na dziecko i potem na niego; potem wiedzia³a, ¿e
tam by³o coœ. Ona powiedzia³a: „Wed³ug tego wiem, ¿e S³owo Bo¿e
jest w twoich ustach”. Amen. On by³ znakiem dla tej wdowy. Kiedy
zobaczy³a moc Bo¿¹, która przywraca do ¿ycia albo mo¿e uœmierciæ,
która wskrzesi³a jej martwe dziecko do ¿ycia, ona rzek³a: „Wed³ug
tego wiem, ¿e ty jesteœ mê¿em Bo¿ym”. Ona to wiedzia³a.
Dzisiejsze narody naœmiewa³yby siê z tego, tak samo, jak
naœmiewali siê wówczas. Oni nie wierzyli temu. Lecz ta niewiasta
pozna³a coœ innego. By³ to znak wtedy, bowiem on by³ znakiem, skoro
wzbudzi³ jej martwego syna z powrotem do ¿ycia. Prorocy s¹ zawsze
znakami Bo¿ymi.
115
Kiedy Eliasz zwo³a³ lud do decyduj¹cej rozprawy, powiedzia³:
„Je¿eli Bóg jest Bogiem, to Mu s³u¿cie. Je¿eli Baal jest bogiem, to mu
s³u¿cie”.
Czy to nie by³by zdumiewaj¹cy dzieñ dla Eliasza dzisiaj? Je¿eli
polityka jest bogiem, to jej s³u¿cie. Co mamy obecnie w polityce? Co
osi¹gnêliœmy? Nie mamy niczego prócz masy ska¿enia. Nie mamy nic.
Straciliœmy wszystkich, niemal wszystkich przyjació³, których
mieliœmy wœród narodów. W ubieg³ym tygodniu straciliœmy dwa lub
trzy kolejne narody – przesz³y do komunizmu. Wybieramy podatki od
ludzi i zabieramy im pieni¹dze, i wysy³amy je tam, by ¿ywiæ tych
ludzi, którzy gdy siê tylko trochê podnios¹, przechodz¹ do
komunizmu. To jest ob³uda. To prawda.
116
My wyznajemy, ¿e jesteœmy chrzeœcijanami. Pozwólcie nam zatem
byæ chrzeœcijanami, a nie udzielajmy po¿ywienia takim rzeczom. To
ma bardzo ma³o wspólnego z… Normalny cz³owiek dobrego serca
bêdzie to czyni³. To jest religia. To nie jest zbawienie.
Tak wielu ludzi ma religiê i zbawienie pomieszane razem. Religia
s³u¿y do tego, by ¿ywiæ wdowy i biednych, i tak dalej. To jest religia.
Lecz zbawienie jest Znowuzrodzeniem, cz³owiek musi siê narodziæ na
nowo. To jest ró¿nica. Religia – mahometanie s¹ religi¹. Istnieje wiele
religii.
117
Otó¿, na górze Karmel, owego dnia, kiedy on zwo³a³ lud do
ostatecznej rozprawy, zaprosi³ Achaba i tysi¹ce kap³anów, którzy
nale¿eli do œwi¹tyni ich denominacji. On zwo³a³ ich na górê Karmel i
powiedzia³: „PrzyjdŸcie tu na górê. Spotkacie siê tutaj ze mn¹. Ja
stawiê czo³o ca³ej grupie kap³anów”. Co on uczyni³? On mia³ TAK
MÓWI PAN. Nie ba³ siê. Powiedzia³: „Z³ó¿cie w ofierze m³odego
wo³u. Wzywajcie Baala. Niech Bóg, który odpowie ogniem, bêdzie
naszym Bogiem”.
118
Wiêc przez ca³y dzieñ, od rana a¿ do póŸnego popo³udnia oni
skakali wokó³ o³tarza. K³uli siê lancami. Oni wydawali okrzyki. Oni
MÓWIONE S£OWO
22
krzyczeli. Eliasz chodzi³ tam i z powrotem i mówi³: „Krzyczcie trochê
g³oœniej. Mo¿e on poszed³ na ryby, czy coœ podobnego. Mo¿e gdzieœ
tropi zwierzynê, czy coœ podobnego”.
Poniewa¿ on mia³ TAK MÓWI PAN. On by³ zadowolony. On mia³
S³owo od Boga.
Bracie, siostro, có¿ wiêcej potrzebuje cz³owiek ni¿ obietnicy
Bo¿ej? Bóg powiedzia³, ¿e on to uczyni. By³ to Abraham. On liczy³ na
to, ¿e Bóg potrafi spe³niæ to, o czym On mówi³. On wiedzia³, ¿e Bóg
potrafi to uczyniæ, bo Bóg tak powiedzia³.
119
Wiêc on ich zwo³a³, ¿eby przyszli na tê górê. A zatem, oni siê k³uli
lancami, krzyczeli i wrzeszczeli ca³y dzieñ, a¿ do wieczornej ofiary.
Potem Eliasz – obserwujcie, jak on to uczyni³. Pierwsz¹ rzecz¹, któr¹
uczyni³, by³o przytoczenie dwunastu kamieni na jedno miejsce.
Bóg nie jest rozdzielony. Denominacje rozdzielaj¹ koœcio³y, lecz
Bóg nie.
Ktoœ powiedzia³: „Czy jesteœ chrzeœcijaninem?”
120
„Ja jestem baptyst¹”. To nie znaczy nic wiêcej, ni¿ gdyby
powiedzia³, ¿e jest œwini¹.
121
Mówisz: „Ja jestem metodyst¹”. Otó¿, to dla Boga nie znaczy
wiêcej, ni¿ „œwini¹”.
122
Pytam siê: Czy jesteœ chrzeœcijaninem?” By byæ chrzeœcijaninem,
musisz byæ podobnym do Chrystusa, musi w tobie przebywaæ Bóstwo
w postaci Ducha Œwiêtego tak, jak On przypad³ w Dniu
Piêædziesi¹tym. Nie jakaœ emocja, lecz mam na myœli prawdziwe
Wylanie Ducha Œwiêtego.
Rozumiecie? Racja.
123
„Ja jestem zielonoœwi¹tkowcem. Jestem unitarianinem. Ja jestem
trynitarianinem. A ja…” O, moi drodzy! To nie znaczy nic wiêcej,
ni¿ gdybyœ mówi³ coœ innego. Nie ma to ¿adnego znaczenia dla Boga.
To powoduje rozdzielenie.
124
To w³aœnie sta³o siê wtedy miêdzy tymi dostojnikami koœcielnymi.
Lecz Eliasz przytoczy³ tych dwanaœcie kamieni, aby pokazaæ, ¿e Bóg
jest jednym Bogiem nad wszystkimi. On je przytoczy³ i ustawi³ razem.
125
Potem, gdy je ustawi³ razem, zabi³ m³odego wo³u i po³o¿y³ go na
tym o³tarzu, na drewnie. „A teraz, aby siê upewniæ, ¿e w tym nie ma
¿adnej sztuczki, przynieœcie mi dwanaœcie wiader wody”. I on
naprawdê przesi¹kn¹³ wod¹ to drewno. O, alleluja! On chcia³
pokazaæ, ¿e Bóg jest Bogiem. Dlaczego? On mia³ TAK MÓWI PAN. On
by³ prorokiem. On mia³ S³owo Bo¿e.
126
Wiêc tego dnia, kiedy ci powiedz¹, ¿e ciê wy³¹cz¹ ze zboru, ¿e
uczyni¹ to lub owo, jeœli jesteœ ochrzczony w Imieniu Jezusa, i
wszystkie te inne sprawy – to nonsens! Chodzi o TAK MÓWI PAN!
127
Ubieg³ego wieczora rozmawia³ ze mn¹ mi³y cz³owiek. Przyszed³,
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
23
obj¹³ mnie swoimi ramionami i powiedzia³: „Bracie Branham” –
mówi³ – „chcê ci zadaæ pytanie”. Powiedzia³: „Gdybyœ tylko zawar³
trochê kompromis odnoœnie tego, o czym mówisz”.
Ja odrzek³em: „Odnoœnie czego?”
Powiedzia³: „Odnoœnie ca³ego tego chrztu”. Dalej rzek³: „Koœcio³y
z Chicago i z okolicy chc¹ ciê tak bardzo zaprosiæ, lecz obawiaj¹ siê,
¿e zrobisz o tym wzmiankê”.
128
Ja odrzek³em: „Oczywiœcie, ¿e zrobiê o tym wzmiankê. Na pewno
nadmieniê o tym”.
On powiedzia³: „Otó¿, to jest jedyna rzecz, któr¹ maj¹ przeciwko
tobie”.
129
Ja powiedzia³em: „Zatem, oni nie s¹ przeciwko mnie. Ja nie by³em
Tym, Który to powiedzia³. Bóg to powiedzia³. Rzucam wyzwanie
ka¿demu z nich, ¿eby przyszed³ i udowodni³, ¿e to jest b³êdne”.
Rozumiecie?
130
On powiedzia³: „Dobrze, rozumiesz, ty – powinieneœ siê zgodziæ i
mieæ z nimi spo³ecznoœæ”.
To jest to samo, co oni – Achab – chcieli od niego. Bóg nie zawiera
kompromisów. Absolutnie nie. On nie zawiera kompromisów.
On powiedzia³: „Bracie Branham, chcê ciê o coœ zapytaæ. Czy
Anio³ Pañski…?” Powiedzia³: „My wszyscy wierzymy Anio³owi
Pañskiemu. Czy ci To powiedzia³ Anio³ Pañski?”
131
Ja odrzek³em: „Nie dbam o to, co powiedzia³ Anio³ Pañski. Je¿eli
On jest Anio³em Pañskim, to On bêdzie mówi³ To. Lecz gdyby
powiedzia³ coœ w sprzecznoœci do Tego, to nie by³by Anio³em
Pañskim”. Dalej powiedzia³em: „Bez wzglêdu na to, co Anio³ lub
ktokolwiek inny powiedzia³, Pawe³ powiedzia³, choæby Anio³ Pañski
z Niebios g³osi³ wam jak¹œ inn¹ Ewangeliê, niech bêdzie przeklêty”.
132
Anio³owie i wszyscy, jacyœ cieleœni nadêci jegomoœcie, mówi¹cy o
anio³ach. Józef Smith, Brigham Young, i wszystkie inne kulty –
adwentyœci i wszyscy inni, oni widz¹ wszystkie takie rzeczy, lecz to
jest zawsze sprzeczne ze S³owem.
133
Lecz Bóg broni Swego S³owa. Jest to Jego S³owo. Ja
powiedzia³em: „Jest to S³owo Pañskie. Oczywiœcie. Wszystkiego,
czego dowiedzia³em siê kiedykolwiek, nauczy³ mnie On. Nigdy nie
chodzi³em do jakiegoœ seminarium, czy szko³y. To przychodzi od
Niego”. I powiedzia³em: „Czy to jest w sprzecznoœci… Gdyby to by³o
w sprzecznoœci do Tego, to ja bym Mu nie wierzy³. Poniewa¿ to jest
Bo¿e S³owo, ono ma pierwszeñstwo. Wszystko inne jest k³amstwem”.
Bo¿e S³owo – trzymajcie siê Go.
134
Wiêc Eliasz, kiedy skoñczy³ – on pola³ obficie to drewno a¿
nasi¹k³o – wyla³ na nie dwanaœcie wiader wody. Wyla³ je na ten
MÓWIONE S£OWO
24
o³tarz. Wyst¹pi³ tam, taki opanowany, jak tylko móg³ byæ. Dlaczego?
Bóg nie mo¿e k³amaæ. Bóg mu to poleci³. On powiedzia³: „Panie, Bo¿e
Abrahama, Izaaka i Izraela, niech to bêdzie wiadome dzisiejszego
dnia, ¿e Ty jesteœ Bogiem, a ja jestem Twoim s³ug¹. I ja to uczyni³em
na Twój rozkaz, bowiem to jest TAK MÓWI PAN. Ja to uczyni³em,
poniewa¿ Ty mi poleci³eœ, abym to uczyni³, bo to jest wed³ug Twojego
S³owa. Niech to bêdzie wiadome, ¿e Ty jesteœ Bogiem”.
A Ogieñ Pañski spad³, poch³on¹³ ofiarê, wod¹ nasi¹kniête drewno
obliza³ kamienie i wszystko inne, i zabra³ wszystko z o³tarza. Potem
Izrael krzycza³ – tych siedem tysiêcy: „Niech Bóg jest Bogiem!”
135
Eliasz, jak to jest piêkne, ogl¹daæ to niewielkie, stare, krucho
wygl¹daj¹ce koœciste cia³o, ca³e pomarszczone, i t¹ ma³¹ laskê w jego
rêku, ma³y dzbanek z olejem, wisz¹cy u jego boku, a by³ owiniêty w
kawa³ owczej skóry. Patrzcie, dzisiaj wtr¹cono by go do wiêzienia,
gdyby tak wyszed³ na ulicê; lecz kobietom pozwalaj¹ nosiæ szorty.
Jemu by na pewno nie pozwolili chodziæ tak po okolicy. Wiêc potem
– oto oni id¹. Tutaj on przychodzi – poprzez to wzgórze, opieraj¹c siê
na tej lasce.
136
Otó¿, góra Karmel nie jest jakimœ ma³ym pustym wzgórzem,
znajduj¹cym siê gdzieœ na œrodku pustyni. Jest to wielka góra. Ona siê
wznosi pod takim oto k¹tem a¿ na jej wierzcho³ek i spogl¹da nad
morze. A Eliasz i Giezy wspinali siê ca³¹ drogê a¿ na jej wierzcho³ek.
I Eliasz upad³ tam na swoj¹ twarz i zacz¹³ wo³aæ do Boga, swoimi
plecami zwrócony na zachód, w kierunku s³oñca. Trzy lata i szeœæ
miesiêcy nie spad³a nawet rosa. On powiedzia³ Giezemu: „IdŸ i
popatrz, czy zobaczysz cokolwiek – jak¹œ chmurê nad morzem”.
On stan¹³ na wierzcho³ku góry, spogl¹da³ w tamtym kierunku i
powiedzia³: „Nie widzê niczego”.
137
On pozosta³ tam na miejscu. „Bo¿e, je¿eli ci ludzie pokutowali,
jeœli ten lud powróci³ do Ciebie, je¿eli s¹ gotowi wyjœæ z ca³ego tego
nonsensu i wróciæ do Twojego S³owa, to Ty jesteœ Bogiem, aby
odpowiedzieæ na Twoje S³owo”.
138
Pozwólcie, ¿e powiem to samo dzisiaj. WeŸcie te denominacje i
rozpuœæcie je, zapomnijcie o tych denominacyjnych poró¿nieniach i
niech ludzie powróc¹ do S³owa Bo¿ego, na t¹ obciosuj¹c¹ liniê! Ja
wam udowodniê, ¿e ci¹gle istnieje Bóg, który mo¿e odpowiedzieæ
ogniem!
139
Niech ludzie wzywaj¹ Boga! Niech wo³aj¹ o jak¹œ osobê! Niech
ludzie wo³aj¹ o proroka! Bóg poœle go na widowniê. Ja wzywam
narody, aby to uczyni³y. Padnijcie na swoje twarze i wo³ajcie do
Boga, aby pos³a³ wyzwoliciela, a obserwujcie, co siê stanie. Uczyñcie
to tylko choæ raz, a Bóg odpowie! Bóg zawsze odpowiada!
140
Pad³ na ziemiê i mówi³: „Bo¿e, niech siê to stanie dzisiaj. Ci ludzie
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
25
byli dawniej przeciwko Tobie. Ci ludzie s¹ rozproszeni w wszelkiego
rodzaju denominacjach. Lecz dzisiaj Ty Sam udowodni³eœ, ¿e jesteœ
Bogiem. I ludzie orzekli: „Wyrzuæmy Baala”. I ja pozabija³em tysi¹ce
kap³anów. Oni s¹ usuniêci z drogi, Panie. Wszelkie przeszkody znik³y,
te ma³e bariery, które nas oddziela³y”.
Metodyœci chcieliby przyjœæ i oddawaæ chwa³ê razem z
baptystami; baptyœci chcieliby przyjœæ razem z zielonoœwi¹tkowcami;
ci prawego serca, ukrywaj¹cy siê tam – tych wiernych siedem tysiêcy.
Lecz oni tego nie mog¹ uczyniæ. Gdyby to uczynili, zostaliby
wyrzuceni z koœcio³ów. Niektórzy z nich nie dbaj¹ o to. Przychodz¹
mimo wszystko. To jest w³aœciwe.
141
Lecz niech oni wszyscy odrzuc¹ wszelkie uprzedzenia i zejd¹ siê
razem i powiedz¹: „Zapomnijmy o wszystkich tych wyznaniach wiary
tutaj i o katechizmach, i o wszystkim, z czego czytamy. Powróæmy na
nowo do S³owa Pañskiego”. Obserwujcie, co siê bêdzie dziaæ. A Bóg
im wzbudzi proroka – On to na pewno uczyni – który przyjdzie i
przed³o¿y im To, je¿eli s¹ gotowi do przyjêcia Tego! Najpierw musz¹
siê modliæ! Bóg czeka!
142
Czy to nie jest dziwne, ¿e Bóg chce, aby ludzie mieli w tym czynny
udzia³? Kiedy Jezus spogl¹da³ na ¿niwo, powiedzia³: „¯niwo jest
dojrza³e. Robotników jest ma³o. Módlcie siê wiêc do Pana ¿niwa” – to
by³ On. „Módlcie siê do Mnie, abym wys³a³ robotników na Moje
¿niwo”. Jest wiêc pewna czêœæ, któr¹ musimy uczyniæ. Bóg czeka,
¿eby Jego Koœció³ wo³a³ do Niego.
On zawsze tak postêpowa³. Bóg
czeka obecnie, ¿eby ludzie wywo³ali Jego s³ugê do dzia³ania. A s³uga
nie mo¿e zacz¹æ dzia³aæ, dopóki ludzie nie modl¹ siê.
143
Izrael nie móg³ zacz¹æ dzia³aæ wówczas przez cuda i znamiona,
dopóki nie upadli na swoje twarze i nie modlili siê o wyzwoliciela.
Bóg mia³ Swojego wyzwoliciela. Bóg mia³ proroka przebywaj¹cego
hen na pustyni, trzyma³ go tam czterdzieœci lat, czekaj¹c na nich, aby
uporz¹dkowali swoje ¿ycie i zaczêli siê modliæ.
I kiedy oni
uporz¹dkowali swoje ¿ycie i zaczêli siê modliæ, to Bóg pos³a³
wyzwoliciela.
Bóg bêdzie czyni³ to samo dzisiaj, je¿eli tylko ludzie zgromadz¹
siê razem i zaczn¹ siê modliæ. Tak jest.
144
On by³ znakiem dla tych fa³szywych proroków i dla Achaba, ¿e on
jest s³ug¹ Bo¿ym. On by³ prorokiem Bo¿ym. Potem by³ on równie¿
znakiem dla Izraela – mianowicie on móg³ otworzyæ niebiosa albo
zamkn¹æ niebiosa, kiedy tylko zapragn¹³. On to na pewno móg³
uczyniæ.
Powiedzcie mi o kimœ, kto potrafi zamkn¹æ niebiosa, poka¿cie mi
kogoœ, kto potrafi otworzyæ niebiosa, oprócz Boga. A S³owo od Boga
– wzglêdnie S³owo Bo¿e maj¹ prorocy.
MÓWIONE S£OWO
26
145
Micheasz, znak dla Jozafata. Micheasz by³ znakiem dla Jozafata,
¿e Bóg trzyma prawdziwego proroka za rêkê.
146
Zwa¿ajcie teraz. On mia³ czterystu proroków – Achab ich mia³, i
on wywo³a³ tych czterystu proroków. I oni mu mówili jednomyœlnie.
Pomimo to Jozafat, m¹¿ Bo¿y g³êboko w swoim sercu wiedzia³, ¿e coœ
jest nie tak. On wiedzia³, ¿e coœ dzieje siê niew³aœciwie. Zapyta³ wiêc:
„Czy nie masz jeszcze jednego proroka?”
147
„Kiedy czterystu stoi tam?” On odrzek³: „Oni wszyscy s¹
prorokami, prorokami Jahwe”. S¹ tam metodyœci, baptyœci,
prezbiterianie i unitarianie, o moi drodzy, trynitarianie i wszyscy
inni. „Mamy ich wszystkich tutaj i oni mówi¹ zgodnie, ¿e nasz naród
jest najwiêkszym ze wszystkich. Nie musimy siê niczego obawiaæ”.
Podobnie jak ma³y ch³opiec, gwi¿d¿¹cy sobie na cmentarzu, wiecie,
poniewa¿ siê boi. Nie martwcie siê z powodu tego.
On powiedzia³: „Czy nie masz jeszcze jednego?”
Achab odrzek³: „O, tak, mamy tu jeszcze jednego, lecz ja go
nienawidzê”. Rozumiecie? Powiedzia³: „On zawsze zapowiada z³o
naszemu krajowi. On zawsze mówi, ¿e coœ z³ego stanie siê z nami”.
148
Jozafat powiedzia³: „Ja – chcia³bym go s³uchaæ”. O, tak!
Czym on by³? Znakiem. Bez wzglêdu na to, ile jest organizacji albo
denominacji, Bóg ma ci¹gle proroka, który trzyma siê S³owa.
149
Jozafat wiedzia³, ¿e Achab by³ skazany na zgubê, bowiem
prawdziwy prorok Eliasz, który by³ znakiem dla narodów,
powiedzia³: „Psy bêd¹ lizaæ twoj¹ krew”. To siê zgadza. On wiedzia³,
¿e to przychodzi na Jezabelê i na Achaba. On wiedzia³, ¿e to siê
stanie. Rozumiecie?
150
A Micheasz? Micheasz to powiedzia³. Oni przyszli do niego i
rzekli: „Nu¿e, mówiê ci, je¿eli chcesz dostaæ siê do tego towarzystwa,
powiem ci, co trzeba zrobiæ. ZgódŸ siê tylko, ¿e wszyscy ci
kaznodzieje maj¹ racjê. Rozumiesz? Powiedz mu: ,Wyruszaj tam.’ I
powiedzia³: „Tylko siê z nimi zgódŸ”. Dalej mówi³: „Powiem ci, co
zrobimy. Sprawimy… Dopilnujemy tego, ¿ebyœ siê dosta³ do naszej
organizacji, je¿eli to tylko bêdziesz czyni³, rozumiesz – je¿eli po
prostu zgodzisz siê na kompromis odnoœnie kilku z tych spraw tutaj,
o których mówisz. Poka¿ to tylko – idŸ, zgódŸ siê z nimi, idŸ razem z
nimi”. Cha, cha! Czy moglibyœcie sobie wyobraziæ prawdziwego
proroka Bo¿ego odstêpuj¹cego od S³owa Bo¿ego? Czy moglibyœcie
sobie to wyobraziæ?
„Otó¿” – mówili ci jegomoœcie – „lecz my widzieliœmy wizjê” –
tych czterystu proroków. „My to wiemy. Jesteœmy prorokami. Wiemy
to, bo jesteœmy prorokami”.
151
Micheasz powiedzia³: „Ja nie w¹tpiê w to, ¿e widzieliœcie wizjê.
Nie w¹tpiê w to ani trochê, ¿e widzieliœcie wizjê, lecz ona nie jest
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
27
zgodna z tym S³owem”. Rozumiecie? Amen. Powiedzia³: „Ja te¿
widzia³em wizjê”. Amen. O, ³aski! On by³ znakiem. On by³ znakiem.
On powiedzia³: „Ja widzia³em wizjê i widzia³em Izraela jak owce,
rozproszone po wzgórzu, nie maj¹ce pasterza”.
A ten wielki okrêgowy nadzorca, biskup, podszed³ do niego i
uderzy³ go w usta. Powiedzia³: „Gdzie odszed³ Duch Bo¿y, gdy On
wyszed³ ze mnie?”
152
On odrzek³: „Ty zobaczysz, kiedy bêdziesz w wiêzieniu.
Zobaczysz”.
Achab powiedzia³: „Wtr¹æcie tego cz³owieka do wiêzienia.
Karmcie go chlebem smutku i dajcie mu piæ wodê utrapienia”. Dalej
rzek³: „Gdy wrócê siê w pokoju” – powiedzia³ – „to siê nim zajmê”.
153
Stary Micheasz sta³ tam maj¹c TAK MÓWI PAN. On powiedzia³:
„Jeœli siê w ogóle wrócisz, to Bóg nie mówi³ przeze mnie”. Hm! O to
chodzi³o. Czym on by³? On by³ znakiem! Bo prorocy Jahwe, prorocy
Bo¿y trzymaj¹ siê Bo¿ego S³owa!
154
Je¿eli macie proroka, który mówi, ¿e powinniœcie byæ ochrzczeni
w tytu³y „Ojciec, Syn i Duch Œwiêty”, jest to fa³szywy prorok! Jeœli
mówicie, ¿e wœród was jest prorok, który mówi: „Istniej¹ trzej
Bogowie”, jest to fa³szywy prorok! Nie ma miejsca Pisma Œwiêtego,
które by to wspiera³o. To siê zgadza. Lecz prawdziwy prorok Bo¿y
bêdzie siê trzyma³ tego S³owa. A jeœli jego wizja jest w sprzecznoœci
do tego S³owa, to on nie jest prawdziwym prorokiem Bo¿ym.
155
Nigdzie w Biblii nie zosta³ nigdy nikt ochrzczony w tytu³y
„Ojciec, Syn i Duch Œwiêty”.
156
Spójrzcie na Paw³a bêd¹cego w wiêzieniu – niewielkiego ¯yda z
jastrzêbim nosem, ³ysego, le¿¹cego tam, spêdzaj¹cego dwadzieœcia lat
¿ycia w rzymskim wiêzieniu. On napisa³ te listy. Co myœlicie, co sobie
myœla³y te kobiety kaznodziejki o Pawle, kiedy on powiedzia³: „Niech
kobiety milcz¹ w zborach. Nie pozwalam im mówiæ”? Wyobra¿am
sobie, ¿e one naprawdê chcia³y siê go pozbyæ.
Co myœlicie, co sobie myœleli ci biskupi, kiedy mówili o wszystkich
tych sprawach? „Przestañcie z tymi bredniami, i z tym tutaj, i z
tamtym” – powiedzia³ Pawe³. „Powiedzcie mi, kim jest ten cz³owiek
w ogóle, ten cz³owiek, le¿¹cy tam w wiêzieniu?” Lecz on spotka³ siê z
Jezusem. On wiedzia³, o czym mówi.
I z tej samej grupy, po œmierci Paw³a, oni w koñcu utworzyli z tej
zgrai biskupów i wysokich dostojników na Soborze Nicejskim – z
tego powsta³ katolicki koœció³, odstêpuj¹cy od S³owa Bo¿ego. Tam
ustalono wasz chrzest w „Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego”. Rzucam
wyzwanie ka¿demu, gdziekolwiek w ka¿dym narodzie, aby mi to
obali³.
157
TAK MÓWI PAN: Chrzest z zastosowaniem tytu³ów „Ojciec, Syn,
MÓWIONE S£OWO
28
Duch Œwiêty” jest fa³szywy. TAK MÓWI PAN! Ja rozkazujê ka¿demu
z was, bêd¹cych tutaj, czy s³uchaj¹cych taœmy: Kto nie zosta³
ochrzczony w Imiê „Jezus Chrystus”, niech siê da ponownie ochrzciæ
w Imiê Jezus Chrystus!
158
Pawe³, w Dz. Ap. 5, dzie-… raczej 19, 5. powiedzia³: „Czy
przyjêliœcie Ducha Œwiêtego, odk¹d uwierzyliœcie?”
Oni odrzekli: „My w ogóle nie wiemy, ¿e istnieje Duch Œwiêty”.
On zapyta³: „Wiêc jak zostaliœcie ochrzczeni?”
159
Oni odrzekli: „Zostaliœmy ju¿ ochrzczeni” – lecz nie chrztem
chrzeœcijañskim.
„Ojciec, Syn i Duch Œwiêty” – nie jest chrzeœcijañskim chrztem.
¯aden chrzeœcijanin w Biblii wzglêdnie kilka set lat po wydarzeniach
w Biblii nie zosta³ ochrzczony w ten sposób. Jest to katolickie
wyznanie wiary, a nie chrzeœcijañska nauka. Poka¿cie mi to w Biblii.
Jest to oszustwo. Jest to wymys³ diab³a!
Ja nie chcê powiedzieæ, ¿e ludzie, którzy s¹ tak ochrzczeni, s¹ z
diab³a. Bóg ma tam i obecnie wielu ludzi, którzy nie poznali nic
lepszego.
160
Lecz nasta³a godzina, w której musimy powróciæ do S³owa, je¿eli
spodziewamy siê, ¿e Bóg bêdzie dzia³a³ w tym czasie tak, jak dzia³a³
On wtedy!
161
Powiedzia³em mojej matce, kiedy umiera³a – zanim umar³a.
Powiedzia³em: „Matko, kiedy sta³em siê chrzeœcijaninem jako
ch³opiec, zacz¹³em szukaæ i stwierdzi³em to. Wiedzia³em, ¿e Bóg
istnieje – z tych wizji, o których wiesz, i na podstawie tych rzeczy,
które dzia³y siê przez ca³e moje ¿ycie”. Powiedzia³em: „Stwierdzi³em
potem, ¿e katolicki koœció³ powiedzia³: ,My jesteœmy koœcio³em.
Wcale nie gra roli, co mówi Biblia. My wierzymy, ¿e To jest w
porz¹dku, lecz my jesteœmy koœcio³em. Co my powiemy, to Bóg
zwi¹¿e w Niebiosach’. A zatem, oni czyni¹ to w ten sposób. To jest
jedno cia³o. Luteranie mówi¹: ,Oni s¹ w b³êdzie. My wierzymy temu
w ten sposób.’ Baptyœci mówi¹: ,Oni s¹ wszyscy w b³êdzie. My temu
wierzymy w ten sposób.’ I istniej¹ setki takich koœcio³ów”.
Patrzcie, jak moglibyœcie w ogóle mieæ wiarê? Kto z nich ma racjê?
Jest jedna Rzecz, która ma racjê. Ja nie zna³em Jej wtedy.
162
Powiedzia³em: „Matko, ja wróci³em do Biblii i stwierdzi³em, w
jaki sposób postêpowali pierwsi aposto³owie, jaki koœció³ oni mieli,
jak nauczali i jakie rzeczy oni czynili. I ja czyni³em to dok³adnie tak,
jak oni czynili, tak jak mówi to Biblia, i mam te same rezultaty”!
Amen! Wybaczcie mi to wyra¿enie, lecz „stwierdzimy, ¿e to jest
budyñ wtedy, gdy go spo¿yjemy”. To jest prawd¹. Mam te same
rezultaty, które mieli oni! Tak.
163
Wiêc nie mo¿na pok³adaæ ufnoœci w czymœ, co ma dziewiêæset
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
29
ró¿nych sposobów poruszania siê w tym kierunku lub w tamtym
kierunku.
Potem stwierdzi³em w Biblii, ¿e Sam Jezus powiedzia³: „Je¿eli
ktoœ z ludzi ujmie jedno S³owo, wzglêdnie zmieni Je w tej Ksiêdze…
Ktokolwiek doda cokolwiek do Niej, wzglêdnie ujmie cokolwiek z
Niej, tak samo bêdzie mu ujêta jego czêœæ z Ksiêgi ¯ycia”. To
wskazuje na to, ¿e on mia³ tam swoje nazwisko. W porz¹dku, lecz ono
zostanie wyjête. Och!
164
Musimy przyjœæ z powrotem do tego S³owa. „Niebiosa i ziemia
przemin¹, lecz Moje S³owo nie przeminie”. Tak jest. „Niech ka¿de
s³owo cz³owieka jest k³amstwem. Moje jest prawd¹” – powiedzia³
Jezus. Trzymajmy siê S³owa. Tak. O, moi drodzy! Tak.
165
Jozafat wiedzia³, ¿e Bóg ma prawdziwego, wiernego cz³owieka,
który trzyma siê Jego S³owa i nie bêdzie z nim zawiera³
kompromisów. Absolutnie nie.
166
On trzyma³ siê go œciœle. Czterystu by³o przeciwko niemu, mieli
równie¿ swoje proroctwa. Lecz jego proroctwo by³o S³owem Bo¿ym,
z tymi samymi znakami i sprawami.
Wiêc ja mówiê, ¿e dzisiaj trzeba nam, ¿eby powsta³ wœród nas
cz³owiek, prorok, który bêdzie siê trzyma³ S³owa Bo¿ego bez wzglêdu
na to, co mówi ktokolwiek inny, czy cokolwiek powiedzia³a
denominacja.
167
Micheasz nie mia³ nikogo do wspó³pracy. Moj¿esz nie mia³ nikogo
do wspó³pracy. Noe nie mia³ nikogo do wspó³pracy. Nikt z nich nie
mia³ nikogo do wspó³pracy. Wszyscy byli przeciwko nim. Lecz oni
byli znakami w tych z³ych czasach, zanim Bóg zes³a³ s¹d. I Bóg
dotrzymuje Swego S³owa, a chce, ¿eby Jego lud dotrzymywa³ Jego
S³owa. Chwa³a Panu.
Zbli¿am siê teraz do zakoñczenia, jeszcze kilka minut tylko.
S³uchajcie teraz uwa¿nie.
168
„By³ cz³owiek pos³any od Boga, który nazywa³ siê Jan” – znak,
prorok. Zanim Jezus przyszed³ na ziemiê, by og³osiæ Samego Siebie,
On pos³a³ przed Sob¹ proroka. Czy On tak uczyni³? [Zgromadzeni
mówi¹: „Amen” – wyd.] On pos³a³ proroka, Eliasza ze Starego
Testamentu. By³o prorokowane, ¿e on przyjdzie w mocy Eliasza ze
Starego Testamentu. On mia³ byæ prorokiem – znakiem, ¿e Jezus
przychodzi, ¿e ma przyjœæ Mesjasz.
169
I gdy Jan wyszed³ z dziczy, by³ znakiem, ¿e Mesjasz jest ju¿ w
drodze. Gdy pojawi³ siê Jan, Izrael powinien by³ to poznaæ, na
postawie ich proroków.
Oto, gdzie ludzie nie dostrzegaj¹ tego. Oni nie wierz¹ swoim
prorokom. Oni nie wierz¹. „My nie wierzymy, ¿e to, co Piotr
powiedzia³ w Dniu Piêædziesi¹tym, jest prawd¹”. Oni nie wierz¹, ¿e
MÓWIONE S£OWO
30
to jest prawd¹. Oni nie wierz¹ w to, co powiedzia³ Pawe³, tak samo
nie wierz¹ w to, co Piotr powiedzia³. On powiedzia³: „Gdyby nawet
anio³ z nieba g³osi³ jakieœ inne s³owo, niech bêdzie przeklêty”. Oni
temu nie wierz¹. Rozumiecie? Oni w to nie wierz¹.
I oni nie wierzyli swoim prorokom. Gdyby to wiedzieli, to by
poznali, ¿e Izajasz powiedzia³: „Bêdzie g³os wo³aj¹cego na pustyni,
który przygotuje drogê przed Panem”. Oni powinni byli to wiedzieæ.
On by³ prorokiem, ksiêciem proroków. On im to powiedzia³, lecz oni
temu nie wierzyli. Nie, nie. On powiedzia³: „Przychodzi Mesjasz”.
170
Ten cz³owiek by³ mê¿em pos³anym od Boga. O, bracie! On nie mia³
zwolenników. Bóg da³ mu zwolenników, ma³e stadko, tak samo jak
da³ je Eliaszowi. Bóg da³ mu jego zwolenników. On nie otrzyma³ ich
z jakiejœ politycznej organizacji. On g³osi³ S³owo, trzyma³ siê Bo¿ego
S³owa i Bóg da³ mu ma³e stadko. Eliasz trzyma³ siê S³owa Bo¿ego.
Bóg da³ mu ma³e stadko.
171
Ten cz³owiek nie mia³ nikogo do wspó³pracy. Nie mia³
zwolenników, wspó³pracowników, nie nale¿a³ do ¿adnej denominacji,
nie prosi³ o nic i nie ba³ siê niczego. Takim by³ Jan. Dlaczego? On by³
mê¿em, pos³anym od Boga. Dlatego w³aœnie on tam sta³. On by³
Eliaszem, stoj¹cym tam, by udowodniæ ludziom, ¿e Mesjasz
przychodzi. On powiedzia³: „Ja jestem g³osem wo³aj¹cego na pustyni,
jak mówi prorok Izajasz. Przygotujcie siê, by spotkaæ Pana”.
172
Ci faryzeusze i saduceusze stanêli tam na zewn¹trz i sprzeczali siê
o swoje p³aszcze i inne rzeczy. W³aœnie w tym czasie, gdy
argumentowali i sprzeczali siê o to, Mesjasz przyszed³ wprost miêdzy
nich.
173
Jan Go og³osi³: „Oto On”. Alleluja! Obserwujcie go. On Go
przedstawi³. „Oto On. On stoi wprost miêdzy wami teraz”.
Mniej wiêcej w tej chwili rozleg³ siê grzmot z niebios. Jezus
wst¹pi³ do wody. A Jan z³o¿y³ œwiadectwo, widz¹c Ducha Bo¿ego w
postaci go³êbicy, zstêpuj¹cego w dó³. G³os zawo³a³: „To jest Mój
umi³owany Syn, w Którym Mi siê upodoba³o przebywaæ”. O, moi
drodzy!
174
Jan powiedzia³: „Mnie musi teraz ubywaæ, On musi róœæ”. O, co za
prorok, jaki znak dla Izraela! Tak jest.
175
On by³ mê¿em, pos³anym od Boga, chocia¿ jego ojciec by³
kap³anem. O tak. Jego ojciec, Zachariasz, by³ kap³anem. Lecz czy
zwróciliœcie uwagê? Bóg nie pozwoli³ temu prorokowi, ¿eby siê
zmiesza³ z ich organizacjami. Jego ojciec zabra³by go do ich szko³y
teologicznej, do denominacji wielkiego Tego-i-tego, zrobi³by go
wytwornym kaznodziej¹, wiecie, i wykszta³ci³by go na wysokim
poziomie, i przekaza³by mu masê rzeczy, których on nie powinien by³
mieæ. Lecz Bóg nie pozwoli³, aby jego dusza zosta³a zanieczyszczona.
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
31
Czy to rozumiecie? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.] On nie
móg³ pozwoliæ, ¿eby ten cz³owiek zapl¹ta³ siê do organizacji. On nie
nale¿a³ do ¿adnej z nich, do ¿adnej sekty faryzeuszy, saduceuszy,
herodianów, czy ktokolwiek to móg³ byæ. Bóg nie pozwoli³ na to.
176
On mia³ dziwne urodzenie. On by³ dziwnym dzieckiem. On by³
prorokiem. Jego tata by³ kap³anem, lecz On nie pozwoli³, by on
zmiesza³ siê z ca³¹ ich ob³ud¹, z faryzejsk¹ religi¹ i tymi sprawami.
Co on uczyni³? On zabra³ go na pustyniê i kszta³ci³ go na pustyni.
177
Jakie to by³o kszta³cenie! Amen. On kszta³ci³ go daj¹c mu
prze¿ycie. To jest najlepsze – poznaæ Boga. Kiedy on wyszed³ z
pustyni, wiedzia³ dok³adnie, jakie by³o jego polecenie! Bóg
potwierdzi³ to polecenie.
Gdzie On je potwierdzi³? Nad rzek¹. Otó¿, je¿eli potraficie dodaæ
dwa plus dwa, widzicie i rozumiecie, ¿e to by³o nad rzek¹. Nad rzek¹!
„Ja jestem g³osem wo³aj¹cego na pustyni: ,Przygotujcie drogê
Pañsk¹, proste czyñcie Jego œcie¿ki’!”
178
Jan, m¹¿ pos³any od Boga. Bóg nie pozwoli³, ¿eby on zanieczyœci³
siê tym. On kszta³ci³ go na pustyni, sam Bóg. Nie kszta³ci³ go w ich
szko³ach, ani w ich teologii. Gdyby go w nich kszta³ci³, on by³by
ca³kiem „nafaszerowany” takimi bzdurami, z jakimi wychodzicie ze
szkó³ dzisiaj – z ró¿nych szkó³. Nie tylko ze szkó³ prezbiterian,
baptystów, wzglêdnie metodystów, lecz z zielonoœwi¹tkowych szkó³,
tak samo z³ych; ka¿da z tych szkó³ teologicznych wypuszcza takich
absolwentów. Och!
179
Jego przyjœcie zapowiedzia³ Duch przez Izajasza. Jego przyjœcie,
przyjœcie Jana by³o zapowiedziane w Piœmie Œwiêtym. Izajasz 40, 3.
mówi: „Ja poœlê Mojego pos³añca przede Mn¹, by przygotowa³
drogê”, wzglêdnie jest to Malachiasz 3. Malachiasz w 3. rozdziale
powiedzia³: „On poœle Swojego pos³añca przed Sob¹”. Ten prorok,
ostatni prorok mówi³ o nim. Ostatni mówi³ o nim. Przypomnijcie
sobie, ostatnia Ksiêga Starego Testamentu mówi, ¿e Eliasz przyjdzie
do dzieci izraelskich przedtem, zanim zjawi siê Mesjasz.
180
Czy jesteœcie gotowi? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.]
Ostatnia Ksiêga w Biblii, Objawienie pokazuje nam, ¿e on powróci
znowu w dniach ostatecznych do Koœcio³a z pogan. To znak – jak
ludzie go nie dostrzegaj¹! On prorokowa³, ¿e znowu przyjdzie, tu¿
przed wielkim i drugim Przyjœciem Pañskim. Malachiasz w 4.
rozdziale, a równie¿ Objawienie 3. rozdzia³ mówi nam, ¿e on bêdzie
tutaj w ostatecznych dniach. Ten sam, który bêdzie siê nara¿a³ w
obronie za ludzi – za to ma³e stadko, które mu Bóg da; on przyjdzie
w ostatecznych dniach. Bóg tak powiedzia³. On bêdzie znakiem dla
tego pogañskiego narodu, ¿e jego czas siê skoñczy³.
MÓWIONE S£OWO
32
181
I pamiêtajcie, kiedy on pojawi siê na scenie, ten czas jest bardzo
blisko. Módlmy siê, ¿eby go Bóg pos³a³. Ten czas jest blisko.
182
Skoro tylko skoñczy³a siê jego us³uga, pokaza³ siê Mesjasz. Kiedy
przyjdzie ten wielki prorok w ostatecznych dniach, gdy skoñczy
swoj¹ us³ugê, poka¿e siê Mesjasz. Tak w³aœnie bêdzie. Ten czas jest
bardzo blisko, wiêc raczej siê módlmy! Raczej zacznijcie siê modliæ!
183
Jego dany mu przez Boga znak dla tego wieku udowodni, kim on
jest. Wszyscy to poznaj¹. Bóg to potwierdzi. On bêdzie pokazywa³
znaki i cuda, jakie nigdy nie by³y czynione na ziemi. Nie mam teraz
na myœli drgawki, trzêsienie siê i mówienie jêzykami. On bêdzie
opiera³ siê na S³owie Bo¿ym, podobnie jak tamten m¹¿. Dlaczego?
Jego przyjœcie by³o prorokowane u Malachiasza 4. i w Objawieniu 3,
wiêc on przyjdzie. Nic go nie zatrzyma; on przychodzi. Amen. On
bêdzie tutaj. Amen. Niech ludzie padn¹ dzisiaj na swoje twarze i
zaczn¹ wo³aæ do Boga, a obserwujcie, co siê stanie! Zobaczycie, ¿e on
poka¿e siê w mocy!
Tak jest.
184
Zgodnie z Pismem Œwiêtym, znakiem jego Poselstwa bêdzie
„przywrócenie”. Co bêdzie jego… Jak rozpoznamy, ¿e to jest on? Jak
poznamy, ¿e to jest ten w³aœciwy?
185
Wiecie, Izrael pyta³ siê o to pewnego razu, w 5. Moj¿eszowej, 20.
rozdzia³… myœlê, ¿e to jest 20. werset. On powiedzia³: „Jak poznamy,
¿e to jest ten prawdziwy?”
Jak to poznamy? Bo¿e, powiedz nam, jak go poznamy? Co on
bêdzie czyni³? „On przywróci serca dzieci z powrotem do pierwotnego
Poselstwa Wylania Ducha Œwiêtego na pocz¹tku”.
O, moi drodzy!
186
To jest znak, który jest przeoczany, prawdziwy znak, a ludzie go
nie dostrzegaj¹. Zawsze go przeoczaj¹.
187
Z powrotem do prawdziwego Koœcio³a, do prawdziwego
Poselstwa! On bêdzie sta³ samotny przeciw denominacjom, odwa¿ny
i nieustraszony, maj¹c TAK MÓWI PAN. Nie bêdzie zawiera³
kompromisu z ¿adn¹ denominacj¹. Nie bêdzie mia³ do czynienia z
¿adn¹, nie bêdzie koligaci³ siê z ¿adn¹. Bêdzie siê trzyma³ dok³adnie
S³owa – TAK MÓWI PAN. Bóg potwierdzi jego us³ugê cudami i
znamionami, wspania³ym objawieniem S³owa i przed³o¿y je ludziom.
Jaki czas jest przed nami! On bêdzie sta³ tak, jak Piotr i Jan w Dniu
Piêædziesi¹tym.
Po Dniu Piêædziesi¹tym, kiedy oni zostali nape³nieni Duchem
Œwiêtym, chrzcili tam i stanêli przed rad¹ Sanhedrynu. Oni stali tam
z ca³¹ odwag¹, na jak¹ ich by³o staæ. Kiedy im powiedzieli:
„Zabraniamy wam nauczaæ w Imieniu Jezusa”.
188
On odrzek³: „Czy to jest w³aœciwe, ¿ebyœmy s³uchali raczej was,
ni¿ Boga? Os¹dŸcie sami miêdzy sob¹, wy nie powiadomieni, ciemni”.
Amen. Oni byli prorokami. Byli prorokami, namaszczonymi przez
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
33
Boga. Oni byli znakami Ducha Œwiêtego. Byli prorokami. Oni to
wiedzieli.
189
Oni byli tacy sami jak Jan. Byli w górnym pokoju w Dniu
Piêædziesi¹tym i oni coœ znaleŸli.
Nie byli tacy, jak wiêkszoœæ naszych kaznodziejów dzisiaj –
samozwañczych, chlubi¹cych siê tym, jak wielk¹ organizacjê mamy,
ilu cz³onków mamy w naszych wielkich grupach. „My stoimy jako
wielka organizacja. Wykonujemy wielk¹ pracê misyjn¹”. O, ³aski! „O,
mamy wiêksze t³umy ludzi, ni¿ wszyscy pozostali”. Co to jest? Jest to
polityczne poci¹gniêcie. Chcê, abyœcie s³uchali uwa¿nie nastêpne
dwie lub trzy minuty. Polityczne poci¹gniêcie!
190
Oczywiœcie, powiedzia³em coœ kilka minut temu – wiecie, o czym
mówiê. [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.] Znak, o którym
prorokowali prorocy. Ja to zostawiam, k³adê to na waszym ³onie.
Rozumiecie? Otó¿, nie tylko wam tutaj, lecz równie¿ tym, którzy bêd¹
tego s³uchaæ. Jest to na waszym ³onie. Uczyñcie z tym cokolwiek
chcecie. Módlcie siê i obserwujcie, jak Bóg dzia³a na widowni.
Obserwujcie Go, jak wype³nia Swoje S³owo. On czeka.
191
Kiedy gro¿¹ atomowe bomby i ludzie s¹ przestraszeni, a Pentagon
– oni nie wiedz¹, co maj¹ robiæ. A tajemnicze znaki pojawiaj¹ siê na
niebosk³onie, lataj¹ce talerze, i dzieje siê wszystko, co Bóg
zapowiedzia³. Jest to czas, ¿eby Eliasz (on ju¿ gdzieœ jest) wyst¹pi³ na
widowniê.
192
Niech ludzie, niech to ma³e stadko, ta ma³a resztka, któr¹ mu Bóg
da – niech ta ma³a resztka zacznie wo³aæ do Boga, a obserwujcie, co
siê bêdzie dziaæ. Dojdzie do decyduj¹cej rozprawy w narodzie.
Przyjdzie taka moc, jakiej nigdy przedtem nie widzieli. Tym razem
k³opot jednak w tym, ¿e bêdzie dla nich za póŸno. Drzwi zostan¹
zamkniête. Pamiêtajcie wiêc, jesteœmy na koñcu czasu. Módlcie siê.
193
Przypatrzcie siê dzisiaj temu, co nazywamy us³ug¹. Co w³aœciwie
mamy? Pragnê to powiedzieæ teraz na zakoñczenie. Co my mamy? Nie
mamy niczego. Niektórzy z naszych najwiêkszych przywódców,
naszych najwiêkszych ewangelistów – jeden z naszych wielkich
ewangelistów powiedzia³: „Je¿eli uda mi siê znaleŸæ dziesiêæ procent
z moich nawróconych, którzy wytrwali we wierze, to bêdê bardzo
wdziêczny”. Podczas gdy Finney mia³ ich dziewiêædziesi¹t siedem
procent nie tak dawno.
Pawe³ mia³ sto – plus setki, setki plus setki. Jeden zosta³ zbawiony
i on by³ tak nape³niony, bracie, ¿e wyszed³ i powiedzia³ to komuœ
innemu, a ten powiedzia³ to znów innemu, a ten znów innemu, a¿
rozroœli siê do milionów. Dlaczego? Oni mieli naprawdê coœ. Oni byli
ugruntowani na S³owie.
194
Dzisiaj myœlimy tylko o wielkich t³umach. Co to jest? Jest to
MÓWIONE S£OWO
34
polityczna organizacja. Gdy przyjedziemy – jakiœ wielki ewangelista
przyjedzie do miasta, co przychodzi najpierw? Grupa mê¿ów, czy to
s¹ metodyœci, baptyœci, prezbiterianie, wszyscy. Oni zrobi¹ tak¹ ma³¹
uchwa³ê: „On mo¿e g³osiæ tylko to, a nie mo¿e g³osiæ tego. I on nie
mo¿e g³osiæ tego, a mo¿e g³osiæ tamto”. Co potem macie?
195
I ludzie tam podchodz¹ – kobiety. Mówiê teraz o kobietach
zielonoœwi¹tkowcach. Kobiety przychodz¹ tam, podchodz¹ do
o³tarza, a ci¹gle broni¹ swego.
196
Ja by³em zawsze przeciw wzywaniu do o³tarza. Mo¿e to równie¿
powiem, ja nie jestem zwolennikiem tego. Nie ma takiej rzeczy w
Biblii. Jak mo¿e jakiœ cz³owiek przyjœæ, jeœli go Bóg nie poci¹gnie? Nie
mo¿ecie powstrzymaæ go z dala. Nie musicie wywo³ywaæ nikogo, jeœli
go Bóg powo³a³. Wezwanie do o³tarza to pomys³ metodystów. To siê
zgadza. Wezwania do o³tarza – ludzie uchwyc¹ siê tego i mówi¹:
„Janie, wiesz, twoja matka umar³a ju¿ dawno temu”.
197
„Oo-oo-oo, tak bracie, oo-oo!” To nie jest nawrócenie.
198
Kilka dni temu mieliœmy taki pokaz w Louisville – pewn¹ kobietê
przyniesiono w trumnie, po³o¿ono j¹ na podium w zbrojowni.
Mówiono, ¿e „setki ludzi bieg³y do o³tarza”. Ewangelia nie polega na
zastraszaniu. Ona nie jest uczuciem sympatii. Jest to przemiana
przekonania.
199
Obserwujcie te wielkie nabo¿eñstwa, tych wielkich ewangelistów,
a nawet w mojej pokornej ma³ej us³udze – nie wy³¹czam siebie.
Czasami, gdy wychodzê, czujê siê zawstydzony. To siê zgadza. Co my
czynimy? Stoimy i robimy wezwania do o³tarza i przekonujemy ludzi.
M³ode dziewczyny przychodz¹ do o³tarza i wszystkie ¿uj¹ gumê do
¿ucia, i mówi¹: „Widzisz? Widzisz? Ja przychodzê. Uhm”. Te kobiety
przychodz¹ tam z ostrzy¿onymi w³osami i wymalowanymi twarzami,
zielonoœwi¹tkowe kobiety – wchodz¹ i wychodz¹, i mówi¹, ¿e mówi³y
jêzykami. A nie pozwol¹ róœæ swoim w³osom i ci¹gle czyni¹ to samo,
co czyni³y przedtem. I chcecie mi powiedzieæ, ¿e to jest nawrócenie?
Nie! [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.] To s¹ kpiny z Boga.
Biblia mówi: „Jest to grzechem i hañb¹ dla nich, gdy sobie strzyg¹
w³osy”. Jak mo¿e kobieta z ostrzy¿onymi w³osami potêpiæ kobietê,
która ma wymalowan¹ twarz? Ona musi tego równie¿ us³uchaæ.
Przychodzi godzina, gdy siekiera jest przy³o¿ona do korzeni drzewa.
I ka¿de drzewo, które nie przynosi dobrych owoców, zostanie
wyciête.
200
Co siê dzieje? By³o to b³êdne. Poniewa¿ nasi nowoczeœni, tak
zwani
kaznodzieje wychodz¹ tutaj na zewn¹trz, maj¹ wielki t³um, a
s¹ tylko „wypchanymi koszulami”. Organizacje nie wiedz¹ o Bogu
wiêcej ni¿ Hotentot o egipskiej nocy, kiedy To przychodzi. Oni
podchodz¹ tam…
201
Co gdyby ci ludzie wówczas w Dniu Piêædziesi¹tym weszli do
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
35
górnego pokoju i powiedzieli: „Otó¿, Jezus nakaza³ nam, ¿e
powinniœmy tu wejœæ i pozostaæ, a¿ otrzymamy moc z Wysokoœci.
Nu¿e, bracia jesteœmy tutaj ju¿ dziewiêæ dni. Przyjmijmy to wiar¹.
Zatem, mamy teraz Ducha Œwiêtego. Wychodzimy, poniewa¿ byliœmy
tutaj. Uczyniliœmy to, co poleci³ nam uczyniæ Jezus”? Nie mieliby
¿adnego prze¿ycia.
202
Pozwólcie, ¿e wam coœ powiem. Wiem, ¿e to jest nagrywane na
taœmê, lecz tutaj to przychodzi, tak czy owak. S³uchajcie. Pragnê
wam coœ powiedzieæ. Jest to hañba. Ludzie próbuj¹… Ja nigdy nie
wierzy³em, ¿e Duch Œwiêty to „trzêsienie siê”. Nigdy nie wierzy³em,
¿e „dowodem Ducha Œwiêtego jest mówienie obcymi jêzykami, czy
krzyczenie, lub wydawanie okrzyków”. To s¹ emocjonalne sensacje.
Ja wierzê, ¿e Duch Œwiêty mo¿e to czyniæ. Lecz Duch Œwiêty jest
œwi¹tyni¹ Bóstwa. Uwa¿am, ¿e wielka iloœæ ludzi twierdzi, ¿e maj¹
Ducha Œwiêtego, a nie wiedz¹ o Nim nic. Wy spotykacie Boga, jak w
Dniu Wylania Ducha Œwiêtego!
203
Dzisiaj ludzie mówi¹ tak, jak baptyœci, prezbiterianie i metodyœci.
Zapyta³em siê: „Czy wierzysz, ¿e masz…?”
204
„O, tak, my Go przyjmujemy wiar¹”. Wiar¹? – wcale nie! To nie
jest On. Jest to sensacja.
205
Cz³owiek lubi ogl¹daæ zachód s³oñca. Stoi tam i obserwuje, jak
s³oñce zachodzi, i p³acze, i ³zy sp³ywaj¹ mu po twarzy. To nie jest Bóg.
To jest emocja na skutek czegoœ, co jest w tobie. Kiedy us³yszysz, ¿e
ktoœ jest chory albo ktoœ umiera, to p³aczesz i krzyczysz. To nie jest
Bóg. To jest ludzkie wzruszenie uczuæ. Jakby Bóg…
206
Widzia³em ludzi na meczu pi³ki no¿nej, którzy s¹ tak szczêœliwi,
a¿ siê j¹kaj¹, i tym podobnie. Nie mówcie mi.
Nam trzeba autentycznego przebudzenia, zbawienia! A
przychodz¹ zielonoœwi¹tkowcy, doprowadzaj¹ ludzi do podniecenia i
mówi¹ im: „Jeœli mówicie jêzykami, to macie Ducha Œwiêtego”. A
niektórzy z nich ¿yj¹ potem wszelkiego rodzaju ¿yciem.
S³uchaj bracie. W Dniu Wylania Ducha Œwiêtego nie by³o tak. Oni
wcale nie polegali na jêzykach lub na czymœ podobnym. Kiedy byli
tam, zgromadzeni na jednym miejscu i byli jednomyœlni, Bóg
dos³ownie zst¹pi³ w dó³ pomiêdzy nich. Oni widzieli na ka¿dym z nich
jêzyki Ognia, mniej wiêcej takie, unosz¹ce siê nad ich g³owami. By³
tam Bóg! Nie by³o to: „Przyjmijmy to wiar¹ lub jakieœ wzruszenie
uczuæ”. Oni zostali nape³nieni Duchem Œwiêtym, a potem wyszli i
zaczêli mówiæ jêzykami. Lecz oni najpierw spotkali Boga!
O to w³aœnie chodzi dzisiaj. Ludzie s¹ pobudzani i wpadaj¹ w
podniecenie, a to nie jest Duch Œwiêty! Duch Œwiêty jest œwi¹tyni¹
Bóstwa. Wtedy twoje s³owa s¹ Jego S³owami. Mówiê wam, czego
trzeba nam dzisiaj – trzeba nam wo³aæ!
MÓWIONE S£OWO
36
207
Ludzie wchodz¹ do budynku, takie kobiety wchodz¹ do œrodka,
mówi¹ jêzykami i wychodz¹. A kiedy cz³owiek uda siê do ich
miejscowoœci, gdzie maj¹ swoje koœcio³y…
208
Szkoda, ¿e Billy nie siedzi tutaj. W³aœnie niedawno otrzyma³em
list gdzieœ z po³udnia, w którym pewna kobieta mówi: „Ja nale¿ê do
pewnej, wielkiej” – do najwiêkszej organizacji zielonoœwi¹tkowców,
tej wielkiej organizacji trynitariañskiej. Oni mówi¹: „Wszystkie
nasze kobiety, bracie Branham, strzyg¹ sobie w³osy. Ja mia³am d³ugie
czarne w³osy”. Dalej mówi: „Ja to zawsze lubi³am, poniewa¿
wierzy³am, ¿e to jest od Pana”. Dalej mówi: „Nigdy nie nosi³am
makija¿u. Nasz koœció³ naucza, ¿e to jest staromodne”. I mówi: „Oni
mi mówi¹, kiedy zwinê³am sobie w³osy w kok w tyle: ,Wygl¹dasz,
jakbyœ mia³a pust¹ oponê z ty³u’ i tym podobne sprawy. Mówi¹: ,Ty
nosisz tam p³ask¹, pust¹ oponê z ty³u twojej g³owy’.” I mówi: „W
koñcu mój m¹¿ powiedzia³: ,Dlaczego nie ostrzy¿esz swoich w³osów,
by byæ tak¹ jak inne kobiety”.
Obecnie wystosowa³em jej list z odpowiedzi¹.
Ona zapyta³a: „Czy tak jest? S³ysza³am na jednej z twoich taœm, ¿e
chrzeœcijañski chrzest jest w Imieniu Jezus Chrystus”. Otó¿, wy
wiecie, co ona otrzyma. Nieprawda¿? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen”
– wyd.] Ona pisze: „Powiedz mi, bracie Branham. Ja ³aknê, ja pragnê
wiedzieæ, co mam czyniæ”.
209
Ja jej chcê powiedzieæ: „Wstyd twojemu mê¿owi, odstêpuj¹cemu
od Boga. A ta bezbo¿na grupa, w której oddajesz Bogu czeœæ – wyjdŸ
spomiêdzy nich!” Racja. Bóg nie mo¿e siê zmieniæ. Kiedy Bóg coœ
mówi, to On myœli to na serio. Nie dbam o to, ilu jest odstêpuj¹cych
od Boga kaznodziejów, którzy chc¹ zawieraæ kompromisy, aby
pozyskaæ wielk¹ organizacjê lub grupê. Trzeba nam tych, którzy
g³osz¹ zbawienie. Mê¿owie, którzy bêd¹ staæ i pozwol¹ swoim ¿onom
tak postêpowaæ – ja mam niewielkie zaufanie do twojego prze¿ycia,
jako chrzeœcijanina. Racja. Pokutuj, bo zginiesz! O, rety!
210
Przychodz¹ takie do koœcio³a, przy³¹czaj¹ siê do koœcio³ów, do
zielonoœwi¹tkowych koœcio³ów, wychodz¹ z nich, a nie zosta³y ani
trochê zmienione; pozostaj¹ takie same, nie rusz¹ siê ani trochê. O,
³aski. Co to jest? Nowoczesne Jezabele! Jest tylko jedna kobieta w
Biblii, która malowa³a swoj¹ twarz, a Bóg da³ j¹ na po¿arcie psom.
Nowoczesne Jezabele, ci¹gn¹ce swoich Achabów za ko³nierz – taki
zniewieœcia³y m¹¿, który pozwala swojej ¿onie tak postêpowaæ, nosiæ
szorty i tym podobne rzeczy, i wychodz¹ tutaj na ulicê w takim
odzieniu, które wygl¹da jak ciasna skórka na wiedeñskiej parówce. I
chodz¹… Nie mówiê tego jako ¿art. Tutaj nie ma miejsca na
¿artowanie. To jest Bo¿e S³owo. Ono jest prawd¹. Racja! Spaceruje
sobie po ulicy w tak obcis³ej sukience, ¿e nie potrafi niemal iœæ. Potem
jakiœ mê¿czyzna zrobi pod jej adresem jak¹œ uwagê, a ty chcesz iœæ z
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
37
nim walczyæ. Powinieneœ dostaæ klapsa w szczêkê, to siê zgadza, bo
jej to pozwalasz czyniæ. To wskazuje na to, z jakiego jesteœ materia³u.
To siê dok³adnie zgadza.
211
Trzeba nam prawdziwej Ewangelii. Bo¿e, wzbudŸ kogoœ na scenê,
kto prowadzi prosto do S³owa. Bóg powiedzia³, ¿e to nie jest
przyzwoite dla kobiety, ¿eby chodzi³a do koœcio³a i modli³a siê z
ostrzy¿onymi w³osami. A kobieta, która strzy¿e swoje w³osy, jest – jej
m¹¿ ma zupe³ne prawo rozwieœæ siê z ni¹. Ona jest kobiet¹ bez czci i
wiary. Biblia tak mówi. Ona jest pod³¹ wzglêdem jej ma³¿onka. Ona
tego mo¿e nie wie. Ka¿da kobieta, która nosi szorty, jest nikczemn¹ i
pod³¹ kobiet¹. Mo¿e tego nie wie. Pani, ja nie próbujê zraniæ twoich
uczuæ. Pragnê ciê tylko ocaliæ przed tym jeziorem ognia i piek³em.
Pokutuj!
212
„O” – mówisz – „ja mam Ducha Œwiêtego”. Wiêc postêpuj
odpowiednio do tego, je¿eli masz Boga przebywaj¹cego w tobie, tego
w³aœnie Boga, który powiedzia³, ¿ebyœ tego nie czyni³a?
213
„O” – mówisz – „ja mówi³em jêzykami”. Ja widzia³em diab³y,
mówi¹ce jêzykami. Widzia³em to w Afryce – pij¹ krew z ludzkiej
czaszki, mówi¹ obcymi jêzykami i wzywaj¹ diab³a. By³em w obozach
czarownic i czarowników, gdzie oni mówi¹ obcymi jêzykami i podaj¹
ich wyk³ad. Widzia³em, jak o³ówki le¿a³y na stole, potem pisa³y
nieznanymi jêzykami, a ten cz³owiek podszed³ do sto³u i podawa³
wyk³ad do tego, i to by³o prawdziwe. Wiêc nie mówcie mi o jêzykach.
Mamy tego tak du¿o obecnie.
Mimo wszystko wierzê, ¿e Bóg ma nieznany jêzyk. Wierzê, ¿e Bóg
mówi nieznanymi jêzykami, lecz nie polegajcie na tym. Pawe³
powiedzia³: „Choæbym mówi³ jêzykami ludzkimi i anielskimi, a nie
mia³bym Ducha Œwiêtego, jestem niczym. Choæbym móg³ góry
przenosiæ…”
214
Wielu ludzi próbuje mówiæ: „O, to jest wielki m¹¿ Bo¿y.
Mielibyœcie zobaczyæ te wielkie cuda”. Wiecie, diab³y uzdra-…
Diab³y wychodz¹ i dokonuj¹ takich rzeczy. Znam czarownicê,
która wychodzi i czyni takie rzeczy – ma przypasany na sobie
fartuch, ot tak. Ludzie wrzucaj¹ jej do niego pieni¹dze. I ona bierze
w³os z ty³u swojej g³owy, pokrêci nim w krwi i wrzuci do fartucha. A
ci ludzie s¹ szczerymi ludŸmi, s¹ wierz¹cymi. Jej osoba nie ma
znaczenia. Chodzi o to, ¿e ci ludzie wierz¹, i¿ przychodz¹ do Boga –
za poœrednictwem tej czarownicy.
215
Czy Jezus nie powiedzia³: „Wielu przyjdzie do Mnie w owym dniu
i powiedz¹: ,Ja urz¹dza³em wielkie kampanie uzdrawiania chorych.’
To nie jest znak. Jest to oznak¹ tego, ¿e jesteœmy na koñcu. Czy to
Jezus nie powiedzia³ u Mateusza 24. rozdzia³, chyba 24. werset – tak
24, 24. On powiedzia³: „Fa³szywi prorocy powstan¹ w dniach
ostatecznych i bêd¹ pokazywaæ wielkie znaki, aby zwieœæ i
MÓWIONE S£OWO
38
wybranych, gdyby to by³o mo¿liwe”. Lecz Wybrani stoj¹ na S³owie!
Oni wiedz¹, co to jest prawdziwy znak!
216
Jak mo¿e cz³owiek, który czyni te rzeczy, który zaprzecza Bo¿ej
Wierze, mówiæ, ¿e jest prorokiem Pañskim? Jak mo¿e w ogóle coœ
takiego czyniæ cz³owiek?
On mo¿e jest prorokiem, podobnie jak tamci w czasach Achaba i
Jozafata, kiedy wyst¹pi³ tam Micheasz. Lecz mieli wówczas proroka,
który sta³ na S³owie – Eliasza. Zosta³o zapisane S³owo Pañskie, ¿e
Achab nies³awnie zginie, a wizja Eliasza mówi³a o tym.
217
I ka¿dy mê¿czyzna, ka¿dy cz³owiek, który uwa¿a siê za duchowego
albo proroka, niech uzna, ¿e ka¿de S³owo z Tego jest prawd¹. Jak
mo¿e byæ potem trynitarianinem? Jak mo¿e chrzciæ w imiê „Ojca,
Syna i Ducha Œwiêtego” i mówiæ, ¿e jest namaszczony Duchem
Œwiêtym? Jak mo¿e nauczaæ ludzi takiej b³êdnej rzeczy, a byæ
namaszczony Duchem Œwiêtym? Tak nie mo¿e byæ. To jest
niemo¿liwe.
218
Zdajê sobie sprawê z tego, ¿e to nie jest popularne. Lecz my nie
chcemy byæ popularni. Chcemy byæ szczerzy.
Zatem, Jezabele i Achabowie. Tak jest.
219
Dlaczego, czemu oni tak postêpuj¹? Dlaczego kobiety tak
postêpuj¹ – ci¹gle maj¹ ostrzy¿one w³osy i nosz¹ makija¿, wychodz¹
z domu odziane w szorty, podczas gdy mê¿czyŸni przechodz¹ ko³o
nich, i tym podobnie, a ich mê¿owie pozwalaj¹ im to czyniæ? Dlatego,
¿e nie maj¹ prawdziwego proroka za ich kazalnic¹, aby im powiedzia³
Prawdê. Potem mówi¹: „Otó¿, to przecie¿ nie gra roli. To wszystko
jest w porz¹dku. Nie musicie postêpowaæ wed³ug tego”. Wy!
220
Jest to S³owo Pana. Biblia mówi: „Ka¿da kobieta, która wk³ada
na siebie mêskie odzienie, jest obrzydliwoœci¹ przed Bogiem”. Bóg siê
nie zmienia. Jak móg³by siê On zmieniæ, a byæ Bogiem. On jest
nieskoñczony.
221
Oni potrzebuj¹ prawdziwego proroka, który im powie, ¿e to jest
znak koñca. Biblia mówi, ¿e ludzie bêd¹ tak czyniæ. Izajasz, 5.
rozdzia³ mówi, ¿e bêd¹ tak postêpowaæ w ostatecznych dniach.
Dok³adnie. Wiêc tutaj je mamy.
222
Lecz one mówi¹, ¿e maj¹ proroka za kazalnic¹ bêd¹cego w
bojaŸni wobec S³owa Bo¿ego. Nie! On boi siê zgromadzonych.
Módlmy siê do Boga, ¿eby nam zes³a³ to póŸne Œwiat³o, to
wieczorne Œwiat³o, by nam pos³a³ tego, którego On obieca³ pos³aæ do
wybranego Koœcio³a, który im powie, co jest Prawd¹, i bêdzie sta³ na
Bo¿ym S³owie. A Jezabele i Achabowie? Potem ich wydal¹. Dok³adnie
tak jest.
223
Przypomnijcie sobie, kiedy kobiety zaczê³y tak postêpowaæ.
PrzejdŸmy teraz trochê wstecz – kiedy kobiety zaczê³y strzyc swoje
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
39
w³osy i tak postêpowaæ. Skoro kobiety zaczê³y tak postêpowaæ, jest to
czas i sezon, w którym Eliasz w tych ostatecznych dniach ma siê
pojawiæ na widowni ze znakiem czasu koñca, z tym znakiem czasu
koñca, jaki by³ przed³o¿ony w dniach Lota. Rozumiecie? Znak czasu
koñca; kobiety zaczê³y postêpowaæ w ten sposób. One postêpuj¹
w³aœnie tak obecnie. W³aœnie w tym czasie ma Eliasz wyst¹piæ na
widowniê, przeczesuj¹c i nawo³uj¹c, karc¹c i ostro krytykuj¹c, tak
jest, z towarzysz¹cym mu i dzia³aj¹cym znakiem od Boga. On nie
bêdzie teraz nawo³ywa³ jakieœ du¿ej grupy ludzi. Biblia mówi: „Nie
bój siê, ma³e stadko, albowiem upodoba³o siê waszemu Ojcu daæ wam
Królestwo”. Rozumiecie? To siê zgadza. To jest dok³adn¹ prawd¹.
224
On musi zostaæ odrzucony przez wszystkich prócz ma³ego stadka,
bo on jest jak Eliasz z siedmioma tysi¹cami i jako Jan z tym ma³ym
stadkiem. Tak.
225
Widzicie, gdzie dzisiaj stoimy? Musimy powróciæ do pierwotnego
Wylania Ducha Œwiêtego. Musimy powróciæ do Bo¿ych spraw.
Musimy powróciæ. Bracie, siostro, nie dajcie siê oszukaæ w waszym
prze¿yciu. My czekamy na tê godzinê.
226
Nie przyjmujcie tylko tego: „Mam nadziejê, ¿e tak jest. Wierzê, ¿e
przyj¹³em Go wiar¹”. Nie czyñcie tego. Spotkajcie siê z Bogiem
twarz¹ w twarz, a zostaniecie nape³nieni Duchem Œwiêtym, i
obserwujcie potem, co siê bêdzie dziaæ. A jeœli ten duch w was
zaprzecza temu S³owu, to wyzb¹dŸcie siê tego ducha. IdŸcie i
przyjmijcie Go – módlcie siê do Boga, aby wam da³ Ducha Œwiêtego.
227
Gdy ten Duch wyst¹pi w ostatecznym czasie, On bêdzie
ostrze¿eniem przeciwko tym, którzy s¹ fa³szywi. Rozumiecie?
Poniewa¿ Jan powiedzia³: „Nie myœlcie sobie, ¿e powiecie ,Naszym
ojcem jest Abraham’.” Mamy to… Jesteœmy…
My – naszymi ojcami byli metodyœci, baptyœci, prezbiterianie,
albo zielonoœwi¹tkowcy”. Nie myœlcie sobie, ¿e powiecie, i¿ macie –
¿e jesteœcie dzieæmi Abrahama, bo Bóg potrafi z tych kamieni
wzbudziæ dzieci Abrahamowi. Nie myœlcie sobie, ¿e skoro jesteœcie
zielonoœwi¹tkowcami, to znajdziecie jak¹œ wymówkê. W ogóle nie.
Bóg potrafi z tych kamieni wzbudziæ dzieci Abrahamowi. To siê
dok³adnie zgadza. Absolutnie, tak.
228
Mówmy po prostu S³owo Bo¿e w prawdzie ostatecznych dni, jak¹
jest jego proroctwo.
229
Je¿eli pozwolicie, powrócê tutaj po prostu na chwilê – pozwólcie,
¿e wam poka¿ê, gdzie mo¿emy to znaleŸæ. Mam tutaj zanotowanych
wiele miejsc Pisma Œwiêtego. W³aœnie powo³ywa³em siê na nie.
Pragnê wam jedno przeczytaæ. WeŸmy najpierw z… WeŸmy 5.
Moj¿eszow¹ 18. rozdzia³ i przekonamy siê, chwileczkê tylko. W³aœnie
tak, zanim zakoñczê tutaj, ¿ebym wam móg³ przeczytaæ to miejsce
MÓWIONE S£OWO
40
Pisma Œwiêtego. W 5. Moj¿eszowej 18. rozdzia³, w porz¹dku,
zobaczmy teraz. 20. werset z 18. rozdzia³u 5. Moj¿eszowej. 20. w:
„Wszak¿e prorok, który oœmieli siê mówiæ w moim imieniu
s³owo, którego mu nie nakaza³em mówiæ, albo który bêdzie
przemawia³ w imieniu innych bogów,
(liczba mnoga) taki
prorok poniesie œmieræ”.
To siê zgadza. Duchowo umar³. Tak jest. „Dusza, która grzeszy,
umrze”. Mamy jednego Boga, nie „Bogów”.
„A jeœli powiesz w swoim sercu: Po czym poznamy s³owo,
którego Pan nie wypowiedzia³?”
„Po czym poznamy? Bêdzie ich tak wielu, jak to poznamy? Ten
mówi tak, inny mówi znów tak; podobnie jeden mówi to, a drugi
mówi tamto, itd”. Zwa¿ajcie teraz. Poznamy to.
„Je¿eli s³owo, które wypowiedzia³ prorok nie w imieniu
Pana, nie spe³ni siê i nie nast¹pi, jest ono s³owem, którego
Pan nie wypowiedzia³, lecz w zuchwalstwie wypowiedzia³ je
prorok; wiêc nie bój siê go”.
230
Je¿eli nie powiedzia³ tego Bóg, to nie bójcie siê tego. To –
wszystko jest w porz¹dku, idŸcie po prostu naprzód i zapomnijcie o
tym. Rozumiecie?
231
Spójrzcie teraz na to, co s³yszymy dzisiaj. Apostolskie wyznanie
wiary, wyznanie wiary metodystów, wyznanie wiary baptystów,
wyznanie wiary zielonoœwi¹tkowców; wyznanie, wyznanie,
wyznanie. Czym jest wyznanie wiary? Sk¹d je bierzecie? Rzucam
wyzwanie ka¿demu, aby mi pokaza³ Apostolskie wyznanie wiary w
Biblii. Uwa¿am, ¿e nie ma takiej rzeczy!
Je¿eli aposto³owie mieli jakieœ wyznanie wiary, którego siê
trzymali, oto ono: „Pokutujcie ka¿dy z was i dajcie siê ochrzciæ w
Imiê Jezus Chrystus na odpuszczenie waszych grzechów, a
przyjmiecie dar Ducha Œwiêtego. Albowiem dla was jest ta
obietnica”.
Czy nie widzicie, gdzie siê znajdujemy, przyjaciele? Jesteœmy w
okropnym stanie. Co to jest? Prawdziwy znak, który jest przeoczony.
232
Otó¿, wy jesteœcie mê¿czyznami i kobietami, wiêkszoœæ z was, i
jesteœcie dzieæmi Bo¿ymi. Nie przeoczcie tego. Pamiêtajcie, ¿e
powinniœmy mieæ te rzeczy. One powinny siê dziaæ w tym czasie, w tej
godzinie, w której ¿yjemy obecnie. To jest ta godzina – tu¿ przed
Przyjœciem Mesjasza, w której powinno wyjœæ oznajmienie od Boga.
Pozwólcie, ¿e wam to przeczytam. PrzejdŸmy wstecz do
Malachiasza. Jest to ostatnia ksiêga Starego Testamentu i s³uchajcie,
co On mówi tutaj u Malachiasza. Jesteœmy zatem… S³uchajcie tego
przez chwilê.
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
41
Jeœli teraz zwrócicie uwagê, Malachiasz 3. mówi, ¿e Jezus
powiedzia³ o przyjœciu Jana:
„Oto Ja posy³am mojego anio³a, aby mi przygotowa³ drogê
przede mn¹. Potem nagle przyjdzie do swej œwi¹tyni Pan,
którego oczekujecie, to jest anio³ przymierza, którego
pragniecie. Zaiste, on przyjdzie mówi Pan Zastêpów”.
233
To by³ Jan, oznajmiaj¹cy przyjœcie Jezusa. I On przyszed³ do
œwi¹tyni dok³adnie tak, jak On powiedzia³ – Pos³aniec przymierza,
ten Anio³, który by³ z nimi… na pustyni z uczniami, wzglêdnie z
Izraelem. Czy wierzycie, ¿e On by³ tym Pos³añcem? [Zgromadzeni
mówi¹: „Amen” – wyd.] „Otó¿”, powiedzia³ On, „Ja przychodzê od
Boga i idê do Boga”.
234
Nu¿e, dlaczego Paw³owi by³a dana choroba? Aby go trzymaæ w
uni¿eniu.
Gdy Jezus zosta³ uœmiercony, pogrzebany i wsta³ znowu z
martwych, po d³ugim czasie Pawe³ spotka³ Go twarz¹ w twarz na
drodze do Damaszku. (On powiedzia³: „Ja przychodzê od Boga i idê
do Boga”) Pawe³ podniós³ swoje oczy. By³a tam wielka Œwiat³oœæ –
ten sam S³up Ognia. Czy wiecie, o czym ja mówiê? [Zgromadzeni
mówi¹: „Amen” – wyd.] Ten sam S³up Ognia. I Pawe³ rozmawia³ z
Nim, a On mówi³ do Paw³a. Inni ludzie Go nie s³yszeli. Oni Go nie
s³yszeli. Lecz Pawe³ Go s³ysza³. On powiedzia³: „Saulu, Saulu,
dlaczego Mnie przeœladujesz?”
On odrzek³: „Kim Ty jesteœ, Panie?”
235
On odrzek³: „Jam jest Jezus. Powstañ teraz i idŸ na ulicê, któr¹
nazywaj¹ Prost¹. Tam bêdzie ci powiedziane, co masz dalej czyniæ.
Mam proroka, który tam przyjdzie, by ci powiedzieæ, co masz zrobiæ,
rozumiesz. I jak to…”
236
Pawe³ uda³ siê tam, zosta³ ochrzczony i wzywa³ Pana, i otrzyma³
Ducha Œwiêtego.
I Pawe³ powiedzia³: „Mam s³aboœæ w moim ciele, która by³a mi
dana – diab³a, pos³añca diab³a, który mnie policzkuje”, to jest jakby
„uderzenie za uderzeniem”. Gdy zaczê³o mu byæ lepiej, to znowu
otrzyma³ cios – uderzy³ go znowu. Powiedzia³: „Prosi³em Pana ju¿
trzykrotnie, aby to odj¹³ ode mnie, lecz Pan powiedzia³: ,Pawle, dosyæ
masz, gdy masz Moj¹ ³askê”. Nastêpnie powiedzia³: „Abym siê nie
wynosi³ z powodu obfitoœci objawienia”.
On mia³ dziêki objawieniu wiêcej ni¿ Piotr, Jakub, Jan, wzglêdnie
ktokolwiek z nich. On zobaczy³ Go po Jego odejœciu, mo¿e po dwóch
latach, lub wiêcej, stoj¹cego w S³upie Ognia i rozmawiaj¹cego z nim.
O ile¿ wiêksze jest to dzisiaj po dwóch tysi¹cach lat, a On ci¹gle ¿yje!
Amen.
237
Powiedzia³: „Tam by³o mi to dane, abym siê nie wynosi³, mówi¹c:
MÓWIONE S£OWO
42
,Otó¿, bracie, ja przewy¿szam was wszystkich. Rozumiecie? Ja Go
widzia³em potem, gdy On zosta³ wzbudzony z martwych i ja z Nim
rozmawia³em. Ja…’ Abym siê nie wynosi³ nad innych, by³o mi tam
coœ dane, by mnie trzymaæ w uni¿eniu”. Tak.
238
On w³aœnie powiedzia³ im, ¿eby siê dali ponownie ochrzciæ w
Imieniu Jezus Chrystus. Powiedzia³: „Gdyby anio³ z nieba…”
239
On powiedzia³: „Ja nie chodzi³em do ich szkó³, gdziekolwiek oni
byli”. Powiedzia³: „Nie poszed³em zaraz do Jeruzalemu, ani w ci¹gu
kolejnych czternastu lat”. Powiedzia³: „Uda³em siê do Egiptu, na
po³udnie, tam do Arabii”. I on zasiêga³ rady u Pana, by³ tam na
po³udniu oko³o trzech lat studiuj¹c Stary Testament, by zobaczyæ, czy
to wszystko zgadza siê. Gdy on powróci³ po czternastu latach, spotka³
siê z Piotrem i innymi i mia³ t¹ sam¹ Ewangeliê, chrzci³ w ten sam
sposób, i czyni³ to samo. Amen. On wiedzia³, ¿e to jest poprawne.
Absolutnie.
240
S³uchajcie teraz Malachiasza – tutaj, Malachiasz 3. Otó¿,
gdybyœcie mogli… Pozwólcie, ¿e wam teraz wyjaœniê, jak wierzê.
PrzejdŸmy teraz szybko do ew. Mateusza 11. rozdzia³. I zobaczymy,
czy ja… Mo¿e mam to Ÿle zanotowane. Myœlê, ¿e to mam. Mo¿e
najpierw popatrzê, czy to jest to. Mateusz 11. Zobaczmy. Zacznijmy
od:
„A gdy Jezus skoñczy³ wydawanie poleceñ dwunastu
uczniom swoim, odszed³ stamt¹d, aby nauczaæ i kazaæ w
miastach ich.
A Jan, us³yszawszy w wiêzieniu o czynach Chrystusa,
wys³a³ uczniów swoich i kaza³ mu powiedzieæ:
Czy Ty jesteœ tym, który ma przyjœæ, czy te¿ mamy
oczekiwaæ innego?”
Orle oko Jana zosta³o zamglone – tam w wiêzieniu. Rozumiecie?
„A Jezus im odpowiedzia³: IdŸcie i oznajmijcie Janowi, co
s³yszycie i widzicie:”
„Jan jest prorokiem. A je¿eli on us³yszy to, co siê dzieje, on bêdzie
wiedzia³, Kim Ja jestem”. Rozumiecie? On powiedzia³:
„Œlepi odzyskuj¹ wzrok i chromi chodz¹, trêdowaci zostaj¹
oczyszczeni i g³usi s³ysz¹, umarli s¹ wskrzeszani, …”
„I wszystkie denominacje s¹ razem”? Ono tego tak nie mówi,
prawda? [Zgromadzeni mówi¹: „Nie” – wyd.] Nie. Nie mówi tak. Ono
mówi:
„… chromi chodz¹, trêdowaci zostaj¹ oczyszczeni i g³usi
s³ysz¹, umarli s¹ wskrzeszani, a ubogim zwiastowana jest
ewangelia;”
Tam by³ znak. Zwa¿ajcie: „A kiedy oni odchodzili…”
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
43
„A b³ogos³awiony jest ten, kto siê mn¹ nie zgorszy”.
Zwa¿ajcie teraz. „B³ogos³awiony, kto siê nie zgorszy ze Mnie”
innymi s³owy, wzglêdnie „nie wstydzi siê” z powodu Mnie.
B³ogos³awiony, kto siê nie bêdzie wstydzi³ z powodu Mnie”.
Rozumiecie?
„A gdy ci odchodzili, zacz¹³ Jezus mówiæ do t³umów o
Janie: Co wyszliœcie ogl¹daæ na pustyni?”
Obserwujcie teraz tego proroka.
„…Co wyszliœcie ogl¹daæ na pustyni? Czy trzcinê
chwiej¹c¹ siê od wiatru?”
Nie taki by³ Jan. O, nie. „Wy generacjo wê¿ów w trawie” –
powiedzia³ on tym denominacjom – „któ¿ was ostrzeg³, abyœcie
uciekali przed nadchodz¹cym gniewem? Nie zacznijcie mówiæ: ,My
nale¿ymy do tego lub tamtego, poniewa¿ Bóg potrafi z tych kamieni
wzbudziæ dzieci”. O, bracie, je¿eli chodzi o niego, nie by³ trzcin¹
chwiej¹c¹ siê od wiatru.
„Czy trzcinê, chwiej¹c¹ siê od wiatru?
Wzglêdnie co wyszliœcie ogl¹daæ? Czy cz³owieka w miêkkie
szaty odzianego? –
który musi zmieniaæ swój garnitur dwa
lub trzy razy, w czasie gdy g³osi? Oto ci, którzy miêkkie szaty
nosz¹, w domach królewskich mieszkaj¹”.
S¹ to kaznodzieje, którzy wychodz¹ i ca³uj¹ niemowlêta, wiecie,
udzielaj¹ œlubu m³odym, id¹ do jakiejœ szko³y i wyg³osz¹
intelektualne przemówienie, i wiecie, robi¹ wszystkie te zniewieœcia³e
sprawy. Widzicie? Rozumiecie? Taki nie macha dwurêcznym mieczem
tutaj na frontowej linii. „Co wyszliœcie ogl¹daæ, czy mo¿e takiego
jegomoœcia?” Otó¿, On zada³ im to pytanie.
„Wiêc po co wyszliœcie? Ujrzeæ proroka? Owszem,
powiadam wam, nawet wiêcej ni¿ proroka”.
Tak jest. Kim on by³? „Mówicie, ¿e ,on by³ wiêcej ni¿ prorokiem’?”
On by³ prorokiem, plus kimœ jeszcze. On by³ pos³añcem do tego
wieku.
„Wiêc po co wyszliœcie? Ujrzeæ proroka? Owszem,
powiadam wam, nawet wiêcej ni¿ proroka.
To jest ten, o którym napisano: Oto Ja posy³am pos³añca
mego przed tob¹, który przygotuje drogê twoj¹ przed tob¹ ”.
Spójrzcie tutaj do Malachiasza 3. „Oto Ja posy³am Mojego
pos³añca przed Moj¹ twarz¹”.
241
Zwa¿ajcie. Teraz Malachiasz 4., pozwólcie, ¿e to przeczytam. On
przyjdzie znowu.
„Bo oto nadchodzi dzieñ, który pali jak piec. Wtedy
wszyscy zuchwali i wszyscy…”
MÓWIONE S£OWO
44
242
Tak jest dzisiaj. Idê po ulicy i widzê tych ludzi. Cz³owiek mo¿e
mówiæ do nich, a oni œmiej¹ siê z niego i drwi¹ sobie z niego.
Rozmyœlam, co to jest? Niedawno szed³em tutaj obok tego placu.
Mówi³em do kilku ludzi, a oni po prostu odparli „och” i poszli dalej.
Coœ mi powiedzia³o: „Oni s¹ potraw¹ atomowej bomby, wkrótce
ich prochy bêd¹ rozproszone po ziemi. Zostaw ich w spokoju. Ty
og³osi³eœ im pokój. Przygotuj siê i uchodŸ st¹d”. Alleluja! Uwa¿am, ¿e
nie powinienem by³ tego mówiæ. „Przygotuj siê. Przepasz swoje
biodra. Ja ciebie wo³am”. Dlatego w³aœnie ja czekam.
„Bo oto nadchodzi dzieñ, który pali jak piec. Wtedy
wszyscy zuchwali i wszyscy, którzy czynili z³o, stan¹ siê
cierniem”.
Dok³adnie tak w³aœnie bêdzie. Co siê stanie, kiedy jakiœ wielki –
wy rolnicy – kiedy jakiœ wielki ogieñ padnie na pole pszenicy, czy
zostanie chocia¿ œciernisko? On spali j¹ do go³ej ziemi, pozostanie
tylko popió³. Tak w³aœnie siê stanie, kiedy on uderzy.
„I spali ich ten nadchodz¹cy dzieñ – mówi Pan Zastêpów –
tak, ¿e im nie pozostawi ani korzenia, ani ga³¹zki”.
Nic z nich nie pozostanie.
„Ale dla was, którzy boicie siê mojego imienia, wzejdzie
s³oñce sprawiedliwoœci z uzdrowieniem na swoich
skrzyd³ach. I bêdziecie wychodziæ z podskakiwaniem, jak
cielêta wychodz¹ce z obory.
(To jest Tysi¹cletnie Królestwo.)
I podepczecie bezbo¿nych tak, ¿e bêd¹ prochem pod
waszymi stopami w dniu, który Ja przygotowujê – mówi Pan
Zastêpów.
Bêdziecie wychodziæ, w Tysi¹cletnim Królestwie, „depcz¹c po
prochach bezbo¿nych”.
„Pamiêtajcie o zakonie Moj¿esza, mojego s³ugi, któremu
przekaza³em na Horebie ustawy i prawa dla ca³ego Izraela!”
S³uchajcie teraz uwa¿nie.
„Oto Ja poœlê wam proroka Eliasza, zanim przyjdzie wielki
i straszny dzieñ Pana”.
243
Otó¿, to nie móg³ byæ Jan. Nie móg³ to byæ, poniewa¿ œwiat
zosta³by wtedy zniszczony. Lecz tutaj On powiedzia³, u Malachiasza
3, ¿e On poœle pos³añca przed Sob¹. A Jezus powiedzia³: „To by³
Eliasz, który mia³ przyjœæ, by przygotowaæ drogê przede Mn¹”.
„Lecz zanim uderzy ta wielka atomowa bomba, Ja poœlê wam
Eliasza proroka”.
„I zwróci serca ojców ku synom, a serca synów ku ich
ojcom, abym, gdy przyjdê, nie ob³o¿y³ ziemi kl¹tw¹”.
244
Proroctwo odnoœnie naszego czasu.
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
45
Lecz wy teraz mówicie: „O, ten Eliasz, to musia³ byæ Jan”.
Pos³añcem przymierza by³ Jan, to prawda. To siê dok³adnie zgadza.
Jezus tak powiedzia³ i zweryfikowa³ to wprost tutaj. „To jest ten, o
którym mówi³em”. Widzicie wiêc, ¿e to nie móg³ byæ Eliasz, który
mia³ przyjœæ. Rozumiecie? Nie móg³ to byæ on. Widzicie bowiem,
gdyby to by³ on, to proroctwo by³oby b³êdne; ziemia nie zosta³a wtedy
zniszczona. Widzicie? „Lecz zanim przyjdzie ten wielki i straszny
Dzieñ Pañski, Ja poœlê wam Eliasza. A on przywróci” – obserwujcie
Jego pierwsze przyjœcie – „serca ojców ku synom”. To w³aœnie uczyni³
On najpierw, przyniós³ poselstwo nowego okresu czasu – o przyjœciu
Chrystusa obecnie, by oderwaæ starych ortodoksyjnych ojców od tej
ortodoksyjnej wiary do nowej wiary, która siê w³aœnie urodzi³a.
Potem, kiedy on przyjdzie po raz drugi: „Przywróci serca synów z
powrotem do ojców Piêædziesi¹tnicy, do oryginalnego Poselstwa”.
245
WeŸcie to teraz tutaj w Objawieniu 3. i zobaczycie to tam wprost
na nowo. Wiêc to jest prorokowane. Jesteœmy na koñcu czasu, mój
bracie. To siê zgadza.
246
Podobnie jak czterystu proroków przeciw Micheaszowi, oni
mówi¹, ¿e my jesteœmy… Jesteœmy w tym ostatecznym czasie, my to
wiemy. Fa³szywy prorok pokazuje fa³szywe znaki, ³¹czenie siê
denominacji. Oni mówi¹: „ChodŸ i przy³¹cz siê. Przy³¹czmy siê.
PrzyjdŸ i przy³¹cz siê do naszego koœcio³a. Wnieœ do niego swoje
cz³onkostwo. Mamy otwarte dzisiaj do po³udnia, ¿ebyœ przeniós³
swoje cz³onkostwo z tamtego koœcio³a do tego koœcio³a”. O, to
nonsens. Do czego bêdzie ci przydatne twoje cz³onkostwo? Je¿eli nie
masz dziedzictwa w Niebie, zapomnij o tym. Fa³szywi prorocy bêd¹
pokazywaæ fa³szywe znaki.
247
Lecz spójrz, prawdziwi prorocy – oni bêd¹ siê trzymaæ S³owa
Bo¿ego. Prawdziwe znaki bêd¹ przedk³adaæ prawdziwe Bo¿e S³owo
prawdziwemu Koœcio³owi, a prawdziwy Koœció³ bêdzie przyjmowa³
S³owo i bêdzie siê cieszy³ z Niego. Kiedy to ma³e stadko, które bêdzie
dane w ostatecznych dniach, a bêdzie to resztka z pogan – oni zostan¹
przeniesieni.
248
Kiedy Jezus przyszed³, nie by³o tam wielu – tylko bardzo ma³o
tych, którzy wierzyli. Ma³a grupa Jana – oni w³aœnie uwierzyli. Jezus
przej¹³ ich od tej chwili, uczyni³ z nich uczniów i oni szli naprzód.
Kiedy Eliasz…
249
Gdy przysz³o zniszczenie, gdy nasta³ czas Noego, on by³ znakiem
i on zabra³ ludzi do arki. Kiedy przyszed³ Eliasz, on wyci¹gn¹³ ludzi
z tego zamêtu, w którym siê znajdowali. Gdy przyszed³ Jan…
Wszyscy prorocy byli znakiem, znakiem, znakami, znakiem.
I On obieca³ nam znak w tym ostatecznym czasie. W ostatecznych
dniach bêdzie znak. Jest to przeoczony znak. Ludzie go nie widz¹.
Oni przechodz¹ tu¿ ponad tym i nie dostrzegaj¹ tego. Bracie, siostro,
MÓWIONE S£OWO
46
nie przy³¹czaj siê do koœcio³a. Pozwólcie, ¿e to powiem teraz na
zakoñczenie.
250
Je¿eli mia³eœ tylko jakieœ prze¿ycie wzruszenia uczuæ, jakiejœ
sensacji, nie polegaj na tym. Nie czyñ tego dla twoich ludzi. Ty
jesteœ… Ja mówiê do ludzi. S³ysza³em klikniêcia magnetofonów tam
w tyle w tej chwili. Ja teraz mówiê do Koœcio³a. Rozumiecie?
S³uchajcie. Czy nie?
251
Czasami mówiê wiele takich spraw, jak ta, ¿eby ludzie w ca³ym
kraju, jak równie¿ tutaj trzymali siê Boga. Obserwujcie wasz
prawdziwy znak. Wy to zobaczycie. Bêdzie to wszêdzie wokó³ was,
lecz miliony bêd¹ przechodziæ tu¿ ko³o tego, a nie zauwa¿¹ tego.
Kiedy Jezus przyszed³, oni Go nie poznali.
Oni nie poznali Eliasza. Czy wiecie, co ludzie mówili, gdy Eliasz
wyst¹pi³? Oni nie wierzyli temu nonsensowi. Mówili: „To jest
nonsens”. Te dzieci wprost tam w tym mieœcie, w którym on ¿y³. On
tam mieszka³, g³osi³ tam, czyni³ cuda i znamiona w³aœnie tam – w tym
kraju. Kiedy powsta³ tam alarm: „Nie mo¿emy znaleŸæ Eliasza; Pan
zabra³ go do góry w wiruj¹cym wietrze” – oni œmiali siê z czegoœ
takiego.
252
Oto przychodzi Eliasz, Elizeusz, maj¹c te same znaki na sobie –
przedobraz Chrystusa i Jego Koœcio³a. Oto przychodzi Eliasz, ten
sam; Elizeusz – te same znaki, które mia³ Eliasz. Przyszed³ tam i
czyni³ to samo. Nawet ich ma³e dzieci sz³y za nim i wo³a³y: „IdŸ¿e
³ysy, dlaczego nie odejdziesz do nieba jak Eliasz?” Widzicie, co sta³o
siê z tymi nie maj¹cymi szacunku dzieæmi?
Dzisiaj œmiej¹ siê i kpi¹ sobie. Nie martw siê, bracie, s¹d wisi na
niebie w tej chwili. Jest to napisane na twarzy Ameryki. To siê
zgadza. S¹d wisi na niebie – ca³y gniew Wszechmog¹cego Boga.
253
[Puste miejsce na taœmie – wyd.] „Gardz¹cy tymi, którzy s¹
dobrzy, maj¹cy formê pobo¿noœci, lecz zapieraj¹cy siê jej mocy: od
takich odwróæ siê”.
254
Nie przyjmuj jakiejœ sensacji. Nie przyjmuj jakiejœ emocji. Nie
przyjmuj niczego, dopóki nie spotkasz siê z Bogiem twarz¹ w twarz,
i nie pozwolisz Duchowi Bo¿emu wejœæ do ciebie. On nape³ni twoje
serce i duszê moc¹ i mi³oœci¹, i p³omieniem.
255
Bo¿e, pomó¿ mi znaleŸæ moje miejsce tam po drugiej stronie,
gdzieœ w kilku nastêpnych dniach, i pozostaæ tam, a¿ zobaczê, gdzie
mam wyruszyæ nastêpnie.
256
Czekaliœmy przez d³ugi czas. Ja czeka³em przez d³ugi czas.
Przypominam sobie, jak kosi³em moj¹ zagrodê za domem. Gdy
budowa³em ten dom tutaj, Pan mnie powo³a³. Moja ¿ona p³aka³a, bo
nie chcia³a opuœciæ swojej matki. Mówi³a: „Mo¿e nikt nie bêdzie siê
troszczy³ o ni¹”.
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
47
Ja odrzek³em: „Ja mam równie¿ star¹ matkê”.
257
Siedzia³em tam pewnego dnia; kosi³em trawê. Usiad³em. Nagle
rozleg³ siê jasny G³os i powiedzia³: „Oddziel siê, potem bêdê ci
b³ogos³awi³”.
Ja powiedzia³em: „Panie Bo¿e, uczyñ mnie szczêœliwym tutaj.
Widzisz, jakim przeciwnoœciom muszê stawiaæ czo³o”.
258
Wszystkie te rzeczy skoñczy³y siê teraz. Matka Broy jest w
Chwale. Matka Branham równie¿.
„Gdzie mam wyruszyæ, Panie?”
259
S¹d nawiedzi ten kraj pewnego dnia. S¹ inne narody, które
jeszcze nie s³ysza³y Ewangelii. Jest wiele takich miejscowoœci.
260
Cokolwiek czynicie, nie zapomnijcie moich s³ów. Nie zapomnijcie.
Niech zakotwicz¹ siê w was. Niech Bóg weŸmie ¿elazne pióro i
wygraweruje je w waszych sercach, abyœcie ich nie zapomnieli. Nie
zapomnijcie ich. TAK MÓWI PAN. Powróæcie do Boga z ca³ych
waszych serc. Powróæcie. Nie polegajcie na wzruszeniu uczuæ, na
sensacji, czy na czymkolwiek. Szukajcie Boga z wszystkim, co jest w
was, a¿ siê coœ z wami stanie, ¿e bêdziecie chcieæ naprawiæ swoje
¿ycie, byæ bogobojnymi, boj¹cymi siê Boga, i zapragniecie ¿yæ
w³aœciwie. Uczyñcie to. Nie zapomnijcie o tym, poniewa¿ jesteœmy na
koñcu czasu. Nu¿e, pamiêtajcie, jesteœmy na koñcu czasu.
261
I zapamiêtajcie to sobie, kiedy koñczê, by siê modliæ za chwilê.
Nie zapomnijcie. S³uchajcie mnie, kaplico. Jeœli taœma jest ci¹gle
nagrywana, s³uchajcie mnie na ca³ym œwiecie, gdziekolwiek ona
pójdzie. Powstanie znak, prawdziwy znak. Byæ mo¿e on ju¿ wyst¹pi³,
ale jest przeoczany – prawdziwy znak, który Bóg zawsze podawa³, a
by³ przeoczany.
Módlmy siê.
262
Jezus z Nazaretu – jak ten wielki G³os przemówi³ tam owego dnia,
kilka tygodni temu, kiedy przekracza³em t¹ k³odê id¹c ko³o drzewa, i
zst¹pi³ tam Duch Œwiêty pomiêdzy wierzcho³ki drzew i powiedzia³:
„Jezus z Nowego Testamentu to Jahwe Starego Testamentu”. O Bo¿e,
na tej Skale ja stojê. Wszystkie inne grunty s¹ grz¹skim piaskiem.
Wszystkie inne grunty s¹ grz¹skim piaskiem.
263
Przez oko³o trzydzieœci lat, Panie, krzycza³em w tej dolinie tutaj.
To Poselstwo – nie odchyli³em siê od Niego ani o cal od czasu, gdy
zacz¹³em je g³osiæ. Jest to po prostu to samo Poselstwo, ta sama
sprawa: wzywanie ludzi nie do jakiejœ sensacji, lecz do prze¿ycia
spotkania siê z Bogiem i do znowuzrodzenia z Jego Ducha. O, co
innego pozosta³o, ni¿ s¹d? Dla tych, którzy odrzucaj¹ to Poselstwo,
Panie, nie pozosta³o nic innego.
264
Ty tak wype³ni³eœ Twoje S³owo, by oznajmiæ znaki ostatecznego
czasu i udowodni³eœ ich niezawodnoœæ – ¿e Ty jesteœ Bogiem, a my
MÓWIONE S£OWO
48
jesteœmy tutaj. Nawet kiedy s³yszymy wielkich ewangelistów w
krajach dzisiaj – wszyscy krzycz¹. I nasz naród jest fatalny, a inne
narody s¹ te¿ do tego przeznaczone i upadaj¹ ze strachu. Gdy s³yszymy
tych wielkich mê¿ów – niedawno we Francji – zapowiadaj¹cych, ¿e
pierwsza bomba spadnie w Louisville, Kentucky, i setki mil dooko³a
zmiecie ten kraj. O, Bo¿e, ludzie maj¹ okazjê s³uchaæ, lecz oni nie
chc¹.
265
Gazety, biuletyny koœcio³ów, telewizja, radio, opublikowa³y to.
Nie ma ¿adnej wymówki. Zatem, Panie, Ty powiedzia³eœ: „Wszyscy,
których Mi da³ Ojciec, przyjd¹ do Mnie, a ¿aden cz³owiek nie mo¿e
przyjœæ, jeœliby go najpierw nie poci¹gn¹³ Ojciec”.
266
Modlê siê teraz, Ojcze, t¹ modlitw¹ o samego siebie. Oto jestem,
stajê siê ju¿ starym cz³owiekiem i nie wiem, ile dni mi jeszcze
pozosta³o, Panie. Mo¿e nie wiêcej, ni¿ dzisiaj. Lecz ilekolwiek mi
pozosta³o, Panie, i cokolwiek pozosta³o w moim ¿yciu, o Bo¿e, czy to
mo¿liwe, ¿e Ty mo¿esz wzi¹æ to i uczyniæ coœ przy pomocy tego ku
Twojej chwale?
267
Modlê siê najpierw o mnie samego, Panie, ¿ebyœ mi Ty oznajmi³
Twoj¹ wolê. Niech siê dzieje Twoja wola, Panie, cokolwiek by to by³o.
Chcê, aby to by³o powiedziane w tym dniu, kiedy odejdê, by spotkaæ
siê z Tob¹: „Dobrze, s³ugo dobry i wierny”. Czy to jest coœ wielkiego
czy coœ ma³ego – cokolwiek jest w Twoim wielkim sercu dla mojego
¿ycia, Panie, oto jestem.
268
Zeœlij anio³a z p³on¹cym wêglem i oczyœæ nasze usta i poœwiêæ nas,
Panie, na to ostatnie coœ, co lada chwila nawiedzi ziemiê. Pozwól mi
byæ g³osem wo³aj¹cym na pustyni grzechu: „Przygotujcie siê, by
spotkaæ Boga”.
269
Ten ma³y zbór – ci ludzie, którzy przychodz¹ dzieñ za dniem, a
jad¹ setki mil. O, Wiekuisty i mi³uj¹cy, i nie zapominaj¹cy ¿adnego
uczynku, Bo¿e Abrahama, Izaaka i Jakuba, który wskrzesi³eœ Jezusa
z martwych, a teraz On siedzi po prawicy Majestatu na
Wysokoœciach; Bo¿e, przebywaj¹cy w œwi¹tyni cia³a, b³ogos³aw tych
ludzi, których b³ogos³awiê w Twoim Imieniu. Niechby oni zawsze
pamiêtali i wiedzieli, ¿e ten znak istnieje – znak koñca. Modlê siê,
¿ebyœ im da³ i uczyni³ ich pozyskuj¹cymi innych – na ich miejscu
pracy, gdziekolwiek oni mo¿e s¹ – na rogach ulic, czy przy stacjach
benzynowych, wzglêdnie gdziekolwiek siê znajduj¹ – aby œwiadczyli
w sklepie z artyku³ami spo¿ywczymi albo mlekarzowi. Cokolwiek to
mo¿e jest, Panie, je¿eli odczuwaj¹ ostrze¿enie w swoim sercu, niechby
byli œwiadkami. Niechby ¿yli takim bogobojnym i poœwiêconym
¿yciem, ¿eby byli pisanymi listami, czytanymi przez wszystkich ludzi.
270
Bo¿e, pob³ogos³aw nasze niewiasty. O, Bo¿e, modlê siê, ¿ebyœ je Ty
sk³oni³ do umycia swoich twarzy – te, które nie chc¹ usun¹æ tego
makija¿u Jezabeli. Niechby mia³y œmia³oœæ chrzeœcijanek i niech
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
49
Duch Bo¿y odpoczywa na nich w takiej mierze, aby wiedzia³y, ¿e nie
powinny nosiæ tego sproœnego odzienia, które nosz¹. Niech ich w³osy
rosn¹, jak w³osy dam. Bo jest napisane w Biblii: „Kosztown¹ w
oczach Pana jest ta ma³a latoroœl, która uniknie wszelkiego ska¿enia,
które wystêpuje na ziemi w ostatecznym czasie. Ona bêdzie
chwalebn¹ w oczach Bo¿ych”, jak to zapowiedzia³ prorok. Bo¿e,
spe³nij to.
271
Ja nie mogê uczyniæ nic wiêcej. Ja krzycza³em moim g³osem – rok
za rokiem, Panie. I je¿eli Ty nie wyruszysz teraz, to ja nie mogê ju¿
nic wiêcej uczyniæ. Modlê siê, ¿ebyœ Ty dzia³a³. I ja wiem, ¿e Ty
bêdziesz dzia³a³, poniewa¿ obieca³eœ to w Twoim S³owie. I na tym ja
stojê. Ja mogê tylko z³o¿yæ œwiadectwo, Panie. I ¿aden cz³owiek nie
mo¿e przyjœæ, jeœli go Ty nie poci¹gniesz, a wszyscy, których da³
Ojciec, przyjd¹. Ja mam t¹ pewnoœæ, ¿e Twoje S³owo zatroszczy siê o
to. Pob³ogos³aw nas, Panie.
272
A je¿eli s¹ tutaj tacy, którzy polegaj¹ tylko na sensacji – byæ mo¿e
oni krzyczeli. Mo¿e maj¹ Ducha Œwiêtego, wzglêdnie – nie bêdziemy
tego oceniaæ, Panie, poniewa¿ widzieliœmy ludzi krzycz¹cych przy
grze w pi³kê no¿n¹. Widzieliœmy ludzi, krzycz¹cych przy œwieckich
rozrywkach. Widzieliœmy ich tak szczêœliwych, ¿e krzyczeli i padli na
pod³ogê, tañczyli i czynili tym podobne sprawy. To nie jest od Ciebie,
Bo¿e.
273
Lecz spotkaæ siê z Tob¹ i rozmawiaæ z Tob¹, a Ty odpowiadasz –
tego w³aœnie pragniemy, Panie. O, modlê siê do Ciebie, Bo¿e, w tej
w³aœnie chwili, ¿ebyœ zes³a³ Ducha Œwiêtego do tego pomieszczenia,
do tej ma³ej, pokornej kaplicy. ¯adne pomieszczenie nie jest warte
tego, ¿eby On do niego przyszed³. Lecz modlê siê, Bo¿e, ¿ebyœ Ty w
swój w³asny sposób – ¿ebyœ Ty pos³a³ Go w tej chwili do tego
pomieszczenia. Przekonuj dusze.
274
Jak powiedzia³em przed chwil¹, Panie, mo¿e Ty po³o¿y³eœ kamieñ
obra¿enia do drogi komuœ, z powodu tych wezwañ do o³tarza,
proszenia i przekonywania ludzi, by podeszli. A kiedy powrócimy w
nastêpnym roku, znajdujemy ich dwukrotnie bardziej dzieæmi piek³a,
ni¿ jakimi byli na pocz¹tku. Jak mog¹ oni przyjœæ, jeœli Ty nie
przekonasz ich i nie uœwiadomi ich wielki Duch Œwiêty?
275
I modlê siê do Ciebie, Panie Bo¿e, je¿eli ten grzeszny mê¿czyzna
albo kobieta, ch³opiec albo dziewczyna jest w tym budynku dzisiaj do
po³udnia, ¿eby Duch Œwiêty przyszed³ z tak¹ przekonywuj¹c¹ moc¹,
a¿ ³zy bêd¹ im sp³ywaæ po policzkach i œciekn¹ do ich duszy, Panie,
¿eby z g³êbi ich serc uwierzyli i przyjêli Chrystusa. Spe³nij to, Panie.
Oni nie bêd¹ potrzebowaæ o³tarza. Ich dusza bêdzie ich o³tarzem.
Spe³nij to, Panie. Potem oni przyjd¹ z najwiêksz¹ szczeroœci¹ do
Ciebie i powiedz¹: „Ja pragnê byæ teraz ochrzczony w Imieniu Jezusa
MÓWIONE S£OWO
50
Chrystusa na odpuszczenie moich grzechów, z których
pokutowa³em”. Spe³nij to, Panie. Nape³nij ich Duchem Œwiêtym.
276
Daj nam ewangelistów na tym œwiecie dzisiaj, nie tych, którzy
przekonuj¹ i przeci¹gaj¹ ludzi i czyni¹ z nich denominacyjne dzieci.
Bo¿e, wzbudŸ Ty dzieci dla Siebie. Nak³oñ swój lud, Panie, aby siê
modli³. Ja myœlê o domu Korneliusza. Nigdy przedtem nie sta³o siê to
dla pogan, lecz oni poœcili i modlili siê. A kiedy ten m¹¿ Bo¿y, ten
prorok stan¹³ tam „I kiedy jeszcze mówi³ te s³owa, Duch Œwiêty
przypad³ na tych, którzy s³uchali S³owa”. Bo¿e, daruj nam takie
nabo¿eñstwo. „Kiedy Piotr mówi³ te s³owa”. O, Bo¿e, oni byli gotowi.
Oni poœcili. Oni czekali. Oni byli szczerzy. Oni nie tylko „czekali”, oni
„czekali a¿…!”
277
Aposto³owie czekali, a¿ Bóg zst¹pi³ pomiêdzy nich i oni mogli Go
ujrzeæ i rozmawiaæ z Nim. Oni wyszli z sercami pe³nymi ognia i
sprawili orzeŸwienie œwiatu. Oni byli odwa¿ni i stanêli na miejscach,
gdzie grozi³o im œciêcie g³owy. Mówili: „Czy mamy s³uchaæ was lub
waszych organizacji wzglêdnie was denominacyjnych ludzi? Albo
mamy raczej s³uchaæ Boga? Zastanówcie siê nad tym”. I zaraz potem,
gdy ich wypuszczono, wyszli na ulice i g³osili na nowo w Imieniu
Jezusa Chrystusa. O Bo¿e, daj nam – daj nam tego, Panie.
278
WzbudŸ dla nas tego mê¿a, o którym Ty mówisz w Piœmie
Œwiêtym. Namaœæ go, Panie. Modlê siê o niego. Poœlij go, Panie. O
Bo¿e, nasze g³odne serca wo³aj¹. Poœlij go, Panie, aby przywróci³
ludzi z powrotem do Wiary ojców, aby ich odwróci³ od tych
denominacyjnych marionetek do prawdziwego prze¿ycia z Bogiem,
jakie prze¿yli w Dniu Piêædziesi¹tym, ¿eby prawdziwy Koœció³ na
nowo pa³a³ tym samym Poselstwem, t¹ sam¹ Wiar¹, t¹ sam¹ Nauk¹,
t¹ sam¹ Bibli¹, maj¹c tego samego Boga z tymi samymi znakami.
WzbudŸ nam proroka, Panie.
279
Uzdrów chorych pomiêdzy nami dzisiaj, Panie. Tutaj s¹ ludzie,
którzy s¹ w potrzebie. Modlê siê o nich, Ojcze. G³osi³em tak d³ugo,
przeci¹ga³em dzisiaj do po³udnia, a tutaj siedz¹ chorzy.
Pewnego wieczora, kiedy aposto³ Pawe³ g³osi³ ca³¹ noc, pewien
m³ody cz³owiek spad³ w tym budynku i zabi³ siê. On siê zdrzemn¹³.
Nie chcia³ zasn¹æ, lecz wpad³ w drzemkê. I spad³ na dó³ i ¿ycie wysz³o
z niego. A aposto³ pomodli³ siê i ¿ycie powróci³o do niego.
280
O Panie Bo¿e, wielu jest tutaj, których zaatakowa³a choroba. I
skoro przeci¹gn¹³em tak d³ugo, ju¿ mia³em rozpuœciæ nabo¿eñstwo, a
tutaj s¹ chorzy ludzie. O Bo¿e, niech ta moc, ten Duch Œwiêty, który
przychodzi osobiœcie w postaci S³upa Ognia, który oznajmia Samego
Siebie i daje mi siê poznaæ, Kim On jest, i my Mu wierzymy, niech On
ogarnie ka¿dego cz³owieka znajduj¹cego siê dzisiaj tutaj. Uzdrów
chorych, nape³nij nas Duchem Œwiêtym. Daj ludziom wyzwolenie ze
wszystkich rzeczy, Panie, tego potrzebujemy. Nape³nij nasze serca
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
51
wiar¹, Bo¿e, nieœmierteln¹ wiar¹, nie zawieraj¹c¹ kompromisów
wiar¹, bo mamy TAK MÓWI PAN. Daruj tego, Panie.
281
Jest to Twój lud, Twoje Poselstwo, Twoje S³owo, Twoi s³udzy. I
diabe³ nie mo¿e nas trzymaæ. On nie mo¿e nas zniszczyæ nawet wtedy,
gdy ten ziemski przybytek zostanie zniszczony. „Bo jeœli ten ziemski
przybytek zostanie zniszczony, mamy ju¿ inny, który na nas czeka”.
On nie mo¿e nam wyrz¹dziæ ¿adnej krzywdy, bo ka¿dy nasz wróg jest
zarazem Twoim wrogiem, bo my jesteœmy Twoimi. Jesteœmy
odkupieni za cenê – kosztown¹ Krwi¹ Jezusa.
Dlatego ty diable, który zwi¹za³eœ tych ludzi chorob¹, wyzywam
ciê w Imieniu Jezusa Chrystusa, abyœ wyszed³ z ka¿dego z nich. Jako
s³uga Bo¿y, twierdz¹cy, ¿e to S³owo jest Prawd¹, wyjdŸ z nich. Ty nie
masz ¿adnych praw. Wszystko, do czego kiedykolwiek roœci³eœ sobie
pretensje, zosta³o uniewa¿nione na Golgocie. I ty nie mo¿esz ich ju¿
d³u¿ej trzymaæ.
282
Bo¿e, daj wiarê ka¿demu mê¿czyŸnie i kobiecie, ch³opcu czy
dziewczynie tutaj, aby w to wierzyli. S³owo zosta³o wypowiedziane.
„Je¿eli powiecie tej górze ,Przenieœ siê’, a nie w¹tpicie w swoim
sercu”. „Modlitwa wiary uzdrowi chorego”. „Masz to, o co prosisz”.
My to wiemy. Mamy t¹ ufnoœæ w Boga. Je¿eli mamy w ogóle jak¹œ
wiarê, je¿eli Bóg ¿yje w nas, my temu wierzymy. I ja wiem, ¿e tak jest,
Panie. Wiêc daruj tego dzisiaj – dla uzdrowienia chorób i zbawienia.
Wzglêdnie, muszê albo powinienem powiedzieæ, najpierw dla
zbawienia, a potem dla chorób. Spe³nij to, Panie, poniewa¿ dusza jest
wiêcej warta ni¿ cia³o.
283
Lecz ci, którzy – czasami ich dusza jest zbawiona, a to stare cia³o
ci¹gle nale¿y do szatana, i on wie, ¿e je dostanie na koñcu czasu. On
je zmia¿d¿y i poœle st¹d. Robaki ziemne wpe³zn¹ do niego i roztocz¹
je. Lecz on nie dotknie tej duszy, poniewa¿ ona jest kosztownym
skarbem Bo¿ym. I poprzez ni¹ ¿ycie, podobnie jak w listku drzewa,
wróci z powrotem do Boga, Który je da³. Ono powstanie na nowo w
nastêpnym sezonie w nowym ciele, którego szatan nie mo¿e w ogóle
tkn¹æ. Tak samo staroœæ ani nic innego nie mo¿e go tkn¹æ. Bêdzie to
uwielbione cia³o. My tego wygl¹damy, Panie. B³ogos³aw Twój lud
teraz. Oni s¹ Twoi. Poruczam ich do Twoich r¹k. Proszê o to w
Imieniu Jezusa.
[Brat Neville prorokuje – wyd.] Módlmy siê. [Kolejny brat
prorokuje.]
284
To nie jest moje s³owo. To jest Jego S³owo. O, czego nam trzeba w
tej godzinie, w tym czasie, w którym obecnie ¿yjemy! Czy nie
rozumiecie, przyjaciele, ¿e Bóg nie przychodzi do wielkich
dostojników? On przebywa wœród pokornych, ma³ych, uni¿onych.
Mo¿e nie uœwiadamiacie sobie, co siê teraz dzieje, co siê porusza w
tym budynku, co porusza siê wœród tych ludzi w tej chwili.
MÓWIONE S£OWO
52
285
Dlaczego przedtem Duch Œwiêty powiedzia³: „Zanim uczyni³em
ich czymœ” – przez brata Higginbothama? „Zwa¿ajcie na to
Poselstwo, bo Ja Je przynios³em” – coœ w tym sensie – „by was
ostrzec przed tym, co przychodzi”. Spójrzcie, co siê sta³o.
286
Niektóre sprawy z Pisma Œwiêtego, które mam tutaj zanotowane
– ja ich nawet nie tkn¹³em i pomin¹³em je ca³kiem. Tak by³em
prowadzony przez Ducha Œwiêtego. Rozumiecie? Niektóre miejsca
Pisma, nawet ich nie tkn¹³em. Odszed³em po prostu do czegoœ
zupe³nie innego. Od czasu do czasu, s³ysz¹c, ¿e coœ przychodzi,
zawróci³em i stwierdzi³em, gdzie to jest. Duch Œwiêty mówi teraz w
ka¿d¹ stronê.
287
O, ludzie, b¹dŸcie szczerzy, b¹dŸcie uczciwi. Nie próbujcie
odpocz¹æ na czymœ. Rozumiecie, wy wygl¹dacie czegoœ wspania³ego i
b³yszcz¹cego.
Podczas gdy wszyscy prorocy, nawet Dawid powiedzia³: „Przy
Przyjœciu Pañskim ka¿da góra zostanie zni¿ona, a doliny zostan¹
podniesione”. Powiedzia³: „Góry bêd¹ skakaæ jak baranki, a
wszystkie drzewa bêd¹ klaskaæ swoimi rêkami”. Otó¿, co sobie ludzie
myœleli, jakie to bêdzie, kiedy Jezus przyjdzie.
Jakie to w³aœciwie by³o? Prosty, pokorny kaznodzieja, który nie
mia³ wykszta³cenia. Kiedy mia³ dziewiêæ lat, odszed³ do dziczy, aby
nie byæ wykszta³conym przez cz³owieka, ale by zosta³ wyæwiczony
przez Boga. Wyszed³ i stan¹³ tam owiniêty w kawa³ owczej skóry, z
we³n¹ po ca³ej swojej twarzy, ca³y kosmaty, a w³osy zwisa³y mu na
jego szyjê. ¯y³ tam w dziczy karmi¹c siê szarañcz¹, to znaczy
konikami polnymi, dzik¹ szarañcz¹ i miodem, kiedy ¿y³ w dziczy. I
przyszed³, stan¹³ na b³otnistym brzegu rzeki i og³osi³ przyjœcie
Mesjasza. I Mesjasz przyszed³ tam zaraz, zwyk³y Mê¿czyzna
pomiêdzy ludzi, i zosta³ ochrzczony. I wszyscy prorocy zapowiadali,
¿e to bêdzie jedna z najwiêkszych rzeczy, jakie siê w ogóle wydarz¹, i
tak by³o. Rozumiecie?
288
Ludzie wygl¹daj¹ czegoœ wielkiego, czegoœ b³yszcz¹cego, co siê
ma wydarzyæ. Rozumiecie? Duch Œwiêty siê nie b³yszczy. On siê
¿arzy. B³yszczenie jest z tego œwiata. ¯arzenie siê jest z Boga.
¯arz nade mn¹ Panie, to jest moj¹ modlitw¹. Upokórz mnie. WeŸ
mnie, przekszta³æ mnie i uczyñ mnie… Duchu ¿yj¹cego Boga, zst¹p
na mnie i odœwie¿ mnie. Przekszta³æ mnie i uczyñ mnie Twoj¹
w³asnoœci¹, Panie. Proszê, weŸ mnie.
289
Jestem sobie œwiadomy tego, ¿e Duch Chrystusa porusza siê w tym
budynku dzisiaj do po³udnia. Bóg, który bêdzie s¹dzi³ œwiat, jest
wprost tutaj teraz, z tak¹ pewnoœci¹, jak ja stojê za t¹ kazalnic¹. By³y
jeden, dwa, trzy potwierdzenia tego ze S³owa – dok³adnie to, co mówi
Biblia. Czy s³yszeliœcie, jak siê to zamknê³o w tym czasie, po tym?
Jeden, dwa, trzy, wszystko w duchowym porz¹dku, wszystko w
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
53
porz¹dku biblijnym. O, otwórzcie wasze serca i zrozumiejcie to. O,
taki czas – co mog³oby siê wydarzyæ w tym czasie!
290
Oni byli w górnym pokoju, wszyscy byli jednomyœlni czekaj¹c. Bo
„Ci, którzy oczekuj¹ na Pana, odnawiaj¹ swoje si³y. Podnosz¹ siê na
skrzyd³ach jak or³y”.
291
Nie idŸ tam i nie mów: „Panie, przykro mi z powodu moich
grzechów. Ja teraz przyjmujê wiar¹ to, ¿e mam Ducha Œwiêtego”, i
odchodzisz.
Ci, którzy oczekuj¹ na Pana, tygodnie, dni, jakkolwiek d³ugo to
trwa, odnawiaj¹ swoje si³y. Podnosz¹ siê na skrzyd³ach jak or³y. Oni
biegn¹, a nie spracuj¹ siê. Chodz¹, a nie ustaj¹. „Naucz mnie, Panie.
Naucz mnie, Panie, czekaæ”. Czekaæ na Pana.
292
We dnie i w nocy, ustawicznie by³a Anna w œwi¹tyni, ustawicznie
siê modli³a, we dnie i w nocy. Kiedy przynieœli Jezusa do œwi¹tyni,
ona wesz³a do œrodka œlepa – do tego budynku i porusza³a siê w nim.
Œlepa kobieta w³o¿y³a swoje rêce na Niego i b³ogos³awi³a Boga.
Poniewa¿ w jej fizycznej œlepocie, w jej duchu ona by³a kierowana
Duchem Œwiêtym na to miejsce, gdzie On siê znajdowa³.
293
Tak samo Symeon, czekaj¹cy na Niego, w tylnym pomieszczeniu,
w modlitwie. On wiedzia³, ¿e ma obietnicê dan¹ przez Ducha
Œwiêtego, ¿e nie umrze – mê¿czyzna w wieku osiemdziesiêciu czy
dziewiêædziesiêciu lat. I on by³… powiedzia³ ludziom otwarcie: „Ja
nie zobaczê œmierci, a¿ ujrzê Mesjasza”. I w tej samej minucie, ma³e
Niemowlê…
Kim On by³? Nie by³o ¿adnej uroczystoœci, ani stra¿e nie sta³y na
bacznoœæ, gdy przynoszono Mesjasza do œwi¹tyni. Nie by³ w mi³ej,
rozkosznej pierzynce, œlicznej i przyozdobionej, i wyperfumowanej, w
jakiej przynoszono ma³e dzieci do dedykacji. Lecz przysz³a prosta
matka, o której mówiono niedobrze, ¿e „Ona urodzi³a dziecko – poza
œwiêtym zwi¹zkiem ma³¿eñskim”. On by³ owiniêty w powijaki,
sporz¹dzone z chom¹ta jarzma dla wo³u, On by³ w nie owiniêty i ona
sz³a z nim poprzez œwi¹tyniê i wszyscy trzymali siê z dala od Niego.
Lecz tutaj przysz³o to ma³e stadko – ta ma³a grupa. Jedn¹ by³a
Anna. Kolejnym by³ Symeon, przechodzi³ przejœciem nie wiedz¹c,
kiedy jego oczy padn¹ na Niego. I on podniós³ swoje rêce i powiedzia³:
„Panie, pozwól teraz odejœæ Twemu s³udze w pokoju, wed³ug Twojego
S³owa, bo moje oczy ogl¹daj¹ Twoje zbawienie”. Rozumiecie? Nic
wielkiego ani b³yszcz¹cego. ¯arzenie; a chocia¿ mówiono o nim
niedobrze, by³ to znak.
294
A dzisiaj tak samo Ÿle mówi¹ o tym znaku. On nie ma ¿adnych
wspó³pracowników. On… Mówi¹ o nim Ÿle i nazywaj¹ go wszystkim
mo¿liwym. Lecz jest to znak, który jest przeoczany, znak, o którym
mówi¹ Ÿle. Biblia mówi o tym: „Znak, o którym Ÿle mówi¹”.
MÓWIONE S£OWO
54
295
Pamiêtajmy o tym, kiedy pojedziemy do naszych domów. Nie
pozwólcie, aby to Poselstwo umar³o w waszych sercach. Cokolwiek
czynicie, nie zapomnijcie Tego. Rozmyœlajcie o Tym we dnie i w nocy.
I módlcie siê we dnie i w nocy, ¿eby Bóg wzbudzi³ Swojego œwiadka
teraz. My jesteœmy gotowi, bo ja wierzê, ¿e wkrótce czasu nie bêdzie.
My odejdziemy.
296
„Kiedy to bêdzie, bracie Branham?” Ja nie wiem. Mo¿e dzisiaj.
Mo¿e to bêdzie jutro. Je¿eli to nie bêdzie dzisiaj, bêdê tego wygl¹da³
jutro. I mo¿e to bêdzie w tym roku, w nastêpnym roku, za dziesiêæ lat.
Mo¿e za trzydzieœci lat – ja nie wiem, kiedy to bêdzie. Lecz mówiê
wam, od tej chwili b¹dŸcie przygotowani ka¿dej minuty.
297
Nie przyjmujcie czegoœ pospolitego. Nie róbcie tego. Nie spocznijcie
we dnie i w nocy, dopóki nie porozmawiacie z Bogiem. Trzymajcie siê
z dala od fanatyzmu. Nie podniecajcie siê do wzruszenia uczuæ. Nie
czyñcie tego. To w³aœnie przynosi tak wiele radykalnych rzeczy i
sprawia, ¿e ludzie obawiaj¹ siê tego, rozumiecie – z powodu tego
radykalnego fanatyzmu. Nie przyjmujcie tego; absolutnie nie. Stójcie
tam tak d³ugo, a¿ porozmawiacie z Bogiem. Mimo wszystko chodzi o
twoj¹ duszê i ty bêdziesz spêdza³ Wiecznoœæ tam po drugiej stronie. I
upewnij siê, ¿e nie tylko uœciœniesz z kimœ d³oñ i zmówisz wyznanie
wiary, albo przyjmiesz coœ wiar¹. Nie czyñ tego. Rozmawiaj z
Bogiem. Pozwól Bogu mówiæ do ciebie i obserwuj, co siê z tob¹ stanie.
Obserwuj swoje pragnienia i co siê z tob¹ dzieje; potem bêdziesz
wiedzia³, czy rozmawia³eœ z Bogiem, czy nie.
298
Do was, którzy uwierzyliœcie w Niego dzisiaj do po³udnia. Do was
– a ja mówi³em o wezwaniach do o³tarza. Czy wiecie, jak oni czynili
to w Biblii? „Ilekolwiek z nich uwierzy³o w Pana, którzykolwiek z
nich uwierzyli w Pana, zostali ochrzczeni w Imieniu Jezusa Chrystusa
na odpuszczenie swoich grzechów”. Je¿eli nigdy nie… My nie
miewaliœmy wezwañ do o³tarza. Nie wzywaliœmy ludzi, by
podchodzili. Gdy to czynicie, przyjd¹ ró¿ni ludzie. Oto przychodzi
jakiœ cz³owiek do o³tarza, wygl¹da arogancko; i klêka na kolana,
poniewa¿ ktoœ próbowa³ go pozyskaæ. Po drugi raz bêdzie dwa razy
trudniej pozyskaæ go do o³tarza. Rozumiecie? I co w³aœciwie czynicie?
Z³owicie do sieci wszystko mo¿liwe. A Jezus powiedzia³: „Wszyscy,
których Mi da³ Ojciec, przyjd¹ do Mnie”. Trzymajcie siê tego S³owa.
Bóg uczyni pozosta³e rzeczy. To siê zgadza. To prawda. Bóg
zatroszczy siê o resztê.
299
Niech was Bóg b³ogos³awi. Mam nadziejê, ¿e zobaczê was znowu
dziœ wieczorem, mam nadziejê, ¿e ka¿dy z was, kto mo¿e, przyjdzie.
Wiem, ¿e wielu z was musi odjechaæ st¹d. Ja bêdê tutaj dzisiaj
wieczorem, by s³uchaæ mojego brata, je¿eli to bêdzie Bo¿¹ wol¹. Nie
chcê mu zaj¹æ obydwu nabo¿eñstw.
300
A brat Neville jest mi³ym mê¿em Bo¿ym. I wiem, kto… Gdy
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
55
s³ucham, jak on g³osi, wiem, ¿e to wychodzi bezpoœrednio z jego serca.
Ja to poznajê. A brat Neville, jak powiedzia³ ubieg³ego wieczora ten
komentarz – powiedzia³, ¿e ja nadmieni³em: „Pewnego dnia ochrzczê
go w Imieniu Jezus”. I ochrzci³em go. Dlaczego? Widzia³em tê
szczeroœæ i uprzejmoœæ w nim. Wiedzia³em, ¿e gdy on… by³o mu to
naprawdê dane i widzia³em, ¿e on potrafi³ To naprawdê zrozumieæ –
jego oczy zosta³y otwarte i on To przyj¹³. Ja czeka³em i mówi³em
zborowi: „Nie martwcie siê, ten metodystyczny kaznodzieja bêdzie w
porz¹dku”. I tutaj on jest obecnie, jako pastor w tej kaplicy, tak
stanowczy w tej pracy, jak tylko mo¿e byæ, w Poselstwie. On wierzy
Bogu. I ja wiem, kiedy s³yszê, ¿e coœ przychodzi od brata Neville,
wiem, ¿e to jest autentyczne, ¿e to przychodzi od Boga, poniewa¿ on
jest takim cz³owiekiem.
301
W³o¿y³em moje rêce na wasze chusteczki tutaj i modli³em siê nad
nimi. Ufam, ¿e ka¿dy z was otrzyma³ b³ogos³awieñstwo od Boga.
Ufam, ¿e Bóg jest w waszych sercach.
302
My nie przychodzimy tutaj tak bardzo po to, ¿eby otrzymaæ
b³ogos³awieñstwo od Boga, gdy przychodzimy tutaj. Ka¿dego dnia,
gdy oddychamy, mamy b³ogos³awieñstwo od Boga. Przychodzimy tu,
abyœmy zostali skorygowani, poobcinani, abyœmy prze¿yli obrzezkê
serca, by stan¹æ przed Bogiem i wierzyæ Bogu z ca³ych naszych serc.
303
Pamiêtajcie o S³owie Pañskim. Nie zapominajcie, nie przeoczajcie
prawdziwego znaku, pos³anego od Boga.
I teraz przeka¿ê nabo¿eñstwo bratu Neville, niech on powie, co
chce powiedzieæ.
[Brat Branham odchodzi spoza kazalnicy – wyd.]
[Brat Neville mówi do s³uchaczy: „Jestem na pewno… Moi
drodzy, mówiê wam, wiedzia³em, ¿e Bóg potwierdzi to, czego
spodziewaliœmy siê w pierwszym nabo¿eñstwie. I kiedy patrzê na t¹
iloœæ twarzy dzisiaj do po³udnia, wiem, ¿e to jest dobrze, i¿ byliœcie
tutaj. I jest dobrze, ¿e ja by³em tutaj. I ja powinienem byæ tutaj, tak
samo wy powinniœcie byæ tutaj. Wasza misja zosta³a poprawnie
wype³niona, je¿eli oceniacie, ¿e tak jest. To, co macie dzisiaj do
po³udnia, mo¿ecie mieæ dziêki temu, ¿e otrzymaliœcie to od Boga” –
wyd.]
[Brat Neville kontynuuje: „Zaraz po tym nabo¿eñstwie bêdziemy
mieæ uroczystoœæ chrztu. Brat Willard Collins bêdzie odprawia³
uroczystoœæ chrztu – mamy dwóch lub wiêcej kandydatów. I
chcielibyœmy zobaczyæ stu kandydatów do chrztu w Imiê Jezus
Chrystus dzisiaj do po³udnia – wy, którzy jesteœcie zdecydowani
zamanifestowaæ swoj¹ wiarê. Wiara to nie praca. Wiara, o której siê
tylko mówi, nie jest dobra. Lecz wiara zademonstrowana jest
rozporz¹dzeniem Biblijnym. Dziêki pos³uszeñstwu wiara mo¿e byæ
zademonstrowana. Niechby Bóg udzieli³ jej dzisiaj do po³udnia
MÓWIONE S£OWO
56
ka¿demu, kto jest tutaj, który jest chêtny to uczyniæ; mo¿ecie tu
przyjœæ. Jeœli to jest… Jeœli ci to trochê nie pasuje do tego, co
planowa³eœ, wzglêdnie mia³eœ zaraz po nabo¿eñstwie umówione
spotkanie, wzglêdnie coœ innego, a mo¿esz to przesun¹æ na póŸniejszy
termin, przyjdŸ i uczyñ ten czyn pos³uszeñstwa. Ja wierzê, jako wasz
pokorny brat w Chrystusie i jako wspó³pracownik proroka Bo¿ego,
wierzê, ¿e to bêdzie twój najlepszy wybór, je¿eli podejmiesz t¹
decyzjê teraz. I to jest wspania³e, gdy przyjdziesz i zajmiesz swoje
miejsce miêdzy innymi, którzy maj¹ zostaæ ochrzczeni, abyœ móg³ byæ
w tej liczbie, zaliczaj¹c siê do tego ma³ego stadka. O, to jest cudowne,
nieprawda¿, byæ jednym z Jego, i post¹piæ zgodnie z Jego S³owem”. –
wyd.]
[Brat Neville mówi dalej: „Powstañmy teraz wszyscy, kiedy mamy
rozpuœciæ to nabo¿eñstwo. Nastêpnej niedzieli brat Branham bêdzie
znów wœród nas. Pamiêtajmy o tym og³oszeniu. On powiedzia³, ¿e
bêdzie tutaj dzisiaj wieczorem, ale nie powiedzia³, ¿e bêdzie
us³ugiwa³. Jednakowo¿ moim pragnieniem jest zawsze, aby on
us³ugiwa³. I on nie musi siê obawiaæ, jakie jest moje stanowisko
odnoœnie tego. Jest to moim pragnieniem z ca³¹ pewnoœci¹, wiedz¹c,
¿e to Poselstwo i to powo³anie – ten urz¹d, który on sprawuje, s¹
bardzo potrzebne w tym ostatecznym czasie. Ja chêtnie dajê mu
miejsce ka¿dym razem. Mówiê to w obecnoœci wszystkich ludzi i
niego. Ja mu chêtnie dajê miejsce ka¿dym razem, w ka¿dym
nabo¿eñstwie – dla tego wa¿nego Poselstwa, któremu wierzê.
Bowiem Bóg przemówi³ przed dwóch z nas dzisiaj do po³udnia,
poœwiadczaj¹c znak tego. I ja jestem zachwycony, ¿e mam ten
przywilej byæ po prostu jednym z tych, którzy daj¹ temu miejsce. I
chcia³bym, ¿eby dzisiaj wieczorem – i by³bym bardzo wdziêcznym,
gdyby nasz brat i Bo¿y s³uga i prorok, by³ ochotny g³osiæ, a ja jak
najchêtniej dam mu miejsce do us³ugi. Zale¿y tylko od jego s³owa,
cokolwiek on odczuwa. Lecz on przemawia³, i my po prostu
pozostawimy w rêkach Wszechmog¹cego Boga ostateczne s³owo w tej
sprawie” – wyd.]
[Brat Branham wraca za kazalnicê – wyd.] Bo¿e, spe³nij to.
304
Cz³owiek nie móg³by poprosiæ o coœ milszego, od prawdziwego
brata, prawda? Powodem, dlaczego ja… Widzicie, przyjaciele, ja
wiem, ¿e mnie mi³ujecie. Mi³ujecie równie¿ brata Neville. Mi³ujecie
ca³y Bo¿y lud. Mi³ujemy siê wzajemnie. Je¿eli by³ kiedykolwiek czas,
¿e powinniœmy siê mi³owaæ wiêcej wzajemnie, jest to dzisiaj.
Powinniœmy byæ tak œciœle z³¹czeni, bracia, ¿e po prostu… Bêdziemy
wiêcej ni¿ prawdziwymi rodzonymi braæmi i siostrami. Taka w³aœnie
wzajemna mi³oœæ powinna byæ w naszych sercach – szanowaæ i
respektowaæ jeden drugiego jako wy¿szego. I ja to lubiê. Lubiê t¹
prawdziw¹ rzecz.
PRAWDZIWY ZNAK, KTÓRY JEST PRZEOCZANY
57
305
A tutaj, brat Neville i brat Higginbotham. Bracie, ja myœlê, ¿e to
by³ brat Funk. Nawet to nie by³o podobne do jego g³osu – to
przyniesione poselstwo tam w tyle, które przysz³o. One przychodz¹ od
Boga – te poselstwa, przyjaciele. One naprawdê przychodz¹. Ka¿dy,
kto ma duchowe rozeznanie, wie to.
306
Lecz chodzi o to. Kiedy tu przychodzê, lubiê brata Neville tak
bardzo i myœlê to tak, rozumiecie. Nie chcia³bym mówiæ niczego,
dopóki nie mam czegoœ rzeczywiœcie od Boga, aby wam to
powiedzieæ. Rozumiecie? I mia³em to – przysz³o mi to na serce przed
dwoma lub trzema dniami. I nie uda³o mi siê popatrzyæ na to bli¿ej a¿
do ubieg³ego wieczora, kiedy przestudiowa³em kilka miejsc Pisma
Œwiêtego. Dlatego w³aœnie przyszed³em, aby to wyg³osiæ. Z³o¿y³em to
teraz z moich r¹k. Rozumiecie? Cokolwiek z tym uczynicie, to wasza
sprawa, rozumiecie. Lecz ja z³o¿y³em to z moich r¹k.
307
Lecz brat Neville i ja – jesteœmy po prostu tacy. Kiedy przychodzê
tutaj by po prostu g³osiæ czasem, a jest coœ takiego, ¿e brat Neville ma
poselstwo od Boga, to ja bym zaraz usiad³. Tak, naprawdê. Da³bym
miejsce poselstwu od Boga, zawsze. Rozumiecie? Tak w³aœnie
czynimy obaj wzajemnie. Dlatego te¿ mówiê, ¿e ja bêdê… Je¿eli Bóg
nie da mi niczego, ¿ebym to powiedzia³. A je¿eli Bóg daje bratu
Neville coœ, a ja jestem tutaj za kazalnic¹ – w niedzielê rano, w
niedzielê wieczorem, kiedykolwiek to jest, brat Neville by po
prostu… On by³by na tyle bratem, ¿e podszed³by po prostu do mnie
i powiedzia³: „Bracie Branham, ja wierzê, ¿e jesteœ s³ug¹ Bo¿ym, lecz
Pan da³ mi w³aœnie poselstwo”. Ty byœ to uczyni³, nieprawda¿? [Brat
Neville mówi: „Amen” – wyd.] Tak jest.
308
Ja post¹pi³bym tak samo wobec niego, gdyby on mia³ przemawiaæ.
Ja bym powiedzia³: „Bracie Neville, czy mi wybaczysz? Bóg da³ mi
Poselstwo. Ja muszê Je powiedzieæ ludziom w tej chwili. I on, brat
Neville usun¹³by siê zaraz na bok – ktokolwiek z nas, jeden da
miejsce drugiemu. Rozumiecie? Tak w³aœnie czynimy. A zatem, jeœli
my – jeœli ja nie mam jakiejœ szczególnej sprawy, to ja…
309
Ja po prostu lubiê s³uchaæ, jak on g³osi. S³ucha³em go. Ilu z was
s³ucha³o go ubieg³ej niedzieli wieczorem? Takie cudowne poselstwo,
mówiê wam. Ono ³¹czy³o siê dok³adnie z tym, co by³o powiedziane do
po³udnia.
310
I ludzie, mówiê wam, wy macie dosyæ S³owa Bo¿ego i na pewno
powinniœcie ¿yæ w³aœciwie i byæ w porz¹dku.
Niech Ci Bóg b³ogos³awi teraz, bracie Neville.
[]^\
MÓWIONE S£OWO
58